Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ka 1214/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 lutego 2017 r.

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Sebastian Mazurkiewicz

Protokolant: p.o. protokolanta sądowego Renata Szczegot

przy udziale prokuratora Anny Radyno - Idzik

po rozpoznaniu dnia 14 lutego 2017 r. w Warszawie

sprawy A. M., syna D. i A., ur. (...) w W. oskarżonego o przestępstwa z art. 158 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi - Północ w Warszawie

z dnia 16 maja 2016 r. sygn. akt IV K 706/10

wyrok w zaskarżonej części tj. w stosunku do A. M. utrzymuje w mocy;

zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 500 zł tytułem opłaty za drugą instancję oraz obciąża go pozostałymi kosztami sądowymi postępowania odwoławczego w części na niego przypadającej.

sygn. akt VI Ka 1214/16

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Apelacja obrońcy oskarżonego A. M. nie była zasadna i nie zasługiwała na uwzględnienie.

Na wstępnie rozważań należy podnieść, iż Sąd Rejonowy przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób wyczerpujący i szczegółowy, które poddał następnie wnikliwej i wszechstronnej ocenie i analizie i na tej podstawie wyprowadził słuszne wnioski zarówno co do winy oskarżonego A. M. w zakresie przypisanych mu czynów, jak i subsumcji prawnej jego zachowania pod wskazany przepis ustawy karnej. Przedmiotem rozważań były nie tylko dowody obciążające oskarżonego, ale również wszelkie dowody im przeciwne, a wszystkie one zostały ocenione w zgodzie z zasadami logicznego rozumowania, wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. Wyprowadzone zatem na tej podstawie stanowisko Sądu Rejonowego korzysta z ochrony przewidzianej w art. 7 kpk, a ponieważ jednocześnie nie zostało ono w żaden rzeczowy i przekonujący sposób podważone przez skarżącego, przez to w całej rozciągłości zasługuje również na aprobatę sadu odwoławczego.

Nie można się oprzeć wrażeniu przy lekturze apelacji obrońcy oskarżonego, iż wszystkie zarzuty wiązały się z niewłaściwą oceną osobowego materiału dowodowego. W ocenie skarżącego sąd jednostronnie uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonych, zaś nie uwzględnił wyjaśnień złożonych przez oskarżonego A. M., w których kwestionował popełnienie zarzucanego mu czynu. Takie stanowisko obrońcy oskarżonego nie może zasługiwać na aprobatę.

