Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VII Ka 222/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 marca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Olsztynie w VII Wydziale Karnym Odwoławczym

w składzie:

Przewodniczący: SSO Piotr Zbierzchowski

Sędziowie: SSO Małgorzata Tomkiewicz (spr.)

SSO Andrzej Żurawski

Protokolant: sekr. sądowy Małgorzata Serafińska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Okręgowej Beaty Ewert

po rozpoznaniu w dniu 21 marca 2018 r.

sprawy R. J.

ur. (...) w E., syna H. i T.

oskarżonego z art. 178a § 1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez prokuratora

od wyroku Sądu Rejonowego w P. II Wydziału Karnego

z dnia 27 grudnia 2017r. sygn. akt (...)

I.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok,

II.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

R. J. został oskarżony o to, że:

w dniu 17 października 2016 r. o godz. 16:20 na trasie P.C., okręgu (...), prowadził w ruchu lądowym samochód osobowy marki V. (...) o nr rej. (...), znajdując się w stanie nietrzeźwości – 0,84 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu , tj. o przestępstwo z art. 178a § 1 k.k.

Sąd Rejonowy w P. w II Wydziale Karnym, wyrokiem z dnia 27 grudnia 2017 r., w sprawie o sygn. akt (...) orzekł:

I. oskarżonego R. J. uniewinnił od popełnienia zarzuconego mu czynu;

II.  na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu obciążył Skarb Państwa.

Od powyższego wyroku apelację wniósł prokurator , zaskarżając przedmiotowy wyrok w całości, na niekorzyść oskarżonego.

Na zasadzie art. 427 § 2 k.p.k. i art. 438 pkt 2 i 3 k.p.k., wyrokowi temu skarżący zarzucił obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, a mianowicie art. 7 k.p.k., poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów oraz wynikający z tejże obrazy błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia, a mający wpływ na jego treść, polegający na przyjęciu, iż zgromadzony w sprawie materiał dowodowy, w szczególności w postaci zeznań funkcjonariuszy Policji st. sierż. M. B. i sierż. sztab. D. H., nie daje podstaw do uznania oskarżonego R. J. za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu z art. 178a § 1 k.k., co skutkowało jego uniewinnieniem od popełnienia tego czynu.

Podnosząc powyższe zarzuty oskarżyciel publiczny na zasadzie art. 427 § 1 k.p.k. i art. 437 § 2 k.p.k. wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy Sądowi Rejonowemu w Piszu do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługuje na uwzględnienie. Zawarte w niej zarzuty są nietrafne.

Na wstępie wskazać należy, iż Sąd Rejonowy dokonał prawidłowych ustaleń zarówno w aspekcie okoliczności stanu faktycznego, jak i w zakresie oceny prawnej ustalonych w sprawie faktów.

Dokonana w tej mierze analiza materiału dowodowego jest – wbrew twierdzeniom zawartym w apelacji - wnikliwa i jasna, w pełni odpowiada dyrektywom określonym w art. 4 k.p.k., a przeprowadzone w oparciu o tę analizę wnioskowanie prowadzące do uniewinnienia R. J. jest logiczne, zgodne z przesłankami wynikającymi z art. 7 k.p.k. i przekonująco uzasadnione.

Kontrola odwoławcza nie wykazała, aby postępowanie jurysdykcyjne w niniejszej sprawie było obarczone sugerowanymi przez skarżącego uchybieniami, które mogłyby mieć wpływ na treść zaskarżonego orzeczenia. Wywiedziony środek odwoławczy nie wskazuje przy tym na żadne okoliczności, które nie byłyby przedmiotem uwagi Sądu Rejonowego i nie zawiera też takiej, merytorycznej argumentacji, która wnioskowanie tego Sądu mogłaby skutecznie podważyć.

