Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt. IV Ka 631/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 września 2013 roku

Sąd Okręgowy w Bydgoszczy IV Wydział Karny Odwoławczy
w składzie:

Przewodniczący SSO Mirosław Kędzierski

Sędziowie SO Włodzimierz Hilla - sprawozdawca

SO Adam Sygit

Protokolant sekr. sądowy Aleksandra Deja - Lis

przy udziale Andrzeja Chmieleckiego - prokuratora Prokuratury Okręgowej
w Bydgoszczy

po rozpoznaniu w dniu 12 września 2013 roku

sprawy D. K.

oskarżonego z art. 284§2 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego

od wyroku Sądu Rejonowego w Świeciu VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Tucholi

z dnia 16 kwietnia 2013 roku sygn. akt VII K 44/13

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Rejonowemu w Świeciu VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Tucholi do ponownego rozpoznania.

IV Ka 631/13

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Świeciu - VII Zamiejscowy Wydział Karny z siedzibą w Tucholi wyrokiem z 16 kwietnia 2013 r. (sygn. akt VII K 44/13) uniewinnił D. K. od zarzucanych mu aktem oskarżenia czynów, polegających na tym, że:

I.  w okresie od 30 marca 2005 r. do 23 marca 2007 r. w S.będąc upoważnionym przez zarząd Banku (...)w W.do zawarcia umowy na świadczenie usług telekomunikacyjnych z (...) (...)przywłaszczył telefon komórkowy marki N. (...)wartości rynkowej 1.299 zł, który nabył na podstawie aneksu do umowy nr (...)z dnia 30.03.2005 r., działając na szkodę Banku (...) w W., tj. czynu z art. 284 § 2 k.k.,

II.  w okresie od 19 czerwca 2006 r. do 23 marca 2007 r. w S.Kraj. będąc upoważnionym przez Zarząd Banku (...)w W.do zawarcia umowy na świadczenie usług telekomunikacyjnych z (...) (...)przywłaszczył telefon komórkowy marki S. (...)wartości rynkowej 608,78 zł, który nabył na podstawie umowy nr (...)z dnia 19.06.2006r., działając na szkodę Banku (...) w W., tj. czynu z art. 284 § 2 k.k.

Powyższy wyrok został zaskarżony w trybie apelacji przez pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego, który, powołując się na podstawę odwoławczą określoną w art. 438 pkt 2 k.p.k., wyrokowi temu zarzucił obrazę przepisów postępowania, a mianowicie:

I. art. 4 i art. 7 k.p.k. poprzez uznanie, że podawana przez oskarżonego wersja wydarzeń znajduje w całości potwierdzenie w zeznaniach śwd. A. J.oraz przekroczenie, w następstwie naruszenia zasad logiki i doświadczenia życiowego, zasady swobodnej oceny dowodów wskutek usprawiedliwienia nielogiczności w wyjaśnieniach oskarżonego i uznanie za nieistotne tych dowodów, które wskazują na nieprawdziwość wersji oskarżonego;

II. art. 5 § 2 k.p.k. przez jego niewłaściwe zastosowanie z uwagi na niewiarygodność wyjaśnień oskarżonego co do szeregu okoliczności ubocznych, a w konsekwencji ocenę wiarygodności całości jego wyjaśnień;

III. art. 424 § 1 pkt 1 k.p.k. poprzez:

1. niezasadne odmówienie wiarygodności treści zeznań świadków – A. T.i T. K.wyłącznie z powodu ich sprzeczności z wyjaśnieniami oskarżonego i zeznaniami A. J.,

2. niezasadne odmówienie wiarygodności treści zeznań śwd. T. D., z powodu tego, że nie pracował w centrali banku,

3. nie wyjaśnienie w uzasadnieniu wyroku szeregu istotnych okoliczności, a w szczególności:

- w jaki sposób telefon N. trafił do komisu?

- jakie koszty nabycia telefonu S. poniósł oskarżony?

- na jakich warunkach nabyte zostały obydwa telefony?

- jaki model telefonu wybrał prezes A. T.?

- w jaki sposób podpisane umowy i aneksy zostały dostarczone do banku?

