Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt XIV K 871/16, PR 3 Ds. (...).2016

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 04 grudnia 2017 r.

Sąd Rejonowy w Słupsku w XIV Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Ryszard Błencki

Protokolant: sek. sąd. Ewa Leśniak

przy udziale Prokuratora: -------------------

po rozpoznaniu w dniach 7 czerwca, 28 sierpnia, 11 października, 8 listopada, 4 grudnia 2017 roku

sprawy J. D. (D.)

syna K. i C. z d. N.

ur. (...) w S.

oskarżonego o to, że:

w dniu 11 sierpnia 2016 r. w S. przy ul. (...), poprzez uderzenie w dłoń spowodował obrażenia ciała w postaci urazu skrętnego palca IV ręki lewej z częściowym uszkodzeniem ścięgna prostownika palca i brakiem wyprostu palca IV ręki lewej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała M. C. na okres powyżej 7 dni,

tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k.

1.  uniewinnia J. D. od popełnienia zarzucanego mu oskarżeniem czynu;

2.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt XIV K 871/16

UZASADNIENIE

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny :

J. D. pozostaje w związku konkubenckim z E. G. od kilku lat, zamieszkują wspólnie w bloku nr 5 przy ul. (...) w S.. Wcześniej J. D. mieszkał w S. przy ul. (...). Wtedy pozostawał w konflikcie z sąsiadami zamieszkującymi na górze. Siostrą jego byłej sąsiadki jest M. C., która również mieszka w S. przy ul. (...) w budynku nr (...). Konflikt ten z czasem objął także E. G. i M. C..

W dniu 11 sierpnia 2016 r. w godzinach wieczornych E. G. pojechała na ul. (...) pod restaurację (...)'s w S., gdzie była umówiona z siostrą J. D. K. U., która tego dnia przyjechała ze swoim synem z Niemiec do brata w odwiedziny. W tym samym czasie podjechała tam także swoim autem M. C. ze swoją kuzynką I. P. i zaparkowała w pobliżu, dostrzegła przy tym E. G., którą pokazała swojej kuzynce.

Wtedy E. G. uruchomiła samochód i pojechała w kierunku ul. (...), a za raz za nią ruszyła swoim pojazdem M. C., po drodze oślepiając ją światłami drogowymi. Z tego powodu po dojechaniu na ulicę (...) - G. zatrzymała samochód, licząc, że M. C. ominie jej auto i pojedzie dalej, lecz ta także się zatrzymała i użyła sygnałów dźwiękowych, wobec czego E. G. ruszyła i zaparkowała na parkingu pod sklepem (...). Widząc to M. C. pojechała dalej, po czyn zawróciła i zaparkowała wzdłuż ulicy (...), a potem wyszła z samochodu i udała się do sklepu.

W międzyczasie E. G. zadzwoniła do J. D. i opowiedziała mu o całej sytuacji, a ten przyszedł na miejsce, i celem udokumentowania okoliczności śledzenia jego konkubiny przez M. C., zaczął robić zdjęcia jej pojazdu. Widząc to I. P. wyszła z samochodu i podbiegła do J. D., zaczęła go pytać dlaczego robi jej zdjęcia, następnie w celu wykonania telefonu do swojej kuzynki, aby ta wyszła szybciej ze sklepu, wyjęła telefon. J. D. wytrącił jej wtedy ten telefon z ręki w trakcie wzajemnej szarpaniny.

M. C. wyszła ze sklepu (...), i słysząc, jak jej kuzynka krzyczy, że J. D. kopnął ją w brzuch, szybko przebiegła przez jezdnię, pozostawiła zakupy w aucie i ruszyła jej na pomoc. Widząc to E. G. o godzinie 21:41:39 wyszła jej naprzeciw. Pomiędzy nimi doszło do szarpaniny, gwałtownego wymachiwania rękami oraz utarczek słownych. Po kilku sekundach zbliżyły się do nich K. U. i I. P., z których jedna zaczęła przytrzymywać drugą nie dopuszczając jej do szarpiących się kobiet. M. C. i E. G. trzymały się za ręce, po czym o godzinie 21:41:44 podszedł do nich J. D., który po chwili o godz. 21:41:45 wykonał energiczny ruch ręką w stronę szarpiących się E. G. i M. C., chcąc jej rozdzielić. Następnie M. C. kopnęła E. G. w nogę, zaś E. G. odskoczyła w tył, jednakże M. C. wyciągnęła w jej kierunku ręce, chcąc ją przytrzymać, ale ta o godz. 21:41:47 wyrwała się jej i oddaliła się od niej na odległość około jednego metra.

