Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 883/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 25 października 2018 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący: SSO Małgorzata Peteja-Żak

Protokolant: Igor Ekert

po rozpoznaniu w dniu 12 października 2018 r.

przy udziale Aleksandry Mazur-Żwaki Prokuratora Prokuratury Rejonowej w R.

sprawy P. S., syna J. i H.

ur. (...) w R.

oskarżonego z art. 178a§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Rejonowego w Rudzie Śląskiej

z dnia 22 czerwca 2018 r. sygnatura akt II K 15/18

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki postępowania odwoławczego w kwocie 20 zł (dwadzieścia złotych) i wymierza mu opłatę za II instancję w kwocie 100 zł (sto złotych).

Sygn. akt VI Ka 883/18

UZASADNIENIE WYROKU

z dnia 25 października 2018r.

Sąd Rejonowy w Rudzie Śląskiej wyrokiem z dnia 22 czerwca 2018r., w sprawie o sygn. II K 15/18, uznał oskarżonego P. S. za winnego popełnienia czynu polegającego na tym, że w dniu 27 maja 2015 roku w R., około godziny 22:00 na parkingu przyblokowym przy ul. (...), w ruchu lądowym prowadził samochód osobowy marki P. (...) o nr rej. (...) znajdując się w stanie nietrzeźwości 0,53 mg alkoholu etylowego w 1dm 3 wydychanego powietrza, to jest przestępstwa z art. 178a § 1 kk i za to na mocy art. 178a § 1 kk wymierzył mu karę grzywny w rozmiarze 100 stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na 10 złotych.

Na mocy art. 42 § 2 kk orzekł wobec oskarżonego środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych w ruchu lądowym na okres 3 lat, zaliczając na mocy art. 63 § 4 kk na poczet tego środka okres zatrzymania prawa jazdy od dnia 27 maja 2015r. do dnia 27 maja 2018r., uznając go w całości za wykonany.

Na mocy art. 43a § 2 kk orzekł od oskarżonego świadczenie pieniężne w kwocie 5.000 złotych na rzecz Funduszu Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej oraz zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe obejmujące wydatki w kwocie 871,46 złotych oraz opłatę w wysokości 100 złotych.

Od niniejszego wyroku apelację wywiódł obrońca oskarżonego, który zaskarżył wyrok w całości, zarzucając mu:

1. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 7 kpk w zw. z art. 2 § 2 kpk w zw. z art. 4 kpk poprzez dowolną, a nie swobodną ocenę dowodów, nieuwzględnienie okoliczności przemawiających na korzyść oskarżonego, m. in. oddalenia się oskarżonego z miejsca zdarzenia i spożycia alkoholu po uszkodzeniu lusterka potwierdzonego zeznaniami świadków M. Ś., S. G., a także zapisem w notatniku służbowym funkcjonariusz Policji E. C., trzech korzystnych dla oskarżonego wariantów opinii biegłego, charakterystycznej dla spożycia alkoholu w krótkim odstępie czasu wzrostowej tendencji stężenia alkoholu we krwi i oparcie wyroku na nieprawdziwych ustaleniach faktycznych;

2. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 366 § 1 kpk poprzez brak wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności sprawy, a w szczególności okoliczności dotyczących przeparkowywania samochodu i uszkodzenia lusterka, godziny w/w zdarzenia, sposobu w jaki doszło do uszkodzenia, a także czasu i ilości spożycia alkoholu oraz chronologii zdarzeń dnia 27 maja 2015r.;

3. obrazę przepisów postępowania mającą wpływ na treść orzeczenia, tj. art. 424 § 1 kpk w zw. z art. 7 kpk poprzez brak wyczerpującej i logicznej argumentacji, z jednoczesnym uwzględnieniem wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego, zawartej w uzasadnieniu orzeczenia, a w szczególności wskazanie, iż zeznania M. A., M. Ś., S. G., A. G. (1) były mało precyzyjne i rozbieżne oraz, zdaniem Sądu I instancji, mało pomocne do ustalenia stanu faktycznego, w sytuacji, gdy świadkowie zgodnie przedstawili w chronologicznej kolejności ciąg zdarzeń z dnia 27 maja 2015r., zaś odnośnie szczegółów zgodnie z prawdą oświadczyli, iż nie pamiętają dokładnych godzin spotkania, przeparkowania samochodu czy też spożycia alkoholu przez oskarżonego; w tej sytuacji zupełnie nielogiczne było przypisanie większej mocy dowodowej zeznaniom świadka S. S. (1), który obserwował zdarzenie zaledwie 5 minut z okna swojego mieszkania na drugim piętrze i nie był w stanie chronologicznie przedstawić ciągu zdarzeń, lecz jedynie widział jak „młodzież robi sobie imprezę w aucie”;

