Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 973/08

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 stycznia 2014 roku

Sąd Rejonowy dla m. st. Warszawy w Warszawie w III Wydziale Karnym w składzie:

Przewodniczący: SSR Iwona Ramotowska

Protokolant: Paulina Kępińska

przy udziale Prokuratora Prokuratury Rejonowej W. O.: Joanny Oliwy, Katarzyny Podlodowskiej, Marcina Adamczyka, Anny Sieradzkiej- Kośli,

po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 20.09.2012 r., 10.01.2013 r., 04.04.2013 r., 06.06.2013 r., 10.08.2013 r., 18.10.2013 roku, 13.01.2014 r., 14.01.2014 r.

sprawy

L. G., c. J. i C., z d. M., ur. (...) w G.

oskarżonej o to, że

w dniu 14 maja 2007 roku w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Wydziale XIII Gospodarczym działając w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy- uzyskania wpisu o zmianie danych rejestrowych poprzez wpisanie ją jako jedynego akcjonariusza spółki przedłożyła podrobioną umowę sprzedaży akcji spółki (...) S.A. z dnia 06 września 2006 roku,

tj. o czyn z art. 270§ 1 k.k. w zb. z art. 272 k.k. w zw. z art. 11§ 2 k.k.

o r z e k a

I. oskarżoną L. G. w ramach zarzucanego jej czynu uznaje za winną tego, że w dniu 14 maja 2007 roku w W., w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Wydziale XIII Gospodarczym działając w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy- uzyskania wpisu o zmianie danych rejestrowych poprzez wpisanie ją jako jedynego akcjonariusza spółki (...) S.A. przedłożyła jako autentyczną podrobioną umowę sprzedaży akcji spółki (...) S.A. z dnia 06 września 2006 roku, na której znajdował się sfałszowany podpis sprzedawcy udziałów – K. P. (2), w wyniku czego podstępnie wprowadzając w błąd funkcjonariusza publicznego w osobie sędziego wyłudziła poświadczenie nieprawdy, w postanowieniu z dnia 17 maja 2007 roku sygn. WA.XIII NS-REJ.KRS/(...), co do okoliczności mającej znaczenie prawne, iż jedynym akcjonariuszem spółki (...) Spółka Akcyjna jest L. G., i przyjmując, iż czynem tym oskarżona wyczerpała dyspozycję przepisów art. 270§ 1 k.k. w zb. z art. 272 k.k. w zw. z art. 11§ 2 k.k. za czyn ten na podstawie tych przepisów skazuje oskarżoną, zaś na podstawie przepisów art. 270§ 1 k.k. w zw. z art. 11§ 3 k.k. za czyn ten wymierza jej karę 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności;

II. na podstawie art. 69§ 1 i § 2 k.k. i art. 70§ 1 pkt 1 k.k. wykonanie orzeczonej wobec oskarżonej kary pozbawienia wolności warunkowo zawiesza na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata;

III. na podstawie art. 71§ 1 k.k. wymierza oskarżonej grzywnę w ilości 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych, ustalając wysokość jednej stawki dziennej na 10,00 zł (dziesięć złotych);

IV. na podstawie art. 627 k.p.k. obciąża oskarżoną opłatą w kwocie 170,00 zł (sto siedemdziesiąt złotych) oraz pozostałymi kosztami sądowymi w kwocie 4159,75 zł (cztery tysiące sto złotych 75/100).

Sygn. akt III K 973/08

UZASADNIENIE

Wyroku z dnia 14 stycznia 2014 roku

Sąd Rejonowy na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego ustalił następujący stan faktyczny:

L. G. była właścicielką wszystkich akcji w spółce (...) S.A. z siedzibą w W., które w ilości 95 % w 2005 roku sprzedała na rzecz K. P. (2). Spółka ta zmieniła nazwę na (...) S.A., a następnie na (...) S.A. z siedzibą w W. przy ul. (...) i była zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym pod nr (...).

Na dzień 14 czerwca 2006 roku K. P. (2) był właścicielem 47500 zł akcji tej spółki, tj. posiadał 95 % pakietu tych akcji, L. G. zaś posiadała pozostałe 2500 akcji i pełniła funkcję prezesa i jedynego członka zarządu spółki, K. P. (2) pełnił zaś funkcję prokurenta.

W dniu 28 września 2006 roku K. P. (2) sprzedał 20.000 akcji imiennych serii (...) spółki (...) S.A. Przedsiębiorstwu (...) Spółce Akcyjnej, pozostając nadal właścicielem (...) akcji oraz przekazał do firmy kopię umowy, celem zarejestrowania zmian w KRS. Spółka (...), działająca przez członków zarządu S. K. i T. L. była zainteresowana wykupieniem wszystkich pozostałych akcji. W tej sprawie K. P. (2) podejmował rozmowy z L. G., która jednak nie chciała się zgodzić na sprzedaż posiadanych przez siebie akcji. Spółka (...) była jednak nadal zainteresowana zakupem akcji, które posiadał K. P. (2) i w tym celu S. K. skontaktował się z nim w lipcu 2007 roku i powiedział, ze jest gotów do drugiej części transakcji. Zmian wynikłych wskutek sprzedaży akcji spółki (...) spółce (...) nie zgłoszono do rejestru przedsiębiorców.

W tym okresie czasu, w bliżej nieustalonej dacie, jednak nie później niż w dniu 14 maja 2007 roku nieustalona osoba dokonała sfałszowania umowy kupna – sprzedaży akcji spółki (...) S.A. z dnia 06 września 2006 roku, w ten sposób, ze podrobiła na niej podpis sprzedawcy udziałów – K. P. (2). Z treści tej sfałszowanej umowy wynikało, iż w tej dacie K. P. (2) sprzedaje na rzecz L. G. (...) akcji o wartości nominalnej 10 zł każda z nich, a zatem wszystkie – 95 % posiadane przez siebie w tej dacie akcje spółki za kwotę 475.000 zł, a kwota ta została przez kupującą zapłacona w całości.

