Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III C 1714/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

S., dnia 15 grudnia 2016 r.

Sąd Rejonowy Szczecin-Prawobrzeże i Zachód w Szczecinie III Wydział Cywilny w składzie:

Przewodniczący: SSR Magdalena Głogowska

Protokolant: Patrycja Frątczak

po rozpoznaniu w dniu 1 grudnia 2016 r. w Szczecinie

na rozprawie

sprawy z powództwa Ł. P., M. P.

przeciwko L. P. (1)

o zapłatę

I. oddala powództwo;

II. zasądza od każdego z powodów - Ł. P. i M. P. na rzecz pozwanego L. P. (1) kwotę po 1.800 zł (tysiąc osiemset złotych) tytułem zwrotu kosztów procesu, obciążających powodów w częściach równych.

Sygn. akt III C 1714/15

UZASADNIENIE

wyroku w postępowaniu zwykłym

Pozwem z dnia 18 czerwca 2015 roku powodowie Ł. P. i M. P. wnieśli o zasądzenie od pozwanego L. P. (1) na ich rzecz solidarnie kwoty 52.730 zł złotych, a Ł. P. nadto o zasądzenie od pozwanego L. P. (1) na rzecz powoda kwoty 20.000 zł, w obu przypadkach z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu i kosztami procesu według norm przepisanych (k. 2-4, 130, 244).

Powodowie początkowo byli reprezentowani przez zawodowego pełnomocnika, którego substytutem generalnym ustanowiono w dniu 27 lipca 2016 r. innego zawodowego pełnomocnika i ten obecnie reprezentuje powodów (k. 7, 235).

W uzasadnieniu żądania pozwu powodowie M. i Ł. małżonkowie P. podnieśli, że kwoty 52.730 zł domagają się z tytułu nakładów poczynionych na nieruchomość, którą pozwany, jako jej współwłaściciel, przyrzekł swojemu synowi (powodowi) – ułamkową część wg uznania pozwanego, a realizując powyższe postanowienie wydał ją w posiadanie powodom w celu wykonania adaptacji budynku gospodarczego na budynek mieszkalny, co powodowie uczynili ponosząc nakłady udokumentowane załącznikami do pozwu, przy czym 26.730 zł to koszt materiałów, a 26.000 zł to minimalny orientacyjny koszt robocizny. Z kolei kwota 20.000 zł została przekazana przez powoda ojcu tytułem pomocy w spłacie zobowiązań spadkowych na rzecz K. P. (1). Po wykonaniu prac adaptacyjnych pozwany odmówił uregulowania wcześniej danej obietnicy, wskutek czego nie doszło do przeniesienia udziału, a jednocześnie pozwany nie poczuwa się do zwrotu nakładów (k. 2-3, 172-173). Precyzując żądanie dotyczące zapłaty kwoty 20.000 zł powód wskazał, że może być ona traktowana jako zaliczka na poczet przeniesienia własności, względnie pożyczka bez określenia terminu zwrotu. Jak dalej podano, powód opuścił tę nieruchomość w sensie fizycznym na początku 2015 r., 09 stycznia 2015 r. powód przeprowadzał tam inwentaryzację, natomiast 13 listopada 2014 r. powodowie wykonywali na nieruchomości czynności porządkowe wspólnie z M. S. i W. C. (1). Po opuszczeniu nieruchomości przez powodów pozwany wykonywał na niej dalsze prace adaptacyjne.

Powodowie załączyli do pozwu faktury, rachunki i paragony za okres od sierpnia 2010 r. do września 2012 r.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany L. P. (1) zastępowany przez zawodowego pełnomocnika wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie, wg norm przepisanych, solidarnie od powodów na rzecz pozwanego kosztów procesu w zakresie roszczenia dotyczącego zwrotu nakładów oraz o zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów procesu dotyczących roszczenia o zwrot kwoty pieniężnej (k. 136 i n., k. 232). Pozwany podniósł, że sporne poddasze stodoły zaadaptowanej na budynek mieszkalny było objęte postępowaniem o dział spadku (II Ns 138/09), a dopiero w dniu 15 czerwca 2012 r. dokonano zniesienia współwłasności, w wyniku czego pozwany, któremu wcześniej przysługiwał udział do 3/14 części (W. G. miała 11/14), stał się jedynym właścicielem spornej nieruchomości. W chwili zniesienia współwłasności współwłaściciele zgodnie oświadczyli, że nieruchomość jest wolna od wszelkich długów, praw i roszczeń osób trzecich, ograniczeń w rozporządzaniu, które mogłyby wywołać skutki wobec osób trzecich. Powodowie, o ile wykonywali nakłady, czynili to bez jakiejkolwiek podstawy prawnej,, albowiem pozwany nie obiecywał, że przeniesienie własność budynku na powoda, a jedynie wskazywał, że ewentualnie własność syn uzyska po jego śmierci. Mimo to, Ł. P. od początku natarczywie nastawa na pozwanego, by ten przeniósł własność i dochodziło pomiędzy nimi do konfliktów. Pozwany podniósł zarzut przedawnienia z uwagi na fakt, że jak wynika z przedłożonych do pozwu faktur, ostatnie z nich pochodzą z 2012 r. i wtedy też powód zaprzestał prac remontowych i opuścił budynek. Wtedy pozwany objął posiadanie budynku i w niewielkim zakresie kontynuował prace adaptacyjne. Pozwany dodał, że samoistny posiadacz w złej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych, a zdaniem pozwanego żaden z poczynionych przez powodów nakładów nie był nakładem koniecznym, wobec czego roszczenie jest bezzasadne. Uprzednio bowiem, bezpośrednio przed podjęciem przez powoda remontu, poddasza było już zaadaptowane na cele mieszkalne i wynajmowane przez W. J. (1) z rodziną. Tuż przed remontem wymieniona opuściła lokal. W aktach sprawy II Ns 138/09 znajduje się opinia biegłego o wartości nieruchomości wraz ze zdjęciami sporządzona przez biegłego w lipcu 2009 r. wg stanu na dzień 24 stycznia 1999 r., z której wynika, że stan techniczny budynku jest dość dobry, na poddaszu znajdują się 2 pokoje, łazienka, WC, kuchnia i przedpokój, sufity wyłożone są panelami, ściany w kuchni, łazience i WC glazurą, posadzki terakotą i wykładziną, a stolarka okienna PCV. Zdaniem pozwanego, powodowie nie mieli podstaw do wykonywania nakładów koniecznych, albowiem nie było konieczności rozbiórki dachu, wyburzenia ścian działowych, zerwania zewnętrznej warstwy betonu z podłogi, wylania wieńców, położenia instalacji sanitarnej, montażu 4 okien i płyt regipsowych na suficie. A zdaniem pozwanego powodowie dokonali zniszczenia dotychczas użytkowanego poddasza w ten sposób, że wyrzucili wszystkie znajdujące się tam rzeczy ruchome, bez zgody ówczesnych właścicieli dokonali zbicia płytek, usunięcia wszystkich podłóg pozostawiając gołe ściany, przy czym prace te nie prowadzą do zwiększenia wartości rzeczy , a poprzez ich niezakończenie pozwany ponosi straty, bo nie może tych pomieszczeń wynająć. Roszczenie zostało zakwestionowane także co do wysokości, zwłaszcza z uwagi na to, że część materiałów zgłoszonych do pozwu nigdy nie została użyta lub została z nieruchomości zabrana. Powodowie mieli pełną świadomość braku jakiegokolwiek tytułu prawnego do nieruchomości, w której rozpoczęli prace budowlane. W odniesieniu do żądania zwrotu koszty 20.000 zł pozwany zakwestionował tę okoliczność co do zasady i co do wysokości. Wskazał, że brata spłacił z oszczędności i pracy jako kierowca betonozowu, gdzie zarabiał 3.000 zł miesięcznie i drugie tyle z prac dodatkowych. Zarobki z pracy pozwoliły mu na kupno powodowi za gotówkę samochodu ciężarowego, który przez niegospodarność syna został zlicytowany.