IV. art. 2 § 1 pkt 1 i art. 366 § 1 k.p.k. poprzez nie wyjaśnienie szeregu istotnych dalszych okoliczności, w szczególności:

1. kto odebrał od śwd.J. telefon N.?

2. kto i kiedy zapłacił za ów telefon i pokwitował odbiór po podpisaniu aneksu z 30 marca 2005 r.?

3. nie wyjaśnienie warunków nabycia telefonów, osoby kwitującej ich odbiór, a w szczególności zweryfikowania czy to oskarżony był nabywcą telefonu S.?

4. nie odniesienie się do faktu nie wpisania przez oskarżonego telefonu N. do prowadzonej przez siebie ewidencji telefonów, a także nie wprowadzenia tej okoliczności do systemu komputerowego ewidencjonującego wyposażenie banku.

Nadto, w oparciu o przepis art. 438 pkt 3 k.p.k. podniesiono zarzut -

V. błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku przez ustalenie, że:

- oskarżony podpisał aneks dot. N.po dokonaniu przez A. T.wyboru telefonu i taryfy, gdy nie wynika to z zeznań śwd. A. J.,

- oskarżony podpisał tylko aneks, nie otrzymując telefonu N.,

- zmiana taryfy została dokonana na prośbę zarządu banku, wobec czego A. T., wbrew treści dowodów, miałby wiedzieć o aneksie i nowym telefonie,

- A. T.wyraził zgodę na nabycie dla banku tylko karty SIM i nabycie telefonuS.przez oskarżonego dla siebie, podczas gdy – wbrew argumentacji Sądu – nie wynika to z zeznań śwd. A. J.,

- w konsekwencji, że oskarżony nie przywłaszczył sobie przedmiotowych telefonów, podczas gdy taki wniosek jest przynajmniej przedwczesny.

W konkluzji apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Niniejsza apelacja okazała się zasadna o tyle, o ile wywołując postępowanie odwoławcze w sprawie, implikowała konieczność uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd orzekający w niniejszej sprawie w istotnym zakresie nie sprostał powinnościom, jakie spoczywają na nim, tak w zakresie wyczerpania wszelkiej, koniecznej po temu inicjatywy dowodowej dla uczynienia zadość podstawowej zasadzie procesu karnego, a mianowicie zasadzie prawdy materialnej, jak i odnośnie oceny zgromadzonego dotychczas w sprawie materiału dowodowego, z perspektywy tych reguł i zasad oceny dowodów, jakie statuowane są treścią przepisu art. 7 k.p.k.

W pierwszym rzędzie nie będzie od rzeczy skonstatować, że uzasadnienie zaskarżonego orzeczenia, acz nader obszerne w swej warstwie narracyjnej, sprawozdawczej i w sposób dalece szczegółowy oddające treść poszczególnych dowodów, jakie sąd przeprowadził na rozprawie, stanowi jedynie swoiste streszczenie tychże dowodów, natomiast jest przy tym nadzwyczaj ubogie właśnie jeśli idzie o tę jego sferę, jaka dotyczy niezbędnej analizy i oceny zebranego materiału dowodowego, jakiej ustawodawca wymaga treścią przepisu art. 424 § 1 k.p.k. W gruncie rzeczy argumentacja dotycząca tego, jakie fakty sąd uznał za udowodnione lub nie udowodnione, na jakich w tej mierze oparł się dowodach i dlaczego nie uznał dowodów przeciwnych, zawiera się bodaj na trzech stronach tego dokumentu procesowego zawartych na stronach 33 – 35, gdzie przywołana tamże argumentacja jawi się jako tyleż uboga, co jednostronna, fragmentaryczna i nie w pełni przystająca do treści szeregu istotnych dowodów wprowadzonych do podstawy wyrokowania. Przy tym w niejednokrotnych swych fragmentach zdaje się narażać na zarzut dowolności, nie pozostając w koherencji z zasadami logiki, a także wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego. W szczególności zaś, już choćby pobieżna lektura tegoż dokumentu procesowego nie dostarcza dostatecznych, a niekiedy jakichkolwiek argumentów, które mogłyby stanowić skuteczną przeciwwagę dla tej, jakże obszernej i rzeczowej argumentacji, jaką przywołał autor apelacji dla wsparcia sformułowanych przez siebie zarzutów odwoławczych.

