Pełny tekst orzeczenia

UCHWAŁA Z DNIA 11 STYCZNIA 2006 R.
I KZP 49/05
Oskarżony, który składając wyjaśnienia w związku z toczącym się
przeciwko niemu postępowaniem karnym, fałszywie pomawia inną osobę o
współudział w tym przestępstwie w celu ukrycia tożsamości rzeczywistych
współuczestników tego przestępstwa, a nie w celu własnej obrony, wykra-
cza poza granice przysługującego mu prawa do obrony i może ponosić od-
powiedzialność karną z art. 234 k.k.
Przewodniczący: sędzia SN H. Gradzik.
Sędziowie SN: T. Grzegorczyk (sprawozdawca), W. Kozielewicz.
Prokurator Prokuratury Krajowej: A. Herzog.
Sąd Najwyższy w sprawie Rafała K., po rozpoznaniu, przedstawione-
go na podstawie art. 441 § 1 k.p.k. przez Sąd Apelacyjny w L., postano-
wieniem z dnia 13 września 2005 r., zagadnienia prawnego wymagającego
zasadniczej wykładni ustawy:
„Czy oskarżony składając, w związku z toczącym się przeciwko niemu po-
stępowaniem karnym, fałszywe wyjaśnienia związane z przedmiotem
sprawy, w których pomawia inną osobę o dokonanie zarzuconego mu czy-
nu, realizuje zagwarantowane mu konstytucyjnie i ustawowo prawo do
obrony, czy też tego rodzaju zachowanie się oskarżonego stanowi przekro-
czenie prawa do obrony?”
u c h w a l i ł udzielić odpowiedzi jak wyżej.
2
U Z A S A D N I E N I E
Przedstawione Sądowi Najwyższemu zagadnienie prawne wyłoniło
się na tle następującego stanu faktycznego.
Rafałowi K. przedstawiono w dniu 16 grudnia 2003 r. zarzut popeł-
nienia w dniu 2 grudnia 2003 r. dwóch przestępstw, zakwalifikowanych z
art. 148 § 1 k.k., których ofiarami stali się Anna A. i Józef A. Składając wy-
jaśnienie w charakterze podejrzanego, nie przyznał się on do popełnienia
tych czynów, ale nie negował swojego udziału w zdarzeniach z dnia 2
grudnia 2003 r., zaprzeczając jednak swemu udziałowi w czynnościach
sprawczych, które spowodowały śmierć ofiar. Rafał K. podał, że samych
zabójstw dokonały bezpośrednio inne osoby, pochodzenia ukraińskiego i
pomówił o udział w nich niejakiego K., opisując jego rolę jako współspraw-
cy w obu tych zabójstwach. Jeszcze w tym samym dniu doszło do zmiany
zarzutów i zarzucenia Rafałowi K. udziału w owych zabójstwach „wspólnie i
w porozumieniu z innymi nieustalonymi osobami”, które to czyny zakwalifi-
kowano z art. 148 § 2 pkt 2 k.k. w zw. z art. 280 § 2 k.k.. Przesłuchany wy-
jaśniając ponownie, podejrzany podtrzymał swoje wyjaśnienia, uszczegó-
łowiając opis zachowań pomówionego. Po ustaleniu, że chodzi o osobę
Mykoli Y., obywatela Ukrainy, został on w dniu 18 grudnia 2003 r. zatrzy-
many, a następnie dnia 19 grudnia 2003 r. tymczasowo aresztowany pod
zarzutem popełnienia obu tych przestępstw. Mykola Y. nie przyznał się do
zarzucanych mu czynów i wyjaśnił, że opuścił Polskę jeszcze w listopadzie
2003 r., a ponowne przybył tu dopiero po dniu 2 grudnia 2003 r., a więc po
dacie obu zabójstw oraz, że w tym czasie przybywał w miejscu swego za-
mieszkania we wsi Gołobol na Ukrainie, gdzie poddawał naprawie swój
samochód marki Toyota. Podczas konfrontacji z Mykolą Y., a także w toku
3
dalszych wyjaśnień składanych w grudniu 2003 r. oraz w styczniu, marcu i
kwietniu 2004 r. Rafał K. podtrzymywał jednak swoje pomówienie.