Wniosek o powołanie biegłego z zakresu budownictwa, złożony przez pełnomocnika powodów w dniu 06 września 2016 r., został oddalony (k. 242).

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Pozwany L. P. (1) jest ojcem powoda Ł. P., którego żoną jest powódka M. P..

Bezsporne.

Przed tutejszym sądem toczyła się sprawa II Ns 138/09 z wniosku K. P. (1) przy udziale m.in. W. G. i L. P. (1) o dział spadku i podział majątku. Postanowieniem z dnia 13 listopada 2009 r. sygn. akt II Ns 138/09, prawomocnym z dniem 05 grudnia 2009 r., nieruchomość rolną, stanowiącą działkę (...) z obrębu P. w Gminie P., objętą księgą wieczystą KW nr (...), zabudowaną budynkami nie ujawnionymi w księdze przyznano na własność W. G. w udziale do 11/14 i L. P. (1) w udziale do 3/14. Na L. P. (1) nałożono obowiązek spłaty pozostałych sześciorga uczestników, w tym K. P. (1).

Bezsporne, a nadto dowód: dokumenty w aktach sprawy II Ns 138/09, w tym postanowienie k. 334-334v, stwierdzenie prawomocności k. 343, opinia biegłego k. 174 -244.

W wyniku ww. orzeczenia K. P. (1) został spłacony kwotą 20.857,13 zł. Wpłaty dokonano w dniu 10 marca 2010 r. K. P. (1) dostał wpłatę i uznał, że to brat wpłacił.

Dowód: potwierdzenie dyspozycji bankowej k. 221, zeznania świadka K. P. (1) k. 225-226.

W dniu 15 czerwca 2012 r. W. G.i L. P. (2)oświadczyli, że ww. nieruchomość jest wolna od wszelkich długów i obciążeń, praw i roszczeń osób trzecich, ograniczeń w rozporządzaniu, które mogłyby wywołać skutki wobec osób trzecich. Tego dnia wymienieni znieśli współwłasność opisanej wyżej nieruchomości w ten sposób, że zabudowaną działkę (...)otrzymał na wyłączną własność L. P. (1), a zabudowaną działkę (...)– jego siostra W. G. , bez spłat i dopłat.

Dowód: akt notarialny k. 142-146.

Budynek znajdujący się na działce, która przypadła pozwanemu, jest dawną stodołą, zbudowaną około 40 lat temu, zaadaptowaną następnie na cele mieszkalne. Prace adaptacyjne, przystosowujące budynek do celów mieszkalnych przeprowadzono w latach dziewięćdziesiątych. Do 2010 roku przez około 6 lat na górnej kondygnacji mieszkała W. J. (1) z trojgiem dzieci najmując część budynku posadowioną nad warsztatem. Pozwany czerpał dochody z tego najmu.

Bezsporne, a nadto dowód: zeznania świadka K. P. (2) k. 239-241, zeznania świadka W. J. (1) k. 238-239, opinia biegłego z akt sprawy II Ns 138/09 k.174 -244.

Gdy W. J. (1)mieszkała tam w latach 2005-2010, mieszkanie było w stanie do zamieszkania. Ponieważ mieszkała z trójką dzieci, wszystko musiało być. W całym mieszkaniu było światło, centralne ogrzewanie na opał (np. drzewo, węgiel), łazienka, toaleta i kabina prysznicowa, dwie umywalki, na podłodze kafelki, na ścianach również. Woda zimna podgrzewana była przez piec - junkers na gaz podgrzewał wodę w kuchni, a osobno była ciepła woda z pieca w łazience. Piec na opał też był w łazience. W mieszkaniu były dwa pokoje i korytarz. Najemczyni odświeżała to mieszkanie, czyli tylko malowała. Meble miała swoje. Pozwany remontu wówczas nie robił, bo wszystko działało. Może tam luksusów nie było, ale było do zamieszkania. Dach nie przeciekał. Przez okna nie wlewała się woda, ani przez nic. W jednym pokoju na podłodze były kafelki, a w drugim beton, najemczyni położyła sobie wykładzinę. Gdy tam mieszkała, nie było żadnych problemów z piecem ani z ogrzewaniem, w mieszkaniu były trzy grzejniki, wszystkie sprawne, żeliwne. Najemczyni wyprowadziła się 31 lipca 2010r., ponieważ przyszedł L.i powiedział, że musi się wyprowadzić, bo syn L.będzie tam mieszkał. Wiadomo, ojciec dziecku da do zamieszkania. L.nie mówił, że syn będzie tam wykonywał jakiś remont. Z tego, co widać teraz, syn L.robił tam remont, bo dach jest wymieniony, chociaż nie wykończony. Gdy W. J. (1)tam mieszkała, nie było konieczności wymiany dachu, bo na głowę nie ciekło. Jeśli chodzi o poddasze, to zajmowała połowę tej kondygnacji. W tej części nic na głowę się z dachu nie lało. W 2010r. L.pracował na betoniarni, a najemczyni płaciła mu za wynajem 600zł miesięcznie plus osobno za media, typu prąd, ponadto kupowała butlę gazową i płaciła za szambo. W mieszkaniu zawsze była woda, która tylko raz zimą zamarzła, ale zaraz zrobili odkop i woda była. Wtedy, gdy woda zamarzła, była ciężka zima i nawet w Zakładach (...)był problem oraz na wielu osiedlach (...)nie było przez 3 dni prądu, przez co nie można było palić w piecu, więc nie było ogrzewane mieszkanie i może dlatego woda zamarzła. Najemczyni tam mieszkała z trójką dzieci, więc wszystko musiało być.

Dowód: zeznania świadka W. J. k. 238-239, opinia biegłego z akt sprawy II Ns 138/09 k.174 -244, zeznania świadka K. P. (2) k. 239-241.

Jeszcze przed zniesieniem współwłasności, w 2010 r. pozwany L. P. (1) postanowił udostępnić swojemu synowi Ł. P. zajmowane przez W. J. (1) mieszkanie posadowione nad warsztatem, gdyż syn planował ożenek i pozwany chciał, żeby powodowie na starcie mieli gdzie mieszkać.

Dowód: zeznania pozwanego k. 255, zeznania świadka A. M. (1) k. 223, zeznania świadka W. J. (1) k. 238, akt notarialny k. k. 142-146.

Zawsze było mówione, że tata da córce K. P. (2) to mieszkanie, w którym ona mieszka, a posiadłość, na której był budynek gospodarczy, miała być dla Ł.. Tata mówił, że to wszystko będzie po jego śmierci.

Dowód: zeznania świadka K. P. (2) k. 239-240.

Zaraz po wyprowadzce lokatorów L. P. (1) przekazał synowi klucze do tego mieszkania. Powód nigdy ich ojcu nie zwrócił.

Bezsporne.

Powód mógł tam wówczas zamieszkać, ale stwierdził, że będzie robił remont.

Dowód: zeznania świadka K. P. (2) k. 239.

Początkowo powodowie chcieli to mieszkanie odświeżyć, ale gdy po opuszczeniu go przez lokatorów weszli na tę nieruchomość okazało się, że nie jest ona w tak dobrym stanie, jak zapamiętał ją Ł. i jak oboje myśleli, więc powódka wspólnie z powodem podjęła decyzję, że zrobią tam gruntowny remont.

Dowód: zeznania powódki k. 250.

Przed remontem to było dwupokojowe mieszkanie z łazienką, ubikacją i kuchnią, w którym mieszkała W. J. (3). Mieszkanie było wyposażone, ogrzewanie centralne, posiadało zimną i ciepłą wodę. Dach pokryty był blachą i nie było z nim problemów. Okna były drewniane i też nie było problemu z nimi. Ściany były pomalowane farbą, na suficie panele, łazienka od góry do dołu w kafelkach, w każdym pomieszczeniu drzwi. Kafelki były położone na podłodze w kuchni, pokoju, przedpokoju i łazience, a w drugim pokoju podłoga była z jakimś dywanem. Tam się dało normalnie mieszkać bez remontu. Prąd do tego budynku miał osobny licznik i przychodził osobny rachunek do niego.

