Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IX Ka 884/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 września 2014 roku

Sąd Okręgowy w Kielcach IX Wydział Karny-Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Zbigniew Karamara

Sędziowie: SSO Krzysztof Sajtyna

SSR del. Grzegorz Iwoła (spr.)

Protokolant: st.sekr.sądowy Iwona Stefańska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej w Kielcach M. C. (1)

po rozpoznaniu w dniu 4 września 2014 roku

sprawy M. K. (1)

oskarżonego o przestępstwo z art. 231 § 1 kk i art.191 § 1 kk w zw. z art.11 § 2 kk, art. 216 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez obrońców oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Kielcach

z dnia 13 stycznia 2014 roku sygn. akt IX K 472/12

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok uznając obie apelacje za oczywiście bezzasadne;

II.  zasądza od M. K. (1) na rzecz oskarżycielki posiłkowej B. S. (1) kwotę 516, 60 (pięćset szesnaście 60/ 100) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

III.  zasądza od M. K. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 240 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem kosztów sądowych w postępowaniu odwoławczym.

IX Ka 884/14

UZASADNIENIE

M. K. (1) oskarżony został o to, że:

I.  w dniu 29 listopada 2011r. w K., jako dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr (...) w K., przekroczył przysługujące mu uprawnienia w zakresie karania uczniów K. S. i P. B. w ten sposób, że popychał ich i używał przemocy w celu zmuszenia ich do określonego zachowania, wepchnął do kabin toalety, a następnie chwycił K. S. za kark, wepchnął jego głowę do muszli klozetowej oraz w podobny sposób usiłował wepchnąć głowę P. B., lecz na skutek jego oporu i przyznania się w tym czasie K. S. do zapchania papierem toalety, nie uczynił tego, czym działał na ich szkodę tj. o przestępstwo z art. 231§1 k.k. i art. 191§1 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.,

II.  w dniu 29 listopada 2011r. w K., jako dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr (...) w K., znieważył ucznia K. S., używając pod jego adresem słów powszechnie uznanych za obelżywe, tj. o przestępstwo z art. 216§1 k.k.,

III.  w dniu 29 listopada 2011r. w K., jako dyrektor Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr (...) w K., znieważył ucznia P. B., używając pod jego adresem słów powszechnie uznanych za obelżywe, tj. o przestępstwo z art. 216§1 k.k.,

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Kielcach z dnia 13 stycznia 2014r., wydanym w sprawie sygn. akt IX K 472/12, oskarżony M. K. (1), w ramach zarzucanych mu czynów, uznany został za winnego tego, że:

I.  w dniu 29 listopada 2011r. w K. stosował przemoc wobec małoletnich K. S. i P. B. poprzez popychanie ich rękami, szarpanie P. B. za plecak, złapanie za kark K. S. i włożenie jego głowy do muszli klozetowej, złapanie P. B. za kark i usiłowanie wepchnięcia jego głowy do muszli klozetowej, w celu zmuszenia w/w do określonego działania, a mianowicie do wejścia do kabiny w toalecie i posprzątania w/w pomieszczenia toalety, co stanowi przestępstwo z art. 191§1 k.k. i za to wymierzono mu karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, na podstawie art. 39 pkt 2 k.k., art. 41§1 k.k., art. 43§1 k.k. orzeczono wobec oskarżonego, w związku ze skazaniem za to przestępstwo, środek karny w postaci zakazu zajmowania stanowisk kierowniczych w placówkach oświatowych przez okres 1 roku, zaś na podstawie art. 69§1 i 2 k.k. i art. 70§1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonego kary pozbawienia wolności warunkowo zawieszono, ustalając okres próby na 2 lata;

II.  w dniu 29 listopada 2011r. w K., działając w krótkich odstępach czasu, w podobny sposób, znieważył małoletnich P. B. i K. S. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i tak:

1.  w dniu 29 listopada 2011r. w K. znieważył małoletniego P. B. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe,

2.  w dniu 29 listopada 2011r. w K. znieważył małoletniego K. S. słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, co stanowi ciąg przestępstw z art. 216§1 k.k. w zw. z art. 91§1 k.k. i za to na podstawie art. 216§1 k.k., art. 91§1 k.k. i w zw. z art. 33§1 i 3 k.k. wymierzono mu karę 100 stawek dziennych grzywny ustalając wysokość jednej stawki na 10 zł.

Ponadto sąd zasądził od oskarżonego na rzecz oskarżycielki posiłkowej B. S. (1) koszty związane z ustanowieniem w sprawie pełnomocnika, oraz koszty sądowe na rzecz Skarbu Państwa.