Następnie L. G., posługując się tą umową i wiedząc, iż jest ona sfałszowana, w dniu 14 maja 2007 roku złożyła do Krajowego Rejestru Sądowego wniosek o zmianę danych podmiotu w rejestrze przedsiębiorców -w zakresie składu akcjonariuszy, wnosząc o wpisanie siebie jako jedynego akcjonariusza spółki (...) S.A. Jako podstawę swojego żądania przedstawiła przedmiotową umowę, załączając ją do wniosku.

Na podstawie przedmiotowej umowy, będąc wprowadzona w błąd, co do rzeczywistego stanu rzeczy, tj. tego, czy faktycznie doszło do zbycia akcji w spółce (...):A przez K. P. (2) na rzecz L. G., Sędzia Sądu Rejonowego dla m.st. Warszawy w W. XIII Wydział Gospodarczy Krajowego Rejestru Sądowego K. F., w dniu 17 maja 2007 roku wydała postanowienie, w którym zarejestrowała w rejestrze przedsiębiorców – w dziele 1 rubryce 7- zmiany w zakresie składu akcjonariuszy, stwierdzając, iż jedynym akcjonariuszem spółki (...) S.A. jest L. G..

Kilka dni po pierwszym telefonie S. K., który miał miejsce w lipcu 2007 roku, do K. P. (2), zadzwonił on do niego ponownie, informując go, że w Monitorze Sądowym i Gospodarczym ukazało się ogłoszenie o wpisie do KRS, że L. G. jest jedynym akcjonariuszem spółki (...) S.A. Po uzyskaniu takiej informacji, K. P. (2) udał się do Krajowego Rejestru Sądowego i zapoznając się z aktami rejestrowymi spółki stwierdził, że znajduje się w nich odpis umowy datowanej na dzień 06.09.2006 r., według której miał zbyć wszystkie posiadane przez siebie akcje na rzecz L. G., na której znajdował się jego sfałszowany podpis w postaci parafy, podczas gdy umowy takiej nie podpisywał i nigdy nie widział, nie sprzedał też akcji na jej rzecz, ani nie przyjął za nie żadnych pieniędzy, a nadto stwierdził, iż ma cofniętą prokurę, o czym również nie został wcześniej poinformowany. Chcąc wyjaśnić zaistniałą sytuację próbował skontaktować się z L. G., ta jednak nie odbierała od niego telefonów, a gdy pojechał do siedziby spółki, powiedziano mu, ze wyjechała do Stanów Zjednoczonych.

Powyższy stan faktyczny Sąd ustalił na podstawie następujących dowodów:

Osobowych źródeł dowodowych: częściowo wyjaśnień oskarżonej (k.113-114, 242-243), zeznań świadków: K. P. (2) (k.49-50, 269-270), A. M. (1) (k. 327-328), A. B. (k. 328-330), częściowo zeznań świadka A. K. (2) (k.353-355), opinii biegłych z zakresu badań pisma ręcznego (k. 83-98, 122-140, 289-298, 341-342, 470-471);

Dokumentów: zawiadomienia (k.1-2), informacji o wpisach do KRS (k.4-5), umów sprzedaży akcji (k. 6-10, 53, 63-66), odpisów KRS (k. 11-22, 360-363), dokumentacji spółki (...) (k. 23-42), protokołu zatrzymania (k.56-57), dokumentacji związanej ze spółką (...) (k. 67-74), rozwiązania umowy (k. 76-79), protokołu (k.75), informacji z KRS (k.106), dokumentacji nadesłanej przez KRS (k. 169-173, 364-427),wywiadu środowiskowego (k.437-439), kart karnych (k.189, 233, 339, 440).

Oskarżona L. G. składając wyjaśnienia w postępowaniu przygotowawczym nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu i podała, że K. P. (2) poznała w 2004 roku jako doradcę i viceprezesa firmy (...) w B. oraz osobę, która była w zarządzie spółki (...) SA, należącej do firmy (...) i Agencji Mienia Wojskowego, przedstawiał się jako człowiek o szerokich koneksjach i możliwościach, ona wówczas była prezesem i jedynym udziałowcem firmy (...) S.A., która wykonywała zlecenie na rzecz tych firm w postaci materiałów promocyjnych dla (...)ów, kompletów piór z etui, krawatów, itp. Wobec faktu, iż K. P. (2) w pewnym momencie miał problemy z prezesem spółki T., z drugiej zaś strony był zadowolony ze współpracy z nią, zaproponował jej odkupienie udziałów firmy (...), obiecywał przy tym szybki jej rozwój, dochody i pozostawienie jej w zarządzie spółki. Efektem tej rozmowy była sprzedaż K. P. (2) 95 % udziałów spółki (...) w czerwcu 2005 r., albowiem nieznani jej partnerzy wymagali, aby posiadał on ponad 90 % udziałów. K. P. (2) nie zapłacił jej przy tym za te udziały w gotówce, tłumacząc, iż czeka na duże pieniądze z firmy (...), jako zabezpieczenie zapłaty złożył natomiast u niej weksle tej spółki. W pewnym momencie stwierdził jednak, iż chce odzyskać weksle, wobec czego uzgodnili, że z powrotem odsprzeda jej udziały w spółce (...), która w międzyczasie zmieniła nazwę na E.. Następnie sam przygotował umowę i przyjechał z nią do jej domu przy ul. (...) w W., gdzie w jej obecności złożył podpis na umowie, ona zaś oddała mu weksle firmy (...). Wskazała przy tym, iż nie planowali zakończenia współpracy, K. P. (2) deklarował bowiem, że jeśli zdobędzie pieniądze, do znów odkupi od niej udziały w spółce (...) i z tego też względu zwlekała ze zgłoszeniem zmiany udziałowców w KRS-ie (k.114).

Przesłuchiwana w postępowaniu jurysdykcyjnym oskarżona również nie przyznała się do popełnienia zarzucanego mu czynu i złożyła wyjaśnienia, w przeważającej części zbieżne z poprzednio składanymi, podając przy tym jednak, iż K. P. (2) zaproponował jej odkupienie udziałów w spółce (...), bo uważał, że w firmie (...) go nie doceniają i chciał otworzyć swoją firmę, postawił warunek kupna ponad 90 % udziałów, bo wymagały tego od niego osoby z rządu i WSI, które nie chciały się ujawnić. Nadto dodała, iż K. P. (2) prowadził bardzo wystawny styl życia, miał samochód służbowy z kierowcą, biuro w bardzo eleganckiej części miasta, w umowie wskazano, że zapłacił za udziały, chociaż tak się nie stało, albowiem sądziła, że jest to konieczne do rejestracji, wartość złożonych na zabezpieczenie zapłaty u niej przez niego weksli wynosiła około 2 miliony złotych, w dacie, gdy przyjechał do jej domu- gdzie również mieściła się siedziba spółki (...) i podpisał umowę sprzedaży udziałów na jej rzecz- w domu obecna była jej córka A. K. (2), nie była jednak obecna przy samym podpisywaniu umowy (k.242-243).