Dowód: zeznania świadka K. P. (2) k. 240.

Już wiosną 2010 r. powodowie rozpoczęli prace rozbiórkowe, rozebrali cały dach, wyburzyli wszystkie okna, a po ślubie rozpoczęli prace remontowe.

Bezsporne, a nadto dowód: zeznania świadków: W. C. (1) k. 227-228, M. S. 229-230 i K. P. (2) k. 239-242, płyta CD k. 30, zeznania powódki k. 250.

W. C. (1) pomagał przy parach remontowych. Przed przystąpieniem do remontu najpierw usunięto z tego mieszkania płytki ścienne, stare drzwi i okna. Zdemontowano także urządzenia sanitarne i grzewcze, a następnie wyrzucono to wszystko do śmieci. W. C. (1) nie sprawdzał przed demontażem, czy kaloryfery były sprawne, natomiast wisiały na ścianie. Wydaje mu się, że to była kwestia estetyki, że stare urządzenia zostały powyrzucane.

Dowód: zeznania świadka W. C. k. 227.

Remont trwał kilka lat, bo powodowie prowadzili go na bieżąco z tego, co zarobili. Pod koniec 2012 roku był zrobiony stan surowy wnętrza i remont uległ spowolnieniu, bo powodom urodziło się dziecko. Następnie utknęli oni w martwym punkcie, bo w sprawach formalnych nikt nie chciał z nimi rozmawiać, ponieważ nie byli współwłaścicielami. Nawet mediów nie mogli przyłączyć „na siebie”. Powodowie czekali aż ojciec przepisze tę nieruchomość na powoda. Dopytywali o to. Okazało się, że pozwany tego nie przepisze, a co najwyżej powód otrzyma to po śmierci ojca i powód pokłócił się z ojcem, po czym zaprzestał remontu. Ostatnie prace remontowe (regipsy, wstawienie ostatniego okna) były robione przed zimą w 2014 r., a po zaprzestaniu remontu czynności porządkowe powodowie wykonywali na tej nieruchomości na początku 2015 r. Powodowie zabrali stamtąd wszystkie narzędzia, które były potrzebne do budowy, zabrali też cegły, była ich przyczepka. Na dzień zaprzestania remontu nie było w tym mieszkaniu sprawnego ogrzewania, bo robiono ogrzewanie podłogowe - stare ogrzewanie zdjęto, a nowego jeszcze nie założono.

Dowód: zeznania świadka W. C. (1) k. 227-228, zeznania świadka M. S. k. 229-230, zeznania powódki k. 250-251, zeznania powoda k. 251-254.

Prace wykonane przez powodów obejmowały wymianę połowy dachu (zerwanie dotychczasowego, wylanie wieńców, położenie dachu - krokwie, łaty, blachodachówka), wyrzucenie dotychczasowych okien, powiększenie otworów okiennych i wstawienie 4 nowych okien, podwyższenie górnej kondygnacji, wyburzenie częściowe ścian działowych, zerwanie dotychczasowej zewnętrznej warstwy betonu z podłogi i maszynowe wylanie nowych posadzek, zerwanie starych płytek, usunięcie dotychczasowych instalacji sanitarnych i grzewczych, częściowe położenie nowej instalacji sanitarnej i CO (ogrzewanie podłogowe i wyprowadzenie rur do grzejników), montaż płyt gipsowych na suficie.

Bezsporne, a nadto dowód: płyta ze zdjęciami k. 30, zeznania świadka W. C. (1) k. 227-228, pismo k. 8-9, zeznania powódki k. 250-251, zeznania powoda k. 251-254.

Powodowie wykonywali ten remont dla siebie, nie dla pozwanego.

Dowód: zeznania powódki k. 251, zeznania powoda k. 253.

Niekiedy pozwany pomagał przy pracach remontowych – pracował przy krokwiach i wstawił okno.

Bezsporne.

Na okoliczność zakresu wykonanych prac powodowie przedstawili faktury, rachunki i paragony z lat 2010 – 2012. Dokumenty imienne wystawiono na Ł. P..

Dowód: faktury, rachunki i paragony k. 31- 123.

Pozwany L. P. (1) od 21 marca 2007 r. do 15 grudnia 2011 r. pracował na pełen etat w Przedsiębiorstwie Produkcji (...) w P. jako kierowca betonowozu. W niektórych okresach był niezdolny do pracy, a gdy pracował, otrzymywał premie i wynagrodzenie za nadgodziny. Gdy pracował, zarabiał 3.000-5.000 zł miesięcznie.

Dowód: świadectwo pracy k. 147-148, zaświadczenie k. 149-150, zeznania pozwanego k. 255, zeznania świadka K. P. (2) k. 240.

W latach 2007 - 2014 A. M. (1) żyła z pozwanym w nieformalnym związku. Zanim Ł. z M. się pobrali, L. udostępnił tę nieruchomość powodowi i jego przyszłej żonie, żeby razem zamieszkali. To było na podstawie ustaleń ustnych i miało być spisane na papierze, że po śmierci L. zostanie to przepisane na Ł.. A. M. (1) nie była obecna przy tych ustaleniach, natomiast dowiedziała się tego od L.. To był chyba 2010 rok, jak młodzi się pobrali i były te ustalenia. Mieszkanie nadawało się do zamieszkania, po czym Ł. z M. zaczęli je remontować od podstaw i powód chciał, żeby to było w tej chwili przepisane, czyli wtedy, kiedy remontowali, ponieważ powód bał się, że się ojciec rozmyśli, ponieważ stosunki między ojcem a synem nie były najlepsze. A. M. (1) uważa, że powód był niewdzięczny wobec ojca, bo ojciec we wcześniejszych latach dużo pomagał powodowi. L. nie chciał się zgodzić na przeniesienie własności od razu, ponieważ bał się, że kiedy przejdzie to w ręce Ł., pozwany nie będzie miał wstępu na ten kawałek działki, na którym miał swój warsztat i garaż. To jest budynek wolnostojący, gdzie na dole są warsztaty, a na górze pomieszczenie zaadaptowane na mieszkanie. Przed całym zajściem, czyli przed udostępnieniem tego mieszkania powodom, mieszkała tam W. J. (1) i mieszkanie nadawało się do zamieszkania. A. M. (1) nie ma pojęcia, czy powodowie uzgadniali z pozwanym wykonanie remontu tego mieszkania. Mieszkanie w dalszym ciągu nie jest skończone i nie nadaje się do użytku. Młodzi zaczęli remontować i zostawili mieszkanie w takim stanie, że jest to stan surowy. W tym mieszkaniu został przez powodów podniesiony dach, ścianki działowe wyburzono, położono ogrzewanie podłogowe, wylano podłogi i wymieniono okna. A. M. (1) była tam już po kłótni stron i widziała, co było zrobione. Remont już nie trwał, był zarzucony. Wtedy nikt tam nie mieszkał, bo mieszkanie nie nadaje się do zamieszkania. A. M. (1) nie pamięta, kiedy to zostało porzucone, ale wtedy była jeszcze w związku z pozwanym. Zanim powód rozpoczął remont, mieszkanie nie było zbyt duże, był korytarz, dwa małe pokoje, kuchnia oraz łazienka z kotłownią. Mieszkanie posiadało swoje ogrzewanie. Nie było problemu technicznego z oknami, były okna wstawione, tam mieszkała rodzina z trójką dzieci. Było podłączone do sieci wod.-kan. Mieszkanie nie miało wysokiego standardu, ale najemca dbał, żeby tam było czysto i schludnie, a jak były jakieś usterki drobne, to L. zawsze przyjeżdżał i naprawiał. Raz zdarzyła się taka sytuacja, gdy było minus 25 albo minus 30 stopni i u pozwanego w domu woda pod ziemią zamarzła. Strony się poróżniły, gdy pozwany nie chciał na żądanie powoda przepisać tego mieszkania powodowi, tylko mówił, że powód dostanie je po śmieci i wtedy powód przestał remontować. Jakieś rzeczy powód z tego mieszkania zabierał. Urządzenia sanitarne, które były w tym mieszkaniu zanim powód rozpoczął remont, zostały przez niego zdemontowane i po przerwaniu remontu tych urządzeń w mieszkaniu nie było. Powód żadnej trawy nie siał na terenie tej nieruchomości, nic tam nie było robione na działce. Pozwany, pracując w betoniarni, osiągał dosyć spore zarobki, było to 3-4 tys. zł z tego etatu, co pozwalało pozwanemu na czynienie oszczędności, bo jego partnerka również pracowała. W tamtym czasie ona i pozwany mieli plan budowy domu na innej działce. A. M. (1) nie ma wiedzy, aby pozwany dostawał albo pożyczał jakieś pieniądze od powoda. Nigdy pozwany nie mówił, że jakieś pieniądze otrzymał od Ł. P.. A. M. (1) wie, że pozwany był obowiązany spłacić brata w związku ze sprawą spadkową, a pieniądze na spłatę pochodziły z oszczędności pozwanego.

