Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 269/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 8 kwietnia 2019 r.

Sąd Apelacyjny w Warszawie II Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSA – Marzanna A. Piekarska-Drążek (spr.)

Sędziowie: SA – Ewa Jethon

SO (del.) – Przemysław Filipkowski

Protokolant: – Aleksandra Cichocka

przy udziale Prokuratora Anny Adamiak

po rozpoznaniu w dniu 27 marca 2019 r.

sprawy A. Ś. (1) c. J. i W. z d. B., urodz. dnia (...) w B.

oskarżonej z art. 297 § 1 k.k.

na skutek apelacji, wniesionej przez obrońcę oskarżonej

od wyroku Sądu Okręgowego w Warszawie

z dnia 27 kwietnia 2018 r. sygn. akt XII K 255/17

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

1.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. K. kwotę 738 (siedemset trzydzieści osiem) złotych, w tym 23% VAT, z tytułu zwrotu kosztów zastępstwa prawnego udzielonego oskarżonej z urzędu w postępowaniu apelacyjnym;

2.  zwalnia A. Ś. (1) od kosztów tego postępowania obciążając nimi Skarb Państwa.

UZASADNIENIE

Wyrokiem Sądu Okręgowego w Warszawie z dnia 27 kwietna 2018 r., sygn. akt XII K 255/17, oskarżona A. Ś. (1) została uznana, w ramach przestępstwa zarzucanego jej aktem oskarżenia, za winną tego, że:

I. nie później aniżeli w dniu 26 września 2008 roku w W., w celu uzyskania dla siebie od Banku (...) S.A. II Oddział w W. kredytu hipotecznego, przedłożyła podrobione dokumenty w postaci zaświadczenia z dnia września 2008 roku potwierdzającego spłatę pożyczki w Banku (...) S.A., zaświadczenia z dnia 24 września 2008 roku potwierdzającego spłatę kart kredytowych w (...) Bank (...) S.A., zaświadczenia z dnia września 2008 roku potwierdzającego spłatę kredytu w (...) Bank (...) S.A., zaświadczenia z dnia 15 września 2008 r. potwierdzającego spłatę kredytu w (...) Bank S.A. oraz złożyła nierzetelne, pisemne oświadczenie dotyczące okoliczności o istotnym znaczeniu dla uzyskania kredytu hipotecznego w postaci zawartego w karcie informacyjnej klienta oświadczenia o treści „wszystkie kredyty gotówkowe i karty kredytowe zostały spłacone”, tj. za winną popełnienia czynu wyczerpującego ustawowe znamiona art. 297 § 1 kk, za ten czyn ją skazał i na podstawie art. 297 § 1 kk wymierzył jej karę 10 (dziesięciu) miesięcy pozbawienia wolności, której wykonanie na podstawie art. 69 § 1 kk i art. 70 § 1 kk warunkowo zawiesił na okres 1 (jednego) roku próby;

II. zasądził od Skarbu Państwa na rzecz adw. J. K. kwotę 840 (osiemset czterdzieści) złotych, tytułem wynagrodzenia za obronę z urzędu oskarżonej A. Ś. (1);

III. kosztami postępowania obciążył Skarb Państwa.

Wyrok powyższy zaskarżyła obrońca oskarżonej która zarzuciła:

1.  naruszenie przepisów postępowania, które miały wpływ na treść wyroku, tj.:

1)  art. 7 k.p.k., art. 410 i 5 § 2 k.p.k., poprzez dowolną ocenę dowodów w postaci:

a)  zeznań świadka E. S. (1) (V.),

a)  wyjaśnień oskarżonej A. Ś. (1),

b)  zeznań pracownic pokrzywdzonego banku (...) i A. D. (1),

c)  bezpodstawne przyjęcie, że oskarżona podpisała adnotację o spłacie kredytów,

d)  nierozważenie pisma W. A. z dnia 1 lutego 2018 r.

co skutkowało błędnymi ustaleniami faktycznymi

1)  naruszenie art. 7 k.p.k. w zw. z art. 167 k.p.k. polegające na błędnym ustaleniu, że brak spłaty kredytów przez oskarżoną w innych bankach miał wpływ na przyznanie kredytu przez Bank (...),

1.  dokonanie błędnego ustalenia o stopniu szkodliwości społecznej czynu przypisanego oskarżonej.

Dodatkowo apelująca zarzuciła obrazę prawa materialnego, art. 297 § 1 k.k., w sytuacji gdyby przyjąć, że oskarżona nie miała świadomości istnienia sfałszowanych zaświadczeń o spłacie kredytów w innych bankach.

Obrońca wniosła o zmianę wyroku przez uniewinnienie A. Ś. (1).

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy oskarżonej A. Ś. (1) jest bezzasadna.

Linia obrony oskarżonej, polegająca na zaprzeczaniu złożenia w Banku (...) sfałszowanych zaświadczeń o spłacie zobowiązań w czterech innych bankach, prowadzona była wbrew obiektywnym faktom. Przeczą jej świadkowie i dokumenty zebrane w postępowaniu sądowym, a zwłaszcza skrupulatne postępowanie dowodowe uzupełnione i prawidłowo przeprowadzone przez Sąd Okręgowy w ponownym rozpoznaniu sprawy.

W przeciwieństwie do jasnych, logicznych i rozsądnych wywodów Sądu I instancji odnośnie do tego, że wyłącznie A. Ś. (1) miała bezpośredni interes w uzyskaniu kredytu w Banku (...) i to ona złożyła i odpowiada za wiarygodność wymaganych dokumentów, wersja oskarżonej jest zbiorem domysłów i niejasnych sugestii.