Czynności dowodowe podjęte w trybie zagranicznej pomocy prawnej,
w postaci przesłuchania na Ukrainie w charakterze świadków osób bliskich
Mykoly Y., a także jego sąsiadów i znajomych oraz osób naprawiających
tam jego samochód wykazały, że od połowy listopada do dnia 10 grudnia
2003 r. przybywał on w swoim miejscu zamieszkania. Z analizy stempli
wbitych w jego paszporcie oraz z dokumentacji służbowej Oddziału Straży
Granicznej wynikało zaś, że Mykola Y. przybył uprzednio do Polski w dniu
16 listopada 2003 r. i powrócił na Ukrainę dnia 17 listopada 2003 r., a na-
stępnie ponownie przekroczył granicę polską dopiero w dniu 11 grudnia
2003 r., każdorazowo przez przejście w Dorohusku, poruszając się w obu
wypadkach pojazdem marki Toyota. W wyniku tych ustaleń w dniu 30 lipca
2004 r. uchylono tymczasowe aresztowanie wobec tego podejrzanego, a
dnia 16 sierpnia 2004 r. umorzono wobec niego postępowanie karne.
Przesłuchany w dniu 28 lipca 2004 r. Rafał K. odwołał swoje poprzednie
wyjaśnienia odnośnie pomówienia Mykola Y. podając, że „przez oskarżenie
to chciałem przed Policją ukryć tożsamość osób, które razem ze mną do-
konały zabójstwa A. Razem ze mną zabójstwa (…) dokonało dwóch męż-
czyzn, byli to dwaj obywatele polscy. Nie powiem jednak, kto to był”. W
konsekwencji postawiono mu także zarzut przestępstwa fałszywego oskar-
żenia innej osoby, tj. czynu z art. 234 k.k., a następnie oskarżono także o
to przestępstwo, do którego Rafał K. przyznał się już w postępowaniu przy-
gotowawczym i nie negował też przed sądem, nie ujawniając jednak nigdy
współuczestników zdarzeń z dnia 2 grudnia 2003 r.
Wyrokiem Sądu Okręgowego w S. z dnia 23 marca 2005 r. Rafał K.
został uznany za winnego wszystkich trzech zarzucanych mu przestępstw i
skazany za dwa pierwsze na kary po 25 lat pozbawienia wolności, a za
przestępstwo z art. 234 k.k. na karę 2 lat pozbawienia wolności; jako karę
4
łączną wymierzono mu karę 25 lat pozbawienia wolności. W apelacji
obrońcy od tego wyroku, odnośnie dwóch pierwszych z przypisanych
oskarżonemu czynów, podniesiono zarzut obrazy prawa procesowego i
błędu w ustaleniach faktycznych sugerując przyjęcie, że były to jedynie
przestępstwa z art. 280 § 2 k.k., zaś w zakresie wszystkich przypisanych
czynów nadto zarzut niewspółmierności kary. Sąd Apelacyjny w L. rozpo-
znając ten środek odwoławczy wskazał jednak, że jakkolwiek apelacja w
zakresie przestępstwa z art. 234 k.k. podnosi jedynie zarzut niewspółmier-
ności kary, to z uwagi na treść art. 440 k.p.k. ocenie sądu z urzędu podlega
też kwestia prawnej oceny tego czynu. I w tak zakreślonym polu kontroli
odwoławczej wyłoniło się zagadnienie prawne, sformułowane w postaci py-
tania przedstawionego na wstępie tej uchwały.
