Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 372/17

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 grudnia 2019 roku

Sąd Rejonowy w Kędzierzynie-Koźlu I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: sędzia Marcin Rogóż

Protokolant: starszy sekretarz sądowy Anna Chudzik

po rozpoznaniu w dniu 22 listopada 2019 r. na rozprawie sprawy

z powództwa M. B.

przeciwko M. Ż.

o zapłatę

I.  zasądza od pozwanej M. Ż. na rzecz powódki M. B. kwotę 7.045,14 zł (słownie: siedem tysięcy czterdzieści pięć 14/100);

II.  oddala powództwo w pozostałym zakresie;

III.  zasądza od powódki na rzecz pozwanej kwotę 1.728,97 zł tytułem zwrotu kosztów procesu.

I C 372/17

UZASADNIENIE

M. B. dnia 30.03.2017 r. wystąpiła z pozwem przeciwko M. Ż. o zapłatę kwoty 37.730 zł tytułem odszkodowania.

W uzasadnieniu pozwu powódka wskazała, że podstawą roszczenia jest uszczerbek na zdrowiu, jakiego doznała dnia 01.05.2016 r. wskutek nienależytego sprawowania opieki przez pozwaną nad jej zwierzęciem. Okoliczności zdarzenia były następujące: M. B. wychodząc z restauracji została zaatakowana przez psa rasy Rottweiler. Zwierzę zerwało się ze smyczy, którą było przypięty do metalowego płotku usytuowanego obok sąsiedniego budynku należącego do tego samego kompleksu. Pies z wielką siłą uderzył łbem powódkę w lewe udo, w wyniku czego M. B. straciła równowagę. Ponieważ pies ponowił uderzenie przez co powódka upadła prawą stroną ciała na ziemię. Pies był bez kagańca. Pozwana podbiegła do psa i odciągnęła go za obrożę. Atak psa nastąpił nagle, bez uprzedniego szczekania i jakiejkolwiek prowokacji zwierzęcia przez M. B.. Powódka pod zdarzeniu została przez męża i pozwaną doprowadzona na fotel. Wstrząsały nią dreszcze, było jej zimno, odczuwała silne kołatanie serca, po czym zaczęła się śmiać. Na miejsce zdarzenia wezwano pogotowie i policję. Powódka przewieziona została do SP ZOZ w K., gdzie została poddana konsultacji kardiologicznej i ortopedycznej. Powódka nie była w stanie samodzielnie poruszać się, po lecznicy przewożono ją na wózku. W dacie zdarzenia miała 73 lata. W miejscu uderzenia odczuwała silny ból, a prawa strona ciała w tym miejscu zsiniała. Powódka nie była w stanie samodzielnie funkcjonować, w czynnościach mycia czy ubierania pomagał jej mąż przez okres 7 dni. Sprawność fizyczna powódki była bardzo ograniczona. Powódka zmieniła swoje plany wyjazdowe, odczuwa lęk przed każdym psem i musi z tego powodu przyjmować leki uspokajające. Podejmowane próby ugodowe były bezskuteczne.

M. B. domagała się zapłaty tytułem zadośćuczynienia kwoty 35.000 zł, natomiast pozostała część roszczenia wynosząca w dacie złożenia pozwu 2.730 zł stanowiła wysokość odszkodowania z tytułu poniesionych kosztów leczenia.

W odpowiedzi na pozew M. Ż. uznała powództwo do kwoty 4.500 zł z tytułu odszkodowania i zadośćuczynienia, z zastrzeżeniem wykazania przez powódkę szkody do wskazanej w pozwie kwoty 2.730,00 zł, a w pozostałym zakresie wniosła o oddalenie powództwa. Pozwana przyznała, że można jej przypisać winę w nadzorze nad psem. Oświadczyła nadto, że co do zasady nie kwestionuje zdarzenia, a jedynie swój stopień zawinienia, ewentualnie rozmiar poniesionej przez powódkę szkody, wysokość dochodzonego zadośćuczynienia i poszczególne, przywoływane przez powódkę, a nie polegające na prawdzie okoliczności faktyczne, pozostające w ścisłym związku ze zdarzeniem. Pozwana podniosła zarzut z art. 6 k.c., zarzucając M. B., że tylko częściowo wykazała poniesione koszty i wartość szkody. Nadto podniosła, że jej stopień zawinienia jest mniejszy od tego, na jaki wskazuje powódka. W szczególności wskazała, że pies był uwiązany na smyczy o automatycznym charakterze, która pozwala na wydłużanie i skracanie smyczy. Poza tym, pies nabiegł na powódkę tylko raz powodując jej upadek i żadnego innego kontaktu fizycznego z powódką nie było. Pies następnie cofnął się od powódki widząc nabiegającą M. Ż..

