Pełny tekst orzeczenia

sygn. akt IV K 712/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 13 kwietnia 2017 r.

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie IV Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący SSR Jakub Wiliński

Protokolant Joanna Marczyńska

w obecności prokuratora Elżbiety Muniak

po rozpoznaniu w dniu 15 grudnia 2016 r., 7 lutego 2017 r., 4 kwietnia 2017 r., 13 czerwca 2017 r.

sprawy:

S. J. urodzonego (...) w S., syna R. i K. z domu A.,

G. J. urodzonego (...) w S., syna R. i K. z domu A.,

oskarżonych o to, że:

w dniu 27 marca 2016 roku w S., działając wspólnie i w porozumieniu, wdarli się do cudzego mieszkania przy ulicy (...) w S., wbrew woli właściciela mieszkania i nie opuścili go, pomimo żądania upoważnionej do tego osoby, czym działali na szkodę I. M. (1) i M. M., a następnie dokonali pobicia M. M. poprzez uderzanie go pięściami i kopanie po głowie i po całym ciele, na skutek czego doszło u pokrzywdzonego do naruszenia funkcji narządu ciała jakimi są powłoki miękkie twarzy, oko lewe, kończyna górna prawa i powłoki miękkie grzbietu na okres zbliżony do dni siedmiu, w rozumieniu art. 157 § 2 kk,

to jest o czyn z art. 193 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk,

I.  uznaje S. J. i G. J. za winnych popełnienia zarzuconego im czynu, dodając do jego opisu po słowach „wspólnie i w porozumieniu” zwrot „w krótkich odstępach czasu i ze z góry powziętym zamiarem” – i za występek ten, kwalifikując go z art. 193 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk, na podstawie art. 158 § 1 kk w zw. z art. 11 § 3 kk wymierza każdemu z oskarżonych karę 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności,

II.  na podstawie na podstawie art. 46 § 1 kk orzeka od oskarżonego S. J. na rzecz M. M. zadośćuczynienie w kwocie 1.000 (jednego) tysiąca złotych,

III.  na podstawie na podstawie art. 46 § 1 kk orzeka od oskarżonego G. J. na rzecz M. M. zadośćuczynienie w kwocie 1.000 (jednego) tysiąca złotych,

IV.  na podstawie art. 627 kpk i art. 2 ust. 1 pkt 2 ustawy z dnia 23 czerwca 1973 r. o opłatach karnych zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe – po połowie, w tym i opłaty karne w kwotach po 120 (stu dwadzieścia) złotych.

sygn. akt IV K 712/16

UZASADNIENIE

Oskarżeni S. J. i G. J. – bracia – są kuzynami pokrzywdzonego M. M.. Ich wspólną babką jest J. A.. Oskarżeni nie utrzymywali z pokrzywdzonym żadnych kontaktów. W 2015 r. J. A. za namową pokrzywdzonego zaciągała na swe dane zobowiązania finansowe – pożyczki bankowe, umowy o usługi telekomunikacyjne z aparatami telefonicznymi – po czym uzyskane mienie przekazywała pokrzywdzonemu. Pokrzywdzony deklarował osobistą spłatę tych zobowiązań. W następstwie nieterminowego dokonywania spłat lub ich całkowitego zaniechania, wobec J. A. narosły długi, które stały się następnie przedmiotem postępowań cywilnych i zbywania ich firmom windykacyjnym. O swej sytuacji J. A. informowała swe córki, w tym matkę oskarżonych K. W.. Oskarżeni również wiedzieli o sytuacji swej babki.

Dowody:

