Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt IV P 159/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 listopada 2017 r.

Sąd Rejonowy w Szczytnie IV Wydział Pracy

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Anna Podubińska

Ławnicy:

Dorota Rawska

Irena Jolanta Wołoszkiewicz

Protokolant:

kierownik sekretariatu Krystyna Hartung

po rozpoznaniu w dniu 29 listopada 2017 r. w Szczytnie

sprawy D. B.

przeciwko S. C.

o odszkodowanie za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę z winy pracownika

I.  Oddala powództwo,

II.  Zasądza od powoda na rzecz pozwanego tytułem kosztów procesu kwotę 197 zł ( sto dziewięćdziesiąt siedem ) złotych, w tym 180 złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego

Sygn. akt: IV P 159/17

UZASADNIENIE

Powód D. B. wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanego S. C. prowadzącego działalność gospodarczą pod nazwą PPHU (...) w C. odszkodowania w kwocie 2000 złotych za niezgodne z prawem rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika.

W uzasadnieniu podniósł, iż pozwany rozwiązał z nim umowę o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika wskazując na 3 zarzuty opisane w piśmie rozwiązującym umowę o pracę. Powód podniósł, że żadna z przyczyn nie jest prawdziwa.

Wskazał, że pozwany nie miał do niego żadnych zastrzeżeń, szybko go awansował. Nie otrzymał od pracodawcy zakresu obowiązków, w momencie objęcia przez niego pracy, ani w czasie przejmowania obowiązków od poprzedniego kierownika nie był wykonywany remanent. W maju przeprowadził z innym pracownikiem zliczenie towaru, a brak, który wyszedł został „przepuszczony przez kasę” i wszystkie dokumenty przekazane pracodawcy. Na koniec maja 2017 roku został przekazany do księgowości miesięczny raport i nie było żadnych informacji od pracodawcy, by stan był niezgodny z przekazanymi środkami. Raporty były sporządzane na koniec każdego dnia i sprawdzane ze stanem gotówki i zgodność ta była potwierdzana podpisem przez syna pozwanego. (.06. został przekazany utarg z 8.09.2017 roku, potem okazało się, że brakowało 243,84 zł, które dowiózł po południu. Tego dnia i na nocną zmianę pracowały inne osoby, w dniu 10.06.2017 o 8 przejął zmianę od M. B., zliczył gotówkę i stwierdził, że jest ona zgodna z raportem dobowym. O 12.00 przyszedł kolejny pracownik, ponownie zliczył gotówkę i przekazał mu kasę. Gdy pozwany zawiadomił go, że przyjeżdża na remanent, zawiadomił go smsem, że źle się czuje. Pojechał do S. do apteki i lekarza oraz siostry, a następnie położył się spać i spał do rana następnego dnia z powodu złego samopoczucia. Nie odpowiadał z tego powodu na telefony i smsy od pracodawcy i innych osób. Rano przyjechała do niego policja, która zawiozła go na stację i tam zliczono gotówkę w sejfie, a syn pozwanego poinformował go, że brakuje ok 13.000 zł.

W dniu 11.0.2017 pozwany poinformował go, że już nie pracuje i jest zwolniony dyscyplinarnie, dlatego też w dniu 12.06 nie stawił się do pracy. Dy przyjechał po swoje rzeczy pozwany potwierdził mu, że już nie pracuje i nie ma prawa przebywać na stacji.

Pozwany S. C. PPHU (...) w C. wniósł o oddalenie powództwa.

W uzasadnieniu podniósł, iż powód po zatrudnieniu go wykazywał się dużym zaangażowaniem, starannością, zyskał zaufanie pracodawcy, wobec czeo po zwolnieniu się poprzedniego kierownika, pozwany to stanowisko powierzył powodowi, jednocześnie przekazując jedyny klucz od sejfu, pouczył go tez o zakresie obowiązków.

W maju 2017 roku pozwany zauważył, że może istnieć niezgodność pomiędzy stanem magazynowym, a ewidencja, co potwierdziła inwentaryzacja. Pracownicy mieli dokonać zwrotu równowartości towaru.