Odnosząc się do powyższego zaznaczyć należy, iż nie jest prawdą twierdzenie skarżącego jakoby pokrzywdzeni w swoich zeznaniach nie potrafili wskazać roli oskarżonego A. M. w czasie inkryminowanych zdarzeń. Analizując w pierwszej kolejności zdarzenie, którego akcja rozegrała się na przystanku autobusowym przy ul. (...) wskazać należy, iż nie może budzić wątpliwości fakt, że oskarżeni na ów przystanek przyjechali samochodem osobowym marki S. w składzie A. M., M. J. i J. P.. Powyższe wynika jednoznacznie zarówno z treści zeznań pokrzywdzonych jak i wyjaśnień oskarżonych. Nadto z relacji tych da się w sposób przejrzysty odtworzyć sposób rozmieszczenia oskarżonych w przedmiotowym pojeździe, co znacznie ułatwia interpretację zeznań pokrzywdzonych. Bezspornym wobec tego pozostaje fakt, że w trakcie omawianego zdarzenia to A. M. prowadził pojazd. Nie jest więc tak jak twierdzi skarżący, że w świetle zeznań pokrzywdzonych nie sposób wywnioskować jaką rolę w zdarzeniu pełnił oskarżony A. M.. Zauważyć należy, iż fragment zeznań N. L. wprost wskazuje czynności sprawcze oskarżonego – „ wtedy z samochodu wysiadł kierowca – mężczyzna w wieku około 25-27 lat, około 185 cm wzrostu, normalna sylwetka, włosy ciemne, ubrany w niebieską koszulkę z kołnierzykiem. Ten kierowca podszedł do mnie. Zaczęliśmy się szarpać wzajemnie. Wtedy też wstał ten który stał wcześniej przede mną i obaj zaczęli mnie szarpać. Doszliśmy tak, aż do połowy jezdni ul. (...). Wtedy jeden z nich – nie pamiętam który, wszystko działo się bardzo szybko – złapał mnie oburącz w pół na wysokości pasa i rzucił mnie na ziemię. Nie przewróciłem się ale pochyliłem się i zacząłem zasłaniać twarz. Oni wtedy obaj zaczęli mnie kopać po rękach którymi osłaniałem głowę. Po chwili zaczęły nadjeżdżać samochody i oni przestali mnie kopać. Wsiedli szybko ci dwaj do samochodu, a ja zostałem na jezdni” (k. 51v) . Fakt czynnego udziału oskarżonego A. M. w zdarzeniu wynika także z zeznań drugiego z pokrzywdzonych – P. N., który wskazał, że „ ja nie jestem pewien ale wydaje mi się, że N. bił również sprawca nr 3 kierujący powyższym samochodem, ale ja widziałem to tylko przez chwilę” (k. 45v). Wprawdzie zeznania P. N. odnośnie udziału oskarżonego A. M. w omawianym zdarzeniu nie były stanowcze, albowiem pokrzywdzony równocześnie wykonywał czynności obronne przed uderzeniami oskarżonego J. P., to jednak w połączeniu z relacją N. L. zeznania te stanowiły istotny materiał dowodowy. Nadto istotnie skarżący dość wybiórczo interpretuje wyjaśnienia oskarżonego, całkowicie pomijając fakt, iż w postępowaniu przygotowawczym sam wskazał, iż „ widząc co się dzieje wybiegłem zza kierownicy auta, które prowadziłem i chwyciłem tego chłopaka za pas i rzuciłem go na ziemie. Następnie wraz z wujkiem uderzyliśmy tego chłopaka kilka razy z pięści” (k. 86). Tym samym nie sposób przyznać racji skarżącemu jakoby brak było dowodów na przypisanie oskarżonemu czynnej roli w pobiciu N. L..

