Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VI Ka 627/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 19 września 2014 r.

Sąd Okręgowy w Gliwicach, Wydział VI Karny Odwoławczy w składzie:

Przewodniczący SSO Krzysztof Ficek

Sędziowie SSO Bożena Żywioł

SSO Agata Gawron-Sambura (spr.)

Protokolant Sylwia Sitarz

przy udziale Jolanty Mandzij

Prokuratora Prokuratury Okręgowej

po rozpoznaniu w dniu 19 września 2014 r.

sprawy Z. K. ur. (...) w C.

syna F. i A.

oskarżonego z art. 278§1 kk, art. 279§1 kk

na skutek apelacji wniesionej przez oskarżyciela publicznego

od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach

z dnia 13 czerwca 2014 r. sygnatura akt VI K 1096/13

na mocy art. 437 § 1 kpk i art. 636 § 1 kpk

1.  utrzymuje w mocy zaskarżony wyrok;

2.  kosztami procesu za postępowanie odwoławcze obciąża Skarb Państwa.

Sygn. akt VI Ka 627/14

UZASADNIENIE

Od wyroku Sądu Rejonowego w Tarnowskich Górach z dnia 13 czerwca 2014r., sygn. akt VI K 1096/13 apelację na niekorzyść oskarżonego Z. K. wywiódł Prokurator, który zaskarżając wyrok w całości zarzucił:

- obrazę przepisów postępowania, a to art. 7 k.p.k., która miała wpływ na treść orzeczenia, a polegająca na tym, że Sąd z naruszeniem zasady swobodnej oceny dowodów, zasad logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego błędnie przyjął, że w świetle zgromadzonego materiału dowodowego oskarżonemu nie można przypisać sprawstwa czynu zabronionego o znamionach określonych w art. 278 § 1 k.k. i 279§ 1 k.k., podczas gdy pełna i właściwa analiza materiału dowodowego w postaci zeznań świadków F. K. i H. B. prowadzi do wniosku, iż Z. K. swym zachowaniem zrealizował znamiona tych występków;

- obrazę przepisów postępowania, a to art. 424§ 1 k.p.k., polegającą na niewłaściwym sformułowaniu uzasadnienia zaskarżonego wyroku poprzez pobieżną i lakoniczną analizę zebranych dowodów, co wpływa na ocenę wyroku w płaszczyźnie ustaleń faktycznych;

- błąd w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę orzeczenia mający wpływ na treść wyroku wyrażający się w przyjęciu, że mienie stanowiące przedmiot czynności wykonawczej z art. 279§ 1 k.k. stanowiło własność oskarżonego.

Stawiając powyższe zarzuty apelujący wniósł o uchylenie zaskarżonego wyroku i przekazanie sprawy sądowi I instancji do ponownego rozpoznania.

Apelacja Prokuratora okazała się niezasadna. Analizując skargę przez pryzmat całości treści środka odwoławczego oraz podniesionych uchybień, trzeba stwierdzić, że przeprowadzona kontrola instancyjna nie wykazała tego, aby Sąd Rejonowy rozpoznając przedmiotową sprawę, dopuścił się naruszenia wskazanych przepisów prawa karnego procesowego, względnie błędu w ustaleniach faktycznych, przyjętych za podstawę wydanego orzeczenia oraz mogącego mieć wpływ na jego treść. W ocenie Sądu ad quem, Sąd I instancji przeprowadził postępowanie dowodowe w sposób prawidłowy, następnie zaś poddał je wnikliwej i rzetelnej analizie, a na tej podstawie wyprowadził całkowicie słuszne wnioski co do braku winy oskarżonego Z. K. w zakresie inkryminowanych mu czynów.

