Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III C 1437/19

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 14 października 2020 r.

Sąd Rejonowy Szczecin-Centrum w Szczecinie III Wydział Cywilny

w składzie następującym:

Przewodniczący:

SSR Justyna Barczyk-Swalska

Protokolant:

sekretarz sądowy Karolina Skiba

po rozpoznaniu w dniu 14 października 2020 r. w Szczecinie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) Spółka Akcyjna w S.

przeciwko P. B.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3 291, 37 zł ( trzy tysiące dwieście dziewięćdziesiąt jeden złotych trzydzieści siedem groszy ) wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia 24 kwietnia 2018 roku do dnia zapłaty

II.  zasądza od pozwanego na rzecz powoda kwotę 182 zł ( sto osiemdziesiąt dwa złote ) tytułem zwrotu kosztów procesu

Sygn. akt III C 1437/19

UZASADNIENIE

W dniu 24 kwietnia 2018 roku powód (...) S.A. z siedzibą w S. wniósł do Sądu Rejonowego w Sopocie I Wydziału Cywilnego o zasądzenie od P. B. kwoty 3 291,37 zł wraz z odsetkami ustawowymi liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty i kosztami procesu.

W uzasadnieniu pozwu powód podał, iż dochodzi swojego roszczenia na podstawie art. 43 pkt. 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Gwarancyjnych jako regresu za wypłacone przez powoda odszkodowanie w związku ze szkodą spowodowaną przez pozwanego P. B., powstałą na skutek zdarzenia komunikacyjnego zaistniałego w dniu 23 października 2017 roku w S.. W wyniku tego zdarzenia pozwany kierując pojazdem marki B. o nr rej. (...) ( ubezpieczonym z tytułu OC w powodowym towarzystwie ubezpieczeniowym), doprowadził do kolizji, w której uszkodzeniu uległ pojazd marki B. o nr rej. (...), a następnie zbiegł z miejsca zdarzenia, nie pozostawiając w miejscu kolizji swoich danych osobowych.

Nakazem zapłaty z dnia 10 maja 2018 roku Starszy Referendarz Sądowy w Sądzie Rejonowym w Sopocie wydał nakaz zapłaty zgodnie z żądaniem pozwu.

W sprzeciwie od nakazu zapłaty pozwany wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz o zasądzenie od powoda na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania, jednocześnie wniósł zarzut niewłaściwości miejscowej Sądu Rejonowego w S. do rozpoznania niniejszej sprawy. W uzasadnieniu swojego stanowiska, przyznał, że w dniu 23 października 2017 roku, podczas parkowania swojego pojazdu na parkingu przed przedszkolem do którego uczęszcza dziecko pozwanego, uszkodził pojazd marki B. (...). Wskazał jednak, że w uszkodzonym pojeździe nikogo nie było. Wobec powyższego udał się do przedszkola ustalić, czy uszkodzony pojazd nie należy do któregoś z rodziców. Po bezskutecznej próbie wrócił na miejsce zdarzenia i okazało się że uszkodzony pojazd odjechał. Cała sytuacja trwała ok. pięciu minut. W ocenie pozwanego w niniejszej sprawie nie mamy do czynienia ze zbiegnięciem z miejsca zdarzenia, lecz chwilowym oddaleniem usprawiedliwionym okolicznościami sprawy. A zatem w jego ocenie roszczenie dochodzone pozwem jest bezzasadne. Pozwany zakwestionował również wysokość roszczenia powoda.

W replice na powyższe powód powołując się na treść notatki policyjnej wskazał, że pozwany zarysował auto poszkodowanego, a następnie uciekł z miejsca zdarzenia, zaś sprawcę kolizji ustaliła dopiero policja. Powód podkreślił, że obowiązujące przepisy prawa nakazują sprawcy po doprowadzeniu do zderzenia z innym pojazdem podjąć aktywność w postaci pozostawienia danych osobowych i danych dot. ubezpieczenia OC na miejscu zdarzenia i nic nie zwalnia sprawcy z tego obowiązku.

Nadto wskazał, że wypłacone odszkodowanie zgodne jest zarówno z dokonanymi w sprawie ustaleniami i zgromadzoną dokumentacją.

