Pełny tekst orzeczenia

IX Ka 2/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 23 marca 2017r.

Sąd Okręgowy w Toruniu w Wydziale IX Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący – S. S.O. Andrzej Walenta

Sędziowie: S.O. Rafał Sadowski

S.O. Aleksandra Nowicka (spr.)

Protokolant st. sekr. sąd. Katarzyna Kotarska

przy udziale Prokuratora prokuratury Rejonowej Toruń Centrum – Zachód w Toruniu Bartosza Wieczorka

po rozpoznaniu w dniu 23 marca 2017r.

sprawy P. D. oskarżonej z art. 284§2 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 29 września 2016 r., sygn. akt II K 1596/12

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zwalnia oskarżoną od ponoszenia kosztów sądowych w postępowaniu odwoławczym, a wydatkami tegoż postępowania obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt IX Ka 2/17

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy w Toruniu wyrokiem z dnia 29 września 2016 r. (sygn. akt II K 1596/12) uznał oskarżoną P. D. za winną popełnienia zarzucanego jej czynu i za to na mocy art. 284 § 2 kk orzekł wobec niej karę 6 miesięcy pozbawienia wolności, a na mocy art. 33 § 2 kk karę grzywny w wymiarze 50 stawek dziennych po 30 złotych stawka zaś na mocy art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 kk wykonanie kary pozbawienia wolności zawiesił warunkowo na 3-letni okres próby, orzekając na podstawie art. 46 § 1 kk obowiązek naprawienia szkody poprzez zapłatę na rzecz pokrzywdzonego (...) SA we W. (d. (...) SA) kwoty 137.760, 00 zł.

Oskarżona została obciążona kwotą 420 złotych tytułem opłaty sądowej oraz kosztami procesu.

Od powyższego wyroku apelację wniósł obrońca oskarżonej zaskarżając wyrok w całości podnosząc zarzut naruszenia przepisów art. 376 §2 kpk w zw. z art. 117 §2, 2a i 3 kpk poprzez przeprowadzenie rozprawy w dniu 22 stycznia 2015 r. pod usprawiedliwioną nieobecność oskarżonej, która wniosła o odroczenie rozprawy, co skutkowało naruszeniem jej prawa do obrony i zaistnieniem bezwzględnej przesłanki odwoławczej z art. 439§1 pkt 11 kpk. Nadto obrońca zarzucił, że ocena wyjaśnień oskarżonej nie była poprawna a weryfikacja jej stanowiska wymagała przeprowadzenia dowodu z zeznań S. K. na okoliczność poinformowania pokrzywdzonego o miejscu położenia pojazdów oraz podejmowanych przez nią prób spłacenia rat leasingowych i wykupu. W kontekście zaś ustaleń co do wysokości wyrządzonej szkody oraz kształtu obowiązku naprawienia szkody obrońca wytknął brak przeprowadzenia dowodu z opinii biegłego celem wyceny wartości leasingowanych pojazdów z uwzględnieniem stanu ich zużycia a nadto pominięcie, że oskarżona pozostawiła pojazdy na parkingu i pokrzywdzony mógł w każdym czasie je odebrać a więc ustalenie co do szkody rzędu 137.760,00 zł było nieuzasadnione.

W związku z powyższymi zarzutami obrońca wniósł o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonej nie zasługiwała na uwzględnienie.

