Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII Pa 197/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach VIII Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSO Grzegorz Tyrka (spr.)

SSO Teresa Kalinka

Sędziowie:

SSR del. Anna Capik-Pater

Protokolant:

Dominika Smyrak

po rozpoznaniu w dniu 8 marca 2018r. w Gliwicach

sprawy z powództwa M. W. (W.)

przeciwko Spółce (...) S.A w B.

o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Rejonowego w Z.

z dnia 6 października 2017 r. sygn. akt IV P 526/16

uchyla zaskarżony wyrok w całości i sprawę przekazuje do ponownego rozpoznania Sądowi Rejonowemu w Z. pozostawiając temu Sądowi rozstrzygnięcie o kosztach
w postępowaniu apelacyjnym.

(-) SSO T. K. (-) SSO Grzegorz Tyrka (spr.) (-) SSR del. A. P.

Sędzia Przewodniczący Sędzia

VIII Pa 197/17

UZASADNIENIE

Po sprecyzowaniu roszczenia powód M. W. domagał się zasądzenia od pozwanej Spółki (...) Spółki Akcyjnej w B. (następcy prawnego (...) Spółki Akcyjnej w K.) na swoją rzecz kwoty 40 384,10 złotych (32 205,22 zł tytułem należności głównej i 8 178,89 zł tytułem skapitalizowanych odsetek), tytułem wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych za okres od dnia 1 czerwca 2013r. do dnia 8 sierpnia 2015r. wraz z ustawowymi odsetkami oraz kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na uzasadnienie podano, że w okresie objętym pozwem powód był zatrudniony u pozwanej na stanowisku sztygara zmianowego pod ziemią. Normatywny dobowy czas pracy powoda wynosił 7,5 godziny na dobę; jednak w rzeczywistości zgodnie z kartą stanowiska pracy powód musiał pracować znacznie dłużej, poświęcając odpowiedni czas na przygotowanie miejsca pracy dla podległych mu pracowników (zapoznanie się z raportem z poprzedniej zmiany, omówienie bieżących problemów i zagrożeń), jak i odpowiedni czas po zakończeniu zmiany (pisanie raportu, kontrola wyjazdu załogi), przez co pracował przeciętnie 2 godziny dłużej na dobę.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Na uzasadnienie podano, że powód był zatrudniony w kopalni węgla kamiennego, oraz że był zobowiązany do potwierdzania czasu pracy za pomocą dyskietki w elektronicznym systemie ewidencji. Pozwana wyjaśniła, że obowiązywała zasada, że praca w godzinach nadliczbowych była dopuszczalna wyłącznie na podstawie pisemnego wniosku wystawionego przez bezpośredniego przełożonego. Wnioski te mogły dotyczyć wyłącznie prac w soboty i niedziele, i za pracę w tych dniach było wypłacane wynagrodzenie. Pozwana dodała, że powodowi niezlecano pracy w godzinach nadliczbowych w dniach będących dniami roboczymi, a powód nie wykazał pracy w godzinach nadliczbowych.

Wyrokiem z dnia 6 października 2017 roku Sąd Rejonowy w punkcie pierwszym zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 40 384,10 zł z ustawowymi odsetkami od dnia 21 sierpnia 2017r., w punkcie drugim wyrokowi w punkcie pierwszym nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 7 208 zł, w punkcie trzecim zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 3 600 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego, w punkcie czwartym orzekł o kosztach sądowych.

