Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VI Ga 42/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 02 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Toruniu Wydział VI Gospodarczy

w składzie:

Przewodniczący SSO Jerzy P. Naworski

po rozpoznaniu w dniu 02 marca 2018 r. w Toruniu

w postępowaniu uproszczonym

na posiedzeniu niejawnym

sprawy z powództwa J. M.

przeciwko W. K.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego w Toruniu z dnia 19 grudnia 2017 r., sygn. akt V GC 402/17

I. oddala apelację,

II. zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 450,00 zł (czterysta pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów postępowania apelacyjnego

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 08 grudnia 2017 r. Sąd Rejonowy oddalił powództwo J. M. przeciwko W. K. o zapłatę 3.779,43 zł wraz z odsetkami i zasądził od niego na rzecz pozwanego koszty procesu. Sąd ten ustalił, że pozwany, jako leasingobiorca, korzystał z samochodu marki H. (...). Umowa leasingu została zawarta z finansującym (...) spółka z o.o. we W., który był właścicielem pojazdu (dalej jako leasingodawca). Na skutek kolizji drogowej w lipcu 2015 r. samochód, z którego korzystał pozwany, uległ uszkodzeniu. Sprawca zdarzenia był ubezpieczony w zakresie odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych w (...) S.A. (...) (dalej jako ubezpieczyciel OC). Po zdarzeniu pozwany skontaktował się z leasingodawcą i poinformował go o zdarzeniu. Przedstawiciel leasingodawcy poprosił go, aby o szkodzie powiadomił ubezpieczyciela pojazdu. Pozwany zgłosił szkodę ubezpieczycielowi, a następnie poinformował leasingodawcę o numerze zgłoszonej szkody. Na prośbę leasingodawcy pozwany przesłał mu skany dokumentów, prawa jazdy, notatki policji i dowodu rejestracyjnego. Leasingodawca kazał pozwanemu czekać na dalsze dyspozycje dotyczące pojazdu. Po dwóch dniach do pozwanego zadzwonił przedstawiciel ubezpieczyciela OC i poinformował go, że pojazd ma być oddany do serwisu naprawczego H. w T. i że przyśle po niego lawetę. Powiedział, że może to zrobić dopiero w przyszłym tygodniu. Spytał jakie uszkodzenia ma auto. Pozwany powiedział, że ma tylko wgniecenia i można nim jechać. Przedstawiciel ubezpieczyciela OC powiedział wówczas, że pozwany może w takim razie sam odstawić pojazd do warsztatu. Pozwany następnego dnia zaprowadził pojazd do wskazanego serwisu. Tam rozmawiał z pracownikiem K. R. (1), który wiedział już, że samochód ma być naprawiany. Powiedział pozwanemu, że wszystko już wie (miał dane w systemie komputerowym) i że pozwany ma mu oddać jedynie kluczyki i dowód rejestracyjny oraz podpisać zlecenie naprawy. O dokonanej naprawie pozwany został poinformowany przez serwis. Auto odebrał osobiście. Przy odbiorze obecny był przedstawiciel ubezpieczyciela OC, który sprawdzał, czy naprawa została wykonana rzetelnie. Po dokonanej naprawie powód wystawił w dniu 27 lipca 2015 r. fakturę za naprawę pojazdu na kwotę 20.211,75 zł brutto, wskazując jako nabywcę usługi właściciela pojazdu - leasingodawcę. Cała dokumentacja została przekazana ubezpieczycielowi OC, a ten dokonał rozliczenia likwidowanej szkody, wydając w dniu 01 października 2015 r. decyzję i przekazując na rzecz powoda środki w wysokości 15.499,80 zł. W wydanej decyzji wskazano, że ubezpieczyciel nie znalazł podstaw do uznania roszczenia w zakresie podatku VAT. W treści decyzji wskazano, że właścicielem pojazdu i poszkodowanym jest leasingodawca, a nie leasingobiorca będący użytkownikiem. Ubezpieczyciel wskazał, że właściciel pojazdu jest płatnikiem podatku VAT, a zgodnie z utrwalonym orzecznictwem odszkodowanie za szkodę poniesioną przez podatnika podatku VAT na skutek zniszczenia rzeczy, ustalone według ceny rzeczy, nie obejmuje podatku VAT mieszczącego się w tej cenie, w zakresie, w jakim poszkodowany może obniżyć należną od niego kwotę podatku naliczonego przy nabyciu rzeczy. Po wypłacie należności przez ubezpieczyciela OC na rzecz powoda, pracownik powoda K. R. (2) skontaktował się z pozwanym informując go o problemach z uzyskaniem całości zapłaty za naprawę, poprosił pozwanego o przesłanie mu oświadczenia o tym, czy jest on płatnikiem podatku VAT. Pozwany przekazał mu takie oświadczenie, w którym wskazał, że nie jest płatnikiem podatku VAT. Po jakimś czasie (w listopadzie) do pozwanego przysłana została wystawiona przez powoda faktura obciążająca go za naprawę pojazdu z datą wystawienia w dniu 27 lipca 2015 r., tożsama z tą jaka zamieszczona została na fakturze wystawionej wcześniej na leasingodawcę. Pozwany nie zaksięgował tej faktury i odmówił zapłaty.

