Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I AGa 142/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 12 sierpnia 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie I Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSA Artur Kowalewski (spr.)

Sędziowie:

SSA Leon Miroszewski

SSA Małgorzata Gawinek

Protokolant:

starszy sekretarz sądowy Piotr Tarnowski

po rozpoznaniu w dniu 12 sierpnia 2020r. na posiedzeniu niejawnym, w Szczecinie

sprawy z powództwa R. S.

przeciwko S. P.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie

z dnia 31 października 2018r., sygn. akt VIII GC 125/16

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda R. S. na rzecz pozwanego S. P. kwotę 4.050 (cztery tysiące pięćdziesiąt) złotych tytułem kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Leon Miroszewski Artur Kowalewski Małgorzata Gawinek

Sygn. akt I AGa 142/19

UZASADNIENIE

Powód R. S., po ostatecznym sprecyzowaniu stanowiska w sprawie, wniósł o zasądzenie od pozwanego S. P. kwoty 95.120,10 zł wraz z odsetkami ustawowymi i kosztami postępowania. W uzasadnieniu podał, że strony zawarły umowę z dnia 12 lutego 2015 r. o wykonanie posadzek przemysłowych. Pozwany nie wykonał umowy zgodnie z jej warunkami, co skutkowało koniecznością wykonania przez powoda poprawek i tym samym spowodowało szkodę w jego majątku. Powód podniósł również, że nie wszystkie wady zostały dotychczas usunięte, a posadzki nadal wymagają napraw. Podniesiono również, że inwestor cały czas oczekuje na wykonanie poprawek. Powód wskazał, iż wzywał pozwanego zarówno do dokonania poprawek, usunięcia wad oraz zapłaty odszkodowania, jednakże bezskutecznie.

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu. W uzasadnieniu stanowiska zaprzeczył wadliwemu wykonaniu umowy i poniesieniu przez powoda jakiejkolwiek szkody z tego tytułu. Zdaniem pozwanego, prace zostały wykonane zgodnie ze sztuką a wszystkie uchybienia naprawiono. Wyjaśnił również, że wbrew twierdzeniom powoda nie użył niewłaściwych materiałów do wykonania prac, tj. materiałów przeterminowanych w postaci masy samopoziomującej M.. Wskazał, że zarzuty powoda wynikają z niewiedzy w zakresie wykonywania posadzek. Dodatkowo podniósł, że powód nie zapłacił za wykonane prace, co stanowi przedmiot odrębnego procesu sądowego.

Wyrokiem z 31 października 2019 r. Sąd Okręgowy w Szczecinie zasądził od pozwanego S. P. na rzecz powoda R. S. kwotę 5.922,76 zł wraz z odsetkami ustawowymi od dnia 30 listopada 2015 r. (określonymi jako odsetki ustawowe za opóźnienie od dnia 1 stycznia 2016 r.), oddalił powództwo w pozostałym zakresie oraz ustalił, że powód wygrał niniejsze postępowanie w 6 % a pozwany w 94 %, pozostawiając szczegółowe rozliczenie kosztów procesu referendarzowi sądowemu.

Wyrok Sądu I instancji zapadł w oparciu o następujące ustalenia faktyczne.

Strony prowadzą działalność gospodarczą między innymi w zakresie robót budowlanych. W styczniu 2015 r. strony zawarły umowę na wykonanie posadzek przemysłowych. Umowa ta została zniszczona przez pozwanego. W dniu 12 lutego 2015 r. strony zawarły na piśmie umowę o wykonanie posadzek przemysłowych w budynku magazynowo-biurowym przy ul. (...) w S. oraz przed budynkiem. Zleceniodawcą był powód, a zleceniobiorcą pozwany. Zakres prac został określony w § 1 pkt 1 lit a) i b). Strony ustaliły, że: a) zleceniobiorca wykona posadzkę przemysłową na betonie B25 na powierzchni 380 m 2 bez warstwy kończącej oraz wylewki betonem B25 na powierzchni 135 m 2 bez warstwy kończącej oraz ustalono, że: b) wykona wylewkę betonową B25 przed budynkiem wraz z warstwą kończącą na powierzchni 94 m 2. Strony ustaliły wynagrodzenie ryczałtowe odpowiednio na poziomie 23.000 zł i 2.500 zł. Prace miały być wykonane z materiałów dostarczonych przez powoda.

Pozwany przystąpił do wykonania zleconych prac. Wykonano posadzki jastrychowe. Następnie przystąpiono do wylewania betonu. Wykonano także betonowanie wjazdu na halę. Czynności te potwierdzały wpisy do dziennika budowy. Wpisem z dnia 16 lutego 2015 r. potwierdzono wykonanie betonowania wjazdu na halę. W dniu 18 lutego 2015 r. zgłoszono do odbioru zbrojenie posadzki w hali i w części warsztatowo - magazynowej na parterze. Wpisem z dnia 19 lutego 2015 r. potwierdzono wykonanie betonowania posadzki, podkładów betonowych w części magazynowo - warsztatowej, natomiast wpisem z 20 lutego 2015 r. potwierdzono zalewanie zbrojenia betonem C 20/25 w warstwie konstrukcyjnej na hali. Inwestor nie był zadowolony z wykonania prac w hali magazynowej. Zarzucał występowanie nierówności, brak należytego zatarcia powierzchni oraz brak wykonania nacięć dylatacyjnych. Zalecił wykonanie poprawek. Pozwany, jako podwykonawca powoda, przyznał fakt, iż posadzki nie zostały zatarte w odpowiednim momencie i zaproponował prace naprawcze. Zaproponował również, iż zostaną one wykonane z jego materiałów. Prace naprawcze na hali polegały na tym, że usunięto warstwę wierzchnią oraz dokonano wylania masy samopoziomującej firmy (...). Firma (...) dostarczyła swój sprzęt do tych prac oraz obsługę techniczną pompy. Na taką technologię naprawy oraz materiał firmy (...) wyrazili zgodę inspektor nadzoru, kierownik budowy oraz powód.

Wykonanie naprawcze nie zostało przyjęte przez inwestora, który uważał, iż wykonana posadzka nie spełnia wymaganych parametrów. Po wykonanych poprawkach na budowie znaleziono worki po masie samopoziomującej, opatrzone metryczkami z których wynikało, iż materiał był przeterminowany około 6 miesięcy. Inwestor oraz powód nie byli zadowoleni z wykonania płyty podjazdowej do hali, której nawierzchnia się odspajała i kruszyła.

Sąd I instancji ustalił również, że powód wzywał pozwanego do wykonania poprawek, jednakże - zdaniem pozwanego - prace po poprawkach masą samopoziomującą zostały wykonane prawidłowo. Inwestor nie akceptował wykonanych prac i zobowiązał powoda do wykonania poprawek. Wpisem do dziennika budowy z 19 marca 2015 r. inspektor nadzoru stwierdził, że posadzka w dalszym ciągu jest wykonana niestarannie oraz występują nierówności w rejonie bramy wjazdowej. Z kolejnego wpisu wynika, iż posadzki nie nadają się do odbioru z uwagi na nierówności (wpis z 22 marca 2015 r.).

W dniu 31 marca 2015 r. odbył się odbiór wykonanych prac. Pozwany nie przyniósł na termin odbioru żadnych dokumentów dopuszczających wbudowany materiał do obrotu. Na odbiorze strony nie mogły dojść do porozumienia w zakresie poprawności wykonania zleconych prac. W dniu odbioru protokół odbioru był już częściowo przygotowany przez kierownika budowy I. Z., nie było jednak wykonanych zdjęć i pomiarów wysokościowych w hali. Precyzyjna dokumentacja powykonawcza powstała w następnych dniach po odbiorze. Badania dotyczące pomiarów i parametrów były wykonane zarówno przed odbiorem, jak i po odbiorze. Pozwany nie podpisał protokołu odbioru, gdyż nie zgadzał się z jego treścią.

W dniu 31 marca 2015 r. pozwany sporządził swój własny protokół odbioru, zaś o terminie odbioru zawiadomił tylko powoda. Powód nie stawił się na spotkanie, a protokół odbioru został podpisany przez pozwanego oraz Z. A., którego łączyła z pozwanym umowa zlecenia.