Po tym zdarzeniu zaczęły dochodzić do pozwanego niepokojące sygnały co do rozliczeń z codziennych utargów. Codziennie był robiony raport i kwota utargu na nim powinna być zgodna z sumą gotówki w sejfie oraz płatnościami kartami. Utarg był przekazywany co kilka dni. Jedyny klucz do sejfu miał powód.

10.06.2017 roku pozwany zawiadomił D. B., by był o północy, bo będzie liczona gotówka, a tylko on ma klucze od sejfu. Ten jeszcze w ciągu dnia zniknął, nie pojawił się też w celu otwarcia sejfu. Dopiero 11.06 rano policja doprowadziła go na stację paliw. Nie zachowywał się, jakby miał jakiekolwiek problemy ze zdrowiem.

Okazało się, ze brakuje gotówki w kwocie ponad 13.000 zł oraz towarów na ponad 4000 złotych. Pozwany wskazał, że powód nie rozliczył się z dwóch dni, jego twierdzenia, że stan gotówki zgadzał się, gdy opuszczał stację są gołosłowne.

W związku z brakiem zwrotu pieniędzy oraz innymi zdarzeniami z tego okresu, pozwany złożył zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa.

Pozwany wskazał też, że roszczenie powoda niezgodne jest z art. 8 kp.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powód D. B. został zatrudniony u pozwanego od 15 listopada 2016 roku najpierw w charakterze kasjera – sprzedawcy za wynagrodzeniem miesięcznym w wysokości minimalnego wynagrodzenia za pracę, a od 1 lutego 2017 roku jako kierownik na stacji paliw mieszczącej się w W., ostatnio na czas nieokreślony.

Do wyłącznych obowiązków kierownika stacji należała piecza nad sejfem, w którym była przechowywana cała gotówka z utargów stacji. Zasadą było, iż w kasie były trzymane niewielkie kwoty umożliwiające bieżącą obsługę klientów, natomiast wszystkie większe banknoty systematycznie były umieszczane w sejfie przez specjalny otwór wrzutowy. Jedyny klucz do sejfu posiadał powód, jako kierownik. Codziennie o północy pracownik, który był na nocną zmianę drukował raport dobowy, który wykazywał utarg za dany dzień. Następnie był drukowany raport z terminala kart płatniczych, wykazujący, jaka część płatności została uiszczona bezgotówkowo, a pozostałą część kwoty wynikającej z raportu dobowego powód wraz z wyliczeniem gromadził w gotówce i przekazywał po południu następnego dnia, a niekiedy z raportem z dwóch dni pozwanemu lub wyznaczonej przez niego osobie.

W czerwcu 2017 roku obsługę stacji stanowił powód, jego brat M., jako kasjer sprzedawca, P. L. zatrudniony bez umowy potwierdzonej na piśmie, a nadto od początku miesiąca pracę zaczął R. Ł. w miejsce innego pracownika, który rozwiązał stosunek pracy kilka tygodni wcześniej.

W związku z zatrudnieniem nowej osoby, a nadto w związku z sygnalizowaniem przez R. Ł., że dostrzega pewne nieprawidłowości w rozliczeniach finansowych na stacji pozwany zdecydował o przeprowadzeniu zliczenia towaru. Został poinformowany o tym D. B., jako kierownik, otrzymał informację, że będzie w tych czynnościach uczestniczył, a nadto polecono mu, by wraz z innymi pracownikami zaczął układać towar na stacji tak, by było można sprawniej przeprowadzić inwentaryzację.

Ostatnie przekazanie gotówki przed zaplanowanym remanentem miało miejsce w dniu 9.06. z raportem dobowym za 8 czerwca 2017 roku. Po przeliczeniu przekazanej przez powoda gotówki i sprawdzeniu z raportami M. C. ustalił, że brakuje kwoty 243 zł. Zawiadomił o tym powoda smsem i powód po kilku godzinach dowiózł brakującą gotówkę do Chorzel.

