Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt II AKa 132/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 22 października 2019 roku

Sąd Apelacyjny w Warszawie w II Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący SSA Dorota Tyrała

Sędziowie: SA Marzanna A. Piekarska – Drążek

SO del. Anna Kalbarczyk (spr.)

Protokolant: st. sekr. sądowy Marzena Brzozowska

przy udziale Prokuratora Anny Adamiak oraz oskarżycielki posiłkowej K. K. (1)

po rozpoznaniu w dniu 9 października 2019 roku

sprawy A. J. (1), s. K. i M. z d. G., ur. (...) w W.

oskarżonego o czyn z art. 286 § 1 k.k. w zw. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k.

na skutek apelacji wniesionej przez obrońcę oskarżonego

od wyroku Sądu Okręgowego Warszawa - Praga w Warszawie

z dnia 02 stycznia 2019 roku, sygn. akt V K 92/17

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok

2.  zasądza od oskarżonego A. J. (1) na rzecz Skarbu Państwa kwotę 300 zł. tytułem opłaty oraz pozostałe koszty sądowe za postępowanie odwoławcze.

UZASADNIENIE

Wyrokiem z dnia 2 stycznia 2019 roku Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie w sprawie o sygn. akt V K 92/17 uznał oskarżonego A. J. (1) za winnego popełnienia zarzucanego mu czynu, to jest tego, że w wykonaniu z góry powziętego zamiaru w okresie od 21 stycznia 2013r. do 5 sierpnia 2015r. w W. w celu osiągnięcia korzyści majątkowej w kwocie 209 865 złotych doprowadził A. K. (1) do niekorzystnego rozporządzenia własnym mieniem o znacznej wartości w postaci ½ części stanowiącego odrębną nieruchomość lokalu mieszkalnego oznaczonego numerem (...) usytuowanego w budynku położonym w W. przy ul. (...) poprzez wykorzystanie niezdolności A. K. (1) do należytego pojmowania przedsiębranego działania w ten sposób, że zawarł w dniu 21 stycznia 2013r. z A. K. (1) umowę oprocentowanej pożyczki na kwotę 150.000 zł, spowodował udzielenie mu przez A. K. (1) aktem notarialnym z dnia 07 listopada 2014r. Repertorium A NR (...) pełnomocnictwa do zbycia udziału ½ części we własności w/w nieruchomości, a następnie działając w imieniu A. K. (1), na podstawie udzielonego mu w dniu 07 listopada 2014r. pełnomocnictwa, zawarł aktem notarialnym z dnia 05 sierpnia 2015r. Repertorium A nr (...) umowę przeniesienia ½ części we współwłasności w/w nieruchomości na swoją rzecz, w celu zwolnienia ze zobowiązania A. K. (1) polegającego na zapłacie kwoty 203.235,62 zł, czym działał na szkodę K. K. (1) i A. K. (2) i za to na mocy art. 286 § 1 k.k. w zb. z art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 2 k.k. w zw. z art. 12 k.k. skazał go, zaś na mocy art. 294 § 1 k.k. w zw. z art. 11 § 3 k.k. wymierzył mu karę 2 lat pozbawienia wolności.

Ponadto zasądził na rzecz Skarbu Państwa od oskarżonego A. J. (1) kwotę 300 złotych tytułem opłaty oraz obciążył go pozostałymi kosztami procesu.

Apelację od powyższego wyroku wniosła obrońca oskarżonego adw. K. S.. Zaskarżonemu wyrokowi zarzuciła:

1.  obrazę przepisów postępowania, mającą istotny wpływ na jego treść, a mianowicie:

a.  przepisu art. 424 k.p.k. poprzez dokonanie w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku zmian w jego treści, co skutkuje jego nieprawidłowością z uwagi na zachodzącą sprzeczność z zakresie orzeczenia o kosztach sądowych, bowiem w sentencji Sąd obciążył oskarżonego w całości kosztami procesu, zaś w uzasadnieniu na skutek analizy sytuacji majątkowej oskarżonego zwolnił A. J. (1) z tych kosztów, co z kolei prowadzi nawet do wniosku, że dopiero w dacie sporządzania uzasadnienia Sąd miał na względzie więcej okoliczności sprawy aniżeli w dacie wyrokowania;

b.  naruszenie przepisu art. 410 k.p.k. w zw. z art. 7 k.p.k. poprzez niedopełnienie określonego przepisem art. 410 k.p.k. obowiązku wydania orzeczenia w oparciu o całokształt materiału dowodowego, zgromadzonego i ujawnionego w niniejszej sprawie, a także pominięcie tej jego części, która była korzystna dla oskarżonego, skutkiem czego było naruszenie przepisu art. 7 k.p.k. i wyrażonej w nim zasady swobodnej oceny dowodów, polegające na popadnięciu przez Sąd Okręgowy Warszawa-Praga w Warszawie w dowolność ocen i błędnej ocenie dowodów zgromadzonych w sprawie, a także pominięcie tych ich fragmentów, które były korzystne dla oskarżonego oraz wyprowadzenie z materiału dowodowego sprawy wniosków z niego niewynikających;

a w efekcie

2) błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za jego podstawę, mający istotny wpływ na treść wyroku, który polegał na nietrafnym ustaleniu, że oskarżony A. J. (1) z góry powziętym zamiarem bezpośrednim i z pełną świadomością charakteru podejmowanych działań dopuścił się zarzuconego mu czynu, w sytuacji gdy prawidłowa analiza materiału dowodowego prowadzi do odmiennego wniosku, a w efekcie dojście do nietrafnego wniosku, że adekwatną karą wobec oskarżonego będzie kara 2 lat pozbawienia wolności, co było nadto efektem błędnej oceny i nadania mocy poszczególnym dyrektywom wymiaru kary, w szczególności zbagatelizowanie tych przemawiających za karą łagodniejszą.

Niezależnie od powyższego, z daleko idącej ostrożności procesowej, zaskarżonemu orzeczeniu zarzuciła rażącą niewspółmierność kary orzeczonej wobec oskarżonego A. J. (1) w stosunku do kary sprawiedliwej i orzeczenie kary bezwzględnego pozbawienia wolności, która to kara nie czyni zadość prewencji ogólnej i prewencji indywidualnej, jako rażąco wygórowana, w sytuacji, gdy przy uwzględnieniu wszystkich okoliczności ujawnionych w sprawie kara ta winna zostać orzeczona w zdecydowanie niższym wymiarze.

