Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I C 1605/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 31 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy w Gdyni I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Joanna Jank

Protokolant:

stażysta Katarzyna Chachulska

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 20 maja 2016 r. w G.

sprawy z powództwa J. D. (1)

przeciwko D. D. (1)

o uzgodnienie treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym

I.  Uzgadnia treść księgi wieczystej (...) prowadzonej przez Sąd Rejonowy w Gdyni dla nieruchomości położonej w G., przy ul. (...) z rzeczywistym stanem prawnym w ten sposób, iż w miejsce widniejącego w dziale II tej księgi wpisu D. D. (1) jako właściciela nieruchomości, nakazuje wpisać D. D. (1) oraz J. D. (1) jako współwłaścicieli w udziałach po ½

II.  Zasądza od pozwanej D. D. (1) na rzecz powoda J. D. (1) kwotę 3957zł (trzy tysiące dziewięćset pięćdziesiąt siedem złotych złotych) z tytułu zwrotu kosztów postepowania

III.  Nakazuje ściągnąć od pozwanej D. D. (1) kwotę 100 000 zł (sto tysięcy złotych) z tytułu opłaty od pozwu, od obowiązku uiszczenia której zwolniony był powód

IC 1605/14

UZASADNIENIE

Powód J. D. (2) w pozwie wniesionym przeciwko D. D. (1) domagał się uzgodnienia treści księgi wieczystej (...) z rzeczywistym stanem prawnym poprzez wpisanie w dziale II tej księgi w miejsce pozwanej ujawnionej jako jedyny właściciel nieruchomości, także powoda do współwłasności w udziale wynoszącym ½.

Z uzasadnienia pozwu wynikało, iż strony postępowania w czasie, kiedy były małżeństwem zawarły w dniu 9 kwietnia 1997 r. z własną córką K. D. (1) umowę sprzedaży i darowizny spornej nieruchomości. Uprzednio nieruchomość wchodziła w skład majątku wspólnego stron. Umowa przenosząca własność nieruchomości na K. D. (1) była czynnością prawną pozorną, ponieważ za zgodą wszystkich stron umowy została zawarta tylko po to, aby uzyskać kredyt młodego rolnika, udzielany w tamtych czasach na preferencyjnych warunkach osobom, które nie ukończyły 40 – stego roku życia. Kredyt ten potrzebny był małżonkom D. na kontynuowanie przez J. D. (1) działalności gospodarczej – fermy i ubojni drobiu, które w tamtym czasie borykały się z trudnościami finansowymi. Ponieważ powód nie spełniał kryterium wieku dla uzyskania wspomnianego kredytu, w rodzinie zapadły zgodne ustalenia, w myśl których nieruchomość formalnie zostanie przeniesiona na K. D. (1), jednakże materialnie prawo własności nadal pozostawało będzie przy jej rodzicach, którzy zachowają prawo podejmowania wszelkich decyzji władczych odnośnie spornej nieruchomości. Przez długi czas w rodzinie stron funkcjonował uzgodniony wcześniej układ, w którym to J. D. (1) mimo, iż formalnie nie był właścicielem nieruchomości, podejmowała – na podstawie szerokiego pełnomocnictwa udzielonego przez córkę wszelkie działania władcze, charakterystyczne dla właściciela nieruchomości. Po jakimś czasie w rodzinie doszło do silnego konfliktu , w efekcie którego, K. D. (1) przeniosła zwrotnie własność całej nieruchomości wyłącznie na pozwaną, pozbawiając tym samym powoda jakiegokolwiek udziału w majątku, który ten przez wiele lat wypracowywał.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa zaprzeczając, aby umowa zawarta z K. D. (1) była umowa pozorną. Według stanowiska pozwanej przeniesienie własności nieruchomości na córkę było wyrazem, wręcz zwyczajowo panującej w stosunkach wiejskich sukcesji pokoleniowej, w ramach której K. D. (1) miała przejąć gospodarstwo rodziców i kontynuować jego prowadzenie, korzystając z ich pomocy i doświadczenia. Zgodnie z tymi ustaleniami K. D. (1) rozpoczęła prowadzenie działalności gospodarczej i podejmowała w stosunku do nieruchomości wszelkie czynności właścicielskie. Również na zewnątrz była przez osoby trzecie traktowana jak właściciel nieruchomości. Niezależnie od powyższego, na wypadek nieuwzględnienia przez sąd powyższej argumentacji, pozwana zarzuciła, iż opisana w pozwie konstrukcje prawna polegająca na zawarciu umowy przeniesienia własności w celu uzyskania kredytu należy traktować jako umowę powierniczą, a nie pozorną czynność prawną. Gdyby zaś zawartą umowę uznać za czynność powierniczą, wówczas należałoby przyjąć, że późniejsze przeniesienie przez K. D. (1) nieruchomości wyłącznie na pozwaną, stanowiło ewentualne naruszenie tej umowy, jednakże roszczenia z tego tytułu powód powinien kierować nie do pozwanej, a do córki.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 8 marca 1969 r. strony zawarły związek małżeński, w którym obowiązywał ustrój małżeńskiej wspólności ustawowej. Związek małżeński stron został rozwiązany przez rozwód wyrokiem zaocznym w stosunku do J. D. (1) Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 22 października 2007 r. wydanym w sprawie II C 2712/06. Powód nie odebrał osobiście żadnego zawiadomienia o rozprawie – zawiadomienia odbierane były albo przez pozwana albo K. D. (1). Wezwanie kierowane do rąk własnych powoda, powróciło niepodjęte w terminie i zostało uznane za doręczone w trybie art. 139 § 1 k.p.c.

/okoliczności bezsporne, akta II C 2172/06 – zpo – k.//

W dniu 7 sierpnia 1972 r. powód nabył do majątku wspólnego z żona D. D. (1) gospodarstwo rolne o powierzchni 3,68 ha w W..

/okoliczność bezsporna/

Na nieruchomości powód rozpoczął prowadzenie działalności gospodarczej w postaci fermy drobiu, a następnie ubojni drobiu. Dochody z tej działalności służyły zaspokajaniu potrzeb całej rodziny (małżonków D. i ich sześciorga dzieci).

16 lipca 1981 r. małżonkowie D., po wcześniejszym wyodrębnieniu z nieruchomości działki budowlanej i wybudowaniu na niej domu mieszkalnego, darowali tę działkę wraz z domem swoim dzieciom.

Pozostała część nieruchomości o powierzchni 35 000 m ­­ 2, położona przy ul. (...) pozostała własnością małżonków D., na nieruchomości tej prowadzona była działalność gospodarcza związana z hodowlą, a później także ubojem drobiu. Działalność tę prowadził powód, lecz fizycznie pracę w niej wykonywała cała rodzina, z uwzględnieniem dzieci.

W pewnym momencie, w drugiej połowie lat dziewięćdziesiątych w związku z prowadzoną działalnością gospodarczą powód zaczął borykać się z problemami finansowymi. Zaistniała wówczas konieczność zaciągnięcia kredytu, który pozwoliłby na utrzymanie płynność finansowej. W tamtym czasie (...) Bank (...) SA oferował bardzo korzystnie oprocentowany, w porównaniu z innymi kredytami oferowanymi przez banki, kredyt inwestycyjny, długoterminowy, tzw. „kredyt dla młodych rolników” Niskie oprocentowanie kredytu wynikało z dopłat do oprocentowania realizowanych prze Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kredyt mogły zaciągnąć jedynie osoby, które nie przekroczyły 40- stego roku życia.

/okoliczności bezsporne/

Małżonkom D. zależało na zaciągnięciu wskazanego wyżej kredytu, który zagwarantowałby płynność finansową w prowadzonej działalności gospodarczej, jednakże żadne z nich nie spełniało cenzusu wieku, pozwalającego na ubieganie się o kredyt. Z tego względu strony postanowiły przenieść własność gospodarstwa rolnego na jedno z dorosłych dzieci tylko po to, aby mogło ono zaciągnąć kredyt. W wyniku rozmów rodzinnych kredyt zgodziła się zaciągnąć K. D. (1). Ustalenia były jednak takie, iż własność nieruchomości zostaje na nią formalnie przeniesiona wyłącznie dla uzyskania kredytu, jednakże rzeczywistymi właścicielami nieruchomości dalej pozostawać będą jej rodzice, którzy będą uprawnieniu do podejmowania wszelkich decyzji właścicielskich w stosunku do niej. Cała rodzina, w tym K. D. (1), takie ustalenia zaakceptowała.

