Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt X K 920/17

PR 2 Ds. 668.17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 20 września 2019 roku

Sąd Rejonowy Gdańsk – Południe w Gdańsku w X Wydziale Karnym w składzie następującym:

Przewodniczący: Sędzia Julia Kuciel

Protokolant: Magdalena Barska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej G.Ś. w G. – bez udziału

po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 14 lutego 2018 roku, 23 lutego 2018 roku, 20 kwietnia 2018 roku, 23 maja 2018 roku, 20 lipca 2018 roku, 29 października 2018 roku, 6 marca 2019 roku, 9 kwietnia 2019 roku i 6 września 2019 roku sprawy

T. R. (R.), syna S. i I., urodzonego (...) w G., pesel (...)

oskarżonego o to, że:

w nieustalonym czasie, lecz nie później niż do dnia 27 lutego 2017 roku w G. w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej E. S., groził popełnieniem przestępstwa na jej szkodę, w celu zmuszenia jej do określonego zachowania, tj. spłaty wierzytelności w nieustalonej kwocie jej byłego męża J. S. (1), tj. o czyn z art. 191 § 1 i 2 k.k.

***

I.  oskarżonego T. R. (R.) uniewinnia od popełnienia czynu zarzucanego mu w akcie oskarżenia,

II.  na mocy art. 626 § 1 k.p.k. i art. 632 pkt 2 k.p.k. kosztami procesu w sprawie obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt X K 920/17

UZASADNIENIE

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

J. S. (1) z E. S. pozostawali w związku małżeńskim do 2009 r. Następnie, J. S. (1) był w nieformalnym związku z M. S. (1), z którą wspólnie zamieszkiwał. Między byłymi małżonkami toczyło się postępowanie o podział majątku wspólnego (w sprawie o sygn. akt XII Ns 900/09). Na skutek postanowienia z dnia 12 października 2016 r. Sądu Rejonowego Gdańsk – Południe w Gdańsku XII Wydziału Cywilnego w sprawie o sygn. akt XII Ns 900/09 zmienionego postanowieniem z dnia 11 maja 2017 r. Sądu Okręgowego w Gdańsku w sprawie o sygn. akt XVI Ca 162/17 dokonano podziału majątku wspólnego byłych małżonków E. S. i J. S. (1).

Dowody: zeznania J. S. (1) k. 15-17, 289-293, wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v., protokół oględzin k. 57-60, kserokopia dokumentów z akt sprawy XII Ns 900/09 oraz XVI Ca 162/17 k. 61-127, zeznania M. S. (1) k. 45-47 (ujawnione k. 307), postanowienie w sprawie XII Ns 900/09 dotyczącej podziału majątku wspólnego k. 227-228,

T. R. odwiedzał swoją matkę, która mieszkała na ul. (...) w G. - O.. We wrześniu 2016 r. poszukiwał działki na budowę domu. Wyjeżdżając pewnego razu z domu swojej matki spotkał J. S. (1).

Na początku następnego tygodnia po tym spotkaniu, J. S. (1) zadzwonił do T. R. i prosił o spotkanie. Numer do T. R. otrzymał od bratanka T. R., któremu chciał sprzedać ziemię, a ponieważ jego bratanek nie był zainteresowany, poprosił o numer telefonu do T. R..

W umówionym terminie T. R. pojechał do J. S. (1) do domu. Wówczas w mieszkaniu była również ówczesna konkubina J. S. (1) M. S. (1). T. R. pocieszał M. S. (1), uspokajał ją, że będzie opłacał J. S. (1) jedzenie, leki. T. R. przekazał J. S. (1) pieniądze w nieustalonej kwocie.

Po jakimś czasie znów spotkał się z J. S. (1) i wówczas zaproponował, że skoro J. S. (1) jest samotny i nie ma dochodu, to będzie zaopatrywał go w żywność, na co J. S. (1) przystał. Od tego czasu T. R. robił mu drobne zakupy żywnościowe oraz kupował tytoń co dwa- trzy dni.

Dowody: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v., zeznania M. S. (1) k. 45-47 (ujawnione k. 307), dokumenty: postanowienie w sprawie Km 26609/11 k. 219-219v., notatki k 220, wyjaśnienie KRUS odnośnie możliwości przyznania renty J. S. (1) k. 221, odmowa KRUS k. 222, decyzja KRUS o przyznaniu renty rolniczej z tytułu niezdolności do pracy k. 223-225, kserokopie paragonów k. 226, 229-230, 233-233v., 234v., 235v., 236, 237, 239, potwierdzenie przelewu na doładowanie telefonu k. 231, potwierdzenie przelewu za opłatę za opiekę MOPS k. 232, zeznania A. R. k. 251-250, zeznania J. S. (1) k. 15-17, 289-293, zeznania D. H. k. 264-266; mail k. 44;

W grudniu 2016 roku J. S. (1) rozstał się ze swoją konkubiną M. S. (1), która się wówczas od niego wyprowadziła i pozostał sam. Wcześniej utrzymywał się z jej renty, natomiast po jej wyprowadzce pozostał bez środków na utrzymanie.

W tym czasie T. R. opiekował się J. S. (1), którego stan zdrowia nie był dobry. T. R. umówił również J. S. (1) do lekarza, następnie wykupywał mu leki przepisane przez lekarza, za które płacił ze swoich pieniędzy.

T. R. zaproponował, że wystąpi do MOPSu o opiekę dla J. S. (1), a ten podpisał pełnomocnictwo dla T. R. do reprezentowania do w różnych instytucjach. T. R. pomógł również w uzyskaniu przez J. S. (1) opiekunki z MOPSu oraz jednorazowej zapomogi. T. R. napisał upoważnienie dla siebie do odbioru zapomogi, które podpisał J. S. (1). Pieniądze z zapomogi T. R. przeznaczył na bieżące wydatki związane z utrzymaniem J. S. (1), o czym J. S. (1) wiedział i na co się zgodził.

T. R. i J. S. (1) w tym czasie rozmawiali kilkukrotnie na temat sprzedaży części czy też całości działki należącej do J. S. (1); doszło również do podjęcia czynności związanych z wytyczaniem czy też przywracaniem granic działki, po jej wcześniejszych oględzinach.

dowody: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v.,potwierdzenia przelewów k. 41-43, zeznania J. S. (1) k. 15-17, 289-293; zeznania M. S. (1) k. 45-47 (ujawnione k. 307); zeznania A. R. k. 251-250, zeznania D. H. k. 264-266;

Następnie, J. S. (1) ze względu na swój zły stan zdrowia trafił do szpitala. Do szpitala w którym przebywał przyjechali członkowie jego rodziny w osobie A. S., P. R., J. S. (2) oraz brata J. M. (1) S.. Do szpitala przybył również T. R.. Lekarz prowadzący powiedział wówczas, że J. S. (1) jest w ciężkim stanie zdrowia. Wówczas doszło do rozmowy między T. R. a A. S. na temat opieki nad J. S. (1). Podczas tej rozmowy T. R. wskazał, że włożył pieniądze w kwocie kilku tysięcy złotych w opiekę nad J. S. (1) oraz pożyczył mu 20 000 zł i będzie chciał odzyskać te pieniądze. Był zły na E. S. i najbliższą rodzinę T. R. z tego względu, że zostawili J. S. (1) i mu nie pomagali. Podczas tego spotkania wszystkie osoby były zdenerwowane.

