Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 3 kwietnia 2017 r.

Sygn. akt VI Ka 1138/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Ludmiła Tułaczko

Sędziowie: SO Zenon Stankiewicz (spr.)

SO Marek Wojnar

protokolant: protokolant sądowy Marta Piotrowska

przy udziale oskarżyciela prywatnego J. P.

po rozpoznaniu dnia 3 kwietnia 2017 r. w Warszawie

sprawy M. B., syna M. i A., ur. (...)
w W.

oskarżonego o przestępstwa z art. 217 § 1 k.k., art. 216 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżyciela prywatnego i obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Południe w Warszawie

z dnia 17 maja 2016 r. sygn. akt III K 563/14

zaskarżony wyrok zmienia w ten sposób, że:

1.  za czyn opisany w pkt 2 wyroku na zasadzie art. 216 § 4 kk orzeka od oskarżonego na rzecz (...) Oddziału Okręgowego PCK (...) W. ul. (...) nawiązkę w wysokości 5000 (pięciu tysięcy) złotych;

2.  przyjmuje wysokość stawki dziennej grzywny określonej przy wymiarze kary łącznej na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

- w pozostałym zakresie utrzymuje wyrok w mocy; zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa kwotę 100 złotych tytułem opłaty za obie instancje oraz pozostałe koszty sądowe w sprawie.

SSO Zenon Stankiewicz SSO Ludmiła Tułaczko SSO Marek Wojnar

Sygn. akt VI Ka 1138/16

Uzasadnienie
wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie
z dnia 3 kwietnia 2017r.

Wyrok Sądu Rejonowego Warszawa Praga Południe w Warszawie z dnia 17 maja 2016r. został zaskarżony przez oskarżyciela prywatnego oraz obrońcę oskarżonego. W pierwszym rzędzie odnieść się należy do apelacji obrońcy oskarżonego, jako dalej idącej. Nie jest ona zasadna. Nie sposób w szczególności podzielić poglądu skarżącego, jakoby Sąd orzekający dopuścił się obrazy przepisu art. 5§2 kpk. Zarzutu obrazy tego przepisu nie może skutecznie stawiać strona, podnosząc własne wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych. Jak bowiem niejednokrotnie wskazywał Sąd Najwyższy (min. w postanowieniu z dnia 23 września 2004 r. II KK 83/04 R-OSNKW 2004, poz. 1641- Lex nr 137362), dla oceny, czy nie została naruszona określona w tym przepisie reguła in dubio pro reo nie są miarodajne wątpliwości zgłoszone przez stronę, ale to, czy orzekający w sprawie sąd rzeczywiście powziął wątpliwości co do treści ustaleń faktycznych lub wykładni prawa i wobec braku możliwości ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego. W niniejszej sprawie nie można mówić o obrazie art. 5 § 2 k.p.k., bowiem Sąd meriti w części dotyczącej czynu zarzucanego oskarżonym dokonał stanowczych ustaleń faktycznych, dając wiarę zeznaniom świadkom B. K., M. G., J. L. i Z. K., a nie oskarżonemu. Ewentualne zastrzeżenia mogą być zatem rozstrzygane jedynie na płaszczyźnie utrzymania się przez Sąd w granicach sędziowskiej swobody ocen wynikającej z treści art. 7 k.p.k. Zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. nie może jednak ograniczać się do wskazania wadliwości sędziowskiego przekonania o wiarygodności jednych, a niewiarygodności innych źródeł czy środków dowodowych, lecz powinien wykazywać konkretne błędy w samym sposobie dochodzenia do określonych ocen, przemawiające w zasadniczy sposób przeciwko dokonanemu rozstrzygnięciu. W grę może wchodzić np. pominięcie istotnych środków dowodowych, niedostrzeżenie ważnych rozbieżności, uchylenie się od oceny wewnętrznych czy wzajemnych sprzeczności (postanowienie SN z dnia 14 lutego 2007 r., II KK 397/06, Lex nr 445853). Tego rodzaju uchybień autor apelacji nie wykazał, w każdym razie nie sposób przyjąć, że odmowa uznania za wiarygodne wyjaśnień oskarżonego narusza zasady wiedzy i doświadczenia życiowego. Jak trafnie wywiódł Sąd Rejonowy, wskazani wyżej świadkowie precyzyjnie przedstawili przebieg zdarzenia z dnia 30 stycznia 2014r. wskazując, że to oskarżony w odpowiedzi na postawiony przez J. P. zarzut nepotyzmu począł popychać go brzuchem, a następnie chwytając za szyję przewrócił go na stół. Wyprowadzonego z równowagi psychicznej P. począł po tym filmować telefonem komórkowym, zadając oczywiście prowokacyjne pytania: „Ma pan do mnie jeszcze jakąś sprawę panie J.?” (cyt. z nagrania załączonego do akt sprawy – k. 66). Spójność co do istoty zajścia i konsekwencja depozycji świadków przemawia za słusznością stanowiska Sądu Rejonowego, który właśnie na tej podstawie oparł ustalenia faktyczne w sprawie. Chybiony jest argument skarżącego, iż przeciwko wiarygodności świadków przemawiać ma pozwanie ich przez oskarżonego
w innej sprawie o naruszenie dóbr osobistych. W ten sposób (pozywając osoby składające niekorzystne zeznania) można byłoby zdyskredytować każdego świadka, bez potrzeby wnikania, czy składane przezeń depozycje są logiczne, konsekwentne i spójne z pozostałym materiałem dowodowym. Żaden ze wskazanych świadków nie pozostawał uprzednio w konflikcie z oskarżonym. Dopiero po wyrażeniu negatywnej opinii o zachowaniu oskarżonego w sprawie będącej przedmiotem niniejszego postępowania, ten wystąpił przeciwko nim
z powództwem cywilnym. Pozostając w bezpośrednim kontakcie w trakcie przesłuchania na rozprawie głównej, nie dopatrzył się Sąd orzekający stronniczości składanych depozycji, nie ma zatem podstaw do dezawuowania składanych przez któregokolwiek ze świadków relacji. Przywołana w apelacji wypowiedź Z. K.: „Dla mnie były to przepychanki dwóch” jest w sposób oczywisty wyrwana z kontekstu, bowiem bezpośrednio po tym świadek zeznał: „To się zaczęło kiedy Pan B. zaczął naprzeciw Panu P.. Według mnie dotknął oskarżony pokrzywdzonego swoim tułowiem” (k. 70). Podczas konfrontacji w dniu 23 lutego2016r. zeznał zaś min.: „Krzesło to był finał. Najpierw pan B. stosując chwyt rzucił pana P. na stół, po czym [ten] został wyprowadzony za kołnierz przez pana B. z sali” (k. 111).

