Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III APa 16/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 7 listopada 2013 r.

Sąd Apelacyjny w Poznaniu, III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych

w składzie:

Przewodniczący:

SSA Dorota Goss-Kokot (spr.)

Sędziowie:

SSA Ewa Cyran

SSA Marek Borkiewicz

Protokolant:

inspektor ds. biurowości Krystyna Kałużna

po rozpoznaniu w dniu 7 listopada 2013 r. w Poznaniu

sprawy z powództwa A. Ł.

przeciwko (...) Sp. z o.o. Spółka komandytowo-akcyjna w Z.

przy udziale interwenienta ubocznego (...) SA
w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powódki A. Ł.

od wyroku Sądu Okręgowego w Zielonej Górze

z dnia 7 czerwca 2013 r. sygn. akt IV P 9/11

1.  oddala apelację;

2.  zasądza od powódki na rzecz pozwanego kwotę 600 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym;

3.  zasądza od powódki na rzecz interwenienta ubocznego kwotę 600 zł tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu odwoławczym.

SSA Marek Borkiewicz

SSA Dorota Goss-Kokot (spr.)

SSA Ewa Cyran

UZASADNIENIE

Powódka A. Ł. pozwem z 27 maja 2011 roku wystąpiła przeciwko (...) S.A. w Z. (obecnie (...) sp. z o.o. spółka komandytowo-akcyjna w Z.) o zapłatę 1) 70.000 zł. tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę w wyniku wypadku przy pracy, wraz z ustawowymi odsetkami od dnia wniesienia pozwu,
2) zasądzenie od pozwanego na rzecz powódki po 500 zł. miesięcznie tytułem renty, płatnej do dnia 10-tego każdego miesiąca z góry, poczynając od czerwca 2011 roku wraz z ustawowymi odsetkami w wypadku zwłoki w płatności każdej z rat oraz 3) ustalenie odpowiedzialności pozwanego na przyszłość za skutki będące następstwem wypadku z
9 lutego 2011 roku, oraz o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego

Pismem procesowym z 12 września 2012 roku powódka ograniczyła powództwo o 15.160 zł., zrzekając się roszczenia co do tej kwoty. Powódka podtrzymała żądanie zasądzenia odsetek liczonych od ww. kwoty za okres od 27 maja 2011 roku do 11 września 2012 roku w kwocie 2.559,34 zł. oraz podtrzymała pozostałe żądania pozwu.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości
i zasądzenie od powódki na jego rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

(...) S.A. w W. w piśmie procesowym z 17 stycznia 2012 roku zgłosiła interwencję uboczną po stronie pozwanej wnosząc o oddalenie powództwa w całości
i zasądzenie od powódki na rzecz interwenienta kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego.

Sąd Okręgowy Sąd Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w Zielonej Górze wyrokiem
z 7 czerwca 2013 roku, w sprawie IV P. 9/11:

1.  zasądził od pozwanego (...) sp. z o.o. spółka komandytowo akcyjna w Z. na rzecz powódki 10.000 zł. z ustawowymi odsetkami od
25 lipca 2012 roku,

2.  postępowanie w zakresie zasądzenia 15.160 zł. umorzył,

3.  zasądził od pozwanego na rzecz powódki odsetki ustawowe od kwoty 15.160 zł.
za okres od 25 lipca 2012 roku do 11 września 2012 roku,

4.  w pozostałym zakresie powództwo oddalił,

5.  koszty procesu stosunkowo rozdzielił i z tego tytułu zasądził od powódki na rzecz pozwanego 612 zł.,

6.  nakazał ściągnąć od pozwanego na rzecz Skarbu Państwa - Sąd Okręgowego w Zielonej Górze 1.483,63 zł. tytułem zwrotu części nieuiszczonych kosztów sądowych,

7.  nie obciążył powódki pozostałą częścią kosztów sądowych,

8.  oddalił wniosek interwenienta ubocznego (...) S.A. w W. o zasądzenie od powódki zwrotu kosztów interwencji,

9.  wyrokowi w punkcie 1 nadał rygor natychmiastowej wykonalności do kwoty 1.525 zł.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Powódka A. Ł. (ur. (...)) z zawodu jest krawcem konfekcyjno-usługowym. Po ukończeniu liceum zawodowego odbyła staż w Zakładzie (...) w Z.. W okresie od maja 2002 roku do kwietnia 2009 roku powódka pracowała w zawodzie, będąc zatrudnioną w 1 (...) sp. z o.o. w S., a następnie w (...) sp. z o.o. w S.. Po zwolnieniu z pracy powódka założyła handlową działalność gospodarczą, ostatecznie zawiesiła ją.

Pozwana spółka (...) zajmuje się głównie produkcją wyrobów z drewna (architektura ogrodowa), a do produkcji wykorzystuje maszyny zasilane prądem.

1 grudnia 2010 roku powódka i pozwany zawarli umowę o pracę na okres próbny do 28 lutego 2011 roku. Powódka została zatrudniona w pełnym wymiarze czasu pracy, na stanowisku operatora maszyn do obróbki drewna w Zakładzie Produkcyjnym w Z., z wynagrodzeniem 8,50 zł brutto/h.

Powódka potwierdziła zapoznanie się z informacją o ryzyku zawodowym związanym z pracą w zakładzie pracy, a w karcie szkolenia wstępnego w dziedzinie BHP potwierdziła fakt przeprowadzenia 1 grudnia 2010 roku instruktażu ogólnego przez inspektora ds. BHP oraz przeprowadzenia w okresie od 1 do 2 grudnia 2010 roku instruktażu stanowiskowego
i została dopuszczona przez dyrektora zakładu do wykonywania pracy na stanowisku operatora maszyn do obróbki drewna. Stosunek pracy powódki z pozwanym ustał z upływem czasu na który umowa o pracę była zawarta. W okresie zatrudnienia powódka przebywała na zwolnieniach lekarskich od 21 stycznia 2011 roku do 13 lutego 2011 roku i od 19 lutego 2011 roku, to jest od dnia wypadku do końca zatrudnienia.