W uzasadnieniu postanowienia o przedstawieniu Sądowi Najwyż-
szemu powyższego zagadnienia prawnego wskazano, że w orzecznictwie
wypowiadany był wprawdzie pogląd o odpowiedzialności oskarżonego za
fałszywe oskarżenie innej osoby, gdyż już pod rządem Kodeksu karnego z
1932 r., w uchwale całej Izby Karnej z dnia 18 lutego 1961 r., VI KO 29/59
(OSPiKA 1961, nr 7-8, poz. 224) przyjęto, iż złożone przez oskarżonego
świadomie fałszywe oskarżenia innej osoby o popełnienie zarzucanemu
mu lub innego przestępstwa albo o współudział w nim, celem odwrócenia w
ten sposób od siebie podejrzenia lub zmniejszenia swej odpowiedzialności,
stanowi przekroczenie prawa do obrony i jest występkiem z ówczesnego
art. 143 k.k. Podobne stanowisko zaprezentowano w okresie obowiązywa-
nia Kodeksu karnego z 1969 r., w postanowieniu Sądu Najwyższego z dnia
25 kwietnia 1995 r., II KO 6/95 (OSN PiPr 1995, nr 7-8, poz. 7) stwierdza-
jąc, że skoro podmiotem przestępstwa fałszywego oskarżenia z art. 248
k.k. z 1969 r. może być każdy, to może nim być także współoskarżony, je-
żeli fałszywie oskarża o udział w przestępstwie inną, niewinną osobę, ale
spotkały się on z krytyką w doktrynie. Podobnie krytycznie oceniano pogląd
5
wyrażony w uchwale Sądu Najwyższego z dnia 27 kwietnia 1972 r., VI KZP
67/71 (OSN 1972, z 10, poz. 150), według którego wyjaśnienia zawierające
nieprawdziwy zarzut stosowania wobec wyjaśniającego niedozwolonych
metod przesłuchania mogą stanowić przestępstwo z art. 178 § 1 lub 2 k.k.
z 1969 r., tj. zniesławienia lub oszczerstwa, jeżeli sprawca działa w celu
poniżenia tego funkcjonariusza w opinii publicznej lub narażenia go na
utratę niezbędnego zaufania. W krytyce tej, jak wskazuje Sąd Apelacyjny,
podnoszono m.in., że fałszywe oskarżenie innej osoby o czyn zarzucany
oskarżonemu mieści się zawsze w ramach do obrony (H. Rajzman, glosa
do uchwały Sadu Najwyższego z 1961 r., OSPiKA 1961, nr 7-8, s. 464-
467), że jedynie, gdy oświadczenia dowodowe oskarżonego wychodzą po-
za przedmiot przesłuchania i nie mają bezpośredniego związku z obroną
można mówić o przekroczeniu jej ram, a tym samym i ewentualnej odpo-
wiedzialności karnej (B. Kunicka-Michalska: Prawo oskarżonego do obrony
a fałszywe oskarżenia, Pal. 1968, nr 6, s. 41) oraz, że skoro fałszywe wyja-
śnienia jako takie nie są karalne, przeto nie mogą one być jednocześnie
kwalifikowane z jakiegokolwiek innego przepisu karnego, a oskarżony mo-
że się narazić na odpowiedzialność karną tylko wtedy, jeżeli fałszywego
oskarżenia lub zniesławienia dokona w inny sposób niż przez składanie
wyjaśnień (M. Cieślak, glosa do uchwały Sądu Najwyższego z 1972 r., PiP
1973, nr 11. s. 186).
Sąd Apelacyjny zauważył także, że również w orzecznictwie Sądu
Najwyższego można dostrzec orzeczenia, w których zaprezentowano sta-
nowisko odmienne od wynikającego z wcześniej wskazanych rozstrzy-
gnięć. I tak np. w uchwale z dnia 20 czerwca 1991 r., I KZP 12/91 (OSNKW
1991, z 10-12, poz. 46), w której wyłączono odpowiedzialność oskarżone-
go za wcześniejsze fałszywe zeznania złożone przez niego jeszcze w roli
świadka, podniesiono jednocześnie, że oprócz wyraźnie przewidzianych w
kodeksie karnym okoliczności wyłączających bezprawność, a tym samym i
6
przestępność czynu, należy do nich zaliczyć również działanie w granicach
uprawnień przewidzianych w przepisach innych ustaw, w tym także „w sze-
roko pojętych granicach” prawa oskarżonego do obrony, a „działanie takie
nie może być uznane za przestępstwo, chociażby formalnie wypełniało
znamiona czynu zabronionego”. Natomiast w wyroku z dnia 9 lutego 2004
r., V KK 194/03, (OSNKW 2004, z 4, poz. 42), Sąd Najwyższy przyjmując,
że prawo do obrony nie legalizuje wszystkich zachowań oskarżonego o
znamionach czynu zabronionego, stwierdził jednocześnie, iż prawo to za-
pewnia jednak oskarżonemu swobodę wypowiedzi co do zarzucanego mu
czynu i chroni zarazem przed poniesieniem odpowiedzialności karnej z
powodu ich treści, aprobując w uzasadnieniu tego wyroku reprezentowany
w doktrynie pogląd (zob. np. M. Szewczyk w: red. A. Zolla: Kodeks karny.