Oskarżona L. G. posiada wykształcenie wyższe, z zawodu jest pracownikiem administracyjnym, osiągając z tego tytułu dochód miesięczny w kwocie 1600 złotych netto, jest mężatką, nie ma nikogo na utrzymaniu, posiada dom jednorodzinny w W. oraz działkę rolną, nie była leczona psychiatrycznie, neurologicznie ani odwykowo, nie była karana (k. 241).

Sąd Rejonowy dokonał następującej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego:

W ocenie Sądu wyjaśnienia oskarżonej należało uznać za wiarygodne jedynie częściowo, tj. odnośnie współpracy należącej do niej spółki (...) z K. P. (2), zakupem przez niego 95 % akcji spółki w 2005 roku, zmian nazwy tej spółki na E., a następnie w 2007 roku złożenia przez nią do KRS wniosków o zmianę wpisów w zakresie prokury i składu akcjonariuszy tej spółki- w tym bowiem zakresie były one zgodne z poczynionymi przez Sąd ustaleniami faktycznymi i dowodami będącymi ich podstawą, tj. zeznaniami świadka K. P. (2), opiniami biegłych z zakresu ekspertyzy dokumentów i badań pisma ręcznego A. J., W. P. i M. F. oraz zgromadzoną w sprawie dokumentację, w tym zwłaszcza nadesłaną przez KRS.

Sąd natomiast odmówił waloru wiarygodności wyjaśnieniom oskarżonej w pozostałej części – tj. odnośnie tego, iż K. P. (2) nie zapłacił jej za zakupione akcje spółki, a jako zabezpieczenie zapłaty dał jej weksle spółki (...), a następnie, chcąc je odzyskać z powrotem odkupił od niej akcje w spółce (...), ona zaś zwlekała z rejestracją zmian w zakresie akcjonariuszy w KRS, ponieważ pomimo to mieli nadal współpracować, a K. P. (2) po zdobyciu pieniędzy znów miał odkupić od niej akcje -w tym bowiem zakresie jej wyjaśnienia niezgodne są z w/w dowodami, stanowiącymi podstawę ustaleń faktycznych, w tym zwłaszcza zeznaniami świadka K. P. (2) i opiniami biegłych z zakresu badań dokumentów i pisma ręcznego, jak również były sprzeczne z doświadczeniem życiowym, zasadami logicznego rozumowania i wskazaniami wiedzy.

W pierwszej kolejności wskazać bowiem należy na niezgodność wyjaśnień oskarżonej z zeznaniami świadka K. P. (2) , który w toku postępowania, konsekwentnie zaprzeczał, aby dokonywał ponownej odsprzedaży na rzecz oskarżonej akcji w spółce (...), jak również aby kupując od niej te akcje nie zapłacił jej za nie, a jako zabezpieczenie zapłaty złożył u oskarżonej weksle spółki (...). Świadek przy tym w sposób logiczny, spójny i przekonujący opisał, w jaki sposób dowiedział się o rzekomej sprzedaży przez siebie tych akcji oskarżonej, wskazując, iż jeszcze w 2006 r. 40 % akcji w spółce sprzedał firmie (...) SA, która wyraziła chęć zakupu wszystkich akcji, jednak nie wyrażała na to zgody oskarżona, w 2007 r. spółka ta chciała zakupić pozostałe akcje i poinformowała go, że w (...) znajduje się informacja, że jedynym akcjonariuszem w spółce (...) jest L. G.. Chcąc wyjaśnić tę sprawę udał się do KRS i przeglądając akta rejestrowe zauważył w nich odpis umowy datowanej na dzień 06.09.2006 r., według której miał sprzedać oskarżonej (...)- czyli wszystkie posiadane przez siebie akcje, a na umowie tej widniała podrobiona jego parafa, nadto stwierdził, że ma cofniętą prokurę. Podał, iż umowy tej na pewno nie podpisywał, nigdy wcześniej jej nie widział, nie został również wcześniej poinformowany o cofnięciu mu prokury, celem wyjaśnienia sytuacji próbował skontaktować się z oskarżoną, ale nie odbierała od niego telefonów, gdy zaś przyjechał do firmy pracownik powiedział mu, że prezes wyjechała do S. (k. 49-50, 269-270). Sąd przy tym zeznania tego świadka uznał za w pełni wiarygodne, były bowiem konsekwentne, spójne i logiczne, a nadto, co najistotniejsze, znajdowały potwierdzenie w sporządzonych w sprawie opiniach biegłych z zakresu badań pisma ręcznego, które kategorycznie obaliły wersję podawaną przez oskarżoną.

Wersji oskarżonej nie potwierdzili też zawnioskowani przez obronę świadkowie – A. M. (2) i A. B..

Świadek A. M. (2) wskazał bowiem jedynie, iż nie uczestniczył w żadnych interesach pomiędzy oskarżoną a K. P. (2), jedynie od oskarżonej wie, że „doszło do jakiś spraw, gdzie zostały upłynnione akcje, pan P. zbył je pani G., nie ma na ten temat wiedzy z innego źródła niż od pani G., nie był w to wtajemniczany”, jak się spotkali z oskarżoną, to rozmawiali i wówczas pani G. mu o tym powiedziała (k.327-328). Zeznania tego świadka w żaden sposób nie mogą zatem stanowić dowodu na zbycie akcji przez K. P. na rzecz oskarżonej, a mogą dowodzić jedynie tego, że taką informację przekazała świadkowi oskarżona, która miała interes w nieprawdziwym przedstawianiu okoliczności zdarzeń. Skoro bowiem oskarżona na podstawie sfałszowanej umowy doprowadziła do zmian w KRS zarówno we władzach, jak i składzie udziałowców spółki, to była żywotnie zainteresowana, aby osoby, które znały ją i K. P., również tak myślały i nie zadawały pytań, dlaczego np. w spółce nie działa K. P., skoro posiada aż 95 % jej akcji.