Pozwana wskazała również, że zgłoszone żądanie zapłaty zadośćuczynienia jest wygórowane. Twierdziła, że na poszczególne dolegliwości i dyskomfort powódki ma wpływ jej stan zdrowia wynikający z wieku oraz ujawnionych i zdiagnozowanych schorzeń. Natomiast podstawą powództwa jest związek przyczynowy o charakterze adekwatnym, czyli szkoda musi być normalnym następstwem określonego działania lub zaniechania. Związek przyczynowy jest przesłanką odpowiedzialności za krzywdę, ale również rozstrzyga o granicach tej odpowiedzialności.

W kolejnych pismach procesowych (k.55, 89) M. B. rozszerzała żądanie pozwu co do wartości odszkodowania - finalnie do kwoty 3.045,14 zł.

Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Dnia 01.05.2016 r. M. B. przebywała wraz z mężem w restauracji (...) w K.. Po godz. 15.00 opuścili lokal. W tym czasie przy budynku w ogródku restauracyjnym należącym do tego samego kompleksu przebywała M. Ż., właścicielka psa rasy Rottweiler. M. Ż. uwiązała psa do metalowego płotku automatyczną smyczą typu (...) rozmiar L, która pozwala na automatyczne wydłużanie i skracanie długości smyczy. Płotek, do którego przywiązany był pies znajduje się przy trawniku wzdłuż chodnika stanowiącego dojście do drzwi restauracji i prowadzącego do parkingu oraz wyjścia z terenu posesji. M. Ż. siedziała przy stoliku tyłem do zwierzęcia w odległości ok. 10-12 m. Przodem do psa przy stoliku siedzieli jej znajomi K. T. i A. T.. Pies nie miał założonego kagańca. M. B. wyszła z lokalu wraz z mężem, który nieznacznie wyprzedzał żonę. Szła normalnym tempem, nie wykonywała żadnych gwałtownych ruchów, nie podchodziła do psa. Tak samo zachowywał się jej mąż. Kiedy M. B. przechodziła obok leżącego psa ten nagle poderwał się i z impetem nabiegł na nią uderzając ją z całą siłą jeden raz łbem w lewe udo. Pies powrócił następnie na swoje dotychczasowe miejsce przy murku. Cały czas zwierzę pozostawało na smyczy, której długość kończyła się w miejscu kontaktu z M. B.. M. B. pod wypływem uderzenia straciła równowagę i upadła. Do leżącej podbiegł jej mąż i M. Ż.. W tym czasie pies, merdając ogonem skierował się w stronę zbierających się osób jednak do nich nie doszedł. Zatrzymał się w odległości około 2 m od leżącej tylko dlatego, że ograniczała go automatyczna smycz, nie pozwalająca przesunąć się dalej. M. Ż. początkowo nie reagowała na powtórne zbliżenie się psa, starając się wówczas pomóc M. B.. Dopiero po chwili odwróciła się do zwierzęcia i gestem ręki nakazała mu odejść. Pies cofnął się dopiero wówczas, kiedy jego właścicielka zaczęła iść w jego kierunku. M. B. leżała ok. 2 min, po czym powoli usiadała. Cały czas pozostawała w kontakcie słownym z mężem, który był przy niej, niemniej kontakt ów był utrudniony. Początkowo odmówiła też ktokolwiek ją dotykał (w tym mąż). Również M. Ż. nie odchodziła od M. B. i przepraszała ją za zdarzenie.

M. B. po upadku odczuwała „pustkę”. Kiedy leżała na trawie wydawało się jej, że umiera. W tym bowiem czasie przyjmowała leki antyzakrzepowe i bała się ugryzienia i wykrwawienia. Miała wrażenie, że omdlała, jednak w rzeczywistości nie straciła przytomności. Po upływie ok. kolejnej minuty mąż oraz M. Ż. pomogli jej wstać, a poszkodowana natychmiast usiadła na fotelu podstawionym jej przez personel restauracji, który w międzyczasie wyszedł z lokalu. M. B. była wystraszona, podano jej koc. Po upływie okołó dalszych 10 min. M. B. opierając się o M. Ż. o własnych siłach wolnym krokiem przeszła i usiadła przy stoliku pod parasolem ogrodowym. M. Ż. pytała M. B. czy wezwać pogotowie, ta początkowo odmówiła.

