Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K 531/15

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 maja 2016 r.

Sąd Rejonowy w Bartoszycach w Wydziale II Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Krzysztof Branecki,

Protokolant: st. sekr. sąd. Marzena Czerwonka,

w obecności Prokuratora Prok. Rej. w B. D. Ś.

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 22.02.2016 r., 30.03.2016 r. oraz 11.05.2016 r. sprawy M. S. (1), córki W. i B. z d. G., ur. (...) w B.

oskarżonej o to, że:

w okresie od wiosny 2008 roku do połowy maja 2015 r. w B., w woj. (...), znęcała się psychicznie i fizycznie nad małoletnią córką N. O. oraz w okresie od jesieni 2013 r. do 21 maja 2015 r. znęcała się fizycznie i psychicznie nad małoletnią córką A. M. (1), w ten sposób, iż wyzywała je słowami powszechnie uznanymi za obelżywe i popychała, córkę A. M. (1) szarpała za ubranie i ręce oraz biła ją pięścią po twarzy i głowie oraz szantażowała niewidywaniem ojca, ponadto córkę N. O. szarpała za włosy, biła ją smyczą, kablem i rękoma po ciele, rzucała w nią przedmiotami, szantażowała samobójstwem, wyganiała ją z domu, groziła pobiciem i pozbawieniem życia, a w maju 2015 r. spowodowała u córki A. M. (1) obrażenia w postaci: rozległego podbiegnięcia krwawego okolicy skroniowej, jarzmowej schodzącego na policzek po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i niewielkiego obrzęku nasady nosa, niewielkiej rany tłuczonej śluzówki wargi górnej po stronie lewej, obrzęku wargi górnej po stronie prawej, które naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała poniżej dni siedmiu

- tj. o przestępstwo z art. 207 § 1 kk

I.  oskarżoną M. S. (1) w ramach zarzucanego jej czynu uznaje za winną tego, że dnia 21 maja 2015 r. uderzając ręką spowodowała u wspólnie z nią zamieszkałej małoletniej córki A. M. (1) obrażenia w postaci: rozległego podbiegnięcia krwawego okolicy skroniowej, jarzmowej schodzącego na policzek po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i niewielkiego obrzęku nasady nosa, niewielkiej rany tłuczonej śluzówki wargi górnej po stronie lewej, obrzęku wargi górnej po stronie prawej, które naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała poniżej dni siedmiu i czyn ten kwalifikuje z art. 157 § 2 k.k. i za to z mocy art. 157 § 2 k.k. skazuje ją na karę 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności

II.  na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk, art. 70 § 1 pkt 1 kk i art. 71 § 1 kk (w brzmieniu obowiązującym na dzień 21.05.2015 r.) wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby lat 3 (trzech) i orzeka wobec niej grzywnę w wymiarze 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki na 10 (dziesięć) złotych, zaś na podstawie art. 73 § 1 kk (w brzmieniu obowiązującym na dzień 21.05.2015 r.) oskarżoną w okresie próby oddaje pod dozór kuratora sądowego

III.  na podstawie art. 624 § 1 kpk zwalnia oskarżoną od zapłaty na rzecz Skarbu Państwa kosztów sądowych.

Sygn. akt II K 531/15

UZASADNIENIE

M. S. (1) ma 35 lat, zamieszkuje w B.. Przez okres ostatnich kilku lat wynajmowała stancję, jednakże od czerwca 2015 r. zamieszkuje w odziedziczonym po rodzicach mieszkaniu. Posiada dwie małoletnie córki: N. (ur. (...)) oraz A. (ur. (...)). Starsza z córek pochodzi z nieformalnego związku oskarżonej z R. O., natomiast młodsza z małżeństwa z K. M. (1), które trwało od 2009 r. do lipca 2014 r., kiedy to rozstrzygnięto wytoczone przez oskarżoną powództwo o rozwód (ostatecznie bez orzekania o winie żadnej ze stron). Obecnie M. S. (1) pracuje w miejscowym szpitalu jako salowa z uposażeniem równym najniższemu krajowemu wynagrodzeniu. Do maja 2015 r. otrzymywała alimenty na córki w kwotach 650 zł (na młodszą) i 400 zł (na starszą), jednakże obecnie to ona została zobowiązana do uiszczania alimentów na dzieci w łącznej kwocie 700 zł. do rąk byłego męża K. M. (1).

M. S. (1) była uprzednio karana sądownie. Wyrokiem Sądu Rejonowego w Bartoszycach z dnia 12 lutego 2015 r. (sygn. akt II K 627/14) została skazana na karę grzywny za popełnienie czynu z art. 178 a § 1 k.k. Oskarżona nie jest chora psychicznie ani upośledzona umysłowo. Rozpoznano u niej cechy uzależnienia od alkoholu, jednakże brak jest bezpośredniego związku wskazanego uzależnienia z zarzucanym oskarżonej przestępstwem. W czasie popełnienia występku, za który została skazana, u M. S. (1) nie występowały zaburzenia mogące wpływać na jej poczytalność - co za tym idzie, mogła ona rozpoznać znaczenie czynu i pokierować swoim postępowaniem.

W miejscu pracy oskarżona postrzegana jest jako dobry pracownik. Wykonując nałożone na nią obowiązki salowej zmuszona jest pracować w systemie zmianowym, a co za tym idzie jej dzień pracy zawiera się zasadniczo w godz. 7-19 lub 19-7. Nigdy nie widziano jej w zakładzie pracy pod wpływem alkoholu, nie było także sytuacji ażeby była karana dyscyplinarnie za naruszenie obowiązków pracowniczych.

dowód: dane o oskarżonej k: 249, odpisy skrócone aktów stanu cywilnego k: 33-34 odpis wyroku i karta karna k: 133 i 247 opinia sądowo – psychiatryczna k 192-195, kwestionariusz z pracy k 110

Ojciec N.R. O. – oprócz nałożenia na niego obowiązku partycypowania w kosztach utrzymania córki poprzez uiszczanie alimentów, nie brał czynnego udziału w wychowaniu dziecka. Doraźną pomoc w tym zakresie oskarżona otrzymywała od rodziny wymienionego: babci N.H. O. oraz D. O. (1) – chrzestnej małoletniej, będącej zarazem jej ciotką. Starsza córka oskarżonej często przebywała u zamieszkałej w B. babci, zdarzało się iż zostawała u niej na noc, w szczególności w dni wolne od nauki szkolnej. Przez kilka ostatnich lat D. O. (1), w okresie wakacji, zabierała dziewczynkę do Holandii, gdzie stale zamieszkuje. Oskarżonej pomagała także jej rodzina, w szczególności nieżyjąca obecnie babcia, ojczym – A. S. (1), siostra cioteczna – M. M. (1), jak również koleżanka A. S. (2). Pomoc ta polegała w szczególności na pilnowaniu córek oskarżonej, gdy ta pozostawała w pracy.

