Pełny tekst orzeczenia

Sygnatura akt VIII Ga 352/14

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 28 listopada 2014 roku

Sąd Okręgowy w Szczecinie VIII Wydział Gospodarczy

w składzie następującym:

Przewodniczący: SSO Piotr Sałamaj (spr.)

Sędziowie:SO Agnieszka Woźniak

SR del. Patrycja Baranowska

Protokolant:st. sekr. sąd. Monika Stachowiak

po rozpoznaniu w dniu 28 listopada 2014 roku w Szczecinie

na rozprawie

sprawy z powództwa (...) spółki z ograniczoną odpowiedzialnością
w S.

przeciwko F. S. (1) i Towarzystwu (...)
i (...) spółce akcyjnej w W.

o zapłatę

na skutek apelacji powoda od wyroku Sądu Rejonowego Szczecin - Centrum
w S. z dnia 29 lipca 2014 roku, sygnatura akt X GC 817/13

I.  oddala apelację;

II.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego F. S. (1) kwotę 1.200 zł (jednego tysiąca dwustu złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego;

III.  zasądza od powoda na rzecz pozwanego Towarzystwa (...)
i (...) spółki akcyjnej w W. kwotę 1.200 zł (jednego tysiąca dwustu złotych) tytułem kosztów postępowania apelacyjnego.

SSO A. Woźniak SSO Piotr Sałamaj SSR del. Patrycja Baranowska

Sygn. akt VIII Ga 352/14

UZASADNIENIE

Powódka (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. wniosła o zasądzenie solidarnie od pozwanych F. S. (1) i Towarzystwa (...) spółki akcyjnej w W. kwoty 11.529,68 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 22 kwietnia 2011 r. oraz z kosztami procesu. Powódka podniosła, że zawarła z pozwanym F. S. (1) umowę na dozór kompleksu obiektu (...) położonego w S. przy ul. (...), obejmującego salon samochodowy, plac i parking wokół salonu w godzinach od 18.00 do 8.00 rano, w soboty od godz. 15.00, zaś w dni świąteczne i wolne od pracy całodobowo. W trakcie trwania umowy, w dniach od dnia 25 czerwca od godz. 14.00 do dnia 28 czerwca 2010 r. godz. 11.00, nieznani sprawy dokonali kradzieży czterech katalizatorów (tłumików środkowych) z samochodów marki P. (...) z placu zewnętrznego salonu samochodowego. Powódka wezwała pozwanego F. S. (1) do naprawienia szkody, jaką poniosła w wyniku wystąpienia kradzieży na skutek nienależytego dozoru kompleksu obiektu P. przez pracowników ochrony, tj. zapłaty kwoty 11.529,68 zł stanowiącej wartość netto skradzionych katalizatorów, ale wezwanie okazało się bezskuteczne. Dalej powódka podnosiła, iż pozwany F. S. zawarł z pozwaną T.U. i R. (...) S.A. umowę ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, potwierdzoną polisą nr (...). Na tej podstawie powódka dokonała zgłoszenia przedmiotowej szkody zakładowi ubezpieczeniowemu, który pismem z 7.09.2012 r. odmówił jednak wypłaty odszkodowania. W ocenie powódki nie budzi wątpliwości fakt, iż na skutek kradzieży doszło do powstania szkody w mieniu pozwanej. Zdarzenie zaś miało miejsce w czasie obowiązku sprawowania dozoru przez pozwanego. Zdaniem powódki nie mogło dojść do kradzieży w godzinach pracy zakładu, wówczas bowiem znajdują się tam pracownicy powódki i osoby trzecie nie mogłyby zostać niezauważone.

W odpowiedzi na pozew pozwana (...) wniosła o oddalenie powództwa w całości i zasądzenie od powódki na jej rzecz kosztów procesu.

Pozwany F. S. (1) w odpowiedzi na pozew również wniósł o oddalenie powództwa i zasądzenie na jego rzecz kosztów procesu. Pozwany potwierdził, że łączyła go z powódką umowa zlecenia na dozór obiektu położonego w S., a z pozwaną (...) umowa ubezpieczenia w wariancie W. E.. W jego ocenie czynności dozoru były wykonywane w sposób należyty. W trakcie trwania umowy nie były zgłaszane żadne zastrzeżenia, co do jakości świadczonych usług. Powódka zaś nie wykazała skutecznie, że doszło do kradzieży katalizatorów z winy pozwanego. Pracownicy pozwanego nie zgłaszali w tym okresie żadnych niepokojących zdarzeń. Domniemany czas zajścia zdarzenia nie obejmuje w całości okresu świadczenia usług przez pozwanego na rzecz powódki. Samo zaś zgłoszenie przedmiotowego zdarzenia policji nie dowodzi, że kradzież oznaczonych części faktycznie wystąpiła. Jednocześnie w trakcie pracy zakładu odnotowano przypadek próby kradzieży.

Wyrokiem z dnia 29 lipca 2014 r. (sygn. akt X GC 817/13) Sąd Rejonowy Szczecin - Centrum w Szczecinie oddalił powództwo (pkt I. sentencji), zasądził od powoda na rzecz pozwanego F. S. (1) kwotę 2.417 zł tytułem kosztów procesu (pkt II.) i zasądził od powoda na rzecz pozwanego (...). (...) S.A. w W. kwotę 2.417 zł tytułem kosztów procesu (pkt III.).

Powyższe rozstrzygnięcie zostało oparte na następującym stanie faktycznym.