Bezsporne, a ponadto dowód z :

zeznań świadka A. K. e-protokół rozprawy z dn. 04 września 2017 r. min. 00:14:59 - 00:27:26,

zeznania świadka A. T. e-protokół rozprawy z dn. 04 września 2017 r. min. 00:29:32 - 00:52:12,

zeznania świadka K. T. e-protokół rozprawy z dn. 04 września 2017 r. min. 00:53:24 - 01:06:24,

zeznania świadka K. B. e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 00:21:47-01:05:18,

przesłuchania M. B. w charakterze powódki e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 01:05:54-02:23:58,

przesłuchanie M. Ż. w charakterze pozwanej e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 02:24:12-02:45:44,

nagrania na płycie CD k.49.

Po upływie około 40 min. od zdarzenia przyjechał wezwany ostatecznie patrol policji oraz karetka pogotowia. Zdecydowano, że M. B. zostanie przewieziona do SP ZOZ w K., co nastąpiło po około 1h od zdarzenia. W lecznicy przebywała od 15.55 do godz. 22.56. Wykonano jej badanie RTG, w którym stwierdzono uraz prawego stawu barkowego i prawego stawu biodrowego w wyniku upadku na ziemię. Odnotowano także zwyżkę ciśnienia tętniczego. M. B. po powrocie do domu wymagała opieki męża, który pomagał jej m.in. przy ubieraniu. Po wypadku była leczona ambulatoryjnie. W badaniu stwierdzono rozległy krwiak uda ramienia i przedramienia prawego. M. B. leczyła się także w Poradni Chirurgicznej i w (...). W badaniu stwierdzono bóle w okolicy dołu podkolanowego. Nie odnotowano żadnych zaburzeń ruchomości w stawie barkowym lub w stawie biodrowym. W dniu 09.08.2016 r. jak i 06.10.2016 r. dwóch niezależnych lekarzy ortopedów po konsultacji medycznej M. B. stwierdziło u niej pełną ruchomość w stawie barkowym. W dniu 24.03.2017 r. M. B. była także konsultowana w gabinecie neurologicznym. W badaniu odnotowano guz miękkotkanowy w okolicy lewego pośladka. Nie stwierdzono objawów korzeniowych. W dniu 20.02.2017 r. wykonano badanie rezonansu magnetycznego stawu barkowego i stwierdzono niewielkie zmiany degeneracyjne mięśnia nadgrzenieniowego. Nie jest to zmiana urazowa. W badaniu RTG kręgosłupa lędźwiowo – krzyżowego z dn. 09.03.2017 r. stwierdzono u M. B. przewlekłą dyskoptię L-4-L5-S1 na tle przeciążeniowym (obniżenie wysokości tarcz międzykręgowych, spondylofity krawędzi trzonów kręgów, zniekształcenie zwyrodnieniowe stawów międzykręgowych). W pozostałej części kręgosłup na odcinku L-S radiologicznie jest prawidłowy. W marcu 2017 r. M. B. otrzymała od lekarza rodzinnego skierowanie do poradni neurologicznej. Od daty zdarzenia przez okres 2 lat M. B. poddawała się badaniom i zabiegom rehabilitacyjnym. W okresie od 15.01.2018 r. do 26.01.2018 r. i od 12.02.2018 r. do 23.02.2018 r. przeszła cykl prywatnych zbiegów fizjoterapeutycznych okolicy prawego stawu biodrowego. a w okresie od 25.06.2018 r. do 06.07.2018 r. i po 12.07.2018 r. poddała się cyklowi prywatnych zbiegów fizjoterapeutycznych okolicy prawego stawu barkowego.

Dowód z:

dokumentacji medycznej k.9-29,

faktur VAT k.30,

zaświadczenia o zabiegach k.72,

faktury VAT z 25.08.2017 r. k.74,

faktur VAT nr (...) k.90,91,

dokumentacja lekarska 92-95,

zaświadczenie k. 133-134,

przesłuchanie biegłego na terminie rozprawy z dn. 22 listopada 2019 r. min. 00:01:42- 00:36:00.