Mając powyższe obrońca wniosła o zmianę skarżonego wyroku i uniewinnienie oskarżonego A. J. (1) od zarzucanego mu czynu, ewentualnie o uchylenie wyroku w całości i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania przez Sąd Okręgowy Warszawa – Praga w Warszawie.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja obrońcy jest niezasadna w całości, zatem nie mógł zostać uwzględniony wniosek o uniewinnienie oskarżonego od popełnienia przypisanego mu czynu. Nie zasługiwał również na uwzględnienie wniosek o uchylenie wyroku i przekazanie sprawy do ponownego rozpoznania. Skarżąca, w świetle postawionych zarzutów, czy też treści art. 437 § 1 zdanie drugie k.p.k. nie uzasadniła w żaden sposób, z jakiego powodu sprawa oskarżonego winna być rozpoznana po raz kolejny przez Sąd pierwszej instancji. Z pewnością powodem takim nie może być niewłaściwe uzasadnienie orzeczenia w zakresie kosztów sądowych, o czym będzie mowa poniżej.

Zawarte w środku odwoławczym zarzuty obrazy przepisów postępowania są chybione. Sąd pierwszej instancji przeprowadził wszystkie niezbędne dowody i wyjaśnione zostały wszystkie okoliczności sprawy, rozstrzygał w oparciu o kompletny materiał dowodowy, który z poszanowaniem reguł procesu karnego ujawnił w toku rozprawy głównej (art. 410 k.p.k.). Zgromadzone dowody Sąd ocenił z uwzględnieniem wskazań wiedzy, logiki i doświadczenia życiowego (art. 7 k.p.k.), żadnego z nich nie pominął, a w następstwie w ten sposób dokonanej oceny ustalił prawidłowo stan faktyczny. W uzasadnieniu wyroku, Sąd odniósł się do całokształtu materiału dowodowego sprawy wskazując, które dowody, ewentualnie, w jakiej części, uznał za wiarygodne, a którym atrybutu takiego odmówił. Argumentacja Sądu, jako rzeczowa i logiczna, zasługuje na aprobatę, tym bardziej, że skarżąca nie sformułowała takich zarzutów, które mogłyby ją skutecznie zakwestionować.

Wbrew twierdzeniom obrońcy nie doszło do naruszenia art. 424 k.p.k. (zarzut 1a). Obrońca stawiając taki zarzut oparty na treści art. 438 pkt 2 k.p.k. w żaden sposób nie wskazała, w jaki sposób obraza tego przepisu miała wpływ na treść orzeczenia. W tym celu musiałaby bowiem wykazać, że czynność następcza ma wpływ na czynności uprzednią. Oczywistym jest bowiem, że uzasadnienie wyroku jest sporządzane już po jego wydaniu, a nie odwrotnie. W postępowaniu odwoławczym przedmiotem kontroli jest zapadły wyrok i nawet sporządzenie uzasadnienia w sposób odbiegający od wymagań przepisu art. 424 k.p.k., nie może go zdyskredytować, jeżeli jest prawidłowy. Uzasadnienie sporządzone w nieprawidłowy sposób, z uwagi na to, że ma miejsce po wydaniu wyroku, nie może mieć bowiem wpływu na treść orzeczenia. Uzasadnienie w zakresie kosztów sądowych, uzasadniające odmiennie to rozstrzygnięcie Sądu, nie może być powodem uchylenia wyroku w całości i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Powołane przez obrońcę orzecznictwo w apelacji, jak również poglądy doktryny, nie odnoszą się do obecnie obowiązującego stanu prawnego. Przypomnieć bowiem należy, że zgodnie z treścią art. 455a k.p.k. nie można uchylić wyroku z tego powodu, że jego uzasadnienia nie spełnia wymogów określonych w art. 424 k.p.k., który to przepis obowiązuje już od 1 lipca 2015 roku, gdyż został zmieniony ustawą z dnia 20 lutego 2015 roku (Dz. U. z 2015 roku poz. 396).

Poza wskazaniem faktycznej nieścisłości uzasadnienia w zakresie orzeczonych kosztów obrońca w żaden sposób nie podała, jakie okoliczności wskazują na konieczność zwolnienia oskarżonego z ich uiszczenia. Zgodnie z treścią art. 433 § 1 k.p.k. Sąd odwoławczy rozpoznaje sprawę w granicach zarzutu, a Sąd nie stwierdził podstaw i zasadności rozpoznania tej kwestii poza granicami zarzutu apelacyjnego. Sąd odwoławczy nie dostrzega żadnych okoliczności świadczących o konieczności zwolnienia oskarżonego z poniesienia kosztów sądowych, czy to przed Sądem pierwszej, czy drugiej instancji. Z uwagi na brak warunków z art. 624 § 1 k.p.k. Sąd odwoławczy zasądził od oskarżonego koszty sądowe za postępowanie odwoławcze. Oskarżony A. J. (1) jest osobą młodą, obecnie 27 letnią, jak wynika z jego oświadczenia nie choruje, i nie wskazują na to akta sprawy, na jakiekolwiek schorzenia uniemożliwiające mu podjęcie legalnej pracy. Przed osadzeniem w zakładzie karnym pracował osiągając zarobki z pracy dorywczej w wysokości 3.000–4.000 zł, obecnie pozostaje na wolności. Deklaracje, że nie posiada majątku nie świadczą o tym, że nie ma możliwości uiszczenia kosztów sądowych. Koszty te nie muszą być opłacone z oszczędności, czy też ze sprzedaży dotychczas zgromadzonego majątku, ale także z bieżącej pracy.

Jedno błędne zdanie w uzasadnieniu orzeczenia Sądu Okręgowego nie może spowodować zmiany słusznego rozstrzygnięcia zawartego w wyroku a odnoszącego się do kosztów sądowych. Wyrok Sądu pierwszej instancji w tym zakresie jest prawidłowy, a to on a nie uzasadnienie podlega kontroli odwoławczej. Uzasadnienie natomiast o ile błędne, nie zmienia prawidłowości rozstrzygnięcia w tym zakresie. Poniesienie kosztów sądowych jest konsekwencją wyboru drogi, jaką obrał oskarżony. Musi się bowiem liczyć z tym, że w przypadku popełnienia przestępstwa, poniesie nie tylko karę określoną granicami kodeksu karnego, ale także obowiązany będzie ponieść koszty, jakie zostały wyłożone przez Skarb Państwa, z uwagi na konieczność przeprowadzenia postępowania karnego. Państwo polskie nie jest obowiązane ponosić kosztów ścigania i karania przestępstw, w sytuacji gdy ich sprawcy mają możliwości je uiścić.

