Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X Ka 519/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 6 sierpnia 2013 roku

Sąd Okręgowy w Warszawie X Wydział Karny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący: SSO Beata Wehner – spr.

Sędziowie: SO Piotr Bojarczuk

WSO Piotr Raczkowski

Protokolant: sekretarz sądowy Monika Matuszczak

Przy udziale Prokuratora Iwony Lewczyk

po rozpoznaniu w dniu 6 sierpnia 2013 r.

sprawy B. B.

oskarżonej z art. 278 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy - Śródmieścia z dnia 16 stycznia 2013 r. sygn. akt X K 737/11

zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że uniewinnia oskarżoną B. B. od popełnienia zarzucanego jej czynu;

kosztami postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt X Ka 519/13

UZASADNIENIE

B. B. została oskarżona o to, że w dniu 31 stycznia 2008 roku w W. przy ul. (...) (...) w sklepie (...) dokonała zaboru w celu przywłaszczenia mienia w postaci butów (...) o wartości 999 zł, czym działała na szkodę sklepu (...), to jest o czyn z art. 278 § 1 kk.

Wyrokiem z dnia 16 stycznia 2013 roku, w sprawie X K 737/11, Sąd Rejonowy dla Warszawy – Śródmieścia uznając, że oskarżona B. B. działała na szkodę (...) sp. z o.o. oraz że czyn oskarżonej stanowi wypadek mniejszej wagi z art. 278 § 1 i 3 kk, na podstawie art. 66 § 1 kk warunkowo umorzył postępowanie karne wobec oskarżonej ustalając w myśl art. 67 § 1 kk okres próby na 2 lata. Sąd orzekł również świadczenie pieniężne 900 zł, jak o tym mowa w art. 67 § 3 kk w związku z art. 49 § 1 kk oraz rozstrzygnął o dowodach rzeczowych.

Wyrok zaskarżył obrońca oskarżonej B. B..

Obrońca zarzucił wyrokowi:

I obrazę przepisów postępowania, a to art. 4 kpk, art. 5 § 2 kpk, art. 7 kpk i art. 410 kpk, mającą wpływ na treść wyroku, a polegającą na:

przekroczeniu zasady swobodnej oceny dowodów przy ocenie zeznań świadka P. W. w odniesieniu do przebiegu zdarzenia, sposobu zachowania się oskarżonej po założeniu przez nią butów, a tym samym przyjęcie, że oskarżona po założeniu nowych butów nagle skierowała się do bramek, podczas gdy z zeznań tego świadka wynika, że oskarżona jeszcze przynajmniej przez 20 minut chodziła po sklepie, wybierała inne rzeczy w celu ich zakupu, rozmawiała z innymi ekspedientkami, co znajduje potwierdzenie zarówno w wyjaśnieniach oskarżonej jak również zeznaniach pozostałych świadków i stoi w oczywistej sprzeczności z „nagłością” opuszczenia przez nią sklepu;

nie rozważeniu całości zeznań świadka P. W. w sytuacji gdy świadek słuchany na rozprawie sam wskazał, że być może oskarżona spojrzała na buty, on jednak stał za nią w odległości ok. 5 metrów, a tym samym nie mógł w sposób należyty ocenić na co tak naprawdę spojrzała oskarżona, a nadto świadek sam wskazał, że gdyby w bramkach uruchomił się alarm to oskarżona zorientowałaby się, że coś jest nie tak, co w sposób ewidentny świadczy o braku zamiaru po stronie oskarżonej, tym bardziej, że świadek słyszał, jak oskarżona sama mówiła do ekspedientki, że zakupi te buty i już ich nie ściągnie z nogi, a podczas wybierania towarów zachowywała się spokojnie i normalnie;

