Pełny tekst orzeczenia

Wyrok z dnia 10 listopada 1999 r.
I PKN 361/99
1. Zasada swobodnej oceny dowodów zebranych w postępowaniu cywil-
nym nie może być również w sprawach z zakresu prawa pracy utożsamiana z
zasadą "in dubio pro reo", obowiązującą w postępowaniu karnym i nakazującą,
aby nie dające się usunąć wątpliwości były rozstrzygane na korzyść oskarżo-
nego.
2. Przywłaszczenie mienia pracodawcy jest zawsze ciężkim naruszeniem
podstawowych obowiązków pracowniczych, niezależnie od tego, czy ze
względu na jego wartość stanowi przestępstwo czy wykroczenie.
Przewodniczący: SSN Barbara Wagner, Sędziowie SN: Andrzej Kijowski
(sprawozdawca), Walerian Sanetra.
Sąd Najwyższy, po rozpoznaniu w dniu 10 listopada 1999 r. sprawy z po-
wództwa Danuty K. przeciwko Zakładom Mięsnym „M.” S.A. w E. o przywrócenie do
pracy, na skutek kasacji powódki od wyroku Sądu Okręgowego-Sądu Pracy i Ubez-
pieczeń Społecznych w Białymstoku z dnia 26 marca 1999 r. [...]
o d d a l i ł kasację.
U z a s a d n i e n i e
Sąd Rejonowy-Sąd Pracy w Ełku wyrokiem z dnia 31 grudnia 1998 r. [...]
przywrócił powódkę Danutę K. do pracy w pozwanych Zakładach Mięsnych „M.” S.A.
w E. na dotychczasowym stanowisku i zasądził na jej rzecz kwotę 1535,12 zł tytułem
wynagrodzenia za czas pozostawania bez pracy. W motywach tego rozstrzygnięcia
Sąd Pracy powołał się na ustalenie następującego stanu faktycznego.
Powódka Danuta K. była w pozwanych Zakładach Mięsnych zatrudniona na
stanowisku robotnika do lekkich prac w dziale administracyjnym, przy czym do jej
obowiązków należało sprzątanie „szatni uboju” oraz toalet. Jedna z kabin toalety zos-
tała zaadaptowana na pomieszczenie gospodarcze, przeznaczone do przechowywa-
2
nia przez powódkę narzędzi pracy oraz chemicznych środków utrzymania czystości.
W dniu 2 listopada 1998 r. w godzinach rannych przeprowadzono rutynowe kontrole
szatni oraz toalet sprzątanych przez powódkę. W pomieszczeniu służącym przecho-
wywaniu narzędzi pracy powódki znaleziono świeże polędwiczki o wadze 1,35 kg i
wartości 20,28 zł, umieszczone przy podłodze, między przewodami kanalizacyjnymi i
szafką ubraniową, zaś w szafce – porcję kabanosów o wadze 0,15 kg oraz wartości
2,84 zł.
Na tej podstawie powódka została w dniu 5 listopada 1998 r. zwolniona z
pracy w trybie art. 52 § 1 pkt 1 KP pod zarzutem „usiłowania kradzieży godzącej w
dobro zakładu pracy i stanowiącej ciężkie naruszenie podstawowych obowiązków
pracowniczych”. Sąd pierwszej instancji uznał jednak, że ciężkie naruszenie podsta-
wowych obowiązków pracowniczych i kradzież są w przepisach kodeksu pracy trak-
towane jako odrębne przesłanki zastosowania niezwłocznego rozwiązania stosunku
pracy, przy czym kradzież daje podstawę do takiego rozwiązania tylko wówczas, gdy
stanowi przestępstwo, ale nie czyn kwalifikowany jako wykroczenie, a taki właśnie
charakter miało zachowanie powódki. Wartość mięsa i kabanosów będących w po-
siadaniu powódki ustalono bowiem na kwotę 23,15 zł, a zagarnięcie mienia o warto-
ści nie przekraczającej 250 zł ma w świetle art. 119 Kodeksu wykroczeń charakter
wykroczenia. Sąd Rejonowy nie dał wiary twierdzeniom powódki, że znalezione w
pomieszczeniu toalety mięso zostało „podrzucone” przez niechętne zainteresowanej
osoby trzecie. Byłoby to bowiem zachowanie związane ze zbyt dużym ryzykiem, nie
mówiąc już o trudnościach polegających na konieczności sforsowania ścianki działo-
wej pomiędzy kabiną WC a boksem przydzielonym powódce na przechowywanie
rzeczy potrzebnych jej do pracy. W konsekwencji Sąd pierwszej instancji doszedł do
przekonania, że wprawdzie powódka przywłaszczyła sobie mięso i kabanosy, lecz jej
czyn nie jest przestępstwem tylko wykroczeniem, wobec czego pracodawca nie miał
podstaw do dyscyplinarnego zwolnienia z pracy.
