Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 1388/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 lipca 2017 roku

Sąd Rejonowy w Zgierzu, I Wydział Cywilny w składzie następującym:

Przewodnicząca: SSR Joanna Łakomska - Grzelak

Protokolant: Agnieszka Pawlak

po rozpoznaniu w dniu 4 lipca 2017 roku w Zgierzu na rozprawie

sprawy z powództwa A. L.

przeciwko K. L.

o zapłatę

1.  oddala powództwo;

2.  zasądza od A. L. na rzecz K. L. kwotę 2400 (dwa tysiące czterysta) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu.

Sygn. akt I C 1388/17

UZASADNIENIE

Pozwem z dnia 13 listopada 2015 roku E. L. i A. L. wniosły o zasądzenie od K. L. kwoty 13.850 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 23 marca 2010 roku do dnia zapłaty oraz o zasądzenie na rzecz powódek kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. W uzasadnieniu wskazano, że pozwany pobrał pieniądze pozostałe po zmarłym mężu i ojcu powódek i jest bezpodstawnie wzbogacony co najmniej o dochodzoną pozwem kwotę [pozew – k. 2-4].

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie od powódek na rzecz pozwanego kosztów procesu. Pozwany podniósł, że wprawdzie dysponował pozostałą po zmarłym bracie kwotą 15.400 zł oraz pobrał 6490 zł zasiłku pogrzebowego i 2500 zł z (...), ale nie jest wzbogacony bowiem pokrył z tych środków koszty opieki nad bratem i koszty jego pochówku, zaś z pozostałej kwoty 6830 zł rozliczył się z powódkami [odpowiedź na pozew – k. 46-49].

Na rozprawie w dniu 10 sierpnia 2016 roku pełnomocnik pozwanego podniósł nadto, że wobec braku zainteresowania powódek zmarłym i wykonania jego woli co do pochówku dochodzone roszczenie jest sprzeczne z zasadami współżycia społecznego [protokół – k. 62v].

W dniu 28 marca 2017 roku Sąd zawiesił postępowanie wobec śmierci powódki E. L. w dniu 24 stycznia 2017 roku, które podjął z udziałem jej spadkobierczyni A. L. w dniu 23 maja 2017 roku [odpis aktu zgonu – k. 127, postanowienia – k. 129 i k. 132, wypis aktu poświadczenia dziedziczenia – k. 131].

Na ostatnim terminie rozprawy w dniu 4 lipca 2017 roku strony podtrzymały dotychczasowe stanowiska w sprawie. Pełnomocnik powódki wniósł o zasądzenie całej dochodzonej kwoty na rzecz A. L. oraz o zasądzenie na rzecz powódki kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych [protokół rozprawy z dnia 28 lutego 2017 rok – k. 134-137].

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

E. L. była żoną zmarłego w dniu 22 marca 2010 roku S. L., a A. L. jest jego córką. Spadek po zmarłym nabyły po połowie [bezsporne, nadto potwierdzona kopia aktu poświadczenia dziedziczenia – k. 8-9].

