Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II K431/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 marca 2018 roku

Sąd Rejonowy w Szczytnie w II Wydziale Karnym

w składzie:

Przewodniczący: Sędzia SR Andrzej Janowski

Protokolant: sekr. sąd. Katarzyna Strzelec

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 11.05, 06.06, 26.10, 30.11.2017 roku oraz 16.01, 20.02 i 08.03.2018 roku sprawy z oskarżenia prywatnego K. K. (1) przeciwko

W. K. (1) , synowi E. i M. zd. K., ur. (...) w Ś.

oskarżonemu o to, że:

w dniu 11 lipca 2016r. na terenie dawnego zakładu PPHU (...) w R.pod nr (...), gm. D., dopuścił się w stosunku do K. K. (1) naruszenia nietykalności cielesnej w ten sposób, że w kabinie należącego do K. K. (1) samochodu osobowego V. (...) chcąc zabrać pokrzywdzonemu sterownik do przesiewacza z kablem, przygniótł go swoim ciałem, a następnie bił po głowie, szarpał go i silnie ugryzł w prawe przedramię oraz w mały palec lewej ręki, prze co spowodował u pokrzywdzonego stłuczenie głowy, rany po ugryzieniach, ograniczoną ruchomość małego lewego palca, miejscową i ogólną obolałość oraz opadnięcie z sił, skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni

tj. o czyn z art. 157 § 2 k.k. w zb. z art. 217 § 1 k.k.

I. oskarżonego W. K. (1) uznaje za winnego zarzucanego mu czynu, czyn ten kwalifikuje jako występek z art. 157 §2 k.k. i za to na podstawie art. 157 §2 k.k. w zw. z art. 33 §1 i §3 k.k. skazuje go na karę 200 (dwustu) stawek dziennych grzywny, przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 10 (dziesięciu) złotych;

II. na podstawie art. 46 §1 k.k. orzeka wobec oskarżonego obowiązek zadośćuczynienia pokrzywdzonemu K. K. (1) za doznaną krzywdę poprzez zapłatę na jego rzecz kwoty 4.000 (cztery tysiące) złotych;

III. na podstawie art. 628 pkt 1 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz oskarżyciela posiłkowego K. K. (1) kwotę 1.092 (jeden tysiąc dziewięćdziesiąt dwa) tytułem zwrotu poniesionych przez niego kosztów procesu;

IV. na podstawie art. 628 pkt 2 k.p.k. zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa opłatę w wysokości 200 (dwieście) złotych, zaś na podstawie art. 627 k.p.k. obciąża go pozostałymi kosztami sądowymi w sprawie.

UZASADNIENIE

Sąd ustalił, następujący stan faktyczny:

Oskarżony W. K. (1) do 2017 r. był pracownikiem przedsiębiorstwa prowadzonego przez M. K. (1) - syna oskarżyciela prywatnego K. K. (1). Przedmiotem działalności firmy jest wydobycie piasku i żwiru w kopalni położonej w miejscowości R. pod numerem (...), w gminie D.. Do lipca 2015 r. wyżej wskazaną działalność gospodarczą prowadzili wspólnie w formie spółki cywilnej PPHU (...) K. K. (1) i M. K. (1). W lipcu 2015 r. pomiędzy wspólnikami zaistniał spór na tle prowadzenia spraw spółki, w wyniku którego spółka ta została rozwiązana, zaś M. K. kontynuował samodzielnie prowadzenie działalności gospodarczej przejmując pracowników dotychczas zatrudnionych w zakładzie, w tym również oskarżonego W. K. (1). Oskarżyciel prywatny od momentu rozwiązania spółki zgłaszał roszczenia do poszczególnych składników jej majątku, w tym w szczególności do kruszywa składowanego na terenie kopalni oraz do maszyn służących do jego wydobycia. W ocenie K. K. (1) maszyny te, jako stanowiące współwłasność jego i syna, były eksploatowane nielegalnie, czemu oskarżyciel starał się zapobiegać zarówno na drodze prawnej, zgłaszając na Policji i w Prokuraturze zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa, jak i osobiście zabierając z zakładu dokumenty i rzeczy służące do jego funkcjonowania. Wyżej wskazanym działaniom oskarżyciela prywatnego sprzeciwiał się jego syn M. K., który polecił podległym mu pracownikom, w tym również oskarżonemu, by zapobiegali wynoszeniu przezeń K. K. (1) jakichkolwiek przedmiotów z terenu zakładu.