Na miejsce zdarzenia został wezwany przez uczestników zdarzenia patrol Policji, którzy oczekując na przyjazd policjantów stali w oddzielnych grupach, M. C. z kuzynką I. P., a J. D. z konkubiną, siostrą i jej synem.

Około godz. 21:50 na miejsce zatargu przyjechali funkcjonariusze Policji - K. C. i R. B., którzy wysłuchali uczestników zdarzenia, po czym spisali ich dane. W trakcie tego rozpytania I. P. zgłosiła, że została kopnięta przez J. D., czemu on zaprzeczył. M. C. nie poinformowała, że została uderzona przez J. D. w lewą rękę i doznała urazu palca.

W dniu 12 sierpnia 2016 roku M. C. udała się do Poradni (...) Urazowo-Ortopedycznej przy ul. (...) w S., gdzie stwierdzono u niej, iż doznała urazu skrętnego palca IV ręki lewej.

Natomiast w dniu 17 sierpnia 2016 roku E. G. zgłosiła się do K. w S. i złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa przez M. C. w postaci grożenia jej pobiciem oraz uszkodzeniem jej samochodu w dniu 11 sierpnia 2016 r., wnosząc o jej ściganie karne.

W toku prowadzonego dochodzenia M. C. podczas przesłuchania jej w charakterze świadka w dniu 9 września 2016 r. wskazała, iż w dniu 11 sierpnia 2016 r. J. D. spowodował u niej uraz skrętny palca IV ręki lewej. Z tego powodu materiały te zostały wyłączone do odrębnego postępowania.

W wyniku zaistniałego zdarzenia w dniu 11 sierpnia 2016 roku M. C. doznała obrażeń ciała w postaci urazu skrętnego palca IV ręki lewej z częściowym uszkodzeniem ścięgna prostownika palca i brakiem wyprostu palca IV ręki lewej, które naruszyły czynności uszkodzonego narządu jej ciała na okres powyżej 7 (siedmiu), w myśl art. 157 § 1 k.k..

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie: częściowo wyjaśnień oskarżonego J. D. (k. 73-74, 34v, 112-113), częściowo zeznań pokrzywdzonej M. C. (k. 94-95, 8-9 /k. 12-14 akt PR 3 Ds. (...).2016/, 112-113), częściowo zeznań świadków: E. G. (k. 96-97, 4-4v /k. 3-3v akt PR 3 Ds. (...).2016/), I. P. (k. 98-100, 11-11v /k. 19-19v akt PR 3 Ds. (...).2016/) i K. U. (k. 103-104, 6-7 /k. 7-8 akt PR 3 Ds. (...).2016/), zeznań pozostałych świadków: R. B. (k. 127, 128) i K. C. (k. 127-128), opinii sądowo-lekarskiej biegłego W. G. specjalisty patomorfologa z dnia 13.12.2016 r. (k. 22-24), uzupełnionej ustnie na rozprawie dnia 08.11.2017 r. (k. 113-114), oględzin zapisu monitoringu z przebiegu zdarzenia (k. 15-15v, 104-105, 128-129), oraz pozostałego materiału dowodowego ujawnionego w toku rozprawy głównej (k. 129).

W następstwie przeprowadzonego dochodzenia skierowano przeciwko J. D. akt oskarżenia do Sądu Rejonowego w Słupsku z zarzutem, iż:

w dniu 11 sierpnia 2016 r. w S. przy ul. (...), poprzez uderzenie w dłoń spowodował obrażenia ciała w postaci urazu skrętnego palca IV ręki lewej z częściowym uszkodzeniem ścięgna prostownika palca i brakiem wyprostu palca IV ręki lewej, które to obrażenia naruszyły czynności narządów ciała M. C. na okres powyżej 7 dni,

tj. o czyn z art. 157 § 1 k.k. .

J. D. ma 44 lata, jest rozwiedziony, ma dwójkę dzieci w wieku 21 i 17, na które ma zasądzone alimenty w łącznej wysokości 700,- złotych lat. Pozostaje w związku z konkubenckim z E. G.. Ma on wykształcenie zawodowe, z zawodu mechanik samochodowy. Zatrudniony jest w przedsiębiorstwie (...) w S. jako mechanik samochodowy na podstawie umowy pracę na czas nieokreślony, otrzymuje wynagrodzenie w wysokości 2.000,- złotych (netto) miesięcznie. Nie ma innych dochodów. Jest właścicielem lokalu mieszkalnego położonego w S. przy ul. (...), o powierzchni 61 m 2, wartości około 220 tys. złotych oraz garażu położonego w S. przy ulicy (...) o wartości 20 tys. złotych. Nie był leczony psychiatrycznie ani odwykowo. Nie był dotąd karany (vide: informacja z Krajowego Rejestru Karnego z dnia 13.05.2017 r. – k. 62). Stałe miejsce pobytu: ul. (...), (...)-(...) S. .