Łączny koszty leczenia i rehabilitacji z dojazdami do placówek medycznych, koszty zakupu leków, akcesoriów do ćwiczeń i nowej torebki wyniósł 3.045,14 zł

Bezsporne

U M. B. wskutek wypadku nastąpił wzrost drażliwości, który długo się utrzymywał, przeżywała zawód, rozczarowanie i złość, poczucie niezrozumienia i izolacji od innych, zwłaszcza wówczas, gdy słyszała komentarze, z którymi się nie zgadzała. Ponadto odczuwała lęk przed dotykiem, który trwał kilka tygodni (do ok. 2 miesięcy) i reagowała wówczas nieadekwatnie, lękowo na każdy dotyk, w tym męża, gdy był on niespodziewany. M. B. przez około pół roku odczuwała też strach przed wychodzeniem z domu. Przestała chodzić do sklepu na zakupy, do kościoła, bała się tłumu ludzi, odczuwała kołatanie serca. Występowały u niej koszmarne sny o byciu pogryzionym przez psy z wybudzaniem się, czasem z krzykiem. W początkowym okresie po wypadku reagowała lękiem nawet na widok psa w telewizji. Poza tym odczuwała zgeneralizowany lęk przed psami trwający około rok. Dopiero po upływie tego okresu odwiedziła syna mieszkającego pod W., który także ma psa (rasy Maltańczyk). Podczas częstych kontaktów telefonicznych z synem odbywających się 2-3 razy w tygodniu M. B. rozmowy zaczynała od tematu odczuwanego bólu, leczenia z tym związanego (był to temat wiodący). Ponadto czuła się zagrożona, była nerwowa, brak jej było cierpliwości, straciła pewność siebie. Przestała uprawiać nordic-walking, zaniedbała ogród, którego uprawa sprawiała jej wcześniej przyjemność. Ograniczyła także kontakt z ludźmi, odmawiała wyjazdów. Przed wypadkiem była zaś osobą bardzo społeczną, utrzymywała relacje z koleżankami, z którymi chodziła na kawę, na lody. Z mężem często jeździła do syna, do opery, do teatru, na różne koncerty, na grzyby do lasu, na groby rodziców, do brata.

M. B. jeszcze przed wypadkiem leczyła się kardiologicznie. Była ustabilizowana, natomiast po wypadku odczuwała kołatania serca. Pojawiał się także ból w klatce piersiowej.Do chwili obecnej przy głośniejszym szczeknięciu psa odczuwa dolegliwości sercowe. Z tego też powodu od 09.06.2016 r. leczyła się psychiatrycznie, gdzie stwierdzono zaburzenia adaptacyjne po zdarzeniu z 01.05.2016 r. Ostatnia wizyta miała miejsce 15.02.2018 r. Obecnie M. B. zgłasza się co miesiąc do psychiatry tylko po leki.

Strony podjęły próbę ugodowego zakończenia sporu. M. B. odmówiła przyjęcia proponowanej jej przez M. Ż. kwoty odszkodowania wynoszącej 5.000,00 zł.

Dowód z:

zeznania świadka J. B. e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 00:10:19-00:21:21

zeznania świadka K. B. e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 00:21:47-01:05:18,

przesłuchania M. B. w charakterze powódki e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 01:05:54-02:23:58,

przesłuchanie M. Ż. w charakterze pozwanej e-protokół rozprawy z dn. 02 października 2017 r. min. 02:24:12-02:45:44,

wniosku o udostępnienie informacji k.64,

odpowiedzi z Komendy Powiatowej k.65-66,

pisma z dnia 14.06.2016 r, 15.07.2016 r., 23.08.2016 r. k.67,68,69

Na płaszczyźnie ortopedycznej na dzień 23.11.2017 r. po wypadku nie występują żadne zmiany w tkankach miękkich, nie występuje w okolicy pośladka guz, a M. B. nie ma zaników mięśniowych. Wskutek wypadku nie doznała trwałych lub długotrwałych zaburzeń funkcji układu ruchu. Nie zachodzą także żadne zaburzenia ruchomości w stawie barkowym. Korzystanie z zabiegów rehabilitacyjnych nie jest dowodem, że w wyniku urazu doszło do zaburzeń funkcji stawu barkowego lub stawu biodrowego. Odczuwanie subiektywnych dolegliwości bólowych nie oznacza też, że w wyniku urazu doszło do zaburzeń, czy zmian w układzie ruchu. Uraz nie spowodował dysfunkcji w postaci wcześniej już występujących w organizmie M. B. zaawansowanych zmian degeneracyjno – zanikowych. Choć sam uraz nie spowodował zmian reumatycznych, to jednak z jego powodu poszkodowana może odczuwać dolegliwości bólowe. Fakt ten nie jest jednakże podstawą orzeczenia uszczerbku na zdrowiu. Z medycznego punktu widzenia nie można też dokonać dyferencjacji stopnia bólu, spowodowanego zmianami degeneracyjnymi i wywołanego urazem z 01.05.2016 r. Wprawdzie uraz ujawnia owe zmiany, niemniej jednak nie jest przyczyną ich powstania.