W dniu 11 lipca 2016 r. około godziny 13:30 K. K. (1) przyjechał na teren żwirowni w R.swoim samochodem marki V. (...). Na terenie zakładu pracował w tym czasie W. K. (1), który obsługiwał ładowarkę oraz przesiewacz. Oskarżyciel prywatny zaczął fotografować pracę oskarżonego, a następnie wyciągnął z maszyny kluczyk, w wyniku czego przesiewacz przestał działać, po czym zabrał do swojego samochodu będące jego współwłasnością rzeczy w postaci sterownika do przesiewacza wraz z kablem. K. K. (1) schował kluczyk do kieszeni, sterownik wraz z kablem położył na fotelu pasażera, natomiast sam usiadł na fotelu kierowcy. Zachowanie K. K. (1) zauważył oskarżony. Podbiegł on do samochodu oskarżyciela prywatnego z zamiarem zabrania mu sterownika do przesiewacza z kablem. Oskarżony wszedł do samochodu K. K. (1) od strony fotela kierowcy, przygniótł pokrzywdzonego, próbował wyrwać mu kabel sterownika, a wobec podjęcia przez niego obrony, bił pokrzywdzonego po głowie, szarpał go i silnie ugryzł w prawe przedramię oraz w mały palec lewej ręki. Pokrzywdzony broniąc się przed napaścią oskarżonego odpychał jego twarz od siebie naciskając przy tym na oczy oskarżonego, w wyniku czego oskarżony doznał obrażeń w postaci krwiaka okularowego powieki oka prawego oraz otarcia naskórka powieki górnej i dolnej oka lewego oraz podbiegnięcia krwawego podspojówkowego białkówki oka lewego. W. K. (1) nie udało się zabrać pokrzywdzonemu sterownika od przesiewacza w związku z czym wyrwał kluczyki ze stacyjki samochodu pokrzywdzonego i wyrzucił je przez drzwi samochodu od strony pasażera. Następnie oskarżony przestał atakować K. K. (1), wysiadał z samochodu, zabrał leżące na ziemi kluczyki i skierował się w stronę biura firmy. Po drodze spotkał idącego w ich kierunku S. W. (1), któremu zrelacjonował przebieg zdarzenia i przekazał kluczyki od samochodu. Oskarżyciel prywatny zawiadomił telefonicznie Policję o zajściu, a następnie zdecydował się przejść około 700 metrów przez pola do swojego domku, gdzie oczekiwał na przyjazd funkcjonariuszy Policji. Przechodząc drogą gruntową widział jadącego w stronę zakładu pracownika przedsiębiorstwa syna - T. N.. Po przyjeździe funkcjonariuszy pokrzywdzony pojechał z nimi na teren zakładu, a następnie został zabrany przez karetkę do szpitala w S..

Na skutek pobicia K. K. (1) doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, ran po ugryzieniach, ograniczonej ruchomości małego lewego palca, miejscowej i ogólnej obolałości oraz opadnięcia z sił, które to obrażenia naruszyły czynności narządu jego ciała na okres poniżej siedmiu dni.

Powyższy stan faktyczny ustalono w oparciu o następujące dowody:

- częściowo wyjaśnienia oskarżonego W. K. (1) k. 78v-79v, 147v

- zeznania pokrzywdzonego K. K. (1) k. 82v-83v

- zeznania świadków: G. T. k. 146-146v, R. W. k. 146v-147, J. S. k. 169v, częściowo zeznania świadków: T. N. k. 83v-84, S. W. (1) k. 84v-85, M. K. (1) k. 121-122;

- dokumenty: dokumentacja medyczna dot. K. K. k. 8-13, 59, 61, 158-158v, wypowiedzenie umowy zlecenia k. 14, umowa zlecenia k. 15, dane o karalności k. 50, dokumentacja medyczna dot. W. K. (1) k. 74-77, 167-168, 184c-184f, dokumentacja fotograficzna k. 80-81, 1191-120, 182-184, raport historii działania k. 92-94, notatniki służbowe k. 95-109, artykuł prasowy k. 133, kserokopie orzeczeń k. 134-135, 134-145, kserokopia notatki urzędowej k. 184a-184b.

