Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 28 czerwca 2018 r.

Sygn. akt VI Ka 906/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodniczący: SSO Agnieszka Wojciechowska-Langda

Sędziowie: SO Anita Jarząbek - Bocian (spr.)

SO Sebastian Mazurkiewicz

protokolant p.o. protokolant sądowy Eryk Nersisyan

przy udziale prokuratora Marka Traczyka

po rozpoznaniu dnia 28 czerwca 2018 r.

sprawy T. J. syna J. i B., ur. (...) w M.

oskarżonego o czyn z art. 200 § 1 kk

na skutek apelacji wniesionych przez prokuratora i obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Otwocku

z dnia 9 lutego 2017 r. sygn. akt II K 1147/11

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, przejmując wydatki na rachunek Skarbu Państwa; zasądza od Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego Warszawa-Praga w Warszawie na rzecz adwokata K. D. kwotę 516,60 zł obejmującą wynagrodzenie za obronę oskarżonego z urzędu w instancji odwoławczej, w tym podatek VAT.

SSO Sebastian Mazurkiewicz SSO Agnieszka Wojciechowska-Langda SSO Anita Jarząbek - Bocian

Sygn. akt VI Ka 906/17

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy zważył, co następuje.

Żadna z wywiedzionych apelacji tj. obrońcy oskarżonego T. J. i prokuratora nie zasługiwała na uwzględnienie. Tu koniecznym jest uczynienie uwagi wstępnej, że choć osobista apelacja podsądnego, wobec wniesienia po terminie, została pozostawiona bez rozpoznania, to jednak podniesione w niej zarzuty, które przyporządkować należy, jako naruszenie zasady swobodnej oceny dowodów (art. 7 kpk) i będące jego konsekwencją błędne ustalenia faktyczne o winie podsądnego oraz argumenty przedstawione na ich poparcie były także – w ramach kontroli odwoławczej – przedmiotem badania przez Sąd Odwoławczy (k. 970/V). Jednakże i te zarzuty nie doprowadziły do wzruszenia zaskarżonego orzeczenia w kierunku postulowanym przez oskarżonego, czyli poprzez uniewinnienie lub uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Przeprowadzona w takim ujęciu kontrola odwoławcza zaskarżonego wyroku nie doprowadziła do stwierdzenia, aby po stronie Sądu Rejonowego doszło do naruszenia podstawowych obowiązków orzeczniczych, to jest tego, który polega na przeprowadzeniu postępowania dowodowego zgodnie z przepisami postępowania karnego oraz tego, który wiąże się z przeprowadzeniem prawidłowej oceny całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (art. 7 kpk). Sąd I instancji uczynił zadość wymaganemu zadaniu zgromadzenia materiału dowodowego niezbędnego dla merytorycznego rozstrzygnięcia i przeprowadzenia jego wnikliwej analizy. Sporządził też uzasadnienie, które odpowiada wymogom przewidzianym w art. 424 § 1 i § 2 kpk. Sąd ten skrupulatnie i wnikliwie przeprowadził postępowanie dowodowego wyjaśniając wszystkie istotne okoliczności konieczne do prawidłowego wyrokowania. Analizując całokształt ujawnionych w sprawie dowodów należy uznać, że Sąd Rejonowy zebrał je w sposób wystarczający do merytorycznego rozstrzygnięcia i nalżycie ocenił, co pozwoliło mu na wyprowadzenie prawidłowych ustaleń faktycznych, co do sprawstwa oskarżonego. Sąd ten ustosunkował się do wszystkich istotnych dowodów w sprawie i stanowisku swemu dał wyraz w zasługującym na pełną aprobatę uzasadnieniu. Dlatego też podzielając ocenę dowodów zaprezentowaną przez Sąd merytoryczny, Sąd Okręgowy nie widzi zasadniczych powodów, aby powtarzać okoliczności wyprowadzone w motywach zaskarżonego wyroku, co wiązałoby się z cytowaniem ich obszernych fragmentów. Konfrontując ustalenia faktyczne z przeprowadzonymi na rozprawie głównej dowodami trzeba stwierdzić, iż dokonana przez Sąd I instancji rekonstrukcja zdarzeń i okoliczności popełnienia przypisanego oskarżonemu czynu nie wykazuje błędu i jest zgodna z przeprowadzonymi dowodami, którym Sąd ten dał wiarę i się na nich oparł. Zarzuty apelacyjne podniesione przez obrońcę – bo od tej apelacji należy rozpocząć - mają jedynie polemiczny charakter względem ustaleń poczynionych przez Sąd Rejonowy. W tym przekonaniu utwierdza uzasadnienie tych zarzutów zaprezentowane przez wymienionego, stanowiące nic innego jak próbę przedstawienia subiektywnych zapatrywań, co do oceny dowodów, co nie mogło skutecznie podważyć dowodowych i faktycznych podstaw zaskarżonego wyroku, w szczególności w kierunku postulowanym przez skarżącego, a zatem poprzez uniewinnienie podsądnego. Przypomnieć też należy, a to w związku z podniesionym zarzutem błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku mający wpływ na treść zaskarżonego wyroku, że rozważanie zasadności takiego zarzutu nie może pozostawać w oderwaniu od utrwalonej linii orzeczniczej, zgodnie, z którą przywołany zarzut, jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków, wyprowadzonych przez sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego, nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania. Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku, lecz powinien wiązać się z wykazaniem, jakich konkretnych uchybień w zakresie logicznego rozumowania dopuścił się sąd orzekający w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por.: wyroki SN: z dnia 24 marca 1975 r., II KR 355/74, OSNPG 1975/9/84 i z dnia 22 stycznia 1975 r., I KR 197/74, OSNKW 1975/5/58 oraz wyrok SA w Krakowie z dnia 19 maja 2009 r., II AKa 73/09, KZS 2009/9/52). Zanegowanie trafności ustaleń sądu orzekającego poprzez wyrażenie tylko odmiennego poglądu w danej materii nie może być uznane za wystarczające do wnioskowaniu o dokonaniu przez ten sąd błędu w ustaleniach faktycznych (por. wyrok SA w Gdańsku z dnia 11 września 2014 r., II AKa 263/14, KSAG 2015/1/177-185).