T. R. w związku z tym, że wcześniej umawiał J. S. (1) na wizyty lekarskie dysponował jego dokumentacją medyczną, którą zwrócił w całości w szpitalu w obecności lekarza prowadzącego oraz M. S. (2).

Następnego dnia T. R. udał się wraz z bratem J. M. (1) S. po rzeczy dla J. S. (1) do domu J. S. (1). Miał klucze do domu z uwagi na to, że na co dzień się nim opiekował. Wówczas M. S. (2) opowiadał T. R., iż spróbuje pogodzić J. S. (1) z jego byłą żoną i dziećmi. T. R. zadzwonił do syna J. M. (2) S. i nakłaniał go do tego, by się nim zaopiekował.

Dowody: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v., zeznania J. S. (2) k. 19-20, 186v.-187v., zeznania M. S. (2) k. 22-23, 188-190v., notatka urzędowa k. 35, zeznania A. S. k. 29-30, 207-211, zeznania A. R. k. 251-250, zeznania D. H. k. 264-266;

W lutym 2017 roku, po tym, gdy J. S. (1) miał drugi raz udar, T. R. wziął od syna E. S. M. S. (3) numer jej telefonu i 25 lutego 2017 roku około godz.13:30 zadzwonił do niej chcąc się umówić na spotkanie w celu ustalenia spraw związanych z opieką nad J. S. (1). Umówili się na spotkanie i T. R. udał się do domu E. S.. Podczas tej wizyty w drugim pokoju byli goście – A. G. z dziećmi (wnukami E. S.) oraz synowie E. S.. T. S. podczas tego spotkania powiedział E. S. o tym, że dwa – trzy tygodnie przed wizytą u E. S. przyjechali do niego ludzie, którzy dopominali się o uregulowanie kwestii finansowych jednego z jej synów w związku z samochodem A., oraz że J. S. (1) ma długi. Powiedział jej, że uczciwym jest spłacać swoje długi, w przeciwnym razie „jest to złodziejstwo”. Ponadto poinformował ją, iż wydał pieniądze na utrzymanie J. S. (1), pokazał swoje zestawienie i poprosił, by J. S. (1) się z nim skontaktował, gdy wyjdzie ze szpitala. Wspominał jej, że J. S. (1) miał dokonać sprzedaży ziemi, która to transakcja nie doszła do skutku. Powiedział również, że zadzwoni do E. S. ze swojego prywatnego telefonu, by E. S. zapisała sobie jego numer na wypadek, gdyby ktoś przyszedł do niej po pieniądze.

Podczas tej rozmowy E. S. była zdenerwowana, opowiadała o swojej sytuacji związanej z kwestiami małżeńskimi, tłumacząc tym samym brak woli opieki nad nim. Stwierdziła, iż musi iść na policję, gdyż boi się, że ktoś do niej przyjdzie. T. R. odparł, że jest naturalnym, jeżeli się boi to powinna to zgłosić.

E. S. i T. R. rozstali się w niekonfliktowej atmosferze, wychodząc T. R. przytulił ją, powiedział, żeby się nie martwiła, wszystko załatwi, przywitał się z gośćmi, którzy w tym czasie przebywali w domu E. S.. Po przybyciu do swojego domu oddzwonił do E. S. ze swojego prywatnego numeru telefonu, by zapisała sobie numer.

T. R. próbował skontaktować się z J. S. (1), jednak telefon nie odpowiadał, natomiast J. S. (1) pomimo tego, że miał się z nim skontaktować po wyjściu ze szpitala, tego nie uczynił.

W marcu 2017 r. T. R. jechał ze swoim znajomym M. N., który również kojarzył J. S. (1), z uwagi na to, że kiedyś miał mu naprawiać piec. Zapytał co dzieje się u J. S. (1), wówczas T. R. zadzwonił do E. S. ustawiając rozmowę w trybie głośnomówiącym. Wówczas miała miejsce rozmowa telefoniczna trwająca około 15 minut między T. R. a E. S., podczas której E. S. zachowywała się agresywnie, krzyczała, rozmawiała na temat pieniędzy oraz, że skieruje sprawę do sądu, mówiła, że „załatwi” T. R.. E. S. miała obawy, że T. R. chce przejąć majątek J. S. (1). T. R. na te słowa reagował spokojem, jedynie chciał uzyskać numer do J. S. (1). Tłumaczył jej podczas tej rozmowy telefonicznej, że będzie domagał się zwrotu pieniędzy od J. S. (1).

Dowody: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v., częściowo zeznania M. S. (2) k. 22-23, 188-190v., częściowo zeznania E. S. k. 1-5, 32-34, 190v-191, 199-201, 316, zeznania M. N. k. 212-214, zeznania I. K. k. 248-250, zeznania W. P. k.262-263; notatka urzędowa k.35

Około dwa tygodnie po tym spotkaniu, do T. R. zadzwonił R. G., który poinformował, iż przyszła do niego dzielnicowa, która chciała porozmawiać z T. R..

Następnie do T. R. zadzwoniła dzielnicowa I. K., która poinformowała go, iż E. S. i J. S. (1) oskarżali go o próbę oszustwa na jego szkodę, ale jako, że nie potrafili wymienić, jakich dokładnie dóbr oskarżenie miałoby dotyczyć, nie przyjęła tego zgłoszenia.

W tym czasie, w dniu 22 marca 2017 roku, E. S. odbyła rozmowę telefoniczną z T. R., której przysłuchiwali się dwaj funkcjonariusze Policji.

Dowody: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v., notatka urzędowa k. 55-56, zeznania I. K. k. 248-250, zeznania W. P. k.262-263; notatka urzędowa k. 35

T. R. ma wykształcenie wyższe. Jest rozwiedziony, ma dwoje dzieci na utrzymaniu. Pracuje w G. Stoczni (...) jako zastępca kierownika kontroli jakości, osiągając z tego tytułu dochód w wysokości 9.900 zł brutto miesięcznie. Posiada majątek w postaci mieszkania o powierzchni 45 metrów kwadratowej o wartości 220.000 zł, działkę o powierzchni 1150 metrów kwadratowych, działki rolnej o wartości 12 000 zł, 17.000 metrów kwadratowych ziemi rolnej na O. o wartości około 170.000 zł, samochodów H. (...) rocznik 2012 o wartości 40.000 zł, V. (...) rocznik 2013 o wartości około 42.000 zł, S. (...) sport sedan rocznik 2003 o wartości 12.000 zł, oszczędności około 200.000 zł. Stan jego zdrowia jest dobry, nie był leczony psychiatrycznie, neurologicznie, ani odwykowo. Nie był uprzednio karany.

