Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 348/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 16 listopada 2017 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku II Wydział Karny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Dorota Wróblewska

Sędziowie: SSA Krzysztof Ciemnoczołowski (spr.)

SSA Dariusz Malak

Protokolant: referent-stażysta Dorota Fiertek

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej we W. J. P.

po rozpoznaniu w dniu 16 listopada 2017 r.

sprawy

P. K., s. G., ur. (...) we W.

oskarżonego z art. 207 § 1 k.k. w zb. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej

od wyroku Sądu Okręgowego we Włocławku

z dnia 12 maja 2017 r., sygn. akt II K 99/15

I.  zmienia zaskarżony wyrok w ten sposób, że:

-

podstawę prawną rozstrzygnięć z punktów I i II uzupełnia o art. 4 § 1 k.k.,

-

w punkcie I orzeczoną wobec oskarżonego P. K. karę pozbawienia wolności podwyższa do lat 12 (dwunastu);

II.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok w pozostałej części;

III.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. G. K. - Kancelaria Adwokacka we W. - kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym oskarżonemu P. K.;

IV.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. E. Z. - Kancelaria Adwokacka we W. - kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu w postępowaniu odwoławczym oskarżycielce posiłkowej M. W.;

V.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za obie instancje, wydatkami postępowania odwoławczego obciążając Skarb Państwa;

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy we Włocławku rozpoznawał sprawę P. K., oskarżonego o to, że w okresie od nieustalonego dnia października 2014r do 16 lutego 2015r we W. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...) znęcał się fizycznie i psychicznie nad dzieckiem - M. G. w ten sposób, że stosował w stosunku do niego kary cielesne w postaci uderzeń ręką w głowę, po twarzy, po całym ciele, ściskał, potrząsał w/wym. czym spowodował u pokrzywdzonego liczne obrażenia w postaci zasinienia na głowie w okolicy policzka lewego i prawego, obu okolic okołogałkowych, na brodzie po stronie prawej, w okolicy czołowo-skroniowej po stronie prawej, w okolicy potylicznej, na szyi po stronie lewej i prawej, na klatce piersiowej po stronie lewej i prawej, na plecach oraz na przyśrodkowych, przednich i bocznych powierzchniach obu ud i przedniej powierzchni podudzia lewego, a także zmianę mogącą odpowiadać otarciu naskórka lub powierzchniowej, gojącej się ranie okolicy okołogałkowej lewej i zmianę mogącą odpowiadać otarciu naskórka na brodzie po stronie prawej, a także stosował terror psychiczny poprzez wykrzykiwanie i podnoszenie głosu w celu wyegzekwowania wykonywanych poleceń przez dziecko, zaś w dniu 16.02.2015r trzykrotnie uderzył M. G. ręką w tył głowy, złapał go za policzki i ścisnął je, a następnie działając z zamiarem ewentualnym pozbawieniem życia uderzył go ze znaczna siłą ręką w twarz, czym spowodował u w/wym. uraz czaszkowo- mózgowy z obrzękiem i rozmiękaniem mózgu, krwawienie śródczaszkowe, rozejście szwów czaszkowych, cech przekrwienia i obrzęku płuc, obecność płynu niewydolnościowego w jamie brzusznej, liczne zasinienia skóry twarzy, tułowia i kończyn, co w rezultacie doprowadziło do śmierci pokrzywdzonego w dniu (...), przy czym na podstawie okoliczności takich jak sposób, siła, miejsce zadawanych ciosów, co najmniej przewidział możliwość śmierci 22 miesięcznego M. G.

­- tj. o przestępstwo z art. 207 § 1 k.k. w zb. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

Wyrokiem z dnia 12 maja 2017 r., II K 99/15, Sąd Okręgowy we Włocławku orzekł:

I.  Oskarżonego P. K. uznał za winnego tego, że w okresie od nieustalonego dnia grudnia 2014 r. do 16 lutego 2015 r. we W. w mieszkaniu nr (...) przy ul. (...), znęcał się fizycznie i psychicznie nad małoletnim, niespełna dwuletnim M. G., w ten sposób, że uderzał go otwartą ręką w głowę, pośladki, uda, plecy, chwytał go ręką za twarz ściskając policzki, a następnie potrząsał nim, wyjmował z łóżeczka ściskając za ramiona, czym spowodował zasinienia na wyżej wymienionych częściach ciała, nadto krzykiem wydawał polecenia dziecku, natomiast w dniu 16 lutego 2015 r. trzykrotnie uderzył go w tył głowy otwartą ręką, złapał go prawą dłonią za policzki, ścisnął je i potrząsnął jego głową, popchnął ręką przyłożoną do czoła dziecka powodując jego upadek tyłem głowy na podłogę, czym z zamiarem ewentualnym spowodował chorobę realnie zagrażającą życiu w postaci urazu czaszkowo-mózgowego z krwawieniem śródczaszkowym, rozejściem szwów czaszkowych i następowym obrzękiem mózgu, której następstwem był zgon pokrzywdzonego w (...) - tj. przestępstwa z art. 207 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zb. z art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i za to na podstawie art. 156 § 3 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 10 lat pozbawienia wolności.

Wyrok zawiera ponadto rozstrzygnięcia o zaliczeniu na poczet kary okresu rzeczywistego pozbawienia wolności, o wynagrodzeniu obrońcy oraz pełnomocnika z urzędu oraz o kosztach sądowych.

Apelacje od powyższego wyroku wnieśli prokurator oraz pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej.

Prokurator zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, zarzucając:

1.  obrazę (…) art. 7 k.p.k. (…) poprzez dowolne, a nie swobodne (…) ustalenie, że oskarżony (…) popychając ręką przyłożoną do czoła M. G. powodując jego upadek tyłem na podłogę co najmniej nie godził się z zamiarem pozbawienia życia w/w podczas gdy wszechstronna i pozbawiona jednostronności ocena zebranych dowodów, w tym w szczególności opinia biegłych z zakresu medycyny sądowej, ocena zeznań R. U., M. C. (1), M. C. (2), B. G., A. S. wskazują na popełnienie przez P. K. zbrodni zabójstwa z art. 148 § 1 k.k.,

2.  błąd w ustaleniach faktycznych (…) polegający na błędnym przyjęciu (…) że oskarżony działając z zamiarem ewentualnym spowodował chorobę realnie zagrażającą życiu w postaci urazu czaszkowo-mózgowego z krwawieniem śródczaszkowym, rozejściem szwów czaszkowych i następowym obrzękiem mózgu, której następstwem był zgon pokrzywdzonego w dniu (...), tj. czyn z art. 156 § 3 k.k., podczas gdy prawidłowa ocena tego materiału dowodowego wynikająca z ustalenia, że oskarżony (…) uderzył M. G. ze znaczną siłą ręką w twarz, czym spowodował u w/w uraz czaszkowo-mózgowy z obrzękiem i rozmiękaniem mózgu, krwawienie środczaszkowe, rozejście szwów czaszkowych z następowym obrzękiem mózgu powinien liczyć się ze śmiercią pokrzywdzonego, przemawia jednoznacznie za tym, że oskarżony działając z zamiarem ewentualnym popełnił przestępstwo (…) z art. 148 § 1 k.k.