Przenosząc te rozważania natury ogólnej na grunt rozpoznawanej sprawy rozpocząć należy od zarzutu postawionego w apelacji obrońcy oskarżonego, że w sprawie wystąpiła bezwzględna przyczyna odwoławcza określona w art. 439 § 1 pkt 11 kpk, a dotycząca rozpoznania sprawy pod nieobecność oskarżonego, którego obecność była obowiązkowa. Zarzut ten jest w sposób oczywisty bezzasadny. Rozpoznanie sprawy pod nieobecność oskarżonego, którego obecność była obowiązkowa, jako uchybienie o charakterze bezwzględnej przyczyny odwoławczej odnosi się do tych sytuacji, w których ustawa przewiduje obowiązkowy udział oskarżonego w czynności procesowej. W wyniku nowelizacji z 2013 r. przesłanka ta straciła na znaczeniu wobec wprowadzenia zasady, że udział oskarżonego w rozprawie nie jest obowiązkowy (art. 374 § 1 i 1a). W wypadku rozpoznania sprawy na rozprawie głównej w postępowaniu zwyczajnym udział oskarżonego jest obowiązkowy z mocy ustawy tylko w sprawach o zbrodnie i tylko podczas czynności otwarcia przewodu sądowego oraz przesłuchania oskarżonego (art. 374 § 1a). Natomiast w sprawach o występki, a także w sprawach o zbrodnie po dokonaniu czynności, o których mowa w art. 385 i 386, tylko przewodniczący lub sąd mogą uznać taki udział za obowiązkowy (art. 374 § 1). W tych tylko przypadkach może zaistnieć wskazana bezwzględna przyczyna odwoławcza, gdy sąd rozpoznał sprawę podczas nieobecności oskarżonego. Żadna z opisanych sytuacji w sprawie nie miała miejsca. Apelujący zaistnienie omawianej bezwzględnej przesłanki odwoławczej upatruje w tym, że na rozprawie w dniu 26 styczna 2017 r. „sąd odebrał głos oskarżanemu i uniemożliwił mu wygłoszenie mowy końcowej” (k. 760- 774/IV). Już tylko to „źródło”, z którego wynikać ma owa bezwzględna przyczyna odwoławcza wskazuje na nietrafność zarzutu. Oskarżony brał przecież udział w rozprawie, a uprawnienie do odebrania mu głosu przysługiwało przewodniczącemu w celu utrzymania porządku na sali rozpraw. W żadnym razie nie można zgodzić się z twierdzeniem obrońcy, że ta sytuacja doprowadziła do naruszenia prawa oskarżonego do obrony, a to w skutek uniemożliwienia mu wygłoszenia mowy końcowej. Zanim odebrany został oskarżonemu głos był on wielokrotnie wzywał do skupienia się na meritum sprawy i aby do niej odnosiły się jego wypowiedzi. Analizowany zarzut, na podstawie protokołu przebiegu tej rozprawy, nie pozostawia wątpliwości, że twierdzenia apelującego są nieuzasadnione. Oskarżony miał podczas omawianej rozprawy absolutnie zachowaną swobodę w ramach mowy końcowej. Świadczy o tym jej obszerność (zaprotokołowana została na 6 kartach: od 768 do 773), a także analiza treści, w której podsądny w sposób wyczerpujący odniósł się do zgromadzonego materiału dowodowego. Przyjęcie to potwierdzają jego własne słowa wypowiedziane przy końcu wystąpienia gdzie stwierdza, że „to wszystko, co może powiedzieć na temat zeznań świadków” (k. 773/IV). Wynika z powyższego oraz analizy całego jego wystąpienia, że odniósł się do dowodów zebranych w sprawie i przedstawił swoje stanowisko, które nie tylko zostało wysłuchane przez Sąd I instancji, ale jeszcze zapisane. Swoboda wypowiedzi, a tym samym realizacja prawa do obrony nie może zaś być rozumiana, jako konieczność przyzwolenia na nieustanne powtarzanie przez podsądnego tych samych treści lub wypowiadanie się nie na temat, a tak zdaje się zasady te postrzegać apelujący. Wskazana bezwzględna przyczyna odwoławcza nie miała miejsca także na kolejnej rozprawie, gdzie ogłaszany był wyrok i w czasie tej czynności oskarżony został wydalony z sali rozpraw (k.795/IV). Było to podyktowane zachowaniem podsądnego, który pomimo upomnienia przewodniczącego o niezakłócanie porządku rozprawy, zachowanie swoje kontynuował, a to słusznie i zgodnie z art. 375 § 1 kpk, skutkowało jego wydaleniem z sali rozpraw, w trakcie, czego oskarżony nadal zachowywał się w powyższy sposób (k. 795/IV). Na podstawie przedstawionych okoliczności nie ulega wątpliwości, że w sprawie nie zaistniała przywołana przez obronę bezwzględna przyczyna odwoławcza. W