W pisemnym uzasadnieniu Sąd Rejonowy ustalił, że powód był zatrudniony w spornym okresie u pozwanej w pełnym wymiarze czasu pracy na stanowisku sztygara zmianowego. Powód pracował na wszystkich zmianach, najczęściej na zmianę rozpoczynającą się o 12.30. Powód musiał przychodzić do pracy wcześniej przed rozpoczęciem dniówki i wychodzić później po jej zakończeniu. Powód stawiał się w pracy średnio na godzinę i 15 minut przed zjazdem, celem prawidłowego przygotowania się do pracy. Swoją pracę rozpoczynał od odebrania raportów ze wcześniejszej zmiany, po czym dzwonił do sztygara oddziałowego, aby uzyskać dodatkowe informacje. Następnie powód udawał się na odprawę do przełożonego – nadsztygara, aby ustalić zakres prac na jego zmianie. Wszystkie zebrane informacje były powodowi niezbędne do zaplanowania pracy i dokonania podziału załogi. Nadsztygar mógł powodowi zlecić dodatkowe zadania lub zmienić plan robót. W dalszej kolejności powód uczestniczył w odprawie głównej z nadsztygarem, która była obowiązkowa i uczestniczyli w niej wszyscy sztygarzy zmianowi. Omawiano na niej wypadki przy pracy i przepisy BHP, a także zakres robót. W dalszej kolejności powód szedł się przebrać, a potem dokonywał podziału załogi. Podział załogi musiał nastąpić na powierzchni, gdyż pracownicy pracowali na równych poziomach kopalni, polegał on na podzieleniu pracowników na poszczególne stanowiska pracy, omówieniu wypadków przy pracy. Bez informacji zebranych od poprzedniej zmiany oraz odpraw, powód nie wiedziałby jak ma podzielić załogę. Po wyjeździe na powierzchnię powód także pozostawał w pracy przeciętnie godzinę dłużej, udawał się do łaźni, a następnie do biura, gdzie wypisywał książkę raportową, wypisywał dniówki pracownikom, ustalał zakres prac dla sztygarów na kolejną zmianę. Później udawał się do nadsztygara, aby przekazać mu raport, który ten czytał i zatwierdzał. Powód relacjonował nadsztygarowi, jakie zadania wykonał. Dodatkowo powód dzwonił do sztygara oddziałowego z informacjami, co zostało zrobione i co jeszcze jest do zrobienia.

Sąd Rejonowy ustalił, że przełożeni wiedzieli, że powód pracuje w ponadnormatywnym czasie pracy, gdyż taka była organizacja pracy na kopalni. Nie było możliwości, aby powód wykonał swoje obowiązki, pracując 7,5 godziny na dobę tj. przychodząc do pracy na godzinę zjazdu i wychodząc z niej po wyjeździe. Brak wykonania przez powoda wszystkich czynności na powierzchni mogłoby go narazić na konsekwencje służbowe. (...) pracy był z góry narzucony i wynikał z organizacji pracy na kopalni. Przełożeni powoda również pracowali dłużej. Nikt nie zwracał powodowi uwagi, aby wypisywał wnioski o pracę w godzinach nadliczbowych, oraz że przebywa w zakładzie pracy bez zezwolenia. Pozwana prowadziła rejestr czasu pracy tzw. (...). Pracownicy zaopatrzeni byli w dyskietki, które wprowadzali do czytników przy wejściu i wyjściu na teren kopalni oraz przy zjeździe pod ziemię i po wyjeździe.

Sąd Rejonowy ustalił, że za dodatkową pracę na powierzchni powód nie otrzymywał żadnego wynagrodzenia. Praca ta nie była wykonywana w warunkach szkodliwych lub uciążliwych dla zdrowia. Czas pracy pracowników w kopalni zatrudnionych pod ziemią wynosi 7,5 godzin na dobę i 37,5 godzin na tydzień przy 5 – dniowym tygodniu pracy.

Na podstawie opinii biegłego sądowego, wydruków z systemu tzw. (...), listy płac oraz zeznań powoda i świadka Sąd Rejonowy ustalił, że w spornym okresie powód przepracował ponad obowiązujące go normy czasu pracy 1 069 godzin i 55 minut. Z czego za 314 godzin i 46 minut przysługuje dodatek w wysokości 50% stawki zasadniczego wynagrodzenia, a za 755 godzin 9 minut minuty przysługuje dodatek 100%, w tym 327 godzin 39 minut z tytułu nadgodzin dobowych i 427 godziny 30 minuty za tytułu godzin średniotygodniowych. Za te godziny pracy powodowi przysługiwało wynagrodzenie w wysokości 32 205,22 zł.

Sąd Rejonowy uznał, że roszczenie powoda zasługiwało na uwzględnienie.

