Pełny tekst orzeczenia

XVIII K 257/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 21 czerwca 2018 r.

Sąd Okręgowy w Warszawie XVIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSO Paweł Dobosz

Ławnicy: Ryszard Marciszewski, Grażyna Pudłowska

Protokolant: Michał Gruca, Agnieszka Zglenicka, Katarzyna Wysocka, Sara Pniewska, Agnieszka Jaśkiewicz

w obecności Katarzyny Dziewa, Alicji Gajewskiej prokuratorów Prokuratury Rejonowej Warszawa Mokotów oraz oskarżyciela posiłkowego J. R. (1)

po rozpoznaniu w dniu 8 i 14 lutego, 27 marca, 26 kwietnia, 24 maja, 21 czerwca 2018 r.

sprawy:

M. S. (1) urodz. (...) w N., syna W. i G. z d. S.,

i

D. C. urodz.(...) w N., syna J. i A. z d. J.

oskarżonych o to, że

w dniu 17 maja 2017 r. w W. w okolicy ul. (...), wspólnie i w porozumieniu, podając się za funkcjonariuszy Policji, dokonali związanej z tą funkcją czynności zatrzymania J. R. (1), a następnie obezwładnili go zakładając mu kajdanki i wepchnęli do samochodu marki B. o nr rej. (...) oraz używając wobec niego przemocy w postaci szarpania i uderzeń oraz posługując się nożem i kierując wobec pokrzywdzonego groźby pozbawienia życia, zabrali mu w celu przywłaszczenia torbę z zawartością pieniędzy w kwocie 300 zł, dwóch telefonów komórkowych marki I. (...) i N. (...), dowodu osobistego, kluczy do mieszkania w etui, działając tym samym na szkodę J. R. (1) i powodując straty łącznej wartości nie mniejszej niż 4780 zł, przy czym D. C. zarzucanego mu czynu dopuścił się przed upływem 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności za umyślne przestępstwo podobne

tj. o czyn z art. 280§2 k.k. w zb. z art. 227 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k., a D. C. nadto w zw. z art. 64§1 k.k.

orzeka

1.  oskarżonych M. S. (1) i D. C. w ramach zarzucanego im czynu uznaje za winnych tego, że w dniu 17 maja 2017 r. w W. w okolicy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu w zamiarze bezpośrednim wymuszenia od J. R. (1) zwrotu wierzytelności wobec K. R. (1) w postaci środków pieniężnych uzyskanych przez nią z tytułu pożyczek i kredytu oraz odstąpienia od nakłaniania jej do dalszego zaciągania zobowiązań finansowych, podając się za funkcjonariuszy policji, dokonując związanej z tą funkcją czynności zatrzymania, zakładając kajdanki, wprowadzając do pojazdu marki B. o nr rej. (...) pozbawili wolności J. R. (1), a następnie w trakcie jazdy samochodem ul. (...) w W., okazując nóż, grożąc jego użyciem na szkodę J. R. (1), co wzbudziło w nim uzasadnioną obawę spełnienia groźby, żądając zwrotu pieniędzy K. R. (1), przecinając nożem pasek od torebki zawieszonej na ramieniu (...), samowolnie zabrali należącą do niego torebkę marki R. wraz z jej zawartością, po czym blokując drzwi auta i używając przemocy, by zapobiec opuszczeniu pojazdu przez J. R. (1), który uwolniwszy się z kajdanek usiłował wydostać się z samochodu, narazili go w zamiarze ewentualnym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu, doprowadzając do jego wypadnięcia z poruszającego się samochodu na ul. (...) w W. w czasie ruchu innych pojazdów mechanicznych, czym spowodowali u niego obrażenia w postaci licznych otarć i podbiegnięć krwawych w okolicy czołowej lewej, po lewej stronie szyi, łokcia lewego i w okolicy lędźwiowej prawej i lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres krótszy niż 7 dni, a następnie odjechali samochodem B. z pozostawionymi w nim rzeczami J. R. (1) w postaci torebki marki R. z zawartością w postaci pieniędzy w kwocie 300 zł, dwóch telefonów komórkowych marki I. (...) i N. (...), dowodu osobistego, kluczy do mieszkania w etui L. V., okularów przeciwsłonecznych marki R.wraz z etui o łącznej wartości 4780 zł, których mu nie zwrócili dokonując w ten sposób w zamiarze bezpośrednim ich przywłaszczenia przy czym D. C. zarzucanego mu czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności uprzednio skazany za umyślne przestępstwo podobne wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z 27 września 2010 r. w sprawie II K 465/10 tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 189§1 k.k., w zb. z art. 227 k.k., w zb. z art. 191§2 k.k., w zb. z art. 160§1 k.k., w zb. z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 284§3 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k., a w odniesieniu do D. C. także w zw. z art. 64§1 k.k. oraz znamiona wykroczenia z art. 127§1 k.w. i za to na podstawie art. 191§2 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. oskarżonemu M. S. (1) wymierza karę 1 (jeden) roku i 6 (sześć) miesięcy pozbawienia wolności, a oskarżonemu D. C. karę 2 (dwóch) lat pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 127 k.w. wymierza im grzywny po 500 (pięćset) zł.;

2.  na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zalicza oskarżonym okresy ich rzeczywistego pozbawienia wolności od 18 maja 2017 r. do 27 marca 2018 r.;

3.  na podstawie art. 46§1 k.k. orzeka wobec oskarżonych M. S. (1) i D. C. obowiązek naprawienia szkody w całości zobowiązując ich solidarnie do wpłaty na rzecz J. R. (1) kwoty 4780 (cztery tysiące siedemset osiemdziesiąt) zł z tytułu wyrządzonej szkody oraz kwoty 5000 (pięć tysięcy) zł z tytułu zadośćuczynienia;

4.  na podstawie art. 44§2 k.k. orzeka przepadek dowodu rzeczowego opisanego pod poz. 1 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 822;

5.  na podstawie art. 230§2 k.p.k. zwraca oskarżonemu M. S. (1) dowody rzeczowe opisane pod poz. 2, 3 i 4, a J. R. (1) opisane pod poz. 5 i 6 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 822 i 823;

6.  na podstawie art. 192a§1 k.p.k. orzeka zniszczenie śladów kryminalistycznych opisanych pod poz. 1, 2 i 3 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 823;

7.  na podstawie §17 ust. 1 pkt. 2 i ust. 2 pkt 5 i §20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. N. W. kwotę 1500 (jeden tysiąc pięćset) zł + VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu;

8.  na podstawie art. 627 k.p.k. zasądza od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w sprawie od M. S. (1) w kwocie 1307,46 zł (jeden tysiąc trzysta siedem złotych czterdzieści sześć groszy), a od D. C. w kwocie 2807,46 zł (dwa tysiące osiemset siedem złotych i czterdzieści sześć groszy) tytułem kosztów sądowych w sprawie.

Ryszard Marciszewski Paweł Dobosz Grażyna Pudłowska

XVIII K 257/17

UZASADNIENIE

Na podstawie całokształtu okoliczności ujawnionych w toku rozprawy głównej, a w szczególności zeznań świadków K. R. (1) (1159-1170/6 331v-333/2, 576-580/3, 2056v-2058v/11), R. R. (1) (1608-1613/9, 755v/4), A. F. (1) (1606-1607/9, 102-103/1), E. L. (1) (1607-1608/9, 10/1), K. Z. (1) (1604-1606/9, 99v-100/1), M. R. (1) (2054v-2056/11) - częściowo na podstawie zeznań J. R. (1) (1152- 1159/6, 17v-18v, 120-123, 126-127/1, 896-899/5, 1613-1614/9) częściowo na podstawie wyjaśniań M. S. (1) (1143- 1151/6, 328-331, 346.2) i D. C. (321-322, 352-353/2, 785-786/4) oraz w szczególności w oparciu o dokumenty w postaci informacji od operatorów telekomunikacyjnych (604- 606, 723 - 725, 777/3, 1674 – 1675/9, 2085, 2135 - 2136, 2139 - 2140, 2166 - 2169, 2179 - 2180, 2187 – 2189/11, 2221), opinii z załącznikami (162- 314/1-2, 666 - 686, 760 – 762/4, 917 – 927/5), korespondencji mailowej (1191- 1578/6-8, 1736 – 2034/9-11) sąd okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

W grudniu 2016 r. K. R. (1) w serwisie internetowym (...).pl odpowiedziała na ogłoszenie propozycji pracy biurowej (332v/2, 576/3 – zeznania K. R.). Ogłoszenie to wystawił J. R. (1) ukrywający się pod nazwą użytkownika „(...)” i posługujący się adresem poczty elektronicznej (...) Między tymi osobami doszło do wymiany korespondencji mailowej ( (...)- (...)-8, 1736-1840/9-10 – wydruki korespondencji).

J. R. (1) korzystał z adresu poczty elektronicznej (...) do kontaktów mailowych z K. R. (1) użytkując zarejestrowany na niego w (...) Sp. z o.o. nr (...) (2135, 2166-2169/11 – informacja (...) Sp. z o.o.) oraz korzystając z modemu stacjonarnego (adres: (...)) zainstalowanego u abonenta M. W. PESEL (...), przy pl. (...), (...)-(...) W. (2221/12 – informacja (...)Sp. o.o.).

J. R. (1) nr (...) podawał również jako nr do kontaktów z nim dla K. R. (1) (1786/9 – korespondencja mailowa). Wskazał także ten nr telefonu jako przypisany do użytkowanej przez niego karty SIM (18v/1 – zeznania J. R.). Adres pl. (...), (...)-(...) W. J. R. (1) podawał jako miejsce swojego zamieszkania (2214, 2215, 2218-2220/12 – oświadczenia J. R.).

Korespondencja mailowa między K. R. (1) i J. R. (1) stworzyła tym osobom możliwość nawiązania wirtualnej znajomości, która w przyszłości miała doprowadzić do zażyłych, również intymnych między nimi relacji. K. R. (1) godziła się na taki charakter kontaktów, o erotycznym także podtekście, licząc na nawiązanie z J. R. (1) trwałych emocjonalnych stosunków (2056v/11 – zeznania K. R.). J. R. (1) wykorzystał natomiast takie pozytywne nastawienie do niego K. R. (1), by nakłonić ją do udzielenia mu pomocy przy poręczeniu weksla (1759, 1761, 1762, 1789/9, 1796/10 – korespondencja mailowa, 332v/2, 1165, 1166/6, 2056v/11 – zeznania K. R.). Przekonywał ją również, by pomogła mu pozyskać pożyczki na prowadzenie jego działalności gospodarczej. Obiecywał K. R. (1) wsparcie finansowe i zatrudnienie gdy takiej pomocy mu udzieli (1739, 1740, 1747, 1751, 1755, 1764, 1765, 1767, 1768, 1773, 1775, 1776, 1779/9, 1798, 1804, 1806, 1817, 1827, 1828, 1829, 1830, 1832, 1834/10 – korespondencja mailowa).

J. R. (1) w ramach współpracy z firmą (...) wystawił weksel in blanco z deklaracją wekslową z 28.12.2016 r., który poręczyła K. R. (1) oraz jego matka T. R. (k. 135-138 załącznika adresowego, 1676-1683/9 – dokumentacja z firmy (...), 332v/2, 1165, 1166/6, 2056v/11 – zeznania K. R., 1611/9 – zeznania R. R.). Poręczenie weksla, do jakiego doszło 3.01.2017 r. było okazją do pierwszego spotkania między K. R. (1) i J. R. (1).

Po nawiązaniu bezpośrednich kontaktów i poręczeniu weksla J. R. (1) w korespondencji mailowej nakłaniał K. R. (1) do zawarcia umowy kredytowej w (...) Bank (...) S.A. Zobowiązał się na potrzeby uzyskania kredytu do wystawienia zaświadczenia o jej zatrudnieniu i zarobkach na kwotę 4316,96 zł, (1797-1798, 1838-1839/10 – korespondencja mailowa).

Umowę z (...) Bank (...) S.A. K. R. (1) zawarła 16.01.2017 r. na kwotę 8559,20 zł (2246-2255/12 – dokumentacja bankowa, 332v/2, 577/3, 1162/6 – zeznania K. R.). W związku z zawarciem umowy przedstawiła zaświadczenie o zarobkach zawierające nieprawdziwe informacje, wystawione przez J. R. (1) (2255/12 – zaświadczenie). Pieniądze uzyskane z kredytu K. R. (1) przekazała J. R. (1) (332v/2 – zeznania K. R.).

Po zawarciu umowy kredytowej J. R. (1) nadal nalegał, by K. R. (1) zawierała dla niego umowy pożyczek, z których pieniądze miały mu pomóc w jego problemach finansowych. Zwodził też ją, że ma plany otwarcia salonu kosmetycznego (333/2, 577/3 – zeznania K. R.). Do zawarcia umów pożyczek J. R. (1) wskazał biuro kredytowe prowadzone przez M. R. (1) przy ul. (...) w W.. Przy zawarciu tych umów towarzyszył K. R. (1) J. R. (1), który podawał się za jej brata (333/2 – zeznania K. R., 2055/11 – zeznania M. R.). Za pośrednictwem biura M. R. (1) K. R. (1) zawarła umowy z (...) Sp. z o.o. z 10.02.2017 r. na kwotę 10 000 zł (548-549, 551-564/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej), (...) S. A. z 13.02.2017 r. na kwotę 3500 zł (432-448/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej), (...) S.A. z 17.02.2017 r. na kwotę 5000 zł (410-414/3 - kopia dokumentacji pożyczkowej), (...) Sp. z o.o. z 20.02.2017 r. na kwotę 14 000 zł (2195-2205/12 – kopia dokumentacji pożyczkowej), (...) Sp. z o.o. z 22.02.2017 r. na kwotę 5000 zł z prowizją 4250 zł (500-517/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej), z (...) sp. z o.o. z 20.03.2017 r. na kwotę 2000 zł (416-422/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej), (...) sp. z o.o. z 20.03.2017 r. na kwotę 1333,33 zł (449-458/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej), F. Bank p.l.c. Malta z 20.03.2017 r. na kwotę 1000 zł (423-434, 550/3 – kopia dokumentacji pożyczkowej). Pieniądze z zaciągniętych pożyczek K. R. (1) przekazała J. R. (1), który zobowiązał się do spłaty tych zobowiązań (332v/2, 577/3, 1161/6 – zeznania K. R.). W związku z umową pożyczki zawartą z (...) Sp. z o.o. K. R. (1) złożyła zaświadczenie o zarobkach wystawione przez J. R. (1)

Kiedy nadeszły pierwsze terminy spłat rat pożyczek i kredytu K. R. (1) sama podjęła się realizacji tych zobowiązań. J. R. (1) odmówił ich spłaty. Zabronił komukolwiek mówić na temat tych zobowiązań. Zagroził, że w razie podjęcia działań przeciwko niemu przegra sprawę, a jej rodzina będzie miała problemy, bo skorzysta z pomocy swojego wuja adwokata. Proponował jej by nadal pożyczała pieniądze, ewentualnie w celach zarobkowych korzystała z ogłoszeń erotycznych (577-333/2, 578/3, 1162, 1163/6). Kiedy K. R. (1) nie miała środków na wywiązanie się z zaciągniętych zobowiązań zaprzestała ich spłaty.

W kwietniu 2017 r. K. R. (1) poznała M. S. (1), z którym nawiązała bliskie relacje. Jego przyjacielem był D. C.. Obu mężczyznom opowiedziała jej historię z J. R. (1). Oskarżeni postanowili pomóc K. R. (1) w odzyskaniu od J. R. (1) pieniędzy, jakie przekazała mu w związku z zawartymi pożyczkami i kredytem. Chcieli również by zaprzestał dalszego nakłaniania jej do zaciągania dalszych zobowiązań finansowych (333/2, 578/3, 1159, 1167/6 – zeznania K. R., (329, 330/2, (...)-144/6 - wyjaśniania M. S., 321/2 wyjaśnienia D. C.).

K. R. (1) by umożliwić M. S. (1) i D. C. nawiązanie kontaktu z J. R. (1) oraz skłonienia go do zwrotu jej pieniędzy oraz odstąpienia od dalszego nastawania na zaciąganie kolejnych zobowiązań, umówiła się z nim 17.05.2017 r. w Galerii (...) w W.. Około godziny 14.30. K. R. (1) spotkała się z J. R. (1) na terenie Galerii (...) w części restauracyjnej. Jej spotkanie obserwowali M. S. (1) i D. C.. Wcześniej zaparkowali oni samochód B. należący do M. S. (1) na parkingu galerii. Zamiarem oskarżonych było porządnie nastraszyć J. R. (1), by zwrócił pieniądze K. R. (1) i przestał nakłaniać ją do zaciągania kolejnych pożyczek. Razem ustalili, że powiedzą mu o „ludziach z miasta”, którzy się nim zajmą (330/2 – wyjaśniania M. S.).

W trakcie rozmowy K. R. (1), by umożliwić kontakt oskarżonych z J. R. (1), chciała, by poszedł z nią na parking podziemny, gdzie pozostawiła swój samochód. J. R. (1) nie przystał na to i oboje udali się na przystanek autobusowy w pobliżu Galerii (...) przy ul. (...) w W.. Do stojących przy przystanku K. R. (1) i J. R. (1) podeszli następnie oskarżeni. M. S. (1) przedstawił ich jako policjantów i założył J. R. (1) z tyłu zabawkową imitację kajdanek na ręce, po czym wszyscy trzej mężczyźni udali się w kierunku parkingu galerii (18/1, 1153/6 – zeznania J. R., 333/2, 579/3 1166/6 – zeznania K. R., 330/2, 1147/6 – wyjaśniania M. S.). J. R. (1) nie stawiał oporu. W pewnym momencie D. C. udał się po samochód B. na parking, a dwaj pozostali mężczyźni na niego czekali. D. C. przyjechał samochodem. J. R. (1) usiadł na tylnej kanapie pojazdu po jego lewej stronie, a po prawej obok niego M. S. (1). Samochodem kierował D. C. i wyjechał nim z okolic Galerii (...) na ul. (...), jadąc w kierunku centrum miasta.