Także w zakresie późniejszego zdarzenia przy ul. (...) nie sposób uznać, iż brak było dowodów, aby przypisać zawinienie oskarżonemu A. M.. Zważyć należy, iż bezpośrednim dowodem wskazującym na sprawstwo oskarżonego były zeznania pokrzywdzonego P. N.. Lektura zeznań świadka wskazuje jednoznacznie, iż w czasie zdarzenia uczestniczyło czterech sprawców. Wprawdzie pokrzywdzony nie umiał wprost przyporządkować jakie uderzenia wymierzał mu który sprawca, jednak okoliczność ta w żaden sposób nie może przemawiać za stwierdzeniem braku winy oskarżonego A. M.. Jak wyżej wspomniano P. N. w swojej relacji każdorazowo wskazywał, iż w zdarzeniu uczestniczyło czterech sprawców. Sam fakt, iż nie umiał on wskazać który ze sprawców wymierzał mu jakie uderzenia jest oczywisty w świetle zasad doświadczenia życiowego. Pokrzywdzony bowiem – jak sam przyznał – uderzany był głównie po głowie. Oczywistym zatem jest, iż wówczas skupiony on był na mechanizmach obronnych polegających na zasłanianiu uderzanych miejsc. Tym samym nie był w stanie precyzyjnie zaobserwować, który ze sprawców jakie uderzenia zadawał. Zauważyć jednak należy, iż oskarżonym przypisano działanie wspólnie i w porozumieniu. Za konstytutywne elementy współsprawstwa uznaje się wspólne wykonanie czynu zabronionego (element przedmiotowy) oraz porozumienie (element podmiotowy). Us-tawa nie wprowadza żadnych dodatkowych warunków dotyczących formy porozumienia, po-nieważ może ono dojść do skutku w każdej formie, nawet w sposób dorozumiany. Ważny jest jednak zamiar współdziałania z drugą osobą w wykonywaniu czynu zabronionego. Współ-działający muszą mieć świadomość wspólnego wykonywania czynu zabronionego. Nie jest przy tym konieczne, by każdy z oskarżonych osobiście podejmował zachowania stanowiące znamiona czynu zabronionego. Wedle przyjmowanego w piśmiennictwie i orzecznictwie pog-lądu jurydyczna istota współsprawstwa zasadza się na stworzeniu podstaw do przypisania każdemu ze współsprawców całości popełnionego wspólnie przez kilka osób przestępstwa, a więc także tego, co zostało realizowane przez innych współdziałających, przy czym każdy ze współsprawców ponosi odpowiedzialność tak, jak gdyby sam wykonał czyn zabroniony (a więc zrealizował jego znamiona w całości własnoręcznie), niezależnie od odpowiedzialnoś-ci pozostałych współdziałających (por. wyrok SA w Krakowie z dnia 15.01.2003 r., II AKa 353/02, Prok. i Pr. 2003/9/18; wyrok SA w Lublinie z dnia 15.06.2000r., II AKa 70/00, Prok. i Pr. 2001/5/24). Warunkiem odpowiedzialności za współsprawstwo jest wykazanie, iż współ-działających łączyło porozumienie obejmujące wspólne wykonanie czynu zabronionego w oparciu o przyjęty podział ról, oraz że każdy z uczestników porozumienia obejmował świa-domością realizację całości znamion określonego czynu zabronionego (por. wyrok SN z dnia 5.03.2002r., II KKN 77/00, Lex nr 51808). W rozpoznawanej sprawie zostały spełnione wszystkie warunki by przyjąć współsprawst-wo oskarżonych. Nawet jeśli A. M. nie uderzył bezpośrednio pokrzywdzonego, to z pewnością w całej rozciągłości akceptował zachowania agresorów. Oskarżony A. M. z pewnością był na miejscu zdarzenia, nie oddalał się w jego trakcie, zaś po dokonaniu pobicia odszedł razem z pozostałymi sprawcami. Oznacza to, że A. M. nawet jeśli bezpośrednio nie uderzył pokrzywdzonego (co nawet w świetle jego wyjaśnień jest mało prawdopodobne, o czym w dalszej części uzasadnienia), to działania sprawców apro-bował i traktował jak własne, a jego obecność na miejscu przestępstwa dodatkowo potęgowa-ła w pokrzywdzonym stan zagrożenia i wzmagała wydźwięk zdarzenia. W niniejszej sprawie nie ulega wątpliwości, iż działania sprawców były ze sobą powiązane i każdy z nich obejmował swoją świadomością, a tym samym i zamiarem, działania pozostałych.

Marginalnie zaakcentować jednak należy, iż wyjaśnienia oskarżonego A. M. wskazują, iż brał on czynny udział w pobiciu P. N.. W toku postępowania przygotowawczego wskazał on bowiem, iż „ my zatrzymaliśmy auto, podeszliśmy do niego i dostał od nas po strzale” (k. 87). Tym samym także same wyjaśnienia oskarżonego wskazują na jego zawinienie i to w formie czynnej.

