Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: X C 3742/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 18 grudnia 2018 r.

Sąd Rejonowy w Toruniu X Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Stanisław Sadowski

Protokolant:

sekretarz sądowy Martyna Kulkowska

po rozpoznaniu w dniu 6 grudnia 2018 r. w Toruniu

sprawy z powództwa TUZ Towarzystwa (...) w W.

przeciwko J. M.

o zapłatę

orzeka:

I.oddala powództwo;

II.zasądza od powoda TUZ Towarzystwo (...) w W. na rzecz pozwanego J. M. kwotę 377 zł /słownie: trzysta siedemdziesiąt siedem złotych/ tytułem zwrotu kosztów procesu;

III.nakazuje pobrać od powoda TUZ Towarzystwo (...) w W. na rzecz Skarbu Państwa-Sądu Rejonowego w Toruniu kwotę 354,60 zł /słownie: trzysta pięćdziesiąt cztery złote i sześćdziesiąt groszy/ tytułem zwrotu kosztów postępowania dowodowego.

S. n. akt X C 3742/17

UZASADNIENIE

Powód TUZ Towarzystwo (...) dnia 27 listopada 2015 r. wniosło pozew przeciwko J. M. o zapłatę kwoty 1398,49 zł wraz z odsetkami, która wynikać miała z regresu ubezpieczeniowego, jaki przysługiwać miał powodowi wobec pozwanego w odniesieniu do następstw zdarzenia drogowego z dnia 17 kwietnia 2013 r. (k. 2–21). Wskazywano, że pozwany zbiegł z miejsca zdarzenia, wobec czego ubezpieczycielowi przysługuje wobec niego roszczenie o zwrot kwoty wypłaconego poszkodowanemu odszkodowania. Do pozwu dołączono dokumenty zawartej umowy ubezpieczenia oraz związane ze zdarzeniem drogowym (zaświadczenie policyjne) i likwidacją szkody.

Rozpoznający sprawę Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w W. dnia 10 grudnia 2015 r. wydał nakaz zapłaty w postępowaniu upominawczym godny z żądaniem pozwu. Orzeczenie to utraciło swą moc na skutek sprzeciwu, jaki wniosła strona pozwana (k. 56–59). W piśmie z dnia 6 czerwca 2017 r. pozwany przyznał, że doszło do wskazanego w pozwie zdarzenia drogowego, którego sprawstwo zostało mu przypisane. Wskazywał jednak, że kolizja była na tyle delikatna, że on sam w danej chwili nie miał jej świadomości. O fakcie uszkodzenia innego pojazdu dowiedział się później, podczas interwencji policji, dlatego też nie sposób przypisać mu ucieczki z miejsca zdarzenia. Jednocześnie w sprzeciwie podniesiono zarzut niewłaściwości miejscowej sądu w Warszawie. W konsekwencji postanowieniem z dnia 14 lipca 2017 r. sprawa została przekazana do tutejszego Sądu.

Sąd ustalił, co następuje

Pozwany w okresie od 28 kwietnia 2012 r. do 27 kwietnia 2013 r. ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej kierowcy w ruchu drogowym w przedsiębiorstwie powoda. Dnia 17 kwietnia 2013 r. w T. na ul. (...) w warunkach korku drogowego pozwany wykonywał manewr zmiany pasa ruchu, w trakcie którego doszło do niewielkiego kontaktu pomiędzy zderzakiem jego pojazdu a pojazdem przed który pozwany wjeżdżał. Kolizja była na tyle lekka, że pozwany w chwili zdarzenia jej nie zauważył. Pozwany sprawca kolizji kontynuował jazdę, zaś za nim w swoim pojeździe podążał poszkodowany. Kierowcy nawiązali kontakt wzrokowy, jednak pozwany nie był przez drugiego z kierujących zatrzymywany. W tej sytuacji pozwany udał się do domu.

Tego samego dnia doszło do interwencji policji, w czasie której pozwany dowiedział się, że był sprawcą kolizji. Został ukarany mandatem karnym z uwagi na „nieprawidłowy manewr skrętu”. Mandat ten przyjął. Funkcjonariusze policji nie uznali go natomiast za winnego innego wykroczenia-zbiegnięcia z miejsca zdarzenia. W zaświadczeniu o zdarzeniu drogowym zastrzeżono, że nie ustalono trzeźwości sprawcy z uwagi na fakt, że oddalił się on z miejsca zdarzenia.