Sąd Apelacyjny uznał również za niezasadne pozostałe zarzuty, a odnoszące się do merytorycznego rozstrzygnięcia w przedmiocie winy.

Wbrew twierdzeniom obrońcy oskarżonego nie doszło do naruszenia przepisu art. 410 k.p.k., albowiem Sąd przy wyrokowaniu oparł się na materiale ujawnionym na rozprawie głównej, nie poczynił ustaleń na podstawie materiału nieujawnionego i wziął pod uwagę wszystkie zebrane dowody. Dokonanie odmiennej od obrońcy oceny dowodów nie stanowi uchybienia dyspozycji art. 410 k.p.k. Treść sformułowanego zarzutu w punkcie 1b i jego uzasadnienie wskazuje natomiast, że w istocie apelująca zarzuca Sądowi nieprawidłową ocenę materiału dowodowego. Wymóg orzekania na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku przewodu nie oznacza bynajmniej, że na sądzie orzekającym ciąży bezwzględny obowiązek przywoływania i wypowiadania się odnośnie wszystkich bez wyjątku dowodów1. Istotą art. 410 k.p.k. jest to, że Sąd ferując wyrok nie może opierać się na tym, co nie zostało ujawnione na rozprawie, jak również i to, że wyroku nie można wydawać na części materiału dowodowego, a musi on być wynikiem analizy całokształtu ujawnionych okoliczności, a więc i tych które je podważają. Oczywistym jest również to, że Sąd nie może oprzeć rozstrzygnięcia na dowodzie, które nie uznał za wiarygodny. W takiej sytuacji obrońca winien kwestionować ocenę dowodu, a nie czynić zarzutu jego pominięcia.

Obrońca w uzasadnieniu apelacji, starając się uargumentować postawione zarzuty, postrzega materiał dowodowy w sposób bardzo selektywny, ukierunkowany na przedstawienie w niekorzystnym świetle przede wszystkich A. K. (1). Dobitnie świadczy o tym jedno ze zdań zawartych na tej stronie 10 apelacji, w części dotyczącej kary, jednakże odnoszącym się do stwierdzonego przez obrońcą sposobu działania ojca pokrzywdzonych. Obrońca stwierdza, że A. K. (1) poprzez swoje „ perfidne działania celem dokuczenia swoim bliskim, posłużył się osobą oskarżonego”. Natomiast całość materiału dowodowego niezbicie dowodzi czegoś zupełnie odwrotnego, mianowicie tego, że to oskarżony A. J. (1) wykorzystał stan zdrowia A. K. (1), jego alkoholizm, bezdomność, niezadowolenie z zachowań osób najbliższych po to, by osiągnąć korzyść majątkową. Obrońca wyjmuje z zeznań świadków pojedyncze zdania, czasami wyrwane z kontekstu, czasami przytacza je sugestywnie w części i stara się w ten sposób udowodnić, że oskarżony A. J. (1) pomógł A. K. (1) odzyskać pieniądze za mieszkanie. O ile obowiązkiem obrońcy jest bronić oskarżonego, o tyle Sąd wydając orzeczenie obowiązany jest poczynić prawdziwe ustalenia faktyczne.

Nie jest słuszne twierdzenie obrońcy, że Sąd nie uwzględnił znajdującej się w aktach sprawy opinii sądowo−psychologicznej dnia 1 kwietnia w 2011 roku. Poza tym dla poczynienia prawidłowych ustaleń faktycznych w sprawie to, że A. K. (1) miał egocentryczną osobowość, mało interesował się otoczeniem społecznym i innymi ludźmi, był skupiony na sobie i swoich potrzebach, nie ma aż tak znaczącego znaczenia. A. K. (1), jak zapisano w dokumentacji lekarskiej z dnia 16 lipca 2003 roku był alkoholikiem „od zawsze”, to jest od 25 roku życia, to jak wskazali biegli „jego system wartości był związany tylko i wyłącznie z pozyskaniem środków na alkohol i sposobności na realizację swojego uzależnienia” (k. 836). Takie zachowanie oskarżonego właśnie zostało wykorzystane przez oskarżonego A. J. (2).

Opinia, która wedle obrońcy, nie została uwzględniona przez Sąd została wydana w związku z toczącym się postępowaniem karnym przed Sądem Rejonowym dla Warszawy Pragi−P., o sygn. akt III K 1212/10. W sprawie tej A. K. (1) był oskarżony o znęcanie się nad żoną R. K. i zapadł wówczas wyrok skazujący. Opinię tę sporządziła psycholog I. P. w trakcie obserwacji sądowo−psychiatrycznej. Faktem jest, że we wnioskach biegła określiła sprawność umysłową A. K. (1) jako wyższą od przeciętnej. Niemniej biegła podała również, że funkcjonowanie społeczne i psychologiczne A. K. (1) w ostatnich latach wskazuje na postępującą degradację alkoholową. Ujawnia cechy charakterologiczne, które ograniczają jego zdolności przystosowawcze i są to przede wszystkim: zaburzenia zdolności do krytycznej oceny własnych zachowań, posługiwanie się mechanizmami obronnymi charakterystycznymi dla osób uzależnionych, zubożenie potrzeb, niezdolność tworzenia planów życiowych, nasilająca się drażliwość i zachowania agresywne. W trakcie tej samej obserwacji A. K. (1) został poddany badaniu przez lekarzy psychiatrów i opinia ta uwzględnia wnioski opinii psychologicznej. Biegli psychiatrzy rozpoznali u A. K. (1) zespół psychoorganiczny charakteropatyczny i zespół zależności alkoholowej. W opinii wskazano również, że A. K. (1) doznane niepowodzenia życiowe racjonalizuje, przerzuca odpowiedzialność na czynniki zewnętrzne lub inne osoby, w celu podtrzymania dobrej samooceny.

