Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II Ca 388/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 listopada 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie II Wydział Cywilny Odwoławczy

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Małgorzata Grzesik

Sędziowie:

SSO Sławomir Krajewski

SSR del. Bartłomiej Romanowski (spr.)

Protokolant:

sekr. sądowy Małgorzata Idzikowska-Chrząszczewska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 21 listopada 2014 roku w S.

sprawy z powództwa M. K.

przeciwko (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i Spółka” Spółce Komandytowej w W.

o nakazanie

na skutek apelacji wniesionej przez pozwaną od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie z dnia 13 stycznia 2014 r., sygn. akt III C 1415/12

oddala apelację.

Sygn. akt II Ca 388/14

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 13 stycznia 2014 r. wydanym w sprawie III C 1415/12 Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie nakazał pozwanej (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i Spółka Spółce Komandytowej w W., aby dokonała nieodpłatnie wymiany telewizora plazmowego marki S., modelu (...), o numerze fabrycznym (...), zakupionego przez powódkę M. K. dnia 6 lipca 2011 roku, w sklepie pozwanej przy al. (...), w S., na nowy egzemplarz tego samego modelu, poprzez jego wydanie powódce w sklepie pozwanej przy al. (...), w S. - za jednoczesnym zwrotem przez powódkę M. K. na rzecz pozwanej opisanego powyżej zakupionego telewizora (pkt I.) oraz zasądził od pozwanej (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i Spółka Spółki Komandytowej w W. na rzecz powódki M. K. kwotę 30 złotych tytułem kosztów procesu (pkt II.) i nakazał ściągnąć od pozwanej (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i Spółka Spółka Komandytowa w W. na rzecz Skarbu Państwa - Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum w Szczecinie kwotę 235,43 złotych tytułem kosztów sądowych wyłożonych tymczasowo przez Skarb Państwa.

Sąd I instancji oparł swoje rozstrzygnięcie na ustalonym w sposób następujący stanie faktycznym i wywodach prawnych:

M. K. w dniu 6 lipca 2011 roku kupiła w sklepie podmiotu o nazwie (...) Spółka z ograniczoną odpowiedzialnością i Spółka Spółka Komandytowa w W. mieszczącym się przy al. (...) w S., telewizor plazmowy marki S., model (...), o numerze fabrycznym (...). M. K. zapłaciła z tytułu ceny za telewizor kwotę 2.000 złotych. Telewizor był dostarczony do mieszkania M. K. po trzech dniach ze sklepu sprzedawcy, nie z magazynu.

Po ok. dwumiesięcznym okresie użytkowania telewizora w domu M. K. jej mąż zauważył na ekranie (matrycy) uwidocznione na środku trzy jasne plamy. Zauważone uszkodzenie stanowiło wypalone w sposób trwały elementy graficzne, powstałe na skutek wyświetlania przez dłuższy czas statycznego obrazu. Odbiornik był wyprodukowany w listopadzie 2010 roku. W dniu 14 września 2011 roku potwierdzono przepracowanie przez niego 1.709 godzin.

M. K. zgłosiła reklamację do kierownika stoiska, w którym zakupiła telewizor - D. W.. Ten odesłał ją po uzyskanie opinii serwisanta. Serwisant gwaranta - PHU (...), K. K., G. Z. zabrał telewizor z mieszkania M. K. i po krótkim czasie potwierdził, że ekran telewizora jest uszkodzony na skutek długotrwałego wyświetlania obrazu statycznego.

Sprzedawca nie uznał reklamacji M. K..

Zakupiony przez M. K. telewizor był użytkowany w sklepie sprzedawcy. W pamięci miał zakodowane reklamy sprzedawcy. M. K. po zakupie i uruchomieniu telewizora nie umiała usunąć tych reklam i dzwoniła na infolinię SAMSUNGA, aby dowiedzieć się jak to zrobić.

W domu M. K. telewizor pracował średnio po cztery godziny dziennie, przez okres ok. dwóch miesięcy. Telewizor w czasie pracy w domu M. K. nie był zatrzymywany z wyświetlonym obrazem przez funkcję stopklatki; nie było wyświetlania na nim strony testowej; nie był podłączany do żadnego urządzenia, w szczególności DVD ze stroną kontrolną. Nie współpracował z nim żaden z możliwych modułów gier, bo M. K. nie ma małych dzieci.

Koszt naprawy telewizora zmierzającego do usunięcia wypalonych elementów matrycy przekracza jego wartość.

W tych okolicznościach faktycznych Sąd Rejonowy uznał powództwo za zasadne. Jako podstawę prawną rozstrzygnięcia sąd przyjął art. 8 ust. 1 Ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zmianami) o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego, który stanowi, że jeżeli towar jest niezgodny z umową, kupujący może żądać doprowadzenia go do stanu zgodnego z umową, przez nieodpłatną naprawę albo wymianę na nowy, chyba że naprawa albo wymiana są niemożliwe lub wymagają nadmiernych kosztów. Przy ocenie nadmierności kosztów uwzględnia się wartość towaru zgodnego z umową oraz rodzaj i stopień stwierdzanej niezgodności, a także bierze się pod uwagę niedogodności, na jakie naraziłby kupującego inny sposób zaspokojenia. Sąd Rejonowy wskazał również, że zgodnie z art. 8 ust. 4 ustawy, jeżeli kupujący, z przyczyn określonych w ust. 1, nie może żądać naprawy ani wymiany, albo jeżeli sprzedawca nie zdoła uczynić zadość takiemu żądaniu w odpowiednim czasie lub gdy naprawa albo wymiana narażałaby kupującego na znaczne niedogodności, ma on prawo domagać się stosownego obniżenia ceny, albo odstąpić od umowy; od umowy nie może odstąpić, gdy niezgodność towaru konsumpcyjnego z umową jest nieistotna. Przy określaniu odpowiedniego czasu naprawy lub wymiany uwzględnia się rodzaj towaru i cel jego nabycia.

Zdaniem Sądu Rejonowego przesłanki zastosowania normy uprawniającej konsumenta do wymiany towaru na zgodny z umową na gruncie rozpatrywanej sprawy jawiły się w sposób wyraźny. Uprawnienie powódki nie godziło w interes sprzedawcy, który zajmuje się sprzedażą tego i podobnego asortymentu na bardzo dużą skalę. Sąd negatywnie ocenił przy tym dążenie pozwanego do odrzucenia pozwu z powodu rzekomego nieprawidłowego oznaczenia pozwanego. Sąd I instancji uznał, że nie ma wątpliwości, iż pozwanym od początku miała być Spółka (...) - sprzedawca telewizora, a umiejscowienie jej siedziby przez powódkę omyłkowo w S. wynikało z oczywistej nieprawidłowości posługiwania się przez sklep Spółki w S. błędną pieczątką. Jej treść myliła konsumenta i spowodowała nieprawidłowe oznaczenie pozwanego, skorygowane na wstępie procesu przez powódkę.