Oskarżony J. D. zarówno w toku dochodzenia, jak i na rozprawie głównej, nie przyznał się do winy i złożył wyjaśnienia w dużej mierze zgodne z ustalonym stanem faktycznym.

I tak, wyjaśnił on przed Sądem, iż nie uszkodził żadnego palca M. C., gdyż palec zabolał ją podczas szarpaniny z E. G.. Oskarżony wskazał, że nie rozumie dlaczego wina została narzucona jego osobie, dlatego też nie zgadza się z tym oskarżeniem. Dodał, że M. C. się mu odgrażała, że pracuje w medycynie i że go zniszczy, a zatem takie działanie jest w ramach zemsty na jego osobie, gdyż są w konflikcie od kilku lat. Podał też, iż było jakieś zbliżenie między nimi, bo M. C. z rękami do niego leciała, ale nie było takiej sytuacji, żeby złapał jej rękę i uszkodził palca, zaś M. C. zaczęła machać ręką, że ją boli palec, po tej całej szarpaninie z jego konkubiną. Nie przypomina sobie też sytuacji, w której miałby uderzyć M. C. z pięści w twarz (k. 73-74).

W trakcie postępowania przygotowawczego wyjaśnił, iż w dniu 11 sierpnia 2016 r. nie dokonał uszkodzenia ciała M. C.. Opisując ten incydent podał, że była taka sytuacja, że M. C. rzuciła się na E. G., zaś ta w swojej obronie złapała ją za dłonie i być może wtedy doszło do uszkodzenia palca M. C.. Podkreślił, że podczas całego zdarzenia nie było sytuacji, aby uderzył M. C., czy się z nią szarpał (k. 34v).

Po odczytaniu tych wyjaśnień podtrzymał je w całości, przekonując, iż M. C. oszukuje, iż to on uszkodził jej tego palca, gdyż robi to po złości, chcąc się na nim zemścić, choć sam nie wie dlaczego, tak miałaby robić (k. 74).

Natomiast po dokonaniu oględzin zapisu obrazu z tego incydentu twierdził, iż M. C. kłamie, że to on uszkodził je tego palca, bo do tego doszło przy wymianie ciosów między pokrzywdzoną a jego konkubiną, gdy było to największe szarpanie między nimi. On tylko próbował pomóc swojej partnerce i może za szybki ruch ręką zrobił, ale nie uderzył w palca M. C. (k. 112, 113).

Sąd tylko częściowo dał wiarę wyjaśnieniom oskarżonego J. D. , w tym zakresie, w którym są one zgodne z zeznaniami pokrzywdzonej M. C. i innych świadków, znajdując potwierdzenie w obiektywnych dowodach i w ustalonym stanie faktycznym. Zwłaszcza dotyczy to przyczyn zaistnienia tego incydentu, jego przebiegu, z udziałem innych osób, i samego konfliktu między nimi. Nie można natomiast podzielić tej części jego wyjaśnień, w których przekonywał, iż nie miał w ogóle wtedy kontaktu z ciałem pokrzywdzonej, gdyż przeczą temu jej zeznania i zapis obrazu z monitoringu, gdyż w tej mierze były one bez wątpienia nakierowane na uniknięcie odpowiedzialności karnej za ewentualne spowodowanie tego urazu.

Z tych samych powodów nie są całkowicie wiarygodne zeznania świadka E. G. , która jako osoba najbliższa dla oskarżonego, w sposób oczywisty przedstawiała znane sobie fakty stronniczo, prezentując to zdarzenie zgodnie z przyjętą przez niego linią obrony i przekonując, iż na pewno nie dotknął on tam ręki pokrzywdzonej mimo styczności z nią, a co za tym idzie nie spowodował u niej tego urazu.

Sąd także tylko częściowo dał wiarę zeznaniom pokrzywdzonej M. C. , które były mało dokładne, miejscami wewnętrznie sprzeczne oraz niezwykle subiektywne. Starała się ona bowiem cały czas usilnie przekonywać, iż to na pewno oskarżony J. D. spowodował u niej ten uraz palca, gdy tak naprawdę nie miała co do tego pewności, o czym przekonuje jej postawa bezpośrednio po zdarzeniu, jak i kolejne zeznania opisujące w sposób chwiejny i alternatywny sam mechanizm powstania tego urazu.

Nie można też w całej rozciągłości podzielić zeznań świadka I. P. , która równie stronniczo jak E. G. wspierała wersję oskarżonego, tak ona niemal bezkrytycznie starała się ukazać ten incydent zgodnie ze stanowiskiem swojej kuzynki, która doznała tego urazu, przekonując o winie J. D..