Pozwany wykonał zakres umowy o jakim mowa w § 1 pkt 1 lit. a). Nie można mówić o wadliwym wykonaniu przez pozwanego posadzki przemysłowej o grubości 7 cm, bowiem ta warstwa nie stanowiła przedmiotu umowy stron i nie była przez pozwanego wykonana. Powierzchnia wykonanej przez pozwanego płyty żelbetowej nie zachowała poziomów i odbiegała od standardów dla podłoży, gdzie dopuszczalne odchyłki nie powinny przekroczyć +/- 5 mm. Pozwany wykonał płytę bez należycie wykształconych poziomów posadzki. Wystarczającym sposobem usunięcia nierówności na płycie w hali, magazynie i serwisie byłoby wykonanie posadzki o średniej grubości 7 cm i wykonanie zbrojenia z siatki stalowej dla zapewnienia jakości. Powód był umownie zobowiązany tylko do wykonania zabetonowania płyty żelbetowej. Uzasadniony koszt naprawy usterek w zakresie nierówności płyty powinien sprowadzać się tylko do zamontowania siatki metalowej na istniejącej płycie za kwotę 5.922,76 zł.

Pozwany nie wykonał warstwy kończącej na zjeździe do hali, choć wynikało to z umowy (§ 1 pkt 1 lit. b). Brak wykonania tej warstwy nie wynikał z wadliwie wykonanych prac przez pozwanego, a z niemożliwości jej wykonania (warstwa się tam „nie mieściła"), za co pozwany nie ponosi odpowiedzialności. Pozwany nie mógł wykonać nawierzchni zjazdu do hali, gdyż powód nienależycie przygotował podłoże pod warstwę wykończeniową. Wykonano zbyt płytkie wykopy pod posadzkę zjazdu do hali, co skutkowało brakiem możliwości wylania posadzek właściwych, zaprojektowanych z betonu o grubości 7 cm. Pozwany nie miał możliwości wykonania posadzki właściwej na zjeździe, ponieważ poziom zjazdu został podwyższony o grubość tej warstwy. Gdyby pozwany wykonał warstwę właściwą to brama wjazdowa musiałby zostać zamontowana o 7 cm wyżej.

Wierzchnia warstwa płyty zjazdowej do hali wykonana w dniu 16 lutego 2015 r. łuszczyła się i kruszyła, co powód wielokrotnie podnosił, wzywając pozwanego do wykonania poprawek. Łuszczenie i kruszenie jest wynikiem wykonania posadzki w nieodpowiednich warunkach pogodowych, w których nie nastąpiło związanie masy betonowej (temperatura w nocy była ujemna). Pozwany nie miał wpływu na to, kiedy powód zamówił i dostarczył beton na budowę, a także jakie panowały wówczas temperatury, gdyż pozwany, który wykonał prace w momencie dostarczenia betonu przez powoda, nie odpowiadał za materiał i jego dostarczenie.

Po zejściu pozwanego z budowy powód wykonywał różnego rodzaju zabiegi naprawcze np. malowanie posadzek farbami epoksydowymi. Prace te wykonywał z uwagi na żądania inwestora dotyczące poprawy jakości posadzek. Kupował w tym celu różnego rodzaju materiały, sporządzał kosztorysy itp. Wykonanie tego rodzaju prac naprawczych nie było uzasadnione i nie było celowe, ponieważ projekt przewidywał wykonanie warstwy ostatecznej, warstwy wykończeniowej z betonu o grubości 7 cm. Decyzja o wykonaniu wyrównania płyty w hali masą samopoziomującą była błędna. W sytuacji gdy nie było właściwej płyty nośnej (posadzki właściwej), pozwany dla wykonania poprawek powinien dokonać tylko frezowania płyty bez żadnych innych warstw dodatkowych typu masy samopoziomujące. Decyzję o położeniu masy samopoziomującej podjęły obie strony, jak również kierownik budowy razem z inspektorem nadzoru. Powód nie rozliczył się z pozwanym za wykonane prace.

Mając na uwadze powyższy stan faktyczny, Sąd Okręgowy uznał, że powództwo okazało się uzasadnione jedynie w niewielkim zakresie, tj. co do kwoty 5.922,76 zł. Strony łączyła umowa o dzieło, której zakres został określony w § 1 pkt 1 lit a) i b) umowy z dnia 12 lutego 2015 r. Strony zasadniczo nie kwestionowały treści tej umowy, jednakże powód wskazywał, iż była jeszcze jedna umowa, porwana przez pozwanego, poprzedzająca umowę z 12 lutego 2015 r. Ta „porwana" umowa miała doprecyzowywać parametry posadzek. Sąd Okręgowy zaznaczył, że skoro umowa ta nie została przedstawiona, a świadkowie nie wskazywali na jej konkretne zapisy odnośnie parametrów posadzek, nie sposób było czynić ustaleń na podstawie tej umowy.

Jako podstawę prawną dochodzonego roszczenia Sąd I instancji wskazał przepis art. 627 k.c., regulujący umowę o dzieło, a także art. 471 k.c., dotyczący obowiązku naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania. Jednocześnie wyjaśnił, że przesłanki odpowiedzialności odszkodowawczej dłużnika winny zostać wykazane zgodnie z zasadą rozkładu ciężaru dowodu z art. 6 k.c., w tym przypadku przez powoda, albowiem to on wywodzi z nich skutki prawne.

Strona powodowa, formułując żądanie odszkodowawcze wskazywała, iż na skutek nienależytego wykonania umowy poniosła szkodę w wysokości żądania objętego pozwem, na którą składają się dotychczas poniesione przez powoda koszty napraw i materiałów użytych do wykonania posadzek, jak również koszty prac, które należy wykonać, aby osiągnąć stan zgodny ze sztuką budowlaną. Zdaniem Sądu Okręgowego, powód tylko w nieznacznym zakresie wykazał fakt nienależytego wykonania umowy przez pozwanego. Jak wynika ze zgromadzonego materiału dowodowego, w szczególności dowodu z opinii biegłego sądowego, pozwany wykonał wadliwie umowę wyłącznie w zakresie standardów powierzchni płyty żelbetowej w hali. Badanie poziomów wykonane przez biegłego wykazało bowiem, iż przekraczały one dopuszczalne odchyłki, które nie mogą być większe niż +/- 5 mm. Co więcej, okoliczność ta została potwierdzona przez samego pozwanego, który zeznał, że faktycznie jego pracownicy nie dokonali właściwego zatarcia posadzki w hali na dole i nie uzyskała ona wymaganej jakości w zakresie równości podłoża. Fakt występowania nadmiernych nierówności potwierdzali także pozostali świadkowie oraz powód.

Za bezprzedmiotowe Sąd I instancji uznał zarzuty powoda, dotyczące wadliwego wykonania posadzki przemysłowej o grubości 7 cm (warstwy kończącej), gdyż umowa z 12 lutego 2015 r. (w § 1 pkt 1 lit a) zawierała zapis, iż posadzka ma być wykonana „bez warstwy kończącej". Skoro warstwa kończąca nie stanowiła przedmiotu umowy, to nie można mówić o nienależytym wykonaniu umowy w tym zakresie. Sąd Okręgowy wskazał również na ilość betonu zamówionego i dostarczonego do wykonania prac betoniarskich w dniu 19 lutego 2015 r. (tj. 80 m 3), która potwierdza zakres prac wykonanych przez pozwanego w hali na dole. Stąd też, w ocenie Sądu, o nienależytym wykonaniu umowy przez pozwanego można mówić wyłącznie w zakresie nierówności zabetonowania płyty żelbetowej nośnej podposadzkowej.

Odnosząc się do kwestii poniesionej przez powoda szkody, w rozumieniu art. 361 k.c., Sąd I instancji zaznaczył, że szkoda ta stanowi wartość prac niezbędnych do wykonania poprawek wraz z materiałami w celu usunięcia powstałych nieprawidłowości (nierówności). Za kluczowy dowód w tym zakresie Sąd uznał opinię biegłego sądowego, zgodnie z którą naprawa w zakresie nierówności podłoża ponad dopuszczalne normy winna sprowadzać się do zamontowania siatki stalowej na istniejącej płycie. Wartość kosztorysową tychże prac biegły oszacował na kwotę 5.922,76 zł, którą to sumę Sąd zasądził w punkcie I sentencji wyroku.