Dowód z:

opinii biegłego ortopedy – traumatologa S. G. k.115-117 z opinią uzupełniającą k.140 i przesłuchaniem biegłego na terminie rozprawy z dn. 22 listopada 2019 r. min. 00:01:42- 00:36:00

Na skutek ataku psa M. B. przeżyła szok psychiczny. Jej reakcja bezpośrednio po zdarzeniu była jednak niespójna oraz udziwniona, a częściowo nieadekwatna emocjonalnie, co jest charakterystyczne dla tzw. ostrej reakcji na stres. Wskutek wypadku M. B. cierpiała na zaburzenia adaptacyjne. Zdarzenie wyzwoliło też neurotyczną reakcję lękową, przez co miała ograniczony kontakt ze światem zewnętrznym. Nie wystąpiły natomiast u poszkodowanej zaburzenia pourazowe. Stan psychiczny M. B. unormował się po upływie pół roku od zdarzenia i miał normatywny charakter. Od tego czasu poszkodowana funkcjonuje już prawidłowo. Większość odczuwalnych lęków zeszła. Pojawia się tylko nieokreślony niepokój i trwa nastawienie lękowe związane z unikaniem psów, utrzymujące się poczucie zagrożenia poza domem, a także nieadekwatne do bodźców reakcje lękowe. Przyjmuje leki jako pomoc w uregulowaniu snu i rytmu całodobowego. M. B. nie przeszła traumy związanej z wypadkiem. Z psychologicznego punktu widzenia jest osobą zdrową, która poradziła sobie z kryzysem dzięki zasobom własnym i wsparciu męża.

Dowód z:

opinii biegłego psychologa J. S. k.123-126

Sąd zważył, co następuje:

Powództwo zasługiwało na uwzględnienie co do zasady.

Ujawnionym dowodom z dokumentów Sąd przydał walor w pełni wiarygodnych środków dowodowych. Nie budziły one bowiem żadnych wątpliwości co do swojej autentyczności oraz zgodności z przedstawionym w nich stanem rzeczy. Wzajemnie ze sobą korespondowały, a ich treść zgodna była z zasadami logiki i doświadczenia życiowego. Stanowiły one spójną i logiczną całość. Obopólnie się uzupełniały tworząc chronologiczny ciąg zdarzeń. Nie zostały nadto w toku postępowania skutecznie zakwestionowane przez strony procesu, co w myśl zasady wyrażonej w art. 230 k.p.c. pozwalało uznać stwierdzone w nich okoliczności za wykazane.

Za posiadające walor w pełni wiarygodnych środków dowodowych Sąd uznał także sporządzone w sprawie opinie biegłych. Były one rzetelne, a wypływające z nich wnioski układały się w logiczną całość. Oceniając je Sąd nie doszukał się podstaw, w oparciu o które mógłby odmówić im wiary. Płynące z nich konkluzje były należycie uzasadnione, a Sąd przyjął je za prawdziwe w całej rozciągłości. Ponadto były wydane przez osoby posiadające fachową wiedzę w odpowiednim zakresie. W sporządzonej opinii głównej biegły z zakresu ortopedii – traumatologii wskazał, że powódka doznała stłuczenia ramienia prawego bez następstw oraz urazu uda i prawego stawu biodrowego bez następstw. Obrażenia te nie skutkowały powstaniem trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. W przeprowadzonych badaniach nie odnotowano żadnych zaburzeń ruchomości w stawie barkowym lub biodrowym, a w badaniu USG nie wykryto żadnych zmian wywołanych zdarzeniem z 01.05.2016 r. Zdaniem biegłego nie nastąpiły również zmiany w tkankach mięśniowych, ani nie doszło do trwałych lub długotrwałych zaburzeń funkcji układu ruchu. W pisemnej opinii uzupełniającej oraz podczas składania ustnych wyjaśnień do opinii biegły stwierdził, że uraz nie spowodował dysfunkcji w postaci wcześniej już występujących w organizmie M. B. zaawansowanych zmian degeneracyjno – zanikowych. Niemniej jednak dodał że choć sam uraz nie był przyczyną zmian reumatycznych, to jednak z jego powodu powódka może odczuwać dolegliwości bólowe. W ocenie biegłego nie można też dokonać rozdzielenia bólu, spowodowanego zmianami degeneracyjnymi i tego wywołanego urazem z 01.05.2016 r. Ból nadal będzie towarzyszył powódce i zmuszał do brania leków przeciwbólowych. Stan ten nie ulegnie poprawie mimo korzystania z zabiegów rehabilitacyjnych. W opinii psychologicznej z kolei, biegły sądowy tej specjalności jednoznacznie stwierdził, że M. B. przeżyła szok psychiczny, a nieadekwatność jej reakcji świadczy o wystąpieniu tzw. ostrej reakcji na stres. Biegły dodał, że po zdarzeniu powódka cierpiała na zaburzenia adaptacyjne. Wypadek wyzwolił również u niej neurotyczną reakcję lękową. Aktualnie jednak nie przeżywa już tych wydarzeń dzięki zasobom własnym oraz wsparciu męża i z psychologicznego punktu widzenia można ją uznać za osobę zdrową. W ocenie Sądu - nie powtarzając zbędnie dalszej argumentacji przytoczonej w opiniach - należy jedynie zauważyć, że były one przekonujące, a w kontekście pozostałych dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków i stron nie mogły prowadzić do wniosków odmiennych, niż te z opinii wynikające.