Obrońca twierdząc, że Sąd pominął opinię sądowo−psychologiczną z 2011 roku nie dostrzega tego, że jej treść i wnioski stały się między innymi podstawą do wydania opinii psychiatryczno−psychologicznej z dnia 29 września 2016 roku sporządzonej do tej sprawy i ocenionej przez Sąd. Opinia z 2011 roku nie była przedmiotem odrębnej oceny Sądu, albowiem nie została sporządzona do tej sprawy, a była częścią materiałów dokumentujących stan zdrowia A. K. (1), obok dokumentacji medycznej i innych opinii: sądowo − psychiatrycznej z dnia 6 kwietnia 2011 roku, opinii z 30 grudnia 2010 roku. Była jednym z materiałów źródłowych do wydania ważnej dla tej sprawy opinii mającej na celu stwierdzenie, czy w czasie podpisywania umowy pożyczki i pełnomocnictwa A. K. (1) zdawał sobie sprawę, jaką czynność prawną zawiera i jakie skutki prawne lub ekonomiczne z niej wynikają lub mogą z niej wyniknąć. I ta pisemna opinia psychiatryczno − psychologiczna z dnia 29 września 2016 roku została oceniona przez Sąd, co odnalazło odzwierciedlenie w uzasadnieniu na stronach od 18 do 20. W opinii tej biegli, tożsamo jak w opinii psychologicznej z dnia 2011 roku, ocenili osobowość A. K. (1). Ponadto biegły M. B., wydając opinie ustną na rozprawie w dniu 18 czerwca 2018 roku, w odpowiedzi na pytania obrońcy wyjaśnił, że w opinii pisemnej nie cytuje się całości akt sprawy, co nie oznacza, że nie była one przedmiotem analizowania. Biegły wskazał wprost, że poza wnioskami z poprzednich opinii przeanalizowana została również ich treść. (k. 835). Na rozprawie głównej biegli psychiatra i psycholog opisując cechy osobowości i charakteru A. K. (1) stwierdzili, że była to osoba, u której doszło do psychodegradacji już w 2011 roku i stan ten pogłębiał się aż do śmierci. Skutkiem tego było to, że A. K. (1) za nic miał obowiązujące przepisy prawne, nie przestrzegał też norm współżycia i w związku z tym jego system wartości był związany tylko i wyłącznie z pozyskaniem środków i sposobności na realizację swojego uzależnienia. Wskazali nawet na paradygmat alkoholików „żyję, bo piję, piję, bo żyję”. P. spowodowała, że u A. K. (1) nie można mówić o pełnym przejaśnieniu i stanie pełnej świadomości, w szczególności swobody podejmowania decyzji. Z psychodegradacją wiąże się stan, który uniemożliwia przewidzenie skutków podejmowanych decyzji i jest to stan wyłączający świadome ich podejmowanie. Zdolności A. K. (1) do przewidywania konsekwencji czynów i podejmowania decyzji o charakterze prawnym była wyłączona trwale już od 2011 roku i ta zdolność zmniejszała się z każdym rokiem, miesiącem. P. bowiem uniemożliwia rozumienie wyższych czynności intelektualnych i treści pouczeń, na przykład udzielanych przez notariusza. Jest to naturalne następstwo tak głębokiego uzależnienia. Alkohol staje się wówczas priorytetem i dla możliwości dalszego spożywania uzależnieni gotowi są do podpisania wszystkiego. Biegli wprost stwierdzili, że jako punkt pewny można wskazać 2011 rok, kiedy to zdiagnozowano psychodegradację i dodatkowo psychozę alkoholową. Stan, który wystąpił u A. K. (1) w 2011 roku był już stanem dyskryminujących go do podejmowania świadomych i swobodnych decyzji o charakterze cywilnoprawnym, a czyn przypisany oskarżonemu miał miejsce od 21 stycznia 2013 roku do 5 sierpnia 2015 roku.

Nie jest również zasadny zarzut pominięcia przez Sąd części opinii psychiatry i psychologa, w której biegli rzekomo mieli wskazać na skłonność osoby, o schorzeniach takich jak stwierdzone u A. K. (1), do konfabulacji oraz przerzucania odpowiedzialności na innej osoby. Obrońca oskarżonego wybiórczo i niedokładnie wyrwała zacytowane zdanie z kontekstu całej opinii, nadając mu odmienny sens. Treść opinii biegłego jest bowiem inna. Biegli stwierdzili w następujący sposób „moglibyśmy odpowiedzieć na to czy taka osoba jak A. K. (1) jest skłonna do konfabulacji czy też przerzucania odpowiedzialności na inne osoby, gdybyśmy przeprowadzili takie badanie, natomiast teoretycznie taka ewentualność jest prawdopodobną, ponieważ zastępowanie konfabulacjami luk w pamięci, przedstawianie się w lepszym świetle, czy też oskarżanie otoczenia o własne niepowodzenia jest typowym obrazem dla przewlekłego zespołu zależności alkoholowej” (k.837–838). Pełen cytat z opinii wskazuje na zupełnie inny sens stwierdzenia biegłych.

Kolejne twierdzenia obrońcy odnoszące się do szukania przez A. K. (1) „możliwości odzyskania równowartości posiadanej własności” są całkowicie dowolne. Faktem jest, że A. K. (1) złożył wniosek o podział majątku. Postanowieniem z dnia 21 marca 2012 roku oddalono jego wniosek o zwolnienie od kosztów sądowych. Fakt ten dowodzi jedynie tego, że A. K. (1) podjął próbę uzyskania sądowego podziału majątku, w której zresztą nie wytrwał, gdyż nie opłacił kosztów sądowych niezbędnych do rozpoznania sprawy. Dowolnym natomiast jest twierdzenie na podstawie tej okoliczności, że A. K. (1) w ten sposób chciał odzyskać równowartość posiadanej własności, a wyciąganie takich wniosków jest nieuprawnione. Również całkowicie dowolnym i nieuprawnionym jest dalsze stwierdzenie, że to oskarżony został wykorzystany przez A. K. (1), który chcąc uzyskać środki pieniężne na alkohol i utrudnić życie bliskim, przede wszystkim żonie, podpisał umowę i pełnomocnictwo. Obrońca całkowicie pomija to, że A. K. (1) posiadał środki finansowe na codzienne spożywanie alkoholu, albowiem otrzymywał emeryturę w wysokości około 2.000 zł.