Zupełnie nietrafny okazał się, podniesiony przez autora apelacji, zarzut naruszenia przepisu art. 7 k.p.k., poprzez przekroczenie przez Sąd I Instancji granic swobodnej oceny dowodów, polegający - zdaniem oskarżyciela publicznego - na bezkrytycznym przyjęciu wyjaśnień oskarżonego Z. K. za w pełni wiarygodne i odmowie wiarygodności zeznaniom pokrzywdzonego F. K. w zakresie istotnym dla rozstrzygnięcia, skoro wywody argumentacji apelacji mają w tym aspekcie charakter wyłącznie werbalnej polemiki z racjonalnymi argumentami Sądu I instancji. W szczególności do wysunięcia twierdzenia o obrazie art. 7 k.p.k. dalece niewystarczające jest to, że przyjęte przez Sąd Rejonowy, założenia dowodowe nie odpowiadają preferencjom skarżącego, który zebrany w sprawie materiał dowodowy potraktował w sposób nadzwyczaj wybiórczy i dowolny, przytaczając oraz powołując się na te tylko fragmenty, które w jego mniemaniu miałyby wspierać zarzuty wniesionej apelacji. Generalnie po raz kolejny wypada zatem przypomnieć, że przekonanie sądu o wiarygodności jednych dowodów i niewiarygodności innych pozostaje pod ochroną przepisu art. 7 k.p.k., jeżeli tylko:

1) jest poprzedzone ujawnieniem w toku rozprawy głównej całokształtu okoliczności sprawy,

2) stanowi wyraz rozważenia wszystkich okoliczności przemawiających zarówno na korzyść, jak i na niekorzyść oskarżonego,

3) jest zgodne ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a nadto motywy te zostały wyczerpująco i logicznie przedstawione w uzasadnieniu wyroku (vide wyrok SN z dnia 18 grudnia 2012 r., III KK 298/12, Legalis; wyrok SN z dnia 26 stycznia 2012 r., IV KK 272/11, Legalis; wyrok SN z dnia 4 lipca 1995 r., II KRN 72/95, Prok. i Pr. 1995/11-12/6; wyrok SN z dnia 22 lutego 1996 r., II KRN 199/95, Prok. i Pr. 1996/10/10; wyrok SN z dnia 3 września 1998 r., V KKN 104/98, Prok. i Pr. 1999/2/6).

Tymczasem apelujący nie wykazał w skardze, aby którykolwiek z powyższych warunków nie został w zaskarżonym wyroku dotrzymany, a zatem zarzut obrazy przepisu art. 7 k.p.k. nie mógł w realiach niniejszej sprawy się ostać, a w konsekwencji, co postulował skarżący, skutkować uchyleniem wyroku i przekazaniem sprawy do ponownego rozpoznania. Trzeba zatem wskazać, iż to, że w niniejszej sprawie oceniono poszczególne dowody pod kątem ich wiarygodności nie w taki sposób, jak życzyłby sobie tego autor omawianej apelacji, wcale jeszcze nie oznacza, że w procesie ich weryfikacji doszło do naruszenia reguł wyrażonych w art. 7 k.p.k. Naturalnie odmienna ocena dowodów przedstawiona przez skarżącego - niekorzystna dla oskarżonego Z. K. - jest prawem broniącego tez aktu oskarżenia, jednakże nie wynika z niej samo przez się, by ocena dokonana w zaskarżonym wyroku charakteryzowała się zupełną dowolnością. Godzi także przypomnieć, co wynika przecież z treści art. 7 k.p.k., że w dochodzeniu do prawdy obiektywnej sąd może posługiwać się nie tylko dowodami bezpośrednimi, którymi aktualnie dysponuje, ale również prawidłowym logicznie rozumowaniem wspieranym przesłankami natury empirycznej, tak jak uczynił to w realiach niniejszego postępowania sąd orzekający.

Przenosząc powyższe rozważania na grunt przedmiotowej sprawy - za wadliwe i nie znajdujące podstaw w zebranym materiale dowodowym należy uznać te argumenty autora apelacji, które ignorując zasadę kompleksowej oceny dowodów, zmierzają, wbrew prawidłowym ustaleniom zawartym w zaskarżonym wyroku - do oparcia tychże ustaleń faktycznych wyłącznie na zeznaniach pokrzywdzonego F. K.. Wbrew odmiennemu stanowisku apelującego, Sąd I instancji dokonał właściwej i zgodnej z naczelnymi zasadami postępowania karnego oceny wszystkich zebranych w sprawie dowodów, w tym kluczowych dowodów z zeznań pokrzywdzonego, następnie wyciągnął z nich trafne wnioski, zaś analizę tą Sąd odwoławczy w pełni zaakceptował jako logiczną i zgodną z zasadami prawidłowego rozumowania. Pisemne motywy stanowiska Sądu I instancji, zawiera również analizę wszystkich bez wyjątku kwestii podnoszonych przez apelującego i stąd też, w szerokim zakresie można się doń odwołać, bez zbędnego powtarzania szczegółowej argumentacji.