3.  rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego (…) wskutek niedostatecznego uwzględnienia wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonemu, okoliczności popełnienia zarzucanego czynu, w szczególności niewspółmierność jego skutku w postaci śmierci pokrzywdzonego (…) do ustalonej przyczyny, która sprowokowała pokrzywdzonego do popchnięcia go oraz względy prewencji indywidualnej i ogólnej przemawiają za wymierzeniem mu surowszej kary pozbawienia wolności.

Podnosząc powyższe zarzuty, prokurator wniósł o:

1.  zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zmianę opisu czynu poprzez przyjęcie opisu czynu w sposób opisany w zarzucie aktu oskarżenia i przyjęcie kwalifikacji prawnej z art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności,

2.  w wypadku nieuwzględnienia zarzutów apelacyjnych w zakresie obrazy przepisu prawa procesowego oraz błędu w ustaleniach faktycznych o zmianę wyroku w części dotyczącej kary poprzez podwyższenie kary orzeczonej w punkcie I do 12 lat pozbawienia wolności.

***

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej zaskarżył wyrok w całości na niekorzyść oskarżonego, zarzucając:

1.  błąd w ustaleniach faktycznych (…) polegający na przyjęciu, iż oskarżony w dniu 16 lutego 2015 r. poprzez trzykrotne uderzenie dziecka otwartą ręką, złapanie prawą dłonią go za policzki, ścisnął je i potrząsnął głową dziecka, popchnął ręką przyłożoną do głowy dziecka powodują upadek tyłem głowy na podłogę, czym z zamiarem ewentualnym spowodował chorobę realnie zagrażającą życiu w postaci urazu czaszkowo-mózgowego z krwawieniem śródczaszkowym, rozejściem szwów czaszkowych i następowym obrzękiem mózgu, skutkującym śmiercią pokrzywdzonego, podczas gdy przy prawidłowo poczynionych ustaleniach faktycznych, w szczególności przy uwzględnieniu opinii biegłych bezsprzecznym jest, iż oskarżony zadając pokrzywdzonemu kilkukrotnie stosunkowo silne uderzenie przy uwzględnieniu sposobu, siły, miejsca zadawanych ciosów i dysproporcji przewidywał realna możliwość śmierci dziecka, z czym się godził, a tym samym dopuścił się czynu z art.148 § 1 k.k. z zamiarem ewentualnym,

2.  naruszenie przepisów (…) art. 7 k.p.k. w zw. z art. 4 k.p.k. poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny (…) materiału dowodowego, w tym zwłaszcza opinii biegłych R. U. i M. C., z których wprost i jednoznacznie wynika, że pokrzywdzony musiał zostać uderzony przez oskarżonego kilkakrotnie, uderzenie musiało być z odpowiednio dużą siłą, aby nadać ciału - głowie dziecka – odpowiednie przyśpieszenie, co wprost i jednoznacznie przesądza, iż oskarżony swoim zachowaniem wyczerpał znamiona czynu z art. 148 § 1 k.k., przy czym czynu tego dopuścił się, działając z zamiarem ewentualnym, albowiem jako dorosły człowiek przewidywał i godził się z tym, że jego działanie może doprowadzić do śmierci pokrzywdzonego, którym był niespełna 22-miesięczny M..

Podnosząc powyższe zarzuty, apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez dokonanie zmiany opisu czynu zgodnie z opisem przyjętym w akcie oskarżenia i przyjęcie, że oskarżony dopuścił się czynu z art. 207 § 1 k.k. w zw. z art. 148 § 1 k.k. w zb. z art. 157 § 2 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. i na tej podstawie wymierzenie oskarżonemu kary 25 lat pozbawienia wolności.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje.

Apelacja prokuratora była częściowo zasadna, gdyż trafnym okazał się trzeci z podnoszonych w niej zarzutów oraz związany z nim wniosek o podwyższenie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności do lat 12. W pozostałym zakresie apelacje nie zasługiwały na uwzględnienie.

I.

motywy częściowej zmiany zaskarżonego wyroku.

Podstawową zmianą zaskarżonego wyroku było podwyższenie wymierzonej oskarżonemu kary pozbawienia wolności do lat 12.

W tym zakresie na uwzględnienie zasługiwał podnoszony w apelacji prokuratora zarzut rażącej niewspółmierności kary.

Zgodnie z utrwalonymi poglądami judykatury i doktryny, z karą rażąco niewspółmierną mamy do czynienia w sytuacji, gdy w sposób oczywisty, jaskrawy, widoczny już niejako na pierwszy rzut oka, nie odpowiada ona dyrektywom przewidzianym w art. 53 k.k.

W niniejszej sprawie doszło do takiej właśnie dysproporcji. Przypomnienia wymaga, że tempore criminis przypisany oskarżonemu czyn zagrożony był karą pozbawienia wolności od lat 2 do 12. Wymierzając za tak zagrożony czyn karę 10 lat pozbawienia wolności, Sąd Okręgowy na s. 72-73 uzasadnienia wskazał następujące okoliczności obciążające:

-

wysoki stopień społecznej szkodliwości i wysoki stopień zawinienia,

-

stosunkowo długotrwałe, z perspektywy długości życia pokrzywdzonego dziecka, znęcanie nad nim,

-

wykorzystywanie znacznej przewagi fizycznej nad pokrzywdzonym,

-

dokonanie zamachu w dniu 16.02.2015 r., kiedy dziecko było z nim samo w domu (nie licząc młodszego brata), przez co pokrzywdzony w relacji do oskarżonego był całkowicie bezbronne, umiało powiedzieć tylko pojedyncze słowa, nie mogło się poskarżyć lub wezwać pomocy,

-

znęcanie się nad pokrzywdzonym i spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, pomimo pełnienia funkcji gwaranta jego bezpieczeństwa,

-

narastającą agresję podczas wydarzeń w dniu 16.02.2015 roku.

Z kolei korzyść oskarżonego Sąd Okręgowy uwzględnił:

-

status sprawcy młodocianego,

-

w zakresie motywu: wpływ poziomu intelektualnego na zdolność do zrozumienia zachowania 22 miesięcznego dziecka, bowiem oskarżony nie miał dostatecznej wiedzy na temat zachowań małego dziecka, oceniał je przez prostą analogię do osoby dorosłej, tj. odbierał zachowania pokrzywdzonego jako konfliktowe w relacji z nim,

-

spowodowanie choroby realnie zagrażającej życiu z zamiarem ewentualnym, a nie bezpośrednim,

-

niekaralność, pozytywną opinię środowiskową,

-

prawidłowe relacje ze swoim dzieckiem i łożenie na jego utrzymanie.

Pomimo prawidłowego ustalenia przez Sąd Okręgowy katalogu okoliczności obciążających i łagodzących, karę 10 lat pozbawienia wolności uznać należy za wymierzoną z niedostatecznym uwzględnieniem stopnia społecznej szkodliwości czynu, a w szczególności z niedocenieniem tego, iż oskarżony dopuścił się nie tylko występku z art. 156 § 3 k.k., ale także pozostających z nim w zbiegu występków z art. 207 § 1 k.k. i art. 157 § 2 k.k. Zachowanie oskarżonego, polegające na systematycznym zadawaniu pokrzywdzonemu dziecku cierpień psychicznych i fizycznych, to w istocie cała seria czynności wykonawczych, objętych kumulatywną kwalifikacją prawną. Co zaś szczególnie istotne, o ile w zakresie występku z art. 156 § 3 k.k. na korzyść oskarżonego można było uznać działanie z zamiarem ewentualnym, o tyle znęcanie nad dzieckiem, niewątpliwie realizowane było z zamiarem bezpośrednim, a także przemyślanym, skoro miało charakter wielokrotnie powtarzanych aktów przemocy psychicznej i fizycznej, ukierunkowanych na wyegzekwowanie od dziecka posłuszeństwa. Zatem przypisane znęcanie, nawet w oderwaniu od czynu z dnia 16 lutego 2015 roku, było zachowaniem w najwyższym stopniu karygodnym oraz wysoce krzywdzącym dziecko, a to z kolei winno znaleźć odpowiednie przełożenie na wymiar kary.