Część szczególna. Komentarz, Kraków 1999, t. II, s. 804-805), że „jeżeli
oskarżony nie odpowiada za fałszywe oświadczenia dowodowe, gdyż nie
jest podmiotem przestępstwa określonego w art. 233 § 1 k.k., to z tych sa-
mych racji nie ponosi on odpowiedzialności karnej za czyn zabroniony wy-
nikający wyłącznie z treści tych oświadczeń, np. za pomówienie”. Sąd Ape-
lacyjny wskazuje, że byłby skłonny opowiedzieć się za tym ostatnim stano-
wiskiem, jako że uwzględnia ono nie tylko językową, ale i systemową wy-
kładnię przepisu art. 234 k.k., jednak wątpliwości co do granic prawa
oskarżonego do obrony wymagają tu w jego ocenie zasadniczej wykładni
ustawy.
W związku z przedstawionym zagadnieniem prawnym Prokuratura
Krajowa wystąpiła z wnioskiem o podjęcie przez Sąd Najwyższy uchwały:
„Prawo oskarżonego do obrony nie wyłącza odpowiedzialności karnej za
fałszywe oskarżenie przed właściwymi organami innej osoby o popełnienie
zarzucanego oskarżonemu czynu zabronionego.” W uzasadnieniu tego
stanowiska podniesiono, odwołując się do wskazanego wcześniej orzecz-
nictwa Sądu Najwyższego oraz do poglądów doktryny, że oskarżony ko-
7
rzysta wprawdzie z niekaralności fałszywych wyjaśnień, ale tylko, jeżeli
mieszczą się one w granicach obrony, a pomówienie osoby niewinnej o
niepopełniony czyn wykracza poza granice prawa do obrony, przeto oskar-
żony nie może bezkarnie i bez żadnych ograniczeń zniesławiać, oskarżać i
godzić kłamliwymi oskarżeniami w inne dobra znajdujące się także pod
ochroną prawa karnego, zatem niedopuszczalne byłoby uznanie, iż prawo
do obrony obejmuje także obronę kosztem innej, niewinnej osoby.
Rozpoznając przedstawione zagadnienie prawne Sąd Najwyższy
zważył, co następuje.
Współczesny proces karny, którego początki sięgają XIX wieku, opie-
ra się na trójpodmiotowości i trójfunkcyjności postępowania, w którym każ-
da z trzech funkcji (rodzajów działalności procesowej) przyporządkowana
jest innemu podmiotowi. Orzekanie należy do niezawisłych sądów, ściganie
oraz oskarżanie do organów ścigania karnego i oskarżyciela, zaś obrona
do oskarżonego. Ta ostatnia funkcja oznacza działalność zmierzającą do
uzyskania dla oskarżonego możliwie najkorzystniejszego rozstrzygnięcia
(zob. np. T. Grzegorczyk, J. Tylman: Polskie postępowanie karne, War-
szawa 2005, s. 49). Chodzi zatem o działania procesowe, które mają na
celu odparcie stawianych oskarżonemu zarzutów lub ich osłabienie, bądź
zniweczenie obciążającego go materiału dowodowego (tak już np. Z. Pa-
pierkowski: Granice obrony oskarżonego w procesie karnym, Głos Prawa
1935, nr 9-10, s. 544), przy czym owo zniweczenie – z uwagi na to, że
chodzi o działalność procesową – rozumieć należy jedynie jako eliminację
owego materiału w znaczeniu prawnym. Stąd też wyróżnia się tzw. obronę
merytoryczną, czyli procesową walkę ze stawianym zarzutem dla jego
osłabienia bądź obalenia oraz tzw. obronę proceduralną (procesową), jako
działania wykorzystujące instytucje procesowe, które mogą doprowadzić do
wyeliminowania określonego dowodu z materiału dowodowego sprawy,
powtórzenia określonych czynności, czy ponownego przeprowadzenia pro-
8
cesu (zob. T. Grzegorczyk, J. Tylman, op. cit., s. 311). Dla realizacji tak ro-
