Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt III K 5/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 maja 2014 roku

Sąd Okręgowy w Piotrkowie Tryb. , w III -cim Wydziale Karnym w składzie :

Przewodnicząca SSO Magdalena Zapała-Nowak (spraw.)

Sędziowie SSO Jacek Gasiński

Ławnicy Krzysztof Rawicki, Krystyna Rogala, Wojciech Słodkowski

Protokolant Bożena Wolfram, Jolanta Kurdasińska

w obecności Michała Dębowskiego

Prokuratora Prokuratury Rejonowej w Opocznie

po rozpoznaniu w dniach: 10.03., 17.03. i 26.05.2014 roku

sprawy : E. G. z domu P.

córki E.i T.z domu (...)

urodzonej (...) w Ż.

o s k a r ż o n e j o t o , ż e :

I. w dniu 15 maja 2013 roku w miejscowości Ż., gm. D., woj. (...) działając w bezpośrednim zamiarze pozbawienia życia K. G. podczas kłótni domowej ugodziła go nożem kuchennym w okolice brzucha powodując ranę kłutą drążącą do jamy otrzewnej z przebiciem na przestrzał wątroby skutkującą następowym wykrwawieniem wewnętrznym i wstrząsem krwotocznym wskutek czego nastąpił zgon pokrzywdzonego tj. przestępstwo z art. 148 § 1 kk

o r z e k a

1.  w miejsce zarzucanego czynu oskarżoną E. G. uznaje za winną tego, że w dniu 15 maja 2013 roku w miejscowości Ż., gm. D., woj. (...) podczas kłótni domowej, działając pod wpływem silnego wzburzenia, usprawiedliwionego okolicznościami ugodziła swojego męża K. G. nożem kuchennym w okolice brzucha powodując ranę kłutą przeszywającą wątrobę skutkującą wstrząsem krwotocznym, a w konsekwencji zgonem pokrzywdzonego, to jest czynu wyczerpującego dyspozycję art. 148 § 4 kk i za to na podstawie art. 148 § 4 kk wymierza jej karę 3 (trzech) lat pozbawienia wolności,

2.  na podstawie art. 63 § 1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności zalicza oskarżonej E. G. okres tymczasowego aresztowania od dnia 15 maja 2013 roku,

3.  zwalnia oskarżoną od obowiązku zwrotu kosztów sądowych, które przejmuje na rachunek Skarbu Państwa.

Sygn. akt IIIK 5/14

UZASADNIENIE

Sąd Okręgowy ustalił następujący stan faktyczny:

Oskarżona E. G. wraz z mężem i trójką dzieci w wieku 9, 6 i 4 lat zamieszkiwali w domu położonym w miejscowości (...), gmina D., przy czym małżonkowie zajmowali piętro domu, na parterze zaś mieszkała matka pokrzywdzonego – I. G.. Pożycie G. w ostatnich latach nie układało się najlepiej, dochodziło między nimi do nieporozumień. Jedną z jego przyczyn był spożywany przez pokrzywdzonego alkohol. Oskarżona denerwowała się, że mąż w niczym jej nie pomaga, przepija zarobione pieniądze. Będąc pod wpływem alkoholu wywoływał awantury, w trakcie których używał wobec oskarżonej siły fizycznej, wyzywał ją, niszczył sprzęt domowy, a także wyganiał z domu. Częstokroć oskarżona uciekała z dziećmi do lasu i tam przebywała do rana. K. G. dzwonił do żony, kiedy ta przebywała poza domem i informował ją, że wychodzi z domu i zostawia dzieci same. Kilka razy E. G. wyprowadzała się z domu i wraz z dziećmi zamieszkiwała u swoich rodziców. Wracała do domu na skutek próśb męża, czy teściowej.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonej E. G. k. 97v-98, k.104-105, k.109-110, k.331-332, k.470-472, k. 477v, k. 493, zeznania świadka E. P. (1) k.228v-229, k.491v-492, zeznania świadka E. P. (2) k.220v, k.490v, zeznania świadka B. M. k.230v-231, k.490v-491)

Od 3 lipca 2012 roku do 27 listopada 2012 roku w stosunku do K. G. prowadzona była „Niebieska Karta„. W dniu 3 lipca 2012 roku K. G. zatrzymywany był do wytrzeźwienia. Od sierpnia do listopada tegoż roku prowadzący czynności służbowe funkcjonariusz Policji odnotowywał, iż należy zaprzestać prowadzenia wyżej wymienionej procedury, albowiem według relacji E. G. jej mąż od dłuższego czasu nie nadużywa alkoholu, nie awanturuje się, jest spokojny i podjął pracę dorywczą. W dniu 27 listopada 2012 roku procedura Niebieskiej Karty została zakończona.

( dowód : rejestr meldunku k.44 – 46, dokumentacja dotycząca Niebieskiej Karty k. 47 -64 )

W dniu 15 maja 2013 roku w godzinach popołudniowych małżonkowie G. sadzili ziemniaki. Ponieważ ich brakło, K. G. postanowił pojechać i je dokupić. Był już pod wpływem alkoholu. Pojechał do Z. P., gdzie razem wypili po piwie. Po powrocie oskarżona i jej mąż ponownie dosadzali ziemniaki. Później E. G. wróciła do domu, a pokrzywdzony kontynuował prace polowe.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonej E. G. k. 97v-98, k.104-105, k.109-110, k.331-332, k.470-472, k. 477v, k. 493, zeznania świadka Z. P. k.224v-225, k.489v-490)

W pewnym momencie do E. G. przybiegła najstarsza córka J. i poinformowała, że pokrzywdzony chce rozjechać babcię traktorem w bramie. Oskarżona wyszła na zewnątrz. Zauważyła, że pokrzywdzony jeździ ciągnikiem po podwórzu. Prosiła męża, by tego zaniechał, ale K. G. nie posłuchał swojej żony. E. G. zdenerwowała się, wzięła do ręki drewnianego kijka z gwoździem (tzw. kulkę ), służącego do wyciągania wiadra ze studni, po czym uderzyła nim w ciągnik. Widząc to, I. G. zaczęła krzyczeć na synową. E. G. chciała również wyciągnąć męża z ciągnika. Kiedy pokrzywdzony wysiadł, oskarżona uderzyła go kulką. Wtedy to K. G. uderzył żonę pięścią w twarz, na skutek czego oskarżona przewróciła się na trawę. Z trawy podniosły ją dzieci, które później oskarżona zaprowadziła do samochodu. E. G. poszła na górę po telefon. Chciała, żeby ktoś po nich przyjechał. Sama posiada prawo jazdy, jednakże uznała, że jest zbyt zdenerwowana, by prowadzić samochód. Kiedy szła do domu, zobaczyła, że mąż biegnie za nią. Obawiając się, że mąż ją zacznie bić, wzięła do ręki nóż kuchenny i wyszła na ganek. W tym czasie K. G. cały czas ubliżał żonie. Zbliżył się do niej złapał ją za ręce, szyję, chciał ją uderzyć również pięścią. Wówczas E. G. trzymanym cały czas w ręku nożem ugodziła męża w okolice brzucha. Po tym E. G. rzuciła nóż na płytki i poszła do domu, aby zadzwonić na Policję. W tym czasie do domu wróciła zapłakana J., informując matkę, że ojciec leży, a na Policję zadzwoniła już babcia I.. E. G. wróciła do męża, złapała go pod pachy i wciągnęła go na korytarz, znajdujący się za gankiem. Zobaczyła, że mąż krwawi, dlatego też pobiegła do łazienki , namoczyła ręcznik i przyciskała go do brzucha pokrzywdzonego.

( dowód : częściowo wyjaśnienia oskarżonej E. G. k. 97v-98, k.104-105, k.109-110, k.331-332, k.470-472, k. 477v, k. 493,częściowo zeznania I. G. k.21-23, k.165-166,k.473v-474,k. 477 opinia z sądowo-lekarskiej sekcji zwłok k.167-171, k.322-324, k.493-495)

