Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I ACa 85/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 17 kwietnia 2014 r.

Sąd Apelacyjny w Katowicach I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący :

SSA Piotr Wójtowicz (spr.)

Sędziowie :

SA Joanna Kurpierz

SO del. Ewa Solecka

Protokolant :

Małgorzata Korszun

po rozpoznaniu w dniu 17 kwietnia 2014 r. w Katowicach

na rozprawie

sprawy z powództwa S. J.

przeciwko Towarzystwu (...) Spółce Akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji pozwanej

od wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach

z dnia 3 grudnia 2013 r., sygn. akt II C 218/13,

1)  zmienia zaskarżony wyrok:

a)  w punkcie 1) w ten sposób, że zasądza od pozwanej na rzecz powoda 200 000 (dwieście tysięcy) złotych z ustawowymi odsetkami od dnia 28 października 2012 roku, a w pozostałej części powództwo oddala,

b)  w punkcie 3) w ten sposób, że wkłada obowiązek zwrotu wszystkich kosztów powodowi na pozwaną, a ich wyliczenie pozostawia referendarzowi sądowemu;

2)  w pozostałej części apelację oddala;

3)  koszty postępowania apelacyjnego znosi wzajemnie.

Sygn. akt I ACa 85/14

UZASADNIENIE

Powód wniósł o zasądzenie na jego rzecz od pozwanej 420000,-zł zadośćuczynienia z odsetkami od 28 października 2012 r. i z kosztami postępowania z tym uzasadnieniem, że w wypadku w dniu 24 września 2012 r. doznał licznych obrażeń ciała, wskutek których zaistniała konieczność amputacji podudzia lewego. W toku procesu ograniczył żądanie do 350000,-zł.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa oraz o zasądzenie na jej rzecz od powoda kosztów procesu i zarzuciła, że wypłacone mu już zadośćuczynienie jest stosowne i wystarczająco rekompensuje mu doznaną krzywdę.

Zaskarżonym wyrokiem Sąd Okręgowy zasądził na rzecz powoda od pozwanej Spółki 350000,-zł z ustawowymi odsetkami od dnia 28 października 2012 r., w pozostałej zaś części postępowanie umorzył, a rozliczenie kosztów postępowania pozostawił referendarzowi sądowemu, który uczynić miał to zgodnie z art. 98 k.p.c. Przytoczył Sąd następujące motywy swego rozstrzygnięcia.

Bezsporne pozostaje między stronami okoliczności zdarzenia z dnia 24 września 2012 r. oraz fakt ubezpieczenia sprawcy wypadku u pozwanego. Sporne pozostaje, czy wypłacona kwota zadośćuczynienia jest adekwatna do doznanej przez powoda krzywdy.

Z opinii biegłego z zakresu ortopedii i traumatologii wynika, że suma trwałego uszczerbku na zdrowiu powoda wyniosła 105%. Biegły rozpoznał u powoda urazową amputację 1/3 dalszej podudzia prawego, złamanie uda prawego, złamanie otwarte III stopnia, wieloodłamowe złamanie podudzia prawego z rozległą skalpacyjną raną skóry, zmiażdżenie podudzia prawego, wstrząs oligowolemiczny. Na dzień badania, to jest na dzień 13sierpnia 2013 r. biegły stwierdził stan po urazowej amputacji podudzia lewego, stan po leczeniu operacyjnym zmiażdżeniowego złamania podudzia prawego z rozległą martwicą skóry, zrost opóźniony podudzia prawego, wtórne zmiany pourazowe oraz ograniczenie ruchomości w stawie skokowo-piszczelowym prawym, rozległe zmiany bliznowate podudzia prawego, a także stan po gronkowcowej infekcji przyrannej podudzia prawego. Jednocześnie biegły podał, że rokowanie na przyszłość jest niepewne, ponieważ obecnie trudno jest określić, czy gojenie podudzia prawego będzie przebiegało bez powikłań. Powoda czekają jeszcze kolejne zabiegi operacyjne uda i podudzia prawego i na każdym etapie leczenia mogą wystąpić powikłania. Przebyty uraz spowodował trwały uszczerbek na zdrowiu w postaci amputacji podudzia lewego. Zdecydowanie pogorszył komfort życia powoda i zmusił go do poświęcenia wolnego czasu i do przeznaczania środków finansowych na zakup leków oraz na prowadzenie stałej rehabilitacji. Wymagał on stałej opieki innych osób przez 12 tygodni od dnia wypadku, czyli przez czas potrzebny do wygojenia się ran i zahartowania kikuta podudzia lewego. Intensywność bólu fizycznego, jaki powód odczuwał, była w pierwszym okresie po wypadku bardzo nasilona, szczególnie w okresie gojenia ran podudzia prawego i w okresach okołooperacyjnych. Ból powoli zmniejszał się po ostatnim leczeniu operacyjnym w styczniu 2013 r., jednak rehabilitacja i usprawnianie także wiąże się z bólem, chociaż o znacznie zmniejszonym nasileniu. Stwierdzi na koniec biegły, że powód ma osłabioną siłę mięśniową i że jest to osłabienie trwałe, w związku z czym może mieć kłopoty z utrzymaniem równowagi, że powoda czekają jeszcze dwa zabiegi operacyjne i że przed nim jest długa droga do osiągnięcia w miarę dobrego efektu rehabilitacyjnego.

