Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 665/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 czerwca 2017 r.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Piotr Grzędziński

Protokolant: Małgorzata Janowska

bez udziału Prokuratora

po rozpoznaniu na rozprawach w dniach 12 grudnia 2016 r., 27 lutego 2017 r., 10 kwietnia 2017 r., 29 maja 2017 r. i 21 czerwca 2017 r. sprawy

1.  Y. K. – s. N. i S., ur. (...) w T. Q.;

2.  D. N. S. S. (1) – s. N. i N., ur. (...) w M.;

oskarżonych o to, że:

w dniu (...) w W. brali udział w bójce zadając sobie nawzajem ciosy pięściami i kopiąc po całym ciele, w wyniku czego uczestnicy narażeni zostali na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo nastąpienie skutku określonego w art. 156 § 1 kk lub 157 § 1 kk, przy czym A. C. (1) doznał obrażeń ciała w postaci urazu głowy bez utraty przytomności z raną tłuczoną w okolicy czołowej oraz urazu twarzoczaszki – złamania kości nosa, które spowodowały rozstrój zdrowia na czas powyżej 7 dni, zaś D. N. S. S. (1) – rany ciętej klatki piersiowej w linii pachowej oraz ranę palca IV lewej ręki, które spowodowały rozstrój zdrowia na czas poniżej 7 dni, tj. o czyn z art. 158 § 1 kk

ORZEKA:

I.  Oskarżonych Y. K. i D. N. S. S. (1) uniewinnia od popełnienia zarzucanego im czynu.

II.  Na mocy art. 632 pkt 2 kpk orzeka, że koszty procesu ponosi Skarb Państwa.

Sygn. akt III K 665/15

UZASADNIENIE

W oparciu o całokształt materiału dowodowego ujawnionego w toku przewodu sądowego ustalono następujący stan faktyczny:

W nocy z (...) na (...) około godz. (...) S. S., A. B., K. S. A. Al (...) siedzieli pod Domem Studenckim nr II przy ul. (...) (...) w W., głośno rozmawiając. Około godz. (...) mieszkający w ww. akademiku E. R. zszedł na recepcję (...) studenckiego, gdyż głośne rozmowy pod oknem nie pozwalały mu zasnąć. W tym czasie na recepcji przebywali A. C. (1) i J. F., którzy prowadzili rozmowę z recepcjonistką J. S.. E. R. poprosił, aby J. S. uciszyła osoby znajdujące się na zewnątrz, a gdy ta odmówiła poprosił o otworzenie drzwi. Następnie A. C. (1) wyszedł jako pierwszy z Akademika i udał się w kierunku siedzących pod akademikiem, a za nim ruszył również E. R.. Pomiędzy E. R. i A. C. (2) a częścią osób siedzących pod akademikiem wywiązała się wymiana zdań i następnie szarpanina; zaalarmowany powyższym J. F. również udał się na zewnątrz. Pomiędzy S. S., A. B. i K. S. A. Al (...) a E. R., A. C. (2) i J. F. wywiązała się bójka, podczas której uczestnicy zadawali sobie nawzajem ciosy pięściami i kopiąc się po ciele. A. C. (1) i E. R. zostali przewróceni na ziemię i na chwilę stracili przytomność, zaś D. N. S. S. (1) doznał obrażenia w postaci rany ciętej klatki piersiowej w linii pachowej oraz rany palca IV lewej ręki. Podczas całego zajścia Y. K. stał lekko na uboczu i prosił o uspokojenie się jego uczestników.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił w oparciu o dowody w postaci:

- wyjaśnienia oskarżonego Y. K. (k. 168 169 akt III K 665 – 15 oraz k. 144, k. 200 – 200v akt III K 443/15),

- wyjaśnienia oskarżonego D. N. S. S. (1) (k. 169 – 170 akt 665/15 oraz k. 148, k. 218 – 218v akt III K 443/15),

- zeznania świadka E. R. (k. 211 – 212 akt III K 211 – 212, k. 107, k. 209 akt III K 443/15),

- zeznania świadka K. K. (k. 212 akt III K 665/15, k. 13v akt III K 443/15),

- zeznania świadka J. G. (k. 213 akt III K 665/15, k. 30v akt III K 443/15),

- zeznania świadka M. B. (k. 213 akt III K 665/15, k. 32v akt III K 443/15),

- zeznania świadka S. M. S. (1) (k. 214 – 215 akt III K 665/15, k. 152, k. 197 akt III K 443/15),