O godzinie 18.55 pełniący służbę K. K. i A. B. otrzymali zgłoszenie dyżurnego, aby udać się na interwencję domową, zgłoszoną przez I. G.. Po przybyciu na miejsce zdarzenia w/w funkcjonariusze Policji zastali I. G.. Kobieta była bardzo zdenerwowana, twierdziła, że między synem, a synową była awantura, ona na to wszystko pracowała, a jej synowa pobiła K. G.. Funkcjonariusze Policji udali się na piętro domu mieszkalnego. W korytarzu mieszkania, na podłodze leżał K. G., a obok niego znajdowała się oskarżona. Pokrzywdzony był przytomny, ubrany jedynie w spodnie. K. K. i A. B., po stwierdzeniu, że pokrzywdzony posiada na ciele obrażenia na jednej z rąk, rozcięty łuk brwiowy oraz ranę na brzuchu, podjęli decyzję o wezwaniu na miejsce pogotowia ratunkowego. Oskarżona E. G. powiedziała policjantom, że przed ich przybyciem, jej mąż próbował pod wpływem alkoholu przejechać ciągnikiem swoją matkę. Kiedy żona zwróciła mu uwagę, podbiegł do niej i uderzył ją w twarz. Oskarżona, według jej relacji, złapała jakiś kołek drewniany, leżący przy drzwiach wejściowych i uderzyła nim swojego męża. Nie sprecyzowała jednak dokładnie tego uderzenia i nie chciała na ten temat rozmawiać. Kiedy jeden z funkcjonariuszy Policji zapytał K. G., co się wydarzyło, ten stwierdził jedynie : walnęła mnie”. Obok mężczyzny, na podłodze, leżał garnek z ziemniakami, na którym leżał nóż. Ponieważ w tym czasie pokrzywdzony zaczął wykonywać nieskoordynowane ruchy, funkcjonariusze Policji poprosili, aby E. G. zabrała ten przedmiot. Do mieszkania weszła również I. G.. Jej histeryczne zachowanie spowodowało jednak, że K. K. udał się z nią do mieszkania piętro niżej. Po przybyciu pogotowia ratunkowego, K. G., został zabrany do szpitala. Funkcjonariusze Policji, zgodnie z zaleceniem dyżurnego, pozostali na miejscu. W pewnym momencie E. G. oznajmiła im, że jej wcześniejsza relacja o uderzeniu męża kołkiem w brzuch, była nieprawdziwa. Tak naprawdę w trakcie awantury, pchnęła męża nożem w brzuch. Na pytanie, gdzie jest nóż, stwierdziła, że schowała go w szafie. Na polecenie funkcjonariuszy, E. G. oddała go policjantom. Funkcjonariusze stwierdzili, że był to ten sam nóż, który wcześniej leżał na podłodze.

( dowód : zeznania świadka K. K. k.37v-38, k.474v-475, k. 476 zeznania świadka A. B. k.35v-36, k.475v-476)

Dom zajmowany przez małżonków G., położony był w miejscowości Ż., pod numerem (...), ogrodzony płotem betonowym o wysokości (...) m. W budynku tym znajdowały się dwa mieszkania, przy czym jedno z nich usytuowane było na parterze, drugie zaś, na piętrze. Wejście do mieszkania na parterze znajduje się od strony południowej, natomiast przy ścianie zachodniej usytuowane są schody betonowe, prowadzące na 1 piętro. Na końcu tych schodów znajduje się ganek o wymiarach 3,40 metra na (...) metra. Ganek ten jest otwarty, ściana zachodnia oraz północna mają wysokość (...) m, w pozostałej części jest niezabudowany. Na ścianie południowej znajduje się niezabudowany otwór o długości (...) metra i wysokości (...) metra. W pomieszczeniu tym znajdowała się betonowa posadzka, przy czym w odległości (...) metra od ściany wschodniej domu, w odległości (...) metra od ściany północnej ganku, na posadzce ujawniono plamy substancji koloru brunatnego, które zawierały się w kole średnicy 0,2 metra. Z kolei w odległości (...) metra od ściany wschodniej budynku znajdowały się roztarte ślady substancji koloru brunatnego, zawarte na płaszczyźnie 0,7 metra x 0,6 metra. Plamy te miały kształt nieregularnych rozmazów. Plamy substancji koloru brunatnego ujawnione zostały również w odległości (...) metra od strony północnej i w odległości (...) metra od ściany wschodniej budynku, zawarte na powierzchni 0,3 metra. Plamy te miały charakter nieregularny. Ślad o kształcie smugi szerokości 0,04 metra ujawniony w odległości (...) metra od ściany północnej i (...) metra od ściany wschodniej budynku i skierowany był w stronę drzwi prowadzących do domu, a kończył się w odległości 0,5 metra od strony wschodniej. Drzwi wejściowe, usytuowane były w odległości (...) metra od strony północnej, na ścianie wschodniej budynku, drewniane, o wysokości (...) metra. Za drzwiami znajdował się przedpokój, z podłogą wyłożoną płytkami ceramicznymi oraz panelami podłogowymi. Na szafce drewnianej ujawniono podkoszulkę koszulę czarnego, w którą według oświadczenia oskarżonej, ubrany był pokrzywdzony w chwili zdarzenia. Z kolei w łazience, w pralce ujawniono ręcznik kąpielowy koloru beżowego, z licznymi plamami substancji koloru brunatnego. Ręcznik z plamami koloru brunatnego ujawniono również w koszu wyładowanym odzieżą. Obok wiklinowego kosza znajdował się garnek z ziemniakami. W pokoju, na stole znaleziono natomiast zawinięty w foliową reklamówkę nóż, którym ponownie według oświadczenia oskarżonej, ugodziła ona własnego męża. Nóż ten miał długość 0,31 metra, długość ostrza 0,18 metra, szerokości ostrza na długości końca noża 0,03 metra, a przy rękojeści 0,02 m. Noże kuchenne ujawniono również w kuchni w plastykowym pojemniku, przy czym na jednym z nich ujawniono ślady koloru brunatnego. Nóż ten miał wymiary 0,33m, długość ostrza 0,2 m, szerokości ostrza przy rękojeści 0,03m. Nóż ten posiadał drewnianą rękojeść oraz napis na ostrzu (...)18/10”. Drugi z noży o ostrzu brzeszczota miał wymiary 0,33m, długości ostrza 0,2 m, szerokości 0,025 m, posiadał drewnianą rękojeść.

( dowód : protokół oględzin k.3-6, szkic k.150, dokumentacja fotograficzna k. 184-194 )

Oględziny ciągnika rolniczego marki U. ujawniły brak szyby z lewej strony w kabinie oraz z lewej strony na błotniku tylnego koła widoczną substancję koloru czerwonego. Wewnątrz kabiny z kolei ujawniono kawałek drewna, obok niego zaś klapek z sztucznego tworzywa.

( dowód : protokół oględzin k. 33-34, dokumentacja fotograficzna k. 195-196 )

Na nożu zawierającym napis (...) 18/10 od końca tego przedmiotu w kierunku rękojeści widoczne było zabrudzenie substancją w kolorze brunatnym. Drugi z noży o ostrzy o długości 0,2 metra i szerokości ostrza 0,025 posiada grzbiet prosty, a część tnącą tworzą zęby. Na ostrzu tego noża nie ujawniono widocznych zabrudzeń. Trzeci z noży posiada ostrze o długości ostrza 0,18 metra, ostrze przy rękojeści posiada szerokość 0,02 m i rozszerza się ku górze. Na długości tegoż ostrza widoczne były biało-szare zabrudzenia. Z kolei oględziny zabezpieczonego kijka drewnianego ujawniły, że występuje on w dwóch kawałkach, pierwszy o długości 0,63 m, z jednej strony zakończony zacięciem półokrągłym, z drugiej – nieregularnych śladów po złamaniu. Obwód kija wyniósł 0,11 metra. Drugi fragment kija o długości 0,6 metra posiada z jednej strony nieregularny ślad złamania, zaś z drugiej posiada wbity ostrzem do góry gwóźdź metalowy w kolorze rdzawym o długości 0,08 m. Gwóźdź ten wbity był pod skosem. Zabezpieczony kij drewniany miał długość około 60 centymetrów i średnicy 3 centymetrów. Jeden koniec zakończony był na półokrągło i jego odcień nie różnił się od zewnętrznej powierzchni. Drugi koniec był postrzępiony, nieregularny, a jego odcień był znacznie jaśniejszy od koloru drewna na przeciwległym końcu i powierzchni kija. Kij został wykonany w taki sposób, że jego przekrój poprzeczny stanowił ośmiościan, a podłużny - walec. Ponieważ przypominał strukturą i wyglądem zabezpieczony kij z gwoździem, porównano oba końce stwierdzając, że do siebie pasują.

( dowód : protokół oględzin k. 65-66, protokół oględzin kija k. 146-147 )

Na ubraniu zabezpieczonym u E. G. w postaci min. bezrękawnika koloru różowego ujawniono zabrudzenia plamami koloru ciemno-szarego, z kolei na nogawkach dżinsowych - plamy koloru brunatnego.

( dowód : protokół oględzin ubrań zatrzymanych od E. G. k.140-142 )

Na spodniach dżinsowych zabezpieczonych od K. G. widoczne były zabrudzenia koloru beżowego, natomiast liczne zabrudzenia koloru brunatnego ujawnione zostały na jego slipach.

( dowód : protokół oględzin ubrań K. G. k.143-145 )

W materiale dowodowym w postaci kija z gwoździem i noża oznaczonego numer 10( 3A) wykryto obecność krwi ludzkiej, ujawniony został też materiał genetyczny identyczny z profilem K. G.. W materiale dowodowym, w śladzie 3B w nożu numer 10, nożu numer 11 i nożu numer 9 nie wykryto obecności krwi ludzkiej. W materiale tym natomiast ujawniono obecność DNA o cechach degradacji lub mieszaniny z przewagą żeńskiego komponentu. W materiale dowodowym oznaczonym jako 3B (nóż numer 10 ) 4B (nóż numer 11), 5B (nóż numer 9 ) nie można wykluczyć obecności DNA K. G. .