Powódka jest mężatką, w 2007 roku urodziła córkę.

Pozwany zawsze zatrudnia nowych pracowników na trzymiesięczny okres próbny, który jest mu potrzebny na przyuczenie pracownika do pracy na danym stanowisku oraz oceny jego przydatności do dalszego zatrudnienia. Przełożony powódki w połowie okresu próbnego otrzymał informację, że powódka jest pracownikiem przeciętnym, nie wykazującym dużych predyspozycji do wykonywanej pracy. W przypadku ocen przeciętnych, o ile pracownik w drugim okresie nie poprawi swoich notowań, to zwykle nie jest z nim zawierana umowa o pracę. Powódka w drugim okresie swojej pracy uległa wypadkowi i trudno ją było ocenić. W tej sytuacji, uwzględniając jej dotychczasową ocenę, fakt doznania wypadku wskazujący na brak ostrożności oraz brak pewności co do zdolności do pracy (leczenie niezakończone) nie zawarto z powódką umowy na czas określony. Po wypadku i wygaśnięciu umowy o pracę na czas próbny, powódka występowała o zawarcie z nią kolejnej umowy o pracę nie wskazując, czy chodzi jej o to samo stanowisko pracy czy o inne. Nie otrzymała deklaracji, że po zakończeniu rehabilitacji zostanie zatrudniona na to samo stanowisko, a kwestia zatrudnienia na innym stanowisku miała być przedmiotem ewentualnych rozważań dopiero po zakończeniu procesu leczenia.

Powódka pracowała na zmianie majstra A. K. i podlegała mu służbowo. Wykonywała pracę przy różnych maszynach zawsze jako pomocnik.

19 lutego 2011 roku powódka, pracując zgodnie z harmonogramem pracy, około godziny 12.05 ulegała wypadkowi. Bezpośrednich świadków wypadku nie było. Wypadek miał miejsce, gdy powódka pracowała na stanowisku pomocnika obsługi formatyzerko-czopiarki typ(...) nr. fabr. (...). Do wykonywania pracy na tym stanowisku w dniu zdarzenia została skierowana przez majstra. Po raz pierwszy pracowała przy tej maszynie i do jej obowiązków należało odbieranie ze ślizgu (posuwu) obrobionego materiału drewnianego przepuszczonego przez maszynę oraz układanie go na legarach. Generalnie szkolenie na stanowisku pracy przy maszynie przechodzą operatorzy. Powódka przeszła szkolenie
z zakresu BHP, które wykonał J. K.. Nie wykonywał on instruktarzu stanowiskowego dotyczącego zapoznania pracownika z zasadami pracy maszyn i nie był przy nim obecny. Pomocnik operatora przechodzi instruktarz stanowiskowy. Instruktarz ten w przypadku powódki przeprowadził majster A. K. i trwał on około minuty. Majster pokazał powódce guziki (5) i linki bezpieczeństwa (2) na maszynie, których wciśnięcie lub pociągnięcie powoduje całkowite unieruchomienie maszyny. Nie objaśniał powódce znaczenia świecących się w czasie pracy maszyny lampek umieszczonych na szafce sterowniczej. Obowiązkiem majstra było zapoznanie pracownika z wyłącznikami maszyny (przyciski oraz linki) i znaczeniem świecących się na szafce sterowniczej lampek.

Operatorem maszyny w dniu wypadku był P. K., który około godziny 12.00, po przepuszczeniu przez maszynę kolejnej partii krawędziaka, został zagadnięty przez innego pracownika i po wyłączeniu tylko i wyłącznie posuwu podajnika maszyny, odszedł od maszyny na kilka kroków, celem przeprowadzenia rozmowy, a następnie nie wyłączając z ruchu wszystkich ruchomych elementów obsługiwanej maszyny oraz nie informując powódki o tym fakcie jak i o czasie i celu przerwy, odszedł z tymże pracownikiem do jego maszyny, odległej kilkadziesiąt metrów od formatyzerko-czopiarki typ (...), którą stracił z pola widzenia. Zasadniczo P. K. w czasie pracy nie odchodził od maszyny, a w przypadku opuszczenia stanowiska pracy zawsze wyłączał maszynę z ruchu. Tylko w tym jedynym przypadku wyłączył sam posuw. W czasie pracy maszyny operator wydaje pomocnikowi polecenia. Powinien on również na początku pracy przeszkolić pomocnika w zakresie zasad porozumienia się oraz wskazać czego od pomocnika wymaga. Operator maszyny i powódka przystępując do pracy przy maszynie nie ustalili żadnych zasad porozumiewania się. Operator jedynie poinstruował powódkę, by uważała na elementy tnące oraz, że może wyłączyć całą maszynę. Zasadniczo operator maszyny może opuścić stanowisko pracy nie zgłaszając tego majstrowi, ale wówczas powinien całkowicie wyłączyć maszynę z ruchu.

Powódka po oddaleniu się operatora wykorzystując tę przerwę, przystąpiła do czyszczenia maszyny z zalegających trocin. Przystąpiła do tego czyszczenia w oparciu o posiadaną wiedzę, że pracownik nie powinien stać bezczynnie. Maszyna była cała oklejona trocinami, ponieważ była zima i przez maszynę przepuszczano mokre drewno. Na hali pracowały maszyny, jeździły wózki i był bardzo duży hałas. Powódka nie sprawdziła, czy maszyna jest wyłączona, bo ze szkolenia pamiętała, że operator nie może odejść od maszyny bez uprzedniego jej całkowitego wyłączenia. Czyszczenie maszyny wykonywała posiadając ochronniki słuchu na uszach i nie sprawdziwszy uprzednio, czy maszyna jest całkowicie wyłączona z ruchu w pozycji przykucniętej i przy pomocy leżącego na podłodze, odłączonego węża ssawnego z układu odwiórowania maszyny. W pewnym momencie zahaczyła o będącą w ruchu obrotowym tarczę zębatą piły dużej, doznając rany kciuka prawej ręki.