Zgodzić się należy z obrońcą, że kwestią podstawową było ustalenie stanu psychicznego A. K. (1) w czasie czynu, a w szczególności, czy w czasie rozporządzenia mieniem wyżej wymieniony zdawał sobie sprawę jaką czynność prawną zawiera, jakie skutki prawne wynikają lub mogą z niej wyniknąć. W tym zakresie dowodem głównych pozwalającym na poczynienie ustaleń była opinia biegłego psychiatry i psychologa sporządzona po jego śmierci. Opinia ta jednakże nie była jedynym dowodem w tej kwestii. Sąd oparł się także na zeznaniach świadków K. K. (1), A. K. (2), R. K. i dokumentów, w tym dokumentacji lekarskiej. Nie można jednak podzielić poglądu apelującej, że opinia z dnia 29 września 2016 roku została sporządzona poniekąd na statystykach i nie może stanowić wyłącznej podstawy skazania „i to na tak surową karę pozbawienia wolności”. A contrario można by stwierdzić, że obrońca dopuszcza okoliczność, że gdyby orzeczona kara była niższa, opinia ta mogłaby stanowić podstawę ustaleń faktycznych, a do takich stwierdzeń trudno się nawet odnieść. Karę wymierza się jedynie w sytuacji stwierdzenia winy oskarżonego, a materiału dowodowego nie ocenia się pod kątem surowości kary. Oceniając tę opinię w kontekście zeznań notariusza A. C. oraz Ł. G. nie można podzielić poglądu obrońcy, co do świadomości znaczenia podejmowanych zakwestionowanych czynności przez A. K. (1). Osoby te nie miały specjalistycznej wiedzy, by dokonać oceny stanu psychicznego A. K. (1) i wypowiadać się na ten temat. W tym zakresie biegły psychiatra i psycholog w ustnej opinii na rozprawie w dniu 18 czerwca 2018 roku wskazali, z czym Sąd odwoławczy zgadza się z tym całkowicie, że notariusze nie mają jakichkolwiek narzędzi, wykształcenia i uprawnień do oceny stanu psychicznego osób. Sąd nie kwestionuje tego, że A. K. (1) stawił się u notariusza A. C. i jego zewnętrzny stan wskazywał na to, że nie jest pod wpływem alkoholu. Wskazać jednak należy, że został umówiony z notariuszem przez inną osobę na konkretny dzień. Jeżeli tego dnia nie spożywał alkoholu, gdyż nie wyglądał na osobę po jego spożyciu, jak zeznała A. C., oznacza to, że znajdował się w zespole abstynencyjnym alkoholowym, który jak wynika z opinii biegłych również nie pozwalał na świadome zawieranie czynności prawnych i przewidywanie ich konsekwencji. Tożsame wnioski należy wyciągnąć w przypadku zeznań świadka Ł. G.. Ten świadek nie widział osobiście A. K. (1), a rozmawiał z nim jedynie przez telefon. Zgodnie z zasadą 5 § 2 k.p.k. Sąd odowławczy uznał, że Ł. G. faktycznie rozmawiał z A. K. (1). Niemniej jednak rozmowa telefoniczna nie może być dowodem na to, że A. K. (1) w jej trakcie miał świadomość konsekwencji podawanych informacji i wynikających z nich skutków prawnych. Jego stan fizyczny i psychiczny nie uległ wówczas poprawie. Jak wynika z opinii biegłych, wobec niezaprzestania spożywania alkoholu, z dnia na dzień jego zły stan zdrowia się pogłębiał. Co więcej po 20 dniach od tej rozmowy telefonicznej A. K. (1) zmarł. Reasumując, to że świadkowie nie widzieli podstaw do odstąpienia od czynności notarialnych nie świadczy o tym że A. K. (1) miał możliwość zrozumienia znaczenia podejmowanych czynności prawnych.

Prawidłowo zostały również ocenione zeznania świadków K. K. (1), R. K., czyli byłej żony i córki zmarłego. Tej oceny nie zmieniają wyrwane z kontekstu fragmenty ich zeznań. Świadek K. K. (1) dowiedziała się o sprzedaży udziału, gdy oskarżony A. J. (1) przyszedł wyegzekwować, nabyte w wyniku oszustwa, prawa. Świadek K. K. (1) nie zeznała dokładnie tak jak obrońca wskazała w apelacji na stronie 7. Jak wynika z protokołu rozprawy świadek podała „ja zauważyłam w tym czasie znaczną zmianę statusu finansowego ojca, bo był coraz bardziej zaniedbany, ta zmiana była na minus (brak w cytacie) (...) Ja widywałam ojca zawsze pijanego." Nie można zatem uznać z takiego stwierdzenia, jak stara się ją wywnioskować obrońca, że A. K. (1) posiadał pieniądze od A. J. (1) i za te pieniądze spożywał alkohol. Ponownie należy podać, że obrońca całkowicie pomija to, że A. K. (1) otrzymywał emeryturę w wysokości około 2.000 zł, posiadał zatem pieniądze na to by być jak określiła świadek K. K. (1) być „zawsze pijanym”. Natomiast zmiana „na minus” nie świadczy o posiadaniu przez A. K. (1) dużej gotówki, tylko tego, że dalsze spożywanie alkoholu z dnia na dzień pogarszało jego stan zdrowia. Rzekome przekazanie kwoty 150.000 zł nie spowodowało żadnego polepszenia sytuacji A. K. (1), wręcz przeciwnie zmiana ta była „na minus”.

Świadek K. K. (1) potwierdziła, że ojciec miał pretensje do najbliższej rodziny o sytuację, w jakiej się znalazł. Przy czym wyciągnie z tego wniosków o chęci „dokuczenia” za to rodzinie za pomocą oskarżonego jest całkowicie dowolne i świadczyć musiałoby o bardzo przemyślanych i zaplanowanych działaniach, przewidywaniu ich konsekwencji, co stan zdrowia mu uniemożliwiał. Nie można uznać za nieprawdziwe zeznania świadka, że wedle niej ojciec nie podejmował żadnych działań celem odzyskania pieniędzy. Świadek o takich działaniach nie wiedziała, gdyż ojciec nie powiedział, że złożył pozew o podział majątku. Złożenie takiego pozwu nie świadczy o chęci odzyskania pieniędzy za mieszkanie, gdyż nie wiadomo, co skłoniło A. K. (1) do takiego kroku i jaki chciał uzyskać tego rezultat.