W okresie trwania małżeństwa oskarżona wspólnie z mężem opiekowała się swymi dziećmi. We wrześniu 2013 r. K. M. (1) zamieszkał w W., a jego kontakty z A. – która pozostała przy matce – ostatecznie zostały ustalone sądownie w wyroku rozwodowym. Zgodnie z tym orzeczeniem miał on prawo do odwiedzania swego dziecka, jak również do zabierania go do siebie na weekendy, z czego korzystał. Kontaktował się także z córką telefonicznie.

dowód: zeznania świadków: D. O. k: 251v-252, H. O. k: 252-252v, K. M. k: 250-252v i 48-49 ze „zbioru C”, M. M. k:270v-271v, A. S. k:269-270, A. S. k 270-270v

Przez cały czas pozostawania N. i A. pod opieką, najpierw oskarżonej, a później również K. M. (1), we wskazanej rodzinie nie odnotowano interwencji związanych z nieprawidłowościami, jakich mogłaby dopuścić się M. S. (1) przy wychowywaniu dzieci. Nigdy w związku z powyższym nie zawiadomiono Policji, szkoły, jak również innych instytucji mających na celu przeciwdziałanie przemocy w rodzinie. Brak było także jakiejkolwiek interwencji ze strony rodziny N. O. (jej ojca, babci czy ciotki), jak również znajomych małżonków S., kierowanych wobec oskarżonej, zarzucających jej niewłaściwe wychowywanie małoletnich pokrzywdzonych. N. uczęszczała do szkoły podstawowej a A. – po uzyskaniu odpowiedniego wieku - do przedszkola. Obie dziewczynki były zadbane, rozwijały się prawidłowo, a do ich wyglądu i zachowania nie było zastrzeżeń. Oskarżona miała stały kontakt, zarówno osobisty, jak i telefoniczny z powyższymi placówkami, brała udział w wywiadówkach, nadto była członkiem „trójki grupowej” w przedszkolu, do którego chodziła jej młodsza córka. Podczas pobytu w szkole i przedszkolu nigdy nie odnotowano aby dziewczynki nosiły na ciele ślady, świadczące o możliwym użyciu wobec nich siły fizycznej, nigdy też nie skarżyły się na naganne zachowanie ich matki. Również osoby na co dzień pomagające oskarżonej nie zarejestrowały, ażeby w ich obecności dochodziło do przejawów agresji słownej czy fizycznej, której dopuszczać miałaby się oskarżona wobec swoich dzieci.

dowód: częściowo zeznania świadków: D. O. k: 251v-252, H. O. k: 252-252v, K. M. k: 250-252v i 48-49 ze zbioru C, M. M. k:270v-271v, A. S. k:269-270, A. S. k 270-270v a także A. G. k 288-288v i T. M. k: 253

Na przełomie 2014 i 2015 roku starsza córka oskarżonej zaczęła sprawiać poważne problemy wychowawcze. Zaczęła obracać się w towarzystwie starszych koleżanek, regularnie opuszczać zajęcia szkolne, palić papierosy, jak również spożywać alkohol (pod wpływem którego potrafiła przyjść do szkoły). Bywały sytuacje, iż nie wracała na noc, w związku z czym jej matka częstokroć w asyście znajomych, zmuszona była szukać jej i sprowadzać do domu. Zdarzało się także, iż małoletnia wracała do domu pijana. N. przestała się uczyć, a także słuchać poleceń matki, nie reagowała na rozmowy dyscyplinujące ze strony nauczycieli. Ostatecznie zachowanie N. (jak również jej koleżanek) poddane zostało ocenie Sądu Rodzinnego, w sprawie o demoralizację. W postępowaniu powyższym N. O. oddano pod dozór kuratora sądowego. We wskazanym okresie relacje pomiędzy N. a jej matką znacznie się pogorszyły. Między wymienionymi dochodziło do kłótni, na tle nagannego zachowania się małoletniej, która często agresywnie reagowała na wszelkiego rodzaju zakazy i nakazy nakładane przez M. S. (1).

Mimo orzeczonego rozwodu i wyprowadzeniu się we wrześniu 2013 r. z mieszkania oskarżonej jej byłego męża, relacje pomiędzy tymi osobami nie były dobre. Wprawdzie kontakty oskarżonej i jej byłego męża sprowadzały się głównie do rozmów telefonicznych oraz wymienianiu wiadomości tekstowych, to jednakże ich treść, chociażby z okresu bezpośrednio poprzedzającego zdarzenie, które zainicjowało niniejszą sprawę (kierowanych przez K. M. do oskarżonej) przesycona jest wulgaryzmami, a także bliżej niewyjaśnionymi zarzutami kierowanymi do M. S. (1).

dowód: zeznania ww. świadków oraz akta II Nkd 23/15, wydruk sms-ów k 107-115

W dniu 21 maja 2015 r., w godzinach popołudniowych doszło do zdarzenia, podczas którego oskarżona uderzyła swoją młodszą córkę A. ręką w twarz. Wymienione były wtedy same w domu. Przedmiotowe uderzenie spowodowało u małoletniej rozległe podbiegnięcie krwawe okolicy skroniowej, jarzmowej schodzącego na policzek po stronie prawej, podbiegnięcie krwawe i niewielki obrzęk nasady nosa, niewielką ranę tłuczoną śluzówki wargi górnej po stronie lewej a także obrzęk wargi górnej po stronie prawej. Obrażenia powyższe naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów ciała pokrzywdzonej na okres poniżej dni siedmiu. Po powrocie do domu N. O., zastała ona swoją siostrę zapłakaną. W godzinach porannych dnia następnego, po wyjściu oskarżonej do pracy, N. telefonicznie zawiadomiła K. M. (1) o fakcie pobicia A. przez matkę. Podstawą tego zawiadomienia był fakt poinformowania N. przez A. o uderzeniu jej przez oskarżoną, która uprzednio kontuzję małoletniej tłumaczyła upadkiem jej z rowerka, którego miałaby używać podczas zabawy na dworze w dniu 21 maja 2015 r.