Kluczowym argumentem apelacji wniesionej przez obrońcę, który domagał się uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania sprawy był zarzut naruszenia prawa oskarżonej do obrony poprzez przeprowadzenie rozprawy w dniu 22 stycznia 2015 r. pod usprawiedliwioną nieobecność oskarżonej, mimo złożenia przez nią wniosku o odroczenie rozprawy. Zdaniem obrońcy wystąpiła bezwzględna przesłanka określona w art. 439 §1 pkt 11 kpk, co jego zdaniem implikowało uchylenie wyroku. Z tak sformułowanym zarzutem nie sposób się zgodzić. O ile faktycznie czynności nie przeprowadza się m.in. wówczas gdy osoba uprawniona do wzięcia w niej udziału usprawiedliwiła należycie swoje niestawiennictwo i wiosła o nieprzeprowadzanie czynności bez jej obecności (art. 117§ 2 kpk), o tyle jednak w niniejszej sprawie oskarżona nie dopełniła wszelkich formalności by jej wniosek o odroczenie terminu rozprawy mógł zostać uwzględniony. Usprawiedliwienie niestawiennictwa z powodu choroby oskarżonego (świadka, obrońcy, pełnomocnika i innych uczestników postępowania, których obecność była obowiązkowa lub którzy wnosili o dopuszczenie do czynności, będąc uprawnionymi do wzięcia w niej udziału), wymaga przedstawienia zaświadczenia potwierdzającego niemożność stawienia się na wezwanie lub zawiadomienie organu prowadzącego postępowanie, wystawionego przez lekarza sądowego (art. 117§2a kpk). Z powyższego obowiązku oskarżona doskonale zdawała sobie sprawę bowiem wielokrotnie w toku sprawy składała już wnioski o odroczenie rozprawy powołując się na zaświadczenie lekarskie. Oskarżona wprawdzie we wniosku złożonym przed terminem rozprawy wyznaczonej na 22 stycznia 2015 r. przesłała do sądu faksem pismo, w którym wnosiła o odroczenie rozprawy powołując się na przebywanie na zwolnieniu chorobowym wystawionym przez lekarza sądowego (k. 354), jednakże usprawiedliwienia takiego nie przedłożyła. Zaświadczenie wpłynęło do sądu dopiero po kilku dniach (w dniu 26 stycznia 2005 r.), jednakże nie zmienia to tego, że w dacie rozprawy (i w chwili podejmowania decyzji o zasadności wniosku oskarżonej o odroczenie rozprawy) sąd nie dysponował wymaganym przez art. 117§2a kpk zaświadczeniem lekarza sądowego umożliwiającym weryfikację twierdzeń oskarżonej o niemożności stawienia się na rozprawę wywołanej chorobą. Skoro ustawodawca postawił określone wymogi formalne usprawiedliwiania nieobecności, to ich niespełnienie i w związku z tym przeprowadzenie czynności procesowej pod nieobecność oskarżonego nie może być uznane za naruszenie przepisów postępowania w tym zakresie.