Apelację od tego wyroku wnieśli dwaj obrońcy oskarżonego.

A.. E. M. zaskarżyła wyrok w całości, na korzyść oskarzonego i zarzuciła:

1.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 7 i art. 410 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez oparcie wyroku jedynie na części okoliczności ujawnionych w toku postępowania, jak i częściowe jedynie uwzględnienie dowodów ujawnionych na rozprawie, a w konsekwencji dokonanie dowolnej oceny dowodów poprzez przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom oskarżycielek posiłkowych B. S. (1) i E. B., świadków P. B., K. S., M. C. (2), E. G., a także M. B. i P. R., przy pominięciu wyjasnień oskarżonego M. K. (1), oraz zeznań świadków D. K., A. K., D. S. złożonych w toku postępowania karnego i odmowę uznania ich za wiarygodne mimo tego, że były one konsekwentne, jednoznaczne, logiczne, spójne i stanowcze, co spowodowało dokonanie przez sąd błędnych ustaleń faktycznych, że oskarżony popełnił zarzucany mu czyn,

2.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 170§1 pkt 2 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy o przeprowadzenie eksperymentu procesowego polegającego na rekonstrukcji wydarzeń z dnia 29 listopada 2011r. mających na celu ustalenie czy oskarżony miał realną i fizyczną możliwość wepchnięcia głowy K. B. do muszli klozetowej,

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia, a mogący mieć wpływ na jego treść, a polegający na bezzasadnym przyjęciu, że zeznania świadków P. B. i K. S. złożone w postępowaniu przygotowawczym i jurysdykcyjnym dowodzą, iż oskarżony znieważył w/w słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, podczas, gdy prawidłowa ocena tych zeznań w kontekście wyjasnień oskarżonego M. K. (1) jak i zeznań D. S. cały czas obecnej na miejscu zdarzenia, prowadzą do wniosku odmiennego,

W konkluzji obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów, względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji.

A.. M. K. (2) także zaskarżył wyrok w całości, na korzyść oskarzonego i zarzucił:

1.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 5§2 k.p.k., art. 7 i art. 410 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez oparcie wyroku jedynie na części okoliczności ujawnionych w toku postępowania, a w konsekwencji dokonanie dowolnej oceny dowodów poprzez przyznanie waloru wiarygodności zeznaniom oskarżycielek posiłkowych B. S. (1) i E. B., świadków P. B., K. S., M. C. (2), E. G., a także M. B. i P. R., przy pominięciu wyjasnień oskarżonego M. K. (1), oraz zeznań świadków D. K., A. K., D. S., złożonych w toku postępowania karnego i odmowę uznania ich za wiarygodne mimo tego, że były one konsekwentne, jednoznaczne, logiczne, spójne i stanowcze i rozstrzygnięcie wątpliwości wynikających z odmiennych relacji płynących ze wskazanych źródeł osobowych na niekorzyść oskarzonego,

2.  obrazę przepisów postępowania, tj. art. 170§1 pkt 2 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy o przeprowadzenie eksperymentu procesowego polegającego na rekonstrukcji wydarzeń z dnia 29 listopada 2011r. mających na celu ustalenie czy oskarżony miał realną i fizyczną możliwość wepchnięcia głowy K. B. do muszli klozetowej, oraz czy D. S. miała możliwość obserwacji przebiegu zdarzenia zgodnie ze złożonymi zeznaniami,

3.  błąd w ustaleniach faktycznych przyjęty za podstawę orzeczenia, a mogący mieć wpływ na jego treść, a polegający na bezzasadnym przyjęciu, że zeznania świadków P. B. i K. S. złożone w postępowaniu przygotowawczym i jurysdykcyjnym dowodzą, iż oskarżony znieważył w/w słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, podczas, gdy prawidłowa ocena tych zeznań w kontekście wyjasnień oskarżonego M. K. (1) jak i zeznań D. S. cały czas obecnej na miejscu zdarzenia, prowadzą do wniosku odmiennego,

z ostrożności procesowej skarżący zarzucił także:

4. błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mający wpływ na jego treść, poprzez przyjęcie, że szkodliwość społeczna czynu jest znaczna, a okoliczności popełnienia przestępstwa, w tym poprzedzające zajście zachowania pokrzywdzonych, postawa oskarżonego, jego nienaganny tryb życia i uprzednia niekaralność, nie stanowią przesłanek do zastosowania wobec M. K. (1) instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego.

Podnosząc powyższe zarzuty obrońca wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego od zarzucanych mu czynów, względnie o uchylenie zaskarżonego orzeczenia i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania sądowi I instancji, a z ostrożności procesowej o warunkowe umorzenie postępowania karnego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacje obrońców oskarżonych są oczywiście bezzasadne.