W odróżnieniu od depozycji wskazanych wyżej świadków nie sposób przydać waloru wiarygodności zeznaniom przywołanej w apelacji świadka E. S.. Nie opisuje ona początkowej fazy zajścia, utrzymując, że nie zauważyła by oskarżony naruszył nietykalność cielesną J. P.,
a koncentrując się na zachowaniu tego ostatniego, podnoszącego krzesło
w stronę oskarżonego. Krytyczną ocenę świadka S. Sąd Okręgowy
w pełni podziela, zauważając nadto, że jej relacja, wedle której Z. K. powalił wywijającego krzesłem J. P. na stół, stoi w oczywistej sprzeczności z zarejestrowanym nagraniem zdarzenia. Co więcej, treść owego nagrania wskazuje na nieprawdomówność samego oskarżonego, utrzymującego, że był bez powodu zaatakowany przez P.. Nie sposób bowiem w zgodzie
z zasadami logiki i doświadczenia życiowego przyjąć, iż atakowany przez dorosłego, skądinąd rosłego (co Sąd Okręgowy zaobserwował w toku rozprawy odwoławczej) mężczyznę oskarżony, zamiast przyjąć postawę obronną, zajmuje prawą rękę nagraniem telefonicznym, w sposób nader oczywisty prowokując go do eskalacji działania poprzez wielokrotne zadawanie kpiących pytań
o aroganckim wydźwięku. Chybiony, w tym kontekście, jest argument obrońcy, iż Sąd Rejonowy dopuścił się naruszenia przepisów prawa procesowego poprzez zdyskredytowanie wartości dowodowej wskazanego nagrania, mającego dowodzić niewinności oskarżonego. Zdaniem Sądu Okręgowego, treść owego nagrania w sposób oczywisty potwierdza dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne, podważając przyjętą przez oskarżonego linię obrony. Ze wszech miar trafne są zatem podsumowujące wywody Sądu I instancji, iż to oskarżony wyrażając niezadowolenie z powodu wyrażonej przez J. P. krytyki jego postępowania najpierw używa wobec niego przemocy fizycznej,
a następnie filmuje zdenerwowanego, roztrzęsionego i wręcz nie kontrolującego sytuacji pokrzywdzonego, by dokonać za pomocą przekazu internetowego upublicznienia materiału filmowego, przedstawiając P. jako pieniacza,
a zatem osobę kłótliwą, niezdolną do kompromisu, i naruszając przez to jego konstytucyjnie chronione prawo do godności. Oskarżony przyznał przed sądem, iż to on dokonał nagrania i nim dysponuje. Logiczne zatem i zgodne z zasadami doświadczenia życiowego było zatem przyjęcie przez Sąd Rejonowy, iż to właśnie oskarżonemu należało przypisać opublikowanie filmu na portalach internetowych. Nie rozpoznanie zatem wniosku o ustalenie IP komputera,
z którego zostało przekazane nagranie ( nota bene złożonego nie przez oskarżonego, a oskarżyciela prywatnego), potraktować należało jako naruszenie prawa procesowego, nie rzutujące na treść zapadłego rozstrzygnięcia (art. 438 pkt 2 kpk a contrario).