Obrońca oskarżonego również bardzo wybiórczo podchodzi do zeznań R. K. stwierdzając, że świadek zeznała, że były mąż „ cały czas chodził pijany i nie wiedział co się wokół niego dzieje, po czym w zakresie spotkania z mężem i rozmowie z nim na temat przekazania komuś udziału w mieszkaniu mężczyzna nagle był świadomy i logiczny, wyjątkowo ten jeden jedyny raz.” Świadek R. K. odnośnie spotkania zeznała „po wizycie pana (...) widziałam raz męża A. K. (1). Spotkałam go wtedy pod Biedronką, dowiedziałam się, że tam przebywa. Nie był trzeźwy. Ja zapytałam się go czy sprzedał swój udział w mieszkaniu, a on zaprzeczył, że nic takiego nie zrobił. Powiedział mi, że to może być jakiś przekręt i żebym to wyjaśniła i więcej z nim nie rozmawiałam. (...) Mąż był wtedy zaniedbany. Był brudny, zarośnięty a ubranie nie było za bardzo czyste.” (rozprawa główna k. 757). W toku postępowania przygotowawczego świadek podała, że jak spotkała męża pod sklepem (...) kilka dni po wizycie oskarżonego (...) „Mąż był kontaktowy słownie i logiczne.” (k. 93v). Świadek na rozprawie wyjaśniał jednak, że były mąż był wówczas nietrzeźwy, niemniej jednak w jej ocenie był kontraktowy słownie i logicznie. Twierdzenie obrońcy, że właśnie „ten jeden jedyny raz był świadomy i logiczny” jest niczym innym jak chęcią wywarcia wrażenia i nadania innego, bardziej dramatycznego kontekstu zeznaniom świadka, co nie wytrzymuje próby w konfrontacji z ich całością. Poza tym żaden biegły nie stwierdził, że A. K. (1) nie potrafił odpowiadać na pytania, tylko że nie miał możliwości rozpoznania znaczenia czynności prawnej jakiej dokonał i przewidywania jej konsekwencji. Świadczą o tym także jego słowa, że to zapewne „jakiś przekręt, bo nic nikomu nie przepisywał”.

Nie ma znaczenia również w to, w którym miejscu została podpisana umowa pożyczki na kwotę 150.000 zł., aczkolwiek A. K. (1) pożyczkę tę podpisał w obecności ojca oskarżonego, w jego domu (zeznania K. J.). Stwierdzenie Sądu w uzasadnieniu orzeczenia, że oskarżony kazał ją podpisać jest wnioskiem za daleko idącym. Sąd Apelacyjny przyjął iż A. K. (1) dobrowolnie podpisał umowę pożyczki, co nie zmienia tego, że nie był wówczas świadomy znaczenia tej czynności i jej konsekwencji. Poza powyższym na fikcyjność tejże pożyczki wskazuje pozostały materiał dowodowy zebrany w sprawie. Po pierwsze świadkowie R. i K. K. (1), widujące męża i ojca, nie zauważyły, by A. K. (1) dysponował tak znaczną kwotą pieniędzy. Z ich zeznań wynika, że widując go wielokrotnie, co 2-3 dni, widziały, że jego stan finansowy się nie poprawił, nadal był zaniedbanym bezdomnym, koczującym w pobliżu swojego dawnego miejsca zamieszkania i przesiadującym pod sklepem (...). Podążając natomiast tokiem rozumowania obrońcy, który zresztą jest nieuprawniony, że gdyby A. K. (1) motywowany był chęcią „perfidnego dokuczenia swojej rodzinie”, z pewnością powiedziałby jej o pożyczce pod zastaw mieszkania, gdyż jedynie w ten sposób mógłby uzewnętrznić swoje działanie. Bo czymże jest zemsta bez wiedzy osób, którym jest dedykowana.

Oceniając realność udzielenia pożyczki rzekomo przekazanej A. K. (1), nie sposób pominąć osoby oskarżonego A. J. (1), który był w momencie podpisywania umowy osobą młodą, 21 letnią, o wykształceniu podstawowym, bez zawodu. Zeznania ojca oskarżonego, K. J. nie uwiarygodniają tezy forsowanej przez obrońcę o posiadaniu przez niego tak znacznej gotówki. Zeznania te prawidłowo zostały uznane za częściowo wiarygodne. W toku postępowania przygotowawczego świadek zeznał, że mieszka razem z synem, wcześniej w jego mieszkaniu mieszkało jeszcze troje dzieci i małżonka. „Syn A. utrzymywał się z pracy dorywczej w Polsce i za granicą dorywczo, ja mu pomagałem finansowo (...) W tej chwili moja sytuacja finansowa jest nienajlepsza, ze względu na syna wyzułem się ze wszystkich oszczędności, dlatego że dawałem synowi były to różne kwoty dosyć duże takie po 50000 zł, ze spadku po mojej mamie jego babci. Moja mama całe życie oszczędzała pieniądze, powtarzała, że jest to konkretnie dla wnuczka A.. Moja mama pozostawiła po sobie bardzo duże pieniądze, ale dokładnie nie powiem, bo było to i złoto, nie było na tą okoliczność żadnych dokumentów, niczego nie musieliśmy sobie świadczyć. Ja synowi w gotówce dałem około 150.000 zł w 2013 roku, różne inne sumy dawałem mu oprócz tego. (...) w mojej obecności syn pożyczył pieniądze panu K., jeżeli dobrze nazwisko wymawiam (...) pan K. to znajomy mojego syna widziałem go kilka minut, w mojej obecności syn spisał z nim pożyczkę umownie i tamten naniósł podpis, potem syn pokazał mi jakąś inną umowę podpisana przez K., który chciał dopożyczyć pieniądze, a ze względu, że to były duże sumy to wywarłem na synu presję, aby poszedł do prawnika i spisał umowy u prawnika, ale nie wiem jakiego, posiadam gdzieś w domu numer telefonu do tego prawnika (...) chyba za trzecim razem ze względu na to, że syn pożyczył temu człowiekowi dużą sumę to wywalczyłem na nim aby spisali umowę u prawnika.” (k. 471v). Świadek na pytania, czy pożyczył synowi pieniądze jednorazowo czy w kilku transzach zeznał, „syn brał te pieniądze bo były dla niego, brał je w trzech etapach, z tego co pamiętam.” (k. 472). Na dalsze pytanie, co to było za złoto po mamie świadek zeznał „różne i łańcuszki i pierścionki”, a na pytanie, w jakiej ilości świadek odpowiedział „proszę mi takich pytań nie zadawać, ja wielu rzeczy nie pamiętam, ze względu na moje liczne choroby” (...) moja mama oszczędzała długo, miała też majątek po swojej mamie”. (k. 472). Na rozprawie głównej świadek zeznawał natomiast częściowo odmiennie i stwierdził, że to „w tym momencie, kiedy przyszedł z tym panem do domu dowiedziałam się, że ten pan chce kolejnej pożyczki, a była to kolejna trzecia pożyczka, bo syn brał pieniądze z domu na wcześniejsze pożyczki temu mężczyźnie. (...) nie wiem nie pamiętam poprzednich pożyczek a były to duże kwoty pieniędzy. Ten mężczyzna nie wyglądał na zamożnego człowieka, ale wyglądał na takiego który „za kołnierz nie wylewa”. (...) prawdopodobnie syn spisywał umowy pożyczek z tym panem, a ja widziałem tą ostatnią a o wcześniejszych umowach syn mówił, że są i z tą ostatnią umową syn poszedł z tym panem prawdopodobnie do notariusza. (..) To był jeden, jedyny przypadek kiedy mój syn pożyczył komuś pieniądze. ( …) te pieniądze, które syn pożyczał należały do niego a otrzymał je od swojej babci w prezencie, to było złoto i syn to sprzedał, a ja tylko pilnowałam tego dopóki syn nie dorośnie. Syn dostał ten prezent od babci w 1992 roku jak się urodził.” (k. 761). Po odczytaniu wcześniejszych zeznań świadek podał „pieniądze które miałem na myśli pochodziły ze sprzedaży złota były to pieniądze, który syn przekazywał temu panu. To miałem na myśli mówiąc, że te pieniądze pochodzą ze złota, dlatego mówiłem o pieniądzach.” (k. 762).