Operator maszyny i pomocnik mają obowiązek pozostawienia swojego stanowiska pracy czystego, to który z nich czyści maszynę zależy od ich ustaleń. Generalnie maszyna powinna być wyczyszczona z trocin po zakończeniu pracy, a w czasie pracy w sytuacji, gdy zachodzi potrzeba. O konieczności czyszczenia maszyny w czasie pracy decyduje operator. Wówczas maszyna jest przez niego w całości zatrzymywana. Czasami operator sprzątał tę maszynę w czasie trwania zmiany, ale robił to zawsze samodzielnie i to bez uprzedniego wyłączenia maszyny z ruchu, co było niezgodne z instrukcją. Generalnie powódka nie powinna samodzielnie decydować o czyszczeniu maszyny w czasie pracy, bez uprzedniej konsultacji z operatorem. Bezczynność pracowników w czasie pracy nie była mile widziana przez przełożonych.

Zarówno operator jak i pomocnik mają obowiązek zapoznania się z instrukcją obsługi maszyny i zasadami BHP maszyny. W dniu wypadku maszyna nie miała założonych na piłach żółtych osłon ochronnych. Powódka nawet nie wiedziała, że takie osłony na piłach powinny być. Przy innych maszynach, na których pracowała, piły były schowane za klapami. Po zgłoszeniu wypadku i opatrzeniu zranienia na szlifierni, powódka została odwieziona przez męża (również zatrudnionego w S.) do szpitala. W szpitalu okazało się, że skaleczenie palca jest poważne i musi zostać w szpitalu.

Zespół powypadkowy (inspektor BHP i dyrektor zakładu) nie stwierdził nieprzestrzegania przez pracodawcę prawa pracy, a w szczególności przepisów zasad bezpieczeństwa i higieny pracy lub innych przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia. Zespół nie stwierdził, by wyłączną przyczyną wypadku było naruszenie przez powódkę przepisów dotyczących ochrony życia i zdrowia spowodowane przez nią umyślnie lub wskutek rażącego niedbalstwa. Nie stwierdzono u powódki stanu nietrzeźwości lub użycia środków odurzających czy psychotropowych. Zespół ustalił, że wypadek był wypadkiem przy pracy, a jego przyczynami były: uraz - spowodowany działaniem elementu ruchomego, w ruchu obrotowym, w postaci tarczy zębatej (jej ostrych zębów) obsługiwanej maszyny, nie wyłączenie całkowite maszyny z ruchu, przy opuszczeniu stanowiska pracy przez operatora, bez powiadomienia poszkodowanej o czasie i celu nieplanowanej przerwy oraz zaskoczenie pracownicy, przy sprzątaniu trocin przy maszynie, ruchomym jej elementem w postaci tarczy zębatej, co skutkowało mimowolnym jej trąceniem przy przemieszczaniu się i doznaniem urazu kciuka.

Komisja przyjęła przyczynienie się powódki do wypadku (nieostrożność w postaci przystąpienia do czyszczenia maszyny przed zakończeniem zmiany, bez uprzedniego sprawdzenia, czy maszyny jest wyłączona z ruchu).

Powódka przebywała w szpitalu w Z. na oddziale ortopedyczno-urazowym w okresie od 19 do 25 lutego 2011 roku z rozpoznaniem rany szarpanej kciuka prawego. 19 lutego 2011 roku zastosowano leczenie operacyjne prawej kończyny górnej w postaci chirurgicznego opracowania rany, plastyki i pokrycia ubytku płatem przesuniętym ze wskaziciela, pokrycia powstałego ubytku wolnym płatem z przedramienia i poprzez opatrunek gipsowy. Zastosowano również leczenie farmakologiczne i po stwierdzeniu braku powikłań pooperacyjnych, 25 lutego 2011 roku powódkę wypisano do domu w stanie ogólnym dobrym. Zalecono jej oszczędzanie operowanej kończyny, utrzymanie opatrunku gipsowego, kontrolę w poradni przyszpitalnej i wydano zwolnienie lekarskie na okres od
19 lutego do 20 marca 2011 roku.

Powódka stawiała się w w/w okresie w poradni przyszpitalnej celem zmian opatrunku, przy czym 14 marca została skierowania w trybie pilnym do szpitalnego oddziału ortopedyczno-urazowego, celem leczenia operacyjnego.

W okresie od 14 do 16 marca 2011 roku powódka przebywała w szpitalu
z rozpoznaniem stanu po plastyce skóry, płatem przesuniętym ze wskaziciela, kciuka prawego. 15 marca 2011 roku zastosowano leczenie operacyjne w postaci przecięcia uszypułowanego płata i plastyki skóry. Nie stosowano leczenia farmakologicznego i po stwierdzeniu braku powikłań pooperacyjnych 16 marca 2011 roku powódkę wypisano do domu w stanie ogólnym dobrym. Zalecono jej ćwiczenia czynne wskaziciela i kciuka oraz dbałość o czystość opatrunku.

18 kwietnia 2011 roku powódka w związku z wypadkiem przy pracy wystąpiła do pozwanego o niezwłoczne wszczęcie postępowania likwidacyjnego i wypłatę 71.075,82 zł.,
w tym: 75,82 zł. tytułem zwrotu kosztów leczenia, 70.000 zł. tytułem bezspornej części zadośćuczynienia i 1000 zł. tytułem renty. Odpis tego pisma wysłała również do interwenienta ubocznego.