Niezależnie od powyższego należy podnieść, że przeprowadzenie rozprawy w dniu 22 stycznia 2015 r. pod nieobecność oskarżonej nie skutkowało także naruszeniem jej prawa do obrony ani nie ograniczyło w jakikolwiek inny sposób w realizacji jej uprawnień procesowych ani bynajmniej nie wpłynęło ujemnie na prawidłowość wyrokowania w sprawie. Należy podkreślić, że pod nieobecność oskarżonej na rozprawie w dniu 22 stycznia 2015 r. przesłuchany został jeden świadek - K. K. tj. przedstawiciel pokrzywdzonego. Świadek zeznawała na okoliczności dotyczące realizacji przez oskarżoną umów leasingowych zawartych z pokrzywdzonym (...). Świadek odwoływała się do faktów wynikających wyłącznie z dokumentacji leasingowej i nie podnosiła żadnych okoliczności, które nie wynikałyby z dotychczasowego stanowiska pokrzywdzonego prezentowanego konsekwentnie na przestrzeni postępowania bądź z dokumentów przez niego przedłożonych do akt. W zeznaniach K. K. nie pojawiły się żadne nowe, nie podnoszone wcześniej fakty, które mogłyby stanowić dla oskarżonej zaskoczenie ani nie pojawiły się fakty stanowiące wynik przedłożenia jakichś nowych dokumentów, przywołania nieznanych dotąd okoliczności. Poza tym należy uwzględnić, że zeznania świadka stanowiły wyłącznie prezentację stanowiska pokrzywdzonego a stanowisko pokrzywdzonego było oskarżonej znane od samego początku procesu i pozostawało ono niezmienne i konsekwentne. Co więcej, zeznania K. K. z rozprawy nie obfitowały w szczegóły ani nie były obszerne i ograniczały się do zaprezentowania podstawowych faktów dotyczących zawarcia i wykonywania przez oskarżoną umów leasingowych. W kontekście powyższych okoliczności, nie można podzielić zapatrywania obrońcy by zeznania świadka miały istotne znaczenie w sprawie i stanowiły kluczowy dowód oskarżenia. Treść zeznań K. K., w kontekście wyników postępowania i treści zgromadzonych do czasu jej przesłuchania dowodów, nie pozwala przyjąć by przesłuchanie świadka pod nieobecność oskarżonej spowodowało, że interesy oskarżonej ucierpiały a jej prawo do obrony zostało ograniczone. Za trafnością takiego założenia przemawia także postawa samej oskarżonej i jej obrońców. Ani oskarżona ani obrońcy nie wnosili zastrzeżeń ani uwag co do treści zeznań świadka, nie sygnalizowali potrzeby powtórnego jej przesłuchania w obecności oskarżonej. Na żadnym etapie postępowania ani oskarżona ani obrońcy nie podważali wiarygodności zeznań świadka. Gdyby zeznania K. K. faktycznie miały na tyle doniosłe i ważne znaczenie, jak obecnie sugeruje obrońca w apelacji, to z pewnością oskarżona i jej obrońcy podejmowaliby działania celem zweryfikowania twierdzeń świadka, zgłaszaliby żądania jej ponownego przesłuchania a przynajmniej zajęliby stanowisko co do ich treści, czego nie czynili. Nie podnosili też by pewne okoliczności na jakie świadek się wypowiadała wymagały wyjaśnienia, co ostatecznie niweczy pogląd apelacji by przesłuchanie K. K. zaważyło na realizacji uprawnień procesowych oskarżonej, tudzież na wyniku sprawy. Oskarżona nie wykazywała żadnego zainteresowania treścią zeznań świadka a jedynie polemizowała z wysokością przyznanej świadkowi kwoty tytułem zwrotu kosztów podróży, wnosząc w tym zakresie zażalenie, co jeszcze bardziej utwierdza sąd odwoławczy w przekonaniu, że oskarżona nie przywiązywała żadnej wagi do zeznań K. K. i że tak naprawdę nie miały one żadnego znaczenia dla jej obrony.

Co do dalszych zarzutów apelacji, obrońca stara się wykazać, że doszło do naruszenia szeregu przepisów postępowania rzutujących na poprawność przeprowadzenia postępowania dowodowego i na trafność jego wyników, jednakże zastrzeżeń skarżącego sąd odwoławczy nie podziela.