W pierwszej kolejności podnieść należy, iż zgodnie z fundamentalną zasadą polskiej procedury karnej zawartą w art. 5 §1 kpk, oskarżonego uznaje się za niewinnego dopóki jego wina nie zostanie udowodniona. Ustawodawca w wymienionym przepisie nie operuje pojęciem prawdopodobieństwa ( które jest wystarczające m.in. dla stosowania środków zapobiegawczych) lecz wyraźnie wprowadza wymóg „udowodnienia”. Nie sposób przy tym nie przypomnieć, iż termin ten jest pojęciem dalej idącym niż wspomniane „uprawdopodobnienie” i wymaga zdecydowanie większego ładunku pewności procesowej.

W przedmiotowej sprawie oskarżony nigdy nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu, przy czym temu, że miałby on prowadzić V. (...) o nr. rej.(...) na trasie P.-C. w dniu 17 października 2016r. wymieniony zaprzeczył już podczas pierwszego kontaktu z funkcjonariuszami Policji. Co istotne także - a czego zdaje się nie brać pod uwagę prokurator – wyjaśnienia oskarżonego znajdują potwierdzenie w zeznaniach Z. J., który wprost przyznał, iż wymienionego dnia to on był kierowcą wskazanego auta oraz w zeznaniach Z. B. i K. J., którzy okoliczność tę jednoznacznie potwierdzili.

Zgodzić należy się ze skarżącym, iż twierdzenia wszystkich wymienionych osób same w sobie nie muszą a priori oznaczać, iż osoby te mówią prawdę, lecz aby twierdzenia te skutecznie podważyć należałoby wykazać, jakie konkretnie fakty lub poszlaki wskazują na ich niewiarygodność.

W niniejszej sprawie jedynym dowodem, który miałby wskazywać na nieprawdziwość relacji oskarżonego i wymienionych świadków są zeznania funkcjonariuszy Policji : M. B. i D. H. , którzy podali, iż widzieli oskarżonego na trasie P.C. wówczas, gdy samochód był jeszcze w ruchu i to on miał być kierowca tego auta.

To, że przedmiotowy dowód z zeznań funkcjonariuszy jest dowodem jedynym i odosobnionym nie przesądza, rzecz jasna, o jego walorach dowodowych. Zasadniczy problem tkwi w tym, że analizując ten dowodów w powiązaniu ze wszystkimi faktami występującymi w tej sprawie, trudno dać mu wiarę bezkrytycznie i uznać, że to właśnie Policjanci, a nie oskarżony i wszystkie wymienione wyżej osoby, w sprawie tej mówią prawdę.

Nie powielając argumentacji Sądu Rejonowego, którą Sąd Okręgowy uznaje za przekonującą i podziela w pełni, podkreślić jedynie należy, że punktem wyjścia dla krytycznej oceny materiału dowodowego w omawianym zakresie jest oczywisty brak koincydencji między czasem skrętu samochodu V. (...) w miejscowości P. w kierunku miejscowości C., czasem wyjazdu radiowozu policyjnego na interwencję z miejscowości K. oraz czasem zatrzymania oskarżonego R. J. w powiązaniu z odległościami pomiędzy tymi poszczególnymi miejscowościami. Brak logiki w zeznaniach M. B. i D. H. co do okoliczności zatrzymania oskarżonego ocenionych przez pryzmat ujawnionych okoliczności jest oczywisty i wynika wprost z przejrzystej analizy czasowo-przestrzennej zawartej w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, a opartej na obiektywnych dowodach materialnych w postaci nagrań. Jest bowiem oczywistym, czego nie neguje nawet prokurator w wywiedzionym środku odwoławczym, że jeśli uwzględni się czas skrętu pojazdu V. (...) w kierunku miejscowości C. (15:57) oraz fakt, iż odległość pomiędzy miejscowościami P. i C. to 3,1 km, zaś K., w którym przebywali funkcjonariusze i z której wyjechali o godz.16 :04, dzieli od C. dystans 21 km, to przypuszczenie, iż kierowca poruszając się pojazdem mechanicznym pokonywał dystans 3,1 k. w czasie 40 min. jest wysoce wątpliwe. Tym samym wątpliwe jest, aby funkcjonariusze zdołali zobaczyć V. (...) będącego jeszcze w ruchu.

