Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt I C 136/22

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 9 listopada 2022 r.

Sąd Rejonowy w Brodnicy- I Wydział Cywilny

w składzie:

Przewodniczący:

Sędzia Dawid Sztuwe

Protokolant:

st.sekr. sądowy Anna Maciejewska

po rozpoznaniu w dniu 9 listopada 2022 r. w Brodnicy

na rozprawie

sprawy z powództwa Z. M.

przeciwko A. A.

o zapłatę

1.  oddala powództwo,

2.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego kwotę 1.817,00 zł (jeden tysiąc osiemset siedemnaście złotych 00/100) tytułem zwrotu kosztów procesu z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.

/Sędzia/

Dawid Sztuwe

Sygn. akt. I C 136/22

UZASADNIENIE

Pozwem z 22 lutego 2022 r. Z. M. wystąpił przeciwko A. A. o zapłatę 5.500 zł tytułem odszkodowania za padnięcie krowy, co do której czynności weterynaryjnych podejmował pozwany. W ocenie powoda zabiegi weterynaryjne zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy ( k. 2-5).

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa wskazując, że nie był obecny w czasie porodu, nie wykonywał zabiegów usunięcia łożyska, a padnięcie krowy było wynikiem zaniedbań powoda ( k. 22-24v).

Na dalszym etapie postępowania strony podtrzymały swoje stanowiska w sprawie.

Sąd ustalił, co następuje:

Na przełomie sierpnia i września 2021 r. w gospodarstwie rolny prowadzonym przez Z. M. cieliła się po raz pierwszy 29-miesięczna krowa. Poród został odebrany przez żonę A. M. i syna sąsiada E. K.. Następnie w ciągu kilkunastu godzin nastąpiło urodzenie łożyska. Warunki sanitarne w gospodarstwie było złe.

Dowód:

- zeznania świadka A. M.- k. 52-53 (00:04:10-00:27:30)

- zeznania świadka E. K.- k. 53v-54 (00:32:49-00:43:00)

W ciągu kilku następnych dni stan krowy zaczął budzić obawy, stąd na miejsce został wezwany A. A., który wykonywał zawód technika weterynaryjnego. Podjęte zostały czynności weterynaryjne. W czasie ich wykonywania nie była obecna żona powoda. Po kolejnych dniach, Z. M. zauważył, że zgniłe łożysko nie zostało w całości urodzone, stąd biorąc w rękę słomę, w sposób ręczny wyciągnął pozostałości łożyska. Po tych czynnościach Z. M. ponownie wezwał A. A., albowiem stan krowy się nie poprawiał.

Dowód:

- zeznania świadka A. M.- k. 52-53 (00:04:10-00:27:30)

- zeznania świadka E. K.- k. 53v-54 (00:32:49-00:43:00)

W dniu 13 września 2021 r. lekarz weterynarii P. S. przeprowadził kliniczne badanie krowy i stwierdził, że rokowania co do wyzdrowienia są negatywne i zalecana jest eutanazja. W czasie badania nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie oczyszczania łożyska. Nic nie wskazywało również na wystąpienie u niej zakażenia. W dniu 17 września 2021 r. Z. M. zlecił eutanazję krowy.

Dowód:

- oświadczenie z 01.10.2021 r.- k. 9

- zeznania świadka P. S.- k. 58-59v (00:02:00-00:43:00)

- zaświadczenie z 17.09.2021 r. – k. 10

Sąd zważył, co następuje:

Powyższy stan faktyczny został ustalony na podstawie dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków.

W pierwszej kolejności Sąd wskazuje, że za w pełni wiarygodne sąd uznał zeznania świadka P. S., albowiem jego zeznania były logiczne i spójne. Świadek dysponował również wiedzą specjalistyczną jako osoba wykonująca zawód lekarza weterynarii. Podobnie należało ocenić zeznania świadka E. K., aczkolwiek świadek nie miał wiedzy dotyczące stanu zdrowia krowy po porodzie. Potwierdził natomiast, że pozwany nie był obecny w czasie porodu, a warunki sanitarne w gospodarstwie nie były dobre.