Sąd Rejonowy podniósł, że obowiązujące u strony pozwanej akty prawne o charakterze zakładowym w sposób niebudzący wątpliwości zaliczają stanowiska pracy zajmowane w spornym okresie przez powoda do stanowisk pracy pod ziemią. Powyższe znalazło również odzwierciedlenie w nazwach stanowisk. Zgodnie z zakładowym układem zbiorowym czas pracy powoda wynosił 7,5 godzin na dobę oraz 37,5 godzin na tydzień przy pięciodniowym tygodniu pracy. Kodeks pracy przewiduje możliwość skrócenia czasu pracy poniżej określonych norm. Taka możliwość dotyczy pracy wykonywanej w szczególnie uciążliwych lub szkodliwych dla zdrowia warunkach. Praca w takich warunkach w zależności od nasilenia czynników szkodliwych trwa krócej od powszechnie obowiązującej dobowej lub tygodniowej normy czasu pracy (art. 145 k.p.). Taki czas pracy – mimo jego skrócenia jest normalnym czasem pracy ze wszystkimi tego konsekwencjami.

Sąd Rejonowy wskazał, że w sprawie powód pracował ponad tę normę – co wykazane zostało wydrukami (...), zeznaniami świadka oraz powoda. Pozwana stała na stanowisku, że powód nigdy wcześniej nie zgłaszał i nie udokumentował pracy w godzinach nadliczbowych. Tymczasem zgodnie z powszechnie obowiązującymi przepisami prawa pracy oraz regulaminem pracy obwiązującym u pozwanej powód faktycznie przekraczał zarówno normę dobową, jak i tygodniową. Przepis § 26 obowiązującego u pozwanej układu zbiorowego stanowi, że praca wykonywana ponad normy czasu pracy określone w § 10 i 11 stanowi pracę w godzinach nadliczbowych. Natomiast regulacja zawarta w § 26 ust. 3 UZP wskazuje, że praca w godzinach nadliczbowych jest dopuszczalna tylko w razie konieczności prowadzenia akcji ratowniczej dla ochrony życia lub zdrowia ludzkiego albo dla ochrony mienia lub usunięcia awarii lub w razie szczególnych potrzeb kopalni. Postępowanie dowodowe wykazało, że powód pracował ponad obowiązującą go normę w związku ze szczególnymi potrzebami pracodawcy. Praca powoda była tak zorganizowana, że przed przejęciem zmiany powód musiał przygotowywać się do niej przez zapoznawanie się z aktualną sytuacją w kopalni. Ponadto również po wyjeździe na powierzchnię, powód miał szereg dodatkowych obowiązków jak pisanie raportów, zdanie raportu u nadsztygara i sztygara oddziałowego. Powód tych czynności nie mógł wykonać pod ziemią, jak i w późniejszym czasie.

Sąd Rejonowy podał, że zgodnie z art. 151 4 § 1 k.p. pracownicy zarządzający w imieniu pracodawcy zakładem pracy i kierownicy wyodrębnionych komórek organizacyjnych wykonują, w razie konieczności, pracę poza normalnymi godzinami pracy bez prawa do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych, z zastrzeżeniem § 2. Natomiast zgodnie § 2 kierownikom wyodrębnionych komórek organizacyjnych za pracę w godzinach nadliczbowych przypadających w niedzielę i święto przysługuje prawo do wynagrodzenia oraz dodatku z tytułu pracy w godzinach nadliczbowych w wysokości określonej w art. 151 1 § 1, jeżeli w zamian za pracę w takim dniu nie otrzymali innego dnia wolnego od pracy. Definicja pracownika zarządzającego w imieniu pracodawcy zakładem pracy zawarta została w art. 128 § 2 pkt. 2 k.p., zgodnie z którą przez pracowników zarządzających w imieniu pracodawcy zakładem pracy - należy przez to rozumieć pracowników kierujących jednoosobowo zakładem pracy i ich zastępców lub pracowników wchodzących w skład kolegialnego organu zarządzającego zakładem pracy oraz głównych księgowych. Sąd Rejonowy wskazał, że powód nie należał do tej kategorii, ponieważ nie kierował jednoosobowo zakładem pracy, nie był zastępcą takiej osoby, nie wchodził w skład organu kolegialnego zarządzającego zakładem pracy i nie był głównym księgowym.