Sąd odwoławczy w treści niniejszego dokumentu procesowego odniesie się wyłącznie do tych zagadnień i okoliczności, które uprawniały do takiego a nie innego rozstrzygnięcia na poziomie postępowania odwoławczego (art. 436 k.p.k.), pozostawiając pozostałe, podnoszone w apelacji obrońcy zarzuty oraz leżące u ich podstaw okoliczności i argumenty, sądowi orzekającemu, w zależności od rezultatów ponownie przeprowadzonego postępowania dowodowego, a w ich następstwie przyjętej argumentacji dla uzasadnienia swego stanowiska wyrażonego w końcowym orzeczeniu merytorycznym.

Lektura uzasadnienia zaskarżonego wyroku w istocie zdaje się przekonywać co do tego, że sąd pierwszej instancji – co do samej zasady – oparcia dla swego rozstrzygnięcia upatruje przede wszystkim, a niekiedy bodaj wyłącznie, w dość mało krytycznie przeanalizowanych i potraktowanych wyjaśnieniach oskarżonego oraz w mających miarodajnie „wspierać je” zeznaniach śwd. A. J.. Tymczasem, jak się wydaje, tak daleko idący brak krytycyzmu w ocenie dowodów o takim „charakterze” w ogóle, a tych w szczególności, nie wydaje się być z rozlicznych, sygnalizowanych względów uprawniony. Należy bowiem być pomnym tego, że oskarżony – co oczywiste – jest nadzwyczaj żywotnie zainteresowany rozstrzygnięciem niniejszej sprawy, choćby z uwagi na zadawniony, wielopłaszczyznowy i wielowymiarowy konflikt pomiędzy nim a rzeczonymi przedstawicielami banku (naturalnie, podobnie jak jego adwersarze, co tym bardziej winno skłaniać do zachowania szczególnej ostrożności w ocenie dowodów w tej sprawie), lecz i śwd.A. J.jest, a przynajmniej z powodzeniem może być, równie żywotnie zainteresowany udzieleniem wsparcia oświadczeniom procesowym oskarżonego, jak też potrzebą przekonania sądu do swej osoby i swojej wiarygodności. Tym bardziej, że wielce nietransparentny, a wręcz niejasny jest charakter relacji właśnie pomiędzy oskarżonym, a śwd.A. J. jak i rzeczywista rola tego ostatniego w zakresie szeregu, nader istotnych w sprawie okoliczności, np. co do tego, jaka była jego rola w zakresie „losów” aparatu N.? Przyczyn rozlicznych, a tak szczegółowo i skrupulatnie wyszczególnionych w apelacji, rozbieżności w wyjaśnieniach oskarżonego i zeznaniach tegoż świadka może być oczywiście wiele, jednakże istniejący stan rzeczy niechybnie nie uprawnia bynajmniej do utrzymywania, jak czyni to sąd orzekający, że charakter i stan ich oświadczeń procesowych jest taki, że - przynajmniej w chwili obecnej - da się o nich powiedzieć, że są „logiczne, jasne i zgodne” i na ich podstawie można w sposób pewny, wymagany standardami procesu karnego, dokonać takiej właśnie oceny dowodów i takich ustaleń faktycznych, jak uczynił to sąd meriti.

W tej sprawie, uwzględniając czas mających miejsce krytycznych wydarzeń, należy mieć świadomość mogących występować ewentualnych problemów dowodowych zmierzających do uzupełnienia postępowania dowodowego i ustalenia istotnych w sprawie okoliczności. Jednakże tak długo, jak możność ich przeprowadzenia jawi się jako realna, to rezygnacja z przejawiania inicjatywy dowodowej w tym zakresie jest zdecydowanie nieuzasadniona.

Tak zatem, ze wszech miar zasadny wydaje się być postulat apelującego, aby w salonie operatora(...) sprawdzić – kto i kiedy zapłacił za telefon N.o tym numerze seryjnym, a także czy i kto pokwitował jego odbiór po podpisaniu aneksu z 30 marca 2005 r.? Ustalenie tych okoliczności mogłoby bowiem w nader znaczący sposób ułatwić weryfikację oświadczeń procesowych wszystkich poszczególnych uczestników krytycznych wydarzeń (por. szerzej s. 5, 7 apelacji).

