Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt III K 31/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 02 sierpnia 2018 roku.

Sąd Okręgowy w Świdnicy w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: S.S.O. Sabina Szlichta

Ławnicy : Artur Durlej, Adriana Wołosz-Sołtys

Protokolant : Igor Szukalski

w obecności Macieja Leszczyńskiego Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Kłodzku,

po rozpoznaniu w dniu 18 kwietnia 2018 r., 28 maja 2018 r., 14 czerwca 2018 r., 02 sierpnia 2018 r.

sprawy karnej

K. W.

syna A. i D. z domu S.,

urodzonego (...) w N.,

oskarżonego o to, że:

I.  w dniu 03 grudnia 2017 r. w N., woj. (...), usiłował spowodować u D. K. ciężkie obrażenia ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i istotnego zeszpecenia twarzy w ten sposób, iż przy użyciu niebezpiecznego narzędzia w postaci maczety o ostrzu długości co najmniej 30 cm zadawał uderzenia pokrzywdzonemu w okolice głowy i twarzy, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zasłonięcie twarzy i głowy przez pokrzywdzonego rękami, w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała w postaci dwóch ran ciętych dłoniowej powierzchni ręki, rany ciętej na grzbietowej powierzchni okolicy prawego nadgarstka, dwóch powierzchownych ran ciętych na prawym ramieniu oraz dwóch powierzchownych ran ciętych na plecach, które naruszyły czynności narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni,

tj. o czyn z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k.

------------ // --------------

I.  K. W. uznaje za winnego tego, że w dniu 03 grudnia 2017 r. w N., woj. (...), usiłował spowodować u D. K. ciężkie obrażenia ciała w postaci choroby realnie zagrażającej życiu i istotnego zeszpecenia twarzy w ten sposób, iż przy użyciu niebezpiecznego narzędzia w postaci maczety o ostrzu długości co najmniej 30 cm zadawał uderzenia pokrzywdzonemu w okolice – na wysokości głowy i twarzy, jednak zamierzonego celu nie osiągnął z uwagi na zasłonięcie twarzy i głowy przez pokrzywdzonego rękami, w wyniku czego spowodował u niego obrażenia ciała w postaci dwóch ran ciętych dłoniowej powierzchni ręki lewej, rany ciętej na grzbietowej powierzchni okolicy prawego nadgarstka, dwóch powierzchownych ran ciętych na prawym ramieniu oraz dwóch powierzchownych ran ciętych na plecach, które naruszyły czynności narządów jego ciała na okres powyżej 7 dni, tj. czynu z art. 13 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. i art. 157 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k i za czyn ten na podstawie art. 14 § 1 k.k. w zw. z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierza mu karę 3 (trzech) lat 6 (sześciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II.  na podstawie art. 63 § 1 k.k. zalicza K. W. na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 21 grudnia 2017 r. do dnia 02 sierpnia 2018 r.;

III.  zwalnia oskarżonego od ponoszenia wyłożonych wydatków od chwili wszczęcia postępowania w sprawie, zaliczając je na rachunek Skarbu Państwa oraz od ponoszenia opłaty.

UZASADNIENIE

W oparciu o zgromadzony w sprawie materiał dowodowy i przeprowadzone postępowania sądowe ustalono następujący stan faktyczny.

Oskarżony K. W. wraz z konkubiną P. W. dzieckiem mieszkali w N.. 02 grudnia 2017 r. rodzice konkubiny oskarżonego zaopiekowali się wnukiem a K. W. i P. W. i spędzili wieczór osobno. Ona pojechała z koleżanką na dyskotekę do lokalu (...) a oskarżony spędzał czas ze swoim kolegą G. W., z telefonu którego w godzinach nocnych zadzwonił do T. Z. prosząc go o zakupienie wódki i przyjazd na parking na ul. (...). Gdy w miejsce to przyjechał T.Z. został tam pijanego oskarżonego, który wyzywał swoją konkubinę mówiąc wulgarnie co robi na dyskotece w lokalu (...), jednocześnie zgodził się na to aby zawieść tam oskarżonego.

Gdy T.Z. swoim samochodem zatrzymał się na ulicy przy tym lokalu zauważył, że oskarżony wysiadł z samochodu a w ręku trzyma maczetę. Wymachiwał nią a znajdujący się w pobliży mężczyzna przytrzymywał go mówiąc „nie rób żadnego głupstwa”. Oskarżony chował i wyciągał maczetę. Przed lokalem na chodniku stał pokrzywdzony D. K..

