Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 741/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 11 października 2016 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Piotr Mika

Sędziowie SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)

SSO Krzysztof Ficek

Protokolant Marzena Mocek

przy udziale Krystyny Marchewki

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 11 października 2016 r.

sprawy M. P. (1) ur. (...) w K.,

syna J. i I.

oskarżonego z art. 280§1 kk, art. 158§1 kk, art. 275§1 kk i art. 278§5 kk przy zast. art. 11§2 kk w zw. z art. 64§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 20 kwietnia 2016 r. sygnatura akt III K 713/14

na mocy art. 437 § 1 kpk, art. 624 § 1 kpk

1. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2. zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. E. K. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

3. zwalnia oskarżonego od ponoszenia kosztów procesu postępowania odwoławczego, obciążając wydatkami Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 741/16

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach z dnia 20 kwietnia 2016r., sygn. akt III K 713/14 apelację na korzyść oskarżonego M. P. (1) wywiódł jego obrońca z urzędu, który zaskarżając wyrok w całości na jego korzyść orzeczeniu zarzucił :

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę zapadłego orzeczenia i mający wpływ na jego treść, a polegający na przyjęciu, że oskarżony M. P. (1) wspólnie i w porozumieniu z P. B. (1) w dniu 3 czerwca 2012r., wziął udział w rozboju popełnionym na szkodę W. K. (1), podczas gdy w rzeczywistości brak jest podstaw do przyjęcia takiego wniosku,

- mającą wpływ na treść zaskarżonego wyroku obrazę przepisów prawa procesowego, a mianowicie art. 7 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej oceny dowodów w postaci zeznań A. L. (1) i M. J. (1), a także wyjaśnień M. P. (1), w których negował udział w czynie mu inkryminowanym.

Podnosząc wskazane wyżej zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od popełnienia stawianego mu zarzutu, względnie jego uchylenie i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania Sądowi I instancji.

Kontrola zaskarżonego wyroku, przez pryzmat podniesionych przez apelującą zarzutów, w kontekście rzeczywistej treści zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, nie daje podstaw do uwzględnienia apelacji, gdyż zaskarżony wyrok jest wolny od wad, które mogłyby prowadzić do jego zmiany albo uchylenia, zaś wywiedziona apelacja jest bezzasadna w stopniu oczywistym.

Próba podważenia poczynionych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych sprowadza się w istocie rzeczy do - opartej na wybiórczym podejściu do ujawnionych okoliczności sprawy i rozpatrywaniu poszczególnych faktów w oderwaniu od pozostałych - polemiki z przeprowadzoną przez ten Sąd oceną dowodów. Apelująca forsuje w niej stanowisko, że zarówno poszczególne fakty ustalone na podstawie przeprowadzonych dowodów, jak również wyprowadzony w oparciu o nie fakt główny, tj. ustalenie, iż oskarżony M. P. (1) jest sprawcą przypisanego mu czynu, nie są na tyle przekonujące, aby można było uznać przyjęty przebieg zdarzenia za pewny. Sugeruje zarazem, że zgromadzone w sprawie dowody nie pozwalają na odrzucenie wyjaśnień oskarżonego, w których kontestował udział w zdarzeniu inkryminowanym mu aktem oskarżenia.

W ocenie Sądu II instancji, wbrew zapatrywaniom apelującej, wnikliwa i wszechstronna analiza całokształtu ujawnionych okoliczności sprawy i ich ocena dokonana z zachowaniem wymogów określonych w art. 7 k.p.k. usuwały w realiach przedmiotowej sprawy wszystkie wątpliwości interpretacyjne w zakresie ujawnionych dowodów i dawały pełne podstawy do uznania winy oskarżonego za udowodnioną w sposób nie budzący najmniejszych wątpliwości, co Sąd I instancji jednoznacznie dowiódł w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, które spełnia konieczny w świetle art. 424 § 1 pkt 1 i 2 k.p.k. standard.

Z uzasadnienia zaskarżonego wyroku wynika wprost, że Sąd meriti rozważył wszystkie istotne okoliczności sprawy (tak niekorzystne, jak i korzystne dla oskarżonego), nie naruszając zasad prawidłowego rozumowania, ani też wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, w zakresie krytycznych dla prawidłowego rozstrzygnięcia sprawy ustaleń, w tym zachowując wypracowane w judykaturze i doktrynie wymogi oceny dowodów.