W dniu 10 czerwca 2017 roku M. B. zakończył zmianę rano i przekazał obowiązki D. B. o godzinie 8.

D. B. pozostawał na stacji do około 12.00. O tej godzinie przyszedł do pracy R. Ł.. W ciągu dnia S. C. powiadomił D. B., że w czasie inwentaryzacji będzie dokonywane także zliczenie gotówki w sejfie. D. B. tuż po godzinie 12.00 przeliczył gotówkę w kasie i w sejfie, do którego jako jedyny posiadał klucz, po czym wyszedł ze stacji. Po wyjściu wysłał R. Ł. informację, by liczył towar do inwentaryzacji. Po pewnym czasie R. Ł. skontaktował się z pracodawcą, zawiadomił go o zaistniałej sytuacji. Około 15.00 D. B. wysłał do pracodawcy smsa, że źle się czuje i nie będzie uczestniczył w inwentaryzacji. W ciągu następnych godzin S. C., jego syn M., a także R. Ł. próbowali wielokrotnie skontaktować się z D. B.- bezskutecznie, nie odbierał telefonów i nie odpowiadał na smsy. Wieczorem po rozpoczęciu inwentaryzacji S. C. wezwał policję, uzyskał jednak informację, że z uwagi na godziny nocne interwencja w miejscu zamieszkania D. B. będzie mogła być podjęta dopiero w godzinach rannych.

Pozwany przed północą całkowicie zamknął stację i przeprowadził zliczenie towaru z udziałem członków rodziny oraz wezwanych pracowników innej stacji. O północy został wydrukowany raport dobowy. Gotówka w sejfie nie była przeliczona z uwagi na brak dostępu do niej.

W dniu 11 czerwca 2017 roku pozwany ponownie wezwał policję, ta pojechała do miejsca zamieszkania D. B. i dowiozła go do miejsca pracy. Po otrzymaniu przez niego klucza otwarto sejf i zliczono w obecności policji gotówkę w sejfie i kasie. Powód nie wykazywał żadnego zainteresowania tymi czynnościami, nawet po wskazaniach policjantki obecnej na miejscu, że powinien w tym uczestniczyć. Nie reagował w żaden sposób, gdy podano wyniki zliczenia gotówki.

Następnie porównując z raportami dobowymi, danymi z terminala z kart płatniczych syn pozwanego ustalił, że brakuje w kasie i sejfie w gotówce ponad 13.000 złotych gotówki z rozliczenia wpływów za ostatnie dwa dni.

W czasie tych czynności do miejsca pracy przyjechał M. B., którego matka zawiadomiła, że jego brata zatrzymała policja.

Poinformował pozwanego, iż jest na zwolnieniu lekarskim, na co pozwany oświadczył wówczas, że nie dziwi się, że ten poszedł na zwolnienie, a następnie zdenerwowany powiedział do braci B., że są obydwaj zwolnieni dyscyplinarnie, po czym oświadczył, że nie mają o czym rozmawiać i mają iść, gdzie uważają.

Następnego dnia powód przyszedł po swoje rzeczy i także usłyszał, ze nie ma już na stacji czego szukać.

W dniu 20 czerwca 2017 roku powód otrzymał wysłane mu 14.06.2017 roku przez pozwanego pismo o rozwiązaniu z nim umowy o pracę bez wypowiedzenia z winy pracownika z powodu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych polegającego na:

1.  brak dbałości o dobro zakładu pracy i mienie pracodawcy polegające na doprowadzeniu do niezgodności stanu środków pieniężnych w sejfie znajdującym się na stacji paliw B. we W., do którego powód miał wyłączny dostęp z kwotami wynikającymi z raportów fiskalnych. Różnica wynosiła 13178,36 zł. Niezgodność ujawniono w dniu 11 czerwca 2017 roku w obecności powoda, pracodawcy oraz funkcjonariuszy Policji,

2.  nieusprawiedliwioną nieobecność w dniach 12-13 czerwca 2017 roku

3.  rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji o pracodawcy, w szczególności odnośnie warunków pracy i płacy, o czym pracodawca dowiedział się w dniu 11.06.2017 roku.