Największą dozę obiektywizmu starała się w swoich zeznaniach zachować świadek K. U. , siostra oskarżonego, lecz i ona, rzecz całkowicie naturalna, wspierała jego stanowisko procesowe, iż nie on spowodował ten uraz palca pokrzywdzonej.

Jakkolwiek, ani sam oskarżony, ani wskazani świadkowie, nie mieli w tej sytuacji całkowitej pewności, jaki był mechanizm powstania tego urazu palca u M. C., a mimo to byli kategoryczni, wspierając swoje relacje procesowe co do przebiegu wydarzeń z tego wieczora, rozciągniętych w czasie, jak i tego kluczowego incydentu na ul. (...), tak jak wspierali swoje poczynania w czasie tego zdarzenia, stąd stały się one przeciwstawne. Nie bez wpływu na to pozostał wszak ten konflikt już kilkuletni między stronami, który stał się zarzewiem tych zdarzeń z 11 sierpnia 2016 roku. Jednym słowem nie są oni do końca wiarygodni, będąc osobiście uwikłani w ten konflikt, albo będąc blisko związani z osobami w ten konflikt uwikłanymi, stąd ich zeznania nie stanowią pewnego źródła dowodowego, wymagają one zatem ostrożnej i krytycznej oceny. Zasługują one zatem na akceptację w tej mierze, gdy są wzajemnie spójne, i mają oparcie w innych, całkowicie już obiektywnych, dowodach, jak choćby zapisie nagrania z monitoringu.

Za polegające na prawdzie Sąd uznał natomiast zeznania funkcjonariuszy Policji K. C. , jak i R. B. , lecz ich wiedza o tym zdarzeniu była niewielka, by nie powiedzieć żadna. W trakcie przeprowadzanej przez nich interwencji pokrzywdzona M. C. w ogóle nie zgłosiła tego urazu, a relacje uczestników koncentrowały się na wcześniejszym konflikcie stron, incydencie na drodze oraz starciu oskarżonego J. D. z I. P., pominięta zaś została całkowicie szarpanina M. C. z E. G., trwająca kilka sekund, w trakcie której wskutek zaingerowania w nią J. D. miała ona doznać tego urazu palca. Zeznania tych policjantów, jakkolwiek niezbyt bogate w szczegóły, są rzeczowe, potwierdzają je też inne dowody, jak najbardziej więc zasługują na wiarę.

Wskazać nadto wypada, iż wydana w sprawie opinia biegłego lekarza specjalisty patomorfologa W. G. tak pisemna, jak i ustna, co do doznanych uszkodzeń ciała przez pokrzywdzoną E. G. nie nasuwa najmniejszych zastrzeżeń. Została ona bowiem wydana przez wysokiej klasy specjalistę, dając wyraz jego fachowym kwalifikacjom, jest przy tym zupełna, rzeczowa i jasna.

Wiarygodność dowodów z dokumentów nie budzi żadnych wątpliwości. Zostały one sporządzone na potrzeby postępowania karnego, przez organy do tego uprawnione, w zakresie ich kompetencji i w sposób przewidziany prawem. Dokumenty powstałe zaś poza postępowaniem karnym i nie dla jego celów, w sposób rzeczywisty dokumentują określone zdarzenia prawne.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje :

Na wstępie rozważań wskazać należy, iż do istoty przestępstwa z art. 157 § 1 k.k. chroniącego zdrowie człowieka przed jego naruszeniem należy spowodowanie średniego uszczerbku na zdrowiu, a zatem nastąpienia skutku w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia pokrzywdzonego, innego niż określony w art. 156 § 1 k.k., czyli takiego, który trwa dłużej niż 7 dni. Jest to więc występek umyślny, o charakterze materialnym. Przez naruszenie czynności narządu ciała rozumieć należy spowodowanie zmian w organie ciała, które zakłócają jego normalne funkcjonowanie, utrudniając lub wręcz uniemożliwiając wykonywanie zwykłych, typowych, codziennych czynności. Istotne jest to, że czas trwania naruszenia nie jest tożsamy z okresem leczenia (vide: R. Góral, w: „Kodeks karny. Praktyczny komentarz”, Warszawa 2002, s. 259-260). Naganne zachowanie sprawcy przestępstwa ujętego w art. 157 k.k. jest określone tak samo jak na gruncie przestępstwa z art. 156 k.k. przez wskazanie, że sprawca powoduje, co oznacza jakiekolwiek zachowanie (aktywne lub bierne), które jest przyczynowe dla skutku w postaci naruszenia czynności narządu ciała lub rozstroju zdrowia drugiego człowieka, innego jednak niż ten określony w art. 156 § 1 k.k. To sprawca swoim niewłaściwym zachowaniem sprawia, że jakiś człowiek ma dysfunkcję swojego organizmu.