Trzeba ponadto podkreślić, iż przeprowadził postępowanie w sposób wyczerpujący, dążąc do pełnego wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, w tym skrupulatnie weryfikując linię obrony oskarżonego, o czym świadczą czynności procesowe udokumentowane w aktach postępowania sądowego.

Przechodząc do konfrontacji argumentów przytoczonych przez obronę na poparcie zarzutów sformułowanych w apelacji z zebranymi w sprawie dowodami i dokonaną oceną ich wartości, zauważyć należy, że skarżąca sugeruje, iż Sąd Rejonowy nie miał wystarczających podstaw dowodowych wskazujących na udział oskarżonego M. P. w rozboju dokonanym na szkodę W. K. (1), co w sytuacji nieprzyznawania się oskarżonego do popełnienia stawianego mu zarzutu, wobec odwołania przez niego wcześniejszych odmiennych oświadczeń procesowych, winno doprowadzić do uwolnienia go od odpowiedzialności karnej.

Wbrew wywodom apelującego Sąd Rejonowy w pisemnym uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wyjaśnił, z jakiego powodu nie dał wiary złożonym na rozprawie wyjaśnieniom oskarżonego, że nie uczestniczył w rozboju popełnionym na szkodę W. K.. Podał mianowicie, że na sprawstwo oskarżonego wskazywały kategoryczne relacje M. J. (1), które ocenione należycie we wzajemnym powiązaniu z wypowiedziami procesowymi przedstawionymi przez A. L. (2) i P. B. (1), z których nie wynikało, aby oskarżony M. P. (1) miał się oddalić wcześniej z miejsca zdarzenia, a rozbój miał być dokonany ostatecznie z jeszcze inną, nieustaloną osobą, dawały pełne podstawy do przypisania oskarżonemu odpowiedzialności karnej za ten czyn.

Nie bardzo wiadomo, dlaczego apelująca jednoznaczną wypowiedź świadka M. J. (1), że od P. B. (2) dowiedział się, że razem z M., którego rozpoznał na fotografii ( był nim właśnie oskarżony P.), we dwóch pobili jakiegoś kierowcę autobusu i zabrali mu telefon, uważa za niewskazującą na udział oskarżonego w przypisanym mu rozboju. Pozostaje faktem, że świadek nie widział bezpośrednio inkryminowanego zdarzenia, ale w sytuacji gdy o zaistniałym rozboju miał się dowiedzieć wprost od jednego z jego sprawców, który ostatecznie nigdy nie zanegował swojego w nim udziału, a jedynie unikał wskazania danych osobowych współdziałającego z nim mężczyzny, to nie można się zgodzić z uwagami skarżącej, iż te wypowiedzi nie dowodzą sprawstwa oskarżonego. Stanowią one bowiem kluczowe dopełnienie relacji P. B. (1) i A. L. (2) opisujących przebieg rozboju popełnionego na szkodę wymienionego pokrzywdzonego, w świetle których twierdzenia oskarżonego kwestionującego w nim udział są sprzeczne z rzeczywistością i stanowią wyłącznie przyjętą przez oskarżonego linię obrony. Z wypowiedzi B. i L. nie wynika przecież, aby poza M. P. na miejscu zdarzenia była jeszcze jakaś osoba, która w sposób spontaniczny przystąpiła do realizacji przestępstwa rozboju razem z B.. Tym samym skoro z wypowiedzi L. jasno wynika, że P. z B. poprosili ją, aby jakiegoś mężczyznę zaprowadziła w ustronne miejsce, skoro B. wypowiadając się na temat przebiegu wzmiankowanego rozboju wykluczył w swoich zeznaniach obecność przypadkowej osoby na miejscu zdarzenia, skoro M. J. kategorycznie potwierdził, iż dowiedział się od B., że razem z P. pobili i okradli jakiegoś kierowcę autobusu i zabrali mu telefon, skoro zabezpieczony przez Policję u J. telefon został zidentyfikowany przez pokrzywdzonego jako jego własność, skoro wreszcie ustalone zostało bezsprzecznie, że pokrzywdzony był zatrudniony jako kierowca autobusu, to słusznie sąd pierwszej instancji odrzucił jako niewiarygodne te wyjaśnienia oskarżonego, w których do winy się nie przyznawał.

