Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt V W 2660/16

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 26 września 2018 r.

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie V Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący SSR Klaudia Miłek

Protokolant: Paulina Kowalczyk

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 22 września 2016 r., 25 października 2016 r., 13 grudnia 2016 r., 2 lutego 2017 r., 20 kwietnia 2017 r., 12 czerwca 2017 r., 24 sierpnia 2017 r., 4 października 2017 r., 29 listopada 2017 r., 21 lutego 2018 r., 25 kwietnia 2018 r., 24 maja 2018 r., 11 lipca 2018 r., 30 lipca 2018 r., 20 sierpnia 2018 r. i 19 września 2018 r. sprawy, przeciwko S. R., c. S. i U., ur. (...) w O.

obwinionej o to że:

W okresie czasu od czerwca 2014r do 19.04.2016r w W. przy ul. (...) będąc właścicielem kawiarni "Co nieco (...)" poprzez organizowanie koncertów, spotkań i imprez dopuściła się zakłócania ciszy i spoczynku nocnego lokatorów kamienicy nr 13 w W. przy ul (...),

Tj. za wykroczenie z art.: 51§1KW

orzeka

I.  Obwinioną S. R. uniewinnia od popełnienia zarzucanego jej czynu;

II.  Koszty postępowania przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt V W 2660/16

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

S. R. od 30 maja 2014 r. prowadziła kawiarnię „Co nieco (...), która mieściła się przy ul. (...). Tego dnia odbyło się uroczyste otwarcie lokalu, został zorganizowany koncert - grała muzyka. Kawiarnia została wówczas zamknięta ok. godz. 22:00. Tego też dnia w godz. 20.00 – 21.00 dwa razy zgłoszono zakłócanie spokoju i nieprawidłowego parkowania pojazdów. Na miejscu interwencji, strażnicy miejscy realizujący zgłoszenie nie zastali osoby zgłaszającej. Nie stwierdzili również zakłócania spokoju ani nieprawidłowego parkowania pojazdów. Kawiarnia była zamknięta. W lokalu lub w ogródku znajdującym się bezpośrednio przy nim cyklicznie organizowane były koncerty, eventy, różnego rodzaju spotkania i warsztaty dla dzieci – np. „bajkoczytanie” oraz imprezy okolicznościowe – urodziny, chrzciny, komunie, spotkania biznesowe. Na początku swojej działalności, lokal gastronomiczny „Co nieco (...) objęty został doraźnym dozorem patroli. W trakcie licznych kontroli nie stwierdzono zakłócania ładu i porządku publicznego. W kawiarni zabronione było palenie wyrobów tytoniowych - jednocześnie przed lokalem wskazane zostało miejsce, w którym zakaz ten nie obowiązywał. Nie ujawniono w nim również przebywania zwierząt ani sprzedaży alkoholu. Właścicielka kafejki niejednokrotnie wyrażała zgodę na wniesienie alkoholu przez klientów. W trakcie dozoru, policjanci przeprowadzili również rozmowy z mieszkańcami budynku nr (...) – bezpośrednio sąsiadującego z kawiarnią, w trakcie których ustalono, że aktualnie działalność kawiarni nie wpływa negatywnie na prowadzenie gabinetu psychoterapii (...). Jednakże niemal od samego początku funkcjonowania lokalu gastronomicznego „Co nieco (...) pomiędzy właścicielką kawiarni, a sąsiadami zamieszkującymi budynek nr (...) panuje konflikt. Sąsiadom kawiarni przeszkadza działalność lokalu, muzyka puszczana podczas koncertów, organizowane imprezy okolicznościowe czy eventy, jak również rozmowy klientów kawiarni oraz krzyki i zabawy ich dzieci. W ocenie mieszkańców nieruchomości nr 13, działalność prowadzona przez S. R. uniemożliwiała im prawidłowe funkcjonowanie, zakłócała ich spokój oraz odpoczynek nocy. W związku z powyższym na skutek zawiadomień sąsiadów wobec właścicielki kawiarni podjęto wobec niej szereg interwencji w różnych porach dnia, a także w godzinach wieczornych i nocnych.

Obwiniona stanęła pod zarzutem popełnienia wykroczenia z art. 51 § 1 kw polegającego na tym, że w okresie od czerwca 2014 r. do 19 kwietnia 2016 r. w W. przy ul. (...) będąc właścicielką kawiarni „Co nieco (...), poprzez organizowanie koncertów , spotkań i imprez dopuściła się zakłócania ciszy i spoczynku nocnego lokatorów kamienicy nr 13 w W. przy ul (...).

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie:

1.  zawiadomienia o wykroczeniu – k. 1, 2

2.  notatek urzędowych – k. 7, 9, 50, 155

3.  pism – k. 10, 31-33, 34-35, 36, 37-38, 40-43, 45-47, 142, 158-160, 161-162

4.  wydruków ze strony internetowej kawiarni „Co nieco (...) k. 12-28, 48-49, 52-82, 84-90, 113-141, 143-150, 349-377, 530

5.  spisu wydarzeń w kawiarni „Co nieco (...) k. 164-165

6.  kserokopii certyfikatu i dyplomu – k. 166-167

7.  pisma z Komisariatu- Policji – k. 242-243

8.  wyjaśnień obwinionej – k. 174, 211-212

9.  zeznań świadków:

W. W. – k. 98v, 232-233

M. N. (1) – k. 101, 233

M. G. – k. 157, 233-234

J. R. – k. 312-313

P. G. – k. 313-315

M. B. (1) – k. 315-316

M. B. (2) – k. 316-317

M. D. – k. 317

T. G. (1) – k. 337-338

I. O. – k. 338-339

G. Z. – k. 378-379

A. K. – k. 409-410

M. M. – k. 410

10.  częściowo zeznań świadków:

D. S. – k. 6, 212-214

N. T. – k. 103, 248-249

B. N. – k. 107, 267

Ł. T. – k. 114, 249-250

E. N. (dawniej Kraj) – k. 152, 266-267

J. M. – k. 606

Obwiniona S. R. w toku całego postępowania konsekwentnie nie przyznawała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. W toku postępowania wyjaśniającego wyjaśniła, że od czerwca 2014 r. wynajmuje lokal oraz fragment ogrodu przy ul. (...), w którym prowadziła kafejkę „Co nieco (...). Dodała, że właściciel kamienicy – M. N. (2) mieszka w tym samym budynku, w którym prowadzona była działalność. S. R. wskazała, że lokal, odkąd został wybudowany przeznaczony jest na usługi. Wyjaśniła, że od początku prowadzenia działalności, w kawiarni miały być organizowane wydarzenia kulturalne dla mieszkańców dzielnicy, z uwagi na brak takich ofert w przedmiotowym miejscu. Obwiniona wskazała, że organizowała „przede wszystkim spotkania, dyskusje, pokazy zdjęć, itp., które odbywają się w środku lokalu i nie mogą przeszkadzać w żaden sposób sąsiadom. Natomiast kilka razy do roku organizowane są koncerty, niektóre w lokalu, niektóre w ogrodzie.” Wskazała, że muzyka nigdy nie była bardzo głośna, a koncerty kończyły się przed godz. 22:00. Obwiniona wskazała również, że dwie imprezy trwały dłużej, ale były to imprezy zamknięte, które ponadto odbywały się w środku lokalu - nie było wówczas żadnej muzyki na żywo. Obwiniona przyznała, że w 2014 r. został nałożony na nią mandat karny z uwagi na to, że w kawiarni było zbyt głośno. Dodała również, że od samego początku prowadzenia działalności lokatorzy budynku przy ul. (...) bezpodstawnie szykanowali zarówno ją, jak i jej kawiarnię, poprzez bezpodstawne wzywanie służb publicznych. S. R. wskazała, że kilkukrotnie próbowała rozmawiać z sąsiadami, jednakże nie wyrażali oni chęci podjęcia dialogu – odbyła się tylko jedna rozmowa z N. T., która skutkowała postawieniem wyższego ogrodzenia w ogródku kafejki, od strony budynku nr (...). Obwiniona podniosła, że sąsiedzi spod nr 13 wielokrotnie „prześladowali” jej klientów – robili im zdjęcia bez ich zgody, krzyczeli na nich: „ja mam już dość dzieci i tego hałasu.” Wskazała, że policjanci interweniowali w związku z fotografowaniem klientów bez ich zgody i pouczyli właścicielkę budynku nr (...), aby nie robiła zdjęć. Dodała również, że interwencje w jej lokalu najczęściej odbywały się w ciągu dnia, ponieważ sąsiadom przeszkadzało np. że dzieci bawią się w ogrodzie. Obwiniona wyjaśniła, że w związku z zachowaniem sąsiadów, w kawiarni przeprowadzane były liczne kontrole. Dodała, że 30 maja 2015 r. zorganizowała koncert i pomimo tego, że zakończył się on przed godz. 22:00, wezwana była Policja. Podniosła również, że działalność kawiarni przeszkadzała tylko mieszkańcom budynku nr (...), a inni sąsiedzi, w szczególności mieszkający w tej samej nieruchomości i korzystający z tego samego ogrodu nie uskarżali się na działalność lokalu, wręcz przeciwnie – byli jego klientami. S. R. wskazała, że kiedy w styczniu zorganizowane były dwa koncerty, sprawdzała ich głośność na ulicy i „na ulicy było słychać odgłos, jakby głośniej w domu była włączona muzyka.” Dodała także, że zaproponowała rozwiązanie konfliktu w drodze mediacji, jednakże nigdy nie otrzymała odpowiedzi na tę propozycję.

Obwiniona stawiła się na rozprawę w dniu 22 września 2016 r. i wyjaśniła przed Sądem, że nie czuje się winna, ponieważ zarzuty są bezpodstawne. Ponownie wskazała, że od początku powstania kawiarni były w niej organizowane wydarzenia, w tym koncerty, które nie przeszkadzały lokatorom budynku. Podniosła, że od 2014 r. jest nękana przez mieszkańców kamienicy nr 13, którzy nigdy nie chcieli porozmawiać z nią o konflikcie. Dodała również, że przeprowadzone kontrole nie stwierdziły naruszeń, jak również, że na prośbę sąsiadki podniosła ogrodzenie, jednakże nie poprawiło to panujących pomiędzy nimi relacji. Obwiniona wskazała, że kawiarnia otwarta była do godz. 20:00, podczas koncertów do godz. 22:00, a dłużej tylko przy imprezach zamkniętych – wtedy to zdarzało się najwięcej interwencji. Podniosła jednocześnie, że w ciągu roku były maksymalnie trzy koncerty, a głównymi klientami kawiarni byli rodzice z dziećmi, którzy również przeszkadzali sąsiadom spod nr 13. S. R. dodała, że Policja była wzywana nawet kiedy dzieci bawiły się w ogrodzie.

Sąd zważył, co następuje:

Wyjaśnienia obwinionej niemal w całości zasługują na ich uwzględnienie. Przedstawiony przez S. R. przebieg wydarzeń jest spójny i logiczny, a także zbieżny z zeznaniami większości świadków, które Sąd ocenił jako wiarygodne, jak również z dokumentacją zebraną w sprawie.

Sąd nie obdarzył walorem wiarygodności wyjaśnień obwinionej dotyczących godzin otwarcia lokalu, albowiem nie do końca korespondują one z zeznaniami świadków, w szczególności zeznaniami świadka M. G., która od początku istnienia kawiarni była jej pracownicą i która to przyznała, że kawiarnia bywała otwarta dłużej niż do wskazywanej przez obwinioną godz. 20:00.

Sąd dał wiarę przede wszystkim zeznaniom świadków J. R., M. B. (1), M. B. (2), M. D., T. G. (1), I. O., G. Z., A. K. i M. M. – byłych klientów kawiarni, którzy spędzali czas w lokalu i brali udział w organizowanych tam spotkaniach i eventach. Wszyscy wymienieni wyżej świadkowie zrelacjonowali zdarzenie w sposób rzeczowy, rzetelny, pozbawiony stronniczości i niebudzący wątpliwości. Konkretnie i obiektywnie przedstawili posiadany zasób wiedzy.

Świadek J. R. potwierdził, że w lokalu były organizowane eventy. Zeznał, że przychodził do lokalu prowadzonego przez obwinioną zarówno z wnuczką, jak również z partnerami biznesowymi. Świadek wskazał, że kawiarnia była bardzo spokojnym miejscem i tylko niekiedy bywało w niej głośno z uwagi na obecność dzieci. W odniesieniu do konfliktu panującego pomiędzy sąsiadami i przeprowadzania w związku z tym częstych interwencji w kawiarni, świadek zeznał, że na spotkaniu firmowym został poinformowany, że zarówno on jak i jego towarzysze będą mogli przebywać w lokalu dopóki nie będą zbytnio przeszkadzać.

Podobne zeznania złożył świadek M. B. (3) , który oświadczył, że w kawiarni było bardzo przyjemnie, przychodzili tam ludzie z dziećmi. Dodał, że w lokalu było cicho, więc można w nim było spokojnie popracować, panowała kameralna atmosfera. Przytoczył także, że w kawiarni była prowadzona działalność kulturalna.

