Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt: I ACa 257/20; I ACz 181/20

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 15 października 2020 r.

Sąd Apelacyjny w Gdańsku I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący: SSA Małgorzata Zwierzyńska

Sędziowie: SA Piotr Daniszewski

SA Marek Machnij (spr.)

Protokolant: sekr. sąd. Łukasz Droszkowski

po rozpoznaniu w dniu 15 października 2020 r. w Gdańsku

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w I.

przeciwko Gminie M. (...)

o zapłatę

na skutek apelacji powoda

od wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku

z dnia 23 lipca 2019 r. sygn. akt I C 1287/17

oraz na skutek zażalenia pozwanej

na postanowienie o kosztach procesu, zawarte w punkcie II (drugim) wyroku Sądu Okręgowego w Gdańsku z dnia 23 lipca 2019 r. sygn. akt I C 1287/17

1) oddala apelację,

2) nie obciąża powoda kosztami postępowania apelacyjnego poniesionymi przez pozwaną,

3) oddala zażalenie.

SSA Piotr Daniszewski SSA Małgorzata Zwierzyńska SSA Marek Machnij

Sygn. akt: I ACa 257/20; I ACz 181/20

UZASADNIENIE

Powód (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w I. domagał się zasądzenia od pozwanej Gminy M. (...) kwoty 1.521.025,56 zł z odsetkami ustawowymi od kwoty 1.330.209,33 zł od dnia 2 czerwca 2012 r. i od kwoty 190.816,23 zł od dnia 5 września 2014 r. z tytułu niezapłaconych należności za prace wykonane przez niego na podstawie umowy podwykonawczej z dnia 24 października 2011 r. zawartej z (...) S.A. (zwanej dalej (...)) twierdząc, że pozwana ponosi wobec niego odpowiedzialność za zapłatę tych należności jako inwestor na podstawie art. 647 1 k.c., ponieważ wyraziła zgodę na zawarcie powyższej umowy podwykonawczej w sposób dorozumiany bierny ewentualnie dorozumiany czynny.

Pozwana wniosła o oddalenie powództwa, zaprzeczając, aby w jakikolwiek sposób wyraziła zgodę na zawarcie przez powoda powyższej umowy podwykonawczej.

Sąd Okręgowy w Gdańsku wyrokiem z dnia 23 lipca 2019 r. oddalił powództwo i odstąpił od obciążania powoda kosztami postępowania.

Z dokonanych przez Sąd Okręgowy ustaleń faktycznych wynika, że na podstawie umowy z dnia 1 marca 2011 r. pozwana powierzyła powołanej przez siebie spółce celowej, działającej pod firmą (...) sp. z o.o. w G. (zwanej dalej (...)) organizację przedsięwzięć związanych z Euro 2012, w tym przedsięwzięcia „Połączenie (...) z (...). Zadanie II. Odcinek ul. (...). R.”. W związku z tym Prezydent Miasta (...) zarządzeniem nr (...) z dnia 24 maja 2011 r. upoważnił G. do działania w imieniu i na rzecz pozwanej w sprawach wynikających z powyższej umowy. Z kolei do reprezentacji G. upoważnieni byli: prezes zarządu jednoosobowo, dwóch wiceprezesów zarządu działających łącznie lub jeden wiceprezes zarządu łącznie z prokurentem. Natomiast w dniu 12 lipca 2011 r. G. (...) udzielił wiceprezesowi swojego zarządu I. Ż. (1) pełnomocnictwa, w którym upoważnił ją do działania w imieniu i na rzecz pozwanej w sprawach związanych z przygotowaniem i realizacją przedsięwzięć wynikających z Umowy Powierzenia Przedsięwzięć Euro 2012.

Pozwana, reprezentowana przez G., jako zamawiający, zawarła w dniu 11 marca 2011 r. umowę nr (...) z wykonawcami wspólnie ubiegającymi się o udzielenie zamówienia, tj. (...), (...) S.A. w W., (...) S.A. i (...) S.A. w M., tworzącymi konsorcjum, reprezentowane przez (...). Przedmiotem tej umowy było wykonanie przez wykonawcę robót budowlanych w ramach przedsięwzięcia „Połączenie (...) z (...). Zadanie II. Odcinek ul. (...). R.”.

Zgodnie z subklauzulą 14.3 Warunków Umownych do w/w umowy po zakończeniu każdego miesiąca wykonawca miał przedkładać Inżynierowi, tj. osobie oznaczonej przez zamawiającego (subklauzula 1.1.2.4), rozliczenie wykazujące szczegółowo kwoty, do których wykonawca uważa się za uprawnionego, wraz z dokumentami uzasadniającymi, a w przypadku, gdy roboty budowlane lub ich część zostały za zgodą zamawiającego wykonane przez podwykonawców, w rozliczeniu tym miał zaznaczyć, które z wykonanych robót i w jakim zakresie zostały wykonane przez podwykonawców oraz dołączyć potwierdzone przez wykonawcę oświadczenia podwykonawców o dokonanej na ich rzecz zapłacie dotyczącej poprzedniego okresu rozliczeniowego, stanowiące załącznik do umowy z podwykonawcą, na treść której zamawiający wyraził zgodę.

W okresie wykonywania powyższej umowy (...) przedstawiała pozwanej na podstawie subklauzuli 14.3 rozliczenia miesięczne, w których nie wskazywała powoda jako podwykonawcy, a pozwana nie ujmowała go w przejściowych świadectwach płatności. Pierwsi zatwierdzeni przez pozwaną podwykonawcy zostali ujęci w tych dokumentach dopiero za sierpień i wrzesień 2012 r. i byli to S. za sierpień oraz S., E. P. M. M. i M. Formy Budowlane C. R. za wrzesień.

W dniu 11 marca 2011 r. (...) wystąpiła do pozwanej o wyrażenie zgody na zawarcie z (...) Bank S.A. umowy przelewu przyszłych wierzytelności z tytułu w/w umowy celem zabezpieczenia kredytów obrotowych na realizację przedmiotowej inwestycji. Pismem z dnia 31 marca 2011 r. pozwana wyraziła na to zgodę. W rezultacie (...) zawarła z tym bankiem umowę, na mocy której połowa wynagrodzenia z tytułu przedmiotowego kontraktu miała być wypłacana bankowi, co też G. w imieniu pozwanej robiła.

W dniu 24 października 2011 r. (...) zawarła z powodem umowę podwykonawczą nr (...) na wykonanie ekranów akustycznych zgodnie z załącznikiem do umowy. Termin rozpoczęcia wykonania robót ustalono na dzień 31 października 2011 r., a ich zakończenia na dzień 15 września 2012 r. Strony tej umowy ustaliły m. in., że wykonawca bez zgody (...) nie może prowadzić jakichkolwiek uzgodnień z inwestorem i inżynierem kontraktu oraz pozostałymi konsorcjantami, zaś do występowania przed w/w podmiotami w sprawach związanych z realizacją robót składających się na przedmiot tej umowy upoważniona była (...). Za wykonanie przedmiotu w/w umowy powód miał otrzymać wynagrodzenie ryczałtowe w łącznej kwocie 5.075.490,97 zł netto.

W dniu 7 listopada 2011 r. (...) przekazała plac budowy powodowi, który przystąpił do budowy ekranów akustycznych. Jego przedstawiciel D. S. brał udział w spotkaniach i naradach z przedstawicielami (...), na których pojawiała się również I. Ż.. Ponadto pracownik powoda S. F. pełnił na budowie funkcję kierownika robót ekranów akustycznych i w związku z tym dokonywał wpisów w dzienniku budowy. Roboty do odbioru były jednak zgłaszane bezpośrednio przez (...). Nawet jeśli zdarzało się, że wyznaczała ona do tych czynności pracowników podwykonawców, to stroną wobec inwestora cały czas była (...).

W styczniu 2012 r. powód wstrzymał prace ze względu na brak płatności ze strony (...). W piśmie z dnia 7 lutego 2012 r. (...) poinformowała go, że oczekuje na wpływy należności, które zapewnią możliwość uregulowania jej zobowiązań i zwróciła się z prośbą o odroczenie terminu zapłaty na faktury (...) opiewające na łączną kwotę 1.311.107,59 zł. Następnie zwróciła się do pozwanej, aby dokonała zapłaty części jej wynagrodzenia bezpośrednio na rzecz podwykonawców, w tym powoda, co pozwana uczyniła za pośrednictwem G.. Po otrzymaniu płatności powód wznowił prace budowlane. Na kolejnych spotkaniach przedstawicieli powoda z prezesem zarządu (...) zapewniał on, że powód został zgłoszony inwestorowi jako kwalifikowany podwykonawca. W rzeczywistości dopiero pismem z dnia 20 marca 2012 r., doręczonym G. w dniu 21 marca 2012 r., (...) przedstawiła stosownie do art. 647 ( 1) k.c. umowę podwykonawczą z powodem. Wcześniej pozwana nie znała treści tej umowy. W piśmie do (...) z dnia 2 kwietnia 2012 r. wiceprezes zarządu G. I. Ż., wyraziła w imieniu pozwanej sprzeciw wobec umowy podwykonawczej z powodem, wskazując, że głównym powodem jest to, że sposób rozliczeń przewidziany w powyższej umowie między generalnym wykonawcą a podwykonawcą jest niekompatybilny ze sposobem rozliczeń obowiązującym w umowie (...) z dnia 11 marca 2011 r. Pismo to wpłynęło do (...) w dniu 3 kwietnia 2012 r.

Powód wystawił (...) kolejne faktury za wykonane prace na łączną kwotę 1.908.159,93 zł, z czego tylko kwota 462.698,35 zł została zapłacona w dniu 30 marca 2012 r. w drodze kompensaty, a pozostałe należności są nadal nieopłacone. Z uwagi na narastające zaległości płatnicze ówczesny prezes zarządu powoda T. N. zwrócił się (...) o potwierdzenie zgłoszenia powoda jako podwykonawcy kwalifikowanego. W odpowiedzi otrzymał od (...) drogą mailową potwierdzenie zgłoszenia z datą wpływu do G. i informacją, że G. nie zgłosił sprzeciwu.

W dniu 30 maja 2012 r. powód wystosował do G. wezwanie do zapłaty, wskazując, że w związku z brakiem płatności od (...) wzywa do zapłaty wymagalnych należności w łącznej kwocie 1.330.209,33 zł. Wówczas G. poinformowała go, że wyraziła sprzeciw wobec zawartej przez niego umowy podwykonawczej, wobec czego wszelkie roszczenia o zapłatę wynagrodzenia za wykonane roboty budowlane powinien kierować bezpośrednio do (...).

Następnie w dniu 15 czerwca 2012 r. powód zawarł z (...) S.A. w M., reprezentującą konsorcjum firm (...), (...) S.A., (...) S.A. i (...) S.A., umowę, której przedmiotem było wykonanie ekranów akustycznych na przedmiotowej inwestycji w okresie od dnia 28 czerwca 2012 r. do dnia 30 września 2012 r. W umowie tej wskazano, że pozostaje ona bez wpływu na odpowiedzialność wykonawcy z tytułu należytego wykonania robót zrealizowanych przez dniem jej zawarcia na podstawie odrębnej umowy zawartej z (...) w upadłości układowej, choćby roboty te nie zostały ukończone przez datą zawarcia tej umowy.

W dniu 16 listopada 2012 r. syndyk masy upadłości (...) w upadłości likwidacyjnej wystosował do powoda oświadczenie o odstąpieniu od umowy podwykonawczej z dnia 24 października 2011 r. na podstawie art. 98 Prawa upadłościowego i naprawczego.

Przed zawarciem przedmiotowej umowy z (...) powód, jako podwykonawca, realizował na rzecz pozwanej roboty polegające na budowie ekranów akustycznych, gdzie wykonawcą była spółka (...) i w tych inwestycjach powód miał status podwykonawcy kwalifikowanego.

W dniu 17 kwietnia 2014 r. powód zawezwał pozwaną do próby ugodowej w zakresie roszczenia dochodzonego w niniejszej sprawie, ale nie doszło do zawarcia ugody.

Sąd Okręgowy wyjaśnił następnie, na podstawie jakich dowodów ustalił powyższe okoliczności oraz omówił szczegółowo, jak ocenił wiarygodność i moc dowodową poszczególnych dowodów. Podkreślił przy tym, że stan faktyczny w przeważającej części był w tej sprawie bezsporny. W szczególności pozwana nie kwestionowała obecności pracowników powoda na terenie budowy oraz że jego pracownicy brali udział w spotkaniach o charakterze administracyjno – technicznym. Sporna była jedynie okoliczność, czy pozwana od początku zakładała brak wyrażenia zgody na udział podwykonawców po stronie (...), ale nie miało to istotnego znaczenia dla rozstrzygnięcia. Istota sporu sprowadzała się bowiem do rozstrzygnięcia, czy pozwana wyraziła zgodę na zawarcie przedmiotowej umowy podwykonawczej, od czego uzależniona była jej odpowiedzialność solidarna wobec powoda jako inwestora.

W oparciu o dokonane ustalenia Sąd Okręgowy uznał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie. Podstawę odpowiedzialności pozwanej wobec powoda miał stanowić art. 647 1 k.c. w brzmieniu obowiązującym w okresie realizacji kontraktu przez powoda. Zgodnie z tym przepisem do zawarcia przez wykonawcę umowy o roboty budowlane z podwykonawcą była wymagana zgoda inwestora, ale miało to znaczenie jedynie dla powstania po stronie inwestora solidarnej odpowiedzialności, przewidzianej w art. 647 1 § 5 k.c., a nie dla ważności lub skuteczności umowy podwykonawczej.

Wyrażenie zgody przez inwestora mogło nastąpić w sposób określony w art. 647 1 § 2 k.c., zgodnie z którym jeżeli inwestor, w terminie 14 dni od przedstawienia mu przez wykonawcę umowy z podwykonawcą lub jej projektu, wraz z częścią dokumentacji dotyczącą wykonania robót określonych w umowie lub projekcie, nie zgłosi na piśmie sprzeciwu lub zastrzeżeń, uważa się, że wyraził zgodę na zawarcie umowy.

Sąd Okręgowy wziął ponadto pod uwagę, że do wyrażenia zgody przez inwestora nie stosuje się art. 63 § 2 k.c. i mogła ona być wyrażona przez każde zachowanie, które ujawnia ją w sposób dostateczny. W związku z tym mogła być wyrażona także w sposób dorozumiany przez czynności faktyczne, na przykład tolerowanie obecności podwykonawcy na placu budowy, dokonywanie wpisów w jego dzienniku budowy, odbieranie wykonanych przez niego robót lub dokonywanie podobnych czynności. Niemniej zgoda inwestora musi odnosić się do zawarcia konkretnej umowy podwykonawczej, ponieważ powinien on mieć świadomość, na co wyraża zgodę. Wobec tego warunkiem skuteczności takiej zgody jest możliwość zapoznania się inwestora przynajmniej z tymi postanowieniami umowy wykonawcy z podwykonawcą, które określają zakres jego odpowiedzialności za wypłatę jego wynagrodzenia. Skoro bowiem inwestor ma solidarnie z wykonawcą odpowiadać za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy, to do powstania jego odpowiedzialności konieczne jest, aby znał on lub co najmniej miał możliwość poznania tych postanowień umowy wykonawcy z podwykonawcą, które wyznaczają zakres jego odpowiedzialności. Taka wykładnia art. 647 1 k.c. wynikała z ochrony usprawiedliwionych interesów inwestora, który na podstawie tego przepisu miał być obciążony odpowiedzialnością za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcy, więc niezbędne było zagwarantowanie mu minimalnej ochrony prawnej przez powiązanie jego odpowiedzialności ze znajomością okoliczności pozwalających mu oszacować zakres i stopień zagrożenia wynikającego z przyjmowanej odpowiedzialności.

Kierując się rozważaniami dotyczącymi podstaw i zakresu solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy, Sąd Okręgowy doszedł do wniosku, że w niniejszej sprawie nie było podstaw do przyjęcia odpowiedzialności pozwanej w oparciu o art. 647 1 k.c. za zapłatę wynagrodzenia za roboty budowalne wykonane przez powoda. Bezsporne było, że pozwana nigdy nie wyraziła w sposób czynny zgody na zawarcie przez (...) umowy z powodem. Wręcz przeciwnie, pozwana w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r. (k. 101) wyraźnie wskazała, że sprzeciwia się zawarciu umowy podwykonawczej z powodem, a w piśmie z dnia 4 czerwca 2012 r. (k. 100), w odpowiedzi na otrzymane wezwanie do zapłaty, wyraźnie poinformowała powoda o braku jego akceptacji na podstawie art. 647 1 k.c.

W ocenie Sądu Okręgowego, powód niezasadnie kwestionował skuteczność oświadczenia pozwanej z dnia 2 kwietnia 2012 r. Za tym, że to oświadczenie zgodnie ze stanowiskiem powoda zostało złożone przez I. Ż., działającą w imieniu spółki (...), będącej pełnomocnikiem pozwanej, mogłoby przemawiać jedynie przystawienie przez nią pieczęci wiceprezesa zarządu i złożenie oświadczenia na papierze zawierającym oznaczenie G. a nie pozwanej. Gdyby zatem w/w oświadczenie rozpatrywać w kontekście łącznej reprezentacji tej spółki, to nie byłoby ono skuteczne. Zasadnicze znaczenie miała zatem kwestia, czy zgłaszająca sprzeciw I. Ż. była umocowana do jego złożenia, skoro podpisała się jako wiceprezes zarządu G., podczas gdy do skuteczności takiego oświadczenia, zgodnie z zasadami reprezentacji tej spółki, konieczne było jej współdziałanie z innym członkiem zarządu lub prokurentem.

Sąd Okręgowy wziął jednak pod uwagę, że I. Ż. była jednocześnie umocowana do samodzielnego reprezentowania pozwanej jako jej pełnomocnik na podstawie pełnomocnictwa udzielonego jej przez G. (k. 268). W tej sytuacji przypisanie decydującego znaczenia sposobowi zredagowania pisma z dnia 2 kwietnia 2012 r. byłoby nadmiernym formalizmem. Jego adresatem był generalny wykonawca ( (...)), który nigdy nie kwestionował umocowania I. Ż. do złożenia tego oświadczenia. Dla skuteczności tego oświadczenia istotna więc jest nie tyle kwestia, czy zostało do niego dołączone pełnomocnictwo dla I. Ż., lecz to, czy posiadała ona takie pełnomocnictwo. Pozwana wykazała zaś, że w dniu 12 lipca 2011 r. prezes zarządu G. udzielił I. Ż., wiceprezesowi zarządu, pełnomocnictwa, w którym upoważnił ją do działania w imieniu i na rzecz pozwanej w sprawach związanych z przygotowaniem i realizacją przedsięwzięć wynikających z Umowy Powierzenia Przedsięwzięć Euro 2012.

W/w oświadczenie wywiera skutki prawne również dla powoda, chociaż nie był on jego adresatem. Nie można jednak uznać, że istotne jest, czy znany mu był wcześniej fakt i treść pełnomocnictwa udzielonego I. Ż., skoro nie był on stroną umowy łączącej pozwaną z generalnym wykonawcą i nie pozostawał z inwestorem w kontraktowych stosunkach prawnych związanych z realizowaną inwestycją. Nie było zatem podstaw, aby inwestor lub generalny wykonawca informował go o istnieniu tego pełnomocnictwa. Biorąc zatem pod uwagę, że I. Ż. była umocowana do złożenia powyższego oświadczenia bezpośrednio w imieniu pozwanej, a jego adresat (generalny wykonawca) nie kwestionował jego skuteczności, Sąd Okręgowy uznał, że sprzeciw został złożony skutecznie przez działającego w imieniu pozwanej jako inwestora pełnomocnika i w granicach umocowania.

Za nieuzasadniony uznany został także zarzut powoda co do nieważności oświadczenia z dnia 2 kwietnia 2012 r. z uwagi na jego pozorność. Samo wyłączenie z umowy głównej klauzuli nr 5 „mianowani podwykonawcy”, wynikającej z wzorca umownego (...), nie uzasadnia stwierdzenia nieważności oświadczenia pozwanej o sprzeciwie na podstawie art. 647 1 § 6 k.c. Sankcja nieważności dotyczy bowiem jedynie umownego wyłączenia solidarnej odpowiedzialności inwestora, natomiast w art. 647 1 § 2 k.c. nie jest wymagane, aby jego sprzeciw był należycie umotywowany. Z tego względu okoliczność, że pozwana jako podstawę odmowy wyrażenia zgody na umowę podwykonawczą z powodem wskazała na przyjęty w niej sposób rozliczeń (tj. sposób rozliczeń i wypłaty wynagrodzenia), który miał być niekompatybilny z treścią umowy głównej, nie miał żadnego wpływu na skuteczność wyrażonego przez nią sprzeciwu. W związku z tym nawet gdyby przyczyną jego wyrażenia, częściowo lub w całości, była uprzednio dokonana cesja na rzecz Banku (...), powodująca chęć uniknięcia zapłaty na rzecz podwykonawcy, to nie ma podstaw do wyprowadzenia z tego wniosku, że pozwana z góry zakładała nieakceptowanie wszelkich umów podwykonawczych.

Nie uzasadnia to więc stwierdzenia pozorności sprzeciwu wyrażonego przez pozwaną. Sąd Okręgowy zwrócił przy tym uwagę, że zgodnie z art. 83 § 1 k.c. nieważne jest oświadczenie woli złożone drugiej stronie za jej zgodą dla pozoru, podczas gdy w tej sprawie brak jest podstaw do przyjęcia, że pod oświadczeniem o sprzeciwie było ukryte inne oświadczenie, gdyż jego celem było złożenie sprzeciwu i wywołanie związanych z nim skutków prawnych. Nie ma natomiast istotnego znaczenia, czy poza niekompatybilnością umów istniały jeszcze po stronie pozwanej jakieś inne powody zgłoszenia sprzeciwu, skoro nie wymaga on uzasadnienia, a zatem motywacja, jaka wiązała się z nim, nie ma znaczenia dla jego skuteczności. Sąd ten zauważył przy tym, że umowa podwykonawcza została przedstawiona pozwanej dopiero w dniu 21 marca 2012 r., kiedy zgłaszane już były przez podwykonawców kilkumiesięczne zaległości w płatnościach, co mogło być brane jako dodatkowy argument przy zgłaszaniu sprzeciwu.

Następnie Sąd Okręgowy rozważył, czy na podstawie ustalonych w sprawie okoliczności można uznać, że do akceptacji powoda, jako kwalifikowanego podwykonawcy, przez pozwaną doszło w sposób dorozumiany. W tym zakresie w pierwszej kolejności przypomniał, że I. Ż., działając w imieniu pozwanej, wyraziła sprzeciw wobec zawarcia umowy podwykonawczej z powodem. Jednocześnie nie budziło wątpliwości, że pracownicy G. mieli świadomość, że (...) zawarła z powodem umowę podwykonawczą, której przedmiotem było wykonanie ekranów akustycznych na odcinku ul. (...). R.. Pozwana miała zatem świadomość co do podmiotu umowy podwykonawczej. Nie zostało jednak wykazane przez powoda, aby miała ona świadomość także co do przedmiotu tej umowy, tj. jej istotnych postanowień określających jej solidarną odpowiedzialność jako inwestora.

Następnie Sąd Okręgowy wskazał, że sama ogólna znajomość zakresu robót, jakie podwykonawca miał wykonać, a także dopuszczenie go do ich wykonywania, nie może być traktowane jako dorozumiane wyrażenie zgody na zawarcie umowy o roboty budowlane, skutkujące solidarną odpowiedzialnością z art. 647 ( 1) § 5 k.c. Pracownicy powoda brali wprawdzie udział w rozmowach i naradach z przedstawicielami zarówno (...), jak i G., ale rozmowy te miały charakter porządkowo – techniczny i dotyczyły bieżącego wykonywania robót, stosowanej technologii, terminowości wykonywania prac. Wszelkie ustalenia o charakterze formalnym zapadały jednak z przedstawicielem generalnego wykonawcy ( (...)), natomiast z pracownikami powodowej spółki nie były przeprowadzane rozmowy na temat warunków wypłaty wynagrodzenia, sposobu jego obliczenia itp., ponieważ były one przedmiotem umowy zawartej z (...).

Również wiosną 2012 r., kiedy (...) przedstawiła pozwanej rozliczenie swojej faktury VAT nr (...) z dnia 15 marca 2012 r., wskazała ona powoda i kwotę, jaką pozwana na prośbę generalnego wykonawcy miała mu zapłacić, ale brak było jakiejkolwiek wzmianki o treści zawartej z nim umowy. Do chwili formalnego przedstawienia przedstawicielom G. umowy podwykonawczej przez (...), tj. do dnia 21 marca 2012 r., nie była im znana treść tej umowy. Nie ma także żadnego dowodu, z którego wynikałoby, że została ona wcześniej przedstawiona pozwanej przez powoda, który poprzestał jedynie na zapewnieniach (...), że zgłosiła go inwestorowi jako podwykonawcę kwalifikowanego, ale nie zweryfikował takiej okoliczności.

Sam fakt tolerowania przez inwestora obecności podwykonawcy na placu budowy nie stanowi przejawu zgody na zawarcie konkretnej umowy podwykonawczej, lecz jest jedynie wyrazem akceptacji posługiwania się podwykonawcą przy wykonywaniu zobowiązania przez generalnego wykonawcę. Inwestor nie ma bowiem uprawnienia do domagania się usunięcia podwykonawcy z placu budowy. Jeśli podwykonawca realizuje prace, to muszą one podlegać nadzorowi i koordynacji ze strony inwestora tak jak roboty wykonywane przez samego generalnego wykonawcę, ponieważ pracownicy podwykonawcy są traktowani tak jak osoby działające w imieniu wykonawcy. Ponadto przedstawiciele podwykonawców uczestniczyli przy tej inwestycji w naradach budowy na zaproszenie generalnego wykonawcę, a nie inżyniera kontraktu (pozwanej). Również stroną wszelkich odbiorów robot był generalny wykonawca, a nie osoby reprezentujące podwykonawców. Poza tym to generalny wykonawca, a nie pozwana, wyznaczał kierowników robót, z którymi powód musiał uzgadniać ewentualne kwestie techniczne pojawiające się przy wykonywaniu robót.

Brak dorozumianej zgody pozwanej na zawarcie umowy podwykonawczej z powodem potwierdza również fakt, że w rozliczeniach miesięcznych i przejściowych świadectwach płatności powód nie figurował jako zatwierdzony podwykonawca. Także po przejęciu inwestycji po (...) przez (...) S.A. powód nie ubiegał się o zaakceptowanie umowy przez pozwaną.

Skoro zatem pozwana w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r. wyraźnie zgłosiła sprzeciw wobec zawartej z powodem umowy podwykonawczej, to nie ma podstaw do przyjęcia jej odpowiedzialności z art. 647 1 k.c., nawet jeśli jedynie akceptowała ona wykonywanie przez powoda prac w charakterze podwykonawcy (...). Powód nie zabezpieczył bowiem wystarczająco swoich interesów, poprzestając na zapewnieniach składanych przez przedstawicieli (...) i zgłaszając swoje roszczenia wobec pozwanej dopiero wtedy, gdy (...) popadła w kłopoty finansowe. Także dokonanie przez pozwaną na rzecz powoda płatności części jego wynagrodzenia na polecenie (...) nie może uzasadniać przyjęcia jej odpowiedzialności solidarnej na podstawie art. 647 1 k.c. Pozwana, jako dłużnik generalnego wykonawcy, nie miała bowiem podstaw do odmówienia zapłaty wynagrodzenia w sposób przez niego wskazany, tj. bezpośrednio na rachunki jego podwykonawców. Spełnienie świadczenia w sposób wskazany przez swojego wierzyciela nie miało więc żadnego związku z kwestią ewentualnej odpowiedzialności solidarnej inwestora wobec podwykonawców.

W konsekwencji Sąd Okręgowy stwierdził, że nie ma podstaw do uznania, że do akceptacji powoda przez pozwaną jako podwykonawcy kwalifikowanego doszło w sposób dorozumiany. Decydujące znaczenie miało to, że powód nie udowodnił, aby pozwana miała świadomość co do jakichkolwiek okoliczności determinujących zakres jej odpowiedzialności wobec niego. Chociaż miała ona świadomość, że powód wykonuje określone prace i prowadziła z nim rozmowy w zakresie wykonywanych robót, to jednak miały one charakter jedynie porządkowy, ale pozwanej nie była znana treść umowy łączącej powoda z generalnym wykonawcą aż do czasu jej przedstawienia w marcu 2012 r. W tej sytuacji powództwo zostało oddalone za bezzasadne.

O kosztach procesu Sąd Okręgowy rozstrzygnął w oparciu o treść art. 102 k.p.c., uznając, że w niniejszej prawie zachodzą wyjątkowe okoliczności uzasadniające odstąpienie od obciążania powoda kosztami postępowania na podstawie tego przepisu. Z jednej strony Sąd ten wziął pod uwagę trudną sytuację materialną powoda, który nie uzyskuje obecnie żadnych dochodów, nie dysponuje środkami potrzebnymi na prowadzenie postępowania upadłościowego, a ponadto są przeciwko niemu prowadzone liczne postepowania egzekucyjne. Z drugiej strony nie budzi wątpliwości, że powód wykonał prace budowalne, z których korzyść odniosła pozwana, ale nie uzyskał należnego za te prace wynagrodzenia. Chociaż nie było więc podstaw do przyjęcia solidarnej odpowiedzialności pozwanej za zapłatę tego wynagrodzenia, to jednak względy słuszności przemawiają za odstąpieniem od obciążania powoda dodatkowymi kosztami.

Powyższy wyrok został zaskarżony w całości apelacją przez powoda w oparciu o zarzuty:

1) błędu w ustaleniach faktycznych, polegającego na uznaniu, że I. Ż., podpisując w dniu 2 kwietnia 2012 r. sprzeciw wobec umowy podwykonawczej z powodem, działała w charakterze pełnomocnika pozwanej, podczas gdy z treści sprzeciwu jednoznacznie wynika, że podpisała go jako wiceprezes G., a więc jako członek zarządu, a nie pełnomocnik,

2) naruszenia prawa materialnego:

a) art. 647 1 § 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie podpisania sprzeciwu przez przyjęcie, że sprzeciw wobec umowy podwykonawczej zawartej przez powoda został skutecznie zgłoszony, podczas gdy w rzeczywistości nie odniósł on skutku prawnego z uwagi na brak należytej reprezentacji, a w konsekwencji pozwana, jako inwestor, nie zgłosiła w terminie 14 dni sprzeciwu, przez co wyraziła zgodę na zawarcie umowy podwykonawczej,

b) art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 647 ( 1) § 6 k.c. wskutek pominięcia, że sprzeciwy, wyrażane przez G. wobec wszystkich umów podwykonawczych zgłoszonych przez (...), stanowiły obejście przepisów ustawy, ponieważ w rzeczywistości zostały złożone w celu uniknięcia ryzyka solidarnej odpowiedzialności, związanej z zawarciem między (...) a D. N. umowy przelewu wierzytelności,

c) art. 647 1 § 1 k.c., polegającego na przyjęciu, że powód nie uzyskał statusu podwykonawcy kwalifikowanego, podczas gdy z zebranego materiału dowodowego wynika, że zgoda została wyrażona przez inwestora w sposób dorozumiany.

W konsekwencji powód domagał się zmiany zaskarżonego wyroku przez uwzględnienie powództwa, ewentualnie uchylenia tego wyroku i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania, a ponadto zasądzenia od pozwanej na jego rzecz kosztów postępowania za obie instancje według norm przepisanych.

Pozwana wniosła zażalenie na zawarte w powyższym wyroku postanowienie o kosztach procesu, zarzucając naruszenie art. 102 k.p.c. przez jego zastosowanie, mimo że nie zostały spełnione do tego przesłanki, ponieważ nie wystąpiły szczególne okoliczności, które przemawiałyby za odstąpieniem od obciążenia powoda kosztami procesu i naruszenie art. 98 § 1 k.p.c. przez jego niezastosowanie, mimo że powód przegrał sprawę i powinien zostać zobowiązany do zwrócenia jej kosztów niezbędnych do celowej obrony. Na tych podstawach pozwana domagała się zmiany tego orzeczenia przez zasądzenie od powoda na jej rzecz kwoty 10.800 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego oraz zasądzenia kosztów postępowania zażaleniowego według norm przepisanych.

Pozwana wniosła o oddalenie apelacji i zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych, a powód wniósł o oddalenie jej zażalenia.

Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:

Zarówno apelacja, jak i zażalenie nie zasługiwały na uwzględnienie.

Sąd Apelacyjny oparł swoje rozstrzygnięcie na materiale dowodowym, który został zebrany w toku postępowania przed Sądem pierwszej instancji, ponieważ strony, zwłaszcza powód, który wniósł apelację jako dalej idący środek odwoławczy, nie zakwestionowały prawidłowości zgromadzenia tego materiału. W szczególności nie powoływały się na to, że Sąd pierwszej instancji bezpodstawnie oddalił lub pominął któreś ze złożonych przez nich wniosków dowodowych. Nie powołały się także na nowe fakty lub dowody, których nie mogły zgłosić podczas postępowania toczącego się przed w/w Sądem.

Następnie wskazać należy, że Sąd Apelacyjny – po samodzielnym zapoznaniu się zgodnie z art. 382 k.p.c., jako sąd merytorycznie rozpoznający sprawę, z całością zebranego materiału dowodowego – doszedł do przekonania, że – mimo podniesionych w apelacji zarzutów, dotyczących błędów popełnionych przez Sąd pierwszej instancji w dokonanych ustaleniach faktycznych – może aprobować te ustalenia i przyjąć je za własne, ponieważ są zgodne z treścią zebranego materiału, a jego ocena nie budzi wątpliwości pod kątem zgodności z przesłankami określonymi w art. 233 § 1 k.p.c. Biorąc zaś pod uwagę, że ustalenia te zostały obszernie przytoczone we wstępnej części niniejszego uzasadnienia, uznać można, że zbędne jest obecnie ich powtarzanie w całości lub choćby w części.

Podkreślić trzeba, że chociaż powód podniósł w apelacji zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, to w istocie nie chodzi mu o treść tych ustaleń, lecz o wyprowadzone z nich wnioski. W konsekwencji decydujące znaczenie dla oceny apelacji miały kwestie wynikające z podniesionych przez niego zarzutów naruszenia prawa materialnego. Przed ich szczegółową analizą zauważyć jednak ogólnie wypada, że spośród wszystkich dopuszczalnych hipotetycznie – w świetle art. 647 1 k.c. w brzmieniu mającym zastosowanie w niniejszej sprawie (tj. obowiązującym przed dniem 1 czerwca 2017 r.) – sposobów wyrażenia przez pozwaną, jako inwestora, zgody na zawarcie umowy podwykonawczej nie budzi w tej sprawie wątpliwości, że taka zgoda nie została przez nią udzielona w sposób czynny, tj. przez złożenie wprost i wyraźnie oświadczenia o jej udzieleniu. W związku z tym rozważenia wymaga jedynie, czy wyraziła ona tę zgodę w któryś z pozostałych sposobów, tj. w sposób dorozumiany bierny przewidziany w ówczesnym brzmieniu art. 647 1 § 2 zd. 2 k.c. (przez tzw. przemilczenie) lub w sposób dorozumiany czynny, polegający na takim zachowaniu, z którego można wyprowadzić wniosek, że zaakceptowała wykonywanie przez powoda przedmiotowych prac w charakterze podwykonawcy (...). W tym zakresie dodać należy, że w apelacji powód, jak zresztą wyraźnie wskazał na stronie trzeciej jej uzasadnienia, opiera swoje stanowisko przede wszystkim na twierdzeniu, że pozwana wyraziła powyższą zgodę w sposób dorozumiany bierny i takiemu twierdzeniu poświęcił większość swoich zarzutów apelacyjnych oraz przeważającą część uzasadnienia apelacji.

Jeśli zatem chodzi w pierwszej kolejności o możliwość przyjęcia w tej sprawie, że pozwana wyraziła zgodę na zawarcie przedmiotowej umowy podwykonawczej w sposób dorozumiany bierny, przewidziany w ówczesnym brzmieniu art. 647 ( 1) § 2 zd. 2 k.c., to wziąć trzeba pod uwagę, że kwestia ta wiąże się z oceną skuteczności sprzeciwu złożonego w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r. Nie ulega bowiem wątpliwości, że ani przed zawarciem przez powoda umowy podwykonawczej z (...) w dniu 24 października 2011 r., ani po jej zawarciu aż do końca marca 2012 r., (...), jako kontrahent powoda, nie występowała do pozwanej, jako inwestora, o wyrażenie zgody na zawarcie w/w umowy, a powód, mimo pojawiających się zaległości płatniczych ze strony (...), zwłaszcza w styczniu – lutym 2012 r., kiedy doszło z tej przyczyny nawet do okresowego wstrzymania robót wykonywanych przez niego na podstawie przedmiotowej umowy podwykonawczej (zob. pismo (...) z dnia 7 lutego 2012 r. k. 89), poprzestawał na zapewnieniach składanych mu przez (...), że został przez nią zgłoszony inwestorowi i jest przez niego zaakceptowany jako tzw. kwalifikowany lub inaczej mianowany podwykonawca. W związku z tym ocenę, czy doszło do wyrażenia przez pozwaną zgody w sposób dorozumiany bierny należy ograniczyć do pisma z dnia 2 kwietnia 2012 r., złożonego w odpowiedzi na zgłoszenie powoda jako podwykonawcy, dokonane przez (...) w piśmie z dnia 20 marca 2012 r., które zostało doręczone G., jako przedstawicielowi pozwanej w dniu 21 marca 2012 r. (zob. k. 90).

W odniesieniu do takiego zagadnienia stwierdzić trzeba, że stanowisko powoda, który kwestionuje skuteczność tego oświadczenia, trafnie zostało uznane przez Sąd pierwszej instancji za niezasługujące na akceptację. Za taką oceną przemawia konstatacja, że powód opierał swoje stanowisko na wybiórczej i tendencyjnej interpretacji tego oświadczenia, odmawiając mu w konsekwencji skuteczności jako sprzeciwu złożonego przez pozwaną. W ślad za przyjętą przez siebie interpretacją tego oświadczenia powód przedstawiał następnie zarówno przed Sądem pierwszej instancji, jak i ponownie obszernie w apelacji, twierdzenia i argumenty, mające wskazywać na to, że I. Ż., która złożyła to oświadczenie, nie mogła złożyć go w sposób skuteczny jako członek zarządu G., ponieważ nie była uprawniona do jednoosobowej reprezentacji tej spółki, a jednocześnie nie mogła złożyć go w charakterze pełnomocnika tej spółki, ponieważ nie ujawniła, że działa w tym charakterze.

Decydujące znaczenie powód nadawał w tym zakresie temu, że powyższe oświadczenie z dnia 2 kwietnia 2012 r. zostało złożone na papierze firmowym spółki (...) (tj. z oznaczeniem tej spółki w nagłówku i w stopce pisma), a przy podpisie I. Ż. została umieszczona pieczątka, wskazująca na pełnienie przez nią funkcji wiceprezesa spółki. W konsekwencji powód uważał, że powyższe oświadczenie zostało złożone przez I. Ż. w imieniu G., wobec czego nie mogło być ważne i skuteczne, ponieważ nie mogła ona jednoosobowo reprezentować tej spółki ani jako członek zarządu, ani choćby jako jej pełnomocnik, skoro nie wynikało to z treści tego oświadczenia.

Takie podejście powoda jest zbyt jednostronne i w gruncie rzeczy życzeniowe. Zauważyć należy, że powód koncentruje się jedynie na wybranych, a przy tym korzystnych dla niego elementach pisma z dnia 2 kwietnia 2012 r., pomijając całkowicie jego pozostałe elementy, które mogłyby pozostawać sprzeczności z jego stanowiskiem. Kierując się takim podejściem, powód konstruuje najpierw tezę o działaniu I. Ż. w charakterze pełnomocnika G., a następnie przedstawia obszerną argumentację, mającą wykazać, że jej działanie w takim charakterze było w tym wypadku nieskuteczne.

Powód nie bierze jednak pod uwagę, że pozwana w ogóle nie powoływała się w tej sprawie na to, że powyższe oświadczenie z dnia 2 kwietnia 2012 r. zostało złożone przez I. Ż. w charakterze pełnomocnika G. (w imieniu tej spółki), która z kolei również była pełnomocnikiem pozwanej na podstawie pełnomocnictwa udzielonego jej przez Prezydenta Miasta (...) w dniu 24 maja 2011 r. (zob. k. 275 – 278). W związku z tym jedynie z twierdzeń powoda wynika, że I. Ż. miała działać w tym wypadku w charakterze pełnomocnika G.. Uwzględnić jednak należy nie tylko eksponowane przez niego elementy pisma z dnia 2 kwietnia 2012 r., lecz także inne elementy tego pisma, zwłaszcza jego treść, z której wyraźnie i jednoznacznie wynika, że zawarte w tym piśmie oświadczenie zostało złożone przez I. Ż. w imieniu Gminy M. G., a zatem pozwanej, w odpowiedzi na pismo (...) z dnia 20 marca 2012 r. G. (k. 101). Taka treść w/w oświadczenia nie budzi więc wątpliwości, że zostało ono złożone bezpośrednio w imieniu pozwanej, a nie w charakterze członka zarządu spółki (...), będącej pełnomocnikiem pozwanej. W szczególności nie ma w nim mowy o tym, że składa je bezpośrednio ta spółka jako pełnomocnik pozwanej.

Można przy tym zauważyć, że treść tego pisma z pewnością mogła zostać sformułowana w bardziej poprawny sposób, który nie nasuwałby wątpliwości, będących aktualnie podstawą sporu między stronami, który znalazł finał w niniejszym procesie. Jednak fakt, że to pismo zostało sformułowane do pewnego stopnia niejednoznacznie, nie może usprawiedliwiać wybiórczego podejścia do niego i uwzględniania jedynie elementów korzystnych dla powoda. Nie można zwłaszcza nadawać decydującego znaczenia temu, że zostało ono sporządzone na papierze firmowym G. i opatrzone pieczęcią wskazującą na funkcję pełnioną przez I. Ż. w tej spółce. Nie może to bowiem dominować nad treścią tego pisma, z której wyraźnie wynika, że jest ono składane w imieniu pozwanej, czyli w charakterze jej pełnomocnika. Nie można więc uważać wbrew jego treści, że było ono złożone w imieniu spółki (...).

Nadmiernym i niezrozumiałym formalizmem byłoby wyprowadzanie innych wniosków jedynie z tego, że I. Ż., która była przecież jednocześnie członkiem zarządu G., posłużyła się papierem firmowym G. oraz swoją pieczęcią służbową, których zwykle i stale używała w swojej działalności. Trudno bowiem oczekiwać, aby ocena charakteru i treści jej oświadczenia była uzależniona przede wszystkim od nośnika materialnego, którym się posłużyła w celu złożenia oświadczenia w imieniu pozwanej. Inaczej rzecz ujmując, nie można wiązać skutku prawnego jej oświadczenia jedynie z tym, czy złożyła je na kartce papieru bez jakichkolwiek dodatkowych oznaczeń, czy też na papierze, na którym – w gruncie rzeczy całkowicie zbędnie i niezasadnie – znajdowało się oznaczenie spółki (...) oraz jej stanowiska w tej spółce.

Ujmując zatem treść oświadczenia złożonego przez I. Ż. w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r. całościowo, a nie fragmentarycznie, jak próbuje to uczynić powód, uznać należy, że nie ma podstaw do przyjęcia, że zostało ono złożone przez nią w imieniu spółki (...) (czy to w charakterze członka jej zarządu, czy to w charakterze jej pełnomocnika), a nie bezpośrednio w imieniu pozwanej. Decydujące znaczenie nadać trzeba natomiast okoliczności, że I. Ż. w chwili składania tego oświadczenia niewątpliwie posiadała umocowanie do działania w imieniu pozwanej, wynikające z pełnomocnictwa udzielonego jej w dniu 12 lipca 2011 r. przez spółkę (...), reprezentowaną przez prezesa jej zarządu R. T., który był umocowany do jej jednoosobowej reprezentacji (k. 268 – 270). Podkreślić trzeba, że powyższe pełnomocnictwo dotyczyło umocowania I. Ż. do występowania w charakterze pełnomocnika pozwanej, a nie w charakterze pełnomocnika spółki (...), natomiast uprawnienie do udzielenia przez G. takiego pełnomocnictwa ze skutkiem bezpośrednio dla pozwanej (czyli dalszego pełnomocnictwa) wynikało wyraźnie z § 3 pełnomocnictwa udzielonego tej spółce przez pozwaną, ponieważ G. na podstawie tego pełnomocnictwa został upoważniony do udzielania dalszych pełnomocnictw dotyczących prowadzenia spraw wynikających z treści tego pełnomocnictwa (zob. k. 278).

W konsekwencji bezprzedmiotowe są obszerne wywody powoda w apelacji na temat dopuszczalności działania członka zarządu spółki z ograniczoną odpowiedzialnością w charakterze jej pełnomocnika oraz konieczności ujawnienia przez niego, w jakim charakterze działa w danym wypadku, ponieważ w tej sprawie w ogóle nie chodziło o działanie przez I. Ż. w charakterze pełnomocnika spółki (...), lecz bezpośrednio w charakterze pełnomocnika pozwanej w granicach udzielonego jej umocowania. Odmienne stanowisko powoda, opierające się wyłącznie na korzystnych dla niego elementach pisma z dnia 2 kwietnia 2012 r., należy zatem uznać za przejaw dążenia do uzyskania korzystnego dla siebie rozstrzygnięcia procesowego, ale nie zasługuje na akceptację jako zbyt tendencyjne i formalistyczne, ponieważ nie uwzględnia ani treści oświadczenia złożonego przez I. Ż., ani przysługiwania jej uprawnienia do złożenia tego oświadczenia w charakterze pełnomocnika pozwanej.

Wobec tego niezasadny był nie tylko zarzut błędu w ustaleniach faktycznych, ale także zarzut naruszenia art. 647 ( 1 )§ 2 k.c. w brzmieniu obowiązującym w dacie podpisania powyższego oświadczenia, ponieważ nie ma uzasadnionych podstaw do uznania, że I. Ż. nie działała bezpośrednio w imieniu pozwanej jako jej należycie umocowany pełnomocnik i że w konsekwencji zgłoszony przez nią sprzeciw wobec umowy podwykonawczej zawartej przez powoda z (...) nie wywołał skutku prawnego z uwagi na brak po jej stronie umocowania do jednoosobowej reprezentacji spółki (...). Nie można bowiem aprobować stanowiska powoda, który neguje działanie I. Ż. w charakterze pełnomocnika pozwanej, dążąc do narzucenia korzystnej dla niego interpretacji, że podpisała sprzeciw z dnia 2 kwietnia 2012 r. jako członek zarządu G., nie będąc uprawnioną do jednoosobowej reprezentacji tej spółki lub jako jej pełnomocnik, ale bez ujawnienia działania w takim charakterze.

Nota bene, z zebranego materiału dowodowego nie wynika, aby oprócz pełnomocnictwa do działania w imieniu pozwanej I. Ż. posiadała także odrębne pełnomocnictwo do działania w takim charakterze w imieniu spółki (...), co próbuje sugerować powód. Zbędne jest więc rozważanie w tej sprawie, czy w ogóle mogła ona być pełnomocnikiem G., będąc jednocześnie członkiem jej zarządu oraz czy powinna ujawnić, że działa w charakterze jej pełnomocnika.

Podsumowując, wbrew powodowi, sprzeciw z dnia 2 kwietnia 2012 r., zgłoszony w imieniu pozwanej przez I. Ż., będącą jej należycie umocowanym pełnomocnikiem, był skuteczny, wobec czego nie można uznać, że doszło do wyrażenia przez pozwaną zgody na zawarcie umowy podwykonawczej z powodem w sposób dorozumiany bierny, przewidziany w ówcześnie obowiązującym brzmieniu art. 647 1 § 2 zd. 2 k.c.

Nie zasługiwał na uwzględnienie również zarzut naruszenia art. 58 § 1 k.c. w zw. z art. 647 1 § 6 k.c. Z jednej strony wziąć trzeba pod uwagę, że przepis art. 647 1 § 6 k.c. zabraniał jedynie umownego wyłączania solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawców. Nie może więc być on interpretowany jako zakaz odmówienia przez inwestora zgody na zawarcie umowy podwykonawczej. W tym zakresie wystarczy powtórzyć za Sądem pierwszej instancji, że odmówienie zgody przez inwestora nie skutkowało nieważnością umowy podwykonawczej, lecz jedynie zapobiegało solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy. Z drugiej strony uwzględnić należy, że ani w art. 647 1 § 6 k.c., ani w pozostałych postanowieniach tego artykułu ustawodawca w żaden sposób nie ograniczył uprawnienia inwestora do odmówienia swojej zgody na zawarcie umowy podwykonawczej. W szczególności ustawodawca nie uzależnił jej odmowy od istnienia uzasadnionych powodów, jak również nie przewidział możliwości kwestionowania przez wykonawcę lub podwykonawcę zasadności jej odmówienia. Inwestor nie musiał więc tłumaczyć się z przyczyn odmówienia tej zgody lub usprawiedliwiać swojego zachowania jakimikolwiek okolicznościami.

W tej sytuacji nawet jeżeli zgodnie z twierdzeniami powoda pozwana rzeczywiście z góry założyła, w szczególności z przyczyn wskazywanych przez powoda, że przy realizacji inwestycji, o jaką chodziło w tej sprawie, w ogóle nie będzie wyrażać zgody na zawarcie umowy podwykonawczej z jakimkolwiek podwykonawcą, to nie można upatrywać w tym próby obejścia art. 647 1 § 6 k.c. Odmienny pogląd oznaczałby, że pozwana w gruncie rzeczy nie mogła swobodnie i według własnego uznania, a w istocie – wręcz dowolnie, decydować, czy wyrazić zgodę na zawarcie jakiejkolwiek umowy podwykonawczej lub sprzeciwić się jej zawarciu, lecz mogłaby to zrobić jedynie w uzasadnionych wypadkach, mimo że treść art. 647 1 k.c. nie przewidywała w tym zakresie dla inwestora jakichkolwiek wymogów lub ograniczeń.

W tym kontekście dodać można, że kwestia wyrażenia lub odmowy wyrażenia zgody na zawarcie umowy podwykonawczej miała tak dla inwestora, jak i dla powoda jako podwykonawcy znaczenie nie tylko prawne, ale także ekonomiczne. Istnienie lub brak solidarnej odpowiedzialności inwestora wobec podwykonawcy nie sprowadza się bowiem jedynie do skutku prawnego, lecz do zapewnienia podwykonawcy realnej możliwości uzyskania zapłaty za wykonane roboty budowlane, natomiast dla inwestora wiąże się z ryzykiem możliwości dodatkowego obciążenia obowiązkiem uiszczenia zapłaty za te roboty nie tylko na rzecz wykonawcy jako swojego kontrahenta, ale także na rzecz podwykonawcy jako kontrahenta wykonawcy. W związku z tym zarówno podwykonawca, jak i inwestor, mogą i powinni należycie zadbać o swoje interesy prawne i ekonomiczne.

W odniesieniu do powoda oznacza to, że mógł już od samego początku, kiedy tylko zamierzał zawrzeć umowę podwykonawczą z (...), zadbać o zgłoszenie go pozwanej w charakterze podwykonawcy kwalifikowanego. Tym bardziej mógł o to zadbać, kiedy okazało się, że (...) zaczyna zalegać z terminową płatnością za wykonane już roboty, w związku z czym ostatecznie otrzymał za nie zapłatę bezpośrednio od pozwanej, ale przy wykorzystaniu konstrukcji prawnej przekazu (na mocy którego część wynagrodzenia przysługującego (...) została na jej polecenie zapłacona przez pozwaną bezpośrednio wierzycielom (...), w tym powodowi), a nie na podstawie solidarnej odpowiedzialności inwestora wynikającej z art. 647 1 § 5 k.c. Powód mógł też wystąpić wobec (...) z żądaniem udzielenia gwarancji zapłaty na podstawie art. 649 1 k.c., obowiązującego od dnia 16 kwietnia 2010 r., z zagrożeniem wstrzymania się z wykonywaniem dalszych robót do czasu jej udzielenia lub odstąpienia od umowy w razie jej nieudzielenia.

W tej sytuacji zbyt daleko idące jest twierdzenie powoda, że w okolicznościach niniejszej sprawy pozwana nie była uprawniona do zgłoszenia sprzeciwu na zawarcie przedmiotowej umowy podwykonawczej po tym, gdy w marcu 2012 r. wykonawca po raz pierwszy zwrócił się do niej o wyrażenie zgody na zawarcie tej umowy.

Zaakceptować także należy stanowisko Sądu pierwszej instancji, że w tym wypadku w ogóle nie może być mowy o pozorności sprzeciwu wyrażonego przez pozwaną. Podkreślić zwłaszcza trzeba, że pozorność zachodzi wtedy, gdy strona składająca oświadczenie nie chce wywołać wynikającego z tego oświadczenia skutku prawnego lub w rzeczywistości chce wywołać inny skutek. Z tego punktu widzenia nie może zaś budzić żadnych wątpliwości, że pozwana chciała wywołać skutek prawny właściwy dla oświadczenia o wyrażeniu sprzeciwu wobec zawarcia umowy podwykonawczej, skoro konsekwentnie zarówno przez tym procesem (por. pismo G. z dnia 4 czerwca 2012 r.), jak i w toku niniejszego procesu kwestionowała swoją odpowiedzialność solidarną wobec powoda.

W świetle dotychczasowych rozważań ewentualna odpowiedzialność pozwanej wobec powoda mogłaby zatem wynikać jedynie z wyrażenia przez nią zgody w sposób dorozumiany czynny. W tym zakresie zwrócić trzeba najpierw uwagę na to, że powyższego zagadnienia dotyczy jedynie zarzut naruszenia prawa materialnego, a mianowicie art. 647 1 § 1 k.c., przez przyjęcie, że powód nie uzyskał statusu podwykonawcy kwalifikowanego, podczas gdy z zebranego materiału – zdaniem skarżącego – wynika, że zgoda została wyrażona przez inwestora w sposób dorozumiany. Oznacza to, że powód nie kwestionuje przyjętych przez Sąd pierwszej instancji ustaleń faktycznych, odnoszących się do tej okoliczności, lecz jedynie nie zgadza się z wyprowadzonymi z nich wnioskami prawnymi.

Wobec tego także na obecnym etapie rozpoznania sprawy oprzeć się należy na ustaleniach dokonanych przez Sąd pierwszej instancji, z których wynika, że chociaż przedstawiciele (pracownicy) powoda brali udział co najmniej w niektórych naradach roboczych lub innych spotkaniach z udziałem przedstawicieli pozwanej, zwłaszcza G. działającej jako pełnomocnik pozwanej gminy (w charakterze jej inwestora zastępczego), to jednak dotyczyło to jedynie kwestii technicznych, związanych z wykonaniem robót, stanowiących przedmiot umowy podwykonawczej, ale ani pozwana, ani G. nie znali istotnych postanowień tej umowy, odnoszących się do zakresu prac powierzonych powodowi do wykonania przez (...), a przede wszystkim wysokości wynagrodzenia mającego przysługiwać mu za wykonanie tych prac. W konsekwencji nie można uznać, że spełnione zostało minimum pozwalające uznać, że pozwana godziła się w tym wypadku na działanie powoda w charakterze podwykonawcy, wobec którego będzie ponosić odpowiedzialność solidarną, ponieważ w tym celu niezbędne byłoby, aby znała ona co najmniej zakres jego prac i wynagrodzenie umówione dla niego za wykonanie tych prac.

Zauważyć dodatkowo można, że w świetle umowy podwykonawczej zawartej przez powoda z (...) co do zasady niedozwolone było prowadzenie przez powoda lub jego pracowników jakichkolwiek rozmów i uzgodnień bezpośrednio z pozwaną lub G.. Z tego punktu widzenia nie ma więc podstaw do uznania, że pozwana z pominięciem (...) mogła dowiedzieć się o zakresie robót powierzonych powodowi i wysokości jego wynagrodzenia. Co więcej, w zebranym materiale dowodowym nie ma jakichkolwiek dowodów, z których wynikałoby, że przed wystąpieniem do inwestora z pismem z dnia 20 marca 2012 r. (...) kiedykolwiek wcześniej informowała pozwaną o treści umowy podwykonawczej zawartej z powodem. Nie ma też dowodów pozwalających uznać, że pozwana z innych źródeł dowiedziała się już wcześniej, jaka była treść powyższej umowy.

Wynika to pośrednio także z argumentacji powoda, który – jak sam przyznał w apelacji – podstawy przyjęcia solidarnej odpowiedzialności pozwanej upatrywał przede wszystkim w tym, że wyraziła ona zgodę w sposób dorozumiany bierny z uwagi na nieskuteczne, jego zdaniem, zgłoszenie w jej imieniu sprzeciwu przez I. Ż. w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r. Takie stanowisko potwierdza bowiem, że ma on świadomość, że w istocie nie ma podstaw do uznania, że pozwana wyraziła zgodę na zawarcie przedmiotowej umowy podwykonawczej w sposób dorozumiany czynny.

Dodać należy, że skoro w świetle wcześniejszych rozważań pozwana skutecznie wyraziła sprzeciw w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r., to nie ma podstaw do uznania, że w późniejszym okresie wyraziła zgodę na zawarcie umowy podwykonawczej z powodem w sposób dorozumiany czynny. Nie można bowiem wymagać od pozwanej, jako inwestora, aby wyraźnie i stale manifestowała brak swojej zgody na obecność powoda jako podwykonawcy kwalifikowanego na konkretnej budowie. Dotyczy to zarówno okresu przed wyrażeniem przez nią powyższego sprzeciwu, jak i po jego wyrażeniu. Inwestor pod rządami poprzedniego brzmienia art. 647 1 k.c. nie miał bowiem obowiązku podejmowania jakichkolwiek aktów staranności w celu uniknięcia przypisania mu odpowiedzialności solidarnej wobec podwykonawcy, lecz to wykonawca, a za jego pośrednictwem podwykonawca, powinni zadbać o uzyskanie zgody inwestora, w szczególności przedstawić mu umowę podwykonawczą lub jej projekt wraz ze stosowną dokumentacją lub co najmniej umożliwić mu uzyskanie wiedzy o istotnych przedmiotowo elementach umowy podwykonawczej w zakresie wpływającym na jego odpowiedzialność solidarną.

Z tego punktu widzenia zauważyć trzeba, że ze zgromadzonego materiału dowodowego wynika, że powód, i to mimo pojawiających się już znacznie wcześniej sygnałów wskazujących na możliwość niewypłacalności (...), dopiero w czerwcu 2012 r. zwrócił się wyraźnie do pozwanej z żądaniem zapłaty na podstawie art. 647 1 k.c. wynagrodzenia za roboty wykonane w ramach przedmiotowej umowy podwykonawczej. W takiej sytuacji nie można uznać, że pozwana powinna na tym etapie przyjąć odpowiedzialność wobec powoda, mimo że początkowo w ogóle nie znała treści umowy podwykonawczej, a kiedy w końcu została jej przedstawiona, wyraźnie zgłosiła sprzeciw wobec niej, zwalniający ją z solidarnej odpowiedzialności w stosunku do niego.

Podsumowując, mimo wynikających z zebranego materiału dowodowego okoliczności dotyczących przebiegu realizacji inwestycji, w ramach której powód wykonał swoje roboty, w szczególności zdarzeń mających miejsce w maju i czerwcu 2012 r. bezpośrednio przed i w okresie imprezy piłkarskiej Euro 2012, odbywającej się m. in. w G., po ujawnieniu niewypłacalności (...) i następnie po ogłoszeniu jej upadłości w dniu 11 czerwca 2012 r., kiedy liczni podwykonawcy (...), w tym powód, wystąpili z żądaniami zapłaty za wykonane prace bezpośrednio wobec pozwanej i nawet organizowali w związku z tym publiczne protesty, nie można dopatrzyć się w tej sprawie podstaw do przyjęcia, że pozwana kiedykolwiek i w jakikolwiek sposób wyraziła zgodę na zawarcie przez powoda umowy podwykonawczej z (...), z tytułu której miałaby obecnie ponosić solidarną odpowiedzialność wobec niego.

Niemniej biorąc pod uwagę okoliczność, że powód niewątpliwie wykonał roboty, za które domaga się domaga się obecnie wynagrodzenia od pozwanej, ponieważ nie uzyskał go od (...), a jednocześnie mógł on pozostawać w subiektywnie uzasadnionym przekonaniu o zasadności wystąpienia z roszczeniem przeciwko pozwanej, zwłaszcza z uwagi na wątpliwości co do treści, a tym samym skuteczności sprzeciwu zgłoszonego przez I. Ż. w piśmie z dnia 2 kwietnia 2012 r., uznać należało, że Sąd pierwszej instancji trafnie ocenił, że istnieją podstawy do przyjęcia, że w tej sprawie zachodził szczególnie uzasadniony wypadek w rozumieniu art. 102 k.p.c. do nieobciążania powoda kosztami procesu na rzecz pozwanej za pierwszą instancję. Przemawia za tym bowiem z jednej strony niewątpliwie bardzo trudna sytuacja finansowa powoda, wynikająca w znacznej części z nieuzyskania wynagrodzenia za prace wykonane na podstawie przedmiotowej umowy podwykonawczej, a z drugiej strony charakter dochodzonego roszczenia i okoliczności niniejszej sprawy, wskazujące, że dochodzenie przez powoda roszczenia wobec pozwanej nie było całkowicie pozbawione podstaw, aczkolwiek ostatecznie przedstawione przez niego argumenty okazały się niewystarczające do podważenia skuteczności sprzeciwu z dnia 2 kwietnia 2012 r. lub uznania, że zgoda została wyrażona przez pozwaną w sposób dorozumiany czynny.

Z tych wszystkich względów Sąd Apelacyjny na mocy art. 385 k.p.c., a także art. 397 § 2 k.p.c. w brzmieniu obowiązującym przed dniem 7 listopada 2019 r., oddalił zarówno apelację, jak i zażalenie, uznając, że nie opierają się one na usprawiedliwionych podstawach. Ponadto orzekł o kosztach postępowania apelacyjnego w oparciu o przepis art. 102 k.p.c., kierując się okolicznościami, o których była mowa wyżej przy ocenie zażalenia pozwanej (nie orzeczono natomiast o kosztach postępowania zażaleniowego, ponieważ powód, który wygrał w tym zakresie, nie złożył wniosku o zwrot kosztów związanych z zażaleniem).


SSA Piotr Daniszewski SSA Małgorzata Zwierzyńska SSA Marek Machnij