Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 13/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 marca 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Ewa Plawgo (spr.)

Sędziowie: SA – Hanna Wnękowska

SA – Zbigniew Kapiński

Protokolant: st. sekr. sąd. Katarzyna Rucińska

przy udziale prokuratora Leszka Woźniaka

po rozpoznaniu w dniu 17 marca 2017 r.

sprawy N. S., urodzonego dnia (...) w E. (K.), syna P. i N. z d. S.

oskarżonego z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie

z dnia 27 października 2016 r., sygn. akt V K 187/13

I. utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

II. zasądza od oskarżonego N. S. na rzecz Skarbu Państwa kwotę 180 zł tytułem opłaty oraz obciąża go pozostałymi kosztami sądowymi za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie, wyrokiem z dnia 27 października 2016 r. – sygn. akt V K 187/13 – uznał oskarżonego N. S. za winnego tego, że w dniu 21 kwietnia 2009 r. przy ul. (...) w A., gm. C., województwo (...), w celu osiągniecia korzyści majątkowej doprowadził W. C. (1) do niekorzystnego rozporządzenia jego mieniem o znacznej wartości w postaci pieniędzy w łącznej kwocie 60.000 euro, stanowiącej równowartość 265.734 zł, przekazanych mu przez pokrzywdzonego tytułem pożyczki za pomocą wprowadzenia W. C. (1) w błąd co do rzeczywistej woli wywiązania się z zawartej w ten sposób umowy i zwrotu pożyczonych środków finansowych, tj. czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. i za czyn ten na podstawie w/w przepisów skazał oskarżonego na karę 1 roku pozbawienia wolności, której wykonanie na podstawie art. 69 § 1 i 2 k.k. oraz art. 70 § 1 k.k. warunkowo zawiesił na okres próby 2 lata, na podstawie art. 72 § 2 k.k. zobowiązał oskarżonego do naprawienia szkody w całości poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego W. C. (1) kwoty 265.734 zł w terminie 18 miesięcy od daty uprawomocnienia się wyroku, orzekł o kosztach sądowych.

Powyższy wyrok został zaskarżony w całości na korzyść oskarżonego przez jego obrońcę, który wyrokowi postawił 17 zarzutów.

Zarzuty 1-6 to zarzuty błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, mogących mieć wpływ na jego treść sformułowane w sposób ujęty w tychże zarzutach, zarzuty 7, 11, 12, 16, 17 to zarzuty obrazy art. 7 k.p.k. w sposób opisany w zarzutach, zarzuty 8-10 dotyczą naruszenia przepisów postępowania polegającego na oddaleniu wskazanych w nich wniosków dowodowych, zarzut 13 to zarzut obrazy art. 410 k.p.k. – w sposób ujęty w zarzucie, zarzuty 14 i 15 to zarzuty pozbawienia oskarżonego prawa do obrony w postępowaniu przygotowawczym.

Podnosząc powyższe obrońca wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania z zaleceniami poszerzenia postępowania o przeprowadzenie dowodów wskazanych w pkt 1-6 wniosku apelacji (str. 7-8).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie jest zasadna, co sprawia, że zawarty w niej wniosek nie został uwzględniony.

Mimo wielości stawianych wyrokowi zarzutów, żaden z nich nie jest trafny.