W pierwszej kolejności kategorycznie stwierdzić wypada, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje na to, iż to pokrzywdzona M. C. w wyniku zaistniałego w dniu 11 sierpnia 2016 roku incydentu doznała obrażeń ciała w postaci urazu skrętnego palca IV ręki lewej z częściowym uszkodzeniem ścięgna prostownika palca i brakiem wyprostu palca IV ręki lewej, co spowodowało naruszenie czynności narządu ciała, jakim jest ręka lewa, na czas powyżej 7 dni, w myśl dyspozycji art. 157 § 1 k.k.. Jest to w istocie bezsporne i nie kwestionowane w żaden sposób. Okoliczność ta bezsprzecznie wynika zarówno z zeznań pokrzywdzonej M. C., jak i załączonej dokumentacji medycznej (k. 10). Biegły specjalista W. G. oceniając w toku dochodzenia obrażenia ciała pokrzywdzonej, dał temu jednoznaczny wyraz w swojej opinii (vide: opinia sądowo-lekarska z dnia 13.12.2016 r. – k. 22-24).

Mimo jednak przekonania M. C., iż sprawcą tego urazu jest oskarżony J. D., stanowiska tego nie sposób zaaprobować. Jakkolwiek biegły patomorfolog W. G. ocenił, iż uraz ten mógł powstać w okolicznościach, w czasie oraz w sposób, jak podała pokrzywdzona, ale po zapoznaniu się z relacjami innych uczestników tego zdarzenia, a przede wszystkim zapisem obrazem z jego przebiegu, konkluzja biegłego nie była już taka jednoznaczna.

Zebrany w sprawie materiał dowodowy, zdaniem Sądu, nie daje zatem podstaw do tego, aby oskarżonemu przypisać zarzucane mu przestępstwo.

Jakkolwiek nieco odmiennie uczestnicy tego zdarzenia przedstawiają bezpośrednie okoliczności poprzedzające to starcie M. C. z E. G., które wszak jest kluczowe dla oceny zarzucanego oskarżonemu czynu, to z ich relacji jasno wynika, iż taki incydent rzeczywiście miał wtedy miejsce. Wcześniejsze wydarzenia z tego dnia, niekiedy odmiennie opisywane przez uczestników, a które wpisują się w ten konflikt, który trwa już od kilku lat, i które były podstawą do zgłoszenia przez E. G. o groźbach karalnych wobec niej ze strony M. C., jako, że nie są istotne dla oceny inkryminowanego w tej sprawie zdarzenia, nie wymagają zatem szerszych rozważań. Na gruncie niniejszej sprawy istotne było i jest przede wszystkim ustalenie, czy do wskazanych obrażeń ciała u M. C. doszło na skutek działań oskarżonego J. D., a w konsekwencji czy jego zachowanie wyczerpało dyspozycję z art. 157 § 1 k.k..

Oskarżony ten kategorycznie zaprzeczył, aby to on uderzył M. C. w jej lewą dłoń powodując uraz IV palca tej ręki, i stanowisko to konsekwentnie podtrzymywał w toku całego procesu. W składanych wyjaśnień wskazał, że nie uszkodził palca M. C., zaś uraz ten mógł powstać podczas szarpaniny między pokrzywdzoną, a E. G.. Stanowiska tego nie można zaś kategorycznie w realiach tej sprawy odrzucić, aby uznać to zaprzeczenie za nieprawdziwe.

Jakkolwiek oskarżony J. D. cały czas utrzymywał, iż na pewno nie uderzył w tego palca M. C., ona zaś odmiennie niż on, zapewniała, że to nikt inny tylko on spowodował ten jej uraz, lecz opierając się tylko na podstawie przeprowadzonych w sprawie dowodów ze źródeł osobowych (wyjaśnień oskarżonego i zeznań świadków) brak było możliwości zweryfikowania tych twierdzeń. J. D. po zapoznaniu się z zapisem obrazu z tego incydentu ostatecznie przyznał, iż próbując pomóc konkubinie szarpiącej się z pokrzywdzoną mógł wykonać za szybki ruch ręką, lecz nadal twierdził, iż jej nie uderzył w tego palca (k. 113).