/zeznania powoda, zeznania M. G., zeznania K. D. (2) - k. 390, zeznania T. D. , zeznania FraniciszkaDobkowskiego /

W wyniku realizacji powyższych ustaleń w dniu 9 kwietnia 1997 r. małżonkowie D. przenieśli na swoją córkę K. w drodze darowizny udział wynoszący (...) w nieruchomości rolnej położonej w W. przy ul. (...), dla której Sąd Rejonowy w Gdyni prowadził księgę wieczystą KW nr (...). Nieruchomość w dacie darowizny zabudowana była dwoma kurnikami oraz budynkiem ubojni, a także budynkiem warsztatowo – garażowym. W tym samym akcie notarialnym małżonkowie D. sprzedali K. D. (1) za cenę 759 000 zł pozostałą część prawa własności tej nieruchomości, tj. udział wynoszący (...).

Cena sprzedaży została zapłacona przez K. D. (1) z kredytów udzielonych przez (...) Bank (...) SA w L.

- w kwocie 571 000 zł na sfinansowanie kupna gospodarstwa rolnego, w tym kurnika z wyposażeniem i garażu oraz na uruchomienie pierwszego cyklu produkcyjnego

- w kwocie 188 000 zł. z przeznaczeniem na kupno ubojni drobiu

/akt notarialny – k. 25 – 29/

W dniu 9 kwietnia 1997 r. K. D. (1) zawarła z (...) Bankiem (...) SA w Ł. umowę kredytu inwestycyjnego, długoterminowego na zakup ubojni drobiu w kwocie 188 000 zł. Kredyt miał zostać spłacony do 30 marca 2005 r.

W tym samym dniu Powszechny Bank (...) udzielił K. D. (1) kredytu w kwocie 571 000 zł na sfinansowanie kupna gospodarstwa rolnego, w tym kurnika z wyposażeniem i garażu oraz na uruchomienie pierwszego cyklu produkcyjnego

Oba kredyty zostały poręczone w dniu ich udzielenia przez J. i D. D. (1). Nadto zabezpieczono je hipoteka na nieruchomości zabudowanej domem mieszkalnym, stanowiącej własność pozostałych dzieci stron i K. D. (1).

/umowa kredytu – 38 – 43, umowa poręczenia – k. 44 – 45, oświadczenie o ustanowieniu hipoteki – k 444 – 445, dowody p transferu środków – k. 456 - 460/

Cena uzyskana ze sprzedaży nieruchomości, a tym samym z kredytu została przeznaczona na prowadzenie działalności gospodarczej, a częściowo złożona na lokatach bakowych w takim celu, aby odsetki na lokacie spłacały raty kredytu. Z uwagi na fakt, iż K. D. (1) nie przeznaczyła otrzymanego kredytu na uruchomienie pierwszego cyklu produkcyjnego, wszczęto kontrolę wykorzystania kredytu, w efekcie której kredyt został zamieniony na zwykły kredyt komercyjny, a na K. D. (1) i strony zostały nałożone kary finansowe

/zeznania powoda – k., zawiadomienie o wszczęciu kontroli – k.448 – 451, aneks do umowy do umowy złożenia środków -k.453, /

W dniu 14 stycznia 1998 r. K. D. (1) oraz jej rodzeństwo: B. D., M. D. oraz K. D. (2) udzielili swoim rodzicom notarialnego pełnomocnictw uprawniającego do dokonywania w ich imieniu wszelkich czynności prawnych związanych z ich majątkiem, poza uprawnieniem do dokonywania czynności z samym sobą.

/pełnomocnictwo – k. 30 – 31/

Po zawarciu umowy darowizny i sprzedaży gospodarstwa na rzecz K. D. (1) działalność gospodarczą w zakresie ubojni drobiu prowadził nadal J. D. (1), a K. D. (1) była jego pełnomocnikiem. Powód zakończył prowadzenie działalności gospodarczej w dniu 30 czerwca 2005 r. K. D. (1) rozpoczęła formalnie prowadzenie dział specjalny produkcji rolnej – fermę drobiu.

/zaświadczenie o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej – k. 36, zaświadczenie o numerze REGON – k. 35, decyzja o wykreśleniu z (...) 47/

Po zawarciu spornej umowy K. D. (1) zaangażowała się w pracę na ubojni- uczestniczyła w pracy fizycznej, stała przy taśmie, szkoliła pracowników, skupowała żywiec itp. Poświęcała bardzo dużo czasu pracy i była przez kontrahentów przywożących żywiec kojarzona jako szef . Formalnie jednak K. D. (1) prowadziła fermę drobiu i występowała w kontaktach z kontrahentami czy urzędami jako jej właściciel. Stąd też nazwisko K. D. (1) pojawiało się na dokumentach urzędowych czy fakturach związanych z funkcjonowaniem fermy drobiu. K. D. (1) składała m. in. deklaracje do wymiaru podatku dochodowego od dochodów z działów specjalnych produkcji rolnej , zgłosiła do Miejskiego Lekarza Weterynarii rozpoczęcie działalności w zakresie ubojni drobiu, podlegała kontroli ze strony służb weterynaryjnych i ubezpieczeniu społecznemu rolników, opłacała podatek dochodowy. K. D. (1) nie dysponowała samodzielnie pieniędzmi zarobionymi w wyniku prowadzonej działalności. Zasadniczo pieniądze znajdowały się w domu, i były pobierane w miarę potrzeb.

/pismo z II Urzędu Skarbowego – k. 330, decyzja w sprawie wymiaru zaliczek na podatek dochodowy – k. 523, dowody wpłaty podatku – k.524, zaświadczenie o podleganiu ubezpieczeniu społecznemu – k. 525, zgłoszenie – k. 331, dokumentacja służb weterynaryjnych – k. 332 – 364, zeznania świadków: S. O. – k. 535, S. K. – k. 536,J. K. – k. 536v,, Z. S. - k. 544, D. R. – k/545, J. W. 546, K. D. (3) k.. 560 – 561, zeznania pozwanej k . 564 - 565, zeznania powoda k. 561 - 563/

J. D. (1) w tym czasie podejmował w ramach prowadzonej działalności gospodarczej czynności decyzyjne, zarządzał nią – decydował o sposobie wykorzystania środków pieniężnych, o złożeniu ich na lokaty bankowe, kontaktował się z kontrahentami, ustalał ceny usług, zatrudniał pracowników itp. K. D. (1) nie miała w tamtym czasie ani wiedzy ani doświadczenia, które pozwalałyby jej na samodzielne prowadzenie działalności gospodarczej. K. D. (1) nie wiedziała, czy dla jej działalności jest prowadzony odrębny rachunek bankowy – wpływy zarówno z ubojni, jak i fermy były kierowane na rachunek wspólny, którym faktycznie dysponował J. D. (1), w ramach formalnie prowadzonej działalności gospodarczej K. D. (1) nie prowadziła rachunku ekonomicznego, nie wiedziała czy gospodarstwo jest rentowne, czy nie, nie miała wiedzy o spłacie kredytu, nie znała ilości hodowanych kurczaków, nie zatrudniała pracowników (pracodawca były J. D. (1)). K. D. (1) nie dysponowała samodzielnie pieniędzmi zarobionymi w wyniku prowadzonej działalności. Zasadniczo pieniądze znajdowały się w domu, i były pobierane w miarę potrzeb.

Po zawarciu umowy z córką powód kierował w jej imieniu liczne pisma do banków z prośbą o prolongatę w spłacie kredytów.

/dowód zeznania K. D. (1) - . 385 388, zeznania K. D. (2) - . 390, zeznania B. K. (1) – k.388 – 389, zeznania T. D. – k. 391, zeznania F. D. – k. 391 v, ,pisma do banków – k/480 - 490)

PO jakimś czasie od zawarcia umowy z 9 kwietnia 1997 r. w rodzinie stron drastycznie popsuły się stosunki, doszło do konfliktu pomiędzy powodem a resztą rodziny, która zarzucała mu nieudolne prowadzenie działalności, lekceważenie swoich obowiązków, długotrwałe wyjazdy, zaniedbywanie prowadzonej działalności, generowanie niespłacanych długów, narażanie rodziny na nieprzyjemne wizyty wierzycieli, którzy grozili m. in. spaleniem domu. Zasadniczo powód postrzegany był przez pozwaną oraz dzieci jako nienajlepszy mąż i ojciec, osoba o charakterze despotycznym i autorytarny, nie szanująca żony i dzieci, stosującą przemoc w stosunku do pozwanej. Powód prowadząc działalność gospodarczą miał zwyczaj zarówno przed zawarciem umowy darowizny i sprzedaży z córką K., jak i po jej zawarciu, wyjeżdżać na dłuższe okresy.