Dowody: dane z protokołu rozprawy k. 177v., dane o karalności k. 290, 313

W toku postępowania przygotowawczego, wyjaśniając w charakterze podejrzanego T. R. oświadczył, iż rozumie treść stawianych mu zarzutów i nie przyznaje się do popełnienia zarzucanego mu czynu. Słuchany przed Sądem konsekwentnie nie przyznał się do popełnienia zarzuconego mu czynu i złożył obszerne wyjaśnienia.

Z uwagi na wymóg zwięzłości uzasadnienia wynikający z art. 424 § 1 k.p.k. odstąpiono od cytowania całości wyjaśnień odstępując do wskazanych poniżej kart akt postępowania.

vide: wyjaśnienia T. R. k. 133-135, 177v.-180, 185v.-186v.

Sąd zważył, co następuje:

W przedmiotowej sprawie przeprowadzone w toku rozprawy głównej czynności dowodowe nie pozwoliły na przypisanie oskarżonemu odpowiedzialności za zarzucany mu czyn z art. 191 § 1 k.k., ani też za czyn z art. 190 § 1 k.k.

Przechodząc do oceny osobowych źródeł dowodowych, Sąd dał w zasadzie wiarę wskazaniom J. S. (2). Słuchany w charakterze świadka wskazał w pierwszej kolejności, że nie był naocznym świadkiem wydarzeń, których dotyczy postępowanie, zaś wszelką wiedzę na ten temat miał od swojego ojca i opowieści osób trzecich. Jednocześnie zeznając na rozprawie podawał, że nie pamięta dokładnie tych okoliczności, podchodził z ostrożnością do tych kwestii wskazując, iż wolałby nie powtarzać tego, co mówił mu jego ojciec, gdyż nie chciałby narazić go na ewentualną odpowiedzialność karną. J. S. (2) przedstawił okoliczności, które zasłyszał w szpitalu dotyczące kwestii opieki nad jego wujkiem J. S. (1) przez T. R.. Świadek opisał w jaki sposób zachowywał się wówczas oskarżony wskazując, że nie był agresywny i nie miał żadnych roszczeń, ani też nie podawał konkretnych kwot pieniężnych.

Natomiast słowa kierowane przez oskarżonego do cioci świadka A. S., tj. „będzie pozamiatane” świadek podkreślał, iż nie jest w stanie wskazać, kiedy taki zwrot ze strony oskarżonego miał paść oraz że są to słowa wyrwane z kontekstu. Nie potrafił również wskazać czy słowa te słyszał osobiście, czy dowiedział się o nich od innej osoby, np. od swojego ojca.

Sąd doszedł do przekonania, iż treść zeznań J. S. (2) jest wiarygodna. Świadek w toku rozprawy podtrzymał swoje zeznania złożone na etapie dochodzenia, rozwinął temat, wskazując, iż lepiej pamiętał to zdarzenie wcześniej, jednak podkreślał, iż w szpitalu był bardzo zdenerwowany i niektóre fakty mógł odebrać w sposób nieadekwatny, nie wiedział do końca co się dzieje.

Wątpliwości Sądu budzą zeznania świadka M. S. (3). Sąd zważył na brak logiki w jego zachowaniu, które przejawiało się w tym, że z jednej strony oskarżony miał mieć negatywną opinię w środowisku, z drugiej strony świadek dał oskarżonemu numer telefonu do swojej matki. Świadek podobnie jak w przypadku J. S. (2) wiedzę odnośnie sprawy miał od swojej matki, nie uczestniczył bezpośrednio w tych zdarzeniach. Ponadto, jego twierdzenia są sprzeczne z zasadami logiki, bowiem z jednej strony świadek wskazywał, że jego matka obawiała się T. R., oraz że można się go realnie bać, jednocześnie jednak przyznał, że miał z nim różne kontakty, a także, że przekazał oskarżonemu numer telefonu do swojej matki; gdyby rzeczywiście dać wiarę świadkowi odnośnie tego, że obawiał się jego czy też jego kolegów „rugbistów”, „skinheadów”, którzy mieli mieć kontakty ze środowiskiem przestępczym, to przecież oczywistym zdaje się, że nie przekazałby mu numeru kontaktowego do swojej matki. Wbrew bowiem zasadom logiki jest to, by osoba, która obawia się drugiego człowieka oraz jego znajomych podała mu numer telefonu do swojej matki, odbierała od niego telefony i nie zgłosiła sprawy na Policję. Dlatego Sąd uznał, że depozycje tego świadka nie są wiarygodne, zawierają sprzeczności i mają służyć wyłącznie obciążeniu oskarżonego. Wobec powyższego Sąd ustalenia faktyczne oparł na nich w zakresie jedynie tego, że T. R. otrzymał od M. S. (3) numer do pokrzywdzonej, był w domu pokrzywdzonej oraz opiekował się ojcem świadka. Co do pozostałej zaś części Sąd nie uznał tych depozycji i nie czynił na ich podstawie ustaleń w sprawie.

Jeżeli chodzi o treść wypowiedzi A. S., Sąd miał na względzie, iż przedstawiła ona okoliczności w sposób, w jaki postrzegała sytuację związaną z opieką oskarżonego nad jej bratem oraz oceną jakości tej opieki, natomiast nie miała wiedzy o tym, by T. R. groził E. S. i próbował ją zmusić do zwrotu pieniędzy za J. S. (1). Świadek wskazała jedynie, że z tego co pamięta widziała E. S. zapłakaną i zdenerwowaną, która pożaliła jej się, że oskarżony groził jej, oraz że w ocenie świadka E. S. obawiała się oskarżonego. Jednak świadek zaznaczyła, że w tamtym czasie była zaabsorbowana innymi sprawami i nie interesowała się tym, a informacje, o których wspomniała przed sądem są jedynie powtórzeniem słów E. S.. Dlatego Sąd nie czynił ustaleń faktycznych w tym zakresie na podstawie wskazań tego świadka, gdyż nie była naocznym świadkiem rozmowy pomiędzy oskarżonym a E. S., a o tym, jak miała wyglądać rozmowa między oskarżonym a E. S. wiedziała wyłącznie od pokrzywdzonej, której Sąd w tym zakresie nie dał wiary i na tej podstawie nie czynił ustaleń faktycznych w sprawie. Nie budziło wątpliwości Sądu natomiast zgodność wypowiedzi świadka z rzeczywistym stanem w odniesieniu do kwestii tego, że T. R. pojawił się w szpitalu u J. R. i tam rozmawiał z rodziną J. S. (1) odnośnie sprawowania opieki nad nim i jego stanu zdrowia, a także że miał wówczas przy sobie dokumentację medyczną J. S. (1). Okoliczność ta nie była kwestionowana i wykazana została również innymi dowodami w sprawie.