Po przybyciu do B., K. M. (1) zabrał swą córkę na Policję, a następnie po przeprowadzeniu czynności polegających na sfotografowaniu małoletniej oraz przeprowadzeniu badania lekarskiego, wraz z córką udał się do miejsca swego zamieszkania – W.. Starsza córka oskarżonej po kilku dniach pobytu u babci H. O., ostatecznie również zamieszkała wraz siostrą i jej ojcem. W dniu 3 lipca 2015 r. Sąd Rejonowy w Bartoszycach ustalił miejsce pobytu małoletnich pokrzywdzonych przy K. M. (1) (sygn. akt III Nsm 199/15). Do chwili obecnej młodsza córka przebywa

dowód: opinia lekarska A. H. k 6; zeznania K. M. k: 250-252v i 48-49 ze zbioru C, A. M. k: 158, częściowo N. O. k: 23-25, opinie psychologiczne dot. małoletnich k: 170-177 i 13-21, kserokopia postanowienia SR w Bartoszycach z dnia 3 lipca 2015 r. k: 117 dokumentacja fotograficzna k 4

Oskarżona słuchana w postępowaniu przygotowawczym w dniu 28.07.2015 r. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu, kwalifikowanego z art. 207 k.k. Złożyła wnioski dowodowe, opisała także relacje łączące ją z byłym mężem, oskarżając go o naganne wobec niej zachowanie, jak również manipulowanie córkami, w celu nastawienia ich przeciwko niej. W trakcie przesłuchania w dniu 29.07.2015 r. oskarżona w całości podtrzymała wyjaśnienia składane uprzednio.

Podczas rozprawy M. S. (1) konsekwentnie twierdziła, iż nigdy nie znęcała się nad córkami. W swych wyjaśnieniach w znacznym stopniu skupiła się na opisaniu problemów wychowawczych, jakich od pewnego czasu dostarczała jej starsza córka, jak również prób dotarcia do małoletniej. Oskarżona zwróciła uwagę na swoją ciężką sytuację, zarówno osobistą, jak i materialną, w szczególności na brak pomocy ze strony ojców w wychowywaniu dziewczynek. Przyznała, iż zdarzało się jej podnieść głos na córki czy użyć wobec nich nieznacznej siły fizycznej, jednakże zawsze miało to związek z egzekwowaniem prawidłowego zachowania i nigdy nie miała zamiaru ich krzywdzić.

Odnośnie zdarzenia z dnia 21 maja 2015 r. oskarżona podała, iż w tym dniu doszło do upadku młodszej córki, w trakcie gdy wnosiła ona dziecięcy rowerek po schodach.

wyjaśnienia oskarżonej k: 57, 81 i 249v-250

Sąd zważył co następuje.

W ocenie Sądu przeprowadzone w sprawie dowody nie potwierdziły, ażeby oskarżona dopuściła się zarzucanego jej czynu, spenalizowanego w art. 207 k.k. W tym zakresie na podzielenie zasługują twierdzenia M. S. (1), w których zaprzeczyła iż w okresie objętym zarzutem znęcała się ona nad swymi małoletnimi córkami. Oskarżona wskazała wprawdzie, iż zdarzało się jej podnieść głos czy użyć siły fizycznej (np.: chwycenia za rękę) wobec starszej córki, wiązało się to jednak z koniecznością egzekwowania należytego zachowania się przez małoletnią i w żaden sposób nie miało na celu bezpodstawne jej krzywdzenie. Stanowisko to zdaniem Sądu potwierdza także treść zeznań składanych przez obiektywne źródła dowodowe – osoby na co dzień zajmujące się córkami oskarżonej z racji pełnienia funkcji wychowawcy w przedszkolu czy nauczyciela w szkole podstawowej.

Brak było jednakże podstaw do podzielenia wersji prezentowanej przez M. S. (1) odnośnie opisu zdarzenia mającego miejsce w dniu 21 maja 2015 r., mianowicie nie sposób uznać za wiarygodne wyjaśnień, iż obrażenia u A. M. (1) powstały w wyniku przewrócenia się przez nią w trakcie jazdy bądź niesienia rowerka. Przeczą temu zarówno opinie biegłych lekarzy (przeprowadzającego bezpośrednie badanie małoletniej, jak również biegłego wydającego opinię na podstawie akt sprawy), a także prawdziwe, zdaniem sądu, zeznania samej pokrzywdzonej, opisującej fakt uderzenia jej przez matkę. Pomijając fakt, iż sama pokrzywdzona przyznała co było przyczyną doznanych przez nią obrażeń, mając na uwadze ich charakter nie sposób uznać, iż powstały one w trakcie jechania czy niesienia przez dziecko rowerka. Powołany w sprawie biegły wyraźnie wykluczył taką możliwość w sposób precyzyjny argumentując swoje stanowisko. Należy także wskazać, iż podana przez oskarżoną wersja kłóci się z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Już sam fakt, iż jak to wskazywała oskarżona – jej pięcioletnie dziecko musiało nieść rowerek budzi wątpliwości. Zazwyczaj bowiem to rodzić zmuszony jest pomóc małemu dziecku w takich czynnościach, chociażby z uwagi na znaczny ciężar takiego sprzętu. Dziwnym wydaje się także, iż samo zdarzenie nie zostało zaobserwowane przez osoby postronne, albowiem zasadniczo pięciolatek nie przebywa sam w trakcie zabawy na dworze. Przeciwko wersji oskarżonej przemawia także wskazany przez nią sposób jej zachowania po zaistniałym zdarzeniu. Trudno bowiem od rodzica nie oczekiwać w takim wypadku reakcji, mającej na celu ustalenie okoliczności wypadku, w szczególności niekorzystnych następstw uderzenia głową o twarde podłoże, które bezspornie spowodowało widoczne zmiany na twarzy dziecka. Przemycie i opatrzenie rany wydaje się w takiej sytuacji czymś naturalnym. Z uwagi, iż oskarżona pracuje w szpitalu i zna zatrudniony tam personel, nie mogło być dla niej również problemem udanie się do tej placówki z prośbą o udzielenie niezwłocznej pomocy i bardzie wnikliwe zbadanie córki. Tymczasem zachowała ona absolutną bierność, nie wykazując żadnego zainteresowania zdrowiem A., na drugi dzień udając się do pracy i nakazując starszej córce odprowadzenie młodszej do przedszkola.