Aprobując argumentację prokuratora, Sąd odwoławczy podziela wyrażony w niej pogląd, że motywy czynów oskarżonego uznać należy za błahe. Wyjaśnienia składane przez oskarżonego w postępowaniu przygotowawczym, w części uznanej za wiarygodną, dowodzą, iż dążył on do wymuszenia na pokrzywdzonym aby go słuchał, nie płakał itp. Zatem nie można uznać, że zachowanie oskarżonego było jedynie nadmiernym karceniem dziecka, realizowanym w dobrej wierze, tj. w opacznie rozumianych celach wychowawczych. Oskarżony, czego nie krył, używał przemocy, gdyż denerwowało go nieposłuszeństwo M., jego płacz, a to pozwala na ocenę, że zdecydował się na niewątpliwie drastyczny środek, jakim było systematyczne maltretowanie dziecka, wyłącznie w celu zapewniania sobie możliwości bezstresowego sprawowania „opieki” nad nim. Konkludując, skoro oskarżony sięgnął po drastyczne metody bez istotnego powodu, a jedynie z pobudek czysto egoistycznych, to taka motywacja musiała zostać uznana za nieistotną i nie znajdująca żadnego racjonalnego uzasadnienia, a tym samym błahą.

Prokurator ma rację, ze jakkolwiek art. 54 § 1 k.k. nakazuje kierować się przy wymiarze kary młodocianemu przede wszystkim tym, by go wychować, to jednak w niniejszej sprawie dyrektywa ta nie stoi w sprzeczności z koniecznością wymierzenia najwyższej przewidzianej w art. 156 § 3 k.k. (w czasie popełnienia czynu) kary pozbawienia wolności. Oskarżony, mimo młodego wieku, jest niewątpliwie sprawcą wysoce zdemoralizowanym, skoro znęcał się nad bardzo małym, kompletnie bezbronnym dzieckiem, które nie tylko w absolutnie żadnym stopniu nie przyczyniło się do takich jego zachowań, ale wręcz winno było liczyć na opiekę z jego strony, w tym ochronę przed wszelkimi zagrożeniami. Oskarżony zadawał małoletniemu dotkliwe cierpienia fizyczne i psychiczne, mając świadomość swojej znacznej przewagi fizycznej, pozostając w poczuciu bezkarności, wynikającym z wiedzy, iż dziecko nie ma możliwości poskarżenia się matce lub innej osobie. Zdolność do takich działań świadczy z jednej strony o zupełnym braku empatii, z drugiej zaś o wysokim poziomie egocentryzmu. Oskarżony, co wynika z opinii psychiatryczno-psychologicznej, jest osobą, u której już obecnie, na etapie kształtowania się osobowości, dostrzegalne są elementy osobowości dyssocjalnej. Gdy zestawi się wszystkie wymienione wyżej okoliczności należy dojść do wniosku, że proces resocjalizacji, który w tym wypadku musi z konieczności obejmować działania w kierunku korekty patologicznych cech osobowości, winien być procesem odpowiednio długotrwałym, a w tym kontekście kary 12 lat pozbawienia wolności nie można uznać za nadmierną, a przez to rażąco surową.

Analogiczny do powyższego wniosek wynika z analizy celów kary w zakresie prewencji ogólnej, albowiem wzgląd na jej społeczne oddziaływanie nie sprzeciwia się w tym przypadku orzeczeniu jej w maksymalnym wymiarze. Przeciwnie - umyślne znęcanie się nad małym dzieckiem, umyślne spowodowanie u niego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, wreszcie nieumyślne doprowadzenie do jego śmierci, są przestępstwami w odczuciu społecznym najcięższymi, zaś w niniejszej sprawie nie sposób wskazać na takie okoliczności łagodzące, które mogłyby usprawiedliwiać orzeczenie kary poniżej górnego jej limitu. Nie są takimi okolicznościami te, które wskazał Sąd orzekający. Pomimo bowiem, że co do zasady przemawiają one na korzyść oskarżonego, to jednak nie równoważą w żadnym zakresie skrajnie wysokiego stopnia społecznej szkodliwości czynu.

***

Podstawę prawną rozstrzygnięć z punktów I i II zaskarżonego wyroku należało uzupełnić o art. 4 § 1 k.k. Zgodnie z tym przepisem, jeżeli w czasie orzekania obowiązuje ustawa inna niż w czasie popełnienia przestępstwa, stosuje się ustawę nową, jednakże należy stosować ustawę obowiązującą poprzednio, jeżeli jest względniejsza dla sprawcy. W tym przypadku zastosowanie art. 4 § 1 k.k. wynikało z faktu, że w chwili czynu przestępstwo z art. 156 § 3 k.k. zagrożone było karą od 2 do 12 lat pozbawienia wolności, zaś od dnia 13 lipca 2017 roku zagrożone jest karą pozbawienia wolności od lat 5, karą 25 lat pozbawienia wolności albo karą dożywotniego pozbawienia wolności. Z kolei przepis art. 63 § 1 k.k. można wprawdzie uznać za korzystniejszy w brzmieniu nowym, a to wobec zapisu o „zaokrągleniu w górę” zaliczonego na poczet kary okresu rzeczywistego pozbawienia wolności, jednakże jest to brzmienie korzystniejsze jedynie w ujęciu formalnym, in concreto zaś zastosowanie ustawy obowiązującej poprzednio nie ma żadnego znaczenia dla sytuacji oskarżonego. W efekcie należało uznać, że podstawę prawną rozstrzygnięć z punktów I i II zaskarżonego wyroku winny stanowić przepisy Kodeksu karnego w brzmieniu obowiązującym w chwili popełnienia przez oskarżonego przypisanych mu czynów.

II.

motywy nieuwzględnienia pozostałych zarzutów apelacyjnych.

Na wstępie tej części rozważań należy stwierdzić, że postępowanie przed Sądem Okręgowym przeprowadzono z poszanowaniem obowiązujących przepisów i zasad postępowania karnego. Poczynione przez ten Sąd ustalenia faktyczne mają walor prawdziwych, a przez to zgodnych z wymogiem wynikającym z przepisu art. 2 § 2 k.p.k. Dokonano ich w sposób obiektywny, badając, zgodnie z art. 4 k.p.k., okoliczności przemawiające zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego. Materiał dowodowy, o który oparto rozstrzygnięcie, miał charakter kompletny, co odpowiada wymogowi art. 410 k.p.k., nadto poddano go niezbędnej analizie. Oceny, na podstawie których sformułowano kluczowe dla rozstrzygnięcia sprawy wnioski, realizowane były w sposób swobodny, tj. zgodnie z art. 7 k.p.k., przy uwzględnieniu zasad prawidłowego rozumowania, a także wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Stanowisko Sądu pierwszej instancji znalazło wyczerpujące odzwierciedlenie w treści pisemnego uzasadnienia wyroku, które w pełnym zakresie poddaje się kontroli instancyjnej.