4. błędy w ustaleniach faktycznych przyjęte za podstawę wyroku i mające wpływ na treść orzeczenia, tj. przyjęcie, iż oskarżony w dniu 27 maja 2015 roku w R. około godziny 22:00 na parkingu przyblokowym przy ul. (...), w ruchu lądowym prowadził samochód osobowy marki P. (...) o nr rej. (...) znajdując się w stanie nietrzeźwości 0,53 mg alkoholu etylowego w 1dm 3 wydychanego powietrza, w sytuacji, gdy pięciu świadków, tj. S. G., M. Ś., D. P., M. A. i A. G. (1) zgodnie zeznali, iż oskarżony nie spożywał alkoholu przed przystąpieniem do przeparkowywania pojazdu, a w momencie, gdy oskarżony spożywał alkohol lusterko „wisiało na kablach”, zaś naoczny świadek zdarzenia S. S. (1) obserwował zdarzenie zaledwie 5 minut, nie był w stanie stwierdzić czy oskarżony spożywał alkohol (z okna swojego mieszkania widział jedynie litrowe i półlitrowe butelki, lecz nie był w stanie stwierdzić ich zawartości, koloru, etc.) oraz wskazał, iż do samochodu na miejsce kierowcy wsiadał chłopak średniego wzrostu i średniej budowy podczas gdy oskarżony ma 180 cm wzrostu i w momencie zdarzenia ważył 110 kg; co więcej, zgodnie ze sprostowaną opinią dr n. med. R. C. wyjaśnienia oskarżonego w trzech wariantach pokrywają się z wiedzą i obliczeniami biegłego, co istotne są to wyjaśnienia pierwotne, a więc najbardziej spontaniczne i złożone w krótkim odstępie czasowym od zdarzenia, gdy oskarżony najlepiej pamiętał ilość i rodzaj spożytego alkoholu.

Stawiając takie zarzuty skarżący wniósł o zmianę wyroku poprzez uniewinnienie oskarżonego od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Sąd Okręgowy zważył co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonego nie zasługuje na uwzględnienie, a kontrola odwoławcza przeprowadzonego przez Sąd I instancji postępowania dowodowego, zaskarżonego orzeczenia, jego uzasadnienia oraz analiza treści środka odwoławczego skutkuje koniecznością uznania tej apelacji za niezasadną.

Na wstępie trzeba zatem podkreślić, iż wbrew wywodom obrońcy Sąd I instancji dokładnie przeprowadził postępowanie dowodowe, w trakcie którego przedsięwziął niezbędne i odpowiednie czynności celem wyjaśnienia wszystkich istotnych okoliczności w sprawie. Zgromadzone dowody poddał następnie wnikliwej analizie, a w motywach zaskarżonego orzeczenia ustosunkował się do każdego z przeprowadzonych dowodów. W szczególności wyjaśnił, którym dowodom dał wiarę i dlaczego, a także które okoliczności sprawy można na ich podstawie uznać za udowodnione. Przedstawiona przez Sąd I instancji analiza dowodów w pełni zasługiwała na uwzględnienie. Była ona spójna i uwzględniała zasady doświadczenia życiowego, w tym zawodowego. Zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego odpowiadała prawidłowości logicznego rozumowania. Nadto analiza ta nie wykraczała poza ramy swobodnej oceny dowodów. Sąd I instancji w sposób poprawny zastosował również przepisy prawa materialnego, dokonując prawidłowej kwalifikacji prawnej czynu. W konsekwencji prawidłowo przypisał oskarżonemu popełnienie przestępstwa wyczerpującego znamiona typu czynu zabronionego z art. 178a § 1 kk.

Przechodząc do ustosunkowania się do podniesionych przez skarżącego zarzutów, na wstępie należy podkreślić, iż zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wyroku, jest tylko wówczas słuszny, gdy zasadność ocen i wniosków wyprowadzonych przez Sąd orzekający z okoliczności ujawnionych w toku przewodu sądowego nie odpowiada prawidłowości logicznego rozumowania (zob. wyrok SA w Poznaniu z dnia 6 VII 1995r., II AKr 182/95, OSPriP 196/2-3/24). Zarzut ten nie może jednak sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami Sądu, wyrażonymi w uzasadnieniu wyroku, lecz do wykazania, jakich mianowicie konkretnych uchybień w zakresie zasad logicznego rozumowania dopuścił się Sąd w ocenie zebranego materiału dowodowego. Możliwość zaś przeciwstawienia ustaleniom Sądu orzekającego odmiennego poglądu nie może prowadzić do wniosku o dokonaniu przez Sąd błędu w ustaleniach faktycznych (zob. też wyrok SN z dnia 24 III 1975r., II KR 335/74, OSNPG 1975/9/84).