Ponieważ zarzuty podniesione przez obrońców w pkt 1 – 3 obydwu apelacji są praktycznie tożsame, zostaną omówione łącznie. Osobno omówiony zostanie natomiast zarzut z pkt 4 apelacji adw. M. K. (2).

Bezzasadne są zarzuty naruszenia art. 5§2 k.p.k., art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k. podniesione w pkt. 1 obydwu apelacji.

Z pewnością nie został przez sąd I instancji naruszony art. 5§2 k.p.k. Nie może być mowy o „nie dających się usunąć wątpliwościach” w sytuacji, gdy istniały dwie przeciwstawne wersję zdarzenia, jedna prezentowana przez oskarżonego i zeznających na jego korzyść świadków, druga przez małoletnich pokrzywdzonych, ich matki, oraz M. C. (2), a sąd jedną z tych wersji uznał za wiarygodną, zaś drugą odrzucił, na skutek dania wiary jednym dowodom osobowym i zakwestionowania innych. Orzecznictwo Sądu Najwyższego i Sądów Powszechnych jest w tej kwestii od dawna utrwalone i jednolite. W jednym z wydanych w tym zakresie postanowień z 29.05.2008r., sygn. V KK 99/08, Sąd Najwyższy stwierdził, że „o złamaniu dyrektywy zawartej w art. 5§2 k.p.k. nie można mówić w sytuacji, w której sąd dokonując oceny dwóch przeciwstawnych wersji dowodowych, wybiera jedną z nich, należycie, stosownie do wymogów art. 7 k.p.k. i art. 410 k.p.k., ten to wybór uzasadniając. O naruszeniu powołanego przepisu można by mówić dopiero wtedy, gdyby sąd orzekający powziął wątpliwości, co do treści ustaleń faktycznych i mimo braku możliwości dowodowych prowadzących do ich usunięcia rozstrzygnął je na niekorzyść oskarżonego, bądź wówczas, gdyby takie wątpliwości powinien był powziąć”.

Reasumując, w sprawie niniejszej nie może być mowy o naruszeniu art. 5§2 k.p.k. niezależnie nawet od kwestii, która z osób przesłuchiwanych mówiła prawdę, a która kłamała. Za kwestię sporną, w realiach sprawy, uznać należało, czy Sąd Rejonowy dokonał trafnej oceny dowodów, natomiast nie istniały żadne „nie dające się usunąć wątpliwości”.

Oczywiście niesłuszny jest zarzut naruszenia art. 410 k.p.k., zgodnie z którym podstawę wyroku może stanowić tylko całokształt okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej. Z przepisu tego wynika, że w toku wyrokowania sąd ma obowiązek wziąć pod uwagę wszystkie okoliczności ujawnione w toku rozprawy i temu obowiązkowi, w powyższej sprawie, Sąd Rejonowy ponad wszelką wątpliwość sprostał, czego dowodem jest uzasadnienie wyroku, gdzie odniesiono się do absolutnie wszystkich dowodów i okoliczności mających jakiekolwiek znaczenie dla sprawy. Autorzy apelacji nie wskazują zresztą w ogóle, jakich to okoliczności i dowodów nie wzięto pod uwagę przy wyrokowaniu. Zupełnie czym innym jest natomiast kwestia dania wiary pewnym dowodom i uznania pewnych okoliczności za udowodnione, oraz nie dania wiary innym dowodom i nie uznania za udowodnione innych okoliczności. Skarżący w obydwu apelacjach w istocie zarzucają, że Sąd Rejonowy błędnie uznał z wiarygodne zeznania pokrzywdzonych, ich rodziców i M. C. (2), oraz błędnie nie dał wiary wyjaśnieniom oskarżonego i świadków zeznających na jego korzyść. Powyższe nie ma nic wspólnego z naruszeniem art. 410 k.p.k., o którym można byłoby mówić, gdyby sąd I instancji nie zanalizował, czy też nie odniósł się w ogóle do części dowodów, w tym wyjaśnień oskarżonego, a nie, gdy zarzuca się, że dokonana, szczegółowa ocena dowodów, czy też okoliczności z nich wynikających, jest nietrafna. W każdej sprawie karnej, w której oskarżony nie przyznaje się do zarzutu, a sąd uznaje go za winnego, z istoty nie daje się wiary części dowodom, a uwzględnia się (w rozumieniu dania im wiary) jedynie ich pozostałą część. Stosując logikę skarżących, zawsze w takim wypadku byłby naruszony art. 410 k.p.k., co jest rozumowaniem oczywiście błędnym.