Do dnia 19listopada 2013 r. powód przeszedł pięć zabiegów operacyjnych. Ma on kłopoty z prozaicznymi czynnościami życiowymi. Obecnie powód ma 30 lat. Przed wypadkiem pracował w charakterze kierowcy i pracownika budowlanego, zarabiał netto 2500,-zł miesięcznie; od wypadku nie pracuje. Porusza się o kulach, jego życie zmieniło się diametralnie.

Po wytoczeniu powództwa pozwana wypłacił powodowi dodatkową kwotę 70000,-zł ( czyli łącznie 150000,-zł).

Zgodnie z art. 445§1 k.c. w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznana krzywdę.

Biorąc pod uwagę stwierdzony u powoda stuprocentowy uszczerbek na zdrowiu i rozmiar doznanych przez niego cierpień (przeszedł już pięć operacji, a czekają go dwie następne oraz uciążliwa i bolesna rehabilitacja) i to, że nie będzie miał możliwości prowadzenia życia takiego jak przed wypadkiem, uznać należało, że zadośćuczynienie w łącznej wysokości 500000,-zł nie jest wygórowane. Zadośćuczynienie nie może być symboliczne i musi stanowić odczuwalną wartość ekonomiczną, stąd żądana na dzień wyrokowania kwota 350000,-zł jest adekwatna do doznanych przez powoda cierpień.

O odsetkach orzeczono na mocy art. 481 k.c.

W zakresie, w jakim powództwo zostało ograniczone, postępowanie podległo umorzeniu.

W apelacji od opisanego wyżej wyroku pozwana zaskarżyła go w części uwzględniającej powództwo ponad 100000,-zł. Zarzuciła obrazę art. 445§1 k.c. i art. 6 k.c., a także naruszenie art. 233§1 k.p.c. i w oparciu o te zarzuty wniosła o zmianę wyroku przez oddalenie powództwa ponad 100000,-zł i przez stosowną modyfikację rozstrzygnięcia o kosztach procesu oraz o zasądzenie na jej rzecz od powoda kosztów postępowania apelacyjnego.

Powód wniósł o oddalenie apelacji i o zasądzenie na jego rzecz od powoda kosztów postępowania apelacyjnego.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Apelacja odnieść musi częściowo skutek, acz nie ze wszystkimi podniesionymi w niej argumentami i zarzutami przyjdzie się zgodzić.

Bezzasadnie zarzuca skarżąca obrazę art. 233§1 k.p.c., a uzasadnienie tego zarzutu nijak się ma do motywów zaskarżonego wyroku. W żadnym ich elemencie wszak Sąd Okręgowy nie przekroczył wyznaczonych tą normą granic swobody w ocenie dowodów, między innymi dlatego, że żadnemu spośród dopuszczonych i przeprowadzonych w sprawie dowodów nie odmówił ani wiarygodności, ani mocy dowodowej. Nie było zresztą ku temu żadnych przesłanek, opinia biegłego bowiem nie była przez żadną ze stron (zwłaszcza przez stronę pozwaną) kwestionowana i nie budziła wątpliwości z punktu widzenia jej rzetelności i fachowości, a zeznanie powoda nie zawierało elementów mogących wskazywać na ich niewiarygodność. Sama pozwana w uzasadnieniu apelacji powołuje się zresztą na to zeznanie, starając się jedynie zaakcentować te jego fragmenty (w istocie – drugorzędne), które miałyby wskazywać na relatywnie niewielki rozmiar doznanej przez powoda krzywdy.