Apelacja obrońcy oskarżonego stanowi w istocie polemikę z ustaleniami Sądu I instancji, próbę zastąpienia ich własną odmienną oceną materiału dowodowego bez wykazania, jakich to uchybień w świetle wiedzy i doświadczenia życiowego dopuścił się Sąd w dokonanej przez siebie ocenie materiału dowodowego. Skarżący zatem w apelacji podejmuje próbę zdeprecjonowania zeznań świadka ujawnionego dopiero w trakcie postępowania przed Sądem, powołując się zasadniczo na zeznania osób spędzających feralny wieczór z oskarżonym oraz na wyjaśnienia oskarżonego z rozprawy. Podważa więc wiarygodność świadka S. S. (1) odnosząc się do jego relacji i kwestionuje rzetelność jego relacji poprzez analizę okoliczności faktycznych wynikających z jego wypowiedzi. Jest jednak wymownym, że nie wskazuje żadnych istotnych powodów po jego stronie, ani emocjonalnych ani faktycznych, dla których tenże miałby złożyć takiej, a nie innej treści relację o roli oskarżonego w zajściu. Nie znał on oskarżonego ani jego młodych towarzyszy, obserwując jedynie z okna swojego mieszkania położonego na drugim piętrze, w odległości ok. 80m., odbywającą się „imprezę” młodzieży w samochodzie i w jego pobliżu. Dopiero w momencie ujawnienia uszkodzenia innego zaparkowanego pojazdu (oberwania w nim lusterka) w następstwie manewrowania przez kierowcę obserwowanego pojazdu, zdecydował się on o godzinie 22.33 poinformować telefonicznie Policję o zdarzeniu drogowym. Ze swoim anonimowym zgłoszeniem skojarzył przyjazd po kilkunastu minutach funkcjonariuszy Policji. W tak opisanych okolicznościach, kiedy w następstwie uzyskanego zgłoszenia policjanci E. C. i P. I. podjęli czynności służbowe na parkingu, legitymując jako kierującego samochodem - sprawcę kolizji - oskarżonego, jego pasażerkę M. A. (która miała potwierdzić wtedy przebieg zajścia) oraz inne głośno zachowujące się osoby na parkingu (tj. S. G., M. Ś., D. P. i pobudzonego, ostatecznie zatrzymanego A. G. (1)), nie można mieć wątpliwości, iż podstawą zgłoszenia S. S. (1) było opisywane przez niego następnie zdarzenie. Twierdził on bez żadnych wątpliwości, iż zadzwonił na Policję dopiero wtedy gdy zauważył uszkodzenie innego zaparkowanego pojazdu przez jedną z imprezujących, a manewrujących pojazdem osób, która wówczas przestawiła swój samochód w inne nieodległe miejsce, wskazane przez niego zresztą na zdjęciu. Trzeba przypomnieć w tym miejscu, że opisywane przez świadka zachowanie obserwowanych, kilku młodych osób tuż przed kolizją miało polegać na wsiadaniu i wysiadaniu przez nie z samochodu i popijaniu na zewnątrz z trzymanych przez nie butelek. Jest oczywistym, iż pomimo oświetlonego latarniami miejsca, świadek z upływem prawie trzech lat od zdarzenia nie był w stanie na rozprawie z precyzją opisać sprawcy (czego był pewien jednak na miejscu zdarzenia), wskazując jedynie na jego średni wzrost, to jednak nie ma znaczenia w związku z tym, iż oskarżony nie kwestionował przecież faktu spowodowania opisywanego zdarzenia drogowego - uszkodzenia innego pojazdu, nie zgadzając się jedynie z ustalonym czasem, w którym miał ten samochód prowadzić, a także spożywać alkohol. Jeśli zatem uwzględni się fakt braku znajomości pomiędzy świadkiem a oskarżonym, trudno w takich okolicznościach racjonalnie wytłumaczyć, dlaczego osoba, która nawet nie jest kojarzona przez oskarżonego, składa relacje jednoznaczne w swej treści co do jego i towarzyszących mu osób zachowania tuż przed przyjazdem Policji. Sąd odwoławczy podkreśla w tym miejscu nadto, w kontekście stawianego zarzutu niezasadnego oparcia ustaleń na wypowiedziach S. S. (1), że argumentacja przytoczona przez Sąd meriti jest bardzo obszerna, dogłębna i uwzględniająca wszystkie istotne okoliczności mające znaczenie dla wnioskowania o prawdziwości lub niewiarygodności wypowiedzi tego świadka. Apelujący stawia tezę, że wyrok skazujący oparto w istocie na zeznaniach jednej osoby. W tym kontekście, abstrahując już od prawdziwości tej tezy, o czym będzie mowa niżej, wypada zauważyć, że nie jest niczym szczególnym w praktyce sądowej, iż ustalenia faktyczne czynione są w oparciu o relacje jednego świadka. Nie jest także niczym wyjątkowym i nieakceptowanym oparcie ustaleń w polskim procesie karnym na wypowiedziach tylko jednej osoby. Brak jest w prawie procesowym reguły, która wykluczałaby możliwość takich ustaleń, w tym czynienia ich na podstawie zeznań tylko jednego świadka. Sam fakt oparcia orzeczenia skazującego na zeznaniach tylko jednego świadka, nawet w sytuacji nieprzyznania się oskarżonego do winy, samo przez się nie może stanowić podstawy do zarzutu dokonania błędnych czy dowolnych ustaleń faktycznych w sprawie. Nie istnieje wszak żadna reguła dowodowa, która uzasadniałaby pogląd, że zeznania jedynego świadka są niewystarczającą podstawą skazania, podobnie zresztą jak niedopuszczalne jest wartościowanie zeznań li tylko w zależności od zajmowanej pozycji społecznej świadka, czy też od pełnionej przez niego funkcji publicznej.