Kontrola odwoławcza nie doprowadziła do ujawnienia podstaw do uchylenia zaskarżonego wyroku niezależnie od granic zaskarżenia i podniesionych zarzutów, tj. na podstawie art. 439 k.p.k. lub art. 440 k.p.k.

Odnosząc się do poszczególnych zarzutów apelacyjnych i argumentacji powołanej przez na ich poparcie, Sąd odwoławczy prezentuje poniższe stanowisko.

Apelacje zawierają wzajemnie zbieżne zarzuty, ponieważ:

-

zarówno prokurator (zarzut 2) jak i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej (zarzut 1) wskazują na uchybienie w postaci błędu w ustaleniach faktycznych,

-

zarówno prokurator (zarzut 1) jak i pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej (zarzut 2) wskazują na uchybienie w postaci obrazy przepisu art. 7 k.p.k. (pełnomocnik również art. 4 k.p.k.),

przy czym istotą każdego z tych zarzutów jest próba wykazania, że prawidłowa ocena materiału dowodowego, o który oparto zaskarżony wyrok, winna skutkować przypisaniem oskarżonemu zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

Zarzuty obu apelacji, skierowane przeciwko ocenie o winie, zostaną poddane łącznej ocenie ze względu na tożsamość stanowisk, prezentowanych w tym zakresie przez każdy z apelujących podmiotów.

Przede wszystkim ani prokurator, ani pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej, nie zakwestionowali kompletności materiału dowodowego, w oparciu o który wyrokował Sąd I instancji. Również Sąd odwoławczy z urzędu, w granicach art. 440 k.p.k., nie dostrzega takiego uchybienia, czego konsekwencją jest wykluczenie tzw błędu braku. W efekcie analiza omawianych w tym miejscu zarzutów musi sprowadzać się do zbadania:

-

czy w związku z podnoszonymi zarzutami obrazy przepisów postępowania karnego można mówić o dokonaniu przez Sąd orzekający oceny dowolnej lub nieobiektywnej,

-

czy w związku z podnoszonymi zarzutami błędu w ustaleniach faktycznych można przyjąć, że błąd taki został wywołany obrazą przepisów art. 7 k.p.k. lub art. 4 k.p.k., względnie, że zaprezentowany w pisemnych motywach wyroku tok rozumowania Sądu Okręgowego zawiera wadliwości w zakresie samego procesu dochodzenia do określonych ocen.

Odpowiedź na powyższe pytania musi być jednoznacznie negatywna, co oznacza pełną aprobatę dla ustaleń faktycznych, poczynionych przez Sąd a quo, w sposób wyczerpujący, rzeczowy i logiczny przedstawionych w treści uzasadnienia zaskarżonego wyroku.

Na aprobatę zasługują w szczególności oceny zaprezentowane na s. 69-72 uzasadnienia, w których Sąd I instancji wskazał na przyczyny braku możliwości przypisania oskarżonemu sprawstwa zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

Podzielając w całości oceny dokonane przez Sąd Okręgowy, przypomnieć należy na wstępie, że w ocenie tego organu oskarżony, popychając pokrzywdzonego, akceptował skutek z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. oraz powinien i mógł przewidzieć skutek z art. 156 § 3 k.k. gdyż:

-

miał świadomość swojej przewagi fizycznej nad małym dzieckiem,

-

widział, że dziecko po uderzeniach w tył głowy traci równowagę, upada do przodu podpierając się rączkami,

-

ponawiając mimo to atak, tym razem od przodu dziecka, nadto zwiększając siłę, miał świadomość, że dziecko upadnie do tyłu, co wiąże się z uderzeniem głową o podłogę z paneli,

-

przewidywał i godził się na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiej choroby zazwyczaj zagrażającej życiu (zamiar ewentualny), gdyż każdy dorosły człowiek wie, że uderzenie o podłoże głową może skończyć się ciężkim urazem mózgu, nadto, że układ nerwowy u małego dziecka jest delikatniejszy niż u dorosłego i że kości czaszki u niespełna dwuletniego dziecka są bardziej miękkie niż u osoby dorosłej, przez co nie stanowią takiej ochrony mózgu jak u dorosłego człowieka,

-

przewidywał śmierć pokrzywdzonego (tzw świadoma nieumyślność), gdyż w ustalonych okolicznościach była ona obiektywnie możliwa do przewidzenia, jednak na skutek taki się nie godził.

Z kolei przyjęcie w zachowaniu oskarżonego braku zamiaru ewentualnego zabójstwa Sąd Okręgowy uzasadnił następująco:

-

zachowanie oskarżonego było nastawione na wymuszenie posłuszeństwa na dziecku, które nie realizowało jego poleceń, ale dopuszczając w tym zakresie przemoc wobec dziecka i godząc się na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, nie godził się na pozbawienie małoletniego życia,

-

oskarżony odbierał postępowanie dziecka jako niewłaściwe, tj. jako sytuację konfliktową ze strony pokrzywdzonego, co wynikało z poziomu jego rozwoju intelektualnego; oskarżony w związku z tym oczekiwał, że dziecko powinno zareagować jak dorosły - dostosować się do wydanego mu polecenia, co uzasadniało eskalację przemocy w celu uzyskania posłuszeństwa; nie można jednak uznać, że dla osiągnięcia tego celu godził się aż na skutek w postaci śmierci;

-

po upadku dziecka na podłogę oskarżony nie kontynuował ataku, a mógł to uczynić bez przeszkód,

-

po ujawnieniu, że pokrzywdzony jest nieprzytomny, oskarżony podniósł go z podłogi, położył na łóżku, podjął próbę cucenia, wołał po imieniu, sprawdzał oddech i bicie serca, nadto wezwał pomoc medyczną; zatem oskarżonemu nie było mu obojętne co dalej stanie się z pokrzywdzonym.

Sąd orzekający odniósł się również do kwestii przypisanego oskarżonemu znęcania nad małoletnim, trafnie wywodząc, że fakt znęcania nie może być utożsamiany z godzeniem się na śmierć dziecka, albowiem przed dniem 16.02.2017 roku oskarżony potrafił zachowywać się wobec pokrzywdzonego właściwie - karmił go, kąpał, bawił się z nim, wychodził z nim i konkubiną na spacery itp.

Podsumowując - w ramach przytoczonej wyżej argumentacji, Sąd Okręgowy wyraźnie wyodrębnił okoliczności, z powodu których oskarżony, popychając pokrzywdzonego w dniu 16.02.2015 roku i powodując jego upadek:

-

przewidywał możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu,

-

godził się na spowodowanie takiego skutku,

-

przewidywał możliwość spowodowania skutku śmiertelnego,

-

nie godził się na taki skutek, a spowodował go nieumyślnie.

Na tle streszczonego wyżej stanowiska, argumenty zamieszczone w obu apelacjach, w przeważającej części w istocie sprowadzają się do „wyważania otwartych drzwi”, przez co należy rozumieć wykazywanie, iż oskarżony, popychając pokrzywdzonego w dniu 16.02.2015 roku i powodując jego upadek, przewidywał możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i śmierci, a więc wykazywanie tego, co Sąd orzekający ustalił. Z kolei argumenty, zmierzające do wykazania, że oskarżony godził się na śmierć dziecka, mają w środkach odwoławczych charakter szczątkowy.