Sąd Rejonowy wskazał, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że powód musiał być obecny w pracy wcześniej, aby przygotować pracę dla zmiany oraz musiał zostać dłużej po zakończeniu zmiany. Nie mógł swoich obowiązków wykonać wyłącznie podczas pracy pod ziemią, gdyż część z nich – odprawy, raporty i wypisanie dokumentacji – z oczywistych względów mogła zostać wykonana wyłącznie na powierzchni. Powód miał natomiast obowiązek pracy 7,5 godziny pod ziemią i nie mógł tego czasu skrócić.

Sąd Rejonowy wskazał, że polecenie pracy w godzinach nadliczbowych, powód otrzymał poprzez ustalenie przez pozwaną zakresu obowiązków i organizację pracy. W takim samym kontekście wypowiedział się również Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 2 października 1978r. (w sprawie I PRN 91/78) stwierdzając, że przepisy art. 133 k.p. i 134 k.p. nie uzależniają przyznania wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych od warunku, aby praca w tych godzinach wyraźnie była zlecona pracownikowi przez przełożonego. Decydujące znaczenie ma również wykonywanie pracy w godzinach nadliczbowych za zgodą lub wiedzą przełożonego, albo też nawet bez zgody i wiedzy – jeżeli konieczność świadczenia pracy w godzinach nadliczbowych wynika z obiektywnych warunków pracy, nie pozwalających pracownikowi na wykonanie zleconych mu zadań w ustawowej normie czasu pracy. Wspomniane obiektywne warunki pracy, wyłączające możliwość wykonania zadań planowany w ustawowym czasie prac, są równoznaczne ze ,,szczególnymi potrzebami pracodawcy”.

Sąd Rejonowy podniósł, że powód nie otrzymał bezpośredniego polecenia pozostawania po godzinach pracy, czy też wcześniejszego przyjścia do pracy, ale taka była praktyka przyjęta na kopalni i zachowanie powoda było akceptowane przez jego przełożonych. Nadto, to na pracodawcy ciąży obowiązek takiego zorganizowania pracy, aby pracownik mógł wykonać powierzone mu obowiązki w normatywnym czasie pracy. Tymczasem z zeznań przesłuchanego w sprawie świadka wynika, że powód nie był w stanie wykonać powierzonych mu zadań w ciągu 7,5 godziny dziennie, gdyż zadania te był zmuszony wykonywać na powierzchni przed i po zjeździe na dół kopalni.

Sąd Rejonowy podał, że za nieuzasadnione uznano twierdzenie pozwanej, że pozwana wypłaciła powodowi wynagrodzenie jak za 8 godzin pracy, przy czym zgodnie z układem zbiorowym powinna wypłacić za 7,5 godziny. Należy zauważyć, że pozwana miała obowiązek wypłacać powodowi wynagrodzenie, jak za 8 godzin pracy, bowiem powód pracował w pełnym wymiarze czasu pracy, a norma dobowa 7,5 godziny dotyczyła czasu pracy i nie mogła obniżać wynagrodzenia powodowi. Podkreślić należy, ze skrócenie czasu pracy powoda wynikało z jego zatrudnienia w warunkach szczególnie uciążliwych i szkodliwych, a przyjęcie, że powodowi należało się wynagrodzenie za 7,5 godziny oznaczałoby, że byłby gorzej traktowany niż pracownicy pracujący w innych systemach czasu pracy i poniósłby konsekwencje finansowe za obniżenie normy dobowej, co jest w żaden sposób nieuzasadnione.

Sąd Rejonowy uznał, że nie zasługiwał na aprobatę zarzut pozwanej dotyczący konieczności odliczenia 30 minut od czasu pracy powoda, w związku z koniecznością przebrania i umycia się powoda. Sąd podziela stanowisko wyrażone w wyrokach Sądu Okręgowego w G., że specyfika pracy górnika wymaga przebrania się i skorzystania z łaźni, a zatem te czynności powinny być wliczane do czasu pracy (uzasadnienie wyroku SO w Gliwicach z dnia 7 kwietnia 2016 r. sygn. akt (...) i 30 czerwca 2016 r. sygn. akt (...)). Jednocześnie pozwana nie wykazała, aby powód będąc obecny na terenie zakładu pracy (od momentu odbicia karty przy bramie wejściowej) wykonywał czynności niezwiązane z pracą. Wypada zauważyć, że pozwana wprowadziła system (...) (skrót - rejestracja czasu pracy), aby rejestrować czas pracy swoich pracowników. Nie ulega wątpliwości, że powód od obicia karty pozostawał w dyspozycji pracodawcy. Na marginesie można zauważyć, że pozwana mogła dokonywać zmian w systemie rejestracji pracy i wykluczyć sytuację wcześniejszego odbijania karty, a także uregulować kwestię zwiększonych obowiązków swoich pracowników. Jednocześnie to pracodawca posiada środki dyscyplinujące pracowników np. do wcześniejszego opuszczania stanowiska pracy, gdy tego nie czyni, musi wykazać, że pracownik w tym czasie pracy nie świadczył. W niniejszym postępowaniu pozwana tego nie wykazała.