Podstawą twierdzeń oskarżonej jest to, że nie miała ona świadomości złożenia w postępowaniu o uzyskanie dla siebie kredytu sfałszowanych zaświadczeń z Banku (...) S.A., R. Banku, (...) Banku, a równocześnie oskarżona nie potrafi w sposób logiczny wyjaśnić, kto poza nią miałby przekazać pokrzywdzonemu bankowi dokumenty stanowiące niezbędną część dokumentacji wymaganej do przyznania jej kredytu. Dość lakoniczne uzasadnienie apelacji zawiera sugestię, że E. S. (1), obecnie V., „jako pośrednik miał interes w przyznaniu kredytu oskarżonej ...”. Obrońca kieruje te sugestie także w stronę pracowników banku, choć w obu kwestiach nie dowodzi w jaki sposób prowizje uzyskiwane przez J. F. (1) - bankowego opiekuna klienta oraz firmę pośredniczącą E. S. - miałyby wpłynąć na fałszerstwo dokumentów i sposób dołączenia ich do wniosku A. Ś. (1) o kredyt i z jakiego przekonującego powodu osoby te miałyby zastąpić oskarżoną w realizacji zobowiązania do wykazania, że przed podpisaniem umowy o kredyt spłaciła ona swoje zobowiązania wobec innych banków.

Wprawdzie osoba oskarżona nie ma obowiązku dostarczenia dowodów, ani pomocy organom procesowym w wyjaśnieniu sprawy, a tym bardziej obciążania siebie, jednak oskarżona podejmując aktywną obronę, poprzez przedstawienie wersji przeciwnej oskarżeniu – chcąc by była ona uznana za równie wiarygodną, czy chociażby prawdopodobną - powinna przedstawić logiczne, oparte na dowodach argumenty.

Wersja A. Ś. sprowadza się zasadniczo do stwierdzenia użytego w pierwszych wyjaśnieniach, z lipca 2009 r.: „Ja tych zaświadczeń, które są w zarzucie nie dostarczyłam do banku (...) (k. 75). Należy w tym miejscu zauważyć, że poza zaprzeczeniem złożenia sfałszowanych zaświadczeń o spłacie kredytów z innych banków oskarżona nie wskazała na sposób, w który te dokumenty mogłyby się znaleźć w aktach jej kredytu w (...).

Przesłuchiwana przez Sąd Rejonowy w dniu 18 października 2012 r. odmówiła wyjaśnień i odpowiedzi na pytania, stwierdzając: „... wszystko jest wyjaśnione” (k. 201).

Dopiero po dwóch latach, a sześciu od przestępstwa, kiedy na rozprawie w dniu 17 października 2014 r. Sąd odczytał protokół przesłuchania E. S./V. (odezwa X Ko 39/14), oskarżona oświadczyła: „Współpracowałam z p. E. to on miał umowę z (...), wszelkie dokumenty on zawoził” (k. 512).

Na tym właśnie zdaniu opierała się koncepcja obrony oskarżonej, a wszystkie dowody niesprzyjające jej zostały ocenione przez apelującą jako stronnicze i interesowne, podczas gdy wersji oskarżonej nie popiera żaden dowód. Oskarżona odmówiła wyjaśnień na rozprawie w dniu 30 listopada 2016 r. Pytana o zapis w karcie informacyjnej klienta (k. 824) o spłacie kredytów, oświadczyła, że podpisała takie oświadczenie, ale już po spłacie kredytów i nastąpiło to w firmie (...). S., w obecności pracownika banku (...). F.. Wymienieni świadkowie temu zaprzeczyli.

W ponownym postępowaniu przed Sądem Okręgowym, oskarżona po raz kolejny odmówiła wyjaśnień, potwierdzając wcześniejsze, a obrońca wnosiła o zaniechanie przesłuchania świadków (rozprawa dnia 1 marca 2018 r., k. 1335). Sąd Okręgowy przesłuchał jednak ponownie pracownice (...), które miały bezpośredni kontakt z oskarżoną w trakcie procedury przyznania i częściowej wypłaty kredytu mieszkaniowego, tj. J. F. (K.) i A. D. (rozprawa 20 kwiecień 2018 r.) oraz zaliczył do materiału dowodowego wszelkie istotne dowody zebrane w całym postępowaniu sądowym.

Należy przy tym zaznaczyć, że obrońca wniosła o dodatkowe przesłuchanie oskarżonej, Sąd odroczył rozprawę, by umożliwić jej złożenie wyjaśnień, po czym oskarżona nie stawiła się, a obrońca przedstawiła dokumenty wyjazdu prywatnego A. Ś. na 4 dni do W.. Oskarżona zlekceważyła termin rozprawy wyznaczony specjalnie na dodatkową czynność wysłuchania jej.