Należy również dodać, że po wydaniu opinii głównych i opinii uzupełniających strony w ostatecznych stanowiskach nie podważały wniosków biegłych. Przyjąć zatem należało, że podobnie jak Sąd, podzielają je w całości.

Za zgodne z prawdą uznał Sąd również zeznania świadków K. B., A. K., A. T. i K. T. oraz samej poszkodowanej i pozwanej. Były one jasne i kategoryczne. Co do zasady wzajemnie ze sobą korespondowały. Znajdowały nadto potwierdzenie w dowodach z dokumentów w postaci nagrania video, faktur VAT i dokumentacji medycznej, a także w sporządzonych w sprawie opiniach biegłych. Opisane przez świadków i strony fakty, podane zostały w sposób spójny i logiczny. Rzetelnie przedstawili okoliczności zdarzenia oraz zaobserwowane jego następstwa. Jedyne zastrzeżenie dotyczyć może twierdzeń powódki, o utracie przytomności i dwukrotnym ataku psa na jej osobę. Fakty te nie tylko nie zostały w toku procesu potwierdzone, co z zebranego materiału dowodowego wynikało, że nie miały miejsca. Z uwagi na zdiagnozowaną przez biegłego psychologa ostrą reakcję stresową, która pojawiła się u powódki w chwili zdarzenia, nie budzi jednak wątpliwości Sądu, że M. B. subiektywnie zapamiętała przebieg zdarzeń w taki sposób, w jaki następnie przedstawiła go przed Sądem. Twierdzenie o omdleniu, czy powtórnym ataku psa nie wpływało zatem na ocenę prawdomówności powódki. W dalszych jej zeznaniach, jak i zeznaniach świadków i pozwanej Sąd nie doszukał się większych niejasności, które rzutować by musiały na ich wiarygodność. Stąd też należało uznać je za prawdziwe.

W oparciu o powyższy materiał dowodowy Sąd dokonał oceny zasadności roszczeń powódki. Wystąpiła ona z dwoma żądaniami o odmiennych podstawach prawnych, które wynikały z jednego zdarzenia, tj. z roszczeniem o odszkodowanie obejmujące zwrot kosztów spowodowanych naprawieniem szkody wynikłej ze zdarzenia oraz roszczeniem o zadośćuczynienie za doznaną krzywdę.

Pierwsze z nich znajdowało uzasadnienie w treści art. 444 § 1 k.c. oraz art. 361 § 2 k.p.c. W wyniku zdarzenia powódka doznała bowiem uszkodzeń ciała, z powstaniem których wiązała się konieczność poniesienia kosztów leczenia i rehabilitacji z dojazdami do placówek medycznych, kosztów zakupu leków oraz akcesoriów do ćwiczeń. Zniszczeniu uległa również torebka, którą M. B. miała przy sobie 01.05.2016 r. Wyliczone z tych tytułów koszty w kwocie 3.045,14 zł zostały w całości uznane przez stronę pozwaną w toku procesu. Jako, że niewątpliwym było, iż uznanie nie jest sprzeczne z prawem lub zasadami współżycia społecznego i nie zmierza do obejścia prawa, Sąd był stanowiskiem pozwanej związany.

