Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 287/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 września 2017 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Kamil Koczur

po rozpoznaniu w dniu 8 września 2017 r.

przy udziale Marka Kasieczki Prokuratora Prokuratury Rejonowej G.w G.

sprawy P. L. ur. (...) w R.

syna M. i R.

oskarżonego z art. 178a§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Gliwicach

z dnia 16 sierpnia 2016 r. sygnatura akt IX K 888/16

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 624 § 1 kpk

1)  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

a)  w punkcie 1 obniża wysokość jednej stawki dziennej grzywny do 20 (dwudziestu) złotych,

b)  w punkcie 5 zwalnia oskarżonego od wydatków poniesionych w postępowaniu rozpoznawczym, obciążając nimi Skarb Państwa;

2)  w pozostałej części utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

3)  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. P. R. kwotę 516,60 zł (pięćset szesnaście złotych i sześćdziesiąt groszy) obejmującą kwotę 96,60 zł (dziewięćdziesiąt sześć złotych i sześćdziesiąt groszy) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

4)  zwalnia oskarżonego od wydatków poniesionych w postępowaniu odwoławczym oraz wymierza mu jedną opłatę za obie instancje w kwocie 180 (sto osiemdziesiąt) złotych, zaś wydatkami obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 287/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Apelacja oskarżonego okazała się skuteczna jedynie o tyle, iż w następstwie jej wywiedzenia należało zmienić zapadły wyrok poprzez:

a)  obniżenie – w pkt. 1 wysokości jednej stawki dziennej grzywny do 20- zł;

b)  zwolnienie oskarżonego – w pkt. 5 od wydatków poniesionych w postępowaniu rozpoznawczym i obciążenie nimi Skarbu Państwa.

Co do zasady natomiast apelacja trafna nie jest i na akceptację nie zasługuje. Sąd odwoławczy nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd I instancji oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, jak również do podważenia trafności ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym.

Sąd Rejonowy starannie i w prawidłowy sposób przeprowadził postępowanie dowodowe. Zebrane dowody poddał następnie wszechstronnej i wnikliwej analizie oraz ocenie, wyprowadzając trafne i logiczne wnioski końcowe. Materiał dowodowy wymagał jedynie pogłębienia w zakresie uzupełniającej opinii biegłych lekarzy psychiatrów, który to dowód dopuszczono i przeprowadzono już w odwoławczej fazie procesu karnego (vide: k 311-313).

Tok rozumowania i sposób wnioskowania Sądu merytorycznego przedstawiony w części sprawozdawczej zaskarżonego orzeczenia jest prawidłowy i zgodny ze wskazaniami wiedzy oraz doświadczenia życiowego. Poczynione w ten sposób ustalenia faktyczne są prawidłowe i zasługują na pełną aprobatę. Dochodząc do tych ustaleń Sąd jurysdykcyjny nie przekroczył ram swobodnej oceny dowodów, jak i nie popełnił żadnych takich uchybień proceduralnych, które mogłyby spowodować konieczność uchylenia wyroku i przekazania sprawy do rozpoznania ponownego. Za rażąco i niewspółmiernie surową nie może też uchodzić kara samoistnej grzywny (najłagodniejsza z katalogu kar przewidzianych w sankcji przepisu art. 178 a § 1 kk) pod kątem określenia liczby wymierzonych stawek dziennych. Cech represji nadmiernej nie wykazują też rozstrzygnięcia w zakresie świadczenia pieniężnego oraz zakazu prowadzenia pojazdów mechanicznych, gdyż zastosowano je w rozmiarach minimalnych określonych w ustawie karnej.

Wszelkim wymogom formalnym odpowiadają nadto pisemne motywy zaskarżonego wyroku, co umożliwia kontrolę odwoławczą.

Materiał dowodowy w dostateczny i wystarczający sposób wykazał sprawstwo i winę P. L..

W pierwszej kolejności wyjaśnienia samego oskarżonego nie były tego rodzaju, by wchodziło w grę zbudowanie na ich podstawie spójnej wewnętrznie i logicznej wersji stanowiącej przeciwwagę dla tez oskarżenia. Przeciwnie natomiast, pierwotna wersja pochodząca z postępowania przygotowawczego (vide: k 9-10) wprost przekonywała, iż wypicie w wykonaniu L. owej „nalewki z mlecza na spirytusie” miało miejsce przed przystąpieniem do jazdy samochodem.