Postanowieniem z dnia 23 sierpnia 2018 roku Sąd Rejonowy w Sopocie przekazał sprawę do rozpoznania tut. Sądowi Rejonowemu.

Na rozprawie w dniu 1 lipca 2020 roku pozwany cofnął zarzut co do kwestionowania wysokości szkody.

Sąd Rejonowy ustalił następujący stan faktyczny:

W dniu 23 października 2017 roku przed godziną 9:00 K. T. udała się samochodem marki B. o nr rej. (...), aby odwieźć swoją córkę do szkoły zlokalizowanej w S. przy ul. (...). Kobieta zaparkowała swój pojazd na wysokości posesji nr (...), a następnie odprowadziła córkę do szkoły.

Około godziny 9:00 P. B., kierując pojazdem marki B. o nr rej. (...), podczas wykonywania manewru omijania w związku z parkowaniem uszkodził prawidłowo zaparkowany samochód osobowy marki B. o nr rej. (...), którym chwilę wcześniej przyjechała K. T..

W chwili zdarzenia K. T. nie było w samochodzie ani w jego pobliżu. Pozwany zaś nie czekając na nią oddalił się od miejsca zdarzenia.

Po odprowadzeniu córki do szkoły i powrocie do samochodu K. T. znalazła za wycieraczką swojego samochodu karteczkę pozostawioną przez nieustaloną osobę, na której było napisane, że sprawcą zdarzenia był kierujący pojazdem marki B. o nr ZS 050CH.

Poszkodowana wróciła do szkoły i zadzwoniła na policję. Po upływie ok. godziny policja oddzwoniła do poszkodowanej informując, że znalazła sprawcę wykroczenia i poleciła jej, aby ponownie przyjechała na miejsce zdarzenia, celem ustalenia szczegółów kolizji. Na miejsce zdarzenia wezwano również pozwanego.

Wina sprawcy zdarzenia P. B. została stwierdzona w trybie postępowania mandatowego przeprowadzonego przez Wydział Ruchu Drogowego Komendy Miejskiej Policji w S., który za spowodowanie powyżej wskazanej kolizji nałożył na niego mandat karny w wysokości 220 zł. Pozwany nie negował swojej winy i przyjął mandat, a następnie podał dane swojego ubezpieczyciela.

W wyniku kolizji w pojeździe poszkodowanej uszkodzeniu uległa felga lewa z przodu ( wgniecenie), a także przedni lewy błotnik oraz zderzak.

Dowód:

- karta zdarzenia drogowego – kolizja – k. 22 – 23;

- notatka informacyjna o zdarzeniu drogowym – k. 24 ;

- dokumentacja z policji – koperta k. 98;

- zeznania świadka K. T. – k. 205 – 206 v.;

- przesłuchanie pozwanego – k. 206 v. – 207 v.

W dniu przedmiotowego zdarzenia pojazd marki B. o nr rej. (...) korzystał z ochrony ubezpieczeniowej OC świadczonej przez (...) S.A. w S. w ramach polisy nr (...).

Niesporne

Szkoda w samochodzie marki B. o nr rej. (...) została zgłoszona do obowiązkowego ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych w powodowym Towarzystwie (...).

W trakcie postępowania likwidacyjnego na podstawie kalkulacji naprawy uszkodzonego pojazdu ustalono, że koszt jego naprawy wynosi 3 291,37 zł.

W związku z przedmiotową szkodą (...) S.A. w S. decyzją z dnia 24 lipca 2017 roku przyznał na rzecz strony poszkodowanej kwotę 3 291,37 zł tytułem odszkodowania za uszkodzenie pojazdu.

Dowód:

- zgłoszenie szkody – k. 18 – 21;

- protokół szkody – k. 25 – 27;

- dokumentacja fotograficzna – k. 28 40;

- decyzja o przyznaniu odszkodowania – k. 41- 42;

- akta szkody – k. 104 – 188.

Pismem z dnia 30 stycznia 2018 roku powód wezwał pozwanego P. B. do dobrowolnego uregulowania należności wobec powoda w wysokości 3 291,37 zł z tytułu regresu. W odpowiedzi na powyższe pozwany odmówił spełnienia świadczenia.