Wobec rozległości i szczegółowości postępowania dowodowego zarzuty naruszenia art. 410 k.p.k. i art. 167 k.p.k. są bezpodstawne. Wyrok oparto na całokształcie okoliczności wynikających z dowodów ujawnionych w toku rozprawy, a Sąd wykazał się szeroką inicjatywą dowodową, zastępując w tym strony. Zarówno w pierwszym, jak i ponownym rozpoznaniu Sądy zwróciły się do pokrzywdzonego banku oraz czterech banków, których zaświadczenia sfałszowano o pełną, oryginalną, dokumentację dotyczącą zobowiązań oskarżonej (t. II – V), powołano biegłego do badania wiarygodności zaświadczeń wymienionych w akcie oskarżenia, czyniono poszukiwania za E. S. (1), którego ostatecznie odnaleziono i przesłuchano w zakładzie karnym w G.. Ustalono także i przesłuchano dwóch jego współpracowników, załączono wyrok skazujący E. S. za inne fałszerstwo dokumentu. Odbyło się to w zasadniczym zakresie przy bierności stron procesowych (a/o w I tomie akt). Należy podkreślić, że czynności dowodowe sądów zajęły kilka lat i doprowadziły do wszechstronnego wyjaśnienia sprawy. Upatrywanie naruszenia art. 167 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. (zarzut II apelacji) w zaniechaniu dowodzenia „czy oskarżona spełniała warunki do uzyskania kredytu przy ówczesnych zobowiązaniach”, rozmija się z zarzutem a/o, a przede wszystkim ze znamionami przypisanego jej przestępstwa. Sąd Okręgowy odstąpił od koncepcji prokuratora o oszukańczym, podstępnym, uzyskaniu kredytu przez A. Ś., przypisując jej jedynie przestępstwo z art. 297 § 1 k.k. polegające na posłużeniu się podrobionymi zaświadczeniami i złożeniu nierzetelnego oświadczenia o spłacie innych kredytów, w celu uzyskania nowego kredytu na mieszkanie. W pkt 1.2 oraz pkt 2 apelacji oraz końcowym zarzucie obrońca stara się przekonywać, że fałszywe zaświadczenia i nieprawdziwe oświadczenie nie miałyby żadnego lub znikome znaczenie dla przyznania kredytu przez (...), gdyż sytuacja finansowa oskarżonej była na tyle dobra, że otrzymałaby kredyt mimo braku spłaty kilku poprzednich w innych bankach, które ujawniła we wniosku kredytowym. W trzech końcowych zarzutach apelacji sformułowanych na uboczu głównej linii obrony, mówiącej o niezłożeniu przez oskarżoną sfałszowanych i nierzetelnych dokumentów, skarżąca stara się wykluczyć znamię przestępstwa z art. 297 § 1 k.k., tj. świadomość złożenia fałszywych dokumentów i istotność oświadczenia o spłacie dla uzyskania kredytu. Zarzuty te są tak wielowątkowe i niespójne poczynając od alogicznego pomieszania błędu co do faktu i błędu co do kwalifikacji prawnej czynu, przez zarzuty natury proceduralnej, aż po ocenę stopnia szkodliwości społecznej czynu. Są one w dodatku niespójne z zarzutem 1.1, z którego ma wynikać że oskarżona, w ogóle nie posłużyła się podrobionymi dokumentami i nierzetelnym oświadczeniem. Teoria o braku znaczenia spłaty kredytów w innych bankach dla uzyskania wysokiego kredytu mieszkaniowego jest niczym niepopartym domniemaniem apelującej. Lekceważy całkowicie zeznania wszystkich pracowników banku, procedury kredytowe, notatkę urzędową z dnia 8 sierpnia 2008 r. o wezwaniu A. Ś. do spłaty wcześniejszych kredytów jako warunku podpisania umowy z (...), a nadto teoria ta stoi w sprzeczności z zasadami wiedzy i doświadczenia życiowego wynikającymi ze stosunków finansowych.

Istotą przestępstwa z art. 297 § 1 k.p.k. jest samo posłużenie się podrobionymi, przerobionymi, nieprawdziwymi lub nierzetelnymi dokumentami i oświadczeniami o istotnym znaczeniu dla uzyskania kredytu. Wystarczy więc fakt świadomego - umyślnego - wykorzystania takich środków, w celu uzyskania kredytu, bez wykazania dodatkowych okoliczności zamiaru oszukańczego - kierunkowego - towarzyszącego przestępstwu z art. 286 § 1 k.k. Oskarżona posłużyła się fałszywymi zaświadczeniami i nierzetelnym oświadczeniem, wiedząc, że wykazanie spłaty poprzednich kredytów jest warunkiem uzyskania nowego. Dywagacje obrońcy czy A. Ś. uzyskałaby kredyt, mimo braku spłaty wcześniejszych, są teoretyczne i nieprzekonujące, także z racji porównania kwoty kredytu – ponad 481 tys. zł w 2008 r. (bez odsetek, we frankach szwajcarskich) do jej zarobków – ok. 5,4 tys. zł miesięcznie. Oczywistym jest, że kredyt przyznano według możliwości zarobkowych oskarżonej, ale niespłacone kredyty obniżały te możliwości, dlatego (...) żądał ich uregulowania przed podpisaniem umowy, a w związku z tym fałszywe zaświadczenia i podpis pod notatką o spłacie musiały powstać i zostać złożone w banku przed podpisaniem umowy kredytowej.

Kwestia świadomości oskarżonej co do istnienia takich zaświadczeń, poruszana jest w większości zarzutów apelacyjnych, nie tylko w ostatnim z nich.