Sąd I instancji wskazał, że powód nie wykazał faktu nienależytego wykonania umowy w zakresie wjazdu do hali. Nie przedstawił projektu budowlanego, z którego wynikałoby z jakich warstw została zaprojektowana posadzka wjazdu - zjazdu do hali. O ile pozwany wykonał wylewkę betonową przed budynkiem na zjedzie do hali bez warstwy wykończeniowej (warstwy kończącej) w postaci posadzki betonowej o grubości 7 cm, pomimo ciążącego na nim obowiązku umownego w tym zakresie (§ 1 pkt 1 lit b), to przyczyną były błędy wykonawcze polegające na wykonaniu zbyt płytkich wykopów pod wielowarstwową posadzkę zajadu do hali. Pozwany nie mógł wykonać posadzki właściwej, gdyż warstwa kończąca już się nie mieściła. Gdyby wykonał warstwę wykończeniową (posadzkę właściwą o grubości 7 cm), brama wjazdowa musiałaby zostać zamontowana 7 cm wyżej, co z punktu widzenia użytkownika było niemożliwe. W związku z powyższym, Sąd I instancji uznał, że niewykonanie posadzki właściwej nie wynikało z nienależytego wykonania umowy przez pozwanego a z wadliwej realizacji budynku.

Odnosząc się do zarzutów wadliwego wykonania wylewki betonowej przed budynkiem - na zjeździe do hali, Sąd Okręgowy wskazał, że okoliczność łuszczenia się i kruszenia wierzchniej warstwy płyty zjazdowej wynikała z wykonania prac w niesprzyjających warunkach pogodowych (ujemna temperatura powietrza), nie zaś nienależytego wykonania umowy przez pozwanego. Zdaniem Sądu, w zaistniałym stanie faktycznym inspektor nadzoru inwestorskiego nie powinien wydać pozwolenia na wykonanie prac w takich warunkach pogodowych, ewentualnie należało rozważyć dostawę betonu z dodatkami umożliwiającymi użycie betonu w obniżonych temperaturach. Skoro zadanie pozwanego sprowadzało się wyłącznie do wykonawstwa, nie można przypisać mu odpowiedzialności za rodzaj dostarczonego betonu, czy też datę dostawy.

Sąd I instancji wskazał, że koszty prac naprawczych i zakupów materiałów, pokrycia których aktualnie domaga się powód, nie stanowią konsekwencji wadliwego wykonania umowy przez pozwanego, a co więcej, część z nich jest niecelowa, jak np. malowanie farbami epoksydowymi, wylewanie masy samopoziomującej firmy (...). Projekt wprost przewidywał wykonanie warstwy wykończeniowej z betonu o grubości 7 cm. Pewne niedomówienia i rozbieżności w zakresie realizacji umowy mogły natomiast - zdaniem Sądu - wynikać z nierozumienia zagadnień wykonania posadzki właściwej, czy też braku wiedzy, iż w płycie nośnej nie można wykonywać jakichkolwiek nacięć dylatacyjnych, niezależnie od grubości warstwy konstrukcyjnej. W takiej sytuacji wyrównanie warstwy konstrukcyjnej powinno sprowadzać się tylko do frezowania, a następnie do wykonania posadzki właściwej według projektu. Przeprowadzone w tym zakresie próby naprawcze mogą świadczyć zatem o braku podstawowej wiedzy po obu stronach umowy.

O odsetkach orzeczono, na podstawie 481 k.c., począwszy od dnia doręczenia odpisu pozwu pozwanemu.

Stan faktyczny sprawy Sąd ustalił w oparciu o zgromadzone w toku postępowania dowody z dokumentów, z wyłączeniem dowodu z zespołu biegłych M. J. i L. M.. Opinia ta nie ma waloru opinii sporządzonej przez biegłych sądowych, albowiem już po wykonaniu opinii okazało się, iż L. M. nie jest biegłym sądowym, o czym nie poinformowano Sądu. Brak było natomiast możliwości ustalenia, w jakim zakresie opinia została sporządzona przez L. M.. Ponadto, Sąd I instancji zauważył, że przedmiotowa opinia została wykonana bez jakichkolwiek pomiarów w zakresie wytrzymałości posadzek, czy poziomów odchyłek, co czyniło ją nieprzydatną w przedmiotowym procesie. Sąd nie czynił również ustaleń na podstawie opinii sporządzonej przez biegłego sądowego J. S. w sprawie o sygn. akt XI GC 428/16. Opinię tę Sąd potraktował jako dokument prywatny w rozumieniu art. 245 k.p.c. Za w pełni wiarygodną, wyczerpującą i rzetelną Sąd Okręgowy uznał sporządzoną na potrzeby niniejszego postępowania opinię biegłego sądowego J. W.. Biegły w sposób kategoryczny odpowiedział na wszystkie postawione pytania, a dodatkowo złożył wyjaśnienia w toku składania ustnej uzupełniającej opinii.

Dokonując ustaleń w zakresie stanu faktycznego Sąd oparł się również na zeznaniach świadków i stron, przy czym, jak wyjaśnił, ocena prawidłowości wykonania posadzek przez pozwanego wymagała wiadomości specjalnych, zaś zeznania świadków w tym zakresie miały charakter wyłącznie subiektywnej oceny.

Sąd nie przeprowadził dowodu z ponownego przesłuchania stron, o co wnioskował pełnomocnik strony powodowej, uznając go za spóźniony. Wskazał przy tym, że okoliczność pojawienia się nowego pełnomocnika w końcowej fazie procesu nie daje podstaw i nie otwiera drogi do przeprowadzenia nowych, czy też dalszych dowodów. Skoro w dniu 12 października 2016 r. miało miejsce wyczerpujące przesłuchanie stron, reprezentowanych przez zawodowych pełnomocników, brak było podstaw do ponownego ich przesłuchania.

O kosztach procesu orzeczono na podstawie art. 108 k.p.c. w zw. z art. 98 k.p.c., tj. zgodni z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, przy czym szczegółowe wyliczenie tych kosztów pozostawiono referendarzowi sądowemu.

Powyższe rozstrzygnięcie w zakresie punktów II i III zaskarżył apelacją powód, zarzucając:

1.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 217 § 1 k.p.c. i art. 232 k.p.c., które miało wpływ na treść wyroku, polegające na oddaleniu przez sąd wniosku powoda o uzupełniające przesłuchanie stron na okoliczność dokładnego ustalenia prac zleconych i wykonanych przez pozwanego, czasu ich wykonywania, zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki i ich grubości, rozumienia przez strony pojęć ujętych w umowie z 12 lutego 2015 r. w sytuacji, gdy wniosek dowodowy został złożony w toku postępowania, był on wynikiem treści i wniosków wysnutych przez biegłego J. W. w opinii, nie wpłynąłby na przedłużenie czasu trwania postępowania i miał istotne znaczenie dla rozstrzygnięcia sprawy;

2.  naruszenie przepisu postępowania, tj. art. 233 k.p.c., które miało wpływ na treść wyroku, poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów i dokonanie dowolnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci opinii biegłego J. W. poprzez niedokonanie wszechstronnej i rzetelnej analizy przedmiotowej opinii w oparciu o zasady logiki i doświadczenia życiowego i obdarzenie przedmiotowej opinii walorem pełnej wiarygodności w sytuacji, gdy właściwa zgodna z zasadami logiki analiza opinii biegłego wskazuje, iż biegły dokonywał ustaleń niezgodnych z zebranym materiałem dowodowym i nieopierających się na wynikach prac odkrywkowych a jedynie na własnym przekonaniu;

3.  błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść wyroku, polegający na przyjęciu, iż powód na wylewkach betonowych dokonanych przez pozwanego miał wykonać posadzkę przemysłową 7 cm i stanowiła ona warstwę ostateczną, wykończeniową w sytuacji, gdy strony podczas wykonywania prac, za wiedzą inwestora, dokonały zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej, rodzaju zbrojenia;