W trakcie jazdy samochodem M. S. (1) wyjął kuchenny nóż, okazał go J. R. (1) i zaczął mówić na temat K. R. (1) i zaciągniętych przez nią pożyczek (18v/1, 1154/6 – częściowo zeznania J. R., 346/2 – częściowo wyjaśniania M. S.). M. S. (1) następnie użył noża przeciął pasek od torby R. zawieszonej na ramieniu pokrzywdzonego i torbę tą wziął w swoje posiadanie (18v/1, 1154/6 – częściowo zeznania J. R.).

J. R. (1) zorientował się, że mężczyźni nie są policjantami. Zaczął stawiać czynny opór M. S. (1), wyswobodził się z kajdanek, wzywał pomocy i próbował w trakcie jazdy samochodem z niego wyskoczyć. Między nim a M. S. (1) doszło do szarpaniny. M. S. (1) używał przemocy i siłą próbował wciągnąć do pojazdu J. R. (1), który częścią ciała pozostawał poza samochodem. M. S. (1) zatrzaskiwał drzwi pojazdu w czym pomagał mu także D. C.. W trakcie jazdy pojazdu D. C. blokował także drzwi samochodu (10/1, 1607-1608/9 - zeznania E. L., 18v/1, 1155/6 – zeznania J. R.).

Samochód B. kierowany przez D. C. jechał prawym skrajnym pasem ul. (...). Między ul. (...) a ul (...) na wysokości nr 24 ul. (...) w trakcie ruchu pojazdu udało się J. R. (1) wyrwać oskarżonemu. Wypadł z samochodu na środkowy pas jezdni. Pokrzywdzony na drodze przekoziołkował, jego ciało toczyło się, a jadące obok samochody go omijały (99v/1 – zeznania K. Z., 103/1 – zeznania A. F., 18v/1, 1155/6 – zeznania J. R.). Po nawiązaniu kontaktu ze świadkami zdarzenia J. R. (1) był oszołomiony i przestraszony (100/1, 1604/9 - zeznania K. Z., 103/1, 1606/9 – zeznania A. F.,). Od razu powiedział im o zaborze jego torebki i telefonu oraz o użyciu noża do przecięcia paska od torebki (103/1, 1606,1607/9 – zeznania A. F., 100/1, 1604-1605/9 – zeznania K. Z.).

Po wypadnięciu z samochodu D. C. z M. S. (1) odjechali z miejsca zdarzenia zabierając ze sobą pozostawione w pojeździe rzeczy J. R. (1) torebkę marki R. z zawartością w postaci pieniędzy w kwocie 300 zł, dwóch telefonów komórkowych marki I. (...) i N. (...), dowodu osobistego, kluczy do mieszkania w etui L. V., okularów przeciwsłonecznych marki R.wraz z etui o łącznej wartości 4780 zł (18v/1, 896/5 – częściowo zeznania J. R., 927/5 – opinia).

Wskutek użycia wobec pokrzywdzonego przemocy oraz wypadnięcia w trakcie jazdy samochodu na jezdnię J. R. (1) doznał obrażeń ciała w postaci licznych otarć i podbiegnięć krwawych w okolicy czołowej lewej, po lewej stronie szyi, łokcia lewego i w okolicy lędźwiowej prawej i lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres krótszy niż 7 dni (760-762/4 – opinia).

Wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z 27 września 2010 r. w sprawie II K 465/10 D. C. został skazany za czyn z art. 279§1 k.k. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 5 lat (641/4 – odpis wyroku). Postanowieniem z 29.05.2012 r. w sprawie II Ko 511/12 Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim zarządził wykonanie kary pozbawienia wolności (1110/6 – odpis postanowienia). Karę to odbywał D. C. od 13.09.2013 r. do 13.03.2015 r. (642/4 – obliczenie kary).

Sąd okręgowy zważył, co następuje:

Prawidłowe dokonanie ustaleń w niniejszej sprawie uzależnione jest od oceny wiarygodności zeznań świadków J. R. (1) i K. R. (1). Wedle pierwszego z nich zdarzenie do jakiego doszło 17.05.2017 r. miało charakter rozboju (18-18v/1, 1153-1155/6), a K. R. (1) mogła wedle treści relacji pokrzywdzonego być uznana za co najmniej osobę, która miała pomagać sprawcom w popełnieniu takiego przestępstwa. Wersja K. R. (1) jest natomiast całkowicie przeciwna relacjom J. R. (1). Według tego świadka pokrzywdzony nakłonił ją do zaciągnięcia zobowiązań finansowych, przejął uzyskane w ten sposób środki pieniężne i uchylił się od spłaty tych zobowiązań, przerzucając obowiązek zwrotu udzielonych pożyczek i kredytów na K. R. (1), pomimo pierwotnych obietnic ich spłaty (332v-333/2, 577/3, 1160-1161/6). Jak wynikało z wersji przedstawionej przez K. R. (1) działania oskarżonych miały być nakierowane na to, by J. R. (1) zwrócił pieniądze K. R. (1) oraz przestał wywierać na nią presję zaciągania nowych zobowiązań finansowych (333/2, 578/3, 1159, 1167/6). Z relacjami K. R. (1) zasadniczo korespondowały także wyjaśniania oskarżonych. Od oceny zatem rozbieżności w zeznaniach dwóch głównych świadków zależy czy zamiar oskarżonych był wyłącznie rabunkowy czy też chcieli oni poprzez bezprawne działania pomóc ich znajomej.

W toku postępowania dowodowego przeprowadzono szereg dowodów, które w sposób zdaniem sądu kategoryczny pozwoliły na opisanie relacji, jakie istniały między J. R. (1) i K. R. (1).

Rozpoczynając sprawozdanie z tych dowodów od nawiązania kontaktów między tymi osobami wskazać należy na wypowiedzi K. R. (1), z których wynikało, że nastąpiło to za pośrednictwem serwisu internetowego (...).pl. Świadek odpowiedziała na propozycję pracy w biurze i w ten sposób doszło do wymiany korespondencji mailowej (332v/2). Wedle świadka J. R. (1) miał się posługiwać nazwą użytkownika (...) (1162/6). W toku przesłuchania świadka na rozprawie głównej i po udostępnieniu sądowi aparatu telefonicznego okazało się, że rzeczywiście świadek przechowuje w aplikacji G. w folderze Kosz korespondencję mailową od użytkownika (...) (1162/6). Dokonana, po zatrzymaniu aparatu telefonicznego jako dowodu rzeczowego, analiza danych znajdujących się w ww. aplikacji potwierdziła, że znajduje się w jej zasobach korespondencja między K. R. (1) posługującą się adresem mailowym (...), a użytkownikiem (...) posługującym się adresem (...) (1174/6). Do akt sprawy dołączone zostały wydruki tej korespondencji pozyskanej z aparatu telefonicznego świadka (1188-1576/6-8). Weryfikując dane użytkownika ww. adresu mailowego sąd uzyskał informację z (...) spółka z o.o. sp.k. z których wynikało, że użytkownik ww. adresu jako imię i nazwisko wskazał (...) (1674/9). Wedle informacji konto użytkownika zostało założone 27.11.2016 r. i na czas jej udzielani nie zostało usunięte. Do informacji dołączona została także płyta z zapisem logów systemu poczty portalu (...)oraz z zapisem korespondencji ze skrzynki pocztowej konta (...) (1675/9). Korespondencja ta została wydrukowana i dołączona do akt sprawy (1736-2034/9-11).

Na podstawie listy logowań i adresów IP wykorzystanych do połączeń internetowych uzyskano informacje od operatorów telekomunikacyjnych o użytkownikach usług internetowych. (...) Sp. z o.o. podała, że adres IP: (...) w dniach i czasach logowań użytkownika adresu (...), przypisany był do modemu (adres: (...) (...)) zainstalowanego u abonenta M. W. PESEL (...), a adresem świadczenia usług był pl. (...), (...)-(...) W. (2221/12). (...) Sp. z o.o. w swojej odpowiedzi przekazał natomiast wykaz sesji transmisji danych dla adresów IP przydzielanych przez tego operatora, a objętych przekazaną operatorowi listą logowań (2135, 2166-2168/11). Jak wynikało z tych informacji z transmisji danych korzystał użytkownik nr. (...), który był zarejestrowany na J. R. (1) PESEL (...) (2169/11).

J. R. (1) na rozprawie głównej potwierdził, że K. R. (1) odpowiedziała na jego ogłoszenie o pracy w Internecie. Zaprzeczył jednak, by prowadził z nią korespondencję mailową. Stwierdził także, że posługiwał się wyłącznie jednym adresem mailowym, który przekazał sądowi na kartce papieru i który został dołączony do akt sprawy (1613-1614/9, 2220a/12). Podany przez świadka adres mailowy nie był tym pod jakim użytkownik adresu (...) prowadził korespondencję z K. R. (1).

Zeznania złożone w przytoczonym zakresie przez J. R. (1) były oczywiście fałszywe, a dotyczyły kwestii istotnych dla niniejszej sprawy. Już ze wskazanych informacji od operatorów telekomunikacyjnych i podmiotów świadczących usługi elektroniczne wynika, że to J. R. (1) posługiwał się adresem (...) Wynika to z faktu, że część korespondencji mailowej, jaka była wysyłana z ww. adresu pocztowego, przesyłana była przy wykorzystaniu połączeń dokonywanych z telefonu o nr. (...) zarejestrowanego na J. R. (1). Ten nr telefonu podawał świadek jako nr przypisany do użytkowanej przez niego karty SIM (18v/1). Ten sam nr telefonu podany został przez użytkownika poczty elektronicznej pod adresem (...) w korespondencji z K. R. (1) jako telefon do kontaktu z nim (1786/9).

Transmisja danych wykorzystywana do aktywności poczty elektronicznej pod adresem (...) generowana była z tego nr. telefonu, ale również ze stacjonarnego modemu zainstalowanego przez (...) Sp. z o.o. u jego abonenta przy pl. (...), (...)-(...) W.. Abonentem usług internetowych w tym zakresie nie był co prawda J. R. (1) tylko M. W., ale adres świadczenia tych usług pokrywa się z adresem zamieszkania, jaki podawał J. R. (1) (2214, 2215, 2218-2220/12). Dokumenty te wyłączone zostały z załącznika adresowego w trybie art. 148a§5 k.p.k. z uwagi na ich doniosłość dowodową dla sprawy i włączone do akt postępowania (2212/12). W ocenie sądu nie ulega wątpliwości, że ta zbieżność adresów abonenta usług i świadka wskazuje na to, że po prostu J. R. (1) korzystał pod tym adresem z dostępu do Internetu. W toku procesu nie było możliwe przesłuchanie M. W., ponieważ nie można było jej doręczyć korespondencji, ani przez pocztę, ani przez policję na znane sądowi adresy również wynikające z bazy PESEL. Znamienne są jednak w tym kontekście zeznania K. R. (1), z których wynikało, że J. R. (1) mówił, że w domu nie może pisać smsów bo kogoś w domu ma i dlatego pisał żeby porozumiewać się mailowo a nie smsami. Jak stwierdziła świadek głównie chodziło o M., która była przedstawiona jako jego siostra (2057/11). Potwierdzaniem tego jest również treść korespondencji z 29.12.2016 r. od użytkownika adresu (...) adresowana do K. R. (1), z której wynikało zalecenie by nie pisać smsów, a pisać maile (1786/9).

Kolejnym potwierdzeniem, że adres poczty elektronicznej (...) był użytkowany przez J. R. (1) jest korespondencja przychodząca na skrzynkę poczty z serwisu internetowego (...).com (1951-2004/10-11). Oferty serwisu adresowane są imiennie na J. R. (1).

Odnosząc się już do treści korespondencji między użytkownikiem adresu (...), a K. R. (1) wskazać należy, że jej część dotyczyła poręczenia weksla, który był wymagany w ramach współpracy z firmą (...). Użytkownik ww. adresu poczty poprosił zatem K. R. (1) o poręczenie takiego weksla (1759, 1761, 1762, 1789/9, 1796/10). O takiej propozycji i poręczeniu weksla zeznawała także K. R. (1) (332v/2, 1165, 1166/6, 2056v/11) oraz jej matka R. R. (1) (1611/9). Z relacji tych osób w sposób kategoryczny wynikało, że propozycje takie składał J. R. (1) i że na jego rzecz nastąpiło poręczenie weksla. Takim twierdzeniom J. R. (1) stanowczo zaprzeczył (1614/9).

Do akt sprawy została dołączona dokumentacja przekazana ze spółki (...) (1676-1683/9, oryginał dokumentacji k. 135-138 załącznika adresowego). Bez żadnych wątpliwości wynika z niej, że J. R. (1) w ramach współpracy z firmą (...) wystawił weksel in blanco z deklaracją wekslową z 28.12.2016 r., którego poręczycielem była m.in. K. R. (1). Podpisanie deklaracji wekslowej oraz wystawienie weksla pokrywa się z czasem korespondencji prowadzonej między K. R. (1) a użytkownikiem adresu poczty elektronicznej (...) Drugim poręczycielem była natomiast matka J. R. (1) T. R..

Przedstawione okoliczności potwierdzają wiarygodność zeznań K. R. (1) dotyczących poręczenia weksla, a także stanowią kolejny dowód, że użytkownikiem adresu (...) oraz osobą ukrywającą się pod nazwą (...) był J. R. (1). Oznacza to dalej, że J. R. (1) złożył fałszywe zeznania dotyczące istotnych dla sprawy okoliczności, bo określających charakter jego relacji z K. R. (1) i mających wpływ na ocenę zamiaru, jaki towarzyszył oskarżonym przy popełnieniu przestępstwa.

Korespondencja między K. R. (1) i J. R. (1) miała mniejsze natężenie po osobistym kontakcie tych osób. Charakterystyczne, że po tym jak doszło do poręczenia weksla w korespondencji mailowej K. R. (1) zwracała się już do adresata poczty (...) po imieniu J. (1827/10), co tylko świadczyło o tym, że to J. R. (1) ukrywał się pod taką nazwą. Było naturalne natomiast, że ta korespondencja była mniej intensywna, bo osoby te mając bezpośrednie ze sobą kontakty nie musiały komunikować się za pośrednictwem poczty elektronicznej. Treść jednak zabezpieczonej korespondencji mailowej i z telefonu K. R. (1) i przekazanej z (...) spółka z o.o. sp.k., które oczywiście mają zbieżny charakter wskazuje na inne okoliczności, mogące posłużyć do weryfikacji wiarygodności dalszych zeznań K. R. (1). Z jej wypowiedzi wynikało bowiem, że J. R. (1) stworzył przed nią perspektywę zatrudnienia oraz wspólnych działań gospodarczych, które miały im obojgu przynosić dochody. W tym celu K. R. (1) zawierała umowy pożyczek i umowę kredytu, z których środki przekazywała J. R. (1) (332v-333/2, 577/3, (...), 1162, 1166/6). Okoliczności dotyczące zaciągania przez córkę zobowiązań finansowych oraz wypłatę środków pokrzywdzonemu potwierdziła także R. R. (1) ( (...)). Takim okolicznościom zaprzeczył natomiast J. R. (1) twierdząc, że K. R. (1) nie brała dla niego żadnych kredytów (899/5), a w swoich zeznaniach faktycznie pomówił ją o popełnienie przestępstwa przywłaszczenia (1152/6).

Z korespondencji mailowej między obojgiem świadków niewątpliwie natomiast wynika, że J. R. (1) nakłaniał K. R. (1) do zaciągania dla niego zobowiązań finansowych, z których środki miały być dla niego przydatne w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej (1739, 1740, 1747, 1751, 1755, 1764, 1765, 1767, 1768, 1773, 1775, 1776, 1779/9, 1798, 1804, 1806, 1817, 1827, 1828, 1829, 1830, 1832, 1834/10). J. R. (1) obiecywał świadkowi pomoc i zatrudnienie z wynagrodzeniem 5 000 zł oraz dodatkowe bonusy finansowe. W korespondencji tej pojawił się także wątek zakupu komputera oraz wystawienia przez J. R. (1) dla K. R. (1) zaświadczenia o zarobkach, pomimo, że świadek jeszcze u pokrzywdzonego w tym czasie nie pracowała, a co miało ułatwić uzyskanie kredytu na zakup tego sprzętu. Okoliczności dotyczące próby zakupu komputera potwierdziła także K. R. (1) (2056v/11).

W ocenie sądu treść korespondencji potwierdza tą część zeznań K. R. (1), która już w odniesieniu do czasu wykraczającego poza okres dostępnej sądowi korespondencji mailowej mówiła o takich samych motywach kontaktów z nią J. R. (1). Na potwierdzenie zaciągniętych przez świadka pożyczek i kredytu w aktach sprawy znajduje się kopia szeregu dokumentów potwierdzających zawarcie takich umów (391-564/2-3). Oczywiście treść tych umów nie wskazuje na zawarcie ich przez J. R. (1), ale taki miał być charakter jego udziału w tych czynnościach, by nie występować jako strona umowy. Z relacji K. R. (1) wynikało jednak, że przy niektórych z zawartych umów przedłożyła ona wystawione przez J. R. (1) zaświadczenie o zarobkach. Dla weryfikacji tych informacji sąd uzyskał dokumentację zawarcia umowy pożyczki ze spółka (...) (2195-2205/12) oraz umowy kredytu zawartego z (...) Bank (...) S.A. (2246-2255/12). W związku z zawarciem obu umów K. R. (1) przedstawiła zaświadczenia o zarobkach wystawione przez J. R. (1) (2204-2205,2255/12) zawierające nieprawdziwe informacje dotyczące okresu zatrudnienia świadka i uzyskiwanych przez nią dochodów, których w tym czasie nie uzyskiwała. Na zaświadczeniach podpisany był J. R. (1) i do ich wystawienia użyta została pieczątka firmowa tej osoby. Znamienne dla oceny tych dokumentów jest zestawienie informacji o dacie zawarcia umowy kredytu z (...) Bankiem (...) S.A. 16.01.2017 r. (2249/12) z treścią korespondencji mailowej między K. R. (1) a J. R. (1), a z której wynikało, że właśnie tego dnia miała zostać zawarta umowa z bankiem (...) (1838-1839/10 – korespondencja z okresu 12 do 15.01.2017 r.). Jeszcze bardziej znamienny jest fakt, że w korespondencji mailowej J. R. (1) do K. R. (1) pojawia się informacja jaką kwotę K. R. (1) powinna podać w banku starając się o uzyskanie pożyczki, a kwota ta 4316,96 zł jest tą samą jaka wpisana została w zaświadczeniach o zatrudnieniu i zarobkach (1797-1798/10).