Obydwaj autorzy apelacji w istocie, jak wynika z treści zarzutów podniesionych w pkt. 1 i uzasadnieniu apelacji w tym zakresie, kwestionowali prawidłowość dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów, a zatem zarzucili w rzeczywistości naruszenie art. 7 k.p.k. Tego zarzutu także nie można podzielić. Sąd Rejonowy rozpoznając sprawę niniejszą zgromadził wszystkie dowody niezbędne do ustalenia okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy. Dokonana przez sąd ocena tychże dowodów jest prawidłowa, wszechstronna, odnosi się do całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, nie nasuwa zastrzeżeń z punktu widzenia zasad logicznego rozumowania, oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Uzasadnienie zaskarżonego wyroku wskazuje, że sąd z drobiazgową wręcz dokładnością i nienaganną precyzją w formułowaniu myśli, odniósł się do każdego z dowodów osobowych, logicznie wskazując powody, dla których poszczególnym dowodom dał wiarę, odmówił wiarygodności, względnie uznał za nie mające znaczenia dla rozstrzygnięcia. Skarżący w swoich apelacjach w istocie zaprezentowali jedynie odmienną ocenę zgromadzonych dowodów, niż to uczynił Sąd Rejonowy, do czego oczywiście – jak każdy - mają prawo, ale co nie może skutkować zmianą, czy uchyleniem wyroku. Na tym polega bowiem zasada swobodnej oceny dowodów, wyrażona w art. 7 k.p.k., że przekonanie sądu I instancji, o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych, pozostaje pod ochroną prawa procesowego, co oznacza, że nie można wzruszyć go, tylko na podstawie własnego odmiennego przekonania, czy też własnej wersji zdarzeń, która teoretycznie także jest możliwa. Aby podważyć ustalenia sądu I instancji, konieczne jest wykazanie konkretnych błędów logicznych, czy też związanych ze wskazaniami wiedzy lub doświadczenia życiowego. Tego rodzaju błędów skarżący nie wykazali i zdaniem Sądu Okręgowego, nie zostały one popełnione.

Apelacja adw. E. M. wskazuje, że zeznania M. C. (2), E. G., M. B. i P. R. są nielogiczne, niespójne i zawierają wiele sprzeczności (k – 471), przy czym na poparcie owych zarzutów wskazano tylko jeden przykład, związany z twierdzeniami o mokrej grzywce K. S., co jest zdaniem autorki apelacji nieprawdą i co ma dowodzić nieprawdziwości wersji świadków oskarżenia (identyczny argument podniósł adw. M. K. (2) k – 486).

Wbrew twierdzeniom apelacji „mokra grzywka” nie była kluczowym dowodem w sprawie, a tylko jedną z wielu okoliczności, które sąd wziął pod uwagę przy wyrokowaniu, co wprost wynika z uzasadnienia zaskarżonego wyroku, gdzie okoliczności tej nie przypisano bynajmniej kluczowego znaczenia, jakkolwiek została ona dostrzeżona przez Sąd Rejonowy. Nie ulega żadnej wątpliwości, że sąd ten nie uznał oskarżonego za winnego tylko dlatego, że M. C. (2) zauważyła mokre włosy K. S.. Nie można też zgodzić się z twierdzeniami obydwu apelacji, że K. S., gdy zgłosił się do M. C. (2) musiał mieć już suche włosy, a zatem świadek musiała kłamać, że były wówczas mokre. Czas, jaki upłynął od chwili, gdy oskarżony miał pokrzywdzonemu włożyć głowę do sedesu i tym samym zamoczyć włosy, do momentu, gdy te mokre włosy zobaczyła M. C. (2), podawany był przez świadków, z oczywistych względów orientacyjnie, z bardzo dużym marginesem błędu, ponadto należy mieć na względzie skrajnie stresową sytuację, w jakiej znajdował się przez cały ten czas K. S., co mogło mieć istotny wpływ na pocenie się i schnięcie wcześniej zamoczonych włosów. Sąd Okręgowy podziela ocenę sądu I instancji, że okoliczność ta nie świadczy o tym, iż K. S. i M. C. (2) kłamali w swoich zeznaniach.