Tożsamą argumentację należy odnieść do zeznań świadka A. B. , która prowadziła (...) spółki (...)- również bowiem ona nie była świadkiem podpisania kwestionowanej umowy, a wiedzę o sprzedaży akcji czerpała jedynie od oskarżonej i okazanych jej przez nią dokumentów, tak samo jak wiedzę w zakresie braku rzekomej zapłaty przez K. P. za akcje tej spółki (k.328-330). W przypadku tego świadka, który prowadził (...) spółki (...) i jak sama podała „jej KRS” tym bardziej logiczne jest, że oskarżona, musiała przekazać jej informację o rzekomej sprzedaży akcji i okazać związane z tym dokumenty. Co wymaga podkreślenia, świadek przy tym, posiadająca dość szczegółową wiedzę w zakresie stosunków panujących w spółce (...) oraz pomiędzy jej udziałowcami, nie potwierdziła wersji podawanej przez oskarżoną, iż jako zabezpieczenie zapłaty za akcje K. P. przekazał oskarżonej weksle spółki (...), co podważa wiarygodność wyjaśnień oskarżonej w tym zakresie.

Sąd przy tym zeznania obojga w/w świadków uznał za co do zasady wiarygodne, były one bowiem spójne i logiczne, z w/w powodów nie mogły jednak one stanowić dowodu na zbycie akcji przez K. P. (2) na rzecz oskarżonej.

W ocenie Sądu z tych samych powodów nie można było uznać za taki dowód zeznań świadka A. K. (2) - córki oskarżonej, która również jak sama podała, nie była świadkiem podpisania kwestionowanej umowy przez K. P.. W przeciwieństwie jednak do w.w świadków Sąd uznał jej zeznania jedynie za częściowo wiarygodne- w zakresie, w jakim były zgodne z poczynionymi przez Sąd ustaleniami faktycznymi, odmawiając im wiary w pozostałej części, tj. w zakresie, iż była obecna w domu i siedzibie spółki, gdy przyjechał K. P. i podpisał kwestionowaną umowę, którą następnie pokazała jej matka, a wcześniej, jako zabezpieczenie posiadania 95 % udziałów w firmie, przekazał jej matce weksle spółki (...), które ta przechowywała w domu w sejfie (k. 353-355). W tej bowiem części, jej zeznania były sprzeczne z zeznaniami świadka K. P., który konsekwentnie zaprzeczał, aby sprzedał oskarżonej akcje i popisywał z nią jakąkolwiek umowę w tym zakresie, jak również zaprzeczył, aby poznał córkę oskarżonej, opiniami biegłych z zakresu ekspertyzy pisma, a nadto były nielogiczne i sprzeczne z doświadczeniem życiowym, w których świetle niewiarygodnie brzmią twierdzenia świadka, iż widziała weksle w sejfie, dlatego, że przechowywała w nim paszport. Nadto, skoro spółka w tym samym domu, w innej jego części miała siedzibę i księgowość, to logicznym jest, iż weksle takie przechowywane byłyby w siedzibie spółki, a nie prywatnym sejfie. Budzi wątpliwości również fakt, iż o obecności w dniu rzekomej sprzedaży w domu oskarżonej przypomniała ona sobie dopiero na etapie postępowania sadowego, nie wspominając o tym w toku postępowania przygotowawczego. Z tych wszystkich przyczyn w w/w zakresie zeznaniom świadka należało odmówić wiary.

Co jednak najistotniejsze, za przyjęciem wersji podawanej przez świadka K. P. (2), a odmówieniem wiary wyjaśnieniom oskarżonej i w zakwestionowanej części także zeznaniom świadka A. K. przemawiają wnioski wszystkich przeprowadzonych w sprawie opinii biegłych z zakresu badań dokumentów i pisma ręcznego.

Już bowiem z pierwszej opinii sporządzonej przez biegłego W. P. (2) wynika, iż zakwestionowany nieczytelny podpis typu parafa figurujące na umowie sprzedaży akcji imiennych datowanej na 6.09.2006 r. zawartej pomiędzy sprzedającym K. P. (2) w kupującym L. G. na kwotę 475.000 zł nakreślony w pozycji „sprzedający K. P. (2)” nie został nakreślony przez K. P. (2), natomiast z uwagi na możliwą do przeprowadzenia jedynie ocenę jego autentyczności odstąpiono od badań na wykonawstwo w zestawieniu z materiałami porównawczymi L. G. (k.98).