Jako podstawę rozwiązania stosunku pracy wskazano art.52§1 pkt. 1 kp.

(zeznania świadków N. Ś. K 64, D. B. K 39, P. L. K 64-65, J. M. K 92, R. O. K 92, R. Ł. K 95, A. G. K 93, M. C. K 93, 148, R. S. K 96, K. D. K 97, pozwanego K 149-150, akta osobowe powoda, umowa o pracę K 8, pismo o rozwiązaniu umowy K 7, zaświadczenie o wynagrodzeniu K 16, pliki z nagraniem K 10, protokół z remanentu z wydrukami raportów i zestawieniami braków K 29-32, notatki urzędowe K 101, 102 , raporty dobowe K 116, wyciąg bankowy K 117, wydruki z terminala płatniczego K 119, M. J. K 139, uwzględniono zeznania świadka A. P. K 139, powoda K 149 /

Sąd zważył, co następuje:

Roszczenie powoda w świetle przeprowadzonych dowodów jest niezasadne.

W pierwszej kolejności należy jednak wskazać, że przeprowadzone dowody nie dają podstaw do przyjęcia, iż dopuścił się on ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych poprzez zachowania wskazane w pkt. 2 i 3 pisma rozwiązującego stosunek pracy.

Od razu wskazać należy, że żaden z dowodów przeprowadzonych w trakcie postępowania nie potwierdził, ani nawet nie odnosił się do tego, by powód miał rozgłaszać jakiekolwiek informacje o warunkach pracy u pozwanego. Pozwany wskazał, że chodziło mu o to, iż nieznajomi ludzie po inwentaryzacji mówili mu, iż teraz to się dopiero zacznie dziać, sugerując jakieś zagrożenie ze strony powoda i jego brata. Abstrahując od prawdziwości takiego zdarzenia, czy zagrożenia, trzeba wskazać, że w żaden sposób ta sytuacja nie może być potraktowana jako rozgłaszanie informacji o warunkach pracy u pozwanego.

Nie został potwierdzony także zarzut nieusprawiedliwionego niestawiennictwa.

Nie ulega wątpliwości i bezsporna jest nieobecność powoda w pracy w dniach 12-13 czerwca 2017 roku. Tu trzeba wskazać, ze jako nieobecność nieusprawiedliwiona może być potraktowana wyłącznie taka, która nie ma podstaw prawnych tj. nie udzielono pracownikowi wolnego z tytułu urlopu wypoczynkowego, okolicznościowego, bezpłatnego, czy też nie został on uznany za niezdolnego do świadczenia pracy przez lekarza, czy też nie został on zwolniony przez pracodawcę od świadczenia pracy. Powód niewątpliwie nie miał formalnie udzielonego wolnego.

Jednak w ocenie Sądu w świetle zaistniałych wydarzeń jego nieobecność w tych dniach nie może być potraktowana jako nieusprawiedliwiona stanowiąca ciężkie naruszenie obowiązków. Niewątpliwym jest wobec przedstawionego nagrania rozmowy z dnia 11.06.2017 roku, że powód oraz jego brat, który w dniu 11.06.2017 roku zawiadomił pozwanego, iż jest nieobecny w pracy i „ma zwolnienie lekarskie” został poinformowany przez pozwanego, że jest zwolniony dyscyplinarnie i wręcz jasno i wyraźnie oświadczył, że nie życzy sobie ani powoda, ani jego brata więcej widzieć i już wówczas poinformował, że są zwolnieni z pracy. Choć zrozumiałym jest zdenerwowanie pozwanego w tym momencie, to po złożeniu takiego oświadczenia nie może on oprzeć zarzutu ciężkiego naruszenia obowiązków pracowniczych, iż powód w następnych dniach nie stawił się do pracy.

Należy jednak wskazać, że jeśli pracodawca rozwiązując stosunek pracy stawia pracownikowi szereg zarzutów, to wystarczającym jest, do uznania zasadności i prawidłowości decyzji, by potwierdził się jeden z nich, który może być zakwalifikowany jako ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków przez pracownika.