Stan faktyczny sprawy Sąd Rejonowy ustalił na podstawie przedłożonych dokumentów, zeznań świadków T. N., K. R. (1), a także dowodu z przesłuchania pozwanego W. K.. Dokumentom zgromadzonym w toku Sąd a quo dał wiarę w całości. Świadek T. N. potwierdził, że początkowo faktura za naprawę pojazdu wystawiona była na leasingodawcę. Jego zdaniem wskazanie na fakturze tego podmiotu, jako odbiorcy, zamiast pozwanego było wynikiem błędu pracownika, który ją wystawiał. Świadek nie wiedział kto w dokumentacji przesłanej do ubezpieczyciela OC został wskazany jako poszkodowany. Świadek K. R. (1) podał, że jako pracownik powoda przyjmował zlecenie naprawy samochodu. Świadek podał, że rzeczywiście początkowo jako zleceniodawcę i odbiorcę faktury wskazał leasingodawcę. Jak twierdził, jeszcze tego samego dnia, w którym wystawił fakturę zorientował się, że powinien wystawić fakturę na pozwanego i dokonał korekty tej faktury wskazując jako zlecającego naprawę pozwanego. Świadek potwierdził, że ubezpieczyciel przyznał za naprawę kwotę netto kosztów naprawy. Zeznaniom tego świadka Sąd Rejonowy dał wiarę częściowo, nie uznając za prawdziwe twierdzenia, że faktura za naprawę została skorygowana przez świadka tego samego dnia, w którym fakturę wystawiono, tj. 27 lipca 2015 r. Za wiarygodne spójne i logiczne Sąd ten uznał zeznania pozwanego, który rzetelnie przedstawił przebieg zdarzeń po kolizji drogowej. Pozwany podał, że o przebiegu postępowania likwidacyjnego informował go leasingodawca. Auto było naprawiane z OC sprawcy szkody i po ustaleniach z ubezpieczycielem sprawcy szkody pozwany podstawił samochód do wskazanego przez ubezpieczyciela warsztatu naprawczego. Pozwany wskazał, że po przybyciu do salonu (...) w T., gdzie auto miało być naprawiane, rozmawiał z K. R. (2), który twierdził, że wie wszystko na temat sprawy i postępowania likwidacyjnego i poprosił jedynie o kluczyki do samochodu, dowód rejestracyjny oraz podpisanie kilku dokumentów. Pozwany przyznał, że podpisał dokument o nazwie „zlecenie blacharskie”. Pozwany podał, że po zawiadomieniu go przez warsztat naprawczy, że auto zostało naprawione odebrał pojazd. Przy odbiorze obecny był rzeczoznawca ubezpieczyciela sprawcy szkody, który sprawdził jak naprawa została wykonana. Pozwany nie został obciążony żadną fakturą. Pozwany podał, że naprawa odbyła się w lipcu, a dopiero w listopadzie otrzymał fakturę z datą lipcową, obciążającą go kosztem naprawy pojazdu. Faktura ta była w swej treści tożsama z tą, jaka została wystawiona leasingodawcy. Pozwany wskazał, że po otrzymaniu faktury rozmawiał z przedstawicielem ubezpieczyciela na jej temat i ten dziwił się czemu pozwany otrzymał fakturę, skoro faktura kosztowa, którą otrzymał ubezpieczyciel i na podstawie której wypłacił odszkodowanie wystawiona została na leasingodawcę jako właściciela pojazdu. Pozwany zeznał, że jeszcze przed otrzymaniem faktury kontaktował się z nim K. R. (2) twierdząc, że ma problem z niezapłaceniem kwoty VAT przez ubezpieczyciela OC i poprosił o wypełnienie oświadczenia co do tego, czy pozwany jest płatnikiem VAT. Pozwany przesłał K. R. (2) takie oświadczenie.