Apelację wniosła pozwana, domagając się zmiany zaskarżonego wyroku w całości poprzez oddalenie powództwa i zasądzenie od powoda na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych za obie instancje.

Pozwana zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  sprzeczność istotnych ustaleń Sądu Rejonowego z zebranym w sprawie materiale dowodowym:

a/ polegającą na przyjęciu przez Sąd, że powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych w związku ze szczególnymi potrzebami pracodawcy, podczas gdy sytuacja taka nigdy nie miała miejsca, a powód mógł tak organizować swoją pracę, aby wykonywać swoje obowiązki w normatywnym czasie pracy,

b/ polegającą na błędnym przyjęciu, w ślad za opinią biegłego, że powód otrzymywał wynagrodzenie za 7,5 h czasu pracy każdego dnia (co odpowiadało normie czasu pracy powoda), podczas gdy mimo faktu, że powód pracował w skróconej 7,5 godzinnej normie czasu pracy, to wynagrodzenie jakie było wypłacane powodowi, było wynagrodzeniem policzonym za 8 godzin pracy, na skutek którego to błędu, różnica wynikająca z braku uwzględnienia powyższego, obliczona w wysokości wynagrodzenia za godziny nadliczbowe, wynosi kwotę 6 554,47 zł;

c/ polegająca na braku ustalenia przez Sąd (w ślad za wyliczeniami biegłego), że należny powodowi na podstawie przepisu art. 151 1 k.p. dodatek 100 % godzinowej stawki za przepracowane soboty, niedziele i inne dni wolne od pracy został przez pozwaną naliczony i wypłacony w łącznej kwocie 5.758,85 zł, co w konsekwencji doprowadziło do przyjęcia przy ustalaniu wysokości wynagrodzenia do dwukrotnego naliczenia dodatku w wysokości 100% godzinowej stawki wynagrodzenia zasadniczego wynikającego z kategorii zaszeregowania

2.  naruszenie przepisów postępowania, a to:

a/ art. 233 § 1 k.p.c. w zw. 278 § 1 k.p.c. - poprzez dokonanie dowolnej, a nie swobodnej oceny wiarygodności i mocy dowodowej zebranego w sprawie materiału dowodowego, a w szczególności opinii biegłego M. L. w części obejmującej wyliczenie wynagrodzenia za pracę w godzinach nadliczbowych należnych i wypłaconych powodowi, polegającej na bezkrytycznym przyjęciu przez Sąd wyliczeń dokonanych przez biegłego, podczas gdy z pozostałego materiał dowodowy, a w szczególności dokumentacji płacowej powoda wynika, że powód otrzymał wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych w kwocie wyższej, niż przyjmuje to biegły,

b/ art. 233 § 1 k.p.c. polegające na przyjęciu w sposób sprzeczny z wnioskami płynącymi z analizy całości materiału dowodowego zebranego w sprawie, a w szczególności z wydruków z systemu (...), że powód w okresie od 1 czerwca 2013r. do 8.08.2016r., każdego dnia „stawiał się do pracy średnio godzinę i 15 minut przed zjazdem" oraz, że „po wyjeżdzie na powierzchnię również pozostawał w pracy o około godzinę dłużej”, podczas gdy jak wynika z analizy wydruków (...) a co nie zostało ustalone przez Sąd, w okresie od 1 czerwca 2013r. do 8 sierpnia 2015r. powód wielokrotnie stawiał się do pracy (w przypadku zmiany rozpoczynającej się o godzinie 12:30, którą Sąd przyjął za zmianę, na której powód najczęściej pracował), także po godzinie rozpoczęcia zmiany zgodnie z jej harmonogramem tj. po 12:30, jak również bardzo często opuszczał zakład pracy przed zakończeniem zmiany zgodnie z jej harmonogramem tj. przed godziną 20:00, brak ustalenia i uwzględnienia powyższego, wpłynął na nieprawidłowe ustalenie liczby nadgodzin powoda w okresie spornym.