Oskarżony doszedł do niego wypowiadając „jakieś pretensje”. Pokrzywdzony odepchnął go od siebie a wówczas K. W. wyciągnął maczetę. W tym momencie będący w pobliżu A. W. odciągnął oskarżonego od D. K. na drugą stronę ulicy i przytrzymywał go, próbując go uspokoić i odwieść od tego aby podchodził w okolice wejścia do dyskoteki gdzie stała grupka młodzieży a wśród nich pokrzywdzony. W pewnej chwili K. W. „wymknął się” przytrzymującemu go koledze i z maczetą w ręku pobiegł przez ulicę w kierunku wejścia do lokalu (...) gdzie stał pokrzywdzony. Oskarżony zadał D. K. kilka uderzeń maczetą a ten starając się uniknąć trafienia maczety w twarz - w głowę zasłonił się rękoma. Wykonując te osłaniające twarz ruchy rąk złapał jednocześnie za ostrze maczety. Błyskawicznie pojawiła się krew, gdyż maczeta przecięła głęboko wewnętrzną część dłoni. To spowodowało, że D. K. postanowił wbiec do lokalu aby próbować szybko zatamować krew. W tym czasie będącego przy schodach oskarżonego zaczęli przytrzymywać, odciągając z miejsca zadawania uderzeń A. W. i dwie kobiety – P. W. i A. T.. A. W. z oskarżonym przeszedł na drugą stronę ulicy, w tym czasie A. W. przytrzymywał oskarżonego, który dalej trzymając w ręku maczetę chodził po ulicy. Kilka osób próbowało rozmawiać z oskarżonym, który nerwowo poruszał się po ulicy. W końcu znajomym oskarżonego udało się przekonać go aby wsiadł do samochodu, którym przyjechał z T. Z. i K. P.. O godz. 03:15 auto, którym kierował T.Z.O. (...) – odjechało spod (...) – razem z wymienionymi samochodem tym odjechał z miejsca zdarzenia G. W..

Po tym jak pokrzywdzony wbiegł do środka lokalu, w toalecie pierwszej pomocy udzielili mu Ł. R. i R. M., który dzwonił po pogotowie widząc dużą, głęboką ranę ręki z której bardzo leciała krew. Przed przyjazdem pogotowia D. K. założono – z paska od spodni – opaskę uciskową na rękę. Pokrzywdzony mówił wówczas, że „…ktoś go przeciął maczetą…”.

Po przyjeździe pogotowia pokrzywdzony został zabrany do szpitala w P., gdzie przebywał od godz. 04:14 do godz. 05:49 03.12.2017 r.

Dowód:

-

zeznania D. K. – k 7, 25, 227v-230;

-

zeznania A. W. – k 205;

-

zeznania K. M. – k 104-105, 206;

-

zeznania K. P. – k 112-113, 207v-208, 209v;

-

zeznania T. Z. – k 115-116, 208-209;

-

zeznania A. T. – k 125, 245-246;

-

zeznania Ł. R. – k 90, 231;

-

zeznania R. M. – k 97, 244v-245;

-

płyta DVD z zapisem monitoringu – k 61;

-

karta informacyjna leczenia szpitalnego – k 15;

-

płyta CD z nagraniem wezwania karetki – k 94;

-

protokół odczytania płyty – k 95-96.

W nocy z soboty na niedzielę tj. 2/3 grudnia 2017 r. służbę „na monitoringu” pełnił funkcjonariusz Straży Miejskiej w N. M. K., który o godz. 03:07 przy pomocy kamery monitoringu zaobserwował zdarzenie z udziałem oskarżonego, który był w posiadaniu niebezpiecznego narzędzia typu maczeta. Widząc to zdarzenie powiadomił dyżurnego KP N..

Z polecenia dyżurnego – funkcjonariusze J. Ś., M. N. i P. D. udali się do siedziby Straży Miejskiej gdzie dokonali przeglądu zapisu monitoringu ze zdarzenia sprzed lokalu (...).

W trakcie przeglądu P. D. rozpoznała osobę biegającą z maczetą jako znanego jej osobiście – oskarżonego K. W. (w przeszłości mieszkał on w tym samym bloku co ona).

Dowód:

-

zeznania M. K. – k 40-41, 203v-204;

-

zeznania J. Ś. – k 35;

-

zeznania M. N. – k 248v-249;

-

zeznania P. D. – k 37-38, 203;

W czasie pobytu w szpitalu 03.12.2017 r. w P. pokrzywdzony został przebadany alkosensorem na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu. Ostatnia kalibracja tego urządzenia miała miejsce 23.10.2017 r. Jako godziny badania urządzenie zapisało:

I pomiar 06:30 1,17 mg/dm 3

II pomiar 06:32 1,19 mg/dm 3

W nocy z 28/29.10.2017 r. nastąpiła zmiana czasu z letniego na zimowy, ale zmiana ta nie została wprowadzona do alkosensora.

Dowód:

-

zeznania R. B. na rozprawie 02.08.2018 r. – k 288v-290;

-

protokół badania stanu trzeźwości - k 5;

Do sprawy został zabezpieczony jako dowód parciany pokrowiec koloru czarnego z naklejkami, który „leżał” przed lokalem (...) - a należał do oskarżonego.

Dowód:

-

protokół zatrzymania rzeczy – k 120-122;

-

dowód rzeczowy – pokrowiec – k 123.

Biegła specjalista medycyny sądowej H. S. na podstawie przedłożonej jej dokumentacji lekarskiej, fotograficznej i zeznań pokrzywdzonego w wydanej opinii podała, że D. K. doznał w dniu 03.12.2017 r. dwóch ran ciętych dłoniowej powierzchni ręki lewej, rany ciętej (lub ran) na grzbietowej powierzchni okolicy prawego nadgarstka, dwóch powierzchownych ran ciętych na prawym ramieniu oraz dwóch powierzchownych ran ciętych na plecach. Biegła wskazała, że uszkodzenia te powstały od działania narzędzia ostrego działającego stycznie do powierzchni ciała i narzędziem tym mogła być maczeta. Obrażenia na obu rękach mogły powstać przy zasłanianiu się pokrzywdzonego rękami przed ciosami zaś obrażenia na prawym ramieniu i plecach powstały w innej pozycji pokrzywdzonego – prawdopodobnie, gdy był odwrócony tyłem do sprawcy.