Argumenty prokuratora, iż:

-

oskarżony uderzał małe dziecko, istniała duża dysproporcja rozmiarów oskarżonego i pokrzywdzonego, dziecko ma delikatną budowę ciała, a oskarżony uderzał go w różne miejsca w tym szczególnie wrażliwe jak głowa i klatka piersiowa, zadawał wiele uderzeń,

-

nie potrzeba dużego doświadczenia życiowego, aby przewidzieć, że zadanie silnego uderzenia w głowę małego dziecka, powodujące jego upadek, może spowodować jego śmierć,

-

trudno przyjąć, by osoba dorosła nie dysponowała przeciętnym doświadczeniem życiowym; zatem oskarżony musiał zdawać sobie sprawę, że takie zachowanie może doprowadzić do zgonu człowieka i przewidując możliwość takiego skutku, godził się na to,

są w istocie argumentami wspierającymi ustalenia Sądu Okręgowego o przewidywaniu przez oskarżonego skutków zachowania, jakiego dopuścił się on w dniu 16.02.2015 roku, a nie zawierają ani jednej okoliczności, mogącej świadczyć o godzeniu się na śmierć dziecka. Nie są takimi okolicznościami ani siła uderzenia, ani dysproporcja między budową ciała oskarżonego i pokrzywdzonego. Te okoliczności dawały bowiem oskarżonemu możliwość przewidywania skutków i godzenia się na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (co Sąd Okręgowy ustalił), ale w żaden sposób nie przekonują co do godzenia się na spowodowanie skutku śmiertelnego. W zakresie bowiem tego skutku istotne znaczenie miały zupełnie inne fakty, prawidłowo ustalone przez organ I instancji, przytoczone przez Sąd odwoławczy wyżej.

Podobną konkluzję należy wyrazić odnośnie argumentacji prokuratora na s. 8-10 apelacji. Tamże, cytując opinię ZMS w B. oraz zeznania świadka M. C., autorka apelacji stwierdza: „Oskarżony, znając dziecko, wiedząc o jego niestabilnym jeszcze sposobie poruszania się, o tym, że często przewraca się, musiał przewidywać, że dość mocno popychając pokrzywdzonego w sposób powyżej wskazany doprowadzić może do skutku w postaci śmierci i musiał się na to godzić. Godzić choć przez chwilę. Świadczy o tym jego zachowanie, gdy uderzając wcześniej dziecko stojące do niego tyłem powodował jego upadki. Agresja stawała się u niego coraz większa, aż stracił nad sobą samokontrolę”. Po raz kolejny zatem apelująca stawia znak równości między przewidywaniem przez oskarżonego określonych następstw podjętego działania, a godzeniem się na takowe następstwa. O nieuprawnionym charakterze takiego rozumowania świadczy brak wskazania w apelacji, dlaczego (z jakich konkretnie powodów) fakt przewidywania przez oskarżonego, iż popchnięcie dziecka, może spowodować określone skutki, godził się na skutek najdalej idący, w postaci śmierci ofiary. Prokurator w apelacji nie wyraził w tej mierze żadnej hipotezy, np. o chęci pozbycia się przez oskarżonego dziecka konkubiny na zawsze. Byłyby to tylko wprawdzie tylko domniemania, ale przynajmniej odnosiłyby się do istoty problemu. Tymczasem akcentowanie dysproporcji sił, słabości budowy dziecka, eskalacji przemocy lub braku samokontroli z logicznego punktu widzenia wcale nie oznacza godzenia się na śmierć, i to nawet - jak chce apelująca - cyt.: „godzenia się choć przez chwilę”.

Oceny powyższej nie zmienia analiza argumentu użytego przez prokuratora podczas rozprawy apelacyjnej, iż zachowanie oskarżonego było przejawem „atawistycznego” dążenia do pozbycia się dziecka poprzedniego partnera konkubiny. Jest to jedynie domniemanie, nie tylko niepoparte jakimkolwiek dowodem, ale wręcz podważone dowodem z opinii psychiatryczno-psychologicznej, w świetle której oskarżony, z powodu deficytu intelektualnego, traktował jako „stronę konfliktu” samego małoletniego M. G., który zakłócał mu spokój i był w jego ocenie zwyczajnie nieposłuszny, a w żadnej mierze nie traktował jako motywu swojego zachowania faktu, iż małoletni jest synem byłego partnera M. W.. Takiej hipotezie przeczy zresztą bezsporny fakt, że oskarżony nie przejawiał żadnej agresji wobec młodszego brata M.A., którego ojcem również był P. G..

Apelująca ma rację, że zdarzenie było nagłe i nieplanowane, a nie jest wykluczone podejmowanie takich działań z zamiarem pozbawienia życia innej osoby. Rzecz jednak w tym, że Sąd Okręgowy w żadnym fragmencie uzasadnienia nie stwierdził, iż powodem niemożności przypisania oskarżonemu zamiaru ewentualnego zabójstwa była nagłość jego działania, tj. brak zamiaru przemyślanego. Jak już bowiem wskazano wcześniej, organ I instancji, wykluczając zamiar ewentualny zabójstwa, powołał się na zupełnie inne okoliczności, zarówno poprzedzające czyn z dnia 16.02.2015 roku, jak i następujące po nim, w pełni słusznie nie dostrzegając w tym konkretnym przypadku jakiegokolwiek związku między działaniem w sposób nagły, pozbawiony premedytacji, a godzeniem się przez oskarżonego na określone skutki.

Nie jest trafnym pogląd prokuratora, że - cyt.: „oskarżony jako młody, zdrowy fizycznie mężczyzna dysponował dużą siłą, co nie oznacza jednak, że w sytuacji gdyby nawet zadał uderzenie ze średnią siłą, nie angażując w to uderzenie całej siły, jaką posiadał, pozostałe elementy przedmiotowe nie pozwoliłyby na przypisanie mu działania z zamiarem zabójstwa pokrzywdzonego. Siła bowiem, z jaką sprawca zadaje ciosy ofierze może wskazywać na determinację w działaniu, pozwalającą w sposób jednoznaczny już tylko i wyłącznie na tej podstawie ustalić zamiar zabójstwa po jego stronie” [podkreślenie Sądu Apelacyjnego].

Stanowisko prokuratora, zwłaszcza wyrażające się treścią podkreślonej wyżej tezy, jest zupełnie chybione w realiach niniejszej sprawy. Nie jest bowiem tak, że przypisany oskarżonemu czyn z art. 156 § 3 k.k. był przez niego realizowany w oderwaniu od pozostałych ustalonych okoliczności faktycznych. Jedynie w takim wypadku zachodziłaby konieczność podjęcia próby ustalenia zamiaru zabójstwa „już tylko i wyłącznie na tej podstawie” (zob. ponownie podkreślenie), że siła, z jaką zadano uderzenie, była znaczna. Tymczasem jednak in concreto mamy szereg okoliczności uprzednich (przejawy opieki nad dzieckiem konkubiny), jak i późniejszych (próby ratowania dziecka, wezwanie pomocy), w świetle których to nie skala użytej przemocy (siła popchnięcia dziecka przez oskarżonego), lecz inne okoliczności, wskazujące z jednej strony na generalny brak po stronie oskarżonego motywów lub pobudek do „wyeliminowania” dziecka konkubiny poprzez pozbawienie go życia, z drugiej zaś na zamiar zdyscyplinowania dziecka, doprowadziły Sąd orzekający do wniosku o braku podstaw do przypisania oskarżonemu popełnienia zabójstwa z zamiarem ewentualnym.