- zeznania świadka A. C. (1) (k. 215 – 216 akt III K 665/15, k. 118, k. 212 akt III K 443/15),

- zeznania świadka J. F. (k. 216 – 217 akt III K 665/15, k. 125, k. 215 akt III K 443/15),

- zeznania świadka J. S. (k. 228 akt III K 665/15, k. 108v akt III K 443/15),

- zeznania świadka A. M. B. (k. 228 – 229 akt III K 665/15, 193 – 193v akt III K 443/15),

- zeznań świadka K. S. A. Al. (...) (k. 140, k. 223 akt III K 443/15)

oraz dokumentów w postaci:

z akt sprawy o sygn. III K 443/15:

- protokół zatrzymania osoby – k. 4, 5, 15, 16, 22, 23,

- protokół przeszukania osoby – k. 7 – 8, 18 – 19, 26 – 27,

- dokumentacja medyczna – k. 57 – 58, 239 – 246, 251 – 253,

- protokół przeszukania mieszkania – k. 64 – 67,

- protokół przeszukania miejsca postoju – k. 68 – 69,

- protokół oględzin miejsca – k. 71 – 72,

- protokół oględzin rzeczy – k. 91 – 93, 94 – 97,

- opinia sądowo – lekarska k. 173, 231, 254,

- opinia – k. 263 – 266, k. 303 – 304,

- sprawozdanie z badań – k. 296 – 299,

z akt sprawy o sygn. III K 665/15:

- materia poglądowy – k. 80,

- dokumentacja medyczna – k. 242, k. 246 – 247.

Oskarżony Y. K. konsekwentnie w toku całego postępowania nie przyznawał się do winy i wyjaśniał, iż był na miejscu zdarzenia, jednak jedynie krzyczał, aby pozostali, pomiędzy którymi doszło do bójki, przestali i odciągał swojego kolegę od jednego z P.. Jak wskazał oskarżony, jeden z P. złapał D., jeden A. i jeden podbiegł do S., on sam jednak tylko krzyczał, aby przestali się kłócić, a ponadto z powodu jego świeżej operacji szczękowo – twarzowej usunięcia 7 i 8 zęba, bał się, że ktoś go uderzy. Oskarżony podkreślał, że nie był agresywny w trakcie zajścia i tylko chciał wszystkich rozdzielić, krzycząc. Z kolei oskarżony D. N. S. S. (1) początkowo w toku postępowania przygotowawczego przyznał się do winy, jednak w postępowaniu jurysdykcyjnym zmienił swoje stanowisko, i wyjaśnił, iż to, że początkowo przyjął na siebie odpowiedzialność, wynikało z jego niezrozumienia sytuacji i niejako wprowadzenia w błąd przez przesłuchujących go funkcjonariuszy Policji. Oskarżony podkreślił, iż nie brał czynnego udziału w zdarzeniu, od razu na samym jego początku został zaatakowany, przewrócony i jedynie się bronił. Ponadto oskarżony zaznaczył, iż w pewnym momencie zdarzenia poczuł, że został zraniony – odniósł obrażenie w postaci ciętej rany.

Sąd zważył, co następuje:

Na wstępie rozważań wskazać należy, iż Sąd czyniąc ustalenia faktyczne oczywiście dostrzegł pewną niekonsekwencję wyjaśnień i zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie osobowych źródeł dowodowych w zakresie dotyczącym dokładnego przebiegu zdarzenia w nocy (...)roku. W ocenie Sądu rozbieżności te wynikają przede wszystkim ze sporej odległości czasowej od zdarzenia dla świadków, którzy składali zeznania w niniejszym postępowaniu (prawie 3 lata), ale także z jego dynamicznego przebiegu oraz tego, że obie strony w pewien sposób umniejszały swoją w nim rolę. Nie ulega jednak wątpliwości, co jasno wynika z zeznań i wyjaśnień wszystkich przesłuchanych w sprawie osób, że w nocy (...) na (...)roku doszło do bójki pomiędzy obywatelami polskimi a grupą cudzoziemców, którzy spędzali czas pod domem studenckim nr II przy ul. (...) (...) w W.. Wszyscy uczestnicy tego zdarzenia bowiem potwierdzali, iż miało ono miejsce i nie kwestionowali, że znajdowali się w tym miejscu, gdzie doszło do nieporozumienia i bójki. Kwestią natomiast kluczową z punktu widzenia sprawy niniejszej było ustalenie, jaki był udział oskarżonych D. N. S. S. (1) oraz Y. K. w całym zdarzeniu - w ocenie Sądu całość zebranego w sprawie materiału dowodowego nie pozwala na przypisanie oskarżonym popełnienia czynu z art. 158 § 1 kk. Wersja oskarżonych, iż nie brali żadnego czynnego udziału w bójce, nie została bowiem podważona żadnym z przeprowadzonych w sprawie dowodów. Oczywiście oskarżony D. N. w postępowaniu przygotowawczym początkowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, jednak w jego dalszym toku oraz przed Sądem konsekwentnie już wyjaśniał, iż nie brał on udziału w bójce oraz w ocenie Sądu przekonująco wytłumaczył, dlaczego jego początkowe stanowisko było odmienne. W żadnym zatem stopniu ta niekonsekwencja i niespójność wyjaśnień oskarżonego nie świadczą o jego winie - oskarżony bowiem konsekwentnie w dalszym toku postępowania nie przyznawał się do popełnienia zarzucanego mu występku. W ocenie Sądu na uznanie za w pełni wiarygodne zasługują także wyjaśnienia drugiego z oskarżonych, z żadnego bowiem innego dowodu nie wynika, iż w jakikolwiek czynny sposób brał on udział w zdarzeniu – nie wspomina o tym żaden z przesłuchanych w sprawie świadków, wręcz przeciwnie, wskazywali oni, iż próbował on rozdzielać skonfliktowane strony. Wskazać wreszcie należy, iż ostatecznie wyjaśnienia oskarżonych, w których wskazywali oni, że nie brali czynnego udziału w zdarzeniu znalazły częściowo potwierdzenie w zabezpieczonym w sprawie nagraniu z monitoringu, na którym po pierwsze widać, że oskarżony Y. K. znajduje się na uboczu całej „szarpiącej się” grupy (oskarżony jest ubrany w spodnie jasnego koloru oraz ma dłuższe kręcone włosy, co pozwala go na nawet dość słabej jakości nagraniu odróżnić od tłumu), a po drugie, iż zainicjowanie całego konfliktu wynikało ze strony obywateli polskich. Powyższe ma również znaczenie w kontekście wiarygodności wyjaśnień oskarżonych, którzy wskazywali, iż sami nie byli agresywni a oskarżony D. N. S. S. (1) wręcz opisywał, że jedynie się bronił i doznał obrażeń, tj. rany ciętej. Tym samym wyjaśnienia oskarżonych nie mogły i z ww. powodów nie stanowiły dowodu jego sprawstwa i oceny tej nie zmienia ich niekonsekwencja, którą Sąd zauważył i do której się odniósł.