Równie bezzasadnie zarzuca pozwana obrazę art. 6 k.c. Podniesiony przez nią w tym zakresie zarzut świadczy o wadliwym rozumieniu zawartej w tej normie regulacji. Wbrew temu, co wydaje się sądzić skarżąca, wynika z niej jedynie obowiązek strony udowodnienia faktów, które stanowić mają podstawę roszczenia („Ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z tego faktu wywodzi skutki prawne”), nie zaś wysokości zadośćuczynienia, ta wysokość bowiem jest funkcją udowodnionych faktów. Norma ta przy tym wyraźnie adresowana jest do stron procesowych, nie zaś do sądu orzekającego, którego rola sprowadza się jedynie do oceny, czy strony ów płynący z niej obowiązek wykonały. W sprawie niniejszej nie ulega wątpliwości, że powód dowodem z opinii biegłego i własnym zeznaniem wykazał wszelkie istotne okoliczności, w tym rozmiar doznanej krzywdy, co – przy bezsporności i zasady odpowiedzialności pozwanej, i wielkości wypłaconych już przez nią kwot – dawało podstawy do określenia należnej mu tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej. Odmienną natomiast zupełnie kwestią jest to, czy ostatecznie zasądzona suma (wraz z już wypłaconymi) jest odpowiednia, to bowiem mieści się w unormowaniu art. 445§1 k.c.

Skoro zarzuty skierowane, w szeroko rozumianym sensie, przeciwko poczynionym w sprawie ustaleniom faktycznym okazały się być bezzasadne, ustalenia te Sąd Apelacyjny może zaakceptować i uznać za własne.

Zgodzić się natomiast przyjdzie z pozwaną, że zaskarżony wyrok (co prawda, tylko częściowo) zapadł z obrazą art. 445§1 k.c. Norma ta stanowi, że należne w związku z uszkodzeniem ciała zadośćuczynienie winno być stosowne. Ze zrozumiałych względów ustawodawca tego ostatniego pojęcia nie zdefiniował, pozostawiając określenie tego, co jest stosowne, uznaniu sędziowskiemu. Orzecznictwo wypracowało jednak pewne standardy, które stanowią wskazówkę, jak ową stosowność zadośćuczynienia należy rozumieć.

Przyjmuje się powszechnie, że zadośćuczynienie winno być adekwatne do doznanych przez pokrzywdzonego cierpień i do trwałych skutków uszkodzenia ciała, to znaczy winno kompensować związane z tym ujemne odczucia. Mniejsze znaczenie przywiązuje się ostatnio do funkcji represyjnej zadośćuczynienia, choć i ten element – co do zasady – winien być uwzględniany w przypadkach, które pewnej represji wymagają. Na gruncie sprawy niniejszej, w której żądanie kierowane jest nie przeciwko bezpośredniemu sprawcy uszkodzenia ciała powoda, ale przeciwko jego ubezpieczycielowi, który odpowiedzialność płynie nie z jego własnego deliktu, a z umownego względem sprawcy zobowiązania (art., 822§1 i §4 k.c.), owa funkcja represyjna jednak nie znajduje zastosowania.

Dla właściwego spełnienia swej funkcji kompensacyjnej zadośćuczynienie nie może być symboliczne i przedstawiać musi ekonomicznie odczuwalną wartość. W tym kontekście, przy uwzględnieniu prawidłowo ustalonego rozmiaru uszczerbku na zdrowiu powoda i doznanych już przezeń, a także przewidywanych w przyszłości jego cierpień, proponowane ostatecznie przez pozwaną 250000,-zł (150000,-zł już wypłacone i dalsze 100000,-zł uznawane na obecnym etapie postępowania) jest kwotą niewystarczającą. Nie można w szczególności abstrahować od tego, że na skutek konieczności amputacji podudzia prawego i obniżenia sprawności nogi lewej powód dożywotnio będzie pozbawiony możliwości normalnego funkcjonowania i poruszać się będzie musiał bądź o kulach, bądź przy pomocy protezy. Istotne jest także nasilenie u powoda bólu, i to nie tylko w okresie bezpośrednio po wypadku, ale i w przyszłości, w związku z koniecznością przeprowadzenia u niego dalszych zabiegów operacyjnych oraz długotrwałej rehabilitacji. Nie bez znaczenia są dolegliwości psychiczne, które musiały wystąpić u powoda, a to, że nie odczuwa on potrzeby wsparcia psychologicznego lub psychiatrycznego świadczy jedynie o jego odporności na czynniki stresogenne. Za okoliczność drugorzędną uznać przy tym przyjdzie podnoszone w apelacji niekorzystanie przez powoda z pomocy innych osób, choć w świetle opinii biegłego pomocy takiej wymagał; mogłoby to mieć znaczenie, gdyby powód dochodził roszczenia odszkodowawczego, a i wtedy nieskorzystanie z koniecznej pomocy nie musiałoby oznaczać bezzasadności takiego roszczenia. Ocenianie tej kwestii zatem, podobnie jak i innych możliwych do wyobrażenia roszczeń, wykracza poza granice rozpoznania w sprawie niniejszej.