Zeznania tego świadka są sprzeczne z umową pożyczki, która znajduje się w aktach sprawy na karcie 165. Wynika z niej, że pożyczkodawca A. J. (1) udzielił pożyczkobiorcy A. K. (1) jednorazowej pożyczki w gotówce, w kwocie 150.000 zł na okres jednego roku do dnia 21 stycznia 2014 roku. Nie było zatem tak, jak twierdził świadek K. J., że pożyczka udzielana była trzykrotnie. Do akt nie została złożona żadna inna umowa pożyczki, zresztą z aktu notarialnego, jaki zawarł oskarżony A. J. (1) de facto sam ze sobą wynika, że jego roszczenia wynikają z jednej umowy pożyczki.

Poza powyższym w oparciu o zasady doświadczenia życiowego całkowicie nie logicznym jest, to że młody mężczyzna, pracujący dorywczo, nie posiadający żadnego majątku postanawia udzielić pożyczki w znacznej kwocie bo 150.000 zł obcemu mężczyźnie, osobie bezdomnej, alkoholikowi, by pomóc mu „uzyskać pieniądze za mieszkanie, a przy okazji utrudnić życie bliskim (przede wszystkim żonie), których obwiniał za swoje niepowodzenia i sytuację, w której się znalazł” (twierdzenia obrońcy w apelacji). Mieszkania tego nie ogląda, nie wie w jakim jest faktycznym stanie. Wie natomiast, że w mieszkaniu jest zameldowana i mieszka była żona R. K.. Na tę pożyczkę postanawia przeznaczyć pieniądze ze sprzedaży złota i przekazanego właśnie jemu przez nieżyjącą od 21 lat babkę, złota od śmierci babki wcześniej przechowywanego dla niego przez ojca. Co więcej udziela pożyczki człowiekowi, który z uwagi na swój alkoholizm, nie rokował żadnej szansy na jej spłatę.

Nie bez znaczenia dla oceny zamiaru oskarżonego ma również czas, kiedy oskarżony A. J. (1) postanawia wyegzekwować swoje prawa z tytułu niespłaconej pożyczki. Jak wynika z aktu notarialnego, zaliczonego w poczet materiału dowodowego przez Sąd, który stał się podstawą ustaleń faktycznych, oskarżony nie przenosi udziału w nieruchomości na siebie w momencie upływu terminu udzielonej pożyczki. Tenże akt notarialny zostaje sporządzony dopiero 5 sierpnia 2015 roku, tuż przed śmiercią A. K. (1), który zmarł w szpitalu w dniu 25 sierpnia 2015 roku. Również umówienie A. K. (1) do notariusza celem udzielenia bardzo szerokiego pełnomocnictwa oskarżonemu w zasadzie do dokonywania wszystkich i dowolnych czynności prawnej następuje na dzień 7 listopada 2014 roku. Pożyczka natomiast została udzielona na okres jednego roku do dnia 21 stycznia 2014 roku. Wcześniej to jest w dniu 23 stycznia 2013 roku umowa pożyczki nie zawierała żadnego zabezpieczenia na wypadek niespłacenia, przez osobę bezdomną, tak wysokiej kwoty.

Mając powyższe na względzie, oceniając całokształt materiału dowodowego, nie tylko jego wybrane fragmenty przedstawione sugestywnie przez obrońcę, wbrew zasadom doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania byłaby ocena, że oskarżony będący obcym człowiekiem dla A. K. (1), bezdomnego alkoholika, by ten miał za co spożywać alkohol i „dokuczyć” rodzinie, przekazuje mu pieniądze ze sprzedaży złota otrzymanego w spadku do zmarłej 21 lat temu babce. Złota o nieokreślonej wartości „różne i łańcuszki i pierścionki” (k. 472), po babce która „całe życie oszczędzała pieniądze dla konkretnie wnuczka A. (k. 471v), złota do tej pory przechowywanego przez ojca. Nie dochodzi swoich roszczeń w bliskim czasie od upływu terminu pożyczki, który upłynął w dniu 21 stycznia 2014 roku. Jest na tyle pewny odzyskania niebagatelnej kwoty pieniędzy, że A. K. (1) podpisuje pełnomocnictwo dopiero w listopadzie 2014 roku. Następnie oskarżony czeka z wykorzystaniem pełnomocnictwa kolejne dziewięć miesięcy, by przenieść udział dopiero w sierpniu 2015 roku, na 20 dni przed śmiercią A. K. (1). Sąd ma świadomość, że oskarżony nie mógł wiedzieć, kiedy A. K. (1) umrze, ale musiał wiedzieć, jaki jest jego ówczesny stan, skoro notariusz podpisujący akt notarialny przeniesienia własności właśnie od niego otrzymał numer do A. K. (1). Oskarżony miał zatem z nim kontakt. O ile strona umowy może w dowolnym czasie dochodzić swoich roszczeń, o tyle sposób i czasokres działań podejmowanych przez oskarżonego świadczy o zaplanowanym jego działaniu. Nie można zatem zgodzić się z obrońcą oskarżonego, że Sąd nieprawidłowo ustalił, że oskarżony od samego początku podejmowanych działań miał zamiar wyzyskać niezdolność pokrzywdzonego do należytego pojmowania przedsiębranego działania. Obrońca stawia pytanie „jak możliwym było ustalenie tejże niezdolności przez młodego, niewykształconego człowieka i perfidne (świadome) jej wykorzystanie” (strona 8 apelacji) w opozycji do tego, że Sąd, celem ustalenia świadomości A. K. (1) i możliwości podjęcia przez niego świadomych decyzji, potrzebował powoływać dwóch biegłych specjalistów. Obrońca pomija znaną sobie okoliczność, że A. K. (1) w czasie postępowania karnego już nie żył. O tym, czy miał on możliwości podjęcia świadomych decyzji można było wnioskować na podstawie dokumentacji lekarskiej i danych zawartych z opiniach sądowo−psychiatrycznych i psychologicznych sporządzonych za jego życia. W sytuacji, gdy stwierdzenie okoliczności mających istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy wymaga wiadomości specjalnych, zasięga się opinii biegłego albo biegłych. I tak też się stało w tej sprawie. A. J. (1) miał natomiast możliwość osobistego kontaktu z A. K. (1). Nie ma żadnych powodów, by uznać, że młody człowiek, osoba zdrowa, nie borykająca się z żadnymi dysfunkcjami, czy też chorobami (protokół przesłuchania podejrzanego), nie będzie w stanie rozpoznać, że podejmuje czynności prawne z bezdomnym, wieloletnim alkoholikiem. Szereg czynności podjętych przez oskarżonego w okresie od 21 stycznia 2013 roku do 5 sierpnia 2015 roku zmierzających do uzyskania udziału w mieszkaniu świadczą o tym, że A. K. (1) nie podejmuje świadomie decyzji miał i w ten sposób wykorzystał chorego, bezdomnego człowieka celem osiągnięcia korzyści majątkowej.