W odpowiedzi pozwany roszczenia powódki co do renty i zadośćuczynienia uznał za całkowicie nieuzasadnione.

Z uwagi na wypadek przy pracy powódka do 18 sierpnia 2011 roku otrzymywała zasiłek chorobowy, Następnie otrzymywała świadczenie rehabilitacyjne. Zarówno zasiłek jak i świadczenie rehabilitacyjne z ubezpieczenia wypadkowego wypłacano w wysokości 100% podstawy wymiaru.

18 sierpnia 2011 roku powódka otrzymała skierowanie do poradni ortopedycznej celem objęcia jej leczeniem specjalistycznym, a we wrześniu otrzymała skierowanie
na zabiegi fizjoterapeutyczne w postaci zabiegów laserowych i kąpieli wodnych dłoni prawej.

Orzeczeniem lekarza orzecznika ZUS z 20 kwietnia 2012 roku z uwagi na przebyty uraz zmiażdżeniowy kciuka prawego, ustalono 10% stałego uszczerbku na zdrowiu spowodowanego wypadkiem przy pracy z 19 lutego 2011 roku. Od tego orzeczenia powódka wniosła sprzeciw i orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS z 14 maja 2012 roku z uwagi na ograniczenie sprawności kciuka prawego ustalono u powódki 13%o długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.

W instrukcji stanowiskowej wskazano, że każdy nowy pracownik obsługujący formatyzerko-czopiarkę (maszyna o długości ponad 4 metry, szerokości ponad 6,5 metra
i wysokości ponad l,5 metra, z największą piłą o średnicy 40 cm) winien zapoznać się z nią oraz instrukcją BHP. Z instrukcji wynika, iż nie wolno eksploatować maszyny ze zdjętymi osłonami ochronnymi, które muszą być kompletne i spełnić swoją funkcję. Przed przystąpieniem do pracy należy sprawdzić stan osłon i ich mocowanie. W czasie pracy maszyny nie wolno dotykać żadnych części wirujących, a obsłudze maszyny w czasie pracy lub po jej zakończeniu, a przed całkowitym zatrzymaniem się wrzecion roboczych (piły) nie wolno oddalać się od maszyny. Po każdych 8 godzinach pracy należy maszynę oczyścić z nagromadzonych trocin, przy czym czyszczenie może odbywać się tylko przy wyłączonym
i zabezpieczonym wyłączniku głównym oraz po całkowitym zatrzymaniu się wrzecion roboczych. Po skończeniu pracy zawsze należy wyłączyć wyłącznik główny, a jeżeli przy obrabiarce pracuje więcej niż 1 osoba, to przed rozpoczęciem pracy należy ustalić system porozumiewania się.

W instrukcji obsługi maszyny wskazano, że do obowiązków pracownika obsługującego maszynę należy znajomość jej budowy oraz układu i przeznaczenia wszystkich mechanizmów sterujących, dźwigni, wyłączników i przełączników oraz przepisów BHP dotyczących ruchu i pracy przy maszynie, a po zakończeniu pracy pracownik ma obowiązek odłączenia maszyny od czynników energetycznych oraz wyczyszczenia maszyny i usunięcia wiórów.

Maszyna przy której zdarzył się wypadek znajduje się na hali produkcyjnej zakładu pozwanego w Z.. Stanowisko pracy pomocnika znajduje się naprzeciwko stanowiska pracy operatora (po drugiej stronie maszyny). Po lewej stronie maszyny (z pozycji operatora) znajduje się szafka z oznacznikami świetlnymi oraz dwoma głównymi wyłącznikami koloru czerwonego. Po obu stronach maszyny znajdują się takie same elementy, to jest piły tnące (główne, nacinające i podcinające) zabezpieczone osłonami metalowymi w kolorze żółtym oraz wyciągi wyposażone w 5 plastikowych rur (węży) odsysających trociny, a podłączonych ponad maszyną do metalowych stałych odciągów, przy czym w dolnej części dwa węże podłączone są do żółtych osłon ochronnych zamontowanych na piłach podcinających (małych) i głównych (dużych). Węże ssące można bez przeszkód odłączyć od osłon ochronnych. Po włączeniu maszyny uruchamia się posuw oraz elementy tnące (piły), a na szafce sterowniczej zaświeca się centralna biała lampka (maszyna uruchomiona), trzy zielone lampki (piły główne, podcinające i nacinające) oraz niebieska lampka (posuw). Po wyłączeniu posuwu niebieska lampka gaśnie.

W dniu wypadku powódka po oddaleniu się operatora od maszyny, przeszła obok maszyny po jej prawej stronie (z pozycji operatora) i w pozycji przykucniętej przystąpiła do czyszczenia maszyny z trocin zalegających w dolnej części maszyny w okolicach piły głównej (dużej). Do czyszczenia wykorzystywała jeden z odłączonych węży ssących trzymając go w ten sposób, że kciuk prawej ręki wystawał poza końcówkę węża. Przy założonej żółtej osłonie ochronnej nie ma możliwości przypadkowego zetknięcia się palców ręki z piłą dużą, a to z uwagi na całkowite osłonięcie dolnej części piły. Osoba takiego wzrostu jak powódka, stojąc w miejscu pracy pomocnika, nie widzi szafki sterowniczej
z oznaczeniami świetlnymi, a o tym, że maszyna pracuje świadczy ruszający się posuw. Przechodząc ze stanowiska pomocnika, po lewej stronie maszyny z pozycji pomocnika,
a prawej stronie maszyny z pozycji operatora, osoba takiego wzrostu jak powódka na całej drodze przejścia nie widzi szafki sterowniczej. Natomiast w miejscu zdarzenia osoba takiego wzrostu jak powódka stojąc widzi jedynie centralną białą lampkę oraz dwa czerwone wyłączniki i nie widzi lampek zielonych (oznaczających piły) oraz niebieskiej (oznaczającej posuw), ale może zobaczyć pracujące w żółtych osłonach piły. Pracownik będący w ochronnikach słuchu może usłyszeć, o ile się dokładnie wsłucha, że maszyna przy wyłączonym posuwie pracuje ciszej, ale hałas na hali jest tak duży, że trudno się porozumieć
i ochronniki słuchu jedynie w niewielkim stopniu hałas ten przytłumiają. W przypadku maszyny, przy której doszło do wypadku żółte osłony ochronne na piłach były zdemontowane.