Powyższy wniosek został powtórzony w kolejnej opinii pisemnej – wspólnej eksperta z zakresu kryminalistyki W. P. oraz biegłego A. J. (2) z dnia 12 września 2008 roku. Również w tej opinii biegli zgodnie i kategorycznie stwierdzili, iż badany na kwestionowanej umowie podpis w postaci parafy nie jest autentycznym podpisem K. P. (2), którego rękopisy dostarczono do badań w charakterze materiału porównawczego. Poczyniony przez siebie wniosek biegli poprzedzili pełnym, jasnym wywodem i badanami, wskazując po pierwsze, jakie podstawowe zespoły cech graficznych, brane pod uwagę w procesie identyfikacyjnym pisma ręcznego i podpisów rozpatrywano w trakcie szczegółowych analiz komparatystycznych (strona 7 opinii pisemnej), po drugie, jakie metody badawcze zastosowali (metoda graficzno- porównawcza polegająca na posłużeniu się specjalistycznym sprzętem optycznym i pomiarowym, tradycyjne metody analogowe oraz metoda komputerowego wspomagania przy pomocy graficznych i kryminalistycznych programów komputerowych), po trzecie zaś formułując w.w wniosek końcowy szczegółowo wskazali, jego podstawę, tj. szereg istotnych różnic pomiędzy badanym nieczytelnym podpisem na kwestionowanej umowie a materiałem porównawczym K. P. (2), wyrażających się m.in. odmienną klasą i stopniem wyrobienia zestawianych podpisów, odmiennym tempem, rytmem i płynnością kreślenia porównywanych podpisów szczególnie w fazie końcowej, zarówno w wersji rozbudowanej, jak i skróconej wykonanych w konwencji parafy, odmiennym łączeniem poszczególnych gramm, znaków i elementów graficznych w większe konfiguracje, różnym impulsem pisma- rozumianym jako nawyk kreślenia pewnej liczny znaków graficznych bez odrywania środka pisarskiego od podłoża, odmiennym cieniowaniem wstępujących i zstępujących linii graficznych- w przypadku podpisu dowodowego cieniowanie jest znacznie silniejsze niż w podpisach porównawczych, różnym kształtem figury geometrycznej, utworzonej o skrajne punkty porównywanych podpisów, odmiennym usytuowaniem porównywanych podpisów w odniesieniu do nadruków oraz odcisków pieczęci, w obrębie których były składane itd.(str. 8-10 opinii pisemnej, k. 122-139). Przedmiotową opinię i wnioski w niej zawarte podtrzymał na rozprawie biegły A. J., składając ustną opinię uzupełniającą. Odpowiadając przy tym na pytania obrońcy oskarżonej, biegły przyznał, iż może wystąpić takie zjawisko jak autofałszerstwo swojego podpisu, tj. zamaskowanie swojego własnego podpisu, jednakże wykluczył je w przypadku badanej parafy na kwestionowanej umowie. Podał, iż w niniejszej sprawie, podpis- parafa został podrobiony metodą na prześwit lub ścisłego naśladownictwa, gdyż stosunkowo dobrze przypomina podpisy K. P. (2), przy czym przy ogólnym podobieństwie są różnice, które zostały wskazane w opinii, a które doprowadziły do jej wniosku końcowego. Wskazał również, iż przy autofałszerstwie jedna, czy dwie cechy charakterystyczne dla tego pisma, wymienione przez niego w opinii by wystąpiły, a tak się nie stało, jeśli zaś w materiale porównawczym pochodzącym z okresu kilkunastu lat wystąpiły charakterystyczne cechy grafizmu, których brak było w badanej parafie, to wyklucza to autofałszerstwo, tych cech jest dużo, i przynajmniej jedna musiałby wystąpić, bo składający by się tego nie ustrzegł. Nadto wskazał, iż wszakże czynniki zewnętrzne tj. podłoże, czy stan zdrowia mogą mieć wpływ na charakter pisma- mogą wystąpić zaburzenia w jego obrazie, przy czym w tej sprawie jeśli chodzi o materiał porównawczy jak i podpis badany na kwestionowanej umowie- to nie wykazują one jakichkolwiek zaburzeń, które mogłyby wynikać z takich czynników (k.470-471).

Całkowicie zbieżną z w/w wnioskami opinię złożył kolejny biegły z zakresu ekspertyzy pisma ręcznego M. F. . W sporządzonej przez siebie opinii pisemnej również kategorycznie stwierdził, iż zapis parafy na umowie sprzedaży spółki (...) z dnia 6 września 2006 roku nie został złożony przez K. P. (2) i został sfałszowany metodą na prześwit, stąd szereg wymienionych stwierdzonych cech zbieżnych. Również ten biegły poczyniony przez siebie wniosek poprzedził stosownymi badaniami, wskazując iż badania szczegółowe przeprowadzono metodą graficzno- porównawczą, przy użyciu urządzeń powiększających oraz różnych warunków oświetlenia, co pozwoliło na dokładne zinterpretowanie analizowanych zjawisk graficznych, poczynając od najbardziej ogólnych aż do elementów konstrukcyjnych znaków i ich detali, i pomimo stwierdzenia pozornych cech zbieżnych, dostrzeżono następujące różnice: - w zakresie cieniowania linii graficznej, tempa kreślenia, następstwa znaków graficznych, sposobów wiązania gramm finalizujących podpis, kształtu i konstrukcji elementu finalnego, sposobu i miejsca finalizacji podpisu. Nadto biegły podniósł, iż nie stwierdzono, aby którykolwiek z dokumentów porównawczych przedstawionych do badań, podpisywany był parafą (k. 289-298). Powyższą opinię i wnioski w niej zawarte biegły podtrzymał na rozprawie, wskazując, iż mają one charakter kategoryczny, a ich główną podstawą były spowolnione tempo kreślenia podpisu przy jego finalizacji oraz cieniowanie linii graficznej, są to bowiem podstawowe cechy, które najtrudniej zafałszować. Nadto biegły wyjaśnił, na czym polega metoda na prześwit, wskazując, iż polega ona na kreśleniu wzoru graficznego, gdzie pod kartkę podłożony jest oryginał. Podniósł, iż wszystko ma wpływ na kształt i charakter pisma, nasze pismo zmienia się cały czas, natomiast są pewne stałe jego cechy, tzw. zespoły cech, które są niezmienne i na ich podstawie identyfikuje się pismo, najbardziej stałą cechą jest cieniowanie linii graficznych; choroby (np. schizofrenia), zatrucie alkoholem, mogą powodować, iż pismo na pierwszy rzut oka wygląda inaczej, jednak nawet w takich wypadkach będzie możliwe kategoryczne stwierdzenie, czy podpisała się dana osoba. Również ten biegły przyznał, iż jest coś takiego jak autofałszerstwo, ale również ono jest wykrywalne, nawet jeśli człowiek fałszuje swój własny podpis, to pewne cechy jego grafizmu w tym podpisie wystąpią (k.341-342).

Sąd celowo przytoczył przy tym wnioski wszystkich przeprowadzonych w sprawie opinii, celem wykazania, iż nie tylko są one logiczne, zostały poprzedzone wyczerpującym wywodem i badaniami, jak również są wzajemnie zgodne i spójne. Wszyscy bowiem biegli we wszystkich składanych przez siebie opiniach kategorycznie stwierdzili, iż kwestionowana parafa nie została nakreślona przez K. P., wykluczyli również aby w niniejszej sprawie doszło do tzw. autofałszerstwa, lub też aby czynniki zewnętrzne miały wpływ na badany podpis. Wersję o autofałszerstwie wykluczają także zasady doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania, w ich świetle zupełnie bezsensownym byłoby podrabianie przez K. P. jego własnego podpisu. Wersję taką wykluczają także wyjaśnienia oskarżonej, z których wynika, iż w/w „normalnie” podpisał się w jej obecności na umowie, nie zaś aby „fałszował” swój podpis metodą na prześwit, czy też metoda ścisłego naśladownictwa, mając przed sobą b. podobny, wcześniej przez siebie nakreślony podpis.