- wyjaśnienia oskarżonego S. J., k. 137

- wyjaśnienia oskarżonego G. J., k. 137-138

- zeznania świadka I. M. (1), k. 21-22, 138-139, 161

- zeznania świadka M. M., k. 7-11, 161-162

- zeznania świadka K. W., k. 166 verte

- kserokopie pism i dokumentów przedłożonych przez oskarżonych, k. 84-136

- kserokopie dokumentów przedłożonych przez I. M., k. 143-160

W dniu 27 marca 2016 r. – w Wielkanoc – około godziny 15:30 oskarżeni oraz J. A., zostali przywiezieni przez A. J. pod dom pokrzywdzonych I. M. (1) i M. M., mieszczący się przy ulicy (...) w S.. Wcześniej tego dnia oskarżeni spożywali alkohol. Oskarżeni wysiedli z samochodu, podeszli pod bramę (...)i zadzwonili domofonem po numer mieszkania pokrzywdzonych. Gdy przez domofon odezwał się pokrzywdzony oskarżeni używając wulgarnych słów zażądali, by wyszedł przez dom. Oświadczyli też, że zostanie tam przez nich pobity. Pokrzywdzony odmówił zejścia i rozłączył się. Wówczas oskarżeni zadzwonili domofonem do innego z mieszkań, a po otwarciu im drzwi do budynku udali się pod mieszkanie nr (...). Tam zapukali do drzwi, które po chwili otworzyła pokrzywdzona. Oskarżeni od razu wepchnęli pokrzywdzoną do środka, po czym sami weszli do mieszkania. Tam widząc, że pokrzywdzony znajduje się w kuchni, wykrzykując wulgaryzmy, zaatakowali pokrzywdzonego. Oskarżeni popchnęli go na okno kuchenne, w którym pękła wówczas szyba, a następnie zaczęli uderzać go pięściami w głowę oraz korpus. Po chwili, gdy pokrzywdzony osunął się na podłogę i zaczął osłaniając rękoma twarz, oskarżeni zaczęli kopać go po głowie i po całym ciele. Mimo żądań pokrzywdzonej zaprzestania bicia pokrzywdzonego oraz opuszczenia mieszkania, oskarżeni nie reagowali. Po chwili do oskarżonych podeszła przebywająca w tym mieszkania siostra pokrzywdzonej J. H., która rozpyliła na nich gaz drażniący. Następnie J. H. i pokrzywdzona siłą wypchnęły oskarżonych z mieszkania na klatkę schodową. Tam oskarżeni przez chwilę siedzieli na schodach przecierając podrażnione gazem oczy, po czym opuścili budynek.

Dowody:

- zeznania świadka I. M. (1), k. 21-22, 138-139, 161

- zeznania świadka M. M., k. 7-11, 161-162

- zeznania świadka J. H., k. 166-167

- wyjaśnienia oskarżonego S. J., k. 137

- wyjaśnienia oskarżonego G. J., k. 137-138

- zeznania świadka B. K., k. 167

- zeznania świadka A. J., k. 169 verte

Po zdarzeniu pokrzywdzony udał się do (...) Publicznego Szpitala (...) im. prof. T. S., przy ul. (...) w S., gdzie zdiagnozowano u niego bolesność prawych żeber okolicy podłopatkowej wraz z miejscowym podbiegnięciem krwawym, otarcie naskórka okolicy sklepienia czaszki czoła powieki górnej lewej wraz z podbiegnięciem krwawym.

W wyniku otrzymanych ciosów pokrzywdzony doznał naruszenia funkcji narządu ciała, jakimi są powłoki miękkie twarzy, oko lewe, kończyna górna prawa o powłoki miękkie grzbietu, które to obrażenie naruszyło u niego funkcje narządu ciała na okres zbliżony do 7 dni.

Dowody:

- karta informacyjna leczenia szpitalnego, k. 13

- protokół oględzin lekarskich, k. 16-20

Oskarżony S. J. ma 42 lata. Jest kawalerem, nie ma dzieci na utrzymaniu. Utrzymuje się z pracy na budowie, z dochodem miesięcznym 2.000 zł. Był uprzednio karany sądownie.

Dowody:

- wyjaśnienia oskarżonego S. J., k. 137

- dane o osobie, k. 38

- dane o karalności, k. 52

Oskarżony G. J. ma 43 lata. Jest żonaty, posiada dziecko na utrzymaniu w wieku 19 lat. Utrzymuje się z pracy w (...)w myjni samochodowej, z dochodem miesięcznym 1.000 euro. Był uprzednio karany sądownie.

Dowody:

- wyjaśnienia oskarżonego G. J., k. 137

- dane o osobie, k. 46

- dane o karalności, k. 54

Oskarżony nie przyznali się do zarzuconego im czynu.