Oceniając zeznania składane przez osoby występujące w sprawie w charakterze świadków, należy wskazać, iż jedynie troje z nich tj. K. M. oraz córki oskarżonej, posiadało bezpośrednią wiedzę na temat warunków panujących w ich rodzinie w okresie objętym zarzutem. Pozostali świadkowie natomiast, w szczególności rodzina N. O., nigdy nie byli uczestnikami zdarzenia podczas którego oskarżona dopuszczać się miała przemocy fizycznej czy psychicznej wobec córek, a informacji na temat ewentualnego nagannego zachowania M. S. (1), uzyskiwali głównie od jej starszej córki. W ocenie Sądu analiza zeznań wskazanych osób, w połączeniu z analizą pozostałych dowodów przeprowadzonych w trakcie rozprawy nie pozwala na podzielenie wersji lansowanej przez K. M., potwierdzanej przez D. O. i H. O., ażeby córki M. S. (1) były ofiarami znęcania ze strony matki.

Należy wskazać, iż K. M., osoba dorosła i doświadczona, nadto przez okres kilku lat zamieszkująca wspólnie z oskarżoną i jej córkami, winien dysponować najszerszą wiedzą na temat sytuacji panującej w tej rodzinie. Tymczasem, jego relacje, mimo wskazania szeregu nieprawidłowości w zachowaniu byłej żony względem córek, są dość ogólne. Należy zaznaczyć, iż to on, jako jedyny zakreślił ramy czasowe przestępstwa zarzucanego oskarżonej podając, iż znęcanie się przez nią nad starszą córką trwało od 2008 roku, natomiast nad młodszą od jesieni 2013 r., a koniec tego zachowania przypadł na maj 2015 r. W żaden sposób nie wyjaśnił jednakże, dlaczego właśnie od tych dat należy liczyć to przestępcze zachowanie, a nie ulega wątpliwości, iż im dłuższy okres znęcania się, tym krytyczniej na taki czyn należy patrzyć. Wprawdzie z materiału dowodowego wynika iż K. M. oskarżoną poznał w 2008 r., natomiast od niej odszedł (wyprowadził się) w roku 2013 r. to jednakże z samego tego faktu nie sposób wydedukować, iż jest to okres, w którym miałoby dochodzić do znęcania się przez oskarżoną nad jej starszą córką. Opisując poszczególne czynności sprawcze, jakich dopuścić się miała oskarżona, K. M. ani razu nie podał konkretnego zdarzenia z tym związanego, w sposób umożliwiający umieszczenie go w czasie. W ocenie Sądu wskazanie, iż takie zachowanie miało miejsce w trakcie odrabiania przez N. lekcji czy w momencie odmowy wykonania przez nią poleceń matki, nie pozwala na precyzyjne zakreślenie ram czasowych tego przestępstwa. Tym bardziej nieuzasadnione wydaje się określenie początku znęcania się przez oskarżoną nad jej młodszą córką na moment opuszczenia wspólnego gospodarstwa przez K. M.. Jak sam wyżej wymieniony podaje, dopóki przebywał on wraz z byłą żoną nie dochodziło do aktów przemocy z jej strony wobec młodszego dziecka. Trudno w tych warunkach za wiarygodne i naturalne uznać, iż wraz z jego wyjazdem oskarżona miałaby swój gniew kierować właśnie na córkę A., w szczególności mając na uwadze, iż wiedza ta zdaniem świadka w znacznej części wysnuta została na podstawie tego, co usłyszał w tle prowadzonych ze swoją córką rozmów telefonicznych. Należy zaznaczyć, iż sama pokrzywdzona wyraźnie wskazała, iż zdarzało się że „dostała” od matki (czego oskarżona nie negowała), jednakże były to „klapsy” po których nawet nie płakała, co mając na uwadze iż mamy do czynienia z 5 letnim dzieckiem, nie mogło przybierać fizycznego pastwienia się nad małoletnią pokrzywdzoną.

W ocenie Sądu dziwnym wydaje się, iż mimo że zdaniem K. M. już od początku jego znajomości z oskarżoną dochodziło z jej strony do znęcania się na starszą córką, sprawa ta nie ujrzała światła do dnia składania przez niego zeznań 2 lipca 2015 r. Niewiarygodnym wydaje się, iż mimo drastycznych form traktowania starszej córki przez oskarżoną, opisanych w zeznaniach K. M., jej ówczesny mąż nie podjął żadnych kroków ażeby temu zaradzić. Nie ulega wątpliwości iż mógł to uczynić w każdym czasie, zawiadamiając określone instytucje, mógł także ujawnić te fakty chociażby w trakcie rozprawy rozwodowej, czego jednakże nie uczynił. Niesamowitym wydaje się, iż opisane przez niego zachowanie oskarżonej względem kilkuletniej wtedy dziewczynki, nie wywołało u niego żadnych obaw, przed decyzją o stałym związaniu się z M. S. (1). Należy także zaznaczyć, iż jak wynika z zeznań wszystkich świadków mających kontakt z N. O., trudności wychowawcze zaczęła ona sprawiać od początku roku 2015, a więc już po opuszczeniu ich domu przez K. M.. Dopiero od tego czasu nastąpiło widoczne popsucie się relacji oskarżonej z jej córką, czego K. M. nie mógł osobiście doświadczyć. Należy podkreślić, iż zarówno N., jak i A. nie były przez oskarżoną w żaden sposób izolowane, miały swobodny kontakt z innymi dziećmi, rodziną, uczęszczały do przedszkola i szkoły. Żadna ze wskazanych placówek, mająca stałą, codzienną styczność ze wskazanymi dziewczynkami nie zaobserwowała w ich zachowaniu, jak również wyglądzie zewnętrznym śladów mogących świadczyć o tym iż padły ofiarami przemocy domowej. Przeciwnie, z zeznań słuchanych w sprawie A. G. (2) i T. M. (2) jednoznacznie wynika, iż córki oskarżonej rozwijały się prawidłowo, a w ich zachowaniu nie sposób doszukać się było jakiejkolwiek traumy. Również oskarżoną postrzegano jako dobrą matkę, interesująca się losem dzieci, jak również w pełni współpracującą w procesie ich wychowania i edukacji.