Wskazać wreszcie należy, iż wyjaśnienia oskarżonej w kwestionowanym zakresie są sprzeczne z zasadami doświadczenia życiowego i logicznego rozumowania: po pierwsze bowiem nielogiczne jest, aby K. P. najpierw sprzedał akcje oskarżonej, a następnie spółce (...), nie obawiając się przy tym, że ta sytuacja wyjdzie na jaw, mając na względzie jawność KRS, po drugie równie nielogiczne jest, aby nie zapłacił jej za akcje, a oskarżona mimo to zgodziła się zamieścić w umowie zapis, iż cena kupna została uiszczona, on zaś dałby je w zastaw weksle warte ponad 4-krotnie więcej niż zakupione akcje, po trzecie – budzi wątpliwości fakt braku zapłaty, w sytuacji, gdy K. P. miał być osobą tak dobrze sytuowaną finansowo i zawodowo, po czwarte – po co oskarżona czekałaby okres prawie 9 miesięcy, aby zarejestrować zmiany w zakresie akcjonariuszy w KRS, w sytuacji, gdy nowa umowa dawała jej 100% kapitału zakładowego, a w konsekwencji samodzielność działania, w tym w zakresie możliwości podejmowania decyzji, co do spółki. Wszystkie te okoliczności spowodowały, iż wyjaśnieniom oskarżonej w omawianym zakresie należało odmówić waloru wiarygodnego dowodu w sprawie. Oceny tej nie zmienia fakt, iż oskarżona dysponowała kserokopiami weksli T., K. P. mógł je jej bowiem okazywać, czy nawet przez pewien czas przechowywać w siedzibie spółki (...), skoro był jej większościowym (aż w 95 %) akcjonariuszem.

Odnośnie zgromadzonych w sprawie pozostałych dokumentów w postaci: zawiadomienia (k.1-2), informacji o wpisach do KRS (k.4-5), umów sprzedaży akcji (k. 6-10, 53, 63-66), odpisów KRS (k. 11-22, 360-363), dokumentacji spółki (...) (k. 23-42), protokołu zatrzymania (k.56-57), dokumentacji związanej ze spółką (...) (k. 67-74), rozwiązania umowy (k. 76-79), protokołu (k.75), informacji z KRS (k.106), dokumentacji nadesłanej przez KRS (k. 169-173, 364-427),wywiadu środowiskowego (k.437-439), kart karnych (k.189, 233, 339, 440)- zdaniem Sądu brak było podstaw do kwestionowania ich autentyczności czy wartości dowodowej, zostały one bowiem sporządzone przez uprawnione osoby lub organy w ramach przepisanych prawem kompetencji, a ich treść, czy wartość dowodowa nie była także kwestionowana przez strony postępowania.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Uwzględniając zebrany w sprawie materiał dowodowy i opierając się na powyższych rozważaniach stwierdzić należy, iż obdarzone przez Sąd wiarą dowody wiążą się w logiczną całość i stanowią wystarczającą podstawę do uznania, iż okoliczności popełnienia przez oskarżoną przypisanego jej czynu i jej wina nie budzą wątpliwości. Oskarżona swoim zachowaniem wyczerpała przedmiotowe jak i podmiotowe znamiona przypisanego jej czynu. W niniejszej sprawie występują wszystkie przesłanki pozwalające przypisać oskarżonej winę, a jednocześnie nie występuje żadna z okoliczności ją wyłączających.

W konsekwencji, Sąd w oparciu o wyniki materiału dowodowego przyjął, iż oskarżona L. G. w dniu 14 maja 2007 roku w W., w Sądzie Rejonowym dla m.st. Warszawy w Wydziale XIII Gospodarczym, działając w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy- uzyskania wpisu o zmianie danych rejestrowych poprzez wpisanie ją jako jedynego akcjonariusza spółki (...) S.A., przedłożyła jako autentyczną podrobioną umowę sprzedaży akcji spółki (...) S.A. z dnia 06 września 2006 roku, na której znajdował się sfałszowany podpis sprzedawcy udziałów – K. P. (2), w wyniku czego podstępnie wprowadzając w błąd funkcjonariusza publicznego w osobie sędziego wyłudziła poświadczenie nieprawdy, w postanowieniu z dnia 17 maja 2007 roku sygn. WA.XIII NS-REJ.KRS/(...), co do okoliczności mającej znaczenie prawne, iż jedynym akcjonariuszem spółki (...) Spółka Akcyjna jest L. G., którym to zachowaniem wyczerpała dyspozycję przepisów art. 270§ 1 k.k. w zb. z art. 272 k.k. w zw. z art. 11§ 2 k.k.

W treści przepisu art. 270§ 1 k.k. penalizowane jest zachowanie polegające na podrobieniu lub przerobieniu dokumentu w celu użycia go za autentyczny, jak również posłużenie się takim dokumentem. Podrobienie dokumentu oznacza przy tym sporządzenie przez sprawcę nowego nieautentycznego dokumentu, stanowiącego imitację dokumentu autentycznego. Istotą tej czynności jest przy tym nadanie przez sprawcę fikcyjnemu dokumentowi pozoru pochodzenia od innej osoby, niekoniecznie rzeczywiście istniejącej (tak m.in. SN w wyroku z dnia 5.03.2003 r., III KKN 165/01). Dokument jest zatem podrobiony, jeżeli nie pochodzi od osoby, w imieniu której został sporządzony. Podrobienie przy tym polega na wytworzeniu przedmiotu o takim podobieństwie do autentycznego, że przeciętny człowiek, przyjmując taki przedmiot w normalnych okolicznościach nie mógłby od razu się zorientować w jego nieprawdziwości (tak w komentarzu do kodeksu karnego pod red. A. Wąska, cz. Szczególna, tom II, str. 669). Z kolei użycie za autentyczny to przedstawienie lub przedłożenie podrobionego czy przerobionego dokumentu osobie prywatnej albo instytucji, czyli wykorzystywanie funkcji, jakie może pełnić taki podrobiony czy przerobiony dokument. Samo posiadanie sfałszowanego dokumentu nie jest jego używaniem, nastąpi ono na przykład z chwilą okazania go do kontroli (np. okazanie Policji fałszywego prawa jazdy w czasie kontroli drogowej czy podrobionej legitymacji studenckiej w czasie sprawdzania biletów w autobusie). Używającym dokumentu może być ten, kto go podrobił lub przerobił. W takim stanie rzeczy obie te czynności stanowią jedno przestępstwo (Górniok (w:) Górniok i in., t. 2, s. 372).