Oskarżony relacjonował bowiem wyraźnie, że w jego zamiarze leżało wtedy dotarcie autem z miejsca zamieszkania do pizzerii. Przemieszczał się zatem „chyba” ulicą (...) (w G.) i z ulicy tej zjechał. P. L. nie był przy tym w stanie bliżej opisać okoliczności zjechania „na ten parking”, gdyż – jak wynikało z jego relacji – „urwał mu się film”, a świadomość odzyskał dopiero wówczas kiedy „cucili” go policjanci.

Skoro zatem realia jazdy samochodem – choćby w ogólnych zarysach – tak właśnie wyglądały, to spożycie alkoholu musiało wręcz nastąpić nim oskarżony jazdę rozpoczął, a ewentualnie i hipotetycznie w czasie kierowania pojazdem. Z całą natomiast pewnością – nie po zjechaniu na parking i zatrzymaniu wozu, gdyż na powyższy moment, a nawet wcześniej – był już pozbawiony świadomości. W podobnych warunkach i stanie z całą pewnością nie był on w ogóle zdolny do spożywania alkoholu po zatrzymaniu się na parkingu.

Odmienne sugestie P. L. pojawiły się natomiast dopiero na rozprawie przed Sądem Rejonowym, iż „miał alkohol przy sobie”, a szerzej w kolejnych pismach procesowych, gdzie podnosił, iż wypił dopiero na parkingu, a butelkę „gdzieś odstawił”.

Tymczasem w samochodzie oskarżonego ponad wszelką wątpliwość nie znajdowała się żadna pusta butelka po alkoholu. Nie odnaleźli takowej przybyli na miejsce policjanci przeszukujący pojazd L., a i on sam dokonując takiej czynności w późniejszym czasie.

Na nieustanny praktycznie stan nieprzytomności oskarżonego w trakcie postoju jego auta na parkingu wskazywał z kolei stróż nocny – świadek H. D., według którego – już około godziny 1.00 dostrzegł stojący samochód z uruchomionym, pracującym silnikiem oraz włączonymi światłami, a nade wszystko sylwetkę kierowcy „śpiącego” na kierownicy (vide: k 138 i 142). Budził go lekarz wezwanej karetki pogotowia, zaś około godziny 2.00 na miejsce przybył patrol policyjny.

W oparciu o wszystko powyższe – uwzględniając też wyjaśnienia P. L. – oskarżony przez cały de facto czas przebywania w samochodzie na parkingu „nie wiedział, co się z nim dzieje”. D., co prawda nie widział chwili wjazdu wozu oskarżonego na parking, jednakże sam L. już na wstępie przyznawał, iż świadomość zaczął tracić wcześniej i nie pamiętał jak zjechał z ulicy (...).

Hipotetycznie zatem alkohol mógł być przezeń wypity po zjechaniu na parking i zatrzymaniu auta. Zarazem jednak – w świetle jego osobistych wyjaśnień oraz relacji stróża – w praktyce uczynić tego nie mógł wobec nieprzerwanej nieprzytomności.

W efekcie sugestie P. L., jakoby do spożycia alkoholu miało dojść dopiero po zakończeniu jazdy należało zdecydowanie odrzucić zarówno w świetle zeznań H. D. i początkowych wyjaśnień oskarżonego, jak i w świetle zasad logiki, wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Również funkcjonariusz Policji – świadek P. M. podkreślał, iż kierujący przedmiotowym pojazdem (czyli P. L.), po wjeździe na parking i zastopowaniu wozu – co utrwalił monitoring – nigdzie nie wysiadał z auta. Widać też było jak podchodzi doń nocny stróż. Tym bardziej przemawiało to za wnioskami przedstawionymi uprzednio.

Oskarżony musiałby bowiem (znów zakładając hipotetycznie) zajechać na parking, zatrzymać wóz i wytracając świadomość natychmiast wypić posiadany przy sobie alkohol (nie wyłączając natomiast świateł i silnika), a następnie usnąć za kierownicą. Butelki pustej wewnątrz pojazdu nie było. Tego rodzaju wariant jawił się jednak nie tylko jako mało prawdopodobny, lecz wręcz nieprawdopodobny i wykluczony.