tym miejscu koniecznym jest odniesienie się jeszcze do podnoszonego w uzasadnieniu apelacji obrońcy zarzutu, co do rzetelności sporządzanych z przebiegu rozpraw głównych protokołów. Sąd Odwoławczy uchybień w procedowaniu Sądu I instancji w tym zakresie nie stwierdza. W tym miejscu niezbędne jest odwołanie się do treści art. 148 § 2 kpk, nakazującego zamieszczać w protokole wyjaśnienia, zeznania i oświadczenia z „możliwą dokładnością”. Pojęcie możliwej dokładności należy rozumieć w ten sposób, że nie chodzi tu o dosłowne przytoczenie wypowiedzi (wyrok SA w Krakowie z 9.03.2011 r., II AKa 22/11, KZS 2011/5, poz. 49). Powyższe związane jest z przyjętą odpowiedzialnością prowadzącego za treść protokołu, powodującą, że ma on być czytelny nie tylko w znaczeniu możliwości jego odczytania, lecz także logiczności czy konieczności unikania wieloznaczności wypowiedzi (wyrok SN z 22.10.1951 r., I K 279/50, PiP 1952/3, s. 521). Wiąże się to z przyjętym systemem protokołowania, polegającym na streszczeniu wypowiedzi osoby składającej zeznania lub wyjaśnienia (wyrok SA w Krakowie z 14.09.1995 r., II AKr 232/95, Prok. i Pr.-wkł. 1996/4, poz. 22). Ustawowym przejawem prawa stron do kontroli rzetelności protokołu jest np. prawo żądania jego sprostowania, z czego oskarżony wielokrotnie korzystał. Kontrola wydawanych w tym zakresie rozstrzygnięć przez Sąd Rejonowy nie wskazuje na jakiekolwiek nieprawidłowości. Każde z wydanych postanowień zawiera przywołanie stosownej argumentacji, która przekonuje o ich słuszności. Podobnie ma się rzecz z podnoszonym przez obronę w uzasadnieniu odwołania zarzutem o niezasadnym oddalaniu wniosków dowodowych zgłaszanych przez podsądnego. Konfrontacja tego zarzutu z przebiegiem postępowania rozpoznawczego ponownie wskazuje na jego bezpodstawność. Oddalane były te wnioski dowodowe - zgłaszane przez oskarżonego lub jego obrońcę - które nie miały znaczenia dla rozstrzygnięcia sprawy. Równie trafnie Sąd Rejonowy nie podejmował inicjatywy dowodowej, w zakresie podniesionym w apelacji, czyli dowodów, które miały zmierzać do wyjaśnienia, dlaczego nieutrwalone zostało poprzez nagranie pierwsze przesłuchanie pokrzywdzonej A. Y. czy kim jest T. J., do którego skierowane zostało wezwanie z k. 57 akt sprawy (k. 711, 908). Trudno po 6 latach wyjaśnić, dlaczego przesłuchanie pokrzywdzonej nie zostało nagrane, doświadczenie zawodowe wskazuje, iż praktyka w tym zakresie bywała różna i często związana z możliwościami technicznymi. Pomimo tego jednak prawidłowość przesłuchania pokrzywdzonej, które przeprowadził sędzia Sądu Rejonowego dla Warszawy – Woli w Warszawie i z którego spisany został protokół, nie budzi najmniejszych wątpliwości w zakresie prawidłowości przebiegu tej czynności procesowej (k. 8-11). Słusznie również oddalony został wniosek dowodowy w zakresie ustalenia tożsamości osoby wskazanej w piśmie z karty 57 akt sprawy (k. 711/IV). Pismo to dotyczy wezwania na przesłuchanie w dniu 20 października 2011r. w Prokuraturze Rejonowej (...) w W. T. J. zamieszkałego w W. przy ul. (...). Wezwanie to posłużyło oskarżonemu do postawienia tezy, że w sprawie może chodzić o kogoś innego niż on, że kto inny składał wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym. Słusznie Sąd I instancji okoliczności tej nie weryfikował. Niezależnie, bowiem od tego, dlaczego wezwanie zostało skierowane na podany adres (a był to jeden z kilku adresów, na jakie skierowano wezwanie i który prawdopodobnie pozyskany został w toku postępowania przygotowawczego), to nie ulega wątpliwości, iż na przesłuchanie w toku śledztwa stawił się T. J. - oskarżony w niniejsze sprawie. Tożsamość podejrzanego została stwierdzona na podstawie jego danych osobowych i dowodu osobistego (k.63/I, 667). Nadto wyjaśniając wówczas podejrzany nie zaprzeczył znajomości z pokrzywdzoną, czy zaistniałemu zdarzeniu, choć jego przebieg opisał inaczej. W toku postępowania sądowego zeznająca pokrzywdzona nie miała wątpliwości, iż T. J. występujący w sprawie, jako oskarżony jest tym, o którym zeznawała.