Dalszym potwierdzeniem zeznań w tym zakresie K. R. (1) są relacje M. R. (1). Wedle bowiem K. R. (1) w agencji prowadzonej przez świadka miała ona zawierać umowy pożyczek, a przy tych czynnościach towarzyszył jej J. R. (1) podający się za jej brata (333/2). Potwierdzające te wypowiedzi wyjaśniania złożył oskarżony M. S. (1) (1143/6), a zeznania R. R. (1) (1610/9). M. R. (1), która była pośrednikiem w zawarciu tych umów również potwierdziła, że K. R. (1) przy zawarciu umów towarzyszył mężczyzna podający się za jej brata. Pamiętała także, że wystawcą zaświadczenia o zarobkach był właśnie J. R. (1) (2055-2055v/11).

W kontekście prowadzonych rozważań należy zwrócić uwagę na korespondencję mailową J. R. (1) z poczty elektronicznej (...), a która była prowadzona z innymi kobietami. Również innym kobietom świadek proponował zatrudnienie i wsparcie finansowe (1895, 1896, 1899, 1900, 1914, 1915, 1917, 1923, 1924, 1940, 1941/10). Z korespondencji przychodzącej do J. R. (1) wynikał też częsty kontakt z serwisami erotycznymi oraz propozycje spotkań sponsorowanych (2005- (...)). Nie ulega także wątpliwości, że faktycznie cała korespondencja między J. R. (1) a K. R. (1) oparta była na podtekście erotycznym. Jak tłumaczyła K. R. (1) chciała kogoś poznać, nawiązać jakąś normalną relację (2056v/11).

Zdaniem sądu mechanizm działania J. R. (1) nie tylko polegał na roztoczeniu wizji korzyści finansowych wynikających z nawiązanej relacji, ale także na wzbudzeniu zaufania, stworzeniu wrażenia zainteresowania oraz przedstawieniu perspektyw stałego związku. Osobą, która naiwnie uwierzyła J. R. (1) była K. R. (1). Treść jej zeznań świadczy o nieporadności i braku doświadczenia życiowego. Zachowania świadka mogą wydawać się nieracjonalne. Nawet jej matka R. R. (1) dobitnie w trakcie przesłuchania postawę swojej córki tak oceniała. To jednak mężczyźni pokroju J. R. (1) posługując się manipulacją, wykorzystując do tego również Internet, wyszukują kobiet, które zwodzą, wykorzystują i zostawiają z długami. K. R. (1) jest jedną z wielu kobiet, które padły ofiarę tego rodzaju oszustów. Miała ona pozytywne wyobrażenia stosunków, jakie w przyszłości mogły łączyć ją z J. R. (1). J. R. (1) przez ukształtowanie takiego obrazu tych relacji doprowadził K. R. (1) do uległości wobec niego, którą wykorzystał ze szkodą dla niej.

Dla sądu przedstawione rozważania i dowody, jakie były dla nich oparciem są jednoznaczne w swojej wymowie. W zakresie bowiem charakteru relacji między K. R. (1) i J. R. (1) sąd dał wiarę K. R. (1). J. R. (1) nawiązał kontakty z K. R. (1) po to by nakłonić ją do zawarcia umów pożyczek i umowy kredytu. Odebrać od niej uzyskane w ten sposób środki, przeznaczyć je na własne cele i wbrew pierwotnym deklaracjom uchylić się od ich spłaty. Skutkiem takiego zachowania były zobowiązania finansowe K. R. (1), których ona nie była zdolna spłacić. Nie mogła oczekiwać na wsparcie J. R. (1), gdyż ten był gotowy jedynie na dalsze wykorzystanie jej do zaciągania kolejnych zobowiązań. Temu miały służyć jego namowy o wyszukiwanie osób z czystym BIKiem. Konsekwencją takich ustaleń jest jednak nie tylko odmowa wiary zeznaniom J. R. (1) w zakresie dotyczącym jego relacji z K. R. (1), ale również odmowa wiary w zakresie jaki zamiar towarzyszył zrachowaniom oskarżonych podjętych wobec niego. Zgodne są bowiem zeznania K. R. (1) (333/2, 578/3, 1159, 1167/6) i wyjaśniania M. S. (1) (329, 330/2, 1143-144/6) i D. C. (321/2), z których wynikało, że przyczyną podjętych przez nich działań była wola udzielenia pomocy K. R. (1) w sytuacji, do jakiej doprowadził ją J. R. (1). W opisanej sytuacji, w jakiej się znajdowała K. R. (1) dokonanie rozboju na pokrzywdzonym nie rozwiązywałoby żadnych jej problemów. Wielotysięczne jej zobowiązania nijak się miały do korzyści, jakie można byłoby osiągnąć z kradzieży rzeczy osobistych i gotówki pokrzywdzonemu. Okoliczności przestępstwa polegające na jego organizacji w miejscu publicznym, przy udziale świadków, pod nadzorem kamer, w świetle dnia z jawnym współudziałem w zdarzeniu K. R. (1) przeczą również temu by zamiarem oskarżonych było dokonanie napadu rabunkowego. Miejsce kontaktu oskarżonych i pokrzywdzonego było zapewne najgorsze do tego rodzaju działań, gdyby przyjąć, że chcieli oni dokonać rozboju. Nagrania z monitoringu są tego najlepszym dowodem.

Wybór takiego miejsca oraz zachowanie sprawców, podających się za funkcjonariuszy policji uznać należy za zgodne ze wskazaniami doświadczenia życiowego gdy przyjmie się natomiast właśnie zgodnie z ich i K. R. (1) depozycjami, że celem ich działań było udzielenie jej pomocy. Oskarżeni mieli bowiem przekonanie, że w J. R. (1) mają do czynienia z oszustem, a przez to przestępcą, który sam będzie się obawiał ujawnić okoliczności jego relacji z K. R. (1). Takie przeświadczenie mogło zapewniać oskarżonym poczucie bezpieczeństwa i dodawać odwagi we wspólnych działaniach. Nie dziwi zatem, że za miejsce popełniania czynu wybrali miejsce publiczne, bo przecież nie spodziewali się, że pokrzywdzony ujawni przed policją okoliczności zdarzenia. Te wstępne ustalenia dotyczące zamiaru sprawców nie oznaczają, że za całkowicie wiarygodne uznać można wyjaśniania M. S. (1) i D. C. dotyczące tego, jakie konkretnie czynności chcieli oni podjąć wobec pokrzywdzonego. Stanęli oni przecież pod zarzutem zbrodni rozboju i niezależnie jak oceniać ich rzeczywiste zamiary, skutkiem przestępstwa wedle oskarżenia była m.in. utrata rzeczy stanowiących własność J. R. (1). Zdaniem sądu właśnie waga zarzutu postawionego oskarżonym spowodował, że M. S. (1) na rozprawie w tym zakresie złożył odmienne od swoich wcześniejszych wyjaśniania. Twierdził bowiem, że celem jego i D. C. było zatrzymanie pokrzywdzonego i zawiezienie na policję (1144, 1145, 1146, 1147, 1148/6). Wyjaśniania te były oczywiście przeciwne temu co ten oskarżony mówił w toku śledztwa. Wówczas powiedział, że „(…) mi chodziło o to, aby go konkretnie nastraszyć i puścić. Nie zamierzaliśmy go wieźć do żadnego lasu. Ja nieb chciałem tego człowieka bić ani robić nic złego. Wcześniej nie ustaliliśmy jak ta sytuacja będzie wyglądał. Z tego co ustaliliśmy to mieliśmy mu powiedzieć, że się jacyś ludzie z miasta nim zajmą, ale do tego nie doszło bo zaraz była ta szarpanina.” (330/2). Wypowiedź ta koresponduje z relacjami oskarżonego z posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania (346/2). Nie można jednak było dać wiary temu co w omawianym zakresie powiedział na rozprawie głównej oskarżony. Uzasadnienie dla zmiany jego wyjaśniań było całkowicie nieprzekonywujące (1150, 1151/6). Nie było żadnych przeszkód, by w trakcie dwóch pierwszych przesłuchań M. S. (1) przedstawił wyjaśniania tożsame z tymi, jakie złożył na rozprawie głównej, jeżeli były one zgodne z prawdą. Miał pełną swobodę, mógł mówić to co chciał. Zdaniem sądu ta druga wersja wyjaśniań przygotowana była na potrzeby postępowania przed sądem, bo stanowiła lepszą obronę przed zarzutem rozboju. Jeżeli bowiem przyjąć, że oskarżony chciał jedynie zawieźć na policję pokrzywdzonego to by taki cel realizować nie podejmowałby działań, które godziłyby w dobra materialne pokrzywdzonego. Gdyby zaś przyjmować, że rzeczywiście sprawcy chcieli nastraszyć J. R. (1) i to „ludźmi z miasta”, co jest jednoznaczne z groźbą podjęcia działań przez członków grupy przestępczej, to można byłoby w konsekwencji przyjmować możliwość podjęcia różnych zachowań, które świadczyłyby o determinacji działań sprawców i ich przynależności do tych tzw. „ludzi z miasta”. W tym zakresie natomiast nie można byłoby wykluczyć podjęcia czynności, które wzbudziłyby w pokrzywdzonym realną obawę, że „ludzie z miasta” się nim zajmą. Dlatego też ta pierwsza wersja została przez oskarżonego porzucona, bo wybrał on inną taktykę procesową.

Pomimo, że wyjaśniania D. C. wolne są od jednoznacznych wypowiedzi, jakie czynności chcieli oskarżeni podjąć wobec pokrzywdzonego to również i one nie uwiarygodniają wyjaśniań M. S. (1) z rozprawy głównej. Gdyby bowiem rzeczywiście plan sprawców obejmował zawiezienie J. R. (1) na policję to również i D. C. od razu, by o tym powiedział, bo były to twierdzenia dla obu oskarżonych najbardziej korzystne, a przyjęcie takiej wersji w konsekwencji prowadziłoby do odpowiedzialności karnej o najmniej surowych następstwach. D. C. przyjął jednak linię obrony, która opiera się na twierdzeniu, że właściwie nie wiedział, jakie czynności wobec pokrzywdzonego chce podjąć M. S. (1), a przebieg zdarzenia całkowicie go zaskoczył i nie był przez niego kontrolowany. Tym wyjaśnieniom nie można jednak dać wiary, bo przeciwne są one relacjom M. S. (1), który nie miał, żadnego powodu by fałszywie pomawiać swojego kolegę o zachowania, jakich ten się nie dopuścił. M. S. (1) natomiast wyraźnie powiedział, w czasie jego pierwszego przesłuchania, w przytaczanej już wypowiedzi, że to obaj oskarżeni z tego co ustalili to mieli powiedzieć J. R. (1), że jacyś ludzie z miasta się nim zajmą (330/2).

Należało zatem ustalić w konsekwencji prowadzonych rozważań, że celem oskarżonych było zatrzymanie J. R. (1) oraz wywarcie na nim wpływu, by zwrócił pieniądze K. R. (1) uzyskane przez nią z zawartych umów pożyczek i kredytu oraz odstąpił od nakłaniania jej do dalszego zaciągania zobowiązań finansowych. Oskarżeni poprzez stworzenie w pokrzywdzonym wrażenia, że mają związki z grupami przestępczymi chcieli wzbudzić w nim obawy, że jeżeli nie zastosuje się do ich żądań może mu stać się krzywda.

Negatywna ocena dotychczas omówionych zeznań J. R. (1) nakazuje ostrożność przy ocenie jego relacji dotyczących już samego przebiegu zdarzenia. Jeżeli świadek kłamał na obu etapach postępowania, a dodatkowo zdolny jest do działań manipulacyjnych i oszukańczych wobec innych osób to oczywiście mógł on fałszywie zeznawać gdy opisywał jakie czynności podjęli wobec niego sprawcy po jego zatrzymaniu. W tym zakresie mógł się kierować odwetem wobec nich i wolą jeszcze większego pogrążenia ich w sytuacji, w jakiej się znaleźli. Dlatego też relacje pokrzywdzonego konfrontować należy z wypowiedziami i oskarżonych i innych świadków.

Pierwszym etapem zdarzenia było zatrzymanie pokrzywdzonego przez oskarżonych. Wedle J. R. (1) podeszło do niego dwóch mężczyzn i jeden z nich powiedział „policja kryminalna, jesteś zatrzymany”, a następnie skuto go kajdankami (18/1, 1153/6). Relacje te są zgodne w tym zakresie z wypowiedziami K. R. (1), w którym potwierdza ona, że obaj oskarżeni podeszli do J. R. (1) i przy niej założyli mu kajdanki (333/2, 579/3 1166/6). Fakt podania się za policję oraz użycie kajdanek potwierdził na rozprawie głównej także M. S. (1) (1147/6). Pomimo, że w czasie śledztwa oskarżony nie mówił nic o pozorowaniu czynności wykonywanych przez funkcjonariuszy policji (wskazywał jedynie na fakt zatrzymania i użycie kajdanek – 330/2), należało uznać, że rzeczywiście takie działania zostały podjęte. Informacje o takim charakterze zachowania oskarżonych wynikają z dwóch niezależnych od siebie źródeł pokrzywdzonego i oskarżonego. Można je również uznać za wiarygodne w świetle wskazań doświadczenia życiowego. Sprawcy działali bowiem w miejscu publicznym. Warunkiem powodzenia dalszych działań, jakie chcieli podjąć wobec pokrzywdzonego, było spokojne odprowadzenie go do samochodu. Gdyby już wówczas zaczął stawiać opór inne osoby, które były w pobliżu, mogły udzielić mu pomocy i przedsięwzięcie oskarżonych skończyłoby się niepowodzeniem. Dlatego też podanie się za funkcjonariuszy policji, użycie kajdanek – typowego przedmiotu, jakim te służby się posługują przy zatrzymaniu zapewniało przeprowadzenie tych wstępnych czynności bez obstrukcji ze strony pokrzywdzonego. Wprowadzało go w błąd, że czynności podejmowane są przez uprawnione służby.

W tym kontekście dla ustalenia zakresu sprawstwa poszczególnych oskarżonych istotne jest określenie udziału w tych pierwszych czynnościach D. C.. Jest bezsporne, bo sam do tego M. S. (1) się przyznaje, że to on zakładał kajdanki oraz bezpośrednio się zwracał do J. R. (1). Linia obrony D. C. opiera się zaś na twierdzeniu, że nie zdawał sobie sprawy z zamierzeń drugiego oskarżonego oraz z charakteru czynności, jakie ten podejmował. Wyjaśniał, że potknął się przy dochodzeniu do pokrzywdzonego i nie słyszał co drugi oskarżony mówił. D. C. nie mówił nic na temat założenia kajdanek, a nawet stwierdził, że ich nie widział (321, 353/2).

Zdaniem sądu nie są wiarygodne wyjaśniania D. C. obejmujące twierdzenia o tym, że nie widział, by pokrzywdzony miał założone kajdanki. Zwrócić po pierwsze należy uwagę na fakt, iż założenie kajdanek widziała K. R. (1) i ona też mówiła o podejściu do J. R. (1) obu oskarżonych (333/2, 579/3, 1166/6). Jeżeli widziała to świadek to widział to też D. C.. M. S. (1) oczywiście podszedł pierwszy do pokrzywdzonego i był bliżej niego niż D. C. przy zakładaniu kajdanek, ale działo się to na tak ograniczonej przestrzeni, że różnica tych odległości jest bez znaczenia dla analizy tej sytuacji. Potwierdzają to nagrania z monitoringu. Nawet wykonane zdjęcia (82/1) i protokół oględzin tych nagrań (79/1) korespondujące z relacjami K. R. (1) czynią twierdzenia D. C. o tym, że nie widział kajdanek u pokrzywdzonego niedorzecznymi. K. R. (1) wyraźnie powiedział, że obaj oskarżeni jednocześnie podeszli do pokrzywdzonego i przedstawili się jako policjanci (579/3). Nie można, więc uwierzyć, by osoba, która idzie za mężczyzną zakutym z tyłu w kajdanki w odległości mniejszej niż 0,5 m nie widziała tych kajdanek. D. C. nie chce oczywiście do takiego spostrzeżenia się przyznać, bo to pozwala na obalenie całej jego linii obrony. Oskarżony nie jest ani głuchy, ani niewidomy, by móc uznać, że nie słyszał co M. S. (1) mówił do pokrzywdzonego i nie widział co robił z kajdankami. Przyjęcie natomiast, że D. C. widział kajdanki założone na rękach J. R. (1) powoduje, że jego wyjaśniania stają się niewiarygodne. Widział bowiem zatrzymanie J. R. (1). Widział, że M. S. (1) pozoruje czynności wykonywane przez funkcjonariuszy policji. Nie protestował przeciwko takim działaniom drugiego oskarżonego. Szedł za skutym w kajdanki pokrzywdzonym razem z M. S. (1), a następnie udał się po samochód, do którego następnie J. R. (1) wsiadł. Czynności, jakie wykonywał D. C. świadczyły, więc o tym, że akceptował działania drugiego oskarżonego i współdziałał razem z nim w pozbawieniu wolności pokrzywdzonego. D. C. przyjechał samochodem B., po to właśnie, by J. R. (1) nie mógł uwolnić się od oskarżonych i by mogli oni wpłynąć na jego decyzje dotyczące K. R. (1).