Przechodząc do oceny drugiego z żądań zgłoszonych przez powódkę tytułem wstępu wskazać należy, ze zgodnie z art. 445 § 1 k.c. w przypadku uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia sąd może przyznać pokrzywdzonemu odpowiednią sumę z tytułu zadośćuczynienia za doznaną krzywdę. Z treści przytoczonego wyżej przepisu wynika, że sąd może zasądzić tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę odpowiednią kwotę. Jak to wyjaśnił Sąd Najwyższy w wyroku z 28.09.2001 r. ( III CKN 427/2000, LEX nr 52766) - pojęcie „sumy odpowiedniej” użyte w art. 445 § 1 k.c. w istocie ma charakter niedookreślony, niemniej jednak w judykaturze wskazane są kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Zadośćuczynienie ma mieć przede wszystkim charakter kompensacyjny, wobec czego jego wysokość nie może stanowić zapłaty symbolicznej, lecz musi przedstawiać jakąś ekonomicznie odczuwalną wartość. Jednocześnie wysokość ta nie może być nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy, ale musi być „odpowiednia” w tym znaczeniu, że powinna być - przy uwzględnieniu krzywdy poszkodowanego - utrzymana w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Posługując się tym kryterium należy mieć jednak na względzie fakt, iż krzywda wynagradzana zadośćuczynieniem pieniężnym uregulowanym w art. 445 k.c. jest szkodą niemajątkową, a charakter ten wskazuje na jej niewymierność. Odpowiedniość kwoty zadośćuczynienia, ma służyć złagodzeniu doznanej krzywdy, a jednocześnie nie być źródłem wzbogacenia ( zob. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 09.02.2000 r. II CKN 582/98, nie publ.). Ponadto zgodnie z zapatrywaniami doktryny i orzecznictwa przy ocenie wysokości zadośćuczynienia należy uwzględniać także nasilenie cierpień, długotrwałość choroby, rozmiar kalectwa, trwałość następstw zdarzenia oraz konsekwencje uszczerbku na zdrowiu w życiu osobistym i społecznym ( zob. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10.06.1999 r., II UKN 681/98, OSNAPiUS 2000/16 poz. 626). Skoro więc celem zadośćuczynienia jest przede wszystkim złagodzenie doznanych i odczuwanych cierpień, to winno ono mieć charakter całościowy i obejmować wszystkie cierpienia fizyczne i psychiczne, zarówno już doznane, jak i te, które zapewne wystąpią w przyszłości. Przy ocenie więc „odpowiedniej sumy” należy brać pod uwagę wszystkie okoliczności danego wypadku, mające wpływ na rozmiar doznanej krzywdy ( zob. wyrok Sądu Apelacyjnego w Warszawie, z dnia 24.03.2005 r., VI ACa 945/2004, nie publ.).

Kierując się powyższymi przesłankami Sąd uznał, że zadośćuczynienie należne M. B. winno kształtować się na poziomie 4.000,00 zł. Ze zgromadzonych w toku postępowania dowodów w postaci dokumentacji medycznej, a także opinii biegłego wynikało, że powódka doznała stłuczenia ramienia prawego oraz urazu uda i prawego stawu biodrowego urazu. Choć uderzenie nie było tak silne, by doprowadzić do przerwania ciągłości kości, niemniej jednak skutkowało powstaniem rozległego krwiaka uda, ramienia i przedramienia oraz pojawieniem się dolegliwości bólowych. Oprócz wywołania cierpienia, niewątpliwie ograniczały one niektóre czynności związane z samoobsługą. Powódka zmuszona była do korzystania z pomocy męża przy wykonywaniu podstawowych zadań życia codziennego. Nieustępujące dolegliwości (choć potęgowane istnieniem zmian degeneracyjno – zanikowych) zmusiły M. B. do podjęcia rehabilitacji oraz leczenia farmakologicznego. Już z tego choćby względu musiała ona ograniczyć niektóre aktywności życiowe. Ograniczenia te były jednak o tyle większe, że wraz z nadwyrężeniem zdrowia fizycznego powódka doznała również urazu psychicznego. Wyzwolona neurotyczna reakcja lękowa doprowadziła do ograniczenia kontaktów ze światem zewnętrznym. M. B. rezygnowała z wyjazdów, spotkań z koleżankami. Czuła się zagrożona, była nerwowa, szybko traciła cierpliwość i pewność siebie. Przestała uprawiać nordic-walking i zaniedbała ogród, którego uprawa sprawiała jej wcześniej przyjemność. W ocenie Sądu powyższe okoliczności, niewątpliwie uzasadniają przyznanie zadośćuczynienia w kwocie nie wyższej niż 4.000,00 zł. Choć biegły nie określił procentowego wymiaru trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu powódki, to jednak okoliczność ta - sama w sobie - nie przemawia za uznaniem roszczenia za chybione. Zgodnie z ugruntowanym poglądem ustalany na podstawie opinii biegłego procentowy uszczerbek na zdrowiu, jest jedynie pomocniczym wykładnikiem określenia wysokości należnego zadośćuczynienia. Dokonując oceny szkody niemajątkowej Sąd nie może abstrahować od pozostałych zebranych w sprawie dowodów, doświadczenia życiowego i zasad logiki. Te zaś bez wątpienia wskazują, że zdarzenie z dnia 01.05.2016 r. stanowiło dla powódki źródło cierpień fizycznych i psychicznych. Taki stan rzeczy przemawiał zatem za przyjęciem, że M. B. doznała krzywdy i winna być ona skompensowana przez odpowiednie zadośćuczynienie pieniężne.