Jeżeli chodzi natomiast o zeznania świadka A. M. to Sąd uznał je za wiarygodne tylko częściowo. Świadek w oczywisty sposób zeznawała w interesie powoda i kwestionowała prawidłowość wszelkich czynności podejmowanych przez pozwanego, aczkolwiek przyznała, iż nie była obecna przy zabiegach weterynaryjnych pozwanego. Jej zeznania nie mogły zatem stanowić wiarygodnego dowodu w zakresie oceny prawidłowości tych zabiegów.

W niniejszej sprawie powód nie wskazał podstawy prawnej dochodzonego roszczenia, ale poprzez powołanie się na fakt nieprawidłowości w wykonywaniu usług weterynaryjnych przez pozwanego, roszczenie to należało ocenić z perspektywy art. 471 kc. Z przepisu tego wynika, iż dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. W pierwszej kolejności, dla zaktualizowania takiej odpowiedzialności pozwanego, powód winien był wykazać, że pozwany nienależycie wykonywał zabiegi weterynaryjne, a w konsekwencji w sposób bezpośredni doprowadził do pogorszenia stanu zdrowia krowy. Roszczenie powoda nie zostało jednak wykazane w sposób wiarygodny już na wstępnym etapie oceny jego zasadności.

Po pierwsze, powód początkowo wskazywał, że pozwany nieprawidłowo wykonywał czynności związane z porodem. Już jednak na dalszym etapie postępowania, w tym w czasie przesłuchania świadków, ustalono, iż pozwany w ogóle nie brał udziału w czynnościach porodowych. Został wezwany po jakimś czasie, kiedy stan zdrowia krowy zaczął budzić obawy powoda. Istniały już zatem wątpliwości czy akcja porodowa przebiegała w sposób prawidłowy i czy powód dołożył należytej staranności. Nie wiadomo w jaki sposób powód dokonywał pierwotnego oczyszczania łożyska i czy to łożysko zaczęło się rodzić samoczynnie po porodzie. Trzeba również wspomnieć, że warunki sanitarne w gospodarstwie były złe, co potwierdzili świadkowie. Niewykluczone było zatem, że ewentualne, późniejsze zakażenie było wynikiem złych warunków sanitarnych już czasie porodu.

Po drugie, powód podjął się usunięcia pozostałości łożyska. Wykonanie jednak takiego zabiegu zostało przeprowadzone w sposób skrajnie nieodpowiedzialny. Powód, wziąwszy wyłącznie kawałek słomy, ciągnął zgniłą część łożyska aż do jej wyjęcia. Nie zostały użyte rękawice ochronne czy środki dezynfekujące. Za tego rodzaju działania, pozwany rzecz jasna nie odpowiadał.

Po trzecie, przeprowadzone dowody nie wskazywały na to, że pozwany w ogóle podejmował się oczyszczenia łożyska. Gnicie łożyska było procesem naturalnym, wynikającym z fizjologii, a nie wynikiem nieprawidłowości o oczyszczeniu z łożyska, co potwierdził lekarz weterynarii przesłuchiwany w charakterze świadka.

Z kolei tzw. płukanki stanowiły jedynie formę podania antybiotyku. Niemniej rzeczywiście z czynności pozwanego nie została pozostawiona jakakolwiek dokumentacja medyczna. Wydaje się jednak, że fakt ten akceptował powód, albowiem nie żądał wypełnienia takiej dokumentacji w trakcie podejmowania czynności weterynaryjnych przez pozwanego (powód nie powołuje się na tę okoliczność w pozwie czy dalszych pismach procesowych). Zresztą powód chyba też nie był do końca przekonany, czy krowie w ogóle należało podać antybiotyk z uwagi na konieczność odstawienia mleka, co wynikało z zeznań świadka A. M..

Po czwarte, obecny na miejscu lekarz weterynarii nie stwierdził jakichkolwiek okoliczności wskazujących na to, że pozwany działał w sposób nieprawidłowy. Stan krowy mógł po prostu wynikać z faktu niezadziałaniu antybiotyku, co zdarza się od czasu do czasu, albowiem nie istnieje antybiotyk wykluczający powstanie zakażenia w sposób stu procentowy. Sąd uznał również, że powód zaniechał niezwłocznego wezwania lekarza weterynarii, czym sam przyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia krowy. Jeżeli ujawniały się niepokojące objawy, zadaniem odpowiedzialnego hodowcy było wezwanie specjalisty.

Po piąte, powyższe wątpliwości dotyczące przebiegu porodu i leczenia, nie mogły automatycznie świadczyć o ewentualnej winie pozwanego w zakresie podjęcia nieprawidłowych czynności weterynaryjnych. Wyjaśnienie tych okoliczności mogło nastąpić przez biegłych, ale przeprowadzenie takiego dowodu byłoby niecelowe z uwagi na brak materiału badawczego. Krowa została zutylizowana, nie została przeprowadzana sekcja zwłok czy badania na obecność antybiotyków. Z oczywistych względów biegły nie byłby zatem w stanie sporządzić (wiarygodnej) opinii. Dowód taki należało pominąć (art. 235 2 § 1 pkt 2 i 4 kpc).

Sąd z uwagi na posiłkowy charakter dowodu z przesłuchania stron (art. 299 kpc) również go pominął. Niezależnie od wyników tego przesłuchania Sąd i tak nie dysponowałby wiarygodnym materiałem dowodowym potwierdzającym twierdzenia powoda. Strony były również zainteresowane wyłącznie przedstawieniem okoliczności dla siebie korzystnych.

Podsumowując, Sąd doszedł do przekonania, że niedostatki materiału dowodowego oraz ujawnione okoliczności przebiegu porodu i dalszego leczenia krowy, nie mogły prowadzić do przypisania pozwanemu winy w zakresie podejmowanych czynności weterynaryjnych. W konsekwencji nie było możliwe także ustalenie, aby zapadnięcie krowy odpowiadał bezpośrednio pozwany. Niedostatki materiału dowodowego było z kolei okolicznością obciążającą powoda, z których tych okoliczności wywodził skutki prawne (art. 6 kc).

O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. i w oparciu o §2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

/Sędzia/

Dawid Sztuwe

Sygn. akt. I C 136/22

UZASADNIENIE

Pozwem z 22 lutego 2022 r. Z. M. wystąpił przeciwko A. A. o zapłatę 5.500 zł tytułem odszkodowania za padnięcie krowy, co do której czynności weterynaryjnych podejmował pozwany. W ocenie powoda zabiegi weterynaryjne zostały przeprowadzone w sposób nieprawidłowy ( k. 2-5).

W odpowiedzi na pozew pozwany wniósł o oddalenie powództwa wskazując, że nie był obecny w czasie porodu, nie wykonywał zabiegów usunięcia łożyska, a padnięcie krowy było wynikiem zaniedbań powoda ( k. 22-24v).

Na dalszym etapie postępowania strony podtrzymały swoje stanowiska w sprawie.

Sąd ustalił, co następuje:

Na przełomie sierpnia i września 2021 r. w gospodarstwie rolny prowadzonym przez Z. M. cieliła się po raz pierwszy 29-miesięczna krowa. Poród został odebrany przez żonę A. M. i syna sąsiada E. K.. Następnie w ciągu kilkunastu godzin nastąpiło urodzenie łożyska. Warunki sanitarne w gospodarstwie było złe.

Dowód:

- zeznania świadka A. M.- k. 52-53 (00:04:10-00:27:30)

- zeznania świadka E. K.- k. 53v-54 (00:32:49-00:43:00)

W ciągu kilku następnych dni stan krowy zaczął budzić obawy, stąd na miejsce został wezwany A. A., który wykonywał zawód technika weterynaryjnego. Podjęte zostały czynności weterynaryjne. W czasie ich wykonywania nie była obecna żona powoda. Po kolejnych dniach, Z. M. zauważył, że zgniłe łożysko nie zostało w całości urodzone, stąd biorąc w rękę słomę, w sposób ręczny wyciągnął pozostałości łożyska. Po tych czynnościach Z. M. ponownie wezwał A. A., albowiem stan krowy się nie poprawiał.