Oceniając zgormadzony materiał dowodowy Sąd I instancji wskazał, że z zeznań świadka D. W. (kierownika stoiska, w którym powódka nabyła telewizor) wynikało, iż zdarzało się, oferowanie klientom towaru uprzednio pracującego w sklepie. Według sądu egzemplarz, który kupiła M. K., pracował przed sprzedażą w sklepie, a świadek niezgodnie z tym faktem twierdził, że tak nie było. Zgodnie ze stanowiskiem Sądu Rejonowego towarzyszące sprzedaży okoliczności, a przede wszystkim dostawa towaru do domu powódki po pewnym czasie od zakupu wskazywały, że do sprzedaży przeznaczono egzemplarz telewizora pracujący w sklepie jako nośnik reklam. Wskazany świadek podał także, że jego zdaniem uszkodzenie matrycy powstało na skutek wyświetlania obrazu statycznego - spekulując jednak o nieprawdopodobnej wręcz okoliczności, iż miało to miejsce w domu powódki: „myślę że tydzień dwa byłby wyświetlany ten sam program z tym samym logo". Relacja tego świadka zdaniem Sądu Rejonowego nie dała się obronić w obliczu logiki i zasad doświadczenia życiowego, a przy tym kolidowała z ustaleniami zawartymi w zaświadczeniu do sprzedawcy, które wystawił serwisant, a z którego wynikało, że telewizor pracował w sumie ponad 1.700 godzin. Sąd rozpoznający sprawę w I Instancji podkreślił, że gdyby przyjąć, że od dnia 6 lipca 2011 roku (sprzedaż) do dnia 14 września 2011 roku (data notatki serwisanta) telewizor pracował tylko w domu powódki musiałby pracować przez ten okres 24 na dobę, a i tak suma przepracowanych godzin była by mniejsza niż 1.709, jakie posiadał w swojej pamięci licznik telewizora. Ta czysto matematyczna okoliczność prowadziły do oceny o nieprawdziwości zeznań wskazanego świadka w tym aspekcie. Sąd Rejonowy zaznaczył zarazem, że zeznania serwisanta R. M. nie wykluczały okoliczności powstania uszkodzenia, w okolicznościach opisanych przez powódkę. Informacje przedstawione przez tego świadka zdaniem sądu ugruntowały jako konsekwentną i zgodną z dokumentami w sprawie wersję, wg której telewizor był eksploatowany w sklepie jako nośnik reklam, a następnie skierowany do sprzedaży klientowi.

Zarazem Sąd Rejonowy za w pełni wiarygodne i precyzyjne uznał zeznania powódki M. K., która wywodziła od początku o ujawnionej wadzie telewizora i jej przyczynach. W szczególności na podstawie jej zeznań można było zdaniem sądu przyjąć, że przedmiotowy telewizor był egzemplarzem reklamowym, działającym w sklepie pozwanej. Biorąc pod uwagę normalną eksploatacje telewizora w warunkach domowych (3-6 godzin dziennie) można przyjąć, że jako nośnik reklam telewizor przepracował w sklepie firmy (...) co najmniej kilkaset godzin. Sąd I instancji podkreślał, że powódka podała, iż po zakupie ujawniły się na białym tle „różowe kółeczka". Uznała, że one były od samego początku, ale użytkownicy nie zwrócili na to uwagi, bo były na dole ekranu; widać je było przy białym tle; zostały one zauważone, w pewnym momencie, kiedy mąż powódki się położył i obserwował ekran z pozycji leżącej. Zeznała też, że gdy telewizor kupowała, to na ekranie były wyświetlone reklamy i one obejmowały bok i dół ekranu. Sąd Rejonowy wziął pod uwagę, że powódka dzwoniła na infolinię do Samsunga i pytała, jak te reklamy zlikwidować. Powódka podała, że telewizor pracował w jej domu po cztery godziny dziennie, przez dwa miesiące. Według Sądu Rejonowego nie był w nim „stopowany" obraz przez stopklatkę; nie było wyświetlania strony testowej; nie było żadnego urządzenia, w szczególności DVD podłączonego ze stroną kontrolną. Telewizor nie był podłączany do DVD, bo w tym czasie było ono popsute. Nie współpracował z telewizorem żaden z możliwych modułów gier (np. P.), bo powódka nie ma małych dzieci. Zeznania te zgodnie ze stanowiskiem Sądu Rejonowego należało ocenić jako wiarygodne i konsekwentnie eksponujące tezę, że matryca nosiła ślady po nieprawidłowej eksploatacji reklamowej w sklepie. Eksploatacja ta różniła się od użytkowania domowego, bowiem nastawiona była na ekspozycję reklamy, a zatem obrazu o stałej lub powtarzalnej treści i mogła spowodować zauważalne uszkodzenia.

Wskazane ustalenia doprowadziły Sąd I instancji do konkluzji o zasadności żądania wymiany. Celem zgłoszonego żądania opartego na treści normy art. 8 cytowanej na wstępie ustawy było bowiem doprowadzenie towaru do stanu zgodności z umową, a wykonanie uprawnienia przez kupującego, tj. złożenie sprzedawcy stosownego oświadczenia o charakterze prawokształtującym, kreuje po stronie tego ostatniego obowiązek działania, który może być realizowany także na drodze sądowej. Sprzedawca może się zwolnić z obowiązku wykonania zgłoszonego żądania tylko w przypadkach ustawą przewidzianych i na nim spoczywa ciężar dowodu wykazania przesłanek usprawiedliwiających odmowę. Zdaniem Sądu Rejonowego pozwany zasadności takiej odmowy nie wykazał, skupiając się na obronie tezy, że niemożliwym jest, aby telewizor działał jeszcze w sklepie go sprzedającym. Trudno jednak zadaniem tego sądu bronić tej tezy, jeśli sam serwisant sprzedawcy potwierdził w zaświadczeniu po ekspertyzie, że telewizor działał przez okres ponad 1.700 godzin, a zatem przez czas, który prawdopodobnie powinien spowodować wycofanie go ze sprzedaży lub obniżenie ceny. Sąd Rejonowy uznał, że z pewnością nie było właściwym, że towar używany został przekazany do sprzedaży konsumenckiej jako nie używany i fabrycznie nowy.

W dalszej części uzasadnienia Sąd I instancji dokonał analizy prawnej wskazując przede wszystkim, że przepis art. 8 przewiduje dwie sekwencje uprawnień kupującego - pierwsza unormowana w ust. 1 przyznaje kupującemu uprawnienie do żądania dokonania nieodpłatnej naprawy, albo wymiany towaru; druga - określona w ust. 4 - przyznaje uprawnienie do żądania stosownego obniżenia ceny, albo do odstąpienia od umowy. Sąd Rejonowy zwrócił uwagę, że Treść interpretowanego łącznie art. 8 ust. 1 i ust. 4 prowadzi do wniosku, że przepis ten, przyznając prawo wyboru uprawnienia konsumentowi, jednocześnie zakres tego wyboru ogranicza w pierwszej kolejności do skorzystania z uprawnień przewidzianych w ust. 1, tj. nieodpłatnej naprawy towaru albo jego nieodpłatnej wymiany na nowy. Skorzystanie z dalszych uprawnień przewidzianych w art. 8 ust. 4 Ustawy nie będzie możliwe, dopóki konsumentowi będzie przysługiwało drugie roszczenie z pierwszej sekwencji. Tym samym zdaniem sądu orzekającego w I instancji należało stwierdzić, że ustawodawca przyjął jako zasadę utrzymanie w mocy umowy o treści zgodnej ze stanem z chwili jej zawarcia (tak m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 4 listopada 2010 roku, IV CNP 42/10 i wyrok Sądu Najwyższego z dnia 5 lipca 2012 roku, IV CSK 75/12, OSNC 2013/3/40).