Po rozpoznaniu apelacji strony pozwanej, Sąd Okręgowy-Sąd Pracy i Ubez-
pieczeń Społecznych w Białymstoku wyrokiem z dnia 26 marca 1999 r. [...] zmienił
zaskarżone orzeczenie i oddalił powództwo. W uzasadnieniu swego wyroku Sąd
Okręgowy podkreślił, że dbałość o mienie pracodawcy i jego ochrona stanowią pods-
tawowy, fundamentalny obowiązek każdego pracownika. Kradzież tego mienia czy
jej usiłowanie trzeba zatem zawsze traktować jako ciężkie naruszenie podstawowych
obowiązków pracowniczych w rozumieniu art. 52 § 1 pkt 1 KP. Do kradzieży, a więc
3
zagarnięcia mienia w celu przywłaszczenia, dochodzi – wbrew mniemaniu Sądu
Pracy – niezależnie od tego, czy zachowanie sprawcy trzeba zakwalifikować jako
wykroczenie, czy też jako przestępstwo. Choćby więc ze względu na wartość zagar-
niętego mienia nie można było postawić sprawcy zarzutu popełnienia przestępstwa,
to pracodawcy wolno z tego tytułu zwolnić pracownika bez wypowiedzenia na pods-
tawie art. 52 § 1 pkt 1 KP.
Kasację od tego wyroku wniósł w imieniu powódki jej pełnomocnik, zarzucając
naruszenie przepisów postępowania o istotnym wpływie na jego wynik , a mianowicie
przepisów: art. 232 KPC „przez brak dopuszczenia z urzędu dowodu z oględzin po-
mieszczenia, gdzie znajdują się kabiny, co w zasadniczy sposób przyczyniłoby się do
właściwego wyjaśnienia sprawy”; art. 233 § 1 KPC „przez brak wszechstronnego
rozważenia zebranego w sprawie materiału dowodowego, w szczególności wyjaś-
nień powódki jak znalazła się w posiadaniu kabanosów i w jaki sposób znalazło się
mięso w jej boksie”; art. 386 § 1 KPC „przez uwzględnienie apelacji pozwanej firmy,
mimo że sąd pierwszej instancji błędnie ustalił stan faktyczny” oraz art. 386 § 4 KPC
„przez uznanie że wydanie wyroku co do istoty sprawy nie wymaga przeprowadzenia
postępowania dowodowego i uchylenia sprawy do ponownego rozpoznania celem
przeprowadzenia oględzin sąsiadujących kabin celem ustalenia czy podrzucenie
mięsa do boksu powódki z sąsiedniej kabiny było możliwe”. Na tej podstawie skarżą-
ca domagała się uchylenia zaskarżonego wyroku Sądu Okręgowego w Białymstoku i
przekazania sprawy temu Sądowi do ponownego rozpoznania „celem dokonania
prawidłowego ustalenia stanu faktycznego”.
W uzasadnieniu skargi kasacyjnej podniesiono w szczególności, że każdy
pracownik działu uboju mógł bez żadnego ryzyka podrzucić czy umieścić mięso w
boksie skarżącej, która nie miała dostępu do hali uboju. Z opisu kabin wynika bo-
wiem, że „między ścianką a podłogą jest prześwit umożliwiający wsunięcie mięsa do
sąsiadującego boksu. Skoro zaś Sąd pierwszej instancji powziął takie wątpliwości,
winien dokonać, z urzędu oględzin miejsca zdarzenia, ponieważ jest to już nieomal
stała praktyka w sprawach pracowników ZM „M.”, gdzie usytuowanie pomieszczeń
odgrywa często bardzo poważną rolę. Po tych oględzinach okazałoby się, że ścianki
nie trzeba forsować, a jedynie wykorzystać spory prześwit, wsuwając mięso ręką
bądź jakimś przedmiotem stanowiącym jej przedłużenie”.
Skarżąca nie miała również dostępu do działu wędlin, a poza tym logicznie
wyjaśniła, w jaki to przypadkowy sposób weszła w posiadanie kabanosów. Znalazła
4
je zresztą w znikomej ilości w zakładzie, w którym „ogólnie przyjętym zwyczajem” jest
spożywanie wędlin na miejscu i nikt tego nie traktuje jako ciężkiego naruszenia pra-
cowniczych obowiązków.