Zdaniem Sądu odwoławczego, trafnie Sąd I instancji przyznał relacjom oskarżonego walor wiarygodności, skoro były one spójne, logiczne i konsekwentne. Słusznie także Sąd meriti dostrzegł, że za uznaniem tychże relacji za wiarygodne przemawia również fakt, iż znajdowały one wsparcie w relacjach jedynego obiektywnego świadka T. M., jeśli chodzi o czyn odnoszący się do występku stypizowanego w art. 279§ 1 k.k., co z kolei rzutowało na ogólną wymowę zeznań pokrzywdzonego, także w odniesieniu do inkryminowanej kradzieży. W świetle relacji wspomnianego świadka o żadnym bowiem włamaniu do garażu pokrzywdzonego, jak ten utrzymywał na etapie postępowania przygotowawczego, mowy być nie mogło. Świadek T. M. słuchana w toku procesu zanegowała fakt wybicia szyby w oknie garażowym, co więcej opisywane przez nią czynności podejmowane przez oskarżonego, którego obserwowała krytycznego dnia wskazywały wyraźnie na jego legalne działania. Stąd też wyjaśnienia oskarżonego wskazującego, iż przyjechał krytycznego dnia do domu pokrzywdzonego po swoje rzeczy zgromadzone w garażu, uwzględniwszy cały kontekst sytuacyjny, a mianowicie sposób dostania się do posesji, porę dnia i sposób działania oskarżonego, potwierdzone w całej rozciągłości relacjami wspomnianej M. nie sposób było odrzucić. Brzmią przekonująco i rozsądnie, nikt bowiem mający złe intencje nie działałby w sposób opisywany przez oskarżonego i rzeczonego świadka. Nie może zatem zupełnie dziwić, iż uwzględniwszy okoliczności wynikające z rzeczonych dowodów, sąd meriti nie uwierzył pokrzywdzonemu, że doszło do włamania do garażu, skąd skradziono mu jego rzeczy. Twierdzenie pokrzywdzonego F. K. odnoszące się do rzekomego wybicia szyby w oknie garażu, przez które sprawca miałby wejść do środka celem dokonania kradzieży mienia, jak słusznie zauważył sąd meriti nie znajduje żadnego zakotwiczenia w materiale dowodowym. Wręcz przeciwnie zebrane dowody temu faktowi wyraźnie przeczą. W tej sytuacji nie może nikogo zaskakiwać, że sąd rejonowy nie znajdując podstaw do uwzględnienia zeznań pokrzywdzonego z przyczyn wyżej opisanych, w pełni dał wiarę oskarżonemu w kwestii własności jego rzeczy zabranych przez niego z garażu pokrzywdzonego. Wnioskowanie sądu odnośnie tego faktu jest zatem ze wszech miar prawidłowe i godne przyjęcia, zaś apelujący prokurator ograniczając się wyłącznie do zakwestionowana tego ustalenia nie był w stanie doprowadzić do skutecznego jego podważenia. Stanowisko apelującego nie zostało bowiem poparte jakąkolwiek argumentacją mogącą zachwiać pewność sądu odwoławczego odnośnie trafności dokonanego ustalenia co do własności mienia zabranego z garażu z uwagi na jego całkiem polemiczny charakter.

Odmówienie wiarygodności pokrzywdzonemu co do okoliczności odnoszących się do przestępstwa kradzieży z włamaniem, siłą rzeczy nie mogło pozostać bez wpływu dla oceny jego wiarygodności odnośnie popełnionej przez oskarżonego na jego szkodę rzekomej kradzieży zegarka i obrączki. Podobnie i w tym zakresie dowody zebrane w sprawie pozwalały na wyodrębnienie dwóch wersji zdarzeń, jednej reprezentowanej przez oskarżonego, który negował dokonanie tego przestępstwa, drugą zaś przedstawiali pokrzywdzony i jego żona H. B., którzy posądzali oskarżonego o zabranie rzeczonych precjozów.