W tym kontekście rzecz jasna nie można nie zgodzić się z prokuratorem, iż oskarżony w owym czasie m ó g ł zatrzymać samochód w różnych celach, a dopiero następnie ruszyć w kierunku domu tyle tylko, że okoliczności tej oskarżyciel nie może domniemywać , a winien ją udowodnić, czego w przedmiotowym postępowaniu zabrakło . Z czego miałoby wynikać, że oskarżony urządził sobie postój w trakcie jazdy leśno-polną drogą (mając do domu zaledwie 3 km.) i w dalszą podróż ruszył dopiero tuż przed przyjazdem radiowozu- trudno dociec, gdyż swoich hipotez w tej mierze oskarżyciel w żaden bliższy sposób nie sprecyzował.

W tym miejscu nie sposób nie zauważyć, iż skarżący formułując mglistą tezę o rzekomej możliwości zatrzymania się oskarżonego i urządzenia sobie postoju na 3 kilometrowym odcinku zdaje się przyjmować za aksjomat to, że funkcjonariusze w zakresie tej okoliczności mówią prawdę, podczas gdy dowód ten, jak każdy inny również podlega krytycznej ocenie. Co istotne przy tym, zgodnie z wyrażoną w art. 5 § 2 k.p.k. zasadą in dubio pro reo, nie dające się usunąć wątpliwości należy rozstrzygać na korzyść oskarżonego , nie zaś na korzyść świadków, nawet jeśli są Policjantami.

Wbrew wywodom apelacji, potwierdzania poprawności wnioskowania o zatrzymaniu pojazdu na tym odcinku i to z bliżej nieokreślonych powodów, nie sposób wywodzić także z zeznań świadka K. J.. Świadek ta wyraźnie przecież podała , iż pojazd V. (...) zatrzymał się pod sklepem przy skręcie na C. i to zatrzymał się jedynie na chwilę po to, aby wysadzić pasażera, a następnie ruszył dalej, co zresztą znalazło potwierdzenie w wyjaśnieniach oskarżonego oraz zeznaniach Z. J. i Z. B.. Nie można także nie zauważyć i tego, iż K. J. w zeznaniach swoich wyraźnie oświadczyła , że to nie oskarżony, a Z. J. był kierowcą pojazdu V. (...), co skarżący pomija jednak milczeniem.

Bez względu zatem na to, jakie wnioski mogłyby wynikać z zasad doświadczenia życiowego, w stanie dowodów zgromadzonych w tej konkretnej sprawie nie można kategorycznie wykluczyć twierdzeń oskarżonego, iż to Z. J. kierował V. (...), a policjanci dokonali zatrzymania R. J. w chwili gdy siedział on w unieruchomionym pojeździe zaparkowanym na poboczu drogi, oczekując na swojego brata, gdy ten poszedł po paliwo. Twierdzenie to jest dodatkowo o tyle uwiarygodnione, że w sprawie nie zabezpieczono żadnych dowodów podważających wersję wydarzeń przedstawioną przez oskarżonego, w tym – jak słusznie podnosi Sąd Rejonowy – chociażby nie zweryfikowano pochodzenia kluczy znajdujących się w samochodzie, nie podjęto próby uruchomienia pojazdu czy wreszcie nie zbadano czy silnik tego pojazdu jest ciepły. Te wszystkie czynności, których podjęcia zaniechano, umożliwiłyby ewentualne ujawnienie okoliczności, które w sposób pewny dyskredytowałby wyjaśnienia oskarżonego, a nie można, jak już wskazano powyżej, niedostatków postępowania dowodowego, interpretować na niekorzyść oskarżonego.