( dowód : sprawozdanie z przeprowadzonego badania genetycznego z zakresu identyfikacji osobniczej k.209 -216)

W dniu 15 maja 2013 roku o godzinie 21.49 u oskarżonej E. G. stwierdzono 0,16 mg/l w wydychanym powietrzu, zaś o godzinie 22.05 – 0,14 mg/l alkoholu w wydychanym powietrzu.

( dowód : protokół użycia alkomatu k. 9 )

Oskarżona E. G. nie była dotychczas karana.

( dowód : dane o karalności k. 152, k. 388 )

W miejscu zamieszkania oskarżona E. G. posiada opinię pozytywną. Postrzegana jako osoba pracowita, kontaktowa, dbająca o dzieci. Zachowanie w zakładzie karnym oceniono jako zadowalające: oskarżona była jeden raz ukarana dyscyplinarnie, trzykrotnie nagradzana, w środowisku współosadzonych funkcjonuje w sposób zgodny.

( dowód : wywiad środowiskowy k.153-154, opinia k.503-504 )

Na skutek zdarzenia E. G.doznała stłuczenia głowy, krwiaka okularowego oka prawego, zasinień na obu przedramionach oraz widocznego zaczerwienienia na szyi. Stwierdzone obrażenia powstały na skutek urazu, przy czym krwiaki powstają najczęściej jako skutek uderzenia pięścią w okolice oka. Zasinienia na przedramionach mogły powstać w wyniku ściskania i szarpania za ręce, czy też zasłaniania się przed zadawanymi urazami. Zaczerwienienia na szyi mogą być spowodowane ściskaniem rękami szyi lub w wyniku szarpania za szyję. Obrażenia te spowodowały naruszenie czynności narządów ciała na czas nie dłuższy niż 7 dni.

( dowód : opinia sądowo-lekarska k. 88-89 )

Przyczyną śmierci K. G. był wstrząs krwotoczny w następstwie doznanej rany kłutej brzucha przeszywającej wątrobę. Rana ta powstała pod działaniem narzędzia ostrokończystego i jednocześnie zadana została z użyciem bardzo dużej siły. Narzędziem takim mógł być jeden z noży kuchennych zabezpieczonych na miejscu zdarzenia. Z uwagi na przeprowadzony u pokrzywdzonego zabieg operacyjny pierwotny wygląd kanału rany uległ zatarciu. Z przebiegu kanału rany przechodzącego przez wątrobę, jak również danych z dokumentacji lekarskiej wynika, że rana na powłokach skórnych usytuowana była w górnym biegunie cięcia operacyjnego. Kanał rany przebiegał w kierunku : od przodu ku tyłowi, ku dołowi i nieco na prawo, z kolei całkowita długość rany wynosiła w przybliżeniu 8 cm, przy czym w obrębie samej wątroby 5 cm.

Obrażenia w postaci otarć (zarysowań ) naskórka i sińców miały charakter powierzchowny i były na tyle niecharakterystyczne, że nie można rozstrzygnąć, czy powstały one od działania czubka ostrego narzędzia, czy też metalowego gwoździa wbitego ukośnie i znajdującego się na jednym z końców okazanej pałki. Można przypuszczać, że te uszkodzenia naskórka, którym towarzyszyło podbiegnięcie krwawe były spowodowane uderzeniem pałką uzbrojoną w gwóźdź (kulką ). Od ostrza noża mogła pochodzić natomiast niewielka rana cięta w rzucie prawego łuku brwiowego.

Nadzianie się na nóż trzymany w ręce sprawcy z punktu widzenia sądowo-lekarskiego jest możliwe, choć należy do rzadkości. Muszą bowiem wystąpić szczególne okoliczności, kiedy cofnięcie ręki trzymającej nóż w momencie zbliżenia się ofiary ( w wyniku jej upadku, potknięcia się ) staje się niemożliwe ze względu na brak wolnej przestrzeni znajdującej się z tyłu za plecami stałej przeszkody. W innym wypadku, kiedy istnieje możliwość cofnięcia ręki do tyłu, w przypadku nagłego zbliżenia się ofiary, następuje cofnięcie ręki trzymającej nóż pod naporem ciała, co wiąże się z powstaniem co najwyżej niezbyt głębokiego uszkodzenia samych tylko powłok skórnych. U K. G. tymczasem stwierdzono głęboką ranę kłutą, przebijająca nie tylko powłoki brzuszne, ale również i wątrobę- i to na wylot, co świadczy o działaniu dużej siły. Brak podstaw do uznania, że wystąpiła jakakolwiek stała przeszkoda, która ograniczałaby lub uniemożliwiałaby swobodny ruch ręki do tyłu.

( dowód : opinia z sądowo –lekarskiej sekcji zwłok k.167-171, k.322-324, k.493-495)

Przeprowadzone badania na zawartość alkoholu ujawniły, że we krwi K. G. stwierdzono 1,68, zaś w jego moczu 2,05 promilla alkoholu.

( dowód : sprawozdanie z materiału biologicznego na zawartość etanolu, acetonu i izopropanolu k. 118 )

Małoletnia J. G. prezentuje sprawność umysłową odpowiadającą jej normie wiekowej. Zdolność spostrzegania i odtwarzania spostrzeżeń zachowana jest prawidłowo. Nie ujawnia skłonności do fantazjowania i konfabulacji. Jednakże obecna złożona sytuacja małoletniej, skutkująca trwałymi zmianami w życiu w postaci osierocenia, pozbawienia kontaktu z matką, osamotnieniem, psychologicznym aspektem potrzeby zastąpienia matki w opiece nad młodszym rodzeństwem, świadomością kto był sprawcą przemocy w rodzinie mogą nawet w podświadomy sposób wpływać na tendencje do interpretacji zdarzenia w określonym kierunku .

( dowód : opinia sądowo-psychologiczna k.179-181 )

U oskarżonej E. G. występują niewielkie, organiczne czynnościowe zmiany w obrębie ośrodkowego układu nerwowego. Całość dostępnych danych przemawia za występowaniem u oskarżonej zaburzeń osobowości z uwidaczniającymi się elementami osobowości bierno-zależnej, cechującej się brakiem jednoznacznych wskazań do zachowań agresywnych i autoagresywnych. Stwierdzono również cechy reakcji sytuacyjnej.

( dowód : opinia sądowo-psychologiczna k. 296-301 )

U oskarżonej E. G. nie występuje choroba psychiczna w rozumieniu psychozy, ani też niedorozwój umysłowy. Występują u niej natomiast zaburzenia osobowości z cechami niewielkich zmian organicznych w obrębie ośrodkowego układu nerwowego. Stwierdzone u opiniowanej cechy osobowości nie wpływają ograniczająco na jej poczytalność co do zarzucanego jej czynu. W czasie zdarzenia E. G. znajdowała się pod wpływem silnych emocji, co w dużym stopniu wpłynęło na jej zachowanie, jednakże nie miało to znaczenia przy ocenie jej poczytalności. Brak jest podstaw do kwestionowania poczytalności E. G., warunki art.31 §1 lub §2 kk nie znajdują zastosowania.

( dowód : opinia sądowo –psychiatryczna k. 303-316 )

Stan silnego wzburzenia nie jest zjawiskiem psychopatologicznym opisanym w klasyfikacji medycznej. Jednakże stan, w jakim oskarżona znajdowała się w chwili popełnienia czynu, odpowiada temu pojęciu. Oskarżona znajdowała się bowiem w długotrwałej sytuacji konfliktowej, który w momencie zdarzenia doprowadził do spiętrzenia emocji i afektu. U osoby narażonej na długotrwały stres, kumulują się negatywne emocje, występuje coraz większe napięcie i wówczas nawet mały impuls staje się „mechanizmem spustowym”.

( dowód : opinia sądowo-psychiatryczna k. 558v-559, opinia psychologiczna k.559)