W dniu 29.04.2005 r. powódka (...) spółka z o.o. S., prowadząca działalność gospodarczą w zakresie sprzedaży i naprawy pojazdów samochodowych, zawarła z pozwanym F. S. (1), prowadzącym dzielność gospodarczą pod nazwą Zakład Ochrony Osób i Mienia (...) w S., umowę zlecenia nr (...) na dozór obiektu salonu (...), położonego przy ul. (...) w S.. Zgodnie z pkt. 1 umowy dozór miał być realizowany przez jednego agenta w dni powszednie w godzinach od 18.00 do 8.00, w soboty od godziny 15.00, w dni świąteczne i wolne od pracy całodobowo lub według życzenia zleceniodawcy. W pkt. 2 umowy strony postanowiły, iż osoby dozorujące podlegają bezpośrednio zleceniobiorcy (pozwanemu) i tylko od niego mogą otrzymywać polecenia. Powódka jako zleceniodawca lub upoważniony przez nią przedstawiciel, mogła wydać agentom dozoru specjalne dyspozycje z pominięciem zleceniobiorcy pod warunkiem odnotowania ich w księdze dyżuru. Umowa została zawarta na czas nieoznaczony od dnia 1 maja 2005 r. Powódka nie wymagała, aby pracownicy ochrony wyposażeni byli w środki przymusu bezpośredniego. Ochroniarzami miały zostać osoby starsze.

Pozwany F. S. zawarł z pozwaną (...) umowę ubezpieczenia w wariancie W. E. na okres od 11.12.2009 r. do 10.12.2012 r., potwierdzoną polisą nr (...). Zakres ubezpieczenia dotyczył odpowiedzialności cywilnej za szkody w rzeczach znajdujących się w pieczy, pod dozorem lub kontrolą pozwanego.

Na terenie dozorowanego obiektu funkcjonował salon samochodowy i (...) Serwis (...). Teren miał kształt wieloboku, z jednej strony ogrodzonego częściowo płotem betonowym wysokim ok. 2 m, a częściowo płotem z prętów żelaznych. Teren był oświetlony. Wewnątrz ogrodzenia były czujki reagujące na ruch wyłączane przez pracowników powódki. Były bardzo głośne. Reagowały na najmniejszy ruch. Monitoring nie był zamontowany. Na salonie był zainstalowany alarm. Brama była na pilota. Furtkę zamykano na klucz. Furtka bywała otwarta, co było zgłaszane kierownikowi serwisu przez ochroniarzy. Z hali plac nie był widoczny. Nie było wyznaczonego pracownika powódki do pilnowania placu w czasie funkcjonowania zakładu, salonu. Pracownik ochrony liczył samochody po przybyciu na służbę, zapisywał na kartce ich ilość i przekazywał swojemu następcy. Protokół z przekazania placu pracownikowi ochrony nie był sporządzany. Ochroniarze pełnili służbę od 17 do 8 rano z przerwą od 8 do 17. W sobotę służba była do godz. 10, a potem od 15 do poniedziałku rana, w tym czasie następowała zmiana osoby dozorującej. Obchód całego terenu w godzinach dozorowanych był przeprowadzany przez ochroniarza co 30 minut. Po obejściu terenu ochroniarz przebywał w stróżówce. Ochroniarz zgłaszał się przez radio do sąsiedniego obiektu co godzinę do godz. 22. a od tej godziny do rana co 30 minut za pomocą radiotelefonu, który był zainstalowany na stałe w stróżówce. Fakt ten był odnotowany w dzienniku służby. W sytuacji gdy nie było łączności taka informacja była przekazywana do pozwanego. Przyjeżdżał wówczas ktoś z obiektu, szef zmiany na kontrolę, a czasem także sam pozwany mieszkający ok 500 m od ochranianego terenu. Zwykle brak łączności wynikał z zepsucia się radia. W godzinach rannych (około godziny 4-5 rano) pracownicy ochrony przyjmowali dostawę towaru. Zdarzało się, że pracownicy ochrony na polecenie podlewali kwiaty, zamiatali plac, odśnieżali. Czynności te były dodatkowe. Zwykle nie odnotowywano ich w dzienniku służby. W czasie służby były przyjęcia samochodów rozbitych. Zdarzało się, ze pracownicy powódki (mechanicy) pracowali w nadgodzinach. Ochroniarze nie mieli uprawnień do kontrolowania co wnoszą bądź wynoszą pracownicy powódki. Czas opuszczenia obiektu przez pracowników ochroniarze odnotowywali w dzienniku służby.

W sobotę 26 czerwca 2010 r. pod koniec pracy, tj. między 14 a 15. pracownicy powódki, w tym m.in. W. O. i J. F. poprzestawiali samochody na placu: nowe P. (...) oraz pojazdy po naprawie. Samochody działały poprawnie. Zostały postawione na placu z boku hali przy ogrodzeniu w miejscu od strony nasypu kolejowego, gdzie mur był najniższy. Miejsce to było widoczne ze stróżówki. Były w pełni sprawne. W poniedziałek 28 czerwca 2010 r. pracownicy mieli przygotować nowe samochody do sprzedaży tj. rozfoliować, umyć. W. O. przy próbie uruchomienia pierwszego z nowych samochodów stwierdził zapalenie się kontrolek i towarzyszące im zbyt głośną pracę silnika. Po sprawdzeniu okazało się, że brakuje katalizatora. W. O. wraz z P. W. sprawdzili pozostałe samochody marki P. (...), i stwierdzili brak katalizatorów w kolejnych pięciu pojazdach. Katalizatory były odkręcone, nie było śladów wyrywania, wypiłowania

W tym czasie ochronę nad obiektem sprawował m. in J. S., E. N. (w tym służba w nocy 28/29 czerwca 2010 r.), Z. A. i M. K. (także w służba w nocy z 29/30 czerwca 2010 r.). Przez cały okres wykonywania pracy pracownicy nie stwierdzili obecności osoby nieuprawnionej na terenie firmy. (...) ochrony kontrolował pozwany. Powódka nie zgłaszała pisemnych zastrzeżeń, co do jakości świadczonych usług przez pracowników pozwanego. Reprezentant powódki A. D. kontrolował zapisy w prowadzonych przez ochroniarzy dziennikach i nie zgłaszał żadnych zastrzeżeń. Kontrolował także ich pracę. Raz zauważył śpiącego na służbie ochroniarza. O zdarzeniu nie poinformował pozwanego.