Biegła wskazała, że doznane przez pokrzywdzonego uszkodzenia ciała są innymi niż określone w art. 156 k.k. Głęboka rana, wymagająca szycia dłoniowej powierzchni ręki lewej spowodowała naruszenie czynności narządu ciała na czas dłuższy niż dni siedem.

Jednocześnie biegła podkreśliła, że maczeta należy do narzędzi niebezpiecznych, którą można spowodować zagrażające życiu lub śmiertelne uszkodzenia. Skutków urazów takim narzędziem nie można przewidzieć – zależne są nie tylko od działania sprawcy, ale i od zachowania się pokrzywdzonego – działania obronne mogą zapobiec poważnym uszkodzeniom ciała.

Dowód:

-

opinia sądowo – lekarska – k 118;

Na rozprawie pokrzywdzony oświadczył „…w związku z tym zasłanianiem się przed przedmiotem podobnym do maczety na dzień dzisiejszy nie odczuwam żadnych dolegliwości tych miejsc gdzie miałem zakładane szwy. Posługuję się sprawnie dłoniami i nic się nie dzieje. Procesu leczenia tych ran nic nie zaburzyło…” (k 229).

Jednocześnie pokrzywdzony przed sądem podał „…Ja w związku z tym zdarzeniem nie oczekuję od oskarżonego żadnej gratyfikacji finansowej…” (k 229v).

Oskarżony K. W. przesłuchany 21.12.2017 r. częściowo przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Wyjaśnił wówczas, że postanowił się wybrać na dyskotekę w celu spotkania się ze znajomymi i wziął ze sobą replikę mieczyka, który chciał pokazać znajomym. Zatrzymał na drodze znajomego, który podwiózł go pod dyskotekę. Oskarżony wyjaśnił, że „…wysiadając z auta w celu wejścia na dyskotekę zostałem odepchnięty przez mężczyznę, którego nie znam. On mnie uderzył w klatkę piersiową dwoma dłońmi. Ze względu, że był to większy mężczyzna i ten mężczyzna ruszył na mnie przypomniałem sobie o tej replice i usiłowałem się bronić. Nie wiem czy ten mężczyzna nadział się na nią, czy też w ferworze ja tego mężczyznę uderzyłem (…) Po całym zdarzeniu postanowiłem jechać stamtąd ponieważ nie szukałem problemów…”

Dowód:

-

wyjaśnienia oskarżonego – k 70;

Na posiedzeniu aresztowym przed Sądem Rejonowym w Kłodzku podtrzymał swoje wyjaśnienia dodając, że nie ukrywał się przed organami ścigania „…tylko miałem zaplanowany urlop i go wykorzystałem…”

Dowód:

-

wyjaśnienia oskarżonego – k 75;

Na rozprawie przed Sądem nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Podtrzymał wcześniej złożone wyjaśnienia, podał dane osób, z którymi przyjechał na dyskotekę. Przyznał, że wysiadając z auta schował „mieczyk” pod kurtkę. Wyjaśnił, że po przejściu ulicy kiedy zmierzał w stronę schodów prowadzących do wejścia do lokalu został bezpodstawnie uderzony przez pokrzywdzonego w klatkę piersiową „z dwóch rąk” po czym upadł na plecy, choć zdążył się podeprzeć ręką. Szybko „się pozbierał”, wyciągnął replikę mieczyka – bo takiego określenia konsekwentnie oskarżony używał – ze spodni aby przestraszyć pokrzywdzonego. W tym czasie miał podbiec do oskarżonego A. W., który zaczął go odciągać od pokrzywdzonego „żeby do niczego nie doszło…”. Oskarżony wyjaśnił, że podbiegł do K. i uderzył go tą repliką w dłonie, on zaś próbował mu wyrwać ów mieczyk. Po krótkiej chwili pokrzywdzony odwrócił się i zaczął uciekać do dyskoteki (...). Przyznał, że jego znajomy A. W. przytrzymywał go i odciągał od pokrzywdzonego.

Dowód:

-

wyjaśnienia oskarżonego – k 200-202;

Po złożeniu zeznań przez D. K. – na sali sądowej oskarżony przeprosił go „…za to, co się wydarzyło…” mówiąc „…mam nadzieję, że pan K. nie żywi do mnie urazy, bo go przepraszam…”. Pokrzywdzony przyjął przeprosiny oskarżonego (k 230v).

K. W. był wcześniej karany. Ostatni raz przez Sąd Rejonowy w Kłodzku – wyrokiem z dnia 22.09.2016 r. – w sprawie VI K 459/16 za czyn z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. na karę 50 stawek grzywny w wysokości po 10 zł. Co istotne w czasie gdy toczyło się postępowanie przygotowawcze w tej sprawie – VI K 459/16 – K. W. objęty był dozorem w sprawie VI K 32/13 – akta dozoru kuratora Doz 17/14. W kartach czynności dozoru ówczesny kurator społeczny (k 92,93,94) odnotowywał czynności związane ze swoją pracą wobec dozorowanego pisząc m.in. „…brak adnotacji o prowadzonych wobec dozorowanego postępowaniach karnych…” –ocena postawy K. W. – dokonana przez kuratora - przy takich „ustaleniach” – gdy faktycznie postępowanie karne wobec niego w późniejszej sprawie VI K 459/16 prowadzone było od 04.04.2016 r. - nie skutkowała przekazaniem takiej informacji do Sądu, jak i tej, że przed zakończeniem przez kuratora dozoru w sprawie VI K 32/13 (grudzień 2016 r.) zapadł wobec jej podopiecznego prawomocny wyrok skazujący.