Zdaniem obrońcy nie może być mowy o przywłaszczeniu przez oskarżoną pojazdów leasingowanych gdyż podejmowała próby w celu spłacenia zaległych rat leasingowych, prowadziła rozmowy co do wykupu leasingowanych pojazdów a gdy nie uzyskała aprobaty pozostawiła pojazdy na parkingu informując leasingodawcę, że pojazdy może w każdej chwili odebrać. Według obrońcy takie zachowanie oskarżonej nie pozwala na ustalenie zamiaru przywłaszczenia. Taki pogląd obrońcy jest wynikiem niezwykle wybiórczej analizy dowodów, bazującej na wersji oskarżonej a pomijającej wymowę obiektywnych okoliczności i twierdzeń pokrzywdzonego. Bezsporne jest, że oskarżona kontaktowała się z pokrzywdzoną firmą w sprawie zaległych rat leasingowych, wykupu pojazdów itd. Powyższe wynika z zapewnień oskarżonej, zeznań W. D. i E. K., którzy powoływali się także i na to, że informowali leasingodawcę o miejscu położenia leasingowanych pojazdów i zgłaszali gotowość ich przekazania. Jednakże okoliczności te nie były w stanie obalić słuszności założeń, jakie legły u podstaw sformułowania postawionego jej zarzutu z art. 284§ 2 kk. Rzecz bowiem w tym, że zachowania na jakie oskarżona się powołuje były podejmowane już po rozwiązaniu umów leasingowych z dniem 20.04.2012 r. i w sytuacji kiedy leasingodawca zażądał natychmiastowego i bezwarunkowego zwrotu przedmiotów leasingu. Obrońca konsekwentnie przemilcza, że do tego czasu oskarżona unikała kontaktu z leasingodawcą a próby nawiązania z nią kontaktu były bezskuteczne. Wszelkie żądania zwrotu pojazdów oskarżona ignorowała. Nie poinformowała też o zmianie miejsca zamieszkania. Dopiero po złożeniu przez leasingodawcę oświadczeń o rozwiązaniu umów zwróciła się o odroczenie płatności rat bądź wycenę i wykup pojazdów i naczepy oraz podjęła się prowadzenia rozmów z leasingodawcą w celu ugodowego zakończenia umów (k. 326 – 328). Oznacza to, że dopiero gdy leasingodawca wystosował wobec nie kategoryczne żądania wydania pojazdów zdecydowała się na podjęcie konkretnej aktywności, którą obecnie wykorzystuje w procesie budując swoją linię obrony. Do czasu podjęcia przez leasingodawcę zdecydowanych kroków a po zaprzestaniu terminowego regulowania rat leasingowych, oskarżona lekceważąco podchodziła do obowiązków ciążących na niej z mocy umów leasingowych i nie wykazywała dostatecznego zainteresowania zaległymi ratami, co ewidentne świadczy o jej negatywnym nastawieniu do umów łączących ją z leasingodawcą. Poza tym niezwykle wymowne jest też to, po tym jak umowy leasingowe zostały rozwiązane a leasingodawca zażądał ich zwrotu, oskarżona, po zlikwidowaniu jej własnej firmy, zamiast wydać pojazdy uprawnionemu, przekazała pojazdy do używania mężowi, który wykorzystywał je w swojej firmie budowlanej, co sam otwarcie przyznawał. Mając świadomość, że leasingodawca domaga się zwrotu pojazdów, oskarżona postąpiła bez jego wiedzy i wbrew jego wyraźnej woli, co również niewątpliwie stanowi okoliczność ją obciążającą.

Wprawdzie sporne między stronami było to czy oskarżona informowała leasingodawcę o miejscu, w jakim pojazdy przebywają i skąd można je odebrać, i w tym celu obrońca w apelacji wytykał brak przeprowadzenia dowodu z zeznań świadka S. K., który miałby w/w okoliczność potwierdzić, jednakże sąd odwoławczy nie dostrzegł potrzeby prowadzenia postępowania dowodowego w tym kierunku. Przypomnieć należy, ze sprawa została przekazana S. K. wówczas, gdy firma leasingowa nie mogła odzyskać od oskarżonej wyleasingowanych pojazdów i zleciła windykację firmie specjalizującej się w tym. Był on bowiem pracownikiem zewnętrznej firmy windykacyjnej (...) sp. z o.o. trudniącej się odzyskiwaniem należności za niezapłacone raty leasingowe. Jego działania dotyczyły zatem okoliczności zaistniałych po popełnieniu przestępstwa przez oskarżoną.