Jednocześnie nie sposób uznać za wiarygodne wyjaśnień A. M. co do przyczyny zaistnienia inkryminowanych zdarzeń. Wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie nie tylko nie znajdują odzwierciedlenia w całokształcie materiału dowodowego, ale przede wszystkim pozostają w skrajnej opozycji względem zasad logiki i doświadczenia życiowego. Podawana przez oskarżonego jako zalążek konfliktu okoliczność kradzieży przez pokrzywdzonych M. J. dwóch telefonów komórkowych, z kilku powodów nie mogła zostać uwzględniona. Po pierwsze sam zainteresowany – oskarżony M. J. w toku całego procesu nie wspomniał o jakiejkolwiek kradzieży dokonanej na jego szkodę. Po drugie nielogicznym pozostaje dlaczego M. J. będąc okradzionym z telefonów komórkowych miałby dzwonić od nieznajomej kobiety właśnie do oskarżonego M., a nie na Policję. Zważyć również należy, iż wersje oskarżonych co do kradzieży były rozbieżne. Oskarżony D. W. wskazał bowiem, iż oskarżonemu M. J. skradziono bransoletkę i łańcuszek ze złota, a nie dwa telefony komórkowe. Marginalnie zaznaczyć jeszcze należy, iż nawet w sytuacji kradzieży oskarżeni nie byli w żaden sposób uprawnieni do samodzielnego podejmowania interwencji i wymierzania sprawiedliwości.

Nie sposób także uznać za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego, w których wskazywał, że to pokrzywdzeni byli agresorami, zaś oskarżeni jedynie się bronili. Nie można bowiem uznać, iż pokrzywdzeni będąc w mniejszości liczebnej zdecydowali się podjąć atak fizyczny na oskarżonych. Zważyć również należy, iż to oskarżeni sprowokowali dyskusję z pokrzywdzonymi, a nie zaś odwrotnie. Gdyby oskarżony M. J. rzeczywiście rozpoznał pokrzywdzonych jako sprawców kradzieży, nic nie stało na przeszkodzie, aby oskarżeni z pojazdu wezwali Policję, zgłaszając kradzież i miejsce przebywania sprawców i z auta obserwowali pokrzywdzonych, odpowiednio w ten sposób nawigując patrol Policji w przypadku ewentualnego zmiany miejsca pobytu ewentualnych sprawców. Niemniej jednak to oskarżeni dążyli do konfrontacji z pokrzywdzonymi i dokonali ich pobicia.

Reasumując, w ocenie Sądu Okręgowego, Sąd Rejonowy dokonał wnikliwej i szczegółowej oceny zebranego materiału dowodowego, a następnie umotywował w uzasadnieniu wyroku wystarczająco, logicznie z uwzględnieniem zasad wiedzy i doświadczenia życiowego dlaczego uznał za wiarygodne zeznania pokrzywdzonych, zaś wersję przedstawianą przez oskarżonego A. M. odrzucił w części nieznajdującej potwierdzenia w całokształcie materiału dowodowego.

Sygnalizowane przez apelującego naruszenie zasady in dubio pro reo również nie potwierdziło się w postępowaniu przed sądem odwoławczym. Przede wszystkim skarżący nie wykazał, jakież to nieusuwalne wątpliwości natury faktycznej pojawiły się w toku postępowania, by koniecznym było stosowanie tej reguły procesowej. Wbrew wywodom apelacji Sąd Rejonowy stykając się w dwoma opisami przebiegu wydarzeń: jedną wynikającą z zeznań pokrzywdzonych, drugą – opartą na wyjaśnieniach oskarżonego A. M., nie miał obowiązku automatycznego sięgnięcia po zasadę in dubio pre reo i wydania wyroku uniewin-niającego. Każdą niejasność w dziedzinie ustaleń faktycznych (m.in. kilka wersji wydarzeń) należy w pierwszym rzędzie redukować inicjatywą dowodową, a następnie wnikliwą analizą całokształtu materiału dowodowego zebranego w sprawie. Jeżeli z materiału dowodowego wynikają różne wersje przebiegu zdarzenia objętego aktem oskarżenia, to nie jest to jeszcze jednoznaczne z zaistnieniem niedających się usunąć wątpliwości w rozumieniu art. 5 § 2 kpk i obowiązkiem stosowania tego przepisu (tak np. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 28 lutego 2013 roku, sygn. akt V KK 343/12, Lex nr 1308178). Naruszenie reguły z art. 5 § 2 kpk ma miejsce jedynie wówczas, gdy sąd orzekający poweźmie wątpliwości co do istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności i nie mogąc wątpliwości tych usunąć, rozstrzyga je na niekorzyść oskarżonego (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 7 maja 2013 roku, sygn. akt II AKa 58/13, Lex nr 1316234). Podzielić w tym zakresie należy przyjmowany w judykaturze pogląd, iż art. 5 § 2 kpk nie można interpretować jako powinności czynienia ustaleń w oparciu o dowody najkorzystniejsze dla oskarżonego. Konstatując – nie był trafny zarzut naruszenia art. 5 § 2 kpk, Sąd Rejonowy przepisu tego nie naruszył, gdyż go nie zastosował, albowiem nie musiał do niego sięgać, miał bowiem możliwość dokonania oceny dowodów z wykorzystaniem kryteriów przewidzianych w art. 7 kpk. Jak to już wielokrotnie podkreślał Sąd Najwyższy o zaistnieniu sytuacji opisanej w art. 5 § 2 kpk można mówić tylko wówczas, gdy pomimo podjęcia starań nie zgromadzono dowodów, które pozwoliłyby na usunięcie istniejących w sprawie wątpliwości, co w analizowanej sprawie nie miało miejsca.