Oskarżony W. K. (1) nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił, że w dniu 11 lipca 2016 r. oskarżyciel prywatny K. K. (1) przyjechał na teren zakładu swoim samochodem i wyciągnął kluczyk ze stacyjki przesiewacza, w wyniku czego przesiewacz stanął. Widząc to oskarżony pobiegł do otwartego samochodu oskarżyciela żeby wyciągnąć kluczyki ze stacyjki, aby nie mógł on wyjechać z terenu zakładu. Gdy dotarł do samochodu K. K. (1) znajdował się obok przesiewacza. Podał, że po wejściu do samochodu oskarżyciel rzucił się na niego na plecy i próbował zabrać mu kluczyki, a następnie zwracając się do niego twarzą zaczął go uderzać pięściami. Na skutek tych uderzeń miał podbite prawo oko, a z lewego ciekła mu krew, ponieważ oskarżyciel prywatny wsadził mu palec do oka. W trakcie ataku ze strony K. K. oskarżony wyciągnął kluczyki ze stacyjki i wyrzucił je przez drzwi od strony pasażera. Wyjaśnił, że nie zdawał ciosów K. K. (1), nie ugryzł go i w żaden sposób nie stosował wobec niego przemocy. W pewnym momencie K. K. puścił go, wtedy oskarżony wysiadł z samochodu podniósł z ziemi kluczyki i poszedł w stronę zakładu, po drodze oddając kluczyki S. W. (1), z którym rozmawiał o zdarzeniu. S. W. (1) tego zdarzenia nie widział, nie widział też momentu, gdy oskarżony biegł do samochodu, wyciągał kluczyki i był bity przez oskarżyciela prywatnego. W tym czasie K. K. zadzwonił na Policję. Oskarżony wyjaśnił, że po przyjeździe Policji z oskarżycielem na teren żwirowni zobaczył on, że wymieniony „był cały porwany”, co nie wynikało z działania oskarżonego. W. K. (1) podał także, że oskarżyciel prywatny miał wyciągnąć kiedyś kluczyk z ładowarki o co potem miał do oskarżonego pretensje jego pracodawca M. K. (1). M. K. polecił mu pilnować takich rzeczy, wobec czego oskarżony widząc zachowanie oskarżyciela prywatnego zamierzał zabrać kluczyki jego samochodu, iść do zakładu, powiadomić o zdarzeniu kierownika i zadzwonić na Policję, lecz K. K. (1) zadzwonił na Policję pierwszy „bo zna te procedury”. Podał, że przesiewacz jest maszyną wspólną K. K. (1) i M. K. (1), zaś w ocenie oskarżonego oskarżycielowi prywatnemu nie wolno było wynosić nic poza teren zakładu. (wyjaśnienia oskarżonego k. 78v-79v, 147v)

Sąd zważył, co następuje :