Sąd Rejonowy uznał więc, że powódka żądając wymiany telewizora na nowy nie nadużywała swojego uprawnienia. Wskazywała bowiem na wolę utrzymania w mocy zawartej umowy, jednak dąży - zgodnie z intencją ustawodawcy chroniącego konsumenta - do uzyskania towaru niewadliwego. Zdaniem Sądu I instancji w sprawie ważne było także, że naprawa takiego towaru jakim jest telewizor jest nieopłacalna, a doświadczenie życiowe i doświadczenie wynikające z podobnych spraw konsumenckich wskazuje, że wymiana matrycy jest tak daleką ingerencją w sam przedmiot sprzedaży, że praktycznie jest nie stosowana i nie ma warunków do jej przeprowadzenia przez serwisanta nie będącego producentem. Prymat takiego uprawnienia nabywcy, który nie musi rezygnować z cech towaru nienaprawianego i fabrycznie nowego potwierdził Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 7 stycznia 2009 roku, sygn. II CSK 446/08). Wymowa zawartego w nim poglądu zmierza zdaniem Sądu Rejonowego do wskazania, że nabywca nie musi ulegać przejawianej przez sprzedawcę woli naprawy towaru niezależnie od jej skutków, zakresu i zagrożenia tego, że będzie nieefektywna i obniży np. żywotność i producencką jakość danej rzeczy.

Sąd I instancji akcentował również, że żądanie wymiany towaru na nowy ograniczone jest jedynie do takich przypadków niezgodności towaru z umową, której usunięcie jest co najmniej potencjalnie możliwe do usunięcia, przy zastosowaniu tego rodzaju środków i nie wymaga nadmiernych kosztów. Tak było zdaniem tego sądu w niniejszej sprawie. Dopiero gdyby żądanie zaspokojenia uprawnień określonych w art. 8 ust. 1 było niemożliwe lub wymagało nadmiernych kosztów, powstaje uprawnienie do żądania usunięcia niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową, poprzez żądanie stosownego obniżenia ceny, albo odstąpienie od umowy. Dodatkową przesłanką skuteczności skorzystania z uprawnienia do stosownego obniżenia ceny sprzedaży jest, aby sprzedawca nie zdołał zadośćuczynić żądaniu nieodpłatnej naprawy towaru lub jego wymiany na nowy, albo aby naprawa narażała kupującego na znaczne niedogodności (a w przypadku żądania odstąpienia od umowy nadto konieczne jest, aby niezgodność towaru konsumpcyjnego z umowa była istotna). Taka regulacja zdaniem Sądu Rejonowego uzależnia dopuszczalność odstąpienia od umowy od spełnienia przytoczonych przesłanek i redukuje swobodę decyzyjną nabywcy towaru konsumpcyjnego, a przez to nieco ogranicza ochronę z tytułu niezgodności towaru z umową. Przy tym zdaniem Sądu I instancji przesłanka znacznych niedogodności, na które byłby narażony kupujący przez naprawę lub wymianę towaru przyznaje pierwszeństwo ogólnemu interesowi nabywcy związanemu z zawartą umową, którym jedynie w uzasadnionych okolicznościach konkretnego wypadku może być modyfikacja treści umowy, poprzez obniżenie ceny, bądź nawet jej unicestwienie.

Na tej podstawie Sąd Rejonowy stwierdził, że powódka wykazała za pomocą dokumentów, w szczególności zaświadczenia serwisanta potwierdzającego pracę telewizora w sklepie, że był on towarem niezgodnym z umową. Umowa przewidywała sprzedaż nowego, fabrycznie zabezpieczonego telewizora, a nie telewizora używanego. W tym znaczeniu zdaniem sądu, który wydał zaskarżony wyrok, dwie opinie biegłego nie miały pierwszoplanowego znaczenia dla sprawy. Gdyby powódka była informowana, że przedmiotem sprzedaży jest telewizor używany lub sprzedawca obniżył z tego tytułu cenę, wówczas można byłoby opierać się w pierwszym rzędzie na technicznej kwestii sprawności i braku wad matrycy. Skoro jednak w ramach umowy sprzedano powódce telewizor używany, obowiązkiem sprzedawcy było zdaniem Sądu Rejonowego - zgodnie z wolą kupującej - wymienić telewizor na nie używany, bo taka jest treść zawartej przez nią umowy i na tym polega pierwotne świadczenie pozwanego. Zdaniem Sądu I instancji niezgodność przedmiotowego telewizora z przedmiotową stroną umowy polegała właśnie na tym, że był on używany (co dopiero w konsekwencji doprowadziło do jego nieprawidłowej eksploatacji przez sprzedawcę i uszkodzeń matrycy).

Przy tym Sąd Rejonowy podkreślił, że sporządzone w toku postępowania opinie wskazywały precyzyjnie mechanizm uszkodzenia matrycy i potwierdzają w ogólności, że do uszkodzenia doszło na skutek statycznej prezentacji na ekranie określonej treści. Było to zdaniem tego sadu typowe działanie przy ekspozycji reklam i typowe działanie sprzętu w sklepie, a nie w domu indywidualnego klienta. Opinia uzupełniająca biegłego potwierdzała zdaniem sądu pierwotne wyliczenia biegłego odnośnie czasu pracy telewizora i wskazywała właśnie na to, że znacznie bardziej prawdopodobne było, iż do uszkodzenia doszło w sklepie, niż podczas domowego użytkowania telewizora. Sąd Rejonowy zaznaczył, że okres pracy w sklepie znacząco przewyższał okres pracy telewizora w domu powódki. Nadto ogólne zasady użytkowania tego typu sprzętu w obrębie gospodarstwa domowego wskazywały, że wręcz nieprawdopodobne było, aby telewizor w domu, oglądany przez powódkę i jej męża (lub pozostałych domowników) np. przez 4 godziny dziennie, przez okres dwóch miesięcy działał ze statycznym, a więc jednotreściowym, nie zmienianym obrazem.

Za całkowicie niezasadny sąd orzekający w I instancji uznał wniosek pozwanego o procesowe zaangażowanie do sprawy producenta. Sąd ten podkreślił bowiem że powództwo zostało skierowane przez konsumenta na podstawie przysługującej mu ustawy o uprawnieniach zbliżonych do rękojmi. Nie było, ani ogólnym zadaniem dla konsumenta, ani wolą powódki w niniejszej sprawie, wykazywać producentowi wadliwości jego produktu. Zdaniem Sądu Rejonowego odpowiedzialnym z tytułu roszczenia opisanego w pozwie jest sprzedawca. Jeśli sprzedawca chce wykazywać producentowi wadliwość oferowanego przez niego produktu ma do tego otwartą drogę w osobnym procesie. Opinia biegłego eliminuje jako mechanizm uszkodzenia, czy przyczynę uszkodzenia wadliwość telewizora na etapie produkcji, czy transportu. Spekulacje w tym zakresie i dopozywanie kolejnych podmiotów zaangażowanych np. w dystrybucję produktu były zabiegiem procesowym nakierowanym na zwłokę w rozstrzygnięciu sporu.