bezzasadne odmówienie wiarygodności wyjaśnieniom złożonym przez oskarżona w tej części, które wskazała ona, że nie miała zamiaru dokonać zaboru w celu przywłaszczenia przymierzanych przez nia butów, zaś wychodząc ze sklepu po ciężkim dla niej dniu oraz po zrobieniu sprawunków po prostu zapomniała, że ma na sobie buty, za które nie zapłaciła, tym bardziej, że noszone przez nią buty były łudząco podobne do tych, w których przyszła do sklepu, tym bardziej, że oskarżona miała możliwości płatnicze na uregulowanie rachunku za dokonane przez siebie zakupy, była częstym klientem tego sklepu, a nadto Sąd I instancji w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku wskazał, że oskarżona nie udała się do sklepu z zamiarem kradzieży;

pominięcie przez Sąd I instancji i zupełne nierozważenie w kontekście braku znamion kradzieży po stronie oskarżonej tego, że B. B. – za wiedzą i zgodą świadka M. J. (1) nałożyła na nogi przymierzane przez siebie buty, zaś jej zostały zapakowane do pudełka, co nie jest typowym zachowaniem potencjalnego złodzieja sklepowego, który postępując w ten sposób naraża się jednocześnie na wzmocnienie czujności zarówno pracowników jak również ochrony, a tym samym utrudnia dokonanie kradzieży;

nierozważenie przez Sąd Rejonowy w sposób rzetelny rejestru zakupów dokonanych przez oskarżoną u pokrzywdzonego, gdzie z rejestru tego wynika, że oskarżona po dniu 31 stycznia 2008 roku nadal robiła zakupy u pokrzywdzonego tylko w innym oddziale sklepu, co świadczy o tym, że związana była z marką tego sklepu, a tym samym z pewnością nie chciała utracić imienia dobrego klienta;

bezzasadne przyjęcie za niewiarygodne tej części wyjaśnień oskarżonej, w których wskazała ona, że informowała ekspedientkę o zamiarze udania się na kawę w związku ze zmęczeniem, w sytuacji gdy oprócz świadka M. J. (1) żadna z pozostałych ekspedientek nie została przesłuchana w toku postępowania przygotowawczego, sama M. J. (1), która rozmawiała z oskarżoną i składała zeznania bezpośrednio po zdarzeniu nie była sobie w stanie przypomnieć szczegółów rozmowy, a także czynności których wykonywała w związku z obsługą klientki, to tym bardziej pozostali świadkowie a to M. J., J. B., D. Ł. nie byli w stanie rozpoznać oskarżonej jak również przypomnieć sobie czy miały z nią kontakt o przebiegu rozmów nie wspominając;

nie rozważenie zeznań złożonych przez św. W. S. w zakresie sposobu zachowania się oskarżonej po jego przybyciu, w sytuacji gdy świadek ten wskazywał w sowich zeznaniach, że oskarżona miała przy sobie odcięte metki z ubrań, wyraziła gotowość zapłaty za dokonane zakupy łącznie z butami, zaś kierowniczka sklepu jej odmówiła, co zdaniem obrony świadczy o braku zamiaru dokonania jakiejkolwiek kradzieży, z uwagi na to, że oskarżona dysponowała odpowiednią kwota za dokonanie płatności za zakupy;

II błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia i mający wpływ na jego treść wyrażający się w dowolnej ocenie materiału dowodowego, a to wyjaśnień oskarżonej i zeznań świadków, dokonanej wbrew regułom logicznego myślenia polegający na przyjęciu, że oskarżona dopuściła się popełnienia zarzucanego jej czynu podczas gdy prawidłowa ocena materiału dowodowego powinna prowadzić do wniosków przeciwnych, tym bardziej, że oskarżona konsekwentnie i od samego początku nie przyznawała się do popełnienia zarzucanego jej czynu, a zgromadzone w toku przewodu sądowego dowody nie dają podstaw do przyjęcia, że B. B. działała w zamiarze bezpośrednim przywłaszczenia.

Obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy ustalił i zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy okazała się zasadna, lecz jej wniesienie skutkowało zmianą zaskarżonego wyroku i uniewinnieniem oskarżonej od popełnienia zarzucanego jej czynu, ponieważ – według Sądu odwoławczego – okoliczności sprawy zostały już wszechstronnie wyjaśnione, więc nie ma potrzeby uchylać zaskarżonego orzeczenia i nakazywać kolejne rozpoznawanie sprawy w I instancji.