Również świadek M. B. (4) wskazała przed Sądem, iż w kawiarni nie było głośno, a wiedzę na ten temat posiada z uwagi na częste – codzienne bywanie w przedmiotowym lokalu. Również ona podkreśliła, że w kawiarni organizowane były spotkania kulturalne, w których także uczestniczyła.

Świadek M. D. zeznał, że nie był on świadkiem żadnego incydentu, który kwalifikowałby się jako zakłócanie spokoju. Wskazał, że w lokalu organizowane były wydarzenia kulturalne. Dodał, że w kawiarni nie panowało natężenie hałasu towarzyszące zwykłym imprezom, ponieważ było to miejsce społeczno- kulturowe. Podkreślił także, że „nigdy nie było tak, żeby ktoś się tam głośno zachowywał, głośno słuchał muzykę, wszystko zawsze było moim zdaniem w normalny, kulturalny sposób.” W odniesieniu do ogródka i organizowanych tam eventów, świadek wskazał, że ogródek ten był przystosowany do potrzeb małych dzieci.

Świadek T. G. (1) , który mieszkał w pobliżu przedmiotowego lokalu i w związku z tym był jego częstym klientem zeznał natomiast, że imprez nie było dużo, a kończyły się one przed godz. 22:00. Wskazał także, że w kawiarni „przeważnie było cicho, muzyka bardzo spokojna, cicha (…).”

Świadek I. O. , która również była klientką kawiarni „Co nieco (...) podniosła przed Sądem, że w miejscu tym „hałasy były takie jak w normalnej kawiarni”, „dwa razy byłam świadkiem jak przyjeżdżała Policja, to było przed 22:00, wezwana została dlatego, że jest hałas”. W odniesieniu do klientów i rodzaju muzyki puszczanej w lokalu wskazała, że „nie byli to ludzie typu hałaśliwa młodzież, miłośnicy ciężkiej muzyki, bo takiej tam nie było.”

W nawiązaniu do okoliczności częstego wzywania przez mieszkańców budynku nr (...) Policji i innych służb, G. Z. zeznał, że „właścicielka kawiarni wspominała żebyśmy byli cicho, bo mogą być problemy dla sąsiadów, domyślam się, że chodzi o podejrzenia o zakłócenia, emisje.” Dodał następnie, że w związku z tym, że ma dwoje małych dzieci, unika hałasu i głośnych miejsc, natomiast w kawiarni „Co nieco (...) panowała przyjazna atmosfera, przychodzili tam ludzie, którzy się znali i dlatego też bywał on gościem lokalu.

Częstym klientem kafejki prowadzonej przez S. R. był również świadek A. K. . Zgodnie z jego zeznaniami wydarzenia organizowane w lokalu „głównie były to imprezy dla dzieci, nie wieczorne imprezy (…) nie pamiętam zdarzeń z nadmiernym hałasem (…) w kategoriach hałasu rozumianego jako nadmierny to na pewno bym tak nie stwierdził. Był taki hałas, że swobodnie można było rozmawiać pijąc kawę (…) w mojej opinii nie mogło to przeszkadzać, a przynajmniej nie powinno.”

Na uwzględnienie zasługiwały również zeznania świadków M. M. i J. M. – funkcjonariuszy Policji, którzy podjęli interwencję wobec obwinionej. Świadek M. M. wskazał, że był raz na interwencji, a zgłoszenie było w godzinach wieczornych. W tym czasie w kawiarni odbywał się wieczorek poetycki. Właścicielka poinformowała, że wieczorek już się kończy i będzie cicho, w związku z czym przedmiotowa interwencja zakończyła się pouczeniem. Świadek wskazał, iż nie jest w stanie wskazać czy wtedy było głośno, dodał jednak, że „było to jakieś wydarzenie, gdzie było dużo młodych ludzi, było kulturalnie.” Natomiast świadek J. M. z uwagi na upływ czasu wskazał jedynie, że kiedy znalazł się na miejscu, właścicielka kawiarni zamykała już lokal, z którego dochodziła muzyka. Nie ukarał on obwinionej mandatem.

Przytoczone powyżej zeznania są rzeczowe, logiczne, spójne i korespondują ze sobą, a także wzajemnie się uzupełniają. W tym miejscu wskazać należy, że wymienieni wyżej świadkowie są osobami obcymi dla obwinionej, które powzięły informacje o zdarzeniach wskutek obecności w ich miejscu, a w przypadku świadków M. M. i J. M. na skutek wykonywania przez nich obowiązków służbowych. Osoby te nie są osobiście zaangażowane w sprawę i jej rozstrzygnięcie, w związku z czym ich zeznania są obiektywne, gdyż świadkowie ci nie mieli żadnego interesu w celowym przeinaczaniu zastanych okoliczności.

Na uwzględnienie przez Sąd zasługują również zeznania W. W. i M. N. (1). Pierwszy z wymienionych wyżej świadków był klientem kawiarni, a ponadto mieszkał bezpośrednio nad tym lokalem, drugi natomiast jest administratorem budynku nr (...), w którym także zamieszkiwał.

Świadek W. W. – klient kawiarni „Co nieco (...), dwa razy był świadkiem interwencji Policji i Straży Miejskiej. Zeznał, iż nie wie czego owe interwencje dotyczyły, jednakże obydwie miały miejsce w porze dziennej, kiedy w lokalu było cicho. Zdaniem świadka lokal był „dzienny i rodzinny” ­– do kawiarni przychodziły całe rodziny, dzieci bawiły się i biegały, ale zdaniem W. W. nie było to szczególnie uciążliwe. Świadek wskazał, że na otwarciu grała muzyka, jednakże podczas jego późniejszych wizyt nie było w kawiarni imprezy ani głośnej muzyki. Ponadto, ani klienci ani personel nie zachowywali się uciążliwie dla sąsiadów. Świadek wskazał, że pomimo tego, że mieszkał bezpośrednio nad kawiarnią, nie był świadkiem uciążliwych sytuacji, ponieważ muzyka była włączana do godz. 22:00. Dodał także, że „nie jest głośno, do kawiarni przychodzą rodziny z dziećmi, w ogóle mi to nie przeszkadza (…) według mnie koncertów jest niewiele, nigdy nie widziałem pod kawiarnią osób pod wpływem alkoholu, które by się głośno zachowywały. Jest to pożyteczne miejsce (…).”