Trafna, co do istoty, jest apelacja oskarżyciela prywatnego. Za dwa przypisane oskarżonemu czyny zabronione orzeczono łączną karę grzywny
w wysokości wręcz symbolicznej ( z powodu uchybienia zasadom jej wymiaru jej wysokość zobligowany był Sąd Okręgowy jeszcze pomniejszyć, o czym niżej). Oskarżony, radny miejski o wyksztalceniu prawniczym, wykorzystując swą przewagę fizyczną nad znacznie od siebie starszym mężczyzną, spór
o charakterze merytorycznym (postawienie zarzutu zatrudnienia osób „po znajomości”) przekształcił w zwarcie siłowe, a następnie, najwyraźniej odczuwając niedosyt wykazanej przewagi, podjął starania o dodatkowe upokorzenie swego przeciwnika. Jak już wyżej wskazano, nie było to spontaniczne, nieprzemyślane zachowanie podjęte w wyniku wyprowadzenia przez pokrzywdzonego z równowagi psychicznej, a rozmyślne, rozciągnięte
w czasie działanie nacechowane chęcią agresywnego wyżycia się
i zdeprecjonowania jego osoby. Oceniając zatem stopień zawinienia oskarżonego jako znaczny, uznał Sąd Okręgowy za zasadne stosowne obostrzenie orzeczonej dolegliwości o nawiązkę przewidzianą w przepisie art. 216§4 kk. Jej wysokość niewątpliwie nie wykracza poza możliwości płatnicze oskarżonego.

Orzekając łączną karę grzywny Sąd I instancji najwyraźniej nie dostrzegł uwarunkowań ustalania jej dziennej stawki, nakreślonych przepisem art. 33§3 kk. Zgodnie z treścią tego przepisu, ustalając stawkę dzienną sąd bierze pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe
i możliwości zarobkowe. W pierwszej więc kolejności winien Sąd, na podstawie wskazanych kryteriów, ustalić właściwą dla oskarżonego wysokość stawki, by następnie, określić liczbę owych stawek dla konkretnego czynu, w zależności np. od stopnia zawinienia czy wysokości wyrządzonej szkody. W realiach niniejszej sprawy oczywiste jest, że z uwagi na stosunkową zwartość czasową przypisanych oskarżonemu czynów, kryteria ustalenia wielkości stawki dziennej winny być tożsame w odniesieniu do każdego z nich. Należało zatem ujednolicić ów rozmiar, w realiach procesowych sprawy w kierunku dla oskarżonego korzystnym.

Rozstrzygnięcie w przedmiocie kosztów sądowych postępowania w II instancji implikowane jest nie uwzględnieniem środka odwoławczego złożonego na korzyść oskarżonego.