Dowód: zeznania świadka A. M. (1) k. 223-225.

Pochodząca z maja 2010 r. i przedłożona przez powodów ekspertyza techniczna z oceną stanu technicznego budynku (dawnej stodoły) zlokalizowanego na działce nr (...) przy ul. (...) w J. wskazuje Ł. P. jako inwestora. W jej treści wskazano, że budynek byłej stodoły został przerobiony na poziomie przyziemia na garaż i warsztat, a w poziomie wyższym na mieszkanie i strych. Główne elementy konstrukcyjne budynku (ściany nośne i ławy fundamentowe) są w stanie technicznym dobrym, stropy masywne i z belkami na szynach są w stanie technicznym dobrym, stan elementów więźby dachowej dobry, elementy zewnętrzne – schody stalowe z częściowym zadaszeniem w stanie dobrym.

Dowód: ekspertyza wraz ze zdjęciami k. 10-27.

Pismem z dnia 29 stycznia 2015 r. powodowie zwrócili się pozwanego z roszczeniem w łącznej kwocie 72.730 zł. Wskazali, że pozwany przyrzekł powodowi przeniesienie udziału we współwłasności i w wykonaniu tego wydał w posiadanie budynek w celu wykonania adaptacji budynku gospodarczego na budynek mieszkalny. Wskazali, że wykonali rozbiórkę całego dachu, wyburzenie ścian działowych, zerwanie zewnętrznej warstwy betonu z podłogi, wylanie wieńców, położenie dachu (krokwie, łaty, położenie blachodachówki), położenie instalacji sanitarnej, instalacji CO (ogrzewanie podłogowe i wyprowadzenie rur do grzejników), maszynowe wylanie posadzek, montaż 4 okien, montaż płyt gipsowych na suficie. Jak podali, nakłady (materiały i robocizna) wyniosły 52.730 zł. Co do żądania kwoty 20.000 zł wskazano, że powód udzielił pozwanemu wsparcia finansowego na spłatę rozliczeń spadkowych.

Dowód: pismo k. 8-9.

Pozwany odpisał na te „oskarżenia” wskazując, że są to pomówienia i nie poczuwa się do zwrotu poniesionych przez syna kosztów w żadnym stopniu podnosząc, że to syn dopuścił się dewastacji pomieszczeń mieszkaniowych pozwanego narażając go na straty materialne, gdyż pomieszczenia te były już zaadaptowane na pomieszczenia mieszkalne. Jak podał, chcąc pomóc młodym na starcie i udostępniając im pomieszczenia do zamieszkania, stał się ofiarą pazerności ze strony syna i synowej. Dlatego też nie ma zamiaru zwracać im jakichkolwiek kosztów. Gotowe mieszkanie zostało udostępnione młodym do zamieszkania, a syn dopuścił się remontów, na które nie posiadał zezwolenia pozwanego ani koniecznych dokumentów doprowadzając pomieszczenia do dewastacji, które w żadnym stopniu nie nadają się do zamieszkania.

Dowód: odpowiedź pozwanego k. 28-28v.

Siostra powoda i córka pozwanego K. P. (2) nie pozostaje w konflikcie z żadną ze stron. Utrzymuje prawidłowe relacje z obiema stronami sporu. Nie ma wiedzy, aby Ł. z ojcem umawiali się co do remontu tego mieszkania, w którym Ł. miał mieszkać. Ojciec wtedy miał wyjazdy, bo był w Danii z A. M. (1), z którą wtedy żył, jak również przebywał w sanatorium.

K. P. (2) była w mieszkaniu po tym, jak Ł. je opuścił. Widziała, że zostały wymienione okna, położony dach i podniesiony do góry, położone regipsy na suficie i ogrzewanie podłogowe. Na ścianach były widoczne postawione cegły, w surowym stanie. Część ścian zlikwidowano i postawiono ściany z suporeksu, a niektóre zostały stare. Budynek jest częściowo przykryty blachodachówką położoną przez Ł., a w drugiej części jest stary nieruszany dach. W tym lokalu nie znajduje się sprawne ogrzewanie. Były wyprowadzone przewody do centralnego ogrzewania, po czym Ł. usunął to wszystko, prawdopodobnie odciął. W chwili obecnej do tego lokalu nie jest doprowadzana woda i chyba nie ma zaworów wodnych w tym mieszkaniu. Prąd też nie jest obecnie doprowadzony. Tam jest stan surowy, gołe ściany.

Przed ślubem brat K. P. (2)miał dużo problemów finansowych. K. P. (2)od 2006 r. miała jego firmę zarejestrowaną na siebie, na którą brała kredyty i inne rzeczy dla brata, bo musiał spłacić komornika. Jak poznał swoją żonę, to był zwykłym pracownikiem betoniarni, a wcześniej miał firmę oraz dziewczynę, która pozwała go do sądu, przegrał i musiał oddać jej dużo, dużo pieniędzy. Kredyty, które K.brała dla brata, były z lat 2006-2009. Nie ma wiedzy, aby brat pożyczał ojcu jakieś pieniądze, nigdy tego nie widziała ani o tym nie słyszała. Ojciec pracował, dobrze zarabiał i nie potrzebował pożyczać pieniędzy od syna. Była sprawa spadkowa, gdzie musiał spłacić jakąś kwotę dla brata wspólnie z siostrą. Raczej miał wtedy ojciec pieniądze i miał się też z A. M. (1)budować, bo to było w tym czasie. Ojciec zarabiał powyżej 2.000zł jak nie lepiej, a poza tym dorabiał sobie oprócz pensji, czyli jeździł po godzinach betoniarką i drugą wypłatę dorabiał do pensji. Ojciec pracował na tej betoniarni z A. M. (1). Jak ojciec jeździł do (...) do znajomych, to też tam sobie dorabiał przy naprawie mieszkań. Było to w czasach sprawy spadkowej. Gdy tata był na zwolnieniu lekarskim, mógł sobie podróżować.

Pozwany i R. B. popadli w konflikt. Chodziło o romans R. B. z A. M. (1). Ojciec był w betoniarni nielubiany i nikt nie chciał z nim rozmawiać. Jak kończył pracę albo się do niej szykował, przebierał się w domu i jechał w ciuchach roboczych do pracy i również w nich wracał do domu, chociaż w zakładzie pracy była szatnia. Ojciec z nikim się z pracy nie przyjaźnił, więc także z T. J. (1) się nie przyjaźnił. T. pracował natomiast z Ł..

Po tym, jak powód położył w budynku gospodarczym dach, została mu część blach, które po konflikcie z ojcem zabrał i wywiózł na swoją nową posesję. Ponoć konflikt powstał przez ten remont i powodowie zażądali pieniędzy – zwrotu za ten remont i doszło do sprawy sądowej. K. P. (2) nie ma wiedzy, aby powodowie żądali od ojca jeszcze innych pieniędzy.

