Pełny tekst orzeczenia

Warszawa, dnia 25 stycznia 2019 r.

Sygn. akt VI Ka 292/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie VI Wydział Karny Odwoławczy w składzie :

Przewodnicząca: SSO Beata Tymoszów

protokolant: protokolant sądowy Izabela Frankowicz

przy udziale prokuratora Marka Traczyka

po rozpoznaniu dnia 25 stycznia 2019 r.

sprawy A. D. syna M. i D. ur. (...) w W. oskarżonego o przestępstwo z art. 158 § 1 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego dla Warszawy Pragi-Północ w Warszawie

z dnia 20 grudnia 2017 r. sygn. akt III K 223/17

utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok; zasądza od oskarżonego na rzecz Skarbu Państwa 180 zł tytułem opłaty sądowej za drugą instancję i obciąża go wydatkami postępowania odwoławczego.

Uzasadnienie wyroku Sądu Okręgowego Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygnaturze VI Ka 292/18

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja okazała się bezzasadna, a zawarty w niej wniosek nie zasługiwał na uwzględnienie. Wbrew twierdzeniom jej autorki, Sąd Rejonowy nie dopuścił się zarzucanych uchybie ń natury procesowej, zaś poczynione przezeń ustalenia faktyczne stanowiące podstawę orzeczenia były trafne i znajdowały pełne oparcie w należycie ujawnionym na rozprawie materiale dowodowym.

Stawiając - jako podstawowy - zarzut obrazy art. 7 k.p.k. mający polegać na takiej ocenie zebranych w sprawie dowodów, jaka nie uwzględnia reguł określonych tym przepisem, skarżący nie wykazał jednocześnie, na czym konkretnie polegać by miały te uchybienia. Odmienne stanowisko skarżącego co do przymiotu wiarygodności poszczególnych dowodów lub wyprowadzanie na ich podstawie wniosków różniących się z zapatrywaniami sądu orzekającego, nie świadczy jeszcze o naruszeniu kryteriów opisanych art. 7 k.p.k. Przypomnieć bowiem należy to, co wielokrotnie podkreślano w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego, że dokonana przez sąd orzekający ocena materiału dowodowego mieści się w granicach swobody, o ile dotyczy wszystkich dowodów przeprowadzonych na rozprawie, uwzględnia wszelkie wynikające z nich okoliczności i odpowiada regułom racjonalnego rozumowania, zasadom wiedzy i doświadczenia życiowego. Dla skutecznego jej podważenia nie jest wystarczające zaprezentowanie przez stronę własnej analizy i przekonania o słuszności takiej wersji zdarzenia, jaka rysuje się na tle dowodu uznawanego przez stronę za miarodajny. Koniecznym jest natomiast w sposób przekonujący wykazanie, jakie zasady wiedzy zostały zignorowane przez sąd I instancji lub też do czego sprowadzało się nieracjonalne rozumowanie tegoż sądu. Takich argumentów omawiany środek odwoławczy nie zawierał.

Należy więc po pierwsze zaznaczyć, że w pełni zasadnie za podstawę poczynionych ustaleń Sąd Rejonowy przyjął zeznania M. W., osoby bliskiej dla ojca oskarżonego – M. D. (1), a przez to raczej mu sprzyjającej aniżeli próbującej fałszywie obciążać. Przesłuchana w dniu 26 sierpnia 2016r. opisywała ona dzień poprzedni i bez żadnych wątpliwości stwierdziła, że gdy wracała do domu ok. godziny 12, gospodyni domu o imieniu M. poinformowała ją, że „pilnie szukał ojca A. D.” ( k. 9v). Zupełnie dowolną jest sugestia obrońcy, jakoby ta nieprecyzyjna wypowiedź mogła dotyczyć jakiegoś innego dnia, bo – wbrew tezom apelacji – taka informacja nie pojawiła się w zeznaniach M. K.. Wtedy bowiem gospodyni domu zaznaczyłaby zapewne, że syn M. D. (2) szukał on np. dzień wcześniej, co z kolei trudno pogodzić ze stwierdzeniem, że „szukał go pilnie”. Nadto, oświadczenie życiowe uczy, że gospodarz domu z reguły codziennie spotyka jego mieszkańców, co zwłaszcza dotyczy okresu letniego. Gdyby więc obecność A. D. i poszukiwanie ojca miały miejsce innego dnia, to właśnie wtedy wiadomość tę przekazano by zainteresowanemu. Co więcej – z zeznań M. W. bezspornie wynikało, że pokrzywdzony zaraz po zdarzeniu bez najmniejszych wątpliwości opisywał, iż został pobity właśnie przez A. D., który przecież sporadycznie wprawdzie, ale bywał w lokalu stanowiącym własność M. W. i odwiedzał tam swego ojca.