zumianej obrony oskarżony został wyposażony w prawo do obrony, które
dziś gwarantuje mu nie tylko Kodeks postępowania karnego (art. 6), ale
także Konstytucja RP (art. 42 ust. 2) oraz wiążąca Polskę Europejska
Konwencja Praw Człowieka (art. 6 ust. 3). Na prawo do obrony składa się
szereg uprawnień procesowych, które mają oskarżonemu umożliwić realną
obronę w postępowaniu. Należą do nich m.in. prawo do osobistego i ak-
tywnego udziału w czynnościach procesowych, w tym zwłaszcza dowodo-
wych, prawo do zgłaszania własnych wniosków dowodowych, prawo do
składania wyjaśnień oraz do odmowy ich złożenia, prawo do wypowiadania
się w każdej kwestii wymagającej rozstrzygnięcia, do korzystania z pomocy
obrońcy, do wnoszenia środków zaskarżenia, itp. Powinno być zatem
oczywiste, że obrona oskarżonego nie może być realizowana bez ograni-
czeń, per fas et nefas, lecz musi ona mieścić się w granicach określonych
przepisami prawa. Zarówno sama konstrukcja obrony jako działalności
procesowej oraz prawa do tej obrony są bowiem instytucjami prawnymi,
przeto mogą być realizowane jedynie za pomocą środków i sposobów pra-
wem przewidzianych (prawnie dopuszczalnych), i jedynie to prawo może
ewentualnie dopuścić pewien zakres nefas, czyli „niegodziwości” określo-
nych działań obrończych oskarżonego.
W ramach prawa do obrony oskarżonemu służy nie tylko wspomnia-
ne już prawo do składania wyjaśnień. Korzysta on także z niekaralności
fałszywych wyjaśnień. Ponieważ jest to sposób obrony, przeto i on winien
wynikać z przepisów prawa. W doktrynie wskazuje się więc zasadnie, że
zniesienie odpowiedzialności za fałszywe wyjaśnienia wymaga zawsze ja-
snej wypowiedzi ustawodawcy (zob. np. S. Waltoś. Proces karny. Zarys
systemu, Warszawa 2005, s. 299). W Polsce przybierała ona, we wszyst-
kich trzech kodyfikacjach karnych z: 1932 r., 1969 r. i z 1997 r., postać
ograniczenia się przy penalizacji fałszywych oświadczeń dowodowych je-
9
dynie do karalności fałszywych zeznań, a obecnie (art. 233 k.k.) wyraźnie
także opinii i tłumaczeń, a więc z wyłączeniem karalności fałszywych wyja-
śnień jako oświadczeń dowodowych oskarżonego (podejrzanego). Nie
oznacza to bynajmniej prawa oskarżonego do kłamstwa, lecz jedynie tole-
rowanie, z uwagi na potrzebę realności prawa do obrony, nieprawdziwych,
kłamliwych wyjaśnień. Nie można bowiem prawa do składania wyjaśnień
ograniczać jedynie do możliwości mówienia prawdy lub milczenia, jako że
stałoby to w sprzeczności z zakazem wymuszania na oskarżonym dostar-
czania dowodów przeciwko sobie (art. 74 § 1 in fine k.p.k.).
U podstaw takiego rozwiązania legła, przyjęta jeszcze przez Komisję
Kodyfikacyjną w latach dwudziestych XX wieku, przy tworzeniu pierwszego
kodeksu karnego odrodzonej Polski, formuła: „Obwiniony w procesie kar-
nym nie odpowiada za fałszywe oświadczenia, co nie wyłącza jego odpo-
wiedzialności za mogące tkwić w nich inne przestępstwa” (zob. Z. Papier-
kowski, op. cit., s. 550). Stąd już w okresie międzywojennym pojawił się w
orzecznictwie pogląd dopuszczający możliwość odpowiedzialności oskar-
żonego za fałszywe oskarżenie przezeń innej osoby (zob. uzasadnienie
wyroku SN z dnia 24 kwietnia 1934, 2K 289/35, ZOIKSN 1934, nr 11, poz.