/dowód: zeznania K. D. (1) – k. 385 – 388, zeznania B. K. (1) – k. 388 – 389, zeznania D. D. (5) 537 - 538, zeznania A. D. – k. 548 - 551, zeznania pozwanej – k.563 v – 565, zeznania A. S. (1) – k.544 - 545/

W efekcie tego konfliktu K. D. (1) w dniu 19 listopada 2004 r. złożyła w formie aktu notarialnego oświadczenie o odwołaniu pełnomocnictwa udzielonego J. D. (1).

/odwołanie pełnomocnictwa – k. 46/

W dniu 5 marca 2001 r. powód zawarł z Bankiem (...) SA w G. umowę przejęcia długu K. D. (1) w kwocie 150000 zł, wynikającego z umowy kredytowej z 13 sierpnia 1999 r.

/umowa przejęcia długu – k. 471 – 472)

W latach 1997 – 1999 powód kilkakrotnie dokonywał na rachunek bankowy K. D. (1) przelewów w celu „zasilenia konta” w kwotach od 1800 zł do kilkunastu tysięcy złotych.

/dowody przelewów – k. 4 – 469

W 2005 r. nastąpiła sprzedaż ubojni na rzecz spółki (...), w której jednym ze wspólników był małżonek B. K. (1) (córki stron) . Celem sprzedaży był wyjście z długów wygenerowanych w trakcie prowadzonej działalności gospodarczej.

/zeznania K. D. (1) – k. 385 – 388, zeznania B. K. (1) k. 389/

Przed Sądem Rejonowym w Gdyni w sprawie I C 257/06 toczyło się postępowanie z powództwa M. S. przeciwko K. D. (1), w toku którego okazało się , że powód podpisał się nazwiskiem i imieniem K. D. (1) pod oświadczeniem o uznaniu długu, o istnieniu którego K. D. (1) nie miała wiedzy.

/protokoły rozprawy k. 316 – 329, oświadczenie – k. 365/

W dniu 26 stycznia 2012 r. K. D. (1) udzieliła pozwanej pełnomocnictwa do reprezentowania jej we wszelkich czynnościach związanych z podziałem nieruchomości na działki oznaczone numerami (...), położone w obrębie W., objęte księgą wieczystą nr Kw (...), w tym do reprezentowania mocodawczyni przez urzędami i różnymi podmiotami, odbioru korespondencji.

/pełnomocnictwo 368 – 369/

W 2014 r. K. D. (1) przeniosła w drodze darowizny własność całej nieruchomości na pozwaną, która została wpisana w dziale II księgi wieczystej jako jej jedyny właściciel/.

/okoliczność bezsporna/

Sąd zważył, co następuje:

Stan faktyczny w niniejszej sprawie był bezsporny w zakresie tych okoliczności, które wynikały z dołączonych do pism procesowych stron dokumentów. Żadna ze stron nie kwestionowała bowiem ani faktu zawarcia umowy sprzedaży i darowizny nieruchomości z K. D. (1), zaciągnięcia przez nią kredytów w Powszechnym Banku (...), ich poręczenia przez strony postępowania i zabezpieczenia na nieruchomości stanowiącej własność dzieci stron. Poza sporem pozostawała też okoliczność, iż J. D. (1) prowadził zarejestrowaną działalność gospodarczą w zakresie ubojni drobiu, a K. D. (4) – działy specjalne produkcji rolnej (fermę drobiu) . Strona powodowa nie kwestionowała też twierdzeń pozwanej, iż K. D. (1) w formalnych stosunkach z urzędami czy osobami trzecimi występowała jako właściciel gospodarstwa i była do niej z tego powodu kierowana różnego rodzaju korespondencja. Poza sporem pozostawał tez fakt dokonania w 2014 r. przez K. D. (1) darowizny zwrotnej całej nieruchomości na rzecz pozwanej. Wszystkie te okoliczności zostały wykazane przez strony dokumentami czy to w postaci umów przenoszących własność nieruchomości, umów kredytowych i zabezpieczających kredyty, korespondencji kierowanej przez różnego rodzaju służby weterynaryjne do K. D. (1), którym Sąd dał wiarę w całości, jako niekwestionowanym przez strony i sporządzonym poza niniejszym postepowaniem i nie dla jego celów.

Generalnie spór pomiędzy stronami nie dotyczył udokumentowanych powyższymi dowodami faktów, lecz znaczenia, jakie nadawała im każda ze stron. Podstawową dla rozstrzygnięcia okolicznością sporną był charakter umowy z 9 kwietnia 1997 r., obejmującej oświadczenia woli stron i K. D. (1) o przeniesieniu na nią własności nieruchomości. Powód oparł powództwo na konstrukcji pozorności, a tym samym nieważności tej umowy, które to twierdzenia konsekwentnie kwestionowała pozwana. Według powoda sporna umowa została zawarta nie w celu rzeczywistego przeniesienia własności nieruchomości na córkę stron, a jedynie w celu uzyskania przez nie kredytu młodego rolnika na preferencyjnych warunkach, którego ani powód, ani pozwana nie mogli zaciągnąć nie spełniając kryterium wieku. Od samego początku ustalono, że własność nieruchomości, mimo stworzenia na zewnątrz pozorów jej przeniesienia na K. D. (1), będzie nadal przysługiwała powodowi i pozwanej.

Pozwana z kolei twierdziła, że przeniesienie własności nieruchomości na córkę stron było wyrazem powszechnej w stosunkach wiejskich sukcesji pokoleniowej i od początku założeniem i małżonków D. i ich córki K. było przejęcie przez nią gospodarstwa, którego jej rodzice nie mieli już siły prowadzić.

Zgodnie z art. 83 § 1 k.c., nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru. Jeżeli oświadczenie takie zostało złożone dla ukrycia innej czynności prawnej, ważność oświadczenia ocenia się według właściwości tej czynności. Pozorność, jako wada oświadczenia woli, polega na niezgodności aktu woli z jej przejawem na zewnątrz. Dla przyjęcia pozorności konieczne jest, aby oświadczenie woli zostało złożone drugiej stronie bez zamiaru wywołania skutku prawnego, wynikającego z tego oświadczenia. Druga strona zaś musi mieć świadomość zarówno złożenia oświadczenia w tym celu, jak również akceptować brak zamiaru wywołania określonego skutku. Pozorność należy do sfery faktów i jako taka podlega dowodzeniu zgodnie z ogólnymi regułami rozkłada ciężaru dowodu, przez te stronę , która wywodzi z niej korzystne dla siebie skutki prawne (art. 6 k.c.) Pozorność jako wada oświadczenia woli może być udowodniona wszelkimi środkami i dlatego ograniczenia dowodowe przewidziane w art. 247 k.p.c. nie mają tu zastosowania. (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 marca 1966 r., sygn. akt V CR 123/66, OSNC 1967,2.2, poz. 22, wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 13 marca 2013 r., sygn. akt I ACa 773/12, LEX nr 1306003

Obie strony dla wykazania swoich twierdzeń zaoferowały bardzo obszerny materiał dowodowy oparty przede wszystkim na osobowych źródłach dowodowych, obejmujących zeznania świadków i stron. Wszystkie te dowody sąd oceniał z dużą dozą ostrożności zważywszy na dający się zauważyć, zwłaszcza po przesłuchaniu świadków będących członkami najbliższej rodziny stron, silny konflikt przede wszystkim powoda i jego dzieci , jak również – w nieco mniejszym zakresie – konflikt pomiędzy niektórymi dziećmi powoda (K. D. (2) i K. D. (1) oraz resztą rodzeństwa). Niezależnie od szczegółowej oceny poszczególnych zeznań, która zostanie przeprowadzona poniżej, już pobieżna analiza zeznań świadków, prowadzi do wniosku o silnej polaryzacji świadków, z których część zeznawała ewidentnie na korzyść pozwanej, zaprzeczając wprost twierdzeniom powoda oraz druga część, która składała zeznania zgodne z wersją przedstawioną w pozwie. Istotnym jest przy tym, że w zeznaniach świadków strony pozwanej, zwłaszcza dzieci stron, daje się zauważyć silną niechęć do powoda, któremu świadkowie zarzucali - ujmując rzecz bardzo oględnie – nienajlepsze wywiązywanie się z roli ojca i męża (brak szacunku do dzieci i żony, zaniedbywanie rodziny, autorytarne podejście do rodziny). Przy tak silnie nacechowanych emocjami zeznaniach, Sąd musiał oceniać ich wiarygodność, a w konsekwencji – opierać swoje ustalenia faktyczne, w dużej mierze przez pryzmat analizy faktów bezspornych, które nastąpiły po zawarciu spornej umowy. Dopiero powiązanie ze sobą tych faktów i zestawienie ich z pewnymi mankamentami zeznań świadków, pozwoliły na rekonstrukcję rzeczywistego stanu faktycznego sprawy.