Nie bez znaczenia na ocenę wiarygodności zeznań wskazanego świadka pozostają relacje K. M. z oskarżoną. Wprawdzie niniejsza sprawa nie ma na celu ustaleń odnośnie ewentualnego nękania oskarżonej przez byłego męża (co było podnoszone przez osoby występujące przed Sądem) to jednakże fakt nastawienia świadka do oskarżonej musi mieć znaczenie przy ocenie jego twierdzeń. Analiza przedstawionych przez M. S. sms-ów, otrzymanych z numeru (...) (którym bez wątpienia posługuje się K. M.) świadczy o wręcz nienawistnym traktowaniu jej przez autora tychże wiadomości. Burzy to w zasadniczy sposób obraz zrównoważonego mężczyzny, który w trakcie rozprawy w sposób rzeczowy i spokojny przedstawiał swoja wersję wydarzeń, powołując się na to, iż jego intencją było zawsze dobro prawidłowo funkcjonującej rodziny.

Zdaniem Sądu również informacje uzyskane w trakcie przesłuchania N. O. nie przyniosły dowodów przemawiających za możliwością uznania oskarżonej za winną znęcania się nad córkami. Mając możliwość przedstawienia sytuacji panującej w swojej rodzinie, świadek wypowiadała się niechętnie i zdawkowo. Podobnie jak K. M. nie była w stanie powiązać sytuacji rzekomego znęcania się nad nią z konkretną datą i zdarzeniem. Nie była także w stanie wskazać, z jaką regularnością dochodzić miało do aktów przemocy ze strony matki i kiedy taki proceder miał swój początek. Nie ukrywała konfliktu z matką, który jak również nie negowała swego nagannego zachowania, jednakże nie była chętna do rozwinięcia tego tematu. W ocenie Sądu wskazane okoliczności, mając na uwadze prezentowaną na przestrzeni kilku miesięcy roku 2015 r. postawę świadka, nie stanowią podstawy do uznania, iż zachowanie M. S. (1) wyczerpało znamiona znęcania się nad córkami.

W ocenie Sądu, także zeznania H. O. i D. O. (babci i ciotki N.) nie mogą prowadzić do obciążenia oskarżonej odpowiedzialnością za zarzucany jej czyn. Należy po raz kolejny podkreślić, iż wyżej wymienione nigdy nie były naocznym świadkiem bicia czy wyzywania N. przez matkę, a dość mglistą wiedzę na ten temat uzyskiwały jedynie od tej pokrzywdzonej. W ocenie Sądu przedstawienie nawet kilku zdarzeń, w których zachowanie oskarżonej odbiegało od przyjętych norm zachowania (telefonowanie do Holandii z nakazem powrotu małoletniej do domu, wymuszenie ugotowania 10 jajek czy nawet rzucenie przedmiotem w kierunku córki), o ile w ogóle miało miejsce, nie może być automatycznie zrównane z przyjęciem, iż w rodzinie oskarżonej dochodziło do znęcania nad dziećmi. Należy także po raz kolejny wskazać, iż okres objęty zarzutem (odnośnie znęcania się nad N.) to ponad 7 lat, a co za tym idzie, na podstawie kilku wybranych, najdrastyczniejszych zdaniem zeznających przykładów, nie sposób dojść do przekonania o regularności pastwienia się nad małoletnimi. W ocenie Sądu, zeznania babci i ciotki N. przesycone są subiektywizmem, nie pozwalającym na podzielenie zawartych w nich wniosków. Nie ulega wątpliwości, co można było zaobserwować podczas rozprawy, iż obie panie nie darzą oskarżonej sympatią. Nie ulega także kwestii, iż ich wypowiedzi bezpośrednio zmierzały do podważenia autorytetu oskarżonej jako matki, kwestionując chociażby sposób, w jaki wychowuje starszą córkę, a tym samym obarczając ją o niepowodzenie wychowawcze związane z obecnym nagannym zachowaniem się N.. Poza tym wskazana rodzina N., w dużej mierze rywalizowała z oskarżoną o jej względy. Wprawdzie trudno zarzucić tym osobom chęć obdarowywania małoletniej, czy organizowania jej wolnego czasu (chociażby w formie wyjazdów) to jednakże już złożona w trakcie trwania niniejszego procesu obietnica (niespełniona dotychczas) stałego zabrania czternastolatki za granicę, w ocenie Sądu, jawnie zmierza do osłabienia jej więzi z matką na korzyść rodziny biologicznego ojca. Przede wszystkim jednakże należy podnieść, iż tak jak w przypadku K. M., zarówno H. O., jak i D. O. nigdy nie interweniowały w kwestii nieprawidłowości wychowawczych M. S.. W trakcie okresu objętego zarzutem nie było rozmów z oskarżoną zarzucających jej złe wychowanie córki. Brak było także jakiegokolwiek działania mającego spowodować zmianę jej zachowania w postaci chociażby informowania szkoły czy Policji. Należy zaznaczyć, iż wraz z babcią N., zamieszkiwał jej biologiczny ojciec i on również nie wnosił zastrzeżeń do sposobu wychowania jego córki przez M. S. (1). Tym samym trudno uznać, iż wszelkie „grzechy” oskarżonej przypomniały się zeznającym dopiero w trakcie rozprawy, a powoływanie się na słabość polskiego prawa, stawiającego na z góry przegranej pozycji w przedmiocie zapewnienia prawidłowego rozwoju dziecka dalszych członków rodziny jest naiwna, wręcz absurdalna. Nie ma wątpliwości, iż każdy sygnał odnośnie znęcania się nad małymi dziećmi, pochodzący od babci czy ciotki małoletniego byłby sprawdzony, a co za tym idzie przedmiotowy proces w takim przypadku mógłby być poszerzony o inne, wartościowe dowody. W niniejszym przypadku, z uwagi na bierność ze strony wyżej wymienionych osób, trudno budować stan faktyczny na domysłach i przypuszczeniach. Należy także krytycznie ocenić tłumaczenie powyższego stanu rzeczy strachem przed reakcja oskarżonej. Jak wynika z akt sprawy N. nie czuła przed matką większego respektu przychodząc do domu pijana czy w ogóle nie wracając na noc. Trudno w takich warunkach uznać, iż panicznie bała się matki, czy stosowanych przez nią kar.