Powódka nadal skarży się na bóle prawego kciuka, zwłaszcza po stronie grzbietowej oraz bóle grzbietowej powierzchni palca drugiego w miejscu pobranego przeszczepu skóry, jak też na nadwrażliwość ręki, brak możliwości sprawnego wykonywania dotychczasowych prac oraz silne zabarwienie skóry i nasilenie dolegliwości bólowych podczas zmian temperatury. W obrębie prawej ręki występuje zniekształcenie i pogrubienie obrysów kciuka, występuje blizna przebiegająca przez grzbiet kciuka na stronę grzbietową, w także wygojony przeszczep na grzbietowej powierzchni palca wskazującego. W obrębie paliczka paznokciowego kciuka występuje wybrzuszenie i brak płytki paznokciowej z resztkową obecnością drobnego fragmentu paznokcia. Grzbiet kciuka oraz powierzchni palca wskazującego są wrażliwe na dotyk. Zakres ruchu czynnego w obrębie kciuka i palca wskazującego jest w granicach fizjologii, ale siła ścisku jest osłabiona, a chwyt szczypcowy nieco upośledzony. Tuż poniżej stawu łokciowego widoczna jest blizna o wym.8x3cm w najszerszym miejscu, pozostała po pobraniu przeszczepu skórnego.

Obecny stan powódki jest dobry, nastąpiło wygojenie ran, ale występuje trwały uszczerbek na zdrowiu w postaci zniekształcenia kciuka i palca wskazującego oraz zaburzenia czucia na stronie grzbietowej powierzchni kciuka i palca wskazującego, jak też ich nadwrażliwość. Trwały uszczerbek na zdrowiu wynosi łącznie 13% .

Powódka nie straciła zdolności do pracy, ale możliwość wykonywania pracy krawcowej obecnie jest nieco upośledzona. Nie może bowiem ona wykonywać bardziej precyzyjnych prac prawą ręką, a więc pewne prace ręczne (szydełkowanie, nawlekanie nitki na igłę) mogą być utrudnione, a tym samym powodują spowolnienie wykonywania takich czynności. Powódka może natomiast wykonywać pracę krawcowej przy wykorzystaniu maszyn.

W okresie 2-3 lat może nastąpić lepsze zaadoptowanie skóry i nie jest wykluczona możliwość poprawy stanu czucia, a tym samym nie jest negowana możliwość pewnej poprawy stanu funkcjonalnego jak i odzyskanie pełnej możliwości wykonywania wszelkich prac (powrót do pełnej sprawności ręki), ale nie wcześniej niż za 3 lata. Natomiast zniekształcenie palca i defekt kosmetyczny będzie widoczny przez całe życie. Nie przewiduje się w przyszłości możliwości pogorszenia stanu ręki powódki, czy też wystąpienia dodatkowych skutków po tego typu urazie. Ręka powódki wymaga czasu i terapii zajęciowej, a w przypadku wyuczonego zawodu powódki, praca krawcowej byłaby wskazana. Skutkami urazu w sferze neurologicznej są zaburzenia czucia w postaci przeczulicy i niedoczulicy występujących równocześnie, ale w różnych miejscach. Niedoczulica i przeczulica są subiektywnymi odczuciami pacjenta trudnymi do potwierdzenia badaniami obiektywnymi
i mogą się one utrzymywać, choć z czasem mogą się zmniejszyć i raczej nie mogą się pogorszyć.

Powódka ma wysoki poziom neurotyzmu, co oznacza, że jest wrażliwa, chwiejna emocjonalnie, mało odporna na stres. Ma skłonność do somatyzacji. Łatwo ulega nastrojom, jest drażliwa, skłonna do lęków, załamań nerwowych. Często popada w depresję. Charakteryzuje ją introwertywny sposób funkcjonowania. Jest powściągliwa, opanowana, uporządkowana i sumienna. Jej stosunek do przyszłości zabarwiony jest pesymizmem. Po wypadku powódka stała się bardziej nerwowa, ma wybuchy złości i płaczu. Zażywa tabletki przeciwbólowe. Powódka nie czuje się pełnosprawną kobieta, ciągle musi prosić o pomoc. Po wypadku nie korzystała z pomocy psychiatrycznej lub psychologicznej. Nie występują u niej organiczne zaburzenie CUN. Występuje średnie nasilenie stanów depresyjnych.

Doznany w wyniku wypadku uraz i częściowa utrata sprawności fizycznej mają wpływ na aktualny stan psychiczny powódki, na który mogły mieć również wpływ inne czynniki poza wypadkiem, na przykład naturalne skłonności depresyjne, a same skutki mogły być pogłębione zaniechaniem leczenia psychologicznego bezpośrednio po wypadku. Jednakże wyniki badania psychologicznego wskazują na zakwalifikowanie doznanego przez powódkę wypadku do zdarzenia traumatyzującego i rozpoznania zespołu stresu pourazowego - utrzymujących się mimo upływu czasu.