Rozpocząć należy od tego, iż okolicznością bezsporną, potwierdzoną zeznaniami niemal wszystkich świadków mających wiedzę w tym zakresie był motyw zawarcia umowy z K. D. (1) – chodziło o uzyskanie kredytu młodego rolnika, który był niezbędny dla utrzymania płynności finansowej gospodarstwa, a którego strony, ze względu na wiek, zaciągnąć nie mogły. Przyznanie tej okoliczności przez pozwaną i zawnioskowanych przez nią świadków, w tym zwłaszcza K. D. (1), zasadniczo osłabiło argumentację pozwanej opartą na twierdzeniach o tym, że strony postanowiły przekazać córce gospodarstwo w ramach sukcesji pokoleniowej, ponieważ same czuły się już zmęczone i nie miały siły na dalsze prowadzenie działalności. Z zeznań samej pozwanej wprost wynika, iż nie taki był motyw zawarcia umowy, a chodziło o uzyskanie kredytu młodego rolnika, niezbędnego z uwagi na kłopoty finansowe rodziny. Okoliczność ta jest zresztą oczywista, jeżeli zważyć, że umowy kredytowe zostały zawarte dokładnie w tym samym dniu, w którym – w sensie czysto formalnym – przeniesiono własność nieruchomości na K. D. (1). Również mieszany charakter umowy (częściowo darowizna, a częściowo sprzedaż) potwierdzają, że była ona dostosowana ewidentnie do warunków umowy kredytowej i kwoty kredytu, jaka była potrzebna dla dalszego funkcjonowania gospodarstwa. Gdyby było inaczej i chodziło tylko o sukcesję pokoleniową , trudno byłoby wytłumaczyć, dlaczego nieruchomość została w części sprzedana K. D. (1), a nie w całości darowana. Sporna umowa – wbrew odmiennym twierdzeniom pozwanej – wcale nie wpisuje się zatem w klasykę stosunków wiejskich, w których gospodarstwa są zwyczajowo przekazywane jednemu z dzieci po to, aby kontynuowały tradycje rodzinne. Poza tym, jeżeli zważyć na wiek obu stron w dacie zawarcia umowy (oboje małżonkowie D. mieli wówczas 50 lat), mało wiarygodne wydają się twierdzenia o tym, że byli zmęczeni prowadzeniem gospodarstwa i chcieli odpocząć przekazując je córce. W ocenie sądu wiek 50 –ciu lat nie jest to jeszcze wiek, w którym traci się siły i zapał do wykonywania pracy. Przeciwnie, człowiek pięćdziesięcioletni to w ocenie sądu, osoba w sile wieku, która nie odczuwając jeszcze brzemienia upływu czasu, posiada już bogate doświadczenie zawodowe, pozwalające na rozważne, przemyślane i bezpieczne wykonywanie działalności gospodarczej czy innej pracy zarobkowej.

Powyższa argumentacja uwiarygadnia w przekonaniu Sądu twierdzenia powoda o tym, że wyłącznym celem umowy zawartej z K. D. (1) było uzyskanie wsparcia finansowego dla prowadzonego gospodarstwa rolnego, a nie wyzbycie się własności tego gospodarstwa na rzecz córki. Twierdzenia te, wbrew odmiennym założeniom strony pozwanej, potwierdzają zeznania K. D. (1), mimo, iż – na pierwszy rzut oka – są one zgodne z wersją pozwanej. K. D. (1) zaprzeczyła bowiem, jakoby kiedykolwiek doszło do ustalenia pozorności umowy pomiędzy nią a rodzicami, zeznała, że w pełni świadomie i odpowiedzialnie przejęła gospodarstwo czując się jego właścicielem. Analiza zeznań, składanych zwłaszcza po swobodnym wypowiedzeniu się świadka, w ramach odpowiedzi na zadawane pytania, poddaje jednak w wątpliwość wiarygodność tej wersji. Zauważyć należy w szczególności, iż świadek, mimo iż, jak twierdziła, czuła się pełnoprawnym właścicielem gospodarstwa, nie potrafiła odpowiedzieć na większość szczegółowych pytań związanych z jego prowadzeniem. I tak, nie znała wielkości (nawet rzędu wielkości!) stada hodowanych kurczaków, twierdziła, że nie prowadziła rachunku ekonomicznego i nie miała wiedzy na temat spłaty rat kredytu czy rentowności prowadzonej działalności, nie potrafiła odpowiedzieć nic na temat ewentualnych wpływów na rachunek bankowy, który - jak twierdziła, był wspólny zarówno dla jej działalności, jak i działalności jej ojca. Nie wiedziała też, na jaki cel został wykorzystany przez rodziców kredyt zaciągnięty w celu nabycia gospodarstwa, nie zatrudniała formalnie pracowników (umowy zawierał ojciec), twierdziła, że nie posiadała odrębnego rachunku bankowego. K. D. (1) nie miała też dostępu do pieniędzy (zeznania pozwanej czas 02:01:42, k. 564). K. D. (1) wprost zeznała, iż gospodarstwem zarządzał ojciec, to jemu przekazała kwestie związane z bankami i kontrahentami, a sama zajęła się głównie pracą fizyczną w ubojni. Tę ostatni okoliczność (fakt dużego zaangażowania K. D. (1) w prace w ubojni) potwierdzili niemal wszyscy przesłuchani świadkowie, przyznawał ją tez powód, dlatego Sąd nie znalazł podstaw, aby w tym zakresie uznać dowody za niewiarygodne. Rzecz jednak w tym, że fakt wykonywania pracy w gospodarstwie , nawet w wymiarze większym niż czyniła to reszta rodzeństwa, nie świadczy jeszcze o tym, że K. D. (1) czuła się jego właścicielem. Nawet, potwierdzony przez świadków S. O., S. K., J. K., Z. S., D. R., J. W., K. D. (3) fakt, iż K. D. (1) traktowali jako „szefa” ubojni nie jest równoznaczny z wykonywaniem przez nią uprawnień właścicielskich. Jedynie dla przykładu można wskazać, że kierownik w zakładzie pracy, czy np.. prezes zarządu spółki kapitałowej, zarówno przez pracowników, jak i kontrahentów traktowany jest jako szef, osoba władna podejmować decyzje, mimo, iż nie są oni właścicielami ani zakładu pracy ani majątku spółki. Jeżeli dodać do tego, że działalność gospodarczą w zakresie ubojni prowadził J. D. (1), co było w sprawie bezsporne, a nadto wynika z zaświadczenia o wpisie do ewidencji działalności gospodarczej, zaś K. D. (1) formalnie prowadziła dział specjalny produkcji rolnej w zakresie hodowli drobiu, twierdzenia o braku znaku równości pomiędzy byciem właścicielem a byciem szefem w ogólnym odbiorze wydają się tym bardziej uzasadnione.