Na wstępie należy ustosunkować się do zarzutów 14 i 15 – te bowiem dotyczą pozbawienia oskarżonego prawa do obrony, co wg skarżącego miało nastąpić poprzez wadliwe prowadzenie postępowania przygotowawczego w sposób wskazany w obu zarzutach. Stawiając te zarzuty obrońca oskarżonego nawet nie podjął próby ich uzasadnienia oraz wykazania, jaki ewentualny, choćby hipotetyczny wpływ na treść wyroku miałyby te uchybienia, do których – jego zdaniem - doszło w toku postępowania przygotowawczego. Wypada przypomnieć, że w trakcie postępowania przygotowawczego oskarżonemu doręczono przetłumaczone na język rosyjski pouczenie o prawach podejrzanego – k. 144-147, w którym zawarto także pouczenie o prawie do ustanowienia obrońcy, nadto o prawie do zaznajomienia się z aktami sprawy. Brak zatem podstaw do uznania, że zarzucane uchybienia miały miejsce. Niezależnie zresztą od tego, należy zaznaczyć, że nawet gdyby doszło do zarzucanych uchybień, to przecież w trakcie postępowania przed Sądem I instancji istniała możliwość zaznajomienia się z aktami sprawy, a oskarżony w czasie tego postępowania korzystał z pomocy obrońcy - a zatem nie można zasadnie twierdzić, że pozbawiono go prawa do obrony. Treść obu omawianych zarzutów apelacji z jednej strony zawiera twierdzenia, jakoby oskarżonemu nie doręczono żadnych pouczeń tyczących jego uprawnień, z jednoczesnym twierdzeniem, że oskarżony pouczeń tych nie zrozumiał, z czego należałoby wnosić, że jednak został w tej materii pouczony. Wskazany powyżej sposób doręczenia oskarżonemu pouczenia o przysługujących mu uprawnieniach uprawnia do twierdzenia, że zarzuty 14 i 15 apelacji są chybione, a twierdzenia o braku zrozumienia przez oskarżonego pouczeń nie mogą zostać podzielone.

W toku niniejszego postępowania nie doszło także do obrazy przepisów postępowania mogących mieć wpływ na treść wyroku, zarzucanych przez obrońcę, a polegających na niezasadnym, zdaniem skarżącego, oddaleniu wniosków dowodowych (zarzuty 8-10). Do stwierdzenia miejsca, w którym logował się telefon nie są potrzebne wiadomości specjalne, czego dowodem są wydruki złożone na rozprawie apelacyjnej, w związku z czym zarzut 8 należy uznać za chybiony. Tożsamo należy ocenić zarzuty 9 i 10. Nie wykazano, by zachodziły w sprawie okoliczności z art. 201 k.p.k., a tylko wówczas może dojść do powołania innego biegłego. Analiza treści opinii biegłego M. G. uprawniała Sąd Okręgowy do twierdzenia, że jest ona opinią pełną i rzetelną. Przypomnieć także należy obrońcy, że wnioski tej opinii wpisują się nie tylko w treść zeznań pokrzywdzonego, ale także i wyjaśnień oskarżonego, który twierdził przecież, iż dał W. C. kartki z nakreślonymi przez siebie podpisami in blanco. Niezależnie zatem od oceny zeznań św. W. C. i wyjaśnień N. S. odnośnie okoliczności złożenia tychże podpisów, ich relacje są zbieżne z wnioskami omawianej opinii, z których wynika, że podpisy oskarżonego na przedmiotowych umowach są autentyczne tj. zostały nakreślone przez niego. Inaczej ujmując tę kwestię trzeba stwierdzić, że linia obrony oskarżonego polegająca na twierdzeniu, że umów pożyczek nie podpisywał, ale pokrzywdzony dysponował kartkami z jego podpisami in blanco, nie pozostaje w sprzeczności z omawianą opinią.

Pozostałe zarzuty apelacyjne (1-7, 11-13, 16-17) dotyczą wadliwej, zdaniem obrońcy, oceny zebranego materiału dowodowego oraz błędnych ustaleń faktycznych.

Skarżący nie wykazał, by Sąd I instancji naruszył art. 7 k.p.k., by obraził art. 410 k.p.k. oraz, że dokonał błędnych ustaleń faktycznych. Należy zaznaczyć, że to, iż strona nie akceptuje oceny zebranego materiału dowodowego i poczynionych w wyniku tej oceny ustaleń faktycznych i w środku odwoławczym prezentuje własne oceny i krytykę ocen dokonanych w I instancji nie wystarczy do uznania, że zaskarżone orzeczenie jest wadliwe, dlatego że – wg skarżącego - oceny dowodów dokonane w I instancji są niepełne i wykraczają poza ramy art. 7 k.p.k., czego skutkiem są błędne ustalenia faktyczne.