Sąd Okręgowy wykazał w sposób logiczny, że jedyną osobą, od której (...) mógł żądać uzupełnienia starań o kredyt poprzez spłatę wcześniejszych zobowiązań wobec innych banków była osoba wnioskująca o kredyt. Był to kredyt celowy, z przeznaczeniem na zarezerwowany u dewelopera, konkretny lokal mieszkalny. Terminy uzgodnione z deweloperem narzucały oskarżonej szybkie tempo realizacji kredytu. Opisał to świadek R. L., znajomy oskarżonej, pracujący w (...) S. (...). S., który polecił jej to pośrednictwo przy kredycie. Świadek zeznał, że A. Ś. desperacko potrzebowała kredytu” (k. 274). Z rozmów ze swoimi wspólnikami G. K. i E. S. dowiedział się, że są problemy ze zdolnością kredytową wnioskodawczyni, ale „ oni próbują sobie z tym poradzić” (k. 275). Zarówno z tych zeznań, jak też zeznań G. K. (k. 372) wynika, że firma (...) prowadziła szerokie, niejasne interesy w kilku branżach, rozrywkowej (dyskoteki), czy dotyczących spraw cudzoziemców oraz na rynku nieruchomości. Metody działania E. S. skutkowały w końcu sprawami karnymi za fałszerstwo zaświadczenia o zatrudnieniu (II K 87/07 Sądu Rejonowego dla Warszawy – Woli), gdzie wykorzystując pieczątkę G. K. podpisał się jego nazwiskiem oraz licznymi zarzutami oszustw – sprzedaży za pośrednictwem internetu. Ta okoliczność oraz opinia biegłego, który zbadał zaświadczenia o rzekomej spłacie kredytów, nakazywały krytycznie ocenić treści przekazane w sprawie A. Ś. przez E. S./V., dlatego zarzut 1a apelacji dotyczący oceny tych zeznań należało uznać za częściowo uzasadniony. Nie można bowiem zgodzić się z lakonicznym stwierdzeniem Sądu Okręgowego ze str. 13 uzasadnienia wyroku, że „ dał wiarę zeznaniom świadka, albowiem są one spójne, konsekwentne i logiczne”, skoro świadek zeznał, że nie współpracował z (...), podczas gdy udowodniono, że łączyła go z bankiem umowa pośrednictwa (premia) i to jego firma pomogła złożyć wniosek o kredyt A. Ś.. Nie można też bagatelizować wyników opinii biegłego ds. dokumentów (k. 1164 – 1195), w której biegły wskazał na E. S. jako prawdopodobnego wykonawcę fałszywych podpisów pod zaświadczeniami o spłacie kredytów – z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością – oraz na całkowite fałszerstwo tych dokumentów (co do treści i pieczęci). Nie wiadomo też na czym zasadzać się ma spójność i konsekwencja wewnętrzna zeznań E. S., skoro zeznał on tylko raz w tej sprawie. Wymienione okoliczności nie uzasadniały bezkrytycznego dania wiary świadkowi, który odegrał zleconą mu rolę w załatwieniu kredytu oskarżonej. Nie oznacza to jednak prostego przyjęcia, jak czyni apelująca, że E. S. sfałszował i sam dostarczył zaświadczenia do banku bez wiedzy oskarżonej. O ile należy krytycznie patrzeć na zeznania E. S., w kwestii jego procedur pośrednictwa, w tym tego, że żadnych dokumentów nie przekazywał bankom, o tyle należy przyznać rację Sądowi, że pozostałe dowody potwierdzają jedynie pośrednictwo tego świadka w opracowaniu wniosku o kredyt A. Ś.. Żaden z dowodów, włącznie z wyjaśnieniami oskarżonej, nie wykazały, że to E. S., albo inna osoba dostarczyła fałszywe dokumenty bez wiedzy wnioskodawczyni i w tym zakresie wniosek Sądu o zgodności części zeznań E. S. z innymi dowodami jest zasadny. Oskarżona nie twierdziła w wyjaśnieniach, że E. S. złożył fałszywe dokumenty, a więc obecna linia obrony nie opiera się nawet na jej depozycjach.

O ile więc skarżąca słusznie podważyła część zeznań świadka S. w świetle opinii dot. badania dokumentów i niewątpliwego pośrednictwa w zakresie złożenia wniosku o kredyt, o tyle nie można przyznać racji apelującej, że pozostałe dowody, w tym zeznania pracowników banku wskazują, że mógł on złożyć sfałszowane dokumenty. Nie może to bowiem wynikać z przypisania S. ogólnej skłonności do oszustw czy jednostkowego wyroku za fałszerstwo dokumentu. Wersja, czy domniemanie, obrońcy o możliwości dostarczenia fałszywych zaświadczeń przez tę osobę nie ma żadnego zaczepienia w dokumentach ani zeznaniach świadków nadzorujących z ramienia banku procedurę kredytową. Wnioskowanie o interesie E. S. w przyznaniu kredytu oskarżonej z powodu prowizji, podobnie jak w przypadku J. F., odbywa się z pominięciem głównych dowodów w sprawie. Stąd powierzchowna i małokrytyczna ocena zeznań E. S. w uzasadnieniu Sądu Okręgowego nie wywarła wpływu na prawidłowość ustaleń faktycznych i samego wyroku. Analiza dowodowa obrońcy pomija chronologię dokumentów złożonych w celu uzyskania i przyznania kredytu, w tym notatkę pracownika banku z dnia 8 września 2008 r. dokumentującą rozmowę z A. Ś. dotyczącą koniczności spłaty wcześniejszych kredytów. Wprawdzie można mieć zastrzeżenia co do staranności procedur bankowych, które powinny nakazywać obiektywną weryfikację zadłużenia oskarżonej na chwilę podpisania umowy (BIK) oraz odnotowanie każdorazowo przyjęcia dokumentów od konkretnej osoby, prowadzenie numerowanych akt postępowania, co dodatkowo potwierdzałoby zakres działań wnioskodawcy, pośrednika i strony bankowej ale nie ma podstaw do zarzutu nierzetelności pracowników (...). Z powodu niepełności ówczesnych procedur, Sąd karny posiłkował się zeznaniami świadków. Z racji na zgodne zeznania J. F. i A. D. nie sposób było uznać za wiarygodne wyjaśnień oskarżonej o niezłożeniu przez nią fałszywych zaświadczeń i podpisaniu oświadczenia o nieuregulowaniu zobowiązań, choć należy przyznać, że nieopatrzenie tego oświadczenia (w karcie informacyjnej klienta) datą jest jednym z uchybień proceduralnych kredytobiorcy, które wymagało wyjaśnienia poprzez zeznania świadków. Gdyby nawet nie ufać zeznaniom E. S. na temat fałszywych zaświadczeń, a nawet wiązać ich stworzenie z jego sobą, to zeznania pracownic banku wskazują, że to A. Ś. dostarczyła fałszywe zaświadczenia, z pełną świadomością, że w dniu ich złożenia nie rozpoczęła nawet spłaty poprzednich zobowiązań.