Stosunki pomiędzy spadkodawcą a powódkami układały się źle. S. L. nie chciał mieszkać w lokalu zajmowanym przez małżonków w Z. przy ul. (...) z uwagi na zatargi z sąsiadem hodującym gołębie, których nie tolerował. Chciał uzyskać w pobliżu inne mieszkanie kwaterunkowe wyposażone w łazienkę, aby poprawić sobie i żonie warunki bytowe, mieszkać razem, ale E. L. nie godziła się na jakąkolwiek przeprowadzkę. Nie lubiła wsi i nie chciała mieszkać z nim również na działce w S., gdzie od lat najchętniej przebywał, a od 2004 roku mieszkał również zimą pomimo braku warunków. Na działce była jedynie nieprzystosowana do całorocznego zamieszkiwania drewniana altana więc w razie konieczność S. L. korzystał z noclegów u sąsiadów. Pomimo pomocy finansowej ze strony ojca A. L. nie chciała by u niej zamieszkał. S. L. na działce miał psa, hodował króliki oraz uprawiał warzywa i owoce, które sprzedawał na rynku w Z.. Chciał by żona i córka miały świeże warzywa więc woził je, pomimo postawy powódek. Plony zwykle zostawiał pod drzwiami mieszkania. Około 2005 roku altana była remontowana przez sąsiada ze Z. S. J., wstawione zostały nowe okna i zrobione od środka ocieplenie z zagipsowaniem i pomalowaniem ścian. S. L. chciał mieć tam pokój, w którym podczas odwiedzin mogliby nocować brat K. z bratową. Do 2007 roku zdarzało się, że zimą spadkodawca nocował w mieszkaniu w Z.. E. L. nie odwiedzała męża w S.. Do S. nie było bezpośredniego dojazdu komunikacją publiczną. W ostatnich latach była osobą schorowaną, niezdolną do samodzielnej egzystencji, natomiast do śmierci męża była osobą chodzącą i szczególnej opieki nie wymagała. Wcześniej, kiedy jeszcze pracowała jeździła do męża raz w miesiącu. Ani żona, ani córka nie chciały jeździć na działkę ze spadkodawcą, choć proponował im dowóz samochodem. Córka A. widywała się z ojcem jedynie przy okazji jego przyjazdów z plonami na rynek. S. L. skarżył się sąsiadkom, że on cały czas wychodzi z inicjatywą kontaktu, a żona i córka się nim nie interesują. Prosił żonę by choć dwa razy w tygodniu przyjeżdżała ugotować mu obiad, ale nie chciała. W okresie ostatnich pięciu lat życia spadkodawcy regularnie w okresie letnim odwiedzał go brat K. z żoną, pomimo zamieszkiwania w D.. Kiedy dowiedzieli się, że nawet zimą (...), pomimo potężnych mrozów, S. L. mieszkał na działce zdecydowali - wraz z drugim z braci J., zamieszkałym w C. - o remoncie altany. W 2008 roku bracia rozkopali dom dookoła, zrobili fundamenty, wzmocnili ściany i je ocieplili, ocieplili podłogę i położyli płytki. Urządzona została łazienka, K. L. zrobił studnię i szambo. Jesienią 2009 roku bracia zrobili nowy dach wraz z więźbą i pomalowali dom. Za wszystkie prace i materiały płacił S. L. przeznaczając na to pieniądze odłożone na dopłatę przy planowanej zamianie mieszkań, do której nie doszło z woli E. L.. Do czasu remontu S. L. przekazywał żonie połowę emerytury na opłacenie mieszkania w Z.. Po remoncie przestał przekazywać jej pieniądze i wymeldował się z mieszkania na R.. S. literacki chorował 30 lat przed śmiercią i regularnie bywał w szpitalu. Za każdym razem przyjeżdżał wówczas do niego pozwany, zwykle z żoną. W czasie jego nieobecności psem i królikami zajmowała się sąsiadka B. R., u której lubił popołudniami posiedzieć i porozmawiać z nią, a wcześniej z jej ojcem. Podczas spotkań u lekarza czy w kościele lubił również rozmawiać z innymi sąsiadkami ze S.. Mówił, że nie chce być pochowany w Z., choć jest tam grób, ale u siebie, w rodzinnym grobie. Przekazywał, że to daleko i wszystkim ma się zająć brat K. nazywany „inżynierkiem”. Pozwanego poinformował, że ma odłożone pieniądze i z nich ma być pokryty koszt pogrzebu w W. oraz nowego pomnika na rodzinnym grobie, gdzie chciał spocząć. Podczas ostatniego pobytu w szpitalu, zakończonego śmiercią spadkodawcy, dwukrotnie odwiedziła go córka A.. Codziennie był u niego brat K., który po informacji telefonicznej wziął urlop i przyjechał do Z.. Od pielęgniarki dostał listę potrzebnych rzeczy, takich jak pampersy, mydło czy maszynka do golenia i zakupił je w szpitalnym kiosku. Wydał na te zakupy 80 złotych. Pobraną podczas pobytu spadkodawcy w szpitalu emeryturę w wysokości 890 zł oraz znalezione w kredensie 150 zł oddał A. L.. Po uzyskaniu od lekarza informacji, że rodzina ma się przygotować na najgorsze udał się do powódek by poczynić ustalenia co do pogrzebu. E. literacka oznajmiła, że pozwany ma samochód i w związku z tym ma się zająć pogrzebem w W.. Żadnych ustaleń co do kosztów pogrzebu nie poczynili i powódki nie finansowały go w jakiejkolwiek części. Powódki znały termin i miejsce pochówku spadkodawcy, ale na pogrzeb nie pojechała żadna z nich. W pogrzebie uczestniczyły sąsiadki zmarłego ze S. pomimo odległości około 200 km. J. Ś. pytała pozwanego czy ma kogoś zabrać na pogrzeb, ale nikt się nie zgłosił. Z propozycji tej, przekazanej przez pozwanego, nie skorzystały również powódki. W związku z przygotowaniem brata do pochówku i pogrzebem K. L. poniósł następujące koszty: koszula - 35 zł, czyszczenie garnituru - 30 zł, pantofle - 100 zł, krawat - 20 zł, ofiara dla księdza w S. - 150 zł, paliwo na dojazd na pogrzeb - 100 zł, umycie i ubranie ciała - 100 zł, ofiara dla księdza za pogrzeb - 550 zł, kościelny w W. - 350 zł, organista - 250 zł, usługa pogrzebowa z trumną i wieńcem, dwoma wieńcami od żony i córki oraz transportem dla uczestników pogrzebu pomiędzy zakładem pogrzebowym a cmentarzem - 3440 zł, poczęstunek dla uczestników pogrzebu - 190 zł, ofiara za mszę zamówioną od żony i córki - 40 zł, paliwo dla dojeżdżających ze S. - 120 zł, opłata placowa wraz ze zgodą na zmianę pomnika - 415 zł, czyli łącznie 5970 zł. Za doglądanie młodych królików pozostałych na działce pozwany zapłacił sąsiadce 50 zł, a OC za samochód po zmarłym kosztowało 120 zł. Powódki nie chciały królików i po dwóch tygodniach zabrał je brat J.. Zgodnie z wolą brata pozwany zamówił nowy pomnik na rodzinny grób w W. i za pomnik wraz z demontażem starego oraz montażem nowego zapłacił 11.400 zł. Łącznie wskazane koszty wyniosły 17.540 zł i zostały pokryte z oszczędności S. L. znalezionych na działce w kwocie 15.400 zł oraz zasiłku pogrzebowego wypłaconego przez ZUS w kwocie 6480 zł. Jako uposażony pozwany otrzymał również 2500 zł z (...), które również przeznaczył na wskazane wyżej wydatki. Formalności w (...) i w ZUS-ie pozwany załatwiał z A. L.. Była ona również przy wydaniu ciała ojca ze szpitala. K. L. chciał kupić dla swojego syna od bratowej samochód pozostały po spadkodawcy. Kiedy przyjechał w tym celu do E. L. spotkał się z pretensjami i roszczeniami więc zrezygnował z zakupu, a kwotę 6830 zł zwrócił A. L. przekazem pocztowym [zestawienie kosztów – k. 17, zeznania świadków: B. R. – k. 83-84, J. Ś. – k. 84-84v, H. L. – k. 84v- 85v., częściowo K. S. – k. 134v-135, S. J. – k. 135, A. kucharskiej i Z. M. – Cps 47/16, zeznania pozwanego – k. 81v-82v w zw. z k. 136-136v , częściowo zeznania powódki – k. 62v-62 i k. 81v w zw. z k. 135v-136, kopie ofert – k. 18-20].