Zgromadzony w sprawie materiał dowodowy oraz jego ocena, dokonana zgodnie z zasadami logiki i doświadczenia życiowego nie pozwala na przypisanie oskarżonym sprawstwa zarzucanego im aktem oskarżenia czynu. Oskarżenie opierało się bowiem w zasadzie na samym ustaleniu, iż oskarżeni znajdowali się w grupie osób, które brały udział w zdarzeniu, czego zresztą sami nie kwestionowali ale co nie jest jeszcze tożsame z możliwością przypisania im odpowiedzialności za popełnienie czynu z art. 158§1 kk. Mianowicie żaden z przesłuchanych w sprawie świadków, ani innych przeprowadzonych dowodów nie potwierdził, że oskarżeni mieli jakikolwiek czynny udział w bójce. I tak świadek E. R. wskazał, że nie jest w stanie wyodrębnić, który z „ arabów” co dokładnie robił podczas zajścia. Świadek ten opisał ogólnie, w jaki sposób doszło do spotkania pod akademikiem feralnego dnia i podał, że gdy wyszedł zwrócić uwagę mężczyznom siedzącym pod akademikiem, przy czym wcześniej jeden z mężczyzn siedzących w akademiku wybiegł przed nim, zauważył, iż mężczyzna ten wpadł w „wir tych osób” i chciał mu zatem pomóc. Jak dalej opisywał świadek, wówczas również został zaatakowany i wciągnięty w wir szamotaniny i po chwili stracił kontakt z rzeczywistością. Świadek wskazał przy tym również, że nie rozpoznaje oskarżonych, bowiem była to noc i działo się to wszystko zbyt szybko. Z kolei świadek A. C. (1) opisał, że w dniu zdarzenia podczas pobytu na recepcji wraz z kolegą J. F. zauważył, po tym jak E. R. wyszedł przed akademik celem uciszenia znajdujących się tam osób, że doszło do zdarzenia z udziałem E. R. i osób znajdujących się przed akademikiem. Jak wskazał wyżej wymieniony, E. R. był poturbowany, zatem on wraz z kolegą stanęli w obronie E. R. i pomiędzy nimi a mężczyznami siedzącymi przed akademikiem, których było 4 lub 5, wywiązała się bójka. Wskazał, iż już na początku dostał uderzenie w tył głowy, co go zamroczyło i niewiele z przebiegu zdarzenia pamięta. Podkreślił, iż pamięta, że na niego rzuciło się dwóch mężczyzn narodowości irańskiej i zaczęli okładać go pięściami, w wyniku czego doznał obrażeń w postaci rozcięcia łuku brwiowego i uciekł z powrotem na recepcję. Świadek J. F. analogicznie opisał przebieg zdarzenia jak A. C. (1), i podkreślił, iż kiedy wyszli przed akademik i zwrócili uwagę mężczyznom, jeden z nich - „najwyższy” wstał, odepchnął go i w wyniku tego świadek upadł, po czym mężczyzna ten zaczął go kopać po całym ciele, co go zamroczyło, a gdy odzyskał świadomość zobaczył, iż pozostali mężczyźni biją E. R.. Jak widać, w relacji tych świadków zachodzą pewne niespójności, chociażby co do kolejności opuszczania akademika i powodów, dla których poszczególni uczestnicy zdarzenia to czynili. Jak wskazują świadkowie F. i C., mieli oni opuścić akademik w związku z tym, iż chcieli udzielić pomocy E. R., który miał już być bity przez znajdujących się przed akademikiem mężczyzn, przy czym sam E. R. wskazywał, iż jeden z młodych mężczyzn siedzących na portierni akademika pierwszy wyszedł przed budynek. Niemniej jednak te rozbieżności nie mają kluczowego znaczenia dla niniejszej sprawy, nie ulega bowiem wątpliwości, że wszyscy trzej ww. świadkowie brali czynny udział w zdarzeniu, czego nie kwestionowali, nie było zatem żadnych powodów, aby ich depozycjom odmawiać w pełni wiarygodności. Oczywiście w ocenie Sądu świadkowie umniejszali swoją rolę w zdarzeniu, dążąc do przedstawienia siebie w jak najlepszym świetle, jednak nie ma to znaczenia dla niniejszego postępowania gdyż kluczowym jest, że żaden ze świadków nie wskazywał wprost na oskarżonych jako na czynnych uczestników zdarzenia. Nie umknęło przy tym uwadze Sądu, iż świadkowie wskazywali, że było ciemno i nie byli w stanie rozpoznać „napastników”, a także momentami tracili przytomność, jednak w zestawieniu z depozycjami innych osób, w tym stanowiskami samych oskarżonych, należało bez wątpliwości uznać, iż oskarżeni nie mogli być osobami, z którymi w konflikt bezpośredni weszli ww. świadkowie. Przede wszystkim pozostali cudzoziemcy – siedzący feralnej nocy pod akademikiem, tj. S. S. i A. B. nie kwestionowali swojego czynnego udziału w zdarzeniu. A. M. B. opisał, iż tego dnia siedzieli z kolegami przed akademikiem i rozmawiali, gdy przyszli trzej mężczyźni, którzy ich zaatakowali. Wskazał, iż w związku z powyższym z kolegami zaczął się bronić a bójka trwała około 5 minut. Z kolei S. M. S. (2) wskazał, iż to obywatele Polski zaczęli całe zajście. Nie widział, aby którykolwiek z całej ich piątki zadawał ciosy Polakom ale opisał, że doszło do szarpaniny, w której oskarżony D. odniósł ranę, a oskarżonego Y. widział