Sąd Rejonowy trafnie wykazał, co jasno wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, którego wywodów w tej mierze nie ma potrzeby powtarzać, dlaczego wyjaśnienia oskarżonego złożone przed Sądem na wiarę nie zasługują. Słusznie tłumaczy to postąpienie sąd meriti nie tylko faktem nie przystawania do realiów sprawy późniejszej wersji zaprezentowanej przez oskarżonego, ale także nieprzedstawieniem przez oskarżonego przekonujących powodów uzasadniających zmianę dotychczasowego stanowiska procesowego. Apelujący pomija zarazem to, że w procesie karnym nie ma gradacji wartości poszczególnych dowodów pod względem chronologicznym. Odwołanie czy zmiana wcześniej złożonych wyjaśnień czyni jedynie nowy dowód, jak każdy podlegający ocenie. Od oceniającego sądu zależeć będzie, który z nich wybierze jako ten odpowiadający prawdzie i w jaki sposób to wykaże i uzasadni. Tymczasem w niniejszej sprawie wnioskowanie Sądu Rejonowego odnośnie niewiarygodności wyjaśnień oskarżonego pochodzących z rozprawy jest ze wszech miar przekonujące. Uzupełniając wywody sądu I instancji dodać można, że wprawdzie wyjaśnienie oskarżonego (podejrzanego), iż "przyznaje się" do popełnienia zarzucanego czynu nie ma w żadnym razie dowodu niejako "uprzywilejowanego" (i nie nadał mu takiego przymiotu sąd meriti), ale też nie ma żadnych prawnych podstaw ku temu, aby deprecjonować wartość tego dowodu. Przyznanie się oskarżonego M. P. w fazie postępowania przygotowawczego miało charakter procesowy (nie zaś wobec osób postronnych), było przyznaniem się do samego czynu, pozbawionym jakichkolwiek zastrzeżeń (np. dotyczących działania w wyniku prowokacji, w granicach obrony koniecznej lub z przekroczeniem jej granic, w stanie zmniejszonej poczytalności), ale też zostało w całości odwołane. W przekonaniu sądu odwoławczego przyznanie się oskarżonego miało cechę "przyznania rzeczywistego", a nie "pozornego", a więc tym właśnie jego wyjaśnieniom zasadnie dał wiarę sąd I instancji.

Zaprezentowana przez sąd I instancji ocena wartości dowodowej wyjaśnień M. P. (w odniesieniu zarówno do tych, które złożył w postępowaniu przygotowawczym, jak i na rozprawie) o tyle też nie może budzić zasadnych wątpliwości, co do jej zgodności z obowiązującymi w polskim procesie karnym zasadami oceny dowodów (przede wszystkim wyartykułowanych w art. 7 k.p.k.), że ocena "przyznania się" oskarżonego nastąpiła po konfrontacji z całym zgromadzonym w sprawie materiałem dowodowym (o czym jednoznacznie i w pełni przekonuje treść pisemnych motywów zaskarżonego wyroku). Sąd Rejonowy dochował reguły, iż każde przyznanie się powinno podlegać wnikliwej i krytycznej ocenie wynikającej z zachowania się oskarżonego (podejrzanego), sposobu składania przez niego wyjaśnień, udzielania odpowiedzi na pytania, reakcji na przedstawiane dowody, motywacji skłaniającej do mówienia prawdy, przy uwzględnieniu oceny osoby oskarżonego, jego poziomu umysłowego, cech charakteru, stanu emocjonalnego (por. wyrok SN z 17 lutego 1975 r., I KR 222/74, OSNKW 1975, Nr 7, poz. 92 oraz wyrok SN z 24 listopada 1975 r., II KR 254/75, OSNKW 1976, Nr 2, poz. 28), ważąc i to, iż tego rodzaju wyjaśnienia stanowią tylko jeden z dowodów, który wymaga - co oczywiste - sprawdzenia pod kątem wiarygodności (por. wyroki SN: z 29 stycznia 1974 r., V KRN 8/74, OSNKW 1974, nr 7-8, poz. 145; z 17 września 1980 r., V KRN 240/80, OSNPG 1981, nr 5, poz. 56).