268), a podobne stanowisko wyraźniej zaprezentowano w okresie powo-
jennym (zob. np. postanowienie SN z dnia 11 października 1952 r., KO
117/52, niepubl. czy – powoływane wcześniej – postanowienie SN z dnia
25 kwietnia 1995 r., II KO 6/95 oraz uchwała SN z dnia 18 lutego 1961, VI
KO 29/59). Od dawna bowiem funkcjonowały w tej materii dwa przeciw-
stawne stanowiska. Pierwsze, o potrzebie karalności oskarżonego, który
fałszywymi oskarżeniami narusza prawa osób trzecich, i drugie, uznające
za niedopuszczalne takie krępowanie oskarżonego w prowadzeniu obrony
(zob. już Z. Papierkowski, op. cit., s. 550-551). Właśnie do tego pierwszego
nawiązuje wskazana wyżej uchwała SN z dnia 18 lutego 1961 r., VI KO
26/59, choć odwołano się tam także do art. 76 Konstytucji PRL, według
10
którego wszelkie prawa winny być wykonywane zgodnie z zasadami
współżycia społecznego, wywodząc, że dotyczy to także prawa do obrony,
a wyjaśnienie fałszywie oskarżające inną osobę w celu odwrócenia od sie-
bie podejrzenia lub zmniejszenia swej odpowiedzialności godzi w te zasa-
dy. Argumentacja ta pojawiała się już wcześniej w piśmiennictwie (zob. np.
A. Dąb: Prawo do obrony, PiP 1954, nr 3, s. 444). Podnosili ją też później
zwolennicy powyższej uchwały (zob. szerzej o tym np. B. Kunicka-
Michalska: Fałszywe oskarżenie w prawie karnym PRL na tle prawnopo-
równawczym, Toruń 1967, s. 117 i nast.; Z. Sobolewski: Samooskarżenie
w świetle prawa karnego «nemo se ipsum accusare tenetur», Warszawa
1982, s. 79-97; M. Kucharczyk: Pomówienie jako szczególny rodzaj „wyja-
śnień” oskarżonego, PS 2005, nr 4, s. 98-118). Odwołują się do niej także
niektórzy współcześni komentatorzy akcentujący, że prawo do obrony nie
może przekraczać granic ochrony dóbr osobistych innych ludzi (zob. np. A.
Kryże, P. Niedzielak, K. Petryna, T. Wirzman. Kodeks postępowania kar-
nego. Praktyczny komentarz z orzecznictwem, Warszawa 2001, s. 318).
Przeciwnicy tego stanowiska podnoszą, że skoro wyjaśnienia są legalnym
środkiem (sposobem) obrony, a prawo zakłada przy tym niekaralność zło-
żenia fałszywych wyjaśnień, to nie można następnie w drodze interpretacji
zawężać legalnych działań obrończych oskarżonego. Ich zdaniem, jedynie
wówczas, gdy zawarte w wyjaśnieniach fałszywe pomówienie nie ma
związku z obroną, nie dotyczy przedmiotu sprawy, odnosi się do czynu in-
nego niż zarzucany pomawiającemu, można mówić o przekroczeniu prawa
do obrony i ewentualnej odpowiedzialności karnej (zob. np. B. Kunicka-
Michalska w: red. Wąsek, – Kodeks karny. Część szczególna. Komentarz,
Warszawa 2005, t. II, s. 188, tejże: Fałszywe oskarżenie..., op. cit., s. 125;
R. Góral w: R. Góral, O .Górniok: Przestępstwa przeciwko instytucjom pań-
stwowym i wymiarowi sprawiedliwości. Komentarz, Warszawa 2000, s.
11
154; M. Klejnowska: Oskarżony jako osobowe źródło dowodowe informacji
o przestępstwie, Kraków 2004, s.252-257).