Nie sposób także podzielić poglądu skarżącego, że okoliczności popełnionego przestępstwa były w zasadzie oczywiste i trudno było wymagać od funkcjonariuszy podjęcia tych dodatkowych działań celem wyeliminowania wątpliwości co do sprawstwa oskarżonego ujawnionych w toku procesu. Wręcz przeciwnie, w trakcie postępowania przed Sądem I instancji oskarżyciel publiczny nie zdołał w sposób pewny wykazać, że policjanci widzieli pojazd V. (...) będący w ruchu, a samo zachowanie oskarżonego, który już w chwili zatrzymania wskazywał, że to nie on kierował pojazdem, co wprost wynika z zeznań zarówno M. B. (k.16v), jak i D. H. (k. 48v), obligowało funkcjonariuszy do powzięcia wszystkich możliwych w tym czasie czynności stwarzających podstawę dowodową zarzucanego oskarżonemu czynu. Zamiast powyższego, wymienieni przyjęli a priori, że skoro dokonali zatrzymania oskarżonego o wyczuwalnej woni alkoholu i znajdującego w samochodzie, co do którego jakiś czas wcześniej zawiadomiono o możliwości prowadzenia przez osobę nietrzeźwą to oskarżony twierdząc, że to nie on kierował samochodem, mija się z prawdą. Takie wnioskowanie, jak się później okazało, zwłaszcza w świetle zgromadzonych w sprawie dowodów, było nadmiernym uproszczeniem, a w konsekwencji pozbawiło oskarżyciela przekonujących argumentów na poparcie tezy zarzutu.

Trudno bowiem równocześnie przyjąć by dowody ze źródeł osobowych stwarzały podstawę do zakwestionowania wyrażonego powyżej poglądu. Można się oczywiście zastanawiać nad wiarygodnością świadków Z. J., Z. B., T. J. i K. J. z racji tego, iż są to osoby z kręgu rodziny i znajomych oskarżonego, a więc zapewne zainteresowane korzystnym dla R. J. rozstrzygnięciem sprawy. Rzecz jednak w tym, że okoliczność pokrewieństwa czy koleżeństwa z jedną ze stron postępowania nie może sama w sobie podważać zeznań danego świadka, które bowiem należy oceniać łącznie w kontekście całego materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie. Zwrócić natomiast należy uwagę, iż Sąd Rejonowy oceniając zeznania tychże osób odniósł się do nich całościowo i zeznania te korespondowały wzajemnie ze sobą oraz co najważniejsze z wyjaśnieniami R. J.. Wymienieni świadkowie, potwierdzając wersję wydarzeń lansowaną przez oskarżonego, podawali logicznie o okolicznościach związanych z jego zachowaniem, a w ich zeznaniach nie sposób było doszukać się niespójności czy nieścisłości mogących poddawać w wątpliwość ich wiarygodność. Stąd też, brak jest podstaw by dyskredytować zeznania tychże osób z uwagi jedynie na powołaną przez prokuratora okoliczność, a pamiętać wypada, iż poza nią skarżący w treści środka odwoławczego nie przedstawił żadnej merytorycznej argumentacji mogącej podważyć rzetelność tych źródeł dowodowych.

Poza tym, trudno jest zarzucać oskarżonemu, że ten aby wykazać swoją niewinność powołał się na zeznania osób ze swojej rodziny czy też kręgu towarzyskiego. Na marginesie zauważyć należy, iż K. J., która wszak również wskazała na Z. J. jako kierowcę pojazdu V. (...), została przesłuchana nie z inicjatywy oskarżonego, lecz Sąd dopuścił ten dowód z urzędu w związku z analizą nagrania z videorejestratora i widniejącym na nim pojazdem M. kierowanym przez wymienioną. Gdyby więc oskarżony za pomocą wyłącznie więzów rodzinnych chciał uwolnić się do odpowiedzialności karnej za zarzucane mu przestępstwo, to trudno przypuszczać, by pominął tak istotny i korzystny dla siebie dowód.