Sąd uznał, że choć zeznania M. S. (2) zasługują na uznanie jedynie w części, to świadek zdaniem Sądu przedstawił znane mu okoliczności, w sposób, w jaki je postrzegał. I tak, na uznanie zasługiwały w pełni jego zeznania dotyczące spotkania rodziny J. S. (1) z oskarżonym. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, w postaci wyjaśnień oskarżonego, zeznań świadków obecnych podczas tego spotkania w szpitalu nie ma wątpliwości, że takie zdarzenie miało miejsce i że podczas tej rozmowy oskarżony przedstawił swój punkt widzenia w kwestii opieki nad J. S. (1) i poniesionych w związku z tym przez siebie kosztów. Nie była również kwestionowana przed T. R. kwestia tego, że chciał odzyskać wydatki poniesione w związku z opieką nad J. S. (1), co wyjaśniał wówczas w sposób spokojny aczkolwiek stanowczy. Również fakt, że oskarżony dysponował dokumentacją J. S. (1) jest bezsporny, co jest uzasadnione okolicznościami związanymi ze sprawowaniem opieki przez oskarżonego nad J. S. (1) i tym, że umawiał go do lekarza. Natomiast odnośnie opisowi przebiegu rozmowy między T. R. a E. S. przedstawionym przez wyżej wymienionego świadka, Sąd poddał w wątpliwość, ażeby opisane przez świadka okoliczności rzeczywiście miały miejsce. M. S. (2) nie słyszał osobiście tej rozmowy, a wiedzę na ten temat miał wyłącznie od E. S., której zeznania nie zostały przez Sąd w tym zakresie uwzględnione. Zdaniem Sądu, świadek nie mógł w obiektywny sposób odnieść się do tego, jak rzeczywiście wyglądała ta rozmowa, co mówił oskarżony, a jedynie opisał swoje odczucia związane ze stanem psychicznym po tej rozmowie E. S.; warto jednak podkreślić, że w tym czasie pokrzywdzona była zdenerwowana sytuacją związaną ze stanem zdrowia jej byłego męża, jak również tym faktem, że zadłużył się on. Dlatego też Sąd pominął twierdzenia świadka w tym zakresie, ograniczając się jedynie do tego, że taka rozmowa w domu E. S. miała miejsce.

Za w pełni wiarygodne poczytał Sąd zeznania M. N., który słyszał rozmowę telefoniczną oskarżonego i E. S. w marcu 2017 roku. Świadek jako osoba nie związana ze sprawą przedstawił przebieg tej rozmowy w sposób w jaki zapamiętał, podkreślając, że mógł dokładnie nie usłyszeć szczegółów z uwagi na to, że prowadził samochód, było głośno. Zaznaczał jednak, co stoi w przeciwieństwie do wskazań E. S., że to kobieta z którą rozmawiał oskarżony zachowywała się agresywne, krzyczała, określił ją mianem, że była „nakręcona”, zaś T. R. reagował na to ze spokojem. Na podstawie jego zeznań możliwe było przyznanie waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonego odnośnie tego, że nie groził E. S., jak również, że podczas rozmowy telefonicznej oskarżony wbrew twierdzeniom pokrzywdzonej nie poruszał kwestii finansowych. Na wiarę zasługiwały także zeznania świadka M. N. odnośnie tego, że oskarżony opiekował się J. S. (1), był kiedyś bowiem razem z nim w domu J. S. (1).

Poparcie twierdzeń oskarżonego stanowiły również zeznania D. H., który wskazywał słuchany w toku postępowania przed Sądem na zły słaby zdrowia J. S. (1) oraz to, że T. R. finansował J. S. (1), jednocześnie wskazując, iż nie były to duże kwoty. Świadek zeznał na okoliczność tego, że J. S. (1) w tym okresie nie miał kontaktu z rodziną. Świadek nie miał wiedzy na temat tego, by T. R. mówił, że będzie dochodził od kogoś swoich pieniędzy, w szczególności zaś by wypowiadał się negatywnie o byłej żonie J. S. (1). Sąd uznał, że świadek D. H. ma wiedzę na temat powyższych okoliczności oraz że zeznawał zgodnie z prawdą, w szczególności, że w czasie gdy oskarżony pomagał J. S. (1) świadek był w dobrych relacjach z T. R. i bywał na posesji J. S. (1). Mając na uwadze powyższe Sąd dał wiarę w całości jego zeznaniom, jako spójnym z wyjaśnieniami oskarżonego, na podstawie których czyniono w sprawie ustalenia faktyczne.

Sąd dał wiarę zeznaniom funkcjonariusza policji I. K., która w dniu 6 marca 2017 roku przeprowadziła rozmowę z E. S. i zeznała na okoliczności tej rozmowy. Świadek, posługując się notatki w toku rozprawy w dniu 20 lipca 2018 roku, przedstawiła znane jej okoliczności związane z rodziną S. i sprawowaniem opieki przez oskarżonego nad J. S. (1), natomiast odnośnie przedmiotu sprawy, nie miała wiedzy, by oskarżony kierował do E. S. groźby czy żądał od niej zwrotu pieniędzy. Świadek opisała swoje spostrzeżenia odnośnie E. S., to jest wskazywała, iż jej zdaniem była wystraszona i obawiała się T. R. jednak świadek nie pamiętała, na czym miałaby ta groźba polegać. Podobnie, Sąd uznał za w pełni wiarygodne zeznania policjanta W. P., który słuchany w toku postępowania sądowego odniósł się do sporządzonej przez siebie notatki służbowej z dnia 22 marca 2017 roku, a dotyczącej wizyty w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej E. S. i rozmowy telefonicznej, której się przysłuchiwał. Jego zeznania korespondują z treścią notatki, w szczególności zaś odnośnie tego, że w zachowaniu oskarżonego i jego wypowiedziach nie zauważył on niczego niepokojącego. Jego zeznania były znaczące dla sprawy, w szczególności dla ustalenia wiarygodności pokrzywdzonej.