Rodzina miała grób na cmentarzu przy ul. (...) w Z., w którym spoczywają dzieci spadkodawcy. Córka B. została pochowana w 1986 roku i S. L. mógł również być w tym grobie pochowany. A. L. na potrzeby postępowania poczyniła ustalenia co do kosztów pogrzebu w Z. i z dwóch firm uzyskała informację, że koszt usługi obejmującej przewóz zwłok, przechowania, kosmetykę pośmiertną, ubranie, nekrologi, tabliczkę, trumnę i wiązankę na trumnę, eksportację do grobu i upuszczenie oraz załatwienie formalności w ZUS-ie wynosi od 1200 zł [zeznania powódki – k. 62v-62 i k. 81v w zw. z k. 135v-136, kopie ofert – k. 18-20].

E. L. zmarła w dniu 24 stycznia 2017 roku, a spadek po niej nabyła w całości córka A. L. [odpis aktu zgonu – k. 127, wypis aktu poświadczenia dziedziczenia – k. 131].

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie wskazanych wyżej dowodów, przy czym część okoliczności była bezsporna, jak choćby kwestie pokrewieństwa i dziedziczenia po S. L.. Również sam fakt pobrania z zasobów spadkodawcy kwoty 15.400 zł oraz zasiłku pogrzebowego i świadczenia z (...) przez pozwanego, a także dokonanie zwrotu na rzecz A. L. kwoty 6830 zł i przekazanie jej kwoty 1040zł były bezsporne. W toku postępowania bezspornym stał się również fakt poniesienia przez pozwanego wydatków związanych z pogrzebem przedstawionych przez niego w zestawieniu z k. 17. A. literacka zakwestionowała ostatecznie jedynie ich celowość.