Kolejnym argumentem potwierdzającym tezę o tym, iż K. D. (1) nie czuła się właścicielem nieruchomości, a w sensie materialnoprawnym, nadal pozostawili nimi jej rodzice jest fakt udzielenia im bardzo szerokiego pełnomocnictwa (w styczniu 1998 r.) uprawniającego do podejmowania w zasadzie wszelkich czynności prawnych w odniesieniu do nieruchomości. Tak szerokie pełnomocnictwo sprawiało, iż w zasadzie to rodzice K. D. (1) mogli podejmować w stosunku do nieruchomości wszelkie decyzje właścicielskie (łącznie z jej zbyciem i obciążeniem). W przekonaniu sądu połączenie tej okoliczności z faktycznym celem zawarcia spornej umowy oraz brakiem wiedzy K. D. (1) odnośnie szczegółów zarządzania gospodarstwem układa się w logiczną całość, stanowiąc kolejny element potwierdzający pozorność zawartej umowy. Jeżeli dodać do tego fakt, iż to powód, a nie K. D. (1), był w stanie w swoich zeznaniach przekazać szczegóły chociażby odnośnie oprocentowania zaciągniętych kredytów oraz sposobu ich wykorzystania (umieszczenia częściowo na lokatach, częściowo zainwestowania w działalność), fakt,, iż powód przejął dług córki z tytułu kredytu z 13 sierpnia 1999 r., fakt, iż to on zarządzał gospodarstwem, decydował o sposobie wykorzystania środków finansowych, ustalał ceny z kontrahentami itp. (okoliczność ta wynika choćby z zeznań K. D. (1), jak i – zdecydowanie bardziej ostrożnych i ogólnych zeznań B. K. (1)), można wyciągnąć wniosek, iż to J. D. (1) czuł się faktycznym właścicielem nieruchomości (co potwierdziła A. D. – k. 549, adnotacja:00:16:09 do 00:21:36) Dalej należy zauważyć, że to J. D. (1) w latach 1997 – 1999 dokonywał transferu środków na rachunek bankowy córki ze swojego konta, a nie odwrotnie. Jeżeli nie czułby się właścicielem nieruchomości , to po co miałby przelewać pieniądze na rachunek bankowy córki, o którego istnieniu ta nawet nie wiedziała ( w zeznaniach twierdziła, że nie miała odrębnego konta)? Poza tym, w sprawie poza sporem pozostawała okoliczność, że po podpisaniu umowy darowizny i sprzedaży na rzecz K. D. (1), nie zmieniła się formuła, według której funkcjonowała rodzina stron i gospodarstwo. Rodzina nadal, w niezmienionym zakresie, utrzymywała się dochodów, jakie ono przynosiło. Powód nadal nim zarządzał. W tym miejscu należy zwrócić uwagę, na charakterystyczny fragment zeznań pozwanej, z którego wynika, iż to powód kazał córce wydawać kontrahentom towar bez zapłaty, a K. D. (1) te polecenia wykonała. Przytoczona wypowiedź doskonale obrazuje, jaki, mimo zawarcia formalnej umowy przenoszącej własność, był układ stosunków w rodzinie stron, i kto w rzeczywistości miał głos decydujący. Jednocześnie zaś brak szczegółowej wiedzy na mat zasad finansowania i funkcjonowania gospodarstwa, udzielenie pełnomocnictwa rodzicom i wykonywanie poleceń ojca świadczy o tym, że K. D. (1) od początku taki stan rzeczy w pełni akceptowała, co dowodzi prawdziwości twierdzeń powoda o jedynie czysto formalnym, pozornym charakterze spornej umowy.

Strona pozwana zarzucała powodowi nieudolne zarządzanie ubojnią i fermą drobiu, częste i długotrwałe wyjazdy, to, że wbrew ustaleniom nie pomagał córce Okoliczności te mogłyby mieć znaczenie dla rozstrzygnięcia, gdyby pozwana wykazała, że po przeniesieniu własności nieruchomości postępowanie powoda zmieniło się diametralnie, a nie będąc już właścicielem poczuł się zwolniony ze wszelkich dotychczasowych obowiązków. Analizując jednak zeznania świadków, w tym, tych zawnioskowanych przez pozwaną, Sąd doszedł do wniosku, że taka sytuacja nie miała miejsca. Po pierwsze z zeznań A. D. wynikało, że długotrwałe wyjazdy powoda miały miejsce :”od zawsze”, także przed zawarciem umowy z K. D. (1). Z zeznań K. D. (1) i B. K. (1) wynika, że po zawarciu spornej umowy obowiązki zostały podzielone, „tata zarządzał ubojnią”, a nie pracował w niej fizycznie, zamawiał pasze, zawierał umowy (K. D. czas 00:34:11), po darowaniu gospodarstwa uczestniczył i pomagał w działalności (B. K. czas 01:59:43). Z zeznań pozwanej wynika, że „jak mąż był to to decyzje były wspólne”, jak był w domu o cos tam robił w gospodarstwie” (02:09:43). Na podstawie tych zeznań trudno uznać, aby powód po zawarciu spornej umowy zmienił istotnie swoje dotychczasowe zaangażowanie w prace w gospodarstwie, nie czuł się już jego właścicielem („ojciec nadal czuł się właścicielem” – A. D. – k. 549, , czas 00:16:09). Trudno tez dostrzec związek pomiędzy zawarta umową przeniesienia własności nieruchomości na K. D. (1) a zmiana zaangażowania powoda w prowadzenie działalności. Z zeznań samej K. D. (6) wynika, że przyczyną upadku gospodarstwa był generalny kryzys w drobiarstwie i wprowadzenie na rynek bardzo tanich kurczaków z C.. Nawet zaś jeżeli to nieudolne decyzje powoda w okresie późniejszym przyczyniły się do nierentowności gospodarstwa, trudno łączyć ten fakt z przekazaniem go córce. Z jednej bowiem strony pozwana zarzuca powodowi, że to jego brak zaangażowania doprowadził do upadku gospodarstwa, z drugiej zaś próbuje wykazać, że rzeczywistym decydentem i „mózgiem” całego przedsięwzięcia była K. D. (4), jako właściciel nieruchomości. Rodzi się zatem pytanie, kto w takim razie był odpowiedzialny za wyniki finansowe przedsiębiorstwa i od kogo rzeczywiście oczekiwano podejmowania słusznych i trafnych decyzji biznesowych? Okazuje się bowiem, że z jednej strony o wszystkim decydowała K., bo to ona była właścicielem i ona wszystkim się zajmowała, ale nierentowność gospodarstwa i jego ostateczny upadek spowodowane były przez złe decyzje ojca. W tym miejscu należy wyraźnie podkreślić, iż Sąd po pierwsze, w wyniku oceny materiału dowodowego nie neguje, że K. D. (1) była bardzo mocno zaangażowana w prace na ubojni, a po drugie, nie przesądza, że powód zawsze podejmował właściwe decyzje pozwalające na zachowanie płynności finansowej w prowadzonej działalności gospodarczej. Choćby z bardzo obiektywnych i rzeczowych zeznań świadka A. S. (2), która w żaden sposób nie była zaangażowana w konflikt stron, wynika, iż powód nie zawsze płacił długi, mimo, iż posiadał środki na koncie. Z zeznań większości świadków wynika, że powód nie angażował się zasadniczo w prace fizyczne na ubojni, nie był na niej widywany. Zeznania w tym zakresie sąd uznał za wiarygodne, jednakże – z przyczyn wskazanych powyżej, niemające w sprawie rozstrzygającego znaczenia. Materiał dowodowy nie daje bowiem podstaw do tego, aby łączyć ze sobą fakt przekazania gospodarstwa córce ze stopniowym wycofywaniem się z jego prowadzenia przez powoda, jako skutkiem właśnie przeprowadzonej sukcesji pokoleniowej. Nawet, jeżeli powód przerzucał znaczną część obowiązków, zwłaszcza związanych z pracą fizyczną, na córkę K., a czasami także resztę rodziny (czego w świetle zeznań świadków nie sposób zanegować),to brak jest podstaw do ustalenia, że zachowywał się tak dlatego, że przekazał gospodarstwo córce. Niewątpliwie bowiem inne czynności podejmowane przez powoda, jak choćby przelewy środków na rzecz córki, prowadzenie w jej imieniu korespondencji z bankami w sprawie odroczenia spłaty kredytów, , przejmowanie długu córki, zarządzanie działalności, kontakty z kontrahentami świadczą o tym, iż powód w dalszym ciągu traktował majątek jako własny. Paradoksalnie, nawet zarzucany powodowi fakt sporządzania pism w imieniu K. D. (1), w tym posługiwania się jej podpisem, jakkolwiek wątpliwy z punktu widzenia jego legalności, tezę powyższą potwierdza. Zważywszy zaś na wielokrotnie wcześniej podkreślany brak wiedzy K. D. (1) odnośnie podstaw i szczegółów finansowych funkcjonowania gospodarstwa, fakt udzielenia ojcu bardzo szerokiego pełnomocnictwa, wydaje się wręcz, iż po zawarciu spornej umowy, w rodzinie stron nadal funkcjonował układ, w którym to ojciec decydował o wszystkim, zaś K. D. (1) wyrażała na to zgodę. To z kolei potwierdza tezę stawiana w pozwie, iż zgodnie z ustaleniami w rodzinie K. D. (1) była jedynie osoba „podstawioną” po to, aby uzyskać kredyt, a nie po to aby zyskać własność nieruchomości i kontrole nad nią.