Nieprawdą jest stwierdzenie, że zeznania M. C. (2), E. G., M. B. i P. R. są nielogiczne, niespójne i zawierają wiele sprzeczności. Przeciwnie, zeznania tych świadków, jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, charakteryzują się właśnie tym, że są spójne, logiczne i pozbawione istotnych sprzeczności. Podnieść przy tym należy, że autorzy apelacji sami wykazali się znaczną niekonsekwencją wywodów, skoro z jednej strony utrzymują, że wersja oskarżonego i zeznających na jego korzyść świadków zawiera „pewne sprzeczności” i „koliduje ze sobą w detalach”, co jednak, ich zdaniem, wręcz ma uwiarygodniać tę wersję i świadczyć, że nie jest wyreżyserowana, a jednocześnie, wg ich twierdzeń, rzekome sprzeczności w zeznaniach świadków oskarżenia, mają świadczyć o czymś zupełnie przeciwnym, tzn., że ich wersja została wyreżyserowana.

Wbrew tym wszystkim zarzutom, Sąd Rejonowy miał rację, uznając, że zeznania M. C. (2), K. S. i M. B., czyli głównych świadków oskarżenia, były w pełni wiarygodne, jako konsekwentne, logiczne i zbieżne ze sobą, czego nie można powiedzieć o zeznaniach D. S. i B. S. (2), bezpośrednich świadków znacznej części zdarzenia, zeznających na korzyść oskarżonego, które były niekonsekwentne i sprzeczne ze sobą, nie odnośnie tylko „detali” (jak chcą autorzy apelacji), lecz kwestii zasadniczych. Sąd Rejonowy sprzeczności i niekonsekwencje trafnie wychwycił i opisał (k – 434 – 5, 452 – 3) i nie ma potrzeby ich powtarzać. Te wywody Sąd Okręgowy w pełni aprobuje. Podkreślić należy jedynie, że wersja przedstawiona przez obydwie kobiety jest sprzeczna nie tylko z wersją świadków oskarżenia, ale ze sobą nawzajem i wyjaśnieniami oskarżonego. Już samo to, że upierały się one, iż oskarżony nie wyzywał pokrzywdzonych, dyskredytuje ich zeznania, skoro nawet sam M. K. (1) tego nie kwestionował i w realiach sprawy jest oczywiste, że tak było (czym innym jest ocena prawna wypowiedzianych słów, o czym będzie mowa w dalszej części uzasadnienia). Z adw. M. K. można się zgodzić tylko w tym fragmencie, gdzie twierdzi on, że różnice pomiędzy zeznaniami w/w świadków i wyjaśnieniami oskarżonego świadczą, że nie uzgadniali ze sobą, czy nie wyreżyserowali wspólnie wersji zdarzenia (k – 485). Jednakże to, że osoby przesłuchiwane nie uzgodniły wcześniej ze sobą, co mają zeznawać, czy wyjaśniać przed sądem, nie oznacza jeszcze, że są wiarygodne.

Nie jest prawdą, że sąd I instancji pominął, iż w szczególności K. S. w okresie zdarzenia i wcześniej był uczniem sprawiającym znaczne kłopoty wychowawcze (k – 486). Okoliczność ta została dostrzeżona i była przedmiotem rozważań sądu (m. in. na str.20 i 35 - 6 uzasadnienia). Nie jest też prawdą, że z zeznań M. C. (3) wynika, iż K. S. „ujawnił tendencje do świadomego kłamstwa, konfabulacji i przerzucania odpowiedzialności za swoje czyny na osoby trzecie” (k – 486). Z zeznań tego świadka wynika jedynie, że już po dacie czynu objętego niniejszym postępowaniem, K. S. sporządził pismo, w którym obraźliwie wyrażał się o swoim koledze szkolnym. Niezależnie od oceny takiego zachowania, które jak słusznie zauważył Sąd Rejonowy, nie jest związane w żaden sposób ze sprawą, nie wiadomo, dlaczego autor apelacji wysnuł, w oparciu o zeznania omawianego świadka, wniosek o skłonnościach pokrzywdzonego do świadomego kłamstwa, czy tym bardziej konfabulacji lub przerzucania odpowiedzialności za swoje czyny na osoby trzecie (konfabulacje zresztą wykluczyła u niego biegła psycholog M. D.). Świadek nic takiego nie zeznała. Jedyne, co w oparciu o jej zeznania można ustalić, to, że K. S. już po zdarzeniu objętym niniejszym procesem sprawiał problemy wychowawcze, co Sąd Rejonowy dostrzegł (str. 20 uzasadnienia), wyciągając przy tym prawidłowy wniosek, że nie ma to wpływu na ocenę wiarygodności zeznań świadka w sprawie.

Gołosłowne i niczym nie poparte jest twierdzenie, że oskarżycielka posiłkowa B. S. (1) złożyła zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa po pewnym czasie, gdyż chciała poczekać, aż upłynie termin przechowywania monitoringu (k – 486). Wcale nie musi być też tak, jak napisano w uzasadnieniu apelacji, że „matka oburzona drastycznym zachowaniem natychmiast zawiadamia organy ścigania, a nie zasłania się obowiązkami zawodowymi, jak również przemyśliwaniem zeznań” (k – 487).