Z kolei świadek M. N. (1) przytoczył okoliczność złośliwego wzywania wszystkich służb – policji, sanepidu, pogotowia gazowego, straży miejskiej, pracowników Urzędu Miasta – Gminy W. czy nadzoru budowlanego przez sąsiadów spod nr 13, aby utrudnić prowadzenie działalności. Świadek wskazał, że „praktycznie wszystkie te interwencje są zgłaszane bez podstaw – wielokrotnie zdarzało się, że na miejsce przyjeżdżała Policja, na miejscu zastając klientów, czyli np. matkę z dzieckiem lub nikogo nie zastając.” Dodał też, że czasem organizowane były koncerty, z których on pamięta trzy. Zdaniem świadka koncerty te nie były aż tak uciążliwe – nie były to koncerty rockowe. Dodał, że kawiarnia była cicha – nie był to klub nocny, przychodziły tam matki z dziećmi i osoby starsze. Podkreślił także: „nie słyszałem od nikogo z sąsiadów, aby skarżyli się na działalność kawiarni – oprócz lokatorów z budynku nr (...). Wręcz przeciwnie, większość sąsiadów z chęcią wraca do kawiarni jako klienci.”

Na obdarzenie walorem wiarygodności zasługują również zeznania świadka M. G. – pracownicy lokalu „Co nieco (...), która zeznała, że od początku istnienia kawiarni brała udział we wszystkich projektach kulturalnych organizowanych przez kafejkę. Dodała, że po otwarciu „Co nieco (...) razem z jej właścicielką poszła zaprosić sąsiadów spod nr 13, jednakże nikt nie otworzył im drzwi. Świadek podniosła, że „po jakimś czasie prowadzenia kawiarni posypały się interwencje zgłaszane przez w/w sąsiadów. Dotyczyły one przede wszystkim, że jest zakłócanie spokoju i to, że w ogródku przy kawiarni znajdują się dzieci i że za głośno się zachowują. Zdarzało się, że Policja do naszego lokalu przyjeżdżała czasami nawet dwa razy dziennie na interwencję. Z tego co wiem również sąsiedzi spod 13 dzwonili na Policję, aby poinformować ich, że w naszej kawiarni jest wyprawiana uroczystość z okazji chrztu. Wtedy nie przyjeżdżała do nas Policja. Mieliśmy telefony od dzielnicowego. (…) byłam świadkiem jak najstarsza kobieta, która zamieszkuje pod nr 13 wykrzykuje wulgarnie do klientów kawiarni, cyt. „cholerne bachory, niech wszystkie dzieci się wynoszą z ogrodu””. Świadek M. G. wskazała, że rozmawiała z sąsiadką - N. T., która to uskarżała się na brak prywatności. W związku z tym „kawiarnia poniosła dodatkowe koszty i podwyższyła płot miedzy posesjami, również została założona mata, aby płot był nieprzezroczysty (…) chcieliśmy zbudować z sąsiadami relację, aby np. jej klienci przed sesją, jeżeli są za wcześnie mogą u nas poczekać przy kawie.” Dodała także, że po wielu nieudanych próbach dogadania się z sąsiadami, zaproponowane zostało rozwiązanie konfliktu w drodze mediacji. Podkreśliła, że oprócz sąsiadów spod nr 13 nikomu nie przeszkadzała działalność kawiarni, ponieważ nie była to „złośliwa dyskoteka”, a miejsce odpowiadające na potrzeby kulturalne mieszkańców dzielnicy W., w którym przygotowywany był bezpłatny, bogaty program kulturalny skierowany zarówno do ludzi młodych, jak również rodziców, seniorów czy dzieci – organizowane były między innymi zajęcia artystyczne dla dzieci, pokazy slajdów, informacje o podróżach i promocje książek. Zdaniem świadka działalność kawiarni była popierana przez mieszkańców dzielnicy W.. M. G., wbrew wyjaśnieniom obwinionej wskazała, że „kawiarnia bywa otwarta dłużej niż do 20:00, pilnujemy wtedy by coś innego poza normalnymi rozmowami nie miało miejsca.”

Uzupełnienie zeznań M. G. stanowią zeznania kolejnego świadka – P. G. , który potwierdził, że kawiarni była cicha i spokojna, a w trakcie wydarzeń, w których brał on udział nie została naruszona cisza nocna. Świadek zeznał przy tym, iż nie uczestniczył on w imprezach po godz. 22:00, wobec czego nie ma wiedzy na temat tego czy takie się odbywały, a jeżeli tak to w jakich okolicznościach.

W ocenie Sądu przytoczone wyżej zeznania są racjonalne, konsekwentne, rzeczowe i logiczne. Nie są ze sobą sprzeczne, lecz wzajemnie się uzupełniają, wobec tego zasługują na uznanie ich jako wiarygodne. Konkretnym, rzetelnym i całkowicie bezstronnym dowodem potwierdzającym powyższe zeznania jest również treść notatki urzędowej z dnia 4 czerwca 2015 r. sporządzonej przez sierż. M. K.. Zgodnie z jej treścią po wpłynięciu zawiadomienia w/w udał się do kawiarni, która to była zamknięta. Na miejscu znajdował się tylko właściciel budynku – M. N. (2), który oświadczył, że nie pamięta aby w ostatnim czasie w kawiarni odbywały się imprezy. Wskazał również, że w dniu interwencji muzyka ucichła o godz. 21:45. Dodał także, że kawiarnia w prawidłowy sposób prowadzi działalność i nie przeszkadza bezpośrednim sąsiadom, natomiast pomiędzy mieszkańcami z budynku przy ul. (...), a kawiarnią panuje konflikt, lecz jego zdaniem jest on bezzasadny. Podkreślił też, że właścicielki kawiarni od początku próbowały zadbać o dobre relacje z mieszkańcami kamienicy nr 13.

Sąd w znacznej części obdarzył walorem wiarygodności zeznania świadków D. S., N. T., Ł. T. oraz B. N. i E. N..

Sąd uznał za wiarygodne zeznania świadka D. S. - występującej w niniejszym postępowaniu w charakterze oskarżyciela posiłkowego, odnoszących się do czasu, od którego funkcjonowała kawiarnia, jak również tego że świadek sąsiadowała z przedmiotowym lokalem. Także okoliczność wzywania przez nią Policji, Sąd obdarzył jako wiarygodną, ponieważ koreluje ona z wyjaśnieniami obwinionej, zeznaniami niemal wszystkich świadków występujących w sprawie oraz z zebraną dokumentacją, w szczególności pismem z komendy Policji. D. S. zeznała, że w kawiarni organizowane były różnego rodzaju imprezy okolicznościowe i koncerty, jak również, że ogródek tego lokalu mieści tuż pod oknami budynku, który świadek zamieszkuje i od godz. 9:00 słychać było ciągłe rozmowy i zabawy dzieci, a wieczorem - koncerty. W związku z uciążliwościami wynikającymi z prowadzenia kawiarni, D. S. złożyła pismo do (...) D. W., celem odebrania obwinionej koncesji na alkohol lub zamknięcie lokalu. Świadek podniosła, że w dniu 12 czerwca 2015 r. od godz. 19:00/20:00 trwał koncert z nagłośnieniem - najpierw odbywał się on w ogródku, następnie zaś po godz. 22:00 przeniesiono go do środka lokalu i wtedy też kobieta wezwała Policję z uwagi na to, że wciąż było głośno. Po interwencji muzyka nie ucichła, więc po północy znowu zgłosiła naruszenie. Zeznania dotyczące okoliczności towarzyszących koncertowi odbywającemu się w dniu 12 czerwca 2015 r., potwierdzone zostały pismem z Komisariatu Policji z dnia 20 października 2018 r., zgodnie z którym w czasie rzeczowego koncertu miały miejsce trzy interwencje Policji – 12.06.2015 r. o godz. 20:47 i o godz. 22:41 - podczas której obwiniona została pouczona oraz 13.06.2015 r. o godz. 00:29. Zeznania świadka w przytoczonym wyżej zakresie są rzeczowe i potwierdzone innymi dowodami zgromadzonymi w sprawie, Sąd zatem ocenił je jako wiarygodne.