***

Również szereg tez, zaprezentowanych w uzasadnieniu apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej, to w istocie argumenty wspierające ustalenia Sądu Okręgowego o przewidywaniu przez oskarżonego skutków zachowania, jakiego dopuścił się on w dniu 16.02.2015 roku, pozbawione jednak wskazania okoliczności, mogących świadczyć o godzeniu się na śmierć dziecka. Taki charakter ma eksponowanie przez pełnomocnika, że:

-

oskarżony uderzył dziecko kilkukrotnie i ono wskutek tych uderzeń kilkukrotnie się przewróciło; zatem już sam sposób działania oskarżonego i częstotliwość zadawanych ciosów wprost potwierdzają okoliczności przemawiające za przypisaniem zabójstwa w zamiarze ewentualnym,

-

oskarżony uderzył dziecko w głowę, a każdy dorosły człowiek wie, że głowa dziecka ma niewykształcone kości, przez co jest delikatna i podatna na urazy; tymczasem dziecko kilkakrotnie się przewracało, oskarżony nie udzielał mu pomocy, ale powtarzał ataki, które były coraz silniejsze;

-

cyt.: „Oskarżony to dorosły człowiek, ojciec, ma bowiem córkę w wieku M., która opiekował się samodzielnie i jak sam podkreśla, nigdy nie zrobił jej krzywdy, a jednocześnie można jednoznacznie stwierdzić, że wobec tego miał pełną wiedzę o potrzebach i o możliwościach małego dziecka w zakresie rozumienia i wykonywania poleceń, gdyż miał w tym zakresie doświadczenie, czyli wiedział jakie skutki może spowodować jego zachowanie”.

Odnosząc się do tak sformułowanych argumentów, Sąd odwoławczy ponownie podkreśla, że na obecnym etapie postępowania nie jest sporną kwestia przewidywania przez oskarżonego określonych skutków czynu oskarżonego z dnia 16.02.2015 roku, lecz jedynie to, czy w ramach przypisanego mu zamiaru godził się on na skutek w postaci śmierci dziecka. Godzenia takowego nie dowodzą w tej konkretnej sprawie, co słusznie ustalił Sąd Okręgowy, ani użyta siła, ani dysproporcja sił, ani wreszcie kruchość budowy ciała dziecka, lecz okoliczności z zakresu szerokiego spektrum zachowań oskarżonego w ramach związku z M. W. wobec jej dzieci, zachowanie oskarżonego po utracie przez dziecko przytomności, wreszcie przypisana mu motywacja w postaci dyscyplinowania małoletniego pokrzywdzonego.

Chybionym jest przywołany wyżej pogląd pełnomocnika, że dowodem na godzenie się oskarżonego na śmierć małoletniego M. jest fakt, że oskarżony, mając własną niespełna dwuletnią córkę, którą się opiekował - cyt.: „miał pełną wiedzę o potrzebach i o możliwościach małego dziecka w zakresie rozumienia i wykonywania poleceń, gdyż miał w tym zakresie doświadczenie, czyli wiedział jakie skutki może spowodować jego zachowanie”. Apelująca nie dostrzega bowiem, że w świetle ustaleń Sądu Okręgowego, oskarżony nie miał generalnego problemu z opieką nad dziećmi, a jedynie z ustalonych powodów, związanych defektami psychiki, nie potrafił poradzić sobie z zachowaniem małoletniego M., postrzegając je w kategoriach konfliktu i przyjmując w związku z tym postawę wobec dziecka konfrontacyjną. Zatem nie jest tak, że opiekując się swoją córką, oskarżony „nabył doświadczenie” odnośnie zdolności małego dziecka co do rozumienia i wykonywania poleceń, lecz w przypadku małoletnich J. i A., nie stawał wobec poważnych, z jego punktu widzenia, problemów wychowawczych, gdyż te dzieci zwyczajnie były mniej kłopotliwe dla opiekuna.

Pełnomocnik nie ma racji, ze zamiaru ewentualnego zabójstwa dowodzą - cyt.: „bezsprzeczna dysproporcja między sprawcą, a pokrzywdzonym pod względem wielkości i siły (…)” oraz „mechanizm działania oskarżonego”, który kilkakrotnie uderzał pokrzywdzonego, a ten kilka razy upadał i wstawał. Nieuprawnionym jest wyprowadzenie stąd przez apelującą tezy, że gdyby oskarżony zadał dziecku jeden cios, możnaby się zgodzić z oceną Sądu Okręgowego, ale skoro ciosy powtarzał z coraz większą siłą mimo kolejnych upadków i płaczu dziecka, to jego agresja narastała, co sam potwierdził, opisując w wyjaśnieniach powody swojego zdenerwowania.

Odpierając tak sformułowaną ocenę należy ponownie stwierdzić, że dysproporcja i siła uderzenia świadczyć mogły w niniejszej sprawie co najwyżej o przewidywaniu przez oskarżonego określonych skutków, a nie o godzeniu się przez niego na śmierć dziecka. Zgodnie bowiem z ustaleniami Sądu Okręgowego, oskarżony nie dlatego ponawiał uderzenia, a następnie popchnął dziecko ręką w czoło, że uderzenia zadane wcześniej wywoływały za mało dotkliwe skutki, lecz dlatego, że były nieskuteczne z punktu widzenia celu, jakim było wyegzekwowanie od dziecka realizacji poleceń. Innymi słowy - eskalacja przemocy nie oznaczała w tym wypadku zgody na śmierć małoletniego, lecz była przejawem rozumowania (fałszywego), iż zwiększenie skali przemocy rozwiąże „konflikt z dzieckiem” na korzyść oskarżonego.

Pełnomocnik oskarżycielki posiłkowej trafnie przytacza w apelacji pogląd, akceptowany również przez Sąd odwoławczy, zgodnie z którym sprawca zabójstwa z zamiarem ewentualnym wprawdzie nie chce, aby śmierć pokrzywdzonego nastąpiła, ale zarazem nie chce, żeby nie nastąpiła, a więc „wykazuje całkowitą obojętność wobec uświadomionej sobie możliwości nastąpienia śmierci pokrzywdzonego”. Już jednak wyprowadzone stąd przez apelująca wnioski, że skoro oskarżony wyjaśniał, iż:

-

jego stosunek do M. był w zasadzie obojętny,

-

nie kochał dziecka, które go denerwowało tym, że płakało, nie słuchało go, nie wykonywało jego poleceń, nie zależało mu na dziecku,

to - cyt.: „tym samym obojętne było dla niego jaki skutek przyniosą jego kolejne uderzenia i godził się z tym, że jego ataki, zadawane ciosy, ich wielokrotność i siła mogą doprowadzić do śmierci pokrzywdzonego”.