Skarżący, twierdząc, że przedmiotowe wyjaśnienia (złożone przez niego w postępowaniu przygotowawczym) nie mogą - z afirmowanych w zarzucie powodów - stanowić dowodu "pełnowartościowego " (które to sformułowanie już samo w sobie - notabene - świadczy, iż zdaniem obrońcy przedmiotowy dowód może jednak stanowić przedmiot - określonej - oceny, nie zaś, iż w ogóle wskazane wyżej wyjaśnienia oskarżonego nie mogą stanowić dowodu z uwagi na złożenie ich w warunkach określonych w art. 171 § 7 k.p.k.), prezentuje wyłącznie subiektywny punkt widzenia.

O tyle skarżący tym wywodem nie przekonuje, że - jak już to podniesiono wyżej - przede wszystkim nie ma realnych podstaw teza, jakoby oskarżony składając wyjaśnienia, w których przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, wyjaśniał "z wyłączeniem swobody wypowiedzi". Warto przy tym dodać, że sąd II instancji orzekający w niniejszym składzie, w pełni akceptuje pogląd wyrażony w komentarzu Lecha Paprzyckiego do art. 171 k.p.k. (Komentarz aktualizowany do art. 1-424 Kodeksu postępowania karnego pod red. J. Grajewskiego, LEX/el. 2014), iż o "niemożności swobodnej wypowiedzi mogą świadczyć tylko takie warunki, w których osoba przesłuchiwana ma zupełnie lub w tak znacznym stopniu sparaliżowaną wolę, że nie może powiedzieć tego, co by chciała, w związku z przedmiotem dokonywanej czynności procesowej. Stan psychiczny osoby przesłuchiwanej, w tym związany z odosobnieniem, sytuacją, w jakiej się znalazła jako podejrzewana czy podejrzana o przestępstwo, nie wyłącza swobody wypowiedzi. Oddziaływanie przesłuchującego na podejrzanego, polegające na skłanianiu go do złożenia prawdziwych wyjaśnień, na nakreśleniu przesłuchiwanemu jego sytuacji procesowej, w tym stanu dowodowego śledztwa, a także możliwości skorzystania z nadzwyczajnego złagodzenia kary, nie pozbawia przesłuchiwanego prawa do wyboru zachowania - do podjęcia samodzielnej decyzji o złożeniu lub odmowie złożenia wyjaśnień, a równocześnie nie narusza gwarantowanej w art. 171 § 1 swobody wypowiedzi" (por. też powołane w tym komentarzu orzecznictwo: SN V KR 42/74, OSNKW 1974, Nr 6, poz. 115, SA we Wrocławiu II AKa 21/12, KZS 2012, z. 5, poz. 75, SA w Warszawie II AKa 230/11, OSA w Warszawie 2012, z. 1, poz. 1, KZS 2013, z. 1, poz. 75).

Podzielając wskazany pogląd doktrynalny i przywołaną linię orzecznictwa Sądu Najwyższego oraz sądów apelacyjnych, nie sposób w realiach niniejszej sprawy dostrzec, aby występowały realne przesłanki do twierdzenia, że M. P. miał rzeczywiście ograniczoną - jak twierdzi jego obrońca - swobodę wypowiedzi. Trzeba przy tym podkreślić, że stawiając odmienną tezę skarżący nie tyle - na jej uzasadnienie - przedstawia okoliczności mogące rzeczywiście wykazać, że oskarżony istotnie nie miał możliwości złożenia wyjaśnień o treści takiej, jaką chciałby zaprezentować, i niejako był "zmuszony" do złożenia takich wyjaśnień, które zostały zaprotokołowane w trakcie przeprowadzonych w postępowaniu przygotowawczym czynności jego przesłuchania, kiedy potwierdził swoje sprawstwo w odniesieniu do zarzucanego mu przestępstwa rozboju, co wyłącznie afirmuje (a co tym samym dowodzi sprzeczności stawianej przez skarżącego tezy z powołaną na jej poparcie argumentacją) "nadzwyczaj trudną sytuację osobistą i rodzinną" M. P. (notabene już taka skrajna "ocena" ówczesnej sytuacji życiowej oskarżonego już sama w sobie stanowi wyraz wyłącznie subiektywnego, pozbawionego obiektywnych przesłanek, przekonania skarżącego).