Dowód:

-

informacja z KRK – k 108;

-

akta sprawy VI K 32/13;

-

akta sprawy VI K 459/16;

-

akta dozoru kuratora;

Oskarżony pochodzi z L. gdzie jest zameldowany w mieszkaniu matki, która sprawuje opiekę nad 3-ką dzieci w wieku 12-15 lat (w tym niepełnosprawną12-letnią córką). Ojciec oskarżonego i pozostałych dzieci utrzymuje sporadyczny kontakt z rodziną. Oskarżony od ok. 3 lat nie mieszkał w domu rodzinnym – przed aresztowaniem wraz z konkubiną P. W. i urodzonym z tego związku (...)synem A. mieszkał w N. R.. Po aresztowaniu konkubina wraz z dzieckiem przeprowadziła się do swoich rodziców. Według relacji sąsiadów po nadużyciu alkoholu K. W. był agresywny.

Dowód:

-

kwestionariusz wywiadu środowiskowego – k 109-110;

Przed tymczasowym aresztowaniem K. W. pracował w swoim zawodzie – jest spawaczem – w firmie R. S. w N. R. S.. Nie był leczony odwykowo ani psychiatrycznie. Jego stan zdrowia jest dobry. Nie posiada żadnego majątku.

Dowód:

-

dane przekazane przez oskarżonego na rozprawie – k 199v;

Sąd zważył:

Sprawstwo i wina oskarżonego K. W. co do popełnienia zarzucanego mu czynu wątpliwości sądu nie budzi. Wskazać należy, że dowodem w sprawie jest nagranie z miejskiego monitoringu, na którym począwszy od godz. 03:07 3.12.2017 r. mamy możliwość zobaczenia przebiegu zdarzenia. W istocie nie ma tam zapisanego krótkiego momentu początkowej fazy zdarzenia ale oglądając sytuacje zapisane na płycie niezbicie możemy stwierdzić, że pomiędzy pierwszym etapem zdarzenia gdy doszło do zaczepki słownej oskarżonego i reakcji na nią pokrzywdzonego do fazy drugiej zdarzenia upłynął taki okres czasu i widzieliśmy takie zachowanie i oskarżonego i powstrzymującego go A. W., że w ocenie Sądu należy je opisać jako odrębne agresywne zachowanie oskarżonego będącego swoistym atakiem „z rozbiegu” na pokrzywdzonego. Fakt odciągania oskarżonego przez A. W. i odsunięcia go wręcz na drugą stronę ulicy dobitnie świadczy, że kolega oskarżonego zdawał sobie sprawę z ewentualnych dalszych agresywnych działań K. W. wobec przypadkowego – w pierwszej fazie zajścia – mężczyzny i oceniając na tamten czas zaistniałą sytuację chciał zapobiec dalszym działaniom kolegi. Na nagraniu wyraźnie widać jak próbuje słownie przekonywać oskarżonego, jak przytrzymuje jego ręce, jak próbuje zatrzymać go na chodniku po drugiej stronie ulicy. Oskarżony wręcz wyrwał mu się i pobiegł w kierunku schodów gdzie stał pokrzywdzony. Na nagraniu też bezsprzecznie widać, że w chwili gdy A. W. rozpoczyna odciąganie K. W. od pokrzywdzonego („pierwsza faza” zajścia) ten trzyma już w prawej ręce maczetę. Nagranie jest czytelne, jednoznaczne. Nie może być mowy o upadku oskarżonego w wyniku działań pokrzywdzonego – taką wersję zdarzenia przedstawił oskarżony na rozprawie. Jest to jedynie nieudolna forma obrony oskarżonego nie znajdująca oparcia w jakimkolwiek dowodzie w sprawie (która pojawiła się zresztą dopiero na etapie postępowania sądowego). Na akceptację Sądu nie mogła liczyć również inna wersja obrony oskarżonego, gdy twierdził on, że został odepchnięty przez „większego” od siebie mężczyznę i wówczas oskarżony przypomniawszy sobie o jak to sam nazywa „replice mieczyka” usiłował się bronić a ów „większy mężczyzna” nadział się na tę replikę czy też w ferworze on tego mężczyznę uderzył. Sąd raz jeszcze podkreśla, że do ataku na pokrzywdzonego doszło, po ok. minucie od momentu gdy kolega oskarżonego K. W.A. W. próbował go „przystopować”, próbował go uspokoić, przetłumaczyć mu aby schował maczetę (co w istocie na chwilę nastąpiło) i aby nie podchodził na drugą stronę ulicy. I choć nagrania głosu nie ma to ruchy osób widocznych na nagraniu, gesty, mimika twarzy – zdaniem Sądu wskazują na takie właśnie przesłanie działań A. W..