Dowód:

- zeznania świadka A. M.- k. 52-53 (00:04:10-00:27:30)

- zeznania świadka E. K.- k. 53v-54 (00:32:49-00:43:00)

W dniu 13 września 2021 r. lekarz weterynarii P. S. przeprowadził kliniczne badanie krowy i stwierdził, że rokowania co do wyzdrowienia są negatywne i zalecana jest eutanazja. W czasie badania nie stwierdzono nieprawidłowości w zakresie oczyszczania łożyska. Nic nie wskazywało również na wystąpienie u niej zakażenia. W dniu 17 września 2021 r. Z. M. zlecił eutanazję krowy.

Dowód:

- oświadczenie z 01.10.2021 r.- k. 9

- zeznania świadka P. S.- k. 58-59v (00:02:00-00:43:00)

- zaświadczenie z 17.09.2021 r. – k. 10

Sąd zważył, co następuje:

Powyższy stan faktyczny został ustalony na podstawie dowodów z dokumentów oraz zeznań świadków.

W pierwszej kolejności Sąd wskazuje, że za w pełni wiarygodne sąd uznał zeznania świadka P. S., albowiem jego zeznania były logiczne i spójne. Świadek dysponował również wiedzą specjalistyczną jako osoba wykonująca zawód lekarza weterynarii. Podobnie należało ocenić zeznania świadka E. K., aczkolwiek świadek nie miał wiedzy dotyczące stanu zdrowia krowy po porodzie. Potwierdził natomiast, że pozwany nie był obecny w czasie porodu, a warunki sanitarne w gospodarstwie nie były dobre.

Jeżeli chodzi natomiast o zeznania świadka A. M. to Sąd uznał je za wiarygodne tylko częściowo. Świadek w oczywisty sposób zeznawała w interesie powoda i kwestionowała prawidłowość wszelkich czynności podejmowanych przez pozwanego, aczkolwiek przyznała, iż nie była obecna przy zabiegach weterynaryjnych pozwanego. Jej zeznania nie mogły zatem stanowić wiarygodnego dowodu w zakresie oceny prawidłowości tych zabiegów.

W niniejszej sprawie powód nie wskazał podstawy prawnej dochodzonego roszczenia, ale poprzez powołanie się na fakt nieprawidłowości w wykonywaniu usług weterynaryjnych przez pozwanego, roszczenie to należało ocenić z perspektywy art. 471 kc. Z przepisu tego wynika, iż dłużnik obowiązany jest do naprawienia szkody wynikłej z niewykonania lub nienależytego wykonania zobowiązania, chyba że niewykonanie lub nienależyte wykonanie jest następstwem okoliczności, za które dłużnik odpowiedzialności nie ponosi. W pierwszej kolejności, dla zaktualizowania takiej odpowiedzialności pozwanego, powód winien był wykazać, że pozwany nienależycie wykonywał zabiegi weterynaryjne, a w konsekwencji w sposób bezpośredni doprowadził do pogorszenia stanu zdrowia krowy. Roszczenie powoda nie zostało jednak wykazane w sposób wiarygodny już na wstępnym etapie oceny jego zasadności.

Po pierwsze, powód początkowo wskazywał, że pozwany nieprawidłowo wykonywał czynności związane z porodem. Już jednak na dalszym etapie postępowania, w tym w czasie przesłuchania świadków, ustalono, iż pozwany w ogóle nie brał udziału w czynnościach porodowych. Został wezwany po jakimś czasie, kiedy stan zdrowia krowy zaczął budzić obawy powoda. Istniały już zatem wątpliwości czy akcja porodowa przebiegała w sposób prawidłowy i czy powód dołożył należytej staranności. Nie wiadomo w jaki sposób powód dokonywał pierwotnego oczyszczania łożyska i czy to łożysko zaczęło się rodzić samoczynnie po porodzie. Trzeba również wspomnieć, że warunki sanitarne w gospodarstwie były złe, co potwierdzili świadkowie. Niewykluczone było zatem, że ewentualne, późniejsze zakażenie było wynikiem złych warunków sanitarnych już czasie porodu.