W konsekwencji, trudno odmówić racji autorowi apelacji także co do tego, że w drodze przeprowadzenia dowodów z dokumentów, można pokusić się również o ustalenie warunków, na jakich obydwa rzeczone telefony zostały sprzedane bankowi (w ramach promocji?), jak też kto kwitował ich odbiór? Tym samym, możliwej i niezbędnej weryfikacji wymaga tą drogą ten fragment linii obrony oskarżonego, wedle którego to on (jako osoba fizyczna) miał być nabywcą (samego) aparatu S., albowiem bank miał być zainteresowany wyłącznie kartą SIM – (por. także s. 6, 8 apelacji; por. protokół z rozprawy z 2.06.2010 r.). Przy czym, również zagadnienie dotyczące ceny, jaką miał uiścić oskarżony za aparat, również nie może pozostać poza obszarem krytycznej analizy Sądu pierwszej instancji (vide s. 15 i 17 apelacji). Sam fakt dysponowania przez oskarżonego stosownym upoważnieniem niczego w tym względzie jeszcze nie przesądza i wszelkie dalsze zagadnienia podnoszone tak licznie i szczegółowo przez obrońcę oskarżonego, a które wymagają udzielenia na nie odpowiedzi i następnego precyzyjnego odniesienia się doń, w pełni zachowują swą aktualność, w tym także te, które wiążą się z okolicznościami, w jakich bank dowiedział się o braku w stanie środków trwałych rzeczonych aparatów (s. 11 apelacji).

Przy czym, zdaje się nie wytrzymywać krytyki i ten argument Sądu meriti, że fakt regulowania przez bank należności z tytułu abonamentów telefonicznych na podstawie umowy o świadczenie usług telekomunikacyjnych (a przecież nie aneksu z 30 marca 2005 r.), nie musi jeszcze dowodzić, że upoważnieni przedstawiciele banku mieliby mieć wiedzę, a tym samym oczekiwaną przez obronę swoistą „powinność” potwierdzenia okoliczności deklarowanych przez D. K., by nie zostać uznanymi za zeznających fałszywie.

Sąd a quo wydając wyrok, a następnie konstruując jego uzasadnienie, żadną miarą nie może uniknąć powinności ustosunkowania się do wszystkich tych zagadnień, jakie obrońca oskarżonego podniósł w odniesieniu do treści zeznań śwd. A. J. a w konsekwencji ich wartości dowodowej (vide s. 14 – 15 apelacji i in.), naturalnie zawsze w zestawieniu z treścią wyjaśnień samego oskarżonego co do wszelakich, istotnych dla sprawy okoliczności. Z pewnością zaś, aktualnie taka treść zeznań tegoż świadka bynajmniej żadną miarą nie pozwala nie przyznać racji autorowi apelacji także w tych jej fragmentach, w których podnosi się, że zeznania te (wespół z treścią wyjaśnień oskarżonego), bynajmniej „nie musiałyby” prowadzić do zdeprecjonowanie zeznań – A. T.czy T. K., zwłaszcza, że za tak postawioną w uzasadnieniu wyroku tezą nie podąża choćby w jakimkolwiek stopniu pogłębiona argumentacja (vide s. 26 i 31 uzasadnienia).

Oczywiste jest, że w polu widzenia należy mieć nieustannie i te okoliczności, jakie wiążą się z zadawnioną i nader zaawansowaną sytuacją konfliktową pomiędzy oskarżonym a A. T. (vide rozliczne postępowania wdrażane w odniesieniu do D. K.), jednakowoż powyższe samo przez się nie może jeszcze w taki, jakże uproszczony sposób, jak uczynił to Sąd Rejonowy, skutkować oceną istotnych w sprawie, a omawianych dowodów.

Sąd orzekający, dokonując oceny wyjaśnień oskarżonego, musi odnieść się także do wszystkich tych sprzeczności, bądź niejasności zawartych w ich treści, jak również ich rozbieżności z rozlicznymi dalszymi dowodami, na które równie szczegółowo wskazuje autor niniejszego środka odwoławczego, a których nie ma powodu ponownie szczegółowo wyliczać (vide np. s. 18 i nast. apelacji).