W tej chwili nic nie jest robione na tej nieruchomości.

Dowód: zeznania świadka K. P. (2) k. 239-242.

Świadek T. J. (1) zeznał, że pracuje z Ł. P.. Zeznał, że pozwany zwierzał mu się na betoniarni ze swoich problemów finansowych w związku z koniecznością spłaty brata i mówił, że jeśli powód spłaci wujka, a było to około 20.000 zł, to wtedy pozwany przepisze powodowi mieszkanie. O innych problemach, jak zeznał świadek, pozwany mu nie opowiadał. Po jakimś czasie pozwany miał powiedzieć temu świadkowi, że dogadali się z synem. Świadek nadto zeznał, że rozmawiał z Ł. P. o sprawach między Ł. a ojcem, o planowanym przez pozwanego przepisaniu mieszkania w zamian za spłatę wujka przez powoda oraz o tym, że pozwany się z tego wycofał, a powód ma problem z odzyskaniem tych pieniędzy.

Dowód: zeznania świadka T. J. (1) k. 226.

Pozwany zaprzeczył, aby miała miejsce rozmowa między pozwanym a świadkiem T. J.. Dowód: protokół rozprawy k. 227.

Świadek R. B. zeznał, że z Ł. P. ma kontakt telefoniczny, a z pozwanym nie ma kontaktu i pozostaje z nim w konflikcie. Od Ł., jak zeznał, wie, że ten miał dostać mieszkanie od taty i je remontował. L. również mówił, że Ł. dostanie mieszkanie, tylko tyle mówił. Ł. z kolei mówił, że spłacił wujka. Potem się z ojcem pokłócili i Ł. zaprzestał remontu.

Dowód: zeznania świadka R. B. k. 228-229.

A. M. (1) pozostaje w konflikcie z pozwanym. Wymienieni rozstali się, bo M. zdradziła pozwanego. Ostatnio A. M. napisała na niego skargę o nękanie.

Dowód: zeznania powoda k. 254.

W dniu 16 marca 2010 r. Ł. P. sprzedał osobom trzecim swoją działkę w P. za 25.000 zł w wykonaniu warunkowej umowy sprzedaży z dnia 10 lutego 2010 r. Na dzień aktu notarialnego cena była już zapłacona.

Dowód: akt notarialny k. 246-248.

Powód zeznał, że za kwotę uzyskaną ze sprzedaży ww. działki spłacił wujka K. P. (1), bo ojciec powiedział powodowi, że jeśli powód spłaci wujka, pozwany „przepisze” to na niego.

Dowód: zeznania powoda k. 251-254.

Pozwany zaprzeczył, aby obiecał przepisanie powodowi mieszkania za życia pozwanego. Zeznał, że powiedział powodowi, że dostanie on to po śmierci pozwanego. Remont rozpoczęty przez powoda był dla pozwanego zaskoczeniem. Gdy pozwany wrócił z zagranicy zobaczył, że prowadzona jest rozbiórka. Jak już było porozbierane, to chciał synowi pomóc, żeby jak najszybciej ten remont skończyć. Wstawił dwa okna i blachy układał, ale syn je pościągał, bo mu się nie podobało. Dowód: zeznania pozwanego k. 255.

Aktualnie pozwany pozostaje w trudnej sytuacji materialnej. Nie pracuje, choruje. Zwrócił się do Ośrodka Pomocy (...) w P. o pomoc. Starał się o rentę, ale mu odmówiono. Otrzymał z (...) zasiłek celowy na opał, pomoc w zakresie dożywiania, zasiłek na pokrycie kosztów leków i rachunków za energię elektryczną. Jest osobą niepełnosprawną w stopniu umiarkowanym, w tym zakresie od dnia 10.10.2016 r., a orzeczenie przyznano do dnia 31.11.2018 r. Kiedyś miał mieszkanie, które w 2002 r. sprzedał za 140.000 zł, a z uzyskanej ceny pomagał finansowo powodowi przy wystartowaniu jego działalności transportowej – kupił mu ciągnik siodłowy z naczepą.

Dowód: akty notarialny k. 257-259, podanie k. 260, decyzje (...) k. 261-263v, orzeczenie o niepełnosprawności k. 264-264v, zeznania pozwanego k. 254-255.

Pozwany zakwestionował, aby kwoty żądane pozwem, wynikające z przedłożonych do niego faktur, rachunków i paragonów, były nakładami koniecznymi.

Dowód: zestawienie k. 265-267.

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo okazało się nieuzasadnione.

Powodowie dochodzili zwrotu nakładów na nieruchomość. W piśmie z dnia 07.03.2016 r. pełnomocnik powoda, odnosząc się do zarzutu przedawnienia, wskazał na dyspozycję art. 229 § 1 k.c., a więc na przepis regulujący przedawnienie roszczeń między posiadaczem a właścicielem rzeczy.

Powód Ł. P. dochodził nadto kwoty 20.000 zł, a jego pełnomocnik wskazał, że kwota ta może być traktowana jako pożyczka bez terminu zwrotu, bądź jako zaliczka na przeniesienie udziału w prawie własności. Miała być ona przekazaną pozwanemu w 2010 r.

W odniesieniu do żądania zapłaty kwoty 20.000 zł wskazać należy, że zgodnie z treścią art. 720 §2 k.c. umowa pożyczki, której wartość przenosi 500 zł, powinna być stwierdzona pismem (art. 720 §2 k.c. w brzmieniu przed zmianą dokonaną z dniem 08.09.2016 r.). Zgodnie z treścią art. 74 § 1 i 2 k.c., zastrzeżenie formy pisemnej bez rygoru nieważności ma ten skutek, że w razie niezachowania zastrzeżonej formy nie jest w sporze dopuszczalny dowód ze świadków ani z przesłuchania stron na fakt dokonania czynności, chyba że fakt dokonania czynności będzie uprawdopodobniony za pomocą pisma (o ile nie ma zgody stron na taki dowód, a pozwany na taki dowód zgody nie wyraził, bo zaprzeczał, aby fakt pożyczki miał miejsce). W ocenie sądu, powód nie przedstawił tzw. początku dowodu na piśmie, by można było prowadzić dowód z osobowych źródeł na fakt dokonania tej czynności. Nie jest nim bowiem akt notarialny sprzedaży działki w P., bowiem taki dowód sam w sobie nie uprawdopodabnia faktu zawarcia umowy pożyczki pomiędzy stronami. Podobnie, nie jest początkiem dowodu na piśmie dowód wpłaty K. P. (1) kwoty z tytułu spłaty jego udziału spadkowego. Wpłata ta nie pochodzi od powoda, lecz od pozwanego, stąd brak podstaw do przyjęcia, aby to powód tę kwotę, jako pożyczkę wyłożył. Strona, która wytacza powództwo, ma obowiązek wykazać fakty, z których wywodzi skutki prawne. Powód nie sprostał temu ciężarowi. Nie przedstawił pokwitowania przekazania ojcu środków w kwocie 20.000 zł ani dowodu wpłaty pochodzącego od powoda. Nie pozwala to na czynienie ustaleń faktycznych dotyczących pożyczki w oparciu o osobowy materiał dowodowy, który zresztą nie daje żadnych podstaw do uznania, że powód udzielił pozwanemu pożyczki. Sąd rozpytywał świadków zgodnie z tezą dowodową, albowiem podstawa prawna przekazania ojcu środków została przez powoda zakreślona alternatywnie, a zatem prowadzono dowód osobowy w celu ustalenia czy doszło do przekazania pieniędzy w oparciu o inną causa niż pożyczka. Część świadków podnosiła zgodnie ze stroną powodową, że powód przekazał pieniądze pozwanemu, który w zamian za to miał synowi przepisać mieszkanie. Jednak żaden ze świadków nie był obecny przy tej czynności. Wiedza świadków pochodzi przede wszystkim z relacji powoda, który, co oczywiste, jest zainteresowany określonym rozstrzygnięciem sprawy, a więc którego zeznania należy oceniać z dużą ostrożnością. Tylko świadek J. powoływał się na źródło wiedzy od obu stron, jednak pozwany temu zaprzeczył, a świadek K. P. (2), której wiarygodności nikt nie kwestionował po złożeniu przez tego świadka zeznań wskazała, że ojciec nikomu się w pracy nie zwierzał, bo nie był lubiany i stronił od relacji towarzyskich; nawet nie korzystał z szatni zakładowej, lecz przebierał się w domu. W tym układzie okoliczności zeznania świadka J. nie dają, zdaniem sądu, podstaw do przyjęcia, że doszło do rozmowy tego świadka z pozwanym, w której pozwany miał się świadkowi zwierzyć, wobec czego sąd nie ustalił, że taki fakt miał miejsce, a jedynie, że świadek tak zeznał.