Znamienne są w tym względzie zeznania K. P. złożone tak w postępowaniu przygotowawczym jak i przed Sądem. Są one konsekwentne, stanowcze a sposób składania zeznań przed Sądem w tym i w czasie konfrontacji ze świadkami T. Z. iA. W.nakazuje sytuować tego świadka w gronie świadków wiarygodnych, których zeznania są wyważone i logiczne. Zeznania T. Z. również potwierdzają taki przebieg zdarzenia jak w ustalonym stanie faktycznym, choć ten świadek jak i też i inni – o których będzie mowa dalej – na rozprawie dystansował się od pewnych okoliczności zasłaniając się niepamięcią bądź umniejszając wydźwięk zachowania oskarżonego – jeszcze przed zdarzeniem – które dotyczyć miało jego wypowiedzi oceniającej zachowanie jego konkubiny P. W., czy też posługiwania się przez niego w czasie tego zdarzenia maczetą. Negowanie faktu, że narzędziem, którym posługiwał się wówczas K. W. to maczeta przeczy i nagranie monitoringu, na którym ów przedmiot widać wyraźnie, i kształt pokrowca zabezpieczony na miejscu zajścia i w końcu zeznania samych świadków, którzy w zasadzie wszyscy w postępowaniu przygotowawczym tak ów przedmiot nazywali. Fakt, że przed Sądem część z nich wskazywała, iż w przesłuchaniu nie używała słowa maczeta a mówiła „przedmiot” nie jest dla Sądu wiarygodnym gdyż w powszechnym odbiorze ostre narzędzie o takim kształcie jest właśnie maczetą – takie słowo, określenie jest w użytku i na pewno nie można nazwać przedmiotu, który jest widoczny na nagraniu repliką mieczyka. Przywołanie takiego określenia razi wręcz naiwnością. Sam fakt, że określeni świadkowie przed Sądem dystansowali się co do nazwania maczety wskazuje tylko jak głośno w lokalnym środowisku, ale głównie w środowisku oskarżonego było o tym zdarzeniu i co zostało ocenione jako mające znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy i mogące mieć wpływ na wymiar kary skoro przed Sądem umniejszano fakt posłużenia się przez oskarżonego takim właśnie narzędziem.

Analizując treść zeznań pokrzywdzonego – tych złożonych w postępowaniu przygotowawczym i tych złożonych przed sądem stwierdzić należy, że D. K. z biegiem czasu również dystansuje się co do swoich odczuć związanych ze zdarzeniem. Najistotniejsze jest dla niego, że stan jego zdrowia jest dobry, że nie odczuwa żadnych dolegliwości miejsca gdzie miał zakładane szwy – stwierdził „…posługuję się sprawnie dłoniami i nic się nie dzieje. Proces leczenia tych ran nic nie zaburzyło…”, „…ja nie mam negatywnych odczuć do oskarżonego, tylko tyle, że została mi blizna na wewnętrznej części ręki i tyle…”. W ocenie Sądu, wpływ na dystansującą postawę pokrzywdzonego do całego zdarzenia ma niewątpliwie pozycja oskarżonego w lokalnej społeczności osób związanych z kibicowaniem lokalnej drużynie piłki nożnej i tzw. klubami zaprzyjaźnionymi. Wyrazem solidarności i wsparcia dla oskarżonego była na pewno obecność wśród publiczności na rozprawie osób manifestujących przywiązanie do określonych barw klubowych. Naklejki na parcianym etui zabezpieczonym do sprawy również wskazują, że ten aspekt życia jest istotny dla oskarżonego. Ujawnione akta sprawy karnej z ostatnim skazaniem K. W. za czyn z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. nie pozostawiają w tym zakresie złudzeń. Zeznania świadka – pokrzywdzonego – D. K. złożone w postępowaniu przygotowawczym Sąd ocenia jako wiarygodne. Fakt, że pierwsze zeznania - kilka godzin po zdarzeniu, gdy był w stanie nietrzeźwym nie powoduje, sam przez się, że zeznaniom tym wiary dać nie należy. Wskazać tutaj należy, że w związku z przesunięciem czasu, które miało miejsce ponad miesiąc wcześniej (z 28/29.10.2017 r.) okoliczność ta – tj. odpowiednie ustawienie zegara w alkosensorze nie zostało dokonane. Tak więc faktycznie do pomiaru stanu trzeźwości wobec pokrzywdzonego doszło o godz. 5:30, 5:32 – znajduje to swoje uzasadnienie tak w porze, o której D. K. opuścił Szpital w P. – 05:49 3.12.2017 r. (k 15) – a to, że był badany w P. jest bezsprzeczne – jak i fakcie, że jego przesłuchanie na KP N. rozpoczęto o 6:40 a zakończono o 07:16 3.12.2017 r. Fakt przewiezienia pokrzywdzonego z P. do N. i podjęcia przesłuchania D. K. przez funkcjonariusza policji o 06:40 zamyka się w możliwych ramach czasowych tak co do przejazdu radiowozu transportującego pokrzywdzonego jak i przygotowania przesłuchania. Oczywiście fakt, że badanie zawartości alkoholu w wydychanym powietrzu nastąpiło godzinę wcześniej niż jest to na wydruku nie powoduje sam przez się, że pokrzywdzony - składając zawiadomienie o przestępstwie a później zeznania - był trzeźwy, ale niewątpliwie ów stan nietrzeźwości, w którym znajdował się wówczas D. K. umniejsza.