Sąd pierwszej instancji podkreślił, że istota sporu sprowadza się do ustalenia, czy między stronami doszło do zawarcia umowy o wykonanie naprawy pojazdu, którego użytkownikiem, jako leasingobiorca, był pozwany i czy w konsekwencji pozwany jest zobowiązany do zapłaty tej części wynagrodzenia, która nie została pokryta wypłaconym przez ubezpieczyciela sprawcy szkody świadczeniem. Według tego Sądu szkoda w postaci uszkodzenia pojazdu marki H., na skutek kolizji, wystąpiła w majątku leasingodawcy, która był właścicielem pojazdu. Taki wniosek potwierdził ubezpieczyciel sprawcy szkody w decyzji wskazując w niej wyraźnie, że właścicielem auta jest leasingodawca a nie pozwany. Co więcej również w polisie ubezpieczeniowej auta, jako ubezpieczony wskazana jest leasingodawca. Ponadto całość procesu likwidacyjnego została przeprowadzona na podstawie faktury wystawionej przez powoda właśnie na rzecz właściciela pojazdu oraz pisemnego upoważnienia złożonego przez właściciela pojazdu na rzecz powoda, w którym upoważnia powoda do odebrania kwoty odszkodowania. W toku sprawy nie zostało wykazane, że leasingodawca przelał wierzytelność z tytułu ubezpieczenia pojazdu na rzecz pozwanego, dlatego też Sąd a quo uznał, że stroną stosunków związanych z uszkodzonym pojazdem jest leasingodawca, a nie pozwany jako korzystający z samochodu. Gdyby koszty naprawy obciążały pozwanego to leasingodawca nie miałby podstaw do żądania wypłaty odszkodowania, bo z chwilą naprawy pojazdu, jego szkoda została wyrównana. W konsekwencji, zdaniem Sądu Rejonowego, to nie pozwany był stroną umowy o wykonanie naprawy i to nie on jest zobowiązany do zapłaty na rzecz powoda dochodzonej kwoty. Samo podstawienie pojazdu do naprawy, do serwisu wskazanego przez ubezpieczyciela sprawcy szkody czy nawet nieświadome podpisanie przez pozwanego zlecenia naprawy, nie świadczy o tym, że to pozwany winien aktualnie uiszczać na rzecz powoda niezapłaconą część faktury. Rola pozwanego w całym procesie likwidacji szkody była marginalna, to sam ubezpieczyciel sprawcy szkody wraz z właścicielem pojazdu ustalił czynności związane z likwidacją szkody, zaistniałej w majątku leasingodawcy. Pozwany jako osoba, która nie doznała żadnej szkody nie miałby nawet żadnego interesu w tym, aby inicjować naprawę pojazdu, którego nie był właścicielem. Rację ma zatem pozwany, że cały proces likwidacji szkody związany był w zasadzie z trzema podmiotami - powodem, ubezpieczycielem sprawcy szkody oraz właścicielem pojazdu. Wobec tego Sąd pierwszej instancji oddalił powództwo w myśl art. 627 a contrario w zw. z art. 353 § 1 k.c. a contrario, a o kosztach orzekł zgodnie z zasadą odpowiedzialności stron za wynik procesu (art. 98 k.p.c.) – k. 114 i 119-122.

W apelacji od wyroku powód zarzucił mu naruszenie:

1. prawa procesowego, tj. art. 233 § 1 k.p.c., mające istotny wpływ na wynik sprawy, przez:

a) wyprowadzenie wniosków niewynikających z przeprowadzonych dowodów, tj. zeznań świadka K. R. (1), przesłuchania stron, dokumentu – zlecenia naprawy i uznanie, że leasingodawca zlecił powodowi naprawę pojazdu, przy czym pozwany nie dysponował żadnym pełnomocnictwem do działania w jego imieniu i był faktycznym posiadaczem pojazdu, zgłosił szkodę ubezpieczycielowi, podpisał zlecenie naprawy, przyprowadził i odebrał pojazd,