Jeśli by faktycznie miało dojść do przekazania kwoty 20.000 zł przez powoda dla pozwanego na spłatę K. P. (1), to żaden ze zgromadzonych dowodów nie wyświetlił, aby kwota ta miała być zaliczką. Żadna z przesłuchanych w sprawie osób nie podnosiła, aby pozwany miał powodowi cokolwiek sprzedać. Kwotę tę można by, w oparciu o treść zeznań powodów, rozpatrywać wyłącznie w kategoriach darowizny. To nie miała być bowiem kwota do zwrotu, lecz niejako przysługa dla ojca, który miał się odwdzięczyć przepisaniem mieszkania.

W kontekście darowizny, na uwagę zasługuje przepis art. 898 § 1 k.c., w myśl którego darczyńca może odwołać darowiznę nawet już wykonaną, jeżeli obdarowany dopuścił się względem niego rażącej niewdzięczności. Zgromadzony materiał dowodowy w żaden sposób nie wyświetlił, aby taki fakt miał miejsce. W szczególności nikt nie podnosił, aby ojciec dopuścił się przestępstwa na szkodę syna. Z kolei pozwany zeznał, że pomagał synowi finansowo na starcie jego działalności gospodarczej, czemu powód nie zaprzeczył, a co potwierdziła także świadek A. M. (1). Nie można uznać za rażącą niewdzięczność faktu, że nieruchomość remontowana przez powoda nie została przepisana na pozwanego. Po pierwsze, nie jest jasne, na jakich zasadach i kiedy ta nieruchomość miała stać się własnością powoda. Materiał dowodowy z zeznań świadków nie dość, że zawiera rozbieżności, to w kwestii charakteru prawnego domniemanej czynności jest wątły, a strony pozostają co do tego faktu i jego oceny w sporze. K. P. (2) - siostra powoda i córka pozwanego - nie pozostająca w konflikcie z żadną ze stron wskazała, że zawsze było mówione, że powód otrzyma to po śmierci ojca. Tak też twierdził pozwany. A. M. (1) zeznała, że powód chciał tego przepisania od razu, natomiast pozwany nie chciał się na to zgodzić w obawie, że nie będzie miał wstępu na teren warsztatu i garażu, bo stosunki między ojcem a synem były różne. Dodać w tym miejscu trzeba, że data rzekomego przekazania kwoty 20.000 zł przez powoda to rok 2010 r., a wtedy L. P. (1) był mniejszościowym współwłaścicielem tej nieruchomości, w udziale do 3/14. Trudno, żeby w tym czasie deklarował rychłe rozporządzenie nieruchomością, skoro nie miał pełni uprawnień właścicielskich, a zniesienie współwłasności nastąpiło dopiero w 2012 r. Jeśli natomiast chodzi o to, co powiedział synowi ojciec - jakich słów użył i co one znaczyły, trzeba wziąć pod uwagę, że pozwany nie jest prawnikiem ani nie wykazuje obeznania w kwestiach prawnych. Pozwany pracował na betonowozie, sam przyznał, że nie bardzo zna się na załatwianiu dokumentów i zawsze prosił kogoś o pomoc (k. 269). Jeśli nawet pozwany powiedział, że przepisze to na syna, trudno jednoznacznie przyjąć co miał na myśli, a mianowicie, czy darowiznę, czy może testament. Jedno i drugie jest jednakowo prawdopodobne, natomiast zdaniem sądu, wątły w tym przedmiocie materiał dowodowy nie pozwala na ustalenie znaczenia tej wypowiedzi nadawanego jej przez powoda, gdyż powód, jako zainteresowany korzystnym dla siebie rozstrzygnięciem, dokonuje interpretacji słów ojca na swoją korzyść, a ten z kolei wskazuje, że miał inny zamiar. Występuje tu zatem słowo przeciwko słowu. Skoro jednak to ojciec coś postanowił, a więc to on miał być darczyńcą albo testatorem, większą wagę winno się przywiązywać do tego, jak to przedstawia pozwany, bo to jego majątku miało dotyczyć owo rozporządzenie, które, jeśli miało wywołać skutki prawne, winno być dobrowolne, a nie dokonane pod przymusem, czy presją ze strony powoda i jego oczekiwań co do czasu zrealizowania obietnicy ojca. Zeznania świadków A. M. oraz córki pozwanego - osób raczej dobrze zorientowanych w sytuacji pozwanego są spójne z jego zeznaniami, natomiast powód nie przedstawił żadnego, bardziej wiarygodnego dowodu, który pozwoliłby na ustalenie, że ojciec miał zamiar przenieść na syna własność za życia pozwanego. Nie budzi wątpliwości, że takie oczekiwania powód wyrażał i naciskał na decyzję ojca, jednak strony rozminęły się w swych oczekiwaniach.

Ponadto, zgodnie z treścią art. 902 k.c., przepisów o odwołaniu darowizny nie stosuje się, gdy darowizna czyni zadość obowiązkowi wynikającemu z zasad współżycia społecznego. Mając na względzie stosunek pokrewieństwa między stronami oraz obowiązek wzajemnego wspierania się rodziców i dzieci, jak również nie kwestionowaną przez powoda pomoc uzyskaną od ojca w czasie rozpoczęcia i prowadzenia działalności transportowej, nie powinno budzić wątpliwości, iż ewentualna darowizna, jeśli faktycznie została uczyniona, nie rodzi obowiązku jej zwrotu przez pozwanego, właśnie z uwagi na zasady moralne, określane zasadami współżycia społecznego.

Kierując się przytoczoną argumentacją sąd uznał, że roszczenie powoda o zwrot kwoty 20.000 zł, jako niewykazane, nie zasługuje na uwzględnienie.

Należy zatem przystąpić do oceny zasadności roszczenia powodów o zwrot nakładów. Zdaniem sądu, ochrona prawna powodów winna być rozpatrywana na gruncie przepisów regulujących tzw. roszczenia uzupełniające, gdyż nie istnieje umowny stosunek prawny, w oparciu o który należałoby dokonywać rozliczeń, o czym będzie mowa niżej.

Zgodnie z treścią art. 226 § 1 k.c. oraz art. 230 k.c., zarówno samoistny, jak i zależny posiadacz w dobrej wierze może żądać zwrotu nakładów koniecznych o tyle, o ile nie mają pokrycia w korzyściach, które uzyskał z rzeczy, a zwrotu innych nakładów o tyle, o ile zwiększają wartość rzeczy w chwili jej wydania właścicielowi (…). Z kolei, w myśl przepisów art. 226 § 2 k.c. oraz art. 230 k.c., zarówno samoistny, jak i zależny posiadacz w złej wierze może żądać jedynie zwrotu nakładów koniecznych, i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogaciłby się bezpodstawnie jego kosztem.

Przewidziane cytowanymi przepisami regulacje dotyczące roszczeń uzupełniających znajdują zastosowanie do stosunków bezumownych, a zatem gdy nie da się ustalić umowy stanowiącej źródło uprawnienia do władania rzeczą. Powstanie i zakres roszczeń uzupełniających zależy nie tylko od faktu władania rzeczą, ale przede wszystkim od tego, czy posiadacz (samoistny lub zależny) jest w dobrej, czy złej wierze.