Ustosunkowując się kolejno do stawianych zarzutów należy stwierdzić, że:

Zaufanie między oskarżonym, a pokrzywdzonym, na które powołał się Sąd I instancji wynikało z częstych spotkań i kontaktów handlowych (str. 1 uzasadnienia), a nie wielości zawartych umów. Tym samym okoliczność, na którą powołał się obrońca pozostaje bez znaczenia dla kwestionowanego ustalenia. Należy w tym miejscu wskazać także, że skoro takowego zaufania między pokrzywdzonym, a oskarżonym miało wg skarżącego nie być, to tym bardziej nielogiczne jest deklarowane przez oskarżonego wręczenie pokrzywdzonemu kartek z podpisami in blanco. Takie działania są w ogóle ryzykowne, nawet między osobami darzącymi się zaufaniem, natomiast całkiem nielogiczne, jeśli ma do nich dojść między osobami o bardzo niskim poziomie znajomości, a tak tę opisał oskarżony. Dlatego też zarzut 1 należało uznać za chybiony.

Sposób zawierania umów – konkretnie ich sporządzanie w dwóch językach – nie wyklucza ustalenia dotyczącego znajomości przez oskarżonego języka polskiego w okresie objętym zarzutem aktu oskarżenia w stopniu umożliwiającym komunikację. Oczywistym jest, że czym innym jest biegła znajomość języka obcego – w tym także technicznego, czy prawniczego, a czym innym znajomość w stopniu umożliwiającym komunikowanie się z drugą osobą. Dlatego też tłumaczenie przebiegu rozprawy, czy też dogodna dla oskarżonego znajomość języka rosyjskiego przez pokrzywdzonego, z którego firmą negocjował kwestie techniczne nie świadczą o tym, że oskarżony w żadnym stopniu nie posługiwał się językiem polskim. Oczywistym jest, że stopień możliwości komunikowania się w języku obcym jest różny w czasie, im częstsze i intensywniejsze kontakty z osobami posługującymi się tym językiem, tym wzrastają możliwości zrozumienia danego języka i możliwości posługiwania się nim w mowie, zatem różny był ten stopień także w odniesieniu do osoby oskarżonego (rok 2009 i czas rozpoznania sprawy), lecz nie wolno z tego wywodzić, że stopień znajomości języka polskiego i zdolność jego rozumienia przez oskarżonego w roku 2009 były żadne. Odwołać się można w tym miejscu do niczego innego, jak do zeznań żony oskarżonego, w których podała, iż rozumie ona język polski, bo słowa są podobne (k. 610). Brak podstaw do twierdzenia, że z oskarżonym było inaczej. Potwierdzają to zeznania św. P. P., w których mowa o tzw. mieszanym sposobie komunikowania, co przywołano w uzasadnieniu wyroku na str. 34, a co oddaje istotę takiego sposobu komunikacji – oskarżony rozumiał, co się do niego mówi po polsku, a świadek rozumiał jego wypowiedzi w języku rosyjskim. Tym samym zarzut 2 należy uznać za nietrafny, bowiem kwestionowane ustalenie nie jest wadliwe.

Ustalenie, że gotówkę przekazano oskarżonemu w 6 paczkach wcale nie musi oznaczać, że paczki te zawierały wyłącznie banknoty po 100 euro, jak chce tego skarżący w zarzucie 3. To, że podczas składania zeznań na rozprawie pokrzywdzony nie potrafił jednoznacznie podać, w jakich banknotach przekazał oskarżonemu pożyczoną kwotę euro, wcale nie przemawia za odmienną oceną dowodu z jego zeznań, niż uczyniono to w I instancji. Za wyłącznie dowolne należy uznać dane zawarte w tym zarzucie dotyczące możliwości przeniesienia, czy przechowania pieniędzy – bez względu na to, czy były to wyłącznie banknoty po 100 euro, czy także w innych nominałach, należało je przechować, przenieść i przeliczyć. Ilość paczek pozostaje natomiast w ścisłym związku z ilością zawartych umów.