G. J. wyjaśnił, że doszło między nimi a pokrzywdzonym do szarpaniny i wymiany ciosów. Wskazał, że w dniu zdarzenia udał się on wraz z bratem do pokrzywdzonego, by spytać go kiedy spłaci pożyczki, które wziął za pośrednictwem babci oskarżonych, J. A., ponieważ komornik zajął jej emeryturę, a pożyczki spłaca matka oskarżonych. Ponadto oskarżony wskazał, iż zostali oni wraz z bratem wpuszczeni do mieszkania za pomocą domofonu, ponieważ poszkodowany poznał oskarżonych po głosie. Dodatkowo w wyjaśnieniach oskarżony podał, iż przed scysją rozmawiali oni z pokrzywdzonym i dopiero po lekceważącym podejściu i zachowaniu pokrzywdzonego zaczęła się bójka. Ponadto oskarżony wyjaśnił, iż zarówno on jak i oskarżony G. J. byli trzeźwi w chwili zdarzenia oraz, że tylko on wymieniał ciosy z pokrzywdzonym M. M.. G. J. w czasie zdarzenia przebywał jedynie w kuchni i próbował rozdzielić szarpiących się S. J. i pokrzywdzonego M. M..

Oskarżony G. J. wyjaśnił, że pokrzywdzony M. M. wykorzystał i okradł jego babcię, J. A., poprzez zaciągnięcie na jego rzecz pożyczek, które obiecał spłacać i nie dotrzymał słowa. Oskarżony podniósł, że oskarżeni nie szli do pokrzywdzonego w celu pobicia, a jedynie by porozmawiać o spłacie kredytów. Nadto w wyjaśnieniach wskazał, iż zarówno do klatki schodowej jak i do mieszkania zostali wpuszczeni przez pokrzywdzonych. Następnie oskarżony podkreślił, iż to pokrzywdzeni byli w stosunku do nich agresywni oraz, że mogło dojść do wymiany ciosów między oskarżonymi a pokrzywdzonym M. M.. Ponadto wskazał, iż po tym jak został rozpylony gaz łzawiący to oskarżeni sami opuścili mieszkanie pokrzywdzonych. Oskarżony opisał również sytuację związaną z zaciągnięciem kredytów na jego babcię, J. A. oraz ich niespłacania przez pokrzywdzonego, co było powodem przedmiotowego zdarzenia. Nadto oskarżony wskazał, iż nigdy wcześniej nie był w miejscu zdarzenia, a miejsce zamieszkania pokrzywdzonych wskazała oskarżonym ich babcia.

Sąd w znacznym stopniu krytycznie ocenił wyjaśnienia oskarżonych. Za nieprawdziwe uznano kwestionowanie przez nich swego sprawstwa. Choć formalnie takie stanowisko zajmowali, to jednak w swych wyjaśnieniach przyznawali oni, iż doszło do zastosowania przemocy wobec pokrzywdzonego. Sąd zanegował tu także okoliczności w jakich dostać się mieli do budynku i do mieszkania, jak też opisany przez nich przebieg zdarzenia w mieszkaniu. Wyjaśnieniom oskarżonych przeczyły tutaj zborne zeznania pokrzywdzonych i J. H., z których jednoznacznie wynikało, że oskarżeni weszli do budynku nieproszeni, do mieszkania – wtargnęli, a stosowanie przemocy wobec pokrzywdzonego miało postać jednostronną. Sąd negatywnie ocenił też ten element wyjaśnień oskarżonych, gdzie opisywali oni rodzaj użytej przemocy wobec pokrzywdzonego. W sposób ewidentny bagatelizowali oni tą okoliczność, a nadto S. J. – wbrew wyjaśnieniom swego brata – przekonywał, iż G. J. nie brał udziału w ataku na pokrzywdzonego, a jedynie rozdzielał walczących. Wyjaśnienia oskarżonych były tu zatem wzajemnie niezgodne. Sąd krytycznie ocenił w końcu wskazywany przez oskarżonych cel przybycia do mieszkania pokrzywdzonego i okoliczności rzekomych rozmów prowadzonych w tym mieszkaniu. Pomijając to, że wyjaśnienia te pozostawały całkowicie oderwane od relacji pokrzywdzonych, to były one też po prostu nielogiczne. Dostrzec bowiem należy, że pod mieszkanie pokrzywdzonych przybyli oni wraz z babką i żoną G. J. – a choć wizyta ta rzekomo dotyczyć miała potrzeby rozmowy z pokrzywdzonym na temat długów zaciągniętych przez wspólną babkę stron sporu – to oskarżeni ani nie zabrali ze sobą J. A. do mieszkania pokrzywdzonego, ani też w ogóle o jej obecności nie wspominali. W tym pryzmacie twierdzenia o rzekomym rozmawianiu z pokrzywdzonym na temat tego zadłużenia, a nadto agresywnym zachowaniu pokrzywdzonego w toku tej rozmowy, jawiły się jako zupełnie nieprzekonujące.