W świetle relacji składanej przez pokrzywdzonego zaraz po zdarzeniu (słusznie uznanej przez sąd meriti za wiarygodną i logicznie przekonującą), wykluczona jest teza, jakoby napastnik przybyły do domu zamieszkałego przez M. D. (2) miał szukać tam „ojca D.”. M. M. (3) stwierdził jednoznacznie, że do mieszkania przyszedł mężczyzna o imieniu (...), uprzednio przedstawiony mu na ulicy jako syn M. D. (2) i pytał, gdzie jest JEGO ojciec. Z zeznań tych wynika jasno, że pokrzywdzony należycie identyfikował przybyłego – wiedział, że jest to syn M. D. (2), konkubenta M. W. i obaj mają napięte relacje. Wiedział też dokładnie o kogo pytał przybyły i dlatego właśnie nie powiedział mu, gdzie jest JEGO ojciec, gdyż widział, że oskarżony staje się agresywny i napastliwy, co przecież nie miałoby znaczenia gdyby była to osoba zupełnie obca. Dlatego właśnie, że pokrzywdzony nie miał najmniejszych wątpliwości co do prawidłowości własnego rozpoznania, nie opisywał wyglądu owego mężczyzny, gdyż go znał – określał go jako syna M. D. (2). Drugi z napastników, zupełnie mu obcy i niemożliwy do zidentyfikowania został opisany precyzyjnie, co podważa hipotezę autorki apelacji, jakoby M. M. (3) mógł się mylić, gdyż pozostawał pod wpływem emocji związanych z pobiciem.

Nie ma też racji skarżąca twierdząc, iż pokrzywdzony opisując to zdarzenie przybyłej krótko po nim M. W. podał, że nie był pewien swego rozpoznania napastnika – syna M.. Istotnie, przesłuchana przed sądem M. W. wyraziła taką myśl ( k. 74) , ale jednocześnie potwierdziła swe zeznania składane w postępowaniu przygotowawczym, kiedy to – jak już wyżej omówiono – w żaden sposób nie sugerowała, by pokrzywdzony miał wątpliwości, nie był pewien, kto był napastnikiem.

Za niezrozumiałe uznać trzeba przekonanie obrońcy, jakoby pokrzywdzony nie mógł zapamiętać twarzy oskarżonego, gdyż widział go „dwa lata wcześniej”. A. D. mieszkał wówczas przy ul. (...), w budynku, znajdującym się po skosie do kamienicy, gdzie położone było mieszkanie zajmowane przez M. W. ( zeznania M. K.). Skoro więc raz M. M. (3) zobaczył oskarżonego na ulicy podczas jego zapoznania, wizerunek twarzy i sylwetki miał możliwość utrwalić dostrzegając oskarżonego nawet z pewnej odległości, kiedy ten szedł do swojego mieszkania. Myli się skarżąca twierdząc, że pokrzywdzony po poznaniu oskarżonego na ulicy zobaczył go dopiero w sądzie na rozprawie w dniu 12 grudnia 2017r. a jednocześnie zakłada wiarygodność wypowiedzi oskarżonego i jego ojca. A. D. twierdził bowiem, że ”pokrzywdzonego nie widział na oczy”, podczas gdy M. D. (2) przekonywał, że po zajściu okazał pokrzywdzonemu syna i ten zaprzeczył, jakoby ów był napastnikiem ( k. 95), a co przecież musiałoby nastąpić przed datą rozprawy. Sąd Okręgowy podziela zatem w pełni stanowisko osądu orzekającego, iż zeznania składane przez świadków na rozprawie dowodzą chęci polepszenia sytuacji procesowej oskarżonego, a jako nielogiczne i sprzeczne z zeznaniami składanymi tuż po zdarzeniu, nie mogą być uznane za miarodajne dla czynienia właściwych ustaleń faktycznych. W tym stanie rzeczy brak było podstaw do podważenia prawidłowości owych ustaleń, które Sąd Rejonowy prawidłowo zakwalifikował jako występek z art. 158 § 1 k.k.

Wprawdzie apelacja nie zawierała zarzutu rażącej niewspółmierności kary wymierzonej oskarżonemu, ale z urzędu sąd odwoławczy stwierdza, że kara ta należycie uwzględnia dyrektywy wymienione w art. 53 § 1 k.k. Dodać tylko trzeba, że wobec dwukrotnego skazania A. D. już po popełnieniu przypisanego mu obecnie występku, brak było podstaw do zastosowania wobec oskarżonego dobrodziejstwa środka probacji, określonego w art. 69 §1 k.k.

Z podanych wyżej powodów, przy braku przesłanek z art. 439 § 1 k.p.k. lub art. 440 k.p.k., w trybie art. 437 § 2 k.p.k. Sąd Okręgowy orzekł jak w części dyspozytywnej.