Odnosząc się jeszcze do treści zeznań D. O., a więc bezstronnego świadka zawiadamiającego o możliwości popełnienia przestępstwa i dokonując ich analizy w kontekście okoliczności ujawnionych w przedmiotowej sprawie to również i tego dowodu nie sposób traktować jako dowód kluczowy, wskazujący na popełnienie przez oskarżonego zarzucanego mu czynu. Świadek ten stwierdził przecież jedynie, że widział kierującego samochodem V. (...), którego zachowanie na drodze wskazywało na to, że może on być w stanie nietrzeźwości. Ostatecznie zeznał jednak na rozprawie, co ważne mając sposobność bezpośredniego kontaktu z R. J. i Z. J., że nie ma pewności z uwagi na ich podobieństwo, który z tych mężczyzn rzeczywiście kierował przedmiotowym pojazdem. W światle faktu, iż ewentualni pasażerowie z uwagi na stan upojenia alkoholowego mogli leżeć na fotelach, nie był także w stanie jednoznacznie potwierdzić zeznań złożonych w toku postępowania przygotowawczego, że w samochodzie tym znajdowała się jedynie jedna osoba - kierowca. Wniosek z powyższego, że dowód w takiej postaci w żadnym wypadku nie mógł stać się podstawą skazania oskarżonego. Niezależnie od tego, warto także zaakcentować wymowę zeznań tego świadka w części w jakiej wskazywał, że kierowca samochodu V. (...) przed rozpoczęciem jazdy, obchodząc samochód, zachowywał się nerwowo, co już tylko nie pozwala wyeliminować wersji wydarzeń przedstawionej przez Z. J., że R. J. i Z. B. utrudniali mu jazdę, a tym samym mogło to być przyczyną podejrzanego dla postronnego obserwatora zachowania na drodze, w tym właśnie poruszania się po jezdni w sposób nie do końca właściwy.

Uwzględniając zatem podniesione wyżej okoliczności stwierdzić należy, iż: 1) jedynym dowodem potwierdzającym sprawstwo oskarżonego są zeznania funkcjonariuszy policji; 2) dowód powyższy w żadnym stopniu nie podważa stanu faktycznego ustalonego przez Sąd Rejonowy; 3) dowód powyższy nie stanowi podstawy do skutecznego zakwestionowania wiarygodności wyjaśnień oskarżonego i nie pozwala wykluczyć prawdomówności jego tłumaczeń w zakresie, w jakim wskazywał dlaczego znajdował się on na trasie P.-C. w pojeździe V. (...) na fotelu kierowcy będąc w stanie nietrzeźwości; 4) na podstawie wyników analizy czasowo-przestrzennej należy przyjąć, że nie jest wiarygodną informacja podana przez funkcjonariuszy policji jakoby widzieli oni oskarżonego kierującego poruszającym się pojazdem V. (...), albowiem z punktu widzenia logiki dostrzeżenie takiego stanu rzeczy było nieprawdopodobne, a oskarżyciel nie dostarczył dowodów mogących wykazać wadliwość tej tezy.

Reasumując, jak również mając na uwadze to, iż zgodnie z obowiązującymi zasadami procesu karnego, aby pociągnąć sprawcę do odpowiedzialności karnej trzeba – jak wskazano to wyżej- udowodnić mu fakt popełnienia przestępstwa a nie jedynie wskazać na prawdopodobieństwo jego popełnienia, słusznym pozostaje stanowisko Sądu I instancji, że R. J. od popełnienia zarzuconego mu czynu należało uniewinnić.

Mając powyższe na uwadze i nie podzielając zarzutów zawartych w apelacjach, Sąd Okręgowy zaskarżony wyrok jako prawidłowy i słuszny utrzymał w mocy (art.437 § 1 k.p.k.).

O kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono po myśli art. 636 § 1 k.p.k., obciążając nimi Skarb Państwa.