Nie jest prawdą, jak podaje obrońca w pkt 1c apelacji, że J. F. i A. D. nie „pamiętały”, „nie widziały” kto i kiedy złożył dokumenty wymienione w akcie oskarżenia. Spłycenie zeznań tych świadków do takich określeń służy zatarciu rzeczywistego znaczenia ich depozycji, a są one stanowcze i konsekwentne w zakresie tego, że oskarżona wezwana do spłaty wcześniejszych kredytów dostarczyła przed podpisaniem umowy z Bankiem (...) dowody spłat i wówczas potwierdziła to podpisując adnotację obok wykazu zobowiązań, który umieściła w karcie informacyjnej klienta.

Podczas pierwszego przesłuchania J. F. stwierdziła wprost: „Do podpisania kredytu A. Ś. przedłożyła zaświadczenia o spłacie wcześniej zawartych zobowiązań ... . Po przedłożeniu zaświadczeń została sporządzona umowa” (k. 46 z dnia 22 lipca 2009 r.). Zeznanie to złożone w kilka miesięcy po czynie zawiera także inne szczegóły, które zacierały się w trakcie trwającego 10 lat procesu, ale okoliczność ta nie daje podstaw do twierdzenia, że dowód z przesłuchania J. F. uniemożliwia ustalenie kto i kiedy dostarczył wymagane przez bank dokumenty. Wprawdzie na rozprawie w dniu 19 listopada 2012 r. świadek powoływała się na zapomnienie „jak to dokładnie było z odebraniem zaświadczeń o spłacie zobowiązań od oskarżonej” (k. 227), dywagując „czy to było bezpośrednio w Oddziale czy u pośrednika” , ale nie miała wątpliwości co do tego, że „dostarczyła je p. A. z dokumentacją od dewelopera” i uczyniła to „ w oryginale”. Przekonanie świadka o okazaniu jej „ oryginałów”, jak poświadczyła na fałszywych kopiach przyjętych do akt kredytowych (pieczęć i adnotacje z dnia 25 września 2008 r. t. V, k 836 i nast., także t. I), okazało się błędne, choć wówczas nie wzbudziło podejrzeń ani świadka, ani analityków kredytowych. Uznano bowiem, że klientka działając w dobrej wierze wykonała zobowiązanie przekazane jej w rozmowie udokumentowanej notatką z dnia 8 września 2008 r. (k. 830) i uregulowała swoje zobowiązania, co było „warunkiem koniecznym do uruchomienia kredytu” (k. 830). Powyższa notatka, którą pomija apelująca odpowiada w takim stopniu zeznaniom J. F. złożonym w śledztwie i podtrzymanym przed Sądem (k. 217) – „Na pewno przed uruchomieniem kredytu konieczne było dostarczenie zaświadczeń o całkowitej spłacie zobowiązań w innych bankach.”, że nie sposób twierdzić, że oskarżona nie wiedziała o fałszywych zaświadczeniach, albo, że złożyła oświadczenie o spłacie kredytów po przyznaniu jej kredytu przez (...). Świadek J. F., przesłuchana po raz ostatni na rozprawie w dniu 20 kwietnia 2018 r. pamiętała mniej szczegółów niż poprzednio, ale zaznaczyła, że gdyby dokumenty przyjmowała u pośrednika, to musiałaby to odnotować, co przeczy wersji oskarżonej o możliwości złożenia fałszywych zaświadczeń poza bankiem lub przez inne osoby.

Należy też wziąć pod uwagę, że zeznając przed sądami, od 2012 r., J. F. nie była już pracownikiem pokrzywdzonego banku i nie miała styczności z jego dokumentacją, co sprzyjało zacieraniu się w pamięci faktów, ale równocześnie wykluczało, by notatkę z dnia 8 września 2008 r., którą Sąd otrzymał z kompletem dokumentów dopiero w 2015 r., sporządziła ona na okoliczność sprawy karnej, w późniejszym niż rzeczywisty czas. Skarżąca zresztą, podobnie jak oskarżona, nie formułuje takich zarzutów wobec świadka, nie zarzuca fałszu czy kłamstwa, sugeruje jedynie, że otrzymywana prowizja, niewielka – jak ustalono po przesłuchaniu świadka – miałaby motywować pracownicę banku do nieokreślonych działań, które w niewyjaśniony sposób miałaby zakończyć się pojawieniem się w aktach kredytowych fałszywych zaświadczeń i zdobyciem podpisu A. Ś. pod oświadczeniem o spłacie kredytów.

Sąd Okręgowy słusznie i logicznie powiązał fakty złożenia zaświadczeń i oświadczenia z okresem ubiegania się o kredyt, wykazując, że jedynie wówczas takie zabiegi oskarżonej miały sens – cel, tj. sprawne uzyskanie kredytu na zarezerwowane u dewelopera mieszkanie, na czym oskarżonej bardzo zależało. Korzyści (prowizje) innych osób miały tu drugorzędne i nie tak istotne znaczenie (motyw) jak uzyskanie wybranego mieszkania.