Posiadaczem w dobrej wierze jest ten, kto władając rzeczą, pozostaje w błędnym, ale usprawiedliwionym okolicznościami przeświadczeniu, że przysługuje mu prawo do rzeczy. W złej wierze jest natomiast ten, kto wie albo wiedzieć powinien, że prawo własności przysługuje nie jemu, lecz innej osobie. Zła wiara posiadacza wiąże się zatem z powzięciem przez niego informacji, które - racjonalnie ocenione - powinny skłonić go do refleksji, że jego posiadanie nie jest zgodne ze stanem prawnym, przy czym okoliczności, które uzasadniałyby takie przypuszczenie podlegają indywidualnej ocenie, uzależnionej od ogólnego stanu wiedzy i doświadczenia posiadacza ( por. wyrok SA w Białymstoku z dnia 25.10.2013 r., I ACa 478/13).

W świetle zgromadzonego materiału dowodowego nie może budzić wątpliwości, że powodowie, władając rzeczą, byli w złej wierze. Doskonale bowiem zdawali sobie sprawę, że nie przysługuje im prawo do rzeczy. Spodziewali się, że pozwany przepisze na syna udział, natomiast w dacie objęcia nieruchomości w posiadanie byli w pełni świadomi, że nie mają żadnego tytułu prawnego. Pozwany, przedstawiając dowód z dokumentów znajdujących się w aktach postępowania działowego oraz dowód z aktu notarialnego obejmującego zniesienie współwłasności, obalił wynikające z posiadania domniemanie jego zgodności ze stanem prawnym (art. 341 k.c.), a także domniemanie dobrej wiary (art. 7 k.c.). Z dokumentów tych wynika, że w dacie objęcia rzeczy w posiadanie (2010) prawo do rzeczy przysługiwało pozwanemu w udziale do 3/14 części i jego siostrze w udziale do 11/14, natomiast powodowie nie mieli wówczas prawa do władania rzeczą i o tym wiedzieli. Powód chciał, aby ten stan rzeczy uległ zmianie i dlatego naciskał ojca na przepisanie udziału. Powódka swoje uprawnienia do władania rzeczą mogłaby wywodzić dopiero w przyszłości, w razie przepisania mieszkania na powoda, którego jest małżonką i przez wzgląd na węzeł małżeński byłaby legitymowana do zamieszkiwania wspólnie z mężem. Powódka również wiedziała, że w dacie objęcia w posiadanie nie przysługuje jej prawo do rzeczy.

Działania powodów po objęciu rzeczy w posiadanie wskazują natomiast, że zachowywali się oni względem rzeczy jak właściciele. Pomimo pierwotnego zamysłu na odświeżenie mieszkania, zmienili swoją koncepcję i postanowili przeprowadzić gruntowny remont. Zaczęli burzyć, zrywać, demontować i usuwać to, co znajdowało się na nieruchomości, zlecili ekspertowi projekt, postanowili wyburzyć część ścian, wszystkie okna, poszerzyć wnęki okienne, podwyższyć kondygnację itd. Nie zachowywali się jak osoby, którym przysługuje prawo do władania rzeczą jako posiadaczom zależnym, lecz jak osoby, którym przysługuje prawo własności. Nie pytali o nic pozwanego, nie uzgadniali z nim niczego, a zapytani o to, dla kogo robili ten remont odparli, że dla siebie. Powodowie przez cały czas utrzymywali, że nieruchomość miała być na nich przepisana i jak wskazuje ich stosunek do rzeczy, traktowali ją jak swoją własność. Napotkali na opór dopiero wtedy, gdy chcieli załatwić kwestie urzędowe, bo nikt z nimi nie chciał rozmawiać. Z uwagi na niczym nieskrępowane władanie rzeczą, bez oglądania się na osobę pozwanego i drugiej współwłaścicielki, bez pytania ich o cokolwiek i bez uzgadniania czegokolwiek nasuwa się wniosek, że posiadanie powodów było posiadaniem samoistnym. Ustawodawca przewiduje zresztą domniemanie posiadania samoistnego (art. 339 k.c.), a w ocenie sądu pozwany nie obalił tego domniemania. Obalił natomiast, jak już wskazano, dobrą wiarę posiadaczy oraz domniemanie zgodności posiadania z prawem.

Mając na uwadze, że powodowie objęli posiadanie będąc w złej wierze, czyli wiedząc, że nie przysługuje im prawo do właścicielskiego władania rzeczą, ich roszczenia o zwrot nakładów ograniczają się jedynie do nakładów koniecznych i to tylko w granicach bezpodstawnego wzbogacenia właściciela.

Przystępując do oceny zasadności żądania zwrotu nakładów w pierwszej kolejności należy zwrócić uwagę, że powodowie nie wykazali, aby wydatki objęte dokumentami przedłożonymi przy pozwie zostały przeznaczone na nakłady na nieruchomość pozwanego. Pozwany zakwestionował w sprzeciwie z dnia 07.08.2015 r. te dokumenty (wysokość nakładów i ich „konieczność”), a strona powodowa, reprezentowana przez zawodowego pełnomocnika, nie naprowadziła wówczas dowodu z opinii biegłego, który byłby władny zweryfikować dokumentację z rzeczywistym zakresem prac, mimo że została zobowiązana do złożenia pisma procesowego w trybie art. 207 k.p.c. w celu ustosunkowania się do twierdzeń i zarzutów sprzeciwu pod rygorem przyjęcia, że ich nie kwestionuje (k. 169). Pismo takie strona powodowa złożyła w dniu 07 marca 2016 r. (k. 172-173) i naprowadziła wówczas dalsze wnioski dowodowe, jednakże wyłącznie z osobowych źródeł dowodowych. Sąd te wnioski uwzględnił i dowody przeprowadził zgodnie z inicjatywą strony powodowej. Nie zachodziły natomiast szczególne względy do uwzględnienia wniosku dowodowego o zasięgnięcie opinii biegłego, złożonego w dniu 06 września 2016 r. (k. 242) przez nowego pełnomocnika powodów (substytuta generalnego). Dowód ten był już bowiem dalece spóźniony. Powodowie świadomie zadecydowali o osobie pierwszego pełnomocnika, któremu powierzyli swoją sprawę. To powodowie legitymowali swojego pełnomocnika (z wyboru, a nie z urzędu). Okoliczność zmiany osoby pełnomocnika w toku sprawy nie stanowi podstawy do uwzględnienia spóźnionego wniosku dowodowego.

Zgodnie z przepisem art. 3 k.p.c. obowiązek przedstawiania dowodów spoczywa na stronach, zaś ciężar udowodnienia faktów mających dla rozstrzygnięcia sprawy istotne znaczenie (art. 227 k.p.c.) spoczywa na stronie, która z faktów tych wywodzi skutki prawne ( art. 6 k.c.). Nie wymagają jednak dowodu – stosownie do przepisu art. 229 k.p.c. – fakty przyznane w toku postępowania przez stronę przeciwną, jeżeli przyznanie nie budzi wątpliwości co do swej zgodności z rzeczywistym stanem rzeczy. Nadto zgodnie z zasadą kontradyktoryjności, rządzącą procesem cywilnym, rzeczą sądu nie jest zarządzenie dochodzeń w celu uzupełnienia lub wyjaśnienia twierdzeń stron i wykrycia środków dowodowych pozwalających na ich udowodnienie, ani też sąd nie jest zobowiązany do przeprowadzenia z urzędu dowodów zmierzających do wyjaśnienia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (art. 232 k.p.c.).