Przedmiotowy czyn zabroniony w zakresie fałszerstwa może być przy tym popełniony jedynie w zamiarze bezpośrednim, w szczególnej w postaci „w celu użycia za autentyczny”, natomiast czyn zabroniony w zakresie używania sfałszowanego dokumentu może być popełniony jedynie umyślnie, z tym że zarówno z zamiarem bezpośrednim, jak i ewentualnym.

Z kolei w treści przepisu art. 272 k.k. ustawodawca penalizuje zachowanie polegające na wyłudzeniu poświadczenia nieprawdy przez podstępne wprowadzenie w błąd funkcjonariusza publicznego lub innej osoby upoważnionej do wystawienia dokumentu. Istotą przestępstwa z art. 272 k.k. jest karalne uzyskanie autentycznego dokumentu o nieprawdziwej treści od osoby upoważnionej do jego wystawienia, przez wprowadzenie jej w błąd. Chodzi przy tym o przypadek wystawienia takiego dokumentu przez osobę uprawnioną w dobrej wierze, przy czym osoba taka pada ofiara podstępu ze strony osoby zabiegającej o taki dokument. Przestępstwo to z tych przyczyn określane jest także mianem pośredniego fałszerstwa intelektualnego. Istota tego występku wymaga przy tym świadomości karygodnego postępowania tylko po stronie wyłudzającego poświadczenie nieprawdy, wystawca dokumentu musi natomiast działać w najlepszej wierze i jest jedynie ofiarą podstępu wyłudzającego (tak m.in. SN w wyroku z dnia 20.12.1935 r. II K 1366/35, Z. O.. SN 1936 Nr 5 poz. 183). Przestępstwo to przy tym nie odnosi się do sytuacji, polegających na złożeniu własnych nieprawdziwych oświadczeń przed określona instytucją- osobą lub organem, uprawnioną do przyjmowania takich oświadczeń, po to, aby uzyskać urzędowy dokument potwierdzający fakt złożenia takiego oświadczenia- np. akt notarialny czy protokół przesłuchania. W omawianym przestępstwie chodzi bowiem o uzyskanie potwierdzenia prawdziwości okoliczności nieprawdziwej poprzez jej poświadczenie przez osobę uprawnioną do wystawienia dokumentu w zakresie takiej okoliczności. Konieczne jest również, aby wprowadzenie w błąd dotyczyło okoliczności, która stanowi przedmiot poświadczenia, a nie okoliczności ubocznej, nie stanowiącej przedmiotu danego poświadczenia. (tak m.in. A. W. w komentarzu do kodeksu karnego, cz. sz. tom II, str. 710, 712). Czyn ten można przy tym popełnić jedynie umyślnie z zamiarem bezpośrednim, co wynika z użycia przez ustawodawcę wyrażenia „podstępnie”, co w rozumieniu potocznym oznacza działanie celowe. Przepis art. 272k.k. uznaje zatem za karalne takie tylko przypadki, gdy sprawca działając z zamiarem uzyskania poświadczenia nieprawdy, chce wprowadzić w błąd osobę upoważnioną do wystawienia określonego dokumentu. Jeżeli sprawca tylko się godzi z ewentualnością wprowadzenia w błąd wystawcy dokumentu, to jego zachowanie nie wyczerpuje znamion tego czynu zabronionego.

Przenosząc powyższe rozważania na kanwę niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż zebrany w sprawie materiał dowodowy niewątpliwie dostarczył podstaw do uznania, iż oskarżona swoim zachowaniem wyczerpała dyspozycję omawianych przepisów.

Po pierwsze bowiem, nie ulega wątpliwości, iż przedmiotowy dokument w postaci umowy sprzedaży akcji spółki (...) z dnia 6 września 2006 r. został podrobiony, w ten sposób, że w miejscu sprzedawcy udziałów- K. P. (2) został sfałszowany jego podpis- podpisała się za niego, naśladując jego parafę- inna nieustalona osoba.

Po drugie bezsprzecznie, oskarżona posłużyła się przedmiotowym dokumentem jako autentycznym, doskonale wiedząc, iż jest on sfałszowany- sama bowiem przyznała, iż złożyła wniosek o zmianę wpisu (w zakresie składu akcjonariuszy) do KRS, wynika to także z dokumentacji nadesłanej przez KRS, iż wniosek taki został przez nią złożony w dniu 14 maja 2007 roku. Z kolei o jej świadomości, iż podpis K. P. był podrobiony świadczą okoliczności sprawy i zgromadzone w sprawie dowody- utrzymywała ona bowiem, iż to w jej obecności K. P. się podpisał na kwestionowanej umowie, podczas, gdy wykluczyli to biegli, jak również kategorycznie zaprzeczył temu sam K. P.. To również jedynie oskarżona miała interes w posłużeniu się tym sfałszowanym dokumentem – w wyniku takiego działania w świetle KRS stawała się bowiem jedynym akcjonariuszem, a w konsekwencji dysponentem akcji spółki (...) i zapobiegła ich dalszej sprzedaży spółce (...). Okoliczności te świadczą bezspornie, iż działała w zamiarze bezpośrednim, a swoim zachowaniem wyczerpała znamiona czynu zabronionego wskazanego w dyspozycji przepisu art. 270§ 1 k.k.