Choć apelujący sugeruje, że ustalenia poczyniono wykorzystując jedynie zeznania świadka ustalonego dopiero przez Sąd orzekający na etapie postępowania rozpoznawczego, należy stwierdzić, że tak w sprawie niniejszej nie jest. Wszak Sąd I instancji poza dowodem z wypowiedzi tego świadka posiłkował się także zeznaniami funkcjonariuszy Policji E. C., P. I. i J. L., stanowczo wykluczających bezprawne wpływanie na oskarżonego w trakcie interwencji i przesłuchania aby ten przyznał się do popełnienia czynu mu zarzucanego, „bo tak będzie dla niego lepiej”. W końcu podstawą czynienia ustaleń były dla Sądu Rejonowego pierwsze wyjaśnienia oskarżonego, które – wbrew wywodom obrońcy – podlegały ocenie Sądu jak każdy inny dowód, nie mogły zaś być, jak chciałby autor apelacji, traktowane przez tenże jako niebyłe. Bezbłędnie nadał im odpowiednie znacznie Sąd I instancji, analizując je w zestawieniu z innymi zebranymi dowodami, finalnie stwierdzając, że mogą one stanowić i stanowiły podstawę czynionych ustaleń o roli oskarżonego w zdarzeniu. Zasada swobodnej oceny dowodów nie wyklucza przecież przyznania wiarygodności jedynie części depozycji danego osobowego źródła dowodowego oraz dyskwalifikacji pozostałego zakresu jego wypowiedzi, pod warunkiem, że wyprowadzone wnioskowanie będzie uwzględniało treść dowodu, tak w aspekcie jego cech wewnętrznych, jak i w konfrontacji z treścią innych dowodów, a zarazem będzie logiczne, oparte na wiedzy i wskazaniach doświadczenia życiowego i w rezultacie zamykające pole dla ocen alternatywnych. Ocena wiarygodności wyjaśnień oskarżonego nie może być wartościowana zatem tym, w jakiej fazie postępowania wyjaśnienia te zostały złożone, tj. przez przyjęcie a priori, iż te złożone w późniejszej fazie dochodzenia czy też – jak w sprawie niniejszej - w postępowaniu sądowym mają większą wartość dowodową od pierwszych. Zmiana stanowiska procesowego wyrażonego na określonym etapie postępowania nie powoduje, że stanowisko to traci swój procesowy i dowodowy wymiar, jak zdaje się sugerować to apelujący (por. wyrok SA w Katowicach z dnia z dnia 16 XII 2016r., II AKa 459/16). Przeciwnie, jeżeli określona osoba, oskarżony czy świadek, relacjonuje od pewnego momentu procesu odmiennie, to od całokształtu wymowy materiału dowodowego zależy, czy składane przez niego „nowe" relacje, zyskają aprobatę organu prowadzącego postępowanie karne. Powstaje oczywiście obowiązek, obciążający Sąd, by zmianę stanowiska procesowego wyjaśnić w trybie art. 389 § 1 kpk, a następnie rozważyć w kontekście wszystkich dowodów, która z prezentowanych wersji jest wersją wiarygodną. Temu zadaniu jednak Sąd orzekający w zupełności sprostał, dając wiarę wersji zdarzenia lansowanej przez oskarżonego w jego pierwszej relacji, składanej wcale nie na gorąco, ale prawie miesiąc od zajścia, a korespondującej z zeznaniami policjantów, S. S. (1) i zgromadzonymi w sprawie dokumentami. Nie przekonuje więc w żadnej mierze późniejsze tłumaczenie oskarżonego jakoby policjant (a nawet dwaj) samodzielnie tworzył (tworzyli) treść protokołu jego przesłuchania, nie zapisując podawanych przez niego tez, temu bowiem przeczy treść protokołu spisanego i podpisanego przez J. B. w dniu 22 czerwca 2015r., pouczenia (k. 27) oraz wypisanego osobiście przez oskarżonego oświadczenia znajdującego się na karcie 28, nadto relacja tego świadka.