Sąd ustalając stan faktyczny w sprawie wziął pod uwagę zeznania A. R. – żony oskarżonego. Znała dokładnie sytuację J. S. (1), przy czym wiedze na ten temat czerpała z relacji jej męża. Natomiast świadek potwierdziła, iż widziała, jak jej mąż dawał opiekunce J. S. (1) pieniądze, jednak nie potrafiła dokładnie określić ich kwoty. Ponadto świadek wskazała na okoliczności związane z tym, iż to J. S. (1) wydzwaniał do jej męża, co więcej, wskazywała, że było to „uciążliwe”. Jako żona oskarżonego miała również wiedzę, że T. R. pomagał innym ludziom poprzez fundacje u osobiście, znała również znajomych męża i zaprzeczyła, by byli „bandziorami”, jak to wskazywał m.in. świadek M. S. (3). Świadek odniosła się również do temperamentu jej męża. Sąd nie znalazł podstaw, by zakwestionować zeznania wyżej wymienionej, wobec czego na ich podstawie poczynił ustalenia faktyczne.

Odnośnie natomiast zeznań M. S. (1), Sąd uznał, że jej bezpośrednie przesłuchanie nie jest niezbędne i ujawnił treść jej zeznań złożonych na etapie postępowania przygotowawczego w toku rozprawy. Sąd zważył, że jako była konkubina J. S. (1) z pewnością miała wiedzę odnośnie okoliczności związanych z zawarciem przez J. S. (1) znajomości z oskarżonym. Wypowiedziała się w kwestii oferowanej pomocy przez T. R. oraz jak ta pomoc, jej zdaniem, wyglądała. Co istotne, świadek wskazywała na takie okoliczności jak to, że T. R. „za darmo mu nie pomagał” oraz że ma bardzo złą opinię i wykorzystał J. S. (1). Podobnie, świadek zaprzeczyła, by T. R. umawiał oskarżonego do lekarza, co jednak w zestawieniu z tym, że oskarżony dysponował dokumentacją lekarską J. S. (1), zdaniem Sądu nie jest prawdą. W tej kwestii Sąd zważył, że M. S. (1) jako że w tym czasie już nie mieszkała ze swoim byłym konkubentem mogła nie mieć wiedzy na ten temat; natomiast jej wypowiedzi stanowiły wynik docierających do niej informacji. Niemniej jednak podane przez świadka wyżej wymienione okoliczności nie zostały w żaden sposób potwierdzone obiektywnymi dowodami, a jedynie stanowi subiektywne odczucia świadka, przy czym oczywiście M. S. (1) miała prawo mieć swoje zdanie odnośnie relacji T. R. i J. S. (1) oraz w kwestii tego, że T. R. pomagając jej byłemu konkubentowi „nie miał dobrych zamiarów”. Jednocześnie okoliczności te Sąd uznał jako nieznaczące dla sprawy, bowiem nie dotyczą przedmiotu sprawy, tj. czynu z art. 191 § 1 i 2 k.k., zarzuconego oskarżonemu, a który miał zostać popełniony na szkodę pokrzywdzonej; Natomiast Sąd zważył, iż świadek nie miała wiedzy, by oskarżony groził w jakikolwiek sposób rodzinie J. S. (1).

W sprawie została wydana opinia sądowo – psychologiczna dotycząca stanu zdrowia J. S. (1), z której wynikało, iż mimo pewnego osłabienia procesów poznawczych na tle zmian organicznych ośrodkowego układu nerwowego świadek wykazuje obniżone, ale dostateczne kompetencje umysłowe do zapamiętywania i odtwarzania spostrzeżeń oraz złożenia zeznań opartych na konkretnych doświadczeniach, przy czym zeznania te mogą być niepełne. Opinia ta miała istotne znaczenie dla analizy zeznań J. S. (1) i została przez Sąd uwzględniona w całości, jako wydana przez osobę dysponującą wiedzą specjalną i w graniach jej kompetencji oraz specjalizacji.

Odnosząc się do wypowiedzi J. S. (1), Sąd z ostrożnością podchodził do jego depozycji, co spowodowane było stanem jego zdrowia, w szczególności zaś kłopotami z pamięcią. Świadek został przesłuchany w postepowaniu przygotowawczym, natomiast ze względu na stan zdrowia w postępowaniu sądowym przesłuchano świadka w miejscu jego zamieszkania w obecności biegłego psychologa. Świadek przedstawił w toku dochodzenia zdarzenia powiązane z oskarżonym w sposób, w jaki zapamiętał, przede wszystkim odnosił się do sprawowanej opieki przez T. R. i jakości tej opieki, wspólnych ustaleń odnośnie rozliczeń w związku ze sprawowaną opieką oraz kwestii związanych ze sprzedażą ziemi. Jego zeznania każdorazowo były wyczerpujące, wskazywał, w jaki sposób odbierał oskarżonego, ufał mu. Sąd miał na względzie, iż świadek w swoich wypowiedział nie stronił od oceny oskarżonego wskazując, że „on się interesował tymi pieniędzmi z MOPSu, żeby wziąć jak najwięcej”(k. 292). Sąd miał jednak na uwadze, że J. S. (1) nie miał wiedzy odnośnie tego, by oskarżony groził jego byłej żonie, dlatego też w tym zakresie nie czynił ustaleń faktycznych na podstawie jego zeznań. W odniesieniu zaś do kwestii tego, jaką kwotę pieniędzy J. S. (1) jest winny oskarżonemu oraz kwestii ustaleń pomiędzy nim a T. R., ewentualnych rozliczeń z tytułu opieki nad J. S. (1), jak i pożyczek, Sąd doszedł do przekonania, iż w sprawie mamy do czynienia z dwoma przeciwnymi stanowiskami i nie sposób rozstrzygnąć, jak rzeczywiście mężczyźni się umówili. Logiczne jest natomiast, że każdy z nich będzie starał się przeforsować fakty na swoją korzyść. Powyższe nie jest jednak przedmiotem niniejszego postępowania, zatem Sąd nie zajmował się tą kwestią, odnotowując wyłącznie tą kwestię, że doszło do przekazania pewnej kwoty pieniędzy przez oskarżonego na rzecz J. S. (1).

Natomiast Sąd odmówił w zasadniczej części przyznaniu waloru wiarygodności zeznaniom E. S., która występowała w sprawie w charakterze oskarżycielki posiłkowej.

I tak, depozycje tego świadka uwzględniono w tym zakresie, w którym dotyczyły one tego, że oskarżony przyszedł do miejsca jej zamieszkania, by porozmawiać odnośnie J. S. (1), jak również odnośnie tego, jakie osoby były wówczas obecne w jej domu; natomiast w pozostałym zakresie, w jakim odnosiła się świadek do przeprowadzonej owego dnia rozmowy z oskarżonym, jej oświadczenia procesowe nie zasługiwały w ocenie Sądu na wiarę. Przede wszystkim budzi wątpliwości ta okoliczność, że E. S. czując się zagrożona w związku z zachowaniem oskarżonego, który miał grozić jej w celu nakłonienia jej do określonego zachowania, dopiero po pewnym czasie zgłosiła zawiadomienie w przedmiocie wystąpienia takiego zdarzenia. Co więcej, mimo tego, że oskarżony zgodnie z jej zeznaniami miał mieć złą opinię w środowisku lokalnym i miał utrzymywać kontakty z niebezpiecznymi ludźmi, oskarżycielka posiłkowa w ogóle zgodziła się na rozmowę z oskarżonym i to pod nieobecność innych osób; ponadto, skoro oskarżony miał mieć według niej opinię osoby „niebezpiecznej” to w świetle zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego powinna ona powiadomić właściwe organy niezwłocznie po jego wizycie (nie kilka dni później), czego jednak nie uczyniła. Z tych względów zachowanie pokrzywdzonej zostało ocenione przez Sąd co najmniej jako nielogiczne i sprzeczne ze wskazaniami wiedzy, co z kolei i w oparciu o art. 7 k.p.k. poddaje w wątpliwość szczerość wypowiedzi pokrzywdzonej.