Oskarżający nie byli jednak konsekwentni. Bo skoro pokrzywdzony F. K. składając zeznania podał kategorycznie, że zegarek i obrączka, których zaboru wedle jego twierdzeń miał dokonać oskarżony, leżały zawsze w miejscu widocznym na kuchennym kredensie, to dlaczego akurat żona pokrzywdzonego wskazywała, że przed przybyciem do ich mieszkania oskarżonego widziała w kuchennym kredensie tylko obrączkę. W aspekcie tej wypowiedzi przekonanie pokrzywdzonego odnośnie miejsca lokalizacji tych rzeczy nie jest wcale takie pewne i uzasadnia trafność wywodów sądu rejonowego w kwestii możliwości położenia wspomnianych rzeczy zupełnie w innym miejscu, a na pewno stawia pod dużym znakiem zapytania obiektywną prawdziwość depozycji świadków oskarżenia, którzy w tak kluczowym zakresie rozmijali się w swych twierdzenia. Dlatego nie może dziwić, że tych wypowiedzi sąd meriti nie mógł uczynić podstawą ustaleń faktycznych, uwzględniwszy tak istotne różnice pojawiające się w ich oświadczeniach procesowych, w przeciwieństwie do których wyjaśnienia oskarżonego cechowała wszak pełna konsekwencja. Okoliczność, że H. B. potwierdziła zniknięcie obrączki po wyjściu oskarżonego z ich mieszkania, nie przekreśla prawidłowości ocen dokonanych przez sąd, albowiem jej twierdzenia pozostając w sprzeczności z relacjami męża w tak newralgicznej kwestii, słusznie budziły wątpliwości co do szczerości.

Co więcej, wynikające z obiektywnego materiału dowodnego okoliczności odnoszące się do rysu psychologicznego pokrzywdzonego, a wyinterpretowane w głównej mierze z zeznań M., także miały znaczenie dla oceny szczerości zeznań pokrzywdzonego F. K., którego prawdziwa motywacja do oskarżenia syna budziła poważne zastrzeżenia. W kontekście wypowiedzi wspomnianych świadków, twierdzenia oskarżonego, że został bezpodstawnie pomówiony przez ojca, który posądza wiele osób o popełnienie różnych karygodnych czynów, nie są tylko gołosłownymi wywodami. Dla oceny wiarygodności poszczególnych dowodów fakt ten miał więc niebagatelne znaczenie.

Sąd odwoławczy nie miał zatem żadnych podstaw do odmiennego uznania, że to właśnie zeznania pokrzywdzonego były wiarygodne, a nieszczere i obiektywnie nieprawdziwe były wyjaśnienia oskarżonego.

Zupełnie bezzasadne było także postawienie przez autora omawianej apelacji zarzutu błędnych ustaleń faktycznych, przyjętych za podstawę orzeczenia. Generalnie przypomnieć należy, że zarzut błędu w ustaleniach faktycznych nie może bowiem sprowadzać się do samej polemiki z ustaleniami Sądu Rejonowego wyrażonymi w uzasadnieniu zaskarżonego rozstrzygnięcia, lecz musi zmierzać do wykazania, jakich konkretnie uchybień w zakresie logicznego rozumowania i doświadczenia życiowego dopuszczono się w ocenie zebranego w sprawie materiału dowodowego. Tymczasem sama możliwość przeciwstawienia ustaleniom sądu orzekającego odmiennego poglądu apelującego w kwestii ustaleń faktycznych, opartego nie na innych dowodach od tych, na których oparł się sąd, nie może prowadzić do wniosku o popełnieniu błędu w ustaleniach faktycznych. Słowem, nie jest ani wystarczające, ani też skuteczne jedynie teoretyczne i gołosłowne wysłowienie pewnych hipotetycznych możliwości i na tej tylko podstawie formułowanie zarzutu, że ustalenia sądu są błędne. Każde dowodowe twierdzenie wymaga uwiarygodnienia, poprzez wskazanie na fakty realnie istniejące i poddające się obiektywnemu poznaniu procesowemu. Bez takiego zaś wymogu zakwestionowane mogłyby zostać wszelkie dowody i ustalenia sądu, zaś sąd byłby uwikłany w niekończące się i w wielu wypadkach nieefektywne oraz całkowicie nierealne procedury badania tych hipotez i ich dowodowego weryfikowania. Sąd Odwoławczy podziela też ugruntowany w orzecznictwie pogląd, że dla skuteczności zarzutu błędu w ustaleniach faktycznych przyjętych za podstawę wyroku, niezbędnym jest przedstawienie nie samej tylko polemiki z ustaleniami sądu wyrażonymi w uzasadnieniu orzeczenia, ale wykazanie konkretnych uchybień w ocenie materiału dowodowego, jakich dopuścił się tenże sąd w świetle zasad logicznego rozumowania oraz wskazań wiedzy i doświadczenia życiowego (vide wyrok SN z dnia 20 lutego 1975 r., II KR 335/74, OSNPG 1975/9/84, wyrok SN z dnia 22 stycznia 1975 r., I KR 19/74, OSNKW 1975/5/58).