Dalej należy zauważyć, że cala cena uzyskana ze sprzedaży nieruchomości na rzecz córki stron została rzeczywiście przeznaczona na dalsze funkcjonowanie gospodarstwa rolnego (częściowo złożona na lokatach, a częściowo zainwestowana), a nie na sfinansowanie jakichkolwiek osobistych potrzeb czy to powoda czy jego małżonki. Niewątpliwie, gdyby sporna umowa była „zwykłą”, klasyczną umową sprzedaży , sprzedający przeznaczyliby cenę na własne potrzeby, a nie zainwestowaliby ją w majątek kupującego, a konkretnie w rzecz będącą przedmiotem sprzedaży. Jest to kolejna okoliczność potwierdzająca ścisłe sprzężenie spornej umowy przeniesienia na K. D. (1) własności nieruchomości z umową kredytu, obnażającą fikcyjność tej pierwszej, Nie sposób też, przy ocenie rzeczywistego celu zawartej umowy, tracić z pola widzenia faktu, że – gdyby przyjąć za prawdziwą wersję pozwanej – K. D. (1), w wieku dwudziestu paru lat zdecydowałaby się zaciągnąć olbrzymi kredyt na nabycie nieruchomości od rodziców, a następnie z nabytego majątku utrzymywać nieodpłatnie całą rodzinę – rodziców i piątkę rodzeństwa. O ile taka szlachetność byłaby do pomyślenia, gdyby K. D. (1) otrzymała całe gospodarstwo nieodpłatnie (zwykłe poczucie wdzięczności i przyzwoitości), o tyle jeżeli musiała za nie zapłacić 759 000 zł wydaje się już zdecydowanie mniej wiarygodna. W tym miejscu należy zauważyć, że fakt dokonania przez K. D. (1) teoretycznej zapłaty za przeważającą większość nieruchomości, pozbawia całkowicie uzasadnienia- w świetle zasad doświadczenia życiowego, przedstawioną przez nią argumentację, która miała tłumaczyć motywy zwrotnego przeniesienia własności nieruchomości na pozwaną w 2014 r. Otóż K. D. (1) twierdziła, że część rodzeństwa, zwłaszcza K. D. (2), zaczęła jej zarzucać, że to ona, jako jedyna z rodzeństwa otrzymała cały majątek, że czuła się z tego powodu winna i wolała „oddać” nieruchomość matce. po to, aby ta mogła ją sprawiedliwie podzielić. Zasadniczym mankamentem takiej argumentacji jest okoliczność, że przecież – gdyby uznać sporną umowę za ważną i niedotkniętą wadą pozorności, K. D. (1) za nieruchomość zapłaciła rodzicom znaczną cenę. Dlaczego zatem miałaby czuć się winna wobec reszty rodzeństwa ? W ewentualnym sporze z K. D. (2) mogła wszak posłużyć się tym prostym i oczywistym argumentem, że przecież nie dostała niczego za darmo, a cenę zapłaciła wypracowując dochody we własnym gospodarstwie W przekonaniu sądu, jeżeli pomiędzy rodzeństwem już pojawiły się spory na tle wzajemnych rozliczeń dotyczących majątku rodzinnego, byłby to wręcz naturalny i jak najbardziej usprawiedliwiony argument K. D. (1) w obronie przed roszczeniową postawą rodzeństwa.

Także zwrotne przeniesienie nieruchomości na pozwaną, przy założeniu, że K. D. (1), rzeczywiście uprzednio za nią zapłaciła, wydaje się pozbawione jakiegokolwiek racjonalnego i ekonomicznego uzasadnienia. Gdyby jednak, jak to uczynił sąd oceniając materiał dowodowy, przyjąć za wiarygodną wersję o pozorności umowy i o tym , że K. D. (1) nie czuła się nigdy pełnoprawnym właścicielem nieruchomości, fakt darowania jej matce staje się zrozumiały i wytłumaczalny. Darowizna ta doskonale wpisuje się, w przekonaniu sądu, w wersję powoda o fikcyjności spornej umowy i o tym, że to małżonkowie D., a nie K. D. (1), zgodnie z obopólnymi ustaleniami, mieli pozostać właścicielami nieruchomości mimo zawartej umowy przeniesienia własności na córkę. Kiedy rzeczywisty cel tej umowy został osiągnięty - kredyty zaciągnięte i spłacone, K. D. (1), zwróciła formalnie nieruchomość matce, bo nigdy nie czuła się jej właścicielem.

Dalej należy zauważyć, że K. D. (1) faktycznie nigdy nie podejmowała osobiście żadnych czynności władczych w stosunku do nieruchomości, powierzając je – pierwotnie obojgu rodzicom, a następnie – na podstawie kolejnego pełnomocnictwa – matce, która miała doprowadzić do podziału nieruchomości na działki i mogła dokonywać wszelkich czynności z tym związanych. Jak wynika z zeznań pozwanej, to ona, a nie K. D. (1), zawierała umowy sprzedaży niektórych działek, na podstawie pełnomocnictwa udzielonego przez córkę,. Oczywiście fakt udzielenia pełnomocnictwa i posługiwania się pełnomocnikiem przy dokonywaniu czynności prawnych nie jest niczym nadzwyczajnym, jednakże w okolicznościach sprawy niniejszej potwierdza tezę, iż K. D. (1) od momentu przeniesienia na nią własności nieruchomości, wszelkie istotne decyzje jej dotyczące pozostawiała rodzicom, a potem już tylko matce. Tłumaczenie pozwanej, iż córka była tak zapracowana, że nie miała czasu osobiście stawić się u notariusza, jest w przekonaniu sądu mało wiarygodne, Po pierwsze, w 2012 r. od niemal dziesięciu lat nie funkcjonowała już ani ferma ani ubojnia, a zatem K. D. (1) nie wykonywała już zajęć tak bardzo angażujących jej siły i czas., po drugie, nawet w okresie, kiedy gospodarstwo funkcjonowało, trudno wyobrazić sobie, aby wymuszało na K. D. (1) aż takie zaangażowanie, aby ta nie mogła udać się do notariusza, zwłaszcza, że tego typu wizyty należą raczej do rzadkich i wyjątkowych.

Oceniając zeznania K. D. (1), nie sposób nie dostrzec w nich pewnej sprzecznością z pozostałym zgromadzonym materiałem dowodowym. Świadek twierdziła bowiem, że odwołała pełnomocnictwo udzielone ojcu , ponieważ straciła do niego zaufanie, dowiedziawszy się o podrobieniu jej podpisu pod oświadczeniem o uznaniu długu p. S.. Na wyraźne pytanie sądu świadek odpowiedziała, że o tym oświadczeniu dowiedziała się po raz pierwszy w sprawie I C 257/06. Umknęło jednak uwadze świadka, iż sprawa toczyła się od roku 2006, a pełnomocnictwo zostało odwołane w roku 2004.

W przekonaniu Sądu suma powyższych, obiektywnych okoliczności, jakie nastąpiły po zawarciu spornej umowy, zdecydowanie podważa wiarygodność zeznań K. D. (1) i pozwanej, a także zeznań B. K. (1), A. D. i D. D. (5) w takim zakresie, w jakim twierdzili, oni, że gospodarstwo zostało rzeczywiście przekazane K. D. (1), która od samego początku czuła się jego właścicielem. Jeżeli do tego uwzględnić nieskrywaną przez świadków niechęć do ojca i silny konflikt pomiędzy nim a częścią rodziny, trudno pozbyć się wrażenia, że wskazane zeznania nie były prawdziwie w zakresie rzeczywistego celu i znaczenia spornej umowy. To,. jakim ojcem i mężem był J. D. (1), pozostawało zasadniczo poza sferą okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy, jednakże to, jak był postrzegany przez żonę i dzieci stanowiło ważny element oceny wiarygodności składanych zeznań. Zasadniczo z zeznań wszystkich dzieci stron, poza K. D. (2) i M. G. wynika, że powód – w ich opinii – nie był ani dobrym ojcem ani dobrym mężem. Zarzucano mu autorytarne podejście do rodziny, wykorzystywanie żony, nieszanowanie żony i dzieci, stosowanie przemocy. Analiza zeznań w tym zakresie, dokonywana zwłaszcza przez pryzmat zdarzeń , które miały miejsce po zawarciu umowy z K. D. (1), nasuwa wniosek, że rodzina postanowiła niejako ukarać powoda za takie zachowania, odbierając mu cały majątek. Nie było rzeczą sądu dokonywanie osądu, czy na taką „karę” powód rzeczywiście zasłużył, a następnie interpretacja materiału dowodowego przez pryzmat moralnej oceny zachowań powoda w stosunku do jego rodziny. Celem niniejszego postępowania było ustalenie założeń i zamiarów stron przy zawarciu umowy z 9 kwietnia1997 r. i ocena pod tym kątem okoliczności faktycznych sprawy.