Wydając przedmiotowy wyrok Sąd oparł się na zeznaniach składanych przez A. M. (1). W ocenie sądu ta krótka relacja, odnosząca się w znacznej mierze do zdarzenia z dnia 21 maja 2015 r., zasługuje na uznanie jej za wiarygodną. Nie ulega wątpliwości, iż są to informacje udzielane przez pięciolatka, który chociażby z racji samego wieku nie może rozumować jak osoba dorosła, to jednakże opisany w opinii psychologicznej stopień rozwoju tej dziewczynki czy brak skłonności do konfabulacji powoduje, iż jej zeznania muszą być brane pod uwagę. Nie ulega wątpliwości, iż problem którego dotyczyło przesłuchanie nie był dla niej łatwy, jednakże nie był na tyle skomplikowany, ażeby miała ona jakiekolwiek problemy w komunikowaniu się, a co za tym idzie przekazaniu swoich spostrzeżeń. Mimo młodego wieku w sposób precyzyjny była w stanie odróżnić „bicie” od dania tzw. „klapa”, a więc rozumiała stopień nasilenia siły fizycznej. Była także w stanie opisać zdarzenie z 21 maja 2015 r., wyraźnie wskazując, że to czego dopuściła się jej matka było złe. Mając na względzie stwierdzone obrażenia, wnioski wynikające z wydanych przez lekarzy specjalistów opinie, jak również zasady doświadczenia życiowego nie sposób uznać, ażeby dziecko to kłamało, a jego zeznania wynikały z uprzedniego nastawienia go przeciwko oskarżonej. Wbrew temu ostatniemu przemawia chociażby to, iż pokrzywdzona wyraźnie zaprzeczyła ażeby była przez matkę szantażowana niewidywaniem ojca, co stanowiło jedną z czynności sprawczych zarzucanych oskarżonej.

Sąd podzielił treść zeznań składanych przez A. S., M. M. oraz A. S.. I tu także osoby te nigdy nie uczestniczyły bezpośrednio w akcie bicia czy obrażania małoletnich dzieci oskarżonej, a ich zeznania koncentrują się zasadniczo na codziennych problemach M. S., wynikłych zarówno z dwóch nieudanych związków, jak również z faktu samotnego wychowywania dwójki dzieci. Trudno zarzucić im kłamstwo w zakresie w jakim opisują ich relacje z oskarżoną, w szczególności świadczoną przez siebie pomoc w wychowywaniu jej dzieci. Nie ulega wątpliwości, iż osoby te blisko związane z oskarżoną, przedstawiają ją – jako matkę - w samych superlatywach, jednakże ma to częściowo oparcie w opinii ze szkoły czy przedszkola do których uczęszczały małoletnie. Również relacje opisujące zachowanie N. O., w szczególności odnośnie jej „wybryków” i powstałego na tym tle konfliktu z matką nie budzą wątpliwości co do wiarygodności. Temat ten, obszernie poruszany w trakcie przedmiotowego postepowania, w zbieżny sposób przedstawiany był przez każdego, kto miał na jego temat wiadomości, za jego istnieniem i przebiegiem świadczy też zebrana w sprawie dokumentacja.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadków A. G. i T. M.. Należy zaznaczyć, iż w odróżnieniu do wcześniej wymienionych osób, świadkowie ci nie byli związani z oskarżoną zarówno węzłem rodzinnym jak i koleżeńskości, a co za tym nie posiadali sympatii czy uprzedzeń względem niej. Tym samym ich relacje, znacząco zaprzeczające zasadności zarzucanego oskarżonej czynu można uznać za obiektywne, pozbawione emocji, nie dążące do wybawienia czy pogrążenia M. S.. Należy podkreślić, iż zarówno A. G., jak i T. M. z uwagi na codzienny kontakt z córkami oskarżonej, musiały posiadać rozległą wiedzę na temat dziewczynek. Mając na uwadze charakter ich pracy, na podstawie obserwacji N. czy A., w razie zaistnienia na ich ciele obrażeń powinny zauważyć ten fakt. Miały także sposobność rozmowy z pokrzywdzonymi (co miało miejsce w stosunku do N.) i zapewne na ich podstawie mogły się dowiedzieć o sytuacji w domu, a w razie uzyskania informacjo o znęcaniu się nad nimi przez matkę, podjąć stosowne kroki w celu przeciwdziałania takiemu stanowi rzeczy.

Oceniając zeznania N. T. należało uznać, iż nie wnoszą one wiele do sprawy. Osoba ta nie miała kontaktu z dziećmi oskarżonej w okresie objętym zarzutem, potwierdziła jedynie fakt obrażeń odniesionych przez A. M. (1) w dniu 21 maja 2015 r. (co w żaden sposób nie było kwestionowane). Nie sposób jednakże za wiarygodne uznać jej twierdzeń, w zakresie, w jakim opisuje przebieg rozmów z małoletnimi. W realiach niniejszej sprawy z jednej strony trudno oczekiwać, ażeby córki oskarżonej nagle odnalazły chęć opowiadania o swoich problemach przed całkiem obcą osobą, z drugiej zaś dziwnym wydaje się „wyciąganie „ takich informacji przez opiekunkę, spędzającą z nimi co jakiś czas jedynie kilka godzin. Należy zauważyć, iż sama relacja świadka jest chaotyczna, zawierająca szereg wewnętrznych sprzeczności.

W ocenie Sądu brak było podstaw do kwestionowania wiarygodności dokumentów zawartych w aktach sprawy, w postaci powoływanych wyżej odpisach orzeczeń Sądu, danych o karalności oskarżonej, czy pism zawierających dane osobo poznawcze odnośnie M. S.. Również opinia biegłych psychiatrów nie budzi wątpliwości Sądu. Biegli sformułowali stanowcze wnioski uzasadniając je w sposób obszerny, logiczny i pełny. Podobnie rzecz ma się do opinii psychologa, który poddawał ocenie rozwój intelektualny, społeczny i emocjonalny, jak również stopień prawdomówności małoletnich pokrzywdzonych. Treść powyższych dokumentów nie była przez żadną ze stron kwestionowana, tym samym również Sąd nie znalazł podstaw do podważania wiarygodności tych dowodów. Sąd ujawnił i zaliczył w poczet materiału dowodowego przedstawione przez oskarżoną wydruki sms-ów wysyłanych na jej numer z numeru (...). Wprawdzie K. M. zaprzeczał ażeby to on był ich autorem, jednakże z uwagi na fakt wskazania tego numeru jako kontaktu z przedszkolem jego córki, a także biorąc pod uwagę treść tych wiadomości, często zawierających intymne treści, nie sposób uznać, iż mogły by one być tworzone przez kogoś innego.