Orzekając o kosztach Sąd Rejonowy przyjął za podstawę art. 98 § 1 k.p.c., który wprowadza zasadę odpowiedzialności za wynik procesu i zwrotu kosztów celowych. Sąd ten stwierdził, że powódka poniosła koszty sądowe w postaci opłaty od pozwu w postępowaniu uproszczonym - 30 złotych.

Natomiast rozstrzygając o nieuiszczonych kosztach sądowych Sąd I instancji zauważył, że Skarb Państwa wydatkował środki w sprawie na opinię i uzupełniającą opinię biegłego. Otrzymał z zaliczki pozwanego kwotę 600 złotych. Jednocześnie stwierdził, że do pokrycia przez stronę przegrywającą pozostawała łącznie kwota 235,43 złotych.

Apelację od powyższego wyroku wywiodła strona pozwana, zaskarżając orzeczenie w całości i wnosząc o jego zmianę poprzez oddalenie powództwa w całości, a także zasądzenie od powódki na rzecz pozwanej kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm prawem przewidzianych.

Zarzuciła, że Sąd Rejonowy wydając zaskarżony wyrok rażąco naruszył przepisy postępowania, w sposób mający istotny wpływ na wynik procesu, tj.: art. 233 k.p.c., poprzez naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów. Pozwana twierdziła, że Sąd ustalił stan faktyczny sprawy w całkowitym oderwaniu od wyników postępowania dowodowego. Stwierdził bowiem, że uszkodzenie telewizora powstało z winy pozwanego, przed przekazaniem sprzętu powódce, podczas gdy żaden dowód przeprowadzony w niniejszym postępowaniu nie potwierdził jednoznacznie tej okoliczności. Zdaniem apelującej Sąd Rejonowy bezzasadnie oparł się wyłącznie na zeznaniach powódki, których wiarygodność budzi uzasadnione wątpliwości. Ich prawdziwości przeczyły zdaniem pozwanej zeznania świadków D. W. oraz R. M.. Zdaniem skarżącej prawdziwości twierdzeń powódki nie potwierdziła także żadna z opinii biegłego, a zeznania powódki były wewnętrznie sprzeczne, co dodatkowo pozbawiło ich wiarygodności. Jednocześnie pozwana zarzuciła, że przy wydaniu zaskarżonego wyroku doszło do naruszenia przepisów prawa materialnego, tj. art. 8 ust 1 ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej, poprzez jego bezzasadne zastosowanie. Zdaniem apelującej w niniejszej sprawie sprzedany towar był zgodny z umową, w związku z czym nie było podstaw do nakazania pozwanemu dokonania bezpłatnej wymiany towaru

W uzasadnieniu skarżąca wskazała, iż Sąd Rejonowy naruszył zasadę swobodnej oceny dowodów dokonując oceny materiału dowodowego w sposób całkowicie sprzeczny z zasadami doświadczenia życiowego, wyciągając z niego błędne wnioski. W szczególności według apelującej sąd bezzasadnie uznał, że sprzedany powódce telewizor marki S. był niezgodny z umową, bowiem zawierał wady powstałe przed jego sprzedażą. Według skarżącej sąd swoje stanowisko oparł w głównej mierze na zeznaniach samej powódki, a także na opinii biegłego oraz notatce serwisu gwarancyjnego. Zadaniem pozwanej opinie biegłego sądowego z dnia 23 września 2013 r. i 19 listopada 2013 r. zawierają wniosek, iż biegły nie jest w stanie stwierdzić kiedy powstało uszkodzenie telewizora. Podkreśliła, że biegły wskazał, iż uszkodzenie mogło powstać zarówno przed jego sprzedażą, jak i po przekazaniu sprzętu powódce. Według pozwanej przeprowadzona w toku procesu opinia biegłego zawierała niedopuszczalne sugestie, co do wyniku procesu. Zgodnie z przepisami prawa oraz utrwalonym orzecznictwem sądowym, zadaniem biegłego jest ustalenie określonych faktów, wymagających wiedzy specjalistycznej. Apelująca twierdziła, że niedopuszczalna jest sytuacja, w której biegły przedstawia swoje stanowisko, co do zasadności roszczeń którejkolwiek ze stron, dodatkowo nie opierając się na faktach, a jedynie na swoim przeczuciu. Tego rodzaju wypowiedzi biegłego nie powinny być w żaden sposób brane przez Sąd pod uwagę przy wydawaniu wyroku, na co pozwany już zwracał uwagę w toku sprawy.

Zdaniem skarżącej sąd uznał, że zeznania powódki zasługują na wiarę i oparł na nich swoje orzeczenie. Tymczasem, zeznania te według pozwanej były wewnętrznie ze sobą sprzeczne, co podważało ich wiarygodność. W szczególności zwracała uwagę na wypowiedź powódki z dnia 5 grudnia 2013 r. „Zakupiłam ten telewizor. Mało co go używaliśmy. " Po chwili zeznała: „ Mąż oglądał wówczas telewizor, dość długo, przez cały dzień. Położył się i zaobserwował to z tej pozycji, a jednocześnie, jak wskazałam, oglądając telewizor cały dzień". Po koniec składania zeznań zaprzeczyła swojej wcześniejszej wypowiedzi twierdząc: „ Telewizor pracował jakieś cztery godziny dziennie przez te dwa miesiące. " Pozwana wskazała, że analiza tych zeznań prowadziła do wniosku, że nie są one zgodne z rzeczywistością, a powódka modyfikowała je w zależności od tego jaką okoliczność chciała wykazać przed Sądem. Pozwana zwracała uwagę, że powódka starając się przekonać Sąd, iż uszkodzenie matrycy nie mogło powstać z jej winy na skutek zbyt intensywnej eksploatacji sprzętu, zeznawała, że telewizor był rzadko używany. Następnie, chcąc wykazać, że uszkodzenie powstało jeszcze przed zakupem sprzętu i jednocześnie usprawiedliwiając, dlaczego nie zgłosiła usterki wcześniej, wskazywała, że uszkodzenie to było mało widoczne, a ujawniało się dopiero po działaniu telewizora przez wiele godzin. Zdaniem apelującej wskazane powyżej sprzeczności w zeznaniach powódki podważały całkowicie ich wiarygodność. Dlatego Sąd Rejonowy mając na względzie bezpośrednie zainteresowanie powódki wynikiem procesu, powinien był ocenić wskazany dowód ze szczególną wnikliwością. Tymczasem, z uzasadnienie wyroku zdaniem pozwanej płynął wniosek, że Sąd I instancji niemalże a priori uznał, że zeznania powódki są zgodne z prawdą i nie ocenił ich w żaden sposób krytycznie, pomimo iż już ich pobieżna analiza uzasadnia przekonanie o ich wątpliwej wartości dowodowej.