Decyzja o zgłoszeniu zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa wobec dyrektora szkoły, do której uczęszcza syn zawiadamiającej, jest z reguły bardzo trudna i nie jest niczym dziwnym, że B. S. (1) długo z tym zwlekała, szczególnie, że sama znała sprawę tylko z relacji syna i wiedziała, że on sam także zawinił. Trudno też oprzeć się w tym miejscu refleksji, że gdyby oskarżony po zdarzeniu zachował się inaczej, konkretnie przeprosił za swoje zachowanie, to istnieje duże prawdopodobieństwo, że żadnego zawiadomienia o przestępstwie nie byłoby.

Niezależnie od wszystkich podniesionych dotąd argumentów, aby przyjąć, jak chcą autorzy apelacji, że Sąd Rejonowy popełnił błąd dokonując takich a nie innych ustaleń faktycznych, należałoby przyjąć wersję, że w sprawie doszło do zmowy dwóch trzynastoletnich chłopców, ich rodziców, oraz pedagog szkolnej M. C. (2), z prawdopodobnym udziałem K. P., celem doprowadzenia do skazania M. K. (1), która to zmowa musiałaby być dokonana z pełną premedytacją, w sposób doskonale zaplanowany i zrealizowany z żelazną logiką, w sytuacji, gdy pokrzywdzonych i ich rodziców nic nie łączyło z M. C. (2), czy K. P., nikt z nich, na datę czynu, nie był w konflikcie z dyrektorem, nie miał żadnego powodu, aby mu źle życzyć, a ze skazania go, nie osiągał żadnej korzyści. Hipoteza, że tak było, jest, zdaniem Sądu Okręgowego, zupełnie oderwana od rzeczywistości i miał rację Sąd Rejonowy, że nie przyjął jej za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie.

Zarzut „obrazy przepisów postępowania, tj. art. 170§1 pkt 2 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, poprzez oddalenie wniosku dowodowego obrońcy o przeprowadzenie eksperymentu procesowego polegającego na rekonstrukcji wydarzeń z dnia 29 listopada 2011r. mających na celu ustalenie czy oskarżony miał realną i fizyczną możliwość wepchnięcia głowy K. S. i P. B. do muszli klozetowej, oraz czy D. S. miała możliwość obserwacji przebiegu zdarzenia zgodnie ze złożonymi zeznaniami”, podniesiony w obydwu apelacjach, nie mógł skutkować uchyleniem, czy zmianą zaskarżonego wyroku. Sąd Rejonowy, oddalając wniosek dowodowy obrońcy faktycznie naruszył art. 170§1 pkt 3 k.p.k., gdyż uzasadnienie postanowienia ogranicza się do zacytowania przepisu ustawy, podczas, gdy powinno wskazywać, dlaczego żądany dowód uznano za nieprzydatny do stwierdzenia danej okoliczności, jednakże w realiach sprawy uchybienie to nie mogło mieć wpływu na treść orzeczenia, ponieważ samo uznanie dowodu z eksperymentu za nieprzydatny, było, zdaniem Sądu Okręgowego, w oczywisty sposób trafne. Odnośnie kwestii, czy D. S. miała możliwość obserwacji przebiegu zdarzenia zgodnie ze złożonymi zeznaniami, to Sąd Rejonowy nie ustalał bynajmniej, aby takiej możliwości nie miała, jest zresztą oczywiste, że teoretycznie możliwość taką miała, natomiast ocenił, że jej zeznania były niewiarygodne, gdyż chciała ona pomóc oskarżonemu, natomiast do pokrzywdzonych była nastawiona negatywnie (str. 34 uzasadnienia). W związku z tym eksperyment, niezależnie od jego wyników, nie mógł zmienić oceny jej zeznań. Podobnie odnieść należy się do kwestii, czy oskarżony miał realną i fizyczną możliwość wepchnięcia głowy K. S., czy P. B., do muszli klozetowej. Sama okoliczność, że średnica otworu muszli klozetowej, jest większa od średnicy ludzkiej głowy i że w związku z tym głowa może zostać włożona do muszli, jest powszechnie znana i nie potrzeba żadnego eksperymentu, aby to stwierdzić. Z kolei okoliczności, czy w realiach sprawy, konkretny oskarżony miał realną i fizyczną możliwość wepchnięcia danym pokrzywdzonym głowy do muszli, nie da się w sposób oczywisty odtworzyć w drodze eksperymentu. To bowiem zależało od siły użytej zarówno przez sprawcę jak i pokrzywdzonych, ta zaś wynikała z wielu czynników, takich jak wiek, masa ciała i kondycja fizyczną (co jeszcze można by odtworzyć), ale także – i to przede wszystkim - woli i energii użytej w danej sytuacji do ataku i obrony. Nawet, gdyby w eksperymencie wzięli udział oskarżony i pokrzywdzony ze sprawy niniejszej (niezależnie od obiekcji natury etycznej, przemawiających przeciwko dopuszczeniu takiego dowodu), to i tak nie da się odtworzyć takich warunków, jakie istniały w miejscu i czasie wskazanym w akcie oskarżenia. Wystarczy powiedzieć, że w eksperymencie oskarżony miałby oczywisty interes, aby wykazać, że głowy pokrzywdzonego nie da się umieścić w toalecie, a pokrzywdzony miałby równie oczywisty interes, w udowodnieniu, że jest to możliwe, podczas, gdy w zarzucanej aktem oskarżenia sytuacji, było – przyjmując za wiarygodną relację pokrzywdzonych - dokładnie na odwrót. Tym bardziej nic by nie dał eksperyment przeprowadzony z udziałem pozorantów, którzy, nawet, gdyby dobrać ich odpowiednio pod względem wieku i gabarytów, mieliby swoje indywidualne cechy fizyczne, inne niż strony, a przede wszystkim, znajdowaliby się w skrajnie innej sytuacji emocjonalnej i wolicjonalnej.