Omawiana sprawa prima facie wydawała się prosta i tuzinkowa; otóż, oskarżona B. B. założyła w sklepie kozaki (...), chodziła w nich oglądając inne artykuły po czym wyszła ze sklepu i została zatrzymana przez pracownika ochrony. Wiadomo również było, że przymierzone buty zdjęte były z manekina jako ostatnia para w sklepie (wyprzedaż kolekcji zimowej) więc nie miały zabezpieczeń. Oskarżona po ich założeniu poprosiła ekspedientkę o zapakowanie do pudełka jej butów, nota bene zakupionych w tej samej sieci kilka miesięcy temu i o takim samym co do zasady fasonie i wzorze, oświadczając, że buty te zakupi, lecz najpierw chce obejrzeć inny asortyment sklepowy. Bezsporne było również w procesie, że oskarżona na dziale ubrań wybrała jeszcze dwa swetry męskie i bluzkę, które podała ekspedientce celem zniesienia ich do kasy (usytuowanej piętro niżej). Jak wiadomo z akt sprawy, gdy oskarżona wyszła w przymierzonych butach za linię bramki, pracownik ochrony zatrzymał ją w związku z faktem, że nie zapłaciła za posiadane buty. Kolejną decyzją było wezwanie funkcjonariuszy Policji, którzy przeprowadzili rutynowe czynności, jak przy kradzieży sklepowej. Oskarżona, po przedstawieniu jej zarzutu nie przyznała się do kradzieży i złożyła wyczerpujące wyjaśnienia, które potem trzykrotnie powtarzała w sądzie. Wynikało z nich, że w trakcie dokonywania zakupów (wyboru rzeczy) poczuła zmęczenie i postanowiła udać się do pobliskiej kawiarenki, aby napić się kawy. Zapomniała przy tym, że ma na nogach nie swoje kozaki, a te, które dopiero zamierzała kupić wraz z innymi rzeczami. Przed jakim więc zadaniem stanął Sąd rozpoznający sprawę? Miał obowiązek wyjaśnić, czy oskarżona miała zamiar kradzieży butów czy też wyszła ze sklepu zapomniawszy w ogóle, że ma nogach nie swoje buty tylko te przymierzone. Nie jest nowością w procesie sądowym ta okoliczność, że oskarżony neguje zamiar popełnienia przestępstwa, wtedy zaś trzeba – przy zastosowaniu reguł z art. 7 kpk – przeanalizować wszelkie okoliczności sprawy, które rysują się po przeprowadzeniu dowodów. Wbrew przeświadczeniu Sądu Rejonowego, podobna analiza w tej sprawie wypada na korzyść oskarżonej, bo wątpliwości pozostają nierozstrzygnięte. W takich zaś realiach ustawodawca bierze oskarżonego pod ochronę przepisem art. 5 § 2 kpk.

Okoliczności wpływających na niedorzeczność przekonywania, że oskarżona świadomie wyszła w butach ze sklepu z zamiarem ich zaboru, jest w tej sprawie wystarczająco, co trafnie wypunktował obrońca w apelacji, zaś Sąd Okręgowy argumentację tę podziela. Najpierw zagadnienia o charakterze ogólnym: oskarżona, osoba przeszło 50. letnia, nie karana, bardzo dobrze sytuowana, posiadaczka karty stałego klienta sklepu, która wielokrotnie robiła w nim zakupy za kwoty znacznie przekraczające wartość założonych butów ( które były towarem z wyprzedaży), nie jawi się jako potencjalny sprawca drobnych kradzieży sklepowych. Po co miałaby uciekać się do podobnych zabiegów, skoro stać ją było na zakup owych butów? Zresztą, wybrała owego dnia jeszcze inne artykuły, które zamierzała nabyć. Wnioskowanie, że chciała ona wykorzystać okazję, bo ekspedientka zezwoliła jej na chodzenie w butach po sklepie, nie brzmi logicznie w kontekście choćby tego, że łatwo przyjąć, że oskarżona wcale nie musiała zastanawiać się nad tym, że buty z manekina nie miały zabezpieczeń. Można przecież podobną okoliczność ocenić odwrotnie: gdyby buty miały zabezpieczenia przed kradzieżą, to wtedy już na bramce byłoby to sygnalizowane, co znowu przypomniałoby jej, że ma na nogach nie swoje buty i pewnie nie byłoby żadnej sprawy. Tłumaczenie jej zachowania roztargnieniem wcale nie wydaje się niedorzeczne w realiach tej sprawy, gdy zważyć, że miała na nogach buty podobne do tych, które nosiła w sezonie zimowym i w których przyszła do sklepu tego dnia. Nietrudno sobie przecież wyobrazić, że czuła się w nich tak samo, więc zwyczajnie zapomniała, że nie są jej. Dalej, pracownica sklepu zeznała, że oskarżona nie zachowywała się jak typowy złodziej sklepowy, z którym mają do czynienia, przeciwnie, była spokojna, powoli oglądała inne rzeczy, przechadzała się po sklepie. Nie można też wykluczyć, że istotnie mówiła do którejś z ekspedientek, że poczuła się słabo i wyjdzie na kawę do kawiarenki, co wcale przecież nie musi dowodzić, że uzyskała w ten sposób aprobatę na wyjście w nie swoich butach. Wreszcie, zeznania ochroniarza P. W., które, jak należy rozumieć, miały być kluczowym dowodem oskarżenia w kontekście wykazania zamiaru oskarżonej. Świadek ten w postępowaniu przygotowawczym zeznał, że zaczął obserwować oskarżoną, bo usłyszał, jak mówi do ekspedientki, że kupi przymierzone buty , ale ich nie zdejmie oraz żeby ekspedientka zapakowała jej stare buty do pudełka i zniosła do kasy. Według świadka, oskarżona jeszcze jakiś czas chodziła po sklepie (ok. 20 min) i nagle skierowała się do bramek wyjściowych, będąc pod samymi bramkami spojrzała się w dół na buty i przeszła linię bramek. Gdy odeszła od wejścia, wtedy poszedł za nią i ją zatrzymał. Istotne przy tym w omawianym zeznaniu miało być to, że oskarżona spojrzała się w dół na buty. Na rozprawie przed Sądem świadek sprecyzował, że jak obserwował oskarżoną wychodzącą ze sklepu to widział ją z tyłu („byłem cały czas za oskarżoną’). Ta okoliczność zaś ma istotny wpływ na ocenę okoliczności sprawy w kontekście wykazywania, że oskarżona wyszła w butach umyślnie (czyli z zamiarem ich zaboru) czy też opuściła sklep przez roztargnienie zapominając o butach. Nie ma więc pewności, czy i na co spojrzała oskarżona wychodząc ze sklepu. Dalej, słusznie wywodzi i przekonuje obrońca, że przecież oskarżona założyła buty za wiedzą i zgodą ekspedientki, oddała zaś do kartonu swoje buty zakupione w tej samej sieci za cenę blisko dwukrotnie wyższą. Czy tak miałby się zachowywać sprawca kradzieży sklepowej? Ma rację skarżący, że tym działaniem oskarżona skoncentrowała przecież na sobie uwagę personelu sklepu i ochrony, a to potwierdza prawdopodobieństwo wersji oskarżonej, że zwyczajnie zapominała o tych butach decydując się na wyjście ze sklepu.

Resumując, w omawianej sprawie brak było takich dowodów, które stanowiłyby skuteczną przeciwwagę dla twierdzeń oskarżonej, że po prostu zapomniała ona o butach podejmując decyzję o opuszczeniu sklepu. W takim zaś stanie rzeczy należy uznać, iż postępowanie dowodowe nie usunęło wątpliwości w zakresie sprawstwa oskarżonej, dlatego należało ją uniewinnić od popełnienia zarzucanego jej czynu, co uczynił Sąd odwoławczy w wyroku.

Decyzja o obciążeniu kosztami postępowania Skarbu Państwa zapadła w myśl art. 632 pkt 2 kpk.