Mając powyższe na uwadze trzeba stwierdzić, że wyjaśnienia oskar-
żonego niezależnie od tego, iż są środkiem dowodowym, są także środ-
kiem (sposobem) realizacji prawa do obrony i prowadzenia obrony jako
działalności procesowej. Obrona ma być prowadzona z pomocą sposobów
i środków procesowych dopuszczonych przez prawo, a tym samym ograni-
czenia w takich legalnych środkach obrony muszą także wynikać z przepi-
sów prawa. Skoro zatem ustawodawca zakłada dodatkowo niekaralność
składania fałszywych wyjaśnień i w żadnym przepisie nie wyłącza owej
niekaralności w określonych sytuacjach ani nawet nie przewiduje uprze-
dzania oskarżonego o możliwości jej poniesienia, jeżeli treść fałszywych
wyjaśnień oznacza naruszenie innego jeszcze przepisu prawa karnego
materialnego - choć sugestie w tej materii były zgłaszane w doktrynie (zob.
np. M. Lipczyńska, R. Ponikowski: Granice prawa oskarżonego do obrony,
Pal. 1978, nr 4, s. 12) – to należy przyjąć, że oskarżony nie ponosi żadnej
odpowiedzialność karnej za treści wynikające ze swoich fałszywych wyja-
śnień, dopóki wyjaśnienia te służą realizowaniu jego obrony. Chodzi tu o
obronę jako rodzaj działalności procesowej we wskazanym wcześniej jej
rozumieniu, a więc zarówno o obronę merytoryczną, jak i proceduralną.
Przeto oskarżony nie ponosi odpowiedzialności karnej także za fał-
szywe oskarżenie, jeżeli w ramach wyjaśnień wysuwa fałszywe pomówie-
nie wobec innej osoby o popełnienie lub współudział w popełnieniu zarzu-
canego mu czynu, gdy czyni to w celu uniknięcia odpowiedzialności za ten
czyn albo złagodzenia odpowiedzialności własnej, bądź w celu podważenia
wiarygodności dowodu obciążającego go lub dla prawnego wyeliminowania
dowodu z materiału dowodowego, np. fałszywie pomawiając funkcjonariu-
szy organów ścigania o niedozwolone metody przesłuchania, które wyłą-
czały jego swobodę wypowiedzi. Oskarżony działa bowiem wówczas w
12
granicach przyznanego mu prawa do obrony, którego środkiem są wyja-
śnienia, objęte niekaralnością w razie ich fałszywości, a niekaralność tę
eliminuje jedynie działanie inne niż w celu obrony. W tym tylko zakresie
ustawodawca toleruje zachowania niegodziwe ze strony oskarżonego, a
więc dopuszcza pewien zakres działań nefas w realizowaniu prawa do
obrony. Brak owego przyzwolenia wymagałby odpowiedniej ingerencji
przez wprowadzenie w ustawie stosownych ograniczeń prawnych w tej ma-
terii. Jeżeli bowiem przyznaje się oskarżonemu korzystanie z niekaralności
za fałszywe wyjaśnienia traktowane także jako środek obrony, to jedynie
ustawowo można ograniczyć zakres tej niekaralności, gdy chce się, aby
zakres ów wyznaczała nie tylko obrona jako działalność procesowa, lecz
także inne czynniki. Fakt, że przestępstwo fałszywego oskarżenia innej
osoby (art. 234 k.k.) było i jest przestępstwem powszechnym i dopuścić się
go może każdy, nie ma tu istotnego znaczenia, jako że zarówno w doktry-
nie, jak i w orzecznictwie trafnie przyjmuje się, iż przestępność zachowania
eliminują nie tylko ujęte w Kodeksie karnym tzw. kontratypy, ale też i inne
okoliczności o podobnym charakterze wynikające z przepisów innych
ustaw, w tym także działanie w granicach uprawnień nadanych danemu
podmiotowi, a takim jest też prawo do obrony (wraz z wiążącymi się z nim
szczegółowymi uprawnieniami) oraz działanie w jego granicach (zob. np. A.