Wyjaśnieniom oskarżonego W. K. (1), w których zaprzeczył sprawstwu zarzucanego mu czynu Sąd nie dał wiary uznając je za nielogiczne, naciągane i wykrętne, stanowiące jedynie wyraz przyjętej przez niego, nieudolnie zresztą, linii obrony. Oskarżony wskazał, iż pobiegł do samochodu oskarżyciela prywatnego tylko po to by zabrać kluczyki i uniemożliwić K. K. (1) odjechanie ze żwirowni. Tymczasem z relacji uczestników zdarzenia wynika, że pokrzywdzony dopiero przyjechał na żwirownię. Takie tłumaczenie oskarżonego byłoby zatem logiczne, gdyby pokrzywdzony po pobycie na żwirowni właśnie odjeżdżał z niej i odjeżdżając jeszcze zatrzymał się przy przesiewaczu. W ocenie Sądu w okolicznościach zdarzenia oskarżony nie miał żadnych podstaw by sądzić, że K. K. (1), który przyjechał właśnie na teren zakładu, za chwilę stamtąd odjedzie. Tym bardziej, że powołując się na taką przyczynę swojej reakcji oskarżony sam zresztą wskazał, że w momencie gdy dobiegał do samochodu K. K. ten nie znajdował się w jego wnętrzu, tylko stał dalej, przy przesiewaczu. Ponadto oskarżony, który twierdzi, że to on został napadnięty i pobity przez oskarżyciela prywatnego, nie potrafił w żaden logiczny sposób wyjaśnić dlaczego nie zawiadomił od razu o tego rodzaju zdarzeniu Policji - zwłaszcza, o czym niżej, w sytuacji ostrego konfliktu pomiędzy pracodawcą oskarżonego a pokrzywdzonym, w który to konflikt zaangażowani byli w mniejszym lub większym stopniu ówcześni pracownicy żwirowni, w tym oskarżony - do czego nie jest wymagana, wbrew twierdzeniom W. K., znajomość jakichś szczególnych procedur. Na wiarę zasługuje jedynie ta część wyjaśnień oskarżonego, która znajduje wsparcie w innych zebranych w sprawie dowodach tj. w zakresie okoliczności dotyczących właśnie istnienia konfliktu pomiędzy ówczesnym pracodawcą oskarżonego M. K. (1), a oskarżycielem prywatnym oraz co do tego, że oskarżyciel prywatny zabrał przedmioty służące do prowadzenia działalności gospodarczej przez pracodawcę oskarżonego. Bezspornym bowiem jest to, iż M. K. (1) pozostaje w silnym konflikcie z oskarżycielem prywatnym i niewątpliwie w związku z istniejącym z nim sporem o składniki majątku przedsiębiorstwa PPHU (...) polecił on oskarżonemu pilnować powierzonego mu mienia, jednakże wskazane okoliczności nie wyłączają winy oskarżonego, który wyjaśnił, iż wie, że przesiewacz jest własnością wspólną M. K. (1) i K. K. (1) wobec czego jego zachowania nie można rozpatrywać nawet jako działania w ramach obrony koniecznej, albowiem zachowanie K. K. (1) na miejscu zdarzenia nie było bezprawnym zamachem na jakiekolwiek dobro prawienie chronione.

Wyjaśnieniom oskarżonego, poza wyżej wskazaną ich częścią, której Sąd dał wiarę, przeczą zeznania pokrzywdzonego K. K. (1), z których jednoznacznie wynika, że został zaatakowany przez oskarżonego po tym gdy zabrał ze sobą przedmioty w postaci kluczyka i sterownika do przesiewacza wraz z kablem i w momencie gdy siedział za kierownicą swego auta. Oskarżony wszedł do jego samochodu od strony fotela kierowcy, przygniótł go i na różne sposoby starał się wyrwać mu kabel sterownika, w szczególności bił pokrzywdzonego po głowie, szarpał go i silnie ugryzł w prawe przedramię oraz w mały palec lewej ręki. Pokrzywdzony szczerze zeznał, iż broniąc się przed napaścią oskarżonego odpychał jego twarz w wyniku czego W. K. (1) mógł doznać obrażeń oka. Wskazał, że w pewnym momencie oskarżony przestał go atakować i wysiadł z samochodu. Podał, co istotne, iż w trakcie wcześniejszych sytuacji konfliktowych na terenie żwirowni oskarżony nie był wobec niego agresywny. Sąd dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonego. Opisał on bowiem logicznie i konsekwentnie zarówno to kiedy, gdzie, przez kogo i w jakich okolicznościach został pobity, nie wyrażając przy tym, co należy uwypuklić, negatywnych i emocjonalnych ocen w stosunku do osoby oskarżonego.