Dalej skarżąca przekonywała, że wiarygodność zeznań powódki podważał także przedłożony przez nią dowód z notatki służbowej z dnia 5 października 2011 r. W piśmie tym, rzekomy pracownik pozwanego zobowiązał się do dokonania wymiany sprzętu na rzecz powódki, de facto uznając jej roszczenie. Dokument ten nie był jednak przez nikogo podpisany, nie został sporządzony na papierze firmowym. Co więcej, kopia notatki załączona do pozwu doręczonego pozwanemu jest jednostronicowa, a z jej treści wynika, że dokument ma dalszą cześć. Żaden z przesłuchiwanych pracowników pozwanej spółki nie potwierdził, aby był jej autorem. Pozwana zwróciła zarazem uwagę, że podczas rozprawy w dniu 8 maja 2013 r. powódka stwierdziła, że „nie pamięta w jaki sposób weszła w posiadanie notatki służbowej z dnia 5 października 2011 roku". Według apelującej zasady doświadczenia życiowego nakazują wątpić, aby powódka faktycznie zapomniała w jaki sposób uzyskała wskazany dokument. Okoliczności sprawy uzasadniały według niej podejrzenie, że przedmiotowa notatka nie została napisana przez żadnego pracownika pozwanej spółki. Skarżąca twierdziła, że nie można ustalić kto był jej autorem, zatem nie ma żadnej mocy dowodowej w sprawie, a Sąd Rejonowy zaniechał wnikliwego wyjaśnienia okoliczności jej powstania.

Wobec powyższych okoliczności pozwana wysnuła wniosek, że należy ze szczególnym krytycyzmem podejść do zeznań powódki, w zakresie w jakim wskazała, że po zakupie telewizora wyświetlały się na nim reklamy, a także, że telewizor nie został podłączony do odtwarzacza DVD, ani konsoli gier, które to mogły wygenerować statyczny obraz przez okres wielu godzin. Podkreśliła, że wskazane okoliczności miały bardzo istotne znaczenie w niniejszym procesie, a nie zostały potwierdzone żadnym wiarygodnym dowodem, gdyż Sąd I instancji uznając wskazane fakt za prawdziwe oparł się wyłącznie na zeznaniach powódki.

Pozwana podniosła również, że sąd, który wydał zaskarżony wyrok, bezzasadnie uznał zeznania D. W. za niewiarygodne z zakresie, w jakim świadek ten zaprzeczył, aby telewizor sprzedany powódce był eksploatowany, jako nośnik reklam na terenie marketu. Zdaniem apelującej wspomniany pracownik, w przeciwieństwie do stron, nie posiadał interesu w wyniku procesu, w związku z czym zarzucanie mu konfabulacji jest nieuzasadnione. Według pozwanej z należycie dokonanej oceny przeprowadzonych dowodów wynikało, że do uszkodzenia telewizora doszło z winy powódki. Telewizor plazmowy był bowiem uruchamiany na całe dnie (stwierdziła to sama powódka), co skutkowało wypaleniem elementów matrycy. Pozwana wskazała w apelacji, że sprzedała powódce nieużywany sprzęt, w związku z czym nie było możliwości, aby do uszkodzenia doszło z jej winy.

Skarżąca zarzuciła również, że bezpośrednią konsekwencją naruszenia przez Sąd Rejonowy zasady swobodnej oceny dowodów było uznanie roszczenia powódki za uzasadnione w świetle art. 8 ust 1. ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej. Tymczasem, wobec faktu, iż do uszkodzenia telewizora doszło na skutek jego nadmiernej eksploatacji przez powódkę, nie miała ona prawa domagać się nieodpłatnej wymiany sprzętu. Skarżąca twierdziła, że uprawnienia konsumenta przewidziane we wskazanym powyżej przepisie przysługują jedynie w przypadku, kiedy sprzedany towar jest niezgodny z umową. Przekonywała, że niniejszej sprawie sprzedała powódce w pełni sprawny sprzęt i dlatego nie może ponosić negatywnych konsekwencji nieprawidłowego eksploatowania sprzętu. W świetle powyższego zdaniem apelującej uwzględnienie przez Sąd Rejonowy powództwa na podstawie art. 8 ust 1. ustawy o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej stanowiło rażące naruszenie prawa.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna.

W ocenie Sądu Okręgowego Sąd I instancji wydał prawidłowy wyrok, czyniąc trafne ustalenia faktyczne oparte na właściwej analizie zebranych dowodów. Na tej podstawie we właściwie zastosował art. 8 ust. 1 Ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zmianami) o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego i wydał na tej podstawie prawidłowe rozstrzygnięcie.

Swoje zarzuty strona skarżąca kierowała przede wszystkim przeciwko sposobowi, w jaki Sąd Rejonowy dokonał swoich ustaleń faktycznych. Zdaniem pozwanej sposób ten świadczył o całkowitym oderwaniu ustaleń od wyników postępowania dowodowego. W ocenie Sądu Okręgowego zarzut ten był bezpodstawny. To apelująca formułując swoje zarzuty zdawała się ignorować ocenę dowodów przedstawioną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku i pomijać argumenty, na których oparte zostało orzeczenia Sądu I instancji. Już na wstępie zauważyć należało, że całe uzasadnienie apelacji ukierunkowane zostało na podważenie ustaleń dotyczących przyczyn ujawnienia się w telewizorze sprzedanym przez pozwaną spółkę uszkodzeń matrycy. Pozwana koncentrowała się na tym zagadnieniu starając się wykazać, że brak było podstaw do przypisania jej odpowiedzialności za wadliwe działalnie tego elementu. Zupełnie pomijała zaś kwestię dotyczące tego, czy objęty umową towar był w chwili jego sprzedaży produktem nowym czy używanym. Tymczasem to właśnie ta kwestia została uznana przez Sąd Rejonowy za pierwszoplanową przesłankę zakwalifikowania przedmiotowego telewizora jako towaru niezgodnego z umową. W uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia wyraźnie wyartykułowane zostało, iż sąd doszedł do wniosku, że powódce sprzedano towar używany, pochodzący ze sklepowej ekspozycji, wobec czego doszło do zaistnienia niezgodności między treścią umowy, a istotną cechą przedmiotu sprzedaży. Z tego też przede wszystkim powodu Sąd I instancji orzekł o zasadności roszczenia powódki.

Zdaniem Sądu Okręgowego ustalenia Sądu Rejonowego w tym zakresie nie budziły żadnych wątpliwości. Logicznie i wyczerpująco wyjaśnione zostało bowiem, dlaczego zgormadzone dowody wykluczały wersję strony pozwanej, zgodnie z którą powódce wydano produkt nowy. W tym zakresie Sąd I instancji odwołał się w szczególności do dowodu z opinii biegłego. Jej elementem był odczyt licznika mierzącego czas użytkowania telewizora, zamontowanego w tym urządzeniu. Nadto biegły oparł się na wcześniejszym odczycie dokonanym przez pracowników serwisu, do którego powódka skierowana została po zgłoszeniu pozwanej wadliwe działającej matrycy. Pozwana nie negowała dokumentu wystawionego przez serwisantów. Nie odniosła się również do ustaleń biegłego w tym zakresie. Podkreślenia wymagało zaś, że biegły w opinii uzupełniającej wyraźnie zaznaczył, że wskazania licznika były wiarygodne i nie mogły być zawyżone wskutek świadomej ingerencji. W tej sytuacji oczywiście zasadne było wnioskowanie Sądu Rejonowego co do faktu, iż towar sprzedany powódce był używany przed jego wydaniem. Wynikało to z prostych matematycznych obliczeń polegających na porównaniu odczytu dokonanego w serwisie z czasem jaki upłynął między datą dostarczenia telewizora z powódce, a datą oddania go do serwisu. Na tej podstawie można było ponad wszelką wątpliwość stwierdzić, iż nawet, gdyby urządzenie było włączone przez cały czas od chwili jego zakupu, to wynikające z tego faktu wskazania licznika byłyby niższe, niż odczyt rzeczywisty dokonany w serwisie. To właśnie ta konkluzja wynikająca jednoznacznie z treści dokumentu wystawionego przez autoryzowany przez producenta serwis pozwalała ustalić, że pozwana sprzedała towar używany, co zostało zatajone przed powódką. Pozwana spółka chcąc podważyć ustalenia w tym zakresie musiałby przedstawić odpowiednio umotywowane zarzuty dotyczące wiarygodności odczytów dokonanych przez pracowników serwisu i potwierdzonych przez biegłego. Ponieważ tego nie uczyniła, nie mogła negować niezgodności towaru z umową i podważać swojej odpowiedzialności z tego tytułu.