Autor jednej z apelacji popadł w wyraźną sprzeczność w swoich wywodach (k – 471 – 2), skoro w jednym miejscu domagał się przeprowadzenia eksperymentu, celem udowodnienia, czy włożenie głowy do toalety jest w ogóle możliwe, a zaraz potem, dyskredytując zeznania P. B., twierdził, że gdyby oskarżony faktycznie miał taki zamiar, to nie miałby problemu z jego zrealizowaniem.

Nietrafny jest także zarzut „błędu w ustaleniach faktycznych przyjętego za podstawę orzeczenia, a mogącego mieć wpływ na jego treść, a polegającego na bezzasadnym przyjęciu, że zeznania świadków P. B. i K. S. złożone w postępowaniu przygotowawczym i jurysdykcyjnym dowodzą, iż oskarżony znieważył w/w słowami powszechnie uznanymi za obelżywe, podczas, gdy prawidłowa ocena tych zeznań, w kontekście wyjasnień oskarżonego M. K. (1) jak i zeznań D. S., cały czas obecnej na miejscu zdarzenia, prowadzą do wniosku odmiennego”.

Słowa, które zgodnie z ustaleniami sądu I instancji, oskarżony wypowiedział do pokrzywdzonych (gówniarze, gnoje), są słowami znieważającymi i powszechnie uznanymi za obelżywe. Obydwaj autorzy apelacji stwierdzają zgodnie z prawda, że znieważające są słowa „uwłaczające godności, wyrażające lekceważenie lub pogardę” (k – 472 i 487). Z jakich powodów twierdzą oni natomiast, że cytowane określenia godności nie uwłaczają, ani też lekceważenia lub pogardy nie wyrażają i ma to być jeszcze bezsporne (k – 472), tego zrozumieć nie sposób, gdyż uzasadnienia apelacji odpowiedzi na to nie dają, w każdym razie Sąd Okręgowy wniosku takiego zdecydowanie nie podziela. Tego, że oskarżony działał pod wpływem zdenerwowania nikt nie kwestionuje, ale też z punktu widzenia znamion czynu nie ma to żadnego znaczenia, rzutować może jedynie na stopień winy i społecznej szkodliwości czynu. Zdecydowana większość przestępstw dokonywana jest właśnie pod wpływem zdenerwowania. Podobnie nikt – w tym sami pokrzywdzeni i ich rodzice – nie kwestionuje, że pokrzywdzeni złamali regulamin, ale także i to nie ma żadnego znaczenia dla oceny realizacji znamion czynu przez sprawcę. Skoro złamali regulamin, to powinni być regulaminowo ukarani, a wyzwisk żaden regulamin nie przewiduje. Wywody z uzasadnienia jednej z apelacji (k – 487), zgodnie z którymi „w ostatnich latach w polskich szkołach dochodziło do wielu incydentów z udziałem nauczycieli (vide sprawa związana z wkładaniem kosza na głowę) (…) z jednej strony wymaga się od pedagoga, aby był w stanie utrzymać dyscyplinę wśród uczniów, z drugiej jednak strony, gdy podejmuje jakiekolwiek surowe środki, choćby użyje mocnego określenia, naraża się na odpowiedzialność karną”, są po pierwsze zupełnie gołosłowne, po drugie nie mają żadnego znaczenia dla sprawy. Wcale nie jest tak, że w polskich szkołach dochodziło do wielu takich incydentów, skoro na dowód tej wysoce wątpliwej tezy, z reguły przytacza się jeden i ten sam przykład nauczyciela z T. sprzed wielu lat (drugi tego rodzaju przykład wskazać byłoby bardzo trudno). Niezależnie od tego, nie wiadomo, jaki jest związek między sprawą z T., a sprawą dyrektora z K., skoro w każdym z wypadków agresja była skierowana w przeciwną stronę, a zdarzenia dzieli co najmniej kilka lat, ponadto nauczyciel nie naraża się na odpowiedzialność karną, gdy podejmie jakiekolwiek surowe środki, tylko gdy wyczerpie znamiona przestępstwa. Nie wiadomo dlaczego dyrektorowi szkoły miałoby być wolno czynić to, czego nie wolno czynić nikomu innemu.