4.  błąd w ustaleniach faktycznych oraz naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez przekroczenie granic swobodnej oceny dowodów, które miały wpływ na treść wyroku, polegające na przyjęciu, iż pod pojęciem warstwy kończącej wskazanej w § 1 pkt 1 lit. a umowy z dnia 12 lutego 2015 r. strony rozumiały wykonanie warstwy konstrukcyjnej wskazanej w wypisie z projektu jako „posadzka przemysłowa 7 cm” w sytuacji, gdy strony podczas wykonywania prac wspólnie z inwestorem dokonały zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej, rodzaju zbrojenia i oparcie w tym zakresie ustaleń przez sąd I instancji wyłącznie na opinii biegłego J. W., pomimo jej sprzeczności z innym zebranym w sprawie materiałem dowodowym, a w konsekwencji dokonanie dowolnej oceny zebranego materiału dowodowego poprzez przyjęcie, iż twierdzenie powoda dotyczyły wadliwego wykonania posadzki przemysłowej o grubości 7 cm, a skoro stanowiła ona warstwę wykończeniową do której wykonania pozwany nie był zobowiązany, twierdzenia powoda o wadliwości wykonania tych prac były bezprzedmiotowe;

5.  błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść wyroku polegający na przyjęciu, iż pozwany nie wykonał warstwy kończącej na zjeździe do hali, albowiem powód nienależycie przygotował podłoże pod warstwę wykończeniową, dokonując zbyt płytkich wykopów pod posadzkę zjazdu do hali, w wyniku czego pozwany nie miał możliwości wykonania posadzek właściwych zaprojektowanych z betonu o grubości 7 cm w sytuacji, gdy strony dokonały zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, w zakresie grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej, rodzaju zbrojenia i oparcia w tym zakresie ustaleń przez Sąd I instancji na treści opinii biegłego J. W., bez dokonania jej wszechstronnej i rzetelnej analizy a w konsekwencji naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego przez przyjęcie, iż niewykonanie posadzki właściwej nie wynikało z nienależytego wykonania umowy, ale z wadliwej realizacji budynku i powód nie wykazał faktu nienależytego wykonania umowy przez pozwanego w zakresie wjazdu do hali;

6.  błąd w ustaleniach faktycznych, który miał wpływ na treść wyroku, polegający na przyjęciu iż łuszczenie i kruszenie wierzchniej warstwy płyty zjazdowej do hali było wynikiem wykonania posadzki w nieodpowiednich warunkach pogodowych, w których nie nastąpiło związanie masy betonowej w sytuacji, gdy powód dostarczał „podgrzewany” beton, pozwany, który jest podmiotem profesjonalnie świadczącym roboty budowlane, zarówno na etapie wykonywania prac, jak i na etapie postępowania sądowego nigdy nie podnosił, iż wylewał beton w warunkach atmosferycznych nie dostosowanych do wykonania prac zgodnie ze sztuką budowlaną oraz przy uwzględnieniu faktu, iż powstałe wady powierzchni betonowej mogły być skutkiem nieprawidłowego zatarcia betonu przez pozwanego i dokonywania dolewek betonowych celem wyrównania nierówności oraz w sytuacji oparcia ustaleń sądu I instancji w tym zakresie wyłącznie na opinii biegłego, który swoje ustalenia oparł wyłącznie na danych Instytutu (...) z pominięciem dokonania odkrywek i ustalenia rzeczywiście wykonanych przez pozwanego prac, jak również z pominięciem treści zeznań świadków i stron w zakresie wykonywanych prac;

7.  błąd w ustaleniach faktycznych polegający na przyjęciu, iż decyzja o wykonaniu wyrównania płyty w hali masą samopoziomującą była błędna, a wystarczyło dokonać frezowania płyty bez żadnych innych warstw dodatkowych w sytuacji, gdy nie było właściwej płyty nośnej (posadzki właściwej), pomimo iż strony podczas wykonywania prac za wiedzą inwestora dokonały zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, w zakresie grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej, rodzaju zbrojenia i oparcie w tym zakresie ustaleń przez sąd I instancji wyłącznie na opinii biegłego J. W., pomimo sprzeczności treści opinii z innym materiałem dowodowym, a w konsekwencji naruszenie art. 233 k.p.c. poprzez dokonanie dowolnej oceny zebranego w sprawie materiału dowodowego poprzez przyjęcie, iż skoro pozwany miał wykonać jedynie zabetonowanie płyty żelbetowej bez warstwy kończącej, to naprawa nierówności podłoża ponad dopuszczalne normy winna się sprowadzać do zamontowania siatki stalowej na istniejącej płycie a wartość kosztorysowa tych prac wynosi jedynie 5.922,76 zł.

8.  naruszenie przepisu postępowania, tj. art. 233 k.p.c. poprzez dowolną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego w postaci opinii biegłego J. W. i przyjęcie przez sąd I instancji, iż w płycie nośnej nie można wykonywać jakichkolwiek nacięć dylatacyjnych, niezależnie od grubości warstwy konstrukcyjnej, które to nacięcia robi się tylko w posadzce właściwej, pozwany nie mógł wykonać nacięć dylatacyjnych w sytuacji, gdy warstwa betonowa, którą miał wykonać pozwany stanowiła ostatnią warstwę posadzki przemysłowej (posadzkę właściwą) i z uwagi na zabudowę hali (słupy konstrukcyjne oraz powierzchnię przekraczającą 25 m 2) dylatacje nie tylko były możliwe do wykonania, ale ich wykonanie było konieczne;

9.  obrazę praw materialnego, tj. art 647 i nast. poprzez ich niezastosowanie i oparcie rozstrzygnięcia w niniejszej sprawie na przepisach umowy o dzieło;

10.  naruszenie przepisów postępowania, tj. art. 233 k.p.c. poprzez niezweryfikowanie opinii biegłego J. W. na gruncie opinii biegłego J. S. w sytuacji, gdy obie opinie były wydawane w takim samym stanie faktycznym, zaś zawierały odmienne ustalenia, a biegły J. W. powoływał się na opinie J. S. w zakresie wykonania posadzek jastrychowych na piętrze.

Wskazując na te zarzuty, szerzej omówione w uzasadnieniu apelacji, powód wniósł o uchylenie wyroku w zaskarżonym zakresie i przekazanie sprawy Sądowi I instancji do ponownego rozpoznania, pozostawiając temu sądowi rozstrzygnięcie odnośnie kosztów postępowania za II Instancję.

Pozwany złożył odpowiedź na apelację, w której wniósł o oddalenie apelacji w całości oraz o zasądzenie od powoda na jego rzecz kosztów postępowania apelacyjnego, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja powoda podlegała oddaleniu w całości jako bezzasadna. Żaden z przedstawionych w niej zarzutów nie okazał się trafny, co uniemożliwiało wydanie postulowanego orzeczenia o charakterze reformatoryjnym, a tym bardziej kasatoryjnym, o co wnioskował apelujący.

Tytułem uwag porządkujących Sąd Apelacyjny wskazuje, że zgodnie z treścią art. 9 ust, 4 ustawy z dnia 4 lipca 2019 r. o zmianie ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz niektórych innych ustaw (Dz.U.2019.1469), która w zasadniczej części weszła w życie w dniu 7 listopada 2020 r., do rozpoznania środków odwoławczych wniesionych i nierozpoznanych przed dniem wejścia w życie niniejszej ustawy stosuje się przepisy ustawy zmienianej w art. 1, w brzmieniu dotychczasowym. Skoro zatem, poddany pod osąd środek odwoławczy wniesiony został przed tą datą, do jego rozpoznania zastosowanie znajdują przepisy kodeksu postępowania cywilnego w brzmieniu nie uwzględniającym tej ustawy. Z kolei rozpoznanie sprawy na posiedzeniu niejawnym znajdowało oparcie w treści art. 15zzs 3 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz. U. poz. 374, 567, 568, 695, 875), przy uwzględnieniu, że z jednej strony w wynikającym z tego przepisu terminie żadna ze stron nie złożyła wniosku o rozpoznanie sprawy na rozprawie po doręczeniu im postanowienia Sądu Apelacyjnego z dnia 27 maja 2020 r. o skierowaniu sprawy do rozpoznania na posiedzeniu niejawnym, z drugiej zaś, że w uwarunkowaniach niniejszej sprawy nie zachodziły jakiekolwiek okoliczności które, uzasadniałyby potrzebę wyznaczenia takiej rozprawy pomimo braku takiego wniosku.