3.  naruszenie prawa materialnego, a to art. 130 § 3 k.p. poprzez jego niezastosowanie w sytuacji, spełnienia ustawowych przesłanek do jego zastosowanie, zgodnie z którym: „wymiar czasu pracy pracownika w okresie rozliczeniowym, ustalony zgodnie z art. 129 § 1, ulega w tym okresie obniżeniu o liczbę godzin usprawiedliwionej nieobecności w pracy, przypadających do przepracowania w czasie tej nieobecności, zgodnie z przyjętym rozkładem czasu pracy” i uznanie za prawidłowe ustaleń biegłego (dokonanych wbrew temu przepisowi), co konsekwencji doprowadziło do wyliczenia wymiaru czasu pracy w sposób błędny (za biegłym sądowym) w danym okresie rozliczeniowym z uwzględnieniem dni absencji chorobowej, urlopu.

Pozwana wniosła o dopuszczenie dowodu z opinii biegłego innego niż biegły M. L. dla ustalenia wysokości wynagrodzenia powoda za pracę w godzinach nadliczbowych przy uwzględnieniu zarzutów i uwag podniesionych przez pozwaną.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i zasądzenie od pozwanej na swoją rzecz zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych w postępowaniu apelacyjnym.

Na uzasadnienie podano, że wyrok Sądu Rejonowego jest prawidłowy; natomiast apelacja pozwanej jest bezzasadna. Powód podał, że istota sporu sprowadzała się do ustalenia, czy powód świadczył pracę w godzinach nadliczbowych, a jeżeli tak, to w jakim wymiarze i jakie przysługiwało mu z tego tytułu wynagrodzenie. Powód podniósł, że jego praca była tak zorganizowana, że musiał stawić się do pracy wcześniej i świadczyć po wyjeździe na powierzchnię. Powód zaznaczył, że otrzymał polecenie pracy w godzinach nadliczbowych, poprzez ustalenie przez pozwaną zakresu obowiązków i organizację pracy osób zatrudnionych na stanowisku sztygara zmianowego pod ziemią.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

apelacja pozwanej zasługuje na uwzględnienie.

W ocenie Sądu Okręgowego zaskarżony wyrok nie jest prawidłowy, albowiem przeprowadzone przez Sąd I instancji postępowanie dowodowe nie dało podstaw do merytorycznego rozstrzygnięcia sporu.

Sąd Rejonowy przyjął, że powód udowodnił swoje roszczenie o wynagrodzenie za pracę w godzinach nadliczbowych: swoimi zeznaniami, zeznaniami świadka oraz wydrukiem z systemu (...). Sąd Rejonowy w pisemnym uzasadnieniu wskazał, że powód stawiał się w pracy średnio na godzinę i 15 minut przed zjazdem, celem prawidłowego przygotowania się do pracy; natomiast po wyjeździe na powierzchnię powód także pozostawał w pracy przeciętnie godzinę dłużej. Zeznania powoda oraz świadka na okoliczność przeciętnego dnia pracy, zakresu obowiązków pracowniczych na stanowisku sztygara zmianowego pod ziemią są dość lakoniczne. Kierując sprawę do biegłego z zakresu wynagrodzeń, Sąd Rejonowy przyjął w tezie dowodowej, że powód pracował w godzinach wskazanych w systemie (...), obejmujących wejście i wyjście z zakładu pracy. Założenia te są przedwczesne. Należy zauważyć, że powód świadczył pracę po ziemią, co oznacza, że czas pracy rozpoczyna się zjazdem pod ziemię i kończy wyjazdem na powierzchnię. Owszem powód mógł także świadczyć pracę na powierzchni, ale w tym zakresie brakuje prawidłowych ustaleń. Należy zauważyć, że czas pracy przyjęty w ustaleniach stanu faktycznego przez Sąd Rejonowy odbiega od czasu wskazanego w systemie (...) (jako czas wejścia i czas opuszczenia zakładu pracy), i Sąd Rejonowy tej rozbieżności także nie wyjaśnił.