Dlatego też również za niewiarygodne uznano wyjaśniania M. S. (1) z rozprawy głównej dotyczące zachowań D. C.. Oskarżony powiedział: „Poprosiłem kolegę o pomoc, bo chciałem żeby poszedł po samochód by zawieść na policję pana R.. Koledze dałem kluczki i poszedł po samochód. Nie proponowałem udziału, poprosiłem kolegę by pojechał ze mną do Galerii (...), powiedziałem gdzie będzie spotkanie z panem R., poprosiłem żeby pojechał ze mną bo na miejsce trzeba będzie wezwać policję albo pojechać na policję bo chodzi o panią K. o te kredyty i tam będzie osoba, która zastraszyła panią K., która wymuszała kredyty. Pojechałem na ul. (...) i poprosiłem kolegę by pojechał ze mną do Galerii powiedziałem, że osoba która wyłudza kredyty na K. będzie na spotkaniu w Galerii (...).” (1146/6) Wyjaśnił także: D. był między przystankiem a Galerią (...) zaraz podszedł do mnie i poprosiłem by wziął mój samochód i byśmy pojechali na komendę. Był w odległości, jak ja rozmawiałem z panem R., że jest zatrzymany pan C. był ode mnie w takiej odległości jak od jednej do drugiej strony.”(1147/6). Z tych relacji mogłoby bowiem wynikać, że rzeczywiście D. C. został zabrany na miejsce zdarzenia tylko po to, by pomóc wezwać policję. Jak jednak stwierdzono uprzednio wypowiedzi M. S. (1) dotyczące wezwania policji, albo pojechania z J. R. (1) na policję były całkowicie niewiarygodne. Nie mogły zatem być wiarygodne relacje tego oskarżonego stanowiące konsekwencje tych nieprawdziwych twierdzeń, a odnoszące się już bezpośrednio do D. C.. Odnieść się raz jeszcze należy do wyjaśniań M. S. (1) z pierwszego przesłuchania, kiedy powiedział: „Naszym celem było tylko to, żeby go porządnie nastraszyć żeby się odczepił od K. i nie zmuszał jej do tych kolejnych pożyczek” (330/1). Zachowanie D. C. oczywiście korespondowało z celem całego przedsięwzięcia, o jakim mówił w przytoczonym fragmencie drugi oskarżony. Razem z nim bowiem D. C. pozorował udział w zatrzymaniu pokrzywdzonego funkcjonariuszy policji. Przystąpił do M. S. (1) i asystował mu w eskorcie J. R. (1). Następnie udał się po samochód by wraz z pokrzywdzonym oddalić się w miejsce, gdzie oskarżeni mogliby nakłonić go do odpowiednich działań wobec K. R. (1). Samochód, jakim podjechał D. C. do drugiego oskarżonego i J. R. (1) miał umożliwić dalsze jego przetrzymywanie i zapobiec jego ucieczce.

Przytoczone z rozprawy głównej wypowiedzi M. S. (1) były oczywiście przeciwne temu co mówił w trakcie śledztwa. Zdaniem sądu zmiana tych wyjaśniań wynikała z zamiaru oskarżonego pomocy swojemu koledze, którego oczywiście mogły spotkać w konsekwencji prowadzonej sprawy poważniejsze następstwa niż M. S. (1) z uwagi na uprzednią karalność D. C.. Inicjatywy doprowadzenia do przedmiotowego zdarzenia również powstała po stronie M. S. (1). Mógł on zatem czuć się odpowiedzialny za to, że sprawa potoczyła się w kierunku, jakiego chcieli obaj oskarżeni uniknąć. To spowodowało, że M. S. (1) złożył fałszywe wyjaśniania dotyczące D. C., a mające na celu przy najmniej złagodzenie jego odpowiedzialności karnej.

Oskarżeni razem współdziałając doprowadzili, więc pokrzywdzonego do samochodu, a następnie nim odjechali z okolic Galerii (...). Zainteresowane strony w przeciwny sposób opisują to co działo się wewnątrz samochodu. Oskarżeni, stojący pod zarzutem zbrodni rozboju, mają oczywiście interes w tym, by zdarzenie w tym zakresie przedstawić w sposób, który podważałaby zasadność oskarżenia. Pokrzywdzony natomiast jako osoba skłonna do kłamstwa i starająca się ukryć swoje oszukańcze działania wobec K. R. (1), również miał interes by zajście opisać jako rabunkowy napad. Zdaniem sądu dla ustalenia tego co działo się w samochodzie odwołać się należy do zeznań postronnych świadków.

Z pewnością do momentu dojścia do samochodu J. R. (1) był przekonany, że został zatrzymany przez funkcjonariuszy policji. Nie stawiał oporu i posłusznie poddawał się poleceniom oskarżonych. Niewątpliwie natomiast w samochodzie sytuacja ta się zmieniła czego skutkiem było wypadnięcie J. R. (1) z pojazdu. Ze strony oskarżonych podjęte musiały zostać działania, które ujawniły ich rzeczywiste zamiary i to spowodowało obronę pokrzywdzonego. Wedle zatem J. R. (1) okazano mu nóż, grożono śmiercią, odcięto pasek od torebki, która została mu zabrana (18v/1). Obaj oskarżeni kwestionowali, by posłużono się wobec niego nożem i by zabrano mu rzeczy. Zresztą D. C. konsekwentnie i stosownie do przyjętej linii obrony w ogóle nie był w stanie wyjaśnić co wywołało aktywność pokrzywdzonego, ograniczając swe spostrzeżenia do stwierdzenia, że J. R. (1) nagle zaczął krzyczeć i wzywać pomocy (321, 322, 353/2).

Jak zeznawał pokrzywdzony zaczął się bronić i wyrywać wówczas gdy zobaczył nóż u M. S. (1). Wówczas miał się zorientować, że mężczyźni nie byli funkcjonariuszami policji (18v/1, 1154-1155/6). Według M. S. (1) natomiast pokrzywdzony dowiedział się, że chodzi im o K. i kredyty, to strasznie się przestraszył, że chcą go pobić i wyskoczył (346/2).

W ocenie sądu żadne z tych twierdzeń nie odpowiada w pełni prawdzie. Najpierw należy ocenić czy w trakcie zdarzenia oskarżeni posłużyli się nożem i czy pokrzywdzonemu zostały zabrane jakieś przedmioty.

Niewątpliwie odwołując się nawet do wyjaśniań M. S. (1) stwierdzić należy, że J. R. (1), zanim został doprowadzony do samochodu B., dysponował torbą przewieszoną przez szyję. O takiej torbie mówił w trakcie rozprawy głównej ( (...)), ale też w czasie śledztwa (330/2). Potwierdziła to także K. R. (1) mówiąc o teczce przewieszonej na pasku (2057v/11). Mówił wtedy o saszetce przewieszonej na szyi. Oczywiście sam pokrzywdzony dokładnie opisywał tą torbę m-ki R. (18v/1, 1155/6). Torby takiej J. R. (1) nie miał po tym jak wypadł z samochodu. Poza jego wypowiedziami na ten temat dowodem na to są zeznania świadków, którzy mieli bezpośredni z nim kontakt. Świadkom bowiem pokrzywdzony powiedział o zaborze torebki i telefonu (103/1, 1606,1607/9 – zeznania A. F., 100/1, 1604/9 – zeznania K. Z.). Potwierdzeniem, że jeszcze przed zatrzymaniem przez oskarżonych J. R. (1) miał na sobie torebkę są także nagrania z monitoringu. Jak wynikało z protokołu oględzin tych nagrań mężczyzna miał przewieszoną na ramieniu jakąś rzecz (79/1). Nie ulega zatem wątpliwości, że torba została w samochodzie, jeżeli przed wejściem do pojazdu taka torbą pokrzywdzony dysponował. W konsekwencji za prawdziwe należy także uznać zeznania J. R. (1) dotyczące zawartości tej torby. Wiarygodność twierdzeń świadka dotyczących posiadania torby przenosi się bowiem na informacje dotyczące jej zawartości. Nie ma powodu, by w tym zakresie je kwestionować. Dodatkowym argumentem może być fakt, że jak wynika z zeznań świadków A. F. (1) i K. Z. (1) w już przytoczonym zakresie pokrzywdzony po wypadnięciu z auta nie dysponował własnym telefonem i pożyczył taki aparat od A. F. (1) właśnie. Ta okoliczność uwiarygodnia tezę pokrzywdzonego, że wraz z torebką rzecz ta został mu zabrana.

Kolejną okolicznością jaka stanowi rozbieżność między relacjami oskarżonych i pokrzywdzonego jest kwestia sposobu, w jaki torebkę swoją J. R. (1) stracił. Z jego relacji wynikało, że przecięty został nożem przez M. S. (1) pasek od torebki, która następnie została pokrzywdzonemu zabrana (18v, 121/1, 1154/6). Takim stwierdzeniom zaprzeczał M. S. (1).

Dla rozstrzygnięcia tej rozbieżności ponownie należy się odwołać do zeznań postronnych świadków zdarzenia. A. F. (1) w swoich pierwszych zeznaniach, relacjonując słowa pokrzywdzonego powiedziała, że według mężczyzny została mu zabrana, albo przecięta torebka (103/1). Na rozprawie głównej świadek potwierdziła te wypowiedzi i na pytanie obrońcy o użycie noża powiedziała, że pokrzywdzony coś o tym wspominał (1607/9). K. Z. (1) wyraźnie zaś stwierdził, że z relacji pokrzywdzonego wynikało, iż jeden z mężczyzn wyjął nóż i obciął mu saszetkę (100/1). Zbieżne w tym zakresie relacje świadek złożył także na rozprawie głównej (1604-1605/9).

Zdaniem sądu z dowodów tych niewątpliwie wynika, że osobom, z którymi J. R. (1) miał pierwszy kontakt opowiadał on o użyciu noża przez jednego z mężczyzn i obcięciu nim paska od saszetki. Wypowiedzi te oczywiście pozostają w korelacji z relacjami pokrzywdzonego na ten sam temat. Przy ocenie wiarygodności twierdzeń J. R. (1) należy mieć również na uwadze, że po wypadnięciu z samochodu był on przestraszony i oszołomiony, o czym także mówili K. Z. (1) (100/1, 1604/9) i A. F. (1) (103/1, 1606/9). Takie emocje z pewnością nie były udawane przez pokrzywdzonego. Niezależnie bowiem jak oceniać jego postawę życiową i warunki osobiste, sytuacja kiedy człowiek wypada z jadącego samochodu na drogę, którą poruszają się inne pojazdy, jest sytuacją, jaka obiektywnie może wywołać silne wzburzenie. W ocenie sądu są to zaś takie warunki, które wykluczają, by w pierwszych słowach, wobec obcych osób, fałszywie opisywać okoliczności zdarzenia, na potrzeby przyszłego postępowania karnego. Ze wskazań doświadczenia życiowego wynika, że w takich momentach spontanicznie podawane są informacje o zdarzeniu, wolne od późniejszych procesowych kalkulacji. Jeżeli zatem J. R. (1) powiedział świadkom, że nożem obcięto pasek od jego torebki i ta torebka została mu wzięta to tak w rzeczywistości było. Relacje przytoczonych świadków potwierdzają zatem, że M. S. (1) w samochodzie wyjął nóż i tym nożem odciął pasek od torebki pokrzywdzonego zawieszonej na ramieniu. W tym zakresie uznać należy, że zeznania J. R. (1) są wiarygodne. Uwiarygodnieniem tych twierdzeń były również wypowiedzi pokrzywdzonego na temat samego noża, którego wygląd z jego opisu odpowiadał temu, jaki ujawniono w mieszkaniu M. S. (1) (18v, 127/1, (...) – zeznania J. R.).

W początkowej części rozważań ustalone zostało, że zamiar oskarżonych nie miał charakteru rabunkowego, a związany był z chęcią pomocy K. R. (1), która wykorzystana została przez J. R. (1) do uzyskania pożyczek, z których środki mu zostały przekazane. Pokrzywdzony w swoich zeznaniach przytaczał słowa M. S. (1), których treść pozostawałaby w sprzeczności z powyższym zamiarem sprawców (18v/1, 1154-1155/6). Dla rozstrzygnięcia tych rozbieżności ponownie odwołać się należy do relacji postronnych świadków. Wedle bowiem K. Z. (1) pokrzywdzony miał twierdzić w bezpośrednim z nim kontakcie, że zdarzenie mogło mieć związek ze zwolnieniem dyscyplinarnym jakiejś dziewczyny (100/1). J. R. (1) miał mu powiedzieć, że po jego prośbie o wylegitymowanie mężczyzna w samochodzie wyjął nóż i powiedział „teraz sobie inaczej porozmawiamy” (1604/9). Również A. F. (1) mówiła o tym, iż pokrzywdzony wspominał coś o jakiejś dziewczynie, ale była ona tak zdenerwowana, że nie pamiętała dokładnie. Znamienny dla tych wypowiedzi jest fakt, że nie odpowiadają one temu, co zeznawał pokrzywdzony w czasie pierwszego przesłuchania. Cytował całkowicie inne słowa oskarżonego (18v/1). W ocenie sądu gdyby wobec pokrzywdzonego były wypowiadane groźby tożsame z tymi, jakie przedstawił w czasie przesłuchania ślad tych wypowiedzi znalazłby się w wypowiedziach kierowanych do świadków zdarzenia, a te są wolne od podawanych przez J. R. (1) stwierdzeń. Znamienne zresztą, że pokrzywdzony w czasie pierwszego przesłuchania mówi wyłącznie o słowach kierowanych wobec niego przez rozpoznanego przez niego M. S. (1). Nic nie mówił o tym, by do niego zwracał się bezpośrednio drugi z oskarżonych. Przy okazaniu D. C. J. R. (1) powiedział nawet wyraźnie o oskarżonym, że on z nim nie rozmawiał, a jedynie porozumiewał się z drugim ze sprawców (123/1). Na rozprawie głównej pokrzywdzony przypisał d. C. – kierowcy samochodu słowa „teraz chuju nie zobaczysz już bliskich swoich” (1155/6). Na pytanie dotyczące treści protokołu przesłuchania w czasie okazania J. R. (1) powiedział: „W samochodzie kierowca groził mi że nie zobaczę swojej rodziny. On ze mną nie rozmawiał tylko w moją stronę kierował groźby.” (1159/6).

Wypowiedzi te oczywiście nie brzmią wiarygodnie. Zdaniem sądu stanowią one świadectwo stałej skłonności pokrzywdzonego do kłamstwa. Zeznania z rozprawy głównej w omawianym zakresie były jedynie reakcją na różnice, jakie zostały ujawnione na rozprawie głównej między tym co świadek powiedział w trakcie śledztwa na temat zachownaia D. C. i tym co powiedział na rozprawie. Jeżeli bowiem konkretnie wypowiadając się w trakcie okazania na temat postawy tego oskarżonego pokrzywdzony nic nie powiedział o wypowiadanych przez niego groźbach to oczywiście nie można dać wiary późniejszym zeznaniom J. R. (1), w których użycie takich gróźb D. C. przypisuje.

Relacje innych świadków, które uwiarygodniły wypowiedzi J. R. (1) na temat posłużenia się wobec niego nożem i wzięcia mu torebki nie wspierają tych zeznań pokrzywdzonego, które dotyczą kierowanych przez oskarżonych w stosunku do niego gróźb. Nadto taktyka procesowa jaką przyjął w tym zakresie J. R. (1) świadczy o tym, że mógł on fałszywie okoliczności opisywać, a czego dowodzi zmiana jego twierdzeń dotyczących gróźb wypowiadanych przez D. C.. Nie jest zatem wykluczone, że także w odniesieniu do M. S. (1) przedstawił on jego słowa w sposób prawdzie nie odpowiadający. Mając zatem na uwadze wątpliwy moralnie charakter poczynań J. R. (1) sąd uznał, że nie posiada wiarygodnych dowodów, które mogłyby uwiarygodnić jego twierdzenia dotyczące kierowanych wobec niego gróźb. Same bowiem zeznania pokrzywdzonego wobec tego, że składał on w odniesieniu do innych istotnych okoliczności sprawy fałszywe zeznania, nie mogły być uznane za prawdziwe.

W konsekwencji sąd ustalił, że po wejściu do samochodu B. oskarżonych i pokrzywdzonego oraz wyjechaniu na ul. (...) w W. J. R. (1) został okazany nóż, a następnie odcięty tym nożem pasek od zawieszonej na ramieniu torebki, która została mu wzięta. Oczywiście czynnościom tym musiały towarzyszyć jakieś wypowiadane przez uczestników zdarzenia słowa. Nie było dowodów, by przyjąć ich brzmienie w sposób przedstawiany przez pokrzywdzonego. Zdaniem sądu nie jest możliwe odtworzenie dokładne tego co osoby w samochodzie do siebie mówiły tym bardziej, że oskarżeni w tym zakresie nie podają konkretnych informacji. Wychodząc jednak z dokonanych już ustaleń stwierdzić można jaki był ogólny kierunek tych wypowiedzi. Przede wszystkim uznać należy, że M. S. (1) rozpoczął rozmowę na temat K. R. (1), bo taki był cel zatrzymania pokrzywdzonego i sprowadzenia go do samochodu. Wówczas mógł wypowiedzieć słowa podawane przez K. Z. (1) relacjonującego wypowiedzi pokrzywdzonego „teraz sobie inaczej porozmawiamy” (1604/9). Także wtedy został wyjęty nóż przez M. S. (1). Takie działanie odpowiadało powyższym słowom, bo sprawca mając w posiadaniu okazywany nóż, stwarzał nowe warunki rozmowy z pokrzywdzonym. Takie zachowanie korespondowało ze słowem „inaczej”. Jeszcze raz w tym kontekście odwołać się należy do wyjaśnień M. S. (1). Mówił on „Naszym celem było tylko to, żeby go porządnie nastraszyć żeby się odczepił od K. i nie zmuszał jej do tych kolejnych pożyczek” (330/1). Jeżeli zatem celem oskarżonych było „porządne nastraszenie” swojej ofiary to posłużenie się nożem wypełniało takie zamierzenia. Niebezpieczne narzędzie w rękach sprawców stwarzało zagrożenie dla pokrzywdzonego, rodziło w nim możliwe negatywne wyobrażenia następstw zajścia w jakim uczestniczył. Okazanie noża nawet bez konkretnych wypowiedzi oskarżonego dotyczących sposobu jego użycia było wystarczającym ostrzeżeniem dla J. R. (1), że nóż ten może zostać wobec niego użyty. Odwołując się ponownie do słów M. S. (1) jeżeli celem oskarżonych było „porządne nastraszenie” pokrzywdzonego to zamiarem sprawców było wywołanie w nim przeświadczenia, że ten nóż może zostać wobec niego użyty.