Zeznań świadka w pozostałej ich części Sąd nie obdarzył walorem wiarygodności albowiem były one sprzeczne bądź to z dokumentacją bądź z pozostałymi osobowymi źródłami dowodowymi. Świadek zeznała, że w dniu 30 maja 2015 r. od godz. 19:00/20:00 w ogródku kawiarni trwał głośny koncert, który słychać było w całej okolicy, w związku z czym po godz. 21:00 kobieta wezwała Policję. Świadek podniosła, że nie wie jak zakończyła się interwencja, jednakże pomimo niej koncert trwał nadal i zakończył się po godz. 22:00. Zgodnie z pismem z Komisariatu Policji pierwsza interwencja zgłoszona przez świadka w tym dniu została odwołana. D. S. wskazała, że działalność kafejki jest niezwykle uciążliwa, ponieważ w kawiarni organizowane są imprezy okolicznościowe i koncerty z nagłośnieniem, które zakłócają spokój i ciszę nocną oraz utrudniają funkcjonowanie. W związku z istnieniem lokalu „Co nieco (...) córka świadka – N. T. nie mogła prowadzić gabinetu psychoterapii i musiała odwoływać sesje. Sąd nie dał wiary zeznaniom świadka w zakresie ilości koncertów – według D. S. te odbywały się co dwa tygodnie i tego, że interwencje były nieskuteczne, a po ich przeprowadzeniu panował jeszcze większy hałas. Odnośnie starań poczynionych przez obwinioną świadek wskazała, że „mata na ogrodzeniu nic nie zmieniła, dzięki wyższemu płotowi jest więcej prywatności, nie wpłynęło to na głośność.” W ocenie świadka prowadzenie mediacji w niniejszej sprawie nie ma sensu, ponieważ kobieta chce wyłącznie tego, aby lokal wrócił do stanu poprzedniego. D. S. zeznała również: „ jak nie ma żadnych imprez, to panie organizują imprezy same dla siebie i są one głośne”, „O godz. 22:00 kończą się imprezy jeśli chodzi o nagłaśnianie muzyki, ale to nie oznacza, że goście wychodzą i jest cicho”. Odnośnie ilości i pór zgłoszonych interwencji świadek wskazała, że wzywanie Policji na koncerty jest uzasadnione, a w ciągu dnia tylko raz wezwała Policję – „gdy hałas przekraczał wszystkie normy.” – okoliczność ta pozostaje w sprzeczności z wykazem interwencji podjętych w lokalu przy ul. (...). Podkreśliła również, że hałas nie przeszkadza właścicielowi budynku nr (...), ponieważ czerpie on korzyści finansowe z funkcjonowania kawiarni, natomiast lokatorzy nieruchomości nr 13 ze względu na hałas chcą rozwiązać umowy.

Podobnie zeznawała N. T. – córka oskarżycielki posiłkowej, która potwierdziła, iż sąsiadowała z kawiarnią „Co nieco (...) zamieszkuje bowiem lokal nr (...) nieruchomości położonej przy ul. (...). Wskazała także, że jej relacja z właścicielką kawiarni jest skomplikowana. Okoliczności podniesione przez świadka są bezsporne w niniejszym postępowaniu. Również fakt rozmowy z właścicielką kafejki, która skutkowała zabezpieczeniem ogrodzenia ogrodu matą słomkową koreluje z pozostałym materiałem dowodowym. Jako wiarygodne Sąd ocenił również zeznania świadka dotyczące tego, że lokal czynny był dłużej niż do godz. 22:00 – jak deklarowała jego właścicielka. N. T. podkreśliła, że ogródek kafejki znajduje się bezpośrednio pod jej oknami, w związku z czym nie ma prywatności w ogrodzie i nie może z niego korzystać. Wskazała także, że z powodu obecności dużej liczby klientów w ogródku powstaje tam hałas, który uniemożliwia jej prowadzenie gabinetu psychoterapii i zmuszona jest odwoływać klientów. W ocenie świadka uciążliwość związana z hałasem i przebywającymi na terenie lokalu klientami jest na tyle duża, że uniemożliwia ona kobiecie przebywanie w mieszkaniu. Świadek dodała, że od początku powstania kawiarni dochodziło do naruszeń ciszy i spokoju nocnego, jak również w ciągu dnia, natomiast działania dzielnicowego w stosunku do obwinionej okazały się bezskuteczne, a interwencje Policji niewiele pomagały, gdyż po każdej z nich było jeszcze głośniej. N. T. oświadczyła, że w kawiarni cały czas są organizowane imprezy, wszystkie są uciążliwe - na pierwszy koncert przyszło ok. 150 osób, nie można było przez to normalnie funkcjonować. Przytoczone okoliczności nie do końca odpowiadają zeznaniom świadków – klientów kawiarni, których zeznania Sąd uznał jako wiarygodne i autentyczne. Wypowiedź świadka dotycząca tego, że klienci kawiarni byli informowani o szczegółach życia sąsiadów, jak również okoliczności pomawiania jej przez obwinioną, szydzenia i prowokowania stanowią jedynie subiektywną ocenę panujących pomiędzy kobietami relacji, podyktowaną istniejącym konfliktem.

Podobne zeznania złożył świadek Ł. T. , który to również wskazał, że działalność kawiarni była bardzo uciążliwa, w lokalu często organizowano imprezy zakłócające ciszę nocną, a hałasy z ogródka dochodziły nawet w ciągu dnia. Ponadto na otwarcie kawiarni odbył się koncert z nagłośnieniem na ok. 200 osób. W ocenie świadka podejmowane interwencje nie odnosiły skutku.