Realia niniejszej sprawy powodują, że w zakresie ustalenia osoby sprawcy przestępstwa z art. 178a § 1 kk zeznania S. S. (1) w połączeniu z wymienionymi wyżej dowodami, nadto zaś z treścią opinii biegłego z zakresu toksykologii medycznej są dowodami samodzielnymi, stanowiącymi podstawę do niezbitego zaprzeczenia tezie by oskarżony po godz. 18.00, a nawet około godziny 19.00-19.30 (jak wyjaśnia w jednym z przesłuchań) spowodował kolizję drogową, wyjeżdżając z parkingu chcąc udać się do lokalu na mecz, a następnie dopiero, będąc zdenerwowanym, czy jak chce obrońca – bojąc się gniewu brata – właściciela pojazdu, spożywał alkohol.

Wbrew twierdzeniom obrońcy także i wywody i wnioski zawarte w opinii biegłego R. C. stały się słusznie podstawą czynionych ustaleń faktycznych. W oparciu o nie trafnie uznano za wiarygodne oświadczenie oskarżonego prezentowane w toku dochodzenia, a następnie w czasie trzeciego przesłuchania przed Sądem (w związku ze zmianami składu orzekającego), z których wynikało, iż albo alkohol w postaci 3 półlitrowych piw miał być przez niego spożywany w godzinach 19.00-20.00, albo w postaci 2 takich piw i 200 ml wódki o godzinie 19.00-19.30 (warianty I i II oraz VII i VIII). Jest oczywistym z punktu widzenia logiki, że alkohol w ilości 3-4 piw oraz 200 ml wódki nie mógł być skonsumowany przez oskarżonego we wskazanym przez niego czasie ok. godziny 21-ej (k. 55verte), wówczas bowiem wynik osiągniętego badania na zawartość alkoholu w wydychanym powietrzu byłby o godzinie 23.10 znacznie wyższy, co potwierdza treść opinii (warianty III – VI). Wnioski zatem z niej płynące korelują z wypowiedzią świadka obserwującego bawiącą się głośno na parkingu, przy lub w samochodzie młodzież. Jest oczywistym w tej sprawie, że decydującym dla przypisania oskarżonemu odpowiedzialności jest ustalenie tego czy wpierw spowodował on zdarzenie drogowe, urywając lusterko w pojeździe zaparkowanym obok, a następnie zdecydował się spożyć alkohol, czy też kolejność owych zajść była jednak odwrotna. Same wyjaśnienia oskarżonego z rozprawy, choć niekonsekwentne w wielu kwestiach dostrzeżonych trafnie przez Sąd orzekający (a to co do godziny spotkania i osób, z którymi miał się gdzieś udać samochodem, celu podróży, osób siedzących w pojeździe w czasie uderzenia, późniejszego czasu spożywania alkoholu i osób w tym mu towarzyszących), miały przekonywać, iż alkohol został spożyty przez niego zdecydowanie po kolizji. Co zatem oskarżony miał robić w przedziale czasu od godziny 19.30 bądź nawet 20.00, kiedy to miał spowodować uszkodzenie sąsiedniego samochodu aż do czasu przyjazdu Policji, tego za bardzo nie wiadomo, zwłaszcza zważywszy na jego sprzeczne relacje co do czasu pozostawania w pojeździe po uszkodzeniu lusterka (najpierw miały być to 2 godziny, później już tylko pół); te relacje w żaden sposób nie korelują z wypowiedzią S. S. (1), który fakt zgłoszenia na Policję jednoznacznie kojarzył z uszkodzeniem innego samochodu ok. godziny 21-22, nadto zaś z wnioskami biegłego, wykluczającymi późniejsze picie alkoholu. Nie jest prawdą by świadek S. nie widział momentu uszkodzenia lusterka, obserwując bowiem z okna wydarzenia widział moment manewrowania pojazdem i oberwania lusterka w innym samochodzie (na skutek przestawiania pojazdu bądź „kręcenia się tam”, czego już przed Sądem w marcu 2018r. po prostu nie pamiętał), a następnie przestawienia pojazdu, co skłoniło go do zadzwonienia na Policję. Wbrew czynionemu parokrotnie w apelacji zarzutowi, nie określał on także wcale godziny zdarzenia na 18.00 czy 19.00, miało być już wówczas bowiem ciemno, w warunkach oświetlenia sztucznego, około godziny 21-22. Odnosząc wszystkie powyższe uwagi do treści zeznań świadków przywołanych przez obrońcę trzeba stwierdzić, iż nie zasługiwały ich relację na wiarę w części, w której starali się oni przekonać Sąd meriti co do faktu spożywania alkoholu przez oskarżonego już po uderzeniu w inny pojazd. Słusznie Sąd Rejonowy wskazał na szereg rozbieżności w ich zeznaniach, co zostało szczegółowo omówione w pisemnych motywach orzeczenia, zaś Sąd odwoławczy wskazuje jedynie na rozbieżności w ich wypowiedziach gdy idzie o takie kwestie jak: powód spotkania (G., P. i A. nie potwierdzają zamiaru wyjazdu do pubu w celu oglądania meczu), kto był świadkiem i o której godzinie kolizji (siedział wówczas w pojeździe), bowiem ich zeznania, zwłaszcza zaś M. A., nie znajdują potwierdzenia w relacji E. C., okoliczności opuszczenia pojazdu przez oskarżonego, ustalenie czy i kto, poza oskarżonym, miał po uderzeniu spożywać alkohol w rejonie sklepu lub w samochodzie, przyczyny pojawienia się na miejscu zdarzenia A. G. oraz jego uczestnictwo w alkoholowym spotkaniu, dezawuując w całości ich relacje w zakresie kolejności wydarzeń i okoliczności spowodowania uszkodzenia mienia, tu bowiem wszyscy zasadniczo relacjonują to odmiennie, włącznie z samym oskarżonym. O ile można zgodzić się ze skarżącym co do tego, iż osoby te mogły z uwagi na upływ czasu nie pamiętać szczegółów dotyczących np. godziny spotkania, to jednak jego cel i późniejszy przebieg (w pojeździe, na parkingu czy w rejonie sklepu), zwłaszcza z racji późniejszych wydarzeń zakończonych przyjazdem Policji i zatrzymaniem 2 osób, winien wryć się im w pamięć jako coś jednak niecodziennego, mającego niebagatelne znaczenie.