b) wyprowadzenie wniosków sprzecznych z zeznaniami K. R. (1), którym Sąd pierwszej instancji dal wiarę co do faktu, że pozwany podczas procesu likwidacji szkody nie wskazywał, że działa w imieniu leasingodawcy, przy czym pozwany samodzielnie kontaktował się z zakładem naprawczym, w tym podpisał zlecenie naprawy, przyprowadził i odebrał pojazd,

c) wyprowadzenie wniosków sprzecznych z przeprowadzonym dowodem, tj. przesłuchaniem pozwanego, któremu Sąd dał wiarę w całości co do faktu, że kontakt pozwanego z leasingodawcą ograniczył się jedynie do rozmowy z jego pracownikiem na infolinii, przy czym pozwany w toku postępowania nie podjął nawet próby wykazania, że zawierając umowę o naprawę pojazdu działał w imieniu leasingodawcy,

d) wyprowadzenie błędnych wniosków z przeprowadzonych dowodów, tj. przesłuchania pozwanego, dokumentem zlenieniem naprawy, przy czym pozwany na żadnym etapie postępowania nie wykazywał zaistnienia przesłanek z art. 82 k.c., jak również nie podważał autentyczności podpisu na tym dokumencie,

e) wyprowadzenie błędnych wniosków z przeprowadzonych dowodów i przyjęcie, że pozwany jako osoba, która nie doznała żadnej szkody nie miał żadnego interesu w tym, aby inicjować naprawę pojazdu, którego nie był właścicielem, podczas gdy był faktycznym posiadaczem pojazdu i korzystał z niego, a jako leasingobiorca był zobowiązany do jego naprawy,

f) wyprowadzenie dalej idących wniosków niż pozwalają na to przeprowadzone dowody i przyjęcie, ze skoro proces likwidacji szkody był nadzorowany przez właściciela pojazdu i pozwany kierował się jego zaleceniami oraz zaleceniami ubezpieczyciela sprawcy szkody, to nie jest strona umowy, przy czym leasingodawca nie dokonywał żadnych czynności prawnych z powodem,

a w konsekwencji błędne i niezgodne z zasadami logiki ustalenia stanu faktycznego w ten sposób, ze strony nie łączyła umowa naprawy pojazdu, pozwany działał i zawarł umowę w imieniu leasingodawcy i nie jest zobowiązany do zapłaty za naprawę.

W razie uznania, że stan faktyczny został ustalony prawidłowo skarżący zarzucił wyrokowi naruszenie prawa materialnego, tj.

2. art. 627 k.c. przez jego błędną wykładnię i przyjęcie, że pozwany nie był stroną umowy, przy czym strony złożyły zgodne oświadczenia woli co do zawarcia umowy o naprawę pojazdu wyrażone na piśmie oraz w sposób dorozumiany poprzez osobiste pozostawienie pojazdu w zakładzie naprawczym powoda, osobisty odbiór, a w konsekwencji uznanie, że strony nie łączyła naprawy pojazdu, a pozwany działał w imieniu leasingodawcy i nie jest zobowiązany do zapłaty za naprawę,

3. art. 709 7§ 1 i 2 k.c. przez błędną wykładnię, a w konsekwencji niezastosowanie i błędne przyjęcie, ze pozwany nie był strona umowy o naprawę pojazdu , przy czym zarówno z przepisów ogólnych o leasingu, jak i z umowy leasingodawcy z pozwanym wynika obowiązek utrzymywania rzeczy w należytym stanie, a w szczególności dokonywanie jej konserwacji i napraw, a w konsekwencji uznanie, że strony nie łączyła naprawy pojazdu, a pozwany działał w imieniu leasingodawcy i nie jest zobowiązany do zapłaty za naprawę.

Wskazując na te zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskrzonego wyroku i uwzględnienie powództwa w całości ewentualnie o jego uchylenie i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu do ponownego rozpoznania oraz zasądzenie od pozwanego kosztów postępowania za obie instancje (k. 114 i 124-127, s. 2).

Powód wniósł o oddalenie apelacji i o zasądzenie od powoda kosztów postępowania apelacyjnego, kwestionując zarzuty apelacji i ich uzasadnienie (k. 139-148).