Przechodząc do kolejnego zarzutu postawionego przez obronę - zbieżnego z zarzutami postawionymi przez oskarżonego - a dotyczącymi oceny zgromadzonego materiału dowodowego, to stwierdzić trzeba, że i te okazały się chybionymi. Ocena dowodów przeprowadzona w sprawie pozostaje bez wątpienia pod ochroną art. 7 kpk. Przede wszystkim Sąd Rejonowy wziął pod uwagę i dokonał analizy wszystkich przeprowadzonych dowodów w sprawie, a przy tej ocenie kierował się przede wszystkim zasadami logicznego myślenia oraz dodatkowo przestrzegając wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego. Na tej podstawie trafnie uznał, że dowód z zeznań pokrzywdzonej, jako wiarygodny, bo spójny i konsekwentny, a także znajdujący potwierdzenie w innych dowodach wskazanych w pisemnym uzasadnieniu, może stanowić i stanowi podstawę uznania winy oskarżonego. Oceniając ten dowód, a pokrzywdzona w toku postępowania przesłuchiwana była trzykrotnie, nie umknęły uwadze Sądu meriti drobne rozbieżności w jej relacji, które jednak nie odnosiły do istoty zdarzenia, bo to przedstawiała niezmiennie, ale do okoliczności drugorzędnych, których z uwagi na upływ czasu miała już prawo nie pamiętać. Odnotować, bowiem należy, iż pokrzywdzona przesłuchiwana była w 2011 roku, następnie 2014 i 2015 roku. Dowód ten był także dwukrotnie analizowany w aspekcie psychologicznej wiarygodności przez dwóch, opiniujących oddzielnie, biegłych psychologów, których wnioski opinii były zbieżne. Obaj stwierdzili, że zdolność pokrzywdzonej do postrzegania i zapamiętywania postrzeżeń, a także ich relacjonowania nie budzi wątpliwości, w jej wypowiedziach nie stwierdzili treści o charakterze konfabulacji, fantazjowania, czy zmyśleń (k. 18-22, 210, 240-241, 312-316, 749). Opinie wydane przez tych biegłych nie zawierają sprzeczności, wątpliwości czy rozbieżności stąd zasadnie zostały oceniane, jako wiarygodne. Okoliczność, że oskarżony i jego obrońca nie zgadzają się z wnioskami z nich wynikającymi nie czyni ich – jak by tego chcieli – nieprawdziwymi.