O zaistniałym zdarzeniu pracownik powódki poinformował Komisariat Policji S.-D.. Policja sporządziła notatkę.

Firma (...) spółka z ograniczoną odpowiedzialnością w S. jako podmiot zapewniający kompleksową obsługę w zakresie ubezpieczeń w sporządzonym oświadczeniu wskazała, że demontaż tych części dla specjalisty mógł zająć nie więcej niż 7 minut. Obiekt w tym okresie był dozorowany, oświetlony i ogrodzony. Stwierdzono brak systemu alarmowego.

Pozwany uzyskał informacje o wystąpieniu kradzieży w dniu 29 czerwca 2010 r., kilka godzin po zakończeniu dozoru przez agenta ochrony. W tym okresie pełniący dyżur pracownicy E. N. i J. S. nie informowali pozwanego o wtargnięciu na teren obiektu. Pracownicy nie stwierdzili w tym czasie obecności osób trzecich, ani braku katalizatorów, czy też próby podjęcia ich demontażu.

We wcześniejszym okresie kradzieży na terenie obiektu dozorowanego przez pozwana nie stwierdzono. Pracownik powódki J. F. po tym zdarzeniu podczas pracy w godzinach 13-14 stwierdził obecność osoby nieupoważnionej na terenie salonu – pod jednym z samochodów dostawczych, która kierując się w stronę płotu i przeskoczyła go szybko i sprawnie, zostawiając młotek i klucze.

Pismem z dnia 24 marca 2011 r. powód wezwał pozwanego F. S. (1) do naprawienia szkody powstałej na skutek kradzieży pięciu katalizatorów poprzez zapłatę kwoty 11.529,68 zł, na którą składała się wartość netto każdego ze skradzionych katalizatorów z samochodów P. (...). Wezwanie okazało się bezskuteczne.

Powódka pismem z dnia 14.12.2011 r. dokonała zgłoszenia powstałej szkody pozwanemu zakładowi ubezpieczeń. Decyzją z dnia 7.09.2012 r. pozwany ubezpieczyciel odmówił wypłaty odszkodowania wskazując, że pracownicy pozwanego dozorujący obiekt zachowali należytą staranność w wykonywaniu zobowiązania wynikającego z zawartej umowy dozoru. Brak przy tym dokładnego określenia czasu kradzieży nie wyklucza popełnienie czynu zabronionego w godzinach, gdy pozwany nie był zobligowany do dozorowania obiektu.

Powódka rozwiązała umowę z pozwanym w 2010 r. za porozumieniem stron. Warunkiem kontunuowania umowy była zapłata za nowe katalizatory, ale pozwany odmówił zapłaty.

W oparciu o tak ustalony stan faktyczny Sąd Rejonowy uznał, że powództwo nie zasługiwało na uwzględnienie, a jako jego podstawę prawną wskazał 471 k.c., 472 k.c. i 355 k.c.

Bezsporne w niniejszej sprawie pozostawało, że strony procesu łączyła umowa, której przedmiotem była ochrona przez pracowników pozwanego terenu należącego do powódki. Sąd Rejonowy zakwalifikował łączącą strony umowę jako umowę o świadczenie usług, do której odpowiednie zastosowanie znajdują przepisy o zleceniu (art. 750 k.c. w zw. z art. 734 k.c.). Poza sporem pozostawało także, że w okresie od 25 do 28 czerwca 2010 r. miała miejsce kradzież czterech katalizatorów z samochodów marki P. (...) poprzez ich wymontowanie. Samochody te znajdowały się na terenie dozorowanego obiektu.

Umowa łącząca strony należy do tzw. umów należytej staranności, w odróżnieniu od tzw. umów rezultatu. Pozwany zatem zgodnie z art. 472 k.c. w związku z art. 355 § 1 i 2 k.c. przy wykonywaniu umowy nie odpowiadał za sam fakt jej nieskutecznego wykonania, ale za niedochowanie należytej staranności wymaganej w stosunkach danego rodzaju, przy uwzględnieniu zawodowego charakteru prowadzonej działalności gospodarczej. W związku z powyższym, do zaistnienia odpowiedzialności kontraktowej w niniejszej sprawie, koniecznym było łączne wykazanie nienależytej staranności pozwanego przy wykonywaniu umowy, powstanie po stronie powodowej szkody oraz istnienie związku przyczynowego pomiędzy niestarannym działaniem pozwanego a powstałą szkodą. Strona powodowa winna zatem wykazać, że niestaranne działania pozwanego doprowadziły do powstania szkody po jej stronie.

Powódka zarówno w pozwie, jak i w toku procesu, nienależytego wykonania zobowiązania (niezachowania należytej staranności) dopatrywała się w niewłaściwym zachowaniu pracowników pozwanego, którzy nie sprawowali właściwie nadzoru nad ochranianym obiektem, czym dopuścili do wejścia osoby nieuprawnionej, która dokonała kradzieży przedmiotowych katalizatorów. Powódka akcentowała również, iż pozwany miał obowiązek skutecznej ochrony obiektu, a umowa z profesjonalistą winna była uchronić powódkę przed zdarzeniem, które miało miejsce.

Ustalając stan faktyczny Sąd Rejonowy oparł się na dokumentach złożonych przez stronę powodową i pozwaną do akt sprawy, a także na zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków i stron. Wskazał, że sposób sprawowania ochrony przez pracowników pozwanego, który został opisany w zeznaniach przesłuchanych w sprawie świadków nie budzi wątpliwości. Na ich podstawie przyjąć należało, że ochrona obiektu była sprawowana w sposób rzetelny. Nie budziła większych zastrzeżeń ze strony powódki i jej pracowników. Przede wszystkim Sąd nie znalazł podstaw, aby odmówić wiary zeznaniom świadków, co do występowania świadczenia pracy w nadgodzinach przez pracowników powódki, a także sposobu zabezpieczenia terenu. Czas zgłoszonej kradzieży został zamknięty w przedziale od 25 do 28 czerwca 2010 r. Okres ten obejmował również czas funkcjonowania zakładu. Trudno zatem wykluczyć, iż do kradzieży doszło w czasie, gdy dozór nie był sprawowany. Tym bardziej, iż z zeznań świadka J. F. jednoznacznie wynika, że w czasie godzin porannych funkcjonowania zakładu miała miejsce próba kradzieży przez nieznanego sprawcę, który została „przyłapany” właśnie pod jednym z samochodów dostawczych, a następnie w sposób szybki i sprawny opuścił teren przeskakując przez blisko 2 metrowy mur. Sąd pierwszej instancji uznał zeznania świadka za wiarygodne. Świadek był bezpośrednim uczestnikiem tego zdarzenia i niewątpliwie przedstawiony przez niego przebieg odzwierciedla rzeczywiste zajście. Mając powyższe na uwadze nie można wykluczyć, że do takich incydentów dochodziło wcześniej.