Gdy idzie zatem o podniesiony w środku zaskarżenia zarzut dotyczący naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, trzeba przypomnieć, że może być on zasadny jedynie wtedy, gdy skarżący wykaże, że Sąd, dokonując oceny dowodów, naruszył określone reguły prawidłowego rozumowania lub wskazania wiedzy z określonej dziedziny albo wskazania płynące z doświadczenia życiowego dla określonych sytuacji i przez to nietrafnie nie dał wiary lub niesłusznie dał wiarę określonemu dowodowi bądź że nie oparł się w tej ocenie na całokształcie materiału dowodowego, a więc całkowicie pominął ocenę niektórych dowodów i nie uwzględnił ich w swoim rozumowaniu, co mogłoby doprowadzić do innych ocen. Należy jednak mieć na uwadze, że Sąd może dać dowodowi wiarę w części i nie dać mu jej w innym zakresie, jeżeli tylko wykaże, zgodnie z wymogami art. 7 kpk, dlaczego tak ocenia dane źródło i środek dowodowy. Skarżący nie może natomiast ograniczać się do prezentowania własnej oceny dowodów i przeciwstawiać jej ocenie Sądu, gdyż to nie jego ocena, lecz ocena dokonana przez Sąd jest podstawą ustaleń faktycznych, a przy tym nie można w tej krytyce opierać się na dowodach uznanych przez Sąd za niewiarygodne, gdyż należy uprzednio wykazać, że ocena Sądu w tej materii nie spełnia wymogów art. 7 kpk. Ani Sąd, ani skarżący nie mogą przy tym opierać dokonywanej oceny i jej krytyki na wyrwanych z kontekstu fragmentach oświadczeń dowodowych, gdyż ocena taka winna uwzględniać całość danego oświadczenia, i to w kontekście także innych przeprowadzonych dowodów, a nie w zupełnym od nich oderwaniu, co wyraźnie wynika z art. 7 kpk.

Tymczasem w niniejszej sprawie tak się nie stało. Argumentacja skarżącego przedstawiona w środku odwoławczym nie może podważyć skutecznie ustaleń Sądu I instancji, opartych na rzetelnej i drobiazgowej ocenie całego materiału dowodowego. Obrońca w środku odwoławczym, bazując na zeznaniach świadków M. Ś., S. G., A. G. (1), M. A. i D. P., czyni tak nie bacząc na szereg istniejących sprzeczności między ich relacjami, co miał jednak w polu widzenia Sąd Rejonowy, skrupulatnie je wyliczając. Trzeba podnieść więc jeszcze raz, że opis przebiegu wydarzenia od samego jego początku został przedstawiony przez S. S. (1) w sposób zbieżny, korelując nadto w całości z wypowiedziami policjantów, podejmujących interwencję. Relacje tych osób korespondują ze sobą zwłaszcza co do najistotniejszych z punktu widzenia przedmiotu niniejszego postępowania aspektów, a mianowicie, że to oskarżony był kierowcą samochodu, który w następstwie wykonywanych manewrów uszkodził lusterko w zaparkowanym pojeździe, po wcześniejszym spożywaniu między godziną 19 a 20 wraz ze znajomymi alkoholu. Wbrew twierdzeniom zawartym w apelacji, naoczny świadek zdarzenia relacjonował logicznie i spójnie przebieg i czas obserwowanego przez siebie z pobliskich okien mieszkania zdarzenia, nie mając żadnych wątpliwości co do tego, iż to jeden z młodych mężczyzn imprezujących na parkingu, w pojeździe i przy nim, miał następnie prowadzić feralnego wieczoru pojazd, dokonując uszkodzenia lusterka. Nie wynika zwłaszcza z relacji tego świadka, by jego możliwość obserwacji zdarzenia w jakiejkolwiek jego fazie była czymkolwiek zakłócona, wręcz przeciwnie – pomimo panującego zmroku, co miał przecież na względzie Sąd orzekający, był on pewien co sprawstwa tej osoby, stąd i postanowienie zaalarmowania organów Policji o zdarzeniu drogowym z udziałem samochodu P. (...) i pojazdu unieruchomionego.