Sąd dał wiarę zeznaniom pozwanego oraz w praktyce wszystkim świadkom, za wyjątkiem zeznań K. S. w części opisującej regularne kontakty powódki z ojcem, obejmujące przygotowywanie przez powódkę obiadów dla niego dwa razy w tygodniu. Sama A. L. do momentu złożenia zeznań przez wskazanego świadka nie wspominała o tej okoliczności podając jedynie, że widywała ojca na rynku kiedy przyjeżdżał z plonami. Sąd pominął również część zeznań świadka, z których wynikało, że wiedzę czerpała ona jedynie od powódki i które były wynikiem własnych domysłów świadka, a nie faktycznej wiedzy o faktach. Przykładowo świadek zeznała, że przypuszcza, iż powódka bywała u ojca w szpitalu codziennie. Jeśli chodzi o zeznania świadka S. J. Sąd nie miał podstaw by odmówić mu wiary co do remontu altanki wykonanego w 2005 roku. Świadek przyznał, że spadkodawca chciał ją przystosować do przyjmowania gości – Brata K. z żoną. Zeznania te korespondują z twierdzeniami pozwanego, że opieka nad bratem przejął 5 lat przed jego śmiercią, a zatem właśnie w 2005 roku. Jednocześnie wskazywany przez świadka zakres prac nie wyklucza w żadnej mierze potrzeby remontu przeprowadzonego przez braci S. L. w 2008 i 2009 roku. Również pozostałe zeznania tego świadka korespondują z pozostałym materiałem dowodowym, w szczególności w zakresie zamieszkiwania spadkobiercy w S. i sporadycznych kontaktów z żoną do 2007 roku, kiedy to przestał być widywany przez świadka w Z..

Zeznania pozwanego oraz świadków, z poczynionymi wyżej zastrzeżeniami, wzajemnie się uzupełniają i w konsekwencji tworzą logiczną całość. Nie ma przy tym żadnych powodów by kwestionować prawdomówność i obiektywizm świadków B. R. i J. Ś.. Panie jako sąsiadki zmarłego ze S. miały z nim w istocie bliższy kontakt niż najbliższa rodzina, a jednocześnie żadne powiązania rodzinne czy przyjacielskie ani własne interesy nie przemawiają za tworzeniem przez świadków wersji na użytek procesowy jednej ze stron. Fakt, że A. L. nie zna obu sąsiadek nie świadczy o niewiarygodności ich zeznań, ale raczej o braku kontaktów z ojcem w jego miejscu zamieszkania. O uczciwości, a tym samym wiarygodności pozwanego świadczy przyznanie faktu znalezienia i pobrania z domku w S. kwoty 15.400 zł oraz jej szczegółowe rozliczenie. Przy braku jakichkolwiek dokumentów oraz innych dowodów powódki nie miałyby w przeciwnym razie większych szans na udowodnienie tej okoliczności, a zatem pozwany działał przed i w toku procesu wbrew własnym interesom.