Sąd Rejonowy podzielił stanowisko pełnomocnika pozwanych, że nie można przyjąć odpowiedzialności za zdarzenie, gdzie bezpośredni związek ze szkodą nie został wykazany. Powódka nie zaprezentowała skutecznych dowodów pozwalających na przyjęcie, że to nienależyte wykonanie obowiązków przez pracowników pozwanego przyczyniło się do powstania szkody. Analizując zeznania świadków J. S., E. N., M. K., Z. A. (pracowników ochraniających teren powódki) przyjąć trzeba, że dozór sprawowany był należycie z zachowaniem staranności. Nie można przy tym na podstawie zeznań reprezentanta powódki o zauważeniu śpiącego ochroniarza (w innym obiekcie) wyprowadzić wniosku, jak to sugeruje powódka, że ochrona była sprawowana nierzetelnie przez cały okres, w tym także w czasie kiedy miało dojść do kradzieży. Opisany przez świadków i pozwanego sposób sprawowania dozoru pokazał, że występowała konieczność zgłaszania się pracowników przez radiotelefon w odstępach półgodzinnych po godz. 22. Miało to na celu nie tylko bezpieczeństwo ochroniarzy (wykrycie ewentualnego zasłabnięcia lub innych zdarzeń losowych), ale także zapobiegało zaśnięciu i zmuszało do bycia w ciągłej gotowości. Wbrew także stanowisku powódki zaprezentowanym w niniejszej sprawie przyjąć należy, że brak większych zastrzeżeń i zadowolenie ze świadczonych przez pozwanego usług przyczynił się do powstania 5-letniej współpracy. Założyć trzeba, że gdyby powódce nie odpowiadał wiek ochroniarzy, ich sposób sprawowania dozoru, czy wyposażenia, umowa uległaby znacznie wcześniejszemu rozwiązaniu. Podkreślić należy, że w czasie kilkuletniej współpracy nie zostało także zgłoszone żadne inne zdarzenie świadczące o sprawowaniu ochrony w sposób nienależyty, w tym kradzież. Jak wynika z zeznań ww. świadków ich działania były ukierunkowane właśnie na ochronę mienia, pozostawionych poza salonem samochodów i zdaniem Sądu pierwszej instancji nie można im zarzucić podejmowania niewłaściwych czynności w czasie pełnienia dozoru. Jeszcze raz podkreślić należy, iż umowa łącząca strony była umową starannego działania. Zgodnie z pkt 1 umowy dozór był realizowany przez jednego agenta w dni powszednie w godzinach od 18.00 do 8.00, w soboty od godziny 15.00, w dni świąteczne i wolne od pracy całodobowo. Powyższe odpowiada także godziną pracy w okresie od 25 do 28 czerwca 2010 r. Pełniący w tym czasie służbę pracownicy pozwanego nie zauważyli żadnych niepokojących okoliczności. Nie odnotowano także konieczności przyjazdu na obiekt osób trzecich w wyniku np. niezadziałania radiotelefonu. Nie zanotowano niestosownego działania (np. zaśnięcia) osób mających ochraniać teren we wskazanym wyżej okresie. Niewłaściwa przy tym pozostaje argumentacja powódki prowadząca do wniosku, iż pozwany w każdym wypadku braku skutecznej ochrony mienia ponosi odpowiedzialność za powstałą szkodę. Sąd Rejonowy na podstawie zebranego w sprawie materiału dowodowego i ustalonego na jego podstawie stanu faktycznego nie dopatrzył się w zachowaniu pracowników pozwanego nieprawidłowości, które skutkowałyby powstaniem po stronie pozwanej odpowiedzialności z tytułu niedochowania należytej staranności przy wykonywaniu umowy. Przeciwnie, osoby pełniące funkcję ochroniarza byli lubiani i cieszyli się zaufaniem pracowników powódki.

W tym stanie rzeczy Sąd uznał, że strona powodowa nie wykazała odpowiedzialności strony pozwanej za powstałą szkodę na podstawie art. 472 k.c. Powódka wbrew obowiązkowi wynikającemu z art. 6 k.c. nie wykazała, by pracownicy pozwanego dopuścili się w okresie od 25 do 28 czerwca 2010 r. niewykonywania swoich czynności bądź by wykonywali je w sposób nienależyty. Za słuszne należy uznać także stanowisko pozwanych, że powódka nie wskazała de facto na czym owa nierzetelność miała polegać. W przedmiotowej sprawie powódka nie kwestionowała, iż zgodnie z zawartą umową dozór obiektu usytuowanego przy ul. (...) w S. miał się odbywać w oznaczonych w umowie godzinach i tylko przez jednego pracownika pozwanego. Strony zgodnie zatem ustaliły, że wystarczającym środkiem zmierzającym do spełnienia celu umowy będzie dozorowanie obiektu jedynie przez jedną osobę. Powódka miał przy tym świadomość, że teren był zabezpieczony murem betonowym, który jak się okazało można było przeskoczyć, a nadto iż w pewnych określonych godzinach dziennego funkcjonowania zakładu teren mógł być pozostawiony bez żadnego nadzoru. Podkreślić należy, że współpraca stron trwała blisko 5 lat i przez cały ten okres powódka nie zgłaszała pisemnych zastrzeżeń, co do sposobu sprawowania ochrony terenu. Wręcz przeciwnie założyć należy, że w sytuacji niezadowolenia z usług pozwanego, powódka niezwłocznie rozwiązałaby umowę. Zaznaczyć trzeba, że ostatecznie współpraca stron zakończyła się poprzez rozwiązanie umowy za porozumieniem stron. Jedynym powodem wskazywanym przez strony był brak zapłaty przez pozwanego ceny za zakupione przez powódkę katalizatory, nie zaś nienależyte wykonywania usługi dozoru. Gdyby bowiem mało miejsce nienależyte wykonywanie umowy dozoru, to nawet fakt zapłaty za katalizatory nie stanowiłby logicznego wytłumaczenia do kontynowania umowy przez powódkę, z której wykonywania była niezadowolona.