Sąd zważył również, że E. S. twierdziła, iż T. R. miał jej grozić podczas rozmowy u niej w domu, jak również miał mieć do niej roszczenia odnośnie spłaty długu za jej byłego męża J. S. (1); uwzględniając jednak fakt, że oskarżony miał wiedzę odnośnie tego, że pokrzywdzona nie pozostawała w związku małżeńskim z J. S. (1), nie sposób uznać, z jakich względów miałaby się ona obawiać, iż mógłby on doprowadzić do wyegzekwowania tego rodzaju zobowiązania. Co więcej, oskarżony posiada majątek w postaci nieruchomości, a tym samym oskarżony mógł wystąpić przeciwko niemu z powództwem o zapłatę tychże zobowiązań, a w późniejszym terminie – w przypadku uwzględniania przez Sąd jego powództwa – miałby możliwość prowadzenia skutecznej egzekucji przeciwko J. S. (1). Nie sposób zatem uznać, ażeby oskarżony miał jakiekolwiek powody, ażeby grozić pokrzywdzonej.

Warto także zauważyć, że pokrzywdzona po złożeniu przez oskarżonego wyjaśnień w toku rozprawy głównej podała, iż również w ich treści groził on jej, a jego postawa, ton głosu i wypowiedzi były podobne, zgodne ze sposobem w jaki rozmawiał z nią w czasie, gdy miało dojść do popełnienia zarzucanego mu czynu. Jednakże analiza wypowiedzi oskarżonego w czasie rozprawy głównej nie doprowadziła do stwierdzenia, ażeby używał on jakichkolwiek sformułowań, które mogłyby zostać uznane za stanowiące „groźbę”, w szczególności zaś groźbę bezprawną. Również sposób składania wyjaśnień przez oskarżonego nie potwierdza tego, ażeby starał się on w jakikolwiek sposób wpłynąć na pokrzywdzoną czy też swoją postawą, tonem głosu straszyć ją, grozić jej. O ile jednak pokrzywdzona w taki sposób odczytała ówczesne zachowanie oskarżonego i jednocześnie stwierdziła, że w taki sam sposób zachowywał się tempore criminis, to w ocenie Sądu potwierdza to konkluzję, iż nie doszło do wypowiedzenia jakichkolwiek gróźb przez oskarżonego, a jego wypowiedź została błędnie i nazbyt emocjonalnie zinterpretowana przez pokrzywdzoną.

Sąd zważył w tym aspekcie, że z dowodów w sprawie wynika, iż wprawdzie T. R. rozmawiał rzeczywiście z E. S., to brak jakichkolwiek podstaw dla uznania, ażeby domagał się on od niej zapłaty pieniędzy za jej byłego męża; taka sytuacja nie miała miejsca również w czasie rozmowy telefonicznej, która odbyła się w uczestnictwie funkcjonariuszy Policji. Mimo tego, w swoich zeznania pokrzywdzona podała, że oskarżony groził jej również w czasie późniejszych telefonów, co jest sprzeczne z zeznaniami świadka W. P. (co do rozmowy w obecności funkcjonariuszy Policji) oraz M. N.. Sąd miał również na uwadze, że jak wynika z zeznań świadka W. P., w przeciwieństwie do tego, co E. S. zeznała, nie widać było u niej zdenerwowania, nie wskazywała również by obawiała się oskarżonego bezpośrednio po przeprowadzonej z nim w obecności funkcjonariusza Policji rozmowy telefonicznej. I choć oskarżony przyznał, że poinformował E. S. o długu jej byłego męża i wyraził swoje zdanie, że należy spłacać swoje zobowiązania, gdyż inaczej, jak to nazwał, jest to „złodziejstwo”, to jednak nie sposób uznać, że stanowi to dowód tego, jak zeznała E. S., iż domagał się od niej zapłaty pieniędzy.

Podobnie, pokrzywdzona zeznała, iż odebrała słowa oskarżonego w ten sposób, że odzyskanie przez niego pieniędzy na pewno nastąpi w bezprawny sposób, przy czym z akt sprawy nie wynika, by oskarżony coś takiego sugerował lub podjął jakiekolwiek tego rodzaju kroki. Jednocześnie jej wskazania, że T. R. miał mówić, że chce odzyskać pieniądze niezależnie czy od J. S. (1) czy od niej, jak i to, że „przyjedzie do niej i wtedy może sobie wzywać policję” jak i to, że zemści się na jej dzieciach nie zostały potwierdzone w żaden sposób. Dlatego też Sąd uznał jej depozycje za nieszczere.

Ponadto pokrzywdzona wskazuje, iż odbiera pożegnanie z T. R., tj. to, że ją przytulił i powiedział, że wszystko załatwi i prosi, by się nie martwiła, było celowym działaniem oskarżonego, „pokazówką przy wszystkich”. Jednakże, choć osoby obecne wówczas w domu pokrzywdzonej potwierdziły, że była ona zdenerwowana po tej wizycie, to jednak nie wskazywali, ażeby oskarżony był wobec niej w jakikolwiek sposób agresywny czy też nachalny. Co więcej, skoro pokrzywdzona jak twierdzi bała się oskarżonego, to dziwi fakt, że w ogóle zgodziła się na ów bliski kontakt fizyczny. Ponadto świadkowie, którzy mieli wiedzę na temat tej rozmowy, tj. przebywali wówczas w tym samym mieszkaniu w drugim pomieszczeniu nie słyszeli, by rozmowa ta przebiegała dynamicznie, by było słychać jakieś krzyki czy groźby. Co więcej, pokrzywdzona, choć miała możliwość opuszczenia owego pokoju w każdej chwili czy też wyproszenia z niego oskarżonego nie uczyniła tego, mimo, że przecież wówczas mogła ona liczyć na natychmiastową reakcję swoich synów; również te okoliczności w ocenie Sądu przeczą jej twierdzeniom odnośnie tego, w jaki sposób przebiegała rozmowa z oskarżonym. Wobec powyższego Sąd nie dał wiary oskarżycielce posiłkowej w tym zakresie i nie czynił na podstawie tej części jej zeznań ustaleń faktycznych w sprawie.