W przekonaniu Sądu, zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na ustalenie, że umowa przeniesienia własności nieruchomości na K. D. (1) była rzeczywiście umową pozorna, zawartą wyłącznie w celu uzyskania kredytu młodego rolnika. Ocenę taką sąd oparł nie tylko na zeznaniach świadków zawnioskowanych przez powoda (K. D. (2), M. G., T. dworskiej i F. D.) ale, w dużej mierze na podstawie analizy zeznań K. D. (1) i pozwanej w zestawieniu z faktami o charakterze obiektywnym, które nie zależały od ocen świadków, czy ich emocjonalnego stosunku do którejkolwiek ze stron. Jak zaznaczono powyżej, Sąd dał wiarę zeznaniom wszystkich tych świadków, którzy zeznawali o dużym zaangażowaniu w prace K. D. (1), o tym, że była ona traktowana jako szef ubojni (D. D. (5), S. O., S. K.,, J. K., Z. S., D. R., J. W., K. D. (3)), jednakże z zeznań tych wysnuł inne wnioski, niż chciała strona pozwana. Wskazani świadkowie mieli bowiem zasadniczo wyłącznie wiedzę na temat tego kto i w jakim charakterze pracował w ubojni, nie znali natomiast wzajemnych ustaleń i porozumień stron, jakie zostały zawarte przed podpisaniem umowy przenoszącej własność nieruchomości na K. D. (1), a to te były najistotniejsze dla rozstrzygnięcia.

Oceniając materiał dowodowy sąd oparł się na z góry negowanych (jeszcze przed przesłuchaniem świadka) przez pozwaną zeznaniach K. D. (2), uznając je za szczere. Świadek zeznawał prostym językiem, nie był w stanie wypowiedzieć się o prawnym znaczeniu poszczególnych okoliczności, co sam wyraźnie przyznał, jednak zeznał wprost, iż zaciągnięcie kredytu przez siostrę miało stanowić jedynie formę pomocy dla rodziców, a majątek zawsze miał pozostawać przy nich. Zeznania te wpisują się w ustaloną przez sąd wersje wydarzeń i korespondują z dowodami ja potwierdzającymi. wprawdzie strona pozwana podjęła próbę zdezawuowania zeznań świadka jeszcze zanim sąd przystąpił do jego przesłuchania, jednakże okazała się ona nieskuteczna. pozwana nie zaoferowała bowiem żadnego wiarygodnego i obiektywnego dowodu na to, że świadek rzeczywiście miał jakikolwiek interes w zeznawaniu na korzyść powoda. Za nieprofesjonalne uznać należy w przekonaniu sądu podważanie wiarygodności zeznań poprzez gołosłowne twierdzenia, że świadkowi obiecano korzyść majątkową za złożenie zeznań niezgodnych z prawda. Sąd nie dał wiary tym świadkom, którzy zeznali, że po złożeniu zeznań K. D. (2) przepraszał matkę, ponieważ świadkowie od początku zeznawali ewidentnie na korzyść pozwanej. Należy zauważyć, że strona powodowa mogłaby teoretycznie posłużyć się podobnymi argumentami i zarzucić, że to pozostałe dzieci licząc na korzystny dla nich rozdział majątku rodzinnego, którego dysponentem jest obecnie pozwana, zeznają zgodnie z jej wersją. Gdyby zaś sąd miał podważać wiarygodność dowodów wyłącznie na tej podstawie, że strona przeciwna twierdzi, że świadkom zaoferowano korzyść za złożenie zeznań fałszywych, wówczas zasadniczo postepowanie dowodowe oparte na osobowych źródłach dowodowych byłoby pozbawione sensu. wystarczyłoby bowiem, aby każda ze stron zaoferowała dowód z zeznań jakiegoś świadka na okoliczność, że świadek strony przeciwnej został odpowiednio zmotywowany do złożenia zeznań konkretnej treści, a sąd musiałby te zeznania uznać za niewiarygodne. W przekonaniu sądu, jeżeli strona decyduje się postawić tak obciążające zarzuty, to powinna dysponować wiarygodnymi, dającymi się zweryfikować w sensie obiektywnym dowodami na ich poparcie.

Oceniając materiał dowodowy Sąd z duża doza ostrożności podszedł do zeznań L. G.. nie dlatego, ze strona pozwana również z góry usiłowała podważyć zeznania świadka, lecz dlatego, ze finansuje on udział pełnomocnika zawodowego powoda w niniejszej sprawie. Niezależnie od motywów takiego działania, które mogą być czysto altruistyczne, jest to okoliczność, która świadczy o tym, ze świadkowi zależy na rozstrzygnięciu sporu na korzyść powoda. Dlatego tez, mimo iż zeznania świadka były zbieżne z wersja okoliczności ustaloną przez sąd, Sąd uznał, iż pozostałe omówione wyżej dowody są wystarczające dla uwzględnieniem powództwa. Dlatego, pomijając zeznania L. G., sąd oddalił wniosek o dopuszczenie dowodu z wydruku smsów wysyłanych do K. D. (1), uznając, je za nieistotne dla rozstrzygnięcia.

Sąd dał natomiast wiarę zeznaniom M. G., uznając je za obiektywne. świadek zeznawała, iż w jej ocenie majątek zawsze należał do obojga rodziców, których na S. wręcz prosiła o porozumienie się. Świadek zeznawała dość emocjonalnie, jednak w ocenie sądu właśnie te emocje potwierdzają prawdziwość zeznań. należy zauważyć, iż w przekonaniu Sądu świadek nie starała się przeinaczyć faktów na korzyść powoda, nie twierdziła, że była świadkiem konkretnych ustaleń przed zawarciem spornej umowy odnośnie tego, czyja miała być własność nieruchomości. Zeznała jednak, iż w ogólnym odbiorze majątek zawsze należał do rodziców., co w ocenie sądu potwierdza ustalenia o pozornym charakterze umowy.

Strona pozwana, zaprzeczając twierdzeniom pozwu o pozorności umowy wskazywała na okoliczność, iż w korespondencji urzędowej to K. D. (1) była uznawana za właściciela nieruchomości, odprowadzała podatki , zawierała umowy ubezpieczenia, podlegała kontroli weterynaryjnej. Wszystkie te okoliczności zostały potwierdzone zarówno zeznaniami świadków, w tym zwłaszcza K. D. (3) (lekarza weterynarii), jak i liczną dokumentacją dołączoną do odpowiedzi na pozew, zwłaszcza pismami służb weterynaryjnych kierowanymi do pozwanej. Dowody te sąd uznał wprawdzie za wiarygodne, jednak nie wyprowadził z nich wniosków zbieżnych z założonymi przez pozwaną. Oczywistym jest bowiem, że skoro K. D. (1) figurowała w księdze wieczystej jako właściciel nieruchomości, cała korespondencja związana z nią była kierowana do niej. Oczywistym jest też, ze skoro umowa przeniesienia własności z 9 kwietnia 1997 r. została przez strony potraktowana instrumentalnie, jako narzędzie służące wyłącznie uzyskaniu kredytu młodego rolnika, którego powód ani pozwana zaciągnąć nie mogli, to również strony postarały się o to, aby stworzyć pozory zmierzające do uwiarygodnienia spełnienia warunków, od których zależało uzyskania kredytu. Zatem sam fakt kierowania do K. D. (1) korespondencji urzędowej w żadnym stopniu nie podważa tezy o pozorności zawartej umowy. Naturalnym zachowanie każdego człowieka, który doprowadza do uzyskania czegoś, co mu się w świetle prawa nie należy jest próba stworzenia takich pozorów, aby ukryć działania podjęte w tym celu. Dlatego też nie dziwią zeznania Z. S., który twierdził, iż powód mówił mu, ze przekazał gospodarstwo córce i to ona jest jego właścicielem. Nie negując prawdziwości tych zeznań należy zauważyć, że raczej oczywiste wydaje się to, ze strony, w tum powód, nie ujawniali się na zewnątrz ze swoimi rzeczywistym zamiarami i motywami zawarcia umowy z córką.