Oceniając wydane w sprawie opinie lekarskie dotyczące zakresu oraz ewentualnych przyczyn powstania obrażeń u małoletniej A., należało uznać iż zostały wydane przez osoby o odpowiednich kwalifikacjach i jako takie stanowią ważny, wiarygodny dowód w sprawie. Wprawdzie opinia A. H. jest dość lakoniczna, to jednakże precyzyjnie wymienia wszystkie urazy stwierdzone u małoletniej w trakcie badania tuż po zdarzeniu z dnia 21 maja 2015 r. Doprecyzowaniem jej treści jest opinia biegłego P. S., która zdaniem Sądu w sposób jasny rozwiewa wątpliwości odnośnie zadanego biegłemu pytania.

W tych warunkach wina i sprawstwo oskarżonej zostały wykazane jej przeprowadzonymi w sprawie dowodowymi. W ocenie Sądu brak było jednakże podstaw do uznania, iż zachowanie oskarżonej wypełniło znamiona znęcania w rozumieniu art. 207 § 1 k.k., co uniemożliwiało skazanie jej z mocy tego przepisu i powodowało konieczność zmiany kwalifikacji prawnej przedmiotowego czynu.

W tym miejscu wymaga zaznaczenia, iż przez „znęcanie się” w rozumieniu prawa karnego należy rozumieć takie umyślne zachowanie się sprawcy, które polega na intensywnym i dotkliwym naruszeniu nietykalności fizycznej lub zadawaniu cierpień moralnych osobie pokrzywdzonej. Przestępstwo to wymierzone jest w osoby najbliższe (rodzina) lub podwładne (pracownik), jego cechą jest również trwałość, tzn. zazwyczaj składa się z wielu różnorakich nagannych zachowań (bicie, wyzywanie, straszenie, głodzenie itp.) rozciągniętych w czasie. Nie ulega jednakże wątpliwości, iż nie każde zachowanie, które formalnie wyczerpuje znamiona danego typu przestępstwa np.: naruszenia nietykalności cielesnej, zawsze musi powodować pociągniecie do odpowiedzialności karnej osobę dopuszczającą się takiej czynności. Szczególnego znaczenia nabiera to w relacjach rodzinnych, zwłaszcza na linii rodzice – dzieci. To bowiem na rodzicach spoczywa obowiązek prawidłowego kierowania rozwojem dziecka, co często połączone jest z wyznaczeniem mu ram określonego, społecznie akceptowanego zachowania i zazwyczaj wiąże się ze stosowaniem nakazów i zakazów. To bowiem rodzic decyduje w jaki sposób postępować ma wspólnie z nim zamieszkałe, pozostające pod jego pieczą małoletnie dziecko, a nie odwrotnie. Dlatego też ogólnie przyjętym jest dopuszczenie w niektórych sytuacjach egzekwowanie wyznaczonych ram zachowania, nawet poprzez użycie siły fizycznej przez rodzica względem dziecka, o tyle o ile służyć ma to celom wychowawczym i co oczywiste, jest na tyle wyważone, iż nie niesie za sobą zagrożenia dla zdrowia małoletniego.

W ocenie sąd, jeżeli w przedmiotowej sprawie dochodziło ze strony oskarżonej względem córek do karcenia, to miało to związek jedynie z próbą wymuszenia na nich (w szczególności na starszej) prawidłowego zachowania, w żadnym razie nie było celowym, drastycznym działaniem zmierzającym do zadawania im niepotrzebnego cierpienia.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił jednakże na ustalenie, że dnia 21 maja 2015 r. M. S. (1) uderzając wspólnie z nią zamieszkałą małoletnią córkę A. M. (1) ręką w twarz spowodowała u niej obrażenia w postaci: rozległego podbiegnięcia krwawego okolicy skroniowej, jarzmowej schodzącego na policzek po stronie prawej, podbiegnięcia krwawego i niewielkiego obrzęku nasady nosa, niewielkiej rany tłuczonej śluzówki wargi górnej po stronie lewej, obrzęku wargi górnej po stronie prawej, które naruszyły prawidłowe funkcjonowanie narządów jej ciała na okres poniżej dni siedmiu. W ocenie sądu nie ulega wątpliwości, iż uderzenie powyższe nie mogło być przypadkowe, a co za tym idzie, w niniejszym przypadku, oceniając opisane wyżej zachowanie oskarżonej, należało przyjąć, iż wypełniło ono znamiona przestępstwa określonego w art. 157 § 2 k.k. W ocenie Sądu, odnośnie kwalifikacji prawnej czynu, podzielić należy stanowisko reprezentowane przez biegłego H., który opisując charakter i rozmiar spowodowanych przez oskarżoną obrażeń, wykluczył możliwość przyjęcia, iż w niniejszym przypadku doszło jedynie do naruszenia nietykalności cielesnej pokrzywdzonej. Za naruszenie nietykalności cielesnej może być jednakże uznane zdarzenie, które nie powoduje żadnych zmian anatomicznych lub fizycznych w organizmie człowieka i nie pozostawia na jego ciele żadnych, bądź też wyłącznie nieznaczne ślady takie jak np. siniaki, otarcia, zadrapania. Jak wskazano powyżej w niniejszej sprawie u pokrzywdzonej doszło do widocznych, obszernych zmian na ciele, jak również uszkodzenia ważnych narządów tj. nos czy usta.

Z uwagi, iż osobą pokrzywdzoną była osoba najbliższa, w chwili czynu zamieszkująca wraz z oskarżoną, występek powyższy nie należy do kategorii przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego, a co za tym idzie rozstrzyganie odnośnie odpowiedzialności karnej oskarżonej nie wymagało skargi pokrzywdzonej czy objęcia ścigania przez oskarżyciela publicznego.