Sąd zważył dalej, że siostra pokrzywdzonej D. K. zeznawała na okoliczności, o których dowiedziała się od E. S., zatem Sąd ocenił treść jej zeznań w tym zakresie w tożsamy sposób co pozostałych świadków, członków rodziny S.. Również bowiem D. K. nie była bezpośrednim świadkiem sytuacji, w której miało dojść do kierowania przez T. R. gróźb karalnych w stosunku do E. S.. Logiczne jest, że nie mogła mieć wiedzy odnośnie tego jak faktycznie przebiegało, a jedynie opierała się na słowach swojej siostry, dlatego Sąd uwzględnił treść jej zeznań tylk0 w odniesieniu co do faktu, że T. R. spotkał się z E. S. i rozmawiał z nią na tematy związane z J. S. (1). Natomiast Sąd nie dał wiary jej zeznaniom odnośnie tego, by jej siostra obawiała się oskarżonego.

Sąd uznał jednocześnie, że całkowicie niewiarygodny jest przedłożony w toku procesu sądowego dokument w postaci listu, który miał zostać przekazany świadkowi bezpośrednio po zdarzeniu przez pokrzywdzoną. W ocenie Sądu dokument ten powstał wyłącznie na użytek postępowania karnego i tylko w celu uwiarygodnienia stanowiska oskarżycielki posiłkowej; zastanawiającym jest bowiem w ocenie Sądu, że pokrzywdzona w żaden sposób nie odniosła się do treści owego dokumentu w swoich zeznaniach złożonych w toku postępowania przygotowawczego, a dopiero przed Sądem. W ocenie Sądu gdyby rzeczywiście ów list został sporządzony i przekazany przez pokrzywdzoną jej siostrze niedługo po zdarzeniu kompletnie niezrozumiałym, z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego i wiedzy, oraz sprzecznym z zasadami logiki było nieposłużenie się nim w momencie zainicjowania postępowania czy też krótko po nim, a nawet po zawiadomieniu pokrzywdzonej o wniesieniu aktu oskarżenia do Sądu, z oczywistych względów uwiarygadniał by on bowiem treść stawianych przez pokrzywdzoną wobec oskarżonego zarzutów. Co więcej, ani w czasie swojego pierwszego ani drugiego przesłuchania pokrzywdzona w toku rozprawy głównej również nie wspomniała o tym, ażeby miała sporządzić taki dokument, a następnie go przekazać swojej siostrze. Został on dopiero złożony na rozprawie w dniu 20 lipca 2018 roku (k. 240-242 v.). Sąd nie widzi zatem innego wyjaśnienia dla nieprzedłożenia owego listu roku, jak to, że dokument ten został utworzony dopiero w toku przewodu sądowego i wyłączenie na potrzeby toczącego się postępowania. Wszystkie powyższe rozważania prowadzą zatem do wniosku, iż rzeczone oświadczenia niejako spreparowano na potrzeby poparcia w toku rozprawy wersji wydarzeń prezentowanej przez E. S.. Z tego też względu zeznania tak świadka D. K., jak i E. S. dotyczące tego dokumentu, jako skrajnie niewiarygodne, nie mogły zostać uwzględnione.

Podobnie, zeznania B. S. również w znacznej części nie mogły stanowić podstawy dokonywanych w sprawie ustaleń faktycznych. Świadek podawała na okoliczności spotkania oskarżonego z E. S., podczas którego świadek przebywała w domu E. S. w drugim pokoju. Świadek nie słyszała przedmiotowej rozmowy natomiast przedstawiła jej przebieg w sposób, jak został jej przekazany przez E. S.. Sąd zważył jednocześnie, że twierdzenia świadka, iż E. S. wyszła zapłakana z pokoju nie są jednoznaczne z tym, że T. S. jej groził, lecz mogły być wynikiem szeregu okoliczności.

Sąd uznał za podstawę ustaleń faktycznych w sprawie dokumenty ujawnione w trybie art. 394 § 1 i 2 k.p.k., art. 393 § 1 i 2 k.p.k., w szczególności w postaci danych o karalności, danych osobo poznawczych, potwierdzeń przelewów, danych z akt sprawy cywilnych, których autentyczność, wiarygodność oraz rzetelność nie była kwestionowana, a które zostały sporządzone przez upoważnione osoby i podmioty, w zakresie ich kompetencji.

Podobnie za wiarygodny dowód uznał Sąd notatkę urzędową z dnia 22 marca 2017 roku sporządzoną w związku z wizyty w miejscu zamieszkania E. S., ujawnioną w toku postępowania. Ujawniona notatka urzędowa potwierdza jedynie obiektywny fakt zaistnienia takiej czynności, a na przebieg czynności, które zostały w jej treści opisane, zeznawał funkcjonariusz Policji W. P.. W rezultacie uwzględnienie jej treści nie stanowi naruszenia art. 174 k.p.k. – niewątpliwie nie zastąpiła ona, a jedynie uzupełnienia treść złożonych przez tego świadka zeznań.

W świetle ocenionego jak powyżej materiału dowodowego ujawnionego w toku postępowania, Sąd stwierdził, że wyjaśnienia oskarżonego w odniesieniu do stawianego mu zarzutu polegają co do zasady na prawdzie. T. R. bowiem przytoczył okoliczności sprawy, jak wyglądały jego relacje z J. S. (1) oraz kwestia ich rozliczeń, a przede wszystkim to, że nie groził E. S. i nie oczekiwał od niej spłaty wierzytelności w nieustalonej kwocie jej byłego męża J. S. (1). Jego wyjaśnienia są logiczne i nie zawierają wewnętrznych sprzeczności. Natomiast przytaczane przez oskarżonego okoliczności, dotyczące kwot, które miały zostać przez niego przekazane J. S. (1), jako niemające znaczenia dla rozstrzygnięcia, nie stanowiły przedmiotu oceny Sądu.

Oskarżyciel publiczny wywiódł, iż T. R. podał w nieustalonym czasie, lecz nie później niż do dnia 27 lutego 2017 roku w G. w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej E. S., groził popełnieniem przestępstwa na jej szkodę, w celu zmuszenia jej do określonego zachowania, tj. spłaty wierzytelności w nieustalonej kwocie jej byłego męża J. S. (1). W ocenie Sądu, w toku postępowania nie przedstawiono jednak wystarczających dowodów świadczących o tym, że T. R. popełnił zarzucane mu aktem oskarżenia przestępstwo lub też inne.