O ile należy zgodzić się z apelującym, że inkryminowane zdarzenie rozegrało się tylko pomiędzy oskarżonym a pokrzywdzoną, a zatem nie było innych bezpośrednich świadków, to nie oznacza to wcale, aby niemożliwym, czy niezasadnym było ustalenie dokonane przez Sąd Rejonowy, że dowód z zeznań pokrzywdzonej znajduje potwierdzenie w zeznaniach świadków N. Y., P. K., czy częściowo J. M.. Oczywiście są to, jak ich określają oskarżony i jego obrońca, świadkowie ze słyszenia, ale ważnym jest i dlatego wspierającym wiarygodność dowodu z zeznań pokrzywdzonej, że przedstawiana im przez pokrzywdzoną relacja tego zdarzenia jest wzajemnie zbieżna. Wskazując na brak innych bezpośrednich świadków opisywanego zdarzenia Sąd Odwoławczy oczywiście ma na uwadze dowód z zeznań świadka J. S.. Jednakże w tym zakresie całkowicie podziela powody, dla których dowód ten uznany został za niewiarygodny, co szczegółowo i wyczerpująco przedstawione zostało przez Sąd meriti w pisemnych motywach wyroku i co czyni zbędnym powtarzanie tych argumentów. Szalenie istotną jest też okoliczność, która również wpisuje się w ocenę, jako prawdziwego dowodu z zeznań pokrzywdzonej, że oskarżony samemu zdarzeniu nie przeczy, a zatem że w przedstawianych przez nią okolicznościach był w miejscu zdarzenia, miał z nią kontakt, lecz inaczej opisuje jedynie istotę tego spotkania, bo ta decyduje o jego winie lub jej braku. W analizie dowodowej zaprezentowanej przez Sąd I instancji nie zabrakło także konfrontacji tych dowodów z linią obrony jakoby oskarżenie to stanowiło zemstę ze strony matki pokrzywdzonej, która winna była oskarżonemu pieniądze, a także uprzednio pozostawała z nim w bliskich relacjach. I także w tym zakresie ta teza została podważona i odrzucona, jako nieznajdująca potwierdzenia. Powtórzyć i wyraźnie zaakcentować tu należy nie tylko zaprzeczenie w tym zakresie ze strony pokrzywdzonej i jej matki N. Y., ale także i to, że to nie z ich inicjatywy niniejsza sprawa „ujrzała światło dzienne” i stała się przedmiotem badania organów ścigania, a następnie sądu. Stało się tak za sprawą samego oskarżonego, który – w roku 2011 - podał nieprawdziwe informacje dotyczące zachowania matki podejrzanej i jej ówczesnego partnera P. K. wobec pokrzywdzonej. Przedstawione wówczas przez oskarżonego okoliczności nie znalazły potwierdzenia, co skutkowało umorzeniem postępowania w sprawie o czyn z art. 200 § 1 kk wobec jego nie popełnienia, ale to właśnie wówczas pokrzywdzona, przesłuchiwana w związku z tamtą sprawą, ujawniła okoliczności będące przedmiotem rozpoznania w niniejszej (k. 666- 674, 764/IV). Tak, więc powodem wszczęcia postępowania w sprawie nie było samodzielne działanie pokrzywdzonej ani jej matki i to nie one, pomimo upływu lat od rozstania, nadal interesowały się oskarżonym. Gdyby faktycznie oskarżenie miało na celu „zemstę na oskarżonym” to pokrzywdzona lub jej matka z pewnością byłyby inspiratorkami postępowania i z ujawnieniem tego nie czekałyby dwóch lat. Wreszcie skoro jak wielokrotnie podnosił oskarżony matka pokrzywdzonej miała mu grozić oskarżeniem o gwałt na córce, to w takim razie nic nie stało na przeszkodzie, aby oskarżyć go właśnie o takie działanie, czy choćby drastyczniejsze niż to będące faktycznie przedmiotem rozpoznania. Uzupełnieniem tych okoliczności przeczących tezie o zemście jest także zachowanie pokrzywdzonej podczas przesłuchań. W ich trakcie, a co wynika nagrań ich przebiegu, opisując to zdarzenie w najdotkliwszej dla niej części, reagowała emocjonalnie, co nie zmieniło się pomimo upływu czasu. To pośrednio przemawia także za prawdziwością jej relacji wskazując na autentyczność przeżyć i tym samym pozwala na przyjęcie, że trudno byłoby uznać za możliwe, aby sama pokrzywdzona, czy jej matka, zgodziła się, dla bliżej nieokreślonej zemsty, na doznawanie takich niedogodności i dolegliwości, jakie w sposób nieuchronny wiązały się z trwającym postępowaniem, czy ponawianymi przesłuchaniami. Wbrew twierdzeniom oskarżonego w sprawie nie doszło do „wycofania oskarżenia” przez pokrzywdzoną i jej matkę. Pomijać fakt, że z prawnego punktu widzenia nie byłoby to możliwe to oskarżony błędnie okoliczność tę wyprowadza z faktu, że pokrzywdzona po osiągnięciu pełnoletniości nie wstąpiła w prawa oskarżycielki posiłkowej, do czego miała jedynie prawa, a nie obowiązek. Po części to także podważa tezę o fałszywym oskarżeniu, bo gdyby tak było to logicznym wydaje się, że już dorosła pokrzywdzona przystąpiłaby do sprawy, aby „zemstę doprowadzić do końca”.