Zarzut nieuwzględnienia zatem całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy, w tym zwłaszcza wyjaśnień oskarżonego, oraz zeznań pozostałych świadków, należało uznać za niezasadny. Wbrew twierdzeniom skarżącego, Sąd Rejonowy przeprowadził wszystkie istotne dla rozstrzygnięcia sprawy dowody, a zgromadzony materiał dowodowy poddał następnie rzetelnej i kompleksowej ocenie, wyprowadzając z niego trafne wnioski końcowe. W szczególności tenże Sąd nie naruszył treści art. 410 kpk oraz art. 424 kpk, wskazując w pisemnych motywach rozstrzygnięcia jakie fakty uznał za udowodnione i na jakich w tej mierze oparł się dowodach, z jakich przyczyn odmówił wiary dowodom przeciwnym, przyznając w całości walor wiarygodności relacjom określonych świadków, jednego obserwującego bezpośrednio owe zajście i poprzedzające go zachowanie uczestników, oraz podejmujących później interwencję. Wbrew czynionemu zarzutowi, ustalił także prawidłowo czas popełnienia przypisanego oskarżonemu występku.

Z naprowadzonych wyżej względów Sąd Okręgowy nie znalazł podstaw do stwierdzenia, że sposób procedowania Sądu orzekającego, a zwłaszcza gromadzenia przezeń materiału dowodowego i jego oceny naruszył jakiekolwiek przepisy prawa procesowego. Tym samym poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, będące efektem logicznej, wszechstronnej i zgodnej z zasadami doświadczenia życiowego analizy zebranych dowodów, pozostają pod ustawową ochroną i nie mogą być skutecznie kwestionowane. Zdaniem Sądu Okręgowego skarżący nie wskazał okoliczności, których nie miałby w polu widzenia Sąd I instancji. Stanowisko Sądu Rejonowego w zakresie oceny zgromadzonego materiału dowodowego, w tym wyjaśnień oskarżonego, było trafne, Sąd ten wyjaśnił bowiem, dlaczego wersja zdarzenia wynikająca logicznie oraz w zgodzie ze wskazaniami doświadczenia życiowego i logiki z zeznań świadków S. S. (1) i funkcjonariuszy Policji, w tym w szczególności w zestawieniu z pierwotną relacją oskarżonego oraz treścią opinii biegłego, uznana została za wiarygodną, a z jakich przyczyn odmówił wiary wyjaśnieniom nieprzyznającego się później do winy oskarżonego, a także w przeważającej mierze relacjom świadków S. G., M. Ś., A. G. (1), M. A. i D. P.. Wskazać przy tym należy, iż zgodnie z istotą swobodnej oceny dowodów stanowisko to wprawdzie było oparte o własne przekonanie organu orzekającego, niemniej uwzględniało wszystkie przeprowadzone dowody, ocenione zgodnie z zasadami prawidłowego rozumowania oraz wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego.

Obrońca oskarżonego w żadnej mierze nie podważył prawidłowości pewnych ustaleń Sądu Rejonowego. To, że były one niekorzystne dla oskarżonego nie oznacza także, iż Sąd I instancji uchybił regule wyrażonej w art. 5 § 2 kpk. Stwierdzenie istnienia stanu nie dających się usunąć wątpliwości zależy bowiem od rezultatów analizy dowodów, prowadzonej z respektowaniem kryteriów ocen wskazanych w art. 7 kpk i w tym znaczeniu stan ten daje się zobiektywizować. Nie jest natomiast możliwe ustalanie jego istnienia i stwierdzanie naruszenia art. 5 § 2 kpk wyłącznie w oparciu o oceny i subiektywne przekonania, nie znajdujące nadto potwierdzenia w realiach sprawy niniejszej, a wyrażane w polemice z ustaleniami faktycznymi Sądu. Nawet istnienie różnych wersji zdarzenia nie jest równoznaczne z możliwością automatycznego stwierdzenia takiego stanu i zobowiązuje Sąd do dokonania ustaleń w granicach swobodnej oceny dowodów, co w niniejszej sprawie właśnie miało miejsce w sposób prawidłowy (por. np. wyrok SN z dnia 29 stycznia 1997r. - V KKN 292/96, „Prokuratura i Prawo", dodatek „Orzecznictwo" 1997/9/7).

Wobec zaskarżenia wyroku na korzyść przez obrońcę oskarżonego Sąd odwoławczy dokonał wszechstronnej analizy sprawy i także z urzędu na dostrzegł żadnych uchybień w rozpoznaniu sprawy. Postępowanie sądowe wykazało więc winę oskarżonego. Także przyjęta kwalifikacja prawna zachowania oskarżonego nie budziła wątpliwości. Rozważania prawne, jakie w tym względzie przeprowadził Sąd I instancji są godne podzielenia.