w recepcji podkreślając, iż pamięta, że Y. nawet nie trzymał nikogo, tylko stał z daleka. Świadek ten jasno także wskazywał, że D. nie zadał żadnego ciosu, czego jest pewny. K. S. L. przy tym zaznaczał, iż również nie brał udziału w zajściu, nie odnosząc się do uczestnictwa innych swoich znajomych. W ocenie Sądu również zeznania tych świadków zasługują na danie im wiary, są one bowiem spójne i wzajemnie się potwierdzają, chociaż tak jak w przypadku zeznań drugiej grupy osób z którą doszło do starcia, w pewnym stopniu również ww. świadkowie umniejszali swoją rolę w zdarzeniu. Być może bowiem zostali oni zaatakowani przez obywateli Polski, w sposób prawdopodobnie słowny (czego nie można w całości potwierdzić, z uwagi na brak zapisu dźwięku na monitoringu z miejsca zdarzenia) jednak ich obrona nie mogła opierać się tylko na parowaniu ciosów, o czym świadczą odniesione przez świadków R., C. i F. obrażenia. Kluczowym jest jednak, iż ci świadkowie także podkreślali, że oskarżeni D. N. S. S. (1) oraz Y. K. nie brali czynnego udziału w zdarzeniu. Oskarżony D. N. S. S. (1) odniósł przy tym obrażenie w postaci rany ciętej, a co prawda żaden z obywateli Polski nie przyznał, iż posiadał przy sobie jakiekolwiek ostre narzędzie i nie zostało ono też odnalezione, to jednak nie istnieje żadne inne racjonalne wytłumaczenie na powstanie tej rany, jak takie, iż oskarżony odniósł je ze strony któregoś z obywateli P.. Trudno zatem racjonalnie uznać, iż brał on czynny udział w bójce, skoro nie wskazuje na niego jako uczestnika czynnego żaden świadek (oczywiście świadkowie – obywatele Polski nie podawali konkretnych osób, gdyż nie byli w stanie ich odróżnić, jednak to pozostali świadkowie S. S. i A. B. przyznali, iż uczestniczyli w zdarzeniu czynnie), a co więcej, odniósł on najpoważniejszą ranę, a wnioskując po bardzo krótkim czasie całego zajścia, musiało się to zdarzyć już na jego początku. Marginalne znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego sprawy miały zeznania pozostałych świadków tj. K. K., J. G., J. S. oraz M. B.. Świadek J. S. , recepcjonistka rzeczonego (...) Studenckiego zeznała, iż E. R. poprosił o otwarcie drzwi, wyszedł i zniknął z jej pola widzenia. Dalej świadek opisała, że w tym czasie na recepcji było dwóch „chłopców” z W., których znała z widzenia i którzy po usłyszeniu jakichś krzyków wybiegli za E.. Świadek dodała, iż po chwili E. i chłopcy wrócili na recepcję pokrwawieni wyraźnie po jakiejś szarpaninie, jednak jak podkreśliła, ona nie widziała kto komu zadawał ciosy i nie wie, kto zaczął całą awanturę. Świadek zatem poza ogólnym potwierdzeniem, że do zdarzenia doszło, nie potrafiła wskazać żadnych szczegółów, które miałyby jakiekolwiek znaczenie dla ustalenia stanu faktycznego sprawy. Podobnie jak pozostali świadkowie, K. K., J. G. i M. B. , którzy opisali bowiem jedynie podjętą interwencję wobec oskarżonych i pozostałych uczestników zdarzenia, która miała miejsce już po jego zajściu, nie mieli zatem żadnej bezpośrednim o nim wiedzy. Zeznania tych świadków Sąd uznał przy tym za w pełni wiarygodne, osoby te bowiem są zupełnie obce dla oskarżonych a ich relacje są ze sobą spójne i układają się w logiczną całość. W dużym stopniu pomocnym dla ustalenia kluczowej kwestii udziału oskarżonych w zdarzeniu miał też dowód w postaci nagrania z monitoringu, który Sąd również uznał za w pełni wiarygodny, pochodził bowiem od organu zewnętrznego i nie dawał też żadnych podstaw do przypuszczenia, iż w jakikolwiek sposób był zmanipulowany. Z nagrania tego wynika przede wszystkim, iż nie można mówić o żadnym czynnym udziale oskarżonego Y. K. w zdarzeniu, gdyż na nagraniu w pliku oznaczonym jako (...)_ (...) od rozpoczęcia się zdarzenia około sekundy 0:36 ten oskarżony – postać najbardziej wysunięta na prawo w jasnych spodniach, trzyma się na uboczu i jedyne ruchy, jakie wykonuje, to odciągające napastników od siebie. Tego oskarżonego dokładnie widać przy tym na nagraniu w pliku oznaczonym jako (...)_ (...) – 1 gdzie od około minuty 4:40 wraca na teren akademika. Z opinii z zakresu badań audio – wizualnych z dnia (...) roku wynika roku, że poddanie polepszaniu fragmentu pliku filmowego znajdującego się na płycie CD – RW zawierający przebieg zdarzenia, dziejącego się na dalekim planie, nie przyniosło oczekiwanego rezultatu w skutek bardzo niskiej rozdzielczości zapisu oraz nocnej pory i refleksów świetlnych. Niemniej jednak w ocenie Sądu nawet nagranie w niskiej jakości, w zestawieniu z pozostałym materiałem dowodowym sprawy, nie pozostawia wątpliwości, iż nie można przypisać oskarżonemu Y. K. sprawstwa w zakresie zarzucanego mu czynu.