Powyższy tok rozumowania pełnomocnika w sposób nieuprawniony zakłada, że w sytuacji, gdy oskarżony miał obojętny stosunek do małoletniego M., nie kochał go i nie zależało mu na nim, to godził się na jego śmierć. Należy wyrazić pogląd, że w świetle zasad prawidłowego rozumowania, a także wskazań doświadczenia życiowego, nie sposób utożsamiać braku więzi emocjonalnej między oskarżonym a małoletnim M., z rzekomym godzeniem się na „fizyczne wyeliminowanie” dziecka ze swojego życia. W rozpoznawanej sprawie nic nie wskazuje, by oskarżony, niewątpliwie często irytując się zachowaniem M., używał wobec niego przemocy, w szczególności w dniu 16.02.2015 roku, przewidując możliwość jego śmierci i godząc się na to. Oskarżony niewątpliwie znęcał się nad dzieckiem fizycznie, dążąc w ten sposób do wymuszenia na nim posłuszeństwa, ale skoro jednocześnie w jakimś zakresie dzieckiem tym się opiekował, a po utracie przez nie przytomności starał się je ratować, to nie sposób przyjąć, że jedynym rozwiązaniem, jakie widział, była eskalacja przemocy połączona z obojętnością na ewentualne pozbawienia małoletniego życia. Przeciwnie, skoro zgodnie z zasadami doświadczenia życiowego teoretycznie istnieje możliwość podporządkowania sobie innej osoby w drodze użycia przemocy, a oskarżony, ze względu na swoją nieprawidłową osobowość, traktował dziecko konkubiny jako pełnoprawną „stronę konfliktu”, to zasadnym było uznanie przez Sąd Okręgowy, że oskarżony, przewidując wprawdzie możliwość spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, nie akceptował skutku w postaci śmierci dziecka.

***

Nieskutecznymi okazały się argumenty obu apelujących, zmierzające do wykazania, że zachowanie oskarżonego po utracie przez małoletniego pokrzywdzonego przytomności w dniu 16.02.2015 roku świadczy, iż godził się on na śmierć dziecka.

Zarówno prokurator, jak i pełnomocnik, jako argument kluczowy w tym zakresie zgodnie podnosiły, iż o godzeniu się oskarżonego na śmierć dziecka świadczyło to, że wbrew poleceniu dyspozytorki pogotowia, nie ułożył on małoletniego w pozycji bezpiecznej, tj. na boku, aby się nie udusił, lecz na plecach. Sąd odwoławczy wyraża w tej mierze pogląd, że jakkolwiek istotnie Sąd Okręgowy nie ustalił za wyjaśnieniami oskarżonego, że ułożył on dziecko w pozycji bezpiecznej, to zarazem organ ten nie przekroczył granic oceny swobodnej przyjmując, że mimo to brak jest podstaw do przypisania oskarżonemu zamiaru ewentualnego zabójstwa.

Przede wszystkim Sąd Okręgowy, zgodnie z art. 7 k.p.k., przy swojej ocenie opierał się o całokształt materiału dowodowego, a nie o jedną tylko, wybiórczo badaną okoliczność. Nie przytaczając ponownie stanowiska Sądu orzekającego, tylko syntetycznie stwierdzić należy, że brak ustaleń o godzeniu się przez oskarżonego na śmierć dziecka motywowany był przez ten organ z jednej strony stosunkiem do małoletniego przed dniem 16.02.2015 roku (mimo znęcania, zajmował się dzieckiem, kąpał, karmił, zabierał na spacery itp.), z drugiej całokształtem zachowań w dniu 16.02.2015 roku po utracie przez pokrzywdzonego przytomności. Należy w pełni zgodzić się z Sądem Okręgowym, że te ostatnie działania w sposób wymowny potwierdzają tezę, iż oskarżony nie godził się na śmierć dziecka, podejmując czynności, których suma musi być interpretowana zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania i doświadczenia życiowego, jako dążenie do sprowadzenia dla dziecka fachowej pomocy medycznej. Oskarżony wezwał pogotowie, pytał co ma robić, deklarował położenie dziecka w pozycji bezpiecznej, a po interwencji medyków, zawiadomił o zdarzeniu matkę dziecka. Są to działania podstawowe, typowe i naturalne dla każdego człowieka, którego celem jest uchylenie zagrożenia dla zdrowia lub życia innej osoby oraz udzielenie tej osobie dostępnej, jak najskuteczniejszej pomocy.

Obie apelujące mają rację, że przybyli na miejsce ratownicy stwierdzili, że dziecko leżało na plecach, a nie w pozycji bezpiecznej, lecz mimo to nie można uznać, że okoliczność ta dowodzi ewentualnego zamiaru pozbawienia dziecka życia. Nie istnieje bowiem dowód, iż takie położenie dziecka w chwili przyjazdu załogi karetki pogotowia, było skutkiem decyzji oskarżonego, wpisującej się w ewentualny zamiar zabójstwa. Oskarżony w toku śledztwa wyjaśniał, że dziecko ułożył zgodnie z zaleceniem dyspozytorki pogotowia, a w postępowaniu sądowym korzystał z prawa odmowy odpowiedzi na pytania, przez co wyjaśnienie rozbieżności między jego wersją, a sytuacją zastaną przez ratowników, nie było możliwe. Nie można jednak uznać, że skoro w chwili przyjazdu karetki dziecko leżało na wznak, to oskarżony od początku, świadomie ignorował zalecenia dyspozytorki i wprowadzał ja w tym zakresie w błąd. Nie da się wykluczyć, że początkowo ułożył on dziecko na boku, a później, z jakiegoś powodu, zmienił pozycję dziecka na inną. Taka możliwość jest o tyle niemożliwa do odrzucenia, że w świetle ustaleń Sądu Okręgowego, dokonanych na podstawie opinii psychiatryczno-psychologicznej, niekwestionowanych przez autorki apelacji, poziom intelektualny oskarżonego mieści się wprawdzie w granicach psychometrycznej normy, lecz jest niższy od przeciętnej właściwej dla jego grupy wiekowej, w związku z czym postępowanie oskarżonego, które doprowadziło do śmierci dziecka, z psychiatrycznego i psychologicznego punktu widzenia miało swoje uwarunkowania w jego niskim rozwoju intelektualnym. U oskarżonego na poziomie przeciętnym rozwinęły się funkcje intelektu takie jak zdolność logicznego rozumowania, zdolność różnicowania cech istotnych od nieistotnych oraz zdolność uczenia się tych umiejętności, jednakże już poniżej przeciętnej rozwinęły się u niego zakres pamięci bezpośredniej, zasięg i bogactwo pojęć, zdolność rozumienia codziennych sytuacji społecznych, abstrakcyjne myślenie logiczne, zdolność do rozumienia złożonych sytuacji i ich sensownego ujmowania, zaś na poziomie niskim zakres i głębokość opanowania wiedzy, umiejętność rozpoznania konfiguracji oraz zdolność do tworzenia całości dzięki wykrywaniu wewnętrznych związków między elementami.

Skoro zatem oskarżony był tempore criminis w stanie znacznego stresu, a miał poniżej przeciętnej rozwiniętą m. in. pamięć bezpośrednią, to realnym jest, że proste z pozoru polecenie dyspozytorki zignorował, czy to od razu, czy po pewnym czasie, tym bardziej, że zaburzeń pamięci nie mogła zniwelować posiadana przez niego wiedza, skoro tą miał opanowana zaledwie w stopniu niskim. Innymi słowy - przy braku dowodów, że zachowanie oskarżonego w postaci ułożenia dziecka na plecach miało charakter celowy, ukierunkowany na zmniejszenie szans na udzielenie skutecznej pomocy, nie sposób wniosku takiego wyciągać z prostej zależności w postaci niewykonania polecenia dyspozytorki. Taką postawę da się bowiem wytłumaczyć konkretnymi, wskazanymi wyżej właściwościami osobistymi oskarżonego oraz niewątpliwie wysoce stresogenną dla niego sytuacją.