Wszystkie dowody są jednoznaczne w opisie tego, jaki był sposób postępowania z gotówką wpłacaną przez klientów stacji za zakupione produkty oraz rozliczania się przez powoda, jako kierownika stacji na bieżąco z pracodawcą oraz, że ostatnie rozliczenie i przekazanie utargu nastąpiło za 8.06.2017 roku.

Przeprowadzone postępowanie wykazało jednoznacznie, iż po przeprowadzonej w nocy z 10 na 11/06. inwentaryzacji stwierdzono w sejfie oraz kasie brak gotówki z utargu z dni 9 i 10 czerwca 2017 roku i powodowi można przypisać w odniesieniu do tego braku odpowiedzialność co najmniej w postaci mu zarzuconej w piśmie tj. brak dbałości o mienie pracodawcy.

Zeznania tak stron, jak świadków potwierdziły zwyczajowe postępowanie z gotówką oraz fakt, że powód miał jedyny klucz do sejfu. Pozwany wyjaśnił, czemu nie posiada innego klucza, przesłuchano tak obecnych, jak i byłych pracowników i kierowników i żadne okoliczności nie wskazały, by istniał inny klucz.

Zeznania A. G. (2), R. S., którzy już od godzin popołudniowych w dniu 10.06 przebywali na stacji i uczestniczyli w wydarzeniach, ale także policjantów- J. M. i R. O., które to wszystkie dowody są zupełnie neutralne, są to osoby niezainteresowane w sprawie, ale także w nią niewprowadzone, niezaangażowane, przybrane do czynności ad hoc z uwagi na powstałą nagle konieczność w powiązaniu z zeznaniami M. C., R. Ł. pozwalają jednoznacznie ustalić, że od chwili, gdy powód opuścił stację paliw wczesnym popołudniem 10.06. do chwili, gdy otwarto sejf w jego obecności po przywiezieniu go przez policję w dniu 11.06. rano nikt nie miał dostępu do sejfu, nikt go nie otwierał i nikt nie opróżniał go z pieniędzy. Powyższe pozwala na stwierdzenie, że w sejfie był taki stan gotówki, jaki pozostawił tam powód wraz z taką kwotą, jaką dołożył tam R. Ł. na swojej zmianie ( A. G. (2) podała, że były tam zwitki oplecione gumką z kartkami z imieniem tego pracownika. ).

Trzeba tu wskazać, że przeliczenie gotówki wyjętej z sejfu nastąpiło nie tylko przy powodzie, przedstawicielach pracodawcy, ale także przy wskazanych wyżej osobach. Pozwany wskazał też, jak rozliczył wpływy z tych dwóch dni i jak ustalił, jaka kwota gotówki powinna się w sejfie i kasie znajdować i w jaki sposób ustalił wskazany w wypowiedzeniu brak kwoty 13178 złotych i Sąd nie znalazł podstaw, by te wyliczenia- zarówno co do metodologii, jak i wyniku matematycznego podważyć.

Powyższe okoliczności jednoznacznie wskazują, że w sejfie oraz kasie, za których to stan był odpowiedzialny powód jako kierownik stacji i do których miał jako jedyny dostęp, wystąpiły braki w kwocie wskazanej przez pracodawcę.

Przy takich okolicznościach wykazanych przez pozwanego, to powód winien wykazać, że braki w gotówce są wynikiem okoliczności, za które nie ponosi odpowiedzialności, czego skutecznie nie uczynił.

Natomiast zachowanie powoda w związku z zarządzonym remanentem, ujawnionymi brakami, choć stanowią dowód pośredni, to w ocenie sądu jednoznacznie wskazują, że powód miał pełną świadomość istniejących baków, a jego niestawienie się na inwentaryzację było wynikiem niechęci do skonfrontowania się z tą sytuacją. Sąd nie dał wiary powodowi, że jego oddalenie się ze stacji, nieodpowiadanie na próby kontaktu ze strony wielu osób było wynikiem złego samopoczucia.