Z kolei M. C., która była przekonana, iż tak się właśnie stało, składając zeznania w tym zakresie prezentowała to jednak odmiennie podczas kolejnych przesłuchań. Najpierw zeznała, blisko po miesiącu od tego zdarzenia, gdy powinna ten incydent w miarę dokładnie pamiętać, iż gdy doszło do szarpaniny między nią a E. G., to oskarżony podbiegł do niej i uderzył ją pięścią w brodę, nie wie którą ręką, ale dostała w lewą stronę żuchwy, potem doszło między nią a nim do szarpaniny i albo uderzył ją w jej dłoń albo (bardziej) chciał ją złapać i poczuła, że uderzył ją w IV palca lewej dłoni, wtedy poczuła ból, odskoczyła i podskakiwała, krzycząc, że złamał jej palca (k. 9 /k. 13 akt PR 3 Ds. (...).2016/). Zatem już z tej relacji wynika, iż sama pokrzywdzona nie miała pewności, czy to było uderzenie jej w dłoń, czy próba schwycenia jej za rękę, do czego się bardziej skłaniała, ale miało też dojść do szarpaniny między nią a oskarżonym. Okoliczności te potwierdziła świadek I. P., która stwierdziła, że oskarżony uderzył M. C. w brodę, jej kuzynka zaczęła krzyczeć, ze złamał jej palca, następnie mieli szarpać się za ręce, i choć samego uderzenia w dłoń nie widziała, to może wtedy doszło do tego urazu, a po chwili szarpanina między oskarżonym, jego partnerką i jej kuzynką ustała (k. 11v, /k. 19v akt PR 3 Ds. (...).2016/). Zestawienie zeznań tego świadka z relacją M. C. zdaje się świadczyć, iż była jakaś szarpanina trójki tych osób, w trakcie której to akurat J. D. miał pokrzywdzonej złamać tego palca, choć I. P. tego nie widziała. Z kolei na rozprawie M. C. twierdziła, iż J. D. uderzył ją pięścią w twarz, w lewą stronę twarzy, a potem podbiegł do niej, i nie wie, czy chciał ją złapać za ten palec, czy uderzyć, i w tym momencie poczuła ból, by po chwili stwierdzić, iż jak J. D. do niej podbiegł, to uderzył ją w IV palec lewej ręki, i to pięścią, gdy miała ją na wysokości pasa, i po kontakcie z nim poczuła ból (k. 94-95). Jej kuzynka zaś twierdziła, iż J. D. zaczął wymachiwać rękami i gdy złapał M. C. za ręce, i zaczęła się między nimi szarpanina, ta zaczęła krzyczeć, że oskarżony złamał jej palca, choć ona poza tą szarpaniną i uderzeniem w twarz, uderzenia pokrzywdzonej w rękę nie widziała (k. 98-99). Zatem obie, starały się przekonywać w swoich zeznaniach, iż od samego początku, gdy doznała tego urazu M. C. wiedziała, że J. D. złamał jej tego palca, bo po kontakcie z nim, nie do końca nawet wiedziały jakim (szarpaninie, łapaniu za ręce, czy uderzeniu), poczuła ona ten ból, co miała wszystkim zakomunikować. W tym zakresie zeznań tych nie sposób podzielić, i to nie tylko dlatego, że odmiennie opisywali ten incydent oskarżony i towarzyszące mu kobiety, konkubina E. G., i siostra K. U., zaprzeczając, aby taki fakt miała miejsce, tzn. że J. D. szarpał się z M. C. i że uderzył ją w tego palca. Znamienne jest bowiem to, iż przybyłym na miejsce tego zdarzenia funkcjonariuszom Policji po ok. 10 minutach od tego incydentu pokrzywdzona M. C. nie zgłosiła, iż ma złamanego palca ręki lewej, i że zrobił to J. D., nie zgłosiła też jakiegokolwiek innego urazu, jakiego miałaby doznać w tym czasie, nikt inny tej kwestii też nie podnosił wobec policjantów, którym zgłoszono inne incydenty poprzedzające to zdarzenie. Jakkolwiek sami policjanci dokładnie przebiegu tej interwencji nie pamiętali, lecz jasno wskazali, iż gdyby ktoś z uczestników zgłosił im taki uraz, to odnotowaliby to w zapisie w notatniku służbowym (vide: zeznania świadków: R. B. – k. 127, 128, i K. C. – k. 127-128), co jednak nie miało miejsca (k. 28-31). To świadczy niezbicie o tym, iż podczas interwencji Policji M. C. nawet jeśli odczuwała jakiś ból palca ręki lewej, to nie tylko nie wiązała tego bezpośrednio z działaniem J. D., ale i nie wiedziała, iż jest on złamany. To przekonuje zaś o tym, iż jej zeznania, iż tak właśnie było już w czasie tego zdarzenia, co miało uzasadnić jej przekonanie o sprawstwie oskarżonego, nie były zgodne z prawdą. Nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż taka właśnie konkluzja płynęła tylko z subiektywnych odczuć pokrzywdzonej, a nie jej pewności, jak tego urazu doznała. To przekonanie Sądu, wzmacnia jeszcze postawa M. C. na rozprawie, kiedy po zapoznaniu się z zapisem nagrania z przebiegu tego incydentu, nadal uparcie twierdziła, iż J. D. spowodował u niej ten uraz, gdy podczas jej szarpaniny z E. G. dobiegł do niej, uderzył ją w brodę i wtedy najprawdopodobniej wskutek omsknięcia mu się ręki miała zostać uderzona w IV palec (k. 113). Dodać tu należy, iż M. C. zgłosiła fakt doznania tego urazu dopiero w dniu 9 września 2016 r., podczas przesłuchania jej jako świadka w toku dochodzenia prowadzonego wskutek zawiadomienia E. G. o groźby karalne z jej strony. Rzecz jasna, nie świadczy to o jakimś celowym z jej strony kierowaniu tego zarzutu wobec J. D., lecz było wyrazem pewnych subiektywnych odczuć albo przemyśleń, jak pokazują oględziny zapisu obrazu z przebiegu tego incydentu, nie do końca jednak uzasadnionych, i pozbawionych całkowitej pewności.