Psychologiczne skutki doznanego wypadku na życie rodzinne, zawodowe
i towarzyskie powódki skutkują obniżeniem przez nią poczucia własnej wartości, brakiem pewności siebie, poczuciem nieodwracalnej utraty części ciała. Rokowania na przyszłość w zakresie stanu psychicznego powódki nie muszą być negatywne, albowiem po podjęciu terapii psychiatryczne lub psychologicznej powódka może uzyskać akceptację nowego stanu, to jest defektu prawej dłoni. Gdyby powódka bezpośrednio po wypadku skorzystała z pomocy psychiatrycznej lub psychologicznej, to istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że obecnie poradziłaby już sobie z psychologicznymi następstwami wypadku, i to mimo swojej naturalnej delikatnej konstrukcji psychicznej.

Do czasu wypadku powódka zajmowała się wszystkimi pracami domowymi. Bezpośrednio po wypadku nie była zdolna do zajęcia się rodziną. Jej córka w dacie wypadku nie miała 4 lat. W szpitalu stan powódki był ciężki, ciągle płakała, miała robione przeszczepy, martwiła się o stan ręki i miała duże bóle. Jej stan psychiczny był bardzo zły. Po operacjach powódka była pod opieką ortopedy i neurologa oraz przechodziła rehabilitację. Ciągle bolała ją ręka i taki stan trwał do roku czasu od dnia wypadku, to jest aż do czasu, gdy nie zagoiły się szwy. W tym czasie pomoc powódki w sprawach domowych była znikoma. Do tej pory powódka, która jest praworęczna, potrzebuje pomocy w wielu obowiązkach domowych
(np. powieszenie firan, narąbanie drewna, obranie ziemniaków). Ciągle odczuwa bóle ręki i musi ją moczyć w ciepłej i zimnej wodzie, aby zeszła opuchlizna. Nie może używać detergentów. Nadal nie pogodziła się z tym jak wygląda jej ręka, wstydzi się jej wyglądu, stara się ją chować. Nie może ręcznie szyć, bo nie utrzyma igły, nie może założyć igły do maszyny ani podwinąć materiału. Obecnie nie przechodzi już żadnego leczenia w związku z wypadkiem.

Od grudnia 2012 roku powódka pracuje w Makro w wymiarze 3/4 etatu. Pracuje na stanowisku rybnym i obsługuje klientów. Jej obecne wynagrodzenie wynosi 1.000 zł. netto. Jako krawcowa zarabiała 1.500-1.800 zł. netto. Powódka nie starała się rentę wypadkową.
Ma orzeczony lekki stopień niepełnosprawności. W grudniu 2012 roku, to jest w miesiącu który powódka przepracowała u pozwanego w całości, osiągnęła ona wynagrodzenie w wysokości 1.525zł netto.

Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacił powódce jednorazowe odszkodowanie
z tytułu uszczerbku na zdrowiu w wysokości 8.840zł. Interwenient uboczny - po orzeczeniu przez komisję lekarską ZUS 13% długotrwałego uszczerbku na zdrowiu (orzeczenie
z 14 maja 2012 roku) oraz po opinii biegłych sądowych neurologa i ortopedy - jako ubezpieczyciel pozwanego - przyznał powódce, 29 sierpnia 2012 roku zadośćuczynienie za doznaną krzywdę w wysokości 25.000zł. Wysokość wypłaconego odszkodowania pomniejszono o franszyzę redukcyjną w kwocie l.000 zł. oraz jednorazowe odszkodowanie z ZUS w kwocie 8.840zł. Ostatecznie interwenient uboczny wypłacił powódce kwotę 15.160 zł. O wypłaconą kwotę powódka ograniczyła swoje żądanie, zrzekając się roszczenia w ww. zakresie.

Apelację od wyroku wniosła powódka, zaskarżając orzeczenie w punkcie 4 w całości a w punkcie 5 w części i podnosząc zarzut naruszenia prawa materialnego, tj. art. 445 par 1 k.c., poprzez błędne przyjęcie, iż w świetle okoliczności sprawy przyznane zadośćuczynienie jest odpowiednie do doznanej przez nią krzywdy, podczas gdy zasądzona kwota nie jest adekwatna do uszczerbku jakiego doznała powódka.

Wskazując na powyższe apelująca wniosła o zasądzenie od pozwanego na jej rzecz: obok zasądzonych już 10.000 zł. z ustawowymi odsetkami od 25 lipca 2013 roku, kwoty 26.000 zł. wraz z ustawowymi odsetkami od 25 lipca 2012 roku do dnia zapłaty, kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego według norm przepisanych oraz zasądzenie w odpowiednim procencie kosztów postępowania przed Sądem I instancji, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja nie zasługiwała na uwzględnienie.

Powódka uzasadniając swoje stanowisko wskazała, że nie kwestionuje ustaleń Sądu Okręgowego zawartych w wyroku, a jedyną sporną okolicznością jest wysokość dochodzonego zadośćuczynienia. Apelująca oprócz zasądzonych skarżonym wyrokiem 10.000 zł. domaga się 26.000 zł., żąda zatem ostatecznie niższej kwoty niż oznaczona
w pozwie.

Zdaniem powódki Sąd Okręgowy naruszył art. 445 § 1 k.p.c.

W szczególności, zdaniem apelującej Sąd nie uwzględnił pogorszenia się stanu psychicznego powódki po wypadku, wbrew wnioskom opinii biegłych.

Dalej, skarżąca podkreśliła, że rozstrzygające znaczenie w określeniu sumy odpowiedniej
w danej sprawie powinny mieć okoliczności dotyczące konkretnej osoby poszkodowanej.
W odczuciu powódki w niniejszej sprawie doszło do rozbieżności pomiędzy poprawnie sformułowanymi przez Sąd I instancji przesłankami w ujęciu ogólnym,
a zindywidualizowanymi dotyczącymi jej osoby.

Ponadto apelująca zarzuciła, że Sąd Okręgowy nie uwzględnił średnich stawek zadośćuczynienia w przeliczeniu za 1 % stałego uszczerbku na zdrowiu, stosowanych przez sądy polskie.

W ocenie powódki Sąd I instancji pominął także istotną okoliczność, jaką jest jej młody wiek.