W ocenie Sądu nie może ono jednak przenosić kwoty 4.000,00 zł. Choć doznana przez powódkę szkoda nie była znikoma, to jednak nie była też znaczna. Świadczyć może o tym stwierdzony przez biegłego ortopedę brak trwałych następstw wypadku. Odniesione obrażenia nie skutkowały powstaniem trwałego lub długotrwałego uszczerbku na zdrowiu. W przeprowadzonych badaniach nie odnotowano żadnych zaburzeń ruchomości w stawie barkowym lub biodrowym, a w badaniu USG nie wykryto żadnych zmian wywołanych upadkiem. Nie nastąpiły również zmiany w tkankach mięśniowych, ani nie doszło do trwałych lub długotrwałych zaburzeń funkcji układu ruchu. Jedynym skutkiem zdarzenia są odczuwana przez powódkę dolegliwości bólowe, które mają wszak charakter subiektywny, a dodatkowo wynikają częściowo ze stanu zdrowia M. B. istniejącego przed 01.05.2016 r. Również z psychologicznego punktu widzenia powódka jest osobą zdrową. Występujące u niej początkowo zaburzenia sfery psychicznej obecnie niemal całkowicie ustąpiły. Dzięki własnej sile i wsparciu męża, w połączeniu z terapią farmakologiczną powódka kontynuuje obraną wcześniej linię życiową. Taki stan rzeczy wskazuje, że przyzna kwota zadośćuczynienia w wysokości 4.000 zł jest adekwatna do poniesionej szkody niemajątkowej. Nie jest przy tym jedynie symboliczna, lecz przedstawia ekonomicznie odczuwalną wartość. Żądanie przenoszące tę wartość o dalsze 31.000 zł (łącznie 35.000 zł) nie znajduje obiektywnego uzasadnienia i jako takie musi podlegać oddaleniu.

W toku procesu nie zostało zgłoszone żądanie odsetkowe.

Rozstrzygnięcie w zakresie kosztów postępowania nastąpiło w oparciu o art. 100 k.p.c. Powództwo zostało uwzględnione w zakresie 18,5%.

W toku postępowania powódka poniosła koszty w łącznej wysokości 6.588,58 zł, obejmujące: opłatę sądową od pozwu – 1.887 zł, opłatę skarbową od dokumentu pełnomocnictwa – 17 zł, zaliczkę na poczet kosztów wydania opinii przez biegłych – 1.500 zł; opłatę sądową od rozszerzonej części żądania – 16 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości stawki minimalnej ustalonej dla wartości przedmiotu sporu według przepisów obowiązujących w dniu wytoczenia powództwa – 3.600 zł.

Na koszty poniesione przez pozwaną w kwocie 3.617 zł składały się: opłata skarbowa od pełnomocnictwa – 17 zł oraz wynagrodzenie pełnomocnika w wysokości stawki minimalnej ustalonej dla wartości przedmiotu sporu według przepisów obowiązujących w dniu wytoczenia powództwa – 3.600 zł.

Z uwagi na powyższe sąd zasądził od powódki na rzecz pozwanej kwotę 1.728,97 zł tytułem zwrotu kosztów procesu [(6588,58x18,5%) – (3617x81,5%)], orzekając jak w punkcie III sentencji.