Niezasadny był także zarzut naruszenia art. 4 kpk. Artykuł ten wyraża zasadę obiektywizmu, nakazując badać oraz uwzględniać okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Zasada ta stanowi także dyrektywę bezstronności organów procesowych w odniesieniu do stron i innych uczestników postępowania. Wskazać jednak należy, iż zgodnie z orzecznictwem Sądu Najwyższego zarzut obrazy tego przepisu nie może samodzielnie stanowić podstawy apelacji. Przestrzeganie zasady bezstronności gwarantowane jest w przepisach szczegółowych i dopiero wskazanie ich naruszenia może uzasadniać zarzut apelacyjny (por. wyrok SN z dnia 27.07.2000, IV KKN 532/99 , Prok. i Pr. Z 2001 r. ,nr 1)

Niezasadny jest zarzut także obrazy art. 92 kpk. Podnieść należy, że zarzut obrazy art. 92 kpk może być podniesiony w przypadku orzekania przez sąd na posiedzeniu. W wypadku bowiem orzekania na posiedzeniu podstawą orzeczenia powinien być całokształt okoliczności ujawnionych w postępowaniu, mających znaczenie dla rozstrzygnięcia. Natomiast w razie orzekania na rozprawie zgodnie z art. 410 kpk podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. W wypadku orzekania na posiedzeniu „całokształt okoliczności”, o którym mowa w art. 92 kpk, powinien wynikać z dowodów przeprowadzonych w postępowaniu przygotowawczym i ewentualnie dodatkowo zgromadzonych także w postępowaniu sądowym. W razie orzekania na rozprawie, a tak jest w niniejszej sprawie, dowody powinny zostać ujawnione (przeprowadzone) na tym forum. Jeżeli sąd, orzekając na posiedzeniu, nie wziął pod uwagę wszystkich przeprowadzonych w postępowaniu dowodów, to dochodzi do naruszenia art. 92 kpk. Natomiast gdy sąd na rozprawie nie przeprowadził (nie ujawnił) wszystkich dowodów, to wydał wyrok z naruszeniem art. 410 kpk. Obrońca nie podnosi w apelacji zarzutu obrazy art. 410 kpk, a tylko zarzut obrazy tego przepisu mógłby być podniesiony, nie zaś zarzut obrazy art. 92 kpk. Niemniej jednak, mimo wadliwości zarzutu, stwierdzić należy, iż Sąd Rejonowy ferował wyrok na podstawie całokształtu materiału ujawnionego w toku rozprawy.

Tym samym zaskarżony wyrok jako w pełni słuszny należało w oparciu o art. 437 § 1 kpk utrzymać w mocy. Jednocześnie oskarżony na zasadach ogólnych został obciążony kosztami postępowania odwoławczego w części na niego przypadającej.