Podawane w zarzucie 4 okoliczności nie uzasadniają uznania za błędne ustalenia w postaci wcześniejszego przygotowania umów pożyczek. Treść maila z dnia 16 kwietnia 2009 r. nie oznacza, że między oskarżonym, a pokrzywdzonym w ogóle nie było mowy o innej dacie przyjazdu oskarżonego do P.. Ustalenia w tej materii (str. 2 uzasadnienia wyroku) ograniczają się do stwierdzenia, że oskarżony mimo początkowo innej umówionej daty przyjazdu, ostatecznie przyjechał dnia 21 kwietnia 2009 r. Treść wiadomości mailowej kierowanej do firmy – otrzymanej, jak zaznacza sam skarżący przez pracownika - nie musiała natomiast zawierać danych dotyczących kwestii nie służbowych, a taki charakter miały udzielone oskarżonemu pożyczki. Także okoliczność, która z osób przygotowała tekst umów nie ma znaczenia dla ustalenia ich wcześniejszego przygotowania. Zarówno żona pokrzywdzonego, jak i B. S. – jakkolwiek by tego nie ustalić, mogły uczynić to przed dniem przyjazdu oskarżonego i przed datą wiadomości mailowej.

To, czy oskarżony pojechał sam do siedziby (...), czy ktoś go tam zawiózł nie ma żadnego znaczenia dla treści wyroku – zarzut 5. Wypada przypomnieć, że fakt obecności oskarżonego w firmie pokrzywdzonego wynika także z zeznań żony oskarżonego, która podała, że mąż pojechał do W. C. (k. 608).

Ustalenia Sądu I instancji dotyczące żądania zwrotu pożyczek sprowadzają się do tego, że W. C. zwracał się o zwrot pieniędzy, czego nie można utożsamiać z żądaniami pisemnymi, w związku z czym nie dziwi brak dokumentów na piśmie tego tyczących. Brak więc podstaw do podzielenia tego zarzutu – zarzut 6.

Powołanie się na polskie przepisy prawa dewizowego nie może skutecznie prowadzić do uznania za słuszny zarzutu obrazy art. 7 k.p.k. (zarzut 7). Po pierwsze należy wskazać skarżącemu, że art. 18 prawa dewizowego dotyczy nie tylko wywozu, ale także przywozu dewiz, a nadto odnosi się do kwot, których łączna wartość przekracza 10.000 euro, co oznacza, że przywóz lub wywóz jednostkowej kwoty 10.000 euro nie rodzi wskazanego w ustawie obowiązku zgłoszenia jej przywozu lub wywozu. Odnosząc się do podniesionej kwestii braku interesu oskarżonego w zaniechaniu deklarowania wywozu 60.000 euro, należy podnieść, że z faktu braku obowiązku natury podatkowej związanego z faktem zgłoszenia dewizowego nie wolno wywodzić o braku interesu w ukryciu przewozu kwoty podlegającej umieszczeniu w deklaracji.

Tożsamo należy ocenić zarzut 11. Świadkowie S. są wspólnikami pokrzywdzonego w życiu zawodowym, zaś przedmiotowy proces dotyczy środków prywatnych W. C., brak zatem interesu świadków w prezentowaniu niekorzystnej dla oskarżonego wersji wydarzeń. Co do kwestii egzekwowania kwot należnych od oskarżonego i jego firmy, to należy zaznaczyć, że argument tego tyczący nie może zostać podzielony, jako że w obu wypadkach egzekucja tych środków – jeśli do niej dojdzie – będzie miała miejsce na B.. Skoro zatem skarżący uważa, że do oskarżenia N. S. doszło, ponieważ pokrzywdzony nie może uzyskać należnej mu kwoty od firmy (...), to trzeba mieć na uwadze także i to, że ewentualna egzekucja w niniejszej sprawie także nie będzie prowadzona na terenie RP, w związku z czym argumentacja zawarta w omawianym zarzucie nie przekonuje.