Przeciwko uznaniu za wiarygodne twierdzeń oskarżonego w zakresie obejmującym przebieg zdarzenia przemawia dodatkowo charakter obrażeń doznanych przez oskarżyciela prywatnego. Z niekwestionowanej przez strony, a przez to wiarygodnej dokumentacji medycznej dot. K. K. (k.8-13, 59, 61, 158), w szczególności z karty informacyjnej leczenia, historii choroby oraz karty medycznych czynności ratunkowych wynika, że pokrzywdzony doznał obrażeń ciała w postaci stłuczenia głowy, rany po ugryzieniach i ograniczonej ruchomości małego lewego palca, które to obrażenia niewątpliwie nie mogłyby powstać gdyby oskarżony, jak wyjaśnił, w ogóle nie atakował oskarżyciela prywatnego i nie stosował wobec niego jakiejkolwiek przemocy. Tego rodzaju wyjaśnienia rażą naiwnością, bowiem trudno przypuszczać by będąc zaatakowanym (wedle relacji oskarżonego K. K. miał wskoczyć mu na plecy i uderzać go po głowie pięściami) nie bronił się on przed pokrzywdzonym w jakikolwiek sposób. O agresywnym usposobieniu oskarżonego wobec pokrzywdzonego świadczy również niekwestionowany przez strony, a przez to wiarygodny dokument w postaci zdjęcia z dnia 5 czerwca 2017 r. (k. 120), na którym widać, iż oskarżony szarpie oskarżyciela prywatnego próbując ściągnąć go z maszyny na terenie kopalni żwiru. Nie budzi przy tym wątpliwości, iż doznane przez oskarżonego obrażenia w postaci krwiaka okularowego powieki oka prawego oraz otarcia naskórka powieki górnej i dolnej oka lewego oraz podbiegnięcia krwawego podspojówkowego białkówki oka lewego, wskazane w dokumentacji medycznej (k. 74-77, 167-168, 184c-184f), stanowiły wynik zachowania oskarżyciela prywatnego, czemu K. K. nie zaprzecza. Zauważenia jednakże wymaga, że obrażenia te nie wskazują na wiarygodność relacji oskarżonego, bowiem na podstawie jego wyjaśnień nie sposób stwierdzić dlaczego K. K. miałby świadomie dążyć do „wyjęcia” oka oskarżonego. Z całokształtu zachowania stron nie wynika, ażeby W. K. (1) lub K. K. (1) mogli posunąć się wobec siebie do tego rodzaju drastycznego zachowania w sposób świadomy i celowy, a tak należałoby rozumieć wyjaśnienia oskarżonego. Uwypuklenia ponadto wymaga, iż z zeznań ratownika medycznego świadka J. S. (k. 169v) wynika, że pokrzywdzony w trakcie udzielania pomocy żalił mu się, że został pobity i ugryziony przez byłego pracownika, świadek widział obrażenia, których doznał wymieniony, chodzi o miejsca po ugryzieniach piątego palca lewej dłoni i prawego przedramienia. Ponadto wyżej wymieniony świadek stwierdził u pokrzywdzonego potyliczny krwiak podskórny będący skutkiem uderzenia w głowę.

Z relacji wezwanych na miejsce zdarzenia funkcjonariuszy Policji, świadków G. T. (k. 146-146v) i R. W. (k. 146v-147) wynika, zbieżnie z tym co podał pokrzywdzony, że K. K. (1) miał problemy z oddychaniem, wymagał pomocy medycznej i miał uszkodzone ubranie. Z zeznań R. W. wynika ponadto, że oskarżyciel na gorąco opisał policjantom zdarzenie wskazując, że został pobity po tym, gdy zabrał sterownik do przesiewacza przez pracownika obsługującego tę maszynę.