W odpowiedzi na kasację pozwane Zakłady Mięsne wniosły o jej oddalenie,
podnosząc w szczególności, że prowadzenie przez Sąd pierwszej instancji dodatko-
wego dowodu z oględzin nie było konieczne. W oparciu o dane techniczne kabiny,
których strona powodowa nie kwestionowała, Sąd Pracy ustalił bowiem, że: „mięso
było umieszczone po przeciwnej stronie wolnej przestrzeni od podłogi za rurą oraz
przykryte, przy czym odległość ścianki działowej była tak duża, że nawet teoretycznie
nie było możliwości umieszczenia go ręką z zewnątrz kabiny; przykrycie mięsa wska-
zywało, na niemożliwość przesunięcia go i umieszczenia za rurą za pomocą jakiego-
kolwiek przedmiotu; wolne przestrzenie od dołu i od góry oraz wysokość ścianki wy-
kluczały przejście dorosłej osoby do wnętrza kabiny.” Trafnie zatem Sąd przyjął, że
mięso jak też wędlina znaleziona w szafie zostało do boksu wprowadzone przez
drzwi, do których klucz miała skarżąca.
Pozwany pracodawca napisał ponadto, że „przyznanie przez powódkę
umieszczenia w szafce zamykanej na klucz, lecz nie zamkniętej tego dnia (?) wędliny
nawet – jak sama wyjaśnia – znalezionej tylko nie może być uznane za postępowa-
nie prawidłowe”.
Sąd Najwyższy zważył, co następuje:
Kasacja jest bezzasadna i podlega oddaleniu. Sąd Najwyższy rozpoznaje bo-
wiem sprawę w granicach kasacji, wyznaczonych głównie przez przytoczone pods-
tawy kasacyjne oraz ich uzasadnienie, a z urzędu bierze pod rozwagę jedynie nie-
ważność postępowania (art. 39311
KPC). Tymczasem wszystkie spośród czterech
podniesionych w skardze zarzutów procesowych są wyraźnie chybione, przy czym
dwa z nich opierają się – delikatnie mówiąc – na nieporozumieniu. Chodzi tu o za-
rzuty rzekomego naruszenia art. 386 § 1 i § 4 KPC. Pierwszy z tych przepisów sta-
nowi, że w razie uwzględnienia apelacji sąd drugiej instancji zmienia zaskarżony wy-
rok i orzeka co do istoty sprawy. Z powołanego przepisu wynika więc norma, która
stanowi, że sąd uwzględniający apelację, czyli uznający trafność zarzutów podnie-
sionych w niej przeciwko orzeczeniu pierwszoinstancyjnemu, powinien to orzeczenie
w pierwszej kolejności zmienić, to znaczy wydać rozstrzygnięcie reformatoryjne.
5
Wyjątki od tej zasady są określone w przepisach art. 386 § 2 – 4 KPC i dotyczą
uchylenia zaskarżonego wyroku w razie nieważności postępowania (§ 2) oraz w sy-
tuacji, gdy pozew podlega odrzuceniu albo zachodzi podstawa do umorzenia postę-
powania (§ 3). Natomiast przepis art. 386 § 4 KPC, na który powołuje się przedmio-
towa kasacja, postanawia, że poza wszystkimi wypadkami określonymi w § 2 i 3 sąd
drugiej instancji może uchylić zaskarżony wyrok i sprawę przekazać do ponownego
rozpoznania jedynie wówczas, gdy wydanie wyroku co do istoty sprawy wymaga
przeprowadzenia postępowania dowodowego w całości lub w znacznej części. Jeżeli
zatem dla wydania orzeczenia co do istoty sprawy wystarczy uzupełnienie postępo-
wania dowodowego w części, która według swobodnej (co nie znaczy dowolnej)
oceny sądu nie jest znaczna, to sąd apelacyjny nie może orzekać kasatoryjnie, tylko
powinien orzec reformatoryjnie.
Mówiąc inaczej, wnoszący kasację pełnomocnik skarżącej powołuje zarzuty
uchybienia przepisom, które bezpośrednio i samodzielnie naruszone być nie mogą.
Zarzuty te w świetle wniosków kasacyjnych są więc nieprzydatne, czy wręcz bez-
przedmiotowe. Jeżeli bowiem Sąd Okręgowy nie dopatrzył się luk w materiale dowo-
dowym zebranym w postępowaniu pierwszej instancji i ustalenia Sądu Pracy przejął
jako własne, a nie podzielił jedynie prawnej oceny tychże ustaleń, to zgodnie z art.
386 § 1 KPC obowiązany był zmienić zaskarżony wyrok i orzec co do istoty sprawy.
Rzecz w tym, że wnoszący kasację w istocie kwestionuje „tylko” uwzględnie-
nie apelacji, a więc przesłankę zastosowania art.386 § 1 KPC. Przesłankę tę próbuje
podważyć przez zarzut naruszenia art. 232 i art. 233 § 1 KPC. W pierwszym wypad-
ku miałoby to polegać na niedopuszczeniu z urzędu dowodu z oględzin pomieszcze-
nia, w którym znajdował się boks użytkowany przez skarżącą, co potwierdziłoby
możliwość podrzucenia tam mięsa przez osoby trzecie. Wnoszący kasację nie dos-
trzega zatem, że przepis art. 232 KPC jest skonstruowany z dwóch zdań, przy czym
pierwsze z nich stanowi, iż strony są obowiązane wskazywać dowody dla stwierdze-
nia faktów, z których wywodzą skutki prawne, a dopiero w przepisie zdania drugiego
stanowi się, że sąd „może” dopuścić dowód nie wskazany przez stronę. Za wynik
procesu cywilnego odpowiadają więc głównie same strony, a działanie sądu z urzędu
ma charakter wyjątku, który w żadnym razie nie powinien być interpretowany rozsze-
rzająco i wykraczać poza sytuacje uzasadnione ważnym interesem publicznym, któ-
rego znamion nie sposób upatrywać w okolicznościach przedmiotowej sprawy.
Podobnie bezzasadny jest zarzut naruszenia art. 233 § 1 KPC, co w opinii
6
wnoszącego kasację wyraża się brakiem wszechstronnego rozważenia zebranego w
sprawie materiału dowodowego, w szczególności „wyjaśnień powódki jak znalazła
się w posiadaniu kabanosów i w jaki sposób znalazło się mięso w jej boksie”. Co
prawda Sąd Okręgowy nie prowadził własnego postępowania dowodowego, lecz w
świetle art. 382 KPC, którego zresztą skarga nie powołuje, sądy drugiej instancji
orzekają merytorycznie na podstawie materiału zebranego w postepowaniu w pierw-
szej instancji oraz w postępowaniu apelacyjnym.
Sąd Okręgowy mógł zatem i tak też zrobił, że ustalenia Sądu Pracy potrakto-
wał jako własne, czym nie wykroczył poza ramy przysługującego mu prawa do swo-
bodnej oceny dowodów. Dokonywanie tej oceny na podstawie „wszechstronnego
rozważenia” zebranego materiału dowodowego (art. 233 § 1 in fine KPC) nie może
być bowiem – wbrew sugestii wnoszącego kasację – identyfikowane z zakazem „od-
rzucenia” (czy obowiązkiem uwzględnienia) „logicznej wersji powódki” co do sposobu
„znalezienia się” mięsa w dysponowanym przez nią pomieszczeniu, jeżeli w tej kwes-
tii „istnieje jakikolwiek cień wątpliwości”. Innymi słowy, zasada swobodnej oceny do-
wodów zebranych w postępowaniu cywilnym nie jest również w sprawach z zakresu
prawa pracy tożsama z zasadą „in dubio pro reo”, obowiązującą w postępowaniu
karnym i nakazującą, aby nie dające się usunąć wątpliwości były rozstrzygane na
korzyść oskarżonego (art. 5 § 2 KPK).
Zaskarżony wyrok mógłby wzbudzić wątpliwości wówczas, gdyby w pomiesz-
czeniu przeznaczonym na składowanie przez skarżącą narzędzi pracy znalazł pra-
codawca jedynie wędlinę. Skarżąca twierdzi bowiem, że spożywanie wędlin na miejs-
cu jest w zakładzie „ogólnie przyjętym zwyczajem”, a pracodawca w odpowiedzi na
kasację kwituje to stwierdzenie enigmatycznym komentarzem, iż umieszczenie węd-
liny w szafce „nie może być uznane za prawidłowe”. Zarzuty kasacji odnoszące się
do 0,15 kg kabanosów nie zostały jednak zrelatywizowane do określonych przepisów
prawa i odpowiednio skonkretyzowane, a poza tym we wspomnianym pomieszczeniu
pracodawca znalazł jeszcze 1,35 kg mięsa.
Z wyżej podanych względów Sąd Najwyższy na podstawie art. 39312
KPC
orzekł jak w sentencji.
========================================