Odnosząc się do zeznań pokrzywdzonego, Sąd analizował je również przez pryzmat zeznań funkcjonariuszy policji, którzy przesłuchiwali go 03.12 i 05.12.2017 r. Oczywistym jest, że zawiadomienie o przestępstwie i relacje z tego co się wydarzyło może złożyć i osoba, która jest nietrzeźwa. Często zresztą właśnie relacje bezpośrednio po zdarzeniu bogate są w różnego rodzaju spostrzeżenia i odczucia, które „bledną” bądź pozostają zapomniane z biegiem czasu. Sprawą ważną pozostaje to co zeznał policjant przyjmujący zawiadomienie i mający bezpośredni kontakt z pokrzywdzonym. Sąd ocenił jego zeznania jako wiarygodne – logiczne i oddające przebieg przesłuchania, w którym znalazły się przecież również takie zapisy, gdzie D. K. mówi, że nie wie jakim samochodem podjechał napastnik, nie pamięta marki, modelu, koloru auta. Zapamiętał najważniejsze rzeczy „…widziałem jak on wychodzi z samochodu i idzie w moją stronę. Jak już do mnie podszedł to zaczął coś do mnie mówić i mieć do mnie jakieś pretensje, ja go odepchnąłem a on wtedy wyciągnął ten nóż, być może nawet i maczetę…”. Później pokrzywdzony mówi o uderzaniu nią i o tym, że starał się zasłaniać – przede wszystkim twarz i głowę i dlatego ma kilka ran ciętych na rękach. O tym, że zasłaniał rękami twarz mówił na kolejnym przesłuchaniu, podkreślając, że „…Ja tego mężczyzny nie zaczepiałem, nic mu złego nie powiedziałem, nie wiem dlaczego on to zrobił…” (k 25v).

Na rozprawie po odczytaniu zeznań gdy miał się odnieść do treści protokołu powiedział „…zgadza się to, że ja podniosłem ręce do góry osłaniając twarz i głowę ale też kojarzę, że złapałem to…” (k 228v). Oczywistym dla Sądu jest, że w obliczu zagrożenia wynikającego z pojawienia się tuż przed nami człowieka wymachującego maczetą w naszym kierunku włączają się odruchy – mechanizmy obronne – właśnie takie o jakich mówił pokrzywdzony. Całe zdarzenie było nad wyraz dynamiczne – fakt, że pokrzywdzonemu zaczęła bardzo lecieć krew, sam to opisał w ten sposób, że „…zrobiło mi się ciepło…” (k 230v) w pełni uzasadnia i to, że „…pobiegłem do lokalu żeby tą krew szybko zatamować…”.

Poza świadkami z kręgu znajomych oskarżonego i jego konkubiny byli również świadkowie udzielający bezpośrednio pomocy pokrzywdzonemu – wewnątrz lokalu, którzy nie widzieli jednak przebiegu zajścia, jak i świadek – A. M., który wówczas pracował w (...) jako ochroniarz ale i on nie widział zdarzenia gdyż stał w rejonie wejścia do lokalu ale o d wewnątrz i widział jedynie wchodzącego do (...) pokrzywdzonego, ręka którego była „…cała we krwi…” i z ręki tej ciekła krew (k 19-20). Świadek zapamiętał, że „…strasznie krwawił…” i że „…nie można było zatamować tej krwi…” (k 202v).

Co do pozostałych świadków stwierdzić należy, że świadek G. W. wyraźnie dystansuje się co do posiadanych wiadomości na temat zachowania oskarżonego przed lokalem (...). Zasłania się niepamięcią spowodowaną wypiciem tego wieczora / nocy dużej ilości alkoholu. Wręcz zeznał, że nie pamięta czy gdzieś jeździł z oskarżonym, czy widział się z nim wówczas. Przyznał jedynie, że ze względu na fakt, iż N. jest małą miejscowością, wszyscy mówią „…że K. W. pociął kogoś maczetą, ale nie wiem kogo…” (k30v, 209v-210).

Nie ulega żadnym wątpliwością fakt, że G. W. towarzyszył oskarżonemu, pił z nim alkohol przed przyjazdem pod (...), przyjechał tam i odjechał z nim po zdarzeniu.

Jego niepamięć – obejmująca nawet fakt, że do końca towarzyszył oskarżonemu wpisuje się w szerszą tendencję, z którą Sąd zetknął się w tej sprawie tzn. niechęć zeznawania przeciwko oskarżonemu, czy też wyraźne umniejszanie zagrożenia dla innych, które swoim zachowaniem i postawą wytworzył tej nocy oskarżony. Analiza zeznań świadków – znajomych oskarżonego czy też jego konkubiny wyraźnie na to wskazuje. Znaczącym elementem w tym względzie są chociażby zeznania dotyczące wypowiedzi oskarżonego, jego zdenerwowania i swoistego pobudzenia w związku z oceną postępowania swojej konkubiny. W bliskiej odległości po zdarzeniu w pamięci świadków niewątpliwie pozostały określenia i słowa wypowiadane przez oskarżonego w temacie jego konkubiny. Trudno tutaj przyjąć za wiarygodne tezy o tym, że świadkowie nic na ten temat nie mówili policji, czy nie rozwijali tematu oceny zachowania oskarżonego, które niewątpliwie i na nich – mimo znajomości K. W. – wywarło wówczas duże wrażenie – w kategorii zagrożenia i tego do czego mogło w efekcie działań oskarżonego dojść – skąd zresztą policja miałaby wiadomości po pierwsze dlaczego – z jakiego powodu oskarżony chciał jechać ok. godz. 3-ciej nad ranem na dyskotekę, po drugie skąd mieliby wiedzieć, że tak a nie inaczej oceniał wówczas swoją konkubinę? Wypowiedzi świadków w tym zakresie – szczególnie – z postępowania przygotowawczego są jasne i dla Sądu nie pozostawiają wątpliwości, że oskarżony przyjechał pod lokal w N.S. z nastawieniem, że będzie dążył do wyjaśnienia jakiś swoich spraw z konkubiną bądź osobami jej towarzyszącymi. W ocenie Sądu był to przypadek, że słowne agresywne działania oskarżonego natrafiły akurat na D. K., który był wówczas przed lokalem „na papierosie”, a że osoba ta w odruchu „zadziałała” odepchnięciem oskarżonego a to doprowadziło do eskalacji późniejszego jego zachowania – gdyż na chwilę został „przystopowany” - powstrzymany od użycia maczety przez kolegę. Ingerencja A. W. i jego działania wobec kolegi niestety nie przyniosły efektu doprowadzając do sytuacji widocznej na nagraniu.