Wsparciem wyjaśnień oskarżonego miały być zeznania jego pracodawcy, świadka M. K. (1) (k. 121-122) oraz współpracowników, świadków T. N. (k. 83v-84) i S. W. (1) (k. 84v-85), zauważenia jednak wymaga na wstepie, iż przebieg zdarzenia znają oni jedynie z relacji samego oskarżonego. Z wyjaśnień W. K. (1) jednoznacznie wynika, że S. W. (1), którego spotkał po rozdzieleniu się z pokrzywdzonym, nie widział zdarzenia. Podawane przez wyżej wymienionych świadków okoliczności stanowią zatem jedynie powtórzenie wersji zdarzenia podanej przez oskarżonego, która to relacja jest niekorzystna dla oskarżyciela prywatnego, z którym pracodawca W. K. (1) pozostaje w silnym konflikcie na tle podziału majątku przedsiębiorstwa PPHU (...) co potwierdzają dowody w postaci kserokopii orzeczeń (k. 134-135, 134-145) i artykułu prasowy (k. 133). Z wyżej wymienionych dokumentów wynika m.in. że M. K. (1) popełnił czyn zabroniony z art. 157 §2 k.k. na szkodę K. K. (1) a ponadto zgłosił wniosek o jego ubezwłasnowolnienie, wobec czego zeznania wymienionego oraz podległych mu pracowników ocenić należy jako próbę wsparcia kolegi przy jednoczesnym dążeniu do przedstawienia oskarżyciela prywatnego w możliwie najbardziej niekorzystnym świetle. W odniesieniu do zeznań T. N. należy zauważyć, że skupia się on w swojej relacji na kwestii zniszczonego ubrania oskarżyciela prywatnego podając m. in. że wyglądał on cyt. „…jakby przeszło tornado. On był jak strach na wróble, jakby wpadł pod kosiarkę.” W ocenie Sądu tego rodzaju emocjonalne komentarze świadka, mające w jego mniemaniu, wobec opisu zdarzenia przedstawionego przez oskarżonego, świadczyć o tym, iż K. K. (1) symulował, świadczą wybitnie o negatywnym nastawieniu świadka do oskarżyciela prywatnego, albowiem jego relacja nie znajduje potwierdzenia w zeznaniach policjantów i ratowników medycznych, którzy bez wątpienia zapamiętaliby, iż pokrzywdzony wyglądał tak jak opisał to T. N.. W odniesieniu do zeznań S. W. (1) zauważyć należy z kolei, iż w toku rozprawy podał on, że nie widział zdarzenia, nie widział pobicia W. K. (1). Idąc w kierunku miejsca zdarzenia widział samochód K. K., który stał do niego bokiem od strony pasażera, nie widział stron, aż do chwili gdy K. K. (1) i W. K. (1) wyszli zza samochodu. O tym, że oskarżony został pobity przez pokrzywdzonego dowiedział się od W. K. (1), który podszedł do niego trzymając się za twarz. Tymczasem z treści notatki urzędowej sporządzonej przez interweniujących feralnego dnia funkcjonariuszy (k. 196-197v) wynika, że na gorąco podał im, iż widział jak K. K. (1) „rzucił się z rękoma do kolegi szarpiąc go za ubranie”, jak również widział moment, w którym K. K. uderzył w twarz W. K. w wyniku czego oskarżony miał się przewrócić, a K. K. miał mu wówczas wkładać palce do oczu. Powyższe wskazuje na skłonność świadka do zmyśleń oraz na jego skrajnie negatywne nastawienie wobec oskarżyciela prywatnego. Jego zeznania nie pozostają przy tym zgodne z wyjaśnieniami oskarżonego, który podał, że celem wyciągnięcia przez niego kluczyków z auta oskarżyciela było to, żeby nie odjechał on z miejsca, tymczasem świadek S. W. podał, że oskarżony wręczając mu kluczyki od Passata pokrzywdzonego powiedział, że wyciągnął te kluczyki, bo myślał, że K. K. jest pijany. Nadto zeznania tego świadka, z których wynika, że kiedy widział pokrzywdzonego z odległości 30-40 metrów nie miał on widocznych obrażeń i nie miał podartych ubrań, sprzeczne są z zeznaniami policjantów i ratownika medycznego. Na wątpliwą wartość dowodową zeznań tego świadka wpływa także to, że on sam pozostaje w konflikcie z oskarżycielem (k. 85 in fine).

W konsekwencji Sąd uznał oskarżonego W. K. (1) za winnego tego, że w dniu w dniu 11 lipca 2016 r. na terenie dawnego zakładu PPHU (...) w R.pod nr (...), dopuścił się w stosunku do K. K. (1) naruszenia nietykalności cielesnej w ten sposób, że w kabinie należącego do K. K. (1) samochodu osobowego V. (...) chcąc zabrać pokrzywdzonemu sterownik do przesiewacza z kablem, przygniótł go swoim ciałem, a następnie bił po głowie, szarpał go i silnie ugryzł w prawe przedramię oraz w mały palec lewej ręki, przez co spowodował u pokrzywdzonego stłuczenie głowy, rany po ugryzieniach, ograniczoną ruchomość małego lewego palca, miejscową i ogólną obolałość oraz opadnięcie z sił, skutkujące naruszeniem czynności narządów ciała i rozstrojem zdrowia na okres poniżej 7 dni.

