Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 978/18

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 maja 2019 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Arkadiusz Łata

Protokolant Dominika Koza

przy udziale Dagmary Janus Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Z.

po rozpoznaniu w dniach: 4 grudnia 2018 r., 26 lutego 2019 r., 9 kwietnia 2019 r., 26 kwietnia 2019 r.

sprawy T. M. ur. (...) w G.

syna W. i A.

oskarżonego art. 191 § 1 kk i art. 157 § 2 kk w zw. z art. 11 § 2 kk

na skutek apelacji wniesionych przez oskarżonego i jego obrońcę

od wyroku Sądu Rejonowego w Zabrzu

z dnia 15 czerwca 2018 r. sygnatura akt II K 62/18

na mocy art. 437 kpk, art. 438 kpk, art. 624 § 1 kpk

1.  zmienia punkt 1 zaskarżonego wyroku poprzez określenie wysokości jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 10 zł (dziesięć złotych);

2.  w pozostałej części zaskarżony wyrok utrzymuje w mocy;

3.  zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. M. F. kwotę 619,92 zł (sześćset dziewiętnaście złotych i dziewięćdziesiąt dwa grosze) obejmującą kwotę 115,92 zł (sto piętnaście złotych i dziewięćdziesiąt dwa grosze) podatku VAT, tytułem zwrotu nieuiszczonych kosztów obrony oskarżonego z urzędu w postępowaniu odwoławczym;

4.  zwalnia oskarżonego od kosztów sądowych za postępowanie odwoławcze, obciążając jego wydatkami Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 978/18

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy stwierdził, co następuje.

Wywiedzione apelacje okazały się skuteczne jedynie o tyle, iż w ich następstwie należało zmienić punkt 1 zaskarżonego wyroku poprzez określenie wysokości jednej stawki dziennej grzywny na kwotę 10 zł.

Co do zasady natomiast żadna z apelacji nie zasługiwała na akceptację, toteż żadna z niech nie została uwzględniona.

Sąd odwoławczy uzupełnił postępowanie dowodowe – w znacznej mierze po myśli zarzutów apelacyjnych, lecz nie doszukał się najmniejszych podstaw do odmiennej aniżeli Sąd I instancji oceny zgromadzonych dowodów, jak również do podważenia ustaleń faktycznych i ocen prawnych poczynionych w postępowaniu rozpoznawczym.

Poszerzony materiał dowodowy uprawniał bowiem do przyjęcia, że oskarżony dopuścił się czynu o postaci przypisanej mu przez Sąd Rejonowy. Nade wszystko Sąd II instancji – o czym wspomniano wyżej – przeprowadził w sposób bezpośredni przesłuchanie świadków: I. M. i M. R. – w obecności T. M., przy zapewnieniu mu możliwości zadawania pytań osobom przesłuchiwanym oraz odniesienia się do ich relacji. Odczytywał również te fragmenty wcześniejszych zeznań byłej żony oskarżonego, które zostały pominięte przez Sąd Rejonowy w Lubaniu i uzyskał stanowisko świadka w kwestiach, jakie znalazły wyraz w zarzutach obu środków odwoławczych.

W konsekwencji zarzuty wskazujące na naruszenie zasady bezpośredniości w zakresie postępowania dowodowego (a co za tym idzie – ograniczenie uprawnienia do obrony) utraciły swą aktualność.

Szczególnie dużo uwagi autorzy skarg apelacyjnych (a w szczególności sam oskarżony) poświęcili problematyce wewnętrznej niespójności wersji I. M., mającej – z założenia – podważać generalnie wiarygodność jej zeznań. Niejednolitość miała dotyczyć kwestii, czy krytycznej nocy doszło do sytuacji, iż oboje z ówczesnych małżonków, gdy zostali już sami w mieszkaniu, na przemian otwierali (oskarżony) i zamykali (pokrzywdzona) zamek w drzwiach wejściowych, jak również, czy T. M. faktycznie rozłożył karimatę w przedpokoju.

Rzeczywiście pierwotne zeznania M. nie zawierały jakichkolwiek danych w powyższych materiałach (vide: k 2-3). Pojawiły się one dopiero w późniejszych relacjach pokrzywdzonej z postępowania przygotowawczego (vide: k 57-58).