Sprawą, którą Sąd chciałby podkreślić jeśli chodzi o nastawienie świadków do chęci wyjaśnienia sprawy, ukarania osoby odpowiedzialnej za taki przebieg zdarzenia i konsekwencje tego zajścia można również zaobserwować na nagraniu z monitoringu, kiedy o godz. 03:15 odjeżdża O. (...) z oskarżonym i innymi świadkami zdarzenia spod lokalu a zaraz pojawia się tam radiowóz policji, a policjanci rozmawiają z grupą osób stojących na chodniku przed lokalem – będących świadkami zdarzenia sprzed paru minut. Policja przyjęła zgłoszenie 03.12.2017 r. o 03:11:22 – z monitoringu wynika, że na miejscu była o 03:15 z sekundami i rozmowa przełożyła się na treść zapisu tej interwencji w Raporcie historii działania k 263. Ewidentnie na tamten czas policji udzielono nieprawdziwych informacji, które na celu miały ochronę oskarżonego, co później przeniosło się na postawę niektórych świadków – w szczególności A. W..

Sąd przyjął, że oskarżony działał z zamiarem spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu i jego odpowiedzialność kształtuje się na podstawie przepisów za usiłowanie naruszenia prawidłowych funkcji organizmu z art. 156 § 1 pkt 2 k.k. ze skutkiem z art. 157 § 1 k.k.

Sposób działania oskarżonego, o którym mówią świadkowie, ale i który możemy obserwować na nagraniu monitoringu a także opinia biegłej z zakresu medycyny sądowej pozwalają na przyjęcie, że K. W. swoim zamiarem obejmował powstanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci opisanej w art. 156 § 1 pkt 2 k.k.

Przedmiot, którym posługiwał się oskarżony to niezbicie maczeta – a więc rodzaj długiego, bardzo szerokiego noża podobnego do tasaka. Przedmiot ten jest bardzo dobrze widoczny na nagraniu i dla sądu nie ma wątpliwości, że dobrze został postrzeżony i nazwany przez świadków. Zabezpieczony pokrowiec potwierdza tylko jaki kształt i wielkość miałów rodzaj noża. Gdy więc weźmie się pod uwagę jaki rodzaj narzędzia trzymał w ręce oskarżony, jaki był „szybki” i zdeterminowany w działaniu (wymknął się koledze, który przytrzymywał go i uspokajał, ewidentnie spróbował wyperswadować mu dalsze działanie z maczetą) to niewątpliwie swoją świadomością obejmował to, iż tak się zachowując może spowodować ciężki uszczerbek na zdrowiu pokrzywdzonego.

Wskazać należy, że kodeks nie określa bliżej zachowania sprawcy, realizującego znamiona typów czynów zabronionych w art. 156 § 1-3 k.k. Jak podkreślono w komentarzu do kodeksu karnego pod red. Prof. A.Zolla (cz. szczególna, T.II. Zakamycze 2006 r., komentarz do art. 156) realizować będzie te znamiona każde zachowanie, które stanowić może podstawę obiektywnego przypisania skutku w postaci ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Na wystąpienie zamiaru spowodowania swoim zachowaniem ciężkiego uszczerbku na zdrowiu wskazuje niewątpliwie sposób działania oskarżonego wobec pokrzywdzonego, które to działanie spowodowało niewątpliwy postrach wśród osób będących świadkami tego nie tylko nagłego zachowania K. W. ile właśnie sposobu działania – pozostawania przez niego w posiadaniu tak niebezpiecznego narzędzia jakim jest maczeta, wymachiwania nim i zadawania uderzeń. Odczucia świadków co do grozy sytuacji działań oskarżonego i ewentualnych skutków jego zachowania są nad wyraz czytelne i znajdują potwierdzenie w złożonych przez świadków zeznaniach.

Co do wymiaru kary

Sąd wymierza karę według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które kara ma osiągnąć wobec sprawcy, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

Należy wskazać, że przy kwalifikacji usiłowania spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu ze skutkiem wynikającym z art. 157 § 1 k.k. Sąd wymierza sprawcy karę za usiłowanie w granicach zagrożenia przewidzianego w art. 156 § 1 k.k. – a więc w brzmieniu ustalonym przez ustawę z 23.03.2017 r. (Dz.U. poz. 773), która to zmiana weszła w życie 13 lipca 2017 r. tj. na czas nie krótszy od lat 3.