W ocenie Sądu brak też było podstaw, aby kwestionować autentyczność czy wartość dowodową pozostałych dokumentów znajdujących się w aktach sprawy, zostały one bowiem sporządzone przez uprawnione osoby lub organy w ramach przewidzianych prawem kompetencji, a ich treść czy autentyczność, nie były także kwestionowane przez strony postępowania.

Reasumując przy tak ukształtowanym materiale dowodowym, zwłaszcza mając na uwadze brak jakiegokolwiek dowodu na udział oskarżonych w całym zdarzeniu, nie można było przyjąć w sposób nie budzący wątpliwości, iż oskarżeni dopuścili się zarzucanego im występku. Nie można bowiem tracić z pola widzenia, iż oskarżonym zarzucono „udział w bójce”, przez który należy rozumieć zatem udział w starciu przynajmniej trzech osób, z których każda jest jednocześnie napastnikiem i broniącym się, a jak wskazuje się w doktrynie, czyn ten charakteryzuje dynamika, wyrażająca się możliwością przechodzenia jednej odmiany w drugą, tj. np. bójki w pobicie lub odwrotnie ( por. Andrzej Zoll w Komentarz do art.158 Kodeksu karnego, SIP Legalis). Jak słusznie przy tym podkreśla Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 kwietnia 2017 r., sygn. III KK 428/16 realizacja znamion czynu zabronionego z art. 158 § 1 k.k. wymaga ustalenia zachowań, które spełniają opisaną w tym przepisie czynność wykonawczą "wzięcia udziału w pobiciu" innej osoby. Dla realizacji tego znamienia nie jest wystarczająca sama obecność na miejscu zdarzenia, podczas którego inna osoba stosuje przemoc fizyczną grożącą co najmniej spowodowaniem średniego uszczerbku na zdrowiu. Ów udział musi polegać na umyślnym, aktywnym zaangażowaniu w pobicie. Działania mające charakter takiego udziału, jeżeli nie polegają na stosowaniu przemocy fizycznej, muszą być funkcjonalnie powiązane z zastosowaniem tej przemocy, w sposób istotny ją warunkując. Chociaż zatem wskazania te odnoszą się do drugiej z czynności sprawczych wyrażonych w art. 158§1 kk tj. pobicia, analogicznie należy odnosić je do udziału w bójce. Nie można bowiem uznać za udział w bójce jedynie znajdowanie się w miejscu zdarzenia bez podejmowania żadnych działań ani reakcji, czy też emocjonalnego zaangażowania, a na podejmowanie takowych przez oskarżonych nie ma dowodów w niniejszej sprawie. Oczywistym jest, co Sąd również miał na uwadze, iż znamię udziału w bójce lub pobiciu wypełnia nie tylko zadawanie ciosów, lecz także wszelkie inne formy zachowania, które w zbiorowym działaniu przyczyniają się do niebezpiecznego charakteru zajścia, jak np. podawanie niebezpiecznych przedmiotów (narzędzi), przytrzymywanie ofiary, blokowanie drogi ucieczki, itp., jednak żadnego z tych zachowań oskarżonym nie sposób przypisać w świetle całego zebranego w sprawie materiału dowodowego.