Oskarżony działał umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Atakując pokrzywdzonego, uderzając go pięściami, szarpiąc i gryząc w pełni uświadamiał sobie, że jego zachowanie wypełnia znamiona przestępstwa, mimo to chciał i dążył do jego popełnienia, okazując tym samym oczywiście rażące lekceważenie porządku prawnego. Prawo bowiem jednoznacznie zabrania takiego zachowania, co jest przecież powszechnie oczywiste. Jego zachowanie było działaniem celowym, zmierzającym do odebrania siłą kluczyka i sterownika do przesiewacza, pomimo iż doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że K. K. (1) miał prawo dysponować zabranymi rzeczami. W wyniku działania sprawcy pokrzywdzony odniósł obrażenia ciała i związany z tym uszczerbek na zdrowiu, dlatego też czyn oskarżonego zakwalifikować należało jako przestępstwo z art. 157 §2 k.k.

Za powyższe przestępstwo Sąd wymierzył oskarżonemu karę 200 stawek dziennych grzywny, przy ustaleniu wysokości jednej stawki na kwotę 10 złotych.

Wymierzając W. K. (1) karę jako okoliczność obciążającą Sąd miał na względzie stopień winy oskarżonego przejawiający się w tym, iż dopuścił się zarzucanego mu czynu umyślnie z zamiarem bezpośrednim. Jako okoliczność łagodzącą Sąd uwzględnił uprzednią niekaralność oskarżonego (k. 50) oraz to, że motywacją jego zachowania było odzyskanie powierzonych mu przez pracodawcę rzeczy, które służyły do wykonywania przez niego pracy.

Wymierzając oskarżonemu grzywnę Sąd wziął pod uwagę dochody sprawcy, jego warunki osobiste, rodzinne, stosunki majątkowe i możliwości zarobkowe. Ustalając wysokość grzywny Sąd miał na uwadze, że nie jest on w złej sytuacji materialnej - emeryt, nie ma dzieci na utrzymaniu, nie ciążą na nim wysokie zobowiązania finansowe.

W ocenie Sądu konieczność zapłaty grzywny w orzeczonym wyżej wymiarze będzie realną dolegliwością dla oskarżonego, uzmysłowi mu karygodność jego zachowania oraz zapobiegnie łamaniu przez niego prawa w przyszłości, skutecznie powstrzymując go przed ponownym dopuszczeniem się przestępstwa, spełniając tym samym cele prewencji indywidualnej. Orzeczona kara odniesie także właściwy wydźwięk w środowisku, w którym przebywa oskarżony, spełniając funkcję prewencji ogólnej.

Na podstawie art. 46 §1 k.k. Sąd orzekł wobec oskarżonego obowiązek zadośćuczynienia pokrzywdzonemu za doznaną przez niego krzywdę w kwocie 4.000 złotych – jak w pkt II wyroku – uznając, że taka kwota stanowi właściwy sposób zrekompensowania materialnego wyrządzonych mu krzywdy i bólu.

Na podstawie art. 628 §1 k.p.k. Sąd zasądził od oskarżonego na rzecz K. K. (1) jako oskarżyciela posiłkowego kwotę 1.092 złotych tytułem zwrotu poniesionych przez niego wydatków – jak w pkt III wyroku.

Mając zaś na uwadze te same okoliczności, które legły u podstaw wymiaru grzywny, Sąd obciążył oskarżonego kosztami sądowymi w całości, w tym opłatą w wysokości 200 złotych, uznając, że słusznym jest poniesienie przez niego kosztów postepowania, którego wszczęcie swym czynem spowodował.

Sąd pominął zeznania świadków J. C. (k. 170) i W. K. (3) (k. 175-175v), albowiem nie wniosły one niczego istotnego do sprawy.