Nie można było jednak zapominać, iż odebranie pierwszych zeznań łączyło się ze złożeniem zawiadomienia o przestępstwie. Siłą rzeczy i typowo relacje świadka – pokrzywdzonego są odbierane w formie stosunkowo ogólnikowej i ograniczającej się do faktów najbardziej istotnych oraz zasadniczych – często z punktu widzenia przesłuchującego. Ich uszczegółowienie ma natomiast miejsce już w toku postępowania. Powyższa odmienność w żadnym stopniu nie rzutowała zatem – w ocenie Sądu odwoławczego – na wiarygodność – w ogólności – zeznań I. M..

Drugie przesłuchanie już wizualnie jawiło się jako szersze i głębsze. Pokrzywdzoną zapoznano też z wersją męża. W pełni potwierdziła wówczas te dwie wspomniane na wstępie okoliczności.

I. M. przeczyła im jednak w trakcie przesłuchania przez sąd wezwany, lecz wtedy nie próbowano nawet weryfikować powyższej odmienności (vide: k 159-160), gdyż błędnie nie zwrócono na nią uwagi i zaniechano odczytania wcześniejszego protokołu. Ostatecznie zaś przyznawała owe fakty na rozprawie przed Sądem Okręgowym, nie tłumacząc jednak innego stanowiska przedstawionego Sądowi Rejonowemu w Lubaniu.

W postępowaniu sądowym rzeczywiście pojawiła się w zeznaniach pokrzywdzonej owa rozbieżność, o której wypowiedziano się wyżej. W końcowym rozrachunku I. M. stwierdzała, że naprzemienne otwieranie i zamykanie zamka oraz rozłożenie karimaty w przedpokoju miało jednak miejsce. Fakty te nie odgrywały jednakże – zdaniem Sądu odwoławczego – istotniejszej roli w przebiegu zdarzenia i w sferze ustaleń faktycznych. Ich znaczenie było drugorzędne, zaś odmienność zeznań świadka przed Sądem Rejonowym w Lubaniu na ich temat nie wpływała na globalną ocenę wiarygodności wypowiedzi procesowych I. M..

Co się tyczyło ściśle zajścia pod drzwiami wyjściowymi z mieszkania występowały w przedmiotowej sprawie dwie skrajnie odmienne wersje wypadków. Sąd I instancji nie popełnił w sumie błędu dając tu wiarę i odtwarzając ich postać na gruncie relacji pokrzywdzonej oraz odmawiając wiary oskarżonemu.

U I. M. stwierdzono bowiem i to już 15 kwietnia 2016 r konkretne uszkodzenia ciała. Ich stan, istota i umiejscowienie wykluczały wynikającą z wyjaśnień T. M. tezę, by pokrzywdzona spowodowała je doraźnie i celowo sama na użytek ewentualnego postępowania karnego, a w każdym razie – dla obciążenia ówczesnego męża.

Oskarżony wyraźnie podkreślał, że podczas zajścia nie podejmował żadnych takich działań i czynności, jakie – choćby potencjalnie – mogłyby wywołać podobne urazy u pokrzywdzonej. Obrażenia te jednak wystąpiły, a ich zaistnienie – tuż po zdarzeniu, gdy M. znaleźli się już w obrębie klatki schodowej – potwierdzał u pokrzywdzonej przybyły na kolejną interwencję krytycznej nocy policjant B. G..

I. M. musiałaby zatem urazy te wywołać samodzielnie u siebie jeszcze przed wypadnięciem drzwi. Na nic takiego jednak nie wskazywał wprost oskarżony, zaś twierdzenia T. M. na temat pochodzenia obrażeń miały charakter wyłącznie jego przypuszczeń, nie zaś zaobserwowanych faktów.

W konsekwencji powyższego trudno zgodzić się z zarzutem, aby opinia biegłego lekarza sądowego była jednostronna i uwzględniała tylko mechanizm powstania obrażeń podnoszonych w zeznaniach pokrzywdzonej. Żadnego racjonalnie uzasadnionego mechanizmu „alternatywnego” oskarżony nie wskazywał (poza dywagacjami o samookaleczeniu się żony, które nie pozwalały się zaakceptować).