W sprawie została sporządzona opinia i uwadze Sądu Rejonowego oraz powoda umknęło, że pozwana sporządziła pismo procesowe z dnia 29 maja 2017 roku, w którym szczegółowo odniosła się do opinii biegłego z zakresu wynagrodzeń. Pozwana wskazała, że system (...) nie jest ewidencją czasu pracy, lecz ewidencją przebywania pracownika na terenie zakładu. Zatem nie można uznać, że czasem pracy jest czas od momentu wejścia na teren zakładu pracy, aż do chwili jego opuszczenia. Pozwana zarzuciła, że biegły w swoich wyliczeniach nie uwzględnił okoliczności, że pracodawca wypłacił pracownikowi wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w soboty i niedziele; nadto, biegły pominął, że pracodawca wypłacał powodowi wynagrodzenie za 8 godzin dziennej pracy, mimo skrócenia dobowej normy czasu pracy do 7,5 h. Oznacza to, że za pół godziny (tj. do ósmej godziny powód posiadałby prawo wyłącznie do dodatku za pracę w godzinach nadliczbowych). Sąd Rejonowy do tych zarzutów pozwanej nie odniósł się.

Sąd Okręgowy podziela stanowisko Sądu Rejonowego, iż zakres obowiązków powoda na zajmowanym stanowisku oraz organizacja pracy w kopalni, mogły spowodować konieczność, a nawet wymuszać – wykonywanie przez powoda czynności związanych z przygotowaniem się do zmiany jak i jej zakończeniem – poza normatywnym czasem pracy. Okoliczność tę należy precyzyjnie ustalić.

Sąd Rejonowy nie wskazał, jakie czynności jego zdaniem były wykonywaniem przez powoda pracy w godzinach nadliczbowych, a jakie można zaliczyć do pozostawania w dyspozycji pracodawcy. Powód był pracownikiem dozoru, a zatem nie miał obowiązku przebywania pod ziemią przez 7,5 godziny, miał możliwość regulowania tego czasu pracy i dostosowywania do swoich obowiązków, co jest istotną kwestią dla oceny meritum sprawy.

Sąd Okręgowy stoi na stanowisku, iż rozważając zasadność żądania powoda nie można pomijać kwestii, że przepis art. 151 § 1 k.p. ogranicza pojęcie „pracy w godzinach nadliczbowych” do „wykonywania pracy” ponad obowiązujące pracownika normy czasu pracy. W konsekwencji, samo „ pozostawanie w dyspozycji pracodawcy” poza normatywnym czasem pracy nie jest pracą w godzinach nadliczbowych, a w rezultacie nie rodzi obowiązku zapłaty – określonego w art. 154 1 § 1 k.p., a żądanego przez powoda - wynagrodzenia wraz z dodatkiem. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 20 maja 1998 r., pozostawanie w dyspozycji pracodawcy w czasie przekraczającym obowiązujące pracownika normy czasu pracy nie jest wykonywaniem pracy w godzinach nadliczbowych i nie przysługuje za nie wynagrodzenie według zasad wynagradzania za tego typu pracę (sygn. akt I PKN 143/98, OSNAPiUS 1999/12/389). Nie jest to przy tym stanowisko odosobnione bądź zapomniane. W wyroku z dnia 10 listopada 2009 r. Sąd Najwyższy nawiązuje do niego wskazując, że „ czasu przypadającego poza normalnymi godzinami pracy, w którym pracownik, pozostając w dyspozycji pracodawcy w rozumieniu art. 128 § 1 KP lub jedynie przebywając w zakładzie pracy, nie wykonuje pracy, nie wlicza się do czasu pracy w godzinach nadliczbowych” (sygn. akt II PK 51/09, OSNP 2011/11–12/150, MoPr (...)). Stanowisko to znajduje również potwierdzenie w doktrynie prawa pracy (por. A.M. Świątkowski, Kodeks pracy. Komentarz, C.H. Beck, 2016 r., wyd. 5).