Zoll: Z problematyki odpowiedzialności karnej za pomówienie, Pal. 1974, nr
5, s. 53 czy wskazana już uchwała SN z dnia 20 czerwca 1991 r., I KZP
12/91). Tym samym skład niniejszy nie podziela stanowiska zawartego
m.in. w powołanych wcześniej orzeczeniach Sądu Najwyższego, w których
przyjmowano, co do zasady, istnienie odpowiedzialności oskarżonego, fał-
szywie pomawiającego w swych wyjaśnieniach inną osobę, za przestęp-
stwo fałszywego oskarżenia (zniesławienia) tej osoby.
Nie oznacza to jednak, aby odpowiedzialność taka nigdy nie wchodzi-
ła w rachubę. Skoro bowiem wyjaśnienia są środkiem obrony oskarżonego
13
i służyć mają jedynie realizacji prawa do obrony, to każde wyjście poza
granice tego prawa może rodzić odpowiedzialność karną oskarżonego, je-
żeli w ten sposób swoim zachowaniem realizuje on znamiona danego czy-
nu zabronionego. I w tym znaczeniu aktualnym pozostaje pogląd, który legł
u podstaw przyjęcia już przy tworzeniu Kodeksu karnego z 1932 r. nieka-
ralności fałszywych wyjaśnień, że owa niekaralność nie wyklucza odpowie-
dzialności karnej za mogące tkwić w nich inne przestępstwa. Odpowie-
dzialność ta aktualizuje się nie tylko wówczas, gdy oskarżony dokona fał-
szywego pomówienia w postaci innej niż przez składanie wyjaśnień lub
wprawdzie w wyjaśnieniach, ale odnośnie czynu niemającego żadnego
związku z czynem mu zarzucanym lub z obroną przed tym czynem, czyli
wyłącznie w innym celu, np. dla zniesławienia danej osoby, lecz także wte-
dy, gdy wysuwa on fałszywe oskarżenie wprawdzie odnośnie zarzucanego
mu czynu, ale czyni to nie dla własnej obrony przed odpowiedzialnością
karną za ten czyn. Prawo do obrony i przyznane w jego ramach prawo do
składania wyjaśnień, z niekaralnością za złożenie fałszywych wyjaśnień,
służyć bowiem mają realności obrony tego, komu je przyznano. Chodzi za-
tem jedynie o własną obronę oskarżonego przed zarzucanym mu prze-
stępstwem lub walkę procesową z materiałem dowodowym go obciążają-
cym. Jeżeli natomiast oskarżony składając wyjaśnienia fałszywie pomawia
inną osobę o popełnienie lub o współudział w popełnieniu zarzucanego mu
czynu, ale nie dla wyłączenia lub pomniejszenia własnej odpowiedzialno-
ści, lecz z innych względów, w szczególności, gdy czyni to np. jedynie dla
ukrycia tożsamości prawdziwych współuczestników tego przestępstwa, to
owo fałszywe oskarżenie nie mieści się w ramach obrony i prawa do niego.
To zaś aktualizuje odpowiedzialność karną takiego oskarżonego za prze-
stępstwo fałszywego oskarżenia, jako że doszło do niego poza granicami
uprawnień, które uchylałyby przestępność jego zachowania.
14
Z ustaleń dokonanych przez sąd w niniejszej sprawie wynika, że tak
właśnie było w tym postępowaniu. Rafał K. nie negował przecież swego
udziału wraz z innymi osobami w zdarzeniach z dnia 2 grudnia 2003 r.,
choć nie przyznawał się do udziału w czynnościach sprawczych, które
spowodowały zabójstwo ofiar owych zdarzeń. Obciążył zaś fałszywie tymi
czynnościami Mykolę Y. nie dlatego, aby zdjąć z siebie lub zmniejszyć
odium własnej odpowiedzialności za ten czyn, lecz by uchronić przed od-
powiedzialnością karną rzeczywistych współuczestników tego przestęp-
stwa. Rola Rafała K., według jego wyjaśnień, kształtowała się bowiem tak
samo przy udziale w nim fałszywie pomówionego, jak i przy współuczest-
nictwie jedynie innych, nieujawnionych, rzeczywistych współsprawców tego
czynu. Fałszywe pomówienie nie było więc in concreto czynione w obronie
pomawiającego, ale dla obrony przezeń innych osób.
Mając to wszystko na uwadze, rozstrzygnięto jak na wstępie.