Z zapisu obrazu z tego incydentu wszak wynika, iż było to krótkotrwałe, bo trwające niespełna 10 sekund, ale niezwykle dynamiczne i ekspresyjne, jeśli chodzi o poczynania obu uczestniczek, starcie M. C. z E. G., podczas którego doszło do gwałtownej szarpaniny między nimi, wzajemnych rękoczynów, a nawet do kopnięcia przez M. C. w nogę E. G.. Na krótką chwilę starał się w to wkroczyć J. D., wykonując energiczny ruch ręką, mający rozdzielić obie kobiety, lecz mu się to nie udało (vide: oględziny zapisu monitoringu z przebiegu zdarzenia – k. 104-105, 128-129). Niewykluczone, iż w tym właśnie ruchu uderzył również – wskutek omsknięcia mu się ręki, jak to określiła M. C., czy w innym odruchu – w lewą rękę pokrzywdzonej, choć zapis obrazu tego nie pokazuje. Zestawienie jednak zapisu obrazu z tego zdarzenia z pierwotną relacją samej pokrzywdzonej, czy też I. P., jasno wskazuje, że ich przemyślenia, jak ten uraz palca mógł powstać, były bardzo mocno hipotetyczne i oderwane od realiów. Nie było przecież żadnej szarpaniny między oskarżonym J. D. a M. C., nie schwycili się oni oboje za ręce, szarpały się tylko we dwie, dłuższą chwilę M. C. z E. G., i były ze sobą jeszcze w kontakcie, trzymając się, po nieudanej próbie ich rozdzielenia, tym energicznym ruchem ręki, wykonanym przez oskarżonego. Nie ulega zatem kwestii, iż to subiektywne odczucie M. C. bezpośredniości bólu złamanego palca po jakimś jej kontakcie z J. D., jawi się jako jakże iluzoryczne, gdy dalej była jeszcze w zwarciu, przez 1-2 sekundy z jego partnerką.

Nie sposób zatem kategorycznie twierdzić, jak czyni to pokrzywdzona M. C., iż to właśnie J. D. spowodował u niej ten uraz palca. Powyższej kwestii nie rozstrzyga także w sposób niezbity wydana w sprawie opinia biegłego W. G.. Pierwotnie biegły ten, jeszcze bez dokonania oględzin zapisu z monitoringu zdarzenia, wskazał, iż powstały u M. C. uraz mógł powstać w deklarowanych przez nią okolicznościach (k. 22-24), jednakże, po zapoznaniu się z dodatkowymi dowodami, w tym obrazem z tego zdarzenia, biegły ten w ustnej opinii uzupełniającej stwierdził, iż uraz powstały u M. C. mógł zostać spowodowany zarówno przez J. D., podczas próby uderzenia lub chwytu, kiedy doszło do omsknięciu się jego ręki, jak i podczas szarpaniny M. C. z E. G., choć więcej wskazuje na to, że źródłem tego urazu była szarpanina między nimi (k. 113-114). W ocenie biegłego, zarówno jeden, jak i drugi mechanizm powstania tego urazu, jest prawdopodobny. Sąd wywody tego biegłego w pełni podziela, gdyż wydana opinia jest kompletna, rzeczowa i rzetelna, a przy tym nie wykazuje luk i sprzeczności.