Brak wykazania związku przyczynowego między powstałą szkodą a sposobem wykonywania swoich obowiązków przez pracowników ochrony skutkował także odmową wypłaty odszkodowania pozwanego zakładu ubezpieczeń, z którym łączyła pozwanego F. S. (1) umowa. Słusznie bowiem pozwana spółka wskazała, że nienależyta staranność po stronie pozwanego nie została przez powódkę skutecznie wykazana.

Rozstrzygnięcie o kosztach procesu Sąd Rejonowy oparł na podstawie art. 98 k.p.c.

Powód wniósł apelację od powyższego wyroku zaskarżając go w całości oraz zarzucając mu:

- naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci art. 471 k.c. w związku z art. 355 § 1 i 2 k.c. poprzez odmowę ich zastosowania, polegającą na przyjęciu przez Sąd, iż w sytuacji gdy podmiot zawodowo trudniący się ochroną, posiadający szczególną kon­cesję na ochronę osób i mienia, zobowiązany do sprawowania profesjonalnej pieczy nad mieniem innej osoby na podstawie umowy o dozór obiektu, dopuszcza do kra­dzieży chronionego mienia i nie podejmuje w tym zakresie jakichkolwiek działań, to w sposób należyty wykonuje przedmiotową umowę;

- naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci art. 354 § 1 k.c. w związku z art. 2 ust. 5 ustawy z dnia 22 sierpnia 1997 r. o ochronie osób i mienia poprzez odmowę ich zastosowania i przyjęcie przez Sąd, iż charakter umowy o dozór obiektu, jej przedmiot oraz cel społeczno-gospodarczy, nie obejmuje przez podmiot sprawujący ochronę zapobiegania przestępstwom i wykroczeniom przeciwko mieniu oraz prze­ciwdziałanie powstawaniu szkody wynikającej z tych zdarzeń, oraz niedopuszczenia do wstępu osób nieuprawnionych na teren chroniony;

- naruszenie przepisów prawa materialnego w postaci art. 6 k.c. w związku z art. 471 k.c. w związku z art. 355 § 1 i 2 k.c. poprzez ich błędną wykładnię polegającą na przy­jęciu, iż dokonanie kradzieży mienia w trakcie wykonywania ochrony i z terenu ze­wnętrznego objętego bezpośrednią ochroną, oraz nie wykrycie tego faktu przez pra­cownika ochrony i nie podjęcie w tym zakresie przez niego jakichkolwiek działań, nie stanowi wystarczającej przesłanki wykazania nienależytego wykonania umowy o dozór (ochronę) przez profesjonalny podmiot, zawodowo i za wynagrodzeniem, zajmujący się ochroną osób i mienia;

- naruszenie przepisu prawa procesowego w postaci art. 233 § 1 k.p.c. poprzez prze­kroczenie przez Sąd granic swobodnej oceny dowodów wskutek braku wszechstron­nego rozważania zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego oraz dokonania jego oceny wbrew zasadom logiki i doświadczenia życiowego, skutkujące całkowicie dowolną oceną dowodów, które to uchybienie miało istotny wpływ na wynik spra­wy.

Wskazując na powyższe zarzuty skarżący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez zasądzenie od pozwanych na swoją rzecz kwoty 11.529,68 zł z odsetkami ustawowymi od dnia 22 kwietnia 2011 r., z tym zastrzeżeniem, że zapłata tej kwoty przez jednego z pozwanych zwalnia drugiego z obowiązku świadczenia, oraz zasądzenie zwrotu kosztów procesu za I instancję. Nadto wniósł o zasądzenie kosztów postępowania przed sądem II instancji.

W odpowiedzi na apelację powoda pozwane Towarzystwo (...) spółka akcyjnej w W. wniosło o oddalenie apelacji oraz o zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Pozwany F. S. (1) również wniósł o oddalenie apelacji oraz o zasądzenie kosztów postępowania odwoławczego.

Sąd Okręgowy zważył, co następuje:

Apelacja powodowej Spółki okazała się w całości nieuzasadniona.

Sąd Okręgowy jako sąd meriti w granicach wniesionej apelacji, co wynika z dyspozycji art. 378 § 1 k.p.c., rozważa na nowo zebrany w sprawie materiał dowodowy, w tym dokonuje jego samodzielnej oceny prawnej. Powyższa analiza pozwala stwierdzić, że stanowisko Sądu drugiej instancji, zarówno w zakresie ustaleń faktycznych oraz ich oceny prawnej w całości pokrywa się z argumentacją zawartą w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, tym samym niecelowym jest jej powtarzanie. Wywody zaprezentowane w apelacji, w tym podniesione zarzuty, nie stanowiły wystarczającej podstawy do weryfikacji orzeczenia Sądu Rejonowego w postulowanym przez apelującego kierunku.