Zarówno na etapie postępowania przygotowawczego, jak i sądowego oskarżona E. G. nie przyznała się do popełnienia zarzucanego jej czynu. Przesłuchana po raz pierwszy wyjaśniła, że tego dnia jej mąż był pijany, uderzył ją, oskarżona uciekła. Pokrzywdzony pobiegł za nią, chcąc ją dalej bić. Oskarżona broniła się. Przesłuchana po raz kolejny podtrzymała poprzednie wyjaśnienia. Podała, że nie zabiła męża, jedynie się broniła. Tego dnia, po południu sadziła ziemniaki, ponieważ ich brakło, przyszedł do niej mąż, aby dała mu pieniądze do ich kupienia. Oskarżona chciała mu dać 20 złotych, ale pokrzywdzony żądał sumy 50 złotych. E. G. wiedziała, że o pieniądze te będzie „wojna”, dlatego też ostatecznie dała żądaną przez męża kwotę. Kiedy K. G. pojechał, oskarżona zaczęła sprzątać. Pokrzywdzonego nie było dość długo. Po powrocie wyjął kartofle z bagażnika, załadował je na taczkę i pojechał z nimi w pole. Oskarżona poszła mu pomóc. Później udała się do domu. W pewnym momencie przybiegła do niej córka J. i powiedziała, że tata chce rozjechać babcię traktorem w bramie. Oskarżona wyszła i chciała zatrzymać męża. W tym czasie K. G. jeździł ciągnikiem po całym podwórzu, był pijany. E. G. prosiła męża, żeby zszedł z pojazdu, ale K. G. nie reagował na jej prośby. Oskarżona zdenerwowała się, wzięła kulkę, to jest drąga z gwoździem, służącego do wyciągania wiadra ze studni i 3 razy uderzyła nią w błotnik. Wówczas podeszła do niej teściowa i zaczęła krzyczeć. W tym czasie wyszedł z ciągnika mąż, doskoczył do oskarżonej i uderzył ją w prawe oko. E. G. przewróciła się na trawę. Podniosły ją dzieci. Oskarżona wsadziła te ostatnie do samochodu i poszła na górę po telefon. Chciała zadzwonić, żeby ktoś po nią przyjechał. Sama nie była w stanie kierować. Mąż pobiegł od razu za nią. E. G. wiedziała, że będzie ją dalej bił, bo tak było zawsze. Niewiele myśląc, wzięła leżący obok chlebaka nóż, chciała się bronić. Skierowała ostrze w stronę męża i mówiła, żeby nie podchodził. On nie chciał słuchać, jeszcze oskarżoną odepchnął. Kiedy E. G. zorientowała się, że oskarżony dalej ją wyzywa, chciała uciec z nożem. W pewnej chwili mąż chciał ją uderzyć pięścią i nawet się zamachnął i wówczas K. G. nałożył jej się na nóż. To było dokładnie w tym momencie, kiedy chciał uderzyć oskarżoną pięścią. Oskarżona nie zadała mężowi ciosu. To on sam się nadział. E. G. nawet nie wiedziała, że nóż wszedł w brzuch. Nie widziała krwi na nożu, krew pojawiła się później. Pokrzywdzony nie przewrócił się od razu. Wszystko działo się przed drzwiami wejściowymi do ganku, potem oskarżona weszła do domu, rzuciła nóż na płytki. Chciała wziąć telefon i zadzwonić na Policję W tym czasie mąż leżał na betonie. Oskarżona wzięła go pod pachy, przeciągnęła przez próg, żeby nie leżał na dworze. Wówczas zobaczyła, że mąż krwawi, pobiegła do łazienki, namoczyła ręcznik i przyłożyła go do brzucha. K. G. był przytomny i nawet, kiedy przyjechali policjanci, to chciał wstawać, ale funkcjonariusze nie zezwolili na to. Pokrzywdzony nikogo nie słuchał i przeczołgał się do łazienki. Tam oskarżona umyła go trochę. Wszyscy czekali na przyjazd karetki. Po zabraniu męża do szpitala, oskarżona przetarła podłogi na korytarzu i w łazience, bo dzieci się kapały, również pozamiatała. Nic więcej nie sprzątała. Kiedy przyjechała Policja, oskarżona wręczyła im nóż, który w dalszym ciągu leżał tam, gdzie go wyrzuciła. E. G. nie chciała zabić męża, bała się go.

Awantury w ich domu były bardzo często. Mąż bił oskarżoną bardzo często, kopał ją, dusił, wykręcał jej ręce, ciągnął za włosy, raz zatrzymano go do wytrzeźwienia. E. G. nie zakładała sprawy o znęcanie. Kulką nie uderzyła w męża, tylko w błotnik. Mąż miał na sobie koszulkę, sam ją zdjął, rzucił na płytki, oskarżona wrzuciła ją na wieszak, a później dała ją Policji. Tydzień lub dwa tygodnie wcześniej w domu też była awantura, E. G. złapała za nożyczki, mąż je wyrwał i uderzał się nimi w klatkę piersiową. Oskarżona nie wie, czy był wówczas ubrany w tą samą koszulkę, co w dniu zdarzenia oraz czy w wyniku tego na klatce piersiowej powstały jakieś obrażenia. Od około trzech lat mąż pił non stop, nie wracał do domu, a kiedy już wrócił, to prowokował do kłótni. Groził, że kiedy oskarżona powie o jego piciu swojemu ojcu, albo wezwie Policję, to zniszczy ją, czy też zabierze jej dzieci.

Przesłuchana w trakcie posiedzenia w przedmiocie tymczasowego aresztowania podała dodatkowo, że po przyłożeniu mężowi ręcznika, pobiegła jeszcze wyłączyć traktor. Oskarżona nie sprzątała tam, gdzie leżał jej mąż, tylko wzięła szczotkę i krew tak „roztegowała”, by dzieci po niej nie chodziły. Od momentu wejścia na podwórko do zdarzenia minęło około 15 minut. W dniu zdarzenia mąż pił od samego rana. Pierwsze zachowanie męża było wtedy, kiedy uderzył ją pięścią i to było po tym, kiedy oskarżona uderzyła kulką w błotnik. Mąż cały czas patrzył, co robi oskarżona, kiedy weszła do domu, E. G. szybko wzięła duży, zaokrąglony nóż kuchenny. Kiedy pokrzywdzony stanął przed nią, kobieta zaczęła nim wymachiwać. Pokrzywdzony stał bardzo blisko, cały czas wyzywał ją. Oskarżona wyszła przed dom, wymachiwała przed drzwiami. K. G. zamachnął się, oskarżona trzymała nóż, nie ruszała nim, sądząc, że mąż odejdzie. W pewnym momencie K. G. zamachnął się, oskarżona nie pamięta którą ręką, ona w tym czasie trzymała nóż w prawej ręce, na wysokości brzucha męża ( wyższego od niej o pół głowy ). Kiedy ten ostatni zamachnął się, to E. G. odchyliła się, cały czas trzymając nóż w ręku. Mąż kiwał się, wyzywał ją. Kiedy się zamachnął, to musiał się trochę ruszyć i wówczas ten nóż mu się wsunął. Miał na sobie granatowy podkoszulek. Kiedy E. G. spojrzała, to nóż był w brzuchu i wtedy oskarżona wyjęła go i rzuciła na płytki. Nie widziała na nim krwi. To zdarzenie było przed domem na równym betonie. Oskarżona bardzo się bała, dlatego też wzięła ten nóż, a mąż się na niego nadział.

Tego dnia wypiła dwa piwa, które kupiła dla siebie. Wcześniej była pobita, ale nie wzywała Policji, bała się, mąż jej groził. Nie wzywała karetki pogotowia, pierwszą jej myślą było wezwanie Policji. Ma troje dzieci w wieku 9, 6, i 4 lat, były na podwórku. Najpierw był zamach na nią ręką, a potem nadzianie się na nóż, bo mąż się przechylił i to się stało tak samo.

Przesłuchana po raz ostatni na etapie postępowania przygotowawczego odmówiła składania wyjaśnień, jednocześnie oświadczając, że podtrzymuje te złożone dotychczas.

Przesłuchana na etapie postępowania sądowego podała, że cała awantura zaczęła się o ciągnik. Oskarżona najpierw uderzyła tym kijkiem w błotnik, potem mąż zsiadł z ciągnika i uderzył ją pięścią w twarz. Oskarżona nie uderzyła swojego męża tym kijkiem, bynajmniej sobie tego nie przypomina. Oskarżona nie wie, skąd miał inne dodatkowe obrażenia, mąż nie wracał na noc, lubił wypić. E. G. zaprzeczyła, by w trakcie awantury krzyczała do męża, że go zabije, nie krzyczała tak również do teściowej. Kiedy mąż stanął w drzwiach wejściowych na ganek, doszła do niego, machała tym nożem, mówiła, żeby mąż odszedł. K. G. nie słuchał, nadal ją wyzywał od kurew. Kobieta trzymała nóż wyciągnięty przed siebie, nagle zobaczyła, że pięść męża leci na nią. Oskarżona tylko trzymała nóż, mając wzrok skierowany na tę pięść .E. G. odchyliła się, pięść poleciała w jej stronę. W tym czasie pokrzywdzony musiał na nią wpaść. Byli wówczas naprzeciwko siebie. Oskarżona nie potrafi pokazać, gdzie dokładnie się znajdowali, chyba byli w drzwiach, w progu. Kiedy przyjechała Policja, powiedziała, że to był wypadek i ona się broniła. Nie mówiła funkcjonariuszom, że rana na brzuchu męża jest od kijka. Przed nadzianiem się, mąż złapał ją za ręce, chciał ją odepchnąć, przyduszał. E. G. nie wie, dlaczego o tym nie powiedziała wcześniej.

W trakcie trwającego małżeństwa oskarżona dwukrotnie wyprowadzała się z domu. Raz przebywała w tym czasie u rodziców przez dwa lata, a raz przez około pół roku. Wróciła na prośbę teściowej, która obiecywała, że mąż nie będzie jej bił.

Kiedy E. G. tamowała mu krew, mąż nic się do niej nie odzywał. Policjanci nic nie mówili jej, by nie ścierała podłogi. Gdyby oskarżona wiedziała, co się stanie, to wolałaby odejść. W związku z zachowaniem męża byli u niej policjanci, ale K. G. prosił, by wszystko wycofała. Faktycznie powiedziała policjantom, że nie chce Niebieskiej Karty, a to dlatego, że tak kazał jej powiedzieć małżonek.