Wobec powyższego, istota sprawy sprowadzała się do rozstrzygnięcia dwóch kwestii. Po pierwsze, ustalenia czy w ogóle – a jeśli tak to jakie – czynności powód wykonywał ponad obowiązujące go normy czasu pracy, a zatem zarówno przed formalnym rozpoczęciem zmiany, jak i po jej formalnym zakończeniu. Po drugie, wymagało rozstrzygnięcia, czy w świetle zakresu obowiązków na zajmowanych przez powoda stanowisku, czynności te mogą być kwalifikowane jako „ wykonywanie pracy”. Dopiero prawidłowo ustalony stan faktyczny pozwoli Sądowi Rejonowemu na przyjęcie założenia, w jakim rozmiarze czasu powód świadczył pracę na rzecz kopalni węgla kamiennego.

Nie można pomijać, że w świetle art. 128 § 1 k.p. pojęcie „pozostawania w dyspozycji” ma swoiste znaczenie i rozumie się pod nim gotowość połączoną ze zdolnością do świadczenia pacy. Ma ona miejsce wtedy gdy pracownik stawia się do pracy z zamiarem wykonywania pracy w stanie (fizycznym i psychicznym) umożliwiającym mu faktyczne wykonywanie pracy. Zaznaczenia przy tym wymaga, że do składników stanowiących istotną treść gotowości do pracy zalicza się spełnienie przez pracownika czynności przygotowawczych do wykonywania pracy, co podkreśla doktryna - (A. Józefowicz, Charakterystyka gotowości do pracy, NP 1970, Nr 7–8, s. 1149–1160, Komentarz do art. 128 k.p., red. K. Walczak, 2017 r. ). Obowiązek dbałości o dobro zakładu pracy uzasadnia bowiem twierdzenie, że nie każda czynność pracownika związana z pracą i mająca na celu właściwe wykonanie obowiązków jest czasem pracy.

Uznając zarzuty apelacji, w wyżej wskazanym zakresie za zasadne, Sąd Okręgowy na mocy art. 386 § 4 k.p.c. uchylił zaskarżony wyrok do ponownego rozpoznania. Sąd Okręgowy stoi bowiem na stanowisku, iż wydanie merytorycznego rozstrzygnięcia wymaga przeprowadzenia przez Sąd I instancji postępowania dowodowego w całości.

Przy ponownym rozpoznaniu sprawy, w pierwszej kolejności Sąd I instancji dokona analizy przepisów regulacji wewnętrznych obowiązujących u pozwanej, w szczególności (...), regulaminów zatrudniania i wynagradzania, na tej podstawie dokona ustaleń w zakresie wysokości normy czasu pracy powoda, czy wynagrodzenie płacone było za 8 czy 7,5 godziny. Ponadto dokona analizy ewidencji czasu pracy powoda, ile faktycznie godzin przebywał pod ziemią, a następnie odniesie ten czas pracy do czynności które powód musiał wykonać po zakończeniu każdej zmiany i przed jej rozpoczęciem. Należy bowiem precyzyjnie ustalić, jakie czynności przed dniówką i po dniówce powód wykonywał, ile faktycznie czasu zajmowało mu wykonywanie poszczególnych czynności, i jakie z nich wykonywał faktycznie codziennie. Fakt, iż pracodawca nie prowadzi pełnej ewidencji czasu pracy nie zwalnia powoda z obowiązku wykazania pracy w godzinach nadliczbowych. Dopiero po uzupełnieniu postępowania dowodowego w tym zakresie, Sąd rozważy możliwość dopuszczenia dowodu z opinii biegłego sadowego, przy czym biegły wyliczając ewentualne wynagrodzenie za godziny nadliczbowe, weźmie pod uwagę także dokumentację płacową powoda oraz zarzuty pozwanej zawarte w piśmie procesowym z dnia 29.05.2017r. W sytuacji zaś gdy nie będzie możliwe ustalenie, ile faktycznie powód przepracował godzin nadliczbowych i dalej ustalenia z tego tytułu należnego wynagrodzenia, Sąd Rejonowy rozważy możliwość zastosowania art. 322 k.p.c.

(-) SSO Teresa Kalinka (-) SSO Grzegorz Tyrka (spr.) (-) SSR del. Anna Capik-Pater

Sędzia Przewodniczący Sędzia