Okoliczności takie jak zignorowanie przez oskarżoną wezwania leasingodawcy do wydania pojazdów i jednoczesne przekazanie pojazdów mężowi do korzystania w jego działalności stanowią istotny czynnik z punktu widzenia ustalenia winy oskarżonej w zakresie zarzucanego jej czynu. Dodatkowo zasady doświadczenia życiowego wskazują raczej, że pozostawienie pojazdów na parkingu w R. było wynikiem awarii pojazdów i utratą przez nie przydatności i użyteczności w firmie męża oskarżonej, aniżeli dobra wola oskarżonej i chęć zrealizowania żądania leasingodawcy. Oskarżona akcentuje w swoich wyjaśnieniach, że leasingodawca mógł w każdym czasie odebrać pojazdy z parkingu, jednakże nie była to okoliczność pozwalająca spojrzeć na jej zachowanie bardziej przychylnie. Nie ulega, bowiem wątpliwości, że to do obowiązków leasingobiorcy należy przekazanie pojazdów i rozliczenie się z umowy leasingowej. Leasingodawca nie ma obowiązku poszukiwać pojazdów ani tym bardziej samodzielnie, na własny koszt, transportować z miejsca wskazywanego przez leasingobiorcę. Deklaracje oskarżonej składane przed Sądem, że była gotowa oddać pojazdy nie rzutowały na poprawność ocen i wniosków sądu I instancji. W tym kontekście należy podkreślić, że pismo oskarżonej w którym wskazywała leasingodawcy miejsce w jakim znajdowały się leasingowane pojazdy wysłała dopiero w marcu 2016 r. (k. 469-470), co oznacza, że do przekazania w/w informacji doszło już pod koniec trwania niniejszego procesu i aż cztery lata po tym jak oskarżona była wzywana do wydania pojazdów. Powyższe nakazuje wątpić w szczerość intencji oskarżonej powołującej się na w/w pismo. To, że oskarżona podała adres parkingu na jakim miały się znajdować pojazdy - co uczyniła kilka lat po tym jak miała świadomość ich niezwłocznego wydania leasingodawcy - z pewnością nie może świadczyć o braku jej winy w zakresie przywłaszczenia.

Zdaniem obrońcy także ustalenia co do wartości przywłaszczonych pojazdów nie były zasadne, podobnie jak ustalenie co do wysokości wyrządzonej pokrzywdzonemu szkody, lecz także i w tym zakresie sąd odwoławczy nie dostrzegł błędów. Nie ujawniła się potrzeba zasięgania opinii biegłego na okoliczność wyceny wartości pojazdów stanowiących przedmiot zarzutu a/o i na okoliczność wysokości szkody poniesionej przez pokrzywdzoną firmę. Z niekwestionowanych do tej pory oświadczeń pokrzywdzonego wynika, że wartość mienia na dzień przywłaszczenia wyniosła łącznie 137.760,00 zł. Na powyższą kwotę składają się - według zapewnień K. K. (k. 54) - kwota 45.510 zł (umowa (...)), kwota 49.200 zł (umowa (...)) oraz kwota 43.050 zł (umowa (...)). Takie wartości przyjęto w a/o i oskarżona ani obrońcy nie formułowali dotychczas w tym zakresie zastrzeżeń ani tym bardziej nie zgłaszali potrzeby powołania biegłego. Oszacowanie dokonane przez pokrzywdzonego nie budzi wątpliwości. Co ważne, w/w sumy dotyczą wartości pojazdów bez uwzględnienia dalszych kosztów transakcyjnych i innych ubocznych wydatków, o jakich mowa we wniosku złożonym w trybie art. 46 kk (k. 182), który dotyczył dużo większej kwoty niż zasądzona. Ponadto - porównując wartość pojazdów w dacie oddawania w leasing z wartością pojazdów wynikającą z oświadczeń K. K. - nie można mieć wątpliwości, że pokrzywdzony uwzględnił zużycie pojazdów, o czym przekonują wprost zeznania K. K., która wskazała, że ustalone przez pokrzywdzonego wartości dotyczą wartości mienia z daty przywłaszczenia. Stąd też obawy obrońcy, że pokrzywdzony zawyżył wartości pojazdów były nieuzasadnione. Obrońca nie zgadzając się na kwotę zasądzoną od oskarżonej tytułem naprawienia szkody nie formułuje żadnych konkretnych zastrzeżeń ani uwag co do poprawności, rzetelności w/w wyliczenia. Nie uzasadnia dlaczego uważa że informacje pochodzące od pokrzywdzonego nie zasługują na uwzględnienie, co osłabia wymowę jego stanowiska.