Niesporne, a nadto dowód:

- wezwanie do zapłaty z dnia 30 stycznia 2018 roku – k. 43 - 44;

- wezwanie do zapłaty z dnia 19 lutego 2018 roku – k. 45 - 46;

- odpowiedź pełnomocnika pozwanego – k. 48 – 50.

Sąd Rejonowy zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie w całości.

Okoliczności faktyczne przedstawione przez stronę powodową wskazywały jednoznacznie, że podstawę prawną dochodzonego roszczenia stanowił art. 43 pkt 4 ustawy z dnia 22 maja 2003 roku o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych. Zgodnie z treścią tego przepisu zakładowi ubezpieczeń przysługuje prawo dochodzenia od kierującego pojazdem mechanicznym zwrotu wypłaconego z tytułu ubezpieczenia OC posiadaczy pojazdów mechanicznych odszkodowania, jeżeli kierujący zbiegł z miejsca zdarzenia.

O ucieczce kierowcy z miejsca wypadku można mówić wtedy, gdy oddala się on z miejsca wypadku, by uniknąć zidentyfikowania go, by utrudnić ustalenie przyczyny wypadku bądź też, by uniknąć ewentualnej odpowiedzialności za spowodowanie wypadku. Do uznania, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, wystarczające jest, by oddalenie się było podyktowane osiągnięciem któregokolwiek z tych celów. Punkt ciężkości stanowi cel, jakim kierował się sprawca, opuszczając miejsce zdarzenia. Obowiązek pozostania sprawcy wypadku na miejscu zdarzenia służyć ma przede wszystkim ułatwieniu wszechstronnego wyjaśnienia przebiegu wypadku i ochronie interesów wymiaru sprawiedliwości oraz cywilnoprawnych interesów podmiotów uczestniczących w zdarzeniu. Momentem decydującym o przyjęciu, że sprawca zbiegł z miejsca zdarzenia, jest ustalenie, że oddalając się, czynił to z zamiarem uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności w celu uniemożliwienia identyfikacji, roli, jaką odegrał w zdarzeniu, oraz stanu, w jakim znajdował się w chwili wypadku. ( vide: Wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z dnia 20 maja 2020 roku, I ACa 57/20).

W sprawie niespornym pozostawało, że w następstwie zdarzenia z dnia 23 października 2017 roku, spowodowanego przez pozwanego, powód wypłacił poszkodowanej dochodzoną w niniejszym postępowaniu kwotę 3 291,37 zł tytułem odszkodowania na podstawie umowy ubezpieczenia OC, którą objęty był pojazd kierowany przez pozwanego. Pozwany nie zaprzeczył przy tym, iż powód w istocie wypłacił świadczenie odszkodowawcze, ani ostatecznie nie kwestionował jego wysokości. Zaprzeczył natomiast temu, aby zbiegł z miejsca zdarzenia.

Pojęcie zbiegnięcia z miejsca zdarzenia nie posiada swojej definicji ustawowej. W orzecznictwie przyjmuje się, iż zbiegnięcie z miejsca zdarzenia w rozumieniu art. 43 pkt 4 ustawy ma miejsce wtedy, gdy sprawca kolizji drogowej opuścił miejsce zdarzenia świadomie, bez spełnienia ciążących na nim obowiązków wynikających z art. 16 ustawy, w celu uniknięcia odpowiedzialności za wyrządzoną szkodę. Uchybienie powyższym obowiązkom musi mieć przy tym swoje źródło w winie umyślnej lub rażącym niedbalstwie, przy czym wykazanie opisanych okoliczności leży po stronie zakładu ubezpieczeń ( zob. wyrok SO w Białymstoku z dnia 7 maja 2009 roku, II Ca 237/09, (...) ).