Wywody powyższe nie mogą prowadzić do wniosku, że roszczenie powoda, uwzględnienie którego prowadziłoby do przyznania mu ostatecznie zadośćuczynienia wynoszącego w sumie 500000,-zł, było w całości uzasadnione. Przy określaniu wysokości zadośćuczynienia mieć na uwadze należy przeciętną stopę życiową społeczeństwa, ta bowiem wyznacza relatywną wartość świadczenia, a także to, by nie było ono źródłem wzbogacenia, tym kryteriom natomiast zasądzenie na rzecz powoda całej ostatecznie żądanej przezeń kwoty nie odpowiada. Niewątpliwie doznał on poważnych, wywołujących ból pociągających za sobą konieczność długotrwałego leczenia obrażeń, nade wszystko zaś jego wywołany koniecznością amputacji podudzia uszczerbek na zdrowiu jest trwały, obiektywnie rzecz biorąc nie są to jednak skutki szczególnie dramatyczne, jeśli porównać je z innymi, daleko poważniejszymi przypadkami. Mimo powagi urazu zachował on wszak zdolność do samodzielnego przemieszczania się, w tym prowadzenia przystosowanego dla jego potrzeb samochodu, ma też możliwość funkcjonowania społecznego, choć (oczywiście) z pewnymi ograniczeniami. Istotne też jest, że – dzięki swej wyraźnie silnej psychice – nie przeżył załamania i potrafił znaleźć się w sytuacji wywołanej doznanym w wypadku z 24 września 2012 r. urazem.

Wszystkie te okoliczności prowadzą do wniosku, że odpowiednim w rozumieniu przepisu art. 445§1 k.c. zadośćuczynieniem będzie 350000,-zł. Jest to kwota stanowiąca ponad dwustukrotność płacy minimalnej w Polsce, w żaden sposób zatem nie może być uznana za zaniżoną, jednocześnie zaś nie jest w stosunku do rozmiarów krzywdy powoda wygórowana. Skoro powód niespornie otrzymał już 150000,-zł, zasądzić na jego rzecz należało dalsze 200000,-zł. Dalej idące żądanie, jako przekraczające to, co w świetle art. 445§1 k.c. uznać należało za sumę odpowiednią, podlegać winno było w tej sytuacji oddaleniu.

Pewne wątpliwości może budzić przyjęta w zaskarżonym wyroku data początkowa odsetek, ostateczne wyjaśnienie skutków wypadku z dnia 24 września 2012 r. nastąpiło bowiem dopiero w toku procesu. Rzecz w tym jednak, że pozwana, która w toku postępowania podnosiła w tym zakresie zarzuty, w apelacji tego rozstrzygnięcia nie zakwestionowała, nie mógł zatem Sąd Apelacyjny w kwestię tę wkraczać.

Mógł natomiast Sąd Apelacyjny zaingerować w rozstrzygnięcie o kosztach, które wprawdzie merytorycznie było poprawne, wadliwe jednak było pod względem formalnym. Nie było wszak w sprawie podstaw do zastosowania przewidzianej w art. 98 k.p.c., pierwotne powództwo bowiem uwzględnione zostało tylko częściowo, należało zatem zastosować zasadę przewidzianą w zdaniu drugim art. 100 k.p.c. Zastosowanie tej zasady Sąd Apelacyjny uznaje za uzasadnione także w sytuacji zmiany zaskarżonego wyroku przez częściowe oddalenie powództwa, w ostateczności bowiem określenie należnej powodowi sumy zależało od oceny sądu orzekającego.

Z powyższych względów na podstawie art. 386§1 k.p.c. i art. 385 k.p.c. Sąd Apelacyjny orzekł jak w sentencji.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowanie apelacyjnego podstawę swą znajduje w normie pierwszej części zdania pierwszego art. 100 k.p.c.