Oskarżona nie wie, który z zabezpieczonych noży trzymała w ręku. Uważa też, że kijek złamał się wówczas, gdy „walnęła” w traktor, a „walnęła” chyba ze trzy razy. Mąż łapał ją za ręce po jednej i drugiej stronie, tak jakby chciał ją odepchnąć do tyłu. Później zaczął ją dusić. To wszystko działo się bardzo szybko, oskarżona nie pamięta, czy mąż ją dusił obiema rękoma, ona w tym czasie cały czas trzymała nóż.

( dowód : wyjaśnienia oskarżonej E. G. k. 97v-98, k.104-105, k.109-110, k.331-332, k.470-472, k. 477v, k. 493)

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwala przyjąć, że E. G.dopuściła się przypisanego jej przestępstwa. Wyjaśnienia oskarżonej, w których kwestionowała swoje sprawstwo, Sąd uznał za linię obrony mającą na celu uniknięcie, czy umniejszenie odpowiedzialności karnej. Natomiast za wiarygodne Sąd uznał wyjaśnienia E. G., że pomiędzy nią, a jej mężem dochodziło do awantur, w trakcie których była ona ofiarą przemocy domowej. Ta okoliczność wynika również z zeznań świadków będących członkami rodziny oskarżonej, znajomymi. Przesłuchani w sprawie mieszkańcy wsi Ż., w tym sąsiedzi, nawet jeśli nie potrafili wskazać, jakie były relacje między małżonkami, to i tak podnosili, że pokrzywdzony był osobą często spożywającą alkohol. A ten właśnie był powodem, dla którego w domu oskarżonej były wywoływane awantury. Wreszcie na okoliczność tę wskazują również dokumenty załączone z (...) w O., iż w stosunku do pokrzywdzonego prowadzona była procedura Niebieskiej Karty. Sąd podzielił również wyjaśnienia E. G., że w dniu 15 maja znajdowała się pod wpływem alkoholu, albowiem potwierdza to protokół badania alkomatem. Za wiarygodne uznać należy, że i pokrzywdzony znajdował się pod jego wpływem, co z kolei potwierdzają wyniki przeprowadzonych badań K. G.na zawartość alkoholu we krwi i w moczu. Nie budzi również zastrzeżeń fakt, że w dniu zdarzenia po powrocie K. G.od Z. P., pomiędzy małżonkami doszło do awantury, konsekwencją której stała się śmierć K. G.. Sąd przyjął, że jej powodem było przemieszczenie się ciągnikiem po podwórku przez nietrzeźwego pokrzywdzonego. Przyjął też, że oskarżona podbiegając do maszyny, chciała uniemożliwić mężowi dalsze poruszanie się nim. Sąd nie przyjął jednak, że zachowanie oskarżonej ograniczyło się do uderzenia tzw. kulką w ciągnik. Uznał, że E. G.nie tylko uderzyła w ciągnik, ale również i w męża. Za przyjęciem takiego rozwiązania przemawiają podzielone w tym zakresie zeznania I. G.. Za uznaniem tych zeznań za wiarygodne przemawia również opinia z sądowo-lekarskiej sekcji zwłok. Z opinii tej wynika, że u pokrzywdzonego stwierdzono obrażenia pod postacią otarć naskórka czy sińców. Co prawda miały one charakter powierzchowny i niecharakterystyczny, by rozstrzygnąć, czy powstały od działania czubka ostrego narzędzia, czy wspomnianej kulki, to jednak biegły nie wykluczył, że te uszkodzenia naskórka, którym towarzyszyło podbiegnięcie krwawe były spowodowane uderzeniem wspomnianą kulką. Z tych względów nie może się ostać wersja lansowana przez oskarżoną, że nie spowodowała ona żadnych innych obrażeń poza tym od uderzenia nożem, a pozostałe są wynikiem spożywania alkoholu, czy też mogły powstać, kiedy mąż nie wracał na noc. Wyjaśnienia te Sąd uznał za gołosłowne i nie poparte żadnymi dowodami. Sąd przyjął natomiast, że K. G.jeszcze przed domem na podwórku uderzył swoją żonę w oko, na co wskazują nie tylko wyjaśnienia oskarżonej, ale również opinia sądowo-lekarska w zakresie doznanych przez te ostatnią obrażeń, czy zeznania I. G..

W toku całego postępowania oskarżona twierdziła, że do zranienia męża doszło poprzez nadzianie się K. G. na trzymany przez żonę nóż. E. G. wskazywała, że nie zadała mężowi żadnego ciosu, był to nieszczęśliwy wypadek, mąż chciał ją uderzyć pięścią, zamachnął się i wtedy nadział się, wpadł na ów nóż. Choć opinia sądowa- lekarska zostanie omówiona poniżej, to wyjaśnienia oskarżonej w świetle tej ostatniej, Sąd uznał za niewiarygodne. Biegły podniósł bowiem to, że aby doszło do nadziania się muszą zaistnieć do tego określone warunki w postaci niemożności cofnięcia ręki do tyłu – co w przedmiotowej sprawie w sytuacji, kiedy zdarzenie miało miejsce na otwartym z trzech stron ganku i niemożności dokładnego wskazania przez oskarżoną miejsca, gdzie stała z mężem – nie może być przyjęte. Nadto biegły podniósł, że jeżeli istnieje możliwość swobodnego ruchu ręki do tyłu, w przypadku nagłego zbliżania się ofiary i wpadnięcia na wystające ostrze noża, następuje cofnięcie ręki trzymającej nóż pod naporem ciała – a to w konsekwencji wiąże się z powstaniem niezbyt głębokiego uszkodzenia samych powłok skórnych. Takich obrażeń jednak u K. G. nie stwierdzono. Jest oczywiste dla Sądu, że napierający swoim ciałem K. G. taką sytuację by spowodował. Również zwykłe względy doświadczenia życiowego wskazują, że osuwająca, cofająca się ręka, przesuwa się wzdłuż ciała, ale poza nim, a nie na opiera się o korpus, jak dowodził tego w toku rozprawy obrońca. Tymczasem u pokrzywdzonego stwierdzono głęboką ranę kłutą, która przebiła nie tylko powłoki brzuszne, ale i wątrobę. Zdaniem biegłego świadczy to o działaniu bardzo dużej siły. W świetle tych rozważań Sąd przyjął więc, że do żadnego przypadkowego nadziania się nie doszło, przeciwnie, E. G. zadała bardzo silny cios swojemu mężowi. Wyjaśnienia E. G. w związku z tym, że nawet nie wiedziała, że nóż wszedł w brzuch, należy uznać za niewiarygodne, a spowodowane chęcią uniknięcia odpowiedzialności karnej. Na marginesie zwrócić należy uwagę, że E. G. przybyłym policjantom początkowo przekazała, że uderzyła męża kijkiem, a fakt użycia noża ujawniła dopiero po odjeździe męża do szpitala. W tym zakresie zapewnienia oskarżonej, że nic takiego policjantom nie mówiła, Sąd uznał za niewiarygodne.

Sąd przyjął natomiast, że przed samym zadaniem ciosu swojemu mężowi, K. G. złapał ją za ręce, łapał ją za szyję. Wyjaśnienia te korespondują z treścią opinii sądowo-lekarskiej, stwierdzającej u oskarżonej (poza sińcem okularowym oka prawego ), zasinienia w okolicy przedramienia prawego oraz lewego, a także zasinienie w okolicy szyjnej. Przy czym według opiniującego mogły one powstać przy szarpaniu czy ściskaniu za ręce, szyję, a zatem w okolicznościach podanych przez oskarżoną.

Za wtórną Sąd uznaje kwestię sprzątania przez E. G. miejsca zdarzenia. Niewątpliwie fakt, że po mieszkaniu przemieszczały się dzieci, ich kąpiel, była powodem, że E. G. powzięła decyzję o zamieceniu i przetarciu podłogi.

Za wiarygodne Sąd uznał zeznania K. K. i A. B., to jest funkcjonariuszy Policji, którzy przybyli na miejsce zdarzenia. Funkcjonariusze ci zgodnie opisali przebieg interwencji, a także relację E. G. i jej teściowej I. G.. Zwrócić należy uwagę na fakt, że oskarżona początkowo, choć nie kwestionowała, że między nią, a mężem doszło do awantury, nie przyznała, że K. G. posiada obrażenia od noża. Wręcz przeciwnie informowała, że uderzyła męża drewnianym kołkiem. Dopiero po zabraniu pokrzywdzonego do szpitala, oskarżona wyznała K. K., że podczas awantury pchnęła męża nożem w brzuch. Z kolei z relacji A. B. wynika, że według oskarżonej- delikatnie drasnęła męża nożem w brzuch, kiedy ten ostatni wchodził do domu. Podkreślić należy, że żaden z funkcjonariuszy nie usłyszał od oskarżonej wersji przez nią przyjmowanej w swoich wyjaśnieniach, a mianowicie tego, że mąż nadział się na trzymany przez nóż. O tym, że oskarżona pchnęła męża nożem w brzuch może również świadczyć relacja pokrzywdzonego. Zapytany bowiem przez K. K., co się stało, odrzekł „walnęła mnie”. Drobne rozbieżności między zeznaniami funkcjonariuszy Policji, czy niepamięć co do pewnych elementów zdarzenia nie wpływa umniejszająca na wiarygodności ich relacji, podyktowana jest zapewne upływem czasu.

Sąd podzielił zeznania E. P. (2), B. M. czy E. P. (1). Świadkowie ci to bądź członkowie rodziny oskarżonej ( B. M., E. P. (1) ), bądź znajomi E. E. (2) P. - i posiadający wiedzę, co działo się w małżeństwie oskarżonej. W świetle zeznań relacji tych osób przyjąć trzeba, że pomiędzy małżonkami dochodziło do konfliktów, nieporozumień, a jedną z ich przyczyn był alkohol spożywany przez pokrzywdzonego. Sąd przyjął również, że K. G. stosował przemoc wobec własnej żony. Zeznania tych osób są spójne, logiczne i nawzajem się uzupełniają. I tak na przykład fakt, że B. M., czy E. P. (2) jedynie słyszały od oskarżone, że mąż ją bije, natomiast nie widziały śladów obrażeń ma znaczenie drugorzędne, skoro takie obrażenia w postaci siniaków widział jej ojciec E. P. (1).

Zeznania S. S. do sprawy wnoszą o tyle, że potwierdzają, iż K. G. nadużywał alkoholu, jak i też, że między małżonkami dochodziło do awantur, jak również, że do takowej doszło w dniu zdarzenia. Jednakże w tym zakresie zeznania te uznać należy za drugorzędne, albowiem świadek słyszał jedynie krzyki dochodzące z posesji, poza tym nie posiadał żadnych informacji, co się stało w domu oskarżonej. Podobnie ocenić można zeznania Z. P., który również miał wiedzę o nieporozumieniach istniejących w małżeństwie G.. Poza tym zeznania świadka potwierdzają, że w dniu 15 maja 2013 roku K. G. pojechał do niego dokupić ziemniaki do sadzenia. Sąd przyjął, że na terenie posesji świadka doszło do spożycia piwa przez Z. P. i pokrzywdzonego, albowiem taka wersja wynika z postępowania przygotowawczego. Sąd nie przyjął natomiast wersji początkowo lansowanej na etapie postępowania sądowego, jakoby mężczyźni alkoholu tegoż nie spożywali, albowiem świadek ostatecznie potwierdził to, co mówił na Policji. Jeżeli chodzi o zeznania D. G. to do sprawy wnoszą o tyle, że i one potwierdzają istniejący konflikt między bratem, a bratową. Świadek wskazywał, że pomiędzy małżonkami dochodziło do wzajemnej przemocy fizycznej, jednakże trudno uznać to za relacje przekonywującą. D. G. widział co prawda obrażenia u brata, ale nie był w stanie stwierdzić, czy są one wynikiem urazów zadawanych przez żonę. Wskazać również należy, że świadek jak sam przyznał, w domu rodzinnym przebywał sporadycznie. Świadek nie widział natomiast przebiegu zdarzenia i w tym zakresie relacja ta jest drugorzędna. Podobnie należy oceniać zeznania P. G., który również nie miał wiedzy, jak układa się między małżonkami G. poza tym, że pokrzywdzony nadużywał alkoholu oraz zeznania K. P.. Jak sam wskazał świadek, skontaktowała się z nią oskarżona tuż po zdarzeniu, ale jej relacja była bardzo chaotyczna. Jest oczywiste, że E. G. przedstawiła korzystną dla siebie wersję, a mianowicie niechcącego ugodzenia nożem. Poza tym zeznania tej osoby potwierdzają używanie przemocy przez pokrzywdzonego co do E. G..

Jeżeli chodzi o zeznania I. G., to Sąd podzielił te zeznania częściowo. I tak Sąd za wiarygodne uznał zeznania teściowej oskarżonej, że pomiędzy małżonkami dochodziło do awantur, albowiem wynika to z pozostałego materiału dowodowego. Sąd nie przyjął jednak, że w ich trakcie E. G. zawsze z synem sobie radziła, biła go, albowiem relacja ta pozostaje w odosobnieniu. Gdyby zresztą tak było, jak twierdzi I. G., oskarżona nie musiałaby wzywać Policji, czy uruchamiać procedury Niebieskiej Karty. Kłóci się to również z opinią psychologiczną oskarżonej, że prezentuje typ osobowości bierno-zależnej. Za wiarygodne natomiast Sąd uznał zeznania co do tego, że w dniu zdarzenia oskarżona jako pierwsza uderzyła K. G. tzw. kulką. Na okoliczność tę świadek wskazywał, będąc przesłuchany tego samego dnia, a zatem niejako „na gorąco”, po zdarzeniu. Nie budzi również zastrzeżeń, że K. G. uderzył wówczas swoją żonę w twarz, co koresponduje z wyjaśnieniami oskarżonej, czy opinią sądowo-lekarską w zakresie doznanych przez nią obrażeń. Sąd nie przyjął natomiast, że E. G. zaatakowała swojego męża, kiedy ten z własnej inicjatywy zszedł już z traktora. Gdyby tak było, E. G. nie miałaby powodu, by uderzać męża, albowiem nie istniało już żadne zagrożenie z jego strony jeżdżenia pod wpływem alkoholu ciągnikiem. W tym zakresie zeznania I. G. były sprzeczne, przesłuchana na etapie postępowania przygotowawczego podawała przecież, że syn nie chciał zejść z traktora. Dlatego też wersja przedstawiona na etapie postępowania sądowego, że synowi od razu zgasł traktor, coś przy nim robił i synowa uderzyła go, jak syn szedł już do domu, uznał po pierwsze za niewiarygodne, po drugie - za próbę przerzucenia całkowitej odpowiedzialności za zdarzenie na oskarżoną. Sąd nie przyjął również, że K. G. nie gonił swojej żony i razem z nią wszedł do domu. W ocenie Sądu pokrzywdzony wpadł w złość, że E. G. uniemożliwiła mu jazdę ciągnikiem i to było przyczyną dalszej awantury. W pozostałym zakresie relacja świadka ma charakter drugorzędny, albowiem I. G., po tym jak syn i synowa byli w domu, zdarzenia nie widziała. Sąd dostrzegł również i to, że według I. G. jej synowa miała zwrócić się do teściowej, że zabije syna, jak i również I. G.. Nawet jeżeli ze strony E. G. takie słowa padły, to nie przesądzają o istnieniu takiego wówczas zamiaru. Po pierwsze sama I. G. przyznała, że najpierw ona sama zwróciła się do oskarżonej ze słowami „zabijesz go”, co E. G. miała potwierdzić . Po drugie takie słowa wypowiedziane były zapewne w zdenerwowaniu. Oskarżona chciała zapobiec jeździe ciągnikiem przez pijanego męża, teściowa zwracała jej uwagę , że niszczy ciągnik, którego sama nie kupowała. Nadto gdyby rzeczywiście oskarżona mówiła to na poważnie, to agresja musiałaby być skierowana również co do I. G., a przecież nic takiego później nie miało miejsca.

Jeśli chodzi o zeznania małoletniej J. G. to Sąd nie przyjął, że dziewczynka była świadkiem zdarzenia między swoimi rodzicami. Za przyjęciem takiego stanowiska przemawiają choćby wyjaśnienia oskarżonej, która podnosiła przecież, że do zdarzenia doszło na ganku i dzieci przy tym nie było. Niewątpliwie zeznania małoletniej, w ocenie Sądu mają na celu obronę matki, skoro świadek opisując kłótnię na podwórku opisał jedynie negatywne zachowania ojca, nic nie mówiąc o zachowaniu E. G.. Za przyjęciem takiego stanowiska przemawia podzielona przez Sąd opinia psychologiczna, omówiona poniżej.

Nie budzi zastrzeżeń opinia sądowo- lekarska co do przyczyny zgonu K. G., jak również mechanizmu powstania doznanych obrażeń. Biegły odniósł się do możliwości nadziania się na nóż przez pokrzywdzonego, co jak sam wskazywał w swojej opinii, jest często spotykaną problematyką przy zabójstwach. Choć z punktu widzenia sądowo-lekarskiego nadzianie się na nóż jest możliwe, to muszą zaistnieć szczególne uwarunkowania do jego powstania, a mianowicie cofnięcie ręki trzymającej nóż w momencie zbliżenia ofiary np. w wypadku potknięcia się, jej upadku, jest niemożliwe ze względu na brak wolnej przestrzeni znajdującej się z tyłu za plecami. Tymczasem według oskarżonej do zdarzenia doszło na ganku, przy czym E. G. nie potrafiła wskazać konkretnie w którym miejscu do zdarzenia. W związku z powyższym, biorąc pod uwagę dokumentację fotograficzną ganku, który z trzech stron był otwarty, Sąd przyjmuje, że oskarżona nie miała za sobą przestrzeni, która uniemożliwiła jej owo cofnięcie ręki. Według biegłego taką przestrzenią nie może być korpus osoby trzymającej nóż. Poza tym pamiętać należy, że zgodnie z podzieloną opinią biegłego, jeżeli istnieje możliwość swobodnego ruchu ręki do tyłu, to w przypadku nagłego zbliżenia się ofiary i wpadnięcia na wystające ostrze noża - następuje cofnięcie ręki trzymającej nóż pod naporem ciała- a to z kolei wiąże się z powstaniem co najwyżej niezbyt głębokiego uszkodzenia samych tylko powłok skórnych. Tymczasem u pokrzywdzonego stwierdzono głęboką ranę kłutą, która przebiła nie tylko powłoki brzuszne, ale też i wątrobę, a to z kolei świadczy o użyciu bardzo dużej siły. Za wykluczeniem możliwości nadziania się przemawia również przebieg kanału rany: od przodu do tyłu, ku dołowi i nieco na prawo. Sam biegły również wskazywał, że materiał zebrany w aktach sprawy nie wskazywałby na występowanie stałej przeszkody ograniczającej lub uniemożliwiającej oskarżonej swobodny ruch ręki do tyłu. Biegły wykluczył również, aby rana kłuta stwierdzona u pokrzywdzonego spowodowana została kijkiem. Poza tym, według oskarżonej E. G. wymachiwała ona nożem, gdy zbliżał się do niej mąż. Biegły odniósł się również i do tej sytuacji podnosząc, że w takim wypadku powstają obrażenia obronne u ofiary, będące wynikiem zasłaniania się, czy chwytania za nóż, a takich obrażeń u pokrzywdzonego nie stwierdził. Również i po wskazaniu, na podstawie wyjaśnień oskarżonej, w jaki sposób trzymała ona nóż, biegły wykluczył możliwość nadziania się przez pokrzywdzonego i powstania tej konkretnej rany.

W tym miejscu odnieść się również należy do dokumentu złożonego przez obrońcę z dnia 22 maja 2014 roku, a zatytułowanym „opinia na podstawie akt sprawy”. Oczywistym jest, że nie jest to opinia wydana w przedmiotowej sprawie, tym niemniej jako dokument złożony do akt sprawy podlega – jak każdy inny - również ocenie Sądu. W pierwszej kolejności trudno uznać, by jego autor – jak twierdzi – wydał tę „opinię” rzeczywiście na podstawie akt sprawy, skoro tak nie było, a z opisu jednoznacznie wynika, że z całością dokumentów zgromadzonych w sprawie np. protokołem oględzin ganku, jego dokumentacją fotograficzną, autor tego dokumentu się nie zapoznał. Niezależnie od tego stwierdzić należy, że i w tym dokumencie jego autor wskazuje, że mechanizm nadziania się na nóż, czy inne ostrokończyste narzędzie może nastąpić przy spełnieniu określonych warunków, na co wskazywał również biegły Z. K. opiniujący w przedmiotowej sprawie. Nie przekonały natomiast Sądu wnioski wypływające z tego dokumentu, jakoby nie było możliwe jednoznaczne wypowiedzenie się, czy rana kłuta powstała na skutek zamierzonego uderzenia, czy też na skutek nadziania się. W przeciwieństwie do autora tego dokumentu biegły K. wytłumaczył, jakie warunki należało spełnić przy nadzianiu się, dlaczego w tym wypadku nie można o nim mówić, powiązał wzajemne usytuowanie ofiary i oskarżonej, miejsce zdarzenia, przebieg kanału rany, sposób trzymania noża, czyli to wszystko, co Sąd omówił powyżej, w przeciwieństwie do autora tego dokumentu, który tego nie dokonał. Lekarz J. Z. nie odniósł się w ogóle do tego, że wątroba została przebita na wylot, co w ocenie Sądu świadczy jednak o użyciu bardzo dużej siły, czy też z jakimi obrażeniami mamy do czynienia, gdy następuje cofnięcie ręki trzymającej nóż pod naporem ciała. Z tych względów wnioski zawarte w tym dokumencie Sąd uznał za nieprzydatne do rozstrzygnięcia w sprawie.

Nie budzą zastrzeżeń w swojej treści opinie : sądowo-psychiatryczna oraz psychologiczna, zwłaszcza, że zostały one poprzedzone obserwacją psychiatryczną. Zwrócić uwagę należy zwłaszcza na wyniki tej ostatniej, w której stwierdzono, że w warunkach obciążenia emocjonalnego, oskarżona może przejawiać zachowanie impulsywne, nieprzemyślane, czy słabiej kontrolowane, słabiej bowiem radzi sobie w sytuacjach trudnych, jej tolerancja na stres jest obniżona. U E. G. widoczne są elementy osobowości bierno-zależnej. Uznając, że stan silnego wzburzenia jest pojęciem prawnym zarówno biegli psychiatrzy, jak i psycholog uznali, że stan opiniowanej odpowiada prawnemu pojęciu silnego wzburzenia, choć rozstrzygnięcie w tym zakresie oddali decyzji Sądu.

Za pełną, jasną Sąd uznaje opinię psychologiczną co do min. sprawności umysłowej, zdolności spostrzegania małoletniej J. G.. Biegła uczestniczyła w przesłuchaniu dziewczynki, wnioski nie budzą zastrzeżeń, zresztą opinia nie była kwestionowana przez żadną ze stron.

Zachowanie oskarżonej E. G. polegające na tym, że w dniu 15 maja 2013 roku w miejscowości Ż., gm. D. woj. (...) podczas kłótni domowej, działając pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami ugodziła swojego męża K. G. nożem kuchennym w okolice brzuch, powodując ranę kłutą przeszywającą wątrobę, skutkującą wstrząsem krwotocznym, a w konsekwencji zgonem pokrzywdzonego- wyczerpało dyspozycję art. 148 §4 kk.

Przestępstwo zabójstwa jest przestępstwem materialnym, jego dokonanie wymaga nastąpienia określonego w ustawie skutku, a mianowicie śmierci człowieka. W przedmiotowej sprawie warunek ten został spełniony, na skutek zadania ciosu nożem, doszło do powstania rany kłutej przeszywającej wątrobę skutkującą wstrząsem krwotocznym, w konsekwencji zaś zgonem K. G..

W pierwszej kolejności za uzasadnionym będzie wyjaśnienie jednak, dlaczego w przedmiotowej sprawie, nie przyjęta została instytucja obrony koniecznej, o co zresztą wnioskował obrońca. Takie pytanie nasuwa się zwłaszcza, jeżeli weźmie się pod uwagę, że Sąd przyjął przecież, że tuż przed zadaniem ciosu przez oskarżoną E. G., pokrzywdzony uderzył ją ( pięścią w twarz – na podwórku), a na ganku łapał ją za ręce, szyję. Obrona konieczna polega na odpieraniu rzeczywistego, bezpośredniego i bezprawnego zamachu. Obronie tej musi jednak towarzyszyć świadomość broniącego, że odpiera on bezprawny zamach na dobro chronione prawem, jak również zamiar jego odparcia. Nieumyślna obrona konieczna jest bowiem wykluczona. Warunkiem podmiotowym obrony jest świadomość zamachu i wola obrony. Sprawca musi mieć świadomość, iż działa celem odparcia zamachu i jednocześnie przejawiać wolę obrony przed atakiem na określone dobro lub dobra prawne. Działania w warunkach obrony koniecznej nie można przecież domniemywać ( podobnie wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 4 czerwca 2008 roku II Aka 137/08). Tymczasem takiego elementu brakuje w wyjaśnieniach oskarżonej E. G.. O ile nie kwestionowała ona, że to mąż ją zaatakował, o tyle konsekwentnie wyjaśniała, że dokładnie nie wie, jak to się stało, że do zranienia męża doszło na skutek nieszczęśliwego wypadku, poprzez nadzianie się na nóż przez K. G.. Dokładnie przebiegu zdarzenia w tym zakresie nie pamiętała, nawet nie wiedziała, że nóż wszedł w brzuch, nie widziała na nim krwi. Brak zatem po stronie E. G.świadomości, że odpiera zamach i brak działań podyktowanych wolą obrony. Nadto nie można przyjmować obrony koniecznej, jeżeli to sprawca sprowokował cale zdarzenie. Nie ulega wątpliwości, że oskarżona chciała zapobiec jeździe pijanego męża ciągnikiem. Tym niemniej to ona, jako pierwsza, podbiegła do męża, i nie tylko uderzyła kijkiem w błotnik, ale również i jego samego. To właśnie zachowanie w konsekwencji spowodowało odpowiedź K. G.w postaci uderzenia żony, a potem pobiegnięciu za nią i „przesunięcia” zdarzenia na ganek. Sąd podzielił w tym zakresie stanowisko Sądu Najwyższego ( z wyroku z dnia 31 sierpnia 1979 roku IIIKR 257/79 OSNPG 1980, poz.12 ), w którym Sąd ten orzekł, że nie może powoływać się na prawo do obrony koniecznej, ten, kto przewidując możliwość zamachu i mogąc tego uniknąć, doprowadza do sytuacji umożliwiającej dokonanie, wychodząc mu naprzeciw , „prowokując” niejako napastnika do zamachu. Oskarżona znała swojego męża, wiedziała, że jest zdolny do agresywnego zachowania, używa wobec niej przemocy. Skoro tak, uderzenie męża tzw. kulką nie było właściwe i sprowokowało K. G.do wyżej wskazanych zachowań. Zwłaszcza, że uderzenie nastąpiło wtedy, kiedy pokrzywdzony wysiadł już z ciągnika.

W przedmiotowej sprawie Sąd przyjął natomiast, że oskarżona działała pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami. Silne wzburzenie jest zjawiskiem fizjologicznym, a zarazem pojęciem prawnym, którego ustalenie w kontekście związku tego stanu z usprawiedliwiającego okolicznościami należy do zadań Sądu. Przyjmuje się, że o działaniu sprawcy pod wpływem silnego wzburzenia usprawiedliwionego okolicznościami można mówić wyłącznie wówczas, gdy działanie sprawcy zrodziło się w takiej szczególnej sytuacji, w której gwałtowna reakcja człowieka jest w sposób obiektywny w pewnym stopniu usprawiedliwiona oraz zrozumiała i z tego też względu ocena etyczno-moralna sprawcy jest mniej surowa i prowadzi do wniosku, że zasługuje na mniejsze społeczne potępienie. Silne wzburzenie jest procesem przebiegającym szybko i gwałtownie, zazwyczaj w sposób krótkotrwały. Przez pojęcie to rozumie się poryw uczuciowy, burzący gwałtownie i z niezwykłą siłą równowagę psychiki człowieka. Cechą charakterystycznego silnego wzburzenia jest gwałtowność wybuchu, zaś podłożem tego wybuchu może od dłuższego czasu istnieć lub narastać. Afekt ogranicza kontrolną funkcję intelektu i to on jest przyczyną czynu. Następuje wówczas zasadnicze ograniczenie kontrolnej roli intelektu. Może on powstać pod wpływem nagłego zdarzenia, jak i też narastać na skutek utrzymywania się sytuacji stresowej. Silne wzburzenie musi też pozostawać w związku przyczynowym z wywołującymi je okolicznościami i tylko one mogą je usprawiedliwiać. Oceny tych okoliczności usprawiedliwiających trzeba dokonywać z dwóch punktów widzenia : psychologicznego ( kwestia usprawiedliwienia zaburzeń procesu motywacyjnego – kryterium współmierności reakcji uczuciowej do przyczyny, która ją wywołała ) i etycznego (kryterium związane przez pryzmat wartości akceptowanych społecznie, czy w powszechnym odczuciu reakcja sprawcy zasługuje na usprawiedliwienie, a nawet wybaczenie. Nie ma katalogu okoliczności usprawiedliwiających. Z reguły za okoliczność nieusprawiedliwiającą afekt uznaje się fakt, że sprawca znajduje się pod wpływem alkoholu. Jego czyn może wówczas zostać potraktowany jako silne wzburzenie tylko w wyjątkowych wypadkach, kiedy wywołane zostały przez inne czynniki.

W orzecznictwie przyjmuje się, że do zastosowania instytucji z art. 148§4 kk niezbędne jest ustalenie przez Sąd trzech podstawowych warunków. Po pierwsze u sprawcy występuje „silne wzburzenie” rozumiane jako afekt fizjologiczny, a więc tak silny, że ograniczający kontrolną, w stosunku do uczuć, rolę rozumu sprawcy. Po drugie stan ten musi zostać wywołany czynnikami zewnętrznymi, niezawinionymi przez sprawcę, a zatem chodzi o ustalenie, iż sytuacja konfliktowa, jaka doprowadziła do stanu afektywnego, nie wynika wyłącznie z jego winy. I po trzecie wzburzenie to jest usprawiedliwione okolicznościami, przy czym chodzi tu o takie przyczyny powstania sytuacji konfliktowej, które są społecznie usprawiedliwione w konkretnych okolicznościach sprawy. (por.np wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 11 sierpnia 2009 roku II Aka 123/09). Niewątpliwie wszystkie te warunki zostały spełnione. Wspierając się opinią biegłych psychiatrów i biegłego psychologa uznać należy, że pierwszy warunek został spełniony. Po tym, jak K. G. uderzył oskarżoną pięścią w oko przed ciągnikiem, awantura przeniosła się do domu, przy czym pokrzywdzony biegł za E. G.. W związku z czym oskarżona złapała za nóż,(wiedziała, że awantura będzie mieć dalszy ciąg, jak to określiła „będzie wojna” ), a mimo to pokrzywdzony kontynuował swoje agresywne zachowanie poprzez łapanie ją za ręce, szyję. Długotrwała sytuacja stresowa związana z sytuacją domową, przeciążenie psychiczne, kumulacja negatywnych emocji i coraz większe napięcie tą sytuacją wywołane spowodowało, że wystąpił mechanizm spustowy i „wyładowanie emocji”, ograniczenia wskazanej wyżej kontrolnej roli rozumu oskarżonej. Sytuacja konfliktowa nie wyniknęła wyłącznie z winy E. G.. Rozpoczęła się ona przecież od tego, że nietrzeźwy K. G. jeździł ciągnikiem. Temu właśnie zachowaniu oskarżona chciała zapobiec, początkowo uderzając w błotnik maszyny. O negatywnych konsekwencjach takiego postępowania ze strony pokrzywdzonego nie trzeba nikogo przekonywać. Oczywistym jest, że mąż E. G. wyjeżdżając poza posesję, popełniałby przestępstwo z art. 178a§1kk, ale jednocześnie stwarzałby zagrożenie i dla siebie i dla innych osób. Tym samym jednocześnie wzburzenie E. G. jest usprawiedliwione okolicznościami. Poza sporem jest również fakt, że E. G. nie była w trakcie zdarzenia trzeźwa. Jednakże, w ocenie Sądu, nie wyklucza to przyjęcia silnego wzburzenia. Oskarżona, jak sama przyznała, wypiła tego dnia dwa piwa. Nie jest to ilość nadmierna, zwłaszcza, że E. G. nie jest osobą nadużywającą alkoholu (co potwierdziła choćby mieszkająca w tym samym domu I. G. ). Wynik badania alkomatem wskazywał o godzinie 21.49 – 0,16 mg/l w wydychanym powietrzu, zaś o godzinie 22.05 – 0,14 mg/l . Oskarżona w chwili badania nie była nawet zatem w stanie nietrzeźwości, a w stanie po spożyciu alkoholu. Poza tym co najistotniejsze, to nie alkoholem był podłożem działania oskarżonej, a negatywne zachowanie jej męża.

Przy wymiarze kary Sąd miał na względzie dyrektywy wymiary kary określone w art. 53 kk. Zmiana kwalifikacji spowodowała, że mamy do czynienia z występkiem zagrożonym karą pozbawienia wolności od roku do lat 10. Na niekorzyść oskarżonej Sąd poczytał działanie pod wpływem wskazanego alkoholu, na korzyść zaś uprzednią niekaralność oraz pozytywną opinię w miejscu zamieszkania. E. G. znosiła negatywne zachowania swojego męża. Chęć opuszczenia go nigdy chyba nie miała charakteru definitywnego, albowiem kolejne wyprowadzki do rodziców, czy to na prośbę męża, czy teściowej kończyły się powrotem do domu. Poza sporem jest, że oskarżona nie powinna ani niszczyć ciągnika, ani uderzać męża. Z drugiej strony ten sam mąż niejednokrotnie używał przemocy fizycznej wobec swojej żony. Gdyby też K. G. nie wsiadł nietrzeźwy do ciągnika, z pewnością do całego zdarzenia by nie doszło. Dlatego Sąd uznał, że orzeczona kara 3 lat pozbawienia wolności jest adekwatna do stopnia zawinienia, stopnia społecznej szkodliwości czynu oraz spełni cele zapobiegawcze i wychowawcze kary. Wskazać również należy, że oskarżona posiada troje małoletnich dzieci. Dotychczas bardzo dobrze wywiązywała się z obowiązków matki, czego nie można napisać o zmarłym K. G.. Sąd celowo wskazuje na tę okoliczność, by w chęci „odwetu” dla oskarżonej, choćby ze strony rodziny zmarłego, nie zapominać o dzieciach, które obecnej sytuacji nic nie zawiniły, a już i tak zostały dotkliwie doświadczone.

Na podstawie art.63§1 kk na poczet orzeczonej kary pozbawienia wolności Sąd zaliczył oskarżonej E. G. okres tymczasowego aresztowania od 15 maja 2013 roku.

Na podstawie art.624§1 kpk Sąd zwolnił oskarżoną od obowiązku zwrotu kosztów sądowych, uznając, że skoro E. G. przed tymczasowym aresztowaniem utrzymywała się z prac dorywczych, nie posiada majątku, ich uiszczenie związane byłoby z nadmierną uciążliwością.