Z tych wszystkich względów nie sposób więc zgodzić się z twierdzeniami apelującego, które w istocie stanowiły jedynie polemikę z ustaleniami i ocenami Sądu orzekającego meriti. Sąd Okręgowy zaakceptował w pełni także wymiar kary orzeczonej wobec oskarżonego. Zauważyć trzeba, że kara ma spełniać określone cele prewencyjne (wychowawcze i zapobiegawcze) w stosunku do oskarżonego oraz w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, przy czym cele te powinny być ustalane na czas wyrokowania. Miarkując zatem rodzaj i wymiar kary, konieczna jest ocena zachowania sprawcy przed i po popełnieniu przestępstwa, skoro elementy te decydują o określeniu wymagań z zakresu prewencji indywidualnej. Jeśli zatem uwzględnić stopień winy oskarżonego oraz stopień społecznej szkodliwości popełnionego przez niego czynu, właściwości i warunki osobiste sprawcy, a także jego sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, karą współmierną i dającą zarazem zadośćuczynienie społecznemu poczuciu sprawiedliwości jest kara grzywny, która w żadnym razie nie może uchodzić za rażąco surową. Wypełnia ona wymogi prewencji ogólnej i spełnia swoje cele w zakresie społecznego oddziaływania, uwzględniając wszelkie okoliczności mające wpływ na wymiar kary, jest adekwatna do stopnia zawinienia oskarżonego i stopnia społecznej szkodliwości przypisanego mu czynu. Sąd jurysdykcyjny zatem prawidłowo ustalił, wskazał oraz ocenił wszystkie okoliczności mające wpływ na wysokość orzeczonej kary grzywny. Miał słusznie w polu widzenia okoliczności popełnionego czynu o wydźwięku obciążającym, takie jak znaczna wysokość stężenia alkoholu w wydychanym powietrzu w czasie jazdy, spowodowanie realnego zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym czy jego działanie z zamiarem bezpośrednim. Okolicznością łagodzącą, wpływającą na wymiar kary, była dotychczasowa niekaralność oskarżonego (choć w tak młodym wieku ta okoliczność traci nieco na znaczeniu) i jego ustabilizowany tryb życia.

W przekonaniu Sądu Okręgowego, wymierzona przez Sąd I instancji kara grzywny jest karą sprawiedliwą, uwzględniającą stopień winy i społecznej szkodliwości popełnionego czynu, pozwalającą na osiągnięcie wobec P. S. korzystnych efektów poprawczych, powinna przy tym spowodować, iż oskarżony zrozumie naganność swojego postępowania i dalej pokieruje swoim życiem w taki sposób, by ponownie nie naruszyć norm prawa karnego. Kara ta w należytym stopniu respektuje także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa, w tym ugruntowania przekonania o nieuchronności kary za naruszenie dobra chronionego prawem i nieopłacalności zamachu na to dobro, wzmoże również poczucie odpowiedzialności, poszanowania prawa i pozwoli na wyrobienie właściwych postaw oraz poczucia bezpieczeństwa. Orzeczona przez Sąd orzekający kara pozostawi zatem społeczne odczucie o nieopłacalności popełniania przestępstw, równocześnie spełniając swe cele wobec sprawcy.

Sąd Rejonowy w sposób prawidłowy ocenił również możliwości finansowe oskarżonego przy uwzględnieniu jego dochodów i sytuacji osobistej, a te prawidłowo determinowały ustaloną na poziomie minimalnym - 10 złotych wysokość jednej stawki dziennej.

Wymierzony przez Sąd Rejonowy środek karny w postaci zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów mechanicznych na okres 3 lat jest współmierny do stopnia winy oskarżonego i okoliczności przypisanego mu czynu. Tak kształtowane kara grzywny i środek karny zdaniem Sądu odwoławczego w żadnym razie nie mogą uchodzić za rażące surowe, spełnią cele zapobiegawcze i wychowawcze w stosunku do oskarżonego, a także cele w zakresie kształtowania świadomości społecznej. Podobnie gdy idzie o orzeczone świadczenie pieniężne w kwocie wszak ustawowo minimalnej, winno ono spełnić swe cele wychowawcze i penalne względem sprawcy, tak by wzbudzić w nim poszanowanie dla obowiązujących norm prawnych skierowanych zwłaszcza przeciwko bezpieczeństwu w komunikacji, tak często niestety naruszanych.

Z tych wszystkich względów zaskarżony wyrok utrzymano w mocy.

Nadto - wobec nieuwzględnienia wywiedzionej apelacji - Sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa wydatki za postępowanie odwoławcze w kwocie 20 złotych oraz opłatę za II instancję w kwocie 100 złotych, będącą konsekwencją wymierzonej kary.