Jak ustalono nóż nie tylko został pokrzywdzonemu okazany, ale także M. S. (1) rozciął pasek torebki zawieszonej na ramieniu (...). Zachowanie to zostało jednoznacznie zinterpretowane przez pokrzywdzonego jako świadectwo rabunkowego charakteru działań oskarżonych. Sami oskarżeni na temat znaczenia takiego zachowania w ogóle się nie wypowiadali, bo w przyjętej przez nich linii obrony kwestionowali, by do niego doszło. Przyjmując jednak, że celem działania sprawców była przede wszystkim pomoc K. R. (1) i nakłonienie pokrzywdzonego do zwrotu uzyskanych od niej pieniędzy, opisana czynność polegające na wzięciu torebki, nie musiała zostać zinterpretowana jako zmierzająca do przywłaszczenia tej rzeczy.

Przede wszystkim nie można omawianego zachowania opisywać z perspektywy skutków zdarzenia, bo takim końcowym skutkiem było faktyczne przywłaszczenie rzeczy, wcześniej wziętych od pokrzywdzonego. Do ich przywłaszczenia doszło jednak dlatego, bo zostały one w samochodzie, z którego wypadł J. R. (1), a którym to samochodem następnie sprawcy odjechali. Był to jednak ten etap zajścia, którego oskarżeni nie planowali, bo całe zdarzenie w pewnym momencie, gdy pokrzywdzony zaczął stawiać czynny opór i starał się opuścić pojazd, wymknęło się im spod kontroli. To zatem co było następstwem czynności nieplanowanych przez oskarżonych oraz niepodlegających ich kontroli nie może być uznawane za potwierdzające ich pierwotne zamiary. Oczywiście oskarżeni świadomie odjechali samochodem po tym jak z niego wypadł pokrzywdzony razem z pozostawionymi przez niego rzeczami, a następnie rzeczy tych nie zwrócili, lecz nie przewidywali, że po pierwsze J. R. (1) wyrwie się im i wypadnie z samochodu oraz zostawi w pojeździe swoje osobiste rzeczy. Okoliczności te istotnie wpłynęły na realizację założonego planu działania. Spowodowały, że oskarżeni musieli podjąć nowe czynności, wcześniej nieplanowane. Zdaniem sądu nie jest bowiem wykluczone, że po nakłonieniu pokrzywdzonego do zwrotu pieniędzy K. R. (1) wszystkie zabrane rzeczy zostałyby mu zwrócone. Cel działania oskarżonych nie był rabunkowy. Swoje czynności podjęliby niezależnie od tego czy J. R. (1) dysponował przy sobie jakimikolwiek wartościowymi przedmiotami. Jednocześnie oskarżeni liczyli na to, że ich działania pozostaną bezkarne, ponieważ mogli przewidywać, że pokrzywdzony nie zgłosi się na policję, gdyż wówczas mogłoby dojść do ujawniania, że wykorzystał K. R. (1) do wyłudzenia pożyczek, których nie miał zamiaru spłacić. Kradzież rzeczy w takiej sytuacji mogła zaś stać się pretekstem dla pokrzywdzonego, by jednak zgłosić na policji dokonanie rozboju na jego szkodę. Bez ujawniania okoliczności jego kontaktów z K. R. (1) mógł wyłącznie o okoliczność samego rozboju donieść.

Odwołując się natomiast do pierwotnego zamiaru oskarżonych stwierdzić należy, że posłużenie nożem miało także uwiarygodnić te wyobrażenia, jakie sprawcy chcieli, by się w pokrzywdzonym zrodziły, że są „ludźmi z miasta” i są zdolni do wyrządzenia mu krzywdy jeżeli im się nie podporządkuje. Dla uwiarygodnienia takiego ich wizerunku M. S. (1) użył noża i odciął pasek od torby pokrzywdzonego. Wszedł w jej posiadanie, pozbawiając J. R. (1) czasowo władztwa nad ta torbą i jej zawartością. Zdaniem sądu te czynności nie miały jednak na celu na trwałe pozbawić J. R. (1) jego własności. Były częścią tych zachowań oskarżonych, które miały wytworzyć w nim przekonanie, że są oni członkami grupy przestępczej, albo mają z nimi związek. Brak poszanowania dla cudzej własności, nonszalancja w obejściu się z cudzymi rzeczami mogła przecież świadczyć o tym, że sprawcy, dla osiągnięcia swoich celów są zdolni do naruszenia różnych dóbr prawnie chronionych. Zuchwałe działanie w świetle dnia, w miejscu publicznym, podawanie się za funkcjonariuszy policji oraz jawne przez posłużenie się nożem groźby wobec pokrzywdzonego łącznie z brakiem poszanowania dla cudzej własności miały oddziaływać na niego wytwarzając obawy o jego mienie, zdrowie, a nawet życie. Wszystkie te czynności podejmowane były w wykonaniu tych zamierzeń, jakie sprawcy sobie założyli. Jak stwierdzono nie było ich celem dokonanie rabunkowego napadu, bo nie pomogłoby to K. R. (1). Natomiast chcieli oni, oddziaływując na J. R. (1) różnego rodzaju środkami mającymi na celu wywołanie w nim strachu, skłonić go do podporządkowania się ich żądaniom. Sąd zatem ustalił, że wzięcie przy użyciu noża jego torebki z zawartością nie miało na celu przywłaszczenie tych rzeczy, a było zachowaniem, które w kompleksie innych czynności miało wywołać w pokrzywdzonym strach oraz wrażenie, że oskarżeni zdolni są do działań stanowiących zagrożenie dla jego mienia, zdrowia i życia.

Jak już wskazano opisywane czynności nie mogły odbywać się bez słów. Jeżeli oskarżeni chcieli realizować swoje plany musieli również pokrzywdzonemu powiedzieć co chcą osiągnąć. Wypowiedzi dotyczące przyczyn zdarzenia musiały, więc towarzyszyć przedstawionym działaniom. Oskarżeni nie zdążyli jednak w pełni wyartykułować swoich żądań orz gróźb. Nie zdążyli się powołać na kontakty z „ludźmi z miasta”. Gdyby tak było z pewnością pojawiłoby się tego ślad w zeznaniach pokrzywdzonego. Jak stwierdził M. S. (1): „ On się dowiedział, że chodzi nam o K. i kredyty, to strasznie się przestraszył, że chcemy go pobić i wyskoczył” (346/2). W korelacji z tymi słowami pozostają zeznania K. Z. (1), który powtarzał za pokrzywdzonym jego wypowiedzi o tym, że zdarzenie mogło mieć związek ze zwolnieniem dyscyplinarnym jakiejś dziewczyny (100/1). J. R. (1) dowiedział się zatem od oskarżonego M. S. (1) z jakich powodów został zatrzymany. Dowiedział się co było przyczyną działań oskarżonych. Oczywiście w świetle dotychczasowych ustaleń przytoczone wyjaśniania M. S. (1) nie mogą zostać przyjęte za wyłączna podstawę ustaleń, ponieważ pomija on świadomie czynności z posłużeniem się nożem, jakie wpłynęły na zachowania pokrzywdzonego. Zdaniem sądu opisane dowody świadczą o tym, że wpływ na podjęcie obrony przez J. R. (1) oraz podjęcie próby wyrwania się sprawcom i opuszczenie samochodu miały działania związane z posłużeniem się nożem i użyciem noża przez M. S. (1) oraz towarzyszące tym czynnościom nawiązanie do działań J. R. (1) dotyczących K. R. (1). Wówczas pokrzywdzony zrozumiał, że mężczyźni nie są policjantami i obawiając się tego co może się z nim stać później podjął próbę ucieczki. Pokrzywdzony rzeczywiście się przestraszył do tego stopnia, że mimo tego, iż samochód jechał drogą o dużym natężeniu ruchu, postanowił z niego wyskoczyć. Między M. S. (1) a J. R. (1) doszło do szarpaniny. Pokrzywdzony wyswobodził się z kajdanek i próbował otworzyć drzwi, w czym przeszkadzał mu zarówno M. S. (1) jak i D. C..

Dla ustalenia powyższych okoliczności odwołać się należy do zeznań E. L. (1), która mówiła, że widziała jak w samochodzie, w którym był pokrzywdzony próbował on otworzyć drzwi z lewej strony i wyskoczyć. Kierowca próbował w tym czasie zatrzasnąć drzwi, a drugi mężczyzna pokrzywdzonego przytrzymywał i wciągał ręką do środka. Dodawała także, że w czasie szarpaniny mężczyzn na tylnej kanapie, kierowca wyciągnął do tyłu rękę by zablokować drzwi (10/1, 1607-1608/9). Działania kierowcy, jak wynikało z zeznań świadka i dlatego były możliwe, ze samochód zatrzymał się na światłach. Zeznania E. L. (1) w opisywanym zakresie całkowicie pokrywają się z tym o czym mówił na temat tej sekwencji zajścia J. R. (1). Ustalić zatem należało, że w reakcji na działania oskarżonego nie tylko M. S. (1) ale także D. C. chcieli zapobiec ucieczce pokrzywdzonego. Nie chcieli go wypuścić i przeciwdziałali jego samouwolnieniu.

Takie ustalenie jest oczywiście przeciwne temu co wyjaśniała D. C.. Wedle bowiem oskarżonego usłyszał on w samochodzie jedynie krzyki pokrzywdzonego, zobaczył otwarte drzwi (321, 322, 353/2). Jak twierdził nie widział tego co działo się z tyłu samochodu (321/2). Tym wypowiedziom oskarżonego nie można dać wiary w świetle zeznań E. L. (1), która oczywiście nie miał żadnego interesu w tym, by fałszywie opisywać zachowania kierowcy samochodu B., którym był D. C.. Oskarżony natomiast konsekwentny był w swojej linii obrony, bo kwestionował on wiedzę i czynny udział w działaniach, które jego zdaniem podejmowane były przez M. S. (1) bez uzgodnienia z nim. Oczywiście oskarżony kierując samochodem B. nie mógł wykonywać takich samych czynności, jak M. S. (1), lecz w oparciu o zeznania E. L. (1) i pozostające w korelacji z nimi wypowiedzi J. R. (1) można stanowczo stwierdzić, że D. C. w sposób czynny, wspólnie z M. S. (1) utrudniał pokrzywdzonemu opuszczenie samochodu. Wiedział, że J. R. (1) chciał się im wyrwać i opuścić pojazd, ale by temu zapobiec zatrzaskiwał drzwi i je blokował. Powtórzyć można jeszcze raz D. C. nie jest ani głuchy, ani niewidomy. Wiedział zatem co działo się w samochodzie gdy prowadził pojazd. Świadectwem tego jest fakt, że gdy pokrzywdzony zaczął się wyrywać i chciał otworzyć drzwi zauważył to i temu próbował przeciwdziałać. Nawet prowadzenie samochodu umożliwia obserwację pasażerów na tylnej kanapie pojazdu poprzez lusterko wsteczne, pomijając już nawet spostrzeżenia, jakie mogą zostać poczynione przy krótkim przez ramię spojrzeniu do tyłu pojazdu. D. C. słyszał także co mężczyźni z tyłu samochodu między sobą mówili, bo nie było możliwe by tego nie słyszał. Sam twierdził, że słyszał krzyki pokrzywdzonego i wołanie o pomoc (322/2). Naturalne, że przy odgłosach rozmów, szarpaniny, krzykach dochodzących z tyłu pojazdu i kierowca zwraca na nie odruchowo uwagę. Zdawała sobie zatem sprawę z czynności, jakie podejmował wobec J. R. (1) M. S. (1) zarówno dotyczących posłużenia się nożem, wzięcia torby jak i późniejszej szarpaniny. Już tylko kierując samochodem umożliwiał drugiemu oskarżonemu podejmowanie wobec pokrzywdzonego jego działań i realizację planu przestępstwa. Pozostawanie pokrzywdzonego w samochodzie pozwalało na utrzymanie stanu pozbawienia wolności J. R. (1). Dalsza jazda samochodem miała zaś na celu wywiezienie pokrzywdzonego w miejsce, gdzie obaj będą mogli zrealizować wobec niego swój plan. D. C. widział, że pokrzywdzony chce opuścić samochód, pomimo tego przeszkadzał mu w tym w sposób czynny dążąc do wykonania wspólnych między oskarżonymi powziętych zamierzeń. Oskarżony nie zatrzymał się samochodem. Nie umożliwił pokrzywdzonemu opuszczenie pojazdu. Nie sprzeciwił się podejmowanym przez M. S. (1) działaniom. Całkowicie je akceptował co wyrażało się również w podejmowanych przez d. C. opisanych wyżej czynnościach.

Za wiarygodne również nie można uznać w ustaleniach dotyczących opisywanej sekwencji zajścia wyjaśnień M. S. (1). Według niego tylko on zamykał drzwi samochodu, a D. C. nie miał możliwości udziału w szarpaninie (1147/6). Z pewnością D. C. nie miał możliwości udziału w szarpaninie, ale nie są prawdziwe twierdzenia, ze tylko M. S. (1) zamykał drzwi od samochodu, bo wedle zeznań E. L. (1) czynił tak również kierowca pojazdu. Miał taką możliwość, bo samochód zatrzymał się na światłach.

Zeznania świadków K. Z. (1), A. F. (1), dowodzą, że wskutek wypadnięcia pokrzywdzonego na jezdnię z samochodu wytworzyła się sytuacja zagrożenia dla jego zdrowia i życia. Samochód B. jechał bowiem prawym skrajnym pasem na drodze o trzech pasach ruchu. Pokrzywdzony wypadł natomiast na pas środkowy, bo znajdował się po lewej stronie samochodu. Jak wynikało z relacji K. Z. (1) pokrzywdzony wypadł na środkowy pas, toczył się, zrobił kilka obrotów, obracał się w pędzie. Inne samochody zaczęły go omijać (99v/1). Potwierdzeniem tych zeznań są relacje A. F. (1) (103/1). Również i ona opisała w podobny sposób wypadnięcie pokrzywdzonego z pojazdu oraz potwierdziła, że samochód z jakiego wypadł był w ruchu. Samochód oskarżonych nie poruszał się co prawda z dużą prędkością z uwagi na duże natężenie ruchu dlatego wskutek samego upadku pokrzywdzonego nie doznał on poważnych obrażeń. Nawet jednak w takiej sytuacji w razie najechania na pokrzywdzonego przez innych samochód, poruszający się po środkowym pasie ruchu, mógł on doznać ciężkich obrażeń ciała, a przy najechaniu na te części ciała, wrażliwe dla podtrzymywania życia, konsekwencje zdarzenia mogły nawet wiązać się z utratą życia pokrzywdzonego. Zwrócić należy uwagę, że wskutek wypadnięcia z samochodu J. R. (1) stracił kontrole nad swoim ciałem. Świadkowie mówili o tym, że pokrzywdzony przekoziołkował, obracał się. Nie miał więc w takiej sytuacji możliwości kontrolować czy akurat nie wpada pod inny jadący samochód.

Po wypadnięciu J. R. (1) z samochodu oskarżeni odjechali. W samochodzie pozostały jego rzeczy. Tak jak wskazywano mogło nie być zamiarem sprawców, by przedmioty te w ostateczności zachować dla siebie. Użycie tych rzeczy poprzez zawładnięcie nad nimi mogło mieć na celu wyłącznie okazanie determinacji oskarżonych do bezprawnych działań, by pokrzywdzonego skłonić do zwrotu pieniędzy K. R. (1). Torebka pokrzywdzonego użyta została, zatem by pokazać mu, że oskarżeni są zdolni także do zaboru jego mienia jeżeli nie zastosuje się do ich żądań. Oczywiście jak ustalono zaprojektowany plan przestępstwa nie został zrealizowany. Oskarżeni nie zdążyli użyć wszystkich narzędzi perswazji. Zapewne nie zdążyli nawet dokładnie powiedzieć o co im chodzi, bo sytuacja miała charakter dynamiczny, a postawa pokrzywdzonego spowodowała, że zamiast realizować pierwotne zamierzenia oskarżeni musieli zareagować na sytuację, która w ogóle mogła przeszkodzić w osiągnięciu zaplanowanego celu. Odjazd z ul. (...) bez pokrzywdzonego nie był zatem planowany. Oskarżeni nie mogli także planować, że po wypadnięciu z samochodu pozostaną w nim rzeczy pokrzywdzonego. Stąd nie można przyjąć, że wchodząc w ich posiadanie oskarżeni mieli już zamiar je przywłaszczyć. Taki zamiar jednak powstał i został on zrealizowany gdy oskarżeni samochodem odjechali. Jak wynikało z ich wyjaśnień po pewnym czasie zamienili się miejscami i M. S. (1) zaczął kierować samochodem. Obaj zatem wiedzieli, że w pojeździe są rzeczy należące do pokrzywdzonego. Pomimo tego z rzeczami tymi odjechali i rzeczy tych nie zwrócili J. R. (1). Nawet przy zatrzymaniu mieli okazję, by wskazać miejsce gdzie rzeczy te pozostawili. Nie uczynili tego. Okoliczności te świadczą o tym, że wraz z odjechaniem samochodem z rzeczami pokrzywdzonego postanowili je sobie przywłaszczyć. Brak ze strony oskarżonych zwrotu tych przedmiotów dowodził, że do takiego przywłaszczenia w ostateczności doszło.