Należy wskazać, iż nie każde oddalenie się z miejsca wypadku stanowi zbiegnięcie w rozumieniu art. 43 pkt 4 ww. ustawy. Zbiegnięcie z miejsca zdarzenia kolizji ma miejsce wówczas, gdy sprawca oddala się w zamiarze uniknięcia odpowiedzialności, w szczególności uniemożliwienia lub utrudnienia ustalenia jego tożsamości oraz okoliczności zdarzenia (np. stanu nietrzeźwości). Decydujące znaczenie ma zatem to, czy oddaleniu się sprawcy towarzyszyła wola uniknięcia odpowiedzialności. Treść art. 43 ustawy należy bowiem interpretować w powiązaniu z normą wyrażoną w art. 16 tejże ustawy, określającą obowiązki osób objętych ubezpieczeniem obowiązkowym uczestniczących w zdarzeniu. Zgodnie z treścią ustępu 2 powołanego przepisu w przypadku zaistnienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem obowiązkowym OC posiadaczy pojazdów mechanicznych, uczestnicząca w nim osoba objęta tym ubezpieczeniem jest obowiązana do udzielenia pozostałym uczestnikom zdarzenia niezbędnych informacji koniecznych do identyfikacji zakładu ubezpieczeń, łącznie z podaniem danych dotyczących zawartej umowy ubezpieczenia, jak też do niezwłocznego powiadomienia o zdarzeniu zakładu ubezpieczeń, udzielając mu niezbędnych wyjaśnień i przekazując posiadane informacje.

Z uwagi na stanowisko pozwanego, który zaprzeczał temu by jego zachowanie nosiło znamiona zbiegnięcia z miejsca zdarzenia, koniecznym było ustalenie, z jaką świadomością pozwany odjechał z miejsca kolizji w dniu 23 października 2017 roku. Była to istota sporu w przedmiotowej sprawie.

Po przeprowadzeniu postępowania dowodowego Sąd uznał, że w czasie obowiązywania między pozwanym a powodem umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej posiadaczy pojazdów mechanicznych, pozwany kierując pojazdem marki B. o nr rej. (...) był sprawcą zdarzenia drogowego, polegającego na tym, że na skutek nieprawidłowego manewrowania na parkingu przy ul. (...) w S. otarł pojazd marki B. o nr (...) czym spowodował uszkodzenie lewej przedniej strony tego pojazdu, a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia nie pozostawiając swoich danych osobowych ani też danych ubezpieczenia OC swojego samochodu.

Jak wynika z treści notatki policyjnej dot. zdarzenia drogowego sporządzonej przez funkcjonariusza (...) K. w S. sierżanta P. S. pozwany kierujący pojazdem marki B. o nr rej. (...), podczas wykonywania manewru omijania uszkodził prawidłowo zaparkowany samochód osobowy marki B. o nr rej. (...), a następnie oddalił się z miejsca zdarzenia. Za spowodowane wykroczenie pozwany został ukarany mandatem karnym w wysokości 220 zł, który to mandat przyjął, a tym samym przyznał się do winy. W treści notatki w rubryce „dodatkowe informacje o kierującym” wpisano nadto, że pozwany „zbiegł z miejsca zdarzenia”.

W tym miejscu należy wskazać że mandat karny jest dokumentem urzędowym zawierającym opis okoliczności faktycznych i określającym karę. Jest on również bezpośrednim dowodem okoliczności faktycznych ustalonych przez funkcjonariusza policji.

Należy zauważyć, że gdyby pozwany nie zgadzał się z ustaleniami poczynionymi przez policję miał on prawo nie przyjmować mandatu. Przyjęcie mandatu należy zatem odczytywać jako potwierdzenie swojej odpowiedzialności nie tylko za doprowadzenie do samej kolizji, lecz również faktu oddalenia się z miejsca zdarzenia bez pozostawienia swoich danych osobowych oraz danych ubezpieczenia OC pojazdu, którym wyrządzono szkodę.

Pozwany zaś nie podważył jego wiarygodności, ani ważności tego dokumentu, a tym samym ciężar dowodu nie tylko w zakresie ustalenia sprawstwa, a w konsekwencji winy pozwanego, lecz również w zakresie okoliczności leżących u podstawy jego wydania spoczywał na pozwanym.

Wskazać również należy, że dane osobowe pozwanego oraz dane ubezpieczenia OC pojazdu którym wyrządził szkodę zostały ustalone dopiero przez policję w trakcie czynności wyjaśniających.