Jednocześnie wskazać należy, że zgromadzony w sprawie materiał dowodowy w sposób oczywisty wyświetlił, że powodowie prowadzili na nieruchomości remont generalny rozbierając część konstrukcji budynku, usuwając dach i część ścian, podnosząc kondygnację, powiększając otwory okienne i wstawiając nowe okna, usuwając i zakładając nowe instalacje, którym ro remontem doprowadzili budynek na powrót do stanu surowego, nie nadającego się do zamieszkania, podczas gdy wcześniej ten budynek został zaadaptowany na cele mieszkalne i bezpośrednio przed rozpoczęciem remontu był wynajmowany rodzinie z dziećmi, co pozostaje poza sporem, a zmiana tego stanu rzeczy nie wynikała z chęci opuszczenia lokum przez najemcę, lecz z woli pozwanego, który postanowił udostępnić powodom część budynku, żeby mieli gdzie zamieszkać na starcie. Zakres prac wykonanych przez powodów wskazuje niezbicie, że remont ten nie mieścił się w zakresie nakładów koniecznych. Dlatego też sąd uznał, że zasięganie wiedzy specjalnej byłoby bezcelowym przedłużeniem postępowania i generowaniem niepotrzebnych kosztów. Nie ma bowiem znaczenia wysokość poniesionych nakładów w sytuacji, gdy roszczenie nie zasługuje na uwzględnienie co do zasady, a w ocenie sądu z takim stanem rzeczy mamy do czynienia w rozpoznawanej sprawie. Powodowie, nie przeprowadzając remontu, mogli bowiem korzystać z tego budynku w celach mieszkalnych. Dowodem na to są nie tylko zeznania świadków A. M. (1), W. J. (1) i K. P. (2), ale także opinia biegłego sporządzona w sprawie II Ns 138/09, nie kwestionowana w żadnym zakresie przez żadną ze stron sprawy niniejszej. Powodowie, decydując się na tak szeroko zakrojone prace remontowe, działali na własne ryzyko. Nie mieli żadnego tytułu do nieruchomości, a ”porwali się” na wielką inwestycję. Gdy rozpoczęli prace rozbiórkowe, pozwany nie był nawet wyłącznym właścicielem nieruchomości, gdyż udział mu przysługujący wynosił zaledwie 3/14 części. Co znamienne, powodowie wskazywali, że przedmiotowy remont robili nie dla pozwanego, ale dla siebie. Nie można zatem wywodzić stosunku użyczenia, właściwego dla posiadacza zależnego, o czym będzie mowa w dalszej części rozważań.

Jak już wyżej wskazano, powodowie doskonale wiedzieli, że nie przysługuje im prawo własności. Jednocześnie nie powoływali się w niniejszej sprawie na jakikolwiek umowny stosunek prawny, który łączyłby ich z właścicielami nieruchomości. Obietnica, którą wedle twierdzeń powodów miał uczynić pozwany, że w przyszłości nieruchomość ta będzie przepisana na powoda i że nastąpi to za życia pozwanego, nie daje podstaw do przyjęcia, że strony łączyła umowa zobowiązująca do przeniesienia własności. Umowa taka wymaga formy aktu notarialnego pod rygorem nieważności, a żeby przyjąć, że była to np. umowa przedwstępna, należałoby określić w niej istotne postanowienia umowy przyrzeczonej, a żadna ze stron na takie nie wskazywała, w szczególności nawet powód nie wiedział, w jakim udziale ma być ta nieruchomość przepisana na niego w przyszłości ani w jakim to ma nastąpić terminie.

Niejasność podstawy prawnej, w oparciu o którą powód poszukiwał ochrony prawnej w zakresie żądania zwrotu kwoty 20.000 zł (pożyczka bez terminu zwrotu, bądź zaliczka) również wskazuje, że treść przyszłego stosunku prawnego, który miałby być podstawą przejścia własności, nie została w żaden sposób przez strony określona.

Zdaniem sądu, nie wchodzi również w grę przyjęcie, że pomiędzy stronami doszło do zawarcia umowy najmu albo umowy użyczenia. Ta pierwsza jest bowiem umową odpłatną, a strony nie zastrzegły żadnego wynagrodzenia za korzystanie z rzeczy. Druga z kolei nie jest możliwa do przyjęcia z uwagi na twierdzenia powodów. Zgodnie z treścią art. 713 k.c., przy nakładach dokonanych przez biorącego do używania stosuje się odpowiednio przepisy o prowadzeniu cudzych spraw bez zlecenia, podczas gdy powodowie wyraźnie podnosili, że remont robili dla siebie, a nie dla pozwanego.

Z uwagi na powyższe, rozliczenie pomiędzy stronami może opierać się wyłącznie na przepisach dotyczących roszczeń uzupełniających, regulujących rozliczenia pomiędzy właścicielem a posiadaczem.

Jak już wyżej argumentowano, powodowie byli posiadaczami w złej wierze. Wiedzieli, że prawo własności nie przysługuje im, lecz innym osobom. Powód, jako syn pozwanego, niewątpliwie był zorientowany w kwestiach własnościowych. Nie musiał analizować księgi wieczystej, by posiadać wiedzę o osobach właścicieli. Powódka również wiedziała, że ta nieruchomość do niej nie należy, jak również, że nie należy do jej męża. Oboje nie mieli żadnego usprawiedliwionego przekonania, że prawo własności im przysługuje. Przesądza to o braku dobrej wiary. Będąc posiadaczami w złej wierze, mogą żądać jedynie zwrotu nakładów koniecznych i to tylko o tyle, o ile właściciel wzbogacił się bezpodstawnie ich kosztem (art. 226 §2 k.c. w zw. z art. 230 k.c.). Z uwagi na fakt, że żadne z poczynionych nakładów nie były konieczne, bo nie były potrzebne do normalnego korzystania z rzeczy, nie podlegają one zwrotowi. Jak już wskazano, remont generalny nie był potrzebny do zamieszkania w budynku udostępnionym powodom. Powodowie zaplanowali wielką inwestycję wykazując się daleko posuniętą niefrasobliwością i dużym ryzykiem ekonomicznym. Nie uregulowali spraw prawnych licząc, że obietnica ojca zostanie rychło spełniona. Jednak sama obietnica, z uwagi na problem znaczenia użytych słów i spór stron co do intencji pozwanego kryjących się pod tą obietnicą, nie jest możliwa do odtworzenia. Powodowie nie dostali żadnego zapewnienia na piśmie, a zeznający świadkowie nie wskazali, aby ojciec obiecał synowi przepisanie tej nieruchomości w formie darowizny, a nie np. w formie testamentu.

Podsumowując poczynione rozważania sąd doszedł do przekonania, że powództwo nie znalazło uzasadnienia i dlatego podlegało ono oddaleniu, o czym orzeczono w pkt I.

O kosztach procesu orzeczono w pkt II na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Przepis art. 98 § 1 k.p.c. stanowi, że strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony. Na koszty te, zgodnie z treścią art. 98 § 3 k.p.c. składało się wynagrodzenie pełnomocnika pozwanego, którego wysokość ustalono na podstawie § 6 pkt 6 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego ustanowionego z urzędu (tekst jedn. Dz. U. z 2013 roku, poz. 490 ze zm.) Roszczenie wywiedzione wspólnie przez powodów kwalifikowało sprawę - z uwagi na wartość przedmiotu sporu - do kategorii powyżej 50.000 zł (§ 6 pkt 6 ww. rozporządzenia) i w takim samym przedziale pozostawały oba roszczenia żądane wyłącznie przez powoda Ł. P.. Wobec tego sąd uznał, że nie zachodzą podstawy, by powoda Ł. P. obciążać wynagrodzeniem pełnomocnika dodatkowo za drugie roszczenie, dochodzone samodzielnie. Oba roszczenia połączone zostały jednym pozwem i wspólnym postępowaniem dowodowym i oba łącznie kwalifikowały sprawę do wynagrodzenia pełnomocnika na poziomie 3.600 zł. Sąd orzekł tu zgodnie z zasadą wyrażoną w art. 105 § 1 zd. pierwsze k.p.c, w myśl której współuczestnicy sporu zwracają koszty procesu w częściach równych.