Jak uprzednio wskazano za wiarygodne uznano w konsekwencji zeznania J. R. (1) dotyczące zawartości rzeczy znajdujących się w przywłaszczonej przez oskarżonych torebce. W zakresie jednak oceny ich wartości sąd za wiarygodną uznał opinię biegłego z zakresu wyceny ruchomości. Trudność w dokonaniu ustaleń dotyczących tych kwestii związana oczywiście była z faktem, że biegły nie miał dostępu do rzeczy, jakie wyceniał, a jedynie opierał się na opisie przedstawionym przez pokrzywdzonego. Biegły uwzględnił jednak obiektywne dane dotyczące czynników wpływających na rynkową wartość rzeczy. Takie natomiast czynniki mają większe znaczenia dla ustalenia danych najbliższych wartościom rynkowym tych przedmiotów niż subiektywne w tym zakresie odczucia pokrzywdzonego. Z uwagi na to również, że opinia nie była w toku procesu kwestionowana przez strony, była jasna i pełna to ona dla sądu stanowiła podstawę ustaleń dotyczących wartości przywłaszczonych na szkodę J. R. (1) rzeczy.

Za wiarygodne sąd uznał zatem zeznania K. R. (1). Jej wypowiedzi dotyczące relacji z J. R. (1) znalazły potwierdzenie w zebranych w sprawie dokumentach i treści korespondencji mailowej prowadzonej między tymi osobami. Wypowiedzi świadka oczywiście mogą razić naiwnością, nieraz niezręcznością, ale przez to mają autentyczny charakter. Obrazują one młodą kobietę, której brak doświadczenia życiowego, pewną nieporadność społeczną wykorzystał pokrzywdzony. Bezpośredni kontakt z K. R. (1), również wyrażony w zapisach protokołów rozpraw, jest dowodem, że była ona osobą podatną na manipulację, jaka w nadziei na lepsze życiowe perspektywy zaufała J. R. (1), który bez skrupułów tą wiarę wykorzystał dla swoich interesów. Takie warunki osobiste świadka powodowały, że pierwsze jej zeznania mogły nie budzić zaufania, ponieważ opisane przez nią jej zachowania raziły brakiem rozwagi i ostrożności. Stało się tak jednak dlatego, że w czasie przesłuchań w toku śledztwa K. R. (1) nie podała jednak tego co w początkowym etapie znajomości jej z J. R. (1) było dla niej, jak wynika z treści korespondencji mailowej, najistotniejszą przyczyną utrzymywania wspólnych kontaktów. Wyraźny erotyczny kontekst wspólnej korespondencji wskazywał bowiem, że świadek liczyła na nawiązanie z pokrzywdzonym głębokich zażyłych relacji po to, by w przyszłości stworzyć trwały związek, o czym sama zeznawała. Takie nastawienie świadka tłumaczy dlaczego zdecydowała się na udzielenie pomocy J. R. (1) przy zaciąganiu zobowiązań finansowych. Zaufanie jakim obdarzyła pokrzywdzonego zostało jednak przez niego wykorzystane, by przy jej udziale wyłudzić środki finansowe bez zamiaru ich spłaty. Dopiero zatem zeznania złożone na rozprawach, a szczególnie 27.03.2018 r. wraz z treścią prowadzonej między tymi osobami korespondencji mailowej dały pełen obraz ich relacji i pozwoliły na ujawnienie manipulacji jakiej użył J. R. (1), by podporządkować sobie K. R. (1). To zatem nie strach czy lęk powodował, że świadek stała mu się początkowo uległa, lecz wiara w pozytywne intencje pokrzywdzonego. Kiedy zaś świadek została wykorzystana J. R. (1) stał się bezwzględny, bo K. R. (1) nie była mu już potrzebna, a stała się obciążeniem. Wówczas to dał jej do zrozumienie, że nie ma co liczyć na pomoc z jego strony, a jej przeciwko niemu działania skończą się niepowodzeniem z uwagi na możliwość skorzystania przez niego z usług znajomego adwokata. W konsekwencji K. R. (1) mogła się obawiać pokrzywdzonego i lękiem reagować na jego postępowanie. Sytuacja, w jakiej świadek się znalazła nie dziwi, że z uwagi na osobiste słabości nie powiedziała pierwotnie, co było przyczyną nawiązania przez nią stosunków z J. R. (1) i co zadecydowało, że mu zawierzyła. Mając na uwadze treść korespondencji mailowej zrozumiałe jest, że po prostu poczucie wstydu świadka zdecydowało, że nie ujawniała ona w czasie pierwszych przesłuchań, a dopiero na rozprawie głównej, swoich nadziei, jakie żywiła angażując się w relację z J. R. (1) oraz zażyłości na jakie pozwalała sobie i pokrzywdzonemu w kontaktach mailowych. Brak informacji na temat charakteru tych stosunków w pierwszych jej zeznaniach nie może, więc obciążać wiarygodności świadka, bo psychologicznie taka postawa była usprawiedliwiona poczuciem wykorzystania, do jakiego trudno się przyznać. Dlatego w pierwszym planie pojawiły się emocje strachu lęku, które rzeczywiście na świadka oddziaływały, ale dopiero na drugim etapie znajomości z J. R. (1), kiedy pozostawił on ją samotną wobec problemów, jakie sam jej stworzył.

Za wiarygodne sąd uznał także zeznania R. R. (1). Były one potwierdzeniem relacji K. R. (1). Uwiarygodniały zatem ich treść. Relacje tego świadka trzeźwe i nieraz dosadnie opisujące stosunek do poczynań swojej córki przydatne stały się także w ocenie warunków osobistych K. R. (1). Pozwoliły na ustalenie przyczyn zawierzenia tej kobiety mężczyźnie, który bezwzględnie ją wykorzystał.

Za wiarygodne uznano relacje K. Z. (1), A. F. (1), E. L. (1). Były to osoby, jakie miały bezpośredni kontakt z pokrzywdzonym zaraz po wypadnięciu przez niego z samochodu. Nie były one zaangażowane w konflikt między stronami. Bezstronnie opisywały zdarzenie, jakiego były świadkami. Ich zeznania wzajemnie się uzupełniały i nie było powodu by odmówić im wiary.

Za wiarygodne uznano także zeznania J. B.. Nie było powodów, by nie dać im wiary. Miały one jednak charakter wtórny w stosunku do tych dowodów, które bezpośrednio stanowiły podstawę ustaleń sądu. Dlatego miały one jednak mniej istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy.

Za wiarygodne uznano także zeznania M. R. (1). Odpowiadały one temu, o czym zeznawała K. R. (1) oraz korespondowały z treścią dokumentów, jakie wytworzone zostały przy udziale tego świadka. była ona osobą obcą dla stron. Nie było powodów by odmówić jej wiarygodności.

Za częściowo wiarygodne uznano zeznania J. R. (1). Sąd odmówił mu wiary w zakresie dotyczącym relacji między nim a K. R. (1). Szereg z opisanych dowodów pokazało, że świadek kłamał, albo zatajał okoliczności z tej znajomości, które mogłyby go ukazać w niekorzystnym świetle. Z uwagi na taką postawę dla weryfikacji jego relacji dotyczących bezpośrednio już zdarzenia przyjęto założenie, że wiarygodne są tylko takie jego wypowiedzi, które znajdują odzwierciedlenie w innych dowodach, albo które w sposób pewny z nich wynikają.

Za wiarygodne częściowo uznano także wyjaśniania M. S. (1). Sąd dał wiarę pierwszym jego wyjaśnieniom w części dotyczącej zamiaru jaki towarzyszył jemu i D. C. przy spotkaniu z J. R. (1). Za wiarygodne uznano także jego relacje dotyczące planu, jaki miał zostać zrealizowany, by skłonić pokrzywdzonego do zwrotu pieniędzy i zaprzestania dalszego nakłaniania K. R. (1) do zaciągania nowych zobowiązań finansowych. Sąd jednak odmówił wiary oskarżonym w tym zakresie, w jakim na rozprawie głównej złożył w tej mierze odmienne wyjaśniania. Kalkulacja procesowa oskarżonego spowodowała, że przyjął on inną linię obrony, której weryfikacja w perspektywie wskazań doświadczenia życiowego oraz innych dowodów okazała się negatywna. Oskarżony popadł w sprzeczności i nie umiał ich racjonalnie wytłumaczyć. Sąd odmówił wiary oskarżonemu w zakresie, w jakim zataił okoliczności dotyczące posłużenia się i użycia noża oraz finalnego przywłaszczenia przedmiotów, jakie wzięte zostały od pokrzywdzonego. W tym zakresie na podstawie relacji J. R. (1) uwiarygodnionych wypowiedziami bezstronnych świadków sąd przyjął odmienne ustalenia. Wyjaśnienia M. S. (1) odnoszące się do tych okoliczności miały na celu uniknięcie odpowiedzialności karnej za czyn, jaki został mu zarzucony. Nieumiejętna taktyka procesowa opierała się na przekonaniu, że przyznanie faktu posłużenia się nożem i użycia rzeczy pokrzywdzonego może prowadzić do odpowiedzialności za zbrodnię rozboju. Za niewiarygodne uznano także te relacje oskarżonego z rozprawy głównej, które odnosiły się do d. C. i poprzez, które M. S. (1) chciał umniejszyć udział tego oskarżonego w popełnionym przestępstwie. Twierdzenia te były zaś przeciwne temu co na ten temat mówił oskarżony w trakcie śledztwa. Wówczas zaś wyraźnie wypowiadał się o wspólnych swoich i D. C. planach dokonania czynu zabronionego i podjętych w ramach tego porozumienia wspólnych działaniach.

Za zasadniczo niewiarygodne potraktowano wyjaśniania D. C.. Oczywiście oskarżony miał powody by nie przyznać się do czynu jaki został mu zarzucony. W swej jednak postawie negował wszystkie okoliczności, które mogłyby wskazywać na jego porozumienie z M. S. (1) w realizacji bezprawnych działań. Próbował przedstawić się jako osobę, która nie przewidywała czynności jakie wobec J. R. (1) zostały podjęte i która ich nie kontrolowała. Wyjaśniania te były sprzeczne z wyjaśnieniami M. S. (1) z postępowania przygotowawczego oraz relacjami bezstronnych świadków zdarzenia, a w konsekwencji także z depozycjami J. R. (1) w tym zakresie, w jakim uwiarygodnione zostały innymi dowodami. Przeprowadzone postępowanie dowodowe wykazało, że D. C. wspólnie z drugim oskarżonym planował przestępstwo na szkodę pokrzywdzonego oraz brał czynny udział w jego popełnieniu. Oczywiście w relacjach oskarżonego pojawiały się i elementy, które zasługiwały na wiarę, bo przecież nie kwestionował znajomości z M. S. (1) i K. R. (1). Nie kwestionował udziału w zdarzeniu, choć przedstawiał odmienny jego przebieg. Za wiarygodne uznano zatem te jego wypowiedzi, które pokrywały się z dowodami, jakim sąd dał wiarę.

Za wiarygodne sąd uznał sporządzone w toku postępowania opinie. Były one jasne i pełne. Nie były kwestionowane przez strony.

Za wiarygodne sąd uznał dokumenty złożone przez K. R. (1). Ich autentyczność potwierdzona została przez M. R. (1). Stanowiły one dowód, że rzeczywiście świadek takie zobowiązania zaciągnęła. Weryfikacja innych dokumentów (zaświadczenia o zatrudnieniu) potwierdziła, że umowy te zawarte zostały przy namowie J. R. (1). Jednocześnie stwierdzić należało, że poza ustaleniami sądu były okoliczności dotyczące relacji między pokrzywdzonym a K. R. (1), związanych z prowadzeniem przez świadka punktu (...). Ustalenia w tym zakresie nie były konieczne dla rozstrzygnięcia sprawy i odrębne postępowanie kwestie rozliczeń między tymi osobami powinno wyjaśnić. W konsekwencji także bez znaczenia okazały się zeznania E. S. (k. 2122V) i M. O. (k. 2124V- 2125), bo dotyczyły one kwestii dla istoty niniejszej sprawy bez znaczenia.

Sąd w ramach zarzucanego M. S. (1) i D. C. czynu uznał ich za winnych tego, że w dniu 17 maja 2017 r. w W. w okolicy ul. (...), działając wspólnie i w porozumieniu w zamiarze bezpośrednim wymuszenia od J. R. (1) zwrotu wierzytelności wobec K. R. (1) w postaci środków pieniężnych uzyskanych przez nią z tytułu pożyczek i kredytu oraz odstąpienia od nakłaniania jej do dalszego zaciągania zobowiązań finansowych, podając się za funkcjonariuszy policji, dokonując związanej z tą funkcją czynności zatrzymania, zakładając kajdanki, wprowadzając do pojazdu marki B. o nr rej. (...) pozbawili wolności J. R. (1), a następnie w trakcie jazdy samochodem ul. (...) w W., okazując nóż, grożąc jego użyciem na szkodę J. R. (1), co wzbudziło w nim uzasadnioną obawę spełnienia groźby, żądając zwrotu pieniędzy K. R. (1), przecinając nożem pasek od torebki zawieszonej na ramieniu (...), samowolnie zabrali należącą do niego torebkę marki R. wraz z jej zawartością, po czym blokując drzwi auta i używając przemocy, by zapobiec opuszczeniu pojazdu przez J. R. (1), który uwolniwszy się z kajdanek usiłował wydostać się z samochodu, narazili go w zamiarze ewentualnym na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężki uszczerbek na zdrowiu, doprowadzając do jego wypadnięcia z poruszającego się samochodu na ul. (...) w W. w czasie ruchu innych pojazdów mechanicznych, czym spowodowali u niego obrażenia w postaci licznych otarć i podbiegnięć krwawych w okolicy czołowej lewej, po lewej stronie szyi, łokcia lewego i w okolicy lędźwiowej prawej i lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres krótszy niż 7 dni, a następnie odjechali samochodem B. z pozostawionymi w nim rzeczami J. R. (1) w postaci torebki marki R. z zawartością w postaci pieniędzy w kwocie 300 zł, dwóch telefonów komórkowych marki I. (...) i N. (...), dowodu osobistego, kluczy do mieszkania w etui L. V., okularów przeciwsłonecznych marki R. wraz z etui o łącznej wartości 4780 zł, których mu nie zwrócili dokonując w ten sposób w zamiarze bezpośrednim ich przywłaszczenia przy czym D. C. zarzucanego mu czynu dopuścił się w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności uprzednio skazany za umyślne przestępstwo podobne wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z 27 września 2010 r. w sprawie II K 465/10 tj. czynu wyczerpującego znamiona przestępstwa z art. 189§1 k.k., w zb. z art. 227 k.k., w zb. z art. 191§2 k.k., w zb. z art. 160§1 k.k., w zb. z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 284§3 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k., a w odniesieniu do D. C. także w zw. z art. 64§1 k.k. oraz znamiona wykroczenia z art. 127§1 k.w.

Na czyn, jaki został przypisany oskarżonym składało się wiele różnych zachowań naruszających różne dobra prawne. Zdarzenie miało bowiem charakter dynamiczny i wskutek interakcji pokrzywdzonego zmieniło swój kierunek. Pierwotny zamiar sprawców musiał w trakcie zajścia ulec modyfikacji z uwagi na opór J. R. (1). Był to jednak cały czas jeden czyn. Sprawcy przystąpili do realizacji swoich planów podając się za funkcjonariuszy policji. W tym celu także dla upozorowania czynności służbowych użyli kajdanek. Ograniczyli ruchy pokrzywdzonego, a przez zamknięcie w samochodzie i uniemożliwienie opuszczenia pojazdu pozbawili go wolności. W tym zakresie podejmowane przez sprawców czynności miały charakter celowy, stanowiły realizację uprzedniego planu. Oskarżeni działali w zamiarze bezpośrednim. W tym zakresie ich zachowania wyczerpywały znamiona przepisu art. 189§1 k.k. i 227 k.k. Pokrzywdzony został pozbawiony wolności, a sprawcom ułatwiło doprowadzenie go do takiego stanu wykorzystanie jego przeświadczenia o tym, że działają oni jako funkcjonariusze policji, dokonując czynności związanej z ich funkcją w postaci zatrzymania. Czynności te były jednak środkiem, jaki miał ułatwić realizację głównego celu ich przedsięwzięcia.

Kolejnym etapem działań oskarżonych było wymuszenie na pokrzywdzonym zwrotu otrzymanych od K. R. (1) pieniędzy oraz spowodowanie, by zaprzestał nakłaniać ją do zaciągania dalszych zobowiązań finansowych. Jak wynikało z dokonanych ustaleń oskarżeni chcieli stworzyć na mężczyźnie wrażenie, że mają związki z grupą przestępczą i może zostać mu wyrządzona krzywda w razie niepodporządkowania się ich żądaniom. Dla stworzenia w pokrzywdzonym takiego przeświadczenia M. S. (1) posłużył się nożem. Nie ma powodu, by uważać, że oskarżony codziennie nosi ze sobą nóż. Nie ma przecież dowodów, że prowadzi działalność przestępczą i dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa lub dokonania kolejnego przestępstwa przysposabia sobie niebezpieczne narzędzie. Fakt posiadania noża dowodził, że oskarżony taki wcześniej przygotował, by się nim posłużyć dla realizacji przyjętego planu. Z pewnością zademonstrowanie noża wzbudza obawy tego wobec, kogo nóż jest okazywany. Takim niebezpiecznym narzędziem można przecież spowodować ciężkie obrażenia ciała. Negatywne nastawienie sprawcy do ofiary wyrażające się w pozbawieniu go wolności a przy tym okazanie takiego przedmiotu wywołuje obawę, że nóż może zostać przeciwko ofierze użyty dla realizacji przestępczych planów. Niewątpliwie zatem również w zamiarze bezpośrednim oskarżeni posłużyli się nożem, by wywołać w J. R. (1) przekonanie o ich zdecydowaniu przy wykonywaniu bezprawnych zamierzeń. Sądowi nie udało się ustalić czy przy posłużeniu się nożem były wypowiadane jakieś groźby. Niewątpliwie jednak w okolicznościach zdarzenia okazanie takiego noża stanowiło już groźbę jego użycia. Groźba taka stanowi natomiast opisaną w art. 190§1 k.k. groźbę karalną, którą sprawca chciał oddziaływać na pokrzywdzonego w pożądanym przez niego kierunku.