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zgodnie z art. 505 13 § 2 k.p.c., jeżeli sąd odwoławczy nie przeprowadził postępowania dowodowego, uzasadnienie wyroku wydanego w postępowaniu uproszczonym powinno zawierać jedynie wyjaśnienie podstawy prawnej z przytoczeniem przepisów prawa.

Apelację w postępowaniu uproszczonym można oprzeć na zarzutach: naruszenia prawa materialnego przez błędną jego wykładnię lub niewłaściwe zastosowanie oraz naruszenia przepisów postępowania, jeżeli mogło ono mieć wpływ na wynik sprawy (art. 505 9 § 1 1 k.p.c.). Skarżący oparł apelację na obu zarzutach.

Naruszenia prawa materialnego skarżący upatruje w błędnej wykładni art. 627 i art. 709 7 § 1 i 2 k.c. Błędna wykładnia polega na mylnym rozumieniu treści lub znaczenia przepisu. Brzmienie zarzutów sformułowanych przez skarżącego nie dotyczy tak ujętego naruszenia prawa. Sąd pierwszej instancji nie interpretował wskazanych przez skarżącego unormowań, lecz uznał, że powodowi nie należy się w świetle art. 627 k.c. wynagrodzenia, skoro stron nie łączyła umowa o dzieło (naprawę samochodu). W uzasadnieniu zaskarżonego wyroku nie ma w ogóle mowy o art. 709 7 § 1 i 2 k.c., co wyklucza zarzut błędnej ich wykładni. Już tylko z tego względu zarzuty podniesione w pkt 2 i 3 petitum apelacji są chybione. Na marginesie dodać trzeba, że skarżącemu chodzi w nich w istocie o błędne ustalenia, a nie o naruszenie prawa materialnego.

Nietrafny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Skuteczne postawienie zarzutu naruszenia przez sąd tego przepisu wymaga wykazania, że sąd uchybił zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego, to bowiem jedynie może być przeciwstawione uprawnieniu sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Nie jest natomiast wystarczające przekonanie strony o innej, niż przyjął sąd wadze (doniosłości) poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena sądu. Sąd Rejonowy dokonał poprawnej oceny przeprowadzonych dowodów i nie przekroczył granic wyznaczonych przez art. 233 § 1 k.p.c., a skarżący ich skutecznie jej nie podważył. W konsekwencji Sąd odwoławczy co do zasady podziela i przyjmuje za swoje wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia sprawy ustalenia Sądu pierwszej instancji.

Istota sporu, przeniesiona na etap postępowania apelacyjnego, sprowadzała się, jak to słusznie ujął Sąd a quo, do udzielenia odpowiedzi na pytanie, czy strony procesu łączyła umowa o naprawę auta? Zgadzając się ze stanowiskiem udzielającym na nie przeczącej odpowiedzi podkreślić trzeba, że Sąd a quo niepotrzebnie wskazywał na to, że pozwany nie był właścicielem pojazdu. Kwestia własności samochodu nie ma przecież znaczenia z punktu widzenia łączącego strony umowy o dzieło stosunku obligacyjnego. Pozostałe racje podniesione przez Sąd pierwszej są bardziej przekonujące.

Umknęło jednak temu Sądowi, skarżącemu oraz pozwanemu to, że wystawiony przez powoda dokument „zlecenie”, który w istocie przesadza o zawarciu i treści umowy, jako zleceniodawcę wskazuje nie pozwanego, lecz (...) sp. z o.o., a więc leasingodawcę i właściciela auta (k. 12). Skoro sam powód jako stronę umowy oznaczył nie pozwanego, lecz leasingodawcę, to jasne jest, że uznał go za zamawiającego. W tym kontekście udział pozwanego w czynnościach związanych z podstawieniem i odbiorem samochodu, nie przesądza, że to on był stroną umowy. Potwierdzają to dalsze argumenty powołane przez Sąd Rejonowy, a wiec m.in. wystawienie pierwotnie przez powoda faktury nie na pozwanego, lecz na (...) sp. z o.o. (k. 15). Podważa to podniesiony przez skarżącego zarzut błędnych ustaleń będących wynikiem naruszenia art. 233 § 1 k.p.c.

Z przedstawionych przyczyn apelację jest bezzasadną należało oddalić na podstawie art. 385 k.p.c. i zasądzić od powoda na rzecz pozwanego koszty postępowania apelacyjnego, tj. wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości określonej w taryfie radcowskiej.

(...)

(...)

(...)

(...)