W pkt 1.b. apelacji obrońca dywaguje o możliwości złożenia oświadczenia o spłacie kredytów po ich rzeczywistej spłacie, zaś w odniesieniu do fałszywych zaświadczeń twierdzi, że oskarżona ich nie złożyła. Sama oskarżona milczała na temat podpisanego osobiście oświadczenia o spłacie kredytów, aż do czasu postępowania sądowego, kiedy okazano jej dokument z takim stwierdzeniem i musiała przyznać, że jest to jej podpis (rozprawa 30 listopada 2016 r.). Korzystając z braku osobnego zapisu daty dziennej w tej części wniosku o kredyt oskarżona twierdziła, że mogła podpisać takie oświadczenie wiosną 2009 r. po rzeczywistej spłacie kredytów w innych bankach (do czego posłużyły jej w znacznej części pieniądze z (...)). Pytana o okoliczności podpisania oświadczenia, po upływie 8 lat od przestępstwa, oskarżona wyjaśniła, że miało to miejsce w firmie (...). S., o czym nigdy wcześniej nie wspomniała. Bacząc na dodawanie tego rodzaju nowych okoliczności, w miarę odkrywania przez Sąd kolejnych dokumentów obciążających oskarżoną, słusznie Sąd zwrócił uwagę na „ ewolucję” wyjaśnień, a właściwie ich zmienność idącą w nielogicznym kierunku, tj. rzekomego przypominania odległych szczegółów, na użytek aktualnej interpretacji nowych dowodów. Badając cechy wewnętrzne tych wyjaśnień nie można mówić o ich całkowitej konsekwencji, spójności, a zwłaszcza o zgodności z innymi dowodami, jak widzi to obrońca, dlatego zarzut naruszenia art. 7 k.p.k. podczas oceny tego dowodu i innych jest gołosłowny. Poza istnieniem pośrednika w sprawie kredytu i faktem jego pomocy w złożeniu wniosku kredytowego oraz prawdopodobnym udziałem E. S. w podrobieniu zaświadczeń o spłatach kredytów w innych bankach, istnieje szereg dowodów na fakty główne przypisanego przestępstwa, tj. osobiste złożenie przez oskarżoną podrobionych zaświadczeń i równoległe podpisanie adnotacji we wniosku kredytowym o spłacie innych zadłużeń. Rozbijanie czasowe tych zdarzeń w apelacji służy zatarciu logiki i chronologii działań przestępnych A. Ś., które odtworzył prawidłowo Sąd Okręgowy. Łączność tych działań powodowała utwierdzenie (...) w przekonaniu, że wnioskująca o kredyt wykonała zobowiązanie do spłaty wcześniejszych długów, jako warunek uzyskania kredytu. Należy też zwrócić uwagę na aspekt wiedzy i doświadczenia życiowego, który przemawia za wersją Sądu, a ponadto czyni nieprawdopodobnym zachowanie poddane w wyjaśnieniach oskarżonej – osoby o gruntownym - wyższym - wykształceniu ekonomicznym, pracującej w swoim zawodzie. Nie jest wiarygodne, że taka osoba nie byłaby świadoma znaczenia istnienia zadłużenia dla uzyskania nowego - wysokiego - kredytu, nie zareagowałaby na żądanie spłaty warunkujące kredyt, podpisywałaby cokolwiek co jej „ podsunięto”, powierzyłaby pośrednikowi dowolny sposób załatwienia kredytu, a na koniec przyjęłaby bez żadnej reakcji prawnej zaskakującą rzekomo wiadomość o sfałszowaniu jej zaświadczeń bankowych. Pozew przeciwko bankowi złożyła dopiero w 2012 r., gdy po wpłynięciu a/o do sądu Bank (...) wystąpił o zasądzenie obowiązku naprawienia szkody (k. 179, pozew k. 729 i nast.). Ten zbiór niewyjaśnionych zbiegów okoliczności, na który powołuje się oskarżona, w sytuacji gdy to wyłącznie jej zależało na szybkim uzyskaniu kredytu w celu zakupu mieszkania, na które już miała umowę z deweloperem, stanowi nieudolną próbę stworzenia jakiejkolwiek wersji tłumaczącej posłużenie się dokumentami o cechach i znaczeniu statuującym byt przestępstwa oszustwa kredytowego.

Skarżąca podąża za wątkiem stworzonym w wyjaśnieniach oskarżonej po wielu latach, po ujawnieniu przez Sąd roli E. S., po jego przesłuchaniu oraz po ujawnieniu oświadczenia podpisanego przez oskarżoną o spłacie kredytów, a mianowicie za wersją o możliwości podpisania tego dokumentu w innych okolicznościach niż podała pracownik banku. W pkt 1.b. i e apelacji obrońca zarzuca błędną ocenę, pisma W. A. z (...), uznając, że treść pisma sprzyja wersji oskarżonej, że do złożenia podpisu mogło dojść nie tylko w banku. Skarżąca nie wskazuje przy tym konkretnych okoliczności, tj. czasu i miejsca, które uważa za rzeczywiste dla tych czynności, kończąc wywód sugestią, że „zarówno pośrednik ... jak i pracownik (...) ... otrzymywali prowizję od umów kredytowych”. Tak prowadzona linia obrony sprowadzająca się do koncepcji – ktoś, gdzieś, kiedyś dokonał fałszu w oderwaniu od woli oskarżonej – jest nieracjonalna, a nade wszytko sprzeczna z dowodami.

J. F. zeznała, że oskarżona przekazała jej podrobione dokumenty i równocześnie podpisała zapewnienie o spłacie kredytów, zaś z informacji W. A. nie wynikają takie wnioski, jakie wyciągnęła skarżąca.