Po drugie, powód podjął się usunięcia pozostałości łożyska. Wykonanie jednak takiego zabiegu zostało przeprowadzone w sposób skrajnie nieodpowiedzialny. Powód, wziąwszy wyłącznie kawałek słomy, ciągnął zgniłą część łożyska aż do jej wyjęcia. Nie zostały użyte rękawice ochronne czy środki dezynfekujące. Za tego rodzaju działania, pozwany rzecz jasna nie odpowiadał.

Po trzecie, przeprowadzone dowody nie wskazywały na to, że pozwany w ogóle podejmował się oczyszczenia łożyska. Gnicie łożyska było procesem naturalnym, wynikającym z fizjologii, a nie wynikiem nieprawidłowości o oczyszczeniu z łożyska, co potwierdził lekarz weterynarii przesłuchiwany w charakterze świadka.

Z kolei tzw. płukanki stanowiły jedynie formę podania antybiotyku. Niemniej rzeczywiście z czynności pozwanego nie została pozostawiona jakakolwiek dokumentacja medyczna. Wydaje się jednak, że fakt ten akceptował powód, albowiem nie żądał wypełnienia takiej dokumentacji w trakcie podejmowania czynności weterynaryjnych przez pozwanego (powód nie powołuje się na tę okoliczność w pozwie czy dalszych pismach procesowych). Zresztą powód chyba też nie był do końca przekonany, czy krowie w ogóle należało podać antybiotyk z uwagi na konieczność odstawienia mleka, co wynikało z zeznań świadka A. M..

Po czwarte, obecny na miejscu lekarz weterynarii nie stwierdził jakichkolwiek okoliczności wskazujących na to, że pozwany działał w sposób nieprawidłowy. Stan krowy mógł po prostu wynikać z faktu niezadziałaniu antybiotyku, co zdarza się od czasu do czasu, albowiem nie istnieje antybiotyk wykluczający powstanie zakażenia w sposób stu procentowy. Sąd uznał również, że powód zaniechał niezwłocznego wezwania lekarza weterynarii, czym sam przyczynił się do pogorszenia stanu zdrowia krowy. Jeżeli ujawniały się niepokojące objawy, zadaniem odpowiedzialnego hodowcy było wezwanie specjalisty.

Po piąte, powyższe wątpliwości dotyczące przebiegu porodu i leczenia, nie mogły automatycznie świadczyć o ewentualnej winie pozwanego w zakresie podjęcia nieprawidłowych czynności weterynaryjnych. Wyjaśnienie tych okoliczności mogło nastąpić przez biegłych, ale przeprowadzenie takiego dowodu byłoby niecelowe z uwagi na brak materiału badawczego. Krowa została zutylizowana, nie została przeprowadzana sekcja zwłok czy badania na obecność antybiotyków. Z oczywistych względów biegły nie byłby zatem w stanie sporządzić (wiarygodnej) opinii. Dowód taki należało pominąć (art. 235 2 § 1 pkt 2 i 4 kpc).

Sąd z uwagi na posiłkowy charakter dowodu z przesłuchania stron (art. 299 kpc) również go pominął. Niezależnie od wyników tego przesłuchania Sąd i tak nie dysponowałby wiarygodnym materiałem dowodowym potwierdzającym twierdzenia powoda. Strony były również zainteresowane wyłącznie przedstawieniem okoliczności dla siebie korzystnych.

Podsumowując, Sąd doszedł do przekonania, że niedostatki materiału dowodowego oraz ujawnione okoliczności przebiegu porodu i dalszego leczenia krowy, nie mogły prowadzić do przypisania pozwanemu winy w zakresie podejmowanych czynności weterynaryjnych. W konsekwencji nie było możliwe także ustalenie, aby zapadnięcie krowy odpowiadał bezpośrednio pozwany. Niedostatki materiału dowodowego było z kolei okolicznością obciążającą powoda, z których tych okoliczności wywodził skutki prawne (art. 6 kc).

O kosztach orzeczono na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. i w oparciu o §2 pkt 4 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych.

/Sędzia/

Dawid Sztuwe