W świetle powyższych rozważań należy, zatem podsumować, iż kontrola odwoławcza wykazała, że ocena materiału dowodowego dokonana została przez Sąd Rejonowy z zachowaniem zasad wynikających z art. 4, 5, 7 k.p.k. Oceny wartości poszczególnych dowodów dokonano pod względem ich wewnętrznej spójności, wzajemnych relacji, z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, bez wykroczenia poza ramy przysługującej Sądowi swobodnej oceny dowodów. Do takiej konkluzji prowadzić musi analiza pisemnych motywów zaskarżonego orzeczenia, w których Sąd zaprezentował tok swojego rozumowania oraz wskazał, którym dowodom, w jakim zakresie i dlaczego dał wiarę, a którym i na jakiej podstawie tego waloru odmówił. Zwrócić uwagę także należy i na to, że Sąd meriti z dowodami tymi, w tym z dowodami o charakterze fundamentalnym, miał bezpośredni kontakt, co niewątpliwie ułatwiło właściwą ich ocenę. Tak przedstawionemu przez ten Sąd tokowi rozumowania i wyprowadzonym wnioskom nie sposób zarzucić niespójności, rażącej sprzeczności, czy też braku logiki. Stąd też omówione zarzuty i ich uzasadnienie zaprezentowane przez apelującego okazały się nietrafionymi, a twierdzenia skarżącego to wyłącznie projekcja własnych ocen, sugestii i przekonań nieznajdujących jednak koniecznego potwierdzenia w zgromadzonych dowodach. Brak było, zatem podstaw do uwzględnienia wniosków apelacji obrońcy oskarżonego: o zmianę wyroku i uniewinnienie podsądnego lub uchylenia wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania.