Sąd odmówił natomiast wiary zeznaniom A. L. w części w jakiej pozostają one w sprzeczności z pozostałym materiałem dowodowym. W szczególności trudno uznać, że stosunki rodzinne pomiędzy S. L. a jego żoną i córką układały się normalnie, skoro nawet z pojedynczych twierdzeń powódki wynika, że ich kontakt był mocno ograniczony. Oczywiście w sprawie niniejszej nie można ocenić, i w istocie nie ma takiej potrzeby, czy prowadzenie przez małżonków literackich odrębnych gospodarstw domowych było przez któreś z nich zawinione czy faktycznie było wynikiem ich zgodnych ustaleń opartych na odmiennych upodobaniach co do miejsca zamieszkania. Natomiast fakt, że zmarły wolał spędzać nawet najostrzejszą zimę w letniej altanie w S. zamiast z żoną w mieszkaniu w Z. świadczy niewątpliwie o osłabieniu, jeśli nie zerwaniu ich więzi. A. L. próbowała bronić postawy matki jej ciężkim stanem zdrowia, a wcześniej zapracowaniem, a jednocześnie przyznała, że E. L. do dnia śmierci męża była osobą chodzącą i nie wymagała szczególnej opieki. Nawet jeśli nie lubiła wsi i nie chciała mieszkać w S. nie było przeszkód by zaproponowała mężowi obiad w Z. kiedy przyjeżdżał z plonami na rynek. Z zeznań B. R. wynika natomiast, że zostawiał on plony przed zamkniętymi drzwiami, czego była świadkiem i co zadaje kłam twierdzeniom jakoby A. L. regularnie przygotowywała dla ojca obiad w mieszkaniu przy R.. Dobitnym dowodem braku choćby poprawnej, nie mówiąc o dobrej relacji z mężem i ojcem jest nieobecność którekolwiek z powódek na jego pogrzebie. Oburza fakt, że na pogrzebie były sąsiadki S. L., a żona i córka nie pojawiły się w W. by pożegnać zmarłego, teoretycznie najbliższego, członka rodziny. A. L. nie potrafiła przy tym przedstawić jakichkolwiek zrozumiałych powodów tej sytuacji, a tłumaczenie, że nie miały jak dojechać w XXI wieku budzi co najmniej zdziwienie. Nawet jeśli nie dostały propozycji dowiezienia ich na pogrzeb od pozwanego, co w okolicznościach sprawy jest wysoce wątpliwe, to we własnym zakresie mogły taki transport zorganizować znając z wyprzedzeniem miejsce i datę pogrzebu. Skoro, jak wynika z zestawienia kosztów i zeznań A. K., pozwany zamówił od nich wieńce oraz mszę pogrzebową to nieprawdopodobnym jest aby nie czynił starań o obecność powódek na pogrzebie brata.

Za całkowicie niewiarygodne uznać należało zeznania powódki jakoby wraz z matką nic nie wiedziały o planach pochowania S. L. w rodzinnym grobie w W., a nie w Z. i zostały do tego niejako zmuszone przez pozwanego i jego brata J.. Przeciwko tej wersji przemawiają nie tylko zeznania pozwanego i jego zony, z których wynika, że były informowane o woli zmarłego i chciały by pozwany się wszystkim zajął, ale przede wszystkim fakt, że powódka współdziałała ze stryjem przy załatwianiu formalności w urzędach czy wydaniu ciała w szpitalu. Gdyby faktycznie były zainteresowane zorganizowaniem pogrzebu w Z. i jednocześnie zaskoczone pomysłem pozwanego i jego brata to niewątpliwie sprzeciwiłyby się wydaniu ciała K. L. czy choćby wydaniu mu aktu zgonu niezbędnego do załatwienia wszelkich dalszych formalności. Wbrew twierdzeniom powódki brak samochodu w normalnych stosunkach rodzinnych ze zmarłym nie byłby wystarczającą przeszkodą w zorganizowaniu mu pochówku w istniejącym grobie w Z.. Z. dysponuje komunikacją publiczną, a jego rozmiar pozwala na przemieszczanie się pieszo zwłaszcza pomiędzy ulicą (...), USC a cmentarzem przy ulicy (...). Również powoływanie się na względy natury zdrowotnej pozostaje gołosłownym twierdzeniem, zwłaszcza w kontekście zeznania co do stanu matki do śmierci ojca.

Odnośnie woli S. L. co miejsca jego pochówku i polecenia wykonania nowego pomnika zeznania powódki nie tyle nie zasługują na wiarę co świadczą o braku ich kontaktu. W ustalonych szczątkowych relacja pomiędzy zmarłym a żona i córka możliwe jest, że woli swojej im nie przekazał, co nie oznacza, że jej nie wyraził i nie zobowiązał brata do jej wykonania. Okoliczność ta wynika nie tylko z zeznań pozwanego i jego żony H. L., ale również z zeznań świadków B. R. i J. Ś.. Pozostali świadkowie oraz powódka albo wiedzy na ten temat nie mieli albo twierdzili, że spadkodawca nic na ten temat nie mówił, co nie podważa wersji pozwanego, zwłaszcza w kontekście jego zachowania po śmierci brata. Z zasad doświadczenia życiowego wynika, że gdyby pozwany chciał się wzbogacić kosztem powódek a nie zrealizować polecenie zmarłego brata to nie poniósłby kosztów pogrzebu i nagrobka albo żądałby jeszcze ich rozliczenia ukrywając fakt znalezienia 15.400 zł u S. L..

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo podlegało oddaleniu.

Powódki, a następnie powódka A. L., roszczenie swoje oparły na przepisach o bezpodstawnym wzbogaceniu.