Pozwany P. B. broniąc się w niniejszym procesie przedstawił w sprzeciwie od nakazu zapłaty następującą wersję wydarzeń. Wskazał, że w dniu 23 października 2017 roku, w godzinach porannych odwoził dwójkę swoich synów do przedszkola przy ul. (...) w S.. W trakcie wykonywania manewru parkowania, na wysokości posesji (...), ok. godziny 9:00, uszkodził prawidłowo zaparkowany samochód osobowy marki B. o nr rej. (...), należący do K. T.. Tuż po zdarzeniu pozwany dostrzegł otarcie zderzaka w pojeździe poszkodowanej. Jednakże wobec faktu, że w pobliżu nie było właściciela uszkodzonego pojazdu, a sam nie miał kartki i długopisu aby zostawić swoje dane za wycieraczką uszkodzonego pojazdu, podjął się próby odszukania właściciela uszkodzonego pojazdu. W tym celu miał się udać do przedszkola, do którego odprowadzał swoje dzieci, a następnie miał rozpytywać napotkanych rodziców (innych dzieci) czy nie znają właściciela uszkodzonego pojazdu. Niestety nikt z napotkanych osób, nie wiedział kto przyjechał uszkodzonym pojazdem marki B.. Pozwany w przedszkolu miał zaopatrzyć się w kartkę papieru i długopis celem pozostawienia informacji o zdarzeniu i podania posiadaczowi uszkodzonego pojazdu swoich danych. Kiedy jednak wrócił do swojego samochodu okazało się że uszkodzony pojazd odjechał. Kierujący tym pojazdem nie pozostawił zaś żadnych informacji i danych na podstawie których pozwany mógłby się z nim skontaktować. Następnie pozwany miał udać się do pracy, licząc, że właściciel uszkodzonego pojazdu skontaktuje się z nim za pośrednictwem przedszkola przed którym doszło do zdarzenia. Pozwany wskazywał, że cała sytuacja trwała łącznie maksymalnie kilkanaście minut.

P. B. zeznając na rozprawie wskazał, że w dniu kolizji przywiózł synów do przedszkola. Parkując pod budynkiem poczuł, że „musnął” pojazd marki B. zaparkowany obok. Po wyjściu z samochodu zauważył uszkodzenia w postaci kilku zarysowań na karoserii samochodu, w którym nie było nikogo. Zaprowadził synów do przedszkola, gdzie zapytał przypadkowego rodzica czy zna właściciela samochodu, który uszkodził, jednak otrzymał odpowiedź negatywną. Jako, że nie miał kartki w samochodzie w związku z czym wziął z przedszkola przypadkową ulotkę, na której planował zapisać swoje dane i pozostawić za wycieraczką uszkodzonego samochodu. Na parking powrócił po około 5-10 minut, jednak uszkodzonego samochodu już nie było. Jak zeznał, ówcześnie miał dużo spraw zawodowych na głowie i uznając, że zdarzenie nie było bardzo istotne a szkody niewielkie, odjechał do pracy. Podsumowując wskazał, że ucieczka z miejsca zdarzenia nie była jego intencją, ponieważ miał pełne OC i AC, a przedszkole jest małe i wszyscy rodzice się znają, stąd z pewnością nie uniknąłby odpowiedzialności.

Powyższe zeznania są sprzeczne z wersją zaprezentowaną przez świadka K. T., a więc osobą poszkodowaną w wyniku omawianej w sprawie kolizji. Kobieta ta wskazała, że tego dnia w godzinach porannych przywiozła córkę do szkoły i przed jej odprowadzeniem zaparkowała swój pojazd na parkingu przy ul. (...) w S.. Zaprowadziła ją i wróciła do auta. Od momentu zaparkowania pojazdu i odprowadzenia dziecka do jej powrotu do auta minęło maksymalnie dziesięć minut.

Kiedy wróciła do samochodu zauważyła, że jej samochód jest uszkodzony. Za wycieraczką swojego samochodu znalazła zaś kartkę papieru, na której było napisane, że sprawcą szkody jest właściciel auta B. o nr rej. (...).