Odpowiedź Banku na pytanie Sądu o ewentualne udostępnienie karty klienta osobom trzecim brzmi: „ W dokumentacji kredytowej klienta brak jest informacji pozwalających na stwierdzenie czy oryginał karty informacyjnej był udostępniany osobom trzecim” (k. 1326). Zważywszy, że karta informacyjna klienta banku jest wewnętrznym dokumentem, własnością banku, należy rozumieć, że brak informacji o udostępnieniu tego dokumentu innym osobom nie oznacza wcale, że ktokolwiek spoza procedury kredytowej, w tym pośrednik, miałby możliwość dostępu, albo ingerencji w taki dokument. Odpowiedź jest wprawdzie nieprecyzyjna ale oględziny przywołanej karty informacyjnej klienta banku świadczą, że nikt spoza pracowników banku i oskarżonej nie ingerował w jego zapisy, stąd sugestie apelującej o jakichś innych możliwościach powstania oświadczenia o spłacie kredytów są bezpodstawne. Nie ma też adnotacji o udostępnianiu tego dokumentu nikomu spoza banku. Podczas rozprawy dnia 20 kwietnia 2018 r. J. F. zeznała, że przyjęcie dokumentów u pośrednika (wniosku) musi być odnotowane.

Należy jeszcze raz podkreślić, że skarżąca pomija wiedzę fachową i doświadczenie zawodowe A. Ś., które świadczy o pełnej świadomości znaczenia przedsiębranych działań, co przeniosło się także na etap procesowy i skutkowało dopasowywaniem wyjaśnień do bieżącej sytuacji dowodowej. Obecne twierdzenia o niewiarygodności pośrednika, sugestie o możliwości spreparowania przez niego lub pracownicę banku dokumentacji w celu przyznania kredytu oskarżonej powstały po wielu latach od przestępstwa, wyłącznie na użytek uniknięcia odpowiedzialności karnej. To oskarżona zwróciła się do firmy (...). S., za pośrednictwem swojego kolegi i wspólnika E. S., a jako osoba doświadczona w branży ustaliła zakres ich pomocy. Nie zmienia to faktu, że rozstrzygające dokumenty przedstawiła sama, co potwierdziła w pierwszych zeznaniach J. F.. Doradztwo pośrednika przy „ kompletowaniu dokumentów” nie oznacza przedstawienia ich bankowi, a jedynie pomoc w uzyskaniu wymaganych dokumentów. A. Ś. rozmawiała z pracownikiem banku o konieczności wykazania spłaty poprzednich kredytów, wiedziała, że tego nie uczyniła (spłaciła po zasileniu konta kredytem z (...)), dlatego posłużyła się podrobionymi dokumentami, które wsparła nieprawdziwym zapewnieniem o spłatach. W tej sytuacji ustalenie autora fałszu zaświadczeń ma drugorzędne znaczenie, skoro oskarżona składając je miała pełną świadomość, że ich treść jest niezgodna ze stanem jej zadłużeń.

Krytykując oparcie ustaleń Sądu na zeznaniach pracowników banku, apelująca okrywa milczeniem rzeczywiste znaczenie tych dowodów, zwłaszcza konsekwentnych zeznań A. D. (1), osoby która ujawniła, że oskarżona złożyła fałszywe zaświadczenia o spłacie kredytów, co zostało potwierdzone przez banki, których dokumenty podrobiono. Tak jak w przypadku J. F. nieprawdziwe jest stwierdzenie z pkt 1c apelacji, że świadek nie pamiętała szczegółów dotyczących kredytu A. Ś.. Z zeznań świadka wynika nie tylko konieczność spłaty wcześniejszych kredytów, jako warunek uzyskania kredytu w Banku (...), ale także osobiste złożenie zaświadczeń o spłacie przez oskarżoną. W bezpośredniej rozmowie z A. D. A. Ś. tłumaczyła, że zamknięcie kredytów ... w innych bankach zleciła bliskiej sobie, od której otrzymała stosowne zaświadczenie, które następnie przedstawiła w (...) osobiście (protokół z dnia 29 lipca 2009 r. k. 11). Na rozprawie dnia 20 kwietnia 2018 r. A. D. zeznała: „Jestem pewna, że informacja o spłacie zobowiązań w innych bankach została przedstawiona osobiście przez skarżoną ; ... Jestem pewna, że byłam świadkiem tego, że oskarżona mówiła, że ktoś w jej imieniu ma spłacić zobowiązania” (k. 1367).

Należy zwrócić uwagę na całkowitą zgodność tego fragmentu zeznań z zeznaniem J. F. z dnia 22 lipca 2009 r.: „Na temat sfałszowanych zaświadczeń z banków oświadczyła (Ś.), iż otrzymała je od osoby, której danych nie chciała podać, osoba ta na jej prośbę miała spłacić zobowiązania Ś. ... . Następnie od tej osoby odebrała zaświadczenia, które przedstawia w banku. Sytuację tę argumentowała ... iż ... nie miała czasu” (k. 46).

Sąd Okręgowy analizował również ten wątek zachowań oskarżonej, którym wszakże nie podążała jej procesowa obrona. Tłumaczenia przekazane przez oskarżoną pracownikom banku wynikały z ówczesnej potrzeby wybrnięcia z sytuacji grożącej zerwaniem umowy kredytowej, do czego doszło. A. Ś. próbowała zbagatelizować sytuację, mówiąc, że przecież kredyty w końcu spłaciła, a to że później niż wynika z zaświadczeń, to wina jakiejś innej osoby. Oskarżona nigdy w oświadczeniach procesowych nie poruszała wątku rzekomej spłaty kredytów przez „ bliską osobę”. Sąd Okręgowy wykazał brak spójności takiej wersji, gdyż oskarżona nie mogła traktować zaświadczeń o spłacie kredytów we wrześniu 2008 r. jako prawdziwych wiedząc najlepiej, że jej osobiste konta są obciążone kredytami w czterech bankach. Nie mogła tym samym zasłaniać się czyimś zapewnieniem o uregulowaniu swoich długów, wiedząc, że je nadal ma i zacznie spłacać dopiero po zasileniu konta kwotą nowego kredytu.

