Pełny tekst orzeczenia

IX Ka 805/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

19 stycznia 2017r.

Sąd Okręgowy w Toruniu w IX Wydziale Karnym Odwoławczym w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SO B.Plewińska

Sędziowie SO: A.Nowicka

L.Gutkowski (spr)

Protokolant: st.sekr.sąd. K.Kotarska

przy udziale prokuratora Prok. Rej. Toruń Centrum-Zachód w Toruniu M.Reszkowskiego

po rozpoznaniu w dniu 19 stycznia 2017r. sprawy:

G. D., oskarżonej z art.278§1 kk,

z powodu apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 20 października 2016r.

sygn. akt II K 830/16,

I.  zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

II.  zwalnia oskarżoną od obowiązku ponoszenia kosztów sądowych należnych za drugą instancję i wydatkami poniesionymi w postępowaniu odwoławczym obciąża Skarb Państwa;

III.  zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Rejonowego w Toruniu na rzecz adw. J. L. kwotę 516,60 (pięćset szesnaście 60/100) zł brutto tytułem zwrotu kosztów obrony z urzędu oskarżonej w postępowaniu odwoławczym.

Sygn. akt IX Ka 805/16

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 20 października 2016 rokuSąd Rejonowy w Toruniu, sygn. akt II K 830/16, uznał G. D. za winną popełnienia zarzucanego jej aktem oskarżenia czynu stanowiącego występek z art. 278 § 1 kk, wymierzając mu za to na podstawie art. 278 § 1 kk, po zastosowaniu art. 37 a kk w zw. z art. 34 § 1 a pkt 1 kk i art. 35 § 1 kk, karę 3 miesięcy ograniczenia wolności w postaci nieodpłatnej, kontrolowanej pracy na cele społeczne w wymiarze 20 godzin w stosunku miesięcznym, z zaliczeniem na jej poczet, na mocy art. 63 § 1 kk, okresu zatrzymania do 27 kwietnia 2016r. do 28 kwietnia 2016r. oraz na mocy art. 46 § 1 kk zobowiązując ją do naprawienia szkody w całości poprzez zapłatę na rzecz N. L. kwoty 800 złotych.

Orzekając o kosztach, zwolnił oskarżoną od uiszczenia opłaty sądowej i wydatków poniesionych w toku postępowania, obciążając tymi wydatkami Skarb Państwa, z którego zasądził także na rzecz adw. J. L. kwotę 600 złotych powiększoną o stawkę podatku VAT tytułem zwrotu kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonej w toku postępowania przygotowawczego i przed sądem.

Wyrok ten zaskarżył w całości obrońca oskarżonej. Wskazując na liczne uchybienia, jakich sąd I instancji miał się dopuścić oceniając wiarygodność zeznań pokrzywdzonej, wywodził on, że bazując wyłącznie na nich sąd ów błędnie uznał, że zachodziły wystarczające podstawy do stwierdzenia, że oskarżona dopuściła się zarzucanego jej czynu i domagał się zmiany zaskarżonego wyroku poprzez uniewinnienie jej od popełnienia zarzucanego jej czynu.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonej nie zasługiwała na uwzględnienie.

Skarżący niezasadnie kwestionował jako dowolne ustalenia co do przebiegu wydarzeń poczynione w oparciu o zeznania pokrzywdzonej, twierdząc, że sąd meriti nie dostrzegł, iż dotknięte są one szeregiem mankamentów wykluczających podważenie z powołaniem się na nie jako jedyny dowód konsekwentnych wyjaśnień oskarżonej.

Niezasadnie upatrywał on okoliczności uniemożliwiającej danie im wiary w tym, że relacje pokrzywdzonej z postępowania przygotowawczego i z rozprawy nie były do końca spójne. Bagatelizując - oczywisty również dla niego - fakt, że dotyczyły one okoliczności nie mających żadnego znaczenia dla rozstrzygnięcia o przedmiocie procesu, błędnie twierdził on, że już samo ich pojawienie się, zwłaszcza, że było ich kilka, powodowało powstanie wątpliwości co do wiarygodności zeznań pokrzywdzonej, które były głównym dowodem winy oskarżonej. W świetle wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego nie jest wszak bynajmniej niczym dziwnym, że przedstawiane po upływie kilku miesięcy od zdarzenia relacje różnią się do tych z postępowania przygotowawczego, które odbierane były od świadka krótko po zdarzeniu. Naturalnym jest bowiem zacieranie się wraz z upływem czasu pamięci o drobnych szczegółach, nie zmieniających zasadniczego obrazu przebiegu zdarzenia. Dla oceny wartości dowodowej zeznań znaczenie ma więc przede wszystkim materia, której dotyczą rozbieżności, a nie sam fakt ich pojawienia się.

W kategoriach różnic stwarzających wątpliwości co do wiarygodności zeznań nie może być też traktowana okoliczność, że świadek dopiero na rozprawie wspomniał o pewnych szczegółach przebiegu wydarzeń. Jak wyżej wspomniano, spodziewać należy się, że najbogatsze w szczegóły będą relacje przedstawiane w krótki czas po zdarzeniu. Jednakże w sytuacji, gdy w postępowaniu przygotowawczym organ prowadzący postępowanie nie dociekał szczegółów dotyczących pewnych okoliczności (np. tego, czy pieniądze były zwinięte; gdzie pokrzywdzona trzymała portfel itp.) poprzestając na ogólnych stwierdzeniach pokrzywdzonej, fakt ujawnienia przez nią dopiero na rozprawie informacji o pewnych faktach w odpowiedzi na dociekliwe pytania stron, nie mógł automatycznie dyskwalifikować jej relacji.

Stwierdziwszy, że pokrzywdzona przez cały czas konsekwentnie wskazywała na zasadnicze elementy przebiegu zdarzenia, przez cały czas utrzymywała, że dopiero po przeliczeniu gotówki, gdy oskarżonej już nie było przy niej, zorientowała się, że doszło do kradzieży, a składając zeznania na rozprawie nie ukrywała tego, że pewnych okoliczności nie jest pewna, sąd meriti słusznie nie dopatrzył się w tym, że jej kolejne relacje nie były „słowo w słowo” identyczne, podstaw do odmowy ich uwzględnienia.

Nie sposób było również zgodzić się ze skarżącym, że wyłaniająca się z nich wersja wydarzeń pozostawała w sprzeczności ze wskazaniami logiki i doświadczenia życiowego. Doświadczenie życiowe uczy wszak, że nierzadko pokrzywdzeni - wstydząc się własnej łatwowierności, czy też właśnie powątpiewając w skuteczność organów ścigania w wykrywaniu przestępstw, które popełniane są przez przypadkowych, nie powiązanych z ofiarą sprawców - odstępują od ścigania nawet poważnych przestępstw popełnionych na ich szkodę. Nie jest też wcale wykluczone, że mimo, iż oskarżona nie jest osobą wysportowaną, byłaby w stanie wykonać w gruncie rzeczy nie wymagający znacznej sprawności fizycznej ruch i schylić się do wnętrza samochodu, by dosięgnąć portfela leżącego na kolanach kucającej na podłodze pokrzywdzonej.

Brak było też uzasadnionych podstaw do podważenia prawidłowości rozpoznania dokonanego przez pokrzywdzoną, nie mającą żadnego interesu w tym, by o dokonanie kradzieży na jej szkodę pomawiać akurat będącą dla niej obcą osobą oskarżoną. Oskarżona nie była osobą, która jedynie przez krótką chwilę miała styczność z pokrzywdzoną, znajdowała się ona tuż przy niej, a pokrzywdzona oderwawszy się na chwilę od swoich zajęć przez kilka minut prowadziła z nią dyskusję najpierw na temat przekazania pieniędzy na jedzenie, a później na temat wróżenia z kart. Nie było zatem wcale tak, że nie miała możliwości, by jej się przyjrzeć. Bazując na stereotypach, do których odwołuje się skarżący twierdząc w istocie, że w ogóle niemożliwe jest wiarygodne rozpoznanie osób narodowości romskiej (wszystkie Cyganki są łudząco podobne), stwierdzić można było, że gdyby chciała ona wskazać kogokolwiek dlatego, by dzięki temu odzyskać utracone pieniądze (lub też się wzbogacić kosztem niewinnej osoby), z pewnością bardziej racjonalnym posunięciem z jej strony byłoby wskazanie jako sprawcy kradzieży osoby, co do której zamożności (wypłacalności) nie można mieć żadnych zastrzeżeń, a nie oskarżonej. Gdyby pokrzywdzona nie widziała wcześniej oskarżonej, zatrzymując ją na parkingu i wzywając policję pokrzywdzona musiałaby też liczyć się z tym, że w celu wykazania, że nigdy wcześniej się nie spotkały, broniąca się przed jej oskarżeniem G. D. będzie domagała się przejrzenia nagrań z monitoringu. Z kolei gdyby ujęta na parkingu oskarżona próbowała uciekać przed o wiele młodszą od niej pokrzywdzoną, której nie miała szansy skutecznie umknąć i protestowała przeciwko przejrzeniu takowych nagrań, stawiałoby ją to w negatywnym świetle. Skoro kradzieży dokonała w taki sposób, że momentu tego nie zarejestrowała pokrzywdzona (gdyby tak było, to by nie pozwoliła jej się spokojnie oddalić), mogła zaś zasadnie liczyć, że nie został on utrwalony na nagrywanym z pewnej odległości filmie. Mając na uwadze powyższe i fakt, że pokrzywdzona podawała, że zidentyfikowała oskarżoną po wyglądzie fizycznym, a nie charakterystycznym dla Cyganek stroju i była tego przez cały czas na 100 % pewna, sąd meriti słusznie uznał za wiarygodne jej wskazanie, że sprawcą kradzieży pieniędzy z jej portfela była właśnie ona.

Wartości dowodowej dokonanej przez nią identyfikacji na tle powyższego nie mógł poddawać w wątpliwość także fakt nieodnalezienia w miejscu jej zamieszkania czerwonego płaszcza, który można tłumaczyć na wiele różnych sposobów. Płaszcz ten mógł na przykład nie być wcale jej własnością (był pożyczony). Mogła ona też się go po prostu – jako charakterystycznego elementu – po dokonaniu przestępstwa pozbyć, skoro zamierzała pokazywać się w dalszym ciągu w okolicach (...), na parkingu którego mógł ją ktoś zauważyć, gdy ubrana w niego rozmawiała z pokrzywdzoną, która mogła złożyć zawiadomienie o popełnieniu przez nią przestępstwa.

Brak było nie tylko podstaw do podważenia ustaleń co do przebiegu wydarzeń, ale i tych dotyczących stanu zdrowia psychicznego oskarżonej. Skarżący niezasadnie domagał się ich pominięcia jako poczynionych na podstawie opinii biegłych, która nie gwarantowała rzetelnego rozstrzygnięcia sprawy z zachowaniem zasady domniemania niewinności. Przytoczone w apelacji sformułowanie ocenić należało wprawdzie jako niefortunne, nie mniej jednak nie uzasadniało ono przyjęcia, że biegli, wkraczając w materię zastrzeżoną do kompetencji sądu, wypowiedzieli się na temat sprawstwa oskarżonej. Zauważyć należało, że ich zadaniem było stwierdzenie, czy miała ona zachowaną zdolność rozumienia swojego postępowania i pokierowania nim w czasie popełnienia konkretnego czynu zabronionego, z którego opisu przedstawionego przez pokrzywdzoną wynikało, że chodzi o kradzież samodzielnie, sprawnie i z rozmysłem przeprowadzoną przez sprawcę. Dokonanie tego było niemożliwe bez odniesienia ich własnych ustaleń co do stanu jej zdrowia psychicznego do okoliczności tegoż czynu. Ze spornego fragmentu opinii wynikało więc w gruncie rzeczy jedynie tyle, że gdyby oskarżona dopuściła się go, to przyświecająca jej motywacja miałaby charakter czysto ekonomiczny i nie pozostawałaby w związku z występującymi u niej zaburzeniami psychicznymi.

Podsumowując poczynione rozważania stwierdzić należało, że argumentacja skarżącego nie podważała skutecznie rozstrzygnięcia o odpowiedzialności oskarżonej opartego o zeznania pokrzywdzonej.

Na pełną aprobatę zasługiwało także - jako ukształtowane zgodnie z regułami wynikającymi z art. 53 kk - orzeczenie o karze. Wymierzona oskarżonej kara ograniczenia wolności należycie uwzględniała nie tylko okoliczności dotyczące osoby oskarżonej, ale i popełnionego przez nią czynu. Jako słuszne ocenić należało także oparte o art. 46 § 1 kk orzeczenie o środku kompensacyjnym.

Sąd odwoławczy nie dopatrzył się w zaskarżonym orzeczeniu żadnych uchybień mogących stanowić bezwzględne przyczyny odwoławcze, będących podstawą do uchylenia wyroku z urzędu, dlatego też – jako słuszny - został on w całości utrzymany w mocy.

Podzielając ocenę sytuacji materialnej oskarżonej, dokonaną przez sąd I instancji, na podstawie art. 624 § 1 kpk w zw. z art. 634 kpk sąd odwoławczy zwolnił oskarżonego od ponoszenia kosztów sądowych za drugą instancję, obciążając wydatkami postępowania odwoławczego Skarb Państwa.

O kosztach zastępstwa procesowego orzeczono w oparciu o przepis § 17 ust. 2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z dnia 5 listopada 2015 r.).