Mając na uwadze całą przedstawioną wyżej argumentację, sąd uznał, że umowa z 9 kwietnia 1997 r. była umowa pozorną w rozumieniu art. 83 k.c., a przez to nieważna. W konsekwencji K. D. (1), nie stała się na jej podstawie właścicielem spornej nieruchomości, a skoro tak, to zgodnie z zasadą nemo plus iuris … nie mogła przenieść jej własności na rzecz pozwanej w drodze umowy darowizny. Pozwanej nie chroni tez rękojmia wiary publicznej ksiąg wieczystych, która pozwala na nabycie prawa od osoby nieuprawnionej, ale ujawnione w księdze wieczystej, ponieważ po pierwsze, rękojmia nie chroni czynności nieodpłatnych(a taka jest darowizna), a po drugie nie chroni osób dokonujących nabycia w złej wierze. Pozwana zaś niewątpliwie, uczestnicząc w ustaleniach z 1997 r. , będąc ich strona, wiedziała, jaki był rzeczywisty cel i skutek umowy przeniesienia własności na K. D. (1). wiedziała zatem również, ze córka nigdy nie była rzeczywistym właścicielem nieruchomości.

Konsekwencja powyższego było uzgodnienie na podstawie przepisu art. 10 ukwih treści księgi wieczystej z rzeczywistym stanem prawnym, poprzez wpisanie w dziale II tej księgi, obok pozwanej, także powoda w udziałach po ½. należy bowiem zauważyć, że nieruchomość, przed rozwodem stron pozostawała w ich majątku wspólnym Po rozwodzie wspólność małżeńska ustala, a zatem należało strony wpisać w księdze wieczystej jako współwłaścicieli w częściach ułamkowych.

Na zakończenie należy wskazać, iż sąd nie podzielił argumentacji strony pozwanej, jakoby sporna umowę można było uznać co najwyżej za fiducjarne przeniesienie własności w ramach umowy powierniczej. W doktrynie (System Prawa Prywatnego, Prawo Cywilne – część Ogólna, pod red. Z . Radwanskieg) wskazuje się, że istota czynności powierniczych polega na tym, że jedna strona (powierzający) dokonuje na rzecz drugiej strony (powiernika) przysporzenia w celu osiągnięcia takiego celu gospodarczego, do jakiego prawo to w zasadzie nie jest potrzebne, druga zaś strona, zobowiązuje się do niekorzystania z tego prawa w zakresie wykraczającym poza ten cel.

Czynność powiernicza obejmuje dwa powiązane ze sobą elementy:

1) przeniesienie przez powierzającego na powiernika jakiegoś prawa (przysporzenie), w następstwie czego powiernik może korzystać z niego względem osób trzecich w zakresie wyznaczonym treścią tego prawa (własność, wierzytelność);

2) zobowiązanie powiernika wobec powierzającego (w stosunku wewnętrznym), że będzie z powierzonego mu prawa korzystał w ograniczonym zakresie, wskazanym treścią umowy powierniczej (w szczególności, że powierzone prawo powróci do powierzającego we wskazanej sytuacji).

Wśród czynności powierniczych wyróżnia się dwa ich typy: zabezpieczające (w sytuacji, gdy przeniesienie na fiducjariusza określonego prawa ma zabezpieczać wierzytelność powiernika). Sens tych czynności polega na tym, że powierzający (dłużnik lub inna osoba) przenosi na powiernika (wierzyciela) prawo własności rzeczy, zachowując faktyczne nad nią władztwo, a powiernik zobowiązuje się korzystać z powierzonego prawa tylko w granicach określonych umową powierniczą, dla zabezpieczenia wierzytelności powiernika. Drugim typem czynności fiducjarnych są czynności zarządzające. W umowie powierniczej tego typu określa się jak powiernik ma zarządzać przeniesionym na niego prawem i w jakich okolicznościach ma je zwrócić i to wraz z korzyściami uzyskanymi w wyniku zarządu, ponieważ jest on wykonywany tylko w interesie powierzającego. Z reguły zastrzega się, że powiernik otrzymuje jakieś wynagrodzenie za sprawowany zarząd. Nie należy jednak tego traktować jako ekwiwalent za przeniesione tytułem powiernictwa prawa. (vide System Prawa Prywatnego , Prawo Cywilne – Część ogólna, pod red. Radwańskiego),

W ocenie Sądu materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie pozwala na ustalenie, że umowa z 9 kwietnia 1997 r. była czynnością prawna powierniczą. Z żadnego dowodu nie wynika bowiem, że K. D. (1) zobowiązała się do wykonywania prawa własności tylko w ograniczonym zakresie, czy do zarządzania nieruchomością na rzecz rodziców. Niewątpliwe gdyby już uznać umowę za czynność powierniczą musiałaby to być czynność typu zarządzającego, bo z pewnością jej celem nie było zabezpieczenie wierzytelności. W takim wypadku jednak zabrakło dowodów, z których wynikałoby, że strony ustaliły z góry warunki zwrotu nieruchomości (obie strony takim ustaleniom zaprzeczyły wprost). Dalej, z materiału dowodowego wynika, że to nie K. D. (1) zarządzała majątkiem, ale J. D. (1). Według strony pozwanej cel gospodarczy czynności powierniczej miałby polegać na uzyskaniu dla rodziców kredytu, do czego potrzebne było przeniesienie własności nieruchomości. W ocenie sądu osiągnięcie takiego celu nie mieści się w istocie czynności powierniczych, w świetle powyżej przedstawionych definicji.

Na zakończenie należy wskazać, iż wobec zarzutów strony pozwanej co do podanej przez powoda wartości przedmiotu sporu Sąd sprawdził te wartość w oparciu o informacje z Urzędu Skarbowego, dotyczące ceny gruntów ornych w dzielnicy W. w drugiej połowie roku 2014 (w czasie wniesienia pozwu). Z informacji tej wynika, ze średnia cena gruntów ornych w tamtym okresie wynosiła 228 zł/m 2 (jest to średnia cen:150, zł, 239, 62 zł, 258, 30zł i 263, 71 zł - wyeliminowano z obliczeń ceny skrajne, znacznie odbiegające od wskazanych). jak wynika z treści księgi wieczystej, wpisane w niej grunty orne maja powierzchnie 11482 m 2. Przemnożenie jej przez cenę 228 zł/m2 daje kwotę 2617 896 zł. Średnia cena gruntów o charakterze nieornym wynosiła 205 zł ( średnia cen:141, 38 zł, 149, 40 zł, 150 zł, 200, 48 zł, 224, 93 zł, 367 zł) Przemnożenie tej ceny przez powierzchnię 2448 m 2 (powierzchnia gruntów nieornych ujawnionych w księdze wieczystej) daje kwotę 501 840 zł.

Mając na uwadze powyższe sąd ustalił wartość przedmiotu sporu na poziomie wskazanym w pozwie uznając ja za wiarygodna i zbliżoną do wyliczeń uzyskanych przez sąd.

O kosztach postępowania Sąd orzekł na podstawie art. 98 k.p.c. zasądzając od pozwanej na rzecz powoda wynagrodzenie pełnomocnika procesowego w kwocie 3600zł, opłatę skarbowa od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł. Nadto na podstawie przepisu art. 745 § 1 k.p.c. sąd zasądził na rzecz powoda koszty postepowania zabezpieczającego, wszczętego w sprawie o sygnaturze I Co 754/14. na kwotę tych kosztów składała się opłata od wniosku w kwocie 100 zł oraz kwota 240 zł z tytułu kosztów zastępstwa procesowego. należy wskazać, iż rozporządzenie w sprawie stawek za czynności adwokackie nie przewiduje wprost wynagrodzenia za postępowanie zabezpieczające, dlatego sąd na podstawie § 20 tego rozporządzenia wybrał wynagrodzenie za prowadzenie sprawy najbardziej podobnej , pod względem nie tyle charakteru sprawy, lecz nakładu pracy pełnomocnika. W ocenie Sądu odpowiednim wynagrodzeniem będzie wynagrodzenie jak za sporządzenie skargi na czynności komornika, ponieważ nakład pracy pełnomocnika w obu postepowaniach jest podobny: w jednym i drugim przypadku pełnomocnik musi sporządzić pismo procesowe wraz z jego uzasadnieniem, nie uczestniczy natomiast w posiedzeniu sądu, które ma charakter niejawny.

Nadto, z uwagi na fakt, iż powód był całości zwolniony od kosztów sądowych Sąd nakazał ściągnięcie od pozwanej kwoty 100 000 zł z tytułu opłaty od pozwu. Podstawę rozstrzygnięcia w tym zakresie stanowił przepis art.113 § 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych.