Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 216/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 4 października 2017r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Rafał Kaniok (spr.)

Sędziowie: SA – Maria Mrozik- Sztykiel

SO (del.) – Anna Kalbarczyk

Protokolant: – Olaf Artymiuk

przy udziale Prokuratora Gabrieli Marczyńskiej - Tomali

po rozpoznaniu w dniu 29 września 2017 r.

sprawy D. D. (1) urodz. (...) w W.
s. W. i K. z d. G.

oskarżonego z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z
art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 14 lutego 2017 r. sygn. akt XII K 170/15

uchyla zaskarżony wyrok i sprawę przekazuje Sądowi Okręgowemu w Warszawie do ponownego rozpoznania.

UZASADNIENIE

D. D. (1) został oskarżony o to, że:

- w dniach od 21 września 2010 roku do 1 października 2010 roku działając w celu osiągnięcia korzyści majątkowej wspólnie i w porozumieniu z M. S. (1) oraz innymi nieustalonymi osobami doprowadził do niekorzystnego rozporządzenia mieniem znacznej wartości J. i E. G. w postaci pieniędzy w kwocie 2.800.000 zł w ten sposób, że wspólnie z M. S. (1) założyli na nazwisko M. S. (1) w bankach (...) S.A., (...) Bank (...) S.A., (...) Bank S.A., (...) Bank (...) S.A. oraz (...) S.A. rachunki bankowe z wydaniem jednocześnie zlecenia wypłaty środków mających być przelanych w dniu 1 października 2010 r., na które to rachunki zostały przelane środki pieniężne w kwocie 2.800.000 zł po wprowadzeniu w błąd przez nieustalonego współsprawcę pracownika M. Banku (...) przy ul. (...) w W. w dniu 1 października 2010 roku co do tożsamości klienta dysponującego rachunkiem, dokonaniu zmian na rachunku należącym do J. i E. G. i zleceniu pracownikom ww. banku dokonaniu nieuprawnionych i nienależnych przelewów przez osobę podającą się za J. G. (1) posługującą się podrobionym dowodem osobistym, czym działał na szkodę J. G. (1) i E. G., w wyniku czego doszło do przelania pieniędzy w kwocie 800.000 zł na konto założone w A. Banku oraz kwot po 500.000 zł na konta w pozostałych bankach, a następnie M. S. (1) na polecenie D. D. (1) złożył w bankach (...) S.A., (...) Bank (...) S.A. (...) Bank S.A., (...) Bank (...) S.A. oraz (...) S.A. dyspozycję wypłaty wskazanych wyżej kwot i wspólnie z D. D. (1) oraz innymi nieustalonymi współsprawcami dokonali wypłaty pieniędzy w kwocie 800.000 zł z konta w banku (...), natomiast w pozostałych bankach z uwagi na interwencję pokrzywdzonego J. G. pieniądze zostały zablokowane,

tj. o popełnienie przestępstwa określonego w art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Sąd Okręgowy w Warszawie uniewinnił oskarżonego od popełnienia zarzucanego mu czynu.

Prokurator zarzucił wyrokowi w apelacji:

1. obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k., poprzez uznanie zeznań świadka M. S. (1) w części dotyczącej sprawstwa oskarżonego za sprzeczne wewnętrznie i niezgodne z zasadami doświadczenia życiowego, a tym samym za niewiarygodne, co miało istotny wpływ na wynik sprawy, albowiem doprowadziło sąd do błędnego ustalenia stanu faktycznego sprawy i w konsekwencji do uniewinnienia oskarżonego od zarzucanego mu czynu, podczas gdy prawidłowa ocena zgromadzonych w sprawie dowodów prowadzić musi do wniosków, iż zeznania M. S. (1) zasługują na wiarę, a oskarżony popełnił zarzucany mu czyn;

2. obrazę przepisów postępowania, a to art. 174 k.p.k., poprzez uznanie, iż sporządzona w Areszcie Śledczym notatka służbowa (k. 355) nie może stanowić dowodu na potwierdzenie zeznań M. S. (1) z uwagi na to, że okoliczności w niej wykazane nie zostały powtórzone przez świadków na rozprawie, podczas gdy notatkę służbową należało potraktować jako, uzupełnienie (a nie próbę zastąpienia) zeznań tych świadków, potwierdzające zeznania M. S. (1), co skutkowało błędną oceną wiarygodności zeznań M. S. (1) i w konsekwencji błędnym ustaleniem stanu faktycznego niniejszej sprawy;

3. błąd w ustaleniach faktycznych, polegający na uznaniu, że zeznania L. S. stoją w sprzeczności z zeznaniami M. S. (1) (w szczególności co do przekazania L. S. pieniędzy przez oskarżonego) i wyprowadzenie z tego wniosku o niewiarygodności zeznań M. S. (1), podczas gdy w rzeczywistości zeznania te uprawdopodabniają twierdzenia M. S. (1), a pewne rozbieżności pomiędzy nimi znajdują wyjaśnienie w sytuacji życiowej, w jakiej znajdował się L. S. (uzależnienie od alkoholu i hazardu), co w konsekwencji doprowadziło do błędnego uznania, iż oskarżony nie popełnił zarzucanego mu czynu.

W konkluzji skarżący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja oskarżyciela publicznego jest w przeważającej części zasadna, a zawarte tam zarzuty i argumenty, które wskazują na uchybienia Sądu I instancji, musiały doprowadzić do uchylenia zaskarżonego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania.

Skarżący kwestionując faktyczną podstawę orzeczenia, polegającą na przyjęciu, że oskarżony nie popełnił zarzucanego mu czynu, podnosi szereg trafnych zastrzeżeń związanych generalnie rzecz ujmując, z wadliwą oceną zebranego w sprawie materiału dowodowego przez Sąd I instancji.

Zdaniem Sądu Apelacyjnego nie można w tym momencie przesądzić, czy przedstawiona w apelacji przeciwstawna ocena materiału dowodowego oraz wywiedzione na jej podstawie wnioski, w zakresie ustaleń faktycznych wskazujących sprawstwo oskarżonego, są słuszne.

Skoro jednak, zaprezentowana w pisemnych motywach wyroku, ocena materiału dowodowego nie odpowiada wymogom stawianym przez przepisy prawa procesowego - w tym zwłaszcza określonym w (powołanym w pkt 1) apelacji) art. 7 k.p.k. - to oparte na niej ustalenia faktyczne nie mogą być na obecnym etapie postępowania, zaakceptowane, a tym samym wyrok ten nie może uzyskać rangi prawomocności.

Zacząć należy od tego, że Sąd Apelacyjny, uchylając poprzedni wyrok i przekazując niniejszą sprawę do ponownego rozpoznania, nakazał sądowi orzekającemu w pierwszej instancji przeprowadzenie pełnej, wszechstronnej i swobodnej oceny materiału dowodowego, uwzględniającej wszystkie okoliczności i dowody, które są niezbędne dla zweryfikowania wiarygodności podstawowego dowodu w sprawie tj. zeznań świadka M. S. (1) – ze szczególnym wskazaniem na dowody z zeznań osób wymienionych w notatce służbowej z 15 grudnia 2010 r. tj. funkcjonariuszy policji W. Z. i S. W. (1) oraz kierownika H. C. w W.. Powyższemu zadaniu sąd, ponownie rozpoznający sprawę, nie sprostał, naruszając tym samym nakaz z art. 442 § 3 k.k., który dotyczy respektowania wskazań i zapatrywań Sądu odwoławczego.

Zgodnie z zaleceniami Sądu odwoławczego, rozpoznającego apelację od wyroku wydanego w poprzednim postępowaniu, Sąd orzekający ponownie winien zbadać wyjątkowo wnikliwie wszystkie dowody związane z treścią notatki służbowej z dnia 15 grudnia 2010 r., w której wskazuje się m. in., że M. S. rozmawiał wówczas z ww. funkcjonariuszami policji w areszcie śledczym, że podał wówczas rysopis i pseudonim mężczyzny ( (...)), który kierował nim podczas popełniania przestępstwa oraz, że określił salon gier w którym mężczyzna ten często przebywa, a także, że kierownik tegoż salonu (I. Ś.) potwierdził następnie, iż zna ww. mężczyznę i nazywa się on D. D. (1).

W tym miejscu należy stwierdzić, że Sąd I instancji, co prawda przesłuchał ww. osoby tj. funkcjonariuszy S. W. (1) i W. Z., oraz I. Ś., ale zarówno sposób przeprowadzenia tych dowodów, jak i ich ocena, budzi zasadnicze zastrzeżenia. W istocie bowiem Sąd I instancji uchylił się od rzetelnej oceny dowodów powiązanych z treścią ww. notatki służbowej, ograniczając się, z jednej strony, do niewiele znaczącej formuły wskazującej, że okoliczności dotyczące spotkania M. S. z policjantami w areszcie śledczym (opisane w tej notatce) uznać należy za informacje niepotwierdzone, a z drugiej strony, dając w pełni wiarę autorowi tejże notatki - funkcjonariuszowi policji S. W. (1) oraz funkcjonariuszce, która była obecna na tym spotkaniu. Podobnie Sąd ocenił zeznania kierownika salonu gier – jako wiarygodne, ale zarazem, nie potwierdzające okoliczności opisanych w ww. notatce służbowej, co wpłynęło pośrednio na „nieuznanie sprawstwa oskarżonego” (str. 18 uzasadnienia).

Zaprezentowana wyżej ocena nie spełnia kryteriów określonych w art. 7 k.p.k., wykraczając poza granice prawidłowego rozumowania, a zarazem, nie wskazując w sposób wystarczająco precyzyjny, które dowody i w jakim zakresie, uznać należy za wiarygodne – co dotyczy również dowodu w postaci omawianej notatki służbowej.

Poza polem rozważań Sądu znalazła się przy tym nader istotna okoliczność, że skoro informacje zawarte w ww. notatce służbowej (zarówno dotyczące rozmowy funkcjonariuszy policji ze M. S., jak i następnie, rozmowy funkcjonariuszy policji ze świadkiem J. Ś.) uznano za „niepotwierdzone” to konkluzja ta nie może pozostać bez wpływu na ocenę wiarygodności zeznań autora tejże notatki. Wszelako, jak powiedziano, zeznania funkcjonariusza S. W. Sąd uznał za w pełni wiarygodne, nie wskazując w żadnej mierze, iż sporządzona przez niego notatka zawiera nieprawdziwe lub fikcyjne treści.

Natomiast fakt, że funkcjonariusz S. W., po okazaniu notatki z dnia 15grudnia 2010 r., stwierdził ogólnikowo, że „nie przypomina sobie tych sprawy i okoliczności, które są tam opisane” nie zwalniał Sądu I instancji od zbadania i ustalenia, czy funkcjonariusz ten przedstawił w notatce we właściwy i zgodny z prawdą sposób, przebieg opisywanych tam czynności.

W toku przesłuchania przed Sądem I instancji nie wykorzystano zatem należycie uprawnień płynących z art. 366 § 1 k.p.k. Po oświadczeniu świadka dotyczącego niepamięci okoliczności opisanych przez niego w notatce, nie zadano świadkowi (przynajmniej w świetle protokołu rozprawy) najprostszego, logicznie oczywistego pytania – czy w treści tej notatki odzwierciedlił on rzeczywiste wypowiedzi rozpytywanych przez siebie osób (tzn. M. S. i J. Ś.), czy też treść tejże notatki mogła odbiegać od faktycznego kształtu tych wypowiedzi. Dopiero wówczas, po uzyskaniu jednoznacznej w tej mierze odpowiedzi, Sąd I instancji mógł przystąpić do poczynienia ocen i ustaleń wskazujących, czy rzeczywiście S. W. (wspólnie z W. Z.) przeprowadził czynności polegające na tzw. rozpytaniu M. S. i J. Ś. oraz czy rozmowy z tymi osobami miały taki przebieg jak opisano to w notatce służbowej z 15 grudnia 2010 r., i w konsekwencji, w dalszej kolejności, ocenić czy informacje przekazywane przez M. S. i J. Ś. policjantom w dniu 15 grudnia 2010 r. były zgodne z prawdą.

Nadmienić w tym kontekście wypada, że sam M. S. (1) w pełni potwierdził okoliczności przedstawione przez funkcjonariusza S. W. w powyższej notatce. Należy też zwrócić uwagę, że (jak trafnie wskazano w apelacji), zakaz wynikający z art. 174 k.p.k., odnosi się tylko do zastępowania dowodu z przesłuchania oskarżonego lub świadków, treścią pism, zapisków lub notatek urzędowych. Natomiast przepis ten nie zabrania wykorzystania tych dokumentów obok wyjaśnień oskarżonego lub zeznań świadków.

W wypadku sporządzenia notatki urzędowej z tzw. rozpytania osoby, która następnie została przesłuchana w charakterze świadka lub oskarżonego, art. 174 k.p.k. nie zakazuje dowodowego jej wykorzystania. Omawiana notatka z rozpytania S. i Ś. jest sporządzona w sprawie przeciwko M. S. i nie jest notatką sporządzoną zamiast protokołu przesłuchań ww. świadków w niniejszej sprawie (tj. przeciwko D. D.). Zatem notatka ta nie jest objęta zakresem przepisu 174 k.p.k. i tym samym, po ujawnieniu w trybie art. 393 § 1 k.p.k., winna zostać poddana ocenie, jako element materiału dowodowego istotnego dla rozstrzygnięcia tej sprawy. Nie ma przy tym przeszkód do wykorzystania takiej notatki w celu ewentualnego zweryfikowania – uzupełniana lub potwierdzenia, wypowiedzi składanych następnie przez świadków w czasie przesłuchania.

W doktrynie i orzecznictwie podnosi się jedynie, że nie można dokonywać ustaleń faktycznych na podstawie notatki urzędowej, zawierającej odmienną treść wypowiedzi osób, w stosunku do późniejszych zeznań lub wyjaśnień tych osób (zob. post. Sądu Najwyższego z dnia 22 lutego 2007 r. V KK 183/06, M. Cieślak Glosa do wyroku Sądu Najwyższego z 12 września 1972 r. P. i P. 1974/1 s. 163 i in.)

Wszelako, w przedmiotowej sprawie tego rodzaju sytuacja nie miała miejsca. Świadek M. S., jak już powiedziano (a czego zdaje się nie dostrzegać Sąd I instancji), potwierdził fakt rozmowy z funkcjonariuszami oraz treść swoich wypowiedzi odnotowanych w notatce z 15 grudnia 2010 r. Natomiast świadek J. Ś., wbrew sugestii zawartej w uzasadnieniu wyroku (str. 13), nigdy nie oświadczył przed sądem, że nie potwierdza zapisków umieszczonych w ww. notatce. Nie było też tak, jak wskazano w ww. uzasadnieniu (str. 14), że J. Ś. i W. K. zaprzeczali, iż w stosunku do oskarżonego używano pseudonimu (...). W K. w ogóle nie wypowiadał się na temat aktualnego pseudonimu oskarżonego, zaś J. Ś. stwierdzili jedynie, że „nie kojarzy” aby oskarżony miał jakiś pseudonim, co nie jest równoznaczne z zaprzeczeniem (k. 2039 akt).

Nie sposób też uznać, że J. Ś. nie potwierdził zapisów z notatki służbowej z dnia 15 grudnia 2010 r. również z tego względu, iż nie został on skonfrontowany z treścią tejże notatki (k. 2038 - 2039). Z jego wypowiedzi wynika natomiast, że oskarżony bywał w salonie gier, że może „ktoś” w kasynie używał pseudonimu (...), że pracownicy używali tego pseudonimu, ale „nie pamięta” wobec kogo, że „nie przypomina sobie” czy ktoś do oskarżonego zwracał się (...) oraz, że „nie pamięta” by funkcjonariusze pytali o ten pseudonim ale „nie może tego wykluczyć”.

W tej sytuacji, generalną konkluzję Sądu, że informacje zawarte w ww. notatce są informacjami niepotwierdzonymi i że świadkowie zaprzeczają niektórym z przedstawianych tam okoliczności, uznać należy, co najmniej, za przedwczesną.

Nie budzi też aprobaty, wnioskowanie Sądu, zgodnie z którym, skoro funkcjonariusz W. Z. nie potwierdziła kluczowego dla sprawy wątku rozpytania M. S. w areszcie śledczym na okoliczność współdziałających z nim osób, to twierdzenia M. S. w tym zakresie uznać należy za niepotwierdzone (str. 15 uzasadnienia). Świadek W. Z. oświadczyła jedynie, że „nie przypomina sobie” czynności przeprowadzonych z M. S. (1) i że „nic jej się nie skojarzyło” z okazaną jej notatką z 15 grudnia 2010 r. (k. 2037). Z drugiej strony świadek wskazała w swej wypowiedzi na okoliczności, które są, co do zasady, spójne z treścią tejże notatki tj., że była w areszcie śledczym W.S. razem z S. W. celem rozpytania oskarżonych oraz, że na pewno była z nim razem w salonie gier na ul. (...) (k. 2037). Trudno w tej sytuacji uznać, że jak to zdaje się przyjmować Sąd I instancji – zeznania W. Z. nie pozwalają na stwierdzenie wiarygodności zeznań M. S., co do okoliczności przedstawianych w ww. notatce.

Tym bardziej nieuprawnionym było przyjęcie analogicznego toku rozumowania przy ocenie zeznań autora tejże notatki - funkcjonariusza S. W. (1) (str. 16 uzasadnienia). S. W., co prawda z jednej strony, nie przypominał sobie w sposób jednoznaczny faktów opisanych w notatce z 15 grudnia 2010 r. ale z drugiej strony, wskazał w swoich wyjaśnieniach (jeszcze przed okazaniem mu notatki) na szereg najistotniejszych okoliczności rysujących się na tle treści tejże notatki. Przede wszystkim potwierdził fakt sporządzenia przez siebie notatki oraz fakt, że był w areszcie śledczym po to by M. S. wskazał osoby, którym przekazał skradzione środki pieniężne, a nadto, że był w kasynie na ul. (...) oraz, że prawdopodobnie był w tych obu miejscach razem ze swoją partnerką W. Z.. W swoich zeznaniach S. W. powołał się też na kolejną znajdującą odzwierciadlenie w realiach niniejszej sprawy, okoliczność, że M. S. w trakcie jednej z czynności powiedział, że to co do tej pory mówił jest nieaktualne ale następnie przestał mówić (str. 2038).

Podsumowując, stwierdzić należy, że wnikliwa i przejrzysta ocena wszystkich dowodów związanych z okolicznościami przedstawionymi w notatce urzędowej z tzw. rozpytania M. S. (i w mniejszym stopniu J. Ś.), jest jednym z najistotniejszych elementów pozwalających na przeprowadzenie właściwej, trafnej, oceny wiarygodności zeznać M. S., obciążających oskarżonego sprawstwem zarzucanego mu przestępstwa. Tego rodzaju oceny ww. dowodów, jak wynika z pisemnych motywów wyroku, w sprawie niniejszej nie przeprowadzono, a zatem tym samym zaprezentowana przez Sąd ocena zeznań M. S. nie może być uznana za kompletną i wyczerpującą. Poczynione w efekcie, po odrzuceniu zeznań M. S., ustalenia faktyczne, stanowiące podstawę wyroku uniewinniającego oskarżonego, nie mogą być zatem na obecnym etapie postępowania, zaakceptowane.

Rację ma skarżący podnosząc w apelacji kolejne zastrzeżenia odnośnie sądowej oceny zeznań M. S., dotyczące nadania nadmiernej rangi rozbieżnościom występującym pomiędzy poszczególnymi zeznaniami tegoż świadka. Przede wszystkim zauważyć należy, że Sąd I instancji, wbrew wymogom wypływającym z art. 7 i 410 k.p.k., nie ocenił tychże rozbieżności w kontekście całokształtu okoliczności ujawnionych w niniejszej sprawie, w tym zwłaszcza związanych ze zmiennym statusem M. S.. M. S. najpierw występował w swojej sprawie jako jedyna osoba, oskarżona o popełnienie (wspólnie z nieustalonymi współsprawcami) przestępstwa na szkodę państwa G., a następnie, w niniejszym postępowaniu, jako świadek obciążający kolejnego współsprawcę tegoż przestępstwa.

Jest w tej sytuacji rzeczą oczywistą, że pomiędzy pierwszą wersją wydarzeń, która mieściła się w logice kształtowania fałszywej linii obrony przez oskarżonego wówczas M. S. (polegającej m. in. na ukrywaniu tożsamości współsprawców), a drugą wersją, prezentowaną w niniejszym postępowaniu przez tegoż świadka (w związku z zamiarem skorzystania z przywilejów określonych w art. 60 k.k.), musiały występować, z natury rzeczy, istotne różnice. W szczególności, M. S., przedstawiając siebie w pierwszej wersji jako osobę, która nie wiedziała o nielegalnym pochodzeniu pieniędzy, nie mógł składać wyjaśnień wskazujących, że otrzymywał poufne informacje bankowe od innych osób uwikłanych w przedmiotowe oszustwo, dotyczące np. godzin w których pieniądze spływają na określone konto, czy też faktu zablokowania danego konta. Zrozumiałe jest też to, że zgodnie z pierwszą wersją M. S. w zamian za „koleżeńską przysługę” otrzymał jedynie 5.000 zł (z 80.000 pobranych z banku) zaś zgodnie z wersją ostateczną, przedstawioną w niniejszym postępowaniu, jest to kwota 20.000 zł, stanowiąca w istocie umówione wynagrodzenie w postaci 1/5 części zagarniętego mienia.

Analogicznie, nie mógł M. S. ujawnić w pierwszej wersji, jaką rolę odgrywał w przestępczym działaniu taksówkarz.

Zauważyć przy tym należy, że część wyeksponowanych w uzasadnieniu wyroku rozbieżności, czy też niejasności w relacjach M. S., ma w zasadzie neutralny charakter, tzn. obojętny dla oceny wiarygodności pierwszej części w zestawieniu z drugą wersją, albowiem pojawiają się one na gruncie obu z tych wersji - zarówno gdy jest mowa o (prawdopodobnie fikcyjnym) (...) jak i też tam gdzie wskazuje się na sprawstwo oskarżonego D. D..

Dotyczy to na przykład kwestii (nieodnotowanej w dokumentacji policyjnej wizyty) M. S. na komisariacie policji. Okoliczność ta pojawia się zarówno w wyjaśnieniach, które składał M. S. w swojej sprawie – gdzie twierdził, że rzekomo chciał tam sprawdzić legalność otrzymywanej z banku kwoty - jak też w wersji drugiej, zgodnie z którą M. S. chciał w czasie tej wizyty wykazać, że został wmanipulowany w przestępczy proceder. Zwrócić przy tym wypada uwagę na to, że M. S. został w swojej sprawie uznany za winnego popełnienia czynu z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. na szkodę małż. G.. Nie sposób zatem uznać za wiarygodną jego pierwotną wersję o wizycie na komisariacie w celu sprawdzenia legalności pieniędzy, co do których przecież miał już wtedy świadomość, iż pochodzą z przestępstwa. Natomiast jego aktualne tłumaczenie zaprezentowane w niniejszym postępowaniu, dotyczące motywów udania się na policję, wpisuje się w logikę linii obrony przyjętej przez M. S. we własnej sprawie tj. przedstawiania siebie jako osoby nieświadomie uwikłanej przez inne osoby w operacje bankowe dotyczące nielegalnych pieniędzy.

W tej sytuacji nie ma podstaw do dyskwalifikacji zeznań M. S., obciążających oskarżonego, tylko na tej podstawie, że świadek ten opisał swoją dobrowolną wizytę na komisariacie policji, w związku z przelaniem zagarniętych pieniędzy na jego konto (co zdaniem Sądu I instancji jest niewiarygodne gdyż mogło skutkować prowadzeniem postępowania przeciw niemu), podczas gdy opis tej wizyty pojawił się już we wcześniejszych relacjach M. S. w których nie obciążał on oskarżonego.

To samo dotyczy kwestii krytycznej oceny przez Sąd I instancji zeznań M. S., dotyczących nieposługiwania się przez niego cudzymi danymi osobowymi, w celu uzyskania łagodniejszej kary w ewentualnym postępowaniu karnym. Jest bowiem niespornym, że M. S., wyłudzając pieniądze z banku, nie posługiwał się danymi personalnymi innych osób. Faktem jest też to, że w toku postępowania we własnej sprawie karnej M. S. wykazywał, iż działał w dobrej wierze, nie mając wiedzy co do nielegalnego pochodzenia otrzymanych pieniędzy. Nie sposób zatem nie zauważyć, że tego rodzaju linia obrony nie mogłaby być przez niego realizowana, w przypadku gdyby posługiwał się w trakcie wyłudzeń sfałszowanymi dokumentami, zawierającymi dane osobowe innej osoby.

Zatem, za co najmniej pochopne, uznać należy przyjęcie przez Sąd I instancji, że fakt nieposługiwania się przez M. S. danymi innych osób nie mógł być związany z jego kalkulacjami dotyczącymi ewentualnego postępowania karnego i że tym samym, jego zeznania są w tym zakresie nieprawdziwe. Za realnością tego rodzaju kalkulacji przemawia też okoliczność, że posłużenie się sfałszowanym dokumentem mogłoby wprost rzutować na zwiększenie ryzyka złapania M. S. na gorącym uczynku, a w następstwie na jego surowszą odpowiedzialność karną związaną z faktem popełnieniem dodatkowego, obok oszustwa, przestępstwa z art. 170 § 1 k.k. .

Uzupełniająco wypada nadmienić, że zarówno Sąd skazujący M. S. w jego sprawie karnej jak i Sąd I instancji orzekający w przedmiotowej sprawie, uznał za udowodnione, że M. S. popełnił czyn kwalifikowany z art. 286 § 1 k.k. Skoro więc legitymowanie się własnymi dokumentami tożsamości nie wykluczało możliwości uznania M. S. za sprawcę czynu z art. 286 § 1 k.k., to nie wiadomo dlaczego Sąd orzekający w niniejszej sprawie uznał, że kwestia ta wytwarza stan wątpliwości co do współsprawstwa oskarżonego D. D. (1) w popełnieniu tegoż czynu.

Niezrozumiałym jest też to, że poza polem rozważań Sądu orzekającego znalazła się kwestia zanegowania przez oskarżonego D. D. (w pierwszej fazie postępowania) jak też przez M. S. (we własnej sprawie karnej) faktu wcześniejszej znajomości. Sąd nie podjął nawet próby wyjaśnienia dlaczego M. S. we własnej sprawie zataił swoją znajomość z oskarżonym (skoro nie miał on, jak twierdzi nic wspólnego z przedmiotowym przestępstwem), ani też dlaczego sam oskarżony, ukrył swoją znajomość ze S..

Sąd I instancji, ponownie rozpoznający sprawę, winien zatem rozważyć, czy powyższa okoliczność (podobnie jak okoliczności związane ze sporządzeniem notatki służbowej z 15 grudnia 2010 r.) wspiera pozytywną ocenę wiarygodności zeznań M. S. obciążających oskarżonego, czy też przeciwnie, osłabia wiarygodność tych zeznań.

W trakcie postępowania ponownego, Sąd I instancji uwzględni wszystkie uwagi i zapatrywania Sądu odwoławczego przedstawione w niniejszych motywach, a nadto skorzysta, w jak najszerszym zakresie, z uprawnienia określonego w art. 442 § 2 k.p.k. Nie można przy tym wykluczyć potrzeby rozważenia przeprowadzenia dodatkowych dowodów np. z zeznań taksówkarza identyfikowanego przez M. S., jako prawdopodobnie syna szwagra oskarżonego, który miałby brać udział w działaniach związanych z zagarnięciem pieniędzy w dniu 1 października 2010 r.

Wydanie kolejnego wyroku będzie poprzedzone wszechstronną analizą i oceną całokształtu dowodów i okoliczności istotnych dla rozstrzygnięcia sprawy (nie wyłączając okoliczności ujawnionych w notatce urzędowej z 15 grudnia 2010 r.), której przebieg będzie przedstawiony w uzasadnieniu wyroku. Dopiero prawidłowa, uwzględniająca zasady określone w art. 7 i 410 k.p.k., ocena dowodów i okoliczności sprawy, doprowadzi do bezbłędnych ustaleń faktycznych odnośnie czynu zarzucanego oskarżonemu.

Z tych względów Sąd Apelacyjny orzekł jak na wstępie.