Pełny tekst orzeczenia

Sygn. akt VIII K 181/13

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 września 2014 roku

Sąd Rejonowy dla Warszawy M. w W. VIII Wydział Karny w składzie:

Przewodniczący: SSR Rafał Stępak

Protokolant: Katarzyna Skwarczyńska, Cezary Mancarz

Prokurator: Aneta Michałowska, M. D., G. K. po rozpoznaniu na rozprawie w dniach 23 kwietnia 2014 roku, 17 czerwca 2014 roku oraz 23 września 2014 roku

sprawy M. S., syna Z. i K. z domu K., urodzonego (...) w W.,

oskarżonego o to, że:

w dniu 08 lipca 2012r. na terenie (...) przy ul. (...) / K. w W. groził pozbawieniem życia n/sz Z. K., przy czym groźby te wzbudziły w zagrożonej uzasadnioną obawę ich spełnienia, tj. o czyn z art. 190 § 1 kk,

orzeka:

I. oskarżonego M. S. uniewinnia od popełnienia zarzuconego mu czynu,

II. na podstawie art. 632 pkt 2 k.p.k. stwierdza, iż koszty procesu ponosi Skarb Państwa,

UZASADNIENIE

M. S. został oskarżony o to, że w dniu 8 lica 2012 roku na ternie (...) przy ul. (...) / K. w W. groził pozbawieniem życia na szkodę Z. K., przy czym groźby te wzbudziły w zagrożonej uzasadnioną obawę ich spełnienia, tj. o czyn z art. 190 § 1 k.k.

Na podstawie całokształtu materiału dowodowego ujawnionego na rozprawie głównej przed Sądem, Sąd ustalił następujący stan faktyczny:

Przy ulicy (...) / K. w W. mieści się kompleks Rodzinnych (...) (dalej ROD S.). K. S. i jej syn M. S. w 2012 roku użytkowali działkę oznaczoną numerem (...). Naprzeciwko ich działki położona była działka Z. i S. K. ( częściowo wyjaśnienia M. S. – k. 101, częściowo zeznania Z. K. – k. 2, 36, 102, częściowo zeznania S. K. – k. 6, 120 – 121, zeznania P. K. - k. 151).

Pomiędzy K. S. a Z. K. trwa wieloletni konflikt sąsiedzki dotyczący sprawowania funkcji w zarządzie kompleksu ROD S., opłat za energię elektryczną oraz innych kwestii związanych z użytkowaniem ogródków działkowych (częściowo wyjaśnienia M. S. – k. 101, częściowo zeznania Z. K. – k. 2, 102, częściowo zeznania Z. O. – k. 122 – 123, zeznania K. S. – k. 18, 123 – 124, zeznania R. S. – k. 150, zeznania P. Z. – k. 151).

W dniu 8 lipca 2012 roku w godzinach porannych M. S. przebywał na terenie działki oznaczonej nr (...) położnej w kompleksie ROD S.. Po pewnym czasie razem z kolegami P. K. i P. Z. udał się nad J. C. łowić ryby. Na działce w tym czasie przebywała jego matka K. S. razem z jego synem. M. S. powrócił na teren działki w bliżej nieokreślonej porze pomiędzy godziną 17.00 a 18.00 ( częściowo wyjaśnienia M. S. - k. 101, zeznania K. S. - k. 123, zeznania P. Z. - k. 150, zeznania P. K. - k. 151).

Po powrocie M. S. na działkę Z. K. wraz z mężem S. K. i koleżanką Z. O. w bliżej nieokreślonej porze pomiędzy godziną 17.00 a 18.00 szła ścieżką biegnącą przy działce użytkowanej przez niego i jego matkę. M. S. zobaczywszy te osoby wybiegł na ścieżkę krzycząc do Z. K. „oddajta pieniądze, do Sądu pójdziesz" oraz „obetnę ci łeb z tym kokiem, jak nie ja to koledzy. Odsiedzę 15 lat, ale będziesz miała łeb ucięty”. Ponadto do wszystkich obecnych tam osób zwracał sie w sposób agresywny i wulgarny ubliżając im (częściowo zeznania Z. K. – k. 2, 36, 102, częściowo zeznania S. K. – k. 6v, 38v, 120 – 121, częściowo zeznania Z. O. – k. 4v, 56, 122 – 123).