Sąd dał natomiast wiarę oskarżonym, iż ich babka znajdowała się w trudnej sytuacji finansowej za sprawą działań pokrzywdzonego. Okoliczności tej co do zasady nie przeczyli sami pokrzywdzeni, a nadto znajdowała ona potwierdzenie w dołączonych do akt sprawy kserokopiach dokumentów. W tym pryzmacie za przekonujące uznać więc należało i to, że postąpienie oskarżonych generowane było negatywnymi emocjami w stosunku do pokrzywdzonego, które to emocje – co do zasady – obiektywnie rzecz biorąc mogły faktycznie jawić się jako zrozumiałe.

Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonych. Relacje przedstawione przez M. M. i I. M. (3) były relacjami czynionymi na podstawie spostrzeżeń dokonywanych z odmiennych perspektyw. Mimo to relacje pokrzywdzonych zauważalnie się pokrywały i wzajemnie uzupełniały. Zeznania pokrzywdzonych były też wewnętrznie i wzajemnie konsekwentne, a nadto logicznie i przekonujące. Znajdowały dodatkowo potwierdzenie w zeznaniach J. H. oraz częściowo B. K., jak i w dokumentacji medycznej.

Sąd dał wiarę także zeznaniom J. H.. Świadek zeznawała bardzo przekonująco, a przy tym spontanicznie i rzeczowo. Informacje przez nią przekazane w pełni przy tym pokrywały się z zeznaniami jej siostry oraz pokrzywdzonego.

Sąd za wiarygodne uznał także zeznania B. K.. Świadek nie widziała zdarzenia, gdyż już w następstwie pierwszych odgłosów stosowanej przemocy zabrała wnuczkę do drugiego pokoju (co jawiło się jako zachowanie całkowicie zrozumiałe). Przekazane przez nią informacje o odgłosach bicia i szarpaniny wspierały jednak relację pokrzywdzonych i J. H..

W sprawie zeznania złożyli także bliscy oskarżonych: K. W., J. W., A. J., E. Ś. oraz R. Ś.. Świadkowie zgodnie i w przekonujący sposób potwierdzali relację oskarżonych, iż J. A. znalazła się w krytycznej sytuacji finansowej za sprawą nieodpowiedzialnych postąpień pokrzywdzonego. Sąd zeznania tych świadków uznał w tej mierze za wiarygodne. Krytycznie ocenić należało natomiast tą część zeznań niektórych z nich, gdzie próbowali oni relacjonować przebieg zdarzenia z mieszkania pokrzywdzonych. W pierwszej kolejności zauważyć tu należało, iż żaden z tych świadków nie był przy zajściu, a stąd nie widząc jego przebiegu nie mógł mieć też w tym przedmiocie potrzebnej wiedzy. Po drugie zaś swe spostrzeżenia opierali oni tutaj wyłącznie na podstawie tego, co zasłyszeli od oskarżonych, a ci – jak wcześniej wykazano – przedstawiali zdarzenie w sposób zupełnie nieprzekonujący i rażąco subiektywny.

Sąd dał wiarę dowodom z dokumentów – wyżej powołanych. Dowody te nie były w sprawie kwestionowane, a ich formalny charakter, a nadto rzeczowość – w odniesieniu do opinii biegłych medyków – przekonywały o ich wiarygodności.