Przechodząc do omówienia zarzutów apelacji zauważyć na wstępie trzeba, że w istocie sprowadzały się one do zakwestionowanie konkluzji Sądu Rejonowego o niewykazaniu przez powoda nienależytego wykonania umowy przez pozwanego F. S. (1) oraz o braku wykazania związku przyczynowego między powstałą szkodą a sposobem wykonywania obowiązków przez pracowników ochrony. Jednak przed oceną zasadności zarzutów dotyczących naruszenia prawa materialnego konieczne jest odniesienie się do zarzutu przekroczenia przez Sąd granic swobodnej oceny dowodów, gdyż tylko przy prawidłowych ustaleniach faktycznych możliwa jest ocena zastosowanych norm prawa materialnego.

Odnosząc się zatem do zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Sąd Okręgowy podkreśla, że sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według swego przekonania na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału. Przepis art. 233 § 1 k.p.c., przy uwzględnieniu treści art. 328 § 2 k.p.c., nakłada na sąd orzekający obowiązek: po pierwsze – wszechstronnego rozważenia zebranego w sprawie materiału, po drugie – uwzględnienia wszystkich dowodów przeprowadzonych w postępowaniu, po trzecie – skonkretyzowania okoliczności towarzyszących przeprowadzeniu poszczególnych dowodów mających znaczenie dla oceny ich mocy i wiarygodności, po czwarte – wskazania jednoznacznego kryterium oraz argumentacji pozwalającej wyższej instancji i skarżącemu na weryfikację dokonanej oceny w przedmiocie uznania dowodu za wiarygodny, bądź też jego zdyskwalifikowanie, po piąte – przytoczenia w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia dowodów, na których sąd się oparł i przyczyn, dla których innym dowodom odmówił wiarygodności. Jak trafnie przyjmuje się przy tym w orzecznictwie sądowym, jeżeli z określonego materiału dowodowego sąd wyprowadza wnioski logicznie poprawne i zgodne z doświadczeniem życiowym, to ocena sądu nie narusza reguł swobodnej oceny dowodów (art. 233 § 1 k.p.c.) i musi się ostać, choćby w równym stopniu, na podstawie tego materiału dowodowego, dawały się wysnuć wnioski odmienne. Tylko w przypadku, gdy brak jest logiki w wiązaniu wniosków z zebranymi dowodami lub, gdy wnioskowanie sądu wykracza poza schematy logiki formalnej albo, wbrew zasadom doświadczenia życiowego, nie uwzględnia jednoznacznych praktycznych związków przyczynowo-skutkowych, to przeprowadzona przez sąd ocena dowodów może być skutecznie podważona (tak m.in. Sąd Najwyższy w wyroku z 27.09.2002 r., II CKN 817/00, LEX nr 56906). Dla skuteczności zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. nie wystarcza stwierdzenie o wadliwości dokonanych ustaleń faktycznych, odwołujące się do stanu faktycznego, który w przekonaniu skarżącego odpowiada rzeczywistości. Konieczne jest tu wskazanie przyczyn dyskwalifikujących postępowanie sądu w tym zakresie. W szczególności skarżący powinien wskazać, jakie kryteria oceny naruszył sąd przy ocenie konkretnych dowodów, uznając brak ich wiarygodności i mocy dowodowej lub niesłusznie im je przyznając (tak SN m.in. w orzeczeniach: z 23.01.2001 r., IV CKN 970/00, LEX nr 52753, z 12.04.2001 r., II CKN 588/99, LEX nr 52347, z 10.01.2002 r., II CKN 572/99, LEX nr 53136).

Odnosząc powyższe wywody do realiów niniejszej sprawy, stwierdzić należało, że powód ograniczył się w apelacji głównie do polemiki z twierdzeniami Sądu Rejonowego i przedstawienia w istocie własnej wersji oceny zgromadzonego w sprawie materiału, nie odnosząc się do logicznej oceny tego materiału przez Sąd pierwszej instancji i w efekcie nie podważając skutecznie dokonanej przez tenże Sąd oceny dowodów, w pełni mieszczącej się w ramach zakreślonych przepisem art. 233 § 1 k.p.c.

Przede wszystkim skarżący błędnie twierdzi, że Sąd pierwszej instancji przyjął, że nic się nie wydarzyło na obiekcie, a w związku z tym umowa była wykonywana należycie. Przecież fakt kradzieży katalizatorów nie był sporny, a wywód Sądu Rejonowego, mający oparcie w zgromadzonym materiale dowodowym, wskazuje, że pomimo kradzieży tych urządzeń, nie można pozwanemu F. S., a dokładnie jego pracownikom, postawić zarzutu zaniedbania obowiązków ochroniarskich (dozorowych). Twierdzenie powoda, że brak dostrzeżenia jakichkolwiek nieprawidłowości przez pracowników firmy (...) świadczy o ich bierności zdaje się zakładać zasadę odpowiedzialności absolutnej firmy ochroniarskiej, bez uwzględnienia charakteru prawnego łączącej strony umowy, która była umową starannego działania, a nie rezultatu. Dotyczy to zatem prawa materialnego, a nie procesowego, zaś w tym zakresie, a więc kwestionowania dokonanej przez Sąd pierwszej instancji oceny dowodów, powód nie zanegował wiarygodności żadnego dowodu, ogólnikowo tylko zarzucając zaskarżonemu orzeczeniu przekroczenie granic oceny dowodów.

Powyższe czyni ten zarzut chybionym. Analogicznie ocenić należało zarzuty naruszenia prawa materialnego, łącznie przywołane przez skarżącego w uzasadnieniu apelacji (str. 3), a sprowadzające się do tego, że skoro pozwany F. S. (1) zobligował się do dozoru obiektu powoda i dopuścił do kradzieży chronionego mienia, to tym samym nienależycie wykonywał umowę.

Przede wszystkim wskazać należy na treść łączącej strony umowy z dnia 29 kwietnia 2005 r. (k. 11), na mocy której pozwany jako zleceniobiorca przyjął na siebie obowiązek dozoru salonu (...) przy ul. (...) w S., a dozór miał być realizowany przez jednego agenta dozoru: w dni powszednie w godz. od 18 00 do 8 00, w soboty od godz. 15 00, w dni świąteczne i wolne od pracy całodobowo, lub według życzenia zleceniodawcy [powoda]. Zleceniobiorca w toku wykonywania umowy-zlecenia zobowiązał się postępować z należytą starannością.