Wbrew stanowisku skarżącego, Sąd I instancji właściwie ustalił stan faktyczny sprawy, a następnie zastosował do niego adekwatną ocenę prawną. Sąd II instancji podziela i przyjmuje za własne tak jego ustalenia faktyczne, jak i prawne, co zwalnia go z obowiązku ich powielania, szczególnie wobec obszernego przytoczenia ich powyżej. W sytuacji bowiem, gdy sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379, z dnia 14 lutego 1938 r., C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83). Dostatecznej podstawy do ich weryfikacji w postulowanym przez skarżącego kierunku nie mogły stanowić zgłoszone przez niego zarzuty. Motywy uzasadnienia Sądu Okręgowego zostaną zatem przywołane poniżej jedynie w zakresie niezbędnym do odniesienia się do zarzutów skarżącego.

Przechodząc do omówienia wywiedzionej przez powoda apelacji, w pierwszej kolejności należało rozważyć zarzuty dotyczące postępowania dowodowego. Dopiero bowiem przesądzenie poprawności stosowania prawa w tej płaszczyźnie (i co za tym idzie uznanie ustaleń faktycznych za prawidłowe) otwiera drogę do oceny prawidłowości zastosowania przez Sąd I instancji przepisów prawa materialnego.

Jak jednolicie wskazuje się w judykaturze, obowiązek rozpoznania sprawy w granicach apelacji (art. 378 § 1 k.p.c.) oznacza, co do zasady, związanie Sądu odwoławczego zarzutami naruszenia prawa procesowego (tak Sąd Najwyższy m.in. w uchwale z dnia 31 stycznia 2008 r., sygn. akt III CZP 49/07), za wyjątkiem oczywiście tego rodzaju naruszeń, które skutkują nieważnością postępowania. Sąd Apelacyjny nie dostrzegł ich wystąpienia w rozpoznawanej sprawie.

W zakresie przepisów prawa procesowego powód pierwszoplanowo podniósł zarzut niekompletności materiału dowodowego, polegający na oddaleniu wniosku o uzupełniające przesłuchanie stron na okoliczność dokładnego ustalenia prac zleconych i wykonanych przez pozwanego, czasu ich wykonywania, zmian w projekcie w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki i ich grubości, czy też rozumienia przez strony pojęć ujętych w umowie z 12 lutego 2015 r. Jako podstawę prawną zarzucanych naruszeń powód przepis art. 217 § 1 k.p.c. oraz art. 232 k.p.c. Sąd Apelacyjny wyjaśnia na wstępie, że zarzut dotyczący nieprzeprowadzenia wnioskowanego przez stronę dowodu na okoliczności istotne, osadzony jest wprost na przepisie art. 217 § 3 k.p.c. i to on winien być powołany przez powoda w apelacji jako podstawa tak sformułowanego zarzutu. Przepis art. 217 § 1 k.p.c. adresowany jest wyłącznie do stron, a zatem Sąd I instancji nie mógł go naruszyć. Zaznaczenia wymaga również, że zakres znaczeniowy dyspozycji art. 232 k.p.c. sprowadza się do określenia – w znaczeniu procesowym – obowiązków dowodowych stron i możliwości kreowania przez sąd postępowania dowodowego z urzędu. Jako że adresatem normy zawartej w art. 232 zd. 1 k.p.c. są strony postępowania, sąd co do zasady nie może jej naruszyć. Z kolei w art. 232 zd. 2 k.p.c. przewidziana jest możliwość przeprowadzenia postępowania dowodowego z urzędu, w związku z czym skuteczny zarzut naruszenia tego przepisu ogranicza się do sytuacji, w których sąd zaniechał przeprowadzenia określonego dowodu pomimo istnienia takiej potrzeby, co skutkowało dokonaniem wadliwych ustaleń faktycznych. W realiach niniejszej sprawy w ogóle nie było mowy o przeprowadzaniu przez Sąd Okręgowy dowodów z urzędu, stąd też już choćby z tego względu Sąd I instancji nie mógł postąpić sprzecznie z treścią art. 232 k.p.c.

Kolejno podkreślić należy, że poddanie ocenie sądu odwoławczego postanowienia Sądu Okręgowego, oddalającego wniosek o przeprowadzenie dowodu z uzupełniającego przesłuchania stron, wymagało - obok zgłoszenia zastrzeżenia, o którym mowa w art. 162 k.p.c. - również zaskarżenia tego orzeczenia w trybie art. 380 k.p.c., w ramach apelacji. Jak słusznie wskazał Sąd Najwyższy w postanowieniu z dnia 25 października 2017 r., II PZ 23/17, warunkiem koniecznym przeprowadzenia oceny niezaskarżalnego postanowienia na podstawie art. 380 k.p.c., jest zamieszczenie w środku zaskarżenia wniosku w tym przedmiocie. Jeżeli w sprawie występuje zawodowy pełnomocnik, wniosek powinien być sformułowany jednoznacznie, gdyż nie ma podstaw do przypisywania pismom wnoszonym przez takiego pełnomocnika treści wprost w tych pismach niewyrażonych. W braku takiego wniosku przeprowadzenie kontroli nie jest dopuszczalne. Pogląd powyższy urzeczywistnia opisany pogląd – jednolicie prezentowany na tle art.. 378 § 1 k.p.c. - o związaniu sądu odwoławczego zarzutami naruszenia prawa procesowego. Skoro zatem nie został zgłoszony przez powoda, powiązany z zarzutem nieprzeprowadzenia tego dowodu wniosek o poddanie decyzji procesowej Sądu I instancji w tym przedmiocie kontroli instancyjnej, to tym samym kwestia ta co do zasady nie mogła podlegać badaniu w ramach procedury odwoławczej.

Kontynuując wywód, Sąd Apelacyjny wskazuje, że skoro wniosek dowodowy powoda w tym przedmiocie został oddalony, a zatem - w znaczeniu procesowym - na etapie postępowania odwoławczego wniosek ten został już rozpoznany, to całkowicie niezrozumiały jest brak jego ponowienia w apelacji. Bez tego brak jest bowiem wniosku dowodowego, który w ogóle mógłby podlegać ocenie sądu odwoławczego z punktu widzenia ewentualnej potrzeby uzupełnienia postępowania dowodowego w tym przedmiocie. Skoro zaś, jak wynika w apelacji, to właśnie w treści tego dowodu powód upatrywał podstaw do uznania za wykazaną zarówno samej szkody, jak i jej wysokości, brak takiego wniosku – przy braku jakichkolwiek przesłanek do przeprowadzenia tego dowodu z urzędu (art. 232 zd. 2 k.p.c.), samoistnie dyskwalifikował skuteczność wniesionego środka odwoławczego w tym zakresie.

Już tylko uzupełaniająco Sąd odwoławczy zauważa, że ustanowienie przez stronę powodową nowego pełnomocnika procesowego nie otwiera możliwości nieograniczonego przywoływania nowych dowodów, na co słusznie zwrócił uwagę Sąd I instancji. Co istotne, powód, w piśmie datowanym na 3 października 2018 r. (k. 586-589), zawierającym zastrzeżenia do opinii biegłego sądowego, wniósł o uzupełniające przesłuchanie stron na okoliczność ustalenia jakie dokładnie prace wykonał pozwany, jakie zmiany strony wprowadzały do umowy, jaki był jej zakres oraz co strony rozumiały pod pojęciem „posadzka przemysłowa” i „wylewka betonowa”. Sąd Apelacyjny podkreśla, że kwestia łączącej strony umowy, a w szczególności wykładni użytych w niej pojęć, stanowiła istotę sporu stron od początku postępowania, kiedy to strony ujawniły swoje stanowiska procesowe. Podnoszone aktualnie w apelacji twierdzenia, jakoby kwestia ta nabrała waloru istotności dopiero po sporządzeniu opinii przez biegłego, są więc bezpodstawne, zwłaszcza, że powołany przez sąd biegły nie czynił ustaleń w zakresie poszczególnych ustaleń stron umowy, odwołując się wyłącznie do literalnej treści tej umowy. Co więcej, treść opinii wydanej przez biegłego na potrzeby konkretnego postępowania z całą pewnością nie może stanowić podstawy do formułowania wniosków dowodowych zmierzających do weryfikacji stanu faktycznego stanowiącego podstawę sporządzenia ekspertyzy.