W sprawie wątpliwości nie budziło, że P. L. w chwili badania (a w efekcie także podczas kierowania samochodem po drodze publicznej) pozostawał w stanie nietrzeźwości. Przekonywały o tym dwa pierwsze badania dokonane jeszcze na parkingu przy wykorzystaniu urządzenia alkosensor – o godzinie 2.03 i o godzinie 2.22, zatem w odstępie 15 minut. Ich wyniki wynosiły kolejno: 0,69 mg/dm 3 oraz 0,70 mg/dm 3 alkoholu w wydychanym powietrzu.

Badania obejmowały wówczas dwie próby przeprowadzone w odstępie czasowym zgodnym z instrukcją. Urządzenie było sprawne i posiadało aktualny, bo wystawiony trzy miesiące wcześniej atest. Ustnik po pierwszym „dmuchaniu” wymieniony nie został.

Nie ujawniły się tym samym jakiekolwiek podstawy do ich zakwestionowania. Co więcej, wyłącznie powyższe wyniki (a ściślej – pierwszy) legły u podstaw konstrukcji aktu oskarżenia i wyłącznie one znalazły się następnie w opisie czynu przypisanego oskarżonemu. Nie brano tu pod uwagę wyników dalszych badań – tak mocno podważanych przez L. w systematycznie przedstawianych pismach procesowych. Ewentualne nieprawidłowości przy ich przeprowadzeniu nie miały żadnego wpływu na prawidłowe rozstrzygnięcie sprawy. Identycznie – zupełnie pomocnicze i drugorzędne znaczenie odegrała tym samym opinia retrospektywna.

Na marginesie, Sąd orzekający zaniechał rozstrzygnięcia wniosku dowodowego poprzedniego obrońcy o ponowienie dowodu z tego rodzaju opinii (vide: k-84). W obliczu jednak faktycznej roli owej opinii, uchybienie to Sąd okręgowy ocenił jako pozbawiony wpływu na treść zapadłego wyroku. Tak samo nie miały znaczenia zarzuty pod adresem opinii znajdującej się w aktach sprawy.

Wszelkie wątpliwości w sferze poczytalności oskarżonego tempore criminis, jak i w zakresie jego zdolności do udziału w procesie karnym (zarówno w odniesieniu do postępowania rozpoznawczego, a także odwoławczego) rozwiewała uzupełniająca opinia biegłych lekarzy psychiatrów. Zastrzeżenia obrońcy, co do kompletności opinii rozstrzygnięte zaś zostały przy okazji oddalenia wniosku dowodowego o kolejną opinię biegłych ze wspomnianej dziedziny (vide: k 335-336).

Sąd Rejonowy prawidłowo również ustalił, wskazał i ocenił okoliczności mające wpływ na wybór rodzaju kary i określenie ilości wymierzonych stawek dziennych grzywny. Orzeczenie to jest adekwatne do stopnia zawinienia P. L. oraz stopnia szkodliwości społecznej popełnionego przezeń występku. Okoliczności zdarzenia nie dawały podstaw, by przyjmować, iż nie były one znaczne.

Zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu kształtowała się wysoko. Oskarżony w takich warunkach poruszał się nocą, ruchliwą ulicą. Stwarzał przez to nader poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym.

Jedyna modyfikacja wyroku dotyczyła natomiast określenia rozmiaru jednej stawki dziennej grzywny oraz zwolnienia P. L. od wydatków poniesionych w postępowaniu przed Sądem I instancji.

Wysokość jednej stawki dziennej nie została w wystarczającej mierze dostosowana do realnych możliwości finansowych i majątkowych oskarżonego, którego jedyny dochód stanowi świadczenie rehabilitacyjne rzędu 1.200-zł miesięcznie. Ustalenie tej wysokości na poziomie 40-zł nie było uzasadnione. Obciążanie L. wspomnianymi wydatkami również nie. Stąd wprowadzone przez Sąd Okręgowy zmiany wyroku.

Złagodzona kara w należytym stopniu spełni zatem swe cele zapobiegawcze i wychowawcze oraz w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Mając to wszystko na uwadze i uznając wyrok w pozostałej części za trafny Sąd odwoławczy utrzymał go w pozostałych fragmentach w mocy.
O należnościach obrońcy z urzędu, o wydatkach postępowania apelacyjnego i opłacie za drugą instancję orzeczono jak w pkt. 3 i 4 wyroku niniejszego.