Trzeba zauważyć, że sytuacja życiowa, w jakiej znalazł się oskarżony, w żadnym razie nie miała w sobie nic skrajnego (nadzwyczajnego), niezwykłego, niespotykanego. Przedstawione przez skarżącego okoliczności nie mają bowiem charakteru "traumatycznego", wyjątkowego, uniemożliwiającego podejmowanie zbornych, racjonalnych działań, zwłaszcza w sytuacjach, w których taka osoba spotyka się - jak twierdzi obrońca - z bezpodstawnymi zarzutami popełniania przestępstwa. W ocenie Sądu II instancji w żadnym zaś razie "sytuacja życiowa", w jakiej wówczas znajdował się oskarżony, nie wykluczała (ani nawet nie ograniczała) swobody wypowiedzi. Trudno przy tym przyjąć, w świetle racjonalnych zasad oceny (pozostawiając już na uboczu to, że oskarżony miał zachowaną swobodę wypowiedzi, wyjaśniania tego, co chciał), iż opisana przez obrońcę sytuacja życiowa oskarżonego skutkowała zarazem tym, że zupełnie bezrefleksyjnie przyznał się - wbrew prawdzie - do popełnienia brutalnego rozboju, co przecież w swych oczywistych konsekwencjach tym bardziej pogarszałoby tę - rzekomo tak nadzwyczaj trudną - sytuację życiową oskarżonego. Powtórzyć za sądem I instancji wypada - bowiem w pełni z taką argumentacją zgadza się sąd odwoławczy - iż oskarżony jest osobnikiem zdrowym psychicznie, rozumiejącym normy prawne, który prowadził zborny tryb życia, a nadto - co szczególnie istotne - miał już pewne doświadczenie z Wymiarem sprawiedliwości racji poprzedniej karalności. Te okoliczności wręcz w oczywisty sposób przeczą tezie lansowanej przez skarżącego, jakoby opisana w apelacji sytuacja życiowa oskarżonego wyłączyła swobodę jego wypowiedzi i sama w sobie skutkowała przyznaniem się do popełnienia inkryminowanego rozboju. Wyłącznie więc w wykreowanym przez siebie kontekście skarżący wyraża przekonanie, że opisane w apelacji okoliczności "niewątpliwie miały wpływ na składanie przez niego wyjaśnień". Żadne z powołanych przez skarżącego okoliczności nie tylko nie dowodzą, że - same w sobie - "miały wpływ", jak uważa skarżący, na możność swobodnego wyrażania przez oskarżonego, w czasie przesłuchania w postępowaniu przygotowawczym, myśli kiedy potwierdził udział w dokonaniu rozboju na szkodę W. K., ale też w żadnym razie nie dowodzą, iż oskarżony znalazł się w stanie, w którym nie był w stanie powiedzieć tego, co chciał, i z powodu afirmowanej przez skarżącego "sytuacji osobistej i życiowej" przyznał się do występku rozboju, mimo że go nie popełnił.

Tak więc wskazane w apelacji okoliczności nie miały, zdaniem sądu odwoławczego, wyrażanym w oparciu o racjonalne, dostępne w świetle zasad doświadczenia życiowego, przesłanki rozumowania, wpływu nie tylko na "swobodę wypowiedzi" M. P. (1) (w rozumieniu art. 171 § 7 k.p.k.), ale też nie stanowią "wytłumaczenia" dla złożenia rzekomo nieprawdziwych wyjaśnień, w których przyznał się on do popełnienia przypisanego mu ostatecznie czynu. Z naprowadzonych wyżej względów Sąd Rejonowy słusznie ocenił wyjaśnienia oskarżonego, w których przyznał się do popełnienia zarzucanego czynu za wiarygodne, zaś odmiennego stanowiska oskarżonego w tej materii nie zaakceptował. O ile te pierwsze wyjaśnienia, w kontekście zebranych dowodów, brzmią przekonująco i jako zostało wykazane nie zostały złożone w warunkach wyłączających swobodę wypowiedzi, o tyle drugie z nich, z racji nieprzystawania do realiów sprawy, jako całkiem odosobnione nie mogły uzyskać aprobaty sądu.

Całkowicie nietrafna jest więc supozycja obrony, iż Sąd I instancji nie rozważał i nie wykluczył innych hipotetycznych wersji przebiegu zdarzenia. Nie sposób bowiem nie zauważyć, że innych wersji zdarzenia niż przyjęta w akcie oskarżenia, z wyjątkiem sugerowanej przez oskarżonego nie było. Natomiast tę ostatnią, jak to wyżej wykazano, Sąd I instancji zasadnie odrzucił bazując na uznanych jako wiarygodne dowodach, w świetle których jest wykluczone, aby zdarzenie miało inny przebieg niż odtworzony przez Sąd meriti, w szczególności zaś jest jasnym, że w omówionym układzie sytuacyjnym nie ma miejsca na żadną inną jego wersję, niż przyjęta za podstawę skazania, tj. z udziałem oskarżonego, który pełnił istotną rolę w procesie realizacji ustawowych znamion przestępstwa rozboju na szkodę W. K. (1).