Sąd uznał za wiarygodne zeznania Ł. T., w których opisywał on relacje panujące pomiędzy obwinioną, a sąsiadami spod nr 13. Ze wszystkich źródeł dowodowych płynie bowiem wspólny przekaz na ten temat. Świadek zeznał, iż relacja z właścicielkami jest trudna, ponieważ prowokują one swoim zachowaniem sąsiadów. Podkreślił ponadto, że nie ma on chęci podejmowania współpracy z S. R.. Podniósł także, że „na forach internetowych prowadzone były „akcje” mające na celu dyskredytowanie mieszkańców mojej kamienicy,” jednakże ta okoliczność stanowi tylko subiektywną interpretację działań obwinionej, która wystosowała petycję popierającą działalność kawiarni.

Zeznania podobnej treści złożyli byli najemcy lokalu nr (...) B. N. i E. N. . O. zgodnie oświadczyli, iż od początku powstania kawiarni, „do późnych godzin nocnych, długo po 22:00” były w niej organizowane głośne imprezy. Imprezy te odbywały się często i notorycznie, zakłócały ciszę nocną. Świadek E. N. zeznała, że latem 2014 r. odbyła się głośna impreza i trwała ona do godz. 2:00 w nocy. B. N. wskazał, że w lipcu 2014 r. albo 2015 r. była do godz. 1:00 głośna impreza, podkreślił ponadto, że podjęto wówczas kilka interwencji, po których było jeszcze głośniej. Dodał również - wbrew twierdzeniem oskarżycielki posiłkowej na temat częstotliwości koncertów, że w okresie od maja 2014 r. do kwietnia 2016 r. zdarzyły się 3-4 razy głośne koncerty, które trwały do północy, natomiast inne imprezy zdaniem świadka organizowane były bardzo często. O. świadkowie zgodnie oświadczyli, że nie rozmawiali z właścicielką kawiarni i nie mają z nią kontaktu. Ponadto E. N. wskazała, że opuściła mieszkanie z powodu hałasów. Zarówno świadek B. N. jak i świadek E. N. zeznawali, że najgorzej było w okresie wiosenno-letnim, ponieważ działał wtedy ogródek i nawet bez imprez „wszelkie hałasy z ogrodu niosą się, słychać dokładnie wszystko, o czym rozmawiają klienci”, „uciążliwe są wszystkie rozmowy klientów kawiarni siedzących w ogródku”, „w zimie nie ma zakłóceń bo ogródek jest zamknięty.”

Sąd ocenił jako wiarygodne tylko część zeznań wymienionych wyżej świadków, albowiem nie do końca korelują one z wyjaśnieniami obwinionej, zeznaniami klientów kawiarni, jej sąsiadów oraz dokumentami sporządzonymi przez bezstronnych funkcjonariuszy. W tym miejscu warto ponadto zaznaczyć, że pomiędzy wskazanymi wyżej świadkami, tj. D. S., N. T., Ł. T. oraz B. N. i E. N., a obwinioną S. R. panował konflikt wobec czego ich zeznania nie są całkowicie bezstronne. W szczególności oskarżycielka posiłkowa, jak i świadkowie N. T. i Ł. T. są osobiście zaangażowani w konflikt i niniejszą sprawę, wobec czego zależy im na korzystnym dla nich jej rozstrzygnięciu.

Sąd pominął zeznania świadków P. W., J. M., M. S., M. P., P. K., B. S., P. W., M. M., P. R. i M. E. wobec ich całkowitej niepamięci zdarzeń z okresu objętego wnioskiem o ukaranie. Podkreślić należy, że żaden ze świadków nie był w stanie przypomnieć sobie czy w kawiarni panował hałas oraz jakie były okoliczności podejmowanych przez nich działań. Biorąc pod uwagę upływ czasu oddzielający momenty interwencji od momentu składania zeznań przez świadków, oczywistym jest, że nie można wymagać od policjantów podejmujących co najmniej kilka interwencji dziennie tego, że kilka miesięcy od zdarzenia będą dokładnie pamiętać jego przebieg, okoliczności i skutki.

Wiarygodny dowód w sprawie, potwierdzający także zeznania wymienionych wyżej osób stanowiło również pismo z Komisariatu Policji W. W., w którym to opisano 27 interwencji, które zostały podjęte w okresie od czerwca 2014 r. do dnia 19 kwietnia 2016 r. Interwencje miały miejsce zarówno w ciągu dnia jak i po ciszy nocnej. W znacznej większości z nich, funkcjonariusze nie potwierdzili zawiadomień osoby zgłaszającej, w trzech przypadkach interwencja została odwołana. W dniu 10 sierpnia 2014 r. o godz. 00:31 obwiniona została ukarana mandatem karnym w wysokości 500 zł, natomiast w dniach 9 sierpnia 2014 r., 11 kwietnia 2015 r., 12.06 2015 r., 31 lipca 2015 r. oraz według pisma - w dacie 31.02.2016 r. (trudno określić rzeczywistą datę zdarzenia) S. R. została pouczona za ujawnione naruszenia.

Obwinionej zarzucono popełnienie wykroczenia kwalifikowanego z art. 51 § 1 kw.

Wykroczenie z art. 51 § 1 kw popełnia ten, kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym. Przedmiotami ochrony określonymi w art. 51 kw są prawo obywateli do niezakłóconego spokoju i porządku publicznego oraz niezakłócony spoczynek nocny, które to nie powinny być zakłócone jakimikolwiek zachowaniami wykraczającymi poza ogólnie czy też zwyczajowo przyjęte normy społecznego zachowania się. Naruszenie tej normy w jej podstawowej postaci określonej w § 1 komentowanego przepisu może nastąpić przez przykładowo wyliczone przez ustawodawcę zachowania w postaci krzyku, hałasu, alarmu lub innego wybryku, a zatem takie zachowanie się człowieka, które odbiega od powszechnie, zwyczajowo przyjętych norm postępowania w określonej sytuacji, czyli w danym miejscu, czasie i okolicznościach, i które jest zdolne zakłócić spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo też wywołać zgorszenie w miejscu publicznym [W. J., komentarz do art. 51 kw, teza 1 (w:) T. G. (red.), Kodeks wykroczeń. Komentarz, wyd. II, LEX 2013]. Rekonstruując znaczenie znamienia „wybryku”, Sąd Najwyższy wskazał w wyroku z dnia 2 grudnia 1992 roku, sygn. III KRN 189/92 [LEX nr 162227] że „jest ono bardzo zbliżone do potocznego rozumienia wybryku jako nieodpowiedzialnego »wyskoku«, »ekscesu«. Również w znaczeniu prawnym, a w szczególności w ujęciu normatywnym, przyjętym przez ustawodawcę w przepisie art. 51 § 1 kw, wybryk to zachowanie się jakiego wśród konkretnych okoliczności czasu, miejsca i otoczenia, ze względu na przyjęte zwyczajowo normy ludzkiego współżycia nie należało się spodziewać, które zatem wywołuje powszechne negatywne oceny społeczne i uczucia odrazy, gniewu, oburzenia. Wybryk charakteryzuje więc ostra sprzeczność z powszechnie akceptowanymi normami zachowania się.