Nie można było także uwzględnić podniesionego alternatywnie zarzutu „błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku i mających wpływ na jego treść, poprzez przyjęcie, że szkodliwość społeczna czynu jest znaczna, a okoliczności popełnienia przestępstwa, w tym poprzedzające zajście zachowania pokrzywdzonych, postawa oskarżonego, jego nienaganny tryb życia i uprzednia niekaralność nie stanowią przesłanek do zastosowania wobec M. K. (1) instytucji warunkowego umorzenia postępowania karnego”.

Spośród wymienionych okoliczności prawdą jest, że oskarżony nie był wcześniej karany, oraz, że jego tryb życia zanim doszło do zdarzenia objętego aktem oskarżenia, nie stanowiłby przeszkody do skorzystania z instytucji warunkowego umorzenia postępowania. Powyższe nie wystarcza jednak do zastosowania tej instytucji. Przeciwko temu przemawia znaczny stopień winy i społecznej szkodliwości czynu, w szczególności z pkt I wyroku. O ile odnośnie czynów z art. 216§1 k.k., gdyby sprawca do nich się ograniczył, w realiach sprawy, biorąc pod uwagę okoliczności towarzyszące wypowiadanym zniewagom, nie byłoby przeszkód do warunkowego umorzenia postępowania, to czyn z art. 191§1 k.k. był wysoce naganny i w żaden sposób nie może być usprawiedliwiony wzburzeniem, czy naruszeniem regulaminu przez pokrzywdzonych. Tego rodzaju zachowanie jest niedopuszczalne, nie pozostaje też w żadnej proporcji do wybryku uczniów. Przeciwko warunkowemu umorzeniu postępowania przemawia także postawa oskarżonego po zdarzeniu i w toku procesu. Oskarżony ma oczywiście prawo nie przyznawać się do winy i nie okazywać skruchy, ale też sąd ma prawo i obowiązek brać to pod uwagę, przy ocenie, czy zasługuje on na warunkowe umorzenie postępowania. W sprawie niniejszej odpowiedź na to pytanie wypada zdecydowanie negatywie.

Z tych względów apelacje obrońców, w zakresie, w jakim kwestionowały dokonane przez Sąd Rejonowy ustalenia faktyczne, oraz sposób procedowania w sprawie, na uwzględnienie nie zasługiwały.

Także orzeczonej przez Sąd Rejonowy kary, oraz środków karnych, nie można uznać za rażąco surowe. Są one adekwatne do stopnia winy i stopnia społecznej szkodliwości czynów oskarżonego, uwzględniają także dostatecznie wymogi prewencji ogólnej i szczególnej. Sąd dostrzegł i prawidłowo wyważył wszelkie okoliczności zarówno przemawiające na korzyść, jak i na niekorzyść sprawcy.

Z tych względów i na podstawie art. 437§1 k.p.k. orzeczono o utrzymaniu w mocy zaskarżonego wyroku.

Orzeczenie o kosztach oparto o art. 636§1 k.p.k., art. 2 ust. 1 pkt 2 i art. 3 ust. 1 i art. 8 ustawy z dnia 23 czerwca 1973r. o kosztach sądowych w sprawach karnych i §14 ust. 2 pkt 4 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28.09.2002r. w sprawie opłat za czynności adwokackie… ( Dz. U. Nr 163 poz. 1348 ze zm.)

SSO Krzysztof Sajtyna SSO Zbigniew Karamara SSR del.Grzegorz Iwoła