Wbrew błędnemu przekonaniu powoda, Sąd I instancji nie uchybił także obowiązkowi wynikającemu z art. 233 § 1 k.p.c. Omawiany przepis stanowi, że Sąd ocenia wiarogodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału. Przepis ten, przy uwzględnieniu także wymogów stawianych uzasadnieniu orzeczenia przez art. 328 § 2 k.p.c. (w brzmieniu znajdującym zastosowanie w sprawie) nakłada na Sąd obowiązki: wszechstronnego rozważenia zebranego materiału, uwzględnienia wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, skonkretyzowania okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, wskazania jednoznacznego kryterium oraz argumentacji pozwalającej - wyższej instancji i skarżącemu - na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodu za wiarygodny bądź jego zdyskwalifikowanie, przytoczenia w uzasadnieniu wyroku dowodów, na których sąd się oparł, i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności.

Idąc dalej, dla skuteczności zarzutu naruszenia tego przepisu nie wystarcza samo stwierdzenie strony odwołującej się o wadliwości ustaleń faktycznych, z jednoczesnym przywołaniem stanu faktycznego, który w jego przekonaniu odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie Sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący winien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłuszne im je przyznając. Jeśli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko wówczas, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo - skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak Sąd Najwyższy w utrwalonym od dawna orzecznictwie, m.in. wyrok z dnia 23 stycznia 2001 r., sygn. akt IV CKN 970/00).

Przekładając powyższe rozważania na kanwę rozpoznawanej sprawy, za chybioną Sąd Apelacyjny uznał grupę zarzutów kwestionującą dokonaną przez Sąd I instancji ocenę materiału dowodowego, w tym w szczególności opinii biegłego J. W., z uwagi na okoliczność nieuwzględnienia poczynionych przez strony zmian w umowie z 12 lutego 2015 r. dotyczących warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej oraz rodzaju zbrojenia. W tym zakresie apelujący podnosił, iż w związku ze zmianami dokonanymi w projekcie budowalnym zmieniony został zakres prac, jakie miał wykonać pozwany. I tak, strony miały ustalić inny rodzaj zbrojenia, tj. w miejsce zbrojenia rozproszonego przewidziano siatkę żelbetową, zrezygnowano z warstwy posadzki przemysłowej o grubości 7 cm oraz w miejsce warstwy określonej w projekcie jako płyta betonowa (b25) ze zbrojeniem rozproszonym 15 cm przyjęto płytę betonową o grubości 25-30 cm. Sąd Apelacyjny zauważa jednak, że sam powód, powołując się bezpośrednio na umowę z dnia 12 lutego 2015 r., określił w pozwie przedmiot umowy w sposób analogiczny, jak opisany w jej § 1, tj. wykonanie posadzki przemysłowej na betonie b25 na powierzchni 380 m 2 bez warstwy kończącej oraz wylewki betonem b25 na powierzchni 135 m 2 bez warstwy kończącej, a także wylewki betonowej b25 przed budynkiem wraz z warstwą kończącą na powierzchni 94 m 2 (strona 2 pozwu). Jednocześnie, w umowie nie zawarto odwołania do projektu budowalnego, który miałby precyzować m.in. parametry techniczne poszczególnych elementów, grubość posadzki przemysłowej, czy wylewki, a który stanowiłby integralną część umowy, wiążąc w ten sposób strony kontraktu. Pozwany natomiast, już w odpowiedzi na pozew, zaprzeczył, jakoby otrzymał od powoda jakikolwiek projekt, specyfikację, czy dokumentację techniczną, na podstawie której miał wykonać przedmiot umowy (strona 2 odpowiedzi na pozew - k. 49). Sąd Apelacyjny szczególnie zwraca uwagę na zapis zawarty w § 4 analizowanej umowy, zastrzegający, iż wszelkie zmiany Umowy wymagają zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności.

W tym miejscu pierwszoplanowo wyjaśnienia wymaga, że zastrzeżenie formy szczególnej, której niezachowanie pociąga nieważność czynności prawnej ( ad solemnitatem), może wynikać z przepisu ustawy lub z woli stron. Przepis art. 73 § 1 k.c. dotyczy formy ad solemnitatem ograniczonej do wypadku, gdy przepis ustawy przewiduje jako formę szczególną czynności prawnej formę pisemną i wyraźnie wprowadza rygor nieważności. W obrocie cywilnoprawnym, zgodnie z zasadą swobody umów (art. 353 1 k.c.) strony mogą w dowolnej formie kształtować stosunki umowne. Dopuszczalne jest zatem zawarcie umowy o formie ( pactum de forma) przewidującej, iż określona czynność prawna (także następcza względem zawarcia umowy) może być dokonana między nimi w formie szczególnej i zastrzegającej rygor jej niezachowania. Rygor materialno-prawny takiego postanowienia zakreśla art. 76 k.c., stanowiący, że „czynność dochodzi do skutku tylko przy zachowaniu zastrzeżonej formy”. Według przeważającego poglądu, sankcja ta w istocie oznacza nieważność czynności prawnej dokonanej w formie nieodpowiadającej formie szczególnej zastrzeżonej pod rygorem nieważności.

Transponując powyższe uwagi natury teoretycznej na grunt niniejszej sprawy, wskazać należy, że podnoszone przez powoda twierdzenia, dotyczące wprowadzenia do umowy z 12 lutego 2015 r. zmian w zakresie warstw wchodzących w skład posadzki przemysłowej na gruncie, grubości i sposobu wykonania płyty żelbetowej i rodzaju zbrojenia, nie mogą zostać uwzględnione. Zmiana taka - zgodnie z ustaleniami samych stron umowy - powinna bowiem przybrać formę pisemnego aneksu do umowy. Jak zauważono powyżej, z umowy jednoznacznie wynika, że wszelkie jej zmiany wymagają formy pisemnej pod rygorem nieważności. Zapis w tym zakresie nie zawiera żadnych ograniczeń i wyłączeń. Skoro więc strony nie sporządziły aneksu w formie pisemnej, dalsze ustalenia stron w kontekście przedmiotu umowy i jej postanowień uznać należy za nieważne.

W obliczu powyższego Sąd Apelacyjny w pełni podziela konkluzję Sądu Okręgowego zgodnie z którą, skoro umowa z dnia 12 lutego 2015 r. w § 1 pkt 1 lit a) zawierała zapis, że posadzka ma być wykonana „bez warstwy kończącej", to całokształt argumentacji powoda dotyczącej wadliwego wykonania posadzki przemysłowej o grubości 7 cm (warstwy kończącej) jest bezprzedmiotowy albowiem nie stanowiła ona przedmiotu umowy i tym samym nie można mówić o nienależytym wykonaniu umowy w tym zakresie. Co więcej, powód załączył wraz z pozwem jednostronny protokół odbioru końcowego robót, sporządzony 31 marca 2015 r., stanowiący de facto opis przebiegu prac oraz zastrzeżeń i nieprawidłowości z punktu widzenia strony powodowej. Na stronie 4 tego protokołu zawarto „Wypis z projektu”, wymieniający m.in. posadzkę przemysłową 7 cm i płytę betonową (b25) ze zbrojeniem rozproszonym 15 cm. Skoro powód w treści tego jednostronnego dokumentu rozróżniał płytę betonową od posadzki przemysłowej, podnoszone obecnie przez niego twierdzenia, jakoby pozwany miał wykonać jednolitą płytę betonową, są całkowicie niewiarygodne. Wbrew błędnemu przekonaniu apelującego, opiniujący w sprawie biegły sądowy J. W. prawidłowo założył, iż umowny zakres robót pozwanego obejmował tylko prace betoniarskie związane z wylaniem płyty żelbetowej, stanowiącej jedną z warstw posadzki przemysłowej w budynku, natomiast warstwę kończącą stanowiła posadzka przemysłowa o grubości 7 cm. Reasumując, podnoszone przez powoda twierdzenia, jakby strony zrezygnowały z posadzki przemysłowej, nie tylko nie znajdują oparcia w materiale dowodowym sprawy, ale przede wszystkim stanowią naruszenie zasady ad solemnitatem, do której strony same się odwołały zawierając przedmiotową umowę.