Zgodnie z art. 405 k.c. kto bez podstawy prawnej uzyskał korzyść majątkową kosztem innej osoby, obowiązany jest do wydania korzyści w naturze, a gdyby nie było to możliwe, do zwrotu jej wartości.

W okolicznościach sprawy oczywistym jest, że jedynie kwota 15.400 zł może być rozważana jako korzyść uzyskana przez pozwanego bez podstawy prawnej. Zgodnie z art. 922 § 2 k.c. nie należą do spadku prawa i obowiązki zmarłego ściśle związane z jego osoba, jak również prawa, które z chwilą śmierci przechadza na oznaczone osoby niezależnie od tego, czy są one spadkobiercami, w tym świadczenie z ubezpieczenia na życie zmarłego. Bezspornym jest, że świadczenie z (...) pozwany uzyskał jako uprawniony zgodnie z umową ubezpieczenia, a zasiłek pogrzebowy został mu wypłacony jako osobie, która faktycznie poniosła kosztu pogrzebu. Kwoty te nigdy nie weszły do spadku po S. L., a zatem brak jest podstaw do przyjęcia, że są korzyścią uzyskaną kosztem majątku powódek.

Niewątpliwym jest, że kwota 15.400 zł należąca do S. L. stanowiła składnik spadku po nim, a spadek ten odziedziczyły powódki po połowie. K. L. nie dysponował na swoją rzecz testamentem, ani zapisem czy zapisem windykacyjnym, a zatem w świetle przepisów o dziedziczeniu stawowym nie był uprawiony do dziedziczenia bowiem wyprzedziły go powódki. Jednocześnie to powódki jako żona i córka zmarłego w pierwszej kolejności powinny pokryć koszty ostatniej choroby zmarłego i jego pogrzebu, a tak się nie stało. Przeciwnie E. L. wyraźnie poleciła pozwanemu by w całości zajął się pogrzebem brata nie czyniąc żadnych szczegółowych ustaleń w tym zakresie. Niewątpliwie zatem przeznaczając nie tylko zasiłek pogrzebowy, ale i część z 15.400 zł na koszty pogrzebu i nagrobka pozwany był uprawniony do dysponowania tymi pieniędzmi nie tylko we własnym przekonaniu wynikającym z wypełniania woli zmarłego, ale na mocy porozumienia z powódkami.

W myśl art. 922 § 3 k.c. do długów spadkowych należą koszty pogrzebu spadkodawcy w takim zakresie, w jakim pogrzeb ten odpowiada zwyczajom przyjętym w danym środowisku. Oczywistym jest, że w polskiej tradycji do zwyczajowych kosztów pogrzebu obok opłaty za przygotowanie, przechowanie i transport ciała, ubranie zmarłego, trumnę i wykopanie grobu należą również wydatki związane z liturgiczną jego oprawą, a zatem ofiary dla księdza, kościelnego i organisty, koszty wieńców pogrzebowych, a także koszty poczęstunku dla uczestników pogrzebu. Do kosztów tych zalicza się również koszt nagrobka. Również pozostałe wydatki poczynione przez pozwanego nie budzą wątpliwości co do ich celowości, wbrew zarzutom powódek. S. L. miał prawo wybrać miejsce swego przyszłego pochowku i przeznaczyć zgromadzoną gotówka na związane z tym koszty oraz na nowy nagrobek. Nawet pomijając wyraźna wolą spadkodawcy twierdzenie A. L. jakoby można było pochować jej ojca za 1200 zł świadczy o braku wiedzy o wszystkich kosztach związanych z godnym pogrzebem, a przede wszystkim o nagannym wręcz jej stosunku do spadkodawcy. Nawet ustawodawca szacując zwykłe koszty pogrzebu przy oznaczaniu wysokości zasiłku pogrzebowego oznaczył je w 2010 roku na kwotę ponad pięciokrotnie wyższą (6480 zł). Pomijając koszt nagrobka pozwany zmieścił się w wypłaconej mu z tego tytułu kwocie (5970 zł), co świadczy o braku zbytecznych wydatków. Poza oceną prawną pozostaje chęć powódek „zarobienia” na zasiłku pogrzebowym i to bez wysiłku związanego z organizacją pogrzebu.