W ocenie Sądu, stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez oskarżoną czynu należy uznać za znaczny. Nie ulega wątpliwości, iż uderzenie człowieka w szczególnie czułe, narażone na urazy miejsce, jakim jest głowa, zwłaszcza w twarz, a tym bardzie spowodowanie rozległych, widocznych obrażeń jest wysoce naganne. Naganność ta potęguje się gdy pod uwagę się weźmie, iż pokrzywdzonym jest kilkuletnia dziewczynka, będąca jednocześnie córką oskarżonej. Nie ulega wątpliwości, iż zadaniem rodzica jest ochrona swych dzieci, a nie rozładowywanie frustracji czy złości bijąc po twarzy. Należy także zaznaczyć, iż zachowanie oskarżonej było niczym nie uzasadnione, w szczególności w jakikolwiek sposób sprowokowane przez pokrzywdzoną.

Jako okoliczność obciążającą, obok znacznego stopnia społecznej szkodliwości przypisanego czynu, uznano dotychczasową karalność oskarżonej, która w lutym 2015 r. została skazana na karę grzywny za czyn z art. 178a § 1 kk. Na jej niekorzyść przemawia także zachowanie bezpośrednio po popełnieniu przestępstwa, mianowicie całkowity brak zainteresowania losem skrzywdzonego dziecka.

Okolicznością przemawiającą na korzyść M. M. (3) jest fakt, iż do przedmiotowego momentu oskarżona prawidłowo wywiązywała się z nałożonych na siebie obowiązków rodzica, mimo bardzo trudnej sytuacji życiowej. Nie ulega wątpliwości, iż dla samotnej, pracującej w systemie zmianowym matki, posiadającej dochody z ledwością starczające na pokrycie kosztów zwykłego utrzymania, wychowanie dwójki dzieci, z których jedno sprawia ogromne problemy wychowawcze to duże wyzwanie. Należy także zaznaczyć, iż w chwili obecnej oskarżona podjęła próbę naprawienia sytuacji wynikłej z jej nagannego zachowania. Od dłuższego czasu kontaktuje się z córkami, a młodsza częstokroć przebywa u niej i jest bardzo mocno z nią związana.

W ocenie Sądu kara wymierzona oskarżonej jest odpowiednia do stopnia zawinienia i społecznej szkodliwości czynu, nie jest nazbyt łagodna, zważywszy na zagrożenie karne przedmiotowego czynu, a jednocześnie uwzględnia opisane okoliczności łagodzące i obciążające oraz bierze pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze w stosunku do oskarżonej, jak i potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Mając na względzie, iż przypisane oskarżonej przestępstwo zagrożone jest alternatywnie karą grzywny, ograniczenia wolności oraz pozbawienia wolności, w ocenie Sądu, w niniejszym przypadku jedynie ta ostatnia kara mogła być sprawiedliwą odpowiedzią na zachowanie M. S. (1). Należy zaznaczyć, iż kara ograniczenia wolności, oprócz tego iż nie byłaby dla oskarżonej dostateczną przestrogą, znacznie komplikowała by jej życie. Trudno przypuszczać, iż oskarżona byłaby w stanie wykonać dodatkowo 20-40 godzin pracy w miesiącu, mając na względzie, iż znaczną część życia poświęca właśnie na tą czynność.

Sąd doszedł do przekonania, że nie ma przeciwwskazań do zastosowania wobec M. S. (1) dobrodziejstwa warunkowego zawieszenia wykonania orzeczonej kary pozbawienia wolności. Zdaniem Sądu osiągnięcie celów kary bez osadzania oskarżonej w zakładzie karnym jest jak najbardziej realne, a okres próby 3 lat będzie wystarczający do prześledzenia zachowania oskarżonej i zapobiegnie popełnieniu przez nią w tym czasie jakiegokolwiek czynu zabronionego. Nadto uznano za zasadne, ażeby nad zachowaniem oskarżonej w okresie próby czuwał kurator sądowy, a żeby oskarżona realnie odczuła fakt skazania, mając na uwadze jej sytuację finansową, orzeczono wobec niej fakultatywnie niewysoką grzywnę.

W tym miejscu należy wskazać, iż wymierzając oskarżonej karę, Sąd zgodnie z treścią art. 4 § 1 k.k. zastosował ustawę obowiązującą w dniu 21 maja 2015 r., jako względniejszą dla sprawcy. Wprawdzie porównując stan prawny z momentu orzekania należy przyjąć, iż nie różni się on znacząco od stanu z dnia popełnienia czynu (mając na uwadze charakter czynu okres zawieszenia wykonania kary kształtuje się od 2 do 5 lat), jednakże chociażby z uwagi iż obecnie dla sprawcy przemocy na szkodę osoby wspólnie zamieszkującej przewidziany jest obligatoryjny dozór kuratora (czego wcześniej nie było) przepisy obowiązujące w dniu 21 maja 2015 r. są nieznacznie korzystniejsze dla oskarżonej.

O kosztach sądowych orzeczono na podstawie art. 624 §1 kpk, z uwagi na trudną sytuację życiową i materialną oskarżonej.

Sygn. akt VII Ka 731/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 27 października 2016 roku

Sąd Okręgowy w Olsztynie, VII Wydział Karny Odwoławczy, w składzie: Przewodniczący: SSO Karol Radaszkiewicz (spr.) Protokolant: st. sekr. sąd. - Monika Tymosiewicz przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej del. do Prokuratury Okręgowej

-

A. B.

po rozpoznaniu w dniu 27 października 2016 roku

sprawy M. S. (1), urodź. (...) w B., c.

W. i B. z d. G.,

oskarżonej o czyn z art.l57§2kk.,

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Rejonowego w Bartoszycach z dnia 17 maja 2016 roku w sprawie IIK 531/15

I.Zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

łagodzi orzeczoną wobec oskarżonej karę pozbawienia wolności do wysokości 3 (trzech) miesięcy,

-

okres próby na jaki zawieszono wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności skraca do 2 (dwóch) lat,

-

uchyla zawarte w pkt.II rozstrzygnięcie o orzeczeniu wobec oskarżonej kary grzywny.

II.W pozostałym zakresie zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy.

III.Zwalnia oskarżoną od kosztów sądowych postępowania odwoławczego.