Czyn oskarżonego niewątpliwie zawiera bardzo poważny ładunek społecznej szkodliwości. Zachowanie jakiego dopuścił się K. W. postrzegane jest jako szczególnie niebezpieczne – burzy bowiem przekonanie o bezpieczeństwie w miejscu publicznym, nie ustronnym, w obrębie lokalu gdzie przebywa znaczna liczba ludzi, na ulicy ogólnie dostępnej dla różnych użytkowników. Pokrzywdzony stał się ofiarą agresywnego, przekonanego o własnej sile i dominacji nietrzeźwego K. W., który dla podniesienia przekonania innych o jego pozycji w lokalnej społeczności nie wahał się użyć tak niebezpiecznego przedmiotu jakim jest maczeta atakując nią inną osobę. Samo już noszenie przy sobie tego rodzaju narzędzia przez osobę pokroju oskarżonego, który przecież był znany w okolicach L. i N. R. jako człowiek przed którym należy mieć respekt, musiało wywołać co najmniej pewne obawy, jeśli nie strach. Zresztą zarejestrowane zachowanie osób na ulicy przed lokalem mówi w tym względzie w zasadzie wszystko.

Sposób działania oskarżonego i okoliczności z tym związane (również te wynikające z motywacji dla której pojawił się przed lokalem) wskazują, że K. W. jest osobą wysoce zdemoralizowaną. Jego zachowanie miało na celu pokazanie jego dominacji, siły i nieliczenia się w najmniejszym stopniu z poszanowaniem prawa. Oskarżony pokazał jak daleko sięga jego rozzuchwalenie i brak hamulców moralnych – czuł się nietykalny. K. W. był wcześniej karany. Zarzucanego czynu dopuścił się rok po poprzednim skazaniu za czyn z art. 190 § 1 k.k. w zw. z art. 12 k.k. – a tego z kolei czynu dopuścił się pozostając pod dozorem kuratora. Brak odpowiednich ustaleń kuratorskich w okresie sprawowania dozoru w sprawie VI K 32/13 spowodował, że kurator nie złożył wniosku o zarządzenie wykonania kary w sprawie VI K 32/13 – choć taka możliwość istniała – okres próby w sprawie VI K 32/13 mijał 19.12.2016 r. a prawomocny wyrok w sprawie VI K 459/16 wobec K. W. zapadł 22.09.2016 r.

Oskarżony deklaruje przywiązanie do rodziny – konkubiny i synka. Podnoszenie tego faktu jako dużej wartości w dotychczasowym życiu oskarżonego nie do końca tak należy ocenić skoro akurat okoliczności tego zdarzenia – taki sposób spędzania wolnego czasu i deklarowany stosunek do konkubiny na tamten czas miał miejsce.

Na pewno jednak można mówić o uregulowanym w pewien sposób życiu tego oskarżonego skoro w okresie przed tymczasowym aresztowaniem pracował i łożył na utrzymanie swoich bliskich. I ten aspekt jego życia Sąd postrzega za okoliczność dającą jakieś pozytywne szanse na przyszłość – jako cel, do którego oskarżony będzie dążył odbywając jednakże karę za to co zrobił 03.12.2017 r.

W okoliczności łagodzące Sąd wpisuje fakt przeproszenia pokrzywdzonego na sali sądowej i przyjęcia tych przeprosin przez D. K..

W ocenie Sądu okoliczności łagodzące nie są tego rzędu - tej wielkości by w sposób znaczący przemawiały za zastosowaniem wobec K. W. instytucji nadzwyczajnego złagodzenia kary i wymierzenie kary poniżej ustawowego zagrożenia. Te okoliczności pozwalają tylko – zdaniem Sądu – na wymierzenie mu kary w dolnej granicy ustawowego zagrożenia. Oskarżony nie popadł przypadkowo w konflikt z prawem i wymagane jest w stosunku do niego zdecydowane oddziaływanie resocjalizacyjne w warunkach izolacji penitencjarnej, które uświadomi K. W. skalę jego agresywnego działania. Kara wymierzona w tej wysokości będzie ponadto właściwie oddziaływać nie tylko na sprawcę ale także na innych potencjalnych sprawców, których wymierzenie przez Sąd kar powinno z jednej strony odstraszać, z drugiej zaś kształtować akceptowane społecznie postawy.

Kara wymierzona w tej sprawie wobec K. W. powinna ugruntować prawidłowe oceny prawne przestępczych zachowań w społeczeństwie a w szczególności powinna wywrzeć odpowiedni wpływ na środowisko, w którym funkcjonował K. W.. Istotnym bowiem jest, aby w środowisku przeciętnych mieszkańców uregulować przekonanie o odpowiednio surowej odpłacie za kolejne przestępcze zachowanie osoby już wcześniej karanej, która posiada inklinacje do używania siły względem innych ludzi – a wcześniejsze kary stosowane wobec niej nie osiągnęły oczekiwanych skutków.

Na podstawie art. 63 § 1 k.k. zaliczono oskarżonemu na poczet wymierzonej kary pozbawienia wolności okres jego rzeczywistego pozbawienia wolności w sprawie od dnia 21.12.2017 r. do dnia 02.08.2018 r.

Ze względu na fakt, że K. W. nie ma majątku i orzeczono wobec niego karę 3 lat 6 miesięcy pozbawienia wolności Sąd zwolnił go od ponoszenia wydatków.