Przyznając się wobec pracowników banku, że przyjęła takie zaświadczenia i przekazała (...) potwierdziła posłużenie się fałszywymi dokumentami, w dodatku uwiarygodniła je podpisaniem oświadczenia o spłacie kredytów. Świadek A. D. konsekwentnie zeznawała o tym aż do końca procesu. Zarówno w 2012 r. jak i w 2018 r. przed Sądem pamiętała, że oskarżona sprawiała wrażenie zaskoczonej ujawnieniem podrobionych dokumentów, twierdziła że: „była przekonana, że to jest uregulowane” przez „kogoś bliskiego” (k. 219). Sąd Okręgowy wykazał jak nieracjonalne było owo zaskoczenie oskarżonej podając precyzyjnie czas, kolejność i sposób spłaty zaległych kredytów po wpłynięciu na konto oskarżonej w (...) Banku transzy kredytu z Banku (...) (str. 2 – 4 uzasadnienia wyroku). Wersje stworzone przez oskarżoną na użytek postępowania bankowego i sądowego nie trzymały racjonalnych ram wykazania, że podrobione zaświadczenia i nierzetelne oświadczenie mogły wpłynąć do akt kredytowych w innym czasie lub poza jej świadomością. Wersja oskarżonej nie może więc korzystać z ochronnych gwarancji art. 5 § 2 k.p.k., ponieważ zebrane dowody nie pozostawiają wątpliwości, że wyłącznie oskarżona miała motyw i wykorzystała przestępne działania w celu uzyskania kredytu.

Dowodem spinającym zbiór zeznań i dokumentów jest sama treść podrobionych zaświadczeń. Jak słusznie zauważył Sąd Okręgowy, jedynie posiadacz konta bankowego zna jego dane (nr rachunku, hasła, wzory podpisów), tak więc wyłącznie A. Ś. mogłaby uzyskać zaświadczenia o spłacie kredytów – zeznania św. E. G. k. 216v. Nie mogła o takowe wystąpić, ponieważ znała stan faktyczny. Tak więc posługując się podrobionymi zaświadczeniami czyniła to z pełną świadomością, umyślnie, w celu uzyskania kredytu. Analiza pięciu zaświadczeń z banków (k. 836 i nast.) wskazuje, że jedynie w zaświadczeniu z (...) S.A. fałszerz błędnie podał dane rachunku, natomiast w przypadku trzech pozostałych banków dane dotyczące umów pożyczek i kredytów zgadzały się z rzeczywistymi numerami umów z oskarżoną.

Należy ponadto zauważyć, że podając we wniosku o kredyt swoje zobowiązania wobec czterech banków, oskarżona wymieniła tylko kwoty, a nie oznaczenia literowe, czy numery, daty umów, a więc nikt poza nią (pośrednik, pracownik banku, osoba trzecia) nie byłaby w stanie poznać tych danych, gdyby nie przekazała ich fałszerzowi A. Ś.. Przekazując zaś takie dane musiała zmierzać do wytworzenia fikcyjnych dokumentów o spłacie kredytów, o których wiedziała, że wciąż istnieją, gdyż przystąpiła do

ich spłat dopiero po wpłynięciu kredytu z (...). Krótko mówiąc, jedynie oskarżona dysponowała danymi, które posłużyły do stworzenia fałszywych zaświadczeń o spłacie kredytów. Nikt poza oskarżoną nie miał dostępu do takich danych, ani struktury pism bankowych, a należy zaznaczyć, że biegła sądowa badając te dokumenty stwierdziła, że są one komplikacją korespondencji bankowej, na którą naniesiono nowe treści, posłużono się podrobionymi pieczęciami i podpisami (k. 1164 – 1195).

Wobec powyższego Sąd Apelacyjny, uznał że ustalenia faktyczne w niniejszej sprawie są prawidłowe, wynikają bowiem z kompletnego materiału dowodowego ocenionego zgodnie z art. 7 k.p.k.

Zasady procesowe, wiedza i doświadczenie życiowe, stanowczość zeznań pracowników banku i treść dokumentów wykluczały wersję o „ podrzuceniu” fałszywych zaświadczeń bez wiedzy i woli A. Ś.. Żaden motyw, o którym pisze apelująca, tj. prowizja J. F. czy E. S. lub bezprawne metody jego działań w innych sprawach nie równoważą mocy dowodów obciążających oskarżoną.

Sąd Okręgowy przyjął właściwą, odpowiadającą ustaleniom faktycznym, kwalifikację prawną czynu z art. 297 § 1 k.k. i słusznie uznał, że umyślne, celowe działanie przestępne A. Ś. narusza w takim stopniu bezpieczeństwo stosunków kredytowych przez osobę wykształconą i zajmującą się zawodowo finansami, że nie sposób przyjąć, że stopień szkodliwości społecznej był znikomy. Dążenie do zaspokojenia własnych potrzeb majątkowych poprzez posłużenie się fałszem i nierzetelnością jest wysoce naganne i zasługiwało na karę.

Sąd Apelacyjny utrzymał w mocy zaskarżony wyrok, uznając orzeczoną karę za sprawiedliwą.

Karę 10 miesięcy pozbawienia wolności należy uznać za łagodną zważywszy na zagrożenie ustawowe do 5 lat pozbawienia wolności i brak skruchy. Rok próby, nie obwarowany żadnym ciężarem finansowym wyroku, powinien odnieść skutek wychowawczy wobec oskarżonej, po to by w przyszłości nie dopuściła się przestępstwa.

Na podstawie art. 636 § 1 k.p.k. obciążono oskarżoną opłatą sądową za postępowanie odwoławcze.