Nie zmienia tej oceny to, że oskarżony udał się po poradę prawną celem zakończenia czynności, które wcześniej podjął. Jak zeznał świadek P. W. oskarżony przyszedł po poradę około 3 lat przed przesłuchaniem świadka, a ten był słuchany w październiku 2018 roku (k. 917–919). Oskarżony udał się do prawnika przed podpisaniem aktu notarialnego, aktu notarialnego w zasadzie sam ze sobą, na podstawie pełnomocnictwa udzielonego w listopadzie 2014 roku. Czynności te podjął tuż przed śmiercią A. K. (1), w dalekiej odległości od wymagalności rzekomego roszczenia, o czym była mowa powyżej. Udanie się do prawnika nie ekskulpuje oskarżonego, a świadczy jedynie, że potrzebował pomocy prawnej do zakończenia przestępczych czynności.

Nie jest również zasadny zarzut rażącej niewspółmierności kary. Nie można zgodzić się z obrońcą oskarżonego, iż orzeczona kara jest karą rażąco surową. Sąd wziął pod uwagę podawane w apelacji okoliczności, że oskarżony osobą młodą i dotychczas nie karaną. Zupełnie niezrozumiała jest argumentacja obrońcy w kontekście orzeczonej kary że „istotnymi z punktu widzenia wymiaru orzeczonej kary są także okoliczności przedstawione powyżej, a to dotyczące osoby A. K. (1), jego perfidnego działania celem dokuczania swoim bliskim i posłużenia się z tym właśnie celu osobą oskarżonego.” (strona 10 apelacji). Okolicznościami, które Sąd bierze pod uwagę przy wymiarze kary są przesłanki z artykuł 53 k.k., to jest wymierza ją według swojego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc, by jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Wymierzając karę, Sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, zwłaszcza w razie popełnienia przestępstwa na szkodę osoby nieporadnej ze względu na wiek lub stan zdrowia, właściwości i warunki osobiste sprawcy.

Wbrew twierdzeniom obrońcy kara wymierzona A. J. (1) jest karą sprawiedliwą i słuszną zarówno w zakresie prewencji ogólnej, jaki i szczególnej, spełnia cele zapobiegawcze i wychowawcze. Zarzut określony w art. 438 pkt 4 k.p.k. jako zarzut z kategorii ocen jest słuszny tylko wówczas, gdy Sąd meriti przy orzekaniu kary naruszy dyrektywy sądowego wymiaru kary, poprzez pominięcie występujących okoliczności łagodzących, nadanie zbyt dużego znaczenia okolicznościom obciążającym, bądź też nienadanie właściwego znaczenia okolicznościom korzystnym dla oskarżonego i w konsekwencji orzeknie karę, która jest rażąco niewspółmiernie surowa. Takiej sytuacji w przedmiotowej sprawie obrońca nie wskazuje, a Sąd odwoławczy ich również nie dostrzega, zatem nie ma podstaw do zmiany wyroku w tym zakresie.

Oskarżony od samego początku zaplanował i zrealizował swój cel, to jest uzyskał korzyść majątkową poprzez podjęcie, wskazanych w przypisanym czynie, oszukańczych działań. Wykorzystał do tego chorego, bezdomnego człowieka. Sporządził umowę pożyczki, którą podpisał A. K. (1), lecz pieniędzy nie przekazał. Jego działania zmierzały natomiast to tego, by w sposób przestępczy stać się współwłaścicielem mieszkania numer (...) przy ul (...) i osiągnąć w ten sposób korzyść majątkową. Oskarżony w chwili popełnienia czynu był w pełni poczytalny, jego postępowanie, pomimo uprzedniej niekaralności świadczy o jego dużej demoralizacji. Oskarżony popełnił czyn, który cechuje wysoki stopień społecznej szkodliwości, bowiem to przestępstwo było skierowane przeciwko mieniu, które jest jednym z podstawowych, obok życia i zdrowia, grup dóbr chronionych prawem. Zgodnie z obowiązującym prawem ustawowe zagrożenie za czyn z artykułu 286 § 1 k.k. w jego kwalifikowanej w formie określonej w artykule 294 § 1 k.k. wynosi od roku do lat 10. Kara dwóch lat pozbawienia wolności jest karą orzeczoną w dolnej w dolnej granicy ustawowego zagrożenia i biorąc pod uwagę sposób działania oskarżonego, wysokość szkody, która jest znaczna, nie sposób uznać, że kara taka była niesprawiedliwa, czy tez rażąca.

Mając powyższe na względzie Sąd orzekł jak w sentencji.

1 postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 19 stycznia 2012 r., sygn. akt VKK 428/11