Nawiasem mówiąc, fakt ujawnienia podczas przeszukania aparatu S. w miejscu zamieszkania D. K.jawi się w tych okolicznościach jako nader znamienny, a jego wyjaśnienia co do powodów tego stanu rzeczy muszą być poddane ocenie z zachowaniem najdalej idącej ostrożności i krytycyzmu.

Niepodobna przejść do porządku również nad deklarowanymi przez oskarżonego powodami, dla których obydwa aparaty telefoniczne nie zostały przezeń wprowadzone do wykazu środków trwałych, zarówno tego pisemnego, jak i prowadzonego w drodze elektronicznej. Natomiast, nawiasem tylko mówiąc, nawet gdyby oskarżony miał nabyć, jak utrzymuje, dla siebie, za własne pieniądze aparat S. (czemu – jak się zdaje – całkowicie bezkrytycznie dano wiarę), to warunki na jakich tego zakupu dokonywano, także zdawały się do tego nie uprawniać, a w konsekwencji zwalniać od uznania, że w tych okolicznościach nie tylko karta SIM, ale i sam aparat mógł i winien był stanowić wyłącznie własność banku. Najistotniejsze zaś, przy dokonywaniu oceny wyjaśnień oskarżonego, jest m.in. właśnie to, o czym wspomniano wyżej, że oskarżony nie potrafi podać jakiegokolwiek racjonalnego powodu, który miałby przywieść go do odstąpienia od dopełnienia wzmiankowanych powinności.

Pozostaje zgodzić się również z tym zarzutem odwoławczym, w którym kwestionuje się powody podważenia wiarygodności zeznań śwd. T. D.. Niechybnie sam fakt, że świadek ten nie pracował w centrali banku, jako taki jeszcze do takiego wniosku nie uprawniał (s. 3 i 10 apelacji).

Jeśli postrzegać materiał dowody kompleksowo, w jego całokształcie i wzajemnym względem siebie powiązaniu, a w realiach tej sprawy wydaje się to szczególnie pożądane, jeśli nie rzec konieczne, to niepodobna jest przejść do porządku, a przynajmniej nie poddać równie szczegółowej i wnikliwej ocenie i tych dowodów oraz wynikających z nich ustaleń, jakie dotyczą okoliczności, w jakich telefon N.bodaj „natychmiast” po jego zakupie znalazł się w komisie, a następnie w rękach osoby postronnej, handlarza telefonami komórkowymi – S. W.. Także ta okoliczność musi powodować najdalej idącą ostrożność w ocenie także tych fragmentów wyjaśnień oskarżonego, jak i zeznań śwd. A. J.

W tym miejscu nie będzie od rzeczy przypomnieć i tych wskazań i związanych z nimi argumentów, jakie przytoczył sąd odwoławczy w odniesieniu do kluczowych dla sprawy dowodów, uchylając pierwotnie zaskarżony wyrok, do których także w tym zakresie pozostaje ponownie odesłać Sąd pierwszej instancji, a które żądną miarą nie mogą, jak się to obecnie stało, pozostać poza obszarem zainteresowania i wnikliwej oceny ze strony Sądu a quo (vide k. 7 – 10 uzasadnienia wyroku SO – k. 738 i nast.).

Tak zatem, już tylko te okoliczności musiały implikować uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi pierwszej instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd ten, ponownie rozpoznając sprawę, skorzysta z tej możliwości procesowej, jaka będzie możliwa, a jaką przewiduje treść przepisu art. 442 § 2 k.p.k., przy czym uzupełni materiał dowodowy we wskazanym zakresie, po czym, w przypadku zaistnienia takowej potrzeby, sporządzi uzasadnienie wyroku, które będzie spełniało wymogi przewidziane dlań treścią przepisu art. 424 k.p.k. i będzie odnosiło się, w sposób przewidziany treścią przepisu art. 7 k.p.k., do wszystkich tych okoliczności, jakie zawarte zostały powyżej, a także w cyt. wyroku Sądu Okręgowego z 4 grudnia 2009 r. (k. 734 – 740), jak też tych dalszych, licznych argumentów, do jakich odwołał się autor apelacji we wszelkich kolejnych fragmentach swego środka odwoławczego.