Przeprowadzone w sprawie i ocenione jak dowody potwierdziły sprawstwo oskarżonych co do realizacji znamion czynu z art. 193 kk w zb. z art. 158 § 1 kk w zw. z art. 11 § 2 kk w zw. z art. 12 kk. W dniu zdarzenia oskarżeni ewidentnie zamierzali dokonać pobicia pokrzywdzonego. Zakomunikowali to będąc już pod domem pokrzywdzonego i rozmawiając z nim przez domofon. Byli do tego przy tym odpowiednio zdeterminowani – za sprawą pokrzywdzonego w poważne problemy finansowe wpadła przecież ich babka J. A.. Działania oskarżonych warunkowane więc były – w sposób ewidentny – chęcią dokonania odwetu na pokrzywdzonym i wymierzenia mu swoistej sprawiedliwości. Gdy jednak pokrzywdzony nie wyszedł przed dom i nie otworzył im drzwi do budynku, oskarżeni dostali się tam wykorzystując okoliczność wpuszczenia ich przez jednego z sąsiadów pokrzywdzonych, jak też wykorzystali okoliczność, iż drzwi do mieszkania pokrzywdzonych nieopatrznie otworzyła sama pokrzywdzona, po czym wtargnęli do tego mieszkania, wbrew woli pokrzywdzonych mieszkania tego nie chcieli dobrowolnie opuścić – mimo kierowanych żądań. Ponadto dokonali pobicia pokrzywdzonego, gdzie uderzając go pięściami i nogami po całym ciele w sposób oczywisty narażali go na spowodowanie ciężkich lub średnich obrażeń ciała – w rozumieniu art. 156 i 157 kk. Na skutek zresztą ich ataku pokrzywdzony faktycznie odniósł obrażenia twarzy, oka lewego, kończyny górnej prawej i powłok miękkich grzbietu na okres zbliżony do dni siedmiu. Wskazane wyżej zachowania oskarżeni realizowali jako jedno po drugim – a zatem w krótkich odstępach czasu i ewidentnie w następstwie z góry powziętego zamiaru.

Stopień społecznej szkodliwości czynu oskarżonych oceniono jako znaczny. Za taką oceną przemawiała determinacja zachowania oskarżonych i zakres skierowanej przeciw pokrzywdzonemu agresji. Oskarżeni wdarli się przy tym do cudzego mieszkania i tam realizowali pobicie pokrzywdzonego, który nie był w stanie nawet się bronić. W świetle zeznań pokrzywdzonej, wspartych częściowo zeznaniami A. J., uznać nadto należało, iż w momencie realizacji swego czynu znajdowali się oni pod wpływem alkoholu – co dodatkowo zachowanie ich czyniło bardziej niebezpiecznym, bo nieobliczalnym.

W sprawie nie ustalono, by istniały okoliczności wyłączające jak też i ograniczające bezprawność, czy winę oskarżonych. Za okoliczność taką nie sposób było uznać wzburzenia oskarżonych, wynikającego z uprzednich finansowych postąpień pokrzywdzonego (skutkujących trudną sytuacją dla J. A.). Jakkolwiek swoisty gniew oskarżonych wobec pokrzywdzonego mógł jawić się jako zrozumiały (co stanowiło faktycznie przesłankę miarkującą wymiar grożącej im kary), to w żaden sposób nie mógł on depenalizować postąpienia oskarżonych. Zachowanie swe realizowali oni bowiem w sposób całkowicie przemyślany i można rzec – zaplanowany. O działaniu zatem „w afekcie” mowy być nie mogło.

Ustalenie powyższych przesłanek dało sądowi podstawę do przypisania oskarżonym winy, co do wskazanego w wyroku czynu.

Przy wymiarze kar na niekorzyść każdego z nich wzięto pod uwagę przede wszystkim fakt uprzedniej karalności za przestępstwa, oraz to, że w chwili realizowania swego czynu znajdowali się pod wpływem alkoholu.

Na korzyść oskarżonych przemawiało zaś wskazany wyżej stan emocjonalny jaki im towarzyszył, a który spowodowany został bezspornie przez samego pokrzywdzonego.

W świetle wszystkich wskazanych wyżej okoliczności sąd uznał, że przypisane oskarżonym przestępstwo winni oni ponieść karę po 6 miesięcy pozbawienia wolności. Tak ukształtowany rozmiar kar – zauważalnie uplasowany w dolnych granicach ustawowych zagrożeń – uznać należy za adekwatny do szkodliwości społecznej czynu oskarżonych, ale przede wszystkim obliczony na potrzebną dla nich refleksję co do opłacalności ponownego łamania prawa. Uprzednia karalności oskarżonych uniemożliwiała przy tym orzeczenie o warunkowym zawieszeniu wykonania kar pozbawienia wolności.

Z uwagi na zadane pokrzywdzonemu dolegliwości i społeczną potrzebę określenia stosownego zadośćuczynienia sąd orzekł od każdego z oskarżonych na rzecz M. M. zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w kwocie po 1.000 zł. W ocenie sądu wysokość tej kwoty odpowiada natężeniu cierpienia zadanego pokrzywdzonemu jak i zaangażowaniu każdego z oskarżonych w wyrządzoną mu krzywdę.

Następstwem skazania oskarżonych było też obciążenie ich, w częściach związanych z ich udziałem w sprawie, kosztami sądowymi, w ramach których wskazano także kwoty opłat karnych.