Sąd Odwoławczy nie znalazł także podstaw do zmiany wyroku w zakresie orzeczenia o karze, o co wnosili – choć w przeciwnych kierunkach – obrońca oskarżonego i prokurator. Zarzut rażącej niewspółmierności kary, jako zarzut z kategorii ocen można zasadnie podnosić, gdy kara (zastosowana reakcja karna), jakkolwiek mieści się w granicach ustawowego zagrożenia, nie uwzględnia jednak w sposób właściwy zarówno okoliczności popełnienia czynu, jak i osobowości sprawcy - innymi słowy, gdy w społecznym odczuciu jest karą niesprawiedliwą. Zmiana wysokości orzeczonej kary może - w wyniku postępowania odwoławczego - nastąpić jedynie wówczas, gdyby kara ta jawiła się, jako "rażąco niewspółmierna". Owa niewspółmierność w ustawie została poprzedzona określeniem "rażąca", co wyraźnie zaostrza kryterium zmiany wyroku z powodu czwartej podstawy odwoławczej. Określenie "rażąca" należy, bowiem odczytywać dosłownie i jednoznacznie, jako cechę kary, która istotnie przez swą niewspółmierność razi (oślepia). Rażąca niewspółmierność kary zachodzić może tylko wówczas, gdy na podstawie ujawnionych okoliczności mających zasadniczy wpływ na jej wymiar można by przyjąć, że zachodziłaby wyraźna różnica pomiędzy karą, jaką należałoby wymierzyć w instancji odwoławczej a karą wymierzoną w I instancji. Taka sytuacja w rozpoznawanym przypadku nie zachodzi. Apelujący nie przedstawili żadnych argumentów, które mogły rzeczywiście podważyć rozstrzygnięcie w tym zakresie Sądu I instancji, a tym samym dowieść, że było ono, w przywołanym zakresie, niesłuszne. Dokonując, zatem oceny zaskarżonego wyroku, w części dotyczącej orzeczenia o karze, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wskazuje, iż wymierzenie oskarżonemu kary 2 lat pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres 2 lat poprzedzone zostało ze strony Sądu I instancji właściwą oceną i uwzględnieniem wszystkich okoliczności mających wpływ na jej intensywność (art. 53 kk). Przekonuje o tym argumentacja przytoczona - na ten temat - w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia, którą należało, jako słuszną, podzielić. Sąd ten trafnie ustalił okoliczności tak łagodzące jak i obciążające. Z przytoczonych powodów brak było jakichkolwiek argumentów do zmiany wyroku w części dotyczącej orzeczenia o karze. Powodowane było to także i tym, że by reakcję karną uznać za adekwatną musi ona oddać rzeczywistą zawartość kryminalną czynu, jakiego dopuścił się sprawca. Tylko tak ukształtowana kara będzie w odczuciu społecznym i indywidualnym sprawiedliwą odpłatą za dokonany przez oskarżonego czyn oraz spełni swoje cele w zakresie prewencji szczególnej oraz ogólnej.

W ocenie Sądu Odwoławczego sytuacja majątkowa oskarżonego uzasadniała zwolnienie od opłaty za drugą instancję oraz zwrotu pozostałych wydatków poniesionych przez Skarb Państwa w postępowaniu odwoławczym. Na podstawie odrębnych przepisów orzeczono o wynagrodzeniu obrońcy za obronę podsądnego z urzędu w postępowaniu odwoławczym.

W tym stanie rzeczy Sąd Okręgowy orzekł jak w wyroku.

SSO Anita Jarząbek – Bocian SSO Agnieszka Wojciechowska – Langda SSO Sebastian Mazurkiewicz