Co więcej, biegły lekarz sądowy jednoznacznie uznał mechanizm opisywany przez I. M. za w pełni możliwy. Nie jest przy tym rola biegłego określenie ze stuprocentową pewnością i dokładnością sposobu powstania danych obrażeń, czy wskazanie ich sprawcy. Biegły wypowiada się tylko na temat możliwości w tej mierze, zaś dalsze ustalenia przysługują Sądowi.

Faktem jest, że G. mówił także o dostrzeżeniu obrażeń – zadrapań po stronie T. M., jednakże ich doznanie przez oskarżonego było w pełni możliwe i wyobrażalne w obu rozpatrywanych wariantach przebiegu zdarzenia.

Nie budziło ponadto zastrzeżeń Sądu Okręgowego, iż celem ostatecznym I. M. pozostawało opuszczenie mieszkania i przenocowanie wraz z R. w hotelu. I temu właśnie służyć miało powtarzające się otwieranie zamka, by R. mógł jeszcze wejść do mieszkania nim udadzą się oboje do hotelu – na wypadek, gdyby oskarżony nie chciał go wpuścić – logika zdarzenia nasuwała takie właśnie wnioski.

I. M. i M. R. stanowczo i zgodnie podawali, iż telefonicznie umówili się na przenocowanie w hotelu. R. przy tym po odwiezieniu do domu partnerki oskarżonego wracał do mieszkania, gdzie przebywali M..

Pokrzywdzona w tym czasie, co T. M. podkreślał, miała pełną swobodę poruszania się po mieszkaniu i przemieszczała się w jego obrębie. Tym samym oskarżony nie musiał dostrzec, dosłyszeć i zanotować w pamięci faktu wykonania takiego połączenia telefonicznego – co z kolei podkreślała I. M.. Nie musiało wchodzić w rachubę wyłącznie połączenie esemesowe.

Za „czyste” spekulacje intelektualne potraktował natomiast Sąd odwoławczy wywody oskarżonego w kwestii „zmowy” ówczesnej żony i świadka R. w zakresie podniesienia przez pokrzywdzoną w określonym momencie „nieadekwatnych do sytuacji” krzyków: „nie bij mnie” – wyłącznie dla umożliwienia R. nagrania ich i dalej – dla przedstawienia nagrania policji, by oskarżonego pogrążyć.

Z uwagi na wszystko powyższe Sąd Okręgowy za trafną uznał pozytywną ocenę wartości dowodowej zeznań I. M. oraz oparcie się o te zeznania w sferze ustaleń faktycznych i to niezależnie od kryteriów opisanych przez Sąd I instancji (gdy chodziło o wiarygodność oskarżonego na gruncie szczegółowości i drobiazgowego charakterem jego wyjaśnień), a tak bardzo krytykowanych w obu apelacjach.

W omówionych okolicznościach tylko jako „przechwałkę” M. R. należało potraktować zdanie wypowiedziane w obecności wspomnianego wcześniej policjanta G., jakoby do mieszkania „wszedł siłowo z drzwiami”.

Sąd Rejonowy prawidłowo ustalił, wskazał i ocenił okoliczności mające wpływ na wybór rodzaju i rozmiaru kary – pod kątem dostosowania jej do stopnia zawinienia i szkodliwości społecznej popełnionego występku. Kara samoistnej grzywny w wymiarze 100 stawek dziennych nie nosi cech rażącej i niewspółmiernej surowości.

Sąd Okręgowy jednakże zmodyfikował wyrok, gdy chodziło o określenie wysokości jednej stawki dziennej ustalając ją na 10 – zł. Miał bowiem na uwadze trudną sytuację finansową oskarżonego oraz ograniczone jego możliwości majątkowe.

Dopiero tak ukształtowana kara należycie spełni swe cele zapobiegawcze, wychowawcze i w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa.

W pozostałej, niezmienionej części wyrok jako trafny utrzymany został w mocy.

O należnościach obrońcy z urzędu oraz o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono jak w punktach: 3 i 4 wyroku niniejszego.