Wykroczenie z art. 51 § 1 kw ma charakter materialny, co oznacza, że dla realizacji jego znamion konieczne jest ustalenie, że zachowanie sprawcy, który dopuścił się wybryku (czy to w postaci krzyku, hałasu bądź alarmu, czy to w innej wykraczającej poza tę egzemplifikację) spowodowało skutek w postaci zakłócenia spokoju, porządku publicznego, spoczynku nocnego albo wywołało zgorszenie w miejscu publicznym. Zakłócenie spoczynku nocnego stanowi szczególny przypadek zakłócenia spokoju publicznego. Zakłócenie spoczynku może prowadzić do zakłócenia spokoju większej grupy osób, a nie tylko jednej osoby. Spoczynek nocny obejmuje czas od godziny 22 do 6 rano, w którym ludzie mogą bez zakłóceń ze strony innych osób odpoczywać. Nie znaczy to, że w tym czasie osoba, której spoczynek zakłócono, musi znajdować się w stanie snu. Jest to czas spoczynku nocnego, ale to, jak odpoczywają poszczególne osoby lub grupy osób, jest sprawą ich wyboru. Niewątpliwie pora nocna łączy się ze szczególnymi przeżyciami dla gospodarza domu oraz jego rodziny, jeżeli właśnie w tym czasie sprawca dopuszcza się naruszeń norm prawnych i zakłóca ich spokój. Poziom dyskomfortu zaznacza się wówczas znacznie wyraźniej niż podczas realizacji czynu w innych okolicznościach, np. w ciągu dnia. Potęguje to naganność zachowań sprawcy wykroczenia, bowiem okoliczności te dowodzą jego szczególnej arogancji i rażącego nieposzanowania przez niego ogólnie przyjętych reguł współżycia społecznego (T. B., Znaczenie czynnika czasu w zakresie karalności czynu i wymiaru kary, 2010, s. 57). Wyjaśnić również należy, że „zakłócenie spokoju publicznego” równoznaczne jest z naruszeniem równowagi psychicznej ludzi, powodującym negatywne przeżycia psychiczne nieoznaczonych osób, powstające z bezpośredniego oddziaływania na organy zmysłów; „zakłócenie porządku publicznego” to z kolei wywołanie stanu, który w danym miejscu, czasie i okolicznościach, zgodnie z przyjętymi zwyczajami i obowiązującymi przepisami, uważa się za nienormalny, i który, w obiektywnym odbiorze, odczuwany jest jako utrudnienie lub uniemożliwienie powszechnie akceptowanego sposobu zachowania się w miejscach dostępnych dla bliżej nieokreślonej liczby osób. „Wywołanie zgorszenia w miejscu publicznym” należy zaś odczytywać jako takie zachowanie, które stanowi gorszący, niemoralny postępek mający demoralizujący wpływ na otoczenie, przy czym ocena w tym zakresie winna być dokonywana na podstawie towarzyszących zdarzeniu okoliczności, przy uwzględnieniu, gdzie i kiedy czyn popełniono, jak i kto był przy nim obecny [wyrok Sądu Najwyższego z dnia 2 grudnia 1992 roku, sygn. III KRN 189/92; W. J., komentarz do art. 51 kw, teza 5 (w:) op. cit.].

Wykroczenie z art. 51 kw można popełnić wyłącznie umyślnie. Istota „wybryku” spenalizowanego w tym przepisie uzależniona jest bowiem od szczególnych znamion strony podmiotowej, charakteryzującej się umyślnym okazaniem przez sprawcę lekceważenia dla norm zachowania się [wyrok Sądu Najwyższego z dnia 30 września 2002 roku, sygn. III KKN 327/02, LEX nr 55571].

W odniesieniu do przedmiotowej sprawy wskazać należy, że koniecznym do zakwalifikowania danego czynu jako konkretnego wykroczenia jest wystąpienie określonych znamion czynu zabronionego, opisanych w ustawie karnej. Do znamion czynu zabronionego należą podmiot ochrony wykroczenia oraz jego strona przedmiotowa i podmiotowa. Wskazują one jakie dokładnie zachowanie danej osoby oraz jakie okoliczności zdarzenia umożliwiają przypisanie sprawcy popełnienie danego wykroczenia. Stosujący prawo przy ocenie konkretnego czynu bierze pod uwagę okoliczności jego popełnienia, postać zamiaru, motywację sprawcy oraz rodzaj i stopień naruszonych reguł ostrożności. Powyższe odnoszą się zawsze do czynu wyczerpującego ustawowe znamiona normy sankcjonowanej. Wykluczenie jakiegokolwiek ze znamion czynu zabronionego wyłącza możliwość uznania jego zaistnienia.

Podsumowując wyżej przytoczone poglądy doktryny prawa wykroczeń oraz orzecznictwa stwierdzić należy, że dla ustalenia, czy sprawca dopuścił się „wybryku” realizującego znamiona wykroczenia z art. 51 § 1 kw niezbędne jest dokonanie oceny, czy dane zachowanie w konkretnych okolicznościach, w jakich zostało podjęte, wykraczało w sposób rażący przeciwko akceptowalnym społecznie normom zachowania się i zwyczajowo przyjętym zasadom ludzkiego współżycia, którym sprawca okazywał w ten sposób swoje lekceważenie. Przenosząc te ogólne uwagi na grunt niniejszej sprawy należy postawić zatem pytanie – czy zachowanie polegające na prowadzeniu kawiarni, w której mogą spotkać się osoby w każdym wieku, wziąć udział w wydarzeniach kulturalnych, warsztatach czy też posłuchać muzyki – w tym konkretnym kontekście sytuacyjnym – zostać może uznane za karalny „wybryk” w rozumieniu art. 51 § 1 kw.

Nie budzi w niniejszej sprawie sporu, że obwiniona organizowała w kawiarni lub ogródku koncerty, imprezy okolicznościowe typu chrzciny, komunie czy urodziny, warsztaty dla dzieci i różnego rodzaju eventy. Ponadto udostępniła swoim klientom ogródek, przez co ich rozmowy i zabawy dzieci mogły być słyszalne dla sąsiadów zamieszkujących bezpośrednio w jego okolicy. Bezspornym jest również, że wiele razy, w różnych porach dnia i nocy wzywana była Policja na interwencje. „Zachowanie osoby, które ze względu na zwyczajowe normy ludzkiego współżycia nie wywołuje powszechnie negatywnych ocen społecznych i nie jest jaskrawo sprzeczne z powszechnie akceptowanymi normami zachowania nie stanowi wybryku w rozumieniu art. 51 § 1 kw OSNKW 2018/3/27, LEX nr 2433071, Biul.SN 2018/3/16.”