Jednocześnie omawianym działaniem oskarżona wypełniła także znamiona występku z art. 272 k.k. – posługując się sfałszowanym dokumentem działała bowiem w celu wyłudzenia poświadczenia nieprawdy- stwierdzenia, iż jest jedynym akcjonariuszem spółki (...), podczas gdy tak nie było i nie doszło do skutecznego zbycia na nią przez K. P. akcji, działaniem tym podstępnie wprowadziła w błąd funkcjonariusza publicznego- w osobie sędziego w KRS, co do tej okoliczności, która niewątpliwie miała znaczenie prawne i w wyniku takiego podstępnego działania uzyskała autentyczny dokument o nieprawdziwej treści- w postaci postanowienia z dnia 17 maja 2007 roku sygn. WA.XIII NS-REJ.KRS/(...), który stwierdzał, iż jest ona jedynym akcjonariuszem tej spółki, podczas gdy jak w/w nie było to prawdą i który nie zostałby wydany, gdyby Sędzia uprawniony do jego sporządzenia nie dysponował sfałszowaną umowę i nie został za jej pomocą podstępnie wprowadzony w błąd.

W konsekwencji uznać należało, iż swoim zachowaniem oskarżona wypełniła dyspozycję przepisów art. 270§ 1 k.k. w zb. z art. 272 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k.

Przy wymiarze kary oskarżonemu Sąd kierował się kryteriami wymienionymi w art. 53 § 1 i 2 kk.

Stosownie do treści przepisu art. 53§ 1 k.k. sąd wymierza karę wedle swego uznania, w granicach przewidzianych przez ustawę, bacząc aby jej dolegliwość nie przekraczała stopnia winy, uwzględniając stopień społecznej szkodliwości czynu oraz biorąc pod uwagę cele zapobiegawcze i wychowawcze, które ma osiągnąć, w stosunku do skazanego, a także potrzeby w zakresie kształtowania świadomości prawnej społeczeństwa. Zgodnie zaś z § 2 wymierzając karę sąd uwzględnia w szczególności motywację i sposób zachowania się sprawcy, popełnienie przestępstwa wspólnie z nieletnim, rodzaj i stopień naruszenia ciążących na sprawcy obowiązków, rodzaj i rozmiar ujemnych następstw przestępstwa, właściwości i warunki osobiste sprawcy, sposób życia przed popełnieniem przestępstwa i zachowanie się po jego popełnieniu, a zwłaszcza staranie o naprawienie szkody lub zadośćuczynienie w innej formie społecznemu poczuciu sprawiedliwości, a także zachowanie się pokrzywdzonego.

W ocenie Sądu stopień winy i społecznej szkodliwości czynu przypisanego oskarżonej należało ocenić jako dość wysoki. Oskarżona działała bowiem z góry powziętym zamiarem, w sposób zaplanowany, jej zachowanie wyczerpało przy tym dyspozycję aż dwóch przepisów ustawy karnej, godząc nie tylko w dobro natury ogólnej – w postaci wiarygodności dokumentów oraz pewności obrotu prawnego, ale i indywidualnej- K. P. (2) a pośrednio także poprzednich nabywców akcji spółki (...), spółki (...) S.A., zachowanie to było wyrachowane i podstępne.

Za okoliczność łagodzącą Sąd uznał natomiast uprzednią niekaralność oskarżonej oraz pozytywny wywiad środowiskowy. Kierując się w/w przesłankami, Sąd wymierzył oskarżonej karę 5 (pięciu) miesięcy pozbawienia wolności.

Rozważając wszystkie istniejące w sprawie okoliczności podmiotowe i przedmiotowe Sąd doszedł do przekonania, że oskarżona L. G. zasługuje na dobrodziejstwo warunkowego zawieszenia wykonania kary pozbawienia wolności. Sąd wziął pod uwagę jej dotychczasowy tryb życia, fakt, iż od popełnienia czynu minął długi okres czasu tj. prawie 7 lat i była osobą niekaraną. Z powyższych względów, Sąd rezygnując z bezwzględnej kary pozbawienia wolności chciał dać szansę oskarżonej na poprawę swojej postawy w warunkach wolnościowych. W ocenie Sądu zastosowanie wobec oskarżonej wskazanego środka probacyjnego spowoduje, że zrozumie ona naganność swojego postępowania i będzie miała realny i efektywny bodziec do starannego przestrzegania porządku prawnego. W związku z powyższym Sąd na podstawie art. 69 § 1 i 2 kk w zw. z art. 70 § 1 pkt 1 kk warunkowo zawiesił wykonanie wymierzonej kary pozbawienia wolności na okres próby wynoszący 2 (dwa) lata. W ocenie Sądu wymierzenie kary pozbawienia wolności z zastosowaniem wskazanego dobrodziejstwa oraz ustalenie 2 –letniego okresu próby jest wystarczające dla osiągnięcia wobec oskarżonej celów kary, a przede wszystkim zapobieży jej powrotowi do przestępstwa.

Jednocześnie Sąd mając na względzie z jednej strony, iż oskarżona pracuje i osiąga dochody, z drugiej zaś, iż wykonanie wymierzonej kary zostało warunkowo zawieszone, Sąd aby wzmocnić oddziaływanie tej kary, na podstawie art. 71§ 1 k.k. orzekł wobec oskarżonej grzywnę w ilości 50 (pięćdziesiąt) stawek dziennych ustalając wysokość jednej stawki na 10 złotych. Ustalając ilość stawek Sąd miał na uwadze okoliczności popełnienia przestępstwa, ustalając zaś wysokość jednej stawki- wysokość dochodów osiąganych przez oskarżoną, którą wskazała ona na 1600 zł netto miesięcznie.

W oparciu o przepis art. 627 k.p.k. i art. 624§ 1 k.p.k. Sąd obciążył oskarżoną obowiązkiem uiszczenia opłaty od wymierzonej kary oraz kosztami sądowymi w kwocie 4159,75 zł, mając na względzie iż koszty te wynikły bezpośrednio z działania oskarżonej- kwestionowania przez nią opinii biegłych z zakresu ekspertyzy pisma. Wydając takie rozstrzygnięcie w zakresie kosztów Sąd miał przy tym względzie, iż zwolnienie od kosztów sądowych jest instytucją wyjątkową, mającą zastosowanie w sytuacjach wyjątkowych, w szczególnie trudnej sytuacji majątkowej oskarżonego, z którą to sytuacją w niniejszej sprawie nie mieliśmy do czynienia.

Mając powyższe na uwadze, Sąd orzekł jak w sentencji wyroku.