Co więcej również pozostałe dowody przeprowadzone w toku postępowania przed Sądem I instancji nie pozostawały w sprzeczności z treścią opinii biegłego i zaświadczenia wystawionego przez serwisanta. W szczególności wniosków przeciwnych do wcześniej opisanych nie można było wysnuć na podstawie zeznań świadków D. W. oraz R. M. zgłoszonych przez pozwaną. Pracownicy sklepu zaprzeczali wprawdzie temu, że powódce wydano towar używany pochodzący z ekspozycji. Jednak ich zeznania nie miały istotnej wartości dowodowej. Oparte były bowiem jedynie na przekonaniu świadków. Osoby te nie mogły natomiast powołać się na swoje własne spostrzeżenia, jako że nie uczestniczyły w wydaniu towaru powódce. Ten został bowiem dostarczony kilka dni po zakupie przez inne osoby i nie pochodził z punktu handlowego, w którym zatrudnieni byli świadkowie. Co więcej jeden ze świadków przyznał, że istniała praktyka sprzedawania klientom sprzętu pochodzącego ze sklepowej wystawy, tyle że zawsze było to przedmiotem indywidualnych ustaleń. W tym zakresie Sąd Rejonowy słusznie jednak nie dał wiary świadkowi. Zgormadzony materiał dowodowy jednoznacznie świadczył bowiem o tym, że pozwanej wydano towar wcześniej używany. Pozwana w toku całego procesu nie podjęła zaś żadnych starań, aby obalić dowody potwierdzające korzystanie z telewizora w okresie poprzedzającym zawarcie umowy. W złożonej apelacji zupełnie pominęła zaś w ogóle ten kluczowy aspekt ustaleń Sądu I instancji. Nie wskazała nawet, czy neguje ustalenia w tym zakresie i podważa ustalenia dotyczące wydania powódce towaru wcześniej używanego.

Już tylko z tego względu można było stwierdzić, że zarzuty pozwanej nie mogły skutecznie podważyć zaskarżonego wyroku i doprowadzić do jego zmiany. Sąd podzielał bowiem zaprezentowaną szczegółowo w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku argumentację prawną dotyczącą zastosowania art. 8 ust. 1 Ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku (Dz. U. nr 141, poz. 1176 ze zmianami) o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego w zaistniałych okolicznościach. W szczególności należało stwierdzić, że zaistniałe okoliczności uzasadniały przyjęcie, że wydany powódce towar konsumpcyjny był niezgodny z umową w rozumieniu art. 4 ust. 1 ustawy. Należało bowiem uznać, że zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego i ustalonymi zwyczajami sprzedaż towaru w sklepie dotyczy co do zasady produktów nowych. Jeśli zaś przedmiotem transakcji ma być rzecz używana, winno zostać to wyraźnie ujawnione przez sprzedającego i wskazane w treści umowy. Pozwana nigdy nie twierdziła, że informowała powódkę o fakcie wcześniejszego używania sprzedanego jej telewizora. Nie podważała również stanowiska Sądu Rejonowego, który uznał, że w okolicznościach niniejszej sprawy należało przyjąć, że wolą stron ujawnioną przy zawarciu umowy było dokonanie sprzedaży urządzenia nowego. Skoro więc przedmiot umowy okazał się być produktem używanym doszło do naruszenia przez pozwaną warunków umowy. Niezgodność ta miała przy tym charakter istotny. Dotyczyła bowiem urządzenia elektronicznego, podatnego na uszkodzenia w przypadku jego niewłaściwego użytkowania, którego wartość handlowa była ściśle uzależniona od tego, czy był on przedmiotem fabrycznie nowym.

Mając na uwadze powyższe należało stwierdzić, że ustalenia Sądu I instancji, w tej części, które w ogóle nie została objęta zarzutami apelacji, były wystarczające, aby nakazać pozwanej nieodpłatną wymianę towaru objętego umową na nowy egzemplarz tego samego typu. Sąd Rejonowy szczegółowo wyjaśnił przy tym, dlaczego uprawnienie objęte powództwem mogło zostać zrealizowane w warunkach niniejszej sprawy, a rozważania prawne w tym zakresie należało w całości zaakceptować i przyjąć za podstawę rozstrzygnięcia wydanego w II instancji. Zapatrywania prawne co do podstaw do skorzystania przez konsumenta z uprawnienia prawokształtującego polegającego na wymuszenia na sprzedawcy wymiany towaru nie spotkały się zresztą z jakąkolwiek polemiką strony apelującej.

W dalszej części odnieść należało się do zarzutów strony pozwanej, która negowała ustalenie przez Sąd I instancji, iż towar wydany powódce był niezgodny z umową również z tego względu, że posiadał opisane w pozwie uszkodzenia matrycy. Ponownie zastrzec należało przy tym, że niezgodność z tym zakresie została przez Sąd Rejonowy potraktowana jedynie jako uzupełnienie podstawy faktycznej rozstrzygnięcia.

Również w tej części ustalenia zawarte w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie budziły najmniejszych wątpliwości. Wbrew twierdzeniom pozwanej zostały one precyzyjnie i logicznie powiązane z materiałem dowodowym. W pierwszy rzędzie podkreślenia wymagało, że Sad Odwoławczy nie zgadza się z przedstawioną w apelacją oceną dowodu z opinii biegłego. Zarzuty dotyczące tego dowodu miały charakter bardzo ogólny i sprowadzały się do insynuowania biegłemu, że w swojej opinii podjął się on oceny zasadności roszczeń stron procesu, a nadto, że swoje wnioski oparł na własnych przypuszczeniach a nie ustaleniach dotyczących faktów.

Ponieważ strona pozwana nie wyjaśniała na czym polegać miałyby niedopuszczalne jej zdaniem sugestie biegłego dotyczące stanowisk procesowych obu stron, zarzut ten wymykał się rzeczowej ocenie. Tym niemniej zauważyć należało, że obie opinie biegłego miały charakter bardzo wyważony i odnosiły się wprost do okoliczności sprawy, a nie kwestii prawnych. Biegły precyzyjnie wskazał, jakie fakty może ustalić lub wykluczyć na podstawie zgormadzonego materiału. Zastrzegał również wyraźnie, które kwestie może stwierdzić jedynie w przybliżeniu lub z określonym prawdopodobieństwem. W żaden części swoich rozważań biegły nie odwoływał się natomiast do swoich przeczuć i nie formułował wniosków w sposób oderwany od empirycznych ustaleń.