Przechodząc do oceny zarzutów przedstawionych przez skarżącą, Sąd Apelacyjny na wstępie za stosowne uznał wskazać, że podziela i przyjmuje jako własne poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne.

Podstawa prawa rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie – uregulowanie z
art. 445 § 1 k.p.c. – nie zostało naruszone.

Zgodnie z treścią art. 445 § 1 k.c. w wypadkach przewidzianych w art. 444 k.c. sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę.

Redakcja cyt. przepisu nie zawiera żadnych reguł ani kryteriów, w oparciu o które, sądy rozstrzygając konkretne sprawy, mogłyby ustalać wysokość sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia, a jedyną wskazówką ustawodawcy jest określenie by suma ta była „odpowiednia”. Ustalanie przez sąd odpowiedniej sumy pieniężnej tytułem zadośćuczynienia za doznaną przez poszkodowanego szkodę niemajątkowa, z uwagi na jej charakter, tj. ścisłą zależność od indywidualnych przeżyć, niejednokrotnie trudność w wyrażeniu jej rozmiaru przez samego poszkodowanego oraz brak możliwości przedstawienia wartości niemajątkowej w kategoriach finansowych oraz wycenienia doznanego cierpienia fizycznego i psychicznego, powoduję niewątpliwą trudność.

W doktrynie i orzecznictwie sądów powszechnych przyjmuje się, iż z braku szczegółowych kryteriów zwartych w samej ustawie, przy ustalaniu odpowiedniej sumy należy uwzględniać wszelkie okoliczności sprawy mogące mieć wpływ na wielkość doznanej przez poszkodowanego krzywdy; wszystkie pozostałe czynniki mają znaczenie wówczas, gdy wpływają na odczuwane cierpienia. Przy czym obok kryteriów obiektywnych uwzględnić należy również indywidualną sytuację poszkodowanego; uszczerbek o charakterze niemajątkowym dotyka przecież psychiki człowieka w sposób szczególny, na jego rozmiar wpływ ma indywidualna wrażliwość, cechy charakteru. Nadto orzecznictwo, w tym Sądu Najwyższego, pomocne jest w realiach konkretnej sprawy i zaistniałego w niej stanu faktycznego.

Podkreślenia wymaga, że kryteria, którymi kierują się sądy przy określaniu odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia, pozostają w ścisłej zależności od rodzaju naruszonego dobra. Na szczycie ustalonej przez orzecznictwo (również Trybunału Konstytucyjnego) hierarchii umieścić można życie, zdrowie i godność osobistą. Sąd Najwyższy w wyroku z 16 lipca 1997 r., w sprawie II CKN 273/97 uznał, że zdrowie jest dobrem szczególnie cennym; przyjmowanie niskich kwot zadośćuczynienia w przypadkach ciężkich uszkodzeń ciała prowadzi do niepożądanej deprecjacji tego dobra. W tezie wyroku z 13 grudnia 2007 roku, w sprawie I CSK 384/07 Sąd Najwyższy stwierdził, że zasada umiarkowanej wysokości zadośćuczynienia nie może oznaczać przyzwolenia na lekceważenie tak bezcennych wartości, jak zdrowie czy integralność cielesna.

Zaznaczyć również należało, że w uzasadnieniu wyroku sąd powinien dokładnie wskazać, jakimi kryteriami kierował się ustalając wysokość zadośćuczynienia, powołanie się na ujawnione w sprawie okoliczności sprawy, bez ich sprecyzowania nie jest wystarczające.

W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy sprostał powyższym wymaganiom
i należycie uzasadnił wysokość przyznanego powódce zadośćuczynienia, biorąc pod uwagę wypracowane w tym zakresie orzecznictwo a przede wszystkim okoliczności sprawy.

Dodać także trzeba, iż dochodzone przez A. Ł. roszczenie ma charakter uzupełniający w stosunku do świadczeń wynikających z ustawy z 30 października 2002 roku o ubezpieczeniu społecznym z tytułu wypadków przy pracy i chorób zawodowych.

Odnosząc się do argumentacji powódki przytoczonej na wstępie, w pierwszej kolejności wskazać należało, że powódka błędnie odczytuje treść opinii biegłego psychologa.

Biegły ten stwierdził u skarżącej wysoki poziom neurotyzmu przy introwertywnym sposobie funkcjonowania i średnie, aktualnie (w czasie opiniowania), nasilenie objawów depresyjnych. Wysoki poziom neurotyzmu oznacza, że powódka jest m.in. mało odporna na działania stresu i ma skłonności do somatyzacji i załamań nerwowych.

Biegła zawarła w opinii jednoznaczną konkluzję, że doznany uraz i częściowa utrata sprawności fizycznej mają wpływ na obecny stan psychiczny powódki, tj. objawy depresyjne. Jednocześnie na rozprawie biegła uzupełniająco wskazała, że naturalna konstrukcja psychiczna powódki skutkuje większą jej podatnością na zdarzenia traumatyzujące
i dłuższym utrzymywaniem się objawów. Gdyby powódka bezpośrednio po wypadku skorzystała z pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że obecnie poradziłaby sobie z objawami depresyjnymi.

Z powyższego nie wynika, jak przyjęła powódka, iż jej cechy osobowościowe są konsekwencją wypadku, ale okolicznościami wpływającymi na odbiór krzywdy przez nią.

W sposób bardzo wyważony ocenił wnioski opinii biegłej Sąd I instancji, przyjmując, że pozwany nie ponosi odpowiedzialności za naturalną konstrukcję psychiczną apelującej, a zatem za cechy właściwe tylko powódce przyczyniające się do występujących objawów depresyjnych.