Z. K. nie bała się, że M. S. może zrealizować wypowiedziane wobec niej groźby. Kobieta przebywała na działce czasami razem z mężem S. K. a czasami sama. M. S. codziennie bywał na użytkowanej przez siebie działce, zaś Z. K. przechodziła obok jego działki kiedy chodziła po wodę. Podczas swojego pobytu na działce zawsze widziała M. S., natomiast nigdy nie widziała go poza terenem działki. Zdarzało się, iż widziała jak przyjeżdżają do niego na działkę koledzy. W jej ocenie M. S. nie mógłby spełnić swoich gróźb podczas pobytu na działce. S. K. podczas pobytu na swojej działce zawsze widuje M. S., lecz omija jego osobę. (częściowo zeznania Z. K. – k. 2, 102, częściowo zeznania S. K. – k. 6v, 121, częściowo zeznania Z. O. – k. 4v, 122).

M. S. był uprzednio karany ( karta karna – k. 58 – 59, 97, 141 - 143).

Oskarżony M. S. podczas rozprawy w dniu 23 kwietnia 2014 roku nie przyznał się do popełnienia zarzucanego mu czynu (wyjaśnienia M. S. - k. 101). Oznajmił, że „nie było takiego zajścia”. Stwierdził, iż w dniu 8 lipca 2012 roku nie było go na terenie ogródków działkowych, ponieważ pojechał ze znajomymi nad J. C.. Następnie sprecyzował, że w dniu zdarzenia był na działce rano, zaś później wraz z P. K. i P. Z. poszedł nad J. C., a około godziny 18.00 wrócił na teren ogródków działkowych, gdzie przebywał w tym czasie jego syn oraz matka K. S.. Oskarżony podkreślił, że w dniu zdarzenia nie widział pokrzywdzonej. Zdaniem M. S. Z. K. mści się, ponieważ ma konflikt z jego matką. Z treści jego relacji wynika, iż pokrzywdzona wielokrotnie zgłaszała na komendę „różne wymyślone rzeczy”. M. S. dodał również, że nie miała miejsca sytuacja, w której wyzywałby pokrzywdzoną – zawsze jest sytuacja odwrotna.

Wyjaśnienia oskarżonego wraz z pozostałymi dowodami Sąd ocenił w oparciu o reguły z art. 7 k.p.k., zgodnie z którymi Sąd ocenia dowody swobodnie z uwzględnieniem zasad prawidłowego rozumowania, jak i wskazań wiedzy oraz doświadczenia życiowego.

Wyjaśnienia oskarżonego Sąd uznał za niewiarygodne za wyjątkiem tych fragmentów, z których wynika, iż w dniu zdarzenia przebywał w porze rannej na terenie kompleksu ROD S., następnie pojechał nad J. C., a później wrócił na działkę. Zgodne z prawdą jest również, iż matka oskarżonego pozostaje w konflikcie z Z. K.. Wskazane okoliczności znajdują potwierdzenie w odpowiednich fragmentach - w zakresie uznanym za wiarygodne - zeznań przesłuchanych świadków: K. S., R. S., P. Z., P. K., a w zakresie konfliktu między K. S. a Z. K. również w zeznaniach Z. K., S. K. oraz Z. O.. Wprawdzie fakt przebywania oskarżonego w dniu zdarzenia nad J. C. nie został w sposób kategoryczny potwierdzony przez żadnego ze świadków, ale również żaden z dowodów zgromadzonych w niniejszej sprawie mu nie przeczy. W opinii Sądu brak jest więc jakichkolwiek uzasadnionych podstaw, aby kwestionować prawdziwość słów oskarżonego odnośnie tej kwestii. Należy jednak zauważyć, iż M. S. przyznał, że znad J. C. wrócił około godziny 18.00. Pokrzywdzona zaś twierdzi, iż do zdarzenia, będącego przedmiotem niniejszej sprawy, doszło około godziny 17.00. Zdaniem Sądu fakt, iż oskarżony nie przebywał w dniu 8 lipca 2012 roku na terenie ogródków działkowych przez cały dzień nie wyklucza tego, że nie spotkał on Z. K. po powrocie na ich teren. Rozbieżność w zakresie godziny powrotu wskazywanej przez niego i godziny zdarzenia wskazanej przez pokrzywdzoną oraz S. K. i Z. O. jest - w ocenie Sądu - na tyle niewielka, iż nie ma znaczenia dla ustalenia stanu faktycznego niniejszej sprawy. Zarówno oskarżony, jak i świadkowie podali bowiem ramy czasowe w przybliżeniu, stwierdzając, iż dane zdarzenie miało miejsce „około” godziny 17.00 czy też „około” godziny 18.00. Mając na uwadze zasady wiedzy i doświadczenia życiowego należało przyjąć, iż żaden z uczestników zajścia nie był w stanie dokładnie zapamiętać czasu jego zaistnienia, albowiem było to dla nich mniej istotne w aspekcie samego inkryminowanego czynu i jego okoliczności. W ocenie Sądu uczestnicy zdarzenia w ogólny sposób zapamiętali jego czas skupiając się na innych faktach takich jak - przede wszystkim - treść wypowiadanych przez oskarżonego gróźb oraz jego agresywne i wulgarne zachowanie. Z kolei oskarżony celowo podał późniejszą godzinę przybycia na działki aby w ten sposób zapewnić sobie alibi. Reasumując, wyjaśnienia oskarżonego odnośnie godziny powrotu na teren kompleksu ROD S. są przejawem przyjętej przez niego linii obrony. Przechodząc do analizy dalszej części relacji M. S. należy w szczególności zauważyć, iż stanowczo zaprzeczył on, jakoby kiedykolwiek zwracał się do pokrzywdzonej w sposób wulgarny lub groził jej a także aby widział ją w dniu 8 lipca 2012 r. na terenie kompleksu ROD S.. Jego wypowiedź w tym zakresie nie koresponduje z zeznaniami Z. K., S. K. oraz Z. O. w zakresie, w jakim zostały uznane za prawdziwe. Mając na uwadze powyższe Sąd doszedł do przekonania, iż M. S. skonstruował swoje wyjaśnienia w taki sposób, aby wykluczyć swoją obecność w miejscu zdarzenia w czasie jego zaistnienia. Chciał zatem podważyć wiarygodność zeznań Z. K., S. K. oraz Z. O.. Taki manewr mu się nie udał, albowiem przedstawiona przez niego wypowiedź jest nielogiczna i nie wytrzymuje konfrontacji z uznanymi za wiarygodne zeznaniami wskazanych wyżej osób przesłuchanych w sprawie. Stanowi jedynie wybieg, mający na celu uniknięcie poniesienia ewentualnej odpowiedzialności karnej.