Wobec powyższego, z całą pewnością należy stwierdzić, że w sprawie niniejszej nie doszło do zrealizowania znamion przedmiotowych i podmiotowych zarzucanego obwinionej czynu zabronionego. Jak wcześniej wskazano, istotą „wybryku” spenalizowanego w art. 51 § 1 kw jest zachowanie rażąco wykraczające poza obowiązujące normy postępowania, przy czym elementem podmiotowym jest okazanie przez sprawcę lekceważenia dla tych norm. A zatem – uwzględniając wcześniej przedstawiony sposób rozumienia tego pojęcia w doktrynie i orzecznictwie nie sposób uznać, aby swoim zachowaniem S. R. rażąco naruszyła obowiązujące w danym miejscu, czasie i okolicznościach normy zachowania się, okazując przez to lekceważenie dla tych norm. Jak już ustalono, obwiniona prowadziła lokal, który był ważnym punktem na kulturalnej mapie dzielnicy W.. Nie było zatem jej celem zlekceważenie ogólnie przyjętych norm zachowania się w danym miejscu, ale prowadzenie działalności z której będą mogli skorzystać lokalni mieszkańcy w każdym wieku. Tym bardziej nie sposób stwierdzić, aby zachowanie obwinionej polegające na udostępnieniu ogródku klientom i ich dzieciom było celowe i złośliwe, a także wywoływało powszechne negatywne oceny społeczne, uczucia odrazy, gniewu czy oburzenia, co – w świetle przytoczonych uprzednio judykatów – należy do istoty „wybryku” w rozumieniu art. 51 § 1 kw. Tym samym zachowanie obwinionej nie realizowało znamion wykroczenia stypizowanego w powołanym przepisie.

Należy również podkreślić, że strona podmiotowa wykroczenia zarzucanego obwinionej obejmuje umyślność - zgodnie z wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnowie z dnia 29 sierpnia 2002 r. (sygn. akt II Waz 122/02, LEX nr 1713548) wykroczenie z art. 51 § 1 kw można popełnić tylko umyślnie, bo penalizacji podlegają wybryki zakłócające spokój publiczny, porządek bądź spoczynek, polegające na krzykach, hałasach, alarmach i innych podobnych zachowaniach. Zatem nie każda emisja hałasu podpada pod ten przepis, jeżeli działaniu sprawcy nie można przypisać umyślności. Wartym zaznaczenia jest również, że obwiniona, kiedy powzięła informację o tym, że dźwięki przeszkadzają mieszkańcom lokalu nr (...) podjęła działania, które miały zniwelować hałas – podwyższyła ogrodzenie i nałożyła na nie matę, aby płot nie był przezroczysty, tak żeby zapewnić prywatność sąsiadom. Ponadto, starała się przeciwdziałać naruszeniom w inny sposób – zwracała klientom uwagę i uprzedzała, że mogą zostać wyproszeni z lokalu jeżeli ich zachowanie będzie zbyt głośne. Zaproponowała również dojście do porozumienia w drodze mediacji, jednakże nigdy nie otrzymała na nie odpowiedzi – składając zeznania sąsiedzi spod nr 13 wyraźnie zaznaczyli, że nie widzą możliwości dojścia do porozumienia i nie podejmowali prób w tej kwestii.

W niniejszej sprawie kluczowym jest również przepis art. 1 § 2 kw, który określa, iż nie popełnia wykroczenia sprawca czynu zabronionego, jeżeli nie można mu przypisać winy w czasie czynu. Przekładając powyższe na stan faktyczny sprawy, nie sposób przyjąć winę obwinionej. Jej działalność nie budziła powszechnej dezaprobaty. Pomimo tego, że w pobliżu kawiarni, którą prowadziła obwiniona znajdowały się zabudowania, odgłosy przeszkadzały jedynie kilku osobom. Pozostali sąsiedzi, w swoich zeznaniach podkreślali kulturalne i społeczne znaczenie obiektu. Należy mieć na względzie również fakt, że kawiarnia „Co nieco (...) nie była miejscem imprezowym czy pubem. Była natomiast miejscem, w którym można się było obyć z kulturą, posłuchać alternatywnej muzyki, spędzić czas z dziećmi czy też spotkać się w ciszy i spokoju. Kawiarnia była ponadto miejscem kulturalnym w dzielnicy W.. Ponadto, zgodnie ze wskazaniami logicznego, racjonalnego myślenia, nie sposób uznać, że rozmowy przy kawie czy zabawy dzieci na podwórku stwarzały hałas uniemożliwiający normalne funkcjonowanie znajdujących się w pobliżu osób. Powyższe skłania do stwierdzenia, że nie istnieje społeczna szkodliwość czynu obwinionej.

Przeszkoda wyłączająca orzekanie, a polegająca na braku znamion wykroczenia w zachowaniu sprawcy (art. 5 § 1 pkt 2 kpw) skutkuje koniecznością wydania wyroku uniewinniającego (art. 92 § 3 kpw). O powyższym mówić można wówczas gdy już co prawda miało miejsce pewne zachowanie, które jednak nie wypełniło sobą znamion żadnego typu czynu zabronionego. Chodzi tu o znamiona zarówno strony przedmiotowej, jak i podmiotowej (zamiar). Ustawa z różnych powodów może stwierdzać, że sprawca nie popełnia wykroczenia. W art. 5 § 1 pkt 2 in fine chodzi zasadniczo o to, że czyn sprawcy w ogólnym rozrachunku jest opłacalny ze społecznego punktu widzenia (nie jest bezprawny) lub też sprawca popełnił go w sposób niezawiniony. Do tych pierwszych sytuacji należą tzw. kontratypy pozaustawowe, w szczególności takie jak działanie w granicach swoich uprawnień i obowiązków (M. Bojarski, W. Radecki, Kodeks wykroczeń. Komentarz, wyd. IV, Warszawa 2006, s. 91).

W świetle powyższych rozważań, w przekonaniu Sądu Rejonowego, brak jest podstaw do uznania słuszności stawianego obwinionej zarzutu. W takim stanie rzeczy Sąd uniewinnił obwinioną od popełnienia zarzucanego jej czynu kwalifikowanego z art. 51 § 1 kw, a kosztami postępowania, stosownie do art. 118 § 2 kpw, obciążył Skarb Państwa.

Mając na względzie powyższe, orzeczono jak w sentencji.