Rzetelna ocena niniejszej sprawy przez pryzmat logiki i zasad doświadczenia życiowego w żaden sposób nie pozwala zatem na przypisanie oskarżonym sprawstwa zarzucanych aktem oskarżenia czynów. Samo ustalenie obecności oskarżonych na miejscu zdarzenia, a nawet to, iż byli w grupie kilku osób, którym został już przypisany udział w bójce, są ewidentnie niewystarczające do ustalenia wypełnienia w sprawie znamion przestępstwa zarzucanego oskarżonym. Zebrany materiał dowodowy jest oczywiście niewystarczający do stwierdzenia winy oskarżonych i wymierzenia im kary za zarzucane przestępstwo. Jak to podkreślono powyżej jedynym dowodem, który mógłby przemawiać za uznaniem winy oskarżonych, jest ustalenie, że znajdowali się na miejscu zdarzenia, czego zresztą sami nie kwestionują, a oskarżony D. N. S. S. (1) odniósł podczas niego obrażenia. W realiach niniejszej sprawy powyższe jest jednak oczywiście niedostateczne. (...) dowód nie może stać bowiem w sprzeczności z innymi dowodami, które nie mają wprawdzie decydującego znaczenia dla kwestii odpowiedzialności karnej, stanowią jednak podstawę do dokonania lub weryfikacji ustaleń faktycznych odnoszących się do określonych fragmentów zdarzenia ( por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 11 stycznia 1996 r., sygn. akt II KRN 178/95, M. Prawn. 1996/10/376). Należy pamiętać, iż art. 4 kpk oraz art. 5 § 2 kpk w sposób wyczerpujący regulują, jak należy postępować w takiej sytuacji. Właśnie taka sytuacja – niemożności wydania wyroku skazującego – zachodzi w niniejszej sprawie. Żaden z przesłuchanych w sprawie świadków nie wskazał na oskarżonych jako na sprawców feralnych zdarzeń. Sąd nie mógłby zaaprobować takiego stanu rzeczy, że podstawą skazania oskarżonych miałaby być tylko okoliczność, iż znajdowali się na miejscu zdarzenia, niczym szczególnym nie poparta, nie potwierdzające się w zeznaniach innych osób. Art. 2 § 1 pkt 1 k.p.k. stanowi, iż przepisy tego kodeksu mają na celu takie ukształtowanie postępowania karnego, aby osoba niewinna nie poniosła odpowiedzialności karnej. Ponadto uregulowanie zawarte w art. 5 § 2 k.p.k. nakazuje rozstrzygać nie dające się usunąć wątpliwości na korzyść oskarżonego. W przedmiotowej sprawie, nie dysponując wystarczającymi dowodami świadczącymi o winie oskarżonych, nie ma żadnych prawnych podstaw do ich skazania. W tym miejscu adekwatnym wydaje się być teza z wyroku Sądu Apelacyjnego w Łodzi z dnia 25 maja 1995 r. (sygn. II AKr 120/95, Prok. i Pr. nr 7-8 z 1996 r., poz. 20): „ Wg zasad obowiązującej procedury karnej to nie oskarżony musi udowodnić swoją niewinność, lecz oskarżyciel udowodnić winę oskarżonego. Przy czym udowodnić, to znaczy wykazać w sposób nie budzący wątpliwości wiarygodnymi dowodami - bezpośrednimi lub pośrednimi, te ostatnie w postaci tzw. poszlak mogą być uznane za pełnowartościowy dowód winy oskarżonego jedynie wtedy, gdy zespół tych poszlak pozwala na ustalenie jednej logicznej wersji zdarzenia, wykluczającej możliwość jakiejkolwiek innej wersji . Mając powyższe na uwadze Sąd uniewinnił oskarżonych od popełnienia zarzucanego im czynu.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k.