Niewątpliwie w procesie ustalania sumy odpowiedniej tytułem zadośćuczynienia Sąd winien uwzględniać indywidualną sytuację poszkodowanego, w szczególności właściwość jego psychiki, a w wyjątkowych sytuacjach, gdy jest on specjalnie uczulony na pewne cierpienia, należy tę okoliczność wziąć pod uwagę. Prawidłowe ustalenie rozmiaru cierpień psychicznych zobowiązuje do dokonania dokładnej analizy wszystkich okoliczności sprawy, w tym również do przeprowadzenia oceny stanu emocjonalnego poszkodowanego. Nie może to jednak prowadzić do marginalizowania obiektywnych okoliczności konkretnej sprawy. W sprawie będącej przedmiotem rozpoznania przez Sąd Apelacyjny, uwzględnić
w tym kontekście należało, co uczynił Sąd Okręgowy, to że gdyby powódka bezpośrednio po wypadku skorzystała z pomocy psychologicznej lub psychiatrycznej istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że obecnie poradziłaby sobie już z objawami depresyjnymi. Podjęcie przez powódkę w przyszłości stosownej terapii powinno pozwolić jej zaakceptować oszpecenie dłoni i utrzymujące się ograniczenia.

Nie ma również racji skarżąca podnosząc, że Sąd I instancji określił należną jej sumę tytułem zadośćuczynienia jedynie w oparciu o ogólnie sformułowane kryteria, bez skonkretyzowania ich w odniesieniu do osoby powódki.

Sama apelująca w uzasadnieniu środka zaskarżenia (na stronie drugiej, czwarty akapit) za Sądem Okręgowym powtórzyła okoliczności przez Sąd ten ustalone, dotyczące jej osoby, tj. okoliczności konkretne, które należało wziąć po uwagę stosując art. 445 § 1 k.c. i które Sąd uwzględnił.

Sąd I instancji bardzo szczegółowo przeanalizował każdą, w tym wiek skarżącej,
z ujawnionych okoliczności, co znalazło wyraz w uzasadnieniu orzeczenia i co czyni zarzut powódki nieprawdziwym.

W ocenie Sądu Apelacyjnego nie ma potrzeby powtarzania uwzględnionych przez Sąd Okręgowy okoliczności, dodać natomiast należało w pierwszej kolejności, że apelująca nie utraciła niezdolności do wykonywania pracy i nie starała się o świadczenie rentowe. Powódka z nieznacznymi ograniczeniami może nawet wykonywać zawód wyuczony, tj. zawód krawcowej, a jest to niewątpliwie praca wymagająca dużej precyzji i dobrej koordynacji ruchowej. Zatem pozycja powódki na rynku pracy nie uległa istotnej zmianie na gorsze.

Ustalony u skarżącej stopień niepełnosprawności jest niewielkiego stopnia, natomiast rokowania odnośnie stanu zdrowia, w ocenie opiniujących w sprawie biegłych lekarzy bardzo dobre.

Ponadto mając na względzie, co już wskazano, że roszczenie powódki ma charakter uzupełniający koniecznym było także uwzględnienie przyznanego jej przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych jednorazowego odszkodowania z tytułu uszczerbku na zdrowiu w wysokości 8.840 zł. oraz, w realiach niniejszej sprawy, zadośćuczynienie wypłacone przez interwenienta ubocznego czyli 15.160 zł.

Sąd Apelacyjny nie zgodził się również z argumentacją powódki, która podniosła, iż Sąd Okręgowy nie uwzględnił reguł dotyczących przyznawania wysokości zadośćuczynienia, w zależności od wielkości stałego uszczerbku na zdrowiu.

Z pewnością nie można przyjąć, że w polskim ustawodawstwie istnieją stawki określające wysokość zadośćuczynienia, w zależności od ilości procent trwałego uszczerbku na zdrowiu. W judykaturze przyjmuje się, że posługiwanie się tabelami i stawkami za każdy procent trwałego uszczerbku na zdrowiu dla rozstrzygnięcia zasadności roszczenia o zadośćuczynienie i jego wysokości znajduje jedynie pomocne zastosowanie. Nie może natomiast wyczerpywać całości oceny, konieczne bowiem jest uwzględnianie wszystkich okoliczności sprawy mających wpływ na rozmiar odczuwanej krzywdy. Sąd Apelacyjny w Warszawie, stwierdził w wyroku z 29 maja 2008 roku, w sprawie II CSK 78/08, że nie istnieje sztywny przelicznik (kwota za 1% uszczerbku), jaki byłby stosowany dla określenia wysokości zadośćuczynienia, ale ustalenie stopnia trwałego uszczerbku na zdrowiu daje wyobrażenie o skali dolegliwości spowodowanych chorobą.

U powódki stwierdzono orzeczeniem komisji lekarskiej ZUS 13 % uszczerbek na zdrowiu. W ocenie Sądu Apelacyjnego jest to uszczerbek niewysoki, i jako dla takiego przy uwzględnieniu pozostałych okoliczności sprawy właściwą rekompensatą jest 10.000 zł. zasądzone przez Sąd I instancji powódce.

Wobec powyższego, Sąd Apelacyjny w Poznaniu – uznając apelację za bezzasadną – na podstawie art.385 k.p.c. orzekł jak w punkcie pierwszym sentencji wyroku.

W związku z oddaleniem apelacji, zasadnym było uwzględnienie wniosków pozwanego oraz interwenienta ubocznego o zasądzenie na ich rzecz od powódki jako strony przegrywającej sprawę kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, które stanowiły koszty zastępstwa procesowego pozwanego i interwenienta przed Sądem II instancji.

Z tego tytułu Sąd Apelacyjny zasądził od powódki na rzecz pozwanego kwotę 600 zł złotych (pkt 2) oraz 600 zł. na rzecz interwenienta ubocznego (pkt 3).

SSA Marek Borkiewicz

SSA Dorota Goss-Kokot (spr.)

SSA Ewa Cyran