Sąd I instancji nie popełnił błędu oceniając jako wiarygodne zeznania pokrzywdzonego i św. S. – zarzut 12. Ocena danego dowodu zależna jest od różnych czynników i okoliczności, zaś sam fakt, że te same osoby składają zeznania w różnych postępowaniach (np.; karnym i cywilnym-rozwodowym) znając tym samym stanowisko stron i przedmiot tych postępowań nie może stanowić argumentu przemawiającego przeciwko ich wiarygodności. To, że św. S. jako wspólnicy (...) byli zaangażowani w spór między ich firmą, a firmą oskarżonego – spór wygrany przez (...) – samo z siebie nie świadczy o ich niewiarygodności, zwłaszcza jeśli mieć na uwadze fakt, że wszczęcie niniejszego postępowania nastąpiło po korzystnym dla (...) rozstrzygnięciu sporu z firmą oskarżonego. Rozważania dotyczące tego (str. 8 apelacji), dlaczego W. C. nie dążył do przesłuchania swojej żony są chybione, jako że nie była ona świadkiem zdarzenia. Teza, że najlepiej mogłaby dopełnić relacje męża jest nietrafna właśnie z tego względu, że skoro żona pokrzywdzonego nie była obecna przy zdarzeniu, to siłą rzeczy nie ma możliwości „dopełnienia” jakichkolwiek relacji tyczących zdarzenia w (...). Jedynie na marginesie i niezależnie od powyższego można wskazać, że nic nie stało na przeszkodzie, aby wniosek dowodowy o jej przesłuchanie w charakterze świadka mógł zostać złożony przez skarżącego. Pewne rozbieżności w relacjonowaniu faktów zawarte w zeznaniach świadków przemawiają – wbrew temu, co podnosi apelujący – za słusznością ocen dokonanych w I instancji. Relacjonowanie zdarzeń z dość dużego dystansu czasowego, nadto jeśli mieć na uwadze fakt, że nie dotyczących bezpośrednio p. S., nie może być powieleniem uprzednio złożonych zeznań w każdym ich detalu, bowiem byłoby to nienaturalne i rodzące wątpliwości, natomiast należy podkreślić, że co do istoty zdarzeń nie występują w nich różnice tego rodzaju, że nakazywałyby zakwestionowanie ocen dokonanych przez Sąd Okręgowy.

Nietrafny jest także zarzut 13. Treść maila, o którym mowa w zarzucie nie obala toku rozumowania Sądu I instancji. Kwestie tyczące zmiany terminu przyjazdu oskarżonego sygnalizowane w wiadomości mailowej zostały omówione powyżej, przy omawianiu zarzutu 4 apelacji. W tym miejscu należy dodać jedynie, że kwestia ta nie podważa zasadności ocen i wniosków Sądu I instancji, a zatem nie ma wpływu na treść wyroku. Sąd ten rozważał przecież kwestie dotyczące zmiany daty przyjazdu oskarżonego do P., przyjmując, że mimo tego, że wcześniej (co nie oznacza, że po 16 kwietnia 2009 r.) ustalano inną datę przyjazdu, oskarżony ostatecznie przyjechał dnia 21 kwietnia 2009 r.

Choć apelujący wskazuje w zarzucie 16, że z materiału dowodowego wynika w „sposób jednoznaczny”, że pokrzywdzony nie mógł mieć pieniędzy w kwocie 60.000 euro, nawet nie podjął próby wskazania, jakie to dowody uprawniają go do takiego twierdzenia, w żaden sposób nie uzasadnił też tak postawionego zarzutu. Odnosząc się do niego wystarczy zatem poprzestać na stwierdzeniu, że co prawda kwota 60.000 euro nie jest kwotą małą, lecz z drugiej strony dla osoby prowadzącej od dłuższego czasu (dane z KRS – dołączone do apelacji) działalność gospodarczą nie stanowi kwoty niemożliwej do zgromadzenia i do dysponowania, nie ma zaś obowiązku deponowania własnych środków w banku, w związku z czym brak dowodów w postaci wyciągów z konta, czy pokwitowania wypłaty nie może stanowić o niemożności posiadania przez pokrzywdzonego przedmiotowych pieniędzy, jak chce tego obrońca.