Sąd Apelacyjny podziela również poczynione przez Sąd I instancji ustalenia faktyczne, zgodnie z którymi zakres prac, jakie pozwany wykonał w hali, potwierdza ilość betonu zamówionego przez powoda i dostarczonego w dniu 19 lutego 2015 r. do wykonania prac betoniarskich, tj. 80 m 3. Jak wyjaśnił biegły W., zapotrzebowanie betonu można ustalić w oparciu o powierzchnię (380 m 2 + 135 m 2) i jej grubość (15 cm), tj. 515 m 2 x 0,15 m = 77,25 m 3. Z ilości betonu, którą dostarczył powód możliwe było wylanie posadzki wyłącznie o grubości 15 cm, nie zaś 30 cm, jak utrzymuje skarżący. Apelujący nie odniósł się do powyższego wyliczenia biegłego, poprzestając wyłącznie na ogólnikowym zakwestionowaniu wartości dowodowej opinii z uwagi na brak wykonania prac odkrywkowych celem zbadania grubości posadzki. W czasie ustnego przesłuchania biegłego na rozprawie w dniu 17 października 2018 r., obecny wówczas powód i jego pełnomocnik, pomimo możliwości dopytania biegłego o ww. kwestie, ograniczyli się wyłącznie do pytań w zakresie grubości masy samopoziomującej M., pomijając temat grubości płyty betonowej, do której skarżący nawiązuje w zarzutach apelacyjnych. W obliczu tego rodzaju zaniechań, Sad Apelacyjny uznał twierdzenia powoda, jakoby z wykazanej w procesie ilości dostarczonego betonu pozwany wykonał płytę o grubości 30 cm za niewykazane.

Powód zarzuca Sądowi I instancji błędne przyjęcie, iż łuszczenie i kruszenie wierzchniej warstwy płyty zjazdowej do hali było wynikiem wykonania posadzki w nieodpowiednich warunkach pogodowych, podczas gdy w rzeczywistości mogło stanowić wynik nieprawidłowego zatarcia betonu przez pozwanego i dokonywania przez niego dolewek celem wyrównania powierzchni. Jednocześnie wskazuje, że dostarczył beton podgrzany, co ma podważać zasadność poczynionych przez Sąd Okręgowy ustaleń w tym zakresie. Sąd Apelacyjny dostrzega, iż Sąd I instancji, opierając się na opinii biegłego W., przyjął, że łuszczenie się i kruszenie wierzchniej warstwy płyty zjazdowej do hali było wynikiem wykonania posadzki w nieodpowiednich warunkach pogodowych, w których nie nastąpiło związanie masy betonowej (ujemna temperatura powietrz w nocy). W tym kontekście zaznaczenia wymaga, że za zamówienie i dostarczenie betonu na teren prac odpowiedzialny był powód. Pozwany natomiast wykonał zlecone mu prace w momencie dostarczenia betonu do miejsca jego wbudowania, nie mając tym samym wpływu na to, kiedy powód zamówił i dostarczył beton na budowę, jakiej jakości, oraz jakie panowały wówczas temperatury. W dniu wylania betonu na zjeździe do hali, tj. 16 lutego 2015 r., bezsprzecznie panowały temperatury ujemne, które spowodowały niezwiązanie masy betonowanej. Woda w mieszance betonowej zamarzła, co w dalszym okresie skutkowało łuszczenie się i wykruszaniem betonu z powierzchni żelbetowej. W zaistniałych warunkach atmosferycznych Inspektor Nadzoru Inwestorskiego nie powinien zezwalać na betonowanie zjazdu lub winien zażądać dostawy betonu z dodatkami umożliwiającymi użycie go w obniżonych temperaturach. Twierdzenia powoda, jakoby dostarczył beton podgrzewany, nie znajdują natomiast żadnego potwierdzenia w materiale dowodowym sprawy i zdaniem Sądu Apelacyjnego stanowią wyłącznie wyraz przyjętej strategii procesowej na użytek niniejszego postępowania. W obliczu powyższego, podejmowane przez powoda próby przerzucenia na pozwanego odpowiedzialności za łuszczenie się i wykruszanie betonu, czy też sugestie, iż są one skutkiem nieprawidłowego zatarcia i dokonywaniem dolewek przez pozwanego, z całą pewnością nie mogą się ostać, zwłaszcza, że biegły w trakcie składania ustnych wyjaśnień, wprost wskazywał, iż złuszczenie betonu nie może wynikać z dolewek, jak sugeruje powód, a jest efektem wyłącznie niewłaściwej temperatury powietrza. Sąd Apelacyjny stoi także na stanowisku, że biegły W. prawidłowo wywiązał się z polecenia sporządzenia opinii w oparciu o taki materiał, jakim dysponował w niniejszej sprawie, w tym również na podstawie zeznań świadków w zakresie, w jakim nadawały się one do bezstronnej weryfikacji z wykorzystaniem posiadanych przez biegłego wiadomości specjalnych.

Na uwzględnienie nie zasługuje również zarzut błędnego przyjęcia przez Sąd I instancji, iż w płycie nośnej nie można wykonywać jakichkolwiek naciąć dylatacyjnych niezależnie od grubości warstwy konstrukcyjnej, które robi się tylko w posadzce właściwej. Sąd Apelacyjny wskazuje, że podnoszona przez powoda kwestia konieczności wykonania dylatacji z uwagi na słupy konstrukcyjne oraz grubość posadzki pojawiła się dopiero w momencie wygłaszania przez pełnomocników mów końcowych. Pomimo zaś, iż w dniu 17 października 2018 r., kiedy to zamknięto rozprawę, Sąd Okręgowy dopuścił dowód z ustnej uzupełniającej opinii biegłego sądowego J. W., umożliwiając w ten sposób obecnym na posiedzeniu stronom dopytanie biegłego o kwestie sporne, w tym takie właśnie jak konieczność wykonania dylatacji z uwagi na słupy konstrukcyjne oraz grubość posadzki, co niewątpliwie wymaga wiedzy specjalistycznej, strona powodowa nie skorzystała z możliwości zweryfikowania swojego stanowiska. Podnoszone zatem aktualnie twierdzenia powoda w tym zakresie uznać należy za spóźnione. Sąd odwoławczy natomiast w pełni podziela stanowisko Sądu Okręgowego, który za biegłym W. przyjął, iż wyrównanie warstwy konstrukcyjnej powinno sprowadzać się tylko do frezowania, a następnie do wykonania posadzki właściwej, zgodnie z projektem budowlanym. Skoro zaś pozwany nie wykonał wszystkich elementów warstw posadzek tj. posadzki właściwej ( o grubości 7 cm), gdyż nie był do tego zobowiązany (w hali) oraz nie było to możliwe z przyczyn od niego niezależnych (na wjeździe), to powód nie mógł ponieść szkody z tego tytułu.