Przede wszystkim wskazać trzeba, że pozwany klarownie wyjaśnił, jak mógł się pojawić brak w gotówce, mimo że poprzednie rozliczenia wydawały się prawidłowe. Upływ czasu pomiędzy raportem dobowym, na podstawie którego powód się rozliczał, a oddawaniem gotówki i prowadzona w tym czasie sprzedaż umożliwiała uzupełnianie ewentualnych braków występujących najprawdopodobniej już znacznie wcześniej poprzez wpływ gotówki po godzinie sporządzenia raportu i ukrywanie takiego braku przez dłuższy czas.

Z zeznań S. C. wynika, że powód był wprawdzie uprzedzony o tym, że będzie przeprowadzona inwentaryzacja, ale o tym, że będzie sprawdzony z raportem dobowym stan gotówki dowiedział się dopiero po objęciu zmiany w dniu 10.06.2017 roku, zatem sytuacja była dla niego zaskoczeniem. Zeznania R. Ł. świadczą, że nic w zachowaniu powoda po przyjściu przez niego do pracy nie świadczyło o tym, by czuł się źle, nic o tym nie wspominał, wychodząc stwierdził, że wychodzi tylko na krótki czas.

Zachowanie powoda, który wiedząc o zaplanowanej inwentaryzacji i liczeniu pieniędzy, posiadając jedyny klucz od sejfu pozostawia stację praktycznie bez opieki, z pracownikiem, który był tam bardzo krótko, w zasadzie w żaden sposób nie kontaktuje się z pracodawcą, bo wysłanie smsa w takiej sytuacji sąd uznał za unikanie właśnie bezpośredniego kontaktu i unikanie konfrontacji z pracodawcą świadczą jednoznacznie o pełnej świadomości powoda co do istniejących nieprawidłowości. Powód powołuje się na złe samopoczucie, które nie tylko uniemożliwiło mu wzięcie udziału w inwentaryzacji, ale w ogóle dotarcie na stacje z kluczami od sejfu, a jednocześnie opisuje, że w tym samym czasie samodzielnie jeździł do S. w obie strony w celach trudnych do ustalenia, bowiem do lekarza i apteki, które miały być jego celem w ogóle nie dotarł. Jednoznacznie reakcja powoda opisana przez A. G. (2) oraz J. M. na liczenie gotówki i wynik tych obliczeń wskazuje jednoznacznie, że powód nie był zaskoczony sytuacja, nie protestował, nie próbował nic wyjaśnić.

Powyższe okoliczności jednoznacznie potwierdzają zasadność pierwszego z zarzutów w wypowiedzeniu.

Trzeba podkreślić, że znaczna część okoliczności, na które strony wskazywały w postępowaniu nie ma znaczenia dla oceny tak postawionego powodowi zarzutu, a są to tylko okoliczności uboczne, które mogą dodatkowo mieć wpływ na ocenę sposobu prowadzenia stacji oraz ogólnie wykonywanie obowiązków przez powoda. Tu warto np. podkreślić, że mimo twierdzenia pozwanego o brakach w towarze, takie nie zostały powodowi zarzucone. Zatem kwestie dotyczące braku przejęcia odpowiedzialności materialnej, poprzedniej inwentaryzacji, braku spisu przy zatrudnianiu kolejnych pracowników nie mają znaczenia i Sąd je pominął. Podobnie nie zostały powodowi postawione żadne zarzuty dotyczące uszkodzenia samochodu marka C., czy prób uzyskania dostępu do monitoringu i Sąd w ocenach te kwestie pominął również.

Mając wszystkie powyższe okoliczności na uwadze, Sąd uznał roszczenie powoda za niezasadne i uznał, że brak jest podstaw, by na mocy art. 52par. 1 pkt. 1 kp w zw. z art. 56 kp orzekać o odszkodowaniu na rzecz powoda i powództwo oddalił.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 98 kpc ,przy określaniu wynagrodzenia za czynności radcy prawnego Sąd miał na uwadze brzmienie treści § 9 ust. 1 pkt. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 roku w sprawie opłat za czynności radców prawnych.