Temu jednak zadaniu skarżący nie sprostał.

Sąd odwoławczy podziela w całej rozciągłości ustalenia Sądu I Instancji w kwestii prawa własności oskarżonego do rzeczy znajdujących się w garażu pokrzywdzonego. Trafnie bowiem Sąd I Instancji ustalił, że oskarżony w sposób spójny, konsekwentny i logiczny wytłumaczył w swych relacjach, że były to zakupione przez niego przedmioty, większość z nich służyła mu do naprawiania samochodu, które z braku innego miejsca gromadził w garażu u ojca. Faktycznie oskarżony jest mechanikiem samochodowym, a znakomita większość przedmiotów wskazanych w zarzucie aktu oskarżenia stanowiła wyposażenie samochodu. W świetle zgromadzonego materiału dowodowego, a także odwołując się do zasad logiki i doświadczenia życiowego nie sposób przyjąć jakoby wyjaśnienia oskarżonego w tym zakresie mijały się z prawdą. Z zebranego w sprawie materiału dowodowego wynika bowiem jednoznacznie, że oskarżony zabierał te rzeczy w sposób świadczący o swoim prawie właścicielskim do nich, nie dokonał włamania do garażu, ale otworzył zabezpieczenia z pomocą oryginalnego klucza otrzymanego od ojca, nie działał pod osłoną nocy. Odmienne twierdzenia skarżącego nie mają żadnego uzasadnienia i sprawdzają się wyłącznie do zanegowania kwestionowanego ustalenia. Jednocześnie skarżący żadnych racjonalnych powodów uzasadniających konieczność odrzucenia przyjętego przez sąd ustalenia co do właścicielskiego prawa oskarżonego do rzeczy zabranych z garażu ojca nie wskazał. O skutecznym zanegowaniu ustaleń faktycznych przez skarżącego nie może być zatem mowy.

Z obowiązku wynikającego z normy art. 424 k.p.k. również wywiązał się należycie Sąd Rejonowy. Sąd ten bowiem wnikliwie analizował wszystkie wyjaśnienia oskarżonego oraz zeznania świadków i logicznie wykazał, które i dlaczego oraz w jakim zakresie są wiarygodne. Ocenę tę przeprowadzono z poszanowaniem zasady obiektywizmu, na podstawie wszechstronnej analizy całokształtu materiału dowodowego. Nie wykazuje ona błędów natury faktycznej (niezgodności z treścią dowodów) czy logicznej (błędności rozumowania i wnioskowania) i jest zgodna ze wskazaniami wiedzy i doświadczenia życiowego, a więc w sposób odpowiadający zasadzie swobodnej oceny dowodów określonej w art. 7 k.p.k.

Reasumując, argumentacja autora apelacji nie zawiera rozważań na temat błędów logicznych czy precyzyjnych, niezgodności dokonanej oceny z wiedzą i doświadczeniem życiowym. Twierdzi jedynie skarżący prokurator, że ocena dowodów jest nielogiczna, dowolna, sprzeczna z zasadami doświadczenia życiowego i przytacza jedynie poglądy, oceny, spostrzeżenia sądu, z którymi się nie zgadza. Tymczasem przy stawianiu zarzutów, o tak poważnym ciężarze procesowym, można oczekiwać, że przedstawione zostaną konkretne błędy logiczne, pominięte dowody, niezgodności oceny z wiedzą i doświadczeniem życiowym, a nie tylko odmienny pogląd skarżącego, pozbawiony wsparcia dowodowego.

Zaprezentowane wyżej względy spowodowały, że Sąd odwoławczy - na mocy art. 437 § 1 k.p.k. - zaskarżony wyrok jako trafny i słuszny utrzymał w mocy, zaś o kosztach sądowych za postępowanie odwoławcze orzeczono stosownie do treści art. 636 § 1 k.p.k.

.