Już tylko uzupełniająco Sąd Apelacyjny wskazuje, że w obliczu prawidłowego ustalenia przez Sąd I instancji zakresu koniecznych prac naprawczych w zakresie wyrównania nierówności zabetonowania płyty żelbetowej nośnej podposadzkowej, przyjąć należy, iż decyzja stron o wykonaniu wyrównania płyty w hali masą samopoziomującą była błędna. Jak już akcentowano powyższej, nie sposób mówić o wadliwym wykonaniu przez pozwanego posadzki przemysłowej o grubości 7 cm, podczas gdy warstwa ta nie stanowiła przedmiotu umowy stron i nie była przez pozwanego wykonana. Co więcej, wbrew przekonaniu skarżącego, nie można również przyjąć, iż strony kwalifikowały masę M. jako posadzkę przemysłową, nawet pomimo przywołanych w apelacji, odmiennych twierdzeń pozwanego w tym zakresie. Zaznaczenia wymaga bowiem, że jej wykonanie pojawiło się dopiero wówczas, gdy strony zgodnie uznały, iż płyta żelbetowa nośna podposadzkowa wymaga naprawy, a zatem już po wykonaniu przez pozwanego przedmiotu umowy. Wylanie masy samopoziomującej M. może być co najwyżej zakwalifikowane jako uzgodniony przez strony i zaakceptowany przez inwestora sposób usunięcia wad płyty betonowej w hali. Podnoszone przez powoda zarzuty dotyczące ewentualnego przeterminowania masy M. pozostają zatem irrelewantne z punktów widzenia kierunku rozstrzygnięcia sprawy.

Skarżący podejmuje nadto próbę podważenia wartości dowodowej opinii biegłego sądowego J. W. z uwagi na okoliczność, iż wysnute przez niego wnioski różnią się od rozważań poczynionych w tożsamym stanie faktycznym przez biegłego sądowego J. S. na potrzeby postępowania sądowego toczącego się przed Sądem Rejonowym Szczecin-Centrum w Szczecinie pod sygnaturą akt XI GC 428/16. Sugestie powoda, jakoby obowiązkiem Sądu I instancji było zweryfikowanie treści opinii biegłego J. W. na gruncie opinii sporządzonej przez J. S., jest całkowicie chybione. Podkreślić należy, iż dowód z opinii biegłego jest dowodem o specyficznym charakterze, którego zasadniczym celem jest dostarczenie sądowi tzw. wiadomości specjalnych (art. 278 k.p.c.), a więc informacji naukowych lub dotyczących wiedzy technicznej (branżowej), przekraczających swym zakresem zasób wiedzy powszechnej. Zważyć należy, że opinia biegłego, pomimo jej specyficznego charakteru, jak każdy inny środek dowodowy podlega ocenie sądu na podstawie art. 233 § 1 k.p.c. Sąd nie dokonuje oceny wiarygodności opinii lecz ocenia ją pod względem fachowości, rzetelności czy logiczności, może także pomijać oczywiste pomyłki czy błędy rachunkowe. Oceniając opinię biegłego sąd powinien uwzględniać takie kryteria, jak poziom wiedzy biegłego, podstawy teoretyczne opinii, sposób motywowania sformułowanego stanowiska, stopień stanowczości wyrażonych w niej ocen, zgodność z zasadami logiki i wiedzy powszechnej (wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z 25.06.2009 r., V ACa 139/09, OSA w Katowicach 2009, nr 4, poz. 8). Nie może jednak nie podzielać poglądów biegłego, czy w ich miejsce wprowadzać własnych stwierdzeń (wyrok Sądu Najwyższego z 19 grudnia 1990 r., I PR 148/90, OSP 1991, nr 11, poz. 300). Dokonanie przez Sąd weryfikacji opinii sporządzonej przez biegłego W. w kontekście treści opinii wydanej na potrzeby innego postępowania sądowego, toczącego się pomiędzy stronami niniejszego sporu, dotyczy niewątpliwie wiedzy specjalnej, co w obliczu poczynionych powyżej rozważań uznać należy za niedopuszczalne. Co więcej, podniesiony przez powoda zarzut nie został w żaden sposób osadzony w realiach przedmiotowego sporu, co samoistnie powoduje, iż uchybia się on kontroli instancyjnej Sądu. Lakoniczne i ogólnikowe stwierdzenie, iż wydane przez dwóch biegłych sądowych opinie różnią się od siebie z całą pewnością jest niewystarczające dla zdyskredytowania waloru dowodowego ekspertyzy J. W..

Jako indyferentny dla kierunku rozstrzygnięcia sprawy ocenić z kolei należało zarzut naruszenia art. 647 i nast. k.c., co miałoby przejawiać się w błędnej kwalifikacji umowy łączącej strony jako umowy o dzieło, zamiast jako umowy o roboty budowlane. Sąd Apelacyjny nie dostrzega bowiem, podobnie jak sam apelujący w swoim środku odwoławczym, w jaki sposób postulowana zmiana oceny charakteru prawnego tej umowy miałaby zmodyfikować odpowiedzialność odszkodowawczą pozwanego, opartą przecież na ogólnej zasadzie, zdefiniowanej w art. 471 k.c. Jedynie zatem na marginesie Sąd Apelacyjny zauważa, że to na powodzie spoczywał obowiązek wykazania, że przedmiotowa umowa posiadała tego rodzaju cechy, które uzasadniały jej kwalifikację jako umowy o roboty budowlane, skoro się na tą okoliczność powoływał. W jego stanowisku procesowym, z uwzględnieniem apelacji, skutecznych argumentów tym zakresie dopatrzyć się nie sposób

Sąd Apelacyjny dodatkowo zauważa, że w toku procesu powód nie zaoferował jakiegokolwiek dowodu pozwalającego na ustalenie, jakie konkretnie prace winny być wykonane, aby doprowadzić przedmiot łączącej strony umowy do postulowanego przez niego stanu. W opinii biegły W. w całości zdyskredytował bowiem przydatność w tym zakresie dołączonego do pozwu kosztorysu, w oparciu o który konstruowane było dochodzone pozwem roszczenie. Do stanowiska biegłego w tym zakresie powód w żaden sposób się nie odniósł, nie przedstawił również jakiegokolwiek wiarygodnego dowodu, który miałby racjonalizować potrzebę zrealizowania objętych nim prac. Już tylko z tych przyczyn niepodobna jest przyjąć, że powód udowodnił w procesie zakres oraz wysokość poniesionej przez siebie szkody, a zatem podstawową prawotwórczą przesłankę dochodzonego przez siebie roszczenia.

Dla wyczerpania krytyki argumentacji skarżącego Sąd Apelacyjny wskazuje, że w okolicznościach niniejszej sprawy, nie zachodziła żadna z podstaw wydania wyroku kasatoryjnego, przewidziana w art. 386 § 4 k.p.c. (istota sprawy została rozpoznana, nie zachodziła potrzeba przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości, nie ma też mowy o nieważności postępowania. W uwarunkowaniach niniejszej sprawy powód mógł jedynie wnioskować w apelacji o zmianę zaskarżonego wyroku, do czego wszakże konieczne było skuteczne podważenie opinii biegłego W., również poprzez zaoferowanie dodatkowych i możliwych do przeprowadzenia przed Sądem odwoławczym – z punktu widzenia normy art. 381 k.p.c. – dowodów. Jakiejkolwiek aktywności w tym zakresie, w szczególności poprzez złożenie wniosku o przeprowadzenie dowodu z opinii innego biegłego lub choćby o wydanie opinii uzupełniającej przez biegłego W., powód nie przejawił. W tym kontekście niepodobna jest ustalić na jakiej podstawie – zdaniem skarżącego – Sąd II instancji mógłby dokonać odmiennej, niż Sąd Okręgowy, oceny istotnych dla rozstrzygnięcia okoliczności sprawy. Wywód apelacji w tym przedmiocie stanowi wyłącznie polemikę ze stanowiskiem Sądu Okręgowego, dodatkowo opartą na wersji przebiegu zdarzeń, która dopiero w wyniku dodatkowego przesłuchania stron mogłaby ewentualnie być ustalona.

Z tych też względów należało orzec jak w punkcie I sentencji, na podstawie art. 385 k.p.c. Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania apelacyjnego zapadło w pkt II wyroku, zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu wyrażoną w art. 98 § 1 i 3 k.p.c. Powód przegrał postępowanie apelacyjne w całości, co skutkowało obowiązkiem poniesienia przez niego kosztów zastępstwa procesowego strony przeciwnej, których wysokość została ustalona w stawce minimalnej, na podstawie § 2 pkt 6 w zw. z § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

Leon Miroszewski Artur Kowalewski Małgorzata Gawinek