Zupełnie dowolne są tezy sformułowane przez obie apelujące, zgodnie z którymi „nie wiadomo po jakim czasie oskarżony wezwał pogotowie, pogotowie zaś wezwał, albowiem dziecko było już nieprzytomne” (apelacja prokuratora) czy też „nie wezwał pomocy natychmiast, ale po około 15 minutach” oraz „nie ułożył dziecka w pozycji bezpiecznej” a „zamiast tego skupił się na tworzeniu wersji, jaka miała go uwolnić od odpowiedzialności” (apelacja pełnomocnika).

Wbrew powyższemu stanowisku, nie istnieje absolutnie żaden dowód, że oskarżony wezwał pogotowie po czasie dłuższym niż deklarowany przez niego w wyjaśnieniach. Dowolna jest również teza, że wezwanie pogotowia po takim czasie nie było wezwaniem natychmiastowym. Oczywiście z punktu widzenia niejako modelowego, wskazanym byłoby wezwanie ratowników natychmiast po stwierdzeniu u dziecka objawów poważniejszego urazu, rzecz jednak w tym, że oskarżony, wobec ustalonych defektów intelektu (zob. wykaz powyżej), nie dysponował ani potencjałem zdolności umysłowych, ani wiedzą, które nakazałyby mu takie, optymalne w konkretnej sytuacji, zachowanie. Co więcej, oskarżony znajdował się w silnym stresie, który niewątpliwie osłabiał jego zdolność do natychmiastowej, racjonalnej oceny sytuacji.

Brak również dowodów na „skupienie się oskarżonego na tworzeniu wersji, jaka miała go uwolnić od odpowiedzialności”, albowiem jest to jedynie domysł autorki środka odwoławczego. Oskarżony wprawdzie utrzymywał, że dziecko spadło z łóżka, ale nie ma dowodu, ze konstruowanie takiej wersji wiązało się z opóźnieniem wezwania karetki pogotowia. Wersja o upadku z łóżka, nawet dla osoby z pewnymi dysfunkcjami intelektu, nie wymagała wielu długotrwałych przemyśleń i realnym jest, że powstała spontanicznie, bezpośrednio po utracie przez dziecko przytomności, skoro została przedstawiona przez oskarżonego już w rozmowie z dyspozytorką pogotowia.

O zamiarze ewentualnym zabójstwa nie świadczą podnoszone w apelacji pełnomocnika oskarżycielki posiłkowej okoliczności, że oskarżony nie wykazał skruchy, nie przeprosił za odebranie dziecku życia, a w postępowaniu sądowym zaczął negować swoją winę. Przyjęcie przez oskarżonego określonej linii obrony nie może stanowić dowodu jego winy, i to nawet w sytuacji, gdy linia ta nie jest konsekwentna. Na marginesie jedynie należy zauważyć, że pomimo zmienności wyjaśnień, oskarżony nie potwierdził w nich, że godził się na śmierć pokrzywdzonego. Stąd też jego linia obrony dowodzi co najwyżej tego, że konsekwentnie negował on zamiar pozbawienia małoletniego życia.

***

W uzupełnieniu powyższej argumentacji Sąd odwoławczy za konieczne uważa zasygnalizowanie okoliczności, która w apelacjach nie była podnoszona, lecz mimo to wymagała pewnej uwagi w toku kontroli instancyjnej. Oto bowiem, analizując treść i motywy zaskarżonego wyroku, należało zastanowić się nad kwestią, gdzie w obrębie zamiaru oskarżonego przebiegała granica między godzeniem się przez niego na spowodowanie u pokrzywdzonego ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a brakiem godzenia się na spowodowanie jego śmierci. W tym zakresie Sąd odwoławczy stoi na stanowisku, że analiza całokształtu materiału dowodowego oraz toku rozumowania Sądu meriti, nie pozwalają na sformułowanie jakichkolwiek zastrzeżeń do treści orzeczenia. Organ I instancji zasadnie przyjął, że modus operandi, obejmujący pchnięcie małego dziecka i spowodowanie jego upadku, przy eskalacji przemocy i wiedzy oskarżonego, że już wcześniejsze, lżejsze uderzenia, w dodatku zadane od tyłu, powodują upadek dziecka do przodu, dowodzą godzenia się przez niego na coraz większą dotkliwość kolejnych ciosów. Oskarżony, wymuszając posłuszeństwo pokrzywdzonego, działał według schematu, zgodnie z którym wzrost natężenia przemocy miał przynieść jego „zwycięstwo w konflikcie” z małym dzieckiem. Zadając ostatnie, najsilniejsze pchnięcie w czoło dziecka, wiedział, że spowoduje ono upadek do tyłu, że dziecko nie podeprze się wówczas rękoma, jak podczas wcześniejszych upadków do przodu, wreszcie, że brak podparcia spowoduje kontakt tylnej części głowy dziecka z podłogą. Nawet zaś obniżony intelekt oskarżonego musiał w takiej sytuacji akceptować możliwość doznania przez dziecko poważnego urazu, mającego postać - wobec uderzenia głową o twardą podłogę - ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Nie oznacza to jednak, że oskarżony w tym samym zakresie akceptował możliwość poniesienia przez dziecko śmierci. Aby przyjąć, że tak było, nie wystarczyło proste stwierdzenie, że skoro oskarżony godził się na spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, to godził się także na śmierć dziecka. Oskarżony bowiem, pomimo dysfunkcji intelektu, miał możliwość szybkiej oceny i niezwłocznej akceptacji prostego, typowego skutku popchnięcia dziecka i spowodowania jego upadku, tj. skutku w postaci poważnego urazu głowy (ciężkiego uszczerbku na zdrowiu). Aby jednak godzić się na spowodowanie w ten sposób śmierci dziecka, musiałby dokonać jakiejkolwiek analizy co do dalszych następstw takiego urazu, a na to brak dowodów. Przeciwnie - przy uwzględnieniu ograniczeń intelektualnych oskarżonego, nadto przy ustaleniu działania nagłego oraz wspartego silnymi emocjami, należało wykluczyć, by oskarżony dokonał tego rodzaju rozumowania. W efekcie nie przekroczyło granic oceny swobodnej uznanie przez Sąd Okręgowy, że oskarżony godził się na bliższy, natychmiastowy, bezpośredni skutek w postaci spowodowania u dziecka ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, a skutek bardziej odległy, dalszy, pośredni, zarówno z przyczyn obiektywnych, jak i subiektywnych, pozostawał poza zakresem jego akceptacji.

***

O zasądzeniu od Skarbu Państwa na rzec z adw. G. K. kwoty 738 zł. brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżonemu z urzędu w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie § 17 ust. 2 pkt 5 oraz § 4 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 roku poz. 1801).

O zasądzeniu od Skarbu Państwa na rzec z adw. E. Z. kwoty 738 zł. brutto tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej oskarżycielce posiłkowej z urzędu w postępowaniu odwoławczym orzeczono na podstawie § 17 ust. 2 pkt 5 i 7 oraz § 4 ust. 1 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu (Dz. U. z 2015 roku poz. 1801).

O zwolnieniu oskarżonego od kosztów sądowych za obie instancje oraz obciążeniu wydatkami tego postępowania Skarbu Państwa orzeczono na podstawie art. 624 § 1 k.p.k., gdyż oskarżony nie ma majątku ani znaczących dochodów, a w perspektywie ma odbycie długoterminowej kary pozbawienia wolności.