W swoich opiniach biegły faktycznie zastrzegał, że nie może dokładnie określić, w którym momencie matryca telewizora zaczęła funkcjonować w sposób wadliwy. Zupełnie słusznie nie odstąpił jednak od prób określenia najbardziej przybliżonej daty powstania uszkodzenia. Analiza jakiej dokonał w tym zakresie, nie nosiła przy tym cech spekulacji. Było to bowiem racjonalne wnioskowanie oparte na kompilacji całego materiału dowodowego. Zasadnie zatem Sąd Rejonowy ustalił na podstawie przedmiotowej opinii, że do naruszenia funkcji ekranu doszło przed wydaniem towaru powódce. Biegły podkreślił bowiem, że telewizory plazmowe podatne sąd na uszkodzenia szczególnie w ciągu pierwszych kilkudziesięciu ewentualnie kilkuset godzin użytkowania. Skoro więc telewizor był włączany przez jego sprzedażą, w tym właśnie czasie był najbardziej zagrożony powstaniem uszkodzeń matrycy. Dalej biegły stwierdził, że telewizor w chwili badania posiadał włączoną funkcję chroniącą go przed powstaniem uszkodzeń związanych z wyświetlaniem statycznych obrazów, co świadczyło o tym, że jego normalne użytkowanie nie mogło w zasadzie doprowadzić do uszkodzenia matrycy. Przede wszystkim jednak w opinii biegłego znalazły się wyliczenia pozwalające określić, jaki był średni dobowy czas użytkowania telewizora w okresie, w jakim był od we władaniu powódki. Wyliczenie to oparte zostało na porównaniu odczytu godzin dokonanego w trakcie sprawdzenia urządzenia w serwisie z odczytem dokonanym przez biegłego. Na tej podstawie można było z pełni obiektywnie określić ilość godzin, przez jaką telewizor pozostawał włączony w dokładnie oznaczonym okresie czasu. To zaś pozwalało ustalić średnią dobową ilość oglądanych godzin. W okolicznościach niniejszej sprawy nie ujawnił się żadne fakt, które pozwalałyby przyjąć, że intensywność użytkowania telewizora przez powódkę była istotnie zróżnicowana w różnych okresach. W tej sytuacji biegły zasadnie przyjął, że na podstawie ustalonych wcześniej średnich wartości dobowych można określić w sposób w sposób wystarczająco precyzyjny, ile wynosił przybliżony czas, przez jaki telewizor był aktywnie użytkowany w czasie pomiędzy datą jego dostarczenia do jej mieszkania, a datą przekazania go do serwisu. Z tego wyliczenia wynikało zaś, że ilość godzin odczytana w serwisie była ponad 4 razy większa, niż ta, którą można było przypisać powódce, użytkującej telewizor przez 55 dni po jego zakupie.

Powyższe wyliczenia i wnioskowania Sąd Okręgowy uznał za logiczne i przekonujące. Dlatego prawidłowo Sad I Instancji na ich podstawie ustalił, że telewizor do czasu poddania go badaniu w serwisie był użytkowany w przeważającej części przez pozwaną, która dysponowała nim przed wydaniem go powódce. Natomiast, jak wskazał biegły w opinii, okres, użytkowania go przez powódkę, był zbyt krótki aby spowodować stwierdzone uszkodzenia matrycy.

W ocenie Sądu Odwoławczego równie bezzasadnie pozwana zarzucała w apelacji, że Sąd Rejonowy dokonał niewłaściwej oceny zeznań złożonych przez powódkę. Po pierwsze zastrzec należało, że Sąd I instancji wcale nie potraktował tych wyjaśnień jako zasadniczej podstawy swoich ustaleń. Przeciwnie miały one dla Sadu Rejonowego charakter jedynie uzupełniający. Ponadto oceniając wiarygodność twierdzeń powódki Sąd ten nie pozostawał bynajmniej bezkrytyczny. Podstawą ich oceny była bowiem analiza przytaczanych faktów kontekście pozostałych wyników postępowania dowodowego. Dlatego sąd mógł uznać za przekonujące zapewnienia powódki co do tego, że nie zauważyła początkowo przebawień widocznych na ekranie telewizora. Biegły potwierdził bowiem w opinii, że były one trudne do uchwycenia i uwidaczniały się tylko w ściśle określonych warunkach, które na potrzeby opinii zostały sztucznie wywołane. Po drugie Sąd I instancji miał prawo dać wiarę powódce co do tego, że po zakupie na ekranie telewizora pojawiały się powtarzające się komunikaty reklamowe. Zgormadzone dowody przesądzały bowiem o tym, że urządzenie musiało być włączane przed jego sprzedażą powódce, a więc w okresie, kiedy znajdowało się we władaniu pozwanej spółki. Prezentowanie treści promocyjnych przy wykorzystaniu telewizorów znajdujących się na ekspozycji sklepowej nie kłóci się zaś bynajmniej z zasadami doświadczenia życiowego. Stąd Sąd Odwoławczy uznał interpretację zeznań powódki w tym zakresie dokonaną w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku za prawidłową.

Skarżąca nie przedstawiła też w apelacji żadnych powodów, dla których należałoby odmówić wiarygodności zeznaniom powódki dotyczącym sposobu użytkowania przez nią telewizora. M. K. zaprzeczyła, aby podłączała do niego inne urządzenia takie jak DVD lub konsola gier. Pozwana nie wskazała żadnych argumentów, które, mogłoby czynić te wyjaśnienia niewiarygodnymi. Zupełnie bezpodstawnie zarzucała też pozwanej sprzeczności co do deklarowanej intensywności użytkowania telewizora. W ocenie sądu twierdzenia powódki o tym, że telewizor był „mało co używany” oraz, że „pracował on cztery godzinny dziennie”, nie wykluczały się wzajemnie. W subiektywnym odczuciu powódki korzystanie z telewizora w takim zakresie godzinowym mogło być bowiem uznane za znikome. Nadużyciem ze strony apelującej było zaś przeciwstawienie powyższym stwierdzeniom słów pozwanej o tym, że „mąż oglądał telewizor cały dzień”. Słowa te, w przeciwieństwie do wcześniej przytoczonych zeznań, nie dotyczyły bowiem przeciętnego, normalnego okresu użytkowania telewizora, tylko jednego, konkretnego dnia, w którym mąż powódki dostrzegł efekty niewłaściwie działającej matrycy. Fakt, iż w konkretnej dacie telewizor był włączony przez „cały dzień”, nie można bynajmniej wnioskować, że sytuacja ta stanowiła normę. Tym bardziej, że na podstawie omówionych już wniosków zawartych w opinii biegłego można było stwierdzić, że czas średniej dobowej pracy urządzenia był zbliżony do deklarowanego przez powódkę.