Wywód obrońcy w zakresie słuszności rozstrzygnięcia o obowiązku naprawienia szkody sprowadza się także do zanegowania podstawy do nałożenia na oskarżoną w/w obowiązku w sytuacji gdy leasingowane pojazdy znajdują się w konkretnym miejscu znanym pokrzywdzonemu i może je odebrać w każdym czasie. Z tych okoliczności wywodzi, ze nie można uznać by poniósł szkodę majątkową. Taki pogląd obrońcy nie jest słuszny. Obrońca pomija, że brak zwrotu mienia leasingodawcy stanowiący przejaw przywłaszczenia pojazdów przez skarżoną miał miejsce począwszy od 20 kwietnia 2012 r. Późniejsze więc poinformowanie leasingodawcy o możliwości odbioru pojazdów nie miało wpływu na ocenę zachowania oskarżonej w okresie przyjętym jako okres popełnienia przestępstwa przywłaszczenia. W kontekście trwającego od 20 kwietnia 2012 r. stanu - nacechowanego złą wolą oskarżonej i zaniechaniem realizowania żądań zwrotu pojazdów - nie można mieć wątpliwości, że doszło do wyrządzenia leasingodawcy szkody majątkowej. Od 20 kwietnia 2012 r. czyli od momentu kiedy oskarżona miała obowiązek wydać pojazdy aż do chwili obecnej - leasingodawca został pozbawiony władztwa nad tym mieniem a więc zaistnienie uszczerbku w jego majątku jest niewątpliwe. Pozostawienie przez oskarżoną pojazdów na parkingu w R. można określić jako porzucenie mienia i z pewnością takie zachowanie oskarżonej nie może być poczytane za zwrot mienia pokrzywdzonemu zwłaszcza, że nie wiadomo jaki jest obecny stan tych pojazdów. Ekskulpowanie oskarżonej od zarzutu przewłaszczenia nie jest więc możliwe. Pokrzywdzony ma zaś prawo uzyskać pełną rekompensatę wyrównującą stratę w jego mieniu i kompensata ma obejmować wartość jaką to utracone mienie przedstawiałoby gdyby pojazdy zostały zwrócone w normalnym trybie (i czasie!) wynikającym z rozwiązania umowy oraz w stanie wynikającym z normalnego zużycia i eksploatacji przez okres obowiązywania umowy.

Także orzeczenie o karze zasługiwało na uwzględnienie. W ocenie sądu odwoławczego wymierzona oskarżonej kara 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na 3-letni okres prób oraz kara grzywny 50 stawek dziennych po 30 złotych stawka, stosownie do wymienionych w art. 53 § 1 i 2 kk dyrektyw wymiaru kary, czyni zadość wymaganiom w zakresie prewencyjnym. Kara ta jest karą sprawiedliwą i zasłużoną. Została ona wymierzona w dolnej granicy zagrożenia i dodatkowo jej wykonanie zostało warunkowo zawieszone w związku z czym z pewnością nie stwarza dla oskarżonej nieuzasadnionej i niewspółmiernej dolegliwości.

W sprawie nie wystąpiły żadne uchybienia stanowiące bezwzględne przyczyny odwoławcze będące podstawą do uchylenia lub zmiany wyroku z urzędu.

O kosztach procesu orzeczono po myśli art. 624 §1 kk w zw. z art. 634 kpk, zwalniając oskarżoną od kosztów sądowych, obciążając wydatkami postępowania odwoławczego Skarb Państwa.