Poszkodowany zgłosił następnie szkodę w powodowym towarzystwie ubezpieczeniowym, które w maju 2013 r. wypłaciło mu kwotę 1398,49 zł tytułem odszkodowania. W międzyczasie pozwany w swoim oświadczeniu sprawcy kolizji drogowej zaznaczył, że nie poczuwa się do spowodowania kolizji, załączając zdjęcia mające dowodzić niewielkiego stopnia ewentualnych uszkodzeń.

W październiku 2015 r. powód wystosował do pozwanego wezwanie do zapłaty wypłaconej kwoty, które oparto o zasadę regresu ubezpieczeniowego względem sprawców kierujących pojazdami pod wpływem alkoholu lub innych środków odurzających bądź też zbiegłych z miejsca zdarzenia. Jako że wezwanie to kierowane była na nieaktualny już adres pozwanego, ten nie ustosunkował się do tak sformułowanego wezwania, a powód skierował sprawę na drogę sądową.

Sąd zważył, co następuje

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie w pełni wiarygodnych dowodów z dokumentów. Ponadto istotne okazało się także przesłuchanie świadka P. G., policjanta, który w dniu zdarzenia zajmował się przedmiotową sprawą. Dowody te tworzyły spójną i logiczną całość, dzięki czemu dowód z przesłuchania strony pozwanej miał znaczenie jedynie drugorzędne; można go było uznać za dotyczący okoliczności już wcześniej ustalonych

Powód swoje roszczenie oparł o art. 43 ustawy z dnia 22 maja 2003 r. o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Fundusz Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczeń Komunikacyjnych (Dz. U. z 2003 r., nr 124, poz. 1152, dalej „u.u.o.”). Zgodnie z tym przepisem zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący: wyrządził szkodę umyślnie, w stanie po użyciu alkoholu lub w stanie nietrzeźwości albo po użyciu środków odurzających, wszedł w posiadanie pojazdu wskutek popełnienia przestępstwa, nie posiadał wymaganych uprawnień lub zbiegł z miejsca zdarzenia. W rozpoznawanym przypadku argumentacja powoda opierała się na zbiegnięciu pozwanego z miejsca zdarzenia.

Jak wykazano we wcześniejszej części uzasadnienia pozostaje kwestią bezsporną, że pozwany nie pozostał na miejscu zdarzenia bezpośrednio po jego zaistnieniu. W ocenie Sądu nie jest to jednak równoznaczne ze zbiegnięciem z miejsca zdarzenia. Faktem jest, że przedłożone przez powoda policyjne zaświadczenie o zdarzeniu drogowym wskazuje, że stan trzeźwości sprawcy (pozwanego) nie został sprawdzony z uwagi na jego oddalenie się z miejsca zdarzenia. Jednak jak ponad wszelką wątpliwość ustalono na podstawie zeznań świadka P. G., zdarzenie to nie zostało zakwalifikowane przez policję jako ucieczka z miejsca zdarzenia. Takie zachowanie kierującego obligowało funkcjonariusza policji do wystawienia mandatu karnego w wysokości 500 zł niezależnie od pozostałych okoliczności zdarzenia. Tymczasem pozwany otrzymał mandat karny w wysokości 300 zł, to jest – wedle słów świadka – zgodny ze standardową stawką za niebezpieczne zachowanie na drodze pod postacią kolizji wywołanej nieprawidłowym manewrem skrętu.

Ciężar dowodu spoczywa na stronie, która z danego faktu wywodzi skutki prawne. Przekładając zasadę tę na okoliczności niniejszej sprawy, to powód winien był wykazać, że pozwany faktycznie zbiegł z miejsca zdarzenia, ewentualnie iż spełnione zostały inne przesłanki pozwalające na obciążenie go odpowiedzialnością finansową z tytułu regresu ubezpieczeniowego. W ocenie Sądu w świetle całokształtu zebranego materiału dowodowego powód ciężarowi temu nie podołał.

W tych okolicznościach Sąd doszedł do przekonania, że roszczenie powoda utraciło swoją podstawę faktyczną i wobec czego jako nieudowodnione należało oddalić na podstawie art. 43 pkt 4 u.u.o. w zw. z art. 6 k.c.

O kosztach sądowych Sąd orzekł po myśli art. 98 § 1 i 3 k.p.c., w pkt. II zasądzając od strony przegrywającej (powodowej) na rzecz pozwanego sumę 377 zł. Złożyły się na nią następujące kwoty: 360 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego oraz 17 zł opłaty skarbowej od pełnomocnictwa.

W pkt. III orzeczono o obowiązku zwrotu kosztów postępowania dowodowego-stawiennictwa świadka na rozprawę.