Jako niezasadny Sąd Okręgowy uznał również ten zarzut apelacji, który dotyczył oceny dowodu z zeznań świadków, w tym w szczególności D. W.. Pozwana wskazywała w apelacji, że sąd nie powinien odmówić wiarygodności temu dowodowi, jako że świadek ten nie posiadał interesu związanego w wynikiem procesu, a zeznał, że telewizor nie był eksploatowany jako nośnik reklamy. Po pierwsze należało stwierdzić, że skoro świadek był pracownikiem pozwanej, nie mógł być traktowany jako osoba niezwiązana ze stronami, niezainteresowana w żaden sposób w wydaniu przez sąd określonego rozstrzygnięcia. Przede wszystkim jednak Sąd Rejonowy słusznie wykluczył możliwość ustalenia na podstawie dowodu z zeznań świadków, że przedmiotowy telewizor nie był wykorzystywany do emitowania reklam. Świadkowie ci nie mogli być bowiem w ogóle wiarygodnym źródłem informacji w tym zakresie, a to dlatego, że sami przyznali, że zamówiony towar został dostarczony powódce z innej placówki handlowej, oni zaś nie uczestniczyli w przekazaniu towaru. Nie mieli więc styczności z tym konkretnym urządzeniem i nie mogli zaświadczyć o sposobie jego wcześniejszej eksploatacji. Pozwana nie wnioskowała zaś o przesłuchanie innych swoich pracowników, w szczególności takich, którzy osobiście wydawali towar dostarczony następnie powódce.

Zupełnie niezrozumiały był zarzut pozwanej dotyczący dowodu z notatki służbowej z dnia 5 października 2011 r. Skarżąca twierdziła, że dowód ten podważa wiarygodność zeznań powódki. Nie wyjaśniła jednak, na jakiej podstawie wysnuła taki akurat wniosek. W istocie treść notatki nie zawierała żadnych danych sprzecznych w wyjaśnieniami powódki. Faktem jest natomiast, że nie została ona podpisana, zaś sama powódka nie była w stanie przypomnieć sobie, od kogo uzyskała powyższy dokument. Z uwagi na powyższe dokument ten nie mógł zaświadczać, że określona osoba złożyła zawarte w nim oświadczenie. To zaś pozbawiało go mocy dowodowej. Można więc uznać za trafne stwierdzenie pozwanej, iż dowód ten powinien być w całości wyeliminowany z podstaw dokonywanych przez Sąd I instancji ustaleń faktycznych. Jednak jego przywołanie w treści uzasadnienia nie miało w istocie znaczenia dla treści dokonanych ustaleń. W części motywacyjnej uzasadnienia sąd jako przesłankę ustaleń dotyczących zgodności towaru z umową przywołał bowiem inne dowody, w szczególności dokumentację serwisową, opinie biegłego i zeznania powódki. W tej sytuacji weryfikowanie wartości dowodowej notatki z dnia 5 października 2011 r. było bezprzedmiotowe, albowiem pominięcie tego dowodu nie miało żadnego wpływu na trafność wniosków prowadzących do wydania zaskarżonego wyroku.

Reasumujące Sąd Okręgowy stwierdził, że ustalenia dokonane przez Sąd I instancji nie tylko nie naruszały zasady swobodnej oceny dowodów, ale stanowiły wynik jej właściwej i konsekwentnej realizacji. Na podstawie zgormadzonych dowodów Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, że przedmiot sprzedaży był w dwóch różnych aspektach niezgodny z treścią zawartej przez strony umowy. Przy tym w zakresie, w jakim ustalenia sądu dotyczyły ujawnienia się wady polegającej na niewłaściwym działaniu matrycy telewizora, Sąd I instancji poza dowodami przywołanymi w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, powinien również powołać się również na treść domniemania ustawowego dotyczącego niezgodności towaru konsumpcyjnego z umową. Zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego sprzedawca odpowiada bowiem wobec kupującego, jeżeli towar konsumpcyjny w chwili jego wydania jest niezgodny z umową; przy czym w przypadku stwierdzenia niezgodności przed upływem sześciu miesięcy od wydania towaru domniemywa się, że istniała ona w chwili wydania. Skoro więc w okolicznościach niniejszej sprawy powódka zgłosiła wadliwe działalnie matrycy mniej niż 2 miesiące po zakupie telewizora, zgodnie z ustawą należało domniemywać, że tego rodzaju niezgodność towaru z umową istniała już w chwili wydania jej towaru. W istocie więc to pozwana spółka powinna w toku procesu skutecznie obalić to domniemanie przedstawiając dowody wykluczające, że uszkodzenie matrycy istniało w chwili dostarczenia urządzenia do mieszkania powódki. Ponieważ zaś zgromadzone dowody nie tylko nie podważały domniemania w tym zakresie, ale potwierdzały twierdzenia o wydaniu towaru obciążonego wadą, ustalenia dokonane w tym zakresie przez Sąd Rejonowy należało uznać za oczywiście zasadne.

Konsekwencją powyższych rozważań była również ocena tego zarzutu apelacji, który dotyczył naruszenia przez sąd art. 8 ust. 1 Ustawy z dnia 27 lipca 2002 roku o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o zmianie Kodeksu cywilnego. Z uzasadnienia apelacji wynikało, że nieprawidłowości w zastosowaniu tego przepisu pozwana upatruje wyłącznie w tym, że sąd dokonał błędnych ustaleń dotyczących przyczyn uszkodzenia telewizora. Zdaniem skarżącej uszkodzenie było wynikiem nadmiernej eksploatacji urządzenia przez powódkę, które w chwili jego wydania kupującej było całkowicie sprawne. Na tej podstawie pozwana formułowana wniosek o braku podstaw do zastosowania art. 8 ust. 1 ustawy przyznającego konsumentowi prawo do żądania nieodpłatnej wymiany towaru. Zarzut w tej postaci nie mógł się ostać. Był on bowiem w całości powiązany z zarzutem dokonania przez Sąd I instancji nieprawidłowych ustaleń faktycznych. Skoro więc Sąd Odwoławczy dokonując weryfikacji zarzutów dotyczących naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów uznał, że były one chybione i przyjął ustalenia Sądu Rejonowego za własne, nie było żadnych podstaw do negowania zaskarżonego wyroku w warstwie dotyczącej stosowania prawa materialnego. Apelująca nie przedstawiła bowiem żadnej polemiki prawnej dotyczącej zasad stosowania przepisów wzmiankowanej ustawy z dnia 27 lipca 2002 r. Pozwana nie negowała w szczególności, że o ile sprzedaży powódce telewizor posiadałby wady wskazane w zaskarżonym wyroku, to powódka miałaby prawo domagać się jego nieodpłatnej wymiany. W ocenie Sądu Odwoławczego nie było więc żadnych wątpliwości co do zasadności wystąpienia z takim żądaniem. Sąd Rejonowy szczegółowo omówił zaś przesłanki do skorzystania przez konsumenta z takiego uprawnienia i przeniósł je na grunt niniejszej sprawy. Rozważania te Sąd Okręgowy podzielał w pełnym zakresie, czemu dał wyraz we wcześniejszym fragmencie uzasadnienia. Dlatego należało przyjąć, że Sąd Rejonowy dokonał prawidłowej wykładni prawa materialnego, którą należało uznać również za podstawę rozstrzygnięcia wydanego w II Instancji.

Mając powyższe na uwadze, Sąd Okręgowy na podstawie art. 385 k.p.c. orzekł jak pkt 1. sentencji.

SSR Bartłomiej Romanowski