W świetle całości powyższych wywodów, nie sposób uznać, aby pewność co do winy M. P. (1) w zakresie przypisanego mu czynu, będąca logicznym wnioskiem z dowodzenia opartego na całości przedstawionych szczegółowo przez Sąd I instancji okoliczności, została w jakikolwiek sposób zachwiana przytoczoną w apelacji argumentacją, która jak to już na wstępie stwierdzono ma wyłącznie przymiot dowolnej polemiki z dokonaną przez Sąd meriti oceną dowodów, co czyni wywiedziony środek odwoławczy oczywiście bezzasadnym.

W tym stanie rzeczy zaskarżone orzeczenie ewidentnie nie jest dotknięte błędami w ustaleniach faktycznych, które mogłyby zdyskwalifikować zasadność skazania oskarżonego, a które to błędy - jak należy wnosić z treści apelacji - miały być pochodną podniesionych naruszeń prawa procesowego.

Trafną jest też subsumcja poczynionych ustaleń pod stosowne przepisy prawa materialnego wskazane w kwalifikacji prawnej czynu przypisanego oskarżonemu.

Przechodząc do orzeczenia o karze, do skontrolowania którego obligował Sąd II instancji zakres wniesionego środka zaskarżenia, podnieść trzeba, iż wymierzona oskarżonemu kara w żadnym razie nie jest nadmiernie i rażąco surowa.

Sąd Rejonowy wymierzając oskarżonemu M. P. (1) karę pozbawienia wolności za przypisany czyn z art. 280 § 1 k.k. i ar. 158 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 64 § 1 k.k. uwzględnił zasady i dyrektywy wymiaru kary oraz okoliczności mające, w świetle przepisu art. 53 § 2 k.k., wpływ na ten wymiar. Ujawnione okoliczności przypisanego oskarżonemu czynu wskazują na bardzo wysoki stopień społecznej szkodliwości tego przestępstwa oraz poważny stopień zawinienia oskarżonego i dawały Sądowi Rejonowemu pełne podstawy do wymierzenia oskarżonemu kary 3 lat pozbawienia wolności, w sytuacji, gdy granice ustawowego zagrożenia za rozbój z art. 280 § 1 k.k. wynoszą od 2 do 10 lat pozbawienia wolności, a oskarżony odpowiadał w warunkach recydywy specjalnej z art. 64 § 1 k.k. Kara ta nie ma z pewnością przymiotu rażąco niewspółmiernej w rozumieniu art. 438 pkt 4 k.p.k. i aczkolwiek surowa jest w pełni zasłużona i sprawiedliwa. Powinna wpłynąć w pozytywny sposób na oskarżonego, który w chwili obecnej wykazuje cechy demoralizacji, przejawiające się w lekceważącym stosunku do podstawowych norm prawnych. Wdrożyć oskarżonego do przestrzegania porządku prawnego i wzbudzić w nim wolę współdziałania w realizowaniu społecznie pożądanych postaw oraz poczucie odpowiedzialności za swoje czyny. Nie ma podstaw do jej łagodzenia, również dlatego, że nie byłoby to akceptowalne w świetle potrzeb w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

W tym stanie rzeczy zaskarżony wyrok z pewnością nie jest dotknięty względną przesłanką odwoławczą określoną w art. 438 pkt 4 k.p.k.

Wobec całości powyższych ustaleń, zaskarżony wyrok - wbrew treści środka odwoławczego - nie jest dowolny i znajduje pełną ochronę prawa procesowego, a dokonanej przez Sąd Rejonowy ocenie, nie sposób było skutecznie przeciwstawić wyłącznie polemicznego stanowiska apelującego.

O kosztach procesu orzeczono na mocy art. 624§ 1 k.p.k. zwalniając oskarżonego od ich ponoszenia z uwagi na długotrwałą izolację więzienną i wynikające dla niego z tego powodu ograniczone możliwości zarobkowe. Z tych wszystkich względów Sąd II instancji orzekł jak w sentencji niniejszego orzeczenia.