Kobieta następnie wróciła do szkoły, zapytać czy ktoś nie widział sprawcy zdarzenia, a następnie zadzwoniła na policję. Wówczas podała policji wszystkie dane, które odczytała z kartki pozostawionej przez anonimowego świadka zdarzenia za wycieraczką swojego samochodu. Dopiero na podstawie powyższych informacji policja ustaliła dane osobowe pozwanego i nakazała mu przyjechać na miejsce zdarzenia celem wyjaśnienia okoliczności zaistniałej kolizji. Na miejsce również wezwano poszkodowaną. Po przeprowadzeniu oględzin uszkodzonego pojazdu i przesłuchaniu uczestników zdarzenia, pozwanego ukarano mandatem karnym. Dopiero wówczas pozwany przekazał poszkodowanej dane swojego ubezpieczyciela.

Sąd uznał zeznania świadka K. T. za spójne i logicznie uzasadnione okolicznościami, w jakich doszło do powstania szkody oraz zachowania się pozwanego po jej wyrządzeniu. Ponadto wersja zaprezentowana przez tego świadka korespondowała w swej treści z materiałem dokumentarnym zgromadzonym w sprawie, w szczególności zaś z dokumentacją nadesłaną przez policję.

Powyższe zatem przeczy twierdzeniom pozwanego, który wskazywał, że kiedy wyszedł z przedszkola po odprowadzeniu swoich dzieci, zaopatrzony w kartkę i długopis z zamiarem wpisania na niej swoich danych oraz danych ubezpieczyciela z zamiarem jej pozostawienia za wycieraczką pojazdu poszkodowanej, tej ostatniej , jak również jej pojazdu już nie było.

W ocenie Sądu sytuacja taka nie mogła mieć miejsca, bowiem kiedy poszkodowana wróciła do swojego samochodu , pozwanego już nie było. Ponadto za wycieraczką swojego samochodu dostrzegła kartkę z danymi pojazdu pozwanego, jednak nie pozostawioną przez niego, lecz przez anonimowego świadka tego zdarzenia. Dopiero na podstawie informacji zawartej na tej kartce tj. numeru rej. pojazdu sprawcy kolizji poszkodowana skontaktowała się z policją i zgłosiła wykroczenie.

Tym samym Sąd przyjął, że opisywana przez pozwanego sytuacja nie miała miejsca. Gdyby tak było, to powrocie pozwanego z przedszkola z kartką papieru, pojazd poszkodowanej nadal by tam stał. Zważyć bowiem należy, że zarówno poszkodowana jak i pozwany zgodnie podawali że czynności związane z odprowadzeniem dzieci do szkoły/ przedszkola zajmują im maksymalnie do dziesięciu minut. Wobec powyższego pozwany, gdyby miał zamiar umieścić kartkę papieru ze swoimi danymi oraz dot. ubezpieczenia pojazdu to zdążyłby to uczynić, względnie zaś po powrocie napotkałby pojazd poszkodowanej. Pozwana natomiast dysponowała danymi pojazdu pozwanego, a skoro nie mogła ich uzyskać od P. B., musiała je pozyskać w okolicznościach przez siebie wskazanych.

Tym samym należało również przyjąć, że gdyby zatem nikt z osób postronnych nie pozostawił za wycieraczką samochodu poszkodowanej kartki z danymi sprawcy szkody, poszkodowana mogłaby mieć problem z ustaleniem sprawcy szkody, a tym samym skutecznie dochodzić należnego jej odszkodowania.

Niezrozumiałe jest również stanowisko pozwanego, który oczekiwał, że to poszkodowana będzie poszukiwać pozwanego, ustali jego dane i w konsekwencji się z nim skontaktuje. Powyższe przeczy obowiązkowi wynikającemu z treści art. 16 ust. 2 pkt. 1 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych, Ubezpieczeniowym Funduszu Gwarancyjnym i Polskim Biurze Ubezpieczycieli Komunikacyjnych, zgodnie z którym w przypadku zaistnienia zdarzenia objętego ubezpieczeniem obowiązkowym, uczestnicząca w nim osoba objęta tym ubezpieczeniem (a więc pozwany) zobowiązana jest do udzielenia pozostałym uczestnikom zdarzenia niezbędnych informacji koniecznych do identyfikacji zakładu ubezpieczeń, łącznie z podaniem danych dotyczących zawartej umowy ubezpieczenia.