Sąd obdarzył wiarą zeznania Z. K. za wyjątkiem tych ich fragmentów, z których wynika, iż bała się ona gróźb wypowiedzianych przez oskarżonego. W części uznanej za prawdziwą korelują one z zeznaniami S. K. oraz Z. O.. Odnosząc się natomiast w tym miejscu do jej słów, iż początkowo jako sprawcę przestępstwa wskazała P. S., czyli drugie imię brata M. S. trzeba zauważyć, iż pokrzywdzona nie miała obowiązku znać imienia oskarżonego. Wiedziała tylko, że jest on synem K. S. i mogła skojarzyć tę postać z imieniem P., jako że jest to drugie imię jednego z jej dwóch synów. W toku rozprawy w dniu 23 kwietnia 2014 roku Z. K. podkreśliła, iż jest pewna, że na terenie ogródków działkowych widuje jedynie M. S. i nie zna P. S.. Stwierdzenie to koreluje z zeznaniami R. S., który oznajmił że rzadko bywał na działce swojej matki (k. 150). Z. K. dodała, że w chwili składania pierwszych zeznań nie wiedziała, że K. S. ma dwóch synów – dowiedziała się tego, gdy dostała „pismo z dochodzeniówki”. Zdaniem Sądu rozbieżność ta nie wpływa na wiarygodność świadka – pokrzywdzona po prostu nie znała sprawcy i wiedziała tylko, że jest on synem K. S., zaś nie znała jego imienia. Za prawdziwe uznano zeznania świadka w zakresie opisu przebiegu zdarzenia z dnia 8 lipca 2012 roku oraz konfliktu pokrzywdzonej z rodziną S.. Świadkami tego zdarzenia według niej byli S. K., Z. O. oraz K. S.. Sąd miał w polu widzenia, iż wprawdzie Z. K. znajdując się w konflikcie z matką oskarżonego była zainteresowana wynikiem procesu i mogła dążyć do tego, aby M. S. skazano, jednakże nie dostrzegł celowego składania fałszywych zeznań. Świadczy o tym chociażby to, iż z treści zeznań pokrzywdzonej złożonych na rozprawie wynika, iż nie bała się gróźb wypowiadanych przez oskarżonego. Osoba, która byłaby zainteresowana zapadnięciem wyroku niekorzystnego dla oskarżonego, z pewnością nie składałaby zeznań w taki sposób.

Za niewiarygodne Sąd uznał natomiast zeznania Z. K. dotyczące jej odczuć i stanu emocjonalnego odnośnie zdarzenia z dnia 8 lipca 2012 roku w zakresie w jakim wynika z nich, iż bała się wypowiedzianych przez oskarżonego gróźb. Pokrzywdzona zeznała bowiem, iż boi się gróźb wypowiedzianych przez oskarżonego i uważa je za realne (k. 2, 36, 102). Wskazała także, że miały miejsce inne jeszcze podobne sytuacje – podczas jednej z nich oskarżony miał powiedzieć, że „załatwi” jej męża samochodem (k. 102). Z drugiej strony wskazała, iż M. S. codziennie bywał na użytkowanej przez siebie działce. Ona z kolei przebywała na działce czasami razem z mężem S. K. a czasami sama. Wskazała, iż przechodziła obok działki oskarżonego kiedy chodziła po wodę, zaś podczas swojego pobytu na działce zawsze widziała M. S.. Nigdy z kolei nie widziała go poza terenem działki. Podała również iż widziała, jak czasami przyjeżdżają na działkę M. S. jego koledzy. Podała również na rozprawie, iż oskarżony "nie mógłby spełnić swoich gróźb podczas pobytu na działce" (k. 102). Sąd miał także w polu widzenia, iż Z. K. dowiedziała się od policjantów oraz innych osób przebywających na działkach, iż oskarżony jest osobą znaną na komendzie (k. 102). Powyższe wypowiedzi stoją w jawnej opozycji do jej stwierdzenia, iż bała się gróźb oskarżonego i uważała je za realne. Gdyby istotnie groźby wypowiedziane przez M. S. wzbudziły u Z. K. uzasadnioną obawę, że będą spełnione, to wówczas z pewnością więcej razy nie pojawiłaby się na terenie swojej działki. Jej tłumaczenia, że wprawdzie boi się, ale chodzi na działkę bo to jej własność nie są wiarygodne. Mając na uwadze zasady wiedzy i doświadczenia życiowego trzeba przyjąć, iż każdy człowiek, któremu grożono by utratą życia, zrobiłby wszystko co w jego mocy, aby zminimalizować to zagrożenie. Z pewnością zaś nie zbliżałby się do osoby potencjalnego agresora przynajmniej przed jego skazaniem w sytuacji złożenia zawiadomienia na Policji. Nie wydaje się zatem możliwe, aby osoba bojąca się o własne życie i zdrowie oraz wierząca, że może zostać zaatakowana, z własnej i nieprzymuszonej woli dobrowolnie przebywała w miejscu, w którym przebywa również człowiek, który groził jej śmiercią. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż działka pokrzywdzonej znajduje się vis a vis działki, na której często przebywa oskarżony. Z. K. za każdym razem, wychodząc z terenu swojej działki, przechodziła więc obok działki M. S., mimo że rzekomo bała się, iż może on zrealizować wypowiedziane w stosunku do niej groźby. Zdaniem Sądu, zeznania Z. K. złożone w toku niniejszego postępowania, w części uznanej przez Sąd za niewiarygodną, były pozbawione spójności, logiki oraz zawierały liczne wewnętrzne sprzeczności. Należy również podkreślić, iż zeznania pokrzywdzonej charakteryzowało duże zaangażowanie emocjonalne i silna niechęć do rodziny S., co jest skutkiem istniejącego pomiędzy nimi konfliktu mającego źródło właśnie w pewnych zaszłościach związanych z kompleksem ROD S..

Osobami powołanymi na świadków w niniejszej sprawie byli również mąż pokrzywdzonej S. K. (k. 6, 38, 120 – 121) oraz ich koleżanka Z. O. (k. 4, 56, 122 – 123), którzy byli naocznymi świadkami zdarzenia z dnia 8 lipca 2012 roku. Ich zeznania korelują z zeznaniami pokrzywdzonej – na etapie postępowania przygotowawczego pozostawały wręcz tożsame. S. K. i Z. O. również początkowo wskazali błędnie imię oskarżonego, co nie dziwi jednak Sądu, ponieważ - tak samo jak pokrzywdzona - nie mieli oni świadomości, iż K. S. posiada dwóch synów. Z. O. zeznała, że nie znała „z imienia” sprawcy przestępstwa – dopiero od sąsiadek dowiedziała się, że ma on na imię M.. Pewne rozbieżności zaobserwować można natomiast w zeznaniach S. K., który w toku rozprawy zeznał początkowo, że nie znał nazwiska oskarżonego, ale znał jego imię, ponieważ wiedział, że mówią na niego M.. Następnie S. K. stwierdził jednak, że ludzie na działce wołali na sprawcę przestępstwa (...) i mogło mu się pomylić. Dodał, że jest dwóch mężczyzn o nazwisku S., a on jest w stanie ich odróżnić, jak są razem, a jak jest jeden z nich, to świadek nie jest w stanie stwierdzić, czy to M. czy P.. Na pytanie biegłej, S. K. stanowczo jednak stwierdził, iż jest pewny, że osobą, która ubliżała jemu i jego żonie jest obecny na sali oskarżony.

W toku postępowania przygotowawczego S. K. zeznał między innymi, że w dniu zdarzenia oskarżony zaczął wyzywać jego i jego żonę słowami powszechnie uznanymi za wulgarne – zdaniem świadka oskarżony wyraźnie chciał go słowami sprowokować do uderzenia go. S. K. wyraził przekonanie, że oskarżony jest zdolny do zrobienia krzywdy – jest on bowiem bardzo agresywny, a ponadto przyjeżdżają do niego różni ludzie i na działkach dochodzi do libacji alkoholowych. S. K. zeznał również, że jego żona obawia się o swoje życie i zdrowie. W toku rozprawy w dniu 17 czerwca 2014 roku świadek zeznał natomiast, że w dniu 8 lipca 2012 roku oskarżony naubliżał jemu i jego żonie od „słów na k… i ch…”. Dodał, że M. S. jest od nich młodszy i myśli, że mu wszystko wolno. Według S. K., oskarżony jest też człowiekiem „szukającym zaczepki”. Świadek dodał, że omija M. S., ale jego żona obawia się go, ponieważ „on zawsze ją straszy, wyraża się wobec niej w wulgarny sposób”.

W przesłuchaniu świadka S. K., w dniu 17 czerwca 2014 roku, wzięła udział biegła psycholog E. W., która następnie - po analizie akt oraz badaniu psychologicznym świadka - sporządziła dotyczącą jego osoby opinię psychologiczną (k. 129 – 130). Opinia ta jest zdaniem Sądu czytelna, pełna i jasna. Została ponadto opracowana przez osobę o niekwestionowanym poziomie wiedzy specjalistycznej, a Sąd nie znalazł żadnych przyczyn, dla których powinien odmówić jej przymiotu pełnej wiarygodności. Biegła w swojej opinii stwierdziła między innymi, że S. K. wyraża „silne poczcie krzywdy, szykanowania”. Zdaniem biegłej, wypowiedzi S. K. są mało przejrzyste, ale konsekwentne. Nie wykazywał on tendencji do patologicznego, czy zamierzonego kłamstwa, a przejawy konfabulacji mogą wynikać z braku kontroli nad działaniem własnej pamięci i lękowo uwarunkowanej wyobraźni. Z opinii psychologicznej wynika również, iż S. K. zdradza symptomy nadwrażliwości na negatywne bodźce zewnętrzne. Biegła stwierdziła u S. K. napięcia emocjonalne, zagrożone poczucie bezpieczeństwa, obniżone poczucie własnej wartości oraz silne odczucie upokorzenia związane z agresją werbalną kierowaną do niego i Z. K.. Jego spostrzeżenia i ich odtwarzanie nie wzbudziły jednak istotnych zastrzeżeń, a zeznania mają cechy szczerości, oddają własne odczucia i ocenę otaczającej świadka rzeczywistości.

Sąd w pełni podziela wnioski płynące z opinii psychologicznej dotyczącej świadka S. K.. Zeznania świadka charakteryzują się bowiem emocjonalnym stosunkiem do sprawy. Nie sposób również nie zauważyć, iż ma on ogromny żal do oskarżonego, który „myśli, że mu wszystko wolno”. Zdaniem Sądu, depozycje S. K. należy więc, podobnie jak zeznania jego żony, obdarzyć przymiotem częściowej wiarygodności. Prawdą jest, iż oskarżony w sposób wulgarny i niestosowny zwrócił się w dniu 8 lipca 2012 roku do Z. K., nie wzbudziło to u niej jednak obawy o własne życie, na co szczegółowo zwrócono uwagę wcześniej. W tym miejscu trzeba tylko dodać, iż jego wypowiedź odnosząca się do tego, iż na działkę do oskarżonego przyjeżdżają do różni ludzie i dochodzi tam do libacji alkoholowych - w połączeniu z zeznaniami Z. K. - stanowi potwierdzenie tego, iż jego żona faktycznie nie bała się gróźb M. S.. Gdyby tak było, to nie pojawiałaby się tam w sytuacji, gdy oskarżony mógł przecież przebywać na działce w towarzystwie podobnych jak on osób znajdujących się dodatkowo pod wpływem alkoholu. Wiedza o możliwości zaistnienia takiej sytuacji niewątpliwie u każdego człowieka faktycznie bojącego się o swoje życie sprawiłaby, iż nie pojawiłby się on w takim miejscu bojąc się spełnienia gróźb. Skoro zaś Z. K. dalej przyjeżdżała na działkę oznacza to, iż nie wzbudziły u niej uzasadnionej obawy, że będą spełnione. W tym stanie rzeczy Sąd uznał jego zeznania za niewiarygodne we wskazanej wyżej części. Stanowiły one jego subiektywne odczucie i nie miały żadnego odniesienia do faktycznego stanu psychiki Z. K..

Odnosząc się do zeznań Z. O. trzeba zaznaczyć, iż w toku postępowania przygotowawczego zeznała między innymi, że w dniu zdarzenia oskarżony był bardzo agresywny wobec Z. K.. Z. O. starała się natomiast załagodzić sytuację. Świadek zeznała również, że do oskarżonego przyjeżdża „nieciekawe towarzystwo” i właściwie wszyscy starsi działkowicze się ich obawiają. Z. O. dodała, że pomiędzy zarządem działek, którego ona sama jest członkiem, a oskarżonym i jego matką jest konflikt, ponieważ chcą oni „przejąć kierownictwo”. Z kolei podczas rozprawy podała, że oskarżony powiedział do niej „skończę z wami”, a do Z. K. „utnę tobie łeb”. Zdaniem świadka „ten pan jest bez kultury, nie umie szanować starszych ludzi”. Z. O. zeznała również, że na działkach zawsze było miło, a odkąd K. S. kupiła działkę, to zrobiło się „strasznie” – oskarżony i jego matka kradli prąd, nie płacili za działki. Z. O. dodała, że nie zna ludzi, którzy przychodzą do oskarżonego, ale wyglądają oni groźnie. Świadek zeznała, że odebrała słowa M. S. osobiście – bała się ich i tego, że oskarżony „załatwi ją”, zrobi jej krzywdę. Z. O. dodała, że w toku postępowania przygotowawczego nie zeznała, że bała się oskarżonego, ponieważ uważała, że bardziej narażona jest Z. K. niż ona sama. Jednocześnie z treści jej relacji nie wynika, aby Z. K. wspominała jej o tym, iż faktycznie bała się oskarżonego bądź też wskazywało na to jej zachowanie.

W ocenie Sądu zeznania Z. O. zasługują na przymiot wiarygodności za wyjątkiem fragmentu z rozprawy w którym wskazała, iż S. K. nie był obecny w miejscu i czasie zdarzenia. W tej części jej wypowiedź ma charakter hipotetyczny, gdyż nie była tego faktu pewna. Jej relacja nie koresponduje w tej części z zeznaniami Z. K. i jej męża - wynika z nich jednoznacznie, iż oboje byli obecni w czasie zajścia. Podkreślić jednak trzeba, iż rozbieżność ta w żaden sposób nie wpływa na podważenie jej relacji, a co więcej, podnosi jej walor gdyż świadczy o spontanicznym składaniu zeznań. W ocenie Sądu wypowiedź Z. O. w pozostałym zakresie jest rzeczowa i logiczna. Kobieta starała się zachować obiektywizm podczas składanych wypowiedzi mimo faktu, iż zachowanie M. S. ją zbulwersowało. Jej wypowiedź pozwoliła na dokonanie ustaleń faktycznych w zakresie dotyczącym wypowiedzianych przez oskarżonego gróźb, jednakże nie umożliwiła ustalenia, czy wzbudziły u Z. K. uzasadnioną obawę, że będą spełnione.

Osobami powołanymi na świadków w niniejszej sprawie byli również brat oskarżonego R. S. oraz ich matka K. S.. Sąd uznał ich zeznania za wiarygodne, nie mógł jednak na ich podstawie ustalić zachowania oskarżonego w czasie zdarzenia, ponieważ żadne z nich wówczas z nim nie przebywało.

W tym miejscu wskazać trzeba, iż K. S. opisała wersję zdarzenia zbieżną z tą przedstawioną przez M. S.. Z kolei R. S. wskazał, iż Z. K. oskarża na działkach „kogo tylko może”. Stwierdził, że pozostaje ona w konflikcie z jego matką i opisał podłoże tego sporu.

Niewątpliwie K. S. i R. S. starali się przedstawić oskarżonego w jak najkorzystniejszym świetle, co nie dziwi Sądu, jako że są to osoby dla niego najbliższe. Nie oznacza to jednak, że ich zeznania są niewiarygodne – pozostają one jednak nieprzydatne dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy. Podkreślić bowiem należy, iż zeznania te nie przyczyniły się do poczynienia żadnych ustaleń faktycznych w odniesieniu do znamion czynu zabronionego będącego przedmiotem zarzutu postawionego oskarżonemu. Wiedza świadków ograniczała się do ogólnego przedstawienia sytuacji panującej pomiędzy oskarżonym i jego matką a Z. K..

Sąd obdarzył walorem wiarygodności zeznania P. Z. i P. K.. Podkreślić jednak trzeba, iż nie będąc bezpośrednimi świadkami zajścia nie posiadali żadnej wiedzy na temat jego rzeczywistego przebiegu. Ich wypowiedzi pozwoliły jedynie ustalić, iż zanim M. S. wrócił w dniu 8 lipca 2012 r. ma teren działek gdzie później wypowiedział groźby wobec Z. K., przebywał wraz z nimi nad J. C..

Autentyczność i rzetelność sporządzenia zgromadzonych w sprawie pozostałych dowodów nieosobowych w postaci danych o karalności (k. 58 – 59, 97, 141 – 143) oraz pisma (k. 147 – 148) nie wzbudziły wątpliwości Sądu. Z tych względów Sąd nie odmówił wskazanym dowodom nieosobowym wiarygodności i mocy dowodowej.

Mając na uwadze tak ustalony i oceniony materiał dowodowy należało przejść do rozważań prawnych.

Przepis art. 190 § 1 k.k. stanowi, że podlega karze ten, kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona. Przedmiotem ochrony tego przepisu jest wolność człowieka rozumiana jako wolność od strachu, obawy przed popełnieniem przestępstwa na szkodę zagrożonego lub jego najbliższych (M. Mozgawa (red.), Kodeks Karny. Komentarz, wydawnictwo LEX, 2010). Należy zauważyć, iż strach przed staniem się ofiarą przestępstwa nie tylko powoduje dyskomfort psychiczny zagrożonego, lecz także determinuje w znacznym stopniu jego zachowanie, gdyż zagrożony zaczyna koncentrować się wyłącznie na tym, by grożącego mu przestępstwa uniknąć – dlatego przedmiotem ochrony omawianego przepisu jest nie tylko „wolność od”, lecz także „wolność do” swobodnego zachowania się, niedeterminowanego strachem ( J. Giezek (red.), Kodeks Karny. Część szczególna. Komentarz, wydawnictwo LEX, 2014).

Przestępstwo z art. 190 § 1 k.k. ma charakter powszechny. Treścią groźby karalnej jest zapowiedź popełnienia przestępstwa, czyli zbrodni lub występku. Może ona przyjąć dowolną formę – nie tylko słowną, ale także pozawerbalną. Może ona być wyrażona poprzez każde zachowanie sprawcy, które w sposób niebudzący wątpliwości uzewnętrznia groźbę popełnienia przestępstwa i wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę jej spełnienia ( J. Giezek (red.), Kodeks Karny. Część szczególna. Komentarz, wydawnictwo LEX, 2014).

Występek spenalizowany w art. 190 k.k. jest przestępstwem materialnym – jego skutkiem jest wzbudzenie u innej osoby uzasadnionej obawy, że groźba będzie spełniona. Dla bytu omawianego przestępstwa nie ma znaczenia ani to, czy sprawca ma rzeczywiście zamiar wykonać groźbę, ani to, czy istnieje obiektywna możliwość jej realizacji. Nie jest również istotny rodzaj przestępstwa, którego popełnieniem sprawca grozi ani cel, jaki mu przyświeca. Wystarczy zatem, że pokrzywdzony uważa, iż niebezpieczeństwo spełnienia groźby jest realne i ma on podstawy do takiego poglądu ( wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 grudnia 2002 roku, IV KKN 508/99). Chodzi więc o subiektywne odczucie obawy przez pokrzywdzonego – winien on traktować groźbę poważnie i uznawać jej spełnienie za rzeczywiście możliwe ( M. Mozgawa (red.), Kodeks Karny. Komentarz, wydawnictwo LEX, 2010). Należy jednak zauważyć, iż samo subiektywne odczuwanie obawy przez zagrożonego nie jest wystarczające do przypisania sprawcy czynu z art. 190 § 1 k.k. – zgodnie bowiem z treścią tego przepisu powstała w pokrzywdzonym obawa spełnienia groźby musi być uzasadniona. W myśl wyroku Sądu Najwyższego z dnia 16 lutego 2007 roku ( WA 5/07) „obawa wzbudzona groźbą powinna być uzasadniona. O spełnieniu tej przesłanki, warunkującej odpowiedzialność (poza subiektywnym odbiorem groźby u pokrzywdzonego) z art. 190 § 1 k.k., można mówić wtedy, gdy przeciętny człowiek o porównywalnych do ofiary cechach osobowości, psychiki, intelektu i umysłowości, w porównywalnych warunkach uznałby tę groźbę za realną i wzbudzającą obawę”.

Omawiane przestępstwo ma charakter umyślny – można je popełnić jedynie z zamiarem bezpośrednim. Grożenie komuś jest bowiem zachowaniem intencjonalnym, zmierzającym do wywołania w pokrzywdzonym obawy ( A. Marek (red.), Kodeks Karny. Komentarz, wydawnictwo LEX, 2010).

Przenosząc powyższe rozważania na grunt niniejszej sprawy stwierdzić należy, iż oskarżony M. S. swoim zachowaniem nie wypełnił wszystkich znamion przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. Sąd doszedł bowiem do przekonania, iż nie została spełniona przesłanka niezbędna dla przypisania mu odpowiedzialności za zarzucony czyn, a mianowicie u pokrzywdzonej nie została wzbudzona uzasadniona obawa, że wypowiedziana przez niego groźba będzie spełniona. Należy przy tym zaznaczyć, iż Sąd dał wiarę pokrzywdzonej odnośnie słów wypowiedzianych do niej przez oskarżonego, które niewątpliwie mogły stanowić groźbę popełnienia przestępstwa na jej szkodę. Jednocześnie, biorąc pod uwagę całokształt stosunków łączących ją z oskarżonym, długotrwały konflikt i dalsze przebywanie przez nią na jej działce - położonej w bezpośredniej bliskości działki oskarżonego - po dniu zajścia w sytuacji, gdy widziała go tam bardzo często i nierzadko na działce była sama - trzeba było dojść do jedynego logicznego wniosku - mianowicie Z. K. nie potraktowała słów oskarżonego poważnie i nie obawiała się w ich konsekwencji o swoje życie. Wskazuje na to przede wszystkim zachowanie pokrzywdzonej. Z zasad wiedzy i doświadczenia życiowego wynika bowiem, iż osoba obawiająca się o swoje życie lub zdrowie unika sytuacji mogących stanowić dla niej potencjalne i realne zagrożenie. Pokrzywdzona zaś nie zaczęła unikać oskarżonego i nadal przychodziła na teren ogródków działkowych, przechodząc tuż obok działki, na której bardzo często przebywał M. S.. Jak wynika z jej zeznań niejednokrotnie przebywała tam sama i nie zaprzestała tego pomimo faktu, iż rzekomo bała się go „cały czas”. Należy zaznaczyć, iż Sąd nie pochwala w żadnej mierze sposobu, w jaki oskarżony zwrócił się do pokrzywdzonej. Nie ma to jednak znaczenia dla rozstrzygnięcia niniejszej sprawy – istotne jest bowiem, czy okoliczności ujawnione w toku postępowania dają podstawy do stwierdzenia, iż spełnione zostały przesłanki przestępstwa z art. 190 § 1 k.k. Zdaniem Sądu w niniejszej sprawie nie miało to miejsca z uwagi na fakt, iż u pokrzywdzonej nie wystąpiła obawa spełnienia gróźb skierowanych do niej przez oskarżonego. Sąd miał w polu widzenia także to, iż Z. K. stawiała się na wszystkie terminy rozprawy, o których - poza pierwszym terminem - byłą tylko zawiadamiana zaś jej obecność nie była obowiązkowa. Dodatkowo wskazuje to, iż w dalszym ciągu nie bała się oskarżonego. Ponadto należałoby na marginesie zaznaczyć, iż nawet gdyby obawa taka wystąpiła, nie byłaby ona w niniejszej sprawie uzasadniona. Sama pokrzywdzona przyznała wszakże, iż nie podejrzewa, aby M. S. mógł spełnić swoje groźby na terenie ogródków działkowych, a nie widuje go nigdzie poza tym terenem, na którym dobrowolnie w dalszym ciągu się pojawia. Mając na uwadze powyższe rozważania analiza pozostałych znamion czynu z art. 190 § 1 kk jest zbędna i bezprzedmiotowa. Należy również zauważyć, iż niniejsza sprawa jest, zdaniem Sądu, konsekwencją konfliktu pomiędzy Z. K., a K. S.. I w tymże konflikcie należy upatrywać przyczyn, którymi Z. K. kierowała się składając zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa z art. 190 § 1 kk w sytuacji, gdy faktycznie nie bała się oskarżonego. Konflikt pomiędzy działkowiczami nie jest jednak przedmiotem niniejszej sprawy i nie powinien powodować wszczęcia postępowania karnego, ale być rozwiązany zgodnie z procedurami obowiązującymi w kompleksie Rodzinnych (...).

W tym stanie rzeczy Sąd uniewinnił M. S. od zarzucanego mu przestępstwa uznając, że fakt jego popełnienia przez oskarżonego nie został dowiedziony. Kierując się dyspozycją art. 632 pkt. 2 k.p.k. Sąd stwierdził, iż koszty procesu ponosi Skarb Państwa