Pozwany nie miał prawnego obowiązku uczynienia zadość życzeniu brata co do postawienia na jego grobie nowego nagrobka, co jednak nie oznacza, że wydatek ten nie stanowił kosztu pogrzebu. Skoro powódki nie przeznaczały na koszty pogrzebu jakiejkolwiek kwoty pozwany zmuszony był wydatkować część spadkowej gotówki.

Mając powyższe na uwadze Sąd przyjął, że K. L. uprawniony był do wydatkowania pieniędzy pochodzących ze spadku, a zatem nie można mówić o jego wzbogaceniu. Nadto zarówno wola zmarłego, jak i polecenie powódek co do zajęcia się wszystkim co związane z pochówkiem S. L. bez przekazania na ten cel jakichkolwiek środków powodowały, że czyniąc wydatki pozwany nie miał obowiązku liczenia się z obowiązkiem zwrotu powódkom jakiejkolwiek kwoty. Nawet zatem gdyby uznać, że pozwany wzbogacił się kosztem powódek to pokrywając ze spadkowych pieniędzy koszty nagrobka rodzinnego w W. korzyść tę utracił w okolicznościach wykluczających liczenia się z obowiązkiem jej zwrotu. Zgodnie zaś z art. 409 k.c. obowiązek wydania korzyści lub zwrotu jej wartości wygasa, jeżeli ten, kto korzyść uzyskał, zużył ja lub utracił w taki sposób, że nie jest już wzbogacony, chyba, że wyzbywając się korzyści lub zużywając ja powinien był liczyć się z obowiązkiem zwrotu. Postawiony w W. nagrobek trudno uznać za składnik powiększający majątek pozwanego, a zatem uznać należało, że nie jest on już wzbogacony, co czyni roszczenia powódek bezpodstawnym.

Kwestionując celowość zamówienia nowego nagrobka przy istnieniu już pomnika rodzinnego w W. czy też uznając, że przepis art. 409 k.c. nie znajduje tu zastosowania pamiętać należy jeszcze o zarzucie sprzeczności dochodzonego roszczenia z zasadami współżycia społecznego.

Zarzut ten zdaniem Sądu zasługuje na uwzględnienie. Pozwany nie tylko od lat pomagał spadkodawcy w sytuacji jego faktycznego odsunięcia od rodziny, zapewniał mu oparcie i opiekę w czasie choroby pomimo konieczności przyjazdu do Z. czy S. z D., przejął od powódek obowiązek pochowania spadkodawcy, ale przede wszystkim czyniąc to w ustalony wyżej sposób zrealizował w tym zakresie wolę S. L.. W polskim społeczeństwie kult osób zmarłych nadal jest szczególnie silny, a powinność zapewnienia bliskim godnego pochówku i poszanowanie ich woli są wciąż dla większości nakazem moralnym, którego złamanie jest piętnowane. Zachowanie K. L. temu nakazowi moralnemu uczyniło zadość, co podkreślały w zeznaniach choćby sąsiadki spadkodawcy, a żądanie pokrycia we własnym zakresie związanych z tym koszów (ponad wydatkowane własne 2500 zł z (...)) budzi wyraźny sprzeciw.

Powództwo podlegało zatem oddaleniu również z powodu sprzeczności dochodzonego roszczenia z zasadami współżycia społecznego.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu. Powódka przegrała w całości, a zatem to ją obciążają w całości koszty poniesione przez pozwanego w postaci wynagrodzenia pełnomocnika. Zgodnie z § 6 ust. 1 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych oraz ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów pomocy prawnej udzielonej przez radcę prawnego z urzędu (Dz. U. z 2002 r., Nr 163, poz. 1349), które obowiązywało w dacie wszczęcia postępowania w niniejszej sprawie stawka minimalna w sprawach o wartości przedmiotu sporu powyżej 10.000 złotych do 50.000 złotych wynosi 2.400 złotych. Powołane rozporządzenie znajduje zastosowanie w niniejszej sprawie z uwagi na § 21 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. (wejście w życie 1 stycznia 2016 r.) w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz. U. z dnia 5 listopada 2015 roku), zgodnie z którym, do spraw wszczętych i niezakończonych przed dniem wejścia w życie rozporządzenia stosuje się przepisy dotychczasowe do czasu zakończenia postępowania w danej instancji.

Wynagrodzenie pełnomocnika było jedynym kosztem poniesionym przez pozwanego, a zatem Sąd zasądził na jego rzecz wskazaną kwotę 2400 zł tytułem zwrotu kosztów postępowania od przegrywającej powódki.