W konsekwencji należało uznać, że wszystkie powyższe okoliczności przekonująco wskazywały na to, że w czasie wykonywania manewru parkowania, pozwany rejestrując fakt zetknięcia się kierowanego samochodu z innym pojazdem, miał świadomość zaistnienia kolizji drogowej, to był zobligowany do wypełnienia obowiązków z art. 16 ust. 2 ustawy o ubezpieczeniach obowiązkowych (…)

Był on zatem zobowiązany do poinformowania poszkodowanej o zdarzeniu, o którym doskonale wiedział.

W konsekwencji Sąd uznał, że w świetle zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego zostało dowiedzione, iż po stronie pozwanego w dniu 23 października 2017 roku doszło do samoistnego oddalenia się z miejsca zdarzenia bez pozostawienia swoich danych osobowych oraz danych nt. ubezpieczenia OC pojazdu, którym wyrządzono szkodę. Zachowanie pozwanego należy zatem ocenić jako rażąco niedbałe i jako takie wypełniające znamiona zbiegnięcia z miejsca zdarzenia w celu uniknięcia odpowiedzialności za skutki zdarzenia albo utrudnienia jego identyfikacji.

Powód wykazał tym samym zaistnienie przesłanki roszczenia regresowego, określonej w art. 43 pkt 4 ustawy. W takim zaś stanie rzeczy nie mogło budzić wątpliwości, że po stronie pozwanego zaistniały podstawy, uzasadniające obciążenie go zwrotem świadczenia odszkodowawczego, wypłaconego przez powoda na rzecz poszkodowanej.

Wysokość powyższego świadczenia nie była kwestią sporną w niniejszej sprawie i została oszacowana na kwotę 3 291,37 zł.

Mając na uwadze powyższe sąd zasądził od pozwanego na rzecz powoda kwotę 3 291,37 zł wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie liczonymi od tej kwoty od dnia 24 kwietnia 2018 roku do dnia zapłaty, o czym orzekł w pkt. I wyroku.

Roszczenie o odsetki znajduje swoje oparcie w treści art. 481 § 1 k.c., który stanowi, iż jeżeli dłużnik opóźnia się ze spełnieniem świadczenia pieniężnego, wierzyciel może żądać odsetek za czas opóźnienia, chociażby nie poniósł żadnej szkody i chociażby opóźnienie było następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. Jak zaś wynika z tezy wyroku Sądu Najwyższego z dnia 22 października 2003 r. (II CK 146/02, Lex nr 82271) dłużnik popada w opóźnienie jeśli nie spełnia świadczenia pieniężnego w terminie, w którym stało się ono wymagalne także wtedy, gdy kwestionuje istnienie lub wysokość świadczenia.

O odsetkach od kwoty zasądzonej wyrokiem Sąd orzekł zgodnie z żądaniem pozwu a więc od dnia wniesienia pozwu tj. od dnia 24 kwietnia 2018 roku do dnia zapłaty.

Stan faktyczny w sprawie Sąd ustalił w oparciu o dokumenty przedstawione przez strony w toku postępowania, których autentyczność oraz treść nie były przez nie kwestionowane, ani też nie wzbudziły wątpliwości Sądu. Dodatkowo, Sąd ustalenia poczynił w oparciu o dowody z zeznań świadka K. T.. Sąd dał wiarę tym zeznaniom bowiem, były spójne, i logicznie się uzupełniały z pozostałym materiałem dowodowym zgromadzonym w sprawie. Sąd natomiast w ograniczonym zakresie dał wiarę dowodowi z przesłuchania pozwanego P. B., albowiem wyjaśnienia te były sprzeczne z zeznaniami poszkodowanej w sprawie K. T. i w ocenie Sądu stanowiły li wyłącznie linię obrony pozwanego przyjętą na poczet niniejszego postępowania.

O kosztach procesu Sąd rozstrzygnął na podstawie art. 98 § k.p.c., zgodnie z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu). Powód wygrał sprawę w całości, a więc pozwany winien zwrócić mu całość poniesionych przez niego kosztów. Na te składały się zaś opłata od pozwu w kwocie 165 zł oraz opłata od pełnomocnictwa w kwocie 17 zł, a więc łącznie kwota 182 zł.

SSR Justyna Barczyk - Swalska