Nie może być także skuteczne przenoszenie na grunt ściśle prywatny kwestii relacji służbowych miedzy firmami pokrzywdzonego i oskarżonego – zarzut 17 – i rygorów związanych z dysponowaniem środkami finansowymi firmy. W. C. miał prawo do dysponowania własnymi środkami na własnych warunkach i nawet ocena takiego postępowania jako lekkomyślnego nie zmienia tego, że nie jest niemożliwe takie działanie, jakie zostało przez niego podjęte – pożyczka bez oprocentowania i bez zabezpieczenia. Powoływanie się na wysokość obrotów między firmami, sposób zabezpieczenia umów służbowych, czy też czas negocjacji w sprawach umów zawieranych między firmami pozostaje bez wpływu na ocenę treści umów prywatnych zawartych między osobami fizycznymi tj. oskarżonego i pokrzywdzonego.

Sąd I instancji nie naruszył przepisów postępowania ze sfery gromadzenia dowodów, ani przepisów gwarantujących oskarżonemu realizację jego praw, nie obraził art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., dokonał trafnych ustaleń faktycznych i wyprowadził zasadny wniosek o winie oskarżonego, a stanowisko swoje należycie umotywował. Skarżący zaś – mimo wielości zarzutów – nie zdołał podważyć ocen dowodów i ustaleń faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia. Aprobując tok rozumowania Sądu Okręgowego i prawidłowość zaskarżonego wyroku, należy zauważyć, że gdyby istotnie doszło do „wytworzenia”, jak zdaje się to sugerować oskarżony, zaprzeczający ustalonym faktom, tych umów przez pokrzywdzonego w celu wskazywanym w apelacji (tj. by wyegzekwować wygrane przez A. należności nieuznane i niewypłacone przez oskarżonego), to po co wytworzyłby aż 6 tych umów, z mylnym numerem paszportu, z datą 20 kwietnia 2009 r. i z zaznaczeniem, że do zawarcia umów doszło w W., a nie w A..

W związku z powyższym należało uznać i wniosek zawarty w apelacji za niezasadny. Brak jest bowiem podstaw do uchylenia wyroku i przekazania sprawy Sądowi I instancji do ponownego jej rozpoznania i nie tylko z powodu brzmienia art. 437 k.p.k. Zebrane dowody zezwoliły na prawidłowe wyrokowanie i nie ma potrzeby uzupełnienia postępowania dowodowego w sposób wskazany we wniosku apelacji. Kontakty między oskarżonym, a pokrzywdzonym nie musiały mieć miejsca wyłącznie poprzez przyjazdy oskarżonego do P.. Dołączanie do akt wyciągów bankowych z dnia 21 kwietnia 2009 r. na okoliczność zaprzeczenia temu, że doszło do spotkania w tym dniu w siedzibie spółki (...) jest zupełnie bezcelowe. Kwestie dotyczące biegłych – z zakresu kartografii i do spraw badania pisma ręcznego zostały omówione powyżej, zaś bezcelowe jest także ustalanie treści przepisów dewizowych obowiązujących na B..

Sąd I instancji dokonał prawidłowej oceny prawnej zachowania oskarżonego i ocenę tę należycie umotywował.

Kara wymierzona oskarżonemu nie jest rażąco i niewspółmiernie surowa, w związku z czym brak było podstaw do zmiany wyroku i w tym zakresie.

Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zwolnienia oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze.

Z powyższych względów orzeczono, jak w wyroku.