Działania oskarżonych rzeczywiście wywołały w pokrzywdzonym obawy o swoje życie, ponieważ podjął próbę obrony. Gdy zorientował się, że oskarżeni nie są policjantami, grożą mu nożem, zabrane zostały jego rzeczy i rozpoczynają rozmowę na temat K. R. (1) postanowił się bronić. Obawiał się, że sprawcy mogą mu zrobić krzywdę i dlatego chciał się im wyrwać i uciec z samochodu. Groźba użycia noża, a w konsekwencji spowodowania przestępstwa na jego szkodę, wywołała zatem w pokrzywdzonym obawę, że zostanie spełniona.

Czynności, jakie oskarżeni podjęli po tym, jak pokrzywdzony podjął próbę uwolnienia, nie przewidywali w swoim planie przestępstwa. Jednak wspólne działania, które miały zatrzymać pokrzywdzonego w samochodzie, polegające na domykaniu otwieranych przez niego drzwi pojazdu zarówno przez jednego jak i drugiego oskarżonego świadczyły o tym, że ich pierwotnym zamiarem było pozbawienie go wolności. Miało ono, więc na celu stworzenie warunków do podjęcia dalszych czynności, które miały wpłynąć na jego wolę. Pomimo zatem, że takich zachowań nie przewidywali oni w pierwotnym planie przestępstwa podjęli je jednak wspólnie by zrealizować główny ich cel działania i nie dopuścić by nie mógł on zostać osiągnięty. Dlatego też czynności te nadal należało uznawać za podejmowane przez sprawców w ramach jednego czynu, bo dokonywane one były w wykonaniu pierwotnego zamiaru wymuszenia na pokrzywdzonym zwrotu pieniędzy K. R. (1). Chcieli oni więc zatrzymać nadal w samochodzie J. R. (1), by móc nakłonić go do podporządkowania się ich żądaniom.

Realizacją tych zamierzeń były podjęte bezpośrednio przez M. S. (1) działania, a które polegały na przecięciu paska torby pokrzywdzonego, zawieszonej na jego ramieniu i wzięciu jej J. R. (1). Jak ustalono takiemu zachowaniu nie musiał towarzyszyć zamiar przywłaszczenia. Zawładnięcie oskarżonego nad tymi rzeczami (torbą z jej zawartością) miało na celu zademonstrowanie pokrzywdzonemu, że sprawcy są zdolni do podejmowania różnych działań stanowiących zagrożenie dla jego zdrowia, życia i mienia. Okazanie noża nie tylko stanowiło groźbę jego użycia wobec J. R. (1) i wywołanie obawy, że mogą zostać podjęte działania przeciwko jego zdrowiu, ale również przez jego użycie w stosunku do własności pokrzywdzonego miało pokazać stanowczość w obchodzeniu się z dobrami, jakie do niego należą. Oskarżony chciał pokazać, że dla podporządkowania woli pokrzywdzonego jego żądaniom jest zdolny do bezprawnych działań godzących w różne dobra prawne. Nie był zatem celem zabór torby pokrzywdzonego, ale jej użycie w sposób, który miał mu uświadomić, że oskarżeni zdolni są do podjęcia czynności godzących w jego własność.

Posłużenie się nożem przez M. S. (1) i użycie go dla uszkodzenia rzeczy J. R. (1) nie było więc ukierunkowane na ich zabór. Czynności te miały realizować główny cel działania sprawców, by pokrzywdzonego „porządnie nastraszyć”. Wejście zatem w posiadanie torby z jej zawartością należącej do J. R. (1) było rodzajem jej samowolnego użycia nie w celu jej przywłaszczenia, ale w celu oddziaływania na pokrzywdzonego, by skłonić go do realizacji żądań, jakie miały być wobec niego w toku zajścia wysunięte. Takie zachowanie zatem, niepolegające na przywłaszczeniu rzeczy, a na samowolnym użyciu cudzej rzeczy, wyczerpywało znamiona wykroczenia z art. 127§1 k.w.

Takie zachowanie należało przypisać zarówno M. S. (1) jak i D. C., który w realizacji znamion tego wykroczenia nie brał bezpośrednio udziału. Nie mógł brać, ponieważ w tym samym czasie kierował samochodem. Wykonując te czynności oskarżony umożliwiał jednak M. S. (1) podejmowanie działań wobec pokrzywdzonego. We wspólnym planie przestępstwa oskarżeni chcieli „porządnie nastraszyć” pokrzywdzonego. Tego rodzaju oddziaływanie podjęte zostało już w trakcie jazdy samochodem. Pokrzywdzony został pozbawiony wolności w samochodzie a utrzymywanie pojazdu w ruchu z pewnością mogło stanowić dla pokrzywdzonego przeszkodę w uwolnieniu. Mógł się przecież obawiać, że opuszczenie samochodu w trakcie jazdy narazi go na poważne niebezpieczeństwo dla zdrowia i życia. D. C. istotnie przyczyniał się zatem do utrwalenia stanu pozbawienia wolności pokrzywdzonego przez co również umożliwiał M. S. (1) podejmowanie innych czynności, które miały na celu oddziaływanie na wolę J. R. (1).

Oczywiście w planie przestępstwa obaj oskarżeni nie mogli ustalić, że M. S. (1) przetnie pasek torby pokrzywdzonego i tą torbę mu zabierze. Ani jeden ani drugi mogli nie wiedzieć gdy taki plan ustalali, że J. R. (1) jakąkolwiek torebkę będzie miał ze sobą. Działania M. S. (1) odnoszące się do torby pokrzywdzonego podjęte zostały z pewnością z własnej jego inicjatywy. Zanim je podjął nie pytał się D. C. czy ten się na nie zgadza. Plan działania oskarżonych jak zresztą wynikało z wypowiedzi M. S. (1) nie był precyzyjnie określony. Ukierunkowany został na cel bez ścisłego ustalenia środków, jakie maja służyć jego realizacji. Cel został zaakceptowany przez obu oskarżonych, a sprowadzał się do porządnego „nastraszenia pokrzywdzonego”. Przy takim ustaleniu planu działania w ramach jego wykonania mogły pojawić się samodzielne inicjatywy oskarżonych, które jednak mimo podjęcia ich bez wspólnego uzgodnienia nie wykraczały poza wstępne porozumienie. Oczywistym tego przykładem są czynności M. S. (1), który po podjęciu obrony przez pokrzywdzonego zaczął się z nim szarpać i uniemożliwiać mu ucieczkę z samochodu. W takiej sytuacji D. C. czynnie przystąpił do tych działań drugiego oskarżonego, mimo braku wcześniejszych na ten temat uzgodnień, bo również blokował drzwi, by z pojazdu J. R. (1) nie mógł się wydostać. W ten sam sposób należy oceniać postawę D. C. wówczas kiedy M. S. (1) użył noża i wziął torbę pokrzywdzonemu. Oskarżony akceptował takie zachowanie, ponieważ dalej wykonywał przypisane mu w planie przestępstwa czynności. Prowadził samochód, nie zatrzymał się i nadal utrzymywał stan pozbawienia wolności pokrzywdzonego, który umożliwiał M. S. (1) podejmowanie innych wobec niego czynności. Mógł przecież oskarżony zahamować, powiedzieć M. S. (1), że na takie zachowania się nie zgadza i umożliwić pokrzywdzonemu bezpieczne opuszczenie samochodu. D. C. natomiast mimo braku uprzednich uzgodnień dotyczących działań podjętych przez M. S. (1) w czynny sposób umożliwiał ich wykonanie i je akceptował nie odstępując od tych zadań, jakie w planie przestępstwa zostały mu przydzielone.

Jak zatem stwierdzono pozbawienie wolności, groźba karalna, użycie noża w stosunku do rzeczy należących do pokrzywdzonego jak i okazanie władczego stosunku do tych rzeczy były środkami, jakimi sprawcy chcieli oddziaływać na postawę pokrzywdzonego wobec K. R. (1). Opór J. R. (1) spowodował, że żądania oskarżonych nie zostały wyraźnie wobec niego zwerbalizowane. Działania te jednak podejmowali po to, by pokrzywdzony zwrócił K. R. (1) środki uzyskane przez nią z zaciągniętych pożyczek i kredytu. Środki te więc podejmowali w celu wymuszenia zwrotu wierzytelności. K. R. (1) wprowadzona został w błąd przez J. R. (1), że w razie uzyskania tych środków i ich przekazania, zainwestuje on je w swoją działalność gospodarczą i będzie spłacał te pożyczki i kredyt. Dlatego K. R. (1) zgodziła się na udział w pozyskaniu takiego wsparcia finansowego. Pokrzywdzony nie miał jednak zamiaru spłacać tych pożyczek. W ten sposób K. R. (1) padła ofiarą oszustwa. Odszkodowanie, jakie z tytułu popełnienia przestępstwa na jej szkodę mogła się domagać stanowiło jej wierzytelność wobec J. R. (1) i zwrot takiej wierzytelności chcieli oskarżeni na pokrzywdzonym wymusić. Poza analizą tej sytuacji z perspektywy odpowiedzialności z czynu niedozwolonego należy też stwierdzić, że wobec uchylenia się przez J. R. (1) od spłaty zobowiązań K. R. (1), pomimo uprzednich w tym zakresie deklaracji, mogła ona domagać się wypełnienia przez niego zobowiązania, jakie wobec niej powziął. Niezależnie, na jakiej podstawie prawnej analizować zobowiązanie pokrzywdzonego wobec K. R. (1) jest on osobą odpowiedzialną cywilnie w stosunku do niej, a działania oskarżonych na celu miały spłatę takiego zobowiązania przez J. R. (1). Poza takim celem działania sprawców chcieli oni także, by pokrzywdzony nie nakłaniał więcej K. R. (1) do zaciągania nowych zobowiazań, albo poszukiwania osób, które mogłyby to uczynić. Jak stwierdził M. S. (1) chcieli, by się od niej odczepił (329/2). W ten sposób oskarżeni wyczerpali znamiona czynu zabronionego z art. 191§2 k.k.

Ubocznym rezultatem działań oskarżonych było jednak to, że jadąc samochodem ruchliwą ulicą, nie pozwalając pokrzywdzonemu swobodnie opuścić samochodu narażali go na to, że mógł on z niego wypaść pod koła innego pojazdu. Ulica (...) w W. w pobliżu Galerii (...) jest ruchliwą drogą o trzech pasach ruchu w jednym kierunku. Zdarzenie takie nie było nieprawdopodobne, a możliwe i tylko wielkiemu szczęściu i pokrzywdzony, ale też oskarżeni mogą zawdzięczać, że J. R. (1) nie doznał poważniejszych obrażeń niż u niego stwierdzone. Gdyby został najechany przez samochód nawet jadący z niewielką prędkością mógłby doznać ciężki obrażeń ciała, a nawet stracić życie. To przypadek decydowałyby jak poważne byłyby to obrażenia. Oskarżeni nie zatrzymując samochodu wówczas gdy pokrzywdzony chciał go opuścić, używając przemocy mającej na celu zapobiec jego uwolnieniu, wytworzyli sytuację bezpośredniego dla niego zagrożenia utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Był on zdeterminowany by wyjść z samochodu w obawie przed oskarżonymi. Oni natomiast nie chcieli do tego dopuścić przez co godzili się, że mimo ich oporu pokrzywdzony wypadnie z pojazdu przez co może stać mu się krzywda. Nie jest niczym szczególnym, by wyobrazić sobie, że osoba, która na jezdnię, środkowy pas ruchu, wypada w trakcie jazdy samochodu, wpada pod koła innego pojazdu i zostaje przez ten pojazd najechana. W takiej sytuacji nawet przy nieznacznej szybkości może dojść do spowodowania ciężkich obrażeń ciała, a nawet śmierci takiej osoby. Nie byłoby to bowiem typowe zderzenie pojazdu z pieszym, ale mogło dojść do najechania leżącej osoby, która wskutek wypadnięcia z samochodu mogła już doznać obrażeń, uniemożliwiających jej sprawne opuszczenia ulicy. Mając takie wyobrażenie możliwych następstw działań oskarżonych nadal utrzymywali samochód w ruchu i uniemożliwiali przy użyciu siły fizycznej bezpieczne opuszczenie pojazdu przez pokrzywdzonego. W zamiarze zatem ewentualnym narazili oni w ten sposób J. R. (1) na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. W ten sposób wyczerpali znamiona czynu z art. 160§1 k.k.

Wskutek takiego ich zachowania w postaci stosowania przemocy oraz doprowadzenia do wypadnięcia pokrzywdzonego z samochodu doznał on obrażeń ciała w postaci licznych otarć i podbiegnięć krwawych w okolicy czołowej lewej, po lewej stronie szyi, łokcia lewego i w okolicy lędźwiowej prawej i lewej, skutkujących naruszeniem czynności narządów ciała na okres krótszy niż 7 dni. Takie zachowanie było również objęte zamiarem ewentualnym. Celem działania sprawców było niedopuszczenie do uwolnienia J. R. (1). Ubocznym skutkiem ich działań były natomiast obrażenia, jakich doznał poprzez stosowanie wobec niego przemocy i wypadnięcie z poruszającego się pojazdu. Mogli oni przewidzieć, że normalnym skutkiem podjętych w ten sposób wobec niego działań będą doznane przez niego obrażenia. Pomimo takiej świadomości oskarżeni nie odstąpili od tych czynności i spowodowali u pokrzywdzonego uszkodzenia ciała określone w art. 157§2 k.k.

Oczywiście przemoc, która miała zapobiec samouwolnieniu J. R. (1) była stosowana wyłącznie przez M. S. (1). D. C. przez to, że kierował samochodem, blokował drzwi pojazdu, również przyłączył się czynnie do tych działań. Akceptował zatem użycie przemocy w stosunku do J. R. (1) i nie zatrzymując samochodu oraz zapobiegając opuszczeniu go przez pokrzywdzonego utrzymywał stan jego pozbawienia wolności. Godził się na to, że przy poruszającym się samochodzie opuszczenie pojazdu przez pasażera może narazić go na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, albo ciężki uszczerbek na zdrowiu. Obejmował zatem również swoją świadomością, iż wskutek i jego zachowania pokrzywdzony dozna obrażeń ciała.

Końcowym etapem zdarzenia było oddalenie się przez oskarżonych z miejsca uwolnienia się pokrzywdzonego. Zachowanie to oczywiście nie było przewidziane w ustalonym planie przestępstwa, ale podjęte zostało jako konsekwencja wcześniejszych działań oskarżonych. Wobec niepowodzenia ich planu zbiegli oni z miejsca popełnienia przestępstwa. Odjechali oni jednak samochodem razem z rzeczami pokrzywdzonego w postaci jego torby i jej zawartości, które uprzednio zostały mu wzięte i pozostawione przez J. R. (1) w samochodzie. Kiedy pokrzywdzony próbował opuścić samochód oczywiście koncentrował swoją aktywność na tym by wyrwać się oskarżonym. Miał ograniczone możliwości, by wówczas również zadbać o swoją własność, bo nastawiony był przede wszystkim na to, by ratować samego siebie. Rzeczy, jakie zostały w samochodzie, stanowiące jego własność, należało zatem po pierwsze uznać jako rzeczy cudze dla oskarżonych, a po drugie jako rzeczy, które wbrew woli ich właściciela pozostawione zostały przez niego w pojeździe sprawców. Rzeczy te nie były uprzednio przez sprawców przywłaszczone, bo M. S. (1) użył ich tylko, by zademonstrować swoją gotowość na podjęcie działań naruszających dobra pokrzywdzonego, a w tym jego mienie. Przestały one spełniać swoją funkcję gdy pokrzywdzony zaczął stawiać oskarżonym opór, chciał się uwolnić. W takiej sytuacji i aktywność M. S. (1) skoncentrowała się na innych czynnościach. Przestał rzeczy tych używać, bo podejmował czynności, które miały zapobiec uwolnieniu pokrzywdzonego. Rzeczy, które po wypadnięciu J. R. (1) z samochodu zostały w pojeździe straciły funkcję, jaką nadał im oskarżony. Należało je już wówczas traktować jako rzeczy znalezione przez oskarżonych, bo pozostawione przez ich właściciela. Obaj oni wiedzieli, że rzeczy te należały do pokrzywdzonego. Nikt z nich tych rzeczy nie miał w swoim posiadaniu przed rozpoczęciem planu popełniania przestępstwa. Obaj te rzeczy widzieli, bo zostały w samochodzie, w którym razem byli. Po pierwsze zatem z tymi rzeczami odjechali, pomimo, że należały one do pokrzywdzonego, a potem gdy oddalili się na bezpieczną odległość nie podjęli żadnych działań, by te rzeczy J. R. (1) zwrócić. Zachowali je dla siebie i w ten sposób przywłaszczyli przedmioty stanowiące własność J. R. (1) w postaci torebki marki R. z zawartością w postaci pieniędzy w kwocie 300 zł, dwóch telefonów komórkowych marki I. (...) i N. (...), dowodu osobistego, kluczy do mieszkania w etui L. V., okularów przeciwsłonecznych marki R. B. wraz z etui o łącznej wartości 4780 zł. Działań tych dokonali w zamiarze bezpośrednim, ponieważ wiedzieli, że rzeczy te należą do J. R. (1) i zamiast je mu zwrócić jako rzeczy przez nich znalezione, zachowali je dla siebie. Czynu dopuścili się wspólnie i w porozumieniu, ponieważ razem mieli dostęp do tych rzeczy, które znalezione w samochodzie pozostawały w ich władaniu. W ten sposób wyczerpali znamiona występku z art. 284§3 k.k.