Te postanowienia umowy nie tylko przekonują o tym, że miała ona charakter umowy starannego działania, co przyznaje w apelacji powód, ale również pokazują zakres ochrony obiektu (mienia) powoda i zastosowane do tej ochrony środki. Przy tym wbrew twierdzeniom apelującego pozwany sygnalizował prezesowi zarządu powoda konieczność pewnych zmian i montażu specjalistycznych urządzeń i część tych uwag została uwzględniona (np. montaż czujek). Aprobaty A. D. nie uzyskała natomiast, jak wynika z niekwestionowanych przez skarżącego zeznań pozwanego F. S., propozycja zatrudnienia dwóch agentów ochrony i objęcia obiektu ochroną całodobową. Niezrozumiałe są więc zarzuty apelacji, które wyłącznie na pozwanego przerzucają ciężar dbałości o jakość sprawowanej ochrony. Profesjonalny charakter prowadzonej przez pozwanego działalności, jej koncesjonowanie, nie oznacza, że to ten podmiot kształtuje jednostronnie umowny zakres ochrony. Z zeznań pozwanego wynika, że taki kształt umowy, a więc ochrona w wyznaczonych godzinach i przy pomocy jednego agenta ochrony, był intencją strony powodowej, która kierowała się kwestią obniżenia kosztów i posiadanym ubezpieczeniem.

Oczywistym jest, że celem rzeczonej umowy była ochrona mienia powoda, a więc podejmowanie działań zapobiegających przestępstwom i wykroczeniom przeciwko mieniu oraz przeciwdziałającym powstawania szkód wynikających z tych zdarzeń, a także niedopuszczających do wstępu osób nieuprawnionych. Jednakże te cele należy odnieść do przewidzianych w umowie środków (jeden pracownik ochrony) i zakresu ochrony (w ściśle ustalonych godzinach, z wyłączeniem pracy salonu samochodowego. Charakterystyczne przy tym jest, że dopiero po przedmiotowej kradzieży strony zawarły aneks do umowy z 29 kwietnia 2005 r., którym powierzono zleceniobiorcy obowiązek dozoru kompleksu obiektu (...) przy ul. (...) w S., przy niezmienionej ilości pracowników ochrony w liczbie jednego. A zatem firma (...) w praktyce w zasadzie od początku dozorowała cały obiekt, a więc także plac dookoła salonu samochodowego, kierując się właśnie celem społeczno-gospodarczym, o którym mowa w art. 354 § 1 k.c.

Mając powyższe na uwadze Sąd Okręgowy uznał zarzut naruszenia art. 354 § 1 k.c. w zw. z art. 2 pkt 5) ustawy o ochronie osób i mienia za bezzasadny.

Wracając zaś do aspektu czasowego dozoru sprawowanego przez pozwanego podkreślić należy, że kluczową kwestią dla przypisania F. S. (1) odpowiedzialności za wyrządzoną powodowi przez kradzież katalizatorów szkodę było wykazanie przez powoda, na którym niewątpliwie spoczywał w tym zakresie ciężar dowodu (art. 6 k.c.), że do kradzieży doszło w godzinach, w którym obiekt był pod wyłącznym dozorem pozwanego, a więc po godzinach pracy salonu samochodowego. W ocenie Sądu odwoławczego takowego dowodu powód jednak nie przeprowadził, a zebrany w sprawie materiał dowodowy, w szczególności zeznania świadków, nie daje jednoznacznych podstaw do przyjęcia, że kradzież nastąpiła w czasie, w którym obiekt był pod pieczą firmy pozwanego. Domniemany czas kradzieży, a więc od 25 czerwca do 28 czerwca 2010 r., to również czas pracy salonu. Zaś jak wynika z zeznań świadka J. F. (pracownika powoda), krótko po feralnym zdarzeniu, w czasie godzin pracy salonu (ok. 13 00-14 00) stwierdził on pod jednym z samochodów dostawczych obecność osoby obcej, która na jego widok uciekła przez płot, zostawiając na miejscu młotek i klucze. Pokazuje to, że do takiego zdarzenia mogło dojść jeszcze przed objęciem dozoru przez pracownika pozwanego, zwłaszcza że nie było zwyczaju spisywania protokołu czy jakiegokolwiek innego dokumentu obrazującego stan (w tym ilość) pojazdów na terenie obiektu (...). Z tych m.in. względów pozwany postulował ochronę całodobową, z której powód nie chciał skorzystać. Powyższe wskazuje na brak wykazania przez powoda jednoznacznego związku przyczynowo-skutkowego pomiędzy rzekomo nienależytym działaniem pozwanego a powstałą w majątku powoda szkodą, co stanowiło samoistną podstawę do oddalenia powództwa, a w konsekwencji i apelacji powoda.

W kontekście nieudolnego zakwestionowania przez skarżącego dokonanej przez Sąd Rejonowy oceny dowodów za nieuzasadniony uznać należało zarzut naruszenia art. 471 k.c. w zw. z art. 355 § 1 i 2 k.c.