Sąd zważył, że zgodnie z art. 191 § 1 k. k., karze podlega ten, kto stosuje przemoc wobec osoby lub groźbę bezprawną w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. Centralnym znamieniem czynności sprawczej czynu zarzuconego oskarżonemu jest zmuszanie, które polega na wykonaniu przez pokrzywdzonego określonej czynności faktycznej lub prawnej, zgodnej z wolą sprawcy. Sprawca tego czynu oddziałuje więc na pokrzywdzonego w określony sposób w celu doprowadzenia do konkretnych czynności, przy czym istotą tego czynu nie jest wykonanie przez zmuszanego tych czynności, lecz to, że sprawca wykorzystuje do tego celu niedozwolone środki. Zmuszanie należy zatem do przestępstw bezskutkowych (formalnych), a jego dokonanie następuje z chwilą bezprawnego użycia przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia innej osoby do określonego działania, zaniechania lub znoszenia. Typ kwalifikowany przestępstwa zmuszania, ujęty w art. 192 § 2 k.k., polega z kolei na stosowaniu przemocy wobec osoby lub groźby bezprawnej w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności (tzn. swoistego prawa podmiotowego, które w stosunku zobowiązaniowym przysługuje wierzycielowi). Zatem okolicznością skutkującą surowszą odpowiedzialnością jest podjęcie bezprawnych środków w celu odzyskania wierzytelności, która w przekonaniu sprawcy przysługuje mu od pokrzywdzonego. Istotą tego czynu jest zatem zastosowanie zamiast przewidzianej w tym celu legalnej drogi prawnej zakazanych środków. (por. art., 191 KK red. Grześkowiak 2019, wyd. 6/Hypś, Kodeks karny. Komentarz 2019, Legalis)

Mając powyższe na uwadze, wskazać należy, że nie sposób uznać, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanego mu czynu. W świetle zaprezentowanej oceny materiału dowodowego, Sąd uznał, że prezentowana przez oskarżonego argumentacja, podawana w czasie rozprawy głównej, jest spójna i oddaje w pełni stan faktyczny sprawy, natomiast ocena zeznań świadków – przedstawiona wyżej – nie pozwala na stwierdzenie, ażeby możliwe było przyjęcie odmiennej wersji wydarzeń. Jak wynika z dokonanych przez Sąd rozważań, T. R. w okresie wskazanym w zarzucie w G. był w miejscu zamieszkania pokrzywdzonej E. S. i rozmawiał z nią, to jednak jego wypowiedzi nie można uznać za groźby popełnienia przestępstwa na jej szkodę w celu zmuszenia jej do spłaty wierzytelności w nieustalonej kwocie, która miała przysługiwać mu nie od niej, a od jej byłego męża J. S. (1). Nie przedstawiono jakichkolwiek danych, które potwierdzałyby to, że oskarżony podjął jakiekolwiek kroki, zmierzające do uzyskania tej wierzytelności - tak w sposób oparty na przepisach prawa, jak i inny. Co więcej, zeznania samej pokrzywdzonej w tym zakresie jawią się jako nielogiczne, co opisano już wyżej i czego Sąd nie będzie powielał w tym miejscu. W rezultacie, Sąd doszedł do przekonania, że samo subiektywne odebranie przez E. S. wypowiedzi oskarżonego jako groźby stanowi wyłącznie efekt towarzyszących jej wówczas emocji, nie może jednak zostać uznane za groźby określone w art. 191§ 1 i 2 k.k.

Jednocześnie Sąd zważył, że zachowania oskarżonego nie sposób również uznać za występek z art. 190§1 k.k. o której to zmianie kwalifikacji Sąd pouczył strony w toku postępowania. Dyspozycję przywołanego wyżej przepisu wypełnia ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Warto podkreślić, iż dla wypełnienia znamion przestępstwa z art. 190§1 k.k. nie jest konieczne, aby grożący miał w rzeczywistości zamiar zrealizowania groźby, ani też by istniały obiektywne okoliczności jej realizacji, a wystarczy, aby z punktu widzenia pokrzywdzonego, w subiektywnym jego odczuciu, groźba ta wywoływała przekonanie, że jest poważna i że może zostać spełniona. Innymi słowy, z uzasadnioną obawą mamy do czynienia wówczas, gdy na podstawie towarzyszących okoliczności normalny (przeciętny) obserwator uznałby groźbę za prawdopodobną i złożoną na serio. Odnosząc się dodatkowo do kwestii wystąpienia u pokrzywdzonego rzeczonej uzasadnionej obawy spełniania groźby, mając na względzie, iż czyn z art. 190 § 1 k.k. jest przestępstwem skutkowym zaistnienie tej okoliczność warunkuje również i zaistnienie tego przestępstwa. W powyższym stanie rzeczy Sąd doszedł do przekonania, iż nieprawdą jest, by pokrzywdzona obawiała się T. R.. Świadczy o tym przede wszystkim fakt, że zaprosiła go do siebie do domu, zdecydowała się zostać z nim na osobności. Gdyby E. S. rzeczywiście obawiała się oskarżonego, z zasad logiki można wywieść, iż z pewnością nie postąpiłaby w ten sposób; nie prowadziłaby również z nim dalszej rozmowy po wystąpieniu owych gróźb, lecz choćby zawołała synów, czy też wyprosiła go z mieszkania. Wątpić należy również, ażeby zaakceptowała wyrazy jego sympatii – w postaci kontaktu fizycznego. Co istotne, poza twierdzeniami E. S. i świadków, którzy powtarzali jedynie jej słowa, a nie byli bezpośrednimi obserwatorami wydarzeń, w żaden sposób nie wynika, by T. R. podczas rozmowy z E. S. kierował do niej słowa, które mogłaby odebrać za groźbę popełnienia przestępstwa na jej szkodę lub osób najbliższych. Sąd miał na względzie to, że E. S. miała rzekomo obawiać się, że T. R. „naśle na nią” jakieś osoby, które zrobią krzywdę jej lub jej synom, przy czym, jak wynika z wiarygodnych wyjaśnień oskarżonego, informował ją jedynie, iż dwóch napotkanych mężczyzn miało do niego roszczenia myśląc, że jest jednym z synów E. S. i J. S. (1). Powyższego również nie sposób uznać za groźbę karalną, w szczególności zaś taką, która w okolicznościach tej sprawy mogłaby zostać uznana za uzasadnioną.

Tym samym Sąd doszedł do przekonania, iż nie ma podstaw do przypisania oskarżonemu czynu z art. 190§1 k.k.

Mając na uwadze powyższe Sąd, uznając, że zachowanie oskarżonego nie nosi znamion czynu zabronionego z art. 190 § 1 k.k. ani z art. 191 § 1 i 2 k.k. uniewinnił oskarżonego.

Na mocy art. 626 § 1 k.p.k., art. 632 pkt 2 k.p.k. wobec uniewinnienia oskarżonego Sąd obciążył kosztami postępowania Skarb Państwa.

SSR Julia Kuciel