Pomimo, że na różnych etapach opisanego zdarzenia oskarżeni podejmowali różne czynności, także samodzielnie, działali oni wspólnie w ramach wykonania ustalonego między nimi porozumienia. Wskutek dynamicznego charakteru zajścia pierwotne uzgodnienia oskarżonych przestały być aktualne i plan działania na bieżąco musiał być modyfikowany. Sprawcy nie odstąpili jednak, aż do samouwolnienia pokrzywdzonego, od realizacji celu, jakim było wymuszenie od niego zwrotu wierzytelności należących do K. R. (1). Pomimo zatem koniecznych modyfikacji tego planu w trakcie jego wykonywania poszczególne czynności oskarżonych były przez nich wzajemnie akceptowane i na poszczególnych etapach przestępstwa czynnie uczestniczyli w realizacji wspólnych zamierzeń. Działali zatem wspólnie i w porozumieniu. Ustalając także, że sprawcom towarzyszył cały czas jeden zamiar uznano, że wszystkie czynności podejmowane przez oskarżonych podjęte zostały w ramach jednego czynu. Zamiar ten był modyfikowany w trakcie zdarzenia, bo pojawiły się okoliczności, które wymagały bieżącej reakcji, lecz jego istota pozostała ta sama, bo zamiarem było wymuszenie od pokrzywdzonego zwrotu wierzytelności należących do K. R. (1). W realizacji tego zamiaru oskarżeni także oddalili się z miejsca uwolnienia się pokrzywdzonego, ponieważ ich pierwotnym zamierzeniem było także uchylenie się od odpowiedzialności karnej od czynu, jakiego mieli się dopuścić wobec J. R. (1). Dlatego też również ucieczka z miejsca przestępstwa z przedmiotami należącymi do pokrzywdzonego stanowiła część jednego przestępstwa.

Mając powyższe rozważania na uwadze uznano, że czyn oskarżonych wyczerpał znamiona występku z art. 189§1 k.k., w zb. z art. 227 k.k., w zb. z art. 191§2 k.k., w zb. z art. 160§1 k.k., w zb. z art. 157§2 k.k. w zb. z art. 284§3 k.k. w zw. z art. 11§2 k.k. Stosując się natomiast do treści art. 10§1 k.w. uznano także, że przypisany oskarżonym czyn w zakresie samowolnego użycia rzeczy należących do pokrzywdzonego wyczerpał znamiona wykroczenia z art. 127§1 k.w.

Jednocześnie wskazać należało, że przypisanego D. C. czynu dopuścił się on w warunkach art. 64§1 k.k. tj. w ciągu 5 lat po odbyciu co najmniej 6 miesięcy kary pozbawienia wolności uprzednio skazany za umyślne przestępstwo podobne wyrokiem Sądu Rejonowego w Nowym Dworze Mazowieckim z 27 września 2010 r. w sprawie II K 465/10 tj. Wyrokiem tym oskarżony został skazany za czyn z art. 279§1 k.k. na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania na okres próby 5 lat (641/4 – odpis wyroku). Postanowieniem z 29.05.2012 r. w sprawie II Ko 511/12 Sąd Rejonowy w Nowym Dworze Mazowieckim zarządził wykonanie kary pozbawienia wolności (1110/6 – odpis postanowienia). Karę to odbywał od 13.09.2013 r. do 13.03.2015 r. (642/4 – obliczenie kary). W związku z tym, że oskarżony uprzednio został skazany za przestępstwo przeciwko mieniu i takie też zostało mu przypisane niniejszym wyrokiem wypełnione zostały warunki z art. 64§1 k.k., gdyż dopuścił się on przestępstwa podobnego w ciągu 5 lat po odbyciu kary pozbawienia wolności uprzednio wymierzonej za czyn tego samego rodzaju.

Na podstawie art. 191§2 k.k. w zw. z art. 11§3 k.k. oskarżonemu M. S. (1) wymierzono karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności, a oskarżonemu D. C. karę 2 lat pozbawienia wolności oraz na podstawie art. 127 k.w. wymierzono im grzywny po 500 zł za czyn polegający na wykroczeniu.

Niewątpliwie okolicznością, jaka miała istotne znaczenie dla wymiaru kar orzeczonych wobec oskarżonych miały ich intencje. Działali oni w interesie osoby, która została oszukana przez pokrzywdzonego i która samodzielnie nie potrafiła wymóc na J. R. (1) odpowiedzialności za podjęte przez niego wobec niej podstępne zabiegi. Z pewnością należało okoliczność tą uznać za łagodzącą wobec sprawców przestępstwa. Niewątpliwie również za okoliczność na korzyść oskarżonych należało też uznać, że ich zamiarem było wyłącznie wzbudzenie strachu w pokrzywdzonym bez wywoływania poważniejszych skutków dla jego dóbr w postaci zdrowia i mienia. Niewątpliwie pozytywnym następstwem zachowania oskarżonych było ujawnienie okoliczności oszukańczych działań J. R. (1), co może doprowadzić do wymierzenia wobec niego sprawiedliwej kary. Przy ocenie okoliczności łagodzących zwrócić też należy uwagę, że część z podjętych przez sprawców czynności nie było przez nich planowanych i doszło do nich wskutek nagle podjętych decyzji, a co świadczyło jednak o tym, iż naganny zamiar nie miała charakteru utrwalonego.

Pomimo tych niewątpliwych okoliczności na korzyść oskarżonych dotyczących przede wszystkim strony podmiotowej czynu nie ulega też wątpliwości, że te dobre intencje sprawców nie mogą stać się usprawiedliwieniem dla ich działań. Czyn oskarżonych należy rozpatrywać w kategoriach takich o jakich powiedział sam M. S. (1) na rozprawie głównej. Stwierdził bowiem, że czyn ten był jego błędem. Kolokwialnie i bardziej dosadnie powiedział, że po prostu głupotą (1146/6). Oskarżeni nie mieli bowiem prawa, by w roli jedynych sprawiedliwych, podając się za policjantów, wymierzać sprawiedliwość. Prawdą jest, że w toku niniejszej sprawy krzywda K. R. (1) nie została potraktowana przez organy ścigania z równą uwagą co J. R. (1). Została nawet zlekceważona. Ani jednak ona, ani oskarżeni nie podjęli próby przed popełnieniem przestępstwa, by zgłosić sprawę oszukańczych zabiegów pokrzywdzonego na policję. Po dokonaniu czynu zabronionego historia K. R. (1) była już oceniana w kontekście obrony oskarżonych i stąd początkowo nie wzbudziła zaufania. Takie wątpliwości zrodziły się jednak wskutek zachowań oskarżonych. To oni także przyczynili się do tego, że osoba, w interesie, której działali dłużej musi czekać na sprawiedliwość, bo uwikłana została w popełnione przez nich przestępstwo. Pomimo doświadczeń D. C. z wymiarem sprawiedliwości on sam nie wsparł K. R. (1) w tym, by złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Obaj oskarżeni tak skomplikowali swoim czynem sytuację swoją i K. R. (1), że ta samoocena M. S. (1) jawi się jako adekwatna do podjętych przez nich działań.

Te dobre intencje oskarżonych nie mogą, zatem zostać jednoznacznie ocenione w perspektywie okoliczności wpływających na wymiar kary, ponieważ następstwa ich czynu przeciwne są temu co chcieli oni osiągnąć. Nadto czyn jakiego się dopuścili naruszył szereg różnych dóbr prawnych, stworzył bezpośrednie zagrożenie dla życia i zdrowia pokrzywdzonego. Z pewnością wywołał w nim głęboki, psychiczny uraz. Przestępstwo oskarżonych świadczyło o lekceważeniu zasad porządku prawnego i wynikało z przekonania, że bezprawne działania mogą przyczynić się do realizacji słusznych interesów pokrzywdzonej osoby. Takie natomiast przeświadczenie jest społecznie szkodliwe. Przestępstwo nie może być narzędziem realizacji nawet słusznie ocenianych indywidualnych roszczeń. Postępowanie takie może doprowadzić do skutków, godzących w dobra prawnie chronione. Dla realizacji takich roszczeń przewidziane są prawem instytucje i procedury, które zapewniają ich sprawiedliwe dochodzenie. Z pewnością czyn oskarżonych jest świadectwem, że odstępstwa od takiej drogi prowadzą do następstw, które po pierwsze nie sprzyjają realizacji interesów osoby, którą mieli objąć w ochronę, a po drugie prowadzą do negatywnych dla oskarżonych konsekwencji prawnych i życiowych.

W odniesieniu do okoliczności przedmiotowych czynu wskazać należało, że pomimo naruszenia szeregu dóbr prawnie chronionych, wolności, zdrowia, mienia jedynie w przypadku przywłaszczenia mienia skutki przestępstwa miały charakter nieodwracalny. W przypadku innych dóbr ich naruszenie było krótkotrwałe, choć należy też ustalić, że zagrożenie dla tych dóbr występowało z dużym natężeniem i tylko obrona pokrzywdzonego spowodowała, że nie doszło do poważniejszych konsekwencji działań oskarżonych. Z pewnością takie oddziaływanie sprawców na wolność pokrzywdzonego, stworzenie zagrożenia dla jego życia i zdrowia wywołało w nim silne przeżycia psychiczne, strach lęk.

Przy wymiarze kary dla oskarżonych sąd kierował się także ich warunkami osobistymi. Na planie pierwszym oceniać należy okoliczności dotyczące ich karalności. Na korzyść M. S. (1) wskazać należy, że jest on osobą niekaraną. W przypadku D. C. mamy do czynienia z osobą kilkakrotnie karaną, która przestępstwa dopuściła się w warunkach recydywy. Oskarżony karany był na przestępstwa przeciwko mieniu (2239-2239v/12) na kary pozbawienia wolności z warunkowym zawieszeniem jej wykonania i bez warunkowego zawieszenia jej wykonania. Wobec D. C. stosowane były różne formy oddziaływania resocjalizacyjnego. Środki probacyjne, dozór elektroniczny, kara pozbawienia wolności i jak się okazało żadne z tych środków nie przyniosły pożądanych rezultatów. Jeżeli w przypadku M. S. (1) słowa o głupocie jakie użył dla oceny swojego postępowania miały odpowiedni charakter to w przypadku D. C. można mówić o jeszcze większym stopniu adekwatności takiego określenia w odniesieniu do udziału oskarżonego w popełnionym przestępstwie. Mając bowiem w przeszłości konflikt z prawem, zaznawszy negatywnych doświadczeń związanych z izolacją w więzieniu oskarżony pomimo tego zdecydował się na dokonanie czynu zabronionego. Okoliczności te dowodzą, że oskarżony jest osobą niepoprawną i nie ukształtowały się w nim właściwe sposoby kontroli nad swoimi zachowaniami. Przede wszystkim jednak pomimo uprzedniej karalności D. C. nie wyrzekł się skłonności do działań sprzecznych z porządkiem prawnym. Niewątpliwie zatem te okoliczności wpłynęły na stosownie wyższy wymiar kary w porównaniu z karą wymierzoną M. S. (1).

Obaj oskarżeni mają pozytywne wywiady środowiskowe. W oparciu o ich treść można jednak stwierdzić, że narazili swoim występkiem dobra w postaci pracy, a w przypadku M. S. (1) także rodziny na stratę. Jest to świadectwem braku dojrzałości i rozchwianego systemu wartości oskarżonych. Dopuszczając się przestępstwa zaryzykowali to co stabilizowało ich życie zawodowe i rodzinne. Kara wobec nich wymierzona ma zatem także tak ukształtować ich postawę życiową, by umieli docenić to co w życiu jest najważniejsze i jest społecznie pożądane.

Przy wymierzę kary sąd miał z jednej strony na uwadze okoliczności dotyczące samego przestępstwa. W tym zakresie udział M. S. (1) był oczywiście poważniejszy, bo bezpośrednio wykonywał większą liczbę czynności, jakie naruszały dobra pokrzywdzonego. Oczywiście takie ustalenie nie dawało podstawy do uchylenia odpowiedzialności drugiego oskarżonego, bo jak wskazywano akceptował on wszystkie działania M. S. (1) i działał z nim wspólnie w realizacji uzgodnionych zamierzeń. Z drugiej jednak strony sąd musiał uwzględnić dotychczasowy sposób życia sprawców, a w tej części brak po stronie D. C. woli rzeczywistej zmiany swojej postawy życiowej i odcięcia się od zachowań naruszających porządek prawny. Zwrócić też należało uwagę, że po stronie M. S. (1) pomimo, że nie złożył wyjaśnień w pełni prawdzie odpowiadających, do czego zresztą miał prawo, wystąpiły elementy skruchy i samokrytycznej oceny. Taka postawa stwarzała dla sądu nadzieję, że oskarżony będzie się wystrzegał w przyszłości podobnych działań i podejmie próbę naprawy tego co w swoim życiu zepsuł. Takich pozytywnych sygnałów ze strony D. C. sąd nie dostrzegł i stąd nie mógł powołać się na takie korzystne czynniki, które mogłyby kształtować wymiar kary dla tego oskarżonego.

Na podstawie art. 127 k.w. wymierzono również oskarżonym karę za wykroczenie, uwzględniając, że rzecz została samowolnie użyta przez sprawców do bezprawnego odziaływania na wolę pokrzywdzonego. Zwrócić należało jedynie uwagę jako okoliczność łagodząca, że użycie cudzej rzeczy miało charakter krótkotrwały, a oskarżeni nie osiągnęli przy użyciu tej rzeczy celów jakie zakładali.

Na podstawie art. 63§1 k.k. na poczet orzeczonych kar pozbawienia wolności zaliczono oskarżonym okresy ich rzeczywistego pozbawienia wolności od 18 maja 2017 r. do 27 marca 2018 r..

Na podstawie art. 46§1 k.k. orzeczono wobec oskarżonych M. S. (1) i D. C. obowiązek naprawienia szkody w całości zobowiązując ich solidarnie do wpłaty na rzecz J. R. (1) kwoty 4780 zł z tytułu wyrządzonej szkody oraz kwoty 5000 zł z tytułu zadośćuczynienia. Wartość odszkodowania obejmowała wartość przywłaszczonych przez sprawców rzeczy. W odniesieniu natomiast do kwoty zadośćuczynienia wskazać należało, że żądanie pełnomocnika oskarżyciela posiłkowego przyznania kwoty 200 000 zł było oczywiście za wysokie. Niewątpliwie pokrzywdzony doznał silnych negatywnych przeżyć w następstwie przedmiotowego zdarzenia. Miały one jednak charakter krótkotrwały. Dotyczy to również doznanych obrażeń ciała, które nie były poważne. Zdaniem sądu ograniczały się one do czasu przestępstwa popełnionego na jego szkodę oraz czas pozostający z nim w ścisłym związku. Nie ulega bowiem wątpliwości, że dla J. R. (1) ewidentny jest związek bezprawnych działań oskarżonych z jego bezprawnymi, oszukańczymi zabiegami, jakie podjął wobec K. R. (1). To jego postawa wobec naiwnej kobiety doprowadziła do czynu popełnionego na jego szkodę. Dlatego też nie można uznać, że pokrzywdzony doznaje nieustannego lęku i strachu przebywając w miejscach publicznych, w jakich mogą znaleźć się osoby nieznajome (1621/9). To bowiem nie ze strony osób nieznajomych grozi mu niebezpieczeństwo. Przestępstwo popełnione na jego szkodę nie mogło wytworzyć w nim lęku, że nieznajome osoby stwarzają dla niego zagrożenie, ponieważ to zagrożenie pośrednio wywołane zostało jego zachowaniami i zło jakie uczynił do niego wróciło. Pokrzywdzony zatem nie musi obawiać się nieznajomych osób. Takie odczucia nie są w okolicznościach sprawy usprawiedliwione i zadośćuczynienie w tym zakresie nie przysługuje. Pokrzywdzony może natomiast obawiać się osób, którym mógł krzywdę wyrządzić, ale w tym zakresie za jego lęki i strach nie powinni płacić oskarżeni. Bezsporne jest więc, że J. R. (1) wskutek popełnionego na jego szkodę przestępstwa doznał silnych, przykrych, dotkliwych przeżyć. Były one jednak ograniczone w czasie i dlatego uznano, że kwota 5 000 zł zadośćuczynienia odpowiadać będzie w pełni doznaje przez pokrzywdzonego krzywdzie.

Na podstawie art. 44§2 k.k. orzeczono przepadek dowodu rzeczowego opisanego pod poz. 1 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 822, jako służącego do popełniania przestępstwa uznając, że to właśnie ten nóż został wykorzystany do dokonania czynu.

Na podstawie art. 230§2 k.p.k. zwrócono oskarżonemu M. S. (1) dowody rzeczowe opisane pod poz. 2, 3 i 4, a J. R. (1) opisane pod poz. 5 i 6 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 822 i 823.

Na podstawie art. 192a§1 k.p.k. orzeczono zniszczenie śladów kryminalistycznych opisanych pod poz. 1, 2 i 3 w wykazie dowodów rzeczowych DRZ (...)- (...) z k. 823, które nie będą już przydatne dla niniejszego postępowania.

Na podstawie §17 ust. 1 pkt. 2 i ust. 2 pkt 5 i §20 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 3 października 2016 r. w sprawie ponoszenia przez Skarb Państwa kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej przez adwokata z urzędu zasądza od Skarbu Państwa na rzecz adw. N. W. kwotę 1500 zł + VAT tytułem kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu;

Na podstawie art. 627 k.p.k. zasądzono od oskarżonych na rzecz Skarbu Państwa koszty sądowe w sprawie od M. S. (1) w kwocie 1307,46 zł, a od D. C. w kwocie 2807,46 zł. Różnica w zasądzonych od oskarżonych wydatkach Skarbu Państwa związana była z zasądzeniem od D. C. również kosztów nieopłaconej pomocy prawnej udzielonej z urzędu.