Kluczowym zatem dowodem w tym zakresie, bo w pełni obiektywnym, jest tylko zapis obrazu z tego incydentu. Mankamenty zeznań M. C., opierających się na jej subiektywnych odczuciach, zostały wyżej ukazane, nie można ich zatem bezkrytycznie podzielić. Raz jeszcze podkreślić wypada, iż z tego nagrania monitoringu nie sposób jednak dostrzec, w jakich okolicznościach doszło do powstania tego urazu ciała u pokrzywdzonej. Na zapisie tym widać wyraźnie tylko szarpiące się dwie kobiety, które oskarżony J. D., wykonując gwałtowny ruch ręką w ich stronę, najwyraźniej chciał rozdzielić, zrozumiałe zatem, iż impet swego ruchu nakierował na ciało M. C., a nie swojej konkubiny, i to w jej ciało (brodę bądź rękę) mógł uderzyć, jednakże tylko na tej podstawie nie sposób jednoznacznie ustalić, czy wskutek tego uderzenia pokrzywdzona doznała tego złamania IV palca ręki lewej, czy złamanie to było jednak następstwem tej szarpaniny obu kobiet. W konsekwencji, wobec takiej konkluzji, również niemożliwym było jednoznaczne ustalenie roli oskarżonego w przedmiotowym zdarzeniu.

Należy w tym miejscu wskazać, iż wątpliwości w zakresie ustaleń faktycznych powinny być wyjaśnione i usunięte przez wszechstronną inicjatywę dowodową organu procesowego i gruntowną analizę całego dostępnego materiału dowodowego. Dopiero gdy po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości wątpliwości te nie zostaną usunięte, należy je wytłumaczyć w sposób korzystny dla oskarżonego (tak: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 25.06.1991 r. , WR 107/91, OSNKW 1992, nr 1, poz. 14). Zgodnie z utrwalonym w doktrynie i orzecznictwie sądowym poglądem stan określany jako " niedające się usunąć wątpliwości" powstaje wtedy, gdy w trakcie postępowania sądowego występują określone wątpliwości natury faktycznej lub prawnej. Zanim sąd uzna określone wątpliwości za "niedające się usunąć", winien podjąć działania zmierzające do stwierdzenia, czy wątpliwości w ogóle wystąpiły, czy były rozsądne, czy i jakie miały znaczenie dla kwestii odpowiedzialności prawnej oskarżonego. Dopiero w razie braku możliwości usunięcia wątpliwości, po wykorzystaniu wszelkich istniejących możliwości dowodowych, następuje rozstrzygnięcie ich na korzyść oskarżonego. Oznacza to, że stan "nie dających się usunąć wątpliwości" jest stanem niemożności przyjęcia ustaleń niewątpliwych, mimo wykorzystania wszystkich przewidzianych prawem metod dochodzenia do ustaleń zgodnych z rzeczywistością. Należy zwrócić uwagę, że niedające się usunąć wątpliwości to nie istnienie w dowodach sprzecznych wersji zdarzenia, ale brak możliwości rozstrzygnięcia między nimi przy użyciu zasad oceny dowodów. Dopiero gdy sprzeczności tych nie da się rozstrzygnąć, to jest wątpliwości usunąć, wtedy wątpliwości rozstrzyga się na korzyść oskarżonego.

Podkreślić w tym miejscu należy, iż zebrane w sprawie dowody nie dają podstaw do odrzucenia w sposób kategoryczny tego wariantu, iż źródłem urazu palca pokrzywdzonej była szarpanina M. C. z E. G., a nie działanie wobec niej J. D.. Podjęte czynności procesowe nie wskazują przy tym na istnienie innych źródeł dowodowych, które mogłyby doprowadzić do poczynienia nowych ustaleń co do samego przebiegu zdarzenia.

Wszelkie wynikłe w tym stanie rzeczy, a nie dające się usunąć, wątpliwości, stosownie do dyspozycji art. 5 § 2 k.p.k. – w myśl zasady in dubio pro reo – należało rozstrzygnąć na korzyść oskarżonego.

W świetle powyższych rozważań uznać należy, iż wyjaśnienia oskarżonego J. D., które w istotnych kwestiach są w zasadzie zgodne z ustalonym stanem faktycznym, polegają w tej mierze na prawdzie, i wraz z innymi dowodami świadczą o braku danych dostatecznie uzasadniających podejrzenie popełnienia przez niego czynu opisanego w części wstępnej wyroku, wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 157 § 1 k.k., dlatego też należało go od zarzutu jego popełnienia uniewinnić (art. 414 § 1 k.p.k. w zw. z art. 17 § 1 pkt 1 k.p.k.).

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. w zw. z art. 626 § 1 k.p.k..

I już na koniec tego wywodu podnieść wypada, iż sama pokrzywdzona, choć takie stanowisko procesowe prezentowała, iż to J. D. spowodował u niej ten uraz lewej ręki, najwyraźniej nie miała (i nie ma) takiej pewności, skoro działając jako oskarżycielka posiłkowa w tym procesie, zaakceptowała rozstrzygnięcie uniewinniające oskarżonego.

Sędzia Sądu Rejonowego w Słupsku

Ryszard Błencki