Otóż przepis art. 355 § 1 k.c. stawia dłużnikowi [tu pozwanemu] wymaganie wykonywania zobowiązania z należytą starannością, a więc starannością ogólnie wymaganą w stosunkach danego rodzaju, z tym że należytą staranność dłużnika w zakresie prowadzonej przez niego działalności gospodarczej określa się przy uwzględnieniu zawodowego charakteru tej działalności (art. 355 § 2 k.c.). Wzorzec należytej staranności ma charakter obiektywny i jego zastosowanie w praktyce polega najpierw na dokonaniu wyboru modelu, ustalającego optymalny w danych warunkach sposób postępowania, odpowiednio skonkretyzowanego i aprobowanego społecznie, a następnie na porównaniu zachowania się dłużnika z takim wzorcem postępowania. O tym czy na tle konkretnych okoliczności można osobie zobowiązanej postawić zarzut braku należytej staranności w wykonywania obowiązków, decyduje nie tylko niezgodność jego postępowania z modelem, lecz także uwarunkowana doświadczeniem życiowym możliwość i powinność przewidywania odpowiednich następstw zachowania. Miernik postępowania dłużnika, którego istota tkwi w zaniechaniu dołożenia staranności, nie może być formułowany na poziomie obowiązków nie dających się wyegzekwować, oderwanych od doświadczeń i konkretnych okoliczności (patrz wyrok Sądu Najwyższego z 23 października 2003 r., V CK 311/02). Oznacza to także, że wymagania wobec dłużnika będącego przedsiębiorcą, jakkolwiek wyższe niż w stosunku do innych dłużników, nie mogą być nieograniczone.

Przenosząc powyższe uwagi na grunt rozpoznawanej sprawy Sąd Okręgowy stwierdza, że wyniki postępowania dowodowego pokazują, że pozwany przez swoich pracowników wywiązywał się należycie z zobowiązań nałożonych umową z dnia 29 kwietnia 2005 r. i jednocześnie brak jest podstaw do postawienia im zarzutów zaniechań, które umożliwiły dokonanie kradzieży (oczywiście przy hipotetycznym założeniu, że kradzież miała miejsce w czasie sprawowania dozoru przez firmę pozwanego, co nie zostało przez powoda wykazane). Zeznania przesłuchanych świadków, w tym pracowników ochrony, pokazują że swoje obowiązki zleceniobiorca wykonywał w sposób ustalony z powodem, tak co do ilości godzin, jak i ilości agentów ochrony, że agenci będący akurat na zmianie dokonywali regularnych obchodów terenu obiektu powoda i regularnie (w ustalonych godzinach) kontaktowali się z centralą, co nie tyle służyło ich bezpieczeństwu, ale nie pozwalało na zaniechanie czynności ochronnych. Dowody te nie zostały przez powoda zakwestionowane, a rzekome zastrzeżenia, o których mówił przedstawiciel powoda A. D. uznać należało za podniesione wyłącznie na użytek niniejszego procesu, gdyż wcześniej nie były artykułowane wobec (...), zwłaszcza na piśmie zastrzeżenia co do sposobu sprawowania ochrony (przypadek śpiącego ochroniarza dotyczył innego obiektu). Z kolei powód nie potrafił nawet przytoczyć przykładów nienależytego wykonywania obowiązków przez pracowników ochrony pozwanego, zwłaszcza w feralnym okresie, którzy nota bene poza zwykłymi obowiązkami dozorowymi, grzecznościowo wykonywali na rzecz powoda inne czynności takie choćby jak przyjmowanie samochodów do naprawy, czy przywożonych nad ranem paczek z towarem dla salonu samochodowego.

W świetle powyższego teza skarżącego o odpowiedzialności pozwanego wynikającej z samego faktu dokonanej kradzieży, bez jednoczesnego wykazania, że kradzież ta była wynikiem nienależytego wywiązywania się przez pozwanego z obowiązków oraz bez uwzględnienia konkretnych okoliczności wykonywania umowy, okazała się całkowicie chybiona. Obchody terenu, na którym nie było zamontowanego monitoringu, powodowały, że na około 10 minut z pola widzenia agent ochrony tracił miejsce, na którym zaparkowane były pojazdy, z których wymontowano katalizatory ( vide zeznania świadka E. N., k. 202), co przy przyjęciu czasu 7 min. na demontaż jednego urządzenia, sprawiało że aby zapobiec tej akurat kradzież pracownik ochrony musiałby praktycznie nie ruszać się z tego miejsca, co oczywiście nie było możliwe choćby z tych względów, że poza kontrolą pozostawałaby pozostała część obiektu. Rozwiązaniem mogłoby być np. zatrudnienie jeszcze jednego ochroniarza, ale jak to już ustalono powód nie był skłonny na taką zmianę umowy. Skoro jednak powód nie był skłonny do zwiększania zakresu ochrony (ilościowego i czasowego), to skutkami tej bierności nie może obciążać pozwanego, którego pracownicy wykonywali czynności ochroniarskie z należytą starannością, co biorąc pod uwagę specyfikę obiektu okazało się niewystarczające, ale nie jest to jednoznaczne z nienależytym wykonaniem zobowiązania przez pozwanego F. S. (1), który nie odpowiadał na zasadzie ryzyka.

Kończąc omawianie apelacji Sąd Okręgowy podkreśla, że wbrew skarżącemu, okoliczność wykonywania umowy zlecenia z 29.04.2005 r. przez wiele lat bez zastrzeżeń ze strony powoda przekonuje o jej należytym wykonywaniu przez pozwanego. W innym wypadku oczywistym jest, że powód nie tylko sygnalizowałby nieprawidłowości pozwanemu, ale zapewne złożyłby oświadczenie o jej wypowiedzeniu. Ostatecznie umowa została rozwiązana za porozumieniem stron z powodu odmowy pokrycia przez pozwanego kosztów skradzionych części, a nie z powodu nienależytego jej wykonywania przez dłuższy okres „uwieńczonego” kradzieżą. Odmowa zapłaty przez F. S. (1) była logiczną konsekwencją postępowania osoby, która obowiązki swoje wykonywała należycie w granicach wynikających z łączącej strony umowy.

Mając na uwadze całokształt poczynionych wyżej wywodów Sąd Okręgowy, na podstawie art. 385 k.p.c., oddalił apelację powoda jako bezzasadną.

Rozstrzygnięcie o kosztach postępowania odwoławczego, które pozwani wygrali w całości, oparto na treści przepisu art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 108 § 1 k.p.c. przy zastosowaniu § 12 ust. 1 pkt 1 w zw. z § 6 pkt 5 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 28 września 2002